jedna jest na rynku starego miasta a druga kolo mostu Swietokrzyskiego, zreszta bardzo ladnego bo wiszacego.
jak ci sie pomysl podoba to jade dalej
na kazde miasto sobie wymysl taki scenariusz z historyjkami wprowadzajacymi. Wtedy dzieci cos takiego kupuja bez gadania
jak starsze to mozna dawac zadania bardziej skomplikowane z poczytaniem czy dopytaniem sie (nota bene taka metoda to chyba zywcem z harcerstwa wzieta ze samemu wiedze trzeba skombinowac, albocos odegrac).
Mam pomysl tez na scenariusz szpiegowski z Wroclawiem- ubierzcie sie w peleryny, szkla powiekszajace i te sprawy, Wroclawia nie znam KOMPLETNIE,wiec nie wiem czego tam szukac mozna, ale takmi sie przez Krajewskiego detektywistycznie kolarzy.
Krakow z racji smoka kojarzy mi sie dinozaurowo, szczegolnie ze najpierw mozna zahaczyc o baltow gdzie dzieci oszaleja, a nastepnie pojechac na poszukiwania jednego takiego dinozaura na specjalnych prawach u Macka Giertycha
ponadto oczywiscie Krakow mi sie kojarzy geologicznie, gdyz morze miocenskie, sole z morza wysychajacego sa teraz w Wieliczce, ale to ja, prosze na mnie uwagi nie zwracac
do Wieliczki bym jednak zjechala, z latarkami z tym ze na krotsza trase
powiem jeszcze ze z moich doswiadczen wynika ze dzieci jakos lepiej przyjmuja informacje "odpoczniemy jak znajdziecie krola" niz "usiadziemy za pol godzinki".