CYTAT(EdytaRola @ Fri, 29 Aug 2014 - 19:11)
też mam to easia, u nas synek na początku nie chcial w nim siedzieć, musial sie przyzwyczaić, teraz ma 4,5 miesiaca i go noszę, może nie codziennie, ale np. jak idę wynieść śmieci, albo skoczyć po bułki, żeby nie brać całego wózka, przydaje się na pewno, natomiast trzeba cierpliwosci, bo jak pytalam to zadne znane mi dziecko na poczatku nie chcialo siedziec w nosidle, nasze jest do 12 kg
Nie pamiętam jakie miałam nosidełko, ale miałam i czasem używałam. Nie za często i myślę, że dziecku jednak wygodnie było, bo była nim zawsze zachwycona. Ja mniej. A miałam wyjątkowo szczupłe i "dbające o linię" dziecko (nadal chuda).
Mój kręgosłup i tak mówił nie. Dlatego sądzę, że chusta, nawet mimo oporów własnych, jest lepszym rozwiązaniem. Ona jest lepsza również dla noszącego, a zazwyczaj też lepsza dla dziecka. Inaczej i w sposób bardziej optymalny rozkłada się ciężar, który trzeba dźwigać. Nie ma pasków/pasów, tylko pas materiału i jeżeli zamotać właściwie, to nam też będzie z tym wygodnie. Nosidło jak plecak - regulować można tylko w tym zakresie, jaki przewidział producent. A to jest naprawdę istotna różnica.
Ps. miałam okazję wypróbować chusty na którymś zlocie maluchowym. Dziecko już miałam za duże, ale byłam ciekawa i różnica dla noszącego była istotna. Miałam porównanie z nosidełkiem.