Dziewczyny tak zaczełysmy pisac o swoich małżonkach,to moze napiszcie jak sie poznaliscie.
Ja bardzo milo to wspominam.
Poznlismy sie z Mackiem w internacie,mieszkał równo pokój pode mna.
Nigdy w nim nie widziałam ani chłopaka ani męza a tym bardziej ojca mojego dziecka.On zakochał sie od pierwszego spotkania(tak przynajmniej mówi do dziś-zobaczyma za 40 lat,co powie
)
Starał sie i dawał mi sygnały ale ja byłam ślepa i głucha jakas.
Potem on wyjechał do innego miasta,a ja zostałam.Przez 5 lat utrzymywalismy bardzo sporadyczny i chłodny kontakt.Ja przez ten czas byłam z kims z kim sie wogóle nie układało,on tez miał jakies dziewczyny i tak czas leciał,az do tego dnia gdy nieznajomy głos w słuchawce zaprosił mnie na kawe.Nie od razu sie zorientowałam,że to Maciek tak głos mu zmężniał,a że stara znajomosc sie zakończyła pomyslałam czemu nie.
Maciek nie próżnował...dowiedziawszy sie,że juz nie jestem z tamtym chłopakiem od razu zakasał rekawy i do działania...
Był wtedy w wojsku wiec nie spotykalismy sie task czesto ale te spotkania przynosiły mi tyle spokoju i radości,ze to mi wystarczało.Potem spoitykaliśmy sie czesciej.Przyjechał za mna do Warszawy i pewnego razu nagle kleknoł i poprosił mnie o reke...ja byłam tak oszołomiona,ze zamiast ładnie i kulturalnie odpowiedzieć,to wypaliłam...NOOOOOOO
i tak powolutku,powolutku....pobralismy się.Potem na swiat przyszło nasze najwieksze szczescie Agatka,która przynosi nam co dzień wiele radości...............