Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
5 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 nastÄ™pna ostatnia   

Alkoholizm rodzica i jego wplyw na dziecko.

, Prosze nie przenosic przez kilka dni, tu zaglada wiecej foremek
> , Prosze nie przenosic przez kilka dni, tu zaglada wiecej foremek
aisha1111
śro, 16 maj 2012 - 15:43
ja byłam dzieckiem "chronionym" przez mamę, ale i tak cały szereg dda daje u mnie o sobie znać. jak ojciec nie wracał byłam wysyłana do babci/cioci. raz byłam w domu jak był pijany tata - śmierdzący moczem, zataczający się. bałam sie go tak bardzo, jak tylko czterolatka bać się może. Co zostało?
- niskie poczucie własnej wartości
- wieczne uzależnianie swojego humoru od humoru partnera/chłopaka/otoczenia
- ciągła potrzeba bycia najlepszym, dokładnego wykonywania swoich zadać, ale bez zbędnego rzucania sie w oczy - takie "dziecko niewidka"
- poczucie winy, że to moja wina, że poszedł pić
- strach jak ktoś bliski sięga po alkohol, nawet okazjonalnie (boję się, że to uczunie z niego alkoholika, albo, że nie będzie wiedział kiedy przestać)
- potrzeba udowodnienia sobie i światu, że jest się czegoś wartym - ciągła potrzeba wytyczania sobie, często nierealnych, celów
- tworzenie związków na zasadzie "udowodnię sobie, że jestem w stanie go zdobyć", a potem płacz, że jest agresywny - mój T. jest inny, ale to właściwie pzrez przypadek icon_smile.gif

tata mój nie pije już 22 lata. jak przestał pić zechciał pomagać takim jak on. sam jest psychologiem (obecnie). specjalizował się w uzależnieniach u dzieci, ale terapii nie prowadzi. za bardzo osobiste dla niego. zajmuje się popołudniami "pierwszym kontaktem" z alkoholikami i ich rodzinami, głębiej nie sięga. mimo tego jak się zmienił, nadal gdzieś tam w środku boję się jego. na terapię nie poszłam, bo w mojej miejscowości prowadzi ją koleżanka taty, teraz nie mam gdzie, ale jak będę miała okazję to się wybiorę - wiem, że jest mi potrzebna
aisha1111


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,292
Dołączył: nie, 19 wrz 10 - 11:43
SkÄ…d: z krainy deszczu
Nr użytkownika: 34,334




post śro, 16 maj 2012 - 15:43
Post #21

ja byłam dzieckiem "chronionym" przez mamę, ale i tak cały szereg dda daje u mnie o sobie znać. jak ojciec nie wracał byłam wysyłana do babci/cioci. raz byłam w domu jak był pijany tata - śmierdzący moczem, zataczający się. bałam sie go tak bardzo, jak tylko czterolatka bać się może. Co zostało?
- niskie poczucie własnej wartości
- wieczne uzależnianie swojego humoru od humoru partnera/chłopaka/otoczenia
- ciągła potrzeba bycia najlepszym, dokładnego wykonywania swoich zadać, ale bez zbędnego rzucania sie w oczy - takie "dziecko niewidka"
- poczucie winy, że to moja wina, że poszedł pić
- strach jak ktoś bliski sięga po alkohol, nawet okazjonalnie (boję się, że to uczunie z niego alkoholika, albo, że nie będzie wiedział kiedy przestać)
- potrzeba udowodnienia sobie i światu, że jest się czegoś wartym - ciągła potrzeba wytyczania sobie, często nierealnych, celów
- tworzenie związków na zasadzie "udowodnię sobie, że jestem w stanie go zdobyć", a potem płacz, że jest agresywny - mój T. jest inny, ale to właściwie pzrez przypadek icon_smile.gif

tata mój nie pije już 22 lata. jak przestał pić zechciał pomagać takim jak on. sam jest psychologiem (obecnie). specjalizował się w uzależnieniach u dzieci, ale terapii nie prowadzi. za bardzo osobiste dla niego. zajmuje się popołudniami "pierwszym kontaktem" z alkoholikami i ich rodzinami, głębiej nie sięga. mimo tego jak się zmienił, nadal gdzieś tam w środku boję się jego. na terapię nie poszłam, bo w mojej miejscowości prowadzi ją koleżanka taty, teraz nie mam gdzie, ale jak będę miała okazję to się wybiorę - wiem, że jest mi potrzebna

--------------------
Kruszynek 21 marca 2008 (8 tc)



Gosia z edziecka
śro, 16 maj 2012 - 18:38
Wiedza teoretyczna wiedzą teoretyczną. Ale praktyka życia - to jest coś innego, bardziej dojmującego.
https://www.alkoholizm.com.pl/forumalko/index.php
Do poczytania. (wspomnienia dzieci z rodzin alkoholowych też tam są).

Alkohol wciąga, zmienia osobbowość człwoieka. Im dalej zajdzie się tą drogą, tym dalej do powrotu.
Gosia z edziecka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,811
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 22:22
SkÄ…d: .
Nr użytkownika: 366




post śro, 16 maj 2012 - 18:38
Post #22

Wiedza teoretyczna wiedzą teoretyczną. Ale praktyka życia - to jest coś innego, bardziej dojmującego.
https://www.alkoholizm.com.pl/forumalko/index.php
Do poczytania. (wspomnienia dzieci z rodzin alkoholowych też tam są).

Alkohol wciąga, zmienia osobbowość człwoieka. Im dalej zajdzie się tą drogą, tym dalej do powrotu.
asiam23
śro, 16 maj 2012 - 20:07
Czyli dla takiego dziecka, ktore patrzy na picie rodzica nie ma ratunku??
Nic nie pomoze dopoki rodzic pije i tak bedzie mial cechy DDA??
Nie ma sposobu aby uchronic przed skutkami, nawet jesli jest to rodzic "dbajacy" o dziecko, nie upadlajacy sie ale jednak pijacy?

asiam23


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 692
Dołączył: pią, 20 lut 09 - 15:31
SkÄ…d: cardiff
Nr użytkownika: 25,608

GG:


post śro, 16 maj 2012 - 20:07
Post #23

Czyli dla takiego dziecka, ktore patrzy na picie rodzica nie ma ratunku??
Nic nie pomoze dopoki rodzic pije i tak bedzie mial cechy DDA??
Nie ma sposobu aby uchronic przed skutkami, nawet jesli jest to rodzic "dbajacy" o dziecko, nie upadlajacy sie ale jednak pijacy?



--------------------



Gosia z edziecka
śro, 16 maj 2012 - 20:30
CYTAT(asiam23 @ Wed, 16 May 2012 - 21:07) *
Czyli dla takiego dziecka, ktore patrzy na picie rodzica nie ma ratunku??
Nic nie pomoze dopoki rodzic pije i tak bedzie mial cechy DDA??
Nie ma sposobu aby uchronic przed skutkami, nawet jesli jest to rodzic "dbajacy" o dziecko, nie upadlajacy sie ale jednak pijacy?

nie, to nie tak. Tyele że rodzic trzeźwy staje przed zadaniem bardzo trudnym. bo po pierwsze musi sie jakoś chronic przed współuzależnieniem - a to bardzo trudne. No i dopiero dbac o dzieci. Cały czas jakoś tłumacząc chorobę drugiego rodzica tak, zeby dzieci mogły kochac pijacego rodzica bez poczucia zdrady wobec niepijącego.
To nie jest niemożliwe, ale jest trudne bardzo. Samo utrzymanie sie i nie popadanie we wspóluzaleznienie - to jest już bardzo duże zadanie - nie sadzę, zeby bez opieki psychologa mogło się łatwo udać. potrzeba kogos czujnego i fachowego, zeby umiał zobaczyć, kiedy sie wpada i ostrzec.
Bo ze współuzaleznieniem to jest tak, ze się stopniowo nasiąka. Nie ma tak jak z wyjsciem z domu - jest próg, sa drzwi i wiesz, kiedy jestre ś w środku, a kiedy na zwewnątrz. Popadanie we współuzależnienie to proces powolny, niezauważalny dla wpadającego. To zmiana sposobu funkcjonowania, nabieranie nawyków.

Nawet jeśli sie nie upadla (jak piszesz) ten pijacy, to jednak pisze. Tu nei tyle chodzi o to, co sie dzieje na zewnątrz - tylko co sie dzieje w głowie pijacego. A w głowie pijącego nie funkcjonuje najlepiej, skoro musi pić.

Widzisz, jha jestem chora i nie wyglądam zewnetrznie za dobrze czasami. Ale w gfłowie mam posprzatne jako tako i wiem co i jak wytłumaczyc dzieciom zeby nabrały dystansu do mojego zachowania. Bo dzieci nie wychowujemy tym co robimy na zewnątrz, tylko co uwazamy.
Rodzic może sie upadlać, dopóki będzie nazywał rzeczhy po imieniu. Jeśli nie bedzi esie upadlac, ale będzie regulował emocje alkoholem i mówił, że wszystko jest OK to zaburzy postrzeganie swiata u dziecka.
A ten drugi niepijący bedzie musiał byc potrójnie czujny - za siebie (współuzaleznienie), za pijącego (bo na pijącym nie można polegać) i za alkoholizm (tłumaczyc, ze to choroba i że tak sie nie funkcjonuje normalnie, ze to rodzaj ucieczki).

To jest możliwe, ale trudne. kiedyś byłam bardziej optymistyczna, jesli chodzi o wychowanie zdrowego dziecka w rodzinie alkoholowej. Teraz optymizm mnie troche opuscił. Nie wiem, czy trwale.
Gosia z edziecka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,811
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 22:22
SkÄ…d: .
Nr użytkownika: 366




post śro, 16 maj 2012 - 20:30
Post #24

CYTAT(asiam23 @ Wed, 16 May 2012 - 21:07) *
Czyli dla takiego dziecka, ktore patrzy na picie rodzica nie ma ratunku??
Nic nie pomoze dopoki rodzic pije i tak bedzie mial cechy DDA??
Nie ma sposobu aby uchronic przed skutkami, nawet jesli jest to rodzic "dbajacy" o dziecko, nie upadlajacy sie ale jednak pijacy?

nie, to nie tak. Tyele że rodzic trzeźwy staje przed zadaniem bardzo trudnym. bo po pierwsze musi sie jakoś chronic przed współuzależnieniem - a to bardzo trudne. No i dopiero dbac o dzieci. Cały czas jakoś tłumacząc chorobę drugiego rodzica tak, zeby dzieci mogły kochac pijacego rodzica bez poczucia zdrady wobec niepijącego.
To nie jest niemożliwe, ale jest trudne bardzo. Samo utrzymanie sie i nie popadanie we wspóluzaleznienie - to jest już bardzo duże zadanie - nie sadzę, zeby bez opieki psychologa mogło się łatwo udać. potrzeba kogos czujnego i fachowego, zeby umiał zobaczyć, kiedy sie wpada i ostrzec.
Bo ze współuzaleznieniem to jest tak, ze się stopniowo nasiąka. Nie ma tak jak z wyjsciem z domu - jest próg, sa drzwi i wiesz, kiedy jestre ś w środku, a kiedy na zwewnątrz. Popadanie we współuzależnienie to proces powolny, niezauważalny dla wpadającego. To zmiana sposobu funkcjonowania, nabieranie nawyków.

Nawet jeśli sie nie upadla (jak piszesz) ten pijacy, to jednak pisze. Tu nei tyle chodzi o to, co sie dzieje na zewnątrz - tylko co sie dzieje w głowie pijacego. A w głowie pijącego nie funkcjonuje najlepiej, skoro musi pić.

Widzisz, jha jestem chora i nie wyglądam zewnetrznie za dobrze czasami. Ale w gfłowie mam posprzatne jako tako i wiem co i jak wytłumaczyc dzieciom zeby nabrały dystansu do mojego zachowania. Bo dzieci nie wychowujemy tym co robimy na zewnątrz, tylko co uwazamy.
Rodzic może sie upadlać, dopóki będzie nazywał rzeczhy po imieniu. Jeśli nie bedzi esie upadlac, ale będzie regulował emocje alkoholem i mówił, że wszystko jest OK to zaburzy postrzeganie swiata u dziecka.
A ten drugi niepijący bedzie musiał byc potrójnie czujny - za siebie (współuzaleznienie), za pijącego (bo na pijącym nie można polegać) i za alkoholizm (tłumaczyc, ze to choroba i że tak sie nie funkcjonuje normalnie, ze to rodzaj ucieczki).

To jest możliwe, ale trudne. kiedyś byłam bardziej optymistyczna, jesli chodzi o wychowanie zdrowego dziecka w rodzinie alkoholowej. Teraz optymizm mnie troche opuscił. Nie wiem, czy trwale.
Olcia_2
śro, 16 maj 2012 - 20:36
Ja jestem DDA, ale jakoś nie wydaje mi się żebym jakoś to odczuwała, nie mam typowych "obiawów" może dlatego ,że moja mama (wychowywała mnie sama) zaczęła pić jak ja miałam jakieś 15 lat. Byłam dobrze wychowana i bardzo samodzielna.
Olcia_2


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 69
Dołączył: czw, 15 lut 07 - 11:06
Skąd: Toruń
Nr użytkownika: 11,073

GG:


post śro, 16 maj 2012 - 20:36
Post #25

Ja jestem DDA, ale jakoś nie wydaje mi się żebym jakoś to odczuwała, nie mam typowych "obiawów" może dlatego ,że moja mama (wychowywała mnie sama) zaczęła pić jak ja miałam jakieś 15 lat. Byłam dobrze wychowana i bardzo samodzielna.

--------------------


Gosia z edziecka
śro, 16 maj 2012 - 21:05
CYTAT(Olcia_2 @ Wed, 16 May 2012 - 21:36) *
Byłam dobrze wychowana i bardzo samodzielna.

Dobrze wychowana - to pojęcie bardzo pojemne.
A samodzielność bywa skutkiem "niesamodzielności" rodzica.

moje tu wypowidź nie ma na celu zdiagnozowania Ciebie icon_smile.gif. Ma na celu zalecenie ostrozności w stawiaiu diagnozy. icon_wink.gif
Ja przez 30 lat życia uwazałam, ze jestem dobrze wychowana icon_wink.gif Tak sobei pięknie racjonalizowałam.

Ten post edytował Gośka z edziecka śro, 16 maj 2012 - 21:06
Gosia z edziecka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,811
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 22:22
SkÄ…d: .
Nr użytkownika: 366




post śro, 16 maj 2012 - 21:05
Post #26

CYTAT(Olcia_2 @ Wed, 16 May 2012 - 21:36) *
Byłam dobrze wychowana i bardzo samodzielna.

Dobrze wychowana - to pojęcie bardzo pojemne.
A samodzielność bywa skutkiem "niesamodzielności" rodzica.

moje tu wypowidź nie ma na celu zdiagnozowania Ciebie icon_smile.gif. Ma na celu zalecenie ostrozności w stawiaiu diagnozy. icon_wink.gif
Ja przez 30 lat życia uwazałam, ze jestem dobrze wychowana icon_wink.gif Tak sobei pięknie racjonalizowałam.
aisha1111
śro, 16 maj 2012 - 21:43
CYTAT(Olcia_2 @ Wed, 16 May 2012 - 20:36) *
Ja jestem DDA, ale jakoś nie wydaje mi się żebym jakoś to odczuwała, nie mam typowych "obiawów" może dlatego ,że moja mama (wychowywała mnie sama) zaczęła pić jak ja miałam jakieś 15 lat. Byłam dobrze wychowana i bardzo samodzielna.


Olcia, ale dzieci alkoholika mogą przejawiać całe spektrum zachowań (mam 4 siostry i każda jest innym "typem").

Są dzieci przesadnie odpowiedzialne, takie bardzo ułożone, grzeczne. Po prostu zero problemów - zero dyskotek, zero przypałów i same piątki w dzienniku, a w głowie wielkie poczucie niezadowolenia, że można było lepiej (ja jestem takim typem).
są dzieci, które rozweselą szystkich, takie pajace klasowe, wydawałoby się że im "wszsytko wisi i powiewa" - moja najstarsza siostra
są dzieci, które wkopują się w kłopoty, tylko po to, żeby ktoś zwrócił na nich uwagę - moja starsza
i wreszcie są dzieci emocjonalnie uzależnione od rodzica, które muszą słyszeć co 5 minut, że są najważniejsze, inaczej czują się niekochane (młodsza siostra - najmłodsza urodziła się już w czasie, kiedy tata nie pił i oboje rodzice byli po terapii).

Nie da się powiedzieć - ja jestem grzeczna i ułożona, to znaczy ja nie mam problemu. Zawsze kiedy rodzic pije, jest to objawem pewnej jego słabości. A skoro rodzic jest słaby, to jak może wychować silne dziecko?

PS. Dla dzieci alkoholika charakterystyczna jest też odwrócona rola z rodzicem - to dziecko często opiekuje się rodzicem, wysłuchuje jego problemów i stara się w tym pomóc, oraz pilnuje zakupów- nie na odwrót.
aisha1111


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,292
Dołączył: nie, 19 wrz 10 - 11:43
SkÄ…d: z krainy deszczu
Nr użytkownika: 34,334




post śro, 16 maj 2012 - 21:43
Post #27

CYTAT(Olcia_2 @ Wed, 16 May 2012 - 20:36) *
Ja jestem DDA, ale jakoś nie wydaje mi się żebym jakoś to odczuwała, nie mam typowych "obiawów" może dlatego ,że moja mama (wychowywała mnie sama) zaczęła pić jak ja miałam jakieś 15 lat. Byłam dobrze wychowana i bardzo samodzielna.


Olcia, ale dzieci alkoholika mogą przejawiać całe spektrum zachowań (mam 4 siostry i każda jest innym "typem").

Są dzieci przesadnie odpowiedzialne, takie bardzo ułożone, grzeczne. Po prostu zero problemów - zero dyskotek, zero przypałów i same piątki w dzienniku, a w głowie wielkie poczucie niezadowolenia, że można było lepiej (ja jestem takim typem).
są dzieci, które rozweselą szystkich, takie pajace klasowe, wydawałoby się że im "wszsytko wisi i powiewa" - moja najstarsza siostra
są dzieci, które wkopują się w kłopoty, tylko po to, żeby ktoś zwrócił na nich uwagę - moja starsza
i wreszcie są dzieci emocjonalnie uzależnione od rodzica, które muszą słyszeć co 5 minut, że są najważniejsze, inaczej czują się niekochane (młodsza siostra - najmłodsza urodziła się już w czasie, kiedy tata nie pił i oboje rodzice byli po terapii).

Nie da się powiedzieć - ja jestem grzeczna i ułożona, to znaczy ja nie mam problemu. Zawsze kiedy rodzic pije, jest to objawem pewnej jego słabości. A skoro rodzic jest słaby, to jak może wychować silne dziecko?

PS. Dla dzieci alkoholika charakterystyczna jest też odwrócona rola z rodzicem - to dziecko często opiekuje się rodzicem, wysłuchuje jego problemów i stara się w tym pomóc, oraz pilnuje zakupów- nie na odwrót.


--------------------
Kruszynek 21 marca 2008 (8 tc)



kasiunia
śro, 16 maj 2012 - 22:44
wielki, wszechogarniajÄ…cy WSTYD - to uczucie mi siÄ™ kojarzy z pijanym ojcem
kasiunia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,139
Dołączył: sob, 29 mar 03 - 08:55
Skąd: poznań
Nr użytkownika: 205




post śro, 16 maj 2012 - 22:44
Post #28

wielki, wszechogarniajÄ…cy WSTYD - to uczucie mi siÄ™ kojarzy z pijanym ojcem

--------------------
pozdrawiam
kasia

Artola
czw, 17 maj 2012 - 08:57
Jako dziecko dda z wielkim zainteresowaniem czytam ten wątek. Może pomoże mi lepiej zrozumieć mamę...Tylko samo zrozumienie niewiele ułatwia życie z nią 32.gif
Artola


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,476
Dołączył: pon, 10 sie 09 - 15:25
Nr użytkownika: 28,585




post czw, 17 maj 2012 - 08:57
Post #29

Jako dziecko dda z wielkim zainteresowaniem czytam ten wątek. Może pomoże mi lepiej zrozumieć mamę...Tylko samo zrozumienie niewiele ułatwia życie z nią 32.gif

--------------------
"Każda droga jest łatwiejsza, gdy widzisz to, co dobre jest"
https://szafazksiazkami.blogspot.com/
https://dzieciczytaja.blogspot.com/
Magenta
czw, 17 maj 2012 - 09:34
Bosz... ile nas tutaj...
Magenta


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,606
Dołączył: wto, 22 kwi 03 - 09:22
Skąd: Rzeszów
Nr użytkownika: 611

GG:


post czw, 17 maj 2012 - 09:34
Post #30

Bosz... ile nas tutaj...

--------------------

aniakuleczka
czw, 17 maj 2012 - 10:07
CYTAT(Magenta @ Thu, 17 May 2012 - 10:34) *
Bosz... ile nas tutaj...


wiesz,
nasi rodzice nie pili w samotności icon_smile.gif
aniakuleczka


Grupa: Moderatorzy
Postów: 3,484
Dołączył: pon, 23 sie 10 - 22:47
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 34,112




post czw, 17 maj 2012 - 10:07
Post #31

CYTAT(Magenta @ Thu, 17 May 2012 - 10:34) *
Bosz... ile nas tutaj...


wiesz,
nasi rodzice nie pili w samotności icon_smile.gif

--------------------


Fajnie być mamą,
tylko po kim ona jest taka uparta? :)
iwanka
czw, 17 maj 2012 - 10:45
To ja jeszcze od siebie dodam:
- brak wiary w to, że ktoś może być wobec mnie szczery
- swojego rodzaju hm nie wiem jak to nazwać, zupełnie nieracjonalne myślenie np: tuż przed prognozą pogody, jeśli dziś będzie prowadziła Gardias to...to tak naprawdę nie wiadomo co, ale nie będzie to dobry znak. Oczywiście prognozę prowadzi Gardias i nic się nie dzieje, i tak do następnego razu.

Jak ojciec pił, bił, awanturował się, to będąc wtedy dzieckiem myślałam sobie, że to nie dzieje się naprawdę, że on tak musi bo ma jakąś misję tylko ukrywają prawdę przed nami-dziećmi. Koszmar.
Od 25 lat nie mam z ojcem żadnego kontaktu i nie chcę mieć.
iwanka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 269
Dołączył: sob, 29 mar 03 - 18:09
Skąd: Wrocław
Nr użytkownika: 216




post czw, 17 maj 2012 - 10:45
Post #32

To ja jeszcze od siebie dodam:
- brak wiary w to, że ktoś może być wobec mnie szczery
- swojego rodzaju hm nie wiem jak to nazwać, zupełnie nieracjonalne myślenie np: tuż przed prognozą pogody, jeśli dziś będzie prowadziła Gardias to...to tak naprawdę nie wiadomo co, ale nie będzie to dobry znak. Oczywiście prognozę prowadzi Gardias i nic się nie dzieje, i tak do następnego razu.

Jak ojciec pił, bił, awanturował się, to będąc wtedy dzieckiem myślałam sobie, że to nie dzieje się naprawdę, że on tak musi bo ma jakąś misję tylko ukrywają prawdę przed nami-dziećmi. Koszmar.
Od 25 lat nie mam z ojcem żadnego kontaktu i nie chcę mieć.

--------------------
W (2001), K(2006), M(2011)
Magenta
czw, 17 maj 2012 - 10:52
CYTAT(aniakuleczka @ Thu, 17 May 2012 - 10:07) *
wiesz,
nasi rodzice nie pili w samotności icon_smile.gif

Mój tak...
Magenta


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,606
Dołączył: wto, 22 kwi 03 - 09:22
Skąd: Rzeszów
Nr użytkownika: 611

GG:


post czw, 17 maj 2012 - 10:52
Post #33

CYTAT(aniakuleczka @ Thu, 17 May 2012 - 10:07) *
wiesz,
nasi rodzice nie pili w samotności icon_smile.gif

Mój tak...

--------------------

Magenta
czw, 17 maj 2012 - 10:53
CYTAT(iwanka @ Thu, 17 May 2012 - 10:45) *
- swojego rodzaju hm nie wiem jak to nazwać, zupełnie nieracjonalne myślenie np: tuż przed prognozą pogody, jeśli dziś będzie prowadziła Gardias to...to tak naprawdę nie wiadomo co, ale nie będzie to dobry znak. Oczywiście prognozę prowadzi Gardias i nic się nie dzieje, i tak do następnego razu

Cholera, a ja myślałam, że taka jestem i już. Na każdym kroku to mam...
Magenta


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,606
Dołączył: wto, 22 kwi 03 - 09:22
Skąd: Rzeszów
Nr użytkownika: 611

GG:


post czw, 17 maj 2012 - 10:53
Post #34

CYTAT(iwanka @ Thu, 17 May 2012 - 10:45) *
- swojego rodzaju hm nie wiem jak to nazwać, zupełnie nieracjonalne myślenie np: tuż przed prognozą pogody, jeśli dziś będzie prowadziła Gardias to...to tak naprawdę nie wiadomo co, ale nie będzie to dobry znak. Oczywiście prognozę prowadzi Gardias i nic się nie dzieje, i tak do następnego razu

Cholera, a ja myślałam, że taka jestem i już. Na każdym kroku to mam...

--------------------

Lutnia
czw, 17 maj 2012 - 11:30
CYTAT(asiam23 @ Tue, 15 May 2012 - 23:31) *
Zwracam sie do Was z prosba poniewaz zalezy mi na twardych argumentach.

Potrzebuje informacji/artykulow na temat naduzywania alkoholu przez jednego z rodzicow i wplywu tego na dziecko.


Oprócz wszystkiego, co zostało tu napisane dodam jeszcze wielki żal do niepijącego rodzica, że nie powiedział w pewnym momencie: dosyć, że dla "dobra rodziny" pozwalał na to, co działo się w domu (dopiero gdy dorosłam zrozumiałam, że definicją "dobra rodziny" była niechęć do jakichkolwiek zmian, strach przed nimi i w związku z tym takie uwikłanie w to dzieci, by w tym koszmarze funkcjonować sobie jak najlepiej).

Lutnia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,819
Dołączył: pon, 21 mar 05 - 16:08
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 2,898




post czw, 17 maj 2012 - 11:30
Post #35

CYTAT(asiam23 @ Tue, 15 May 2012 - 23:31) *
Zwracam sie do Was z prosba poniewaz zalezy mi na twardych argumentach.

Potrzebuje informacji/artykulow na temat naduzywania alkoholu przez jednego z rodzicow i wplywu tego na dziecko.


Oprócz wszystkiego, co zostało tu napisane dodam jeszcze wielki żal do niepijącego rodzica, że nie powiedział w pewnym momencie: dosyć, że dla "dobra rodziny" pozwalał na to, co działo się w domu (dopiero gdy dorosłam zrozumiałam, że definicją "dobra rodziny" była niechęć do jakichkolwiek zmian, strach przed nimi i w związku z tym takie uwikłanie w to dzieci, by w tym koszmarze funkcjonować sobie jak najlepiej).



--------------------
ruda_kasia
czw, 17 maj 2012 - 11:36
A co ma powiedzieć ktoś, kto ma oboje rodziców alkoholików... może przed śmiercią u siebie posprzątam
ruda_kasia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,628
Dołączył: pią, 26 mar 04 - 09:11
Skąd: Kraków
Nr użytkownika: 1,595




post czw, 17 maj 2012 - 11:36
Post #36

A co ma powiedzieć ktoś, kto ma oboje rodziców alkoholików... może przed śmiercią u siebie posprzątam
Użytkownik usunięty

Go??







post czw, 17 maj 2012 - 11:47
Post #37

CYTAT(ruda_kasia @ Thu, 17 May 2012 - 10:36) *
A co ma powiedzieć ktoś, kto ma oboje rodziców alkoholików... może przed śmiercią u siebie posprzątam


ruda... zabrzmiałaś tak, że zrobiło mi się zimno... przytul.gif przytul.gif przytul.gif przytul.gif
Joka
czw, 17 maj 2012 - 11:53
powtórzę się, to co pamiętam to głównie strach i wstyd, jeny, ciężko mi z tym do dziś
i zastanawiam się, czy można niektóre wspomnienia wymazać z pamięci, bo już mam dość, ze ciagle wracają jak bumerang
Joka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,703
Dołączył: pią, 03 lut 06 - 11:50
SkÄ…d: Bytom
Nr użytkownika: 4,810




post czw, 17 maj 2012 - 11:53
Post #38

powtórzę się, to co pamiętam to głównie strach i wstyd, jeny, ciężko mi z tym do dziś
i zastanawiam się, czy można niektóre wspomnienia wymazać z pamięci, bo już mam dość, ze ciagle wracają jak bumerang

--------------------



Nie ludzie nami rządzą, lecz własne słabości.
weda
czw, 17 maj 2012 - 12:04
oj,wracajÄ…,wracajÄ… wspomnienia
i nic nie mozna zrobić ,tylko się człowiek kuli w sobie i drży z zimna,tego wewnętrznego
Lutnia,wiem o czym piszesz,u mnie było tak,ze w pewnym momencie mama moja miała chyba dosć bo założyła sprawę o rozwód(jak ja sie wtedy cieszyłam,ze będę miała wreszcie ciszę w domu i nocą bedę mogła sie wyspać)
ale tata jakoś ją przekonał,straszne to dla mnie było -takie poczucie zawodu i ogromny żal,wszystko oczywiście przeżywałam w milczeniu,słysząc kiedyś frazę,że rozwód rodziców to najwieksza trauma dla dziecka zaczęłam sie nerwowo śmiac,bo otóż nie zawsze,czasem rozwód jest wybawieniem
Gośko z e-dziecka,skrobnę na pw ?ok?
weda


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,850
Dołączył: śro, 31 gru 04 - 14:59
SkÄ…d: z drugiej strony lustra
Nr użytkownika: 1,299

GG:


post czw, 17 maj 2012 - 12:04
Post #39

oj,wracajÄ…,wracajÄ… wspomnienia
i nic nie mozna zrobić ,tylko się człowiek kuli w sobie i drży z zimna,tego wewnętrznego
Lutnia,wiem o czym piszesz,u mnie było tak,ze w pewnym momencie mama moja miała chyba dosć bo założyła sprawę o rozwód(jak ja sie wtedy cieszyłam,ze będę miała wreszcie ciszę w domu i nocą bedę mogła sie wyspać)
ale tata jakoś ją przekonał,straszne to dla mnie było -takie poczucie zawodu i ogromny żal,wszystko oczywiście przeżywałam w milczeniu,słysząc kiedyś frazę,że rozwód rodziców to najwieksza trauma dla dziecka zaczęłam sie nerwowo śmiac,bo otóż nie zawsze,czasem rozwód jest wybawieniem
Gośko z e-dziecka,skrobnę na pw ?ok?

--------------------
WEDA i Kubba & Bubba :

Żona pierze, gotuje, sprząta, robi zakupy i opiekuje się dziećmi,
mąż wbija gwoździe, pilnuje domostwa przed niedźwiedziami i zombie
oraz zdobywa żywność na polowaniu.
aniakuleczka
czw, 17 maj 2012 - 12:04
CYTAT(ruda_kasia @ Thu, 17 May 2012 - 12:36) *
A co ma powiedzieć ktoś, kto ma oboje rodziców alkoholików... może przed śmiercią u siebie posprzątam


Kasia, nie warto
jedne generalne porządki i w życiu więcej miejsca na przyjemne emocje
wiem, bo nie udało mi się namówić mojej siostry.
aniakuleczka


Grupa: Moderatorzy
Postów: 3,484
Dołączył: pon, 23 sie 10 - 22:47
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 34,112




post czw, 17 maj 2012 - 12:04
Post #40

CYTAT(ruda_kasia @ Thu, 17 May 2012 - 12:36) *
A co ma powiedzieć ktoś, kto ma oboje rodziców alkoholików... może przed śmiercią u siebie posprzątam


Kasia, nie warto
jedne generalne porządki i w życiu więcej miejsca na przyjemne emocje
wiem, bo nie udało mi się namówić mojej siostry.

--------------------


Fajnie być mamą,
tylko po kim ona jest taka uparta? :)
> Alkoholizm rodzica i jego wplyw na dziecko., Prosze nie przenosic przez kilka dni, tu zaglada wiecej foremek
Start new topic
Reply to this topic
5 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 nastÄ™pna ostatnia 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: wto, 23 kwi 2024 - 21:20
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama