Proszę, do czasu wyjaśnienia moich wątpliwości, nie przenosić tematu - bo na to podforum więcej osób zagląda.
Sprawa wygląda następująco - zapisałam się na wizytę do psychologa w przychodni przyszpitalnej, z zastrzeżeniem, że mam przynieść skierowanie od lekarza pierwszego kontaktu.
Poszłam więc dzisiaj do przychodni rejonowej, z racji tego że mój lekarz ma dzisiaj dzień wizyt domowych, zapisałam się do innego lekarza. No i tu suprajs - wg słów owej pani doktor do psychologa nie jest potrzebne skierowanie i ona mi go nie wypisze. Oczywiście zaraz zadzwoniłam do poradni przyszpitalnej, żeby podali mi podstawę prawną, że to skierowanie potrzebne jednak jest. Podstawy prawnej nie podali, jedynie jakieś informacje znalezione na stronie NFZ, do lekarzy jakich specjalizacji skierowanie potrzebne nie jest, i nie było tam wymienionego psychologa. Czyli, na chłopski rozum - skierowanie jest potrzebne. Zamierzam udać się jutro do kierownika przychodni rejonowej, żeby wyjaśnił mi, czy lekarka, u której byłam miała rację nie wypisując mi tego skierowania. Chciałabym jednak, żebyście pomogły ustalić mi bardziej wiarygodne źródło (o ile jest) niż to np.
https://www.nfz-warszawa.pl/index/pacjent/l...czne_uzaleznien.
No i jeszcze jedno pytanie - czy psycholog jest lekarzem? Bo wg słów pani doktor nie jest...
Nie dość, że termin pierwszej wizyty u pani psycholog został przesunięty, to jeszcze teraz to. Czyżby znaki na niebie i ziemi
wskazywały na to, że mam podjąć prywatne leczenie? Ale z drugiej strony - dlaczego?
Ten post edytował basiau pią, 12 mar 2010 - 21:52