Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
7 Stron V  « poprzednia 5 6 7  

brak ochoty na sex

> 
milutka
wto, 09 paź 2012 - 11:19
U mnie to chyba rodzinne, bo dla mojej mamy też mógł seks nie istnieć. Nie wiem, może u mnie też problem, że czasami podczas zbliżenia odczuwam ból.

*zaćma* a ja z kolei po czymś procentowym to mam wielką ochotę na seks, no ale ja zazwyczaj prawie w ogóle nie piję, więc i ta ochota rzadko jest icon_wink.gif

Kiedyś czytałam, że niby chora tarczyca też może być przyczyną.
milutka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 9,082
Dołączył: pią, 23 maj 08 - 01:32
SkÄ…d: lubuskie
Nr użytkownika: 19,969




post wto, 09 paź 2012 - 11:19
Post #121

U mnie to chyba rodzinne, bo dla mojej mamy też mógł seks nie istnieć. Nie wiem, może u mnie też problem, że czasami podczas zbliżenia odczuwam ból.

*zaćma* a ja z kolei po czymś procentowym to mam wielką ochotę na seks, no ale ja zazwyczaj prawie w ogóle nie piję, więc i ta ochota rzadko jest icon_wink.gif

Kiedyś czytałam, że niby chora tarczyca też może być przyczyną.

--------------------
gosiagosia
wto, 09 paź 2012 - 12:09
skoro po alkoholu masz ochote, a normalnie raczej nie, to wydaje mi sie, ze to kwestia napiecia, byc moze strachu przed bolem. tylko Ty wiesz najlepiej jaka jest przyczyna. moze czegos Wam brakuje, a moze wlasnie o ten bol chodzi.
bol moze byc spowodowany budowa macicy. przy tylozgieciu moze byc odczuwalny bol podczas stosunku. moze kwestia pozycji. moze czegos sie boisz...
gosiagosia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,244
Dołączył: nie, 18 sty 09 - 21:40
Nr użytkownika: 24,823




post wto, 09 paź 2012 - 12:09
Post #122

skoro po alkoholu masz ochote, a normalnie raczej nie, to wydaje mi sie, ze to kwestia napiecia, byc moze strachu przed bolem. tylko Ty wiesz najlepiej jaka jest przyczyna. moze czegos Wam brakuje, a moze wlasnie o ten bol chodzi.
bol moze byc spowodowany budowa macicy. przy tylozgieciu moze byc odczuwalny bol podczas stosunku. moze kwestia pozycji. moze czegos sie boisz...

--------------------
Sz. marzec 2009
F. luty 2011
B.A. Aniołek 6tc [*]



...nie ma stópki zbyt małej, by nie mogła zostawić śladu...
milutka
wto, 09 paź 2012 - 12:11
CYTAT(gosiagosia @ Tue, 09 Oct 2012 - 13:09) *
skoro po alkoholu masz ochote, a normalnie raczej nie, to wydaje mi sie, ze to kwestia napiecia, byc moze strachu przed bolem.


Chyba tak, a druga sprawa to u mnie stres, że jest szwagier na dole icon_wink.gif

A ja mam z kolei przodozgięcie, ale ponoć to normalna budowa.
milutka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 9,082
Dołączył: pią, 23 maj 08 - 01:32
SkÄ…d: lubuskie
Nr użytkownika: 19,969




post wto, 09 paź 2012 - 12:11
Post #123

CYTAT(gosiagosia @ Tue, 09 Oct 2012 - 13:09) *
skoro po alkoholu masz ochote, a normalnie raczej nie, to wydaje mi sie, ze to kwestia napiecia, byc moze strachu przed bolem.


Chyba tak, a druga sprawa to u mnie stres, że jest szwagier na dole icon_wink.gif

A ja mam z kolei przodozgięcie, ale ponoć to normalna budowa.


--------------------
gosiagosia
wto, 09 paź 2012 - 16:36
szwagier jest caly czas w domu? nidy nie wychodzi i nie spi ?
gosiagosia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,244
Dołączył: nie, 18 sty 09 - 21:40
Nr użytkownika: 24,823




post wto, 09 paź 2012 - 16:36
Post #124

szwagier jest caly czas w domu? nidy nie wychodzi i nie spi ?

--------------------
Sz. marzec 2009
F. luty 2011
B.A. Aniołek 6tc [*]



...nie ma stópki zbyt małej, by nie mogła zostawić śladu...
milutka
wto, 09 paź 2012 - 20:00
CYTAT(gosiagosia @ Tue, 09 Oct 2012 - 17:36) *
szwagier jest caly czas w domu? nidy nie wychodzi i nie spi ?



Wychodzi icon_wink.gif a czy w danym momencie śpi to ja nie wiem icon_wink.gif
milutka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 9,082
Dołączył: pią, 23 maj 08 - 01:32
SkÄ…d: lubuskie
Nr użytkownika: 19,969




post wto, 09 paź 2012 - 20:00
Post #125

CYTAT(gosiagosia @ Tue, 09 Oct 2012 - 17:36) *
szwagier jest caly czas w domu? nidy nie wychodzi i nie spi ?



Wychodzi icon_wink.gif a czy w danym momencie śpi to ja nie wiem icon_wink.gif

--------------------
biedronka83
wto, 09 paź 2012 - 20:23
Poczułam się wywołana do tablicy icon_wink.gif Zapomniałam tym wątku a tu proszę icon_smile.gif. U nas nie wiem jak to określić. Od trzech miesięcy nie biorę hormonów i wydaje mi się że to mogło być przyczyną. Na naszą niekorzyść działo to że mąż jest właściwie 4 dni w miesiącu w domu czyli na dwa weekendy icon_sad.gif a ja nie zawsze muszę chcieć i ciężko się zgrać. Wczoraj np byłam królową łóżka icon_wink.gif mąz został na poniedziałek wyjątkowo. A co do alkoholu to ja mam jak Milutka, jak wypiję mam ochotę, ale jak przedobrzę to idę spać 04.gif A że ja z tych raczej niepijących to mąż jest poszkodowany, on twierdzi że po alkocholu jestem demonem 37.gif
biedronka83


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,833
Dołączył: czw, 02 kwi 09 - 12:09
Skąd: Małopolska
Nr użytkownika: 26,492




post wto, 09 paź 2012 - 20:23
Post #126

Poczułam się wywołana do tablicy icon_wink.gif Zapomniałam tym wątku a tu proszę icon_smile.gif. U nas nie wiem jak to określić. Od trzech miesięcy nie biorę hormonów i wydaje mi się że to mogło być przyczyną. Na naszą niekorzyść działo to że mąż jest właściwie 4 dni w miesiącu w domu czyli na dwa weekendy icon_sad.gif a ja nie zawsze muszę chcieć i ciężko się zgrać. Wczoraj np byłam królową łóżka icon_wink.gif mąz został na poniedziałek wyjątkowo. A co do alkoholu to ja mam jak Milutka, jak wypiję mam ochotę, ale jak przedobrzę to idę spać 04.gif A że ja z tych raczej niepijących to mąż jest poszkodowany, on twierdzi że po alkocholu jestem demonem 37.gif

--------------------
Anecznik
śro, 10 paź 2012 - 11:25
Z tym alkoholem to tak jak u mnie 29.gif
Kiedy miałam czas, że seks mógł dla mnie nie istnieć to własnie alkohol był takim jedynym "ratunkiem" dla mojego męża, że będzie mógł mieć żonę tak blisko jak tylko sobie zamarzy icon_wink.gif. Niestety zabolało mnie kiedyś stwierdzenie, że ja muszę wypić aby mieć na niego ochotę. To nie była kwestia tego, że mój mąż mnie nie pociągał, tylko myśl o pieszczotach i penetracji mnie po prostu zniechęcał. U mnie na brak seksu składały się 4 czynniki:
1.ból podczas stosunku (ale wszystko sie unormowało po pierwszej ciąży),
2.niezadowolenie ze swojego ciała (absolutnie nie czułam się seksowna a zapewnienia mojego męża w niczym nie pomagały),
3.oduzależnienie od bliskości (jakkolwiek to brzmi, kiedy przez dłuższy czas nie pozwalałam na zbliżenie to z czasem seks absolutnie był dla mnie niezauważalny, nic mnie nie mogło ruszyć)
4. stres związany z kryzysem małżeńskim

Poukładaliśmy swoje relacje małżeńskie i atmosfera poprawiła się znacznie. Może nie uprawialiśmy seksu dzień w dzień, ale częstotliwość się zwiększyła. W tym samym czasie wzięłam się ostro za siebie pod względem psycho-fizycznym tzn... Poszłam na dietę, zaczęłam bardziej o siebie dbać. Nie chodzi o to, że wcześniej o siebie nie dbałam, ale z braku czasu na zabiegi typu pilingi, balsamowanie po kąpieli, układanie włosów itp czułam się fatalnie, na pewno nie kobieco. Minął miesiąc kiedy moja samoocena wzrosła i to znacznie, wówczas zaczęłam otwierać się przed mężem. Nie zapomnę TEGO pierwszego razu po przemianie 29.gif Nigdy się tak nie czułam! Może nie byłam i nadal nie jestem zapatrzona w siebie i nie uważam się za boginię seksualności, ale jest zdecydowanie lepiej. I nie ukrywam, że w ruch poszła literatura pisana przez seksuologa. Kiedy tak wgłębiałam się książka po książce zaczęłam bardziej rozumieć co się dzieje w mojej głowie. Praca nad sobą zdecydowanie owocuje.
I wiecie co jeszcze zauważyłam w czasie kiedy nie miałam ochoty na seks? Powrócił dyskomfort podczas stosunku (ten sprzed porodu), ból chwilami był nie do zniesienia...nie jedna łza po kryjomu została urojona. Dodam, że również mam tyłozgięcie macicy i byłam kiedyś wręcz pewna, że to właśnie z tej przyczyny, ale czas pokazał, że to jednak nie to. Owe ksiązki nakierowały mnie, że często ból jest spowodowany blokadą psychiczną. Mimo, że ciało może być wykorzystywane mechanicznie (czyli seks z partnerem tylko dlatego bo nam go żal) to psychicznie jesteśmy więźniami własnych niechęci i bolączek. Kiedy pokonamy lęki i bardziej pozytywnie nastawimy się na nieodłączną część życia (w tym wypadku seks) wówczas wyleczymy i duszę i ciało. Uwierzcie mi, to działa! Oczywiście wcześniej konsultowałam się ginekologiem w tej sprawie i nie widział żadnych medycznych powodów owego dyskomfortu podczas stosunku.

Nie ukrywam, w tej chwili też wchodzę w etap niechęci, może nie jest tak "dramatycznie" jak wówczas, ale coś zaczyna się dziać. Przyczyna, brak pewności siebie, niska samoocena, czyli dokładnie to co wcześniej. Zaczynam znów nad sobą pracować i wiem, że jeśli będę uparta to się uda icon_wink.gif. I wiecie co jeszcze było motywujące w zmianie samej siebie? Widzieli to wszyscy...nie moją ochotę na seks, ale fakt, ze wyglądam kwitnąco, uśmiechnięta i żyjąca pełnią życia. Zawsze zadbana i nienarzekająca na trudy dnia codziennego. Polecam taką przemianę bo ona owocuje na przyszłość icon_wink.gif.
Musimy jednak wziąć pod uwagę to, ze czasami życie daje nam w kość, dzieci absorbują, praca wykańcza i takie tam...przecież nie jesteśmy robotami, mamy nie tylko radości, ale też zmartwienia więc nie wymagajmy od siebie, że zawsze kiedy partner ma ochotę na seks to i my musimy mieć.
Anecznik


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,434
Dołączył: wto, 24 sty 06 - 16:21
SkÄ…d: okolice Poznania
Nr użytkownika: 4,698

GG:


post śro, 10 paź 2012 - 11:25
Post #127

Z tym alkoholem to tak jak u mnie 29.gif
Kiedy miałam czas, że seks mógł dla mnie nie istnieć to własnie alkohol był takim jedynym "ratunkiem" dla mojego męża, że będzie mógł mieć żonę tak blisko jak tylko sobie zamarzy icon_wink.gif. Niestety zabolało mnie kiedyś stwierdzenie, że ja muszę wypić aby mieć na niego ochotę. To nie była kwestia tego, że mój mąż mnie nie pociągał, tylko myśl o pieszczotach i penetracji mnie po prostu zniechęcał. U mnie na brak seksu składały się 4 czynniki:
1.ból podczas stosunku (ale wszystko sie unormowało po pierwszej ciąży),
2.niezadowolenie ze swojego ciała (absolutnie nie czułam się seksowna a zapewnienia mojego męża w niczym nie pomagały),
3.oduzależnienie od bliskości (jakkolwiek to brzmi, kiedy przez dłuższy czas nie pozwalałam na zbliżenie to z czasem seks absolutnie był dla mnie niezauważalny, nic mnie nie mogło ruszyć)
4. stres związany z kryzysem małżeńskim

Poukładaliśmy swoje relacje małżeńskie i atmosfera poprawiła się znacznie. Może nie uprawialiśmy seksu dzień w dzień, ale częstotliwość się zwiększyła. W tym samym czasie wzięłam się ostro za siebie pod względem psycho-fizycznym tzn... Poszłam na dietę, zaczęłam bardziej o siebie dbać. Nie chodzi o to, że wcześniej o siebie nie dbałam, ale z braku czasu na zabiegi typu pilingi, balsamowanie po kąpieli, układanie włosów itp czułam się fatalnie, na pewno nie kobieco. Minął miesiąc kiedy moja samoocena wzrosła i to znacznie, wówczas zaczęłam otwierać się przed mężem. Nie zapomnę TEGO pierwszego razu po przemianie 29.gif Nigdy się tak nie czułam! Może nie byłam i nadal nie jestem zapatrzona w siebie i nie uważam się za boginię seksualności, ale jest zdecydowanie lepiej. I nie ukrywam, że w ruch poszła literatura pisana przez seksuologa. Kiedy tak wgłębiałam się książka po książce zaczęłam bardziej rozumieć co się dzieje w mojej głowie. Praca nad sobą zdecydowanie owocuje.
I wiecie co jeszcze zauważyłam w czasie kiedy nie miałam ochoty na seks? Powrócił dyskomfort podczas stosunku (ten sprzed porodu), ból chwilami był nie do zniesienia...nie jedna łza po kryjomu została urojona. Dodam, że również mam tyłozgięcie macicy i byłam kiedyś wręcz pewna, że to właśnie z tej przyczyny, ale czas pokazał, że to jednak nie to. Owe ksiązki nakierowały mnie, że często ból jest spowodowany blokadą psychiczną. Mimo, że ciało może być wykorzystywane mechanicznie (czyli seks z partnerem tylko dlatego bo nam go żal) to psychicznie jesteśmy więźniami własnych niechęci i bolączek. Kiedy pokonamy lęki i bardziej pozytywnie nastawimy się na nieodłączną część życia (w tym wypadku seks) wówczas wyleczymy i duszę i ciało. Uwierzcie mi, to działa! Oczywiście wcześniej konsultowałam się ginekologiem w tej sprawie i nie widział żadnych medycznych powodów owego dyskomfortu podczas stosunku.

Nie ukrywam, w tej chwili też wchodzę w etap niechęci, może nie jest tak "dramatycznie" jak wówczas, ale coś zaczyna się dziać. Przyczyna, brak pewności siebie, niska samoocena, czyli dokładnie to co wcześniej. Zaczynam znów nad sobą pracować i wiem, że jeśli będę uparta to się uda icon_wink.gif. I wiecie co jeszcze było motywujące w zmianie samej siebie? Widzieli to wszyscy...nie moją ochotę na seks, ale fakt, ze wyglądam kwitnąco, uśmiechnięta i żyjąca pełnią życia. Zawsze zadbana i nienarzekająca na trudy dnia codziennego. Polecam taką przemianę bo ona owocuje na przyszłość icon_wink.gif.
Musimy jednak wziąć pod uwagę to, ze czasami życie daje nam w kość, dzieci absorbują, praca wykańcza i takie tam...przecież nie jesteśmy robotami, mamy nie tylko radości, ale też zmartwienia więc nie wymagajmy od siebie, że zawsze kiedy partner ma ochotę na seks to i my musimy mieć.


--------------------


biedronka83
śro, 10 paź 2012 - 18:08
Anecznik ładnie to napisałaś. Cieszę się że nastąpiła zmiana. Ja do twoich przyczyn niechęci mogę u siebie dodać przede wszystkim to że żyjemy z mężem osobno icon_sad.gif. Jak to mój ginekolog powiedział: "Skoro widzi pani męża 2 razy w miesiącu to tym bardziej powinna pani mieć na niego ochotę" a u nas było i jest wręcz odwrotnie icon_sad.gif. Na razie nie chwalę dnia ale odstawiłam hormony i widzę różnicę.
biedronka83


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,833
Dołączył: czw, 02 kwi 09 - 12:09
Skąd: Małopolska
Nr użytkownika: 26,492




post śro, 10 paź 2012 - 18:08
Post #128

Anecznik ładnie to napisałaś. Cieszę się że nastąpiła zmiana. Ja do twoich przyczyn niechęci mogę u siebie dodać przede wszystkim to że żyjemy z mężem osobno icon_sad.gif. Jak to mój ginekolog powiedział: "Skoro widzi pani męża 2 razy w miesiącu to tym bardziej powinna pani mieć na niego ochotę" a u nas było i jest wręcz odwrotnie icon_sad.gif. Na razie nie chwalę dnia ale odstawiłam hormony i widzę różnicę.

--------------------
Anecznik
sob, 13 paź 2012 - 17:01
CYTAT(biedronka83 @ Wed, 10 Oct 2012 - 17:08) *
Anecznik ładnie to napisałaś. Cieszę się że nastąpiła zmiana. Ja do twoich przyczyn niechęci mogę u siebie dodać przede wszystkim to że żyjemy z mężem osobno icon_sad.gif. Jak to mój ginekolog powiedział: "Skoro widzi pani męża 2 razy w miesiącu to tym bardziej powinna pani mieć na niego ochotę" a u nas było i jest wręcz odwrotnie icon_sad.gif. Na razie nie chwalę dnia ale odstawiłam hormony i widzę różnicę.


W tym momencie nie zgodzę się z Twoim ginekologie. Nie jest powiedziane, że skoro rzadko widujesz się z mężem to wówczas kiedy dojdzie do spotkania musisz się rzucać na niego jak hiena. Przypuszczalnie może to być ten mechanizm o którym pisałam, czyli "oduzaleznienie" się od seksu. Logicznie rzecz biorąc dotyczy to nie tylko seksu, ale każdej dziedziny naszego życia. Jeśli np postanowimy się głodzić (tak czysto hipotetycznie) to na początku żołądek się buntuje, odczuwamy ogromną ochotę na jedzenie. Przypuszczalnie po dwóch tygodniach takiej głodówki (konkretnie mówię o spożywaniu jedzenia w minimalnych porcjach) to nasz organizm sie przystosowuje i na dobrą sprawę kiedy ktoś postawiłby przed nami np wielki czekoladowy tort to nie zrobiłoby to na nas specjalnego wrażenia a nawet jesli to zbuntowałby się żołądek. Myślę, że może też tak być w temacie seksu. Czytałam w książce, że jeśli często uprawiamy seks (względnie sukcesywnie) to ta ochota na seks jest co raz większa,a przynajmniej na tym samym poziomie, natomiast kiedy rzadko dochodzi do bliskości to ochota się zmniejsza, nie ma takiego zapotrzebowania na doznania seksualne. Myślę, ze to jest logiczne a na pewno znam to z własnych doświadczeń icon_wink.gif.
Mam nadzieję, ze wszystko się u Was poukłada i proponuję pracować nad sobą to przynosi same plusy. Mój mąż swego czasu miał już serdecznie dość tłumaczeń "nie mam ochoty, wiesz boli mnie głowa" etc. Czuł się fatalnie kiedy odrzucałam jego zaloty. Co się dziwić, ja na samą myśl o tym, że próbuję dobierać się do swojego męża (tak potocznie mówiąc) a on zupełnie nie reaguje po czym mi odmawia, czułabym się paskudnie i na pewno w mojej głowie plątałyby się myśli "jestem do niczego, już nie podniecam swojego męża).
Życzę powodzenia icon_wink.gif
Anecznik


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,434
Dołączył: wto, 24 sty 06 - 16:21
SkÄ…d: okolice Poznania
Nr użytkownika: 4,698

GG:


post sob, 13 paź 2012 - 17:01
Post #129

CYTAT(biedronka83 @ Wed, 10 Oct 2012 - 17:08) *
Anecznik ładnie to napisałaś. Cieszę się że nastąpiła zmiana. Ja do twoich przyczyn niechęci mogę u siebie dodać przede wszystkim to że żyjemy z mężem osobno icon_sad.gif. Jak to mój ginekolog powiedział: "Skoro widzi pani męża 2 razy w miesiącu to tym bardziej powinna pani mieć na niego ochotę" a u nas było i jest wręcz odwrotnie icon_sad.gif. Na razie nie chwalę dnia ale odstawiłam hormony i widzę różnicę.


W tym momencie nie zgodzę się z Twoim ginekologie. Nie jest powiedziane, że skoro rzadko widujesz się z mężem to wówczas kiedy dojdzie do spotkania musisz się rzucać na niego jak hiena. Przypuszczalnie może to być ten mechanizm o którym pisałam, czyli "oduzaleznienie" się od seksu. Logicznie rzecz biorąc dotyczy to nie tylko seksu, ale każdej dziedziny naszego życia. Jeśli np postanowimy się głodzić (tak czysto hipotetycznie) to na początku żołądek się buntuje, odczuwamy ogromną ochotę na jedzenie. Przypuszczalnie po dwóch tygodniach takiej głodówki (konkretnie mówię o spożywaniu jedzenia w minimalnych porcjach) to nasz organizm sie przystosowuje i na dobrą sprawę kiedy ktoś postawiłby przed nami np wielki czekoladowy tort to nie zrobiłoby to na nas specjalnego wrażenia a nawet jesli to zbuntowałby się żołądek. Myślę, że może też tak być w temacie seksu. Czytałam w książce, że jeśli często uprawiamy seks (względnie sukcesywnie) to ta ochota na seks jest co raz większa,a przynajmniej na tym samym poziomie, natomiast kiedy rzadko dochodzi do bliskości to ochota się zmniejsza, nie ma takiego zapotrzebowania na doznania seksualne. Myślę, ze to jest logiczne a na pewno znam to z własnych doświadczeń icon_wink.gif.
Mam nadzieję, ze wszystko się u Was poukłada i proponuję pracować nad sobą to przynosi same plusy. Mój mąż swego czasu miał już serdecznie dość tłumaczeń "nie mam ochoty, wiesz boli mnie głowa" etc. Czuł się fatalnie kiedy odrzucałam jego zaloty. Co się dziwić, ja na samą myśl o tym, że próbuję dobierać się do swojego męża (tak potocznie mówiąc) a on zupełnie nie reaguje po czym mi odmawia, czułabym się paskudnie i na pewno w mojej głowie plątałyby się myśli "jestem do niczego, już nie podniecam swojego męża).
Życzę powodzenia icon_wink.gif

--------------------


> brak ochoty na sex
Start new topic
Reply to this topic
7 Stron V  « poprzednia 5 6 7
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: piÄ…, 29 mar 2024 - 11:03
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama