Drukowana wersja tematu

Napisany przez: joannab16 śro, 02 wrz 2009 - 09:08

Witajcie!

Zapraszam do nowego wątku.
Trzymam kciuki za szybką i bezstresową adaptację naszych krasnali w przedszkolach.

Buziaki

Napisany przez: AnnieLo śro, 02 wrz 2009 - 09:10

A kuku, jestem!

Super tytuł Joasiu!

Dziewczyny, trzymajcie kciuki za naszą podróż powrootną. D. trochę marudzi bo kropi deszcz...

Napisany przez: skorpionka śro, 02 wrz 2009 - 09:15

dziewczyny z przerazeniem czytam o pierwszych dniach w przedszkolu, mam nadzieję, ze zanim Daniel pojdzie to dzieci juz sie zaklimatyzuja i nie będa płakać, ja zaraz idę do przedszkola zgłosic ze Daniel nie bedzie na razie chodzil i spytac sie o oplaty i wyprawke

wszystkim nauczycielkom powodzenia i duzo cierpliwosci

Napisany przez: aleksja śro, 02 wrz 2009 - 09:49

u nas drugi dzien bez płaczu ale z lekkim oporem przy wchodzeniu do koryatarza prowadzacego na sale z szatni, pani musiala wziac jule na rece, mysle że łza poszla chodź głosno nie płakała za chwile widzialam jak drepcze o włąsnych nogach;) podpytalam pania, powiedziala ze wszystkie dzieci na poczatku płakały ok 10 minut a potem nie zauwazyla by jula płakała. no i znów czekam jaką dziś ją zastanę

Napisany przez: joannab16 śro, 02 wrz 2009 - 09:53

Nie gratulowałam jeszcze naszym podwójnym mamusiom, GRATULACJE SERDECZNE!!!
Dzieci przecudne, dziewczynki śliczności, a Adaś przesłodki!!!
Orzechową podziwiam i zazdroszczę odwagi.

Podczytuję oczywiście, nie piszę, bo mam ciągle coś do zrobienia na już.
Mieszkamy od miesiąca w nowym mieszkanku, ostatni tydzień udało nam się spędzić nad morzem. Było naprawdę super, chłopcy mega zadowoleni, ja z mężem również, pogoda dopisała. Z podróżą też nie było problemów, bo korzystając z rad aleksji wyjechaliśmy o 4:00, moment i byliśmy na miejscu, chłopcy przespali całą drogę.
Trochę też się reaktywuję zawodowo...dorywczo.
O przedszkolu zaczynam myśleć, powoli...
Pozdrawiam

Napisany przez: aleksja śro, 02 wrz 2009 - 10:37

no i jeszcze dopisze że fajny tytuł i wątek jak znalazł;D chodź niektórzy zaczną przedszkole później;) ale może i jeszcze w tym wątku?;P

tak sobie myśle co przeżywam w związku z przedszkolem najbardziej? chyba to że julka szybko złapie chorobę- boję sie ze bluzy nie założa na plac zabaw a jest zacieniony i jak byłam na adaptacji ja sama byłam w swetrze i tego że inne dzieci zakatarzone- widzialam na własne oczy..ech i poszły i dziś wiec jak tu sie uchowac od choroby w takich warunkach.
Jeszcze napisze że zmęczona jestem starsznie wstawaniem rano dla mnie po 2 latach to nowość;D jule kłade po 21 ale sama ide spac po polnocy a ranow stac trzeba

jak tam dziewczyny w nowej pracy? piszcie

Napisany przez: ciacho śro, 02 wrz 2009 - 11:59

ja teĹź mam problemy ze wstawaniem o 6 rano i potem wszystko w biegu

brakuje mi tej chwili relaksu przy herbacie przy śniadaniu

Napisany przez: anqa śro, 02 wrz 2009 - 12:58

w

Napisany przez: aleksja śro, 02 wrz 2009 - 13:51

odebrałam jule, nie płakała, pytałam pani, ponoć "samodzielna ale jej sie udziela płacz innych dzieci", nie było problemów cyt "wszystkie dzieci rano płacza" ;D Jula zadowolona, opowiadała żywiołowo i ucieszyła sie na mój widok o wiele bardziej niż wczoraj, bardzo sie cieszyła że pani ustawiła ich "w pary" wychodząc na dwór;) i tyle wiem dobre i to myslalam że bedzie gorzej, jula mówi do mnie "troszke płakałam a potem szybko sie uspokoiłam" ;D jest boska

Napisany przez: amela śro, 02 wrz 2009 - 15:38

Dzielna i mądra dziewczynka z Julki, taraz już będzie coraz lepiej.

Do wstawania rano i życia w biegu już się przyzwyczaiłam, ale podobnie jak Aleksję przerażają mnie choroby. Wiktor mało chorował do tej pory, ale teraz nie wiem.
Dla nas to duży problem, choćby ze względu na pracę, na zwolnienie za bardzo nie możemy chodzić, niani już nie ma, rodzice daleko, zresztą nie chciałabym podrzucać mamie chorego dziecka.
Druga rzecz to, że Wiktor nie przyjmuje leków doustnie i za każdym razem dostaje zastrzyki, więc jak sobie pomyślę, że zacznie chorować to ciarki mi przechodzą po plecach, zwłaszcza, że jakiś katar pojawił się na horyzoncie.

Napisany przez: tissaia śro, 02 wrz 2009 - 16:33

Łeb mi pęka. U mnie w grupie buczało kilkoro dzieci ,ale umiarkowanie- tj. tylko na początku i b. łatwo dało się je zagadać ,uspokoić. Jeden chłopczyk tylko popłakiwał cały dzień i był smutny... Mam nadzieję, że się oswoi.
Za do u Maksia w grupie istne pandemonium - połowa maluchów tak strasznie płakała, że serca się krajały. no ale on ma też 2 latki w grupie..więc na pewno ciężej im jest.

Nie było TEGO chłopca.

Uffff

Jutro będzie....


Za to mamusia wiadomo była -nadal siedziała, ale udało mi się jej pozbyć na 3 godziny -po jej dziecku to kompletnie spłynęło, ze mama wyszła

Napisany przez: moniq śro, 02 wrz 2009 - 19:04

Serdecznie dziękuję za gratulacje!!!!
Beatko dziękuję za poinformowanie koleżanek o narodzinach naszej córeczki
Do domu wróciłyśmy w pn wieczorem. Na razie jest bardzo fajnie, mała grzeczna, Maciuś bardzo siostrą zainteresowany. Jutro J musi iść do pracy więc zostaję z dzieciakami sama, zobaczymy jak to będzie.
Maciuś wita siostrew domku:
https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=0ebfde6a2cdf108a
Klaudusia:
https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=9f705ee08b7445d5

Napisany przez: tissaia śro, 02 wrz 2009 - 20:30

Moniq- schrupałabym ją normalnie I zacałowała Śliczna krasnoludeczka, oj śliczna. No się bym zapatrzyła jakbym mogła

Napisany przez: ciacho śro, 02 wrz 2009 - 21:32

Klaudia urocza, można by ją zjeść

dzisiaj Ali bardziej się podobało w przedszkolu bo byli już na placu zabaw i mimo porannych oporów jest już bardziej pozytywnie nastawiona do przedszkola i chętniej opowiada co robiła

płakała tylko dlatego że zgubił jej się jeżyk przyniesiony z domu

ale dzisiaj też bez problemu poszła spać i widziałam że ładnie bawiła się z kolegą - ale w sumie spanie dużo nie daje bo jak ją odbieram to jest potwornie zmęczona chyba z powodu porannego wstawania

Napisany przez: aleksja śro, 02 wrz 2009 - 22:10

no no ta tym sie zakończył nasz przedszkolny debiut- jula ma katar

Napisany przez: beata_77 śro, 02 wrz 2009 - 22:32

I ja witam w nowej części

Moniq jej jaka Klaudusia słodka. Jest prześliczna, jeszcze raz gratuluję No niestety kochana, lustereczko powie przecie, że już nie Ty najpiękniejsza na świecie

Kciuki za kolejny dzień na jutro już zaciskam.

I zasypiam na stojąco.


Wstać o 6 Budzimy się na karmienie, ale piasek w oczach, nie ma szans

Napisany przez: Aszak śro, 02 wrz 2009 - 23:06

Bartek w nocy bardzo marudził, miał katar i ciężko oddychał. Dziś z ogromna histerią został przez ojca zaiweziony do przedszkola. Ja nie byłam w stanie. Błagał mnie żeby nie musiał tak iść...

Jak go odbierałam to nie płakał - za to jadł obiad najdłużej ze wszystkich dzieci. Chciał mi pokazac kuchnię i był w sumie zadowolony (chociaż oczy podpuchnięte).
Pytałam opiekunki jak było - płakał umiarkowanie, albo jak sobie przypomniał, albo jak inne dzieci płakały.
Poza tym wymyślił sobie dziś, że chce ciągle siusiu i kupę no i przesiedział prawie cały dzień w łazience.
A tak wogóle, to ma katar, pokasłuje i ma chrypę. Dziś byłam z nim u lekarza, bo potrzebowałam recepty na leki, które bierze stale no i lekarz nie jest pewnien, czy to infekcja, czy efekt półdniowego płaczu. Raczej to pierwsze. Jutro rano zobaczymy, czy pójdzie do przedszkola, czy przyjdzie opiekunka.
Z dobrych wieści to bawił się z jednym chłopcem. Pokazywał mu cyferki. Tyle wiem od niego.

Ja dziś w pracy siedziałam jak na szpilkach. Strasznie mnie stresuje ta sytuacja. Wolałabym zeby szedł do tego przedszkola jak juz się wszystko ustabilizuje - dzieci które się nie nadają, przestały chodzić, a te płaczące - przestały płakać. Ale głupia że wcześniej tego nie wiedziałam. Łatwiej by mu było się zaaklimatyzować.

Joanna - fajna nazwa wątku

Napisany przez: joannab16 czw, 03 wrz 2009 - 00:38

Aszak, zapytam z ciekawości, jak z mieszkaniem, przeprowadziliście się już?

Napisany przez: aleksja czw, 03 wrz 2009 - 09:18

my dziś w domu, jule starsznie dusiło w nocy a teraz goraczka i mega katar, no cóż wiedzialam że bedzie chorowac ale że tak szybko...

łączę sie w bólu Aszak;)

Napisany przez: ciacho czw, 03 wrz 2009 - 10:31

a u nas dzisiaj był kryzys 'dnia trzeciego' jak to określiła wychowawczyni

Ale chętnie jechała do przedszkola ale w szatni nagle powiedziała że nie chce iść i zaraz zaczęła płakać - na dodatek wszystkie dzieci w szatni płakały więc nakręcały się jeszcze bardziej

nie umiała mi powiedzieć dlaczego nie chce tam iść ale nie było tak że chciała iść ze mną albo nie chciała żebym ja poszła - taki bunt po prostu

wydaje mi się że to też z tego powodu że kolejny dzień się nie wysypia bo budzę ją o 6 rano i dzisiaj wstawała z wielkim oporem i niechętnie - więc jest zmęczona i niewyspana

w sali tez trochę kwiliła i nie mogła się skupić na zabawce ale w końcu znalazłam jej coś co ją zainteresowało, dałam jej pluszaka i otarła łezki i już z pół-uśmiechem mnie pożegnała i wychodząc słyszałam Ze Pani już organizowała dzieci do zajęć więc pewnie pośpiewali piosenki a Ala to lubi

Napisany przez: kejt.chmiel czw, 03 wrz 2009 - 12:21

My też dziś mieliśmy kryzys dnia trzeciego Pe od razu jak otoworzył oczy to zaczął marudzic i popłakiwać, że nie chce do przedszkola, nie lubi go, woli iść ze mną na zakupy, do pracy, itp. itd. Płakał jak go zostawiałam, ale wiem, że się szybko uspokoił. Wczoraj mieliśmy zebranie.

Napisany przez: tissaia czw, 03 wrz 2009 - 12:52

Maks też buczał. nie bardzo, raczej tak towarzysko coby nie odstawać od większości. Ale - aby dać wyraz swojemu niezadowoleniu, zaczął być agresywny. Niestety - tak usiłuje zwrócić na siebie uwagę... Jakoś musimy sobie z tym poradzić.

"Moje" dzieci OK - jedno popłakiwało, ale mianowałam go Dyżurnym Pomocnikiem i tak przygniotła go ta wielka odpowiedzialność, że zapomniał płakać

Napisany przez: Aszak czw, 03 wrz 2009 - 15:21

A u nas dziś klapa. Bartek chory. W nocy miał gorączkę. Został z opiekunką.

Napisany przez: moniq czw, 03 wrz 2009 - 15:32

Ale macie przeboje z tym przedszkolem, nas to w tym roku ominęło.
Dziękuję za wszystkie komplementy pod adresem Klaudusi.
I jeszcze małe porównanie naszych dzieci w pierwszej dobie życia (coś dla Annie)
https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=ae261664ae610c8chttps://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=c498e01d56d3a36b

https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=3e1bf5427a35319ahttps://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=0ebc6b870f4d81f7

Napisany przez: amela czw, 03 wrz 2009 - 15:45

Moniq ja tylko po kolorze kocyka rozróżniłam Twoje dzieci, identyczne

Napisany przez: AnnieLo czw, 03 wrz 2009 - 16:03

moniq - chyba Masius byl troszke ciemniejszy i brewki mial wyrazniej zarysowane? A Ty jak widzisz podobienstwa, roznice?

My juz w Italii. Musze pochwalic chlopakow - nadaja sie do podrozowania. Chyba trzeba bedzie sie czesciej wybierac. Podroz ok, tylko przed Monachium stalismy prawie 2 godziny w korkach, wrr... Ale chlopcy grzeczni byli. W Italiansku nadal upaly, znowu sie spocilam, fe, a juz zdazylam zapomniec o tej wilgotnosci powietrza.

Napisany przez: AnnieLo czw, 03 wrz 2009 - 16:05

My dzis kupilismy jeszcze 2 dodatkowe fartuszki, w sumie mamy 4. Chyba starczy na tydzien bez codziennego prania. Spotkalam dwie kolezanki, byly na zebraniu w poniedzialek i wiedza do jakich grup pojda dzieci, a ja kurcze nie wiem. Chyba sie jutro rano do siostr przejde i formularz o charakterze Leonka zaniose, a przy okazji wydowiem.

Napisany przez: kejt.chmiel czw, 03 wrz 2009 - 19:25

Tiss pocieszę Cię, Pe dziś sprał dziewczynkę dwoma pięściami i jeszcze szarpał za włosy

Pani wychowawczyni (bardzo fajna młoda dziewczyna "z parciem na pracę z dziećmi") ostrzegała, że dzieci się mogą różnie zachowywać, żeby zaznaczyć swoją pozycję w grupie, więc nie zamierzam się przejmować. ALe nie ukrywam, że było mi dziś głupio



moniq- jak dla mnie maluchy identyczne

aszak- współczuję choróbska. Nie zdawałam sobie sprawy, że to tak szybko może się stać......

Napisany przez: Helena czw, 03 wrz 2009 - 21:37

A u nas 3 dzien o niebo lepszy, W. mial tylko lzy w oczach. Podobno dzis w ogole nie plakal. Rozplakal sie dopiero jak zobaczyl tate.

Moniq a ja myślałam, że na obu zdjęciach jest twoja córcia. Śliczna, swoja drogą.

Ps. Dziś mama 6 latków, które zapisują się do mnie na angielski oświadczyła, że moga być tylko godziny po 17.00 bo jej dzieci płaczą jak się je wcześniej odbiera z przedszkola. Chciałabym żeby Wojtuś tak miał

Napisany przez: Helena czw, 03 wrz 2009 - 21:39

A i wspólczuję chorób Aszak i aleksji. My już zdrowiejemy, [użytkownik x] bez gorączki, katar przechodzi, jutro chyba wraca do żłobka. Rano się okaże.

Napisany przez: Gosiaczek.K czw, 03 wrz 2009 - 22:04

Eryczek ma ostre zapalenie gardła, aż popłakuje tak go boli Antybiotyk 9 dni...

Napisany przez: tissaia czw, 03 wrz 2009 - 22:41

Moniq - przyznaj się, Ty bliźnięta urodziłaś!
Gosiaczek - współczuję...

Kejt- no to sobie wyobraź, jak mi było głupio..w końcu - nauczycielskie dziecko... nauczyciela z tejże placówki... Wzorem powinno świecić, a nie mięśniami

Napisany przez: Iwona 24+3 czw, 03 wrz 2009 - 23:39

No szybko dopadły choróbska naszych Przedszkolaków.
MoniQ śliczne masz Dzieciaczki !
AnnieLo Szybko zleciało co ? Dobrze że Chłopcy dobrze znieśli podróż.

Nie mam nastroju na nic ... pare dni temu kuzyn mojego Rafała się powiesił, niby przez przypadek, ale nie chce mi się w to wierzyć ... chłoak miał 25 lat i był niecałe 2 miesiące po ślubie. Niby dla żartów zaciągnoł sobie pętlę na szyję ... był tylko z żoną popił trochę bo miał urodziny ona na chwilę wyszła a gdy wróciła on już nie żył.

A tydzień wcześniej brata mojej koleżanki tak pobili że zmarł. Szok co to się wyrabia na tym świecie . Brak mi słów.

Moje Prawko idzie do przodu, testy opanowane jazda teĹź.

Napisany przez: Aszak pią, 04 wrz 2009 - 09:32

Iwona, jejku! Jakie straszne rzeczy!!!

A u nas noc koszmarna. Prawie nic nie spałam. Bartek miał tak gęsty katar, ze ciągle się krztusił, kasłał, dusił, walczył, żeby oddychać. Po prostu pięknie.

Wczoraj byłam na zebraniu w przedszkolu i takie odniosłam wrażenie, ze to dobrze, że Bartek pójdzie do przedszkola, że tam się wiele nauczy, ze to mu potrzebne... A dzis w nocy zwątpiłam, czy to przetrzymam.
On tak przeżywa, że nie puszcza mnie na krok. Ciagle muszę z nim być. A opiekunka wczoraj mówiła, że jej tez nie pozwalał byc w innym pokoju i ciągle musiała do niego mówić. Czy Wasze dzieciaki też tak przeżywają??
Ja juĹź nie wiem,

Napisany przez: aleksja pią, 04 wrz 2009 - 09:37

jula też gorączka ale noc jakby lepsza, tylko coś dzisiaj szyma zatyka....albo ja już nadwrażliwa jestem

mnie sie wydaje że juli to troche "wisi" czy jest w przedszkolu czy nie, sądziłam że bedzie pytać w stylu czy dzis pojde a ona nic, za króko żeby sie przyzwyczaiła wiec po powrocie bedziemy sie aklimatyzowac na nowo, a przy okazji ja nie zgłosilam że julki nie bedzie po prostu nie poszlysmy, wydaje mi sie ze to jakos trzeba zgłaszac co?

Napisany przez: ciacho pią, 04 wrz 2009 - 10:02

Aleksja - u nas w przedszkolu nieobecność dziecka trzeba zgłosić dzień wcześniej lub do 9 rano dnia bieżącego - wtedy zwracają stawkę żywieniową

Ala wczoraj była bardzo zadowolona jak ją odbierałam, bardzo zmęczona ale widać że czuje się w przedszkolu coraz bardziej swobodnie a wieczorem była w świetnym humorze - chociaż jak przyszłam to już nie odstępowała mnie na krok i co chwila rzucała mi się na szyję i mówiła że stęskniła się za mną

ale dzisiaj rano znowu był problem żeby wstała i jak już wysiadłyśmy z autobusu koło przedszkola to powiedziała że nie chce tam iść i w przedszkolu znowu zaczęła buczeć (zresztą jak większość dzieci, więc wszystkim się udziela) - ale nie umiała mi powiedzieć dlaczego nie chce iść

wydaje mi się że jej się tam podoba tylko jeszcze nie zaadoptowała się do sytuacji tego chaosu, płaczu dzieci i swojej bezradności w tym momencie a ona jest wrażliwą i delikatną dziewczynką, która nigdy nie przepadała za hałasem, krzykami i takim rumorem

pod koniec dnia w przedszkolu jest wyluzowana i zadowolona, wieczorem miała świetny humor, w nocy śpi jak 'zabita' więc wydaje mi się że jest ok i nie przejmuje się bardzo tym że trochę sobie popłacze bo w sumie Ala jest płaczliwym dzieckiem i mam takie atrakcje na co dzień hehe, sama siebie podnoszę na duchu

Napisany przez: kejt.chmiel pią, 04 wrz 2009 - 10:58

aszak- ja bym na Twoim miejscu się starała przetrzymac ten okres. Po prostu Bartkowi potrzeba więcej czasu, żeby się zaaklimatyzował. Na prawdę, dzieci uczą się wielu nowych rzeczy w przedszkolu, a dla jedynaków to też jest szkoła życia, w końcu realnie będą się musieli nauczyć funkcjonować w grupie....

aleksja- u nas też się zgłasza wcześniej, bo w następnym miesiącu będzie można sobie odliczyć stawkę żywieniową za opuszczone dni. Dziennie to jakoś ponad 4 zł.

Pe wczoraj przezywał to pobicie w przedszkolu i dziś sam z siebie Panią przeprosił za to po raz kolejny (co kompletnie rozczuliło Panie i go wygłaskały za wsze czasy ), zresztą nie zrobił tego złośliwie, bo dobrowolnie się przyznał i opisał szczegóły procederu zaraz po jego dokonaniu . Dziś był bardzo dzielny i nie płakał w ogóle, tylko podkówkę zrobił jak dzieci buczały w sali. Jestem z niego bardzo dumna.





A "moje" dzieci są bardzo fajne! 5 klasa to w 4/5 chłopcy bardzo ruchliwi i rozgadani, ale już na 2 lekcji siedzieli cicho jak myszki pod miotłą i w patrzeni we mnie jak w obrazek Hehe, odkrywam w sobie nowe powołanie. Z maluchami raczej się bawiłam na dywaniku, tez były zachwycone. Na francuskim znowu sami chłopcy (ale mam farta), ale też bardzo sympatyczni. Aż nie chce mi się wierzyć, że mi tak gładko wszystko idzie. Cóż, okaże się na Radzie Pedo we wtorek czy tak gładko, bo jak dowalą jakieś plany dydaktyczne z kosmosu do napisania, to ja chyba wymięknę......

Napisany przez: ciacho pią, 04 wrz 2009 - 11:07

u nas stawka żywieniowa to 7 zł

Napisany przez: Helena pią, 04 wrz 2009 - 11:49

Aszak Kejt dobrze mówi. Ja też się dołuję ale rozum mi mówi, że wyjdzie to chłopakom tylko na dobre. Trzymaj się tego!!! W. mówi, że pójdzie do przedszkola ale "Potem". Czyli nie jest tam źle, w głębi duszy podoba mu się ale cierpi przy rozstaniach. Dziś w ogóle nie płakał jak go zaprowadziłam, za to Julek wpadł w histerię Dobra, lecę po nich.

Kejt ja mam juz do napisania tyle planow, programow, papierow, dzienników, że aż mi się płakać chce. Może ktoś by to za mnie napisał?

Napisany przez: tissaia pią, 04 wrz 2009 - 12:12

No na mnie nie licz, hehe. Nie wiem, jak swoje ogarnę... weszła nowa podstawa programowa nauczania pzredszkolnego i wczesnoszkolnego i nawet nie ma jak "odgapić" z planów z poprzednich lat, tylko wszystko na żywca od nowa robić. Papierologia....

Napisany przez: AnnieLo pią, 04 wrz 2009 - 14:16

Tak Was czytam dziewczyny i czuje sie doslownie tak samo, jak wtedy gdy wy juz urodzilyscie, a ja nadal bylam w ciazy i podczytywalam jak to jest jak juz dziecko jest na swiecie.
A tym razem czytam jak to jest jak dziecko pojdzie juz do przedszkola!
Tym razem "spoznie" sie tylko o tydzien - Leo w poniedzialek startuje. Przynajmniej wskazuja na to wszelkie znaki na niebie i ptaszki swiergoca. A propos ptaszkow - grupa Leonka bedzie sie wlasnie tak nazywala, z wloska "uccellini". A wychowawczynia bedzie siostra Nardina (suora Nardina) - chyba jedyna siostra nam sie trafila na wychowawczynie, ale ciesze sie, bo bedzie w grupie ze swoja "narzeczona" Giada, coreczka mojej kolezanki, z ktora bylysmy razem jeszcze na kursie przedporodowym.
Dzisiaj zakupilam brakujace "gadzety": reczniczki, mydlo w plynie, worek na recznik i sliniak, specjalna koperte na sliniak...
Te metki naprasowanki doszly tego dnia co wyruszylismy do Polski i oczywiscie listonoszka przyniosla juz po tym, jak wyruszylismy - ma sie to szczescie. Ale mama je w te pedy do mnie wyslala poczta lotnicza, moze dojda jutro (ludze sie),albo przynajmniej w poniedzialek, bo musze te wszystkie fartuchy (4), sliniaki (10), reczniczki (4), worek (1), koperte (1) popodpisywac. Ufff....

Napisany przez: Aszak pią, 04 wrz 2009 - 14:22

ja się dziś znów nasłuchałam historii o dzieciach, które chorują cały rok...
i boję się, że nam opiekunka ucieknie sprzed nosa...i będzie kicha.
A Bartek dziś podobno cały dzień zasmarkany i znów w czasie drzemki płacze i się krztusi
Muszę chyba wcześniej spadać do domu

Napisany przez: AnnieLo pią, 04 wrz 2009 - 14:31

Ja tez sie boje tych chorob... Leo do tej pory prawie wcale nie chorowal i jak to sie mowi - teraz pewnie przyjdzie kryska na Matyska, bo kiedys przeciez musi swoje odchorowac. No i przy okazji Maksia zarazic. Ech! Coz poczac, trzeba swoje przezyc, a pod kloszem przeciez nie mozna chowac. Ech, czeka nas pewnie niezla jesien i zima, brrr....

Napisany przez: aleksja pią, 04 wrz 2009 - 18:47

no właśnie- dzis Szymo ma mega katar ;(

Napisany przez: N@dj@ pią, 04 wrz 2009 - 20:18

U nas dzis rano byl dramat...
Do przedszkola szla chetnie ale potem pani praktycznie odrywala ode mnie Julke, tak nie chciala sie rozstac (a dzien wczesniej nie chciala wychodzic z przedszkola)
Na szczescie szybko doszla do siebie (nie to co ja i znow wychodzic nie chciala :>
Uff, dobrze ze juz weekend
co za stress

Napisany przez: Gosiaczek.K pią, 04 wrz 2009 - 20:24

Annie, my też "opóźnieni", bo młody był na spotkaniu adaptacyjnym w poniedziałek i było wszystko ładnie, pięknie. A we wtorek już nie poszedł, bo na wieczór w poniedziałek już miał goraczkę. Tak, że stres, płacz i adaptacja dopiero przed nami. Antybiotyk ma brać 9dni, więc cały następny tydzień nie będzie chodził jeszcze napewno.

ZdrĂłwka dla naszych kochanych chorowitkĂłw

Napisany przez: kejt.chmiel pią, 04 wrz 2009 - 20:32

Oj współczuję chorowitkom bardzo Mam nadzieję, że nas to nie spotka zbyt szybko (tfu tfu).

Dziś Pe był zadowolony, grzeczny i układny w przedszkolu. Jak wychodziliśmy to się pytał czy jutro też idzie Także najgorsze za nami. Mam nadzieję, że w poniedziałek nadal utrzyma swoje zdanie

Napisany przez: Gosiaczek.K pią, 04 wrz 2009 - 20:36

kejt, to świetnie, że Pe zadowolony

Napisany przez: ciacho pią, 04 wrz 2009 - 20:36

Ala dzisiaj trochę płakała ale ze zmęczenia - rano nie mogłam jej dobudzić i panie mówiły że narzekała że jest zmęczona i z leżakowania też budziły ją na siłę

jak ją odebrałam to wyglądała jak obraz nędzy i rozpaczy, zapuchnięta, oczy podkrążone, policzki obwisłe, blada - po prostu wykończona ze zmęczenia, ale jednocześnie zadowolona z pobytu w przedszkolu

a w domu sama z siebie nagle mi powiedziała że chce wrócić do przedszkola

jak pytałam czy dużo dzieci płakało to mi potwierdziła i zauważyła że jeden chłopiec strasznie mocno płakał a ona to robiła bo była zmęczona i 'nie było mamy' i przyznała że szybko się uspokoiła

mamy teraz 2 dni na wyspanie się i zobaczymy co będzie w poniedziałek - spróbuję wtedy wychodzić z domu 15 minut później żeby dać jej więcej czasu na sen

mam tylko nadzieję że Ala jutro pośpi dłużej - bo jak sama obudzi się o 6 to....

i dzisiaj była pierwsza wystawa rysunków dzieci - ależ jestem dumna z mojego rysownika

Napisany przez: ciacho pią, 04 wrz 2009 - 20:38

a wczoraj na zebraniu pani nam tłumaczyła że chorobę przeziębieniową uznają za chorobę dopiero przy gorączce - dzieci z katarem i kaszlem mogą przychodzić - bo przedszkole to także miejsce na nabranie odporności na podstawowe wirusy

Napisany przez: kejt.chmiel pią, 04 wrz 2009 - 20:43

ciacho- a dlaczego tak rano budzisz Alę? My jak idziemy na 8 to Pe budzę max 7.15, ubieram na półśpiąco, myjemy zęby, kakao/sok i wychodzimy. Może niech pośpi dłużej, a ty w tym czasie ją naszykuj? Nie wiem, tak tylko mi przyszło do głowy.

Napisany przez: ciacho pią, 04 wrz 2009 - 21:00

bo dojazd zajmuje nam godzinę - o 7 musimy wyjść

Ale nie chodzi do osiedlowego przedszkola tylko tego które jest koło mojej pracy

może samochodem byłoby szybciej ale nie jestem pewna bo o 7 już są korki w Warszawie - zresztą to i tak gdybanie bo obecnie mamy tylko jeden samochód, który codziennie jeździ na budowę

Napisany przez: tissaia pią, 04 wrz 2009 - 21:13

Maks rano, po przebudzeniu trochę strzygł uszami i tłumaczył nam, że wcale dziś nie musi iść do przedszkola, bo już przecież cyt. niejednokrotnie tam był i niech się teraz inne dzieci pobawią koparką. W szatni udawał, że nie wie, co to zmiana butów i generalnie głuchy był jak pień. ale- jak już stanął w progu sali i go pani zawołała, to pobiegł w skowronkach cały, bo właśnie na stół wjeżdżało śniadanie
Ponoć był grzeczny, M. go odbierał i tak mu moje koleżanki powiedziały. Ja się z nimi dziś nie widziałam, choć to jeden budynek, bo tak nam się jakoś zmiany ułożyły. Maks ma na koncie "tylko" uszczypnięcie koleżanki w ucho bo mu zabawki dać nie chciała...
Na leżakowaniu leży - ale nie śpi. Nie szaleje, nie przeszkadza, ale zasnąć nie może.
l
Moja grupa dziś suuuuper. Ani jedno nie buczało a dwoje popadło wręcz w ekstazę na mój widok

EDIT: TEN chłopiec nie będzie już u nas w przedszkolu - skierowałyśmy go do przedszkola integracyjnego. Bardzo długo rozmawiałam z jego mamą ( btw- też ma problemy...rozwojowe, powiedzmy ). Na koniec rozmowy się popłakała i podziękowała mi, że mówię do niej "jak do człowieka" bo większość ją jak śmiecia traktuje. Dziewczyna dychę ode mnie młodsza, z problemem alkoholowym, trochę opóźniona w rozwoju, z chorym dzieckiem, bez męża...no żal mi jej jak nie wiem co. Umówiłam się z nią na pon.po pracy. Będę jej pomagała napisać taki wniosek o przyjecie do przedszkola integracyjnego i napiszę jej opinię do poradni psychologiczno-pedagogicznej.
Mam zadatki na Siłaczkę....

Napisany przez: inka281 pią, 04 wrz 2009 - 21:17

U nas dzisiejszy dzień minął spokojnie, bez płaczu. Pani przy odbiorze Lenki dokonała podsumowania mówiąc, że Lela jest bardzo samodzielna, nie potrzebuje pomocy przy jedzeniu, tylko trochę przy ubieraniu, jest grzeczna, miła itp... Miło mi było , zresztą ta pani bardzo polubiła Lenkę

Lena wychodzi z domu 7,55... do przedszkola 5 minut, chodzi z tatusiem. odbieram ją o 14,30 po leżakowaniu.

Tymek jest najbardziej ruchliwym dzieciaczkiem z naszej trójki. Wszędzie go pełno. Raczkuje nawet po placu zabaw, przy wszystkim co się da wstaje i chodzi. Lubi kobiety:), w czwartek usnął przy przytulony do Kejtowej piersi, w sklepie, na stojąco. Dziś z kolei zasnął na rękach znajomej z placu ... oczywiście wtulony w pierś Biusty go usypiają....

Napisany przez: tissaia pią, 04 wrz 2009 - 21:22

Nadejdzie czas, że będzie na odwrót

Napisany przez: Helena pią, 04 wrz 2009 - 21:40

Co ci faceci maja z tymi biustami? Julek wklada wszystkim babkom reke za dekold. Uwielbia mietosic piers w dloni szczegolnie jak zasypia. Staram sie mu na to nie pozwalac bo bywa to bolesne ale robi wtedy straszne awantury. Smieję sie, ze obmacal juz wiecej biustów niż niejeden facet

Napisany przez: beata_77 sob, 05 wrz 2009 - 17:46

Witam

No przedszkolnie na całego sie tutaj zrobiło.

Współczuję chorĂłbsk. Ale Ĺźeby aĹź tak szybko … duĹźo zdrĂłwka dla naszych przedszkolakĂłw.

Joanna gratuluję nowego M.
Wakacyjne foteczki będą ?

Moniq dzieci całkowicie różne, inny nosek (Klaudunia ma zadarty inne policzki, inne brwi i uszka. Całkiem różne, według tych zdjęć oczywiście.

Annie to długo nie byliście w Polsce. Albo ten czas tak zleciał.....

Iwona wyrazy współczucia. Ot głupota nie zna granic.
kiedy egzaminy ???

Kejt oby tak dalej gładko i pięknie szło &&&&&&&&

Napisany przez: AnnieLo nie, 06 wrz 2009 - 21:14

A co to przez cala niedziele zadnego wpisu???

My jutro debiutujemy przedszkolnie, pomyslcie o nas!

Napisany przez: Aszak nie, 06 wrz 2009 - 22:01

Annie, powodzonka!!!

A Bartek ciągle chory. Nic lepiej. A nos ma tak zapchany, że mi go aż szkoda.
Jeszcze do tego mnie zaraził. Gardło mnie boli tak, ze ciężko przełykać.

Napisany przez: aleksja nie, 06 wrz 2009 - 23:06

to witam w klubie u nas gorzej z szymem juz niĹź z jula, ale wszystkich nas drapie w gardle;( jutro jeszcze julke przetrzymam w domu

Napisany przez: AnnieLo nie, 06 wrz 2009 - 23:15

Mnie w POlsce tez gardlo drapalo jak nie wiem, w nocy sie z kaszlem budzilam, ale jakos chlopakow zdolalam uchronic. Ale teraz to juz sie z gory szykuje na chorobska, ech, szkoda lata...
Wlasnie skonczylam przygrzewanie tych naprasowanek na fartuszki, reczniczki, worki itp, nie wiem czy sie dlugo utrzyma na reczniczkach frotte, no, ale sprobowac nie zaszkodzilo, jak co to podpisze farbkami do ubran. A na fartuszkach nakleilam na te juz gotowe, fartuszkowe metki przy kolnierzyku, oj nie wiem, czy tez sie bedzie trzymalo...?

Napisany przez: Iwona 24+3 nie, 06 wrz 2009 - 23:54

W piątek jadę złożyć papiery, narazie tylko na testy

Napisany przez: aleksja pon, 07 wrz 2009 - 09:40

ja przy reczniczku frotte troche wyciełam malutkimi nożyczkami włos i dopiero naprasowałam

Napisany przez: ciacho pon, 07 wrz 2009 - 12:56

Ala dzisiaj rano też buczała że nie chce iść do przedszkola i jednocześnie mówiła że jej się tam podoba

i okazało się że nie podoba jej się że tam jest głośno i hałas - i jak te dzieci krzyczą i płaczą - niestety wciąż jej nie minęła ta wrażliwość na hałasy

Napisany przez: tissaia pon, 07 wrz 2009 - 13:06

ciacho - Maks też marudził, że...w przedszkolu jest nieporządek. Pytam się,co ma na myśli, a on na to, że dzieci płaczą, hałasują i nikt nie wie, co się za chwilę wydarzy. a on tego bardzo nie lubi.
Chyba trochę przesadziłam na tym wychowawczym z wprowadzaniem "rutyny" do naszych dni...mam nadzieję, że Maks się jakoś odnajdzie w tym "nieporządku".
Dzis rano szedł dosłownie w podskokach ale i z nadzieję, że "dzidziusie" już nie będą płakać bo jego to denerwuje....

Ja idę na 14tą do zamknięcia...A jutro na 7 rano...

Napisany przez: ciacho pon, 07 wrz 2009 - 14:01

Annie - zdawaj relację jak wam poszło w przedszkolu

Napisany przez: AnnieLo pon, 07 wrz 2009 - 14:16

Juz zdaje.
No to tak, ten tydzien jest tylko na dwie godziny, czyli od 9:30 do 11:30. Juz kwadrans po dziewiatej stalismy przed brama przedszkola z innymi mamami, dzieci pieknie wystrojone w biale fartuszki, super wygladaly. NIby takie maluszki,a w doroslych fartuszkach. Zaraz zapodam fotki, tylko zgram.
Leo nie mogl sie doczekac, co by te brame otworzyli i moglby wejsc. Stal z nosem przy bramie, potem zaczal ciagnac, szarpac, az musialam mu tlumaczyc, zeby tak nie ciagnal, ze zaraz otworza. Jak juz wspomnialam Leo jako wychowawczynie ma siostre zakonna. Na poczatku wolalam, zeby mial zwykla swiecka wychowawczynie, ale po zapoznaniu sie z siostra Leonarda (ma tak samo na imie jak Leo hihi) zwana w skrocie Nardina pomyslalam, ze moze i dobrze trafil. BO ta siostra juz na pierwszy rzut oka wydaje sie byc taka swojska, jak ciocia czy babcia (wszystkie siostry zakonne sa w jednym wieku, hihi, czyli nie da sie po nich tego wieku okreslic, dowiedzialam sie jednak ze ta nasza ma jakies 55 lat ), no taka kobita "prosto z mostu", widac, ze lubi dzieci, nieskomplikowana babeczka. Leonkowi w sali bardzo sie spodobalo, nic a nic nie plakal, usiadl do stoliczka z innymi dziecmi i ciekawie sie rozgladal. Dwoje dzieci jakos rozplakalo sie histerycznie, jednego wyniesli z sali, uspokoili na uboczu, zeby innym dzieciom sie nie udzielilo. Fajnie sa zorganizowane siostry, bo dzieci nie sa w grupach wiekowych, tylko w kazdej jest troche dzieci z jednego rocznika, a troche o rok, dwa starsze. Gdy weszlismy do sali, juz gromadka tych starszych siedziala spokojnie, gadali sobie wesolo, wiec ci nasi "pierwszoklasisci" mieli pozytywny przyklad z nich, pomysleli sobie na wstepie, ze tak ma byc, ci starsi przeciez nie plakali ani nic. Starsi maja sie tez opiekowac mlodszymi. Gdy pokazywalam Leonkowi lazienke (przy kazdej salce jest lazienka) akurat starsza dziewczynka pomagala mlodszej zrobic siku. Ta mlodsza siedziala na miniaturowym kibelku, a starsza obok z troska pytala "Zrobilas juz siku?" No, podoba mi sie takie podejscie.
Wychodzac powiedzialam, ze teraz Leo tu zostanie, a ja pojde zrobic zakupy, a potem po niego wroce. Leo ochoczo sie zgodzil, wrecz mnie wyganial. NO to wyszlam. Jeszcze postalismy chwile my matki bez jednej reki przed przedszkolem, a potem sie rozeszlismy.
Gdy wrocilam o tej 11:30 znowu stalismy przed brama , az otworza, a potem pognalam po Leonskiego do sali. INne dzieci juz wstaly zorientowawszy sie, ze wrocili rodzice, Leo nadal sobie siedzial przy stoliku, bo dali im ciasta kawalek. Jak mnie zobaczyl to nawet sie nie przejal,hm, ale mine mial podekscytowana, ale pozytywnie, chyba mu sie podoba. To znaczy dzisiaj podobalo, zobaczymy co bedzie jutro. Chce przynajmniej wracac. POtem zrobilismy obowiazkowa parade po miasteczku w bialym fartuszku, pojechalismy pokazac Leonka dziadkom i wrocilismy. Teraz spiewa w lozeczku, ciekawe czy zasnie?

Napisany przez: AnnieLo pon, 07 wrz 2009 - 15:57

Fotki obejrzane, to kasuje.

Napisany przez: AnnieLo pon, 07 wrz 2009 - 15:58

Na tych dwoch dolnych - po powrocie w ramiona rodzicieli.

Napisany przez: maminka42 pon, 07 wrz 2009 - 16:32

O,jakie w tej Italii fartuszki macie bombowe!!!Przynajmniej dzieci sie strojami niewyrożniają Ale,że białe,to juz niekoniecznie fajny pomysł-musisz mieć dobre wybielacze,Aniu

Tak czytam i czytam o naszych dzieciach przedszkolakach,i troche zazdroszczę,bo Bubciu jeszcze w domu siedzi,i pewno ten rok przesiedzi jeszcze,bo z miejscami kłopot wielki w krakowie,niestety.Z drugiej strony wiem,że te nasze dzieci jeszcze sie dośc nabędą w grupie,wiec ciesze sie jeszcze tym,ze go mam''przy sobie''.Pozatym takie niespełna trzylatki często są jeszcze dość emocjonalnie niedojrzałe i stres związany z rozstaniem z mamą na wiele godzin jest poprostu za duży na ich wątłą psychikę.Jeju,dużo o tym pisania,wiecie o co chodzi...Moje średnie dziecko jako nawet pieciolatek w przedszkolu ciężko było jej sie zaaklimatyzować,płakała,tęskniła,chciała tam gdzie Asia,a akurat miejsca niebyło.......odpusciłam na parę miesięcy przedszkole,a za czas jakis poszła do tego co jej starsza siostra,i już zawsze szła tam podekscytowana,radosna i już było OK Ech...

postaram się co wiecej wieczorem nsapisać bo jak zwykle czas mnie goni

Napisany przez: aleksja pon, 07 wrz 2009 - 20:12

u nas na zebraniu w przedszkolu uchwalono że zamiast ręczniczków materiałowych beda reczniki papierowe - uchwała dot zapobieg. świnskiej grypie;D

Napisany przez: aleksja pon, 07 wrz 2009 - 22:45

Annie - do mnie jakoś nie przemawiaja te fartuszki.....białe jeszcze długie jakieś toto....to chyba mało wygodnie dziecki- krępuje mu ruchy pod pachami i nie goraco mu? skoro to sie nakłada na bluzke? patrze i oczom nie wierze, a to jest przedszkole prowadzone przez siostry zakonne? jakies inne niż publiczne?

Napisany przez: orzechowa pon, 07 wrz 2009 - 22:45

Czytam czytam i trzymam kciuki za wszystkie przedszkolaki !
I przedszkolanki

My do przedszkola: za rok.
Nie, nie jestem 'kobietą z żelaza' po prostu mogę liczyć na wielką pomoc Teściów którzy mieszkają nieopodal a i Mm pracuje w domu.

A ja od października taram taram wybieram się na swoje formalnie drugie, a jeśli liczyć 'z grubsza' to czwarte w życiu studia podyplomowe
Uniwersytet Warszawski ma niektóre studia w edycji internetowej: jedzie się tylko na zjazd inauguracyjny i potem na dwie sesje egzaminacyjne i już. A reszta przez internet.
A dlaczego studia podyplomowe ? Po prostu aż mi się gęba śmieje jak myślę o postudiowaniu tego tematu, mimo że jest totalnie od czapy w porównaniu z tym, czym interesowałam się do tej pory.
Na razie czekam na oficjalne przyjęcie mnie, a w październiku, pierwszy zjazd
Będę informować...

Napisany przez: aleksja pon, 07 wrz 2009 - 23:22

napisz co?
ja też teraz robie podyplomowe przez interent ale głownie dlatego że 4 razy spotkam sie z kumpelą na zjazdach w lublinie;D

Napisany przez: skorpionka wto, 08 wrz 2009 - 09:14

maminka a co ty taka zagoniona, przecież nie pracujesz, to powinnaś mieć więcej czasu i więcej pisać

mnie się też nie podobają te fartuszki, ja myslałam, że to będa takie krótkie jak kiedys dzieci zakładano do przedszkola na ubranka zeby się nie pobrudziły, te sa długie i chyba niewygodne

Napisany przez: beata_77 wto, 08 wrz 2009 - 12:27

A mi się bardzo podobają te fartuszki włoskie. Bielutkie czyściutkie. Długie to i spodenek nie zabrudzi. Dziewczynki troszkę inny fason. Piękne
Z resztą widać że Leo czysty po zajęciach.

My nosiliśmy granatowe, na tym to się każdy syfek świecił ... a szczególnie mankiety

orzechowa podziwiam przy dwĂłjeczce jeszcze studia. Kobieta z Ĺźelaza jednak .

Maminko a co Ty jakąś działkę adoptowałaś ?

Iwona no to pisz kiedy ten egzamin teoretyczny będzie, kciuki się przydadzą pewnie

Napisany przez: aleksja wto, 08 wrz 2009 - 13:23

ale to przecie niewygodne, jak mogą sie podobac takie fartuszki? rąk do góry nie da sie wygodnie podniesc nawet jesli to luźne to jakoś na zdjeciu jakby krepowało ruchy, wybacz Annie - o gustach sie nie dyskutuje - ale nie umiem sie do tego odniesc inaczej niż "dlaczego Włosi nie wymyslili nic bardziej praktycznego to taki fajny kraj z nadludzko ciepłym powietrzem"

dziś Jula przy wejsciu na sale delikatna łza w oku i usta w podkówkę, przy odbiorze super, panie mówily że bardzo dobrze, ładnie sie bawi, je i że nawet gotowa jest żeby leżakować.

Napisany przez: AnnieLo wto, 08 wrz 2009 - 13:50

Aleksja - to przedszkole wybralismy dlatego, ze jest uwazane za najlepsze w naszym miasteczku i okolicy, zapisywaly do niego dzieci mamy bedace jeszcze w ciazy (!) Mowi sie, ze maja takie rodzinne podejscie, a do tego wszystko jak w innych przedszkolach, tylko jest prowadzone przez siostry.
Fartuszki sa po to, zeby dzieci sie nie roznily miedzy soba, nie pobrudzily ubran. Jak na razie nie widze, zeby Leo byl spocony, ubieram mu pod spod tylko bluzeczke z krotkim rekawkiem. No i ruchow tez nie krempuje, reke moze swobodnie podniesc - jest nawte w takiej pozie na fotce.
Bedzie tez jeden dzien w tygodniu w przedszkolu calkowicie przeznaczony na zajecia ruchowe i w tym dniu nie idzie sie w fartuszkach tylkow dresach.

Napisany przez: AnnieLo wto, 08 wrz 2009 - 13:52

U nas dzisiaj Leo zaplakal jak wyszlam (poinformowala mnie inna matka , bo ja juz wyszlam z sali), ale potem sie szybko uspokoil, siostra go uspokoila, a jak wrocilam to nie chcial wracac.

Napisany przez: maminka42 wto, 08 wrz 2009 - 14:08

Wiesz,Aleksja,mnie sie wydaje,ze te fartuszki w italii to takie same przez pokolenia,wiec tradycyjny krój,a pozatym pewno dlatego,ze przedszkole prowadza siostry zakonne,więc takie długasne,sukienne i ascetyczne,zeby się do zakonnic dopasować.No,ale fakt,krój napewno niejest za wygodny,to juz takie jak mieli pionierzy w ZSRR(o jeju,ale mam wspominki)takie fartuszki na szeleczkach,z marszczona falbanką dla dziewczynek byłyby lepsze albo cos ala strój marynarski...
U nas w szkole prowadzonej przez zakonnice(dla dziewczat tylko)nosza takie szare spódniczki za kolanko i bluzy z takim marynarskim kołnierzem własnie,i ślicznie to wygląda.
A czasu niemam za wiele bo Bubencjusz jest czasochłonnym stworzeniem,póki pogoda ładna to na placu zabaw siedzimy,a ja tez uskuteczniam baaardzo długie wedrówki po krakowie(ach,jakie urokliwe skałki odkryliśmy,i jeziorka,i klasztory!),no i gotuje,wypiekam i przerabiam na zime owocki i warzywa,a do tego moja słodka Pacia....
O,musze sie pochwalic,dzis Patrycja kończy roczek!!!!

Napisany przez: AnnieLo wto, 08 wrz 2009 - 14:11

W innych przedszkolach tez nosza faruszki, nie tylko u zakonnic. Sa tez krotsze fartuszki, ale nie znalazlam takiego w krotszym kroju dla Leonka, bo on jest wysoki.
Maminka - te fartuskzi sa ogolnie dostepne na rynku, w supermarketach nawet - nie tylko do przedszkola prowadzonego przez siostry. A w szkole podstawowej to juz fartuszki beda obowiazywaly wszystkich i wszedzie, nie ma ale.
Pamietacie jak sie u nas w POlsce dyskusja o fartuszkowych za i przeciw rozpetala?

Napisany przez: AnnieLo wto, 08 wrz 2009 - 14:12

Pitu, pitu o fartuszkach i nawet nie napisalam, ze od wczoraj chode na kurs prawa jazdy!

Napisany przez: maminka42 wto, 08 wrz 2009 - 14:18

a,to juz doczytałam,ze Annielo wyjasniła Aleksji
no i podoba mi sie to,ze np grupy są wiekowo mieszane i starszaki pomagaja młodszym.
Mierzyłam Kubę,ma 106 cm! moze i z tuszy sie wyciągnie,bo taki siłacz z niego...na placu zabaw taranuje inne dzieci,bawi sie z piecio-szesciolatkami,młodsze dzieci ma w głebokim powazaniu Jego najlepszy kolega-Stas ma 5 lat i tworza duet prawdziwych łobuziaków,przy czym niewidac,by Kuba odstawał wzrostem czy wygadaniem od starszego przyjaciela.Hmmm....zawsze dostawał super ubranka po synku sąsiadki,ale teraz nic z tego,bo Krystian,mimo,ze półtora roku starszy to wzrostem jak Bubek, a wagowo to jak połowa Buba

Napisany przez: ciacho wto, 08 wrz 2009 - 14:30

a Ala wczoraj dostała reprymendę od Pani za swoje zachowanie - ogólnie miała dzień "wszystko na nie", nie chciała jeść, spać, bawić się itp. - bunt wobec rytuału dnia w przedszkolu

i strasznie ją drażni i boi się krzyków i płaczu dzieci - więc i rano płakała i po południu odebrałam ją zapłakaną (chociaż przez łzy mówiła że chce tu wracać i że bardzo jej się tam podoba)

i zasmakowała w leżakowaniu bo codziennie jest awantura jak ją budzą a ona wstaje niezadowolona i płacze że się nie wyspała

no cóż - ja przez te jej humory już przeszłam i ją opanowałam - teraz panie w przedszkolu mają pole do popisu bo jak widzę to Ala jest grzeczna i układna w domu a poza domem próbuję innych sobie podporządkować

Napisany przez: aleksja wto, 08 wrz 2009 - 16:24

do zakonnic nic nie mam, a fartuszki mogłyby być błękitne na przykład;D dooobra czepiam sie hehe
my chodziłysmy do podstawówki w granatowych stylonowych pociłysmys ie jak diabli i co, takie czasy były;D pamietacie ten śliski stylon, pamietam jak poślizgnelam sie na korytarzu na czyimś pasztecie z kanapki ależ nie chciało zejsc z tego fartuszka tarłam i tarłam;D

Napisany przez: amela śro, 09 wrz 2009 - 08:39

Jowita miała fartuszek w przedszkolu, taki zakładany przez głowę i wiązany na boczkach. Zakładali je do posiłków i np. malowania farbami, dzięki temu ubranka miała czyste. Wiktorowi też taki kupiłam, jak się okazało niepotrzebnie, a szkoda nie wracałby taki ubrudzony obiadami.

W pierwszej klasie miała właśnie taki stylonowy, był niewygodny, nie przepuszczał powietrza i pozaciągał się od ławek w pierwszych dniach szkoły na szczęście szkoła w następnym roku z nich zrezygnowała.

Napisany przez: Aszak śro, 09 wrz 2009 - 10:22

A ja do mam pracujących.
jak będziecie sobie radzić, jak dzieciaki zachorują?? A właściwie jak będą często chorowały?
Moja opiekunka już powiedziała, że ma ciekawą ofertę pracy... więc... mam tydzień żeby jej dac odpowiedź czy zostaje (w sensie chyba, ze na stałe), czy odchodzi
Jak Bartek bedzie ciagle chorował, to u mnie w pracy będzie wieeeelki problem

Napisany przez: aleksja śro, 09 wrz 2009 - 11:34

a jak Bartek? juz posłałas do przedszkola?

Napisany przez: ciacho śro, 09 wrz 2009 - 11:47

Aszak - w razie choroby będę korzystać w miarę możliwości i potrzeby z pomocy mojej mamy, ew. Sebastian pracujący w domu - albo ja będę się zwalniać (i szefowa na pewno będzie kręcić nosem)

Napisany przez: Aszak śro, 09 wrz 2009 - 12:49

nie poszedł. W domu. Jeszcze chory.
I dlatego mnie to tak martwi. Bo to już od nocy środa/czw jest chory.
Gorączki nie ma, ale katar jeszcze i kaszle. Nikt mi go takiego nie przyjmie do przedszkola.

No nic. Pewnie zostanie mi zdać się na los, brać zwolnienia, urlopy i trochę wykorzystywać mojego ojca. Tylko, że Bartek z nim ciągle tylko ogląda bajki...
Ale pewnie nie ja pierwsza ani ostatnia, która ma taką sytuację, że nie ma babci ani dziadka na full time żeby się dzieckiem zajęła/zajął.

Napisany przez: ciacho śro, 09 wrz 2009 - 12:59

w moim przedszkolu katar i kaszel jest dopuszczalny - dopiero jak dziecko ma gorączkę to uważają że jest chore

Napisany przez: aleksja śro, 09 wrz 2009 - 13:15

mnie to poraża ale taka rzeczywistość, jest dokładnie tak jak pisze ciacho- w szatni w przedszkolu co drugie to albo kicha albo kaszle;(

Napisany przez: AnnieLo śro, 09 wrz 2009 - 13:44

U nas jeszcze cieplo, przynajmniej cieplej niz w POlsce (jest tak jak w POlsce w sierpniu), no i sie jeszcze trzymaja dzieciaki, ale pewnie za pere tygodni tez sie zaczna przeziebienia, ech.
Aleksja - blekitne fartuszki tez sa na rynku (sa tez rozowe, czarne, granatowe) i tez lepiej by mu sie podobaly, ale akurat siostry maja tradycje, ze u nich biale.

Dzis nasz trzeci dzien, niby kryzysowy. Kryzys objawil sie tym, ze Leo przy wejsciu chcial do mnie na rece, ale potem mu pokazalam, zeby poszedl sie bawic zabawkami, a ja ide na zakupy, potem wroce - i poszedl.

Napisany przez: tissaia śro, 09 wrz 2009 - 16:24

U nas w przedszkolu zarĂłwno katar ( w grancach normy...) dopuszczalny. Kaszel takoĹź.
I ja się pod tym podpisuję - i jako mama, i jako nauczyciel.
Po pierwsze -i katar i kaszel mogą mieć podłoże alergiczne- mi się na ten przykład z nosa leje całą jesień, a nie zarażam.
Wiem, że moga to być także symptomy choroby -więc gdy tylko pojawi się lekka choćby gorączka- do przedszkola dziecko ma nie chodzić.

Z tym, że - chociaż to dla nas, mam, niewygodne i przykre- to naprawdę trzeba mieć świadomość, że przedszkole jest pierwszym miejscem, w którym dziecko ma nabywać naturalnej odporności.
Maks choruje bardzo często - i wiem, że sporo przed nami w związku z przedszkolem. ale - jednak jest coś w tym powiedzeniu, ze musi odchorować swoje. Odchorowany - czyli taki, który już nie choruje, bo nabył odporność. Różnie z nią bywa, ale tak to niestety działa...

Napisany przez: kejt.chmiel śro, 09 wrz 2009 - 17:49

Aszak- no ja właśnie nie mam rozpracowanego planu jeśli Pe zachoruje. Nie wiem co wtedy zrobię, będę kombinować. Póki co odsuwam w czasie myślenie o tym.....

Napisany przez: kejt.chmiel śro, 09 wrz 2009 - 17:51

helena- jak w pracy Jeszcze Ĺźyjesz?

Ja żyję i mam sie nieźle. Dziś 5 klasa miała kartkóweczkę, a grupa fr. op.ieprz za ostatnią lekcję i narazie mam spokój . Tylko to co mam oddać do końca miesiąca mnie przeraża......

Napisany przez: ciacho śro, 09 wrz 2009 - 18:09

Tiss - dokładnie tych samych argumentów używała nasza wychowawczyni - chyba te same szkolenie przeszłyście

Napisany przez: tissaia śro, 09 wrz 2009 - 19:02

ciacho - bo to jest po prostu logiczne ja nie miałam żadnego szkolenia Dopiero zaczynam podyplomowe, ale zajęć jeszcze nie miałam.

Napisany przez: Helena śro, 09 wrz 2009 - 22:14

Ja żyję choć ledwo, nie spałam całą noc bo Julek wymiotował. Cholera, jakiś rotawirus chyba. W przedszkolu był w tym tygodniu 1 przypadek. Cale szczęści w ciągu dnia już nic mu nie było i jutro chyba z powrotem do przedszkola. U nas w rezerwie jest moja babcia.

Kejt ja juz po kilku kartkowkach i kilka innych zapowiedzianych. Uczniowie róşni, a najmniej lubie ZSZ Dzis sie mnie zapytal koles jakie jeszcze znam jezyki, czy jestem dobra z FRANCUSKIEGO (wiadomo o co mu chodzilo) sam dodal ze jest dobry z niemieckiego. Ja na to "A wiec z francuskiego jestes strasznie kiepski? " Wszyscy sie zaczeli smiac. Ale dowcipnisie Dowcipy na niskim poziomie, jak widac...

Ide sie myc i spac bo padam.............

Napisany przez: N@dj@ śro, 09 wrz 2009 - 23:57

Witajcie,

Jula niestety w przedszkolu dostaje histerii w momencie rozstania
wczepia sie we mnie i wyje: nie zostawiaj mnie tu....


a najgorsze jest ze jedna przedszkolanka nie bardzo umie odwrocic uwage Julki, czyms zainteresowac i to sie przeciaga
ja probuje roznych moich amatorskich sposobow , zostawanie dluzej tez niczego nie zmienia.

wiem ze potem jest dobrze, bawi sie ladnie z dziecmi, nie chce wychodzic z przedszkola, a potem ladnie mi opowiada co robila, ze fajnie bylo itd

ale przed zasnieciem znow wraca do tematu i : ty mnie jutro nie zostawiaj

Poprosilam przedszkolanke o wsparcie, obiecala jutro ułatwic nam rozstanie.
Mam nadzieje ze bedzie lepiej niz dzis bo dzis bylo najgorsze z dotychczasowych.
Powiedziala ze mimo iĹź jest pedagogiem jej dzieci przez dwa lata plakaly w przedszkolu.
Czyli co? Są dzieci które muszą odcierpieć i nie ma na to sposobu czy jest kiepskim pedagogiem?


Trzymajcie kciuki plize za nasze jutro.

Napisany przez: N@dj@ śro, 09 wrz 2009 - 23:58

Helena podziwiam

Napisany przez: kejt.chmiel czw, 10 wrz 2009 - 06:30

Helena- u mnie 5 klasa ma odzywki na podobnym poziomie "Jaki zawód Pani UPRAWIA?", "Jak jest plaża po angielsku?" i chichocik Ja ich gromię wzrokiem. Koleżance dzieci mówią: "Psze Pani Antek wali konia" Także zjawisko rozpoznaję

N@dj@- to oznacza, że dzieci są różne. U Pe w przedszkolu jest chłopczyk, który ciągle wyje i Panie nic na to nie moga poradzić, mimo że pozostałe dzieci udaje im się super zagadać. Nasza Pani ma sposób: jak dziecko płacze to prosi, żeby jej posadzić na kolana i coś do niego mówi potem. Twierdzi, że tak dziecko nie czuje się jakby je odrywała od mamy, tylko, że właśnie mama zostawia Pani. Poza tym, radzi, żeby rozstania były króciutkie, i żeby nie być w sali za długo. W większości to działa, ale tylko w większości....

Napisany przez: N@dj@ czw, 10 wrz 2009 - 09:05

Druga Pani swietnie umie zagadac Julke, ale ona przychodzi niestety pozniej.

Oby dzis bylo lepiej, ciezko mi jak tak placze.

Napisany przez: N@dj@ czw, 10 wrz 2009 - 09:06

5 klasa takie teksty?

Napisany przez: aleksja czw, 10 wrz 2009 - 09:17

u nas jula ok, wczoraj i dzis zero płaczu sama dzielnie wchodzi z tym że u nas te rozstania sa w szatni, dziecko przebiera sie przy rodzicu a potem przekazuje je w rece pani wraz z ubrankami buzi buzi i ida do sali;) już z pania, rodzice nie moga wchodzic do sali. Widze dzieci które kurczowo jak piszesz wlepiają sie w rodzica i nie chca puscic, jak sie przeciaga to pani bierze dziecko na rece i zagaduje z usmiechem. Panie mówia potem że taka histeria trwa dosłownie 3 minuty i po wejsciu na sale dziecko juz sie bawi!

u nas "próby" sa gdy jula sie budzi, niby popłakuje w łozku ze nie chce isc do przedszkola itd, ale szybko ją zagaduje czymś innym i zawsze do tej pory chetnie szła, może troche smutna, ale szła. Mówi np że w przedszkolu jest mało zabawek- wiem ze to nieprawda -wymysla po prostu metody i swoje sposoby jak by tu zostac w domu;) Za to jak ja wczoraj ją odbierałam to usmichnieta krzyknela jak to fajnie było.

Napisany przez: N@dj@ czw, 10 wrz 2009 - 10:05

a tez bym wolala odrazu przekazac
bo wchodzenie razem na sale tylko pogarsza syt.

poza tym jest tam tylko 4 godz, nie ma lezakowania i obiadu wiec teoretycznie mniej stresow
wiem ze potem jest dobrze i wraca wybawiona

tylko to rozstanie trzeba wypracowac eh...

Napisany przez: N@dj@ czw, 10 wrz 2009 - 13:46

Uff, dzisiaj poszlo sprawniej.
Pojechalysmy na rowerze wiec byla nowa atrakcja (wczoraj kupilismy fotelik).
O przedszkolu nic nie wspominalam wczesniej.
Jak je zobaczyla to nie chciala isc, szybko jednak dala sie namowic na plac zabaw przedszkolny.
Gdy pani powiedziala kierunek sala to odrazu chciala na rece itd.
Nie dalam sie, wyciagnelam łzowstrzymywacze czyli ikeowskie pacynki na paluszki i nawet gladko poszlo wejscie i zmienianie butow.
Bunt zaczal sie przed sala ale Pani przejela szybko Julka.
Wyła chwile razem z calym chorkiem ale po 5 min juz byla zabawa w najlepsze.

Mnie za to dopadlo przeziebienie :/

Napisany przez: joannab16 czw, 10 wrz 2009 - 14:23

My też dzisiaj pierwszy dzień w przedszkolu...
Antoś będzie chodził na 4 godz dziennie, 9-13.
Dzisiaj byliśmy razem, ale o 12stej, Adasiowi się znudziło i chciałam wyjść wcześniej, ale Antoś zaprotestował i kazał nam iść, a On zostanie w przedszkolu...
I został, bez problemów, szczęśliwy...
Przyszłam odebrać go o 13 i znowu opór przed wyjściem - On tutaj zostanie
Miałam jednak niespodziankę ze sobą i jakoś, jakoś dał się namówić na wyjście, ale z zapewnieniem, że jutro też przyjdzie do przedszkola.
Teraz zjadł duży obiad, wypił actimele sztuk 2 i odpoczywa, myślałam, że zaśnie, ale chyba nic z tego, pomimo, że wstał dzisiaj o 7.
Pochwalę jeszcze Adasia, bardzo fajnie z dziećmi się bawił i uczestniczył z zainteresowaniem we wszystkich zabawach, nie spodziewałam się tego.
Mała wpadka z Antosiem, bo był tak zafascynowany wszystkim, że popuścił w majteczki.
Cieszę się, że taka była reakcja na pozostanie w przedszkolu, bo przyznaję, że bałam się bardzo, ale moje dziecko wyjątkowo dobrze się odnalazło chyba...

Napisany przez: AnnieLo czw, 10 wrz 2009 - 14:30

U nas dzisiaj czwarty dzien z kolei - poszlo gladko, siostra go pochwalila, ze grzeczny, bezproblemowy. Az zostalam zapytac co i jak, a to sie okazalo, ze dobrze jest. Zobaczymy co dalej.

Napisany przez: N@dj@ czw, 10 wrz 2009 - 14:52

Zazdroszcze dziewczyny.
U Julki w grupie ostatnio byl taki obrazek na dziendobry- dziewczynki poplakuja cichutko pod nosem a chlopaki wcinaja przy stole kanapki

Joaanab pokaz mieszkanko pokaz

Napisany przez: joannab16 czw, 10 wrz 2009 - 14:57

N@dj@ a zapraszam, zapraszam w odwiedziny, dawno się nie widziałyśmy

Napisany przez: AnnieLo czw, 10 wrz 2009 - 15:37

Fartuszki sa nadal widoczne na mym blogu.
No fakt, dziewczynki chyba bardziej wrazliwe, widze to tez po tych, ktore chodza do przedszkola Leonka. Ale minie, minie.

Napisany przez: tissaia czw, 10 wrz 2009 - 15:52

Maks nie buczy... odpukać. Parę razy miał taką nietęgą minę, ale łzy nie popłynęły strumieniami.
Dziś na angielskim pani pochwaliła go, że był najgrzeczniejszy. Ha, to nie wyobrażam sobie zatem jak musiała zachowywać się reszta grupy

Co do rozstań- z doświadczenia mamowo- nauczycielskiego wynika, że najgorszy i najtrudniejszy jest 3 dzień.

Straciłam głos...gardło boli mnie tak bardzo, ze ledwie łykam. wyeksploatowałam się...

Jutro może moją grupę zajmę czymś na dłużej niż kwadrans bo mamy w planach skubanie słoneczników dla ptaszków na zimę oraz kiszenie 3 słoików ogórków. to z kolei na imprezę styczniową z okazji Dnia Babci i Dziadka.
Niech tylko dziadkowie trunek wiadomy pod te ogóry przyniosą i będzie git!

Napisany przez: aleksja czw, 10 wrz 2009 - 16:51

u nas ok, jula bez płaczu weszła i wyszła choć wchodząc nietęga miała minę ale widze jak dużo kosztuje ja rozstanie ze mną.nie da po sobie poznać, udaje cwaniaka, ale dzielnie wkracza z szatni do korytarza na salę a ja ciesze sie jak głupia gdy ją odbieram, fajnie tak mieć świadomość że oprócz tych płaczów, lęków i przeżyć naszych dzieci fundujemy im jednoczesnie pozytywne reakcje i bodźce społeczne których nie zaznaliby będąc nadal z nami tylko w domu;)

Joannab - u nas moĹźna zaprowadzac dzieci tylko do 8.15

Napisany przez: joannab16 czw, 10 wrz 2009 - 17:01

aleksja my do takiego mini przedszkola chodzimy, prywatnie

Napisany przez: ciacho czw, 10 wrz 2009 - 18:04

Ala drugi dzień już mniej płacze - ale jednak

dzisiaj też byłam powitana okrzykiem, że ma dla mnie niespodziankę - czyli że była grzeczna, mniej płakała i ładniej jadła

za to przestałą spać na leżakowaniu
i stara się leżeć po cichutku - chociaż podobno po chwili mówi, że już dłużej nie wytrzyma - ale dzielnie leży dalej

ogólnie widać po niej że stara się nie płakać i dobrze zachowywać, mówi że już się trochę przyzwyczaiła do tych krzyków, ale z dziećmi bawić się raczej nie chce tylko sama

Napisany przez: tissaia czw, 10 wrz 2009 - 18:13

OT: Chciałabym mieć Alę w grupie

aleksja- no to możesz być naprawdę dumna z Julki! No i wiesz.. ona to wszystko dla Ciebie robi - cała ta jej walka, silna wola - to wszystko żeby Mama się uśmiechnęła Aż Ci zazdroszczę troszeczkę

U nas dzieci można do 8.45 przyprowadzać, bo o 9 jest śniadanie.

Napisany przez: inka281 czw, 10 wrz 2009 - 19:37

U nas oki. Lenka to wzorowy przedszkolak. Panie chwalą ja codziennie, a obawiałam się nieco jak to będzie bo dotychczas nigdy nie zostawała z kimś obcym, nawet z dziadkami.
Jest naprawdę super.

Napisany przez: skorpionka czw, 10 wrz 2009 - 20:11

a ja dzisiaj byłam na zebraniu w przedszkolu, Panie bardzo fajne, obie starsze, jedna z wyglądu bardziej starsza, druga trudno okreslić, ale wydaje mi sie, że w moim wieku, ona podoba mi się najbardziej, poniewaz jest to najmłodsza grupa, więc mają tez zajęcia z dyrektorką, tez sympatyczna, ogólne wrażenie dobre, zobaczymy dalej, jednak bardzo zmieniło się przedszkole od czasów kiedy prowadziłam starsze dzieci, teraz wydaje mi się jest dużo fajniej, mniej programowo, mniej sztywnych ram

Napisany przez: ciacho czw, 10 wrz 2009 - 20:15

skorpionka - a co z Danielkiem?

Napisany przez: Helena czw, 10 wrz 2009 - 20:41

Nadja a myslalam, ze dziewczynki lepiej znosza przedszkole. Wojtus niby ok ale tez widze, ze przezywa. Nic nie je w przedszkolu i nie chce robic siusiu. Zwrocilam pani na to uwage to mowi, ze musialy mu kazac zrobic bo sie upieral, ze nie. Spi ladnie, podobno jako jeden z niewielu.

A ja dzis po kolejnej radzie i dodatkowa lista papierow i zajec do przygotowania

Napisany przez: Helena czw, 10 wrz 2009 - 20:42

Ps. Dzis zapisalam chlopakow na basen. Zobaczymy czy cos z tego wyjdzie przy tych ich chorobach.

Napisany przez: tissaia czw, 10 wrz 2009 - 21:07

Przedszkolaczek prężący muskuły

https://www.fotosik.pl

Napisany przez: skorpionka czw, 10 wrz 2009 - 21:28

ciacho Danielek jeszcze w gipsie, siedzi z babcią na działce, tam ma fajnie bo cały czas jest na powietrzu, fajnie sobie radzi z tą noga, nawet ostatnio zaczął normalnie chodzić po pare kroków bez trzymania, na szczęście jest nadzieja, ze w poniedziałek jak nas Pani doktor przyjmie to mu już zdejmą gips

Napisany przez: kejt.chmiel pią, 11 wrz 2009 - 09:08

Tiss- pudzianek uroczy

Ja się wczoraj dowiedziałam, że jednak robię staż. Więc do swojej kolekcji papierkowej roboty muszę doliczyć jeszcze pisanie planu rozwoju zawodowego, konspekty, wizytacje, itp itd. Ech. Oczywiście wszystko ma być do końca września. Jeszcze będę prowadzić zajęcia wyrównawcze (prawdopodobnie) z angielskiego dla piątoklasistów, bo jest ich sporo z opinią PPP, a muszę raz na 2 tyg odbebnić dodatkową godzinę zegarową w szkole.
A w szkole językowej obowiązkowo jako nowy lektor muszę 2 razy na miesiąc obserwować zajęcia starszego stażem lektora przez cały rok plus mieć za darmochę konsultacje, a i tak płacą mniej niż bym zaśpiewała za korki (niestety umowa podpisana i nie mogę się wykręcić). Kiedy ja na to wszystko będę miała czas? I do tego nie wiem ile/jakie zajęcia na uczelni w tym roku. Co ja zrobię z Pe? A co jak zachoruje?

Powiedzcie mi gdzie leży granica zdrowego rozsądku odnośnie godzin spędzanych przez dziecko w przedszkolu? Nie wiem czy mnie nie przyciśnie sytuacja i czy przypadkiem wszystko się nie będzie obijac o takie godziny jak 7.30-16.30 (Broń Boże oczywiście, ale teoretycznie). Wychowawczyni mówiła, że dziecko 3letnie nie może przebywać w placówce dłużej niż 10 godzin, czyli w sumie tyle ile przedszkole jest otwarte. Ale czy jesli faktycznie tyle siedzi.....to czy rodzic nie jest hmmmmmmmmm "wyrodny" (mówię o uzasadnionych przypadkach, a nie widzimisie)?



Moje dziecko dziś się Paniom podlizało. Zerwał jakieś badyle po drodze i wręczył im jak tylko przeszedł próg przedszkolny, czym oczywiście je rozczulił (skubaniec wie od małego jak zmiękczyć kobiece serca) i pewnie kupił sobie łaski na cały dzień. Mnie też to rozczula, bo on tak często robi i szczerze z serca. Jak to tam się zwie.....gentleman?

Napisany przez: kejt.chmiel pią, 11 wrz 2009 - 09:09

skorpionka- a więc trzymamy kciuki za poniedziałek!

Napisany przez: kejt.chmiel pią, 11 wrz 2009 - 09:10

ciacho- jak się czujesz "na etacie" ?

Napisany przez: ciacho pią, 11 wrz 2009 - 09:38

na etacie czuję się dobrze bo mimo że kiepsko płatna ta praca (i będą dalsze boje o pensję i pewnie skończą się moim odejściem ale sytuacja życiowo-kredytowa mnie przyciska) - to bardzo ją lubię i lepiej mi teraz tu gdy siedzę cały dzień niż jak w biegu wpadałam 2 razy w tygodniu - większy komfort psychiczny

ze wstawaniem mam jeszcze problem ale to też dlatego że wciąż mam jakąś robotę dodatkową której nie skończyłam do września więc siedzę jeszcze wieczorami przed kompem - ale jeszcze z tydzień-dwa i będę miała w końcu wolne wieczory (pierwszy raz od 3 lat)


Ala na razie jest w przedszkolu troszkę krócej bo nie mam nawału pracy i odbieram ją między 15 a 16 ale potem będzie tam siedziała od 8-8:30 do 16

Napisany przez: skorpionka pią, 11 wrz 2009 - 11:31

Kejt nie stresuj się tymi godzinami, jesli jest taka potrzeba to musisz z niej skorzystać, kiedys pracowałam w przedszkolu, miałam właśnie maluchy i były dzieci które przychodziły do przedszkola równo z otwarciem czyli punkt 6, jak sie nauczycielka spózniła to pilnował je portier, a odbierane były o 17 i nie mówię tu o dzieciach zaniedbanych tylko z normalnych rodzin gdzie sytuacja a nie widzimisie zmuszały rodziców do takich sytuacji, jak Pe lubi przedszkole to tym bardziej nie ma powodów do zadręczania się

Napisany przez: Aszak pią, 11 wrz 2009 - 11:35

Bartek dziś poszedł do przedszkola. Wczoraj byłam na kontroli i podobno ten kaszel i katar to teraz alergiczne, więc dostał jakiś steryd do nosa i za 3 tyg mamy się zgłosić na kontrolę.
W nocy mi płakał i mówił, że go ucho boli..nie wiem, czy cobie przycisnął małżowinę, czy faktycznie coś znów się zaczyna dziać.. Ale w nocy to już sobie obiecywałam, że jak teraz zachoruje znów, to ja rezygnuję z przedszkola i wracam do opiekunki. Bo widziałam jak się męczy z tym katarem, jak się dusi... Może jak on ma alergię na wszelkie pyłki, kwiatki, trawki, drzewka plus roztocza to się po prostu do przedszkola nie nadaje. Ja juz nie wiem..

Dziś zostaje do 15tej. Pierwszy raz będzie leżakował. Zobaczymy.

Napisany przez: aleksja pią, 11 wrz 2009 - 13:28

u nas jula nie płacze wchodzac, ani w przedszkolu, opowiada w samych superlatywach i dokładnie, je ładnie ponoć, bawi sie też, ale co mnei dzis zastanowiło- obudziła sie z płaczem już o 5! i nie zasneła do 7, ciagle narzekajac a to brzuszek a to głowa ze ja boli no wierciła sie i nie mogła zasnac ani ze mną ani nie spac-kicha totalna. Mysle ze ona własnie tak fizjologicznie przeżywa to przedszkole, bo niby jest dzielna, troszke łezki pusci ale to w którymś miejscu musi miec ujście- tenże stres przedszkolny. Juz sie bałam ze jakies nowe choróbsko sie zaczyna a panie mówiły ze jula dzis super bez zastrzeżen- i to taka niedospana! w głowie mi sie nie miesci. A juz mialam zmieknac i jej dzis nie posłac ale powiedzialam do niej"brzuszek boli bo pewnie głodna jestes, w przedszkolu zjesz i przejdzie" i uwierzyła i tak zrobiła;D


nota bene chorĂłb-pani poinformowala rodzicow ze w przedszkolu jest szkarlatyna
szkoda gadać


eee coś nie w sosie wstała z drzemki pewnie to przebudzenie to jednak symptom nastepnego choróbska....

Napisany przez: N@dj@ pią, 11 wrz 2009 - 20:46

Jula dzis zostala w domu bo ma katar po pachy i kicha bez przerwy
A o dziwo chciala isc, ale to chyba tak na przekor

Przyjechala za to do nas na dluzszy weekend kumpela z coreczka ktora kataru sie nie boi wiec Jula ma towarzystwo i ja z kumpela wieczorne pogaduchy (moj m. wyjechany)

Napisany przez: maminka42 pią, 11 wrz 2009 - 21:25

U was to dzieciaczki do przedszkola poszły,a u mnie-to ja poszłam do nowej pracy
Upsss,myslałam,że troche posiedze w domciu,ale wytrzymałam zaledwie miesiąc z małym okładem,jednak etat kury domowej mi nie wystarczył Co prawda praca daleko za krakowem,za to w ślicznej okolicy(góry)i darmowy dojazd busikiem,tak,że niejest zle.Najgorzej mnie irytuje to,ze Bub z babcią dalej został,co mnie juz trafia ,ale moze cos sie z przedszkolem ruszy,tym prywatnym,ale bliziutko....jest co prawda na liscie rezerwowej,ale nasz znajomy jest znajomym kierowniczki tegoz przybytku No,zobaczymy!A do tego jeszcze i Asi chce finansowo pomóc,ale znowuż jakbym nie pracowała,to mogłaby i ona pójsc do sensowniejszej pracy(bo ma teraz dorywczą)a ja posiedziałabym z Pateczką i Bubkiem przy okazji...Ach,mówię wam i tak zle i tak niedobrze!Niewiem,niewiem co robić....

Napisany przez: maminka42 sob, 12 wrz 2009 - 10:19

A dzis wam pokażę pana B przed zoologiem
prawda,ze tez jest pudziankiem?
https://img193.imageshack.us/i/pict0624n.jpg/
gdziescie sie podziały,dziewczynki?haloooooooooooooo.........

Napisany przez: maminka42 sob, 12 wrz 2009 - 10:28

mam czas,bo wysłałam panów na zakupy,a ja se siedzę i gołabki robię(przed kompem )
chciałam zrobić miłe zdjecia rodzinne na grillu,ale Bubek cały czas walczył z Joanną i Patką i w rezultacie moge wam pokazac tylko takie cóś
https://img41.imageshack.us/i/pict0576i.jpg/

Napisany przez: Helena nie, 13 wrz 2009 - 21:07

A ja po weselu probuje jakos przetrwac dziesiejszy dzien....

Kejt u mnie beda chyba siedziec od 7-17 w niektore dni a w pozostale od 8-17 Teraz M. odbiera ich o 15 ale niedlugo bedzie wiecej pracowal. Ja 2 dni w tyg. pracuje do 19.30 a w pozostale do 18 z kawalkiem Jak pracowalam w zlobku to byla tam 2 dzieci, ktore siedzialy od 7-19, panie mowily, ze to zdecydowanie za dlugo.

Napisany przez: Aszak nie, 13 wrz 2009 - 22:53

Bartek w piątek nawet nieźle. Tylko mówił, że trochę płakał Albo, że pani do niego mówiła przy leżakowaniu "śpij, śpij, śpi"
Dziś nawet nie chciał słyszeć o przedszkolu jutro, więc chyba znów będzie dramat.
No ale nic. Jutro idzie.
Co prawda ja jutro i pojutrze będę późno wracać z pracy, ale mąż go odbierze.
Godzinowo to wychodzi mniej więcej od 7.30 do 15-16.

Dziś byliśmy na basenie. B. bawił się świetnie. Chyba mu się strasznie podobało

Znajomi nas namawiają, żebyśmy do nich pojechali w Tatry słowackie (teraz się tam urlopują) przynajmniej na weekend. Nie wiem, czy się opłaca.. i czy z Bartkiem to jest sens w wysokie góry jechać..
Oj jak bym się tak powspinała poważnie .. Tylko z maluchem to nie ma szans.

Napisany przez: Gosiaczek.K pon, 14 wrz 2009 - 08:04

Witajcie:)

Eryk już czuje się dobrze. W czwartek byliśmy na kontroli, to jeszcze gardło nie do końca było zdrowe, więc pediatra przedłużyła Eryczkowi antybiotyk do 10dni. Wczoraj wziął ostatni. Powiedziała, żeby młody te parę dni po antybiotyku pobył w domu, więc do przedszkola pewnie w środę dopiero. A we wtorek jeszcze pójdziemy na kontrolę, bo wraca nasza pediatra z urlopu.

Tiss, Pudzianek jest uroczy:)

maminko, ależ Bubu ma loki A Patusia Twojej córki jaka słodka dziewuszka.

Napisany przez: aleksja pon, 14 wrz 2009 - 16:33

u nas pierwszy dzień leżakowania super, panie mówiły że Jula spała no i cały dzień ładnie sie bawiła, ze wszystko ok, po prostu uskrzydlają mnie takie informacje;D

Napisany przez: skorpionka pon, 14 wrz 2009 - 16:38

a my dzisiaj byliśmy na zdjęciu gipsu, nie wiem kiedy pójdziemy do przedszkola, bo na razie Danielek nie chce chodzić, trzyma nogę sztywno, nie chce na niej stanąć, boi się przerzucić na nią ciężar, jak siedzi to ja zgina, ale przy próbie chodzenia trzyma prosto jakby miał jeszcze gips, teraz poszedł na rowerek ćwiczyć nóżkę

Napisany przez: wiola82 wto, 15 wrz 2009 - 12:51

Male PW
Helena wyslalam dzis paczuszke na adres perfumerii

Napisany przez: AnnieLo wto, 15 wrz 2009 - 14:21

Leo ma sie w dalszym ciagu OK w swojej nowej roli zyciowej - przedszkolaka. Od wczoraj zostaje juz do 12:45, je obiad, zjada podobnoz wszystko. A obiadki maja dzieciaki smakowite, nie powiem. Dzis byly udka kurczaka, makaron z pesto, owoce i ciasto. Sama bym pojadla ale jestem na diecie. Razem z mezem. W dwojke razniej.

Napisany przez: rtonka wto, 15 wrz 2009 - 18:08

podczytuje Was ale nie pisze bo mam kryzys w malzenstwie i trace nadzieje ze bedzie lepiej, jak tak mozna traktowac drugiego czlowieka, najgorsza ta niepewnosc co bedzie dalej.... jestem zalamana. Myslalam ze znajde sobie prace a tu ups... Igor pochodzil 4 dni do przedszkola i zapalenie ucha ma wiec musze w domu siedziec

Napisany przez: skorpionka wto, 15 wrz 2009 - 21:44

rotonka głowa do góry, będzie dobrze a jak nie to masz dwoje dzieci jesteś jeszcze młoda, nie wiadomo jeszcze jakie niespodzianki przyniesie ci życie, z własnego doświadczenia wiem jedno , zaden facet nie jest wart naszych łeż, tak sobie mów i tego się trzymaj

a my mamy trochę problemu z nogą Danielek nie chce na niej stac i to nie jest kwestia bólu, czy zastania gipsowego tylko problem tkwi w jego głowie

Napisany przez: AnnieLo wto, 15 wrz 2009 - 21:46

rtonka, jesli masz ochote to mozesz sie wygadac na slimaku. Przytulam cie mocno!

Moje syny zakatarzone. Zadna nowina, wiedzialam, ze tak bedzie . Od jutra inhalacje eh... Leo nadal chodzi do przedszkola, bo goraczki nie ma.

Napisany przez: AnnieLo wto, 15 wrz 2009 - 21:50

Skorpionka, moze cos wymyslic dla Danielka takiego, zeby go zaskoczylo, na przyklad kupic mu jakis wymarzony przez niego przedmiot, zabawke, postawic na dworze, gdzies w ogrodzie, parku, w oddali i zeby z tego szczescia ruszyl do tego czegos sam na dwoch nozkach. Tak kombinuje

Napisany przez: aleksja wto, 15 wrz 2009 - 22:25

wiem blokada psych. jest straszna dla dorosłego a co dopiero dla dziecka....ja bym nie uwierzyła jakby mi ktoś powiedział ze bede musiala uczyc sie chodzić bez użycia kul! a cod dopiero stąpać na tę nogę. mnie pomogła rehabilitacja czyli "prosze stanac przy drabince i sprobowac stać na tej nodze" i okazalo sie ze moge przez chwile ale naprawde mogę.na pewno nic od razu, no i koniecznie z wasza pomoca, może jakieś nowe buty niech wypróbuje wybierzcie sie razem na zakupy samochodem żeby blisko bylo, sama nie wiem tak żeby spowodowac sie on sam chce w tym bucie sie wam pokazac aby stanał na podłodze choc na 1 sek przed lustrem i by zobaczył ze wierzy-umysł dzieci taki jest ze nie uwierza zanim nie zobaczą.

Napisany przez: ciacho wto, 15 wrz 2009 - 22:30

a Ala w końcu się zaadoptowała w przedszkolu - rano już nie buczy albo bardzo się stara tego nie robić a jak ją odbieram to tryska humorem i radością

i nauczyła się nowej piosenki którą z uwielbieniem i dumą śpiewa i wspomina że zaprosi koleżankę z przedszkola na urodziny

Napisany przez: beata_77 wto, 15 wrz 2009 - 22:50

Hej dziewczyny.

U nas krucho.
Mały ma kolki, ja padam na pysk. Do tego dostałam miesiączkę i zanika mi pokarm
Tak jak z Natalią.

Magiczne 4 tygodnie i co dalej ???

Napisany przez: ciacho śro, 16 wrz 2009 - 00:40

beata - może to oklepany banał który powiem - ale mogę potwierdzić to też na sobie - karmienie piersią rodzi się w głowie - nie poddawaj się i najlepiej nei myśl o zanikach pokarmu tylko karm jakby to była najbardziej naturalna czynność jaką wykonujesz

a na kolki - ja przez to przeszłam i to bardzo dotkliwie - nie pomagało nic: ani masaże, ani kropelki ani dieta (w pewnym momencie żyłam o gotowanym mięsie i wodzie i tez nie pomogło)

pomógł dopiero lek o nazwie Debridat - spróbuj załatwić go sobie u lekarza w Polsce albo poczytaj o składzie i popytaj lekarzy w Irlandii - może mają odpowiednik (sprawdzony przeze mnie, moją siostrę i szwagierkę i za każdym razem podziałał)


a ja mam dzisiaj ciężką decyzję żeby podjąć - ulec namowom męża i rzucić kiepsko płatną pracę czy zostać tam i pracować sobie wygodnie za małe pieniądze i co najgorsze - obie strony mają dobre argumnty i ja i mm

Napisany przez: aleksja śro, 16 wrz 2009 - 08:36

ciacho no to orzech do zgryzienia masz, nie udało mi sie sprawdzic tego nazwiska bo już listy poznikały z korytarza
beatajuz miesiaczka? pierwsze słysze, niestety nie trzeba sie poddawac probuj odciagac, mnie laktaotrem bardziej lecialo niż dziecko ssało - na krotki czas tydzien/dwa to dobra metoda-nie dostawiajac dziecka od piersi zeby wzmóc laktacje, no a poza tym- głupio napisze ale -mleka tez teraz dobre produkują ;D jesli to dla ciebie ma byc zmęczenie i totalny dół jak juz nie ma wyjscia to mleko i już
Annie jak katarki-rozwinely sie w coś gorszego, oby nie, najgorsze ze zawsze to młodsze łapie, u nas szymo mial dłużej niż julka
rtonkacięzko coś pisac i radzic- bo nie jestesmy "w temacie", życze dużo sił

u nas Jula spoko, od tamtej pory nie wybudzala sie w nocy, idzie i wraca zadowolona, czasemw domu przed wyjsciem pobuczy ale to bardziej z niewyspania niż z protestu.Widze jak dużo jej to daje takie obycia z ludźmi innymi. I spi podobno -nawet ponoć pierwsza zasneła-pewnie z wrażenia że musi spać hehe, no i byly badania logopedy i dostalam informacje z czym powinnam pracowac;D baaardzo mi to odpowiada i ucieszylo że jest wyłapane.Mimo że logopeda pracuje z 4latkami tylko wzwyż, nie z 3 l, to mam informacje co jest nie tak.

Napisany przez: inka281 śro, 16 wrz 2009 - 08:41

beata- zgadzam się z ciacho: karmienie piersią jest w mózgu kobiety. Nie poddawaj się kobieto!! Mały ma niespełna miesiąc.

U nas przedszkolnie oki.

Niestety wszystkie dzieciaczki i ja mamy katar , ale Lenka poszła do przedszkola, z katarem można.

U nas w przedszkolu też dzieci mają być badane przez logopedę.

Rtonka... może faktycznie napisz na ślimaku???

Napisany przez: AnnieLo śro, 16 wrz 2009 - 09:41

Aleksja - no wlasnie, mlodsze delikatniejsze i dluzej je trzyma. Tym razem pierwszy przeziebil sie Leo, albo podlapal z przedszkola. Maksiu dlugo sie bronil, ale wczoraj go dopadlo. Dzisiaj mu zrobie zupki i dodam troche swiezego czosnku.

Beata - Ciacho super poradzila. Wiem, ze na pewno jest ci ciezko samej i ta energia, ktora ma Natalka, wyobrazam sobie, bo Leonskiego tez roznosi, na szczescie teraz poszedl do przedszkola, wiec mam lzej. A czy ty nie moglabys gdzies wyslac Natalki choc na pare godzin? Juz kiedys pytalam, ale cos nie widzialam odpowiedzi, moze przoeczylam...
Mialabys wiecej czasu, spokoju dla siebie i Adasia, zrelaksowalabys sie. A jak tam mezul? Jest teraz w domu, pracuje? Moze moglby gdzies chociaz wychodzic z Natalka na 3 godziny, do jakiegos centrum zabaw, supermerkatow (tam sa zabawki dla dzieci) czy cos w tym stylu, zeby jej czas zajac i pozwolic sie wybiegac.

U nas juz trzeci dzien pada, chyba Italia zamienia sie w Anglie. Ale podobnoz jutro ma wyjsc sloneczko, no pozyjemy zobaczymy...

Napisany przez: ciacho śro, 16 wrz 2009 - 12:22

no i zostałam w pracy - na razie na warunkach sprzed urodzenia Ali (no z podwyżką urzędową 200 zł bo koszty ZUS spadły) i mam się starać o nowych klientów którzy zastąpili by tych 3 którzy od stycznia odchodzą i wtedy pomyślą o ew. podwyżce

więc szykuję się na opiernik jaki dostanę w domu ale w sumie nie chcę rzucać tej pracy mimo niekorzystnych finansów

mam czas do końca roku żeby pomyśleć co robić dalej

Napisany przez: rtonka śro, 16 wrz 2009 - 21:58

napisalam na slimaku

Napisany przez: orzechowa śro, 16 wrz 2009 - 22:11

Beata - kobieto droga, a masz szansę odpocząć jakoś bardziej ? Tzn. żeby ktoś na min. pół dnia zajął się córką, ktoś ugotował, poprał, poprasował etc... ? Żebyś trochę się rozpieściła i odpoczęła ? Dziecko może reagować nie na jedzenie, a na zmęczenie/ rozdrażnienie/ kondycję psycho-fiz matki...

Produkcja mleka też tak może reagować, na to może nałożyć się krysys laktacyjny (my miałyśmy taki ok. 5 tygodnia) no i zmiany hormonalne...

Rzekę mleka zatrzymać jedynie stress może.
Trzymam kciuki.

U nas OK. Olga wyglądała z początku jak mały chomik, teraz wygląda jak mały bóbr. Z pieluch dwójek przerzucamy się na trójki. Połóg finito, dziś zakupy, siaty, gotowanko etc. Muszę wybrać się do fryzjera bo wyglądam już z tymi półdługimi jak Matka Polka. No i wszystkie bluzki przymałe o dokładnie rozmiar. Nie tylko biust chodzi niestety, także sadełko na brzuchu . No ale we wszystkie spodnie już wchodzę
Rzadko pisuję bo większość czasu siedzimy na wsi w Beskidzie Małym. Wpadam do domu aby oprać towarzystwo i z powrotem...

Napisany przez: ciacho czw, 17 wrz 2009 - 08:42

hurra, u nas sukces adaptacyjny w przedszkolu - ten tydzień jest rewelacyjny, Ala jest chwalona za samodzielność, ładnie je posiłki i śpi i zaczyna się bawić z dziećmi

a dzisiaj rozstanie w przedszkolu było najpiękniejsze - spotkała koleżankę z grupy w szatni i jak się obie zobaczyły to od razu oczy zaczęły im się błyszczeć i po chwili dostałam buziaka na do widzenia i Ala poszła z koleżanką za rączkę do sali

tak się do niej spieszyła że nie zmieniła butów na kapcie i musiałam ją z tej sali z powrotem wyciągać, ale nie było problemu - z uśmiechem wróciła do szatni, zmieniła buty i krzycząc mi do widzenia pobiegła do sali

Napisany przez: AnnieLo czw, 17 wrz 2009 - 13:59

Wyszlo sloneczko, hurra!
Chlopakow mam nadal zakatarzonycch, ale jakos sobie radzimy, mam nadzieje, ze ich wykuruje szybko bo zapowiada sie powrot ladnej pogody na italianskie lono, jutro ma byc prawie 30 stopni.
Leo w przedszkolu ok, mam nadzieje, ze tak bedzie nadal.
Ciacho - mysle ze dobrze zrobilas z ta praca, widac ze lubisz tam pracowac, a tak jak piszesz, za pare miesiecy sie zobaczy jeszcze.

Napisany przez: ciacho czw, 17 wrz 2009 - 14:09

wyszłam z założenia że ta praca mimo że mało płatna to daje mi jednak dużo czasu dla dziecka bo pracuję teoretycznie od 8 do 16 a tak naprawdę to krócej, lubię robić to co robię, lubię szefostwo - więc żeby było lepiej to muszę się postarać o nowych klientów/zlecenia

a przy okazji spróbuję rozkręcić coś dodatkowego, albo pomóc Sebastianowi w jego pracy żeby on miał więcej zleceń lub żeby był w stanie je obrobić

Napisany przez: kejt.chmiel czw, 17 wrz 2009 - 19:26

ciacho- moim zdaniem podjęłaś dobrą decyzję.

Ja dziś już oddałam mój plan rozwoju zawodowego (helena- do usług ), czeka mnie jeszcze napisanie 2 planów dydaktycznych i innej małej rzeczy i już będę miała papiery na wrzesień z głowy. W szkole mi się uczy fajnie, dzieci w miarę współpracują no i inni nauczyciele są na prawdę fajni. Jestem zadowolona, szkoda tylko, ze kasy z tego maleńko. Ale sama chciałam


A Pe dziś godzinę pedałował na swoim rowerku, w końcu dojrzał Jestem z niego bardzo dumna. Oprócz tego już zbieramy pozytywne plony przedszkone. Młody potrafi się sam obsłużyć w łazience, na nocniczku, sam zaczął jeść i nawet potrafi się pobawić chwilę. Jestem impressed A dziś zjadł tyle co koń- śniadanie, jabłko (!!!!!!!), zupę, drugie, podwieczorek, wafelek czekoladowy, a niedawno 5 wielkich pierogów Normalnie dziś dzień pełen sukcesów. Co prawda uszczypał dziś dwa razy chłopczyka w przedszkolu, ale wybaczam mu w obliczu tyyyyyyylu sukcesów.

beatko- stres, stres. Musisz wyluzować i mleko samo popłynie (taaa, wiem, łatwo mówić).

rtonka- współczuję.

orzechowa- o ty chudzino ty!

Napisany przez: skorpionka czw, 17 wrz 2009 - 19:30

a ja się dzisiaj wkurzyłam na naszą służbę zdrowia, poszłam do szpitala i chciałam zapisać Danielka na rehabilitację tej nóżki i szlag mnie trafił bo zapisali mnie na 15 października, a przez ten miesiąc to niby co mam z dzieckiem zrobić, kompletna bzdura, najeździłam się po różnych ośrodkach i wszędzie klapa, na szczęście przez zupełny przypadek w jednej przychodni, pacjentka dała mi telefo do prywatnej rehabilitantki, jutro ma do mnie przyjechać

Napisany przez: Helena czw, 17 wrz 2009 - 21:17

Kejt ja tez juz plan oddalam.

Napisany przez: rtonka pią, 18 wrz 2009 - 13:21

Beatko wszytskiego najlepszego, duzo usmiechu na codzien:-)))

Napisany przez: AnnieLo pią, 18 wrz 2009 - 16:08

Beatka, sto lat! Badz szczesliwa!

Napisany przez: AnnieLo pią, 18 wrz 2009 - 22:10

Kobiety, moge was lekko pomeczyc? Leciutko...
https://www.ankietka.pl/ankieta/29406/kto-byl-twoim-ulubionym-bohaterem-bajek-z-dziecinstwa.html

Napisany przez: moniq nie, 20 wrz 2009 - 18:13

Nie mam czasu popisać ale pochwalę się naszymi dziećmi


https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=f605d6d597d5facahttps://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=45cf3f441f8f62b2
https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=d3201e0a3b7c1032https://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=3595c4e4281ca087

Pozdrawiam!

Napisany przez: aleksja pon, 21 wrz 2009 - 09:06

śliczności fajna parka;)

Napisany przez: skorpionka pon, 21 wrz 2009 - 09:36

moniq super foteczki

a Danielek poszedł dzisiaj do przedszkola, zalecenie pani rehabilitantki, rozstanie było bezproblemowe, co prawda nie powiedział pani dzień dobry i nie powiedział jak się nazywa, ale podał rączke i grzecznie poszedł z nia

Napisany przez: N@dj@ pon, 21 wrz 2009 - 14:13

Danielek dzielniacha.

Jula dzis poszła do przedszkola po tygodniowej nieobecnosci (antybiotyk).
Bałam się jak to będzie po przerwie.
Ale poszło całkiem dobrze (choc w domu sie poryczała przed samym wyjsciem że nie chce).
Zobaczymy jak będzie przy odbiorze, jest trochę osłabiona po tej chorobie ale zdaje się mało dzieci dziś więc może będzie "lajtowo".

Pozdrowienia


ps.

korzystam z czasu i umylam juz 4 okna
teraz bede olejowac blat, firanki się piorą, potem jeszcze podłoga w salonie i kuchni i git
no przydałoby sie łazienke ale może jutro

Napisany przez: N@dj@ pon, 21 wrz 2009 - 14:22

Moniq sliczne dzieci

Napisany przez: Iwona 24+3 pon, 21 wrz 2009 - 19:56

mONIq ŚLICZNE MASZ dZIECIACZKI

Napisany przez: Iwona 24+3 pon, 21 wrz 2009 - 19:56

Maja wcisnęła mi Caps Locka

Napisany przez: Iwona 24+3 pon, 21 wrz 2009 - 19:57

https://www.fotosik.pl

Napisany przez: beata_77 pon, 21 wrz 2009 - 20:00

Witajcie kochane,

Bardzo dziękuję za wsparcie.
Ślicznie dziękuję za życzenia.

U nas jakby troszkę lepiej, hektolitry wody (jak ja nienawidzę wody) ale staram się.... żarłoczek z niego straszny więc cycamy non stop.

Rtonka współczuję kochana. W „na kaĹźdy temat” jest mĂłj wątek. Dziewczyny napisały masę mądrych rzeczy, moĹźna się zastanowić nad Ĺźyciem, przeanalizować wszystko spojrzeć troszkę z boku. Przytulam mocno

Chorowitkom dużo zdrówka życzę.

Annie 3 dzień deszczu i już miałaś dość ?

no i tyle miałam napisać....
mały już się zanosi, tata doopy nie ruszy.................

Napisany przez: ciacho pon, 21 wrz 2009 - 21:04

a Ala właśnie zalicza pierwszą chorobę - zaraziła się ode mnie - tyle że ja w 2 dni zwalczyłam wirusa a jej się pogarsza

przez weekend pokasływała - wczoraj miała lekki stan podgorączkowy
dzisiaj zaprowadziłam ją do przedszkola bo rano było wszystko ok - noc obyła się bez kaszlu - jak odbierałam ją z przedszkola to wyglądała słabo (ale bardziej na zmęczoną niż chorą) - a w czasie powrotu dostałą gorączki i zaczęła mocniej kasłać i jak dojechałyśmy do domu to miała już 39°

i teraz pojawia się dylemat co z moją pracą bo jutro i pojutrze na pewno nie mogę się zwolnić - więc opieka nad Alą spada na Sebastiana (nie jest szczęśliwy bo sam zawali swoją pracę) i częściowo na mojego tatę ale nie wiem co będzie w czwartek i piątek bo pewnie w tym tygodniu Ala w przedszkolu już się nie pojawi - coś czuję że moja szefowa nie będzie szczęśliwa i na podwyżkę raczej mogę nie liczyć...

ale w dobrych wiadomości to jestem dumna jak paw z mojego dziecka utalentowanego plastycznie bo w przedszkolu ciągle dostaję pochwały na ten temat i staram się znaleźć jej jakieś dodatkowe zajęcia plastyczne ale ciężko jest w tym mimo wielu opcji - na razie byłyśmy na jednych zajęciach z lepienia gliny

i przed chwilą obudziłam się właśnie z palcem w nocniku bo w ten weekend wyprawiamy urodziny Ali dla rodzinki - i właśnie skojarzyłam że nie mam ani pomyślanego menu, ani tortu zaplanowanego (kupny czy robiony - tylko skąd na to mam wziąć czas), nie mówiąc o tym że mama prosiła żebym kupiła prezent dla Ali od niej a ja zapomniałam

Napisany przez: aleksja pon, 21 wrz 2009 - 22:13

no tak kurcze urodziny! faktycznie u nas tez niedługo już 30 ego. Ale pomysł już mam;D i jestem pewna że bedzie trafiony;)

ciacho - nie mialam mozliwosci sprawdzic tego nazwiska na liście dzieci bo juz listy nie wiszą

Napisany przez: ciacho pon, 21 wrz 2009 - 23:17

spoko, nie ma problemu - to tylko moja ciekawość

Napisany przez: beata_77 pon, 21 wrz 2009 - 23:31

Dziękuję za dobre rady.

Zaraz urodzinki faktycznie. Tak szczerze mówiąc to z chęcią bym Natalii nic nie kupiła, bo grzeczna nie była i sama doskonale o tym wie. Mieliśmy w planie gitarę, ale jeszcze zobaczymy.

Annie Orzechowa mój m z tych co nie chodzą z dzieckiem za rączkę. Trochę Adasia pobuja jak płacze, a małą wywali za drzwi jak piszczy i tyle, tu się rola ojca i mojego pomocnika kończy. Przy tym jest dużo nerwów i kończy się, że zamykam się w kuchni i płaczę, żeby Natalka nie widziała, bo bardzo źle reaguje. Adaś bardzo jadowity i wiecznie głodny. Póki co mleczko jest ale widzę, że się już młody nie najada, po 3 godzinach nerwowego cycania 15 minut snu, ja już padam.... Zapasy w zamrażalniku już się kończą.....Nie pociągnę długo. Nie na moje nerwy.
W niedzielę będzie chrzest Adasia

Ciacho współczuję komplikacji. Mam nadzieję, że niedługo się unormuje

Iwona piękne zdjęcie. Śliczne z Was dziewczyny. Maja ma cudne kolczyczki

Nadja z jakiej okazji takie porządki ? U mnie by się przydało takie gruntowne porobić......
Moniq piękne dzieci

Napisany przez: beata_77 wto, 22 wrz 2009 - 00:13

Mój miesięczniaczek

https://www.fotosik.pl
https://www.fotosik.pl
https://www.fotosik.pl

Napisany przez: skorpionka wto, 22 wrz 2009 - 09:04

ale śliczny Adaś i jaki duży, a jaką ma kochającą siostrzyczkę

Danielek trochę podobno płakał wczoraj w przedszkolu, ale i ładnie się bawił, dzisiaj poszedł też bez problemu

Napisany przez: aleksja wto, 22 wrz 2009 - 12:34

fajne zdjecia

hop hoop a jak tam inne przedszkolaki? moja luks malina chodzi, pożeganianie powrót ok, tylko przed wyjsciem robi szopki źle sie zachowujac w stylu nie zaloze buta nie zaloze spinki itd łacznie z rzucaniem sie na podłoge a to wszystko w ramach jej "krzyku" pt "czemu znów mnie zostawisz w przedszkolu". ale szybko jej mija na sczescie, jestem z niej dumna.
no i katar znów chyba nadchodzi...ale w szatni jest jak na izbie przyjec wiec cóz, teraz juz wiem dlaczego moja siostra puszczala dzieci z katarem do przedszkola-odpowiedź: bo w goóle by musiały nigdy nie chodzic jakby chcialy czekac na to kiedy beda bez kataru;P

Napisany przez: ciacho wto, 22 wrz 2009 - 18:04

Ala dzisiaj siedziała w domu i widzę że czuje się lepiej

za to ja mam dość już dzisiejszego dnia - jakiś pogrom nas spotkał

najpierw choroba Ali - całą noc się wierciła i nie mogłam jej zbić gorączki, potem jadąc do pracy zobaczyłam że pękła mi szyba w samochodzie, zdążyłam dojechać do pracy i dzwoni Seba że mieliśmy włamanie na budowę wraz z kradzieżą i musiałam na gwałt zwalniać się z pracy, na dodatkek szefowa na jutro wyznaczyła mi termin ukończenia pracy dodatkowej więc chyba nie pośpię dzisiaj, uff ma nadzieję że atrakcji na dzień dzisiejszy mi wystarczy

Napisany przez: Aszak wto, 22 wrz 2009 - 19:52

O kurczę, ciacho, no to nieźle...
kurczę, mam nadzieję, że Wam dużo nie ukradli..
Dobrze, że z Alą już lepiej.

Fajne zdjęcia maluchów!! Piękne i Klaudusia i Adaś Fajnie tak patrzec na takie maluchy

bartka dziś sama odprowadziłam do przedszkola. Wogóle nie płakał. Zrobił tylko smutna minkę i mnie wyściskał. jak go odbierałam to juz płakał, ale po drzemce ma zwykle kiepski humor i rodzice innych dzieci zaczęli przychpodzić a mnie jeszcze nie było.. Chyba się chłopak przyzwyczai.
Dostał wczoraj od alergolog mnóstwo leków, bo ciągle ma katar i kaszel. Zobaczymy czy mu pomoże.

A my byliśmy w weekend w Tatrach słowackich. Rewelacja. Po prostu zapomniałam o całym bożym świecie.
oto dowody

Napisany przez: aleksja wto, 22 wrz 2009 - 22:37

pięęękne rozmarzyłam sie.......


ciacho - no to niezłe atrakcje naprawde;(

Napisany przez: skorpionka śro, 23 wrz 2009 - 09:11

Aszak ale super wyjazd

Ciacho mam nadzieję, że nie zrobili wam dużo szkód

a u nas żeby nie było tak kolorowo dzisiaj nastąpił kryzys dnia trzeciego i Daniel nie chciał iść do przedszkola i przy rozstaniu płakał, mam nadzieję, że szybko się uspokoił

Napisany przez: amela śro, 23 wrz 2009 - 09:22

Ciacho a ja miałam się pożalić, że mi się pralka i odkurzacz w jednym czasie popsuły

Aszak dobrze jest się tak czasem zapomnieć a Bartek jaki duży chłopczyk.

Beata Adaś słodziak, a Natalka jak dumnie i z powagą trzyma braciszka na rączkach


Przedszkole zostało zaakceptowane przez nasze dziecko, czasem mówi, że nie chce iść, ale idzie bez płaczu. Ma tam swoją ulubioną panią€Ełę, która mu pomaga przy siusianiu i ubieraniu, ma też dziewczynę Darię, dziewczynka go przytula, głaszcze po głowie i pociesza jak Wiktor płacze i ma jeszcze kolegę z którym wozi duje klocki traktorem
Jestem mile zaskoczona, teraz spokojna o moje dziecko i bez wyrzutów sumienia mogę chodzić do pracy, ponieważ wożąc go do niani Wiktor płakał codziennie przez 4 miesiące, a ja wyrodna matka go tam zostawiałam

Napisany przez: Aszak śro, 23 wrz 2009 - 12:06

Bartek tez dziś rano płakał.
A wczoraj był wieczorem okropnym marudem. Nie spytałam, czy cos spał na leżakowaniu.. i byc może o 20tej był już po prostu okropnie zmęczony.
Poza tym ciągle jest przylepą i tylko mama, mama.

Musze dziś zadzwonić do mojej opiekunki i jej powiedzieć, że jednak Bartek będzie chodził do przedszkola. Zadzwoniła do mnie w poniedziałek z wiadomością, że ma już ofertę pracy, ale B. jest wazniejszy i w razie czego zostanie z nim. Trochę się boję co to będzie jak znów zachoruje....ale chyba jednak zostaniemy przy przedszkolu.
Chociaż panie mnie trochę wkurzają, po 15.30 to już dzieci samopas...no ale trudno. To nie to co z opiekunką.
I jeszcze się nauczył B. mówić - wiesz, ale jak chcę I co tylko mu się w głowie urodzi to chce przeforsować. Wczoraj w była z nim sklepie i miałam go dość!!! To chcę, tamto chcę... wrrr..

Napisany przez: tissaia śro, 23 wrz 2009 - 13:18

No u nas też poniekąd samopas... To się nazywa "zabawy dowolne" - w myśl zasady, że 3-4 latek nie umie wytężyć uwagi na proponowanych mu zajęciach przez cały dzień -zostawia się mu od tej 15.30 "wolną rękę". Rzecz jasna panie wtedy z dziećmi są, podrzucają pomysły na zabawę, ja np. tańczę w kółeczku aż do zmulenia , ale to akurat "moje dzieci" lubią.
Maks dziś pierwszy dzień opuścił przedszkole...Tj. nie poszedł na rano, tylko pójdzie dopiero n 14tą, ze mną. M. w rozjazdach no i gdybym Maksia zaprowadziła na 8 to musiałby calutki dzień spędzić w przedszkolu - bo ja dziś zostaję do 18. i nie miałby go kto odebrac.

Maksik miał 1 dzień spadku formy - chodził i buczał, że chce do mamy, wieszał mi się na nodze i pół dnia przesiedział u mnie w sali. Pech che, że w tym pzredszkolu jest też drugi zestaw "mama+ dziecko" - kolezanki córka ma 3,5 roku i łazi za nią po całym przedszkolu jak cień, wyjąc wniebogłosy gdy mama zaniknie... Maks nie zwracał na to uwagi pzrez 3 tygodnie, ale etraz coraz częściej widzę, że zaczyna tą dziewczynkę nasladować i też marudzi, że chce do mojej sali....

Napisany przez: Aszak śro, 23 wrz 2009 - 14:24

Ja nie wiem ile opiekunek zgodnie z przepisami powinno się zajmowac dziećmi, ale w piątek przyszłam po Bartka o 16tej, w budynku nie było nikogo, tylko rozryczana dziewczynka w łazience w kałuży sików.. więc poszłam na dwór szukac dla niej pomocy. Tam znalazłam Bartka, który sobie siedział gdzieś z boku z chusteczką w ręku i pochlipywał. Poszukałam jakiejś pani - jedna grała z jakąś starszą dziewczynką w piłkę (chyba po południu dzieci ze wszystkich grup bawią się razem). Pytam - jak Bartek - ona mówi, że nie wie, bo to nie "jej". No zrozumiałe. Ona chyba opiekuje się starszymi. Mówię więc, że tam w domu jedna dziewczynka płacze. Acha. I poszła.

Ja też czasem nie mam cierpliwości do swojego dziecka, a w przedszkolu jest tych dzieci dużo więcej...ale jakoś mi przykro, że jest czasem taki samotne i opuszczone.. i nikogo w pobliżu nie interesuje. Wtedy się zastanawiam, czy to dobra decyzja... bo przecież w domu z opiekunką jest sam na sam...

Napisany przez: tissaia śro, 23 wrz 2009 - 19:22

Dziecko było SAMO w przedszkolu??? W łazience???

No, jak znam siebie to JA bym tego tak nie zostawiła.... Dym by był na całą okolicę... Dziecko absolutninie może zostawać samo -ani w kuchni ,ani w łazience ani w sali.

Przepisy mówią o tym, że dwie opiekunki ( tj. wychowawca plus pomoc ) niezbędne są dla grupy powyżej 25 osób... Paranoja. W większości przedszkoli i tak już przy 15 dzieci są dwie osoby. I to jest minimum IMO.

Napisany przez: ciacho śro, 23 wrz 2009 - 20:50

Aszak - nie rezygnuj do razu z przedszkola - jeżeli twoje obserwacje nadal będą negatywne to poszukaj innej placówki

w naszym przedszkolu panie pilnują dzieci nawet w czasie wolnego czasu - nie raz widziałam jak popłakujące dzieci są noszone na rękach lub prowadzane za rączkę lub przytulane

ja na razie jestem bardzo zadowolona z wyboru przedszkola i już nie żałuję że nie wybrałam tego drugiego - plastycznego - pani Małgosia kładzie duży nacisk na edukację plastyczną - ale w przypadku Ali i tak radzi zajęcia dodatkowe, ale na razie nie mogę żadnych ciekawych znaleźć

a Ala kolejny dzień uziemiona w domu - dzisiaj rano czuła się jeszcze gorzej - z tatą i dziadkiem a ja w pracy

i na dodatek dzisiaj musiałam zostać w pracy dłużej - głównie dlatego że jutro i w piątek biorę sobie wolne ze względu na chorobę Ali - i zmasakrował mnie dzisiejszy dzień - naprawdę nie chciałabym pracować do tak późnej godziny (z pracy wyszłam ok. 17:30)

Napisany przez: AnnieLo śro, 23 wrz 2009 - 21:28

ZDJECIA DZIECI PRZEPIEKNE, wczoraj pisalam posta z zachwytami, ale musialam na gwaltu rety wylaczac komputer i nie wyslalam.

Ciacho, a pokazesz troszke rysunkow Ali? Bardzo ciekawam! Moze wyslesz je na ten konkurs (na rysunek krasnala): https://www.krasnale.pl/artykuly/4198/Konkurs-rysunkowy-o-wroclawskich-krasnalach/

Napisany przez: N@dj@ śro, 23 wrz 2009 - 21:44

Aszak zazdroszcze wypadu i fotek
Ale historie z przedszkola niezbyt wesołe...

Ciacho współczuje czarnej serii.

Dla urozmaicenia moj M. dziej odebral auto z warsztatu (a jedzie na zlecenie az po czeskiej stronie) po czym juz w trasie padł pasek klinowy a warsztaty juz nieczynne...
Na szczescie doczłapał się jakoś do centrum większego miasta wiec przynajmniej przekima godziwie do rana i wtedy cos znajdzie.
Do tego wyjechal mocno podziębiony i przepracowany. Jest mega szczesliwym człowiekiem w tej chwili...

Acha tego roku pasek zrywal nam sie w trasie juz chyba ze 3 razy :> Konczyło sie lawetą :>

Napisany przez: N@dj@ śro, 23 wrz 2009 - 21:52

A Julka dzis jak wjechalysmy za brame przedszkola miala usmiechnieta mine i stwierdziła ze cieszy sie ze jest w przedszkolu
W dodatku dala sie ochoczo zaprowadzic do sali... i ładnie dołączyła do reszty dzieci

Ide otworzyc winko tej okazji


I ruszyła budowa drogi na naszej wsi!
Kurzy sie na maksa ale jest szansa ze nie ugrzezniemy z Julka w drodze do przedszkola jak zaczna sie deszcze/sniegi.

Napisany przez: N@dj@ śro, 23 wrz 2009 - 21:56

W Julki przedszkolu juz szaleja choroby.
Z 18 osob. grupy jest maksymalnie 10 dzieci.
Mysle ze to tez ma wplyw ze czuje sie tam lepiej.

Napisany przez: skorpionka śro, 23 wrz 2009 - 22:04

no i Daniel juz sie chyba nachodził do przedszkola, dzisiaj był po południu marudny i miał gorączkę

Napisany przez: Gosiaczek.K śro, 23 wrz 2009 - 23:42

Witajcie.
Ja jakoś nie mam siły i chęci na pisanie:(

Eryczek wystartował do przedszkola w czwartek tydzień temu. W czw i pt był po 3 godzinki. Czw super- poszedł uśmiechnięty z nią panią na salę, w pt rano marudzenie i pochlipywanie, że nie chce iść, rozstanie w przedszkolu było ciężkie:( Na wieczór w pt dostał gorączki 38,2- ze stresu bidulek:( Bo w sob popołudniu już nie miał. W pon od rana płacz, bolący brzuch, ech, długo by pisać Dziś rano to była taka histeria, że go uspokoić nie mogłam i utrzymać wręcz, ani siły ubrać- tak się szarpał, wyrywał, płakał i błagał, że chce ze mną w domku zostać, że przedszkole jest niefajne itd.
Oczywiście tłumaczę jak mogę, reaguję ze spokojem na takie sytuacje, jestem opanowana bardzo. Normalnie mi serce pęka. Po kilku tekstach "mamusiu, nie zostawiaj mnie tutaj samego, proszę" i inne tego typu, to aż mnie skręca w środku, dziecko w przedszkolu, a ja tuż po wyjściu z niego w płacz.
Mam informacje od nauczycielek i pani dyrektor, że Eryk sobie w grupie bardzo dobrze radzi, że ładnie wykonuje polecenia pani, je nawet ładnie (uff!) i uspokaja się w kilka minut po wejściu do sali, ładnie się bawi, uczestniczy w zajęciach.
Jednak bardzo przeżywa rozłąkę ze mną, budzi się w nocy z płaczem, rano histerie, gorączka piątkowa i dziś też był lekko ciepły. Narzeka na ból brzuszka- pewnie ze stresu:( I mówi, że strasznie tęskni za mną i żebym go więcej do przedszkola nie zaprowadzała. Taki na maxa przylepek do mnie się zrobił, nawet jak padnięty jest strasznie, to do sklepu ze mną idzie, choć mówię, że za pół godzinki wrócę.
I jakiś taki troszkę przygaszony jakby się zrobił.
Wiem, to dopiero kilka dni. To dla takiego malca ogromny stres, ale mi też jest ciężko, dlatego chciałam się choć troszkę wyżalić. Do tego ja też za nim bardzo tęsknię...
Całe szczęście, że u Eryka w przedszkolu jest super dyrektorka ze wspaniałym podejściem do rodziców i dzieci, i dziś sobie z nią porozmawiałam prawie godzinkę i okazała mi wiele zrozumienia, którego mi brakowało.

Beatko, Moniq, macie prześliczne dzieciaczki:)

Napisany przez: Gosiaczek.K śro, 23 wrz 2009 - 23:44

Aszaczku, zdjęcia piękne! Aż zapiera dech w piersiach.

Napisany przez: Aszak czw, 24 wrz 2009 - 08:32

Może ja trochę przesadzam, bo nie wiem jakie są praktyki w przedszkolach. Dziewczynka była sama ewidentnie w oddzielnym budynku dla maluchów. Ta najmłodsza grupa swój budynek i dzieciaki nie mieszają się ze starszakami. Może poleciała z dworu do łazienki sama..ale to chyba ktoś powinien zauważyć..

Ale zajęcia mają fajne. Bartek ostatnio robił wyklejankę (nawet zawisła na ścianie ). A wczoraj lepili cos z gliny i dziś mają dostać. W tamtym tyg mieli teatrzyk. Ja wybierałam to przedszkole właśnie z tego powodu. Mają fajne zajęcia.
JuĹź sama nie wiem. MoĹźe przesadzam.

Wczoraj siedziałam długo w pracy i jak przyszłam, mąż stwierdził, że dobrze że juz jestem, bo on juz nie może. Podobno od 2 godzin B pytał gdzie mama.
Dziś Bartek się zasikał przed 6tą rano.. I przed pójściem do przedszkola się popłakał. Na szczęście nie są to juz histerie, tylko mina i buuuuu
Oby się na nowo nie rozchorował, to będzie dobrze.

Napisany przez: Aszak czw, 24 wrz 2009 - 08:33

Gosiak, a Tobie współczuję. Może Michał niech odprowadza Eryczka... Ja nie mołam B zabrać jak tak histeryzował. Nie dałabym rady.

Napisany przez: ewik. czw, 24 wrz 2009 - 09:02

Rozumiem Cię dobrze Gosiaczek. Olga reaguje tak samo. Nocne budzenie z płaczem że nie chce iść do przedszkola, rano histeria i nie chce się ubierać, stresową gorączkę też miała. Po przedszkolu co chwilę pytania: "A masz już wolne?", "A nie idę dziś już do przedszkola?", "A będziesz tu? Nie wychodzisz nigdzie?" I tak co chwila. U nas niestety Olga w przedszkolu płacze prawie cały dzień. Na hasło śniadanie/obiad dostaje histerii i nie chce nic jeść. Jedynie na leżakowaniu ładnie odpoczywa i nie przeszkadza. Rozmawiałam z Panią. Powiedziała, że jak Olga nie płacze to ładnie się bawi z dziećmi i uczestniczy w zabawach ale jak już zacznie płakać to nie idzie jej uspokoić/zająć. No i pochwaliła, że ładnie układa puzzle - inne dzieci nie były zainteresowane. Na razie siedzi Olga w domu z powodu choroby. Nasza pediatra zasugerowała, żeby Olgę zabrać na jakiś czas, że ona jeszcze za mała. I wypisze nam do przedszkola klimatyczne żeby nam miejsce trzymali. A ja nie wiem co mam robić. Niby z jednej strony to ma racje, bo może się nabawić jakiejś depresji przedszkolnej ale z drugiej strony to jak jej odpuszczę to za pół roku może robić wszystko żebym jej nie dawała do przedszkola.

Sory, że Wam się wcinam.

Napisany przez: N@dj@ czw, 24 wrz 2009 - 09:20

Gosiaczku kochany wiem co przezywasz, bo sama przez to przechodzilam.
Julke wydzierali mi z rąk bo wczepiała się we mnie i w histerii wołała mamusiu nie zostawiaj mnie tu.
Przez pierwszy tydzien zaliczala dzien w dzien moczenie nocne (co jej sie nigdy nie zdazalo nawet zaraz po odpieluchowaniu).
Ale widzialam tez ze zaraz po tym jak wychodze za dzwi Julka się uspokaja i ladnie bawi.
A jak odbieralam to nie chcialaz niego wychodzic.

Potem byl tydzien w domu z powodu choroby. Powrot byl ciezki bo juz w domu bunt ale w przedszkolu juz lepiej.
Poprosilam M. zeby przez pierwsze dwa dni odprowadzal co i mnie troche odstresowało.
Przedwczoraj juz bez histerii sie udało, a wczoraj jak pisalam byla zadowolona ze ja do przedszkola przywiozlam.
Mi jest latwiej bo to tylko 4 godziny, ale lekko nie było i liczę się z tym że może miec jeszcze ciezkie momenty.

Dobrym sposobem u mnie było zagadanie i odwrocenie uwagi jakimis drobiazgami,
dodatkowo poprosilam pania w przedszkolu zeby nam pomogla w momencie rozstania - na poczatku oddawalam jej do rąk własnych,
potem pani zagadywala Julke a wczoraj Julka sama dołączyła do dzieci (czujnie zerkajac w moja strone)
Ciekawa jestem jak bedzie dzis, na wszelki wypadek jestem gotowa na wszystko

Trzymaj sie Gosiak, bedzie dobrze

Napisany przez: Gosiaczek.K czw, 24 wrz 2009 - 09:49

Asiu, oczywiście, że nie przesadzasz. Ja bym to zgłosiła dyrektorce. Przecież właśnie po, to mają oddzielny budynek, by móc bardziej zwracać uwagę na te młodsze dzieci.

Myślę ciepło o Tobie i Bartusiu.

Co do odprowadzania do przedszkola, to niestety nie zawsze jest to technicznie możliwe do wykonania, jeśli chodzi o Michała. Zresztą on jakiś taki gruboskórny jest, nie podoba mi się jego podejście- "popłacze i przestanie". Ja Eryczkowi wszystko ze spokojem tłumaczę, a on mówi, że tak ma być i już. A, jak same wiecie dobrze, na tym etapie dopiero, co pójścia do przedszkola, dziecko potrzebuje dużo ciepła i zrozumienia.


Nie wcinasz się, słońce. Wieki nie gadałyśmy, dzięki, że odpisałaś na mój rozpaczliwy post.
Wiem, że to tylko tydzień w przedszkolu dopiero, ale wg. mnie zachowanie Eryczka nie jest zwykłym buntem. Dyrektorka poradziła, że damy Eryczkowi kilka tygodni, a jak nie przestanie aż tak przeżywać, to zaczerpniemy opini psychologa przedszkolnego, bo wtedy nie ma sensu męczyć dziecka.

Możesz mi powiedzieć, co to jest te klimatyczne, które wypisała Wam pediatra? Słyszałam tylko o czymś takim, jak urlopowanie dziecka w przedszkolu i trzymanie miejsca. Ale nie wiem nic na ten temat.

Narazie nastawiam się pozytywnie, to dopiero tydzień.


Madziu,robię tak samo. Zagaduję, tłumaczę, pokazuję różne rzeczy, panie są naprawdę bardzo miłe dla dzieci, przytulają, pogłaszczą, biorą na ręce.

Dziś znów płacz w przedszkolu. Nie było histerii w domu przed wyjściem, ale całą drogę do przedszkola mówił, że go boli brzuszek, bo Eryk się denerwuje i nie chce tam zostać bez mamusi.

Narazie też Eryczka odbieram wcześniej, jest po jakieś 4,5godz.

Napisany przez: Helena czw, 24 wrz 2009 - 10:08

Aszak a w jakim wieku byla ta dziewczynka? Bo tak sobie mysle, ze skoro 1 pani byla z 3 dzieci na dworze a mala ma z 5 lat i zachcialo jej sie siusiu to pani mogla jej pozwolic isc samej bo przeciez bez sensu by bylo z cala 3 isc do lazienki. U nas rano tzn kolo 7.00 tez jest jedna pani do wszystkich dzieci i W. jest jedynym maluchem.

Kejt co tam u ciebie? Jak ci sie udaje wszystko polaczyc?

Napisany przez: Gosiaczek.K czw, 24 wrz 2009 - 10:23

Jeszcze, co do tej dziewczynki samopas w łazience, to przyszło mi do głowy, to samo, co Helenie, że może jakaś starsza dziewczynka to była. Ale w wypowiedzi Aszaczka zabrzmiało, to jakby była mowa o 3-latce.

Dziś rozmawiałam z panią pomocą od Eryczka z grupy i mówiła, że Eryczek w ciągu dnia też popłakuje. A nauczycielka mi tego nie mówiła. Nawiasem mówiąc pomoc jest znajomą mojego M., więc myślę, że nie miałaby powodów wymyślać, a pani nauczycielka pewnie nie chciała mnie denerwować, dla niej to "standard" takie popłakiwania:(

Napisany przez: Aszak czw, 24 wrz 2009 - 11:06

Dziewczynka z grupy Bartka. Tak jak pisałam, w tym budynku sa tylko 3 latki.

Bartek też mnie ciągle pyta, czy jutro bedzie musiał iść do przedszkola..bo on nie chce. Mówi - wiesz, ja nie chcę iść do przedszkola. I zawsze juz jak jedziemy samochodem próbuje się upewnić gdzie bedziemy jechać.
Podobno okres adaptaji to 3 tyg minimum. A w trakcie tez sa wzloty i upadki.
Bartek na początku tygodnia świetnie sobie radził, teraz juz zaczyna popłakiwać.
O przedszkolu trzeba zawsze delikatnie i rozważnie mówić. Czasem chce o tym gadać, czasem od razu płacz, że on nie chce do przedszkola.
Zobaczymy.

Napisany przez: Iwona 24+3 czw, 24 wrz 2009 - 11:22

Jeju ale macie z tymi przedszkolakami ... nie sądziłąm że aż takie trudne dla Dziecka . Ja naszczęście jeszcze mam trochę czasu zanim Maja pójdzie ...

U mnie egzamin na Prawko narazie pozytywnie ... tzn testy zaliczone a za miesiąc mam jazdę... będzie się działo ...

Pozdrawiam

Napisany przez: ewik. czw, 24 wrz 2009 - 11:42

Jeszcze nam nie wypisała - jutro idziemy na kontrol to się wszystkiego dowiem.

Ja teraz codziennie mówię Oldze, że widziałam Panią z przedszkola i pytała się o Olgę kiedy przyjdzie bo bardzo za nią tęskni. Że mają puzzle do układania i dzieci chcą się nauczyć od niej układać, że był fajny teatrzyk w przedszkolu i dzieciom się bardzo podobał ale Olga średnio tym zainteresowana.

Napisany przez: N@dj@ czw, 24 wrz 2009 - 12:52

U nas dzis w domu byla proba placzu przy wyjsciu ale jak tylko wsiadlysmy na rowerek to juz zaczela sie zastanawiac co dzis bedzie w przedszkolu.
Dałam jej caly worek kasztanow do przedszkola zeby pokazala pani i z dziecmi sie nimi pobawila. Ochoczo poszla pokazac i jakos sie udalo. Chociaz slyszalam Julke za drzwiami: a gdzie mama
Zachwycona jak wczoraj to nie byla ale i tak jak dla mnie to luskusowo

Troche mnie zirytowalo ze pani pomagierka dzis mega zasmarkana...

Napisany przez: N@dj@ czw, 24 wrz 2009 - 12:52

Iwona gratulacje i trzymam kciuki za jazde!

Napisany przez: aleksja czw, 24 wrz 2009 - 12:59

tak sobie mysle ze ja tesknie za jula jak jest w przedszkolu a co dopiero dzieci, u nas tez były na początku wybudzania sie w nocy i ranny płacz jest nadal tyle że nie zaraz po obudzeniu ale przy zakładaniu butów, jula nie mówi ze nie chce do przedszkola tylko wymusza absurdalne sytuacje typu rzuca butem, spinką przed wyjsciem, bywało że dwukrotnie musiałam ją siłą za reke wyciagnac z domu bo...by nie wyszła nigdy....droga do przedszkola jest super, rozstanie tez, dumnie pokazuje jaka ona dzielna i duża, ale w szatni widze dzieci które codziennie płacza, i tak już te 2 tyg dzień w dzien. Mnie tez na poczatku panie mówily że jest ok, że płacze bo wszystkie płacza, że sie udziela itp ale nie była to histeria. taką histerię "łapie" przed wyjsciem lub po obudzeniu ale tez nie codziennie no i poworty bywaja trudne, bo czasami źle sie zachowuje specjalnie jakby dawała mi do zrozumienia : " znów mnie tam zostawiłas to sie odegram" ale jakos ten stres musi wyjsc.

za to zaczyna mnie mocno martwic podejscie do szymka tj do tego że jula bierze swoje zabawki i ucieka przed nim, chowa wysoko prosi zebym ja jej misia etc schowala wysoko bo szymek pogryzie zniszczy itd itp, młody zacząl chodzic i naturalnie wszystko jej wyrywa i tak sie szarpią, jest mało delikatna wobec niego, popchnie go - biegnąc bo chce byc pierwsza.....czasami nie mam sił...tłumacze, pokazuje, mówi ze juz tak nie bedzie i ...dalej to samo....minie? kiedy? kurde maław sumie ta różnica wieku jest julka chce byc dopieszczana na maksa a jeszcze teraz gdy mnie ma tak mało

wczoraj po raz pierwszy powiedziala przed snem "lubie to przedszkole" taka byłam z niej dumna, jakis kawałek piosenki zaśpiewała, wierszyka, mieli robione zdjecia w sukienke kazala sie ubrac hehe, fajnie jej tam, i tego sie trzymam póki co- bo jak ja sie poddam to i ona;D

Napisany przez: N@dj@ czw, 24 wrz 2009 - 12:59

Julka jakos psecjalnie nie zadaje pytan o przedszkole w ciagu reszty dnia ale jest czujna w momencie jak jej pakuje plecaczek: a gdzie ja jade mamo?

i wtedy sie zaczyna ze nie chce itd za drzwiami przechodzi.

Dzis jeszcze probowala w trakcie jazdy ze: skoro Ci tak ciezko jechac (mamy niezla piaszczysta trase przez budowe) to moze wrocimy jednak do domu :>

Napisany przez: N@dj@ czw, 24 wrz 2009 - 13:04

Ja nie tesknie bo od malego Julka zostawala czesto z babcia i 4 godziny szybko leca, zanim sie obejrze to jzu musze po nia jechac.
Ale sama nie lubilam chodzic do przedszkola wiec przezywam z nią mocno te adaptacje.

Napisany przez: skorpionka czw, 24 wrz 2009 - 13:08

ja bym zgłosiła ten wypadek z 3-letnią dziewczynka pozostawioną sama, przecież mogło się coś stać

Danielek po wyjsciu z przedszkola mówi ze idzie jutro, ale rano dzisiaj najpierw rozpłakał się w domu, a potem już w sali, ale pomoc wzięła go na ręce i on nie wyrywał się , myslę ze musimy przejść przez ten okres adaptacyjny, bo jak raz ulegniemy to pózniejszy powrót może być jeszcze gorszy

Napisany przez: ciacho czw, 24 wrz 2009 - 17:42

Ala kolejny dzień siedzi w domy więc w sumie będzie miała tydzień przerwy od przedszkola i zobaczymy jak będzie po powrocie - od połowy ubiegłego tygodnia do poniedziałku było bardzo dobrze przestałą płakać przy rozstaniu i ochoczo idzie do sali poszukać swojej koleżanki lub pokazać/dać coś Pani

wiem że popłakuje w ciągu dnia - a najgorzej jest tuż przed moim przyjściem - ciągle pyta panie która jest godzina i mówi że już nie wytrzyma tego czekania na mamę - po prostu jest zmęczona

u nas przełomem było jak się zaprzyjaźniła z jedną dziewczynką - znalazła sobie taką "kotwicę" - rówieśniczkę przy której czuje się dobrze, bo nie płacze i też jak Ala jest cicha i spokojna

i prawie codziennie dowiadujemy się że Ala zna nową piosenkę lub wierszyk - aż sami jesteśmy w szoku jak dużo przez te 3 tygodnie się nauczyła i jak dobra ma pamięć: piosenkę o kotku puszku (2 zwrotki), nową wersję wyliczanki o sroczce, piosenkę 'mam 3 latka', o krasnoludkach itp. - strasznie mi się podoba i bardzo mnie wzrusza jak sobie chodzi po domu i recytuje lub śpiewa i na dodatek

Napisany przez: tissaia czw, 24 wrz 2009 - 20:12

Dowiedzieliśmy się dzisiaj, ze synek naszych sąsiadów jest chory. To najlepszy kumpel Maksia, spędza razem z 6-cio letnią siostra u nas dużo czasu - a Maks u niego. M. "kumpluje sie" z jego ojcem, jego dziadek pilnuje nam domu jak wyjeżdżamy -tacy pierwsi przyjaciele stąd, z tej wsi.
Kubuś ma 4,5 roku. Ma białaczkę limfoblastyczną wysokiego ryzyka. Jest już po pierwszej chemii. Jeszcze w zeszłym tygodniu grali z Maksiem mecz na podwórku...
Nie mogę się pozbierać. Nie mogę sobie z tym poradzić. Ja- sąsiadka, znajoma, ciocia... A co maja zrobić jego rodzice? Jego mama nie wychodzi ze szpitala, tata chodzi jak duch, siostra jest zdezorientowana ...

Jak mam im pomóc? Czy w ogóle się da?

Pomódlcie się dziś za Kubusia - żeby wyzdrowiał, żeby jak najmniej cierpiał, żeby to była jakaś cholerna pomyłka...

Napisany przez: Helena czw, 24 wrz 2009 - 21:12

aleksja u nas tak W. i J. zachowuja sie od dluzszego czasu. Ciagle wojny, walka o zabawki. W. zabiera wszystko Julkowi, chowa i notorycznie popycha. Julek juz kilka razy wyrznal glowa o podloge W. czasami chce sie pobawic sam, wtedy sadzam go w miejscu niedostepnym dla Julka ale zazwyczaj krzyczy, ze chce sie bawic z Julkiem a ta zabawa zawsze konczy sie placzem J.

Tiss trzymam kciuki za sasiada. Moja sasiadka dzis znowu trafila do szpitala. Ma 2 lata i juz 3-4 razy stracila przytomonosc. Podejrzewaja padaczke....

Napisany przez: aleksja czw, 24 wrz 2009 - 21:39

strasznie słyszec takie rzeczy.....myśle ciepło.....bardzo

ciacho- u nas tez Jula śpiewa o Oleńce która martwi sie bo pada deszcz, piosenke "tu jest rączka a tam nóżka itd", to "mam 3 latka" tez fajnie mówi ale mamy frajdę jak tego słuchamy ! a jula jest taaaaaka dumna z siebie jak jej sie przypomni jakies słowo hehe to w sumie te najpiekniejsze chwile a ta zła strona medalu to choroby.

Helena Julka ucieka do innego pokoju potrafi tachać ta wielką skrzynie z zabawkami np z gotowaniem byle z daleka od sz. potem jak ten przydrepce zbiera wszytsko ( jeszcze zanim zdązy wyjac bo ten naturlanie zaraz za nia idzie) i przenosi do innego pokoju aż go popycha i krzyczy "nie!", próbuje sie zamykac w pokoju ale nie chce jej tego uczyc.

życzę spokoju mamom przedszkolaków - pocieszajace że jutro piątek.

Napisany przez: ciacho czw, 24 wrz 2009 - 21:54

Tiss - przytulam, myślę...

Ala tak jak Julka jest strasznie z siebie dumna jak śpiewa i recytuje

Ala dzisiaj miała już dosyć siedzenia w domu z powodu choroby (którą de facto ja ją zaraziłam, bo ja byłam pierwszą chorowitką w domu a potem rozłożyło się całe towarzystwo), biegała jak szalona po domu i wymyślała już sobie zabawy ruchowe a jak wspomniałam o przedszkolu to zaczęła skakać i krzyczeć że ona chce już iść do przedszkola

o matko, jak bym chciała się cieszyć weekendem ale dla mnie to jeszcze daleko bo na jutro mam skończyć jedną robotę i to będzie kolejna noc jak prawie nie śpię i prawie cały dzień siedzę przed komputerem a kolejną książkę muszę skończyć w niedzielę - no i jeszcze w weekend robię tę imprezę urodzinową Alci (do której jestem w ogóle nie przygotowana - nawet tortu nie zamówiłam). Pocieszam się tym że od poniedziałku jestem totalnie wolna od pracy zawodowej w domu - pierwszy raz od 3 lat - i ta myśl mnie trzyma jako tako na chodzie + Cola lub Red Bull)

Napisany przez: AnnieLo pią, 25 wrz 2009 - 08:57

Ech, choroba dziecka to cos strasznego... Tez bede sie modlic...

O przedszkolu:
No ja nie wiem, to chyba zalezy jedynie od charakteru dziecka jak sie zaadaptuje, czy bedzie plakalo mniej czy wiecej. ALbo wcale - tak jak Leo. No mowie prawde, on ani razu nie zaplakal, ani przy wychodzeniu z domu, ani przy wchodzeniu do przedszkola, ani przy jego opuszczaniu. Ja tam, asekuracyjnie czekam na jakis kryzys, ale na razie nic takiego sie nie dzieje. Dla mnie to super, bo jestem spokojniejsza. Szczerze mowiac nie tesknie za bardzo od tej 8:30 do 13. Odpoczywam. Juz bym sobie nie poradzila z nimi sama przez caly dzien. Wysiadlabym psychicznie. Leo ma niesamowita energie. Tak skacze. biega, bawi sie, ze az sie poci jak mysz koscielna a energia go nie opuszcza. Zastanawiam sie na serio czy by go od nowego roku nie zapisac jeszcze na jakies zajecia sportowe, zeby sie tam wybiegal, popuscil tej energii... Pisze od nowego roku, bo mam nadzieje ze juz wtedy bede miala to prawo jazdy i sama ich bede mogla zawozic.

Napisany przez: AnnieLo pią, 25 wrz 2009 - 09:03

ciacho - ja tez zasuwam wieczorami wiec poniekad rozumiem, ale jednak chodze spac, po polnocy, ale chodze. Zamow gotowy tort jeszcze dzisiaj, bedziesz miala jedna mysl mniej na glowie.

ALeksja, Helena - moje chlopaki opracowali pewien system zabawy ze soba, jest to popychanie i gonienie samochodzikow po podlodze, smieja sie przy tym za wszystkie czasy. Ale tez sa oczywista sytuacje kryzysowe - gdy Leo chce sie sam pobawic, bo cos sobie na przyklad buduje, albo bawi ludzikami (takie miniaturowe postacie bohaterow Disneyowskich), albo rysuje, a tu ciach, nadchodzi Maksiu i tez chce, wyciaga mu wszystko z rak, no to rozmumiem, Leonskiego to wkurza, ale Maksiowi nie przetlumaczysz, zeby sie czyms innym wtedy pobawil... Nie wiem za bardzo co w tych sytuacjach robic, bo chcialabym pobawic sie tez z Leonkiem, na przyklad porysowac z nim, a Maksiu nie popuszcza. To wszytsko przez to tez, ze sama jestem z nimi.

Napisany przez: kejt.chmiel pią, 25 wrz 2009 - 10:19

Hejka

Tiss- myślę ciepło o sąsiedzie. Biedne dziecko.

U nas integracja przedszkola ma właśnie mały dołek. Tzn rano jak przyprowadzam Pe to od dwóch dni płacze i nie chce wejść do sali, chyba obczaił, że to przedszkole to tak na stałe. Ale wiem, że zaraz jak idę to się uspokaja i juz jest luzik. Mnie Pe podśpiewuje "jestem sobie przedszkolakiem" czy jakoś tak, sama to trochę pamiętam z przedszkola I też jest z siebie mega dumny Dziś ma mi na spacerku kwiatuszki pozbierać hehe kochany maluszek.

Helena- w pracy na razie ok. Dziś muszę trochę papierów pooddawać, a tak to na serio spoko. Podobno uchodzę za surową nauczycielkę Ale widzę też, że dzieciaki mnie lubią (mam nadzieję ). Jeszcze nie znam planu zajęć na studiach, a szkoła językowa mi się zaczyna od połowy paźdź, więc w sumie najgorsze przde mną z tym pogodzeniem wszystkiego. A jak ty wyrabiasz?

Napisany przez: Helena pią, 25 wrz 2009 - 10:59

od pon-wt luz, sr. mam przelom a potem jakos dociagam do weekendu Dostalam nowy plan, w pon. lacznie z prywatna szkola i korkami bede miala 11 h non stop z 2 30 ' przerwami na dojazdy I po samym pon przydalby sie weekend

U nas J. juz od tygodnia nie placze przy rozstaniach. W. chce byc dzielny bo go chwale i mowi do mnie co rano "Mamo dzis nie bede plakal w kolu" i nie placze choc mine ma niewyrazna. Budzi mi sie w nocy nieraz po kilka razy i pyta "Mamo ide do kola?", "Jeszcze nie synku" "Dlaczego?" "Bo jest noc" "aha" i zasypia

Napisany przez: skorpionka pią, 25 wrz 2009 - 11:18

mam nadzieję, że ten maluszek wyzdrowieje

a Danielek dzisiaj tez nie płakał przy rozstaniu, minę miał nietęgą, ale był dzielny, Pani go przytuliła i obyło się bez płaczu

Napisany przez: ciacho pią, 25 wrz 2009 - 12:09

Ala też obiecywała że nie będzie płakać i bardzo się starała - a potem po południu witała mnie ze słowami: 'mamo zrobiłam ci niespodziankę i byłam grzeczna i tylko troszkę płakałam'

ale dowiaduję się też od niej że np. ktoś ją uderzył, albo zgubiła pluszaka - i to są powody do płaczu, już nie mówi że płakała bo mamy nie było

Napisany przez: aleksja pią, 25 wrz 2009 - 12:29

Julka ani raz w przedszkolu nie zapłakała przy rozstaniu, jak patrze na inne mamy to bardzo mi ich szkoda bo to o wiele cięzej zostawia sie tak dziecko, takie płaczące...a niektóre dzieci ciągle te same płaczą codziennie przy ubieraniu kapci.

ja przerabiam płacz może bardziej nazwijmy to bunt w domu i niekoniecznie jest to związane z przedszkolem, tzn jest ale bardziej ze skupieniem uwagi na sobie, zatrzymaniu przy mamie dłuższa chwile, niewyspaniu, ot buntowniczka. Czasami wychodzac na spacer tez potrafi sie zbuntowac bo akurat dzis z babcia to ona nie wyjdzie i nie ma zmiłuj;/

Annie - u nas w przedszkolu sa takie zajecia dodatkowe pt Korektywa czy jakos tak, dzieci ćwicza, ja na razie tylko na obowiazkowa rytmike zapisalam jule, a to z powodu tego że dowiedzialam sie że te ciwczenia prowadzi pan- zreszta ponoc bardzo lubiany przez dzieci - ale julka ostroznie podchodzi do facetów i obawiałam sie że na początku podczas adapatcji to mógłby być problem, że by sie go bała, ale nie wiem czemu chodzi na te ćwiczenia - może wszsytkei dzieci chodza póki nie ma stałej grupy -musze temat zgłębić dziś;D i wiem ze julce sie podoba, mówi ze cwiczyli, udawali koty, a później robili samoloty. Wiec luz - musze ją zapisac;)

Napisany przez: AnnieLo pią, 25 wrz 2009 - 14:03

U nas tez niby mial byc jeden dzien w tygodniu gimnastykowy, ale cos na razie nie bylo, wiec musze zapytac. Kolezanka mi kiedys o tym powiedziala, wiec nie wiem czy moze zle gdzies uslyszala, albo moze dopiero maja sie zaczac. HM!
Ale wedlug mnie nawet na takiej gimnastyce Leo by sie nie zmeczyl, on potrzebuje czegos wiecej, wiekszego wysilku, zeby sie caly spocil jak mysz koscielna, on takie lubi. Trzeba bedzie pomyslec czym chlopaka odeneregytyzowac.

Napisany przez: Aszak nie, 27 wrz 2009 - 14:51

Widzę, że wszyscy korzystają ze słońca

A ja w tym tygodniu w rozjazdach. Dzis wieczorem wyjeżdżam. Wracam w środę wieczorem. W czw do jakiejś 16tej będę z Bartkiem, a potem jadę znów. Wracam w piątek wieczorem.
Juz się boję jak to Bati przeżyje.. i jak ja...
No nic.
Miłego końca weekendu!

Napisany przez: tissaia nie, 27 wrz 2009 - 14:57

Kuba ma dziś drugą chemię. Źle to znosi Strasznie mi go żal- i jego rodziców. biedni, bardzo cierpią. A tu człowiek taki bezsilny...nic nie mozna zrobić. Maksik narysował dla niego obrazek, dołączyliśmy maskotkę i...tyle można.

Dzięki za ciepłe myśli. Trzeba się za niego dużo modlić -może Bóg pozwoli mu dalej żyć.

Napisany przez: kejt.chmiel nie, 27 wrz 2009 - 16:11

Tiss-

U nas dziś "cudowny" dzień: Rano jak wracałam z kościoła spotkałam znajomą mamę i się pytała jak tam Pe, czy nie choruje w przedszkolu, itp. bo jej mała to już drugi raz w domu. Ja oczywiście, że póki co się trzyma, może odporny, ble ble ble. Pzychodzimy do domu, ja patrzę przypadkiem w gardło, a tu wykwity anginowe jak ta lala Pojechałam do brata 30 km z drugim bratem (dobrze czasem mieć braci ) w celu oględzien i cóż, tak, Pe ma anginę Właśnie go rozkłada konkretniej, bo cieplejszy i markotny.

Jutro jego tata cudem ma wolne to posiedzi, we wtorek ja mam wolne, w środę niania, a dalej nie mam pomysłu, bo od czw jeszcze studia mi dochodzą Ech.............

Napisany przez: AnnieLo nie, 27 wrz 2009 - 22:08

Moze sie Piterek jakos przez te dni wychoruje, a potem juz bedzie zdrowial tylko coraz bardziej, czego oczywiscie zycze ze wszystkich mocy.

Tiss - ech, no nie ma slow...

U nas ok, cieplo sie zrobilo jak w lecie, wiec spacerujemy do wieczorow poznych.

Napisany przez: AnnieLo nie, 27 wrz 2009 - 22:16

Dziewczyny - matki dwojki (a takze te, ktore jeszcze nie podwojne, ale oczywiscie moga odpowiadac, jak najbardziej! ) - napiszcie mi prosze, jak sobie z reguly organizujecie czas w domu, gdy na przyklad chcialybyscie posiedziec z dwojka dzieci w domu popoludniu przez 2 godzinki. Czym je zajmujecie, zeby w miare spokojne byly, co by matka mogla na przyklad naczynia umyc? Chodzi mi o to, czy to wogole jest mozliwe cos wtedy zrobic, czy lepiej w innym momencie, czy to juz nastal moment ze sie uda ich zabawa zajac (jaka?) czy moze za duzo sobie wyobrazam i oczekuje.
U nas jedyna zabawa w ktorej uczestnicza oboje to gonienie samochodzika po kuchni, ze szczegolnym uwzglednieniem stolu. Leo lubi porysowac, ale Maksiu jeszcze na to za maly, szybko sie nudzi. Czym by go w takich momentach tworczosci Leonkowej zajac? Macie jakis pomysl? No, tak pisze i same mi sie pomysly nasuwaja. Moze klockami go zajme, bo lubi. Ale nie skasuje tego, bo moze mi jeszcze jakies propozycje podrzucicie.
No i napisala co wiedziala i co jej slina na klawiature przyniosla.

Napisany przez: aleksja nie, 27 wrz 2009 - 22:28

ja do niedawna gdy Julencja np lepiłą ciastolinę, usadawiałam Szymonsia w kojcu - wiem wredna jestem- i podrzucałam nowe zabawki edukacyjno-dydaktyczne;D ale juz mu to nie wystarcza, łazić ciągle i ciągle by chciał. Chetnie posłucham waszych wypracowanych sposobów bo jak do tej pory jakoś slizgałam sie z pomocą innych z powodu nogi i miałam do pomocy którąś z babć która to zajmowala sie szymem a ja julą. Ale nastają chłodne dni i długie wieczory i juz widze oczyma wyobraźni jak julka ucieka przed szymem z zabawkami a ten ją goni aż ta go odpycha a potem płacze jula bo jej zabiera a szymo bo jula mu nie da. koniec kropka napisala co wiedziala;p

Napisany przez: maminka42 nie, 27 wrz 2009 - 22:34

Kuba ostatnio bardzo ładnie i długo bawi się,gdy ja cos robie w kuchni,a on siedzi przy stole,dostaje filizanki,ryż lub kaszę,lejek i on tak sobie mierzy,przesypuje,układa...
Albo kulka z ciasta(mąka+woda)albo plastelina.Farby też,ale przy tym to wzywa mnie do pomocy,więc to niebardzo jak zajęta jestem

Jak dziewczynki były małe to pudła wielkie i kartonowe jako domki były dobre....albo im wycinałam wcześniej jakie ludziki z gazet a one nadawały im role i robiły cos jakby teatrzyki....Małe były,a juz cos wymyślały...

Napisany przez: inka281 nie, 27 wrz 2009 - 23:00

Lenka albo mi asystuje przy czymś co aktualnie robię, albo sama się ładnie bawi.
Tymek lubi bawić się w tym czasie garnakmi, miskami, trzepaczkami itp (jeśli jestem w kuchni), lubi też rwać gazety (reklamy...), chlapać się w wodzie, oglądać pranie wirujące w pralce...

Daw jak był mały też uwielbiał masę solną, lepił godzinami.

Napisany przez: Gosiaczek.K pon, 28 wrz 2009 - 08:20

Witam po weekendzie.

W czwartek Eryka odebrałam z przedszkola z glutem po pas, a na wieczór zaczął kaszleć jak stary:( Tak, że u nas kolejne choróbsko się szykuje. Próbowałam go kurować domowymi sposobami i homeopatią, ale niestety dziś od rana zaczął jeszcze bardziej kaszleć, zajrzałam w gardło ponownie- czerwone i jakieś białe kropki ma na migdałkach, tak że chyba znowu angina ropna się szykuje, ale obym się myliła. Dopiero co miał przecież.
Już nie mówiąc o mega katarze, że co kilka min nos trzeba czyścić i pokazuje i mówi, że czółko go boli, więc pewnie zatoki ma zatkane.
Dziś pediatra nasza popołudniu przyjmuje, ale się zastanawiam, czy lepiej nie iść jutro rano, bo w poniedziałki to zawsze jest full dzieci do niej po weekendzie.

Kejt, zdrĂłwka dla Piotrusia, biedactwo.

Co do przedszkola, to wiem, że musi mieć czas, aby się zaadaptować, ale kurcze, kiedy on ma się zaadaptować, jak jest co rusz chory?
Do tego znowu zaczął mniej jeść. Powód znam, okazało się przy okazji mojej czwartkowej rozmowy z przedszkolanką, że on tam prawie nic nie je. Pewnie żołądeczek mu się skurczył i dlatego mniej je. Ech.

ewik., też właśnie mówię Eryczkowi, że na niego czekają dzieci, żeby im pokazał jak narysować, to czy tamto, czy jakaś zabawa, co on lubi. Ale nie jest zbyt zainteresowany. Jak w piątek został w domu, to odrazu inne dziecko, wesoły, zadowolony, jadł więcej, nie był taki zamyślony. A w ciągu dnia kilka razy, sam z siebie, nie pytany o przedszkole, stwierdził, że więcej tam nie pójdzie

Mi dyrektorka mówiła, że jak u nas jakaś nauczycielka czy pomoc chore, to maseczka na twarz i mimo to pracują

Iwona, brawo za zdane testy!!

Tiss, przesyłam ciepłe myśli dla tego chłopca...

Annie, Eryk też jest bardzo energicznym dzieckiem, dlatego myślałam, że będzie się świetnie bawił w przedszkolu i fajnie się tam odnajdzie w grupie. W grupie sobie radzi, z tego, co wiem, ale niestety przeszczęśliwy z powodu chodzenia do przedszkola nie jest.

U nas w przedszkolu oprócz rytmiki, nie ma narazie dodatkowych zajęć. Chcą by maluchy się przyzwyczaiły do przedszkola. Od stycznia mają być dodatkowe jakieś korektywy, judo, angielski, itd.

Napisany przez: ewik. pon, 28 wrz 2009 - 08:48

Olga teraz pyta sama jak przychodzę z pracy: "Mama widziałaś moją Panią z przedszkola?"
Siedzi jeszcze w domu - lekarka powiedziała żeby się jeszcze wstrzymać - puszczę ją może w środę choć ona wcale nie ma ochoty iść. W domu odżyła, chętnie je. Codziennie pyta czy idzie dziś do przedszkola.
Co do klimatycznego to jest takie zaświadczenie, że dziecko przebywa na zwolnieniu klimatycznym i trzymają miejsce w przedszkolu.
Olga we wrześniu chodziła 8 dni. Resztę chora. Pediatra zaproponowała Rybomunyl. Ta kuracja trwa pół roku. Dawała któraś z Was?

Napisany przez: AnnieLo pon, 28 wrz 2009 - 08:59

Dziewczyny, ale jak macie pomysl, napiszcie bardziej CZYM mlodsze dziecie zajac, bo starsze potrafi sie pobawic w skupieniu, tak jak opisujecie, czy to ciastolina, czy porysowac itp. gorzej co wtedy zrobic z tym mlodszym. Bo Maksiu chce robic to samo co Leo, przeszkadza mu w tej tworczosci jego, ale przeciez nie moge mu jeszcze dac tego samego do zabawy, bo zje itp.
Jedyne co mi przychodzi do glowy to te klocki - skupia sie na nich i naklada jeden na drugi.

Napisany przez: Helena pon, 28 wrz 2009 - 20:46

Annie u mnie Wojtus sam bawi sie swietnie, Julek gdy nie ma Wojtka tez potrafi bawic sie sam np. autami ale rzadko. Co zajmuje Julka z rzeczy dozwolonych: Jedzenie i wyciaganie pieluch z torby , z rzeczy niedozwolonych: grzebanie w śmietniku otwieranie i zamykanie szuflad i przycinanie sobie przy tym palcy, wyciaganie czystego prania z miski i rozrzucanie po lazience, uciekanie z domu przez furtke bawienie sie sedesem, walenie drewnianym mlotkiem w meble Tak wiec ja cokolwiek robie jak dzieci spia a jak nie spia to mam bajzel okrutny............

Napisany przez: AnnieLo pon, 28 wrz 2009 - 21:35

Helena - no to Maksiu tak samo. Dodatkowo z lazienkowych czynnosci to bidet odkreca, wode w bidecie znacyz sie, bo w Italiansku sa te bidety w lazienkach.

Mi chodzi glownie jak zorganizowac sytuacje gdy sa we dwoch, Leo sobie zabawy wymysla, Maksiu don idzie, chce wszystko to samo, wyciaga z rak Leonskiemu zabawki, i klotnia gotowa. Ech, no dobra, przetrzymam.

Napisany przez: aleksja śro, 30 wrz 2009 - 22:10

nie no aleście się rozpisały babeczki łoj

my dziś urodzinkujemy nie moge uwierzyć że to już 3 lata;D do przedszkola zaniosłysmy cukierki a jule odebrałam w papierowej koronie i mega uradowaną z jakimiś drobnymi upominkami. Super dużą laskę juz mam. No i prezent nam tez sie udał trafiony;)

a jak na polu przedszkolnym reszta debiutantĂłw?

Napisany przez: maminka42 śro, 30 wrz 2009 - 22:20

No to Julcia-sto lat,zdrówka,szcześcia i samych radosnych chwil!!!! napewno było jej miło w przedszkolu jak obdarowano ją koroną i zapamieta ten dzień dłuuugo..
Ach,jak te dzieci rosną!

Rtonka-co u Ciebie?Jak sie sprawy mają?

Dziewczęta,żyjecie?Bo zamilkłyscie strasznie....

Napisany przez: AnnieLo czw, 01 paĹş 2009 - 11:03

Aleksja, a co bylo tym prezentem? Sto lat dla Julki!

Maminka, pytasz czy zyjemy. NO chyba. Ale cos mi slabo ostatnio, moje chlopy mnie wykanczaja, nie mam juz sil. Marza mi sie wakacje w pojedynke. Oddalabym ich wszystkich trzech choc na jeden dzien w jakie dobre rece. Milosierne rece. ...

A jak tam Bubu, widac poprawe po odseparowaniu od ukochanej tesciowej. (Nie zapomne jej zdjecie, ktore kiedys wkleilas ). Chodzisz juz opiekowac sie Patrysia?

Napisany przez: aleksja czw, 01 paĹş 2009 - 12:06

a taki mikrofon stojący z uchwytem mozna spiewac, wciskac przycisk brawo i takie tam, różowy oczywiscie i najbardziej odjechany, męczyłą go julka kilka razy w sklepie mothekare wiec niech męczy w domu;D

Napisany przez: AnnieLo czw, 01 paĹş 2009 - 14:09

No, swietny prezent!
My chyba kupimy Leonskiemu samochod na pedaly. Wow, jak to zabrzmialo. Lubi sobie chlopak pojezdzic, non stop jezdzi w domu tym jezdzikiem Chicco, a gdy bylusmy u jego kolegi i mial na podworku taki samochod wlasnie to Leo oczy w slup, bawil sie jak zaczarowany.

Dziewczyny, kurcze, ale co to sie dzieje, jeszcze rok temu, nie mowiac juz o tej samej porze dwa lata temu gadalysmy jak najete o tortach, prezentach, przygotowywaniu urodzin, a teraz cisza, dopiero Aleksja cosik napomknela...

Napisany przez: N@dj@ czw, 01 paĹş 2009 - 15:38

100 lat dla Julki!

U nas znow infekcja, dzisiaj ciezko jej sie spalo, raptem moze godz. Wszystko przez katar.
Bilans przedszkola na wrzesien to dwa tyg chorowania i dwa tyg przedszkolakowania :/

Co u Waszych maluszków działa najlepiej na katar?
Julka nie cierpi kropli do nosa i zawsze jest histeria :/

Gorączki nie ma ale siedzi w domu a ja calodobowa pomoc.


Co do urodzin to beda w przedszkolu i w domu dla rodziny.
Narazie zamowilam mega duzo balonow (akurat do zdjec tez mi potrzebne) i innych gadzetow urodzinowych.
Balony tez takie dlugasy do formowania roznyh ksztaltow - ciekawe czy sobie nasza wyobraznia z tym poradzi :>
A na urodziny dostanie wreszcie tablice z ikei + jakies ksiazeczki itd.

Pozdrowienia

Napisany przez: AnnieLo czw, 01 paĹş 2009 - 15:49

Nadja - no, moze wyobraznia rade da - na pewno, ale u mnie gorzej bylo ze zrecznoscia, nie umiem za cholercie zwiazywac tych balonow, sily nie mam czy co, moze dwie lewe rece jestem do tego, no i cierpliwoscia tez nie grzesze. Ale moze wam sie uda, czego zycze rzecz jasna.

Napisany przez: Mi czw, 01 paĹş 2009 - 17:43

Ja po sąsiedzku w sprawie balonów
W necie jest duzo pomysłów na wiązaznie np. https://www.youtube.com/watch?v=iYWav8FF6Zk&NR=1
My rodzinnie we wakacje się uczylismy. Super zabawa.

Napisany przez: Iwona 24+3 czw, 01 paĹş 2009 - 23:30

Julka Wszystkiego Najlepszego !!!
Maja ma taki mikrofonik u Siostrzenicy i takie koncerty dają że głowa pęka.

U nas przedszkolnie LIPA brak miejsc w dalszym ciągu ... chyba tylko prywatne póki co mi zostaje ...

Napisany przez: beata_77 czw, 01 paĹş 2009 - 23:30

Dużo zdrówka i uśmiechu dla Juleczki i Ali

U mnie czasu brak, bo chrzciny , goście dzisiaj polecieli a szkoda, bo brakowało mi rodziny bardzo

Mały troszkę marudny.
Nie poczytam .

pozdrawiam

Napisany przez: aleksja pią, 02 paź 2009 - 09:08

bardzo dziekujemy!

Napisany przez: AnnieLo pią, 02 paź 2009 - 09:25

Dawac, dawac baby - pisac!

Napisany przez: Iwona 24+3 pią, 02 paź 2009 - 10:19

Alicjo Wszystkiego Najlepszego !!!

Napisany przez: ciacho pią, 02 paź 2009 - 10:47

w imieniu Alicji dziękuję za życzenia i pamięć

u nas ostatnio kiepsko się dzieje i w domu prywatnie i za dużo pracy mamy oboje i Ala zaczęła robić fochy

po chorobie w poniedziałek poszła do przedszkola i było w miarę ok, a od wtorku już płacz jakiego do tej pory nie było i nic już nie pomaga - ani prośba ani groźba
budzi się codziennie o 4 rano i płacze że nie chce iść do przedszkola, że ona tam się nudzi itp., zaczęła przychodzić do nas do łóżka i mam wrażenie że się odsunęła - nie umiem dotrzeć do niej o co właściwie chodzi

w sobotę robiliśmy jej urodziny - dla rodziny czyli dziadków i ciotek i było nawet fajnie, chociaż szykowane było na wariata w ostatniej chwili bo ja od środy do piątku sypiałam po 2 godziny na dobę i raczej nie miałam ani głowy ani siły na jakieś wymyśle party
a wczoraj zorganizowaliśmy Ali urodziny w sali zabaw z kulkami - dla koleżanek i mimo że goście w większości się nie pojawili to dzieciaki świetnie się bawiły i też był udany wieczór - chociaż Ala na koniec zrobiła awanturę że nie chce wracać do domu

i to jest jej ulubione słowo: "nie chcę"

popełniłam jednak błąd że zgodziłam się żeby każdy z osobna kupował prezent zamiast jednego większego wspólnego jak w ubiegłym roku - uległam "dobrym" radom i teraz mamy dom zawalony prezentami

i nie jestem pewna czy właśnie ta ilość zabawek nie jest przyczyną protestów przedszkolnych - że Ala ma za mało czasu na zabawę w domu nowymi nabytkami i dlatego nie chce iść do przedszkola - wolałaby zostać w domu

na dodatek weekend spędzi z dziadkami bo my idziemy jutro na wesele i mam z tego powodu doła bo wolałabym zostać z nią i poświęcić jej więcej czasu niż przez ostatni tydzień
do wesela w ogóle nie jestem przygotowana - ani kiecki nie mam ani u fryzjera nie byłam i raczej już nie pójdę więc będę musiała sama kombinować żeby nie wyglądać jak czupiradło

i ogólnie mam wszystkiego dość i mam mocno depresyjny nastrój i wrażenie że z niczym sobie nie radzę itp.

Napisany przez: Helena pią, 02 paź 2009 - 21:25

Wojtek ma zapalenie oskrzeli

Dokladnie o w tym samym czasie zaczal chorowac rok temu i urodziny spedzil w szpitalu z zapaleniem pluc................oby teraz nie bylo powtorki

Napisany przez: AnnieLo pią, 02 paź 2009 - 21:54

Dla ALi wszystkiego co najlepsze pod slonce. buziaki!

Ech, dziewczyny, no trzymajcie sie jakos kochane. To juz jesien widocznie opanowala swiat, a wraz z nia jesienne depresje. Mi tez dzisiaj smutno, Maksiu wczoraj upadl i siniaka nabil na skroni, a dzis jak go wlozylam do wozka, to tak zaczal histeryzowac (chcial chodzic, ale juz musielismy wracac), ze trzepnal glowa o barierke wozka i zeba ukruszyl. Kolejnego. No ja nie wiem czy wszystkie dzieci tak sie zachowuja? A wogole to chyba ma slabe zeby, kurcze juz trzeci mu sie ukruszyl. Ryczec mi sie chce z tego wszystkiego.

Napisany przez: Helena pią, 02 paź 2009 - 22:48

Annie jesli cie to pocieszy to Wojtek ma wyciety trojkat miedzy dwiema jedynkami, obie ma nawet nie ukruszone a ulamane I ciagle wali sie warga o cos i wiecznie krew mu leci......

Napisany przez: N@dj@ pią, 02 paź 2009 - 22:59

Tiss,
jak leczenie chlopczyka?

Napisany przez: N@dj@ pią, 02 paź 2009 - 23:01

Helena zdrowka dla chlopakow, nie dajcie sie

My caly czas wszyscy chrypiemy eh ile mozna :/
Odpracowujemy zdrowe 3 lata.

Napisany przez: N@dj@ pią, 02 paź 2009 - 23:03

Buziaki urodzinowe dla slicznej Ali!

Napisany przez: maminka42 pią, 02 paź 2009 - 23:24

Helena-zdrówka dla chłopaczków!
Ciacho-usciski i zyczenia dla Alusi
Annie-co to z tymi zębami...Ja tez ci powiem na pocieszenie,ze Kuba ma ukruszoną i odchyloną jedynke,bo walnał w barierke w autobusie.Tez strasznie płakałam jak to sie stało...Teraz ma jeszcze szrame od ust do ucha prawie...nawet niewiem gdzie tak sie podrapał
Iwonko-to z tymi przedszkolami w Świdnicy to tak jak w krakowie,widzę....U nas zabrakło ponad 1300miejsc dla dzieci,w ogóle w państw.przedszk.to tylko dzieci mam samotnych/rodzin wielodziet/dzieci pedagogów mają jakies szanse w przyjęciu.Kuba niedostał sie do dwóch na osiedlu,więc złożyłam podanie do prywatnego,tam juz na przyszły rok nawet lista rezerwowa wyczerpana,mimo,ze czesne wysokie jak cholera.Ale po znajomosci mamy obiecane miejsce od przyszłego wrzesnia. Moja Asia zapisała tam Patrycje niemalże po urodzeniu zaraz,i dzieki temu dostała sie na listę Alez sie porobiło z tym wychowaniem przedszkolnym,jeju...
Annie-pytałaś,czy juz pilnuje Patrycji-tak na cały etat to od poniedziałku,za 3 dni będe pilnować,narazie jeszcze spacerujemy sobie z Bubu ,Asia i Pacią,ja juz nie pracuję(ale zamierzam jakies pojedyncze dni/noce w pracy miec,bo to jednak jakis grosz...)Bubu w kontakcie z Patka przemiły i uwazający(no,niezawsze ,ale sie stara)z Asia czasem ma na pieńku,ale ten sie lubi kto sie czubi

Nadja-a ty bys mogła cos wiecej napisać...
Beatko-ja wiem,ze czasu Ci brak,ze chrzciny,ze rodzice byli...ale jak znajdziesz chwile,to pisz...i fotki nam tez tu daj,nie tylko na sierpniĂłwkach

O,widzicie,23.20 a ja jeszcze siedze....ostatnimi czasy to spałam o takiej porze,bo trzeba było wstac wczesnie,a teraz-proszę,Agatka forum przeglada,herbatke popija,wafelki pożera,tłuszczykiem podrasta
a co tam,posiedzę se jeszcze!
hop hop,jest tam kto????

Napisany przez: AnnieLo pią, 02 paź 2009 - 23:39

No, Maksiu tez sie zbliza do trojkata, a dzis zaliczyl dolna jedynke. A od ziemi dopiero odrosl, jeszcze inne zeby mu ida, a tu juz tyle ukruszonych. To widac taki typ.

Ja jeszcze nie spie bom poddenerwowana. I jeden tekst skonczylam pisac, bo chce nadrobic, zeby sie prawem jazdy w spokoju zajac. No to fote wkleje ku zmianie tematu.

Napisany przez: AnnieLo pią, 02 paź 2009 - 23:41

I jeszcze braciszkowie po polnych drogach kroczacy. (U nas nadal lato ).

Napisany przez: maminka42 pią, 02 paź 2009 - 23:42

Annie-wyglądacie swietnie!

Napisany przez: AnnieLo pią, 02 paź 2009 - 23:43

Hm, maminko, wiec jedna z czworki "anonimow" jestes Ty!
Dzieki!

Napisany przez: maminka42 pią, 02 paź 2009 - 23:45

taaaaaaaaa...ja....A pozostałe 4 osoby?

Napisany przez: AnnieLo pią, 02 paź 2009 - 23:46

Dobra, cos mi sie o polnocy na zdjecia wzielo, jeszcze ostatnie - Leo z Maksiem przed wyjsciem Leonskiego do przedszkola. Leo w tym slynnym fartuszku, hehe.

Napisany przez: AnnieLo pią, 02 paź 2009 - 23:49

O, Beata przyszla. Co nowego???

Napisany przez: ciacho pią, 02 paź 2009 - 23:51

no to na poprawę humoru wkleję kilka zdjęć

oto mała twórczość Ali - większość rysunków mamy na papierze, schowanych do teczki - w przedszkolu pani też bardzo chwali Alę za umiejętności plastyczne



a to jest postać z komiksów Sebastiana - narysowana z pamięci - można podejrzeć na www.ertclub.com


no i urodzinowo



Helena - zdrówka dla chłopaków

Ala też ma ukruszony ząb...

Napisany przez: maminka42 pią, 02 paź 2009 - 23:57

Ciacho-aleĹź Alicja ma talent!!!!! Brawa!
Leo fajowy,widze,ze rękawki doprasowane w kancik,co,Annie?A adidaski jakie ma fajne,markowe i nieskazitelnie bieluśkie

hehe,własnie przeglądam zdjecia,zeby tez cos wkleić...

Napisany przez: beata_77 pią, 02 paź 2009 - 23:58

Annie jej jacy przystojni Twoi synowie. Jak Maks zasówa pięknie

Maminko oj czasu mi brak na wszystko.

Natalcia bardzo skutecznie budzi Adasia w ciągu dnia. Zła jestem na nią jak 100 piorunów

zdjecia z chrztu nie wyszły za bardzo , nie wiem co się stało mojemu tacie... aż mnie zalało jak zobaczyłam zdjęcia, trudno się mówi.

Razem - szkoda, ze Adaśka nie za bardzo widać...
https://www.fotosik.pl

Adaś - szkoda, ze nie widac mnie ...
https://www.fotosik.pl

mam nagranie ale z lektorem może chociaż uda mi się z niego parę zdjęć wyłapać


U nas jakby lepiej, cycanie idzie super, przydał się zapas mleczka. Adaś to mały żarłoczek. Ale zdrowy i krzykliwy

bateria mi siada, jutro poczytam co u Was

buziaki

Napisany przez: maminka42 sob, 03 paĹş 2009 - 00:05

Adaś mały słodziaczek,cudo,ale Natalinka to dopiero księżniczka!Sukienusia jak z pałacu,piękną masz córcie,Beatko!
Ja wiem,ze Natalka przy Adasiu potrafi dac w kosć.....Przetrzymasz,trzymam kciuki!

słyszałyscie,ze ta Morganna z majówek co to niby zmarła w maju-żyje?

Napisany przez: AnnieLo sob, 03 paĹş 2009 - 00:06

Brawa dla Ali! Piekne buzki i brzuszki. A jaka sie z niej zrobila panienka sliczna. No, sliczna zawsze byla, ale urosla! Jak sie tak nie oglada pare tygodni nawet tylko zdjec to odrazu widac roznice.
Co sie tez zreszta tyczy Beatowej Natalki - tez wyrosla, elegancka jak ksiezniczka w tym stroju, a wloski jakie bieluchne.

Jeszcze co do tych zebow - dobrze to natura jednak wymyslila, hehe, potem beda nowe, no ale jakby nie bylo do okolo 6 roku zycia musza im posluzyc. No coz takimi pokruszonymi beda jesc. Zreszta ja pamietam mialam dwie gorne jedynki spruchniale, a fuj, jak to kiedys sie zeby dzieciom psuly.

Ja tez jutro zdjecia rysunkow ostatnich Leonka wstawie, posmiejecie sie obiecuje. Ale nic wiecej nie zdradzam.

Napisany przez: AnnieLo sob, 03 paĹş 2009 - 00:07

Nie, no co ty, a gdzie o tym Maminko???

Napisany przez: beata_77 sob, 03 paĹş 2009 - 09:44

ciacho jestem pełna uznania dla Ali talentu, ślicznie

Annie na majówkach piszą o morgannie. Sobie drwiny zrobiła.

Anie czekamy na zdjęcia...

Jutro przyjęcie Natalki. Szykujemy jej niespodziankę z rana. dzisiaj wielkie dmuchanie balonów....

Napisany przez: maminka42 sob, 03 paĹş 2009 - 09:56

Straszna jakosc fotki,ale obiekty wdzięczne
chłopiec z łasiczką
https://img17.imageshack.us/i/pict0674j.jpg/

https://img22.imageshack.us/i/pict0675s.jpg/
i dama bez łasiczki,ale z lalą
https://img223.imageshack.us/i/pict0640.jpg/


Annie,Beatka juz napisała,sprawdz majówki 2009,kilka ostatnich stron

Napisany przez: maminka42 sob, 03 paĹş 2009 - 10:09

a na poprawe nastroju-koronowany cwajnos
https://img22.imageshack.us/i/pict0626n.jpg/

fotka z pochodu jamniczego na ktĂłrym niedawno bylismy

Napisany przez: beata_77 sob, 03 paĹş 2009 - 10:41

Do zabawy ciastolina ją zajmuje. Fajne są te zestawy do lodów czy spaghetti. Masy solnej się boję, bo Natalia jednak bardzo często podchodzi do Adasia i go głaszcze dotyka. a to jednak sól.
Myślę, że zabawa makaronem może zająć dwójkę skutecznie, tylko, ze później będzie dużo sprzątania

Napisany przez: tissaia sob, 03 paĹş 2009 - 10:58

Sto lat i samych radosnych dni dla naszych Dostojnych Jubilatek - Juli i Alci

Kubuś miał podaną kolejną chemię. Program leczenia ma rozpisany na 7 miesięcy, najwcześniej za ok. 3 miesięcy może liczyć na przepustke do domu. może.
Wczoraj był usypiany - pobierano mu szpik do badań (także pod kątem przeszczepu ) oraz robiono wejście centralne. Nie wiem, jakie są wyniki badań, nie wiem jak biedaczek to zniósł -jego Tata nie odbiera telefonu a do mamy nie mam śmiałości dzwonić. Wygląda jak chodzący cień...

Napisany przez: tissaia sob, 03 paĹş 2009 - 20:53

Był u nas tata Kuby. Wyniki są niedobre, rokowania też złe. Kubę czeka przeszczep - jak tylko będzie dawca. Proszę, pomódlcie się za niego i jego rodzinę.

Napisany przez: inka281 nie, 04 paĹş 2009 - 09:02

Witamy
Moje dzieciaczki kaszlą... Gorączki nie mają więc dopiero jutro pójdziemy do naszej pani doktor. Tyczasem inhalujemy się... i syropek lipowy.
ech....

Tiss... będziemy się modlić o tego małego, chorego Kubusia.

Beatko super fotki.

AnnieLo przystojniacy ci rosną...

Napisany przez: Iwona 24+3 nie, 04 paĹş 2009 - 19:50

Super zdjęcia

100 Lat dla Natalki !!!

Tiss trzymam kciuki za Kubusia. Ja z mojej strony mogę oddać krew na jego konto.

Napisany przez: maminka42 nie, 04 paĹş 2009 - 20:31

Inko-zdrówka dla dzieci zyczę!

Iwonko-a co u Was,boś się niezabardzo rozpisała...?

Siedzimy rano,Kuba z zacięciem opowiada...
''...i bierzesz WCkaczkę mamo,ruszasz do ataku i zabijasz bakterie ecoli...

Mielę mięso moja starą maszynką,Kuba kręci sie obok,gada...wyraznie chce odwrócic mą uwagę,ale i tak zauważam,jak wynosi zapasowe metalowe częsci maszynki do pokoju i chowa je w szufladzie...
Pytam:
-''Kuba,gdzie sitka?''
-''zaniosłem je do punktu!''
-''jakiego punktu?''pytam
-''zaniosłem je do punktu skupu złomu!

Napisany przez: ciacho nie, 04 paĹş 2009 - 22:13

Ala ma znowu gorączkę... jutro pewnie nie pójdzie do przedszkola tylko do lekarza

Napisany przez: Aszak nie, 04 paĹş 2009 - 22:32

Przepraszam, że tak późno, ale ja też ślę najserdeczniejsze życzenia dla Krzysia, Ali, Julci i Natki!!!
Zdrowia, dziecięcej radości i pociechy z rodziców i rodzeństwa

U nas dziś była imprezka. Bartek zachwycony i nawet nieźle się dogadywał z Jaśkiem.
Jak zgram, to wkleję zdjęcia.

Ciacho, współczuję. My nadal bez gorączki z kolejną infekcją Co tydzień coś łapie, ale po prostu ma katar i kaszel..więc chodzi do przedszkola. Ciekawe jak długo..

Tiss, straszne wieści... Nawet nie chcę sobie wyobrażać, co czują jego rodzice. Mam nadzieję, że znajdą siłę żeby wierzyć. Że będzie dobrze.

Napisany przez: ciacho nie, 04 paĹş 2009 - 22:37

mi się wydaje że to niedoleczoną poprzednią chorobą bo wciąż pokasływała i na dodatek codziennie dużo płakała więc ilość wydzieliny była zwiększona - na dodatek wczoraj Ala była z nami na weselu bo okres buntu wiąże się obecnie z brakiem chęci pojechania do babci a nie chcę zaostrzać konfliktu więc mogło ją trochę zawiać w czasie tańcóq hulańców

Napisany przez: Aszak nie, 04 paĹş 2009 - 22:55

U nas to jest właśnie przechodzenie z jednej infekcji w drugą. Już się nauczyłam, że Bartka kaszel jest "piękny", a katar alergiczny i żeby się nie przejmować.
Osłuchowo czysty i to najważniejsze.
Ale 4 tyg temu był chory. potem za tydzień na kontroli wychodził z choroby ale katar alergiczny.
Potem poszłam 2 tyg temu do alergolog, co z tym katarem i kaszlem - znow byl chory.
Teraz bylam bo katar i kaszel go meczy - chory.
Oczywiscie choroby bez antybiotykow - wirusowki.
By nic wiecej sie nie przypetalo, bo mnie lekarz ostrzegal, ze panuje juz angina, zapalenia oskrzeli i pluc.

A ja jutro ide z B do pediatry po skierowanie do chirurga. Ma przepukline pepkowa i bedzie musial byc operowany. To jest wersja pediatry. Zpbacymy co powie specjalista. Chcialam sie zapisac na Kasprzaka, bo podobo tam maja podejscie do dzieciakow. Ale mysle tez o Centrum zdrowia dziecka w Miedzylesiu. Zobaczymy.

Napisany przez: beata_77 nie, 04 paĹş 2009 - 23:34

Maminko śliczną masz wnusię
Tiss aż mi gardło ściska jak czytam o tym biednym dzieciaczku. Dużo siły dla rodziców
Pomodlę się za niego.
Inka zdrówka życzę dla chłopaczków.
Aszak dla Bartusia również dużo zdrówka. To kciuki żebyście długo nie musieli czekać ze skierowaniem.

Ja stawiam oczywiście szampanika


nastrojowo było ale się naskakałam po krzesełkach
https://www.fotosik.pl
ale opłacało się, bo Natusia miała super minkę

https://www.fotosik.pl
https://www.fotosik.pl


trzy latka. boszzz kiedy to zleciało ???

Napisany przez: beata_77 nie, 04 paĹş 2009 - 23:34

Bardzo dziękujemy za życzonka

Napisany przez: kejt.chmiel pon, 05 paĹş 2009 - 08:45

Spóźnione şyczenia jubileuszowe i od nas przyjmijcie kochani!!!!!



Pe dziś poszedł do przedszkola po tygodniu kurowania z tej anginy. Teraz czekam kiedy moja kolej, w końcu już miesiąc anginy nie miałam Płacz był okropny, bo dziecko wybite z rytmu przedszkolnego, ale jak wszedł do sali to uśmiech po pachy. Poza tym cały tydzień się dopytywał, kiedy w końcu pójdzie.

Ja lecę zaraz do pracy. Plan studiów na szczęście mi się nie pokrywa z pracą, ale w śr i czw nie będzie mnie od 7.30 do 18.00 Na razie kombinuję co zrobić z odbieraniem Pe z przedszkola....I jeszcze czekam na grafik ze szkoły językowej.

Napisany przez: aleksja pon, 05 paĹş 2009 - 08:57

a ja chciałam wlasnie pochwalic sie moim pierwszym w życiu upieczonym tortem i wkleic wam fotke, ale wyskoczylo mi hasło żebym sobie abonament wykupiła, niech sie w nos pocałują-znacie jakies inen strony do wklejania zdjec ale najlepiej po polsku? bo ja mało kumata obcojezycznie jestem

a tak wogole to cos dziewczyny nie odzywaja sie długo niektóre? zyjecie czy nie?
piszcie co tam u was bo my ciekawskie strasznie jestesmy;)

Napisany przez: inka281 pon, 05 paĹş 2009 - 09:27

Wróciliśmy od lekarza: i u Lenki i u Tymka wirusówka, mamy psikać gardło Tantum Verde, inhalować Mukosolvanem i tyle. Takze robimy sobie pierwszą przerwę od przedszkola do ustąpienia objawów.

Ĺťyczymy zdrĂłwk chorowitkom.

Beata jaka dekoracja , no no i domek dla solenizantki super... My mamy podobny doek jeszcze po Dawidku.

Aleksja... a z fotosikiem próbowałaś??

Napisany przez: beata_77 pon, 05 paĹş 2009 - 10:49

aleksja poproś kogoś zaufanego, żeby założył Ci nowe konto z innego komputera. Albo żaba. Mimo języka nie jest trudno.
Chyba jeszcze na gazeta.pl można wklejać

Czekam na fotkę torcika

kejt fajnie, ze synek tak polubił przedszkole

Napisany przez: beata_77 pon, 05 paĹş 2009 - 10:49

Napisany przez: ciacho pon, 05 paĹş 2009 - 10:57

ja też jestem na zwolnieniu w związku z Alą - szefowa się ucieszy

byłyśmy rano u lekarza - oskrzela czyste i lekko zaczerwienione gardło - przeziębienie

Napisany przez: aleksja pon, 05 paĹş 2009 - 11:02

no właśnie na tym fotosiku każą mi abonament sobie wykupić, może popróbuje później coś zdziałać w tym temacie

wystrĂłj urodzinowy przepiekny!!!
podziwiam że znalazłaś czas;)

Napisany przez: inka281 pon, 05 paĹş 2009 - 12:01

ciacho u nas to samo... gardło zaczerwienione...

Napisany przez: ciacho pon, 05 paĹş 2009 - 14:37

aleksja spróbuj tutaj - po angielsku ale łatwo to ogarnąć https://imageshack.us/

Napisany przez: Aszak pon, 05 paĹş 2009 - 15:43

z wczoraj



Aleksja, możesz założyć konto na gmail i tam publikować zdjęcia na Picasa

Napisany przez: skorpionka pon, 05 paĹş 2009 - 18:02

wszystkim dzieciaczkom sto lat

a ja po 7 dniach pracy non stop 24 godziny na dobę na reszcie skonczyłam, trochę mam pietra, dzisiaj najpóżniej musiałam dostarczyć gotową płytkę do tłoczni w Warszawie i po wypaleniu nawet jej nie sprawdziłam, mam nadzieję, ze wszystko jest ok, zaraz ide spaś razem z Danielkiem

Daniel tez w domu już ponad tydzień, cały czas ma katar i kaszel, ale osłuchowo ok