Mam bliską przyjaciółkę, która jest osobą niepełnosprawną. Otóż ona chciałaby otworzyć działalność gospodarczą i skorzystać z dotacji PFRONu - wynegocjowała kwotę 45 tys. na prowadzenie tej działalności. I potrzebuje żyranta. Zwróciła się do mnie. A ja nie wiem, co mam zrobić. Bardzo chcę, żeby się rozwijała, bardzo dobrze jej życzę, trudno byłoby mi się pogodzić z faktem, że moja odmowa bycia żyrantem zmusi ją do rezygnacji z marzeń.
Z drugiej strony boję się jak diabli. Nie bardzo wiem, co ewentualnie ryzykuję. Ona twierdzi, że nic, bo dotacja jest bezzwrotna, pod warunkiem, że utrzyma działalność przez 2 lata i wydatkuje środki zgodnie z wcześniej deklarowanymi celami (na zakup urządzeń etc).
Czy ktoś z Was ma doświadczenie z tego rodzaju dotacjami? Orientujecie się jakie jest ryzyko dla żyranta? Co się ewentualnie może nie udać i w jakich okolicznościach dotację trzeba będzie zwrócić? Piszcie wszystko co wiecie na ten temat, bardzo Was proszę.
Będę wdzięczna za wszelkie informacje.
Skoro konieczny jest żyrant,to jest jasne,że jeśli koleżanka nie przetrwa 2 lat to jeśli sama nie będzie w stanie zwrócić tej kwoty to będzie to musiał zrobić żyrant. Też kiedyś byłam żyrantem. Osoba która wzięła pożyczkę nie była w stanie jej spłacić i robiłam to ja (to było 30 tys.).Od tej pory postanowiłam że nigdy,nikomu...
Ja nie wiem nawet, co to znaczy "przetrwać dwa lata" prowadząc działalność. Rozumiem, że przez te dwa lata trzeba ponosić jakieś koszty niezależnie od tego, czy osiąga się dochód, czy nie. Czyli działalność się kończy, jeśli nie jest się w stanie tych kosztów ponosić. Czy mogą wystąpić inne powody do zakończenia działalności? W jakiś sposób od osoby prowadzącej działalność niezależne?
Działalność się skończy jeśli osoba która ją prowadzi działalność zawiesi/zakończy.Jeśli to pierwsza działalność koleżanki to ZUS jest w tym okresie preferencyjny(prawie 500 zł,chyba że koleżanka ma rentę to jeszcze mniej). No ale trzeba na niego zarobić...
ja byłam takim żyrantem dla brata
dostał dotację z PUP na rozpoczęcie działalności...pieniądze musiał wydać na konkretne rzeczy, które były jakby założone przez ten program z PUP
Brat musiał przetrwać 12 miesięcy...przetrwać znaczy nie zakończyć/zawiesić działalności..nie ważne czy miał opłacony ZUS czy US
Z tego, co mi wiadomo dotacja rzeczywiscie jest bezzwrotna, a kolezanka - dłlownie musialaby przetwać tzn nie zamykać działalności przez 2 lata. Pewnie tez będzie miała 'wizyte' kogoś z PRFONu sprawdzającą czy pieniądze zostały wydane na wyznaczone cele. Nie ma tam chyba mowy, że działalnoś musi przynosic zyski....
Warto zadzwonić do PFRONu i dopytać o szczegóły.
W projektach, które ja prowadzę (nie z PFRONu ale z PO KL) jest obowiązek prowadzenia (utrzymania działalności) przez rok lub dwa lata - zależy od projektu i nie wolno mieć zadłużeń wobec ZUS i US.
Dotację można stracić, jeśli też sąd zabroni komuś prowadzenia działalności oraz gdy w jej trakcie dokona się przestępstwa potwierdzonego prawomocnym wyrokiem dot. łapówek, oszustwa, wyłudzenia itp. - czy Twoja koleżanka ma skłonności przestępcze ?
Po pierwsze zaczęłabym od przeczytania biznes planu tej działalności, którą zamierza rozpocząć.
Będziesz miała tam podane wszystkie koszty jakie będzie ponosić oraz planowane zyski.
Jeżeli dostała dotację to taki biznes plan ma. Ocenisz czy założenia są realne.
Wiem, że już ktoś to sprawdził, jeżeli przyznano dotację, ale zdarza się, że urzędnicy działają według schematów, które nie zawsze w danym środowisku się sprawdzają.
Ponadto często ludzie korzystają z pomocy specjalnych firm piszących biznes plany i one też są trochę naciągane.
Druga sprawa to taka, że często przyjaźnie się kończą, gdy w grę wchodzą pieniądze, interesy itp.
Trzecia sprawa to jeżeli osoba niepełnosprawna chce i może pracować, ma super pomysł na działalność oraz możliwość wzięcia dotacji, potrzebuje tylko żyranta, to może należy pomóc.
Masz problem, bo chodzi o spore pieniÄ…dze.
Jeżeli jest Twoją przyjaciółką, to w sumie powinna zrozumieć, jeśli nie zgodzisz się poręczyć.
przejrzyj jej biznes plan - jak jest składny (dobrze napisany, nie z fantazją, tylko realny) to może się uda...
Czy ma stałych odbiorców lub wie, że są firmy które odbierałyby od niej towar, jeżeli sprzedawałaby legalnie?
Często jest tak, że duże partie sprzedać można właśnie tylko legalnie - na fakturę.
Najlepsze miesiące na sprzedaż to okres przed wszelkimi świętami. A jeżeli nie będzie miała stałych odbiorców to może trafić się miesiąc, że nie zarobi nawet na Zus
Podstawowe pytanie czy będą klienci na droższy towar, bo teraz jej cena zapewne jest atrakcyjna, bo nie musi płacić podatków, ale jak doliczy Vat i podatek od dochodu, to już może nie mieć tylu chętnych na swoje rzeczy. Wszystko zależy od tego jak atrakcyjny jest towar, czy jest na to popyt, czy ma kontakty, niespotykany wzór....
Dobrze jednak to jakoś zalegalizować, bo coraz częściej słyszę o kontrolach tego typu sprzedających.
Ale może wystarczy jakaś umowa o dzieło, zrzeszenie się w stowarzyszeniu rękodzielników.
Wiem, że dotacja jest kusząca, ale dwa lata to długo, a są koszty których uniknąć się nie da.
Wzór jest niepowtarzalny, ale z tego co się zorientowałam, ona sprzedaje pojedyncze sztuki - nie wiem, jak zamierza zwiększyć produkcję, nie wiem, czy na dużą skalę w ogóle byłby popyt na jej prace. Trudno jest mi z nią na ten temat rozmawiać, bo ona uważa, że nie ma żadnego ryzyka, że 2 lata wytrzyma. Tak myślę czytając ten wątek, że ona chyba nie do końca to przemyślała - tzn. bardziej chyba chodzi o zalegalizowanie tego co robi i "wzięcie" dotacji (fakt, szkoda przepuścić taką okazję), niż skupia się na stworzeniu i rozwoju firmy. Nigdy nie słyszałam, żeby mówiła: na początek to... a potem zaczniemy.... a potem to planuję.... może kogoś zatrudnię, bo przecież sama na dużą skalę nie dam rady...
Edit. Fajnie dziewczyny, że ze mną na ten temat rozmawiacie, kilka spraw mi się uświadamia w tej rozmowie. Dziękuję Wam bardzo
Inanna, na Twoim miejscu postawiłabym sprawę tak - podżyruję pod warunkiem, że mam wpływ i wgląd w dokumenty firmy. Inaczej - nie wyraziłabym zgody. Trudna decyzja, mam nadzieję, że nie będzie dla Ciebie z negatywnym skutkiem.. w postaci straconych pieniędzy lub przyjaciółki ...
Dorotko tylko jak ona podżyruje to już klamka zapadła. Wątpię, żeby Inanna chciała prowadzić firmę koleżanki, jeżeli tamtej nie będzie wychodzić. A tamta nic nie traci, tylko może zyskać dotację. Inanna może mieć spore kłopoty jak koleżance zapał się skończy, bo nie będzie miała zbytu na towar.
Wiem. Ale jeśli podżyruje to tylko w ten sposób może zapobiec sytuacji, w której pewnego pięknego dnia dowie się, że ma do spłaty 45 tys....
jeżeli ja bym nie czuła, że interes ma szansę na przetrwanie i nie czuła, że osoba ma mocny plan, stąpa twardo po ziemi to bym niestety czegoś takiego nie podpisała.
Oczywiście patrzę ze swojego punktu widzenia, bo też nie znam Twojej sytuacji finansowej, dla mnie te duża kwota i konieczność jest spłaty, bardzo, by wpłynęła na jakość mojego życia i moich bliskich.
Dla mnie to też jest bardzo duża kwota. I nie wyobrażam sobie, że musiałabym to spłacić. Wiecie, doszłam do wniosku, że jeśli podżyruję, to przez dwa lata nie będę spokojnie spać. Wykończy mnie to. Na firmę nie mam żadnego wpływu, na koleżankę też nie. Choćby z uwagi na fakt, że ona w Warszawie, ja w Kielcach. Zdecydowałam, że nie podpiszę i mi ulzyło. Jeśli łączy nas prawdziwa przyjażń, to to przetrwamy; jeśli nie - to trudno.
uważam, że słusznie postąpiłaś, przykra sytuacja, ale mam nadzieje, że przyjaciółka zrozumie to
Dziękuję Wam dziewczyny za wszystkie Wasze posty. Bardzo mi pomogłyście.
Koleżanka postanowiła, że zmniejszy kwotę dotacji do 35tys. i żyrantem będzie jej mama (na żyrowanie 45tys. ma zbyt niskie dochody). Poprosiłam ją, zeby się dowiedziała, czy jest możliwość, że drugi żyrant zabezpieczy pozostałą kwotę - 10 tys. (takie ryzyko jestem w stanie podjąć).
Obawiam się, że żyranci i tak mieliby odpowiedzialność solidarną... Decyzja o nieżyrowaniu - chyba najlepsza, mimo wszystko.
Powered by Invision Power Board (http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)