Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
2 Stron V   1 2 następna  

Nie lubię wyprawiać urodzin... dziecku też :(

, Jak z nich wybrnąć, by dziecka nie urazić?
> , Jak z nich wybrnąć, by dziecka nie urazić?
domi
czw, 09 paź 2014 - 16:11
Z tego co słyszę, jestem w dużej mniejszości, jeśli chodzi o wyprawianie urodzin. Ani ja, ani mąż nie zapraszamy gości, nie ucztujemy. Teściowa i tak przychodzi bez zaproszenia ale wie, że na stole będzie tylko kawa i kawałek kupnego ciasta. Nie wyprawiamy z powodu:
po 1. nie lubie gotować i piec. Dla mnie ślęczenie nad garami to pokuta ciężka. Nie mam serca i cierpliwości, to też gotuję i piekę bardzo przeciętnie. Mogę kupić kawałek ciasta, ale gdy zaproszę całe rodzeństwo swoje i męża i ich rodziny, to jest ponad 20 osób. Na samo ciasto tyle osób nie wypada zapraszać, więc musiałabym kolacje przygotować, a tu też z moimi zdolnościami kulinarnymi bardzo przecietnie.
Po 2. uważam, ze szkoda na tę ucztę kasy. Zabrzmi to nieładnie, ale trudno.... prezenty jakie otrzymam, często nie są warte mojej pracy w kuchni i wydanej kasy na jedzenie. A też wiem, jaki problem jest by komuś co roku kupić atrakcyjny prezent. U męża w rodzinie niektóre osoby do końca życia obchodzą hucznie urodziny, a ja co roku mam problem co im kupić i często... za co im kupić. To też uważam, że niewyprawianie przez nas urodzin, to oszczedność kasy i pozbawienie problemu dla potencjalnych gości.

A teraz do sedna: Moje dziecko niedługo skończy 12 lat i jak co roku od jej urodzenia zaprosimy babcie, ciocie, wujków i kuzynostwo. Łącznie 23 os + my. Kiedyś rodzina była mniejsza, raptem 9 osób, ale sie stale powiększa. Od tygodnia mam stres związany z przygotowaniem urodzin, bo znów trzeba pożyczać krzesła od sąsiadów, bo jak wyprawić tanio a dużo, co ugotować by było jadalne (u mnie to nie lada wyczyn), co upiec by sie udał wypiek za 1 razem. W tym roku jeszcze dodatkowy stres, gdzie ulokować moją mamę (?), bo brat nie ma już samochodu i mama, z racji zamieszkania dość daleko, musi u nas przenocować.

Mojej szwagierki córka w wieku 15-tu lat powiedziała "mamo, nie zapraszaj juz rodziny bo to siara, wolę urodziny spędzić z koleżankami", drugiej szwagierki córa tak powiedziała skończywszy 17-naście lat. Syn mojej koleżanki już w wieku 10 lat odmówił wyprawiania urodzin. Marzy mi się moment kiedy moja córka powie, że nie mam już zapraszać całej rodziny icon_wink.gif . Nieucztowanie w tak dużym gronie, nie oznaczałoby nie wyprawianie urodzin wcale. Tort i ulubione potrawy dziecka z pewnoscią by były, tylko w naszym, małym gronie. Jest w ogóle sposób, by dziecka nie urazić, a przestać już urządzać urodziny w tak dużym gronie?

Nie wiem czy proszę o jakieś rady, czy chce poznać Wasze "tradycje" urodzinowe, czy jedynie chciałam sie wyżalić 08.gif .
domi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,263
Dołączył: czw, 01 maj 03 - 18:00
Skąd: 3-miasto/kaszuby
Nr użytkownika: 672




post czw, 09 paź 2014 - 16:11
Post #1

Z tego co słyszę, jestem w dużej mniejszości, jeśli chodzi o wyprawianie urodzin. Ani ja, ani mąż nie zapraszamy gości, nie ucztujemy. Teściowa i tak przychodzi bez zaproszenia ale wie, że na stole będzie tylko kawa i kawałek kupnego ciasta. Nie wyprawiamy z powodu:
po 1. nie lubie gotować i piec. Dla mnie ślęczenie nad garami to pokuta ciężka. Nie mam serca i cierpliwości, to też gotuję i piekę bardzo przeciętnie. Mogę kupić kawałek ciasta, ale gdy zaproszę całe rodzeństwo swoje i męża i ich rodziny, to jest ponad 20 osób. Na samo ciasto tyle osób nie wypada zapraszać, więc musiałabym kolacje przygotować, a tu też z moimi zdolnościami kulinarnymi bardzo przecietnie.
Po 2. uważam, ze szkoda na tę ucztę kasy. Zabrzmi to nieładnie, ale trudno.... prezenty jakie otrzymam, często nie są warte mojej pracy w kuchni i wydanej kasy na jedzenie. A też wiem, jaki problem jest by komuś co roku kupić atrakcyjny prezent. U męża w rodzinie niektóre osoby do końca życia obchodzą hucznie urodziny, a ja co roku mam problem co im kupić i często... za co im kupić. To też uważam, że niewyprawianie przez nas urodzin, to oszczedność kasy i pozbawienie problemu dla potencjalnych gości.

A teraz do sedna: Moje dziecko niedługo skończy 12 lat i jak co roku od jej urodzenia zaprosimy babcie, ciocie, wujków i kuzynostwo. Łącznie 23 os + my. Kiedyś rodzina była mniejsza, raptem 9 osób, ale sie stale powiększa. Od tygodnia mam stres związany z przygotowaniem urodzin, bo znów trzeba pożyczać krzesła od sąsiadów, bo jak wyprawić tanio a dużo, co ugotować by było jadalne (u mnie to nie lada wyczyn), co upiec by sie udał wypiek za 1 razem. W tym roku jeszcze dodatkowy stres, gdzie ulokować moją mamę (?), bo brat nie ma już samochodu i mama, z racji zamieszkania dość daleko, musi u nas przenocować.

Mojej szwagierki córka w wieku 15-tu lat powiedziała "mamo, nie zapraszaj juz rodziny bo to siara, wolę urodziny spędzić z koleżankami", drugiej szwagierki córa tak powiedziała skończywszy 17-naście lat. Syn mojej koleżanki już w wieku 10 lat odmówił wyprawiania urodzin. Marzy mi się moment kiedy moja córka powie, że nie mam już zapraszać całej rodziny icon_wink.gif . Nieucztowanie w tak dużym gronie, nie oznaczałoby nie wyprawianie urodzin wcale. Tort i ulubione potrawy dziecka z pewnoscią by były, tylko w naszym, małym gronie. Jest w ogóle sposób, by dziecka nie urazić, a przestać już urządzać urodziny w tak dużym gronie?

Nie wiem czy proszę o jakieś rady, czy chce poznać Wasze "tradycje" urodzinowe, czy jedynie chciałam sie wyżalić 08.gif .

--------------------
Tomik poezji dla osób refleksyjnych, melancholijnych, z nutką pogody ducha :) "Refleksje pisane piórem anioła".
Miłego dnia :)
Paula.
czw, 09 paź 2014 - 18:50
Nie wiem czy powinnam się wypowiadać, bo ja z frakcji totalnie przeciwnej.
Nie robię co prawda jakiś strasznie hucznych imprez, bo na urodziny nie zapraszam dalszej rodziny, czyli rodzeństwa mojej mamy czy taty, tylko tą najbliższą w sumie 9 osób dorosłych plus 3 dzieci, ale nie wyobrażam sobie, żebyśmy nie uczcili w tym gronie urodzin nie tylko dzieci ale także moich czy T.
Kindze to nawet czasem trzy razy robimy urodziny. Ponieważ ma urodziny w wakacje i często jesteśmy wtedy na wyjeździe, więc wtedy robimy mini imprezę dla naszej czwórki, potem po powrocie dla babć, dziadków, cioci (wtedy też zwykle zapraszam dalsze ciocie) i trzecia impreza dla koleżanek i kolegów z klasy.
Dla nas też czasem robię po dwie imprezy, gdy są to jakieś okrągłe urodziny to robię uroczysty obiad dla rodziny, a potem imprezę dla znajomych. Nie robimy tak co roku, ponieważ znajomi nam się bardzo rozjechali po Polsce i ciężko ich ściągnąć co roku.

Myślę, że kwestia "imprezowania' to kwestia tego czy lubimy się spotkać z rodziną, znajomymi przy stole. Ja lubię, do tego lubię celebrować wszelkie święta i okazje w rodzinie. Dla mnie oczywiste jest, że będę córkom organizować urodziny do momentu, aż się wyprowadzą.

Nie pomogę w kwestii jak delikatnie rozwiązać problem z córką, bo dla mnie to dziwne i nie próbuję nawet wymyślać sposobu. Jedyne co mi do głowy przychodzi, żeby się od tego bezboleśnie wywinąć to, że gdyby to były wakacje to zawsze można wtedy zaplanować wyjazd, no i tyle, ale to raczej teraz nie wchodzi w grę.

Edit: błąd

Ten post edytował Paula. czw, 09 paź 2014 - 21:44
Paula.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,290
Dołączył: śro, 28 lip 04 - 05:37
Skąd: miasto świętej Wieży
Nr użytkownika: 1,965




post czw, 09 paź 2014 - 18:50
Post #2

Nie wiem czy powinnam się wypowiadać, bo ja z frakcji totalnie przeciwnej.
Nie robię co prawda jakiś strasznie hucznych imprez, bo na urodziny nie zapraszam dalszej rodziny, czyli rodzeństwa mojej mamy czy taty, tylko tą najbliższą w sumie 9 osób dorosłych plus 3 dzieci, ale nie wyobrażam sobie, żebyśmy nie uczcili w tym gronie urodzin nie tylko dzieci ale także moich czy T.
Kindze to nawet czasem trzy razy robimy urodziny. Ponieważ ma urodziny w wakacje i często jesteśmy wtedy na wyjeździe, więc wtedy robimy mini imprezę dla naszej czwórki, potem po powrocie dla babć, dziadków, cioci (wtedy też zwykle zapraszam dalsze ciocie) i trzecia impreza dla koleżanek i kolegów z klasy.
Dla nas też czasem robię po dwie imprezy, gdy są to jakieś okrągłe urodziny to robię uroczysty obiad dla rodziny, a potem imprezę dla znajomych. Nie robimy tak co roku, ponieważ znajomi nam się bardzo rozjechali po Polsce i ciężko ich ściągnąć co roku.

Myślę, że kwestia "imprezowania' to kwestia tego czy lubimy się spotkać z rodziną, znajomymi przy stole. Ja lubię, do tego lubię celebrować wszelkie święta i okazje w rodzinie. Dla mnie oczywiste jest, że będę córkom organizować urodziny do momentu, aż się wyprowadzą.

Nie pomogę w kwestii jak delikatnie rozwiązać problem z córką, bo dla mnie to dziwne i nie próbuję nawet wymyślać sposobu. Jedyne co mi do głowy przychodzi, żeby się od tego bezboleśnie wywinąć to, że gdyby to były wakacje to zawsze można wtedy zaplanować wyjazd, no i tyle, ale to raczej teraz nie wchodzi w grę.

Edit: błąd

--------------------
Paula
domi
czw, 09 paź 2014 - 20:02
To nie tak, ze nie lubie sie spotykac z rodziną. Kiedy mam do nich przyjśc to nie wykręcam sie, nawet to lubię bo jest zawsze wesoło. Ja jestem nastawiona negatywnie do przygotowań.
Moze gdybym to lubiła.... . Jak np. koleżanka z pracy, która też zamierza do konca zycia zapraszać rodzeństwo z rodziną i rodziców. Tylko ona lubi kucharzyć, robi przesmaczne potrawy i ciasta, lubi sprzątać (jest pedantką, co widać nawet w pracy). Jej sprawia przyjemnosć gotowanie, pieczenie, sprzątanie. Jak sama przyznała, gdy goście siedzą i zachwycaja sie jej wypiekami, sałatkami, to jest wniebozwięta i od razu wymyśla co im następnym razem przygotuje.
Co roku goście przyjeżdzaja do nas na córki urodziny i nigdy jeszcze sie nikt nie zachwycał moim jedzeniem.... najwyzej ciastem z cukierni 37.gif . To raczej demotywuje. Poza tym, mamy małe mieszkanie, osób w rodzinie przybywa, ledwie sie juz teraz mieścimy. To sprawia, że wszystkim jest niekomfortowo.

Zawsze uważałam, ze skoro ja mam urodziny, to powinnam przyjść na gotowe, mieć wyprawione przez kogoś te urodziny. A nie, ze ja sie nacharuje, nastresuje i z wywalonym jęzorem zasiądę do stołu i jeszcze namecze sie przy sprzątaniu po imprezie 08.gif . Nie mam przyjemności z takich urodzin 06.gif .
A tak serio, to moja niechęc do przygotowań pewnie troszkę spowodowana jest wspomnieniami z dzieciństwa. W mojej rodzinie nie kultywowało sie urodzin z kilku powodów. U mojego męża to jest tradycja, ze dzieciom sie wyprawia duże urodziny do 18- tki przynajmniej. Nie znam tego, więc nie umiem z tego czerpać radości. Dla mnie te przygotowania to męczarnia 32.gif .

Ten post edytował domi czw, 09 paź 2014 - 20:04
domi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,263
Dołączył: czw, 01 maj 03 - 18:00
Skąd: 3-miasto/kaszuby
Nr użytkownika: 672




post czw, 09 paź 2014 - 20:02
Post #3

To nie tak, ze nie lubie sie spotykac z rodziną. Kiedy mam do nich przyjśc to nie wykręcam sie, nawet to lubię bo jest zawsze wesoło. Ja jestem nastawiona negatywnie do przygotowań.
Moze gdybym to lubiła.... . Jak np. koleżanka z pracy, która też zamierza do konca zycia zapraszać rodzeństwo z rodziną i rodziców. Tylko ona lubi kucharzyć, robi przesmaczne potrawy i ciasta, lubi sprzątać (jest pedantką, co widać nawet w pracy). Jej sprawia przyjemnosć gotowanie, pieczenie, sprzątanie. Jak sama przyznała, gdy goście siedzą i zachwycaja sie jej wypiekami, sałatkami, to jest wniebozwięta i od razu wymyśla co im następnym razem przygotuje.
Co roku goście przyjeżdzaja do nas na córki urodziny i nigdy jeszcze sie nikt nie zachwycał moim jedzeniem.... najwyzej ciastem z cukierni 37.gif . To raczej demotywuje. Poza tym, mamy małe mieszkanie, osób w rodzinie przybywa, ledwie sie juz teraz mieścimy. To sprawia, że wszystkim jest niekomfortowo.

Zawsze uważałam, ze skoro ja mam urodziny, to powinnam przyjść na gotowe, mieć wyprawione przez kogoś te urodziny. A nie, ze ja sie nacharuje, nastresuje i z wywalonym jęzorem zasiądę do stołu i jeszcze namecze sie przy sprzątaniu po imprezie 08.gif . Nie mam przyjemności z takich urodzin 06.gif .
A tak serio, to moja niechęc do przygotowań pewnie troszkę spowodowana jest wspomnieniami z dzieciństwa. W mojej rodzinie nie kultywowało sie urodzin z kilku powodów. U mojego męża to jest tradycja, ze dzieciom sie wyprawia duże urodziny do 18- tki przynajmniej. Nie znam tego, więc nie umiem z tego czerpać radości. Dla mnie te przygotowania to męczarnia 32.gif .

--------------------
Tomik poezji dla osób refleksyjnych, melancholijnych, z nutką pogody ducha :) "Refleksje pisane piórem anioła".
Miłego dnia :)
mlovea
czw, 09 paź 2014 - 20:12
Chyba ci nie pomogę, bo moje dzieci są małe. Ale... Mam tak samo!! O matko, jak ja nie lubię przygotowywać dużych imprez! Twój punkt 1 - mam toczka w toczkę icon_smile.gif Co do prezentów, to my w naszej rodzinie robimy skromne, więc nie ma tu nawet mowy o zwracaniu się. Pożyczanie krzeseł, przestawianie stołów, sprzątanie przed i po... Brr... Nerwy, stres, zero radości.

Spotykać się z rodziną uwielbiam, ale nie u mnie icon_biggrin.gif

Może zapytaj córkę, czy tym razem nie chciałaby spędzić urodzin w gronie najbliższych znajomych? Może ona też już ma dość, tylko nie wie, jak ci o tym powiedzieć? icon_wink.gif
mlovea


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,569
Dołączył: wto, 28 lip 09 - 20:33
Skąd: kuj-pom
Nr użytkownika: 28,432




post czw, 09 paź 2014 - 20:12
Post #4

Chyba ci nie pomogę, bo moje dzieci są małe. Ale... Mam tak samo!! O matko, jak ja nie lubię przygotowywać dużych imprez! Twój punkt 1 - mam toczka w toczkę icon_smile.gif Co do prezentów, to my w naszej rodzinie robimy skromne, więc nie ma tu nawet mowy o zwracaniu się. Pożyczanie krzeseł, przestawianie stołów, sprzątanie przed i po... Brr... Nerwy, stres, zero radości.

Spotykać się z rodziną uwielbiam, ale nie u mnie icon_biggrin.gif

Może zapytaj córkę, czy tym razem nie chciałaby spędzić urodzin w gronie najbliższych znajomych? Może ona też już ma dość, tylko nie wie, jak ci o tym powiedzieć? icon_wink.gif

--------------------


madzialenkat
czw, 09 paź 2014 - 20:44
Ja należę do tych co lubią gotować jak nie muszą i przygotowanie imprezy to dla mnie zawsze stresujące wyzwanie. Ale należę do tego samego grona co Paula, czyli uwielbiam wspólne świętowanie z rodziną i nie wyobrażam sobie nie spotkać się z okazji w szczególności urodzin. Zresztą Paula. zawyża poziom na rodzinny imprezkach, więc mam do czego ciągnąć wzwyż icon_razz.gif.

A co do pomysłu jak ominąć temat imprezy urodzinowej, to może zaproponować Córci coś innego w zamian, co będzie dla niej frajdą i będzie czymś wyjątkowym. Może jakiś weekendowy wyjazd z tej okazji. Na wyjeździe jakiś super obiad, wspólne lody i jakieś atrakcje jak fajny ogród Zoologiczny.

madzialenkat


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 576
Dołączył: nie, 13 lis 11 - 12:12
Skąd: Katowice
Nr użytkownika: 38,353




post czw, 09 paź 2014 - 20:44
Post #5

Ja należę do tych co lubią gotować jak nie muszą i przygotowanie imprezy to dla mnie zawsze stresujące wyzwanie. Ale należę do tego samego grona co Paula, czyli uwielbiam wspólne świętowanie z rodziną i nie wyobrażam sobie nie spotkać się z okazji w szczególności urodzin. Zresztą Paula. zawyża poziom na rodzinny imprezkach, więc mam do czego ciągnąć wzwyż icon_razz.gif.

A co do pomysłu jak ominąć temat imprezy urodzinowej, to może zaproponować Córci coś innego w zamian, co będzie dla niej frajdą i będzie czymś wyjątkowym. Może jakiś weekendowy wyjazd z tej okazji. Na wyjeździe jakiś super obiad, wspólne lody i jakieś atrakcje jak fajny ogród Zoologiczny.



--------------------
]
domi
czw, 09 paź 2014 - 21:41
CYTAT(mlovea @ Thu, 09 Oct 2014 - 21:12) *
Spotykać się z rodziną uwielbiam, ale nie u mnie icon_biggrin.gif


Otóz to!!!

CYTAT(mlovea @ Thu, 09 Oct 2014 - 21:12) *
Może zapytaj córkę, czy tym razem nie chciałaby spędzić urodzin w gronie najbliższych znajomych? Może ona też już ma dość, tylko nie wie, jak ci o tym powiedzieć? icon_wink.gif


Właśnie delikatnie podpytałam i okazało się, że nie może sie tych urodzin doczekać 06.gif .
domi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,263
Dołączył: czw, 01 maj 03 - 18:00
Skąd: 3-miasto/kaszuby
Nr użytkownika: 672




post czw, 09 paź 2014 - 21:41
Post #6

CYTAT(mlovea @ Thu, 09 Oct 2014 - 21:12) *
Spotykać się z rodziną uwielbiam, ale nie u mnie icon_biggrin.gif


Otóz to!!!

CYTAT(mlovea @ Thu, 09 Oct 2014 - 21:12) *
Może zapytaj córkę, czy tym razem nie chciałaby spędzić urodzin w gronie najbliższych znajomych? Może ona też już ma dość, tylko nie wie, jak ci o tym powiedzieć? icon_wink.gif


Właśnie delikatnie podpytałam i okazało się, że nie może sie tych urodzin doczekać 06.gif .

--------------------
Tomik poezji dla osób refleksyjnych, melancholijnych, z nutką pogody ducha :) "Refleksje pisane piórem anioła".
Miłego dnia :)
Elak
czw, 09 paź 2014 - 21:48
Domi nie możesz komuś zlecić zrobienia czegoś do jedzenia? Może ta twoja koleżanka zechce Ci pomóc i zamówisz u niej jakąś sałatkę/przekąski? Może ty masz jakieś inne zdolności, które ona może wykorzystać i wymianę zrobicie.
Elak


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,531
Dołączył: sob, 02 paź 04 - 00:10
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 2,143




post czw, 09 paź 2014 - 21:48
Post #7

Domi nie możesz komuś zlecić zrobienia czegoś do jedzenia? Może ta twoja koleżanka zechce Ci pomóc i zamówisz u niej jakąś sałatkę/przekąski? Może ty masz jakieś inne zdolności, które ona może wykorzystać i wymianę zrobicie.

--------------------
Mama Juleczki, Michałka i Kornelka :)

gosiagosia
pią, 10 paź 2014 - 10:52
catering, zacisniete zeby i radosc z corka, w koncu to jej swieto.

mi rodzice wyprawili raz urodziny, po smierci siostry. i wlasnie dlatego, ze ja mialam smutne dziecinstwo i bez urodzin nie chce, zeby moje dzieci mialy tak samo.
gosiagosia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,244
Dołączył: nie, 18 sty 09 - 21:40
Nr użytkownika: 24,823




post pią, 10 paź 2014 - 10:52
Post #8

catering, zacisniete zeby i radosc z corka, w koncu to jej swieto.

mi rodzice wyprawili raz urodziny, po smierci siostry. i wlasnie dlatego, ze ja mialam smutne dziecinstwo i bez urodzin nie chce, zeby moje dzieci mialy tak samo.

--------------------
Sz. marzec 2009
F. luty 2011
B.A. Aniołek 6tc [*]



...nie ma stópki zbyt małej, by nie mogła zostawić śladu...
ania.m
pią, 10 paź 2014 - 11:31
Ja też jestem za wyprawianiem dzieciom urodzin - sama pamiętam jak czekałam na ten dzień, kiedy goście do mnie przyjdą 06.gif

Daleka jednak jestem od ideologii "Zastaw się a postaw się". Na ten moment dzieciom robię urodziny "na słodko" - kawa/herbata + ciasto/ciasteczka i oczywiście tort. I nikomu to nie przeszkadza.

A skoro córka kończy już 12 lat, to może by pomogła w przygotowaniach? Może zrobić jakieś koreczki, kanapki, ciasteczka itp. Na chrzcinach mojego młodego furorę zrobiły pingwinki z mozzarelli i oliwek. Na pewno takich dań jest więcej.
ania.m


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,411
Dołączył: czw, 01 wrz 11 - 14:45
Skąd: Białystok
Nr użytkownika: 37,612




post pią, 10 paź 2014 - 11:31
Post #9

Ja też jestem za wyprawianiem dzieciom urodzin - sama pamiętam jak czekałam na ten dzień, kiedy goście do mnie przyjdą 06.gif

Daleka jednak jestem od ideologii "Zastaw się a postaw się". Na ten moment dzieciom robię urodziny "na słodko" - kawa/herbata + ciasto/ciasteczka i oczywiście tort. I nikomu to nie przeszkadza.

A skoro córka kończy już 12 lat, to może by pomogła w przygotowaniach? Może zrobić jakieś koreczki, kanapki, ciasteczka itp. Na chrzcinach mojego młodego furorę zrobiły pingwinki z mozzarelli i oliwek. Na pewno takich dań jest więcej.

--------------------
D.(uża) 2011 i M.(ały) 2013
lena77
pią, 10 paź 2014 - 12:59
Domi, rozumiem Cie doskonale. Ale ja jestem do tego mało towarzyska i nie czuję potrzeby spotkań rodzinnych czy innych; najbliższe osoby widuję codziennie. Urodziny wyprawiam tylko synowi, choc w ostatnim roku nie wyprawialismy. Żadnych imienin czy to swoich czy mężowskich czy tez synowskich nie wyprawiam, ba ja nawet nie wiem kiedy powinnismy je obchodzic. Nie lubię przygotowań, nie czuję sie dobrze w roli gospodyni, najchetniej w czasie podobnych imprez schowałabym się w mysią dziurę, poza tym kiepsko gotuję i kiepsko piekę. Jeśli już mam coś robić to preferuję neutralny grunt.
lena77


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,885
Dołączył: nie, 19 cze 05 - 10:33
Skąd: wielkopoland
Nr użytkownika: 3,289




post pią, 10 paź 2014 - 12:59
Post #10

Domi, rozumiem Cie doskonale. Ale ja jestem do tego mało towarzyska i nie czuję potrzeby spotkań rodzinnych czy innych; najbliższe osoby widuję codziennie. Urodziny wyprawiam tylko synowi, choc w ostatnim roku nie wyprawialismy. Żadnych imienin czy to swoich czy mężowskich czy tez synowskich nie wyprawiam, ba ja nawet nie wiem kiedy powinnismy je obchodzic. Nie lubię przygotowań, nie czuję sie dobrze w roli gospodyni, najchetniej w czasie podobnych imprez schowałabym się w mysią dziurę, poza tym kiepsko gotuję i kiepsko piekę. Jeśli już mam coś robić to preferuję neutralny grunt.

--------------------
"Cśśśśś.., siedzimy w tej ścianie.
Jesteśmy Marsjanie"
Miron Białoszewski
Ciocia Magda
pią, 10 paź 2014 - 15:00
Rety Domi, rozumiem Cię - przecież to tak, jakbyś co roku komunię wyprawiała. Ja bardzo lubię świętować urodziny, ale mam bardzo małą rodzinę i wszyscy mieszkają daleko (najbliżej siostra z 4-osobową rodziną, więc z nimi widujemy się najczęściej i to żadna spinka), tylko mama przyjeżdża do nas, a z ciotkami widuję się od wielkiego dzwonu (ostatnio na komunii dziewczynek, to sama sobie policz). Generalnie miewamy max. 6 gości - czyli razem z nami 10 osób. A i tak nie odpocznę wtedy icon_wink.gif

Wy się w takim gronie spotykacie częściej? Bo przecież nie tylko Dominika ma urodziny icon_wink.gif To piękna tradycja i warta podtrzymania, ale chyba trochę męcząca dla gospodyń. Co o tym myśli reszta rodziny? Może umówcie się, że każdy coś przynosi, przynajmniej z bliższej rodziny - my tak robimy na święta.
Albo jeśli to już absolutnie nie wchodzi w grę, bo ciotki się poobrażają, podpytaj wśród sąsiadek, są takie, które gotują/pieką na zamówienie. Na pewno za mniejsze pieniądze niż catering.

Ciocia Magda


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,811
Dołączył: sob, 05 kwi 03 - 20:54
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 421

GG:


post pią, 10 paź 2014 - 15:00
Post #11

Rety Domi, rozumiem Cię - przecież to tak, jakbyś co roku komunię wyprawiała. Ja bardzo lubię świętować urodziny, ale mam bardzo małą rodzinę i wszyscy mieszkają daleko (najbliżej siostra z 4-osobową rodziną, więc z nimi widujemy się najczęściej i to żadna spinka), tylko mama przyjeżdża do nas, a z ciotkami widuję się od wielkiego dzwonu (ostatnio na komunii dziewczynek, to sama sobie policz). Generalnie miewamy max. 6 gości - czyli razem z nami 10 osób. A i tak nie odpocznę wtedy icon_wink.gif

Wy się w takim gronie spotykacie częściej? Bo przecież nie tylko Dominika ma urodziny icon_wink.gif To piękna tradycja i warta podtrzymania, ale chyba trochę męcząca dla gospodyń. Co o tym myśli reszta rodziny? Może umówcie się, że każdy coś przynosi, przynajmniej z bliższej rodziny - my tak robimy na święta.
Albo jeśli to już absolutnie nie wchodzi w grę, bo ciotki się poobrażają, podpytaj wśród sąsiadek, są takie, które gotują/pieką na zamówienie. Na pewno za mniejsze pieniądze niż catering.



--------------------
mama Eweliny i Zofii (2000)

The thing is to keep smiling and never look as if you disapprove. - Lady Violet
domi
pią, 10 paź 2014 - 17:49
Jejuś, jak dobrze, że ktoś czuje jak ja. Zewsząd słysze jak każdy sie ekscytuje przygotowaniami, niektóre kobiety biora urlopy na 3 dni przed imprezą, dla kazdego to taka radosć.... że ja sie w końcu zaczęłam czuć jak wyrodna matka 37.gif .
Składkowe imprezy to wchodziły w grę najwyżej z moją mamą, ale już mama nie ma tyle sił i zdrowia więc tylko ja dla niej coś robię na święta, ona dla mnie juz niestety nie.
Ze strony męża czegoś takiego nie ma, każda przygotowuje sama. Na początku raz zasugerowałam teściowej przy szwagierkach, składkowe imprezy. Było zdziwienie i oburzenie, więc nigdy do tematu nie wracałam. A tam są suto zastawione stoły, faktycznie -jak na komunii. Tylko teściowa i szwagierki to lubią, więc co to dla nich za problem. Spotykamy sie kilka razy w roku w tak licznym gronie. Dzieci w rodzinie jest 9 sztuk ( minus dwoje, które juz odmówiły wyprawiania urodzin w tak dużym gronie). Do tego święta, rocznica śmierci teścia, urodziny teściowej i dodatkowe typu: chrzciny, komunia, bierzmowanie. W mojej rodzinie takie coś nie było praktykowane. Dlatego kiedy weszłam do rodziny męża, było to dla mnie nieco dziwne, miłe jednocześnie.... ale też uciążliwe. Myslałam, że się przyzwyczaję, a tu 13 lat stuknie i faktycznie przyzwyczaiłam sie.... ale nie polubiłam 32.gif .

Ciocia Magda> podpytałam w ub. roku, ale wcale nie za tańsze pieniądze 29.gif . Finansowo wyjdzie na to samo, jeśli kupię w cukierni.
Ania.m> Dominika pomaga, nie mogę narzekać. Kroi sałatki, przygotowuje składniki do ciasta, smaruje blachę itp. Tylko jeśli akurat ma lekcje do odrabiania, naukę na sprawdziany, przygotowania do konkursu, to od niej nie otrzymam pomocy, a tego nie mogę z góry przewidzieć icon_wink.gif .
domi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,263
Dołączył: czw, 01 maj 03 - 18:00
Skąd: 3-miasto/kaszuby
Nr użytkownika: 672




post pią, 10 paź 2014 - 17:49
Post #12

Jejuś, jak dobrze, że ktoś czuje jak ja. Zewsząd słysze jak każdy sie ekscytuje przygotowaniami, niektóre kobiety biora urlopy na 3 dni przed imprezą, dla kazdego to taka radosć.... że ja sie w końcu zaczęłam czuć jak wyrodna matka 37.gif .
Składkowe imprezy to wchodziły w grę najwyżej z moją mamą, ale już mama nie ma tyle sił i zdrowia więc tylko ja dla niej coś robię na święta, ona dla mnie juz niestety nie.
Ze strony męża czegoś takiego nie ma, każda przygotowuje sama. Na początku raz zasugerowałam teściowej przy szwagierkach, składkowe imprezy. Było zdziwienie i oburzenie, więc nigdy do tematu nie wracałam. A tam są suto zastawione stoły, faktycznie -jak na komunii. Tylko teściowa i szwagierki to lubią, więc co to dla nich za problem. Spotykamy sie kilka razy w roku w tak licznym gronie. Dzieci w rodzinie jest 9 sztuk ( minus dwoje, które juz odmówiły wyprawiania urodzin w tak dużym gronie). Do tego święta, rocznica śmierci teścia, urodziny teściowej i dodatkowe typu: chrzciny, komunia, bierzmowanie. W mojej rodzinie takie coś nie było praktykowane. Dlatego kiedy weszłam do rodziny męża, było to dla mnie nieco dziwne, miłe jednocześnie.... ale też uciążliwe. Myslałam, że się przyzwyczaję, a tu 13 lat stuknie i faktycznie przyzwyczaiłam sie.... ale nie polubiłam 32.gif .

Ciocia Magda> podpytałam w ub. roku, ale wcale nie za tańsze pieniądze 29.gif . Finansowo wyjdzie na to samo, jeśli kupię w cukierni.
Ania.m> Dominika pomaga, nie mogę narzekać. Kroi sałatki, przygotowuje składniki do ciasta, smaruje blachę itp. Tylko jeśli akurat ma lekcje do odrabiania, naukę na sprawdziany, przygotowania do konkursu, to od niej nie otrzymam pomocy, a tego nie mogę z góry przewidzieć icon_wink.gif .

--------------------
Tomik poezji dla osób refleksyjnych, melancholijnych, z nutką pogody ducha :) "Refleksje pisane piórem anioła".
Miłego dnia :)
Ryjek
nie, 12 paź 2014 - 10:13
U mnie przyjecie urodzinowe jest na slodko, czyli ciasto, tort i kawa. Nic wiecej. Spotkania dluzsze w gronie rodzinnym sa w swieta, czyli Boze Narodzenie i Wielkanoc. Ale wtedy kazdy cos przynosi. Zazwyczaj robimy liste dan, dzielimy sie i kazdy przygotowuje swoja liste. Ja lubie gotowac i piec, ale wiem ze taka impreza jest kosztowna. Wiec dlatego urodziny dzieci sa na slodko. Jedynie moi rodzice w swoje urodziny, imieniny, rocznice slubu organizuja obiad dla Nas (corek z rodzinami), a ciasto przynosimy my. My z mezem nie obchodzimy imienin, urodzin tez nie. Owszem sa zyczenia i jakis drobny upominek, ale bez fety.
Ryjek


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,888
Dołączył: śro, 14 cze 06 - 15:10
Skąd: Bogatynia
Nr użytkownika: 6,265

GG:


post nie, 12 paź 2014 - 10:13
Post #13

U mnie przyjecie urodzinowe jest na slodko, czyli ciasto, tort i kawa. Nic wiecej. Spotkania dluzsze w gronie rodzinnym sa w swieta, czyli Boze Narodzenie i Wielkanoc. Ale wtedy kazdy cos przynosi. Zazwyczaj robimy liste dan, dzielimy sie i kazdy przygotowuje swoja liste. Ja lubie gotowac i piec, ale wiem ze taka impreza jest kosztowna. Wiec dlatego urodziny dzieci sa na slodko. Jedynie moi rodzice w swoje urodziny, imieniny, rocznice slubu organizuja obiad dla Nas (corek z rodzinami), a ciasto przynosimy my. My z mezem nie obchodzimy imienin, urodzin tez nie. Owszem sa zyczenia i jakis drobny upominek, ale bez fety.

--------------------
Ryjek



mulen33
nie, 12 paź 2014 - 20:49
u mnie jest podobnie, jezeli wyprawiam dziecku urodziny to jest to jedzenie na slodko ciasto, cukierki plus kawa herbata i tyle icon_wink.gif kto ma pieniadze na wyprawianie hucznych urodzin... icon_wink.gif mysle ze urodziny w swoim gronie sa najlepsze
mulen33


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4
Dołączył: nie, 12 paź 14 - 20:26
Nr użytkownika: 44,657




post nie, 12 paź 2014 - 20:49
Post #14

u mnie jest podobnie, jezeli wyprawiam dziecku urodziny to jest to jedzenie na slodko ciasto, cukierki plus kawa herbata i tyle icon_wink.gif kto ma pieniadze na wyprawianie hucznych urodzin... icon_wink.gif mysle ze urodziny w swoim gronie sa najlepsze
Adriannna
pon, 13 paź 2014 - 02:42
Nie wiem jak powinnas rozwiazac problem organizowania urodzin dla swojej corki, ja swoim dzieciom urodziny wyprawiam bo sprawia im to ogromna frajde...a skoro im to mi rowniez, z tym ze tutaj tort i inne typowe slodkosci zamawia sie i nie placi za to majatku, do tego robimy grilla i problem stania w kuchni z glowy. Natomiast gdy przychodza moje urodziny wyglada to inaczej - no sory - skoro to moje urodziny to z pewnoscia nie spedze ich nad garami w kuchni (w sensie mycia o gotowaniu nie wspominajac). Dzieckiem tez nie jestem wiec prezenty mnie nie kraca. Robie zawsze tak, ze odpowiednio wczesniej znajduje lokal, glownie jakis fajny bar (ktory nie zabija cenowo) serwujacy rowniez przekaski, robie rezerwacje i zapraszam znajomych, ktorzy odpowiednio wczesniej musza mi dac znc czy przyjda czy tez nie. Wowczas w razie czego moge rezerwacje zmienic. Kazdy placi za siebie. U nas swietnie sie to sprawdza. To bardzo czesto spotykany w BR sposob swietowania. Prezentow niet, byle zaplacili za to co skonsumowali icon_smile.gif
Adriannna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,030
Dołączył: pią, 25 lis 05 - 00:24
Skąd: RJ/BR
Nr użytkownika: 4,124




post pon, 13 paź 2014 - 02:42
Post #15

Nie wiem jak powinnas rozwiazac problem organizowania urodzin dla swojej corki, ja swoim dzieciom urodziny wyprawiam bo sprawia im to ogromna frajde...a skoro im to mi rowniez, z tym ze tutaj tort i inne typowe slodkosci zamawia sie i nie placi za to majatku, do tego robimy grilla i problem stania w kuchni z glowy. Natomiast gdy przychodza moje urodziny wyglada to inaczej - no sory - skoro to moje urodziny to z pewnoscia nie spedze ich nad garami w kuchni (w sensie mycia o gotowaniu nie wspominajac). Dzieckiem tez nie jestem wiec prezenty mnie nie kraca. Robie zawsze tak, ze odpowiednio wczesniej znajduje lokal, glownie jakis fajny bar (ktory nie zabija cenowo) serwujacy rowniez przekaski, robie rezerwacje i zapraszam znajomych, ktorzy odpowiednio wczesniej musza mi dac znc czy przyjda czy tez nie. Wowczas w razie czego moge rezerwacje zmienic. Kazdy placi za siebie. U nas swietnie sie to sprawdza. To bardzo czesto spotykany w BR sposob swietowania. Prezentow niet, byle zaplacili za to co skonsumowali icon_smile.gif

--------------------
Sophie 2006 i Noemie 2010 :)

Na brazylijskim luzie...
sdw
wto, 14 paź 2014 - 09:06
Domi, mam wrazenie, ze sie spinasz, bo chcesz dorównać szwagierkom icon_wink.gif Ale skoro wiesz, że nie lubisz i nie umiesz (?) gotować, to postaw na oryginalność. A to się da i tanio, i szybko, i w miarę bezboleśnie (bez tony naczyń i godzin sterczenia przy kuchni).

Na pewno są takie potrawy, które jesteś w stanie przygotować smacznie, które nie skażą cię na śmierc finansową i męczarnie produkcyjne. Pokombinuj. A jeśli naprawdę nie jesteś w stanie nic wymyśleć samodzielnie, to poszperaj w necie, popytaj znajomych, przekop maluchy icon_wink.gif Gwarantuję, że coś znajdziesz i impreza będzie nie tylko udana ale również satysfakcjonująca dla ciebie.

Ja cię z jednej strony rozumiem, z drugiej mi cię trochę szkoda. Rozumiem, bo wiem, jak u*****liwe moze być goszczenie tłumów, szczególnie jeśli ma sie ograniczony budżet. A szkoda, bo przez to, ze się spinasz tracisz całą radość z tych spotkań.

Ja urodziny dzieci wyprawiam zwykle na słodko. Zwykle, bo bywa, że przygotowuję coś wiecej niż ciasta i tort, ale to tylko wówczas, kiedy wiem, ze impreza będzie raczej późno i zahaczy o porę kolacji. Swoich urodzin nie wyprawiamy, zawsze ktoś tam wpadnie, więc tez mam przygotowane coś na ząb. Ale tyle ostatnimi czasy mam imprez bezokazyjnych, że pakowanie się jeszcze w okazyjne oznaczałoby goszczenie różnych konfiguracji znajomych i rodziny co tydzień bezmała 37.gif I powiem ci, że naprawdę da się tanio i smacznie, inaczej już dawno poszłabym z torbami icon_wink.gif Tylko wypracuj swój własny styl przyjęć.

Jeśli chcesz, to mogę podrzucić ci pare pomysłów z wykonaniem krok po kroku.
sdw


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,326
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 19:04
Skąd: ze wschodu
Nr użytkownika: 188

GG:


post wto, 14 paź 2014 - 09:06
Post #16

Domi, mam wrazenie, ze sie spinasz, bo chcesz dorównać szwagierkom icon_wink.gif Ale skoro wiesz, że nie lubisz i nie umiesz (?) gotować, to postaw na oryginalność. A to się da i tanio, i szybko, i w miarę bezboleśnie (bez tony naczyń i godzin sterczenia przy kuchni).

Na pewno są takie potrawy, które jesteś w stanie przygotować smacznie, które nie skażą cię na śmierc finansową i męczarnie produkcyjne. Pokombinuj. A jeśli naprawdę nie jesteś w stanie nic wymyśleć samodzielnie, to poszperaj w necie, popytaj znajomych, przekop maluchy icon_wink.gif Gwarantuję, że coś znajdziesz i impreza będzie nie tylko udana ale również satysfakcjonująca dla ciebie.

Ja cię z jednej strony rozumiem, z drugiej mi cię trochę szkoda. Rozumiem, bo wiem, jak u*****liwe moze być goszczenie tłumów, szczególnie jeśli ma sie ograniczony budżet. A szkoda, bo przez to, ze się spinasz tracisz całą radość z tych spotkań.

Ja urodziny dzieci wyprawiam zwykle na słodko. Zwykle, bo bywa, że przygotowuję coś wiecej niż ciasta i tort, ale to tylko wówczas, kiedy wiem, ze impreza będzie raczej późno i zahaczy o porę kolacji. Swoich urodzin nie wyprawiamy, zawsze ktoś tam wpadnie, więc tez mam przygotowane coś na ząb. Ale tyle ostatnimi czasy mam imprez bezokazyjnych, że pakowanie się jeszcze w okazyjne oznaczałoby goszczenie różnych konfiguracji znajomych i rodziny co tydzień bezmała 37.gif I powiem ci, że naprawdę da się tanio i smacznie, inaczej już dawno poszłabym z torbami icon_wink.gif Tylko wypracuj swój własny styl przyjęć.

Jeśli chcesz, to mogę podrzucić ci pare pomysłów z wykonaniem krok po kroku.

--------------------
K'98 K'01 F'04

- Teraz w lewo, moja hrabino.
- Dlaczegóż, drogi hrabio?
- Kończy mi się gwint w protezie.
domi
wto, 14 paź 2014 - 18:48
To fakt, trochę blado wypadam przy teściowej i szwagierkach. Stale słyszę, ze domowe ciasto 100 razy lepsze, że sklepowego nie lubią, a które sama piekłaś. Co jakis czas stawiają nowe, wymyślne danie, które jest naprawdę smaczne.

W tym roku czuję dodatkowy ciężar. Dominika ma dietę zdrowotną, nie moze jeśc pszenicy i cukru. Muszę więc robić dla niej bezcukrowe i bezpszenne potrawy, a potem dla gości cukrowe. To podwójna praca.

Zawsze staram się robić kilka sałatek. Sa proste w wykonaniu, nawet dziecko pokroi, tylko zmieszać i gotowe. Największy problem mam z daniami na ciepło. Stale robię jakieś udka, klopsiki, kotlety z piersi, zapiekane mięso itp. Potrawa typu bigos, leczo.... nie "schodzi" u mnie... . Dla jasności- lubią goście, bo u innych to jedza, tylko nie u mnie... co oznacza, że im nie smakuje icon_wink.gif. To też juz nie robię. Ciasta kupię.... mam w nosie, nie smakuje im kupne.... niech przyniosa swoje 29.gif . Musze tylko zrobić dla Dominiki tort, batoniki, galaretkę i inne smakołyki bez cukru. Najwiecej czasu i energii jednak zajmie mi przygotowanie kolacji... .

Sdw> a jakie masz pomysły?
domi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,263
Dołączył: czw, 01 maj 03 - 18:00
Skąd: 3-miasto/kaszuby
Nr użytkownika: 672




post wto, 14 paź 2014 - 18:48
Post #17

To fakt, trochę blado wypadam przy teściowej i szwagierkach. Stale słyszę, ze domowe ciasto 100 razy lepsze, że sklepowego nie lubią, a które sama piekłaś. Co jakis czas stawiają nowe, wymyślne danie, które jest naprawdę smaczne.

W tym roku czuję dodatkowy ciężar. Dominika ma dietę zdrowotną, nie moze jeśc pszenicy i cukru. Muszę więc robić dla niej bezcukrowe i bezpszenne potrawy, a potem dla gości cukrowe. To podwójna praca.

Zawsze staram się robić kilka sałatek. Sa proste w wykonaniu, nawet dziecko pokroi, tylko zmieszać i gotowe. Największy problem mam z daniami na ciepło. Stale robię jakieś udka, klopsiki, kotlety z piersi, zapiekane mięso itp. Potrawa typu bigos, leczo.... nie "schodzi" u mnie... . Dla jasności- lubią goście, bo u innych to jedza, tylko nie u mnie... co oznacza, że im nie smakuje icon_wink.gif. To też juz nie robię. Ciasta kupię.... mam w nosie, nie smakuje im kupne.... niech przyniosa swoje 29.gif . Musze tylko zrobić dla Dominiki tort, batoniki, galaretkę i inne smakołyki bez cukru. Najwiecej czasu i energii jednak zajmie mi przygotowanie kolacji... .

Sdw> a jakie masz pomysły?

--------------------
Tomik poezji dla osób refleksyjnych, melancholijnych, z nutką pogody ducha :) "Refleksje pisane piórem anioła".
Miłego dnia :)
Orinoko
wto, 14 paź 2014 - 20:07
Domi... a ciekawe co by było, gdybyś menu pod Dominikę ustawiła i poinformowała o tym rodzinę, że ze względów zdrowotnych do jedzenia będzie to, to i to? Obrażą się (tym lepiej - może następnych urodzin już nie będziesz musiała) czy przyniosą własne (tym lepiej - będziesz mieć problem z głowy)?
Orinoko


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,280
Dołączył: śro, 09 mar 05 - 14:46
Skąd: okolice Poznania
Nr użytkownika: 2,827

GG:


post wto, 14 paź 2014 - 20:07
Post #18

Domi... a ciekawe co by było, gdybyś menu pod Dominikę ustawiła i poinformowała o tym rodzinę, że ze względów zdrowotnych do jedzenia będzie to, to i to? Obrażą się (tym lepiej - może następnych urodzin już nie będziesz musiała) czy przyniosą własne (tym lepiej - będziesz mieć problem z głowy)?

--------------------


...Past the deep troubled water / And the fears of the dark / There's a hill in the sunlight / For you to find harmony...
Martalka
wto, 14 paź 2014 - 20:07
domi, zdziwiłam się, że ktoś może mieć tak jak ja icon_wink.gif
Nie lubię wyprawiać urodzin, imienin, sylwestrów.
O ile jeszcze z rodziną (której obecnie nie mam w pobliżu) jakoś było... tak teraz migam się jak mogę.
W tym roku zabraliśmy chłopaków do super parku rozrywki w ramach urodzin. Torty dla rodziny, czyli dla naszej szóstki były oczywiście, a dzień później wyprawa.

Nie lubię szykować, myśleć, siedzieć w kuchni, I zwyczajnie nie mam do tego głowy. Jest wariactwo, spinka bo na daną godzinę trzeba się wyrobić bo goście, I ten wieczny *****zielnik sprzątany codziennie, i robiony codziennie.... I robi się niemiło w dzień, w który miło być powinno... a ta tegoroczna ewakuacja poza dom była genialna icon_razz.gif


no nie, nie jestem perfekcyjną panią domu icon_razz.gif
ale za rok na pewno mi chłopaki nie popuszczą.. 29.gif
Martalka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,479
Dołączył: wto, 31 sie 04 - 22:31
Skąd: zza kanału
Nr użytkownika: 2,054




post wto, 14 paź 2014 - 20:07
Post #19

domi, zdziwiłam się, że ktoś może mieć tak jak ja icon_wink.gif
Nie lubię wyprawiać urodzin, imienin, sylwestrów.
O ile jeszcze z rodziną (której obecnie nie mam w pobliżu) jakoś było... tak teraz migam się jak mogę.
W tym roku zabraliśmy chłopaków do super parku rozrywki w ramach urodzin. Torty dla rodziny, czyli dla naszej szóstki były oczywiście, a dzień później wyprawa.

Nie lubię szykować, myśleć, siedzieć w kuchni, I zwyczajnie nie mam do tego głowy. Jest wariactwo, spinka bo na daną godzinę trzeba się wyrobić bo goście, I ten wieczny *****zielnik sprzątany codziennie, i robiony codziennie.... I robi się niemiło w dzień, w który miło być powinno... a ta tegoroczna ewakuacja poza dom była genialna icon_razz.gif


no nie, nie jestem perfekcyjną panią domu icon_razz.gif
ale za rok na pewno mi chłopaki nie popuszczą.. 29.gif

--------------------
2004, 2008, 2010, 2012 :)
Orinoko
wto, 14 paź 2014 - 20:29
Właśnie, Domi, a czy to w sumie obowiązek?
Dominika nie wolałaby z koleżankami? Dla Ciebie spinka mniejsza.... 29.gif
Orinoko


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,280
Dołączył: śro, 09 mar 05 - 14:46
Skąd: okolice Poznania
Nr użytkownika: 2,827

GG:


post wto, 14 paź 2014 - 20:29
Post #20

Właśnie, Domi, a czy to w sumie obowiązek?
Dominika nie wolałaby z koleżankami? Dla Ciebie spinka mniejsza.... 29.gif

--------------------


...Past the deep troubled water / And the fears of the dark / There's a hill in the sunlight / For you to find harmony...
> Nie lubię wyprawiać urodzin... dziecku też :(, Jak z nich wybrnąć, by dziecka nie urazić?
Start new topic
Reply to this topic
2 Stron V   1 2 następna
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: czw, 28 mar 2024 - 21:21
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama