Chyba jednak nie poznalas klimatow, lata mieszkalam na Zaspie, od dziecka, wczesniej w Sopocie, mialam znajomych na Przymorzu, a nigdy nie czulam sie tutaj niebezpiecznie. Nawet wieczorem i nawet teraz kiedy nie jestem juz "swoja". Takie samo osiedle jak inne blokowisko, jak Zabianka, jak Morena, owszem w falowcach bym nie chciala mieszkac, ale tylko dlatego, ze sa obskurne i obrzydliwe, a mieszkania kliteczki.
Na Zaspie w bloku czteropietrowym jest calkiem przyjemnie. Ja ogolnie nie lubie wiezowcow i tylko dlatego moge odradzac, ale ze wzgledu na bezpieczenstwo, owszem szfendaja sie rozne grupki mlodziezy, jak na kazdym osiedlu, a niby gdzie maja isc jak nic im nie oferuja, ale czy faktycznie masz powody, masz przyklady namacalne tych kradziezy, napadow, zaczepek, bo i w Sopocie moga zaczepic, okrasc i napasc.
Masa pijaczkow na Zaspie tez mi sie specjalnie w oczy nie rzucila, a trudna mlodziez. Patrz piszesz, ze od zawsze uchodzila Zaspa za niebezpieczna. Tyle tam mieszkalam, ponad 20 lat i sie czlowiek dowiaduje.
Oruni dziewczyno nie widzialas. Starej Oruni.
Tubylcow Orunskich nie poznalas, to dziewczyno zycia nie znasz.
Jezeli znajoma ma prace we Wrzeszczu, to Zaspa jak najbardziej, ale polecam okolice Bajana, Dywizjonu 303, Skarzynskiego (pieszo do Wrzeszcza jakies 15-20 min, a rowerem myk myk.). Morena tez w sumie jest ok jezeli chodzi o polaczenie z Wrzeszczem. Autobusowe, Slowackiego, badz Jaskowka, tylko nie wiem jak z korkami teraz. Zabianka jest podobno tez mila do mieszkania lub za cmentarzem oliwskim okolice Tatrzanskiej/AWF-u. Chociaz jak tam mieszkalam to w sumie wieczorami tak ponuro bylo, bo z jednej strony las, a z drugiej cmentarz, ale wieczorem tak bylo, strach ma wielkie oczy, w dzien bylo super, tereny na spacery. Tylko z dojazdem gorzej. Od SKM Zabianki dosc daleko.
Sam Wrzeszcz tez jest ok.