CYTAT(asiam23 @ Wed, 16 May 2012 - 21:07)
Czyli dla takiego dziecka, ktore patrzy na picie rodzica nie ma ratunku??
Nic nie pomoze dopoki rodzic pije i tak bedzie mial cechy DDA??
Nie ma sposobu aby uchronic przed skutkami, nawet jesli jest to rodzic "dbajacy" o dziecko, nie upadlajacy sie ale jednak pijacy?
nie, to nie tak. Tyele że rodzic trzeźwy staje przed zadaniem bardzo trudnym. bo po pierwsze musi sie jakoś chronic przed współuzależnieniem - a to bardzo trudne. No i dopiero dbac o dzieci. Cały czas jakoś tłumacząc chorobę drugiego rodzica tak, zeby dzieci mogły kochac pijacego rodzica bez poczucia zdrady wobec niepijącego.
To nie jest niemożliwe, ale jest trudne bardzo. Samo utrzymanie sie i nie popadanie we wspóluzaleznienie - to jest już bardzo duże zadanie - nie sadzę, zeby bez opieki psychologa mogło się łatwo udać. potrzeba kogos czujnego i fachowego, zeby umiał zobaczyć, kiedy sie wpada i ostrzec.
Bo ze współuzaleznieniem to jest tak, ze się stopniowo nasiąka. Nie ma tak jak z wyjsciem z domu - jest próg, sa drzwi i wiesz, kiedy jestre ś w środku, a kiedy na zwewnątrz. Popadanie we współuzależnienie to proces powolny, niezauważalny dla wpadającego. To zmiana sposobu funkcjonowania, nabieranie nawyków.
Nawet jeśli sie nie upadla (jak piszesz) ten pijacy, to jednak pisze. Tu nei tyle chodzi o to, co sie dzieje na zewnątrz - tylko co sie dzieje w głowie pijacego. A w głowie pijącego nie funkcjonuje najlepiej, skoro musi pić.
Widzisz, jha jestem chora i nie wyglądam zewnetrznie za dobrze czasami. Ale w gfłowie mam posprzatne jako tako i wiem co i jak wytłumaczyc dzieciom zeby nabrały dystansu do mojego zachowania. Bo dzieci nie wychowujemy tym co robimy na zewnątrz, tylko co uwazamy.
Rodzic może sie upadlać, dopóki będzie nazywał rzeczhy po imieniu. Jeśli nie bedzi esie upadlac, ale będzie regulował emocje alkoholem i mówił, że wszystko jest OK to zaburzy postrzeganie swiata u dziecka.
A ten drugi niepijący bedzie musiał byc potrójnie czujny - za siebie (współuzaleznienie), za pijącego (bo na pijącym nie można polegać) i za alkoholizm (tłumaczyc, ze to choroba i że tak sie nie funkcjonuje normalnie, ze to rodzaj ucieczki).
To jest możliwe, ale trudne. kiedyś byłam bardziej optymistyczna, jesli chodzi o wychowanie zdrowego dziecka w rodzinie alkoholowej. Teraz optymizm mnie troche opuscił. Nie wiem, czy trwale.