CYTAT(Orinoko @ Sat, 08 Feb 2014 - 14:34)
A, dziękuję!
Co do swędzenia, to nie podpowiem nic chyba oprócz sterydów i jakichś leków antyhistaminowych? Może teraz jesz coś, co powoduje taką reakcję? Kurczę, nie wiem, ale współczuję mocno!!!!
Kocisławo, jak długo bolał Cię żołądek po jedzeniu? Bo mnie coś pobolewa. Porcje mikro i lekkostrawne, a potem... czuję trochę ucisk w żołądku. Właśnie zjadłam pieczone jabłko. Mam nadzieję, że przeżyję.
Żołądek buntuje się ponieważ przez ostatnie kilka dni rozregulowałaś go. Przypuszczam, że uczucie mało przyjemne, ale jedyne co Ci pozostaje to przyzwyczajanie go do pokarmów stałych tak jak to robisz do tej pory, w małych ilościach i lekkostrawnie. A może nospa rozkurczowa byłaby przydatna przy bardzo uporczywym skręcaniu...
Przeciwhistaminówki biorę i nic nie pomaga, ale...Zrobiłam sobie kurację, poszłam na całość. Pysk i tak boli i piecze, a że zaczerwieniony i do tego łuszcząca się skóra...bleee, ohyda. Nałożyłam kefir (no bo z racji żywych kultur bakterii
). Piekło jak psiiii, ale dałam radę trzymać go z jakąś może godzinę. Potem niby delikatny piling. Nie wiedziałam cóż naturalnego mogę użyć (ten kosmetyczny jest po terminie, wolałam nie ryzykować) więc wzięłam kawę bo drobna. Wymieszałam z mleczkiem do mycia z Ziajki (bez alergenów i parabenów) i zaczęłam zabieg. Rany Julek, to był masochizm! Bolało jak cho...a!!! Ból był bardzo silny i trudno było to z siebie zmyć. Potem umyłam twarz samym mleczkiem a następnie po delikatnym wysuszeniu nałożyłam "kilo" kremu Avene na podrażnienia. Rezultat? Złuszczona skóra usunięta...to jest PLUS! MINUS...pysk bardzo tkliwy i czerwony, generalnie w gorszym stanie
To sobie poprawiłam heh.
Miłej soboty Wam życzę. Orinoko, mam nadzieję, że dolegliwości żołądkowe szybko miną.
Mnie pozostaje zaszyć się w sypialni z butelką napoju wyskokowego i zapić ŁZS czy też AZS