Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

Forum dla rodzicw: maluchy.pl « cia, pord, zdrowie dzieci _ rok urodzenia 2006 _ LIPCOWE SŁONECZKA - cz. 16

Napisany przez: Mariena wto, 22 lut 2011 - 13:39

Kolejną część uważam za otwartą! 03.gif

A tutaj, jakby nie patrzeć - kawał naszej historii:

15 - https://www.maluchy.pl/forum/LIPCOWE-SLONECZKA-CZESC-15-t69073.html
14 - https://www.maluchy.pl/forum/index.php?showtopic=63509&st=0&start=0
13 - https://www.maluchy.pl/forum/index.php?showtopic=59955
12 - https://www.maluchy.pl/forum/LIPCOWE-SLONECZKA-cz-12-t56182.html
11 - https://www.maluchy.pl/forum/LIPCOWE-SLONECZKA-cz-11-t54066.html
10 - https://www.maluchy.pl/forum/LIPCOWE-SLONECZKA-odc-10and33-t52460.html
9 - https://www.maluchy.pl/forum/LIPCOWE-SLONECZKA-czesc-9-t51195.html
8 - https://www.maluchy.pl/forum/LIPCOWE-SLONECZKA-8-czesc-and33-t49979.html
7 - https://www.maluchy.pl/forum/LIPCOWE-SLONECZKA-to-juz-7-czesc-naszych-dziejowand33-t47740.html
6 - https://www.maluchy.pl/forum/LIPCOWE-SLONECZKA-odcinek-6-and33and33and33--t45274.html
5 - https://www.maluchy.pl/forum/LIPCOWE-SLONECZKA-to-juz-odc-5-t41997.html
4 - https://www.maluchy.pl/forum/LIPCOWE-SLONECZKA-ODC-4-t40990.html
3 - https://www.maluchy.pl/forum/Lipcowe-Sloneczka-czesc-3--t40033.html
2 - https://www.maluchy.pl/forum/Lipcowe-sloneczka-cd--t38649.html
1 - https://www.maluchy.pl/forum/-Lipcowe-Sloneczka--t34648.html
0 - https://www.maluchy.pl/forum/index.php?showtopic=27035

Napisany przez: Mariena wto, 22 lut 2011 - 13:52

Ale fajnie się rozpisałyście...

Ja miałam małą przerwę w internecie, ponieważ do remontu dołączyła moja mama - przyjechała na weekend a wyjechała dopiero dzisiaj. Pomogła mi z dziećmi - Maciuś zakatarzony, nie mogłam go zawieźć do drugiej babci, bo tam dwójka rodzinnych bliźniaków, więc nie będę zarażać.
A tutaj wczoraj było jakieś szaleństwo - na piętrze 8 facetów, okropne kucie, walenie, wiercenie przez stropy, żadna łazienka nie była czynna bo hydraulik szalał na obu piętrach i w piwnicy, jednocześnie... Parter, mimo że nie bierze udziału w remoncie - wygląda jak siedem nieszczęść, kurzu grubo, kawałki gruzu się poniewierają tu i ówdzie.
Na dodatek wczoraj miałam dostawę sprzętu do łazienki i umówione spotkanie z panią psycholog przedszkolną. Z jednej strony troszkę mi ulżyło, że problem, jaki poruszyła był nam znany i nie ma nic co nam umknęło. Z drugiej jednak strony martwię się trochę, bo myślałam że z tego akurat problemu ( Ania często dosyć się onanizuje) powoli wychodzimy, w domu zdarza się jej to zdecydowanie rzadziej, niż kiedyś. A tu się okazuje że w przedszkolu zdarza się jej to często - inne dzieci też czasem tak robią, ale ona się na tym tle wybija, że tak to ujmę... Umówiłam się z panią psycholog na kolejne spotkania, żeby zgłębić temat, coś może razem wydedukujemy, żeby zmniejszyć natężenie.
Tak więc mama mi pomogła, bo ja mogłam to wszystko spokojnie załatwić, ustalać szczegóły z budowlańcami, co ma gdzie być i jak wyglądać. A ona w tym czasie cała szczęśliwa mogła opiekować się wnukiem a po południu i wnuczką. A dziś ją odwiozłam na pociąg, tu zrobiło się znacznie spokojniej, wszyscy wiedzą co mają robić, ja zakupy też załatwiłam, więc ona mogła wracać. A dzisiaj dzieci zawożę spać do drugiej babci, bo musimy z mężem dokończyć kładzenie kabli elektrycznych a to ciche nie jest - trzeba wiercić, kuć - a mąż wraca z pracy po 19, więc pracę moglibyśmy zacząć dopiero ok. 20, kiedy dzieci idą spać. No to je "eksmituję" 06.gif

Straszna historia z tą śmiercią z powodu ospy... straszna.


Napisany przez: Adriannna wto, 22 lut 2011 - 15:33

Melduje sie na nowym watku. Teraz wpadlam na momencik, potem wpadne na dluzej :0)

Napisany przez: Myszorek wto, 22 lut 2011 - 15:35

jestem 06.gif


no to komu teraz bociana serwujemy??? 04.gif

Napisany przez: Adriannna wto, 22 lut 2011 - 15:40

Mi zadnych bocianow prosze nie serwowac. Chetnie odstapie jesli Mariena jakies wklei ;0)))
Na bociany bede chetna...w nastepnym zyciu jak by co...

Napisany przez: Mariena wto, 22 lut 2011 - 19:19

Hmm..., będę chyba dobrą koleżanką i żadnych bocianów nikomu nie będę tym razem wciskać 04.gif Tak mi się zdaje, że już nie ma na nie chwilowo chętnych.
Czy na obecną chwilę się mylę?

Napisany przez: Izaaa wto, 22 lut 2011 - 22:56

My też się meldujemy.

Napisany przez: Adriannna śro, 23 lut 2011 - 02:10

Mariena - remontu nie zazdroszcze. To gorsze niz przeprowadzka chyba. Za to zazdroszcze ( w pozytywnym sensie) tego jak ten dom bedzie wygladal po. Na pewno bedzie pieknie - tak jak sobie wymarzyliscie.
Odnosnie Ani - na pewno o tym wiesz, ale i tak napisze - badzcie ostrozni w sposobie rozmowy, postepowania z nia odnosnie masturbowania. Bardzo bliska mi osoba ma do dzis ogromny problem w sferze seksualnej poniewaz jako dziecko byla okropnie traktowana za to, ze sie onanizuje...a przeciez takie maluchy robia to nieswiadomie. Czuja, ze sprawia im to przyjemnosc wiec to robia. Mysle, ze w dzisiejszych czasach mozna sie z tym obejsc zdecydowanie lepiej niz kiedys. Moja Sophie tez odkryla przyjemnosc w ocieraniu sie, dotykaniu miejsc intymnych. Nie robi tego nagminnie ale zdarza sie.Gdy widze, nie reaguje...zreszta ona sama sie zorientowala, ze nie jest to cos z czym powinna sie obnosic. Zawsze gdy widzi ze zauwazylam przestaje. Dla mnie jest to po prostu kolejny proces w sferze dorastania, ale fakt - nie nalezy go ignorowac.

A ja siedze w domu sama. Achiles wyjechal na 3 dni do Sao Paulo na targi turystyczne. Bedzie tam reprezentowal swoje biuro podrozy i szkolil agentow. Cieszylam sie na te 3 dni w "samotnosci", a teraz siedze i mi smutno. Lubie miec go przy sobie. Nawet nie musimy robic rzeczy wspolnie...po prostu swiadomosc, ze jest obok bardzo pozytywnie mnie nastraja.
Zreszta, jak juz tak o tym pisze - czasem zdarza mi sie porownywac moje obecne malzenstwo z poprzednim i tak wiele roznic widze. Po ponad 5 wspolnie spedzonych latach ciagle jestem w A. zakochana, ciagle na niego patrze i mysle ale on fajny 08.gif , ciagle zdarza mi sie go sluchac z otwarta buzia itd....z R. bardzo szybko sie to wszystko skonczylo. Kochalam go, ale zakochana przestalam byc bardzo szybko. Przy A. inni mezczyzni mnie nie interesuja - naprawde. Sama sie czasem zastanawiam co jest grane. Popatrze, ale nie mysle nic. Bedac z R. lubilam flirtowac z innymi mezczyznami - nie ma co ukrywac. Jednym zdaniem - jest mi dobrze, mimo ze czasem mam ochote trzasnac drzwiami, zabrac dzieci i uciec stad na koniec swiata (gdziekolwiek on jest) 08.gif Ale patrzac z perspektywy calosci - jestem szczesliwa...tak mysle i nie zamienilabym A. na nikogo innego.

Napisany przez: Adriannna śro, 23 lut 2011 - 02:12

A tak w ogle te roznice czasu mnie denerwuja. Teraz to juz chyba w ogole sie z wami nie spotkam na "mini-chacie". U mnie 22.00 a wy juz dawno spicie. W niedziele przestawialismy czas i z 3h roznicy zrobily sie 4h. Potem wy bedziecie przestawiac i bedzie 5h...szkoda ze nie 12h 21.gif

Napisany przez: Myszorek śro, 23 lut 2011 - 08:45

mój Tymek też miał okres wzmożonej że tak powiem masturbacji dziecięcej... minęło samo

Napisany przez: Mariena śro, 23 lut 2011 - 09:57

U nas ta sprawa zaczęła się, jak Anulka miała ok.1,5 roku, a więc bardzo wcześnie. Wtedy szukałam i znalazłam wiele informacji na ten temat, nauczyliśmy się z tym żyć, radzić sobie. I w domu jest już prawie OK, dlatego zdziwiło mnie, że jest to tak zaawansowane w przedszkolu. No cóż, porozmawiam z panią psycholog jeszcze.

Ja wczoraj załapałam się co prawda na godziny wieczornej aktywności Ady i gdyby nie inne zajęcia to mogłybyśmy "poczatować". Ale... Ale miałam inne fajne zajęcia do 2 w nocy, mianowicie wiercenie, kucie ścian, zbieranie gruzu, cięcie kabli. Fajnie było 21.gif Już mam dosyć tego remontu, zmęczona jestem. W domu 17 stopni, kaloryfery zdejmują, żeby za nimi ściany obrobić. Na dworze -17 stopni. Dobrze,że dzieci spały u babci, żebyśmy mogli hałasować do późna, bo jak mają już katar, to w tej temperaturze zupełnie by się rozchorowali. Ja sama czuję, że coś mi się z gardłem dzieje 37.gif 21.gif

Napisany przez: mama_oliwki śro, 23 lut 2011 - 22:06

melduję sie i ja icon_smile.gif z ekipą

za bociana dziękjuę bardzo

Mariena terraz jesteś padnieta i wykończona, ale za to potem.... jak w bajce
kakao, książka i kominek czy potrzebna czegoś więcej.....


ja mam ten sam problem z Oliwką, z tyże zorjentowałam się całkiem niedawno
tylko zastanawiam sie czy to dziecieca czy raczej juz młodzieńcza 43.gif
nie wiem jak się do tego zabrać kompletnie.....

Napisany przez: *Meganka* śro, 23 lut 2011 - 23:40

Melduje sie i ja ze swoimi kurczakami.

Teraz tylko meldunek, jutro moze uda się posiedzieć dłużej icon_smile.gif


Napisany przez: Mariena czw, 24 lut 2011 - 15:32

Ale duży mróz, brrr... Nieprzyjemnie.
Remont trwa, prace się posuwają do przodu.


Napisany przez: mama_oliwki pią, 25 lut 2011 - 21:46

i juz weekend....
czas leci.....

Napisany przez: Mariena pon, 28 lut 2011 - 09:26

Widzę, że wszystkie miałyście udane, rodzinne weekendy - tutaj żadna nie zajrzała. Weekend się skończył - pisać proszę, co u was! 08.gif 04.gif

Napisany przez: AgucioreQ pon, 28 lut 2011 - 10:23

Mariena, no moj nie był udany... W piatek po południu - szkoła, sobota - szkoła... Gabrysie wypisali do domu o godzinie 20(!) w piątek i moja mame musiałam upowazniac do odbioru dziecka telefonicznie... udało sie, cudem. Zawiozła ją do babci a tam była jeszcze Asia-zawsze w weekend idzie do mojej mamy od iatku po południa do niedzieli, ale ze tata zlapał tez wirusa asia zostala w domu... no i babcia została z dwojką dzieci sama. Ja musze byc na zajeciach mam pełno zaliczen z zaległego semestru. A wczoraj cały dzień byłam przybita, babcia znów ma problemy z sercem i powiedziała ze ostatni raz zostaje z Gabi na tak dlugo... no i czuje ze nic z tej szkoy nie bedzie, eh, mimo ze asia bedzie u mojej mamy to babcia juz jest jednak bardzo schorowana i nie da rady, coc wiem ze bardzo by chciala. Nie mam di niej zalu. Moja mama z racji tego, ze nie znosi D. to Gabrysi nie będzie brac do siebie...Nie stać mnei na opiekunke, czuję, że poprostu będe musiała zrezygnować ze szkoły... icon_sad.gif( Rozumiem babcie, ale wysłuchiwanie tego jaka ja nie ejstem zla bo ona musi zostać z Gabi mnie rozwala już psychicznie. Jednak na takie rzeczy nie da się uodpornić. Asie też przeczyścioło w sobote, ale na szczescie jak szybko przyszlo, tak szybko minęło. Wczoraj byłyśmy na balu, ale Asieńka jakaś nagle wstydliwa, ale tylko na początku. Po balu poszła do mojej mamy na chwile, a ja pojechalam z Gabi do Zakładu, do Daniela..W efekcie oboje płakaliśmy, ale już za późno, żeby plakać nad rozlanym mlekiem.
Ogolnie poprostu jest źle.

Eh no nieważne, musałam sie wygadać, wybaczcie icon_sad.gif


Napisany przez: Mariena pon, 28 lut 2011 - 10:42

CYTAT(AgucioreQ @ Mon, 28 Feb 2011 - 10:23) *
Moja mama z racji tego, ze nie znosi D. to Gabrysi nie będzie brac do siebie...



nie rozumiem - ona jedną wnuczkę lubi i bierze do siebie a drugiej tak po prostu nie? Jak tak można, karać dziecko za błędy rodziców. OK, rozumiem, twoja mama ma prawo nie lubić ojca swojej wnuczki, ale przecież nie musi widywać D., zwłaszcza że nie jesteście razem (bo nie jesteście, prawda?). A na razie Gabi jest maleńka i nie widzi tego, ale co będzie później, jak Gabrysia dorośnie i zacznie pytać, dlaczego babcia jej nie kocha?
A co o tym mówi Asia? Widzi tę różnicę w zachowaniu babci względem jej i siostrzyczki? Mówi coś?

Napisany przez: AgucioreQ pon, 28 lut 2011 - 12:47

Mariena, myslę że Asia to widzi... i czuje, jest na tyle duza ze zauwazyla, ze tylko ona jest u drugiej babci. Pozatym moja babcia czasem powtarza przy Asi jak Gabi płacze: ty jak byłas mała to byłas grzeczna a nie to co ten diabel... Czasem ejst dobrze, ale gdy już dojdzie do takich sytuacji, to Asia to jednak pamięta, bo potem sama powtarza: ja bylam grzeczna nie to co gabrysia...

Napisany przez: mama_oliwki pon, 28 lut 2011 - 21:58

żal mi normalnie tej twojej mamy i jej pogladów
nie wypowiam się na głos, bo musiałabym puscicc pare epitetów a zniżac sie do jej poziomu nie będę....


my weekend spędziliśmy na wsi, byliśmy tez na lodowisku czego efektem jest chyba kaszelek i katarek u Eryczka icon_smile.gif
ale co zrobiC syropki i witaminki w ruch 29.gif

Napisany przez: *Meganka* pon, 28 lut 2011 - 23:00

Aguc, trudna sytuacja u Ciebie. Sytuacja ogólnie rodzinnie niefajna, szkoda, że babcie tak wybierają dziewczynki.
Trzymam kciuki, aby jednak udało się szkołe kontynuować.

U nas poweekendowo średnio.
W czwartek świętowaliśmy rocznicę ślubu. Rano dałam malzykowi prezent.
Pozytywny wynik testu ciążowego.
Lekka załamka jak na razie u mnie.

Napisany przez: Myszorek wto, 01 mar 2011 - 07:18

CYTAT(*Meganka* @ Tue, 01 Mar 2011 - 01:00) *
U nas poweekendowo średnio.
W czwartek świętowaliśmy rocznicę ślubu. Rano dałam malzykowi prezent.
Pozytywny wynik testu ciążowego.
Lekka załamka jak na razie u mnie.



wow....
Meganka.... gratuluję!!!!
pewnie musisz sobie teraz na spokojnie w sobie wszystko poukładać, emocje itd...
ale będzie dobrze 06.gif

Napisany przez: AgucioreQ wto, 01 mar 2011 - 08:08

Meganka gratuluję i trzymam kciuki!

A ktoś tu wspomniał o bocianie...

Napisany przez: Mariena wto, 01 mar 2011 - 12:52

No fakt, dopiero co pisałam, że chyba chętnych nie ma... 48.gif
Gratuluję Meganka, choć euforii w twoim poście na razie nie widzę. I rozumiem to... Jesteś wspaniałą matką cudownej trójki dzieci, dopiero co pisałaś, że po cichu marzy ci się jeszcze jedno - najlepiej dziewczynka - pamiętasz? No to może wywróżyłaś sobie? Trzymam kciuki za pozytywne 9 miesięcy!
A co na prezent powiedział mąż?

Napisany przez: Mariena wto, 01 mar 2011 - 12:55

I napiszę jeszcze coś, co moja córeczka wczoraj babci powiedziała. Rozmawiały o cechach wrodzonych i Ania babci powiedziała, że cechą wrodzoną Maciusia jest leżenie i płakanie (?) a jej cechą wrodzoną jest zdolność. 04.gif 04.gif 04.gif
Skromna bestia... 03.gif

Napisany przez: *Meganka* wto, 01 mar 2011 - 13:16

Ja jeszcze radości wykrzesac nie potrafię, choć pewnie przyjdzie taki dzien, że zapłone ze wstydu.
Marzyłam o czwórce, ale poukładaliśmy swoje sprawy, jakoś pogodziłam serce i rozum, a tu nagle bum.
To było takie marzenie raczej nie do spełnienia 43.gif
Nic to, trzeba żyć dalej.

Napisany przez: sensymilia wto, 01 mar 2011 - 16:36

Meganka gratuluję !!! icon_smile.gif

myślisz, że uda się ożywić nasz stary wątek Sierpniowy??

Napisany przez: Mariena wto, 01 mar 2011 - 16:52

Ale, ale - Meganka - ale ty coś pisałaś o przeszkodzie w postaci twojego zdrowia! To co będzie teraz, czy to poważne zagrożenie dla ciebie? Możesz sobie pozwolić na tę ciążę, podjąć to ryzyko? Nie wiem, jak poważna jest ta przeszkoda, ale bywają bardzo poważne, z tego co wiem.

Napisany przez: Izaaa wto, 01 mar 2011 - 21:01

Meganka gratuluję ci (wam) przytul.gif
Ja też może chciałabym po cichu, ale jakoś mi się odechciewa po dniu spędzonym z moimi "aniołami".
Teraz wreszcie zasnęli a ja usiadła i cieszę się, że siedzę 06.gif
Poza tym po wycięciu tej nadżerki mogę nie donosić ciąży, a tego to chyba nie przeżyłabym.

U nas dzisiaj w lokalnych gazetach pojawiły się artykuły o tym że miasto chce zamknąć jedno przedszkole (na szczęście nie nasze), a od nowego roku szkolnego podnoszą opłaty na wszystkie przedszkola z ok. 200 zł miesięcznie do ok. 300 zł.
Już się cieszę. Miasto nie ma kasy aby dopłacać na przedszkola i szuka "oszczędności" gdzie się da.
Poza tym jest też propozycja aby z mojej szkoły gdzie pracuję (w tej chwili jest podstawówka i gimnazjum) zrobić tylko szkołę podstawową, no i będą zwolnienia.

Napisany przez: mama_oliwki wto, 01 mar 2011 - 21:49

MEGANKA gratuluję!!!
będzie dobrze, zobaczysz!!


IZA
z tym przedszkolem to nie tylko u ciebie
chyba w każdym mieście tak zrobili

Napisany przez: AgucioreQ wto, 01 mar 2011 - 21:49

I dlatego też wysylam Asie do zerowki szkolnej... Nauczycielki znam, bo mnei uczyły icon_razz.gif i ufam im i szkole w 100%, pozatym asia bardzo chętna, a i w kieszeni te 200zł zostanie.

Napisany przez: Izaaa wto, 01 mar 2011 - 23:55

U nas nie ma w żadnej szkole przedszkola, zresztą nie wiem jak to działa 06.gif

Napisany przez: Mariena śro, 02 mar 2011 - 10:44

A u nas jest tak, że dzieci które pójdą do oddziału zerówkowego w szkole, będą tam spędzać 5 godzin, bez posiłku i bez możliwości a nawet z zakazem korzystania ze świetlicy. Po 5 godzinach masz zabrać dziecko i już. Nieważne że pracujesz i nie masz jak tego zrobić. I Ania jeszcze ten rok będzie w przedszkolu. Tyle godzin, ile potrzeba, z posiłkami, z grupą dzieci które lubi, z paniami które zna. Ostatnio za dużo zmian jej zafundowaliśmy, przeprowadzki, brata - na razie wystarczy.

Napisany przez: AgucioreQ śro, 02 mar 2011 - 17:27

Mariena, szok! To u nas wręcz przeciwnie - dzieci mają czas na posiłek, obiady są normalnie i dzieci z zerówki i 1 klas chodzą z Paniami po kolei w czasie gdy klasy 2-6 mają lekcje - żeby spokojnie zjeść. Zajęcia w grupach są jakoś od 8 do 12.30-13. Po tym i przed tym jeśli rodzic musi zaprowadzane sa dzieci na świetlicę tzn jeśli rodzice pracują mogą już z samego rana dzieciaki zaprowadzić. I na świetlicy mogą być do 16-17, która zresztą jest świetnie urzadzona i tam też mają zajecia dodatkowe, dla chętnych. Kadra świetna, wyposażenie sal rownież dostosowane idealnie dla maluchów. Na korytarzau dywan z "placem zabaw" na przerwach.

Napisany przez: *Meganka* śro, 02 mar 2011 - 18:47

Zosieńka zostaje w przedszkolu, od września Adasiek dolączy do niej.
U nas szkoła jest nieprzystosowana zupelnie dla takich maluchów, zerówkowicze sa do świetlicy przyjmowani w drugiej kolejności, po pierwszakach.

Mariena, no mam troche kłopotów zdrowotnych. Po pierwsze z kregosłupem (tu już Adasiowa ciąza dała mi popalic) a po drugie mam zmiany na jajniku, niby nie nowotworowe, i nie rosnace, ale są.

Poza tym, pogoda w końcu zaczyna się spisywać. Dzis byliśmy pokarmic kaczki, i owe i dzieci zachwycone, bo ptaszydla z rak jedza już.

Napisany przez: Adriannna pią, 04 mar 2011 - 03:25

Meganka gratuluje!!! I zycze spokojnej ciazy bez jakichkolwiek problemow zdrowotnych!

Musze przyznac, ze czasem jakis taki smutek ogarnia mnie na mysl, ze juz nigdy nie poczuje malenstwa w swoim lonie (zakladma rzecz jasna, ze zadnej wpadki nie zalicze), ale zaraz potem odzywa sie rozsadek i smutek mija. No niestety w naszym przypadku 3 dziecko byloby zdecydowanie zlym pomyslem.

A tak w ogole dla zainteresowanych wkleilam na innym watku troche zdjec stad. Juz tu wklejac nie bede, bo mase miejsca to zabiera.

Poza tym jutro Sophie idzie na swoj pierwszy bal karnawalowy. Przebranie...nawet nie pytajcie. Nie jestem tak kreatywna jak Mariena, wiec zdecydowalismy sie kupic. Ja chcialam aby byla elfem...no way. Nie podobalo sie jej. Achiles wpadl na pomysl myszki miki. Ten zostal przyjety z entuzjazmem z tym ze stoj bym za maly...no i panie w sklepie podsunely jej...ksiezniczke 37.gif 37.gif 37.gif Nie moge uwierzyc, ze na nia sie zdecydowala. Moje dziecko uwielbiajace spidermana (nawet szczoteczke w szkole ma z nim jako jedyna 43.gif ) postanowilo byc ksiezniczka tonaca w rozach 37.gif 37.gif 37.gif No coz...jej bal. Musi byc szczesliwa. Wiec skoro to ja uszczesliwia to jakos to przezyje.

Napisany przez: AgucioreQ pią, 04 mar 2011 - 09:41

Ada, no widzisz jak dzieci potrafią zaskakiwać ;P

A ja sie przyszlam wyżalić... Mam już po studiach, babcia sie zaparła, że z Gabi nie będzie siedzieć, bo "a co to ja ku*wa jestem, wy sie bedzxiecie pier**lić a ja bede bachory bawić".

No i lipa, wiem, ze jest schorowana i nei mam żalu, ale moglaby troche grzeczniej i spokojniej. No cóż wykształcenie średnie to też zadna hanba.

Napisany przez: Mariena pią, 04 mar 2011 - 09:45

Hihihi, no to Sophie zadziwiła mamusię tym wyborem 04.gif Wszak księżniczka niewiele wspólnego ze spidermanem ma 04.gif 04.gif
Ale na pewno będzie pięknie wyglądała jako ta księżniczka, a skoro sama się zdecydowała to i humor też pewnie dopisze.

Zdjęcia obejrzałam przed chwilką na FB i jak zwykle jestem pod dużym wrażeniem. To tak zupełnie INNY świat od mojego szarego i zwykłego...

Napisany przez: Mariena pią, 04 mar 2011 - 09:48

A może jakiś żłobek? O Gabrysi mówię, dowiadywałaś się w żłóbkach? Z tego co wiem, dla mam w podobnej do twojej sytuacji są jakieś refundacje opieki nad dzieckiem, może jednak uda ci się iść do tej szkoły?

Napisany przez: AgucioreQ pią, 04 mar 2011 - 19:31

Mariena, refundacje sa, jesli dochod nie przekracza 504/osobe, nam przekracza, a zlobek od wrzenia dopiero...

Napisany przez: Mariena nie, 06 mar 2011 - 09:54

A studia od października.

Napisany przez: AgucioreQ nie, 06 mar 2011 - 10:57

no tak, ale nie ma żłobków od 16 ani w weekend...
Podłamana jestem...
Mówilam mamie o sytuacji, ktorą zresztą zna-że mam dlugi przez ten wynajem, że szkoła 400zl za miesiąc tak czy siak, że za przedszkole prawie 300, a Aśka jest za mądra, żeby jej ukrócić do 5 godzin zajęcia i nagle zabronić chodzić na angielski itd, ze musze płacic babci na utrzymanei i zyc za cos, wiec ta skzoła jest niezbedna zebym miała kase... jej odpowidź? "Wali mnie to co Ty sobie z Gabryśką zrobisz, ja sie jej nie tkne"...
Albo wogole jak wczoraj przyszlam do nich, bo jest Asia na weekend to ani czesc ani nic tylko "Mam nadzieje, ze juz jadłaś obiad bo nie bede cie karmic". Poczulam sie jak na żebrach! Jakbym codziennie przychodziła jeść, a ja tam ejstem raz na 2, 3 tygodnie... Niepotrzebuje... I tak juz nie mam co jeść, bo babcia stwierdziła ze mam sie odpier.. od lodówki, ale nie liczy sie to ze ja sama wywaliłam pod koniec lutego prawie 300zł na zakupy 'domowe' tzn papier toaletowy, i tym podobne rzeczy, tylko po to zeby ona była zadowolna. Ostatnio pomoglam znajomej w obsłudze worda, dostalam 30zl, tez oddałam babci za to ze siedziała z Gabi - malo. Na opłaty dostała 400 - MAŁO! Ok, rozumiem, ze z Gabi nei chce zostawac bo jej zwyczajnei nie lubi z racji ze to Daniela córka, ale najbardziej mi przykro przez te teksty matki... Teraz Asia ejst faworyzowana, a co będzie potem?

Napisany przez: aksonia pon, 07 mar 2011 - 08:38

Hej hej;)

Oj widze ze nie jestem na bierzaco, ale chcialam Tobie pogratulowac Meganko cudownych kreseczek;).....
U nas wiosna powoli sie zbliza, jak na Norwegie to calkiem calkiem.....ostanio sloneczko tak swicilo ze siedzialam w sweterku na tarasie popijajac z mezulkiem kaweczke;)
O statni tydzien zresza spedzilam z zapaleniem oskrzeli, bylismy na basenie i tak sie rozchorowalam ze basen odloze na jakis czas....Daniel i maz zdrowi a ja malo pluc niewypluwam 21.gif koszmar....

Agucioreq przykro jak sie czyta o Twoich problemach...moze jakos jest inne wyjscie...trzymam kciuki zeby sie problemy rozwiazaly..

Adrianna zazdroszcze tego ciepla, choc ja we kraju tak chlodnym zaklimatyzowalam sie ..chociaz u nas jest baardzo slonecznie...jak to na wybrzezu;)...i naprawde zadko sa szare dni..icon_smile.gif
Nie teskinsz do Polski??....tak daleko...ja do mam 2 godz.lotu albo 8 samochodem...podziwiam naprawde...Brazylia wydaje sie taka odlegla, i niebezpieczna...mam znajomego ktory podrozuje tam, i opowiadal cudownie o tym kraju, ale tez wspomnial o tej bardziej ciemnej stronie Rio...ale tak czy siak...zycze Tobie zebys odnalazla tam swoje miejsce tak jak ja odnalazlam w Norwegii;)

No coz tak wspominajac o dzieciach...moj Danielek zakomunikowal ze braciszek jak sie urodzi bedzie mial na imie Jonatan...my z mezem oczy jak piec zloty zrobilismy co mu do glowy szczelilo....a on ogladajac album z jego okresu noworotka stwierdzil dlaczego ja nie mam dzidzi w brzuszku przylozyl glowe do brzucha i powiedzial ze slyczy jak wola "Daniel"....oczewiscie wylumaczylam mu ze nie ma tam dzidzi, a on powiedzial z takim oburzeniem "a kiedy bedziesz miala, ile mam czekac"....wiec przez jego wyczyn powoli przekonuje sie ze tak naprawde ja jego krzywdze...on bardzo chce miec rodzenstwo...no coz trzeba sie powoli oswajac z myslami i pokonywac strachy....


Napisany przez: Mariena pon, 07 mar 2011 - 09:38

CYTAT(aksonia @ Mon, 07 Mar 2011 - 08:38) *
oczewiscie wylumaczylam mu ze nie ma tam dzidzi, a on powiedzial z takim oburzeniem "a kiedy bedziesz miala, ile mam czekac"



hihihi, fajny jest 06.gif , wyobraziłam sobie tę scenę i bardzo mi się podoba 04.gif

Napisany przez: AgucioreQ pon, 07 mar 2011 - 10:13

aksonia, mnie tak Asia czarowała jak miała 3,5 roku więc mówie że to ona rzuciła urok 03.gif

Mam łeb jak banie, babcia pojechała w nocy do szpitala... cisnienie 195/135 puls 151, a w szpitalu 300... Uspokajali jej serce prądem, nie chce czarno myśleć ale to już zdarza sie coraz częściej.., raz na 2, 3 miesiące. Pielęgniarka dzwoniła rano zebym jej rzeczy przywiozła tzn koszule itd, no a ja z dziecmi, wiec dzwonie do mamy bo ma autobusem 5 minut i samochodem 2, to powiedziała ze ona nie am czasu i musiałam tachac gabi do szpitala :/ Miałyśmy sie szczepić dzis a tu klops, katarzycho. Mała narazie sie bawi a Asia w przedszkolu.

Wogóle już Aśka taka duuuża. Pamiętam jak byłam mała, kulkumiesięczna,myslałam, Boże keidy ona będzie miała 5 lat? A tu zleciało... Za 4 miesiące jedna roczek a druga 5 icon_exclaim.gif Od wrzesnia szkolna zerówka, znów będe płakać na rozpoczęciu ;P Niewiem jak Wy, ale ja na jakichkolwiek występach prawie wyje. Dziwna jestem jakas czy co.. icon_surprised.gif

Napisany przez: Mariena pon, 07 mar 2011 - 10:51

Kurka wodna, Aguc - spada na ciebie tyle, ile chyba jest przydziałem na kilka osób. A wszystko na twoją głowę.

Napisany przez: Honey* pon, 07 mar 2011 - 13:25

Hej ja po sasiedzku
Chcialam Was zapytac co robicie z zerowka. Czy u Was jest w przedskzolu czy juz w szkole ? Czy trzeba ponownie skladac papiery jesli jest zerowka w przedskzolu w ktorym dziecko jest obecnie ??

Napisany przez: Izaaa pon, 07 mar 2011 - 21:29

U nas zerówka jest w przedszkolu i co roku trzeba zapisywać na nowo dzieci.

Napisany przez: Mariena wto, 08 mar 2011 - 10:40

Udanego Dnia Kobiet wam życzę!!!

Napisany przez: Anecznik śro, 09 mar 2011 - 15:39

Ja tu czekam na powiadomienie z maluchów i dziwię się, że nikt nie pisze postów na naszym wątku a tu nowy już założony 37.gif No bystra jestem, nie ma co 21.gif Oki...muszę nadrobić icon_wink.gif.

Napisany przez: Mariena śro, 09 mar 2011 - 22:26

No założony, założony, 3 strony temu... 21.gif 29.gif nienie.gif

Napisany przez: Mariena czw, 10 mar 2011 - 10:36

Dzisiaj deszcz pada a ja rano się z niego nawet ucieszyłam - tak wiosennie się dzięki niemu zrobiło. Takie inne, świeże powietrze. I szyb w samochodzie skrobać nie musiałam 06.gif , jak rozwoziłam towarzystwo do przedszkola i babci. Fajnie się robi.
A na piętrze parkieciarze i płytkarz, czyli prace trwają. I fajnie patrzeć na jej efekty - podłoga zrobiła się taka czyściutka, jasna, dziś ją polakierują. A łazienka nabiera też kolorów, kształtów. Wczoraj kolega robiący meble wziął wymiary pod meble do łazienki - nie mogę się doczekać kiedy już będą.
Tak sobie myślę, że ten remont poza tym, że oczywiście jest brudno, czasem głośno - to daje mi dużo radości. Z planowania, wymyślania, dopasowywania, zamawiania. I nie rozumiem, jak niektórym sprawia to wiele problemów ( bo znam takie osoby, które każdą decyzję np. o rodzaju farby czy kafelkach przeżywają wiele dni, męczą się tym że muszą już coś wybrać bo wykonawca czeka na decyzję). A ja jestem pełna pomysłów, na dodatek chyba mam szczęście do porządnych wykonawców, terminowych, rzetelnych.
No lubię ten mój remont.

Napisany przez: Anecznik czw, 10 mar 2011 - 14:00

Znalazłam w końcu czas aby nadrobić...

Meganka wierzę, że za kilka dni oswoicie się z nową sytuacją i poczujecie się szczęśliwi. Pozostaje mi pogratulować i życzyć spokojnych 9 miesięcy 06.gif

Aguc jak czytam Twoje posty to mnie trzęsie i jasna cholera mnie bierze na Twoją rodzinę. nie mieści mi się to w głowie...a jeszcze ta niechęć do Gabi 37.gif . Gdybym miała warunki by Was przygarnąć to zrobiłabym to od razu i na pewno moja rodzina mimo, że też ma wiele wad kochała by Asie i Gabi równą miarą. No nie mieści mi sie to wszystko w głowie. W razie gdybyś potrzebowała jakiekolwiek pomocy daj znać.

Aksonia dużo zdrówka życzę.

Mariena no ja też zawsze mam dużo pomysłów, ale z reguły przed remontem. W sumie potrafię wszystko z góry zaplanować, ale jak przychodzi co do czego i np pojawiają sie problemy no to już jest kłopot. Wybrnę z sytuacji, ale kosztuje mnie to często dużo stresu icon_wink.gif.

Co do zerówki to nasza pani dyrektor nie wie jeszcze czy rocznik 2006 pójdzie do przedszkola czy do szkolnej zerówki. Wniosek mam złożyć i do przedszkola i do zerówki 37.gif Natomiast jeśli pójdzie do zerówki to może byc tak, że utworzą tylko jedną klasę w której będą przebywać sześciolatki z pięciolatkami. Paranoja jakaś! Chyba, że dzieci będzie na dwie klasy wówczas rozdzielą te dwa roczniki.

Igi ciągle smarkoli i kaszle. Od tygodnia ma robione inhalacje i podaje mu claritine bo jest podejrzenie alergii. Niby zmian astmatycznych w oskrzelach nie słychać i mam nadzieję, że tak pozostanie. W piątek jadę z nim jeszcze do lekarza na osłuchanie.
Poza tym mały rozwija sie bardzo fajnie. Mówi już dużo po swojemu, jest raczej mało płaczącym dzieckiem i raczkuje...do tyłu 29.gif Ząbków na razie nie mam i nie zanosi się na nie tak szybko...to zdanie pediatry. Chłopcy ogólnie się ze sobą dogadują, ale Niki ostatnimi czasy jest strasznie u*****liwy. Przez tą ospę siedział 3 tygodnie w domu i tylko bezustannie jakieś problemy sobie wynajdywał. Jak dzisiaj puściłam go na dwór to też mu nie pasowało, że jest sam...a ja się nie rozdwoję! Czasami mnie wykańczają te dzieciaki, ale nie zamieniłabym swojego życia na żadne inne icon_wink.gif.

A i mój kochany małżonek coś ostatnio przybąkuje o kolejnym potomku 37.gif Doszedł do wniosku, ze dzieci bardzo szybko rosną i co zrobimy z łóżeczkiem, pościelami i ubrankami dziecięcymi...a jego zdaniem szkoda wyda czy wyrzucić bo nie są jeszcze dość dostatecznie wyeksploatowane przez nasze dzieci 29.gif Rany Julek...co też mu siedzi w tej głowie.

No to tyle u nas icon_wink.gif.

Napisany przez: Mariena czw, 10 mar 2011 - 15:15

CYTAT(Anecznik @ Thu, 10 Mar 2011 - 14:00) *
.a jego zdaniem szkoda wyda czy wyrzucić bo nie są jeszcze dość dostatecznie wyeksploatowane przez nasze dzieci 29.gif Rany Julek...co też mu siedzi w tej głowie.



hiihi, ciekawe kiedy będą wystarczająco wyeksploatowane według szanownego pana męża 04.gif 04.gif

Mam nadzieję że katary Igiego się wyjaśnią jako zwykłe katary, alergia to nic przyjemnego. Trzymam kciuki.

Dziwnie macie z tą szkołą... brak decyzji, czy pani dyrektor jest od obu placówek osobą decyzyjną?

Napisany przez: Adriannna czw, 10 mar 2011 - 16:07

No, no Anecznik, juz widze jak nam piszesz o kolejnym rozowym paseczku na tescie ciazowym ;0)))

Ja nie czekam na wyeksploatowanie rzeczy po dzieciach. Te lepsze ( a wiadomo po niemowlaku rzeczy sa raczej w stanie idealnym) oddalam dla ludzi tutaj (po tych opadach i tragedii jaka w zwiazku z nimi nastapila taka pomoc byla bardzo potrzebna), a te gorsze wyladowaly po prostu w smieciach. Lozeczko jeszcze poki co nam sie przyda, zreszta mozna je zdemontowac i ma sie normalne lozko dla maucha. W sumie Sophie w nim spala, az do momentu pojawienia sie Noemie na swiecie, wiec mysle, ze posluzy nam jeszcze przez jakis czas. Wozek z pewnoscia tez, a jak juz nie bedzie potrzebny to sprzedam. Juz mnie kilka osob pytalo o cene i prosilo aby zarezerwowac. Tutaj Quinni wzbudza ogromne zainteresowanie. To taki troche statek kosmiczny wsrod wozkow (wg brazylijczykow rzecz jasna).


Mariena
fajnie, ze sie cieszysz tym remontem mimo wszystko. Do tego teraz zacznie robic sie cieplej. Poza tym jak napisalas o tym zapachu wiosny to zatesknilam za tym musze przyznac. Wiem, wiem - za czym tu tesknic jak ma sie cieplo. No wlasnie - sa takie rzeczy, ktorych tu nie ma, a ktore tak dobrze mi sie kojarza, ze tesknie za nimi i jednym z nich jest ten zapach o ktorym piszesz. I za tulipanami, zakilami tesknie tez. Tu mamy cudowna nature, ale tych takich normalnych dla nas rzeczy bardzo mi brak...ach, chyba zaczyna mnie dopadac faza, ktora ponoc dopada wiekszosc ludi po 2, 3 miesiacach pobytu w nowym kraju...

Napisany przez: Anecznik czw, 10 mar 2011 - 16:30

Nie, no ja za kolejną ciążę dziękuję...chyba... Ja właściwie sama nie wiem. Z jednej strony nie chcę krzyczeć kategoryczne NIE a z drugiej jak sobie pomyślę o kolejnym dzieciaczku w domu i jeszcze większym bałaganie i obowiązkach mnie czekających to to NIE pojawia sie na ustach. Wiem jedno, najbardziej boję się ciąży z racji, że miałam dwie cesarki...nie chcę dzieci osierocić. Bynajmniej się by się zdarzyło to płakać nie będę, ale jednak na razie moje myśli pozostają przy dwójce dzieci jaką już posiadam 29.gif

Mariena tak ta sama dyrektorka ma pod sobą szkołę podstawową i przedszkole...są w tym samym budynku

Napisany przez: Adriannna czw, 10 mar 2011 - 18:34

Eeeee...moze ja jakas dziwna jestem, ale wg mnie jak ktos dopuszcza mysl o kolejnym dziecku to to dziecko predzej czy pozniej bedzie mial 06.gif Czyli...tak czy owak czuje gdzies tam w srodku, ze za jakis czas pochwalisz sie nam tu paseczkiem ;0) Ja bardzo chetnie podopinguje i "ponosze z Toba" ta ciaze jak by co ;0)

Jak juz wam wczesniej wspominalam Sophie miala bal karnawalowy w szkole i postanowila byc ksiezniczka - czym bardzo nas zaskoczyla. Na szczescie wszystko juz wrocilo do normy ;0))))) Po balu, gdy ja odbieralam zakomunikowala mi, ze bycie ksiezniczka nie bylo dobrym pomyslem i ze za rok chce byc batmanem 29.gif Dla mnie spiderman czy batman - jeden pies. Tak czy owak obiecalam jej, ze bedzie tak jak sobie zazyczyla z nadzieja, ze moze za rok jej sie odmieni i zechce byc....elfem tak jak mi sie marzy 08.gif Na marginesie w Sophie szkole co drugi chlopiec byl batmanem (oblezenie doslownie), co trzeci spidermanem. Superman-owie tez byli i jacys inni super bohaterowie. Ogolnie mowiac - bycie "manem" jest trendy 08.gif

A ponizej kilka zdjec naszej "ksiezniczki":0) z dnia kiedy byl byl i rowniez zdjecia Sophie i Noemie z naszej prywatnej domowej, karnawalowej imprezy:0)









Napisany przez: Adriannna czw, 10 mar 2011 - 19:32

I jeszcze pytanie do was. Czesto z A. slyszymy, ze Sophie i Noemie sa do siebie bardzo podobne. Ok - rozumiem, w koncu sa siostrami z tych samych rodzicow. Zdarza sie jednak i tak, ze niektorzy twierdza ze Noemie to kopia Sophie...no wlasnie i tu jest problem bo wg nas podobne sa owszem, ale do "kopi" im daleko. I teraz nie wiem czy to my jestesmy w bledzie, czy moze ci znajomi (a jest ich troche). Wkleje wam ponizej zdjecie obu z tego samego okresu. I jak myslicie???



Ja nie wiem ale wg mnie Myszorkowy Tymek i Filip sa do siebie bardziej podobni niz moje dziewczyny do siebie.

Napisany przez: Anecznik czw, 10 mar 2011 - 21:09

Ada przede wszystkim zdjęcia rewelacyjne! Takie kolorowe i wesołe. Noemi powaliła mnie najbardziej w tej peruce, a Sophie jakoś sobie nie wyobrażam w roli super bohatera bo jako księżniczka wyglądała przesłodko. A co do podobieństwa to mnie sie wydawało, ze Noemi to kopia Sophie kiedy tylko pierwszy raz nam małą pokazałaś. Jak przyglądam się obu zdjęciom to widzę różnicę, ale tak naprawdę minimalną, więc jednak "prawie" kopia 29.gif No co, A. zrobił skaner pierwszej córki...po co miał się męczyć i szukać innego "projektu" w swoim "plemieniu" 03.gif 29.gif Noski, oczy, usteczka mają identyczne, tylko kształt twarzyczki troszeczkę inny, ale to może przez bibeloty na głowie icon_wink.gif.

Napisany przez: Adriannna czw, 10 mar 2011 - 21:57

No wlasnie sek w tym ze:

- Sophie nos ma zadarty (tak ze widac dziurki), u Noemie ich nie widac
- Noemie ma oczy wieksze niz Sophie w jej wieku (ale tu akurat moge sie mylic, bo Sophie w wieku Noemie byla bardziej masywna a co za tym idzie oczy mogly ginac w pulchnej buzi)
- Usta - Noemie ma dluzsze. Gorna warga jest w ksztalcie serduszka (po Achilesie). Sophie ma usta calkowicie po mnie.

No wiec wlasnie...jednak my roznic widzimy wiele stad nasze watpliwosci odnosnie kopi (oczywiscie koloru oczu pod uwage nie biore, bo akurat ten jest tu najmniej istotny)

Napisany przez: Myszorek pią, 11 mar 2011 - 07:19

Ada... Sophie jako księżniczka przepiękna... pewnie byłaby też całkiem całkiem "manem" ale wolę księżniczkę...
może wynika to z faktu że u mnie same "many" 29.gif 06.gif

piękne masz córki...
zupełnie tak jak ja synów... dla mnie najpiękniejsi pod słońcem....

co do podobieństw to dla mnie są różne, choć na pierwszy rzut oka że tak powiem podobieństwo jest mocne...
wiadomo geny i ich mieszanki 06.gif
to tak jak z moimi.... dla mnie kompletnie inni choć w sumie podobni...
ale kształt twarzy, oczy i ich oprawa, usta różne...
wszyscy za to twierdzą że Fi to kopie Tymka...
nawet charaktery skrajnie różne mają... wspólnym mianownikiem jest jedynie dziki upór 03.gif
po kim? pytam... po kim???? hihihi


no nic... pora zrobić sobie kawę i do pracy się zabrać...

Napisany przez: Mariena pią, 11 mar 2011 - 10:06

Hihihi, już zdążyłam zapomnieć, jaka duuża była Sophie, taki "mały Budda" 06.gif Śliczny "mały Budda", przesłodki.
Podobne są dziewczynki, nie ma co mówić - dla nas chyba ta egzotyczna uroda jest myląca i stąd wrażenie, że są identyczne. Dla Polaka/Europejczyka jak widzi 2 takie osóbki, to na pierwszy rzut oka wysuwają się właśnie te egzotyczne oczy, kolor skóry, nosek w kształcie trochę innym niż naszych dzieci - trochę pełniejszy. I to rzutuje na ogólny osąd podobieństwa. A jak ktoś zna je lepiej - tak jak Ty - i jest przyzwyczajony do tego typu urody, to może się poprzyglądać dokładniej i wtedy zauważa różnice, których inni nie widzą.

A księżniczka była piękna - szkoda, że jakiś książę u jej boku nie stanął, tylko sami super-bohaterowie. 06.gif
No i jak już pisałam na FB - zakochałam się w zdjęciu Sophie w czerwonej peruce. Wielki buziak dla twoich dziewczynek!!!!!!!

Napisany przez: AgucioreQ pią, 11 mar 2011 - 10:23

Ada, słodziaki, zazdroszczę takiej karnacji... Ja i me dziecia takie blade. I podpisuje sie pod słowami Marieny, pewnie jak ktoś nieprzyzwyczajony jest to wydaje im sie ze t blizniaczki w róznym wieku ;P

Macie FB?! Poproszę o linka na pw icon_wink.gif

Napisany przez: Anecznik pią, 11 mar 2011 - 11:16

Dokładnie Ada, Ty widzisz większe różnice bo masz dziewczynki na co dzień. Są do siebie bardzo podobne choć niekoniecznie może i kopie. U nas znowu wszyscy sądzą, że Nikodem i Igor są zupełnie różni. My z D. mamy inne zdanie. Różnią sie dużo, ale mają też w wyglądzie wspólne cechy. Poza tym każdy twierdzi też, ze Igor jest "duży" na buzi, a tak naprawdę Nikodem to dopiero był mały buldog 29.gif

Wyobraźcie sobie, ze Igro nie złapał ospy od Nikodema. Jutro co prawda mija 3 tydzień kiedy Nikodem przestał zarażać, ale od początku choroby Nikosia minęło 4 tygodnie więc myślę, że mały jest bezpieczny i chyba się z tego cieszę.

Teściowa mnie wpieniła. Poszłam wstawiać pranie a dzieci były pod jej opieką. Kiedy przyszłam zastałam dzieciaki same w pokoju a moja teściowa sprzątała sypialnię zupełnie nie martwiąc się o dzieci. Jej tłumaczenie "przecież Nikodem Igora pilnuje" 37.gif Zostawiła 8-miesięczne dziecko pod opieką niespełna 5-latka! Dodam, że Igor był w krzesełku, jest już ruchliwym dzieckiem i jakby wyleciał z krzesełka to nie darowałabym jej tego 21.gif

Napisany przez: Mariena pią, 11 mar 2011 - 11:33

Hmm, prawdę mówiąc to jak Maciuś miał te ok.8 miesięcy, to pewniej się czułam, jak zostawał w pokoju sam (a ja np. do łazienki musiałam iść), niż jak zostawała z nim Anulka. Mimo, że nie robiła mu nigdy krzywdy naumyślnie. Ale te nasze 4-5 latki miewają czasem takie pomysły że trudno za nimi nadążyć. A sam 8-miesięczniak nie zrobi sobie jeszcze sam krzywdy przy zabawie.

Napisany przez: Mariena pią, 11 mar 2011 - 11:40

No i fajnie, że ominęła Igiego na razie ospa. Jeszcze zdąży zachorować 06.gif a ty masz trochę oddechu.

Moja Ania jeszcze na razie nie przeszła żadnej zakaźnej choroby. Zresztą - najpoważniejsza jej choroba dotąd, to była nasza zakopiańska grypa. A poza tym jedno zapalenie gardła i do tego tylko katary. No i borelioza... I to wszystko. A antybiotyki brała z 5 razy (plus miesiąc antybiotyku z okazji boreliozy 21.gif )

Napisany przez: Adriannna pią, 11 mar 2011 - 13:52

CYTAT(Anecznik @ Fri, 11 Mar 2011 - 11:16) *
Dokładnie Ada, Ty widzisz większe różnice bo masz dziewczynki na co dzień. Są do siebie bardzo podobne choć niekoniecznie może i kopie. U nas znowu wszyscy sądzą, że Nikodem i Igor są zupełnie różni. My z D. mamy inne zdanie. Różnią sie dużo, ale mają też w wyglądzie wspólne cechy. Poza tym każdy twierdzi też, ze Igor jest "duży" na buzi, a tak naprawdę Nikodem to dopiero był mały buldog 29.gif

Wyobraźcie sobie, ze Igro nie złapał ospy od Nikodema. Jutro co prawda mija 3 tydzień kiedy Nikodem przestał zarażać, ale od początku choroby Nikosia minęło 4 tygodnie więc myślę, że mały jest bezpieczny i chyba się z tego cieszę.

Teściowa mnie wpieniła. Poszłam wstawiać pranie a dzieci były pod jej opieką. Kiedy przyszłam zastałam dzieciaki same w pokoju a moja teściowa sprzątała sypialnię zupełnie nie martwiąc się o dzieci. Jej tłumaczenie "przecież Nikodem Igora pilnuje" 37.gif Zostawiła 8-miesięczne dziecko pod opieką niespełna 5-latka! Dodam, że Igor był w krzesełku, jest już ruchliwym dzieckiem i jakby wyleciał z krzesełka to nie darowałabym jej tego 21.gif


Anecznik - tym buldogiem mnie rozbawilas 06.gif Oby Nikodem tego nigdy nie przeczytal 08.gif

Odnosnie tesciowej...rozumiem twoje zdenerwowanie. Zostawianie takiego malucha pod opieka 4,5 letniego dziecka jest bardzo nieodpowiedzialne i nie wazne jak bardzo maluch jest rozgarniety. Moja Sophie, mimo ze na punkcie siostry ma totalna obsesje i skrzywdzic by jej nie dala nikomu, sama wpada czasem na takie pomysly, ze wlos sie jezy na glowie. Przynosi malej rzeczy do zabawy, ktorymi ta moglaby zadlawic sie w ciagu kilku sekund. Teraz i tak jest lepiej, ale i tak trzeba miec "oczy dookola glowy".

A odnosnie tej konkretnej sytuacji...zaledwie kilka dni temu podczas pobytu tesciowej tu, podobnie jak ty, zostawilam ja z dziewczynkami w pokoju i poszlam wziasc prysznic. Nagle Sophie wpadla do lazienki roztrzesiona, drac sie i placzac i nie mogac w sumie do konca powiedziec co sie dzieje. Wyskoczylam z lazienki i znalazlam Noemie na podlodze. Lezala w wozku przypieta (NA SZCZESCIE), z tym, ze wozek byl wywrocony i glosno plakala. Sophie chciala ja gdziesc przewiezc i tak wymanewrowala wozkiem, ze ten w efekcie koncowym upadl. Pode mna nogi sie ugiely. Tesciowa wpadla po chwili do domu. Poszla porozmawiac z ogrodnikiem przez moment...i jak widac wystarczylo aby stalo sie to co sie stalo. Na szczescie Noemie nie ucierpiala ani odrobinke, wystraszyla sie tylko biedulka, choc jak pomysle, ze bylaby niezapieta...nawet nie pisze dalej (miejsce w ktorym upadla bylo tuz przy kantach lawy). Najbardziej w tym wszystkim bylo mi potem zal Sophie. Nie mogla sie pozbierac, przychodzila do Noemie, calowala i przyrzekala, ze juz jej nigdy nie zrobil "dodoi" i poplakiwala co chwila. Biedna. Nie zrobila tego umyslnie...

Najwiecej zalu mialam rzecz jasna do tesciowej, bo to ja poprosilam o popilnowanie dzieci...dlatego jej pomysl (pisalam o tym w watku o Brazylii) dot. zabrania do siebie Noemie na kilka dni zbylam ironicznym usmiechem. Okropne to - wiem, ale gdyby moja mama zaoferowala mi taka pomoc (ze sie zajmie z tata, ktoras z dziewczynek) nie mialabym jakichkolwiek obaw. Natomiast gdy mowi o tym moja tesciowa, dostaje gesiej skorki na sama mysl bo nie tylko potrafi czasem niedopatrzec (juz dwa razy zdarzylo sie, ze z Sophie tym razem nie doszlo do tragedii. Raz majac 1,5 roku zostala na chwilke z babcia sama, po czym babci gdzies "umknela" 21.gif ...po czym znalezlismy ja na szczycie schodow...ktore nie mialy poreczy bo byly w budowie 37.gif Stala jakies trzy metry na ziemia i machala do nas, a ja myslalam ze zejde. Wystarczyl maly ruch i by runela w dol. Drugi raz...gdy miala 2 lata...przyprowadzila ja sasiadka. Zgarnela ja z ulicy bo na nia wbiegla uciekajac babci 37.gif ), ale tez warunkow w domu nie ma na goszczenie tam dzieci (np. dwa niezabezpieczone gniazdka). Juz nie wiem jakich argumentow uzywac aby przestala mnie ciagle o to prosic. Przeciez nie powiem jej tego co wam, ze boje sie po prostu z nia dzieci zostawiac. Ba...nawet ostatnio z Achilesem wolelismy zaplacic i zostawic dziewczyny na noc z opiekunka niz z jego mama. Co prawda jak wychodzilismy spaly juz i jak wrocilismy spaly nadal, ale sama swiadomosc, ze sa pod opieka kogos kto ewentualnie da sobie z nimi rade byla warta kazdego grosza. A tak poza tym to dobra kobieta z niej jest, o ogromnym sercu i wiele jej zawdzieczamy :0)

Dziekuje za mile slowa pod adresem moich dziewczyn, szczegolnie pani ksiezniczki vel batmana 08.gif (na facebooku szwagierka podsunela mi pomysl przebrania Sophie za dziewczyne Batmana...kto wie, moze da sie przekonac w razie czego ).
A odnosnie tego podobienstwa to fakt macie racje. My z pewnoscia widzimy wiecej roznic niz osoby, ktore maja z nimi do czynienia przez moment.

Aguc
- tobie sie marzy ciemniejsza karnacja, a Achiles gdyby mogl wpakowalby obie do maki aby byly jasniejsze. 08.gif Uwielbia biala karnacje...nawet ja jestem dla niego czasem za ciemna 29.gif

Napisany przez: Adriannna pią, 11 mar 2011 - 13:54

CYTAT(Mariena @ Fri, 11 Mar 2011 - 11:33) *
Hmm, prawdę mówiąc to jak Maciuś miał te ok.8 miesięcy, to pewniej się czułam, jak zostawał w pokoju sam (a ja np. do łazienki musiałam iść), niż jak zostawała z nim Anulka. Mimo, że nie robiła mu nigdy krzywdy naumyślnie. Ale te nasze 4-5 latki miewają czasem takie pomysły że trudno za nimi nadążyć. A sam 8-miesięczniak nie zrobi sobie jeszcze sam krzywdy przy zabawie.


Dokladnie to mialam na mysli :0) Jakos zgrabniej ci to wyszlo ;0))))

Napisany przez: Adriannna pią, 11 mar 2011 - 13:56

Jestem przerazona tym co sie stalo w Japonii. Nie wiem czy macie podobnie, ale mnie takie katastrofy paralizuja. Nie potrafie potem na niczym innym skupic uwagi tylko ciagle o tym mysle. Straszne...

Napisany przez: Anecznik pią, 11 mar 2011 - 14:18

CYTAT(Adriannna @ Fri, 11 Mar 2011 - 13:56) *
Jestem przerazona tym co sie stalo w Japonii. Nie wiem czy macie podobnie, ale mnie takie katastrofy paralizuja. Nie potrafie potem na niczym innym skupic uwagi tylko ciagle o tym mysle. Straszne...


Straszne. Właśnie oglądamy wiadomości...

Mariena dokładnie tak jak piszesz chociaż ja zostawię Nikodema z Igorem jak np idę do toalety, ale co chwile kukam czy wszystko gra. W momencie kiedy powierzasz komuś opiekę nad dzieckiem aby cosik sobie zrobić jesteś z reguły pewna, że opieka będzie dobra i ze spokojem można sobie zrobić to co się zaplanowało. Jak widać w moim przypadku to nie możliwe. Przykład choćby tego jak wczoraj z dziećmi byłam praktycznie w salonie, rozmawiałam przez telefon, odwróciłam się w stronę sypialni i nagle sru...Nikodem uderzył Igora paskiem boba budowniczego. Oczywiście przez przypadek, ale jednak. I podobnie jak Sophie miała wyrzuty sumienia wobec Noemi tak Niki miał wobec Igora. Najpierw zareagowałam krzykiem potem przytuliłam Igora i Nikodema...żal mi było obu. Jak wiec widac na naszych oczach może się stać nie wiadomo co a co dopiero kiedy dzieci są zupełnie same.

A i łezka mi sie zakręciła jak czytałam o wyrzutach Sophie bo wyobraziłam sobie naszego Nikodema...

Napisany przez: AgucioreQ pią, 11 mar 2011 - 17:39

Babcia dalej w szpitalu, nie ejst najlepiej, zemdlała kolejny raz, lezy pod aparatami, serce wariuje... Nie poszlam na zajecia bo nie miałam z kim zostawić dzieci. Tak mi przykro, ze nie moge na nikogo liczyć.

Co do dzieci, to czasem tak mam że po prostu musze wybiec do łazienki i zostawic wszstko jak leży, bo mam problemy z nietrzymaniem moczy icon_sad.gif Po porodzie z Asią czasem mnie dopada i wiem ze musze byc w toalecie w jednym momencie...
Przedwczoraj przszla do mnie "kolezanka" poprosiłam ja zeby na dzieci popatrzyła, bo chcialam skonczyc gotować ogórkową (pyszna wyszła, swoja drogą ;P ) a ta poszla sobie do drugiego pokoju na kompa... no i wiecie co sie stało z Gabi leżącą na łóżku... obkreciła sie i buch na ziemie, krzyk obu tzn asi i Gabi, chwała, ze łóżko było niziutkie i nei stała jej sie zadna krzywda, wystraszyly sie. Nie mówie jaką awanture stoczylam z tą dziewuchą.

Pod koniec miesiąca wybieram się do Tarnowa, do cioci Daniela. To przekochana kobieta, a ja u nich wypoczyam psychicznie i fizycznie icon_smile.gif

Napisany przez: AgucioreQ pią, 11 mar 2011 - 18:31

Oglądałam własnie we wiadomościach o Miłoszku, ktory zmarł na Sepsę... Lekarka zlekceważyla rodziców i kazała im osobiście jechac do szpitala, ale był0 za pozno..
Popłakalam się w momencie, przypomniałam sobie jak Gabi po urodzeniu miała tą cholerną posocznicę, a dyspozytorka za 1 razem odmówiła prtzyjazdu karetki, twierdzac ze do porodu nei wysyła... Dopiero za drugim razem przyjechali. OSIEM MINUT przed porodem...

Napisany przez: Mariena pią, 11 mar 2011 - 21:43

Tsunami........... Japonia......... Okropne rzeczy. Niesamowite zdjęcia pokazywali, jak ogromne masy wody tak po prostu wdzierają się na ląd, wyglądało to z góry, jak rozlana woda ze szklanki, która się rozlewa szerzej i szerzej... I to tak spokojnie wyglądało, bezlitośnie i niepowstrzymanie. I zdjęcia jak jakaś ogromna liczba samochodów się poniewiera w masie wody, jak zabawki. A w tych autach przecież mogli być ludzie, tzn. na pewno już zwłoki... Okropne wydarzenia.

Napisany przez: Anecznik sob, 12 mar 2011 - 13:01

Aguc wiesz, ze nie przepadam za Twoją babcią, tzn za tym jaką krzywdę Wam wyrządza, ale źle jej nie życze i mam nadzieję, że mimo osłabienia organizmu poradzi sobie jakoś.
I jedź, odpoczywaj to daje powera na dalszą droge w życiu.

Straszne, ja juz nawet nie oglądam wiadomości bo mnie bardzo takie rzeczy przybijają. Mam wrażenie, że zbliża sie nieuchronnie koniec świata bo tyle co się w ostatnich latach dzieje to już przechodzi ludzkie pojęcie.

Napisany przez: aksonia nie, 13 mar 2011 - 20:03

Hej Hej

Jeju Ada jakie te Twoje dzieciaczki sa slodkie;).....ale to co opisalas z tesciowa to az mi gesia skorka pojawila sie.....normalnie czytajac to mialam przed oczyma cale zdarzenie...szczescie wielkie mialas ze nic sie nie stalo....i oby Cie nigdy to szczescie nie opuscilo...

Aga ja Cie podziwiam, i zycze udanego odpoczynku, nalezy sie Tobie;)

Co do dzieci, to ja przy jednym nie mam problemow, poza komputerem......moj Daniel umie doslownie poslugiwac sie internetem, wpisywac strony, bo pisac juz od roku umie, wiec wpisanie dla niego literek to zaden problem, uwielbia gre Star Wars Lego....przepada za wszelkiego rodzaju robotami a w szczegolnosci Transformersami..i zyje w swiecie fantazji....ja mam czasem wrazenie ze mam 7 letnie dziecko...on woli sie bawic nawet ze starszymi dziecmi...moj brat ma w jego wieku syna i corke...a on powtarza ze kuzyn jest dla niego za maly i "nie wie i co chodzi"....martwi mnie to musze przyznac, bo doslownie nawet ubrania musza byc z bohaterami z jego fantazji...ostatnio byl Ben 10....
Ograniczamy mu jak mozemy gry, komputer...ale on nawet bawiac sie uklada z klockow statki SW, jesli idziemy do sklepu to nie ma innych zainteresowan jak klocki lego do skladania statkow SW, albo bohaterow jak on to mowi "autobotow"....a strone Cartoon Network zna dokladnie...pozwalalismy mu kilka razy na granie na tej stronie i pokazalismy mu jak sie wpisuje..tylko raz...a teraz sa tego skutki....za rok Daniel idzie do szkoly, tutaj w Norwegii korzystaja na lekcjach z laptopow ktore szkola daje do nauki, nie wiem jak to bedzie....nie chce zeby byl uzalezniony od komputera.....mam nadzieje ze w szkole bedzie tylko nauka i ogranicza dostep do komputera....a czy wasze dzieci maja jakis bohaterow, albo lubia cos ponad wszystko...??..czy tylko moj syn przejawia cos nad czym powinnam sie martwic....

No a co do Japonii....wspolczuje, i niewyobrazam sobie cierpienia tych ludzi....nie moge..to jest nie do pojecia, co czuja ci ludzie ktorzy stracili wszystko, bliskich, doslownie wszystko razem z nadzieja.....mam nadzieje ze bedzie dobrze i ze sie wszystko da pozbierac...

Napisany przez: Mariena pon, 14 mar 2011 - 11:35

Podziwiam, że Danielek potrafi już pisać - u na ta umiejętność jeszcze niedostępna jest, choć Ania potrafi napisać "ANIA, MAMA, TATA, MACIUŚ". Ale to jest na zasadzie - nauczyła się składać te kilka literek i tyle, nie umie ich wykorzystać inaczej.
Co do komputera - moja Ania baaardzo mało z niego korzysta - nawet rzadziej, niż raz w tygodniu, nawet raz na 2 tygodnie. Potrafi posługiwać się myszką, touch-padem laptopa, poruszać się w obrębie podstron "ciufci". I tyle - uważam, że na 4.5 roku to i tak dużo, wystarczająco - no bo i po co ma więcej umieć, skoro prawie nie korzysta z komputera. Zdąży jeszcze spędzać godziny przed tym pudełkiem, to nieuniknione w dzisiejszych czasach, ale im później zacznie, tym wg mnie lepiej.

Napisany przez: Mariena pon, 14 mar 2011 - 11:41

A akurat Cartoon Network uważam za najokropniejszy i najgłupszy kanał dla dzieci.

Napisany przez: Anecznik pon, 14 mar 2011 - 12:00

CYTAT(Mariena @ Mon, 14 Mar 2011 - 11:41) *
A akurat Cartoon Network uważam za najokropniejszy i najgłupszy kanał dla dzieci.


Zgadzam się. Nikodem nie ma dostępu do tego kanału. Jedyne kanały jakie do tej pory oglądał CBeebes, Jim Jam rano Disney Channel bo Klub przyjaciół Myszki Miki leci. W tej chwili zlikwidowali ten pierwszy, z Jim Jam mało korzysta a w zamian za CB włączyli Play Haus Disney i właściwie to ogląda. poza tym programy przyrodnicze...uwielbia! Czasami ja jestem niektórymi programami przerażona jak np pokazują jak zwierzęta potrafią przetrwać w buszu...no wiecie, zagryzają się etc. Mój mąż jednak twierdzi, że musi Niki wiedzieć takie rzeczy i jak na razie to owocuje bo ostatnio mężowi powiedział, że "jak z mamą przeprowadzają byki to nie na siłę tylko trzeba podać im wiadro z jedzeniem i one grzecznie pójdą" 29.gif Oczywiście my przemocy wobec zwierząt nie używamy, ale wiadomo, ze czasami trzeba pogonić bo jakby takie bydle na nas ruszyło to koniec świata, a ja z reguły jestem z przodu więc... Mniejsza o nas. bynajmniej Niki robi nam wykłady i naprawdę wiele wie o świecie zwierząt. No i dinozaury to jego obsesja oraz jak powstała era dinozaurów. Interesuje się niebem i ziemią...ogólnie pod tym względem jest wszechstronny. NIe ukrywam, że czasami to mamy tego serdecznie dosyć bo ciągle mówi i mówi...

Co do komputera to nie pozwalamy mu nawet na nim grać. Czasami, ale bardzo rzadko usiądzie z tatą na kolanach i jeżdżą sobie samochodami (ulubiona gra D. 29.gif ). Kiedy pozwoliłam mu zagrać w jakąś tam grę którą dostał, ale potem chciał przesiadywać codziennie przed komputerem więc stwierdziłam, że to jednak za wcześnie. Jedyne co to jak nawalił nam telewizor to miał puszczane bajki z kompa i wówczas włączał sobie sam.

Pisanie literek to u nas czarna magia...Nikodem nie potrafi, ale nie martwię sie tym...to nie wyścig szczurów. podstawy zna czyli kolory, cyfry i niektóre literki...resztę nauczy się z czasem icon_wink.gif. Teraz mi się przypomniało, że muszę w końcu małego zgłosić do przedszkola 37.gif

Napisany przez: Anecznik pon, 14 mar 2011 - 12:09

...dodam jeszcze tylko, że moja przyjaciółka miała problem ze swoim synem bo oglądał na Disney Chanel filmy młodzieżowe i potem jego zachowanie bardzooo sie pogorszyło...nie mogli z nim dać rady. Do tego od małego viva 37.gif No i ostatnio mój Niki jak u nich byliśmy został sam w pokoju kolegi, który siedział u nas i oglądał vivę. Pytam co Nikodem ogląd a wpokoju (bo mają telewizor u dziecka w pokoju) i się dowiaduję, że właśnie Disney Chanel...poprosiłam o przełączenie bo leciały filmy. Wszyscy spojrzeli na mnie i D. jak na kosmitów. Potem usłyszałam pytanie "a vivę Nikodem ogląda"...odpowiedź "nie"...i wiecie co usłyszałam?..."eee to on nic nie będzie wiedział o życiu" 23.gif No masz no. Tak jak uwielbiamy naszych przyjaciół tak niektórych kwestii w wychowywaniu zupełnie nie rozumiemy. Akurat my jesteśmy zdania, że więcej Nikodem będzie wiedział o życiu ze swoich programów przyrodniczych niż jego kolega z vivy.

Napisany przez: Myszorek pon, 14 mar 2011 - 12:14

CYTAT(Mariena @ Mon, 14 Mar 2011 - 13:41) *
A akurat Cartoon Network uważam za najokropniejszy i najgłupszy kanał dla dzieci.


podobne mam zdanie...
mój Tymek choć nigdy nie oglądał i tak przeżywa fascynację Benem 10 i Bakuganami a to
dzięki kolegom z przedszkola którzy to oglądają, bo wiem...

u nas póki co króluje mini mini... na widok któreczo ja mam czasem odruch 450[1].gif

z komputera korzysta baaardzo rzadko prawie wcale... jeśli już to z nami...
jakoś mi nie pasuje 4,5 latek przy kompie... no taka zacofana jestem...
zdąży jeszcze...
wolę żeby wcześniej opanował ręczne pisanie a to nie bardzo mu idzie póki co...

Napisany przez: Myszorek pon, 14 mar 2011 - 12:24

Anecznik nie przejmuj się...
moi synowie też zyciowo nie przygotowani bo Vivy nie czytają 04.gif



Napisany przez: Myszorek pon, 14 mar 2011 - 12:33

Anecznik zapisałaś już Nikodema do przedszkola???

Ja właśnie zapisałam do systemu internetowego Filipka, jeszcze tylko zanieść papiery do przedszkola i
czekać że się uda do przedszkola pierwszego wyboru...

ale ten czas leci... dopiero się urodził a tu już do przedszkola pójdzie...

Napisany przez: Myszorek pon, 14 mar 2011 - 12:33

dubel

Napisany przez: Anecznik pon, 14 mar 2011 - 14:06

CYTAT(Myszorek @ Mon, 14 Mar 2011 - 12:33) *
Anecznik zapisałaś już Nikodema do przedszkola???

Ja właśnie zapisałam do systemu internetowego Filipka, jeszcze tylko zanieść papiery do przedszkola i
czekać że się uda do przedszkola pierwszego wyboru...

ale ten czas leci... dopiero się urodził a tu już do przedszkola pójdzie...


No właśnie jeszcze nie. Przedszkole mamy po drodze jak jedziemy do miasta, ale musimy ze starostwa załatwić zaświadczenie o dochodach i pieczątkę bo my po Krus należymy i starostwo tylko może takie cosik nam wypisać. Plan właśnie z mężem ustaliliśmy, że jutro rano pojedzie sam (bo tam to czasami i godzinę trzeba czekać) załatwić to zaświadczenie i w drodze powrotnej podrzuci zgłoszenie do szkolnego sekretariatu...w końcu bo zapisy do końca marca tylko są 37.gif

I dobrze, że z tą vivą nie jesteśmy osamotnieni bo juz miałam wrażenie, że jacyś inni jesteśmy 29.gif A i to nie oczytanie chodzi tylko oglądanie...atm jest wszystko na tej vivie od narkotyków, przemocy po seks...muzyczny.

Napisany przez: Mariena pon, 14 mar 2011 - 17:17

Hehe, my nawet dorośli Vivy nie oglądamy 29.gif 06.gif
A co o dzieciach mówić - mnie też nie zależy na takiej ich znajomości życia.

Napisany przez: Adriannna pon, 14 mar 2011 - 20:01

W kwestii CN mam identyczne zdanie jak wy. Nigdy Sophie tego programu nie ogladala. Co lepsze wiedziala, ze nie wolno jej go wlaczac i zawsze go omijala glosno komentujac, ze tam sa brzydkie bajki :0) U nas tez Play Hous Disney krolowal jak jeszcze mieszkalismy w Szwajcarii a tam Myszka Miki i Male Einstain-y. Poza tym widze, ze pod tym wzgledem Sophie ma wiele wspolnego z Nikodemem. Uwielbia ogladac programy przyrodnicze.

Viva - hmm...troche mnie to zaszokowalo przyznam. Po pierwsze dla mnie osobiscie to jeden z najgorszych programow muzycznych zarowno pod katem prezentowanej tam muzyki jak i calej otoczki (jak dla mnie za duzo komercji). Do tego plastik, przemoc i sex w prawie kazdym teledysku. Sophie nie oglada zadnego kanalu muzycznego. Wystarczy jej ze poslucha z plyty. Poza tym ma swoje ulubione dvd z XUXA (to tutejsza gwiazda dzieciecej piosenki). Sa naprawde kolorowe, wesole. Mozna sie przy nich fajnie powyglupiac i potanczyc...
Jesli ktos swoje dzieci uczy zycia przez puszczanie im Vivy...hmmm, az strach pomyslec na kogo wyrosna :0/

Odnosnie komputera to byl okres kiedy zasiadala przy nim dosc czesto, na ciufci wlasnie i jeszcze cos tam bylo dla dzieci. To bylo wtedy gdy Noemie sie urodzila i przyjechalismy do PL. W koncu zabronilam. Teraz nie siada w ogole, moze bym jej pozwolila raz na tydzien, ale mamy internet na modem i do wykorzystania w miesiacu 4G, a te strony z grami strasznie ciagna. Nie widze aby jakos szczegolnie marudzila. Za to musialam jej obiecac, ze kazdego dnia w cos z nia zagram. Mamy wiele gier planszowych. Te naprawde jej wystarcza w chwili obecnej tak mysle.

Poza tym Aksonia pytalas czy jest cos na punkcie czego nasze dzieci maja obsesje. No wiec tak - Sophie nie wyobraza sobie dnia bez:
- przejazdzki na rowerze. Nawet gdy pada musi pojezdzic. Choc troszke.
- dzien bez pogrania w pilke tez sie nie liczy. To jest troche problematyczne, bo zdarza sie jej grac w domu i kopac pilke o sciane miedz naszym, a sasiadow mieszkaniem. Bardzo sie na nia o to gniewam i stosuje roznego rodzaju kary aby przestala (typu zabranie pilki na caly dzien, nieobejrzenie dobranocki itd.) ale szybko jej sie zapomina, ze jej nie wolno :0/// Na dworzu grac moze z tym ze bliskosc stawu ja troche ogranicza.
- dzien bez gitary i bebnow oraz spiewania jest dniem straconym...Sasiedzi chyba za nami nie przepadaja, bo Sophie gdy nie nadaje (a buzia je sie nie zamyka - naprawde, mozna zwariowac czasem) to gra i spiewa. Nawet ostatnio postanowilam to uwiecznic na zdjeciach. Jak zgram to wkleje. Oczywiscie wirna publicznosc stanowi siostra 06.gif , ktora poki co bardzo wystepy siostry lubi bo smieje sie ciagle :0)
- malowanie, to rowniez wielka jej pasja.

A u nas zabkowanie od tygodnia. Ale przebiega niezwykle spokojnie. Gdyby nie to, ze mnie me dziecko ugryzlo nie zauwazylabym pewnie, bo nawet dziasla niespecjalnie spuchniete. Jeden zab sie wybil, teraz pcha sie drugi.

Napisany przez: Mariena wto, 15 mar 2011 - 14:07

CYTAT(Adriannna @ Mon, 14 Mar 2011 - 20:01) *
- dzien bez gitary i bebnow oraz spiewania jest dniem straconym...



hihihi, zwłaszcza to mi się "podoba". Jak jeszcze mieszkałam na dużym osiedlu w Łodzi, to chodząc na spacerki z Anią w wózku przechodziłam często obok bloku,w którym ktoś codziennie ćwiczył grę na perkusji 37.gif Jak ja się wtedy cieszyłam, że mieszkam kilka ulic dalej i nie ja to słyszę w mieszkaniu... To chyba powinno być zabronione- gra na perkusji w bloku czy innym mieszkaniu połączonym ścianami z innymi.


I gratuluję pierwszego ząbka Noemie!

Napisany przez: Anecznik wto, 15 mar 2011 - 19:12

Nasz Igli ciągle bezzębny, aczkolwiek od wczoraj daje nam tak popalić, że dziecka nie poznajemy. Dotąd był kochany, mało płakał i właściwie bardzo dużo potrafił się sam bawić na dywanie, albo siedział sobie w krzesełku. A teraz masakra! Ręce nam opadają i brakuje nam pomysłów na zabawianie. Do tego zrobił się cwany i wyciąga ręce jak np siedzi w krzesełku, albo raczkuje do przodu jak jest zdesperowany aby go wziąć...do tej pory raczkował do tyłu, inaczej nie umiał 29.gif Także po całym dniu spędzonym z Igorem sama mam serdecznie dosyć i wieczorem padam na pysk....... No i krzykacz okropny sie zrobił. Ciągle sie nadziera tatatata albo dziadziadzia...uszy nasze dostają popalić 37.gif
Dzisiaj byliśmy na 7 wizycie z jego bioderkami i wszystko jest dobrze z czego jesteśmy bardzooo zadowoleni. Ostatnia wizyta będzie wówczas kiedy mały zacznie chodzić.

Wczoraj z moją przyjaciółką zrobiłyśmy sobie zaległe spotkanie z okazji Dnia Kobiet...jak co roku. Wypiłyśmy sobie Malibu (to już tradycja z tej okazji) i skusiłyśmy się na Nalewkę babuni...a potem jeszcze kebab (nieźle dietetuję, co?)...skutki tego możecie sobie wyobrazić...jeszcze dzisiaj mam loty 29.gif 37.gif Jednak dzieci położyłam spać i sama trafiłam do łóżka 03.gif

Dzisiaj natomiast dostałam propozycję pójścia na koncert Roberta Gawlińskiego, ale niestety dowiedziałam się za późno i nie mam opieki nad dziećmi bo małż idzie na zebranie rady 32.gif

Napisany przez: Izaaa wto, 15 mar 2011 - 20:40

No dużo się tutaj dzieje ostatnio. 06.gif 06.gif 06.gif

U mnie niestety marzec - miesiącem bez czasu dla siebie totalnie.
Byłam teraz na 2 szkoleniach weekendowych, do tego warsztaty i szkolenia na miejscu w ilości ok 8, a to dopiero połowa.
W sobotę miałam urodziny (nie wiem kiedy wyprawiam bo mnie nie było), a jutro mam imieniny (i nie mam już siły).

Do tego Mateusz ma jelitówkę od soboty, reszta się jakoś trzyma (u nas podobno teraz epidemia jelitówki).
32.gif

Więc u mnie też się dzieiej tylko nie koniecznie dobrze.
Już czekam na wakacje 37.gif

Napisany przez: Mariena śro, 16 mar 2011 - 10:08

Izunia - wszystkiego najlepszego w takim razie ci życzę - imieninowo i urodzinowo. Przede wszystkim życzę ci SPOKOJU i ZDROWIA, bo jak widać, ostatnio coś ci tego brakuje. Wielki buziak!!!

Napisany przez: Adriannna śro, 16 mar 2011 - 12:47

CYTAT(Anecznik @ Tue, 15 Mar 2011 - 19:12) *
Nasz Igli ciągle bezzębny, aczkolwiek od wczoraj daje nam tak popalić, że dziecka nie poznajemy. Dotąd był kochany, mało płakał i właściwie bardzo dużo potrafił się sam bawić na dywanie, albo siedział sobie w krzesełku. A teraz masakra! Ręce nam opadają i brakuje nam pomysłów na zabawianie. Do tego zrobił się cwany i wyciąga ręce jak np siedzi w krzesełku, albo raczkuje do przodu jak jest zdesperowany aby go wziąć...do tej pory raczkował do tyłu, inaczej nie umiał 29.gif Także po całym dniu spędzonym z Igorem sama mam serdecznie dosyć i wieczorem padam na pysk....... No i krzykacz okropny sie zrobił. Ciągle sie nadziera tatatata albo dziadziadzia...uszy nasze dostają popalić 37.gif
Dzisiaj byliśmy na 7 wizycie z jego bioderkami i wszystko jest dobrze z czego jesteśmy bardzooo zadowoleni. Ostatnia wizyta będzie wówczas kiedy mały zacznie chodzić.

Wczoraj z moją przyjaciółką zrobiłyśmy sobie zaległe spotkanie z okazji Dnia Kobiet...jak co roku. Wypiłyśmy sobie Malibu (to już tradycja z tej okazji) i skusiłyśmy się na Nalewkę babuni...a potem jeszcze kebab (nieźle dietetuję, co?)...skutki tego możecie sobie wyobrazić...jeszcze dzisiaj mam loty 29.gif 37.gif Jednak dzieci położyłam spać i sama trafiłam do łóżka 03.gif


Anecznik - po pierwsze super, ze z bioderkami u Igiego wszystko dobrze. Odnosnie raczkowania - u nas niestety w tym temacie zero postepow. Noemie niecierpi lezec na brzuchu, a co dopiero zaczac raczkowac. Nie zmuszam jej. Widocznie tak ma. Sophie tez w tym temacie pozno wystartowala bo w 11 miesiacu zycia.
Odnosnie dietkowania - zabrala sie w koncu za siebie. Narazie jestem w fazie "przygotowawczej" do SB. Tzn. odstawilam slodycze, chleb, makarony. Owocow jeszcze nie wyeliminowalam i nabialu, ale w poniedzialek tez pojda na 2 tygodnie w odstawke. Poki co czuje sie rewelacyjnie i nawet nie mysle, aby przestac. Koniec, tym razem musze dopiac swego bo naprawde patrzec na siebie nie moge.
No i cwicze. Pilates na zmiane z Joga. Sophie cwiczy ze mna wiec jest wesolo ;0)

Napisany przez: Adriannna śro, 16 mar 2011 - 12:50

Iza w takim razie spoznione i przedwczesne "sto lat". Niech ci czas do wakacji szybko minie! Duzo zdrowia dla calej rodzinki zycze!!!

Napisany przez: Adriannna śro, 16 mar 2011 - 12:52

Wlasnie podziwialam dzis Joabe na FB. Skubana swietnie wyglada. Schudla, wlos zrobiony (jak zawsze) ale w tej fryzurze wyglada wyjatkowo korzystnie. Normalnie az trudno uwierzyc ze ma 2 dzieci. Ciekawe co robila, zeby miec taka figure. Joaba jak mnie czytasz to pochwal sie! ;0)

Napisany przez: Anecznik śro, 16 mar 2011 - 13:54

Iza ode mnie również spóźnione, ale szczere życzenia urodzinowo-imieninowe. Niech Ci zdrówko dopisuje oraz abyś znalazła w końcu czas dla siebie...wówczas proponuję jakies spa 29.gif Sto lat!

Ada super, że w końcu się zmotywowałaś do dietki...ja niestety ostatnio z dietą na bakier i aż się boję wejść na wagę.
Co do raczkowania to ja jestem przeszczęśliwa (choć to czasami u*****liwe bo dużo trzeba zwracać uwagę gdzie mały łobuziak polezie icon_wink.gif), Nikodem nam nie raczkował i właściwie nie pełzał, więc cieszę ozy kiedy Igi się przemieszcza. Każde dziecko się rozwija inaczej i trzeba dac mu wolną rękę i pozwolić na tempo rozwoju jakie samo sobie określi. My np nie mamy jeszcze ząbków i nic z tym nie zrobimy, trzeba czekać.
A zdjęcia Joaby widziałam na NK i poznać jej nie mogłam 06.gif

Dziecko w końcu zapisane do przedszkola, ale podobno mają zrobić oddział zerówki dla pięciolatków...będą nas powiadamiać telefonicznie.

Napisany przez: Anecznik śro, 16 mar 2011 - 13:58

Mariena nie masz przypadkiem jakiś ciuszków po Maciusiu do sprzedania w rozmiarze 74-80, głównie interesują mnie spodnie jeansowe takie zwyczajne, proste (no chyba, że zostawiasz do następnego potomka 29.gif )?

Napisany przez: *Meganka* śro, 16 mar 2011 - 18:38

Witam po krótkim przerywniku.
U nas sprawy się pokomplikowały i bocian był i się zmył. Kropeczki wróciły w niebyt.
Ulokowały sie w jajowodzie niestety, nie było wyjścia. Laparoskopia, krotki urlop i od poniedzialku jestem w domu.
Sprawy juz sie miały dobrze, a tu bach, ciach i znowu mikser w glowie.



Anecznik, ja mam trochę ciuchów po Adasiu. Jakbyś była zainteresowana to daj znać.

Napisany przez: Anecznik śro, 16 mar 2011 - 19:59

CYTAT(*Meganka* @ Wed, 16 Mar 2011 - 18:38) *
Witam po krótkim przerywniku.
U nas sprawy się pokomplikowały i bocian był i się zmył. Kropeczki wróciły w niebyt.
Ulokowały sie w jajowodzie niestety, nie było wyjścia. Laparoskopia, krotki urlop i od poniedzialku jestem w domu.
Sprawy juz sie miały dobrze, a tu bach, ciach i znowu mikser w glowie.
Anecznik, ja mam trochę ciuchów po Adasiu. Jakbyś była zainteresowana to daj znać.


Meganka wiem, że nie do końca byłaś przygotowana na tą ciążę, ale i tak Ci współczuję straty...jak sie czujesz?

Pewnie, że jestem zainteresowana. Na priv wyślę Ci mój adres e-mail, ok?

Napisany przez: Izaaa śro, 16 mar 2011 - 22:19

Dziękuję dziewczyny 06.gif

Mój mąż dzisiaj koło południa wysłał mi smsa z życzeniami imieninowymi i z informacją, że ok godz. 19:30 wyjeżdżamy w nieokreślonym kierunku, że opieka nad dziećmi zapewniona i mam być gotowa 06.gif

Lubię takie niespodzianki. Byliśmy w restauracji na kolacji i na deserze i na martini i na herbatce pysznej. Było super 06.gif

Napisany przez: Anecznik czw, 17 mar 2011 - 11:19

CYTAT(Izaaa @ Wed, 16 Mar 2011 - 22:19) *
Dziękuję dziewczyny 06.gif

Mój mąż dzisiaj koło południa wysłał mi smsa z życzeniami imieninowymi i z informacją, że ok godz. 19:30 wyjeżdżamy w nieokreślonym kierunku, że opieka nad dziećmi zapewniona i mam być gotowa 06.gif

Lubię takie niespodzianki. Byliśmy w restauracji na kolacji i na deserze i na martini i na herbatce pysznej. Było super 06.gif


Super Izuś i gratulacje dla mężusia za fantastyczny pomysł. Mój małż raczej rzadko planuje takie wypady, prędzej ja icon_wink.gif.

Mój mąż ma jutro urodziny. Jak co roku miała problem co kupić, ale w rezultacie wpadłam na fajny pomysł i myślę, że mu sie spodoba. Bynajmniej moja kuzynka, która proponowała mi bilet na koncert Roberta Gawlińskiego podsunęła mi rewelacyjny pomysł na przyszły rok...a może na imieniny, które już są w lipcu...kto wie. Mój D. uwielbia Wilki i zastanawiam się dlaczego do tej pory nie zabrałam go jeszcze na ich koncert icon_rolleyes.gif

Napisany przez: Mariena czw, 17 mar 2011 - 12:45

Meganka - przykro mi ogromnie, szkoda że sprawy tak się ułożyły, ale trudno - tak widocznie miało być. Całe szczęście w tym wszystkim, że szybko lekarze się zorientowali w sytuacji i nie było zagrożenia twojego życia, bo przecież ciąża pozamaciczna może skończyć się różnie 48.gif Trzymaj się i w gorszych chwilach może cię choć ciut podniesie na duchu, że masz sporo wirtualnie wspierających cię osób.

Ada - życzę wytrwałości w diecie, choć ty nie masz raczej z tym problemów. Ja od miesiąca ponad uczestniczę bardzo aktywnie w diecie, tylko że nie swojej a męża - po prostu zdecydowałam za niego, że się odchudza. I już. Na szczęście sam też dojrzał do tego i się nie bronił, tylko grzecznie zjada, co mu naszykuję 06.gif I po miesiącu ma 10 kg mniej, widać to zwłaszcza na twarzy. Dobrze, bo już zaczynało być z jego wagą coraz gorzej. A i wygląd coraz bardziej się pogarszał.

Anecznik - dobrze, że Meganka ma jakieś ciuszki do sprzedania, bo ja niestety mam tutaj kolejkę do ubranek po Maciusiu. Przekazujemy sobie ubranka w dość szerokim gronie. Dla Ani dostawałam od różnych koleżanek, potem po niej ubranka szły do bliźniaków szwagierki, po bliźniakach wracają do Maciusia a po Maciusiu idą do dwóch następnych chłopców. tak więc jest ciągły obrót ciuszków. No i dobrze, bo przecież to się mało niszczy na tym etapie życia dziecka, a te ubranka są takie słodkie niektóre, że aż szkoda, kiedy maluch z takiego ubranka wyrasta...

Izaaa - no to się mężuś zachował! Super. Ja też uwielbiam niespodzianki, bardzo chciałabym żeby mój mąż kiedyś na taki pomysł wpadł jak twój.

Napisany przez: Anecznik czw, 17 mar 2011 - 17:31

CYTAT(Mariena @ Thu, 17 Mar 2011 - 12:45) *
Meganka - przykro mi ogromnie, szkoda że sprawy tak się ułożyły, ale trudno - tak widocznie miało być. Całe szczęście w tym wszystkim, że szybko lekarze się zorientowali w sytuacji i nie było zagrożenia twojego życia, bo przecież ciąża pozamaciczna może skończyć się różnie 48.gif Trzymaj się i w gorszych chwilach może cię choć ciut podniesie na duchu, że masz sporo wirtualnie wspierających cię osób.

Ada - życzę wytrwałości w diecie, choć ty nie masz raczej z tym problemów. Ja od miesiąca ponad uczestniczę bardzo aktywnie w diecie, tylko że nie swojej a męża - po prostu zdecydowałam za niego, że się odchudza. I już. Na szczęście sam też dojrzał do tego i się nie bronił, tylko grzecznie zjada, co mu naszykuję 06.gif I po miesiącu ma 10 kg mniej, widać to zwłaszcza na twarzy. Dobrze, bo już zaczynało być z jego wagą coraz gorzej. A i wygląd coraz bardziej się pogarszał.

Anecznik - dobrze, że Meganka ma jakieś ciuszki do sprzedania, bo ja niestety mam tutaj kolejkę do ubranek po Maciusiu. Przekazujemy sobie ubranka w dość szerokim gronie. Dla Ani dostawałam od różnych koleżanek, potem po niej ubranka szły do bliźniaków szwagierki, po bliźniakach wracają do Maciusia a po Maciusiu idą do dwóch następnych chłopców. tak więc jest ciągły obrót ciuszków. No i dobrze, bo przecież to się mało niszczy na tym etapie życia dziecka, a te ubranka są takie słodkie niektóre, że aż szkoda, kiedy maluch z takiego ubranka wyrasta...

Izaaa - no to się mężuś zachował! Super. Ja też uwielbiam niespodzianki, bardzo chciałabym żeby mój mąż kiedyś na taki pomysł wpadł jak twój.


Łał, jestem w szoku i pełna podziwu! Tym bardziej, że Twój mąż ma taką zmodyfikowaną dietę Dukana. Ja w 46 dniu diety mam na minusie 7,5 kg...to i tak sporo, ale przez te moje grzechy w ostatnich 2 tygodniach waga pewnie za chwilę podskoczy...poza tym widzę, że bebzon już na nowo zaczyna mi się wylewać 37.gif

Napisany przez: *Meganka* czw, 17 mar 2011 - 23:19

Mariena, ja wiem co grozi jak sę nie dopatrzy szybko, niestety to nie pierwszy raz u nas. Teraz za każdym razem usg robione jest szybciutko, zeby wykluczyć ciążę poza macica, a w drugiej kolejności potwierdzić wewnątrz.

Jutro wraca moj mąz w końcu, więc będzie mi łatwiej jakos to ogarnąć.

Napisany przez: Mariena pią, 18 mar 2011 - 11:07

Chwila - to ty z tym wszystkim byłaś sama? Diagnoza, szpital, zabieg? Dzieci? Chyba coś źle zrozumiałam, bo nie wyobrażam sobie, żeby w takich chwilach nie było z tobą męża....

Napisany przez: mama_oliwki nie, 20 mar 2011 - 14:47

oj porobiło się widzę nie fajnie...
Meganka przytul.gif przytul.gif przytul.gif
coż więcej można dodać.....


wiosna za pasem i musze spełnić obietnice daną dziecku, a mianowicie za dobra naukę kupic psa icon_smile.gif
i co dzdiecko się postarało, wiec szukam teraz jakiejś rasy do bloków.
Myslałam o westach tylko kurcze ta biel....
jakoś tego nie widzę
pies musi miec włos, a nie sierść, (dom alergików)

Napisany przez: Adriannna nie, 20 mar 2011 - 16:09

Oooo Majka - my tez o tej rasie myslelismy, z tym ze ja wolalabym czarnego. Od jakiegos czasu jednak chodzi za mna rudy seter irlandzki i bede MOCNO sie starac aby namowic A. na takiego wlasnie. Ja jednak chce duzego psa. Zawsze o takim marzylam i mam nadzieje ze tym razem to marzenie zrealizuje.

Napisany przez: Anecznik nie, 20 mar 2011 - 19:37

Szczęściary z Was, że mężowie nie mają nic przeciwko psom w domu. My mamy dwa, ale na podwórku w klatce a to już nie to samo. Jak wypuścimy je aby sobie polatały to są takie dzikusy, ze szok. Ja chciałabym sie poprzytulać z takim czworonogiem i pobawić, a nasze szałaputy zbyt szałaputne icon_wink.gif. Niestety D. nie wyobraża sobie psa w domu ze względu na to, że taki pupil no nie ukrywajmy robi bałagan. W sumie racja bo kłaki leżą wszędzie. Wychowałam się w domu z psem od 8 roku życia i wiem co to znaczy. I właściwie to jedyny argument, który do mnie przemawia na NIE. Poza tym bardzo bym chciała. Nawet myślałam o Jorku bo mały i ma włos właśnie a nie sierść, więc nie kłaczy...D. ciągle na NIE.
Nie wiem skąd, ale Nikodem właśnie wczoraj zapytał mi się czy kiedyś będziemy mieli pieska w domu...i co ja mam dziecku powiedzieć...?

Napisany przez: Mariena nie, 20 mar 2011 - 21:56

CYTAT(mama_oliwki @ Sun, 20 Mar 2011 - 14:47) *
i co dzdiecko się postarało, wiec szukam teraz jakiejś rasy do bloków.
Myslałam o westach tylko kurcze ta biel....
jakoś tego nie widzę
pies musi miec włos, a nie sierść, (dom alergików)



co prawda też białe, ale my już wiemy, że jak kupimy to maltańczyka. I będziemy obcinać na krótko, bo długowłose to koszmar jakiś 29.gif 03.gif Mają włosy, są łagodne, małe, wesołe - do małych dzieci super.

Napisany przez: Mariena nie, 20 mar 2011 - 21:59

Ada - strasznie mi się setery irlandzkie podobają!!! Piękne są i już! Tylko ja chcę małego psa, który mi ogródka nie rozniesie... Ale może jeszcze kiedyś takiego setera kupię... Za kilka lat. Po maltańczyku, który będzie na pewno - obiecaliśmy Ani, i tak już zwlekamy z kupnem.

Napisany przez: Adriannna pon, 21 mar 2011 - 01:17

CYTAT(Anecznik @ Sun, 20 Mar 2011 - 19:37) *
Szczęściary z Was, że mężowie nie mają nic przeciwko psom w domu. My mamy dwa, ale na podwórku w klatce a to już nie to samo. Jak wypuścimy je aby sobie polatały to są takie dzikusy, ze szok. Ja chciałabym sie poprzytulać z takim czworonogiem i pobawić, a nasze szałaputy zbyt szałaputne icon_wink.gif. Niestety D. nie wyobraża sobie psa w domu ze względu na to, że taki pupil no nie ukrywajmy robi bałagan. W sumie racja bo kłaki leżą wszędzie. Wychowałam się w domu z psem od 8 roku życia i wiem co to znaczy. I właściwie to jedyny argument, który do mnie przemawia na NIE. Poza tym bardzo bym chciała. Nawet myślałam o Jorku bo mały i ma włos właśnie a nie sierść, więc nie kłaczy...D. ciągle na NIE.
Nie wiem skąd, ale Nikodem właśnie wczoraj zapytał mi się czy kiedyś będziemy mieli pieska w domu...i co ja mam dziecku powiedzieć...?


Dla nas akurat zaden argument nie jest na tyle mocny aby nie miec psa. Ja cale zycie mialam psy, Achiles tez...wlasnie jedynie podczas pobytu w CH psa nie mielismy z racji wymogow jakie byly w umowie o mieszkanie. Teraz nikt nie stoi na przeszkodzie aby w naszym domu pojawil sie ogoniasty czworonog. Juz nie moge sie doczekac.

Mariena - no wlasnie cudna jest ta rasa. Musze zaczac ugniatac Achilesa w jej kierunku. W sumie jemu tez sie podoba, ale sa tez inne, ktore podobaja mu sie troche bardziej. Poza tym duzym argumentem na nie - w przypadku tej rasy sa nasze stawowe kaczki. A wiadomo taki seter i kaczki....mozesz sobie wyobrazic co by sie tu dzialo. Z drugiej strony, moze mozna psa nauczyc, aby za nimi nie ganial. Ciekawa jestem czy instynkt da sie oszukac ;0)
Ide zobaczyc jak wyglada maltanczyk, bo juz zapomnialam.

Napisany przez: Mariena pon, 21 mar 2011 - 09:41

Hmmm, no tak, te kaczki utrudniają sprawę.... Latałyby pióra w powietrzu 37.gif 04.gif

Napisany przez: mama_oliwki pon, 21 mar 2011 - 21:55

CYTAT(Mariena @ Sun, 20 Mar 2011 - 22:56) *
co prawda też białe, ale my już wiemy, że jak kupimy to maltańczyka. I będziemy obcinać na krótko, bo długowłose to koszmar jakiś 29.gif 03.gif Mają włosy, są łagodne, małe, wesołe - do małych dzieci super.

ta rase też przerabialiśmy, jak i yorki,sznaucery itp.

Napisany przez: Mariena wto, 22 mar 2011 - 10:57

CYTAT(mama_oliwki @ Mon, 21 Mar 2011 - 21:55) *
ta rase też przerabialiśmy, jak i yorki,sznaucery itp.



jakieś wnioski może?

Napisany przez: Anecznik wto, 22 mar 2011 - 14:55

Dziewczyny przestańcie bo mi sie chce takiego psiaka i znowu zacznę z D. o niego walczyć, a z tego zawsze wychodzi wojna domowa 29.gif Idę maltańczyka zobaczyć bo nie mam pojęcia jak wygląda icon_wink.gif.

Dodam jeszcze, że ja dzisiaj bardzo słabo się poczułam na rano...w poniedziałek robię badania bo obawiam sie o anemię.
Niki ma katar a Igi katar i zmiany na oskrzelach i przez to nie został znowu zaszczepiony. A i zabieg wycięcia migdałka u Nikodema przesunięty z kwietnia na 11 czerwca bo pani dr twierdziła, że do nas dzwoniłam dwa razy w sprawie terminu, ale my nie odebraliśmy i nie oddzwanialiśmy. Wierzyć mi się nie chce bo ja zawsze oddzwaniam jeśli nie mogę odebrać telefonu 21.gif

Napisany przez: Anecznik wto, 22 mar 2011 - 15:01

Śliczne te maltańczyki! Ceny też niektórych z rodowodem są dość wysokie bo nawet widziała za 2 tysiace 37.gif

Napisany przez: Mariena wto, 22 mar 2011 - 17:21

No niektórych faktycznie poszaleli właściciele/hodowcy.
A jak ci się podoba wersja długowłosa czyli wzorzec rasy?

Napisany przez: Mariena pią, 25 mar 2011 - 14:44

Hop hop!!!!

Gdzie jesteście?

Sama tu zostałam???

Buuuuuuu....... 41.gif

Napisany przez: Anecznik sob, 26 mar 2011 - 13:36

Mariena nie jesteś sama...jeszcze ja się ostałam na tym wątku 29.gif

U nas w domu szpital. NIkodem i Igor na antybiotyku...oskrzela. Nikodem jest wesoły i gdyby nie kaszel to by w ogóle nie było widać, że jest chory. Igi jednak ma sie dużo gorzej. Dusi się tak kaszlem, że wymiotuje. Dostaje antybiotyk a do tego inhalacje z pulmicortu, mucosolvanu i z berodual. Niestety Zinnat mu nie smakuje i jak wczoraj wieczorem łyknął tak dzisiaj zwymiotował. Zobaczymy jak będzie na wieczór, jeśli znowu odda lek to chyba trzeba dzwonić do lekarza.

No i to tyle u nas. A no jeszcze z D. się pokłóciłąm i do ładu nie mogę z nim dojść. Ech, najbardziej wkurza mnie jego stoicki spokój 21.gif Mam tylko nadzieję, że niedługo kryzys minie bo przez te wszystkie stresy żre jak głupia...i dieta poszła w las 32.gif

Napisany przez: Mariena sob, 26 mar 2011 - 21:19

A u nas grypa jelitowa....najpierw Ania a wczoraj ja.

Napisany przez: Myszorek nie, 27 mar 2011 - 08:28

CYTAT(Mariena @ Sat, 26 Mar 2011 - 23:19) *
A u nas grypa jelitowa....najpierw Ania a wczoraj ja.


u nas tez w tym tygodniu jelitowo było...
od zeszłej niedzieli Filip a od wczoraj mnie muli i połamana jestem...
fajnie...

Napisany przez: Anecznik nie, 27 mar 2011 - 10:22

Czyli wiosna dla wszystkich sie bardzo "ciekawie" zaczęła. Dużo zdrówka dla wszystkich choruszków.

Napisany przez: Mariena nie, 27 mar 2011 - 10:43

No tak, "ciekawie" się porobiło...

Napisany przez: Izaaa nie, 27 mar 2011 - 21:37

U nas też choroby. Angina i u Patrycji i u Mateusza.
A tydzień temu była jelitówka.
Kiedy to się skończy???
Mnie jak na razie nie bierze, tego by jeszcze brakowało.

Napisany przez: Adriannna pon, 28 mar 2011 - 02:33

No to pieknie faktycznie...

Zycze dla wszystkich chorowitkow duzo, duzo zdrowia!

U nas nic nowego. Nie odzywalam sie bo A. wrocil i chcialam sie nim naciszyc. Dzis wyjechal znowu. Tym razem na 3 tygodnie. Normalnie wyc mi sie chce. Smutno mi.
Poza tym znowu zaczelo byc upalnie, choc pewnie nie potrwa to juz dlugo. W koncu mamy"jesien".

Napisany przez: Myszorek pon, 28 mar 2011 - 08:31

A ja myślałam, że dziś już zdołam pójść do pracy...
ale nic z tego... jestem totalnie wymęczona

Napisany przez: Anecznik pon, 28 mar 2011 - 09:58

Ada współczuję, że A. ma tyle wyjazdów i jednocześnie podziwiam Ciebie, że w obcym dla siebie kraju i bez ukochanego tak świetnie sobie radzisz. Oby szybko minęły Ci te 3 tygodnie przytul.gif

Iza tez bezustannie zadaję sobie pytanie "kiedy to się skończy?". Nikodem mi tyle nie chorował w tym wieku jak Igi a o niego martwię się najbardziej.

Niko już dużooo lepiej, ale Igor niestety nie. Do tego dzisiaj o 5 rano zrobił mi pobudkę i już przed 6 wylądowaliśmy w salonie i mały bawił się na dywanie. Spałam zaledwie 4 godziny i jestem padnięta, a trzeba jeszcze jechać do miasta i pozałatwiać różne sprawy 37.gif

Napisany przez: Mariena pon, 28 mar 2011 - 10:48

Anecznik - 4 godziny snu to przy mojej nocce rewelacyjny wynik. Ja dziś spałam... niecałą godzinę, nad ranem. Maciuś zasnął wieczorem jak zwykle- o 20, ja położyłam się chwilę po 24. No i o 24.30 Maciuś się obudził i nie chciał mnie już zostawić. No więc wylądowałam razem z małym na nierozłożonej kanapie (bo wczoraj wieczorem jelitówka dopadła mojego męża i nie chciałam razem z nim spać, a kanapy sobie nie rozłożyłam, no bo mi się nie chciało). Na dodatek Maciuś całą resztę nocy nie spał, miotał mi się po tej wąskiej kanapie, wstawał, przepychał się, przytulał do mnie albo odpychał. A razem z nim nie spałam też ja.... Zasnął dopiero ok.5.30 a o 6.40 już zadzwonił budzik - o 7 przychodzą robotnicy do remontu.

Napisany przez: Mariena pon, 28 mar 2011 - 10:50

CYTAT(Adriannna @ Mon, 28 Mar 2011 - 02:33) *
No to pieknie faktycznie...

Zycze dla wszystkich chorowitkow duzo, duzo zdrowia!

U nas nic nowego. Nie odzywalam sie bo A. wrocil i chcialam sie nim naciszyc. Dzis wyjechal znowu. Tym razem na 3 tygodnie. Normalnie wyc mi sie chce. Smutno mi.
Poza tym znowu zaczelo byc upalnie, choc pewnie nie potrwa to juz dlugo. W koncu mamy"jesien".



Rozumiem cię, przytulam wirtualnie...

Napisany przez: Anecznik pon, 28 mar 2011 - 16:06

CYTAT(Mariena @ Mon, 28 Mar 2011 - 09:48) *
Anecznik - 4 godziny snu to przy mojej nocce rewelacyjny wynik. Ja dziś spałam... niecałą godzinę, nad ranem. Maciuś zasnął wieczorem jak zwykle- o 20, ja położyłam się chwilę po 24. No i o 24.30 Maciuś się obudził i nie chciał mnie już zostawić. No więc wylądowałam razem z małym na nierozłożonej kanapie (bo wczoraj wieczorem jelitówka dopadła mojego męża i nie chciałam razem z nim spać, a kanapy sobie nie rozłożyłam, no bo mi się nie chciało). Na dodatek Maciuś całą resztę nocy nie spał, miotał mi się po tej wąskiej kanapie, wstawał, przepychał się, przytulał do mnie albo odpychał. A razem z nim nie spałam też ja.... Zasnął dopiero ok.5.30 a o 6.40 już zadzwonił budzik - o 7 przychodzą robotnicy do remontu.


Czyli miałaś jeszcze weselej niż ja 37.gif Mnie już w nocy nerwy puściły i wyżyłam się na Danielu. Wykrzyczałam mu, że jak chce jeszcze jedno dziecko to będzie się nim zajmował 24h na dobę bo ja przy dwójce czasami mam serdecznie dosyć 32.gif

Padam na pysk...druga kawa zaliczona, ale nie wiele pomogła. Za chwilę lecę do pracy, potem kąpiel i nie wiem czy nie wskoczę do łóżka, D. niech dzieci pilnuje.

Napisany przez: Adriannna wto, 29 mar 2011 - 03:12

Ha....a ja myslalam, ze to ja sobie dzis marnie pospalam 43.gif

Anecznik - z jednej strony tez sobie i A. wspolczuje, z drugiej sie ciesze, ze Achiles ma ta prace i ze dostaje te wyjazdy. Ostatnio byly jakies problemy u niego w firmie i jeden wyjazd (mial go robic w przyszlym tygodniu, tez na 3 tygodnie) zostal mu zabrany. Nie ukrywam, ze bylismy bardzo zdenerwowani, bo to oznaczalo prawie caly kwiecien bez pracy, a tym samym bez zarobku. Na szczescie dobry duch nad nim czuwa i w piatek zadzwonila szefowa i powiedziala, ze potrzebuja kogos na ta niedziele. A. nawet sie nie zastanawial. W sumie mielismy co innego w planach, ale co tam, odbijemy sobie innym razem. Inna pozytywna rzecz w tym calym zamieszaniu - A. bedzie tu na wielkanoc :0) A juz myslalam, ze bede sama siedziec z dziecmi przy...no wlasnie, nawet nie wiem przy czym sie tu siedzi...przy mango, bananach i krewetkach 29.gif

Powiem wam, ze czasem dopadaja mnie tu smuty. Tesknota daje sie we znaki. Nie znam tu nikogo, wszyscy znajomi i rodzina sa w Rio. Niby blisko, ale nikt przypadkiem o Itaipave nie zahacza. Moglabym w sumie tam sama pojechac, ale jeszcze czuje pewien strach przed wjechaniem do miasta - centrum mam na mysli. Zasady jazdy sa tu "troche" inne niz u nas. Samochody mijaja cie z kazdej strony, nie sygnalizuja, o motorach nie wspominajac. Rowerzysci jezdza pod prad (bo tak przynajmniej widza nadjezdzajacy samochod i w razie czego moga uciec na bok). Tempo jazdy tez pozostawia wiele do zyczenia. Ja jezdzac zgodnie z przepisami czuje sie czasem jak oferma, bo tu nikt przepisow nie przestrzega. Nikt nie robi STOP na Stopie jesli widzi, ze nie ma takiej potrzeby 29.gif Dwupasmowa ulica czesto staje sie trzypasmowa i zgadnij czlowieku jak tu jechac....Juz nie raz sie zdarzylo, ze mialam ochote zatrzymac na srodku drogi auto, wysiasc i zaczac sie drzec do kierowcow jakie to z nich polglowki, jak mnie wkurzaja ryzykujac moje zycie i mojej rodziny, bo swoje moga ryzykowac do woli jesli maja taka potrzebe. Tak naprawde pewnie juz bym nieraz conieco powiedziala temu czy owemu, ale bariera jezykowa mi na to nie powtarza, dlatego jade i klne pod nosem tak zeby dzieci nie slyszaly 21.gif Oczywiscie przebieganie pieszych przez autostrade lub przejezdzanie przez nia w poprzeg przez rowerzystow to chleb powszedni tu 21.gif

No i tak sobie siedze w tym moim "raju"...gadam do dzieci - glownie do mlodszej bo starsza w ciagu dnia w szkole i tesknie sobie od czasu do czasu za europejska cywilizacja....

Mariena
- ja mam nadzieje, ze po remoncie pochwalisz sie swoim domem. Jestem ciekawa efektu koncowego.

Napisany przez: Mariena wto, 29 mar 2011 - 14:44

Oj, "smuteczki nad rzeczką" (a raczej stawem) widzę. Miną, jak tylko A. się pojawi icon_smile.gif Proces adaptacyjny ciągle masz w toku i to nie jest jak widać takie łatwe, z racji różnic kulturowych.

A ja sie pochwalę - dziś odebrałam nasze pozwolenie na budowę!!!!! Jak któraś coś takiego zalatwiała, to wie ile papierologii z tym jest związanej i jak cieszy ten ostatni papier 06.gif Wieczorem wino otworzę 03.gif
A remont góry już prawie skończony - jeszcze tylko jutro hydraulik podłączy urządzenia w łazience, stolarz zamontuje opaski na ościeżnicach, też jutro kolega przywiezie i zamontuje nasze meble do łazienki. I zostanie umycie okien i podłóg i wniesienie mebli. Takimi rzeczami jak karnisze, rolety, dekoracje ścian zajmę się za miesiąc, po egzaminie. Na razie będzie tak surowo raczej, bo oświetlenie też kupiłam tylko do sypialni.
W ogóle jest problem z kupieniem ładnej i niedrogiej lampy dziecięcej. Już w wielu sklepach byłam i naprawdę wybór jest niewielki. Jak coś jest nawet fajnego to kosztuje 400-500 złotych - a tyle nie dam.
I postanowiłam, że przy okazji remontowych przeprowadzek wewnętrznych Maciuś trafi ze spaniem do własnego pokoju. Teraz też śpi w innym pokoju niż my, budzi się dość rzadko, więc pójdę tym tropem.

Napisany przez: Izaaa czw, 31 mar 2011 - 22:10

Mariena nie wiem jakiej lampy szukasz, ale ja szukałam w sieci a potem poszłam do sklepu na mieście i pokazałam co chcę a oni mi zamówili. W granicach 100 do 200 zł jest ich całe mnówstwo.

A ja od środy na zwolnieniu, siedzę z młodymi w domu, Pati już prawie zdrowa (pewnie pójdzie w poniedziałek do przedszkola), a Mateusz jakoś mała poprawa. Od wtorku ma zastrzyki raz dziennie, bo leki nie pomogły a biegunki dostał. I wczoraj oraz jutro ma mieć bańki położone. Już wygląda jak biedronka.
Mateusz kupy dalej nieciekawe robi i po każdym posiłku jest od razu. Nie wiem czy podać mu coś na te kupy.
Na razie dałam ryż, chrupki kukurydziane i marchew. Herbaty jagodowej nie chce. A poprawy brak.
Mam dość latania do lekarza 2 razy w tygodniu 37.gif

Napisany przez: Myszorek pią, 01 kwi 2011 - 07:18

CYTAT(Izaaa @ Thu, 31 Mar 2011 - 23:10) *
Mateusz kupy dalej nieciekawe robi i po każdym posiłku jest od razu. Nie wiem czy podać mu coś na te kupy.
Na razie dałam ryż, chrupki kukurydziane i marchew. Herbaty jagodowej nie chce. A poprawy brak.
Mam dość latania do lekarza 2 razy w tygodniu 37.gif



Iza smecta lub węgiel na biegunkowe historie są dobre.
Enterol jest rewelacyjny. Plus dobre bakterie.
U nas przy tego typu problemach stały zestaw.

Napisany przez: Anecznik pią, 01 kwi 2011 - 10:39

Iza ja Ci mogę polecić Dicoflor i z żywieniowych banana. Mój Igi brzydkie kupki robił przy antybiotyku mimo podawania kultur bakterii...banan i chrupki kukurydziane załatwiły sprawę.

Mariena super, że remont ma się ku końcowi. Co do lampy to my kupowaliśmy wszystkie w Liroy, nie drogie a naprawdę wybór jest ogromny.

Ada twarda z Ciebie kobita, ja bym pewnie już zaczęła panikować na Twoim miejscu. A teściowa co, skończyła ze swoją nadopiekuńczością?

Dzisiaj jadę z Igorem na kontrolę do lekarza. Poprawa niewielka i jestem załamana. Mimo inhalacji i antybiotyku ciągle mu charczy w gardełku i dusi kaszelek icon_sad.gif.

Napisany przez: Myszorek pią, 01 kwi 2011 - 11:24

CYTAT(Anecznik @ Fri, 01 Apr 2011 - 11:39) *
Dzisiaj jadę z Igorem na kontrolę do lekarza. Poprawa niewielka i jestem załamana. Mimo inhalacji i antybiotyku ciągle mu charczy w gardełku i dusi kaszelek icon_sad.gif.


Anecznik, a oklepujesz małego po inhalacjach???? To bardzo ważne!!!!

Napisany przez: Adriannna pią, 01 kwi 2011 - 12:33

Kurcze dziewczyny, naprawde jakas epidemia czy co?

Iza, ja na biegunke robilam Sophie swego czasu marchwianke. Bardzo jej pomagala.
Gdybys byla blizej podzucilabym ci papaje. Jak zyje nie widzialam aby cos tak "zwiazywalo" stolec. Zanim sie o tym przekonalam narazilam moja mlodsza na mega bole brzuszka tak ja posciagalo w srodku o wielkosci i twardosci kupy nie wspominajac 29.gif

CYTAT(Anecznik @ Fri, 01 Apr 2011 - 10:39) *
Ada twarda z Ciebie kobita, ja bym pewnie już zaczęła panikować na Twoim miejscu. A teściowa co, skończyła ze swoją nadopiekuńczością?


Hmmm...cicho! Bo jeszcze zaczne w to wierzyc 08.gif Wszyscy mi w kolko to powtarzaja z tesciowa na czele 08.gif

A tesciowa....szczerze - wolalabym aby byla mniej opiekuncza niz jest. Bardzo ja lubie. To dobra kobieta, ale juz ma swoje lata no i gdy tutaj przyjezdza ja bardziej sie stresuje niz odprezam. Ciagle mi powtarza w kolko, ze moge spokojnie jechac na zakupy, pojsc zrobic cos w domu, a ona dziecmi (czyt. Noemie) sie zaopiekuje, z tym, ze wlasnie to zostawianie malej z nia mnie przeraza...( nie wiem czy wam pisalam, ze jakis czas temu zaczela podtykac Noemie pod nos lody, ktore jej dalam po obiedzie 37.gif - bo przeciez to takie dobre, dziecku na pewno bedzie smakowac 21.gif)

Poza tym - no kurcze nie zebym byla jakas zwariowana pedantka, ale porzadek lubie, a jak Neuza tu jest moj dom tonie w syfie, bo ciagle mi cos do niego znosi. Ostatnio na spacerze narwala sadzonek roznych roslin i przyniosla mi to do domu. Wszedzie liscie, ziemia. Wszystko przygniecione, rozniesione. Nabrala mi roznych misek, w ktorych przyzadzam jedzenie, nalala wody, nawsadzala te kwiatki.
Potem jak dziewczynki kapalam przyleciala do jednej i drugiej z garscia jakis ziol i platkami rozy i zaczela je nacierac, bo niby to dobre i uspokaja przed snem (no nie wiem bo po tej kapieli Noemie zasnela dopiero o 22.00, a normalnie o 20.00 juz spi 29.gif ) przez co zapchala mi odplyw prysznica. Mowie do niej, ze to nie jest dobry pomysl, a ona w kolko powtarza - no problem, no problem. No kurde, jak "no problem" Potem ja zamiast usiasc i w koncu miec czas dla siebie siedzialam pod prysznicem brodzilam w stojacej wodzie i wyciagalam tony lisci z nadzieja, ze zadne robactwo mi sie miedzy nimi nie zaplata. 29.gif
Praktycznie zawsze gdy cos nabalagani to to tak zostawia, a potem gdy widzie,ze ja sprzatam przychodzi i mowi "no, no - I do, I do"....tylko czemu nie moze zrobic tego od razu? A nie czeka, az ja sie za to zabiore? Wczoraj wyjechala...w niedziele prawdopodobnie przyjedzie znowu...



Napisany przez: Adriannna pią, 01 kwi 2011 - 12:36

CYTAT(Myszorek @ Fri, 01 Apr 2011 - 11:24) *
Anecznik, a oklepujesz małego po inhalacjach???? To bardzo ważne!!!!


Ooooo - widzisz, nigdy tego nie slyszalam! Dzieki myszorku.

A tak w ogole, jak wy inhalujecie takie maluchy??? Macie te aparaty? Jak jeszcze mieszkama w Szwajcarii niczego takiego nie moglam dostac w aptekach, a potem zapomnialam sie w to zaopatrzyc w PL. Mozecie mi jakis polecic? Ciezkie jest to w ogole? Rodzice beda mi niedlugo robic paczke, wiec moze by kupili i wyslali...

Napisany przez: Myszorek pią, 01 kwi 2011 - 12:40

CYTAT(Adriannna @ Fri, 01 Apr 2011 - 13:33) *
Potem jak dziewczynki kapalam przyleciala do jednej i drugiej z garscia jakis ziol i platkami rozy i zaczela je nacierac, bo niby to dobre i uspokaja przed snem (no nie wiem bo po tej kapieli Noemie zasnela dopiero o 22.00, a normalnie o 20.00 juz spi 29.gif )


może uspokaja, ale nacierającego a nie nacieranego 04.gif

barwna postać z tej twojej teściowej...


ale i tak jestem dzielna... jak dla mnie bohaterka...
jeszcze tego nie pisałam... wielki szacunek...

Napisany przez: Adriannna pią, 01 kwi 2011 - 13:00

CYTAT(Myszorek @ Fri, 01 Apr 2011 - 12:40) *
może uspokaja, ale nacierającego a nie nacieranego 04.gif

barwna postać z tej twojej teściowej...
ale i tak jestem dzielna... jak dla mnie bohaterka...
jeszcze tego nie pisałam... wielki szacunek...


04.gif 04.gif 04.gif Kurde, wiesz co - chyba cos jest w tym co piszesz...bo po tym jak je ponacierala zasnela mi przed telewizorem! Ale jak!!! Normalnie dzwon Zygmunta by jej nie obudzil! 08.gif Dopiero skaczacej po niej Sophie sie to udalo 08.gif A dokladniej...walila w nia poduszka 37.gif 37.gif 37.gif

Napisany przez: Anecznik pią, 01 kwi 2011 - 13:04

Mam dzisiaj totalną dolinę bo D. z teściem mnie wkurzyli na całego, ale czytając post o teściowej Twojej Ada pojawił sie uśmiech na moim pysku icon_wink.gif. Ja wiem, że Ciebie niektóre sytuacje, zachowania z jej strony wkurzają, ale ja takie jakieś ciepło czuję kiedy o niej czytam. I się nie przejmuj skoro teściowa mówi, że "no problem"...daj jej się wykazać 29.gif Z drugiej strony ciesz się, że nie mieszkasz z teściową ani z teściem...uwierz, że to bardzo u*****liwe nawet jakby byli najwspanialszymi ludźmi na świecie icon_wink.gif.
Najbardziej jednak przeraziło mnie to co pisałaś na swoim wątku o Brazylii, że Noemi mogła sobie zrobić nie małą krzywdę będąc pod opieką babci 37.gif

Myszorek tak, tak...oklepuję tym bardziej, że dostaje m.in. mucosolvan, berodula i do tego pulmicort z solą fizjologiczną. Godzinę po inhalacji oklepuję.

A i jeśli chodzi o nebulizator to my mamy Medical Rossmax. Nie jest drogi bo u nas kosztuje 130 zł a wiem, że są dużo droższe...zdecydowanie bez problemu wykonuje swoje zadanie. Na razie mamy w pożyczce, ale jak będziemy musieli non stop małego inhalować to będzie trzeba kupić.

Napisany przez: Adriannna pią, 01 kwi 2011 - 13:23

Ojoj...Anecznik...jeszcze raz powiem cicho, cicho 08.gif

Moja tesciowa ma plan...jeden, ktory wypowiada na glos...drugi ktory nosi w sobie i nie dzieli sie z nikim, poza siostra...ktora nam go zdradzila 29.gif nie ma to jak rodzinne tajemnice 08.gif

Plan numer jeden - ona sprzeda swoj dom z dzialka, da nam pieniadze (bo juz iedys podobnie wsparla brata Achilesa) za to my sobie kupimy dzialke i postawimy dom, a ona pojdzie do domu starcow, bo tam ma towarzystwo i wg niej to calkiem fajne rozwiazanie jest...:0///

Plan numer dwa - ona sprzeda swoj dom z dzialka, da nam pieniadze i za to my sobie kupimy dzialke i postawimy dom i potem ktorys z synow wezmie ja do siebie.

Nasz plan i plan brata Achilesa - nikt niczego sprzedawac nie bedzie i kazdy pozostanie na swoim 06.gif Ten plan jest zdecydowanie najblizszy memu sercu.

Ps. Tesciowa tuz przed wyjazdem dzwonila do A. Poinformowala, ze musi z nim porozmawiac. Chce abysmy zamieszkali z nia, a potem zaczniemy wdrazac plan ze sprzedaza. Na swojej dzialce ma dwa domy...oczywiscie mina Achilesa bezcenna 06.gif Wiecie - tak naprawde w calej tej rodzinie najwieksza cierpliwoscia w stosunku do Neuzy wykazuje sie ... ja 06.gif ...a wynika to z faktu - jak to moja ulubiona szwagierka stwierdzila - iz jej nie rozumiem 06.gif 06.gif 06.gif Jak widac nieznajomosc jezyka potrafi miec swoje plusy
08.gif

Anecznik dzieki za info :0)

Napisany przez: Myszorek pią, 01 kwi 2011 - 13:42

u nas nebulizator w ciągłym użyciu... zadowolona jestem bardzo
nie pamiętam jaki mamy a teraz jestem w pracy więc nie sprawdzę... ale jakiś prosty...
kosztował coś ok. 150 zł 2 lata temu...

Napisany przez: Myszorek pią, 01 kwi 2011 - 13:44

och, te teściowe i ich plany...

jak ja się cieszę, ze mieszkam osobno... mówię Wam...


Napisany przez: Myszorek pią, 01 kwi 2011 - 13:45

Ada która teraz u Ciebie jest godzina? u nas dochodzi 14...

Napisany przez: Anecznik pią, 01 kwi 2011 - 13:46

CYTAT(Adriannna @ Fri, 01 Apr 2011 - 12:23) *
Ojoj...Anecznik...jeszcze raz powiem cicho, cicho 08.gif

Moja tesciowa ma plan...jeden, ktory wypowiada na glos...drugi ktory nosi w sobie i nie dzieli sie z nikim, poza siostra...ktora nam go zdradzila 29.gif nie ma to jak rodzinne tajemnice 08.gif

Plan numer jeden - ona sprzeda swoj dom z dzialka, da nam pieniadze (bo juz iedys podobnie wsparla brata Achilesa) za to my sobie kupimy dzialke i postawimy dom, a ona pojdzie do domu starcow, bo tam ma towarzystwo i wg niej to calkiem fajne rozwiazanie jest...:0///

Plan numer dwa - ona sprzeda swoj dom z dzialka, da nam pieniadze i za to my sobie kupimy dzialke i postawimy dom i potem ktorys z synow wezmie ja do siebie.

Nasz plan i plan brata Achilesa - nikt niczego sprzedawac nie bedzie i kazdy pozostanie na swoim 06.gif Ten plan jest zdecydowanie najblizszy memu sercu.

Ps. Tesciowa tuz przed wyjazdem dzwonila do A. Poinformowala, ze musi z nim porozmawiac. Chce abysmy zamieszkali z nia, a potem zaczniemy wdrazac plan ze sprzedaza. Na swojej dzialce ma dwa domy...oczywiscie mina Achilesa bezcenna 06.gif Wiecie - tak naprawde w calej tej rodzinie najwieksza cierpliwoscia w stosunku do Neuzy wykazuje sie ... ja 06.gif ...a wynika to z faktu - jak to moja ulubiona szwagierka stwierdzila - iz jej nie rozumiem 06.gif 06.gif 06.gif Jak widac nieznajomosc jezyka potrafi miec swoje plusy
08.gif

Anecznik dzieki za info :0)


Ada zdaję sobie sprawę, ze ani Ty ani A. na to nie pójdziecie i dzięki Bogu...bo jak wspominałam jacy by Ci teście nie byli nie godź się na wspólne mieszkanie. Z dnia na dzień staje się to moim mottem życiowym "Zamieszkaniu z teściami-rodzicami-mówimy NIE!"

Już bardzie podoba mi się jej plan A 29.gif 48.gif ...ale dziwię się, że sama chciałaby iść do domu starców...

Napisany przez: Adriannna pią, 01 kwi 2011 - 13:55

CYTAT(Myszorek @ Fri, 01 Apr 2011 - 13:45) *
Ada która teraz u Ciebie jest godzina? u nas dochodzi 14...


Teraz 08:51...wstalam dzis o 06:00 na "zyczenie" mlodszej 29.gif Teraz ona sobie spi, a ja sobie buszuje po internecie poki starsza jeszcze chrapie.

Anecznik - z tym domem starcow to chyba podpucha jednak. Bo ona niby glosno mowi, ze tam pojdzie, a po cichu ma nadzieje, ze jaj na to nikt nie pozwoli. Ja fanka domow starcow nie jestem. Poki jest zdrowa i potrafi o siebie zadbac moze mieszkac u siebie. A odnosnie mieszkania z rodzicami/tesciami - mam podobne zdanie jak ty teraz.

Napisany przez: Mariena pią, 01 kwi 2011 - 22:16

Ale sobie pogadałyście...
Nie rozumiem czegoś - z 3-godzinnej różnicy między Polską a Brazylią zrobiła się teraz różnica 6-godzinna 10.gif jakim cudem???

Ja też nie słyszałam o oklepywaniu po inhalacjach. Po każdych, z solą fizjologiczną też? Bo dotąd to ja tylko takie stosowałam kiedyś u Ani. I nebulizator na Allegro kupiłam, chyba za ok. stówkę. I jest w porządku.

Mieszkanie z teściami/rodzicami... Miałam niedawno całkiem pół roku takiego mieszkania i mimo, że bywa to wygodne (w sensie - pomoc przy dzieciach, można np. zostawić śpiące dzieci z nimi i gdzieś wyjść we dwójkę), to dla mnie jest mocno krępujące. Są ludzie, którzy lubią wielopokoleniowe domy, odpowiada im taka atmosfera - mnie to męczy, psychicznie męczy. Mimo, że moja teściowa nie jest ani złośliwa, ani zła, ani kłótliwa, ani namolna, ani nic podobnego - to i tak mnie ta sytuacja męczyła.
I jak się wyprowadziła - mnie spadł z serca wieeelki kamień. I tak już niech zostanie - każdy u siebie, choć mamy do siebie 5 minut samochodem.

Napisany przez: Izaaa pią, 01 kwi 2011 - 22:50

My też mamy nebulizator tani za ok. 100 zł (pulmicort i sól fizjologiczna do tego i heja).
No i jeszcze Mucolina.
Jest poprawa ale nie wiem jak długo będzie "na wolnym" mój Mati.

Popieram pomysł z teściową na odległość, i nic złego na moją nie powiem. Zawsze mi pomoże, tylko muszę poprosić.

Wiecie co mój mąż ma w maju urodziny i wymyśliłam, że kupię mu nawigację do samochodu.
No i dzisiaj mu kupiłam, była promocja do 5 kwietnia.
Tylko nie wiem czy wytrzymam do 23 maja 06.gif

Napisany przez: Adriannna sob, 02 kwi 2011 - 00:09

CYTAT(Mariena @ Fri, 01 Apr 2011 - 22:16) *
Ale sobie pogadałyście...
Nie rozumiem czegoś - z 3-godzinnej różnicy między Polską a Brazylią zrobiła się teraz różnica 6-godzinna 10.gif jakim cudem???


5 godzin roznicy jest teraz miedzy PL a BR. Jak tu przyjechalam to byly 3h, potem jakos w lutym, albo na koncu stycznia, nie pamietam, juz tutaj przestawialismy czas i przez jakis okres byly 4h, teraz wy przestawialiscie niedawno czas no i jest 5h 06.gif

Napisany przez: Anecznik sob, 02 kwi 2011 - 12:59

BYłąm z Igim wczoraj na kontroli. Jeszcze w jednym miejscu (jak pediatra stwierdziła) coś słychać, ale inhalacje powinny pomóc tylko już bez mucosolvanu teraz. I pytałam się o to oklepywanie i pediatra powiedziała, że oklepywać ze względu na sól fizjologiczną.

Napisany przez: Mariena pon, 04 kwi 2011 - 09:16

A ja w tym tygodniu wybieram się z Maciusiem na szczepienie - wreszcie go zmierzymy, bo przez ten remont musiałam zdjąć ze ściany miarę dziecięcą i nie wiem, ile ma ten mój młodszy wzrostu. Starsza zresztą też nie wiem ile ma wzrostu, wydaje mi się że znów podrosła, bo rajstopy jakoś wyraźnie są za małe i musiałam jej kilka par większych kupić, na 116-122. I buty w 28 rozmiarze 37.gif

Napisany przez: ana28 czw, 07 kwi 2011 - 09:43

Oj coś oszczędnie piszecie, ja też jakoś nie mam weny... Wiosna za oknem a mnie jakaś depresja jesienna dopada. Chyba jeszcze nie odzyskałam równowagi wewnętrznej, ogólnie wszystkiego się boję. Do tego załozony mam aparat ortodontyczny( ze wskazań leczniczych) i strasznie mnie bolą zęby,mam wrażenie że wszystkie mi się ruszają, nie moge nic jesć, mam nadzieję ze chociaż będzie jakiś efekt. Mariena napisz coś o swoich doświadczeniach.

Z Oleńką byliśmy już na drugiej kontroli w poradni i na razie wszystko dobrze.

Angelika tez ma przerośnięte migdałki i chrapie w nocy ale lekarz na razie powiedział że nie są do operacji bo nie ma częstych infekcji- jeszcze kontrola we wrześniu, może się zmniejszą.

Tak po inhalacjach trzeba oklepywać i zachęcać do kaszlu żeby jak najszybciej wykrztusić i oczyścić drogi oddechowe.

Napisany przez: Anecznik czw, 07 kwi 2011 - 11:29

Ana cieszę się, że z mało jest dobrze, oby tak dalej.
I wiesz na mnie ta wiosna jakoś też dziwnie wpływa. Niby fajnie bo co raz cieplej i co raz więcej słońca, ale ja wiecznie chodzę poddenerwowana, niezadowolona i jakaś sfrustrowana.

Martwi mnie Igor i to bardzo. Inhalacje nie skutkują i najchętniej ten nebulizator rzuciłabym o ścianę 21.gif Może popadam w paranoję, ale pomyślałam sobie o krztuścu. Wiem, że dzieciaki są teraz szczepione na to, ale ryzyko zachorowania zawsze jest. Poczytałam w necie (wydawałoby się, że brałam obiektywnie wszelkie informacje) i no kurcze praktycznie wszystko mi się zgadza. Jutro jedziemy z małym na kolejną kontrolę i wspomnę pediatrze o moich podejrzeniach...no w papę mi nie da. Poza tym Igor nie miał jeszcze robionych podstawowych badać...no wiecie morfologia, mocz etc. Dziwne, że żaden lekarz jeszcze tego nie zlecił a oglądało go 3. Jest już po podaniu 3 antybiotyku i żadnych padań, czy to nie paranoja! A może ja zaczynam fiksować? Jestem naprawdę załamana i nie mogę patrzeć jak mały się męczy, dusi tym kaszlem, wypluwa tą okropną wydzielinę...ech, wyć mi się chce 41.gif

Nikuś na szczęście jest zdrowy...dobre i to. Ogólnie grzeczny z niego chłopiec i na co dzień nie sprawia raczej problemów. Ma swoje przebłyski diabelkie jak każde dziecko, ale ogólnie narzekać na niego nie mogę.

Napisany przez: Mariena czw, 07 kwi 2011 - 13:41

CYTAT(ana28 @ Thu, 07 Apr 2011 - 09:43) *
Z Oleńką byliśmy już na drugiej kontroli w poradni i na razie wszystko dobrze.



SUPER WIEŚCI!!! Oby tak dalej!

Co do aparatu ortodontycznego, to niestety - jest to czas bolesny, pamiętam to jeszcze, choć od zdjęcia aparatu minęły 2 lata. A noszenie aparatu to były dwa lata bólu - najgorzej jest tylko na początku = potem próg odczuwania bólu się zwiększa i traktuje się go jako coś naturalnego 29.gif Wiem, że to głupio brzmi, ale tak właśnie jest. Za to jak jest fajnie, jak się wreszcie to draństwo zdejmuje... Pamiętam, że kilka dni ciągle "jeździłam" językiem po zębach, nie wierząc że dotykam szkliwa a nie metalu 04.gif 06.gif
Będzie dobrze - trzymam kciuki!

Anecznik - krztusiec... no nie wiem, porozmawiać z lekarzem zawsze możesz, czemu nie. Ale osobiście nie szukałabym wśród najrzadziej występujących obecnie chorób...

Napisany przez: Adriannna sob, 09 kwi 2011 - 21:47

Anecznik, a co dajesz malemu do jedzenia??? Nie dajesz mu zadnych jogurcikow prawda? Napisz mi prosze.

Ana ciesze sie, ze z Olenka wszystko juz dobrze :0) Odnosnie aparatu, ja mam troche inne wspomnienia niz Mariena. Mnie bolalo jedynie na poczatku i przez jakies 2,3 dni po podkreceniu, poza tym nie bolalo mnie nigdy. Tak naprawde co mi przeszkadzalo to problem z wygladem mojego uzebienia po jedzeniu. Np. tak zwykla czynnosc jak zjedzenia jablka bardzo mnie denerwowala, bo potem to jablko bylo wszedzie miedzy aparatem a zebami...i wez sie czlowieku do kogos usmiechnij ;0)

U was coraz cieplej, a u nas coraz chlodniej...tzn. dni sa nadal upalne, ale noce juz niebardzo. Chodze spac w skarpetkach 37.gif Kurde, az strach pomyslec jak my tu przetrwamy zime. Trzeba bedzie kupic elektryczne grzejniki. Nie ma innej opcji.

Napisany przez: Anecznik sob, 09 kwi 2011 - 22:14

CYTAT(Adriannna @ Sat, 09 Apr 2011 - 20:47) *
Anecznik, a co dajesz malemu do jedzenia??? Nie dajesz mu zadnych jogurcikow prawda? Napisz mi prosze.


Z jaka nadzieją to napisałaś icon_wink.gif. No właśnie ja jestem ta wyrodna matka co daje małemu danonki...już na wątku rówieśniczym naszych młodszych pociech jestem "krytykowana" za niektóre posunięcia w kwestii jedzenia. U nas jest problem bo Igi nie lubi np. kaszek. Więc na dobrą sprawę zostaje mleko, obiadki ze słoiczków i owoce ze słoiczków bądź jabłko czy banan taki 'prawdziwy". No i podaje te danonki oraz czasami na przegryzkę biszkopcika albo chrupkę.Igorkowi dopiero wychodzi pierwszy ząbek także trudno mu cokolwiek podać co jest do pogryzienia. A Noemi ile ma ząbków? Jak my np jemy kolację to małemu dajemy kromkę chleba, wówczas ją "zmarnuje" na całego 29.gif (oczywiście nie jest to traktowane jako posiłek. A Ty co małej dajesz?

Ja mam dzisiaj dolinę na maksa. Igi ma kolejny antybiotyk, dalsze inhalacje oraz mnóstwo innych leków...oraz podejrzenie o astmę oskrzelowa icon_sad.gif. Chciałam dzisiaj mieć chwilę czasu dla siebie więc wybrałam sie do fryzjera a D. miał potem do mnie pretensje, że tak długo siedziałam. Opieke nad dziećmi sprawowała teściowa mimo, że z mężemu mawiałam się, że to on ma dzieci się zająć. Teściu po moim powrocie od fryzjera stwierdził, że jego operacja serca trwała krócej, a Niki mial do mnie "pretensje", że tak długo mnie nie było i pytał gdzie ja w ogóle byłam (spał jeszcze kiedy wyjeżdżałam a tatuś nie raczył dziecka poinformować). Także wszyscy niezadowoleni z mojego wyjazdu, Igi chory...a ja mam już wszystkiego serdecznie dosyć. Z D. się pożarłam i gdyby nie laptop w tej chwili nie miałabym kompletnie żadnego "przyjaciela".

Niko wyjechał do babci na nockę bo już dawno się umawiali a mnie jest strasznie bez niego smutno bo widziałam go zaledwie godzinkę czasu....nawet pewnie nie. I teraz mam takie wyrzuty sumienia, że chciałam zrobic cos dla siebie, odprężyć się....a z drugiej strony, czy nam matką naprawdę już nic od życia się nie należy?

Bynajmniej czuję się fatalnie...i zażeram skutki...tak właśnie o tej godzienie.

Napisany przez: Adriannna sob, 09 kwi 2011 - 22:49

Dobra Anecznik...moze mnie znielubisz, ale powiem co mam do powiedzenia. Prosze, przestan dawac mu danonki. Juz pomijam fakt ilosci chemi w tych cudach. Wiem, ze meczylam was tym swego czasu i postanowilam juz do tego tematu nie wracac, ale wroce choc na chwile. Jogurty wbrew pozorom bardziej nam szkodza niz sluza. Maja nature wychladzajaca i zakwaszajaca - najgorsze sa te smakowe. Igi ma zasluzowany organizm dlatego tak kaszle i wypluwa z siebie to wszystko (to jest sluz ktory w nim zalega). Sprobuj odstawic te jogurty. Co ci szkodzi. Efektu nie bedzie z dnia na dzien, ale na pewno mu sie poprawi. Uwierz mi - to o czym pisze jest bardzo logiczne i sensowne. Pomadrze sie teraz troche. Co z tym zrobisz - decyzja nalezy do ciebie. Zaczne moze od mleka. Blokuje ono ( z racji duzej ilosci wapnia i kozeiny) prace zoladka, sledziony i jelit. Jest silnie sluzotworcze i zakwasza organizm. Jest to, obok piwa, produkt najbardziej zakwaszajacy. Nie powinno sie go podawac przy roznych dolegliwosciach min. alergiach, oslabieniu, grypie, anginie itd. Jesli jednak chce sie mimo wszystko mleko pic to powinno byc zawsze pelnotluste i z dodatkiem czosnku, bo tylko wtedy ma sie szanse na przyswojenie zawartego w nim wapnia.
W naszym klimacie powinnismy spozywac jedynie mleko swieze. Podawane zawsze z produktami rozgrzewajacymi - kasze, ziemniaki smazone z kminkiem itd. Nigdy kwasne. Nigdy tez nie slodkie. Nie nalezy laczyc mleka z cukrem, badz owocami. Poteguje to ochladzajaca nature mleka (bo cukier i owoce maja tez nature wychladzajaca). Wszelkie koktajle owocowe nie sa wskazane w naszym klimacie o jogurtach nie wspominajac. Jogurt to specyfik bulgarski. W ich cieplym klimacie ma jak najbardziej racje bytu bo ma za zadanie ochladzac. Kuchnia bulgarska jest bardzo rozgrzewajaca, dlatego aby zrownowazyc jedzenie czesto spozywa sie jogurty. Inna rzecz, ze tam jogurt, jesli juz sie pija to jedynie naturalny bez dodatkow. I teraz bardzo wazne - osoby cierpiace na alergie, katar, KASZEL, bole glowy nie powinny spozywac jogurtu wcale!. Blagam cie odstaw mu to. Zobaczysz bedzie duzo lepiej.

Co je Noemie? Hmmm...gotuje jej obiadki i zupki na cielecinie, z dynia, marchwia i ziemniakami. Nie znam sie na sloiczkach, nigdy nie kupowalam. Wiesz Anecznik, ja mam mase czasu, wiec sie bawie w pichcenie. Dla dzieci mi sie chce ;0) Dla siebie samej...no roznie z tym bywa stad ta moja nadwaga swego czasu ;0) Daje tez deserki w postaci zmiksowanych owocow, choc ostatnio po podaniu malej banana, wyladowalam w nocy na ostrym dyzuze bo takiej dostala alergii. Szwagierka powiedziala, ze widocznie podalam jej odmiane banana, ktora nie jest najlepsza. Pewnie miala racje. Cala kisc wyladowala w koszu. Juz ich nie kupie.

Aaaa - jeszcze odnosnie mleka, tak mi sie przypomnialo. Kup dla Igiego jesli chcesz mu podawac mleko, mleko kozie jesli juz. Jest bardziej zblizone skladem do tego maminego i lepiej przyswajalne. I pamietaj tobie smakowac nie musi (ja nie cierpie), byle maly przelknal ;0)

Napisany przez: Adriannna sob, 09 kwi 2011 - 22:52

CYTAT(Anecznik @ Sat, 09 Apr 2011 - 22:14) *
Bynajmniej czuję się fatalnie...i zażeram skutki...tak właśnie o tej godzienie.


I jeszcze jedno - wiesz ze cie lubie BARDZO! I nie chce abys odebrala ze cie w poprzednim poscie zaatakowalam. Ja nie oceniam jak karmisz malego. Zakladam, ze robisz to najlepiej jak potrafisz, w koncu to twoje dziecko a wiadomo matka chce dla dziecka najlepiej. Po prostu chce ci w miare delikatnie zasugerowac, ze moze obok podawania mu antybiotykow podejmiej jesze inne proby - naturalne w sumie - wyleczenia go ;0) Moze mi nie wierzysz, ale zalezy mi bardzo aby maly byl zdrowy. Zreszta mam tak w przypadku wszystkich naszych sloneczkowych dzieci.
Szkoda, ze jestes tak daleko, bo chcetnie bym do ciebie wpadla i popodnosila troche na duchu.

Napisany przez: Anecznik nie, 10 kwi 2011 - 00:04

Droga Adrianno, nie ukrywam, że zdołowałaś mnie tym co napisałaś, aczkolwiek dzisiejszy dzień dostarczył mi tyle negatywnych wrażeń, że już jestem totalnie wyczerpana. Wiem, że nie nie pisałaś tego złośliwie i nie mam Ci tego za złe. Jedyne co mogę sobie w tej chwili zarzucić to to, że prawdopodobnie przyczyniłam się do pogorszenia stanu zdrowia swojego syna. Z drugiej strony Igi zaczął chorować zanim zaczęłam podawać mu danonki więc przypuszczam, że nie mogły byc one podstawowym czynnikiem wywołującym u małego złe samopoczucie. Poza tym pediatra wie o podawaniu danonków i nie miała mi tego za złe. Absolutnie sie nie tłumaczę...zszokowałaś mnie tym co napisałaś i nie bardzo mogę to wszystko ogarnąć. Oczywiście odstawienie danonków to nie problem aczkolwiek co do mleka to mały pije Bebilon Pepti zapisany przez pediatrę więc tego zmieniać nie będę.
Załamkę mam totalną i w tej chwili jestem gotowa dosłownie na wszystko by małemu pomóc.
Dzisiaj jest mała poprawa, przede wszystkim lepiej spał w nocy i w ciągu dnia dużo lepiej się czul. Ataki kaszlu nie były tak częste a katar jest dużo mniejszy. Zobaczymy co czas pokaże.

Dzięki za chęć podniesienia na duchu. Nie ukrywam, że w tej chwili tylko laptop jest moim "przyjacielem" bo nawet D. zalazł mi dzisiaj za skórę.

Przykro mi, że wylądowałaś z małą na ostrym dyżurze, ale dobrze, że wszystko dobrze się skończyło. Co do obiadków to Igor nie chce jeść dań maminej roboty. Trochę mi smutno z tego powodu bo zamroziłam mu kilka porcji, ale wiem, że na siłę nic nie zrobię. Niki też do roku nie chciał jeść tego co mu przygotowałam choć jak mieszałam/mieszam obiadki ze słoiczków np z dodatkiem brokuła, kalafiora itp to Niki jak i Igor frygają aż miło. Niestety mimo zrobienia obiadku z kurczaczka, ziemniaczka, brokuła, kopru czy kalafiora czyli produktów najlepiej lubianych przez Igora te w słoiczkach wiodą prym icon_wink.gif.

Napisany przez: Adriannna nie, 10 kwi 2011 - 15:58

Anecznik - nic sobie zarzucic nie mozesz. Nie mialas przeciez obowiazku wiedziec, ze jogurty nie sa wskazane. Szczerze mowiac, jedyna osoba ktorej nalezy sie wg mnie krytyka jest pediatra. Naprawde nie powiedzial nic na te danonki??? Hmm. Pani pediatra moich dziewczyn z PL kilkakrotnie mi wspominala, ze ona by tego dziecku nie podala, ale to do mnie nalezy wybor. Akurat tutaj nie musiala sie martwic. Danonki w moim domu pojawily sie raz, zakupione przez A. dla Sophie. Takie kolorowe i pewnie pyszne. Kazalam mu sama je zjesc. Wyrzucil po skosztowaniu jednego ;0) Odnosnie mleka myslalam, ze podajesz mu krowie. Ja tez malej daje NAN (nie wiem czy w PL ma ta sama nazwe...nie wiem czy nie BEBA, czy jakos tak), ale wprowadzam po woli kozie.

Edit: Mam nadzieje, ze dzisiaj masz sie juz lepiej. Zycze ci milego dnia, no i dla Igiego oczywiscie duzo, duzo zdrowka.

Napisany przez: Myszorek pon, 11 kwi 2011 - 07:31

Ja mogę potwierdzić prawdziwość tego co pisze Adrianna w temacie serków wszelakich i mleka...
zaśluzowuje organizm, wiem to od pediatry...
niektóre organizmy lepiej sobie z tym radzą ale inne sobie nie radzą...

ja jako żywicielka moich dzieci nie wyeliminowałam mleka i nabiały z diety dzieci ale mocno ograniczam i widzę tego dobre rezultaty...
muszę tego pilnować bo moje chłopaki wyjątkowo serkożerne są...


w temacie kaszlu itp to Wam coś opowiem...
w zeszłym tyg. Filip zaczął kaszleć a ponieważ znam już takie historie i mam zielone światło od alergologa do stosowania
pewnych leków to od razu włączyłam mu ventolin i pulmicort...
w czwartek byliśmy go osłuchać, czysto w oskrzelach, robić dalej inhalacje i już....
w nocy z czwartku na piątek Filip zaczął wymiotować, najpierw myślałam że się czymś zatruł...
ale wymiotował przez ponad 3 godziny i tylko raz resztkami kolacji a potem sam śluz...
tak jakby cały katar jaki gdzieś tam w środku miał mu zalegał... dosłownie... okropność...
w piątek dziecko zdrowe, bez uporczywego kaszlu, zdrowo szalejące...
widać że poczuł się zdecydowanie lepiej...

Napisany przez: Mariena pon, 11 kwi 2011 - 09:28

Oj, chorują te dzieci... na potęgę! U nas na razie ("tfu tfu, na psa urok") zdrowi, muszą tak wytrzymać jeszcze kolejny tydzień chociaż, ja ten tydzień muszę spędzić nad książkami a nie nad chorym dzieckiem. Oby do 19. Wtedy może trochę odetchnę - ja i wszyscy naokoło mnie...
Poza tym w czwartek Ania ma występy w MOK, z przedszkola. Śpiewają, inscenizują - Anula jest raz kaczką a raz zajączkiem - do każdej postaci ma inny strój i będę potrzebna za kulisami do zmiany szybkiej tychże strojów - sama nie da rady. I nawet mąż zapowiedział, że weźmie tego dnia wolny dzień w pracy, żeby być na występach córeczki - fajnie!

Napisany przez: Anecznik pon, 11 kwi 2011 - 13:19

Myszorek jazdę mieliście z tymi wymiotami, widocznie organizm się zbuntował i w rezultacie oddał to co mu przeszkadzało. Dobrze, że Fifi czuje się lepiej.

Igi ma się lepiej...widze ogromną poprawę co mnie strasznie cieszy i dzięki temu i ja jestem bardziej do świata pozytywnie nastawiona. Przede wszystkim przesypia mi nocki nie dusząc się kaszlem. Wczoraj troche kaszlał, ale szybko przeszło. Teraz już mam nadzieję, że w końcu może wyzdrowieje do końca...choć obawy ciągle gdzieś tam tkwią. W piątek ponownie jedziemy na osłuchanie.

Jak wspomniałam, ja też psychicznie czuję się lepiej, ale całą sobotę przeryczałam 37.gif Oby taki dzień szybko nie wrócił.

PS danonki na razie odstawiłam...

Napisany przez: Mariena pon, 11 kwi 2011 - 16:45

CYTAT(Anecznik @ Mon, 11 Apr 2011 - 13:19) *
Jak wspomniałam, ja też psychicznie czuję się lepiej, ale całą sobotę przeryczałam 37.gif



Czasem trzeba sobie popłakać - ja na przykład potrzebuję tego co jakiś czas - tak mi się zbierają te złe emocje, zbierają - aż któregoś dnia wybucha i muszę się wypłakać. Zazwyczaj pomaga i po tym jest lepiej. Może u ciebie też się właśnie tak wszystko skumulowało?
Fajnie, że z Igorkiem lepiej!

Napisany przez: Anecznik pon, 11 kwi 2011 - 22:16

CYTAT(Mariena @ Mon, 11 Apr 2011 - 15:45) *
Czasem trzeba sobie popłakać - ja na przykład potrzebuję tego co jakiś czas - tak mi się zbierają te złe emocje, zbierają - aż któregoś dnia wybucha i muszę się wypłakać. Zazwyczaj pomaga i po tym jest lepiej. Może u ciebie też się właśnie tak wszystko skumulowało?
Fajnie, że z Igorkiem lepiej!


Chyba jest właśnie tak jak piszesz bo mnie od czasu do czasu takie dni właśnie nachodzą...na szczęscie dość rzadko icon_wink.gif. A że człowiek czasami ma wszytskiego dosyć to chyba normalne bo przecież tak naprawdę jesteśmy kruchymi istotami.

A tak wychodząc z tematu...jak tam remoncik? Kiedy wstawisz zdjęcia icon_wink.gif?

Napisany przez: Mariena wto, 12 kwi 2011 - 08:28

06.gif
Zdjęcia wstawię jak je zrobię, czyli jak wszystko będzie na górze urządzone. Na razie stanęła tam robota, robotnicy już wszystko zrobili tylko trzeba posprzątać, wnieść meble, muszę udekorować ściany, kupić karnisze, firanki i takie tam. Ale na razie skupiam się wyłącznie na nauce - za tydzień mam kolejne podejście do poważnego egzaminu (już kiedyś do niego podchodziłam - na początku ciąży z Maciusiem, niestety wtedy się nie udało) i teraz tylko nauką się zajmuję. Jak będę po egzaminie - wezmę się za piętro z przyjemnością. No i wrócę do pracy...

Napisany przez: Anecznik wto, 12 kwi 2011 - 14:47

CYTAT(Mariena @ Tue, 12 Apr 2011 - 07:28) *
06.gif
Zdjęcia wstawię jak je zrobię, czyli jak wszystko będzie na górze urządzone. Na razie stanęła tam robota, robotnicy już wszystko zrobili tylko trzeba posprzątać, wnieść meble, muszę udekorować ściany, kupić karnisze, firanki i takie tam. Ale na razie skupiam się wyłącznie na nauce - za tydzień mam kolejne podejście do poważnego egzaminu (już kiedyś do niego podchodziłam - na początku ciąży z Maciusiem, niestety wtedy się nie udało) i teraz tylko nauką się zajmuję. Jak będę po egzaminie - wezmę się za piętro z przyjemnością. No i wrócę do pracy...


Wierzę, że tym razem zdasz ten egzamin i trzymam już teraz mocno kciuki &&& icon_wink.gif.
A urządzanie mieszkania to moim zdaniem najprzyjemniejsza sprawa z tych całych remontów, także szalej ile wlezie a potem czekamy na zdjęcia icon_wink.gif.

Napisany przez: Adriannna wto, 12 kwi 2011 - 15:00

Ja tez na zdjecia czekam z niecierpliwoscia. No i kciuki za egzamin tez trzymac bede. Podobnie jak Anecznik jestem pewna, ze tym razem uda ci sie go zdac.

Anecznik, pytalas niedawno o ilosc zebow u Noemie. W chwili obecnej 2... z tym, ze kolejne dwa lada chwila sie wykluja, bo widac je bardzo dokladnie, z tym ze ciagle nie przebily jeszcze skorki. Poki co mamy jedna jedynke na dole i jedna jedynke na gorze. Pieknie to wyglada 06.gif Z innych rzeczy moje dzieko - tak mi sie wydaje, podobnie jak siostra ominie niejako etap raczkowania - Sophie raczkowala bardzo krotko. Noemie nie cierpi jak ja klade na brzuchu, ale stac na nozkach podtrzymujac sie czegos uwielbia. Ogolnie pod katem rozwojowym moje dzieci niewiele sie - poki co - od siebie roznia. No z wyjatkiem tych zebow ( Sophie dostala duzo pozniej), no i z mowa Noemie zaczela wczesniej o okolo miesiac.

A ja odliczam dni do przyjazdu A. Juz 3 tydzien nam leci. Oby do poniedzialku. Jejku jak ja sie stesknilam.

Napisany przez: Mariena wto, 12 kwi 2011 - 18:17

CYTAT(Adriannna @ Tue, 12 Apr 2011 - 15:00) *
i z mowa Noemie zaczela wczesniej o okolo miesiac.



23.gif jak to "z mową"??? To Noemie już coś mówi???

Odnośnie tęsknoty - 3 tygodnie to strasznie długo. Nie wyobrażam sobie właściwie, że zostaję sama z dziećmi na 3 tygodnie.

Napisany przez: Adriannna śro, 13 kwi 2011 - 01:11

06.gif No cale zdania buduje 08.gif Chodzilo mi oczywiscie o slowka - typu mama, tata, baba itd. Sophie zaczela z tym pod koniec stycznnia. Noemie w grudniu. Na dzien dzisiejszy mysle, ze jedynym slowem jakiego znaczenia moje dziecko jest swiadome jest slowo "am" 06.gif Zawsze krzyczy glosno "am" gdy jest glodna. No i pieknie wypowiada moje imie "Ada", tylko nie wiem czy je ze mna w jakis sposob kojarzy 08.gif

Napisany przez: Mariena śro, 13 kwi 2011 - 10:19

No tak - jak się ma takie łatwe imię do wymówienia, to szybko je można usłyszeć z ust dziecka 03.gif Nie to co ja... 32.gif

Dopiero co wam pisałam, że mam ostatnie dni przed egzaminem i uczę się całe dni a dzieci do babci wywożę... Dziś Maciuś musiał zostać ze mną - miał w nocy 39,5 stopnia, kasłał - niefajnie. Teraz go położyłam spać, ciekawe jak będzie to wyglądało po drzemce... No i z mojej nauki nici, mogłabym teraz się pouczyć - i chyba zaraz wyłączę komputer i trochę powtórzę materiału. Nie wiadomo, jak będzie wyglądała reszta dnia.

Napisany przez: Anecznik śro, 13 kwi 2011 - 10:33

Ada właśnie wyobraziłam sobie Noemi z tymi dwoma ząbkami...hehe musi wyglądać naprawdę pociesznie 03.gif
Co do rozwoju jeśli porównać moje dzieciaki to zupełnie różnie tempo mają. Poza tym Niki ominął praktycznie pełzanie i raczkowanie a w wieku 7 miesięcy obchodził wszystkie meble w domu. Potrafił sam siadać. Igor natomiast "idzie" po kolei, natomiast etap samodzielnego siadania gdzieś umknął. Nawet teraz jak go położę na plecki tonie siada tylko przekulnie się na brzuszek, leci na raka i szuka gdzie by tu wstać na równe nogi. Ząbkować zaczął miesiąc później niż Niki.
Co do słów to było już: tata, dziadzia...nawet baba się gdzieś tam przemknęło, ale mama za chiny ludowe nie chce icon_wink.gif. Teraz z reguły dużo krzyczy i patrząc w lusterku powtarza "lala!". Zabawnie to wygląda.

Mariena mam nadzieję, że ta gorączka nie zwiastuje nic poważnego.


Napisany przez: Mariena sob, 16 kwi 2011 - 15:37

Anecznik - ja też mam taką nadzieję, aczkolwiek to jest dziwna sprawa - w ciągu dnia jest OK, gorączki brak. W nocy już 4 noce miał gorączkę - w nocy dostaje lekarstwo, temp. spada nie ma jej do następnej nocy... Pediatra mówi, że to zapalenie górnych dróg oddechowych - Maciuś kaszle, chrypi, zaczyna mu się katar. I płaczliwy jest bardziej - nie dziwię się, źle się czuje biedak to jak ma to okazać?

Słuchajcie - czy wasze dzieci też ostatnio stały się nie do wytrzymania nieznośne? Czy to tak w tym wieku jest czy moja Ania jakoś w tym temacie odbiega od rówieśników? Bo ostatnio stała się pyskata, odszczekuje się a jak na coś jej nie pozwalamy to np. mówi "bo wy mnie już nie chcecie" albo ostatnio "wyniosę się z domu i nigdy nie wrócę" 37.gif Skąd ona takie teksty zna? Skąd jej przychodzi do głowy, żeby tak mówić? I mimo naszych wielu rozmów, tłumaczeń itd. ciągle stosuje takie sposoby. Jak to zmienić?

Napisany przez: Mariena sob, 16 kwi 2011 - 15:47

I pokażę wam zdjęcia z występów Ani. Na jednym Ania jest kaczką (jedną z 6 ) a na drugim - zajączkiem (zajączki były dwa).

https://naforum.zapodaj.net/b96c91683589.jpg.html

https://naforum.zapodaj.net/3fdbd2e2bc7f.jpg.html

po kliknięciu w zdjęcie - powiększy się 06.gif

Napisany przez: Anecznik nie, 17 kwi 2011 - 00:37

CYTAT(Mariena @ Sat, 16 Apr 2011 - 14:37) *
Anecznik - ja też mam taką nadzieję, aczkolwiek to jest dziwna sprawa - w ciągu dnia jest OK, gorączki brak. W nocy już 4 noce miał gorączkę - w nocy dostaje lekarstwo, temp. spada nie ma jej do następnej nocy... Pediatra mówi, że to zapalenie górnych dróg oddechowych - Maciuś kaszle, chrypi, zaczyna mu się katar. I płaczliwy jest bardziej - nie dziwię się, źle się czuje biedak to jak ma to okazać?

Słuchajcie - czy wasze dzieci też ostatnio stały się nie do wytrzymania nieznośne? Czy to tak w tym wieku jest czy moja Ania jakoś w tym temacie odbiega od rówieśników? Bo ostatnio stała się pyskata, odszczekuje się a jak na coś jej nie pozwalamy to np. mówi "bo wy mnie już nie chcecie" albo ostatnio "wyniosę się z domu i nigdy nie wrócę" 37.gif Skąd ona takie teksty zna? Skąd jej przychodzi do głowy, żeby tak mówić? I mimo naszych wielu rozmów, tłumaczeń itd. ciągle stosuje takie sposoby. Jak to zmienić?


No, ale Maciuś dostaje jakiś antybiotyk skoro pediatra stwierdziła zapalenie górnych dróg oddechowych?

Co do pyskowania...no cóż...Nikodem od pewnego czasu nagminnie nam pyskuje i licytuje się z nami kiedy o coś go prosimy. Jego teksty wówczas to: "czy wy musicie ode mnie tyle wymagiwać" (czyt. wymagać icon_wink.gif), oraz "to się wyprowadzam z domu". Tekst nr 1: tłumaczymy, że my nie wymagamy od niego tylko prosimy aby np przebrał się (ciuszki ma uszykowane), albo, że prosimy aby chwilę zwrócił uwagę na Igusia np rano kiedy ja myję zęby itp. Tłumaczymy, że to nie jest za karę tylko prosimy go np o pomoc w domowych obowiązkach, aczkolwiek tak naprawdę wymagamy nie wiele czyli tylko tyle aby sam potrafił się właśnie przebrać z piżamki w ciuszki bądź posprzątał swoje zabawki...skoro chce się bawić niech po sobie sprząta.
Co do tekst nr 2 to wypowiada go w momencie kiedy coś mu nie pasuje, kiedy nie zgadza się z naszą opinią. Na początku była przerażona, ale wystarczyło, że kiedys się tak bardzo zdenerwowałam i sprawa rozwiązana. Byliśmy u babci i Nikodem nie reagował na nasze prośby aby nie skakał po kanapie (zdarza mu się to tylko u babci a mnie to strasznie wkurza). Kiedy w końcu podniosłam na niego głos to z obrażona miną powiedział "to się wyprowadzam". Wkurzyło mnie to bardzo bo dzieciak poszedł na sposób i próbuje nas szantażować. Wzięłam go za rękę, podprowadziłam do drzwi i je otworzyłam. Z przerażeniem zapytał : "mamo, co robisz?". Odpowiedziałam, że "skoro się wyprowadzasz to proszę bardzo drzwi otwarte". Wystraszył się i z niewinnym uśmiechem powiedział "nie no co wy, przecież ja żartowałem...na żartach się nie znacie?". Od tej pory skończyło się wyprowadzanie, natomiast często się obraża mówiąc to na głos. Czasami mam wrażenie, że Nikodem jest za mądry jak na swój wiek i potrafi nas wziąć pod włos. Mąż częściej ulega ja zdecydowanie bardziej jestem twarda.Tak jak z tą wyprowadzka poradziliśmy sobie ze sprzątaniem zabawek u babci. Z reguły był problem bo "mi się nie chce sprzątać". Aż pewnego razu po kilku prośbach i kolejnemu oporowi uprzedziliśmy, że pozbieramy zabawki za Nikodema, ale wyniesiemy je do sąsiadki, która ma małe dzieci i one na pewno bardzo będą się cieszyć z zabawek. Myslał, że żartujemy az w końcu D. wstał, pozbierał zabawki i wyszedł z nimi z domu. Oczywiście nie zaniósł ich do sąsiadki a jedynie zostawił zabawki na klatce schodowej tak aby Niki nie widział. Płacz był, a jakże...no, ale trudno. Po 15 minutach uspokoił się i poprosił aby poprosic sąsiadkę o oddanie zabawek i obiecywał, że już zawsze będzie je sprzatał. Oczywiście improwizowaliśmy do samego końca. Tato powiedział, że zobaczy co się da zrobić, wyszedl na klatkę i po kilku minutach wrócił z zabawkami tłumaczą Nikodemowi, że trudno było je odzyskać więc dostaje ostatnią szansę bo następnym razem zabawki na pewno nie wrócą do niego. Sprawa się rozwiązała i teraz ani nie piśnie kiedy ma pozbierać swój dobytek icon_wink.gif.

edit: Anula bardzo się zmieniła...wydoroślała, wygląda na starszą dziewczynkę. Ja mam wrażenie, że Nikodem jest ciągle bardzo "bobasowaty" icon_wink.gif. Jak znajdę chwilę to wstawię też zdjęcia swoich chłopaków icon_smile.gif.

Napisany przez: Anecznik śro, 20 kwi 2011 - 09:58

Co tu takie pustki?
przygotowania do świąt, co?
Mnie jeszcze trochę zostało, ale teraz jestem sama z dziećmi w domu a podłóg z nimi nie da się myć bo zwłaszcza Igi kąpał by się we wiadrze 37.gif

..no to walę monologiem 29.gif

Napisany przez: Mariena śro, 20 kwi 2011 - 10:53

Ja nie pisałam, bo wczoraj miałam pierwszą część egzaminu. I ZDAŁAM!!!!!!!!!!!!

Teraz znowu muszę się wziąć za książki, bo po świętach 28 mam kolejną jego część, też trudną. Ale cieszę się, że przynajmniej to mam już z głowy 03.gif 03.gif 03.gif

Napisany przez: *Meganka* śro, 20 kwi 2011 - 14:58

Mariena, bardzo, bardzo gratuluje i trzymam kciuki za część II.

U nas trochę chorobowo było, najpierw Adasiek z pokrzywka wyskoczył, leżeliśmy w szpitalu, bo ma wtedy duszności, gdy wyszliśmy w poniedziałek koło południa, to w nocy zaczęły się wymioty i biegunka. Do niedzieli walczyliśmy, i juz powoli zaczynamy odrabiać.
Zosieńka w przedszkolu szczęśliwa, teraz szykuje się do pokazu na Dzień Rodzica.
Ja powoli wracam psychicznie do formy, choć różnie z tym bywa jeszcze.

Napisany przez: Mariena śro, 20 kwi 2011 - 16:17

Meganka - trzymam kciuki żebyś doszła do siebie w pełni!!! I dziękuję 06.gif

Napisany przez: Izaaa śro, 20 kwi 2011 - 22:52

Mariena ja też gratuluję zdania części pierwszej i trzymam mocno kciuki za drugą 06.gif

Meganka przytul.gif
Ja tylko mam nadzieję spędzić te święta w zdrowiu (mam na myśli dzieci).

Napisany przez: Myszorek czw, 21 kwi 2011 - 10:22

Mariena gratuluje zdanego egzaminu no i trzymam kciuki za kolejny...
Ania śliczna dziewczynka, taka duża i poważna na tym zdjęciu...



u nas nastąpił w tym tygodniu atak alergii u Tymka... kaszel i duszność...
dwa dni siedzi już w domu tzn nie chodzi do przedszkola, słaby jest...
ale leki od razu dałam i już wychodzimy na prostą...
szczerze mówiąc to dla nas zaczyna się nieciekawy pyłkowy czas... ech...

Napisany przez: Mariena pią, 22 kwi 2011 - 20:45

Szkoda mi takich męczących się dzieci...
Niestety pylenie trwa długo.

Chciałam złożyć wam serdeczne życzenia świąteczne, pięknych chwil w gronie rodzinnym, smacznych dań, mokrego poniedziałku 06.gif I wytchnienia od dnia codziennego.

Napisany przez: Anecznik sob, 23 kwi 2011 - 21:43

Przede wszystkim...
Mariena gratuluję zdanego egzaminu. Ja wiedziałam, ze zdasz bo Ty przecietra bestia jesteś 06.gif II część pódzie jak z płatka.

Z okazji nachodzoącej Wielkiej Nocy życzę Wam wiele łaska bożych, radości ze Zmartwychwstania Pańskiego oraz dużo radości na co dzień i zdrówka zwłaszcza dla dzieciaczków.

PS U nas Igi zaczyna znowu kasłać...i mam nerwa 32.gif

Napisany przez: Izaaa pon, 25 kwi 2011 - 22:34

Ja już bardziej poświątecznie, ale słonka, uśmiechu i cierpliwości nam życzę.

Napisany przez: Mariena wto, 26 kwi 2011 - 10:15

No i skończyły się święta. Jak wam minęły?

Bo u mnie masakra - nie dość, że zostawiałam rodzinkę u szwagierki a ja wracałam do pustego, brudnego domu i siedziałam nad książkami - to na dodatek rozchorowałam się. Miałam 39 stopni gorączki, kaszel, katar. Temperatura wreszcie mnie opuściła, ale katar i kaszel ciągle są. Świetne warunki o nauki przed ważnym egzaminem, nie ma co 21.gif 37.gif Coś czuję, że to się zemści na wyniku egzaminu i za pół roku będę wywalać kolejną kasę i znów siedzieć nad książkami...

Dobrze, że przynajmniej dzieci wyzdrowiały. I pogoda piękna. I mąż mnie obudził baaardzo sympatycznie 06.gif I kwiatki z ogrodu rano dostałam od Anulki i Maciusia. Fajne są takie chwile.

Napisany przez: Anecznik wto, 26 kwi 2011 - 21:06

Ja również witam po świętach icon_wink.gif.
Ja czuję się strasznie obżarta 29.gif Mam prawie 2 kg na plusie, ale od jutra wracam na dietę icon_wink.gif.

Mariena dużo zdrówka życzę. Zauważyłam, że ostatnio dużo chorujesz. A egzaminem się nie martw jestem pewna, że zdasz. Zyczę Ci wiary w swoje możliwości przytul.gif

Napisany przez: Izaaa wto, 26 kwi 2011 - 21:45

Mariena pewnie że miło dzień zacząć z uśmiechem 06.gif
Najlepsze życzenia imieninowe 06.gif
Dobrego humorku życzę i zdanego egzaminu.

Napisany przez: Mariena śro, 27 kwi 2011 - 08:51

CYTAT(Anecznik @ Tue, 26 Apr 2011 - 21:06) *
Zyczę Ci wiary w swoje możliwości




nawet nie wiesz, jak bardzo jest mi to potrzebne..... Chyba tego najbardziej mi teraz brakuje, egzamin jutro a ja dziś jestem kłębkiem nerwów, ręce mi się trzęsą

dziękuję wam za dobre słowa...

Napisany przez: Izaaa śro, 27 kwi 2011 - 21:32

Mariena o której ten egzam to będę kciuki trzymać (ciekawe jak na lekcje pójdę) 06.gif

Napisany przez: Anecznik śro, 27 kwi 2011 - 22:01

Mariena kciuki zaciśnięte bardzo mocno...myślami jestem z Tobą &&&&&&&&&&&&& POWODZENIA!

Napisany przez: Mariena pią, 29 kwi 2011 - 22:23

Kochane jesteście i dziękuję baaaaaaaardzo za wsparcie, bo
ZDAŁAM !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Napisany przez: Anecznik sob, 30 kwi 2011 - 23:16

CYTAT(Mariena @ Fri, 29 Apr 2011 - 21:23) *
Kochane jesteście i dziękuję baaaaaaaardzo za wsparcie, bo
ZDAŁAM !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


My jesteśmy kochane, Ty jesteś zdolna 29.gif Rewelacja, super, gratulacje brawo_bis.gif !

A u nas nie fajnie...wczoraj byłam świadkiem kiedy udusiły nam się dwa byczki...straszny widok...i ta moja bezradność mnie najbardziej dobiła 41.gif

Napisany przez: Mariena nie, 01 maj 2011 - 18:59

Ale jak to - udusiły się? Duże były czy przy narodzinach?

Napisany przez: Izaaa nie, 01 maj 2011 - 23:24

Mariena gratuluję ci bardzo. Zdolna jesteś, tylko uwierz w siebie brawo_bis.gif

Napisany przez: Mariena nie, 01 maj 2011 - 23:54

CYTAT(Izaaa @ Sun, 01 May 2011 - 23:24) *
Mariena gratuluję ci bardzo. Zdolna jesteś, tylko uwierz w siebie brawo_bis.gif



06.gif 03.gif 29.gif

Napisany przez: Anecznik pon, 02 maj 2011 - 00:06

CYTAT(Mariena @ Sun, 01 May 2011 - 17:59) *
Ale jak to - udusiły się? Duże były czy przy narodzinach?


Duże...takie już do sprzedaży. Jeden zaplatał się w łańcuch drugiego dusząc siebie i tego obok. Usłyszałam hałas, pobiegłam...próbowałam odciągnąć jednego od drugiego, odplątać z łańcuchów...nie byłam w stanie nic zrobić. Pobiegłam po pomoc...ale było już za późno...nie mogę się do dzisiaj z tego otrząsnąć 41.gif

Dzisiejszy dzień był trochę weselszy. Pojechaliśmy z dzieciakami do lasu na spacer. Potem pojechaliśmy na lądowisko...i na jedzonko. Było fajnie.

Napisany przez: Mariena pon, 02 maj 2011 - 10:55

No to miłego dnia Flagi narodowej życzę!

Napisany przez: Myszorek pon, 02 maj 2011 - 11:53

CYTAT(Mariena @ Mon, 02 May 2011 - 11:55) *
No to miłego dnia Flagi narodowej życzę!


dzięki, siedze w pracy i roboty mam po uszy...

Gratulację Mariena!!!!

Napisany przez: Mariena wto, 03 maj 2011 - 00:05

Dzięki icon_smile.gif

ja dziś rzuciłam się w wir zakupów - wyposzczona po wielu tygodniach na kanapie, ewentualnie wypuszczana do spożywczego 29.gif - dziś sobie to "odbiłam". Obkupiłam się - miałam dobry dzien na zakupy, zwłaszcza obuwnicze. Mam śliczne szpilki na poprawiny przyszłotygodniowego wesela, ubranie na te poprawiny (bo na ślub to wykorzystam strój z chrzcin Maciusia), buty na lato (pięęęęękne, zakochałam się w nich). I jakbym miała dziś nieograniczone fundusze - mogłabym wydać naprawdę dużo, to było dobry dzień na zakupy. Czasem jest tak, że się chodzi, chodzi po sklepach i nic nie wpada w oko. A dziś naprawdę musiałam wybierać, bo dużo miałam pomysłów.
A potem jeszcze sobie skosiłam trawnik przy domu- prawie 2 godziny pracy, ale zapomniałam już, jak ja to lubię, kiedy z zarośniętych chaszczy wyłania się równy trawniczek.

Napisany przez: Anecznik sob, 07 maj 2011 - 22:02

Cześć babeczki

I jak tam, co u Was słychać?

My w trakcie remontu biura...przerabiamy na pokój rodzinny. W sumie jest już ku końcowi, zostało ustawienie mebli, powieszenie firan etc.
Niki zdrowy, wygadany i pełny życia. Teraz kiedy całymi dniami siedzi na dworze trzeba go zmuszać na jedzenie bo jak to on twierdzi "ma dużo pracy i nie ma czasu nic zjeść" 37.gif Za 5 tygodni ma zabieg na migdał a mnie zaczyna strach zaglądać w oczy. Nie wyobrażam sobie tego dnia...

Igi znowu chory. To już jego 5 antybiotyk 32.gif Byliśmy wczoraj u alergologa ale nic się mądrego nie dowiedziałam. Zupelnie nic. Zero tematu odnośnie alergi. Teraz ma robione nebulizacje 3 razy dziennie przez miesiąc a potem dalej tylko w mniejszej dawce. Załamka...

Mam nadzieję, że u Was lepiej bo nam ostatnio wiatr w oczy wieje 32.gif

Pozdrawiam

Napisany przez: Myszorek pon, 09 maj 2011 - 12:24

CYTAT(Anecznik @ Sat, 07 May 2011 - 23:02) *
Igi znowu chory. To już jego 5 antybiotyk 32.gif Byliśmy wczoraj u alergologa ale nic się mądrego nie dowiedziałam. Zupelnie nic. Zero tematu odnośnie alergi. Teraz ma robione nebulizacje 3 razy dziennie przez miesiąc a potem dalej tylko w mniejszej dawce. Załamka...


qrcze, strasznie przez to osłabiony pewnie i błędne koło się robi z chorobami...
ale może teraz jak będzie cieplej to uda Ci się go trochę wzmocnić i skończą się infekcje...

co do alergii to u nas Tymek ma potwierdzoną testami i objawy również mówią same za siebie,
Filip natomiast testów nie miał ale podobne do tymkowych problemy zaczęły się u niego dużo wcześniej, jak miał pół roku...
u nas leki p/alergiczne stale w pogotowiu i musze powiedzieć że jakoś udaje się nad tym zapanować, po prostu reakcje alergiczne nie przekształcają się w poważniejsze infekcje...
antybiotyki mają sporadycznie...

Napisany przez: Mariena pon, 09 maj 2011 - 14:45

Teraz dla alergików ciężki czas - wszystko kwitnie, pyli - dla nich to koszmar. Wiem co piszę, bo moja teściowa właśnie ledwo żyje z tego powodu.
A u nas Anulka zdrowa, wczoraj wybiegała się i wyszalała na poprawinach, pogoda sprzyjała zabawie na dworze więc dzieci szalały na wielkim i pięknym trawniku. I grill był i muzyka, i tańce. Fajnie było.

Natomiast dzisiaj już powrót do rzeczywistości, posprzątałam po kilku miesiącach akwarium, dokończę sprzątanie domu i będę mogła odpoczywać. A właściwie to będę mogła zacząć szukać pracy tutaj na miejscu, bo już nie wyobrażam sobie marnować 5 godzin dziennie na dojazdy do pracy. Wracam co prawda za 2 tygodnie do miejsca gdzie pracowałam cały czas, ale muszę to szybko zmienić.

Napisany przez: Izaaa pon, 09 maj 2011 - 22:30

CYTAT(Mariena @ Mon, 09 May 2011 - 15:45) *
Natomiast dzisiaj już powrót do rzeczywistości, posprzątałam po kilku miesiącach akwarium, dokończę sprzątanie domu i będę mogła odpoczywać. A właściwie to będę mogła zacząć szukać pracy tutaj na miejscu, bo już nie wyobrażam sobie marnować 5 godzin dziennie na dojazdy do pracy. Wracam co prawda za 2 tygodnie do miejsca gdzie pracowałam cały czas, ale muszę to szybko zmienić.

Mariena 5 godzin to ja też sobie jakoś tego wyobrazić nie mogę 23.gif

U Pati w przedszkolu w sobotę jest festyn i każda grupa (razem z rodzicami) ma ubrać się w jakimś stylu. Grupa Pati ma styl hawajski.
Zupełnie nie wiem skąd np. wytrzasnąć bransoletkę czy takie korale hawajskie bo w sklepach czy w lumpeksach u nas nie ma.

Napisany przez: Anecznik pon, 09 maj 2011 - 22:51

Myszorek te alergie to jakieś cholerstwo. Sama jestem alergikiem, ale skórnym...czasami mnie ponosi, że nie mogę czegoś położyć na twarz typu maseczka itp. Ciągłe plamy, krosty i ogniska zapalne. Czas wybrać się do dermatologa bo mnie alergolog już nie pomoże. A co do Igora to w środę idę z nim na kontrolę do naszej pediatry i poproszę ją o coś na odporność bo tyle antybiotyków w tak krótkim czasie u tak małego dziecka nie jest normalne. Jak dobrze się orientuję to Niki przez niespełna 5 lat swojego życia tyle przyjął...albo i nie. Pytałam w aptece o cs na odporność ale farmaceutka poinformowała mnie, że takowe "wspomagacze" podaje się dzieciom o 3 roku życia...

Mariena 5 godzin na same dojazdy to zdecydowanie gruba przesada...ja bym miała zupełnie dość.

Iza tematykę hawajską poruszyliśmy w ramach mojej 30stych urodzin, które w lutym przyszłego roku wyprawiam z moją przyjaciółką. Właściwie nie wiadomo jak to wyjdzie bo chciałybyśmy aby wszyscy nasi goście ubrali się w tym stylu mimo wiadomej pogody w tym miesiącu 29.gif Bynajmniej jak wyobrażę sobie moją teściową albo moją mamę w hawajskich kieckach to kwiczę ze śmiechu 29.gif 04.gif Mimo to uważam, że pomysł rewelacyjny. A patrzyłaś w necie za ozdobnikami hawajskimi?

Napisany przez: Mariena pon, 09 maj 2011 - 22:58

Mnie z hawajskim ubiorem od razu skojarzyły się spódniczki z trawy, ale chyba na razie trawy nie są takie wysokie, żeby coś takiego zrobić.

Napisany przez: Mariena pon, 09 maj 2011 - 23:01

CYTAT(Anecznik @ Mon, 09 May 2011 - 22:51) *
Iza tematykę hawajską poruszyliśmy w ramach mojej 30stych urodzin, które w lutym przyszłego roku wyprawiam z moją przyjaciółką. Właściwie nie wiadomo jak to wyjdzie bo chciałybyśmy aby wszyscy nasi goście ubrali się w tym stylu mimo wiadomej pogody w tym miesiącu 29.gif Bynajmniej jak wyobrażę sobie moją teściową albo moją mamę w hawajskich kieckach to kwiczę ze śmiechu 29.gif 04.gif Mimo to uważam, że pomysł rewelacyjny. A patrzyłaś w necie za ozdobnikami hawajskimi?



hehe, fajnie będzie to wyglądało!

Na moje i męża wspólne 30 urodziny zrobiliśmy też imprezę tematyczną - wszyscy mieli się ubrać w stroje z lat naszych urodzin, czyli lata 70 królowały. Śmiechu było mnóstwo, stroje były super, do dzisiaj świetnie się ogląda z tej imprezy zdjęcia. A było to już 6 lat temu... ale jestem już stara 37.gif

Napisany przez: Anecznik pon, 09 maj 2011 - 23:05

CYTAT(Mariena @ Mon, 09 May 2011 - 22:01) *
hehe, fajnie będzie to wyglądało!

Na moje i męża wspólne 30 urodziny zrobiliśmy też imprezę tematyczną - wszyscy mieli się ubrać w stroje z lat naszych urodzin, czyli lata 70 królowały. Śmiechu było mnóstwo, stroje były super, do dzisiaj świetnie się ogląda z tej imprezy zdjęcia. A było to już 6 lat temu... ale jestem już stara 37.gif


ale babo nie przesadzaj, jaka stara! Młoda i pełna werwy!

Napisany przez: Izaaa pon, 09 maj 2011 - 23:15

Mariena ja dałabym ci najwyżej 30 lat, serio.

Napisany przez: Izaaa pon, 09 maj 2011 - 23:17

CYTAT(Anecznik @ Mon, 09 May 2011 - 23:51) *
Iza tematykę hawajską poruszyliśmy w ramach mojej 30stych urodzin, które w lutym przyszłego roku wyprawiam z moją przyjaciółką. Właściwie nie wiadomo jak to wyjdzie bo chciałybyśmy aby wszyscy nasi goście ubrali się w tym stylu mimo wiadomej pogody w tym miesiącu 29.gif Bynajmniej jak wyobrażę sobie moją teściową albo moją mamę w hawajskich kieckach to kwiczę ze śmiechu 29.gif 04.gif Mimo to uważam, że pomysł rewelacyjny. A patrzyłaś w necie za ozdobnikami hawajskimi?

Anecznik tak dzisiaj patrzyłam, jest ich mnóstwo. Tylko chyba czasu za mało żeby coś przez np. allegro kupować 37.gif

Napisany przez: Mariena śro, 11 maj 2011 - 11:45

Ale super pogoda!!! Wiosna wróciła w pełni i jest pięknie! I wreszcie mogę z niej korzystać. Wczoraj byliśmy z dziećmi na kolacji grillowej u szwagierki - fajnie było, dzieci się wyszalały, my pogadaliśmy, pośmialiśmy się. Fajne są takie spontaniczne spotkania na zasadzie - ja coś zrobię, ty coś zrobisz, razem przygotujemy. Lubię takie imprezy.
A dziś wieczorem jadę z dziećmi na urodziny Ani koleżanki do sali zabaw - też będzie wesoło 03.gif
I potem spędzę samotny wieczór przed telewizorem (You can dance 08.gif ), bo mąż ma pracową imprezę - bankiet po targach biomedycznych.

Napisany przez: Anecznik pią, 13 maj 2011 - 13:52

Taaa...pogoda BYŁA piękna bo wczoraj wieczorem się popsuła. Jednak deszcz też już był potrzebny bo ziemia strasznie sucha. Szkoda tylko, że temperatura tak spadła.

My jesteśmy po remoncie biura (przerabialiśmy na pokoj rodzinny) i jakoś nie mogę się uparac by zapełnić szafki i półki...chyba jakiś leń mnie dopadł.

Poza tym Igor kończy dzisiaj antybiotyk i krew mnie zalewa bo ciągle kaszle i smarkoli, ale osłuchowo jest juz ok. Inhalacji już ma po dziurki w nosie i coraz częściej przy nich płacze. Co się dziwic jak 3 razy dziennie musi przy tym badziewiu siedzieć. Najgorsze, że nie widzę po tym żadnej poprawy, ale lekarze się upierają by nebulizację kontynuować więc to czynię. Muszę w końcu załatwić pulmonologa bo tam gdzie dostałam namiary od naszej pediatry telefon milczy.

Niki też katarzy i kaszle, nawet jeden dzień miał stan podgorączkowy. Bynajmniej wychodzi już na prosta i w tej chwili martwi mnie u niego brak apetytu. Nigdy nie byłam za tym by dziecko zmuszać do jedzenia, ale on nawet te swoje ulubione jedzenie już wybrzydza. Dzisiaj usiadł do kopytek, zjadł jedna kluskę i mówi, że już nie może. Jestem przerażona! Chudy jest bardzo (mieści się niespełna w 10 centylu) a przecież słodyczami żyć nie może...to akurat bez problemu mu wchodzi. Tak więc słodycze odstawiamy na bok i pozostaje mi w poniedziałek kupić coś na wzmożenie apetytu bo za chwilę mi się dziecko przewróci 32.gif

Napisany przez: Mariena pon, 16 maj 2011 - 10:55

U nas z apetytem Ani jest w kratkę - są dni, kiedy nie chce nic jeść i marudzi nad talerzem a są takie, jak wczoraj - kiedy brała 3 dokładki makaronu. Nie panikuję na razie, ja jako dziecko byłam przeraźliwie chuda, pamiętam doskonale jak moja mama wmuszała we mnie jedzenie i ja nie chcę generować takich wspomnień swoim dzieciom.
A co do zdrowia - my wreszcie wygrzebaliśmy się z katarów - i oby do nas nieprędko wróciły icon_smile.gif

Anecznik - pokaż swój pokój rodzinny! Ciekawa jestem.
I trzymam kciuki za Igorka żeby wyzdrowiał wreszcie.

Napisany przez: Adriannna pon, 16 maj 2011 - 20:21

No w koncu cos napisze, bo czytam, czytam...a za pisanie nie moge sie zabrac.

Wlasnie zrobilam Sophie badania krwi i kalu. Wyszly bardzo dobre, choc Achiles wrozyl, ze pewnie po mnie bedzie miala anemie. No a jednak nie ma 29.gif Szczerze mowiac balam sie tych wynikow. Nawet nie potrafie wam napisac dlaczego. Odnosnie apetytu, to jest podpbnie jak u Marieny. Sa dni, kiedy ciagle wola o jedzenie, a to kanapke, a to dokladke do obiadu, a to kolejny talerz zupy i sa takie kiedy na pytanie na co ma ochote odpowiada, ze nie jest glodna, mimo, ze w sumie nic wielkiego nie zjadla. Slodyczne serwujemy jedyne w weekendy. Nie ma innej opcji. Musialam zakazac spozywania slodyczy w ciagu tygodnia bo byl jakis czas temu okres, ze ilosc cukru jaka mala pochlaniala przyprawiala o zawrot glowy. Historia o robakach w brzuchu skutecznie ja zniechecila do opychania sie cukrem, w sumie nawet w weekendy nie jada go zbyt wiele...jakies ciasto gdy upieke, a czasem nawet nic, jak zapomni.

U nas zrobilo sie chlodniej. Dogrzewamy sie. Musielismy zakupic grzejniki, bo tutaj nie ma w domach ogrzewania. Teraz jest miedzy 15 - 19 stopniami. Wiem, pomyslicie, ze przesadzam, ale po 4 miesiacach upalow to kilkanascie stopni naprawde daje sie odczuc, choc i tak przy tubylcach wapadma blado. Oni tu juz nosza (nie wszyscy ale bardzo wielu) grube czapki i szaliki 29.gif i ciagle narzekaja jak jest im zimno 06.gif Ach, wypuscic by ich tak w okolice Suwalk w lutym...to juz by nigdy nie krecili nosem bedac tutaj 08.gif

Napisany przez: Mariena pon, 16 maj 2011 - 22:46

My Anię badaliśmy (krew) 2 lata temu, z okazji tej nieszczęsnej boreliozy. Wszystko było OK (morfologia, mocz)
To teraz temperaturowo wróciłyście trochę do Europy 04.gif - jak w domu 04.gif 04.gif

Napisany przez: Anecznik pon, 16 maj 2011 - 23:44

Wsumie Nikodem też ma dni kiedy pojawia się u niego napad wilczego głodu a sa dni kiedy tylko piłby i nic właściwie nie jadł. Tylko, że on jest naprawdę bardzo chudy, mieści się w 10-tym centylu, a żeberka widać mu wszystkie. Mąz Twierdzi, że jest "normalny", ale ja czasami jestem przerażona. kupiłam mu ostatnio spodnie rurki dla chłopca z nexta...super są, proste, zwykłe i bardzo efektowne przez to. Wyobraźcie siebie, że lecą mu z tyłka 37.gif
NIe wiem może przesadzam. W sumie ja i D. w tym wieku tez byliśmy szczypiorki więc może to genetyczne. Chociaz Igor nie zapowiada się na "paździocha" bo ciałka to on ma sporo 29.gif Mały waży już 10 kg a Niko 16 kg względem różnicy wieku mam wrażenie, że różnica wagi jest niewielka.

Mariena pokój rodzinny taki całkiem zwyczajny. Trochę źle rozmieściłam tapetę, ale tak...za jakiś czas znowu się zmieni. Kupiłam tapetę w paski na dwie ściany zielono-szaro-kremową. Okienna jest szara a ta ostatnia jest kremowa. Do tego zwykłe meble w kolorze olchy, dwa fotele Ikea i stoliczek i kłaczaty jasny dywan. Jest jasno i przytulnie choć jeszcze dość pusto. Muszę wymyślić cos na ścian gdzie stoją fotele bo jest ten kącik dosyć mdły. No i szafy oraz półki jeszcze puste icon_wink.gif.

Ada nie zazdroszczę z takiego ciepełka przechodzić w zimno...brrr. Mimo, że u nas co raz cieplej to ja jakos rozgrzać się nie mogę.
Co do badań to ja Nikodemowi będę robiła w przyszłym tygodniu bo niedługo ma zabieg na tego 3-go migdałka. Przy okazji zrobię sobie badanie moczu...ostatnio było ok więc mam nadzieję, że teraz też będzie wszystko dobrze.
A jak tam dietka? Ja spadłam te 8 kg i dalej ani rusz, ale to moja wina bo nie przestrzegam diety od A do Z. A tak niewiele mi pozostało...co raz ciężej jest 37.gif

Właśnie Mariena, jak tam mężuś z dietą?

Kurcze, wiecie jakiego mam pietra przed tym zabiegiem Nikodema?! Masakra jakaś i najchętniej zrezygnowałabym z niego bo młody teraz nie choruje ewentualnie od czasu do czasu katar. Na antybiotyku tez był w zeszłym miesiącu, ale to po ospie ma obniżoną odporność. Obawiam się jednak, że jak nie zdecydujemy się na wycięcie tego migdałka to z dniem 1 września kiedy będzie miał styczność z dużą ilością dzieci zacznie się infekcja za infekcją. Dobrze, że w tym samym dniu po zabiegu wyjdziemy do domu bo nie wyobrażam sobie leżenia młodego w szpitalu 37.gif

Gdzie reszta dziewczyn? Ostatnio totalna cisza u nas. Myszorek i Majka tez wycofały się z pisania icon_rolleyes.gif

Napisany przez: Myszorek wto, 17 maj 2011 - 12:53

Anecznik, nie boj sie zabiegu.... na prawdę spkojnie to przezyjesz, jeszcze spokojniej Nikodem...
a efekty widać... u nas na drugi dzień było lepiej.... trzymam kciuki


u mnie dziś remont kuchni, znaczy modernizuje nieco meble... ale bajzel po uszy...





Napisany przez: Izaaa wto, 17 maj 2011 - 23:13

U nas dzieci jak na razie zdrowe, odpukać.

Wczoraj byliśmy w cyrku, myślałam, że dla dzieci będzie to wielkie przeżycie (jak kiedyś dla nas), ale jedno się nudziło a drugie było zainteresowane czymś innym. Mam dosyć cyrku na kilka lat. 06.gif

U nas kładą kostkę przed domem i wszędzie pełno kurzu, samochody całe zapiaszczone.
Tak to jest z remontami.

Napisany przez: Mariena śro, 18 maj 2011 - 10:18

CYTAT(Myszorek @ Tue, 17 May 2011 - 12:53) *
u mnie dziś remont kuchni, znaczy modernizuje nieco meble... ale bajzel po uszy...



a co robisz? Zmieniasz fronty? Oklejasz jakoś czy coś innego? Przestawiasz meble? Burzysz ścianę? 29.gif Może nam pokażesz efekty?
Ja obiecałam wam zdjęcia, pamiętam. Ale czekam jeszcze aż wszystko zrobimy tak, jak ma być docelowo - musimy jeszcze powiesić na klatce schodowej obrazy i zdjęcia, poza tym czekam na przesyłkę z szablonami malarskimi i mam nadzieję że w tym tygodniu uda mi się namalować te motywy na ścianach.


Izaaa
- ale za to potem jaka wygoda będzie, ładnie schludnie, porządek i żadnych kałuż błotnistych 03.gif


A u nas z nowości - Maciuś ma zapalenie płuc, na razie uchroniłam go przed szpitalem - przyjeżdża do domu pielęgniarka robić mu zastrzyki. Biedaczek jest, tak ciężko oddycha... Ania nigdy nie miała zapalenia płuc, najcięższa w ogóle u nas choroba dziecka to było zapalenie gardła. Trochę czuję się niepewnie mając nagle chore poważnie dziecko.

Napisany przez: Myszorek śro, 18 maj 2011 - 10:29

CYTAT(Mariena @ Wed, 18 May 2011 - 11:18) *
a co robisz? Zmieniasz fronty? Oklejasz jakoś czy coś innego? Przestawiasz meble? Burzysz ścianę? 29.gif Może nam pokażesz efekty?
Ja obiecałam wam zdjęcia, pamiętam. Ale czekam jeszcze aż wszystko zrobimy tak, jak ma być docelowo - musimy jeszcze powiesić na klatce schodowej obrazy i zdjęcia, poza tym czekam na przesyłkę z szablonami malarskimi i mam nadzieję że w tym tygodniu uda mi się namalować te motywy na ścianach.


Izaaa
- ale za to potem jaka wygoda będzie, ładnie schludnie, porządek i żadnych kałuż błotnistych 03.gif
A u nas z nowości - Maciuś ma zapalenie płuc, na razie uchroniłam go przed szpitalem - przyjeżdża do domu pielęgniarka robić mu zastrzyki. Biedaczek jest, tak ciężko oddycha... Ania nigdy nie miała zapalenia płuc, najcięższa w ogóle u nas choroba dziecka to było zapalenie gardła. Trochę czuję się niepewnie mając nagle chore poważnie dziecko.



zmienialam blat... cudny jest - na wysoki połysk...
wymiennialam kuchenkę na płyte i piekarnik do zabudowy plus dorabiałam 3 szafki, bo sie nie mieszcze ze wszystkim...
niestety na dokończenie musze jeszcze poczekać (brakuje jednej szafki) więc fotki może poźniej...

współczuje choroby Maciusia... może i lepiej że w domu jest bo szpital to kolejne zagrożenia zakażeń szpitalnych...

z tym oddychaniem to znam to z naszych reakcji alergicznych i zapaleń oskrzeli z obturacją... nic przyjemnego...




a u Tymka w przedszkolu generalny remont od czerwca do końca grudnia, dzieciaki będą porozrzucane po róznych przedszkolach,
więc niestety Filip i Tymek bedą w innych przedszkolach od września... biegania c.d.
a tak się cieszyłam, ze wreszcie będa razem...
no ale plusem jest to jak "odpicują" przedszkole to będzie super

Napisany przez: Mariena śro, 18 maj 2011 - 14:25

CYTAT(Myszorek @ Wed, 18 May 2011 - 10:29) *
współczuje choroby Maciusia... może i lepiej że w domu jest bo szpital to kolejne zagrożenia zakażeń szpitalnych...

no właśnie tego się obawiałam i mimo zdegustowanej lekarki na razie odrzuciłam wizję szpitalną. Zawsze zdążymy jeszcze tam pojechać, a na razie chyba z Maciusiem jest lepiej - a na pewno nie gorzej.

CYTAT(Myszorek @ Wed, 18 May 2011 - 10:29) *
zmienialam blat... cudny jest - na wysoki połysk...
wymiennialam kuchenkę na płyte i piekarnik do zabudowy plus dorabiałam 3 szafki, bo sie nie mieszcze ze wszystkim...
niestety na dokończenie musze jeszcze poczekać (brakuje jednej szafki) więc fotki może poźniej...


super! A jaki jest blat? To znaczy z czego? Bo ja sobie wymyśliłam (i już nawet jest kupiony i czeka na remont kuchni) blat drewniany - merbau. I też będę miała płytę. A twoja to indukcja czy inna? Jakiej firmy? Czekam na relacje z użytkowania!

Napisany przez: Anecznik śro, 18 maj 2011 - 15:05

Mariena współczuję choroby Maciusia. Uważam tak jak Ty i Myszorek, że szpital to ostateczność. Szybkiego powrotu do zdrowia dla małego.

Igi pzrestał w końcu kaszleć...no sporadycznie się zdarzy. W piatek kończę inhalacje berodualem, tzn będzie podawany, ale tylko rano i wieczorem z pulmicortem, a popołudniowe kończymy. Może tym razem mały do końca wyzdrowieje bo szczepienia mam dużo do tyłu przez te antybiotyki.

Niki mnie dzisiaj rozbawił. Myliśmy zęby i okazało się, że dziąsło mu krwawi bo wypluwał pastę z krwią. No i zaczął mysleć nad powodem owego krwawienia, az w końcu mówi do mnie
"wiesz mamo, chyba mi wypadają te białkowe zęby" 29.gif
Trudno byłomi opanować śmiech bo wyszło to naprawdę zabawnie. Oczywiście młodemu nie chodziło o zęby "białkowe", a mleczne (skojarzenie mleko to nabiał, zęby mleczne to tak prawie jak białkowe 03.gif 29.gif )
Poranne ubieranie też nie bardzo mu dzisiaj wyszło bo spodnie załozył przód do tyłu a koszulkę nie dosyć, że miał na lewej stronie to z metką do przodu 04.gif Gapa mała...


Napisany przez: Mariena śro, 18 maj 2011 - 22:08

CYTAT(Anecznik @ Wed, 18 May 2011 - 15:05) *
Niki mnie dzisiaj rozbawił. Myliśmy zęby i okazało się, że dziąsło mu krwawi bo wypluwał pastę z krwią. No i zaczął mysleć nad powodem owego krwawienia, az w końcu mówi do mnie
"wiesz mamo, chyba mi wypadają te białkowe zęby" 29.gif



04.gif 04.gif 04.gif

Napisany przez: Mariena nie, 22 maj 2011 - 21:52

Jutro wracam do pracy 32.gif 32.gif 32.gif 41.gif 41.gif Mam pobudkę o 4.30, o 5.40 już będę w pociągu, żeby o 8 być w pracy

Napisany przez: Izaaa nie, 22 maj 2011 - 22:21

Ooo Mariena to chyba ciężko będzie się przywzyczaić przytul.gif

A u mnie za to z pracą się chrzani. Z wielkim trudem udało mi się uratować kawałek etatu w następnym roku szkolnym, ale od kolejnego czyli 2012/2013 wylatuję 37.gif
Jest nacisk na gminy że mają szukać oszczędności, no i szukają. U mnie w szkole wyleciało już teraz 2 nauczycieli. MASAKRA

Napisany przez: Anecznik pon, 23 maj 2011 - 14:59

Mariena nie zazdroszczę tej drogi do pracy 37.gif

Iza u nas też w szkołach obcinają etaty. M. in. z tej właśnie racji 3 lata temu zlikwidowano u nas szkołe bo stwierdzono, że jest za mało uczniów i jest nierentowna. Niestety nie wszyscy z naszych nauczycieli znaleźli posadę. Smutne to strasznie. Współczuję przytul.gif

Napisany przez: Adriannna pon, 23 maj 2011 - 15:40

Mariena przytul.gif Normalnie jak przeczytalam o ktorej musisz sie w tym pociagu znalezc az mnie ciarki przeszly. Masz racje, ze chcesz szukac czegos na miejscu no i podziwiam, ze mimo wszystko przez tak dlugo dojezdzalas do pracy.

Iza - to ze wylatujesz to juz pewne na 100% Moze jednak cie zostawia. Czego ty w ogole uczysz? Pewnie pisalas kiedys ale wylecialo mi z glowy.

U nas znowu zrobilo sie bardzo cieplo. Dziwna ta tutejsza jesien. Juz bylo 13 stopni, a teraz znowu grubo ponad 20. Zdecydwanie bardziej mi taka aura odpowiada.

Ciekawe co u Majki. Zamilkla zupelnie. Z powodu pracy jedynie czy moze jakies powazniejsze zmiany sie u niej dokonaly? Ma ktoras z nia kontakt moze? Ja nawet numeru telefonu nie mam zeby ewentualnie zasmsowac.

Achiles wyjechal w srode i my znowu same. Tym razem jakos znosniej sobie radze z ta "samotnoscia". Chyba sie przyzwyczajam powoli do takiego stanu rzeczy, co nie znaczy, ze mi on odpowiada...nie odpowiada mi wcale, ale to juz inna historia. W dzien wylotu, a praktycznie na kilka minut przed odlotem moj mily uraczyl mnie "cudnym" smsem, dzieki ktoremu noc mialam prawie cala z glowy. Zanim go zacytuje dodam jeszcze, ze nie jestem wielka fanka latania tzn. gdy ja lece to jeszcze pol biedy. Nie wiem skad, ale mam w sobie dziwne przekonanie, ze jak ja jestem w samolocie to nic stac sie nie moze 29.gif Gorzej jak leci, ktoras z bliskich mi osob. Denerwuje sie wtedy i odliczam godziny do ladowania. Ok - teraz i tak jest duzo lepiej niz kiedys. Potrafie zasnac i nie wstawac kilka razy w nocy aby sprawdzic wiadomosci na onecie czy przypadkiem gdzies...no wiecie.
Godzina 23:24, Ada w lozku prawie zasypia...no i dostaje sms-a "Oi. Jestem juz w samolocie. Wszedlem jako jeden z ostatnich. Zanim wylacze telefon chce jeszcze raz ci powiedziec, ze bardzo was kocham :0)...i tak jeszcze sobie pomyslalem...wiesz, jakby jednak cos sie stalo to prosze porozmawiaj z Atila, zeby wam pomogl i zostan z dziewczynkami w Brazylii. Prosze. To dla mnie bardzo wazne. Kocham cie. Spij dobrze...i mam nadzieje do jutra." 21.gif 21.gif 21.gif O tak Ada spala wysmienicie. Najpierw przez pol godziny wylam jak glupia, potem przynioslam lapka do lozka i budzilam sie prawie co godzine i sprawdzalam wiadomosci. Nie wiem co sie A. stalo. To on byl jedna z glownych osob ktore zawsze mi tlumaczyly, ze mam sie nie bac, a tu nagle taka zmiana kierunku. Normalnie jak przyjedzie to mu resztke wlosow z glowy powyrywam. Inna rzecz, nie wiem co on mial na mysli zostan z dziewczynkami w Brazylii??? Jak on niby sobie to wyobraza. Jestem tu jedynie ze wzgledu na niego. Bez niego nie widze sensu w mieszkaniu tutaj. Moze za kilka lat inaczej bym na to patrzyla, ale teraz na poczatku, poki jeszcze nie jestem samodzielna...nie, nie zostalabym tu i nie ma co sie oszukiwac.

Napisany przez: Izaaa pon, 23 maj 2011 - 21:34

CYTAT(Adriannna @ Mon, 23 May 2011 - 16:40) *
Iza - to ze wylatujesz to juz pewne na 100% Moze jednak cie zostawia. Czego ty w ogole uczysz? Pewnie pisalas kiedys ale wylecialo mi z glowy.

Uczę matematyki i informatyki. Wylecę chyba że ktoś (czyli jakaś nauczycielka matematyki lub informatyki) przejdzie na emeryturę (a na to się nie zanosi) lub coś jej się stanie i będzie na zwolnieniu.
A najgorsze że w całym mieście tak jest, więc zaczynam myśleć co dalej mogłabym robić. Mam parę pomysłów, tylko kasa na to potrzebna.
06.gif 06.gif 06.gif

Ada ja też jak mój mąż gdzieś leciał to ciężkie dni miałam. Rozumiem cię.
przytul.gif

Napisany przez: Anecznik pon, 23 maj 2011 - 22:47

Ada no to ukochany zaserwował Ci niezłego stresa 37.gif Ja bym "gada" udusiła po powrocie 43.gif
A co do schiz (tak to nazywam u siebie) o życie i zdrowie najbliższych to i ja je miewam. Niegdyś non stop teraz staram się myśleć pozytywnie. Mnie tak nakręcała teściowa kiedy mój mąż gdzieś wyjeżdżał i długo nie wracał. Na początku śmiałam się z jej obsesji, ale potem udzieliły się i mnie. To było straszne 37.gif W tej chwili jestem spokojniejsza, ale i tak spokój największy ogarnia mnie dopiero wówczas gdy jesteśmy wszyscy razem...ale to chyba logiczne icon_wink.gif. Czasami jednak miałam (bywa, że jeszcze mam) momenty kiedy siedzę i myślę "co by było gdyby...?" W mojej głowie rodziły się niestworzone i straszne historie i potrafiłam pół dnia przeryczeć. Wiem, idiotyczne, ale tak mnie nachodzi. Kiedy czuję tego typu nostalgiczne emocje staram się czymś zająć żeby nie myśleć.

A Majki rzeczywiście juz bardzo długo nie ma na forum i trochę mnie to martwi... Ja gdzieś miałam nr telefonu. Jutro spróbuję wysłać eskę.

Napisany przez: Myszorek wto, 24 maj 2011 - 12:58

chcecie zobaczyć mojego FI???
oto on:
https://www.maluchy.pl/forum/index.php?showtopic=60259&st=1500&start=1500



Napisany przez: Anecznik wto, 24 maj 2011 - 21:15

CYTAT(Myszorek @ Tue, 24 May 2011 - 11:58) *
chcecie zobaczyć mojego FI???
oto on:
https://www.maluchy.pl/forum/index.php?showtopic=60259&st=1500&start=1500


Jaki on już dużyyy 23.gif śliczny chłopiec, będzie podbijał serca dziewczyn w przyszłości...może i w najbliższej przyszłości przedszkolnej 29.gif Dzieciaki tak syzbko rosną...wierzyć się normalnie nie chce.

Mój Igi nadrobił dzisiaj szczepienia Infanrixem i przy okazji dostał szczepionkę WZW B. Kolejne pod koniec lipca na odrę, świnkę różyczkę. Mam nadzieję, że mały nie będzie już tyle chorował i zrobimy je w terminie

W poniedziałek rano Niki będzie miał pobierana krew na badania przed zabiegiem na migdałek. Mieliśmy dylemat czy w ogóle wycinać bo młody nam nie choruje. Poradziłam się dzisiaj pediatrze i powiedziała, że jeśli chrapie w nocy i oddycha przez buzię (a tak wlasnie jest) to lepiej wyciąć trzeci, ale tylko trzeci migdał ponieważ za chwile może dojśc do niedosłuchu i wówczas będzie problem. Tak więc dylemat rozwiązany a stres z dnia na dzień co raz większy. Niki jeszcze nic nie wie. Jak mylicie, powinniśmy mu juz powiedzieć o zabiegu (termin na 11 czerwca)?.

Napisany przez: Mariena wto, 24 maj 2011 - 22:33

Izaaa - współczuję perspektywy, jednak patrząc z drugiej strony - może to akurat właściwa chwila, żeby coś zmienić w życiu, zacząć inny, fajny etap? Trzymam kciuki, żeby się udało!

Myszorku - Fi bardzo się zmienił, już nie jest taki identyczny z Tymkiem, chociaż nadal śliczny. A te oczyska twoich chłopców są dla mnie magiczne, mogłabym w nie patrzeć i patrzeć 06.gif

Ada - może tym razem Achilesowi udzieliła się twoja obawa i najzwyczajniej w świecie nie pomyślał, jak ty odbierzesz takiego sms-a. Jak wiesz - faceci tak mają 29.gif
A jeśli chodzi o jego prośbę... Ja na twoim miejscu chyba bym też nie została, obcy kraj, obca kultura - nawet fajna, ale jednak obca.

Anecznik - ja chyba bym jeszcze poczekała z mówieniem Nikodemowi o zabiegu. Bo może na nim to nie zrobić wrażenia i będzie OK, ale może też spowodować w nim taki stres, że się chłopak zamęczy przez te 2 tygodnie, was zresztą też. Po co mu serwować ewentualne 2 tygodnie stresu, oczekiwania na nieprzyjemne. Ja powiedziałabym na kilka dni przed - jakieś 3 dni.

Napisany przez: Anecznik śro, 25 maj 2011 - 13:27

CYTAT(Mariena @ Tue, 24 May 2011 - 21:33) *
Anecznik - ja chyba bym jeszcze poczekała z mówieniem Nikodemowi o zabiegu. Bo może na nim to nie zrobić wrażenia i będzie OK, ale może też spowodować w nim taki stres, że się chłopak zamęczy przez te 2 tygodnie, was zresztą też. Po co mu serwować ewentualne 2 tygodnie stresu, oczekiwania na nieprzyjemne. Ja powiedziałabym na kilka dni przed - jakieś 3 dni.


No więc takiego zdania jestem i ja. 7 czerwca mamy wizytę u laryngologa i tak myślałam aby mu powiedzieć po wizycie

Napisany przez: Myszorek czw, 26 maj 2011 - 13:32

Hej mamuśki!!!!
Jak tam, świętujecie????

Ja jestem po imprezie w żłobku - super!!!
A na 15 idziemy do Tymka do przedszkola.... jak milo 06.gif

Napisany przez: Myszorek czw, 26 maj 2011 - 13:33

dubel się trafil

Napisany przez: Adriannna czw, 26 maj 2011 - 16:07

Ja dzis nie swietuje, swietowalam na poczatku maja bo wlasnie wtedy jest dzien Mamy tutaj. Lzy sie laly a jakze.Byly kwiaty, samodzielnie wypiekane przez dzieciaki ciasteczka, dostalam tez kubek z moja podobizna i ze zdjeciem mojego dzieka oraz ze zdaniem "Mamo uwielbiam jesc z toba lody. Bardzo cie kocham. Sophie" 06.gif Moja podobizna jest piekna. Od razu widac ze to ja z jednym malym wyjatkiem....uszy mi dziecko przyprawilo tak duze, ze moglabym na nich latac 06.gif Nie wiem skad u niej takie upodobanie do tej czesci ciala. Kazdemu takie rysuje. Mi akurat to nie przeszkadza bo uszy mam male, ale nie chcialabym aby komus z kompleksem "uszowym" narysowala portret 29.gif

A skoro dzien Mamy to zycze wam kochane wszystkiego dobrego. Pociechy z dzieciaczkow tych mniejszych i wiekszych, zdrowia dla was i dla nich no i oby kazdy dzien byl tak radosny jak dzisiejszy :0)

Napisany przez: Izaaa czw, 26 maj 2011 - 21:52

CYTAT(Mariena @ Tue, 24 May 2011 - 23:33) *
Izaaa - współczuję perspektywy, jednak patrząc z drugiej strony - może to akurat właściwa chwila, żeby coś zmienić w życiu, zacząć inny, fajny etap? Trzymam kciuki, żeby się udało!

Mariena no może, ale naprawdę podoba mi się ta praca. Pracuję ze świetnymi ludźmi. Pati oczywiście pójdzie do tej szkoły nawet jak mnie już tam nie będzie. Chociaż podobno to najgorsza szkoła w mieście.
I miałam umowę na czas nieokreślony i po co???

Mateusz mi dzisiaj wręczył serduszko na dzień matki, zrobiła pani w żłobku. A z tyłu odbita mała rączka 06.gif
Pati miała na dzień matki i ojca grzybka - grilla w piątek. Fajnie było.

Napisany przez: Mariena czw, 26 maj 2011 - 22:28

U nas w przedszkolu impreza jest dopiero 31 - we wtorek. Dzisiaj dzieci mi wręczyły po róży - też było miło 06.gif

Napisany przez: Anecznik pią, 27 maj 2011 - 23:05

A ja na Dzień Matki dostałam bombonierkę, pyszna...ale przecież małż wie, że na diecie jestem 21.gif Zeżarłam...nie sama, ale jednak 29.gif

Napisany przez: Becik pon, 30 maj 2011 - 06:19

Czesc dziewczyny 06.gif

Wiem ze by sie odkuzacz przydal , zeby mnie wygrzebac i sobie przypomniec ale wpadam tylko sie przywitac i Was odwiedzic.

W moim zyciu non-stop zmiany , wiec brak czasu i czasem brak sil 21.gif

Trzymajcie sie cieplutko i wszystkiego dobrego dla dzieciaczkow!!! icon_mrgreen.gif


Napisany przez: Mariena pon, 30 maj 2011 - 22:46

Hej, miło cię widzieć po faktycznie długaśnej przerwie 06.gif

Napisany przez: Becik śro, 01 cze 2011 - 07:28

Ciesze sie ze mnie pamietasz jeszcze 06.gif Ale widze ze cos malutko piszecie teraz , pewno kazda ma wiete zajec

Pozdrawiam


Napisany przez: Izaaa śro, 01 cze 2011 - 21:45

Becik witaj, pisz co u ciebie.

A dla naszych słoneczek dużo uśmiechu i zdrowia 06.gif

Napisany przez: Mariena śro, 01 cze 2011 - 22:23

CYTAT(Becik @ Wed, 01 Jun 2011 - 06:28) *
Ciesze sie ze mnie pamietasz jeszcze 06.gif Ale widze ze cos malutko piszecie teraz , pewno kazda ma wiete zajec

Pozdrawiam



hehe, to teraz się okaże czy pamiętam, czy zmyślam 04.gif 04.gif Czy to Ty jesteś fryzjerką i chyba otwierałaś własny zakład? Czy mi się pomyliłaś z inną dziewczyną? 29.gif

Napisany przez: Mariena śro, 01 cze 2011 - 22:25

Wszystkiego NAJLEPSZEGO dla wszystkich dzieci!!! Tych małych i tych dużych też 06.gif

Napisany przez: Becik pią, 03 cze 2011 - 21:41

Nie nie mylisz sie i bardzo mi milo z tego powodu 06.gif

Tak w skrócie napisze , aktualnie mieszkam w Niemczech salon zostawilam siostrze a sama wyjechalam za mezem, a dzis dowiedzialam sie ze jestem w ciazy 04.gif brawo_bis.gif brawo_bis.gif brawo_bis.gif





Napisany przez: Mariena sob, 04 cze 2011 - 11:27

Moje gratulacje!!!!

Napisany przez: Izaaa nie, 05 cze 2011 - 21:16

CYTAT(Becik @ Fri, 03 Jun 2011 - 22:41) *
Nie nie mylisz sie i bardzo mi milo z tego powodu 06.gif

Tak w skrócie napisze , aktualnie mieszkam w Niemczech salon zostawilam siostrze a sama wyjechalam za mezem, a dzis dowiedzialam sie ze jestem w ciazy 04.gif brawo_bis.gif brawo_bis.gif brawo_bis.gif

To super, gratuluję 06.gif

Napisany przez: Anecznik śro, 08 cze 2011 - 22:40

Cześć babeczki...witam Becik po bardzo długiej przerwie. Gratuluje zaciążenia icon_wink.gif.

Dziewczyny mój Niki miał iść w sobotę na zabieg i wyobraźcie sobie, że nie musi mieć wycinanego tego 3-go migdałka brawo_bis.gif !. Wczoraj byliśmy na wizycie z wynikami krzepliwości, morfologia i grupą...no i niby sprawa przesądzona, ale okazuje się, że migdałki są w rewelacyjnym stanie. Wszelkie otwory nosowe i te uszne są "odetkane" i migdałki już ich nie zasłaniają. Jestem tak bardzo szczęśliwa. Kontrolę mamy we wrześniu. Młody ma brać przez 3 miesiące Immunotrofinę coby nawrotu nie było i wszystko. Boże kochany jaka ja jestem szczęśliwa, normalnie kamień z serca mi spadł!

Poza tym chłopaki sa pełne energii i dają nam nieźle czasami popalić. Igorowi wyszedł 5 ząbek a dzisiaj dostał gorączki i katar. Muszę załatwić w końcu tego pulmonologa, ale no kurczę nie mogę się dodzwonić. Pozostaje mi chyba tylko osobiście jechać do Poznania i sprawę załatwić.

I tyle u nas...czyli norma 29.gif

Napisany przez: Izaaa śro, 08 cze 2011 - 23:02

Anecznik to super, bardzo się cieszę.
brawo_bis.gif

Napisany przez: Myszorek czw, 09 cze 2011 - 08:58

Anecznik, super!!!
Pamiętam jak liczyłam na to że migdały u Tymka się zmniejsza....
były lepsze momenty ale nie na tyle by rezygnować z zabiegu...
ale u nas akurat zabieg okazał się bardzo dobrym posunięciem




u nas pyłki atakują, Fi właśnie miał akcje i od wtorku nie chodzi do żłobka, niby nie chory ale ten kaszel go męczy...
ale na szczęście się już wyciszyło i myślę ze jutro pójdzie...

Napisany przez: Mariena czw, 09 cze 2011 - 15:03

Cieszę się Anecznik z poprawy stanu migdałków Nikiego! Zawsze to uniknięty zabieg chirurgiczny, super!

A ja pracuję sobie, jeżdżę codziennie pociągiem na tej mojej trasie i w sumie na dojazdy tracę 6 godzin dziennie...... 37.gif MASAKRA!

No więc szukam ciągle tutaj na miejscu pracy, poskładałam w wiele miejsc CV, ale tak naprawdę to ostatnio znalazłam jedno miejsce, w którym straaaaasznie chciałabym pracować. No normalnie ogarnął mnie jakiś amok, nie mogę przestać myśleć o tym miejscu. Bardzo chciałabym, żeby wybrali z wielu ofert właśnie moją, czuję że tam mogłabym się spełnić, że to mogłoby być moje następne miejsce na ziemi, gdzie pokazałabym, na co mnie stać. Trzymajcie dziewczyny kciuki, żeby do mnie zadzwonili!!!!!!!

Napisany przez: Anecznik czw, 09 cze 2011 - 23:01

Oj, tak....bardzo się cieszę że migdałki Nikosia są w dobrym stanie 06.gif

Mariena naprawdę współczuję tak długaśnych i męczących wyjazdów do pracy i z pracy do domu. To jakaś masakra! Można wiedzieć jakie, gdzie, przy czym jest to wymarzone miejsce pracy? Oczywiście mocno zaciskam kciuki aby Ci sie udało.

Myszorek Niki w tej chwili nie reaguje tak bardzo alergizująco na pyłki jak wcześniej. Właściwie w tym roku jak na razie nie odczuwa żadnych skutków alergii. Co prawda testów nigdy nie mial robionych (mimo licznych wizyt u alergologa), ale wyczułam na co prawdopodobnie jest uczulony. Między innymi rzepak...kiedy zaczynał kwitnąc to Niki kaszlał, psikał i miał katar...długo-ciągnący się katar. Zaczynał się pod koniec lutego... na początku nie bardzo wiedziałam co by mogło w tym czasie go uczulać. Z czasem jednak dowiedziałam się, że podobno bardzo wcześnie zaczyna kwitnąć brzoza. Bynajmniej w tym roku jest spokój i mam nadzieję, że może "wyrośnie" z tej alergii? Czy to w ogóle możliwe?

Problem jednak jest z Igorem bo znowu zaczyna kaszleć. Od trzech dni kaszlał tylko po mleku kiedy się zagrzał podczas picia idąc spać, a teraz to jakaś masakra! Mam już dosyć tych piep...ych inhalacji...kaszel ciągle wraca, prędzej czy później a do pulmonologa nie mogę się dostać 41.gif Igor tez jest wykończony nebulizacjami a ja ciągle nie wiem co mu jest. Nie wiem czy to jakaś alergia (po wizycie u alergologa nie dowiedziałam się zupełnie nic) czy astma oskrzelowa (szukam dobrego pulmonologa do którego będę mogła w końcu zadzwonić, umówić się na wizytę i usłyszeć trafną diagnozę).

Napisany przez: mama_oliwki czw, 16 cze 2011 - 21:38

pewnie mnie zlinczujecie, ale co tam icon_smile.gif

jakos nie było czasu pisać, a jak byuł to nie bardzo wiedział o czym
potem było mi głupio, ze się nie odzywałam.....

aż pewnego dnia ANECZNIK weszłą mi na sumienie i napisała smsa
miałam odpisac, ale zapomniałam itp..
bla bla bla

nie ogarnę tego co napisałyście napewno,
MARIENA myślałam właśnie o Tobie w związku z modernizacją szyn do Warszawy, teraz robia je na wysokości RADZIWIIŁŁOWA , mieszkają tam moi rodzice
Eryk jest zachwycony sprzetem , który tam pracuje, podróżni pewnie mniej 04.gif

żyję sobie pomalutku
na razie jest ok
chciaż miałąm kolejną akcje z panem męzem
nie rozmawialiśmy znów 2 miesiące i miałam już dość tego byłąm już zdeterminowana do samotności, no ale zobaczymy...

ANECZNIK fajnie, ze NIKIEGO ominął zabieg.

iekawe co się wydarzyło jak mnie nie było??
niekawam 29.gif

Napisany przez: Mariena nie, 19 cze 2011 - 11:47

Majka ! Fajnie, że wreszcie tu zajrzałaś! Chociaż ostatnio ja też rzadko jestem tu gościem, jak wszystkie inne dziewczyny zresztą... Chyba nam się ostatecznie sypie wątek- każda pracuje, zajmuje się dziećmi - na forum brakuje czasu... Ja mam od miesiąca totalną gonitwę z czasem, na wszystko mi go brakuje.

Napisany przez: Izaaa nie, 19 cze 2011 - 21:48

Mariena tak, ja też to mam. Jeszcze tylko 3 dni i wakacje.

Pierwsze co zrobię to umyję wreszcie okna w domu bo mało już przez nie widać świata 06.gif
Dzisiaj wreszcie wzięliśmy się z miom mężem za szukanie pokaju lub hotelu na wakacje i masakra. Wiedziałam, że jest trudno coś znaleźć, ale nie wiedziałam, że aż tak.
Po prostu brak czegokolwiek 37.gif
Mieliśmy plan pojechać na 7 do 10 dni nad morze (okolice trójmiasta), a teraz nie wiem co zrobić.

Napisany przez: Anecznik nie, 19 cze 2011 - 22:15

Majka babo jedna, gdzie Ty byłas jak Cię nie było? Nie ładnie nienie.gif Już myślałam, że coś się stało kiedy nawet na eskę nie odpisałaś. Dobrze, ze jest dobrze choc kryzysu małżeńskiego nie zazdroszczę. Ja z moim ostatnio ciągle drę koty. Nie mogę do niego dotrzeć, rozmowa nie pomaga, krzyk tez nie a płacz z bezsilności tym bardziej. Próbuję się odseperowac jak idzie, ale u nas to trudne bo jesteśmy ze sobą 24 h na dobę...i to jest chyba największy problem. Nie wiem ile lat Wy jesteście małżeństwem, ale mówi sie, że na 7 rok pożycia małżeńskiego następuje kryzys...u nas tak wlaśnie jest i u wielu naszych znajomych. Pisz jak tam dzieciaki.

Co Wy mówicie o sypaniu się wątku? No przestańcie. Może tez nie często zaglądam, ale kurcze jakos sobie nie wyobrażam nie pisac z Wami. Poza tym przecież mamy plany spotkać się w realu, juz nie pamiętacie jak marzyłyśmy sobie o wspólnym wyjeździe? Fajnie by było, tak wszystkie razem icon_wink.gif.

U nas pomalutku. Właściwie bez większych zmian. Z D. juz pisałam...nie fanie. Dzieciaki jednak są zdrowe i z tego bardzo się cieszę. Co prawda Nikodemowi z nochala ciągle leci katar i chyba podam mu Claritinę bo to chyba alergiczne jest.
Igi co raz częściej stoi bez podtrzymywania się i nawet zrobił już samodzielnie 7 kroczków, ząbków 5 plus szósty na wylocie.
Za 4 tygodnie wyprawiamy roczek Igusia i 5 urodziny Nikodema a ja nie mam pomysłu na menu. Osób będzie około 30 więc czeka mnie sporo roboty a jak wiadomo przy dwójce dzieci zwlaszcza przy jednym małym jest sztuką spędzać całymi dniami w kuchni.

Dziewczyny czy Wasze dzieci miały już powtórki szczepień na piaty rok życia? Niki zaliczył w zeszły wtorek...ale panikował 37.gif Pokopal mi nogi całe, ale już po wszystkim i następne szczepienia za 4 lata icon_wink.gif.


Napisany przez: Adriannna pon, 20 cze 2011 - 03:18

Majka 06.gif ty sie tutaj nie cykaj tylko pisuj regularniej. Fajnie, ze sie odezwalas - taki powiew swiezosci ;0)...choc w sumie tak jak Mariena napisalam nieczesto sie tu udzielamy ostatnio i kazdy jeden wpis taki powiei swiezosci niejako na watek wprowadza ;0)

Anecznik - odnosnie szczepien - Sophie ma miec kolejne cos okolo 6 urodzin wg jej kalendarza. Akurat w jej przapadku kopanie raczej w gre nie wchodzi. Ona ostatnio bedac na pobraniu krwi usmiechala sie pelna geba jak ja kluli twierdzac, ze nie boli ja nic 29.gif Nie wiem ile w tym prawdy bylo, ale zakladam ze i przy nastepnej okazji bedzie zgrawyc bohaterke.

Co do kryzysu malzenskiego w 7 roku - no coz ja sie rozwiodlam wlasnie po 7 latach bycia w zwiazku. Teraz mi sie zacznie 7 rok z tym, ze partner zdecydowanie bardziej mi odpowiada. Nie przewiduje rozpadu zwiazku....ba nawet kryzysu na horyzoncie nie widac - ale to akurat nie powinno dziwic - jak sie czlowiek wiecej ostatnio nie widuje niz widuje z druga polowka to czasu na klotnie nie ma 08.gif No wlasnie to, ze Achiles tak wiele podrozuje ma 3 plusy...dochody rzecz jasna sa zadawalajace, przywozi nam z Europy pysznosci, za ktorymi tesknie....no i tak jak wspomnialam nie mamy czasu na klotnie. Jest cudwonie przez te kilka - kilkanascie dni gdy jest w domu. 06.gif
Anecznik - nie mozesz gdzies wyslac swojego chlopa, albo sama urwac sie z domu na kilka dni? To na pewno by wam nie zaszkodzilo - takie zatesknienie za soba.

Iza - nie ma mnie w PL ale z relacji taty wiem, ze problemy z kwaterami sa naprawde duze. Moi rodzice postanowili wyskoczyc na kilka dni na poludnia PL i tato nie mogl wyjsc z podziwu, ze nie moze nic w Krakowie znalezc (samo centrum mam na mysli). Musieli zdecydowac sie na hotel. Szkoda, ze nie mam znajomych z okolic Trojmiasta to moglabym sie dla was ewentualnie doinformowac. A nie mysleliscie o jakiejs innej miejscowosci? Gdzies blizej Szczecina np.moze tam bedzie cos wolnego?

U nas nic nowego. Chodniej sie zrobilo. Ostatnio wyskoczylismy cala rodzinka do innego stanu i spedzilismy bardzo sympatyczny weekend. Jedyny minus - brak ogrzewania w pokojach. Przy temp. 4 stopnie w nocy (w dzien bylo 30) i cos kolo 10 w pokoju wymarzlismy jak jeszcze nigdy w naszym zyciu. Dzieci spaly w kurtkach. Tak, tak moje kochane - Brazylia i spanie w kurtkach - zdecydowanie nie pasuje to do siebie 29.gif Tu na miejscu jest juz zdecydowanie lepiej. W nocy rowniez chlodno, ale mamy piecyki elektryczne wiec sie dogrzewam. Musze jedynie uwazac z tym troche bo nasz ostatni rachunek za prad totalnie nas zaskoczyl (czterokrotnie wiekszy niz ten, ktory placimy normalnie). Natomiast w ciagu dnia jest calkiem przyjemnie dzis 25 stopni.

Wczoraj bylam z dziewczynakmi w szkole Sophie na Festa Junina. To takie tradycyjne w Brazylii swieto rolnikow moznaby to tak ujac. Ludzie przebieraja sie bardzo barwnie. Oczywiscie i Sophie miala odpowiedni stroj. Sa tance - tradycyjna qudrilha, gry z nagrodami, i masa slodkiego, jedzenia. Bylo bardzo interesujaco, choc nie ukrywam brak Achilesa dal sie we znaki bo ani dobrych zdjec nie moglam zrobic, ani popodziwiac Sophie tanczacej z innymi dziecmi taniec, do ktorego przygotowywali sie od 2 tygodni (nie moglam przebic sie z wozkiem przez tlum ludzi, poza tym im muzyka glosniejsza tym Noemie bardziej krzyczala). Poza tym niektore obrzadki byly mi zupelnie obce i nie mialam przy sobie nikogo, kto moglby mi je wytlumaczyc. Moze za rok Achilesowi uda sie nie byc w podrozy w czasie tego swieta. Zobaczymy. Ponizej wkleje kilka zdjec.

Tutaj Sophie w swojej kreacji. Jak juz napisalam na facebooku zalozyla ja jedynie dlatego, ze cudownie sie krecila. Gdyby nie to pewnie mialabym problem z przekonaniem jej do tej sukienki.



Tu podczas tanca. Niestety innych zdjec zrobic sie nie dalo :0(



W jednej z gier Sophie wygrala cos ala "dysk" no i oczywiscie musiala go od razu wyprobowac. Wiatr wial, dysk lata wszedzie tam gdzie nie powinien a ona i tak uparcie latala za nim przez okolo godzine...matko, ze tez jej sie chcialo...dzieci to sa czasem naprawde dziwne ;0))))



Z kolegami ze szkoly.



No i ogolnie troche tanczacych nauczycieli i rodzicow.



I tak na koniec...jeszcze kilka moich przemyslen. Powiem wam, ze w glebokim szoku jestem widzac jak szybko moje dziecko odnalazlo sie w tej calkiem dla niej nowej kulturze. Czasem mam wrazenie, jakby ona byly tu od zawsze. I ten jej jezyk. Dopiero co Achiles sie martwil, ze nie moze sobie z nia zbyt wiele porozmawiac bo ona nie ma takiego zasobu slow, a teraz lapie ja na tym, ze odzywa sie do Noemie po portugalsku gdy mnie nie ma przy nich. Z jednej strony cieszy mnie to bardzo z drugiej jest to dla mnie znak, ze teraz czeka mnie duzo wiecej pracy niz w Szwajcarii aby przekazac jej tak wiele polskosci ile tylko mozliwe, bo teraz jestem z tym tu zupelnie sama. Nie ma juz cioci Darii, czy cioci Moniki z Nadia oraz innych znajomych z dziecmi mowiacymi po polsku. Babcia z dziadkiem tez nie wpadaja juz kilka razy w roku, ani my ich nie odwiedzamy. Mam nadzieje, ze jakos mi sie to uda i ze obie beda mowily pieknie po polsku no i wiedzialy o Polsce to co kazdy Polak wiedziec powinien...

Napisany przez: Becik pon, 20 cze 2011 - 06:27

Napisalam sie i napisalam i wszystko mi zniknelo 32.gif Nienawidze tego 29.gif 37.gif Teraz juz tylko skrot 21.gif 21.gif 21.gif




Anecznik-to super ze z migdalkami lepiej brawo_bis.gif

Mariena-Ty spedzasz 6 godz w podrozy,dojezdzajac do pracy? icon_eek.gif to okropne biedulko przytul.gif

Majka-ja juz pol roku po kryzysie

, ojjjj bylo ciezko diabel.gif za duzo problemow naraz ,ale mowi sie ze prawdziwa milosc przetrwa wszystko i ja sie juz nie raz przekonalam przytul.gif napewno u Was tez tak bedzie.Ale uwazaj , widzis jak sie koncza te "pokrysysy" ciaza.gif Trzymam za was kciuki przytul.gif

Adrianna-dobrze rozumiem ,mieszkasz teraz w Portugali???To piekny kraj ,wiele o nim slyszalam.Mam przyjaciol Portugalczykow , swietni , otwarci i rodzinni ludzie icon_mrgreen.gif

A jesli chodzi o jezyk , to dzieciakom jest latwiej niz doroslym.A Polskiego nie zapomni jezeli bedziesz z nia Ty tylko po Polsku mowila icon_smile.gif
Zdjecia przesliczne , ladna z niej dziewczynka



My za godzinke jedziemy 5 km do przedszkola-na rowerze icon_wink.gif

Napisany przez: Myszorek pon, 20 cze 2011 - 07:23

CYTAT(Adriannna @ Mon, 20 Jun 2011 - 04:18) *
jak szybko moje dziecko odnalazlo sie w tej calkiem dla niej nowej kulturze. Czasem mam wrazenie, jakby ona byly tu od zawsze.



Ada jak patrzyłam na te zdjęcia to to samo pomyślałam... taka z niej piękna brazylijka 06.gif
w końcu 50% to brazylijskie korzenie...

ale tak myślę że dzieci to tacy jednak "obywatele świata"...



Majka miło Cię zobaczyć....



ja też ostatnio zaglądam tu ale mało pisuję...

Napisany przez: Myszorek pon, 20 cze 2011 - 07:27

CYTAT(Anecznik @ Sun, 19 Jun 2011 - 23:15) *
Dziewczyny czy Wasze dzieci miały już powtórki szczepień na piaty rok życia? Niki zaliczył w zeszły wtorek...ale panikował 37.gif Pokopal mi nogi całe, ale już po wszystkim i następne szczepienia za 4 lata icon_wink.gif.



my idziemy pod koniec lipca...

Napisany przez: Izaaa pon, 20 cze 2011 - 22:24

A my już po szczepieniu, nie było źle, chociaż ze łzami. Kopania nie było.
Pati siedziała u mnie na kolanach, a Mateusz na kozetce obok.
Pati płakała troszkę, a Mateusz ani drgnął z obawy że go zauważą i jeszcze jemu też się dostanie.
06.gif 06.gif 06.gif

Ada w zeszłym roku zaliczyliśmy Świnoujście i okolice a teraz chciałam w drugą stronę jechać.
Poszukamy jeszcze.
Sophie cudna 06.gif
Duże wahania temperatur tam macie 37.gif

Napisany przez: Mariena pon, 20 cze 2011 - 22:29

CYTAT(Anecznik @ Sun, 19 Jun 2011 - 21:15) *
jakos sobie nie wyobrażam nie pisac z Wami.



Prawdę mówiąc - ja też...


O szczepieniu nie pamiętałam, muszę sprawdzić kiedy Ania ma wpisane do książeczki zdrowia. Jutro sprawdzę, dziś zaraz idę spać - ostatnio jestem strasznie niewyspana...

Fajnie sobie pooglądać takie kolorowe dzieci (pisałąm już chyba na FB, że cudnie Zosia wyglądała!!!), musiało być wesoło na tej imprezie, widać jak się dorośli bawili 04.gif 04.gif No i faktycznie, fajniej byłoby oglądać to wszystko z osobą będącą w tym zorientowaną, zwłaszcza jeśli jest jeszcze jakaś bariera językowa. A właśnie - jak u ciebie z "tubylczym" językiem, uczysz się równie szybko jak Sophie? 03.gif

Hmm, 7 lat, mówicie... Nam w tym roku stuknie 8 rocznica, w ubiegłym roku (czyli w niby-feralnym roku) nie było źle, chyba teraz jest między nami gorzej. Nie żeby było źle, to nie to. Ale jakoś trudno nam czasem się dogadać, mnie wkurza coraz mocniej kilka zachowań męża, jego irytuje kilka moich. I czasem iskrzy - np. wczoraj jechaliśmy na urodziny rodzinnych bliźniaków wściekli na siebie, w milczeniu. A poszło o *****oł.ę. Zazwyczaj idzie o coś błahego. Na szczęście nie trwa to u nas długo, dziś już jest normalnie.

Izaaa - ja ja ci zazdroszczę tych wakacji!!! Tyle czasu wolnego, dla dzieci, dla siebie... A jak z tą pracą będzie po wakacjach? To już pewne, że odpadasz? Czy może coś się zmieniło na plus?


Napisany przez: Anecznik pon, 20 cze 2011 - 23:08

cosik porobilo mi sie z yklawiatura i nie moge normalnie pisac.......!!!!!!!!!!! help!!!!!

Napisany przez: Adriannna wto, 21 cze 2011 - 00:45

Anecznik - pojecia nie mam co sie stalo. Poprzestawialy ci sie rozne literki czy tylko "z" zamienilo z "y"? Jesli tylko to wystarczy ze Ctrl i strzalke w gore nacisniesz razem i powinno wrocic. Przynajmniej ja tak mam na moim laptopie.

Mariena a moze te spiecia z powodu twojego zmeczenia? Jak czlowiek zmeczony to i z cierpliwoscia u niego krucho.

Iza - faktycznie skoro regiony Swinoujscia macie juz objechane to tym razem przydaloby sie druga strone zwiedzic. trzymam kciuki aby udalo wam sie znalec jakas fajna kwatere.

Becik
- my mieszkamy w Brazylii teraz. Ja wiem, ze ona polskiego nie zapomni - nie ma na to szans, matka jej zycia nie da a ja nauczy 29.gif ...po prostu ludzilam sie, iz bedziemy stanowic wyjatek i moje dzieci beda miedzy soba poslugiwac sie polskim jezykiem a tu widze, ze wyjatku chyba jednak nie bedzie :0] No zobaczymy, ale cos czarno to widze.

Teraz mi dalyscie do myslenia z tymi szczepieniami....a moze to juz teraz wlasnie, a mi cos sie z 6 latami pomylilo...hmmm

Napisany przez: Izaaa wto, 21 cze 2011 - 21:27

CYTAT(Anecznik @ Tue, 21 Jun 2011 - 00:08) *
cosik porobilo mi sie z yklawiatura i nie moge normalnie pisac.......!!!!!!!!!!! help!!!!!

Tak jak Ada pisze ctrl i strzałka powinna pomów, a jak nie to uruchom go na nowo.
06.gif 06.gif 06.gif
Ktoś wredny ustawił tak dziwnie karty graficzne.

Napisany przez: Izaaa wto, 21 cze 2011 - 21:38

CYTAT(Mariena @ Mon, 20 Jun 2011 - 23:29) *
Izaaa - ja ja ci zazdroszczę tych wakacji!!! Tyle czasu wolnego, dla dzieci, dla siebie... A jak z tą pracą będzie po wakacjach? To już pewne, że odpadasz? Czy może coś się zmieniło na plus?

Jeszcze przez rok tam pracuję ale w niepełnym wymiarze godzin.
Mam być im (czyli gminie) za to strasznie wdzięczna, bo w grudniu kończy mi się awans zawodowy i TYLKO z tego powodu teraz nie wylatuję.
By ich pokręciło.
Faktem jest że w tej chwili pracę skończyło u nas, nie z własnego wyboru, trzy osoby.
Jeden nauczyciel dyplomowany, który chce się sądzić z gminą, no i dwie nauczycielki mianowane, koleżanka uczy j. niemieckiego - stwierdziła że będzie korki dawać (otwiera działalność swoją), a druga nie ma męża, nie będzie mieć pracy a ma córkę która się uczy (ale kogo to obchodzi) i tak dobrze mają nauczyciele. 32.gif

Napisany przez: Myszorek wto, 21 cze 2011 - 21:43

hej....
pochwale się... od prawie tygodnia mieszka z nami Lucy....
https://imageshack.us/photo/my-images/6/domowe058r.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us

Napisany przez: Mariena wto, 21 cze 2011 - 23:17

Ładna ta Lucynka 06.gif , młodziutka chyba jest?

Ada - najprawdopodobniej masz rację, moje zmęczenie bierze górę nad moimi zachowaniami, jestem dość nieodporna a raczej moja psychika taka jest. A ostatnio do zmęczenia dochodzą nerwy związane z czekaniem na telefon w sprawie pracy. Każdy dzwonek telefonu podrywa mnie do góry, bo mam nadzieję, że to właśnie TEN na który czekam...

Izaaa - no nieciekawa sytuacja, niestety nie tylko w zawodzie nauczyciela tak jest.

Napisany przez: ana28 śro, 22 cze 2011 - 17:07

Hej!
Ja nie jestem miłośniczką kotów tzn. potrafią mnie zachwycić na zdjęciu ale w domu nigdy nie chciałam mieć... Ola za to uwielbia wszystkie zwierzątka i mąż właśnie przyniósł do domu małego kotka. Dziewczynki nazwały go Mruczek -ja jakoś nie mogę się do niego przekonać...

Z Angeliką byłysmy na spotkaniach integracyjnych w zerówce tzn w przedszkolu i jak na razie pozytywnie jest nastawiona. Szkoda tylko że grupy są mieszane 5-6 latki. No ale ten rocznik taki wyjątkowy ma być.

Napisany przez: Mariena śro, 22 cze 2011 - 22:05

Ana - ja mam z kotami dokładnie tak jak ty, zdecydowanie wolę psy. A kota do domu bym nie wpuściła, lubię je ale u kogoś - a i to bez przesady.

U nas dziś w przedszkolu był piknik rodzinny, na zakończenie przedszkola - dzieci od miesięcy ćwiczyły niektóre występy (np. hip-hopowe). I tak się zdarzyło, że miało mnie nie być - a byłam. Bo Maciek wczoraj wieczorem silnie zagorączkował (prawie 40 stopni), rano też tak było, więc zamiast do pracy, to pojechałam z nim do lekarza. No i mamy w domu anginę. A akurat dziś szwagierka odebrała od teściowej bliźniaki wcześniej i mogła przyjść do Maciusia a ja w tym czasie wyskoczyłam na piknik. Ania była przeszczęśliwa, jak mnie zobaczyła 03.gif
Śpiewali piosenkę o lecie, a potem Ania była w grupie tańczącej hip-hop, prześmiesznie wyglądają takie krasnale tańczące ten taniec.
No co jak co, ale talentu to moje dziecko w tym kierunku nie ma 37.gif 04.gif 04.gif

A dziś mija nam dokładnie rok, odkąd przeprowadziliśmy się do tego domu. Dużo się w tym domu przez ten rok działo - przeprowadzki, remonty, choroby, pogrzeb. I budowę garażu już zaczęliśmy.

Napisany przez: Adriannna śro, 22 cze 2011 - 22:14

No ja do kotow mialam stosunek taki sam jak Mariena dopoki nie zamieszkal z nami kot. Jeszcze pamietam jak jadac do kolezanki, ktora nam o owej kotce wspominala, ze jest do wziecia nagadywalam ex-owi, zeby przypadkiem na idiotyczny pomysl nie wpadl i nie wzial kota do domu bo ja sie nie zgodze...na drugi dzien wracala do domu z nami...dzieki moim namowom 29.gif Od tamtej pory koty lubie bardzo, ale nie wszystkie. Musze wyczuc "to cos". 08.gif

Myszorku - kotek przeslodki. Choc najwieksza slabosc i tak mam do twojego rudzielca 06.gif

Mariena to juz rok??? - jejku jak ten czas leci. W zyciu bym nie powiedziala.

Ana ja tam wierze, ze sie z kicia predzej czy pozniej polubicie 08.gif Przynajmniej ci tego z calego serca zycze, bo to zdecydowanie i tobie i kotu wyjdzie na zdrowie 08.gif

Napisany przez: Adriannna czw, 23 cze 2011 - 03:06

Iza - jeszcze odnosnie tych kwater. Jak ty ich szkasz? Bo wlasnie na forum dziewczyna fajny sposob podsunela. Ja bym nie pomyslala, ale moze ty tez tak robisz. Ona wchodzi na strone gminy, ktora jest zainteresowana. Tam szuka Bazy turystycznej i noclegu i pronto wyskakuje jej wiele ofert.
Np tutaj weszlam na gmine https://www2.wladyslawowo.pl/wla/20/

Napisany przez: Myszorek czw, 23 cze 2011 - 06:56

ja koty lubię bardzo... choć nie zawsze tak było...
lubię za ich charakterek, piękno.... niezależność...
psy lubię ale z własnej wygody nie chce mieć psa w domu...
jak sobie pomyślę o wychodzeniu z pupilem nad ranem i wieczorem to nie nie nie...
koty są bezproblemowe w domu....

po 8 latach posiadania kota nie wyobrażam sobie domu bez tego stworzenia....
to jego mruczenie i łaszenie się do nóg....


Lucy, Luśka i różnie na nią wołamy... ma 2 miesiące, jest malutka ale mega zabawna i wesoła....
mogę siedzieć godzinami i patrzeć jak bawi się piłeczka lub kawałkiem sznurka...
uwielbia zaszyć się w pokoju chłopaków i bawi się ich samochodami i klockami, a hałasuje przy tym jak oni prawie....

Napisany przez: Anecznik nie, 26 cze 2011 - 00:11

Mariena i mnie nie chce się wierzyć, że już rok minął od Waszej przeprowadzki 37.gif No to jak, remont w całości skończony, zdjęcia będąicon_wink.gif?

Myszorek kicia przesłodka! Ja właściwie uwielbiam każde jedno zwierze...jedyne czego nie cierpię to robactwa, zwłaszcza pająków. My mamy 4 koty, ale oczywiście nie w domu bo mimo tego, że uwielbiam mruczusie właśnie za ich charakterek to nie wyobrażam sobie kota w domu, czyszczenie kuwety etc...ale wiadomo, każdy ma inne podejście. Wychowałam się z psem i i to były najwspanialsze lata mojego dzieciństwa. Jednak...jakkolwiek pragnęłabym teraz posiadać psa w domu (mamy dwa w klatce) to mąż się nie zgadza i teściowa też nie choć ona tak naprawdę ma niewiele w tej kwestii do powiedzenia. W sumie rozumiem D. bo on bardzo lubi zwierzaki, ale przerażają go zachowania np szczeniaka czyli gryzienie, demolowanie itp, a przede wszystkim kłaczenie. Z perspektywy czasu...a właściwie z własnych doświadczeń dochodzę do wniosku, że posiadanie pupila w domu jest sprawą rewelacyjną, ale...no właśnie, jakby na dzień dzisiejszy moje dywany były pełne w psiej czy kociej sierści to chyba bym dostała białej gorączki. Moja przyjaciółka ma pekińczyka, bardzo sympatyczny pies, ale kiedy od nich wracamy to godzinami najpierw czyścimy ubrania szczotką bo jest kłak na kłaku. Już nawet kombinowałam z jakąś rasą, która posiada włosy a nie sierść, ale D. nie daje się jak na razie przekonać. A tak na marginesie to najbardziej jestem zakochana w Labradorach i w "zwykłych" dachowych kotach 06.gif

PS Dzięki za podpowiedź odnośnie tych literek icon_wink.gif

Napisany przez: Mariena nie, 26 cze 2011 - 22:51

Dziewczynki - wielkie zmiany przede mną.

Jutro wręczam szefowej podanie o rozwiązanie umowy i w jak dobrze pójdzie, to w przyszłym tygodniu pracuję już tutaj, na miejscu. W fantastycznym miejscu, gdzie mnie chcą, wybrali mnie z ogromnej ilości ofert bez żadnych znajomości i pomocy innych. Jestem taka szczęśliwa!!! icon20.gif icon20.gif icon20.gif icon20.gif


Chociaż żołądek mnie boli na myśl o konieczności jutrzejszej rozmowy z szefową.......... 37.gif

Napisany przez: Adriannna pon, 27 cze 2011 - 00:53

Kochana trzymam kciuki aby wszystko dobrze poszlo. &&

Napisany przez: Myszorek pon, 27 cze 2011 - 07:02

Mariena duża zmiana ale dasz radę... fajnie, ze będziesz mieć pracę na miejscu....
trzymam kciuki....


Napisany przez: Myszorek pon, 27 cze 2011 - 07:04

CYTAT(Mariena @ Sun, 26 Jun 2011 - 23:51) *
Chociaż żołądek mnie boli na myśl o konieczności jutrzejszej rozmowy z szefową.......... 37.gif


to niech ona się martwi... nie Ty 06.gif
to ona traci pracownika i ma problem...
znaleźć dobrego pracownika jest wbrew pozorom bardzo trudno...
mimo stosów aplikacji jakie wpływają do firm...
wiem co mówię....

Napisany przez: Mariena pon, 27 cze 2011 - 22:02

No i klamka zapadła, złożyłam wymówienie, zostało podpisane. Od poniedziałku podpisuję nową umowę, a na razie... jestem na urlopie, bo kadry się doliczyły kilku dni do odebrania. Tak więc właściwie jestem już wolna, jutro jeszcze pojadę do pracy pozałatwiać resztę papierków i pożegnać się z ludźmi (już ciasto zrobiłam, jutro tylko zawiozę).
Jestem dziwnie spokojna i pewna, że to dobry krok. Na pewno krok w przód a nie w tył, a o to przecież chodzi, nie?

Napisany przez: mama_oliwki pon, 27 cze 2011 - 22:27

ADA jakto ?!
wyprowadziliście się z Europy do Brazylii, a A. znów ma prace w Eurpoie? 37.gif 37.gif
kurcze podziwiam Ciebie za to...

Napisany przez: mama_oliwki pon, 27 cze 2011 - 22:31

CYTAT(Anecznik @ Tue, 21 Jun 2011 - 00:08) *
cosik porobilo mi sie z yklawiatura i nie moge normalnie pisac.......!!!!!!!!!!! help!!!!!

jak zamienia się z z y to wciśnij caps z shiftem lub tab z capsem
w każdym razie którys z tych 3 szt

a ja nie wspomniałąm chyab, że kupiłam oliwce na komunię psa WESTA
taki inny oryginalny prezent
Lusi ma już 4 miesiace i gryzoń z niej niesamowity
mam zdjęcia, jak kóregoś dnia odpale laptopa to wrzucę fotki

Napisany przez: mama_oliwki pon, 27 cze 2011 - 22:37

MARIENA super!!!
kurcze fajnie tak pocieszyć się z kimś...

Napisany przez: Adriannna pon, 27 cze 2011 - 23:00

CYTAT(mama_oliwki @ Mon, 27 Jun 2011 - 22:27) *
ADA jakto ?!
wyprowadziliście się z Europy do Brazylii, a A. znów ma prace w Eurpoie? 37.gif 37.gif
kurcze podziwiam Ciebie za to...


Nie no prace ma taka jak wczesniej czyli jest tour guidem brazylijskich grup. A ze Brazylijczycy chetnie po Europie jezdza no to A. najwiecej w Europie przebywa. Wczesniej latal do Kanady, Usa, teraz Europa jest bardzo modna.

Odnosnie psiaka, jesli to ta rasa co kojarze to tez o niej myslimy. Jakiego maciecie? Bialego? My chcemy czarnego o ile sie na ta rase zdecydujemy. Mi sie marzy w sumie duzy pies, ale A. coraz bardziej namawia mnie na malego z wielu sensownych - to musze mu przyznac - powodow. Wklejaj zdjecia. Ciekawa jestem jak ten czteromiesieczniak wyglada 06.gif

Mariena - jeszcze raz gratuluje 06.gif Rozumiem, ze teraz bedziesz miala ociupinke wiecej czasu na forum 08.gif

Napisany przez: Adriannna pon, 27 cze 2011 - 23:02

No dobra tak dla sprostowania my myslimy o szkockim terierze, ale Westy to tez teriery i nawet podobne stad moje pytanie :0)

Napisany przez: Izaaa pon, 27 cze 2011 - 23:04

Mariena wierzę że to dobry krok, przecież na te dojazdy pół życia ci minie 06.gif

Napisany przez: Anecznik pon, 27 cze 2011 - 23:08

Mariena również i ja się cieszę razem z Tobą. Teraz rzeczywiście więcej czasu będziesz mogła poświęcić na inne sprawy niż dojeżdżanie do pracy. Trzymam kciuki za nową pracę &&&&&&&

Ada i jak tam, planujesz już imprezę roczkową?

Napisany przez: Mariena wto, 28 cze 2011 - 19:43

CYTAT(Adriannna @ Mon, 27 Jun 2011 - 22:02) *
No dobra tak dla sprostowania my myslimy o szkockim terierze, ale Westy to tez teriery i nawet podobne stad moje pytanie :0)



no dobrze, że sprostowałaś, bo jak napisałaś że chcesz czarnego Westa, to tak pomyślałam, że przecież ich czarnych to nie ma...

A my kupimy maltańczyka, zwłaszcza że zmieniam pracę i będzie czas dla kolejnego domownika 06.gif

Jestem już wolnym człowiekiem, zakończyłam sprawy w starej pracy i jestem na urlopie ! Do poniedziałku, kiedy podpiszę nową umowę 06.gif 06.gif

Napisany przez: Adriannna wto, 28 cze 2011 - 20:12

CYTAT(Anecznik @ Mon, 27 Jun 2011 - 23:08) *
Ada i jak tam, planujesz już imprezę roczkową?


Planuje, planuje 06.gif

Moze zaczne od tego, ze moj nacisk aby wyprawic Noemie roczek spotkal sie ze zdziwieniem - bo niby po co. Ona i tak nie bedzie z tego nic pamietala. Wytlumaczylam wiec, ze w PL roczek to bardzo wazne wydarzenie....no dobra moze troche przerysowalam bo podnioslam je do rangi prawie, ze slubu 08.gif Ale musialam, zeby przestali mi smeci, ze to bez sensu. A ze polska tradycje szanowac w naszym domu trzeba tak wiec roczek sie odbedzie 06.gif
Oczywiscie jak latwo sie domyslec wyprawiamy go razem z urodzinami Sophie. Wybralismy 09.07 bo to tak po srodku miedzy jednymi urodzinami, a drugimi. Bedzie tylko rodzina najblizsza. I fajne atrakcje, ale o tym napisze po urodzinach, a raczej zobrazuje na zdjeciach, bo niebardzo wiem jak to opisac. Potem w urodziny Sophie bedzie impreza w jej szkole dla niej z jej klasa. Ja mam dostarczyc tort i jakies male przekaski, animacja zajma sie nauczycielki. Podoba mi sie taka opcja nie ukrywam. Na poczatku myslelismy aby na urodziny dziewczyn zaprosic rowniez przyjaciol A. z dziecm,i ale zrezygnowalismy. Jedna z najblizszych przyjaciolek A. ma dwie corki, z ktorych jedna jest zdecydowanie antypatyczna i Sophie wrecz jej niecierpi czego nie omieszka oglosic przy byle okazji...wolelismy uniknac nieprzyjemnosci. Zreszta Sophie sama stanowczo powiedziala, ze nie chce jej na swoich urodzinach. Doszlismy wiec do wniosku, ze zaprosimy tylko najblizszych, a impreze z rowiesnikami Sophie bedzie miala w szkole.

Swoja droga nie moge uwierzyc ze to juz za tydzien. Ten rok przez ta wielka przeprowadzke, to odnajdowanie sie w nowej kulturze minal mi najszybciej z wszystkich w moim zyciu. Dopiero ja rodzilam. Dzien narodzin pamietam co do minuty...a tu juz rok. Nie potrafie tego ogarnac. Naprawde...

Napisany przez: Adriannna wto, 28 cze 2011 - 20:14

CYTAT(Mariena @ Tue, 28 Jun 2011 - 19:43) *
A my kupimy maltańczyka, zwłaszcza że zmieniam pracę i będzie czas dla kolejnego domownika 06.gif


My tez myslimy juz o nabyciu. W sumie nie bedzie to lada dzien, a na koniec roku badz na poczatku nastepnego, ale chcemy juz teraz rozejrzec sie za jaks dobra hodowla.

Napisany przez: Anecznik wto, 28 cze 2011 - 21:45

Oj mnie również ekspresowo minął rok odkąd urodził się Igor. Mam wrażenie, że pierwszy roczek Nikodema wręcz mi sie "wlekł", ale to może przez to, że jak do tej pory to właśnie pierwszy rok życia Nikodema był dla niego i dla nas najtrudniejszy. Ten nasz brak doświadczenia, przerażenie, rehabilitacja etc. Z Igorkiem jest zupełnie inaczej i wiele spraw bardzo oczywistych. Możemy się delektować rodzicielstwem...a jednak rok minął niesamowicie szybko;).

My robimy również imprezę łączoną 16 lipca, akurat po środku urodzin chłopaków bo dwa dni po urodzinach Nikodema i dwa dni przed urodzinami Igora. Menu już ustalone, lista gości zrobiona...na dniach trzeba zacząć wszystko przygotowywać icon_wink.gif.

Napisany przez: Mariena wto, 28 cze 2011 - 22:28

CYTAT(Adriannna @ Tue, 28 Jun 2011 - 19:12) *
I fajne atrakcje, ale o tym napisze po urodzinach, a raczej zobrazuje na zdjeciach, bo niebardzo wiem jak to opisac.



no to teraz, koleżanko, rozbudziłaś moją wyobraźnię... Co to jest, czego nie da się opisać??? Muszę poczekać cierpliwie na zdjęcia, trudno, ale będę się zastanawiać, OK? 08.gif

No fakt, roczek wam mija... Maciusiowi już 1,5 roku stuknęło i też nie wiem, kiedy to minęło - tyle się w tym czasie u nas rzeczy wydarzyło, że czas mignął tylko.

My z tym psem to postaramy się, żeby na urodziny Ani był albo tylko troszkę później, za długo jej to obiecywaliśmy, żeby nie dotrzymać słowa.

Napisany przez: mama_oliwki pią, 01 lip 2011 - 14:57

CYTAT(Adriannna @ Tue, 28 Jun 2011 - 00:00) *
Nie no prace ma taka jak wczesniej czyli jest tour guidem brazylijskich grup. A ze Brazylijczycy chetnie po Europie jezdza no to A. najwiecej w Europie przebywa. Wczesniej latal do Kanady, Usa, teraz Europa jest bardzo modna.

Odnosnie psiaka, jesli to ta rasa co kojarze to tez o niej myslimy. Jakiego maciecie? Bialego? My chcemy czarnego o ile sie na ta rase zdecydujemy. Mi sie marzy w sumie duzy pies, ale A. coraz bardziej namawia mnie na malego z wielu sensownych - to musze mu przyznac - powodow. Wklejaj zdjecia. Ciekawa jestem jak ten czteromiesieczniak wyglada 06.gif

Mariena - jeszcze raz gratuluje 06.gif Rozumiem, ze teraz bedziesz miala ociupinke wiecej czasu na forum 08.gif

tak mamy WESTA białego jest śliczna i fajna
i ja jestem jej mamusią icon_smile.gif

siedzę sobie w pracy i nie chce mi się pracować
jakby szef to zobaczył....

Napisany przez: Anecznik pią, 01 lip 2011 - 15:42

A która z Was pisała wcześniej o terierku szkockim? Ty Ada?

Dzisiaj oglądałam z Nikosiem film o psach. Jednym z głównych bohaterów był terier szkocki właśnie. No boski psiak! Biedaczek miał jakies problemy neurologiczne i chodził dość chwiejnie, ale przez to jeszcze bardziej słodko wyglądał na tych swoich krótkich nóżkach 06.gif Zakochałam się w tym psiaku...Niko też. Teraz trzeba staruszka przekabacić, żeby pozwolił nam za jakiś czas takiego kupić. Oj długo będa trwały negocjacje.

Napisany przez: Anecznik pią, 01 lip 2011 - 15:43

CYTAT(mama_oliwki @ Fri, 01 Jul 2011 - 13:57) *
tak mamy WESTA białego jest śliczna i fajna
i ja jestem jej mamusią icon_smile.gif

siedzę sobie w pracy i nie chce mi się pracować
jakby szef to zobaczył....


Majka dawaj zdjęcie tego swojego psiaka icon_wink.gif

Napisany przez: Anecznik pią, 01 lip 2011 - 15:46

Hmmm, właśnie czytam w necie, że teriery szkockie mają dziedziczna chorobe neurologiczną objawiającą się zaburzeniem motoryki i drżeniem kończyn icon_rolleyes.gif i chyba Westy tez bo to rasa teriera.

Napisany przez: Mariena pią, 01 lip 2011 - 23:09

Dużo sztucznie tworzonych ras psich jest obarczonych rozmaitymi chorobami, przekazywanymi dziedzicznie. My teraz przerzuciliśmy poszukiwania z maltańczyka na hawańczyka, bo mają różne kolory, a Ania jednak woli ciemniejsze od białych, najlepiej czarne 06.gif

A zmieniając temat - jeśli chcecie wybrać się do kina i nie wiecie, na co - polecam Kac Vegas w Bangkoku. Zwłaszcza jeśli widziałyście pierwszą część! Właśnie wróciliśmy z mężem z kina i ubawiliśmy się, aż się popłakałam ze śmiechu. Fantastyczna zabawa, polecam!

Napisany przez: Mariena nie, 03 lip 2011 - 23:06

Jutro mój pierwszy dzień w nowej firmie, chociaż faktycznie to całą sobotę i kilka godzin dzisiaj tam byłam i pracowałam przy przeprowadzce. Już poznałam część ludzi i myślę, że będzie mi tam dobrze. A jak będzie naprawdę - to się okaże!

Napisany przez: Anecznik wto, 05 lip 2011 - 18:58

CYTAT(Mariena @ Fri, 01 Jul 2011 - 22:09) *
Dużo sztucznie tworzonych ras psich jest obarczonych rozmaitymi chorobami, przekazywanymi dziedzicznie. My teraz przerzuciliśmy poszukiwania z maltańczyka na hawańczyka, bo mają różne kolory, a Ania jednak woli ciemniejsze od białych, najlepiej czarne 06.gif

A zmieniając temat - jeśli chcecie wybrać się do kina i nie wiecie, na co - polecam Kac Vegas w Bangkoku. Zwłaszcza jeśli widziałyście pierwszą część! Właśnie wróciliśmy z mężem z kina i ubawiliśmy się, aż się popłakałam ze śmiechu. Fantastyczna zabawa, polecam!


Co chwila słyszę inną opinię na ten temat icon_wink.gif.
Oglądaliśmy z mężem pierwszą cześć...dla nas to film dobry, ale specjalnie sie nie naśmialiśmy. Moja kosmetyczka była też ostatnio na drugiej części Kac Vegas i jej opinia jest taka, że właściwie jest taka sama jak pierwsza część tylko inne sytuacje. Na pewno sprawdzimy na dniach bo nasz znajomy pokazał nam fajna stronkę z filmami i są tam nawet te najnowsze puszczane w kinach. Szkoda nam teraz kasy na kino bo wystarczy wysłać eskę za niecałe 3,70 zł i możemy oglądać na maksa filmy przez tydzień 29.gif
Wiem, wiem kino ma swoja magię...z tym się zgodzę. Niedługo wyslemy dzieciaki dl babci i wybierzemy się jak będąc coś ciekawego grali.

Dziewczyny ja oszaleję. Ostatnio mam taki apetyt, że normalnie nie wiem co się dzieję. Mam na cos ochotę i nie wiem na co więc szukam smaków...i znaleźć nie mogę 37.gif To jest straszne. Dodam, że w ciąży nie jestem bo właśnie dzisiaj skończyła mi się miesiączka... Czy łykanie błonnika może mi pomóc? Jak myślicie?

Napisany przez: Anecznik wto, 05 lip 2011 - 18:59

CYTAT(Mariena @ Sun, 03 Jul 2011 - 22:06) *
Jutro mój pierwszy dzień w nowej firmie, chociaż faktycznie to całą sobotę i kilka godzin dzisiaj tam byłam i pracowałam przy przeprowadzce. Już poznałam część ludzi i myślę, że będzie mi tam dobrze. A jak będzie naprawdę - to się okaże!


Mariena i jak w pracy?

Napisany przez: Adriannna czw, 07 lip 2011 - 01:20

Nasza Marienowa Ania konczy dzis 5 lat, a tu taka cisza??? Tak, wiem co pisze, u mnie jest dopiero 20.18 wiec dzis ;0))

Aniu kochana jeszcze raz 100 lat! No i pociechy z prezentu :0)


Mama napisze wiecej...ja jedynie dodam, ze zazdroszcze i nawet Sophie nie pokazuje, bo juz widze te jej piski i proszenie "Mamusiu ja tez chce"

Napisany przez: Adriannna czw, 07 lip 2011 - 01:30

A skoro o urodzinach mowa, my tez dzis swietowalismy, skromnie w sumie, bo tylko we trzy, tato dotrze jutro rano. Teraz jest w samolocie do BR. No i oficjalnie moge powiedziec, ze przestalam byc mama niemowlaka...i w 99.9999999% juz mamam niemowlaka nie bede 29.gif

Bilans na roczek - 6 zebow, siodmy na wylocie, samodzielnie siada, raczkuje, stoi podtrzymujac sie mebli, gaworzy, nasladuje w czym tylko moze siostre i ma do tego wszystkiego wilczy apetyt , czyli jednym slowem - normalnie sie rozwija. No wiec jesli moge czegos sobie zyczyc z okazji jej urodzin...to tego aby w ta normalnosc nie wkradlo sie nigdy nic nienormalnego...Zdrowia dla mojej coreczki, cala reczte da sie jakos zalatwic...

Ps. A tak na marginesie - wiem, ze tu roczek nie jest tak wazny, ale zeby nawet zyczen nie zlozyc. Nikt ze strony Achilesa nie zadzwonil, nie napisal nic...ani brat, ani babcia...hmmm...powiem im co o tym mysle, przy najblizszej okazji.

Powered by Invision Power Board (http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)