Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
6 Stron V   1 2 3 nastÄ™pna ostatnia   

Nauka języków obcych

> 
fgsdbdh
śro, 18 wrz 2013 - 14:08
Macie jakieś zdanie na temat najlepszego momentu, aby wprowadzić naukę języków obcych?
fgsdbdh


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5
Dołączył: śro, 18 wrz 13 - 14:04
Nr użytkownika: 42,906




post śro, 18 wrz 2013 - 14:08
Post #1

Macie jakieś zdanie na temat najlepszego momentu, aby wprowadzić naukę języków obcych?

--------------------
Inanna
piÄ…, 20 wrz 2013 - 17:56
Najlepszy moment jest wtedy, gdy dziecko faktycznie chce się uczyć języka.
Inanna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,551
Dołączył: wto, 12 lut 08 - 16:36
Nr użytkownika: 18,156




post piÄ…, 20 wrz 2013 - 17:56
Post #2

Najlepszy moment jest wtedy, gdy dziecko faktycznie chce się uczyć języka.

--------------------



mama_do_kwadratu
piÄ…, 20 wrz 2013 - 19:39
CYTAT(Inanna @ Fri, 20 Sep 2013 - 18:56) *
Najlepszy moment jest wtedy, gdy dziecko faktycznie chce się uczyć języka.


A jeśli ten moment nie nadchodzi, to sensowna nauka gdzieś od 9 roku życia.
Noooo, ale sześciomiesięczne dzieci za grubą kasę też można "oswajać z językiem" icon_wink.gif
mama_do_kwadratu


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 9,090
Dołączył: sob, 14 cze 03 - 17:06
Nr użytkownika: 826




post piÄ…, 20 wrz 2013 - 19:39
Post #3

CYTAT(Inanna @ Fri, 20 Sep 2013 - 18:56) *
Najlepszy moment jest wtedy, gdy dziecko faktycznie chce się uczyć języka.


A jeśli ten moment nie nadchodzi, to sensowna nauka gdzieś od 9 roku życia.
Noooo, ale sześciomiesięczne dzieci za grubą kasę też można "oswajać z językiem" icon_wink.gif

--------------------
Mama Dwóch Takich od Czerwca 2000
Fridge pickers wear bigger knickers
LidkaM
sob, 28 wrz 2013 - 20:14
CYTAT(mama_do_kwadratu @ Fri, 20 Sep 2013 - 20:39) *
A jeśli ten moment nie nadchodzi, to sensowna nauka gdzieś od 9 roku życia.
Noooo, ale sześciomiesięczne dzieci za grubą kasę też można "oswajać z językiem" icon_wink.gif


Nie wcale takÄ… grubÄ….
Mojemu dziecku kiedyś włączyłam bajkę po włosku. Miał trochę więcej niż dwa lata. Załapał kilka słówek, zaczął je powtarzać. Kupiłam słownik obrazkowy polsko-włoski i zaczęłam mu pokazywać obrazki i czytać. Sama nie uczyłam sie nigdy włoskiego. Z chęcią słuchał, często sam przynosił mi książkę i chciał, żeby z nim czytać. Książka kosztowała 5 zł.
Teraz chodzi na włoski w przedszkolu, zajęcia płatne dodatkowo (przedszkole prywatne, zajęcia po godzinach pracy przedszkola). Na tych zajęciach jest najmłodszy, potrafi najwięcej, więcej niż dziecko, które w tych zajęciach uczestniczyło w ubiegłym roku. Zajęcia w przedszkolu kosztują 30 zł. To chyba nie tak dużo.

Zajęcia z angielskiego dla dzieci od 6 miesiąca kosztują 30 zł za godzinę, miesięcznie wychodzi 120-150 zł (w zależności od ilości tygodni w miesiącu, zajęcia odbywają się raz w tygodniu). Zajęcia metodą musical babies. Dzieci na zajęciach słuchają (6-miesięczne nie potrafią śpiewać) piosenek. Piosenki są z pokazywaniem. Naprawdę dzieciaki szybko łapią i fajnie się bawią. Z pewną dozą nieufności zapisaliśmy Michała na takie zajęcia jak miał niecałe 1,5 roku. Poszliśmy raz zobaczyć jak to będzie ... i zostaliśmy.
Wielki plus tych zajęć: nasz syn jest jedynakiem. Na zajęciach miał kontakt z innymi dziećmi i zauważyłam, że naprawdę bardzo dużo mu to dało. Lubi chodzić na zajęcia, lubi dzieci z jego grupy, nie miał żadnych problemów z adaptacją w przedszkolu. Wcześniej było zupełnie inaczej, inne dzieci były złe z samego założenia, nawet patrzeć na nich mie musał, żeby to wiedzieć.
I uprzedzam: nie, to nie jest taki spokojny typ, którego w przedszkolu można zostawić bez problemu i jest mu wszystko jedno. Wręcz przeciwnie. To typ buntownika, który będzie się żenił ze swoją matką i nikomu nic do tego, on ma taki plan i swego dopnie.
LidkaM


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,788
Dołączył: śro, 06 gru 06 - 16:02
Skąd: Kołobrzeg
Nr użytkownika: 8,916

GG:


post sob, 28 wrz 2013 - 20:14
Post #4

CYTAT(mama_do_kwadratu @ Fri, 20 Sep 2013 - 20:39) *
A jeśli ten moment nie nadchodzi, to sensowna nauka gdzieś od 9 roku życia.
Noooo, ale sześciomiesięczne dzieci za grubą kasę też można "oswajać z językiem" icon_wink.gif


Nie wcale takÄ… grubÄ….
Mojemu dziecku kiedyś włączyłam bajkę po włosku. Miał trochę więcej niż dwa lata. Załapał kilka słówek, zaczął je powtarzać. Kupiłam słownik obrazkowy polsko-włoski i zaczęłam mu pokazywać obrazki i czytać. Sama nie uczyłam sie nigdy włoskiego. Z chęcią słuchał, często sam przynosił mi książkę i chciał, żeby z nim czytać. Książka kosztowała 5 zł.
Teraz chodzi na włoski w przedszkolu, zajęcia płatne dodatkowo (przedszkole prywatne, zajęcia po godzinach pracy przedszkola). Na tych zajęciach jest najmłodszy, potrafi najwięcej, więcej niż dziecko, które w tych zajęciach uczestniczyło w ubiegłym roku. Zajęcia w przedszkolu kosztują 30 zł. To chyba nie tak dużo.

Zajęcia z angielskiego dla dzieci od 6 miesiąca kosztują 30 zł za godzinę, miesięcznie wychodzi 120-150 zł (w zależności od ilości tygodni w miesiącu, zajęcia odbywają się raz w tygodniu). Zajęcia metodą musical babies. Dzieci na zajęciach słuchają (6-miesięczne nie potrafią śpiewać) piosenek. Piosenki są z pokazywaniem. Naprawdę dzieciaki szybko łapią i fajnie się bawią. Z pewną dozą nieufności zapisaliśmy Michała na takie zajęcia jak miał niecałe 1,5 roku. Poszliśmy raz zobaczyć jak to będzie ... i zostaliśmy.
Wielki plus tych zajęć: nasz syn jest jedynakiem. Na zajęciach miał kontakt z innymi dziećmi i zauważyłam, że naprawdę bardzo dużo mu to dało. Lubi chodzić na zajęcia, lubi dzieci z jego grupy, nie miał żadnych problemów z adaptacją w przedszkolu. Wcześniej było zupełnie inaczej, inne dzieci były złe z samego założenia, nawet patrzeć na nich mie musał, żeby to wiedzieć.
I uprzedzam: nie, to nie jest taki spokojny typ, którego w przedszkolu można zostawić bez problemu i jest mu wszystko jedno. Wręcz przeciwnie. To typ buntownika, który będzie się żenił ze swoją matką i nikomu nic do tego, on ma taki plan i swego dopnie.


--------------------
Urwis Michu:


I Magdalena:


SzanujÄ™ Twoje zdanie, ale nie zamieniÄ™ go ze swoim.
blanche17
nie, 29 wrz 2013 - 11:17
Ja radzę uważać z wprowadzaniem obcego języka zbyt wcześnie, bo po pierwsze dziecko może się zniechęcić, a po drugie może czuć się "skołowane"
blanche17


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5
Dołączył: nie, 29 wrz 13 - 11:13
Nr użytkownika: 42,954




post nie, 29 wrz 2013 - 11:17
Post #5

Ja radzę uważać z wprowadzaniem obcego języka zbyt wcześnie, bo po pierwsze dziecko może się zniechęcić, a po drugie może czuć się "skołowane"

--------------------
Pozycjonowanie stron internetowych https://pozycjonerstron.pl to dość skomplikowany proces, który ma na celu maksymalne poprawienie widoczności danej strony internetowej w wynikach wyszukiwania. Pozwala to na zwiększenie konkurencyjności naszej firmy.
mama_do_kwadratu
nie, 29 wrz 2013 - 13:05
CYTAT(LidkaM @ Sat, 28 Sep 2013 - 21:14) *
Wielki plus tych zajęć: nasz syn jest jedynakiem. Na zajęciach miał kontakt z innymi dziećmi i zauważyłam, że naprawdę bardzo dużo mu to dało. Lubi chodzić na zajęcia, lubi dzieci z jego grupy, nie miał żadnych problemów z adaptacją w przedszkolu. Wcześniej było zupełnie inaczej, inne dzieci były złe z samego założenia, nawet patrzeć na nich mie musał, żeby to wiedzieć.
I uprzedzam: nie, to nie jest taki spokojny typ, którego w przedszkolu można zostawić bez problemu i jest mu wszystko jedno. Wręcz przeciwnie. To typ buntownika, który będzie się żenił ze swoją matką i nikomu nic do tego, on ma taki plan i swego dopnie.


Twoje słowa świadczą o tym, że największą korzyścią wynikającą z "nauki języka obcego" niemowlaków, było nabycie umiejętności społecznych. I fantastycznie.
Nie łudziłabym się jednak, że językowo cokolwiek dało to dziecku.

Rzeczywiście lepiej puszczać mu płyty i bajki w języku obcym.

Sorry, ale dla mnie lekcje dla niemowlaków to naciąganie rodziców na niepotrzebne wydatki.
Lepiej zabrać dzieciaka na basen. IMO.





mama_do_kwadratu


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 9,090
Dołączył: sob, 14 cze 03 - 17:06
Nr użytkownika: 826




post nie, 29 wrz 2013 - 13:05
Post #6

CYTAT(LidkaM @ Sat, 28 Sep 2013 - 21:14) *
Wielki plus tych zajęć: nasz syn jest jedynakiem. Na zajęciach miał kontakt z innymi dziećmi i zauważyłam, że naprawdę bardzo dużo mu to dało. Lubi chodzić na zajęcia, lubi dzieci z jego grupy, nie miał żadnych problemów z adaptacją w przedszkolu. Wcześniej było zupełnie inaczej, inne dzieci były złe z samego założenia, nawet patrzeć na nich mie musał, żeby to wiedzieć.
I uprzedzam: nie, to nie jest taki spokojny typ, którego w przedszkolu można zostawić bez problemu i jest mu wszystko jedno. Wręcz przeciwnie. To typ buntownika, który będzie się żenił ze swoją matką i nikomu nic do tego, on ma taki plan i swego dopnie.


Twoje słowa świadczą o tym, że największą korzyścią wynikającą z "nauki języka obcego" niemowlaków, było nabycie umiejętności społecznych. I fantastycznie.
Nie łudziłabym się jednak, że językowo cokolwiek dało to dziecku.

Rzeczywiście lepiej puszczać mu płyty i bajki w języku obcym.

Sorry, ale dla mnie lekcje dla niemowlaków to naciąganie rodziców na niepotrzebne wydatki.
Lepiej zabrać dzieciaka na basen. IMO.







--------------------
Mama Dwóch Takich od Czerwca 2000
Fridge pickers wear bigger knickers
LidkaM
nie, 29 wrz 2013 - 20:19
Ok. 300 słów i zwrotów, używanych świadomie i wtedy, kiedy należy. Przez półtora roku zabawy (angielski) lub pół roku zabawy (włoski), bo nauką to nazwać trudno. Tempo przyswajania nowości jest w tym momencie większe niż moje.

No i nie ma chloru.
LidkaM


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,788
Dołączył: śro, 06 gru 06 - 16:02
Skąd: Kołobrzeg
Nr użytkownika: 8,916

GG:


post nie, 29 wrz 2013 - 20:19
Post #7

Ok. 300 słów i zwrotów, używanych świadomie i wtedy, kiedy należy. Przez półtora roku zabawy (angielski) lub pół roku zabawy (włoski), bo nauką to nazwać trudno. Tempo przyswajania nowości jest w tym momencie większe niż moje.

No i nie ma chloru.

--------------------
Urwis Michu:


I Magdalena:


SzanujÄ™ Twoje zdanie, ale nie zamieniÄ™ go ze swoim.
Antoniusz
nie, 29 wrz 2013 - 21:12
Myślę ze im młodsze dziecko tym szybciej i bez stresu załapie trochę obcego języka.
Nie chodzi mi o typowe lekcje i zmuszanie dziecka do nauki ale o osłuchanie się z innym językiem i nauka poprzez zabawę.
Myślę ze jeżeli rodzic ma możliwość zapisania dziecka na jakieś sensowne zajęcia językowe to dlaczego nie?
Pewnie nie nauczy się perfekcyjnie, ale się osłucha i w przyszłości w szkole czy na innych kursach językowych to zaowocuje większą łatwością nauki i chęcią uczenia się.

Pozdrawiam.
Antoniusz


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 64
Dołączył: śro, 14 sty 09 - 03:14
SkÄ…d: FlesB, Francja
Nr użytkownika: 24,703




post nie, 29 wrz 2013 - 21:12
Post #8

Myślę ze im młodsze dziecko tym szybciej i bez stresu załapie trochę obcego języka.
Nie chodzi mi o typowe lekcje i zmuszanie dziecka do nauki ale o osłuchanie się z innym językiem i nauka poprzez zabawę.
Myślę ze jeżeli rodzic ma możliwość zapisania dziecka na jakieś sensowne zajęcia językowe to dlaczego nie?
Pewnie nie nauczy się perfekcyjnie, ale się osłucha i w przyszłości w szkole czy na innych kursach językowych to zaowocuje większą łatwością nauki i chęcią uczenia się.

Pozdrawiam.
Inanna
nie, 29 wrz 2013 - 21:39
Piotrek zaczął wcześnie mówić, jak miał półtora roku to gadał jak stary. I wtedy zaczęłam go uczyć słówek angielskich - trochę dla jaj, trochę bo lubiłam do niego gadać a już nie było o czym. Nauczył się szybko, a ja nim szpanowałam w bawialniach, bo faktycznie wrażenie było bezcenne, jak szkrab siedział w kulkach i gadał sobie o kolorach po angielsku.
Ale potem mi się znudziło.
I w ciągu trzech miesięcy WSZYSTKO zapomniał.
Z własnej nauki języków obcych mam jedną refleksję - uczyłam się tak długo, że w końcu nabrałam przekonania, że to widzocznie zbyt trudne jest. Bo skoro ja się osiem lat uczyłam rosyjskiego - i go nie umiem, angielskiego drugie osiem lat - i też nie umiem, to najwyraźniej to nie jest dla zwykłych ludzi, tylko jakimś wybitnym trzeba być, żeby się nauczyć.
Dziś wiem, że byłam w błędzie. Ale wyciągam wnioski - własne dziecko poddam nauce języka, jak już będzie biegle czytać i pisać po polsku, nauka będzie intensywna - ma nauczyć się jak najwięcej w jak najkrótszym czasie, a potem tylko szlifować.
No, i musi chcieć, bo jak nie będzie chciało, to szkoda kasy - lepszy efekt osiągniemy, jak się zacznie uczyć jako nastolatek.

Ten post edytował Inanna nie, 29 wrz 2013 - 21:40
Inanna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,551
Dołączył: wto, 12 lut 08 - 16:36
Nr użytkownika: 18,156




post nie, 29 wrz 2013 - 21:39
Post #9

Piotrek zaczął wcześnie mówić, jak miał półtora roku to gadał jak stary. I wtedy zaczęłam go uczyć słówek angielskich - trochę dla jaj, trochę bo lubiłam do niego gadać a już nie było o czym. Nauczył się szybko, a ja nim szpanowałam w bawialniach, bo faktycznie wrażenie było bezcenne, jak szkrab siedział w kulkach i gadał sobie o kolorach po angielsku.
Ale potem mi się znudziło.
I w ciągu trzech miesięcy WSZYSTKO zapomniał.
Z własnej nauki języków obcych mam jedną refleksję - uczyłam się tak długo, że w końcu nabrałam przekonania, że to widzocznie zbyt trudne jest. Bo skoro ja się osiem lat uczyłam rosyjskiego - i go nie umiem, angielskiego drugie osiem lat - i też nie umiem, to najwyraźniej to nie jest dla zwykłych ludzi, tylko jakimś wybitnym trzeba być, żeby się nauczyć.
Dziś wiem, że byłam w błędzie. Ale wyciągam wnioski - własne dziecko poddam nauce języka, jak już będzie biegle czytać i pisać po polsku, nauka będzie intensywna - ma nauczyć się jak najwięcej w jak najkrótszym czasie, a potem tylko szlifować.
No, i musi chcieć, bo jak nie będzie chciało, to szkoda kasy - lepszy efekt osiągniemy, jak się zacznie uczyć jako nastolatek.

--------------------



Antoniusz
pon, 30 wrz 2013 - 10:59
Inanna, szkoda ze przestałaś icon_smile.gif
Gdybyś kontynuowała, kupiła książeczki po angielsku, piosenki, bajki to dla syna angielski byłby czymś naturalnym, tak jak się mały uczy wszystkiego o życiu naturalnie, codziennie, tak samo angielskiego by się uczył. Wtedy jak dorośnie do wieku nauki pisania i czytania to po wprowadzeniu bardziej intensywnych lekcji, miałby większe szanse nauczyć się języka obcego niż my, zaczęliśmy się uczyć zbyt późno (9 lat jeżeli dobrze pamiętam), uczyliśmy się przez cala szkole a i tak nic nie umiemy icon_smile.gif

Dlatego myślę ze jak najwcześniejszy kontakt z językiem obcym i przede wszystkim konsekwencja daje zwiększone szanse ze dzieci będą umiały nie tylko nasz rodzimy język. Nawet niemowlaki które wsłuchują się w różne dźwięki, jeżeli będą miały kontakt z innym językiem to będą bardziej osłuchane, ich umysł nie będzie zablokowany tak jak nasz jest kiedy słyszymy obcy język.

Jeżeli zacznie osłuchiwanie się jako malutkie dziecko, potem nauka poprzez zabawę to naprawdę nie sadze aby dziecko później nie chciało się uczyć, jeżeli od początku go przyzwyczaimy do tego ze ta nauka jest normalna, naturalna to nie będzie to dla niego żadna kara. Czyli zwiększone szanse ze jako nastolatek nie zbuntuje się przeciwko i z przyjemnością będzie się dalej uczyć.

Reasumując: jak najwcześniej, jak najwięcej, konsekwencja, nauka poprzez zabawę. Wszystko w miarę możliwości czasowych, finansowych, językowych rodzica icon_smile.gif
Antoniusz


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 64
Dołączył: śro, 14 sty 09 - 03:14
SkÄ…d: FlesB, Francja
Nr użytkownika: 24,703




post pon, 30 wrz 2013 - 10:59
Post #10

Inanna, szkoda ze przestałaś icon_smile.gif
Gdybyś kontynuowała, kupiła książeczki po angielsku, piosenki, bajki to dla syna angielski byłby czymś naturalnym, tak jak się mały uczy wszystkiego o życiu naturalnie, codziennie, tak samo angielskiego by się uczył. Wtedy jak dorośnie do wieku nauki pisania i czytania to po wprowadzeniu bardziej intensywnych lekcji, miałby większe szanse nauczyć się języka obcego niż my, zaczęliśmy się uczyć zbyt późno (9 lat jeżeli dobrze pamiętam), uczyliśmy się przez cala szkole a i tak nic nie umiemy icon_smile.gif

Dlatego myślę ze jak najwcześniejszy kontakt z językiem obcym i przede wszystkim konsekwencja daje zwiększone szanse ze dzieci będą umiały nie tylko nasz rodzimy język. Nawet niemowlaki które wsłuchują się w różne dźwięki, jeżeli będą miały kontakt z innym językiem to będą bardziej osłuchane, ich umysł nie będzie zablokowany tak jak nasz jest kiedy słyszymy obcy język.

Jeżeli zacznie osłuchiwanie się jako malutkie dziecko, potem nauka poprzez zabawę to naprawdę nie sadze aby dziecko później nie chciało się uczyć, jeżeli od początku go przyzwyczaimy do tego ze ta nauka jest normalna, naturalna to nie będzie to dla niego żadna kara. Czyli zwiększone szanse ze jako nastolatek nie zbuntuje się przeciwko i z przyjemnością będzie się dalej uczyć.

Reasumując: jak najwcześniej, jak najwięcej, konsekwencja, nauka poprzez zabawę. Wszystko w miarę możliwości czasowych, finansowych, językowych rodzica icon_smile.gif
mama_do_kwadratu
pon, 30 wrz 2013 - 19:15
CYTAT(Inanna @ Sun, 29 Sep 2013 - 22:39) *
własne dziecko poddam nauce języka, jak już będzie biegle czytać i pisać po polsku, nauka będzie intensywna - ma nauczyć się jak najwięcej w jak najkrótszym czasie, a potem tylko szlifować.



Amen!
mama_do_kwadratu


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 9,090
Dołączył: sob, 14 cze 03 - 17:06
Nr użytkownika: 826




post pon, 30 wrz 2013 - 19:15
Post #11

CYTAT(Inanna @ Sun, 29 Sep 2013 - 22:39) *
własne dziecko poddam nauce języka, jak już będzie biegle czytać i pisać po polsku, nauka będzie intensywna - ma nauczyć się jak najwięcej w jak najkrótszym czasie, a potem tylko szlifować.



Amen!

--------------------
Mama Dwóch Takich od Czerwca 2000
Fridge pickers wear bigger knickers
tuLena
wto, 01 paź 2013 - 10:49
CYTAT(Inanna @ Sun, 29 Sep 2013 - 20:39) *
własne dziecko poddam nauce języka, jak już będzie biegle czytać i pisać po polsku, nauka będzie intensywna - ma nauczyć się jak najwięcej w jak najkrótszym czasie, a potem tylko szlifować.
No, i musi chcieć, bo jak nie będzie chciało, to szkoda kasy - lepszy efekt osiągniemy, jak się zacznie uczyć jako nastolatek.


też dochodzę do tego wniosku. No i musi być nauczyciel ... z talentem do uczenia- wymagający, konsekwentny i umiejący uczyć. Ja miałam nauczycielkę rosyjskiego- twz "siekiera" , ale potrafiła liczną klasę w podstawówce nauczyć na takim poziomie, że potem każdy błyszczał długo w liceum i nie musiał nic kompletnie robić. Dlatego poszłam do niej na angielski icon_wink.gif juz w liceum, bo dla odmiany nauczycielka szkolna ( inna pani) nic nie umiała zrobić w klasie. Angielski niemal bez wysiłku opanowałam ( zaczynając sie uczyć jako nastolatka właśnie), a przede wszytskim zrozumiałam o co biega i ze szkołą już sobie radzilam też bez problemu.
a potem .... a potem to już są chęci - tych po liceum już miałam ogólnie mniej czego efektem ( + obecnie mały kontakt z językiem) jest to,że poziom języka mam średni. Natomiast dobre solidne podstawy i szybko nadrabiam jak trzeba.
dlatego sądzę,ze nie wiek ma tu znaczenie, a nauczyciel i chęci właśnie
tuLena


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,192
Dołączył: pon, 27 sie 07 - 21:22
Nr użytkownika: 15,964




post wto, 01 paź 2013 - 10:49
Post #12

CYTAT(Inanna @ Sun, 29 Sep 2013 - 20:39) *
własne dziecko poddam nauce języka, jak już będzie biegle czytać i pisać po polsku, nauka będzie intensywna - ma nauczyć się jak najwięcej w jak najkrótszym czasie, a potem tylko szlifować.
No, i musi chcieć, bo jak nie będzie chciało, to szkoda kasy - lepszy efekt osiągniemy, jak się zacznie uczyć jako nastolatek.


też dochodzę do tego wniosku. No i musi być nauczyciel ... z talentem do uczenia- wymagający, konsekwentny i umiejący uczyć. Ja miałam nauczycielkę rosyjskiego- twz "siekiera" , ale potrafiła liczną klasę w podstawówce nauczyć na takim poziomie, że potem każdy błyszczał długo w liceum i nie musiał nic kompletnie robić. Dlatego poszłam do niej na angielski icon_wink.gif juz w liceum, bo dla odmiany nauczycielka szkolna ( inna pani) nic nie umiała zrobić w klasie. Angielski niemal bez wysiłku opanowałam ( zaczynając sie uczyć jako nastolatka właśnie), a przede wszytskim zrozumiałam o co biega i ze szkołą już sobie radzilam też bez problemu.
a potem .... a potem to już są chęci - tych po liceum już miałam ogólnie mniej czego efektem ( + obecnie mały kontakt z językiem) jest to,że poziom języka mam średni. Natomiast dobre solidne podstawy i szybko nadrabiam jak trzeba.
dlatego sądzę,ze nie wiek ma tu znaczenie, a nauczyciel i chęci właśnie

--------------------






literówki mi się mnożą na potęgę- poprawiam co tylko mogę, żeby dało sie przeczytać ;))
z resztÄ… siÄ™ poddajÄ™....
Antoniusz
wto, 01 paź 2013 - 15:19
Na pewno nauczyciel gra bardzo duza role ale nie zgadzam się ze stwierdzeniem ze wiek nie jest ważny.
Gdyby wiek nie był ważny to dlaczego dzieci mające rodziców mówiących dwoma różnymi językami od jego narodzin mówi biegle dwoma językami. Wielu rodziców z rożnych powodów nie uczy swego dziecka swojego ojczystego języka przechodząc na język środowiska w którym żyją, później próbują to naprawić niestety już za późno. Dziecko osłuchawszy się tylko z jednym językiem nie jest dla niego naturalny drugi i już dużo trudniej jest mu się go nauczyć.

Myślę ze nawet jeżeli żyjąc np. w Polsce, obydwoje rodziców są Polakami i wprowadzają obcy język od urodzenia to zwiększa to szanse na to ze dziecko będzie mówiło w obcym języku, łatwiej i chetniej będzie się go uczyło.

Antoniusz


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 64
Dołączył: śro, 14 sty 09 - 03:14
SkÄ…d: FlesB, Francja
Nr użytkownika: 24,703




post wto, 01 paź 2013 - 15:19
Post #13

Na pewno nauczyciel gra bardzo duza role ale nie zgadzam się ze stwierdzeniem ze wiek nie jest ważny.
Gdyby wiek nie był ważny to dlaczego dzieci mające rodziców mówiących dwoma różnymi językami od jego narodzin mówi biegle dwoma językami. Wielu rodziców z rożnych powodów nie uczy swego dziecka swojego ojczystego języka przechodząc na język środowiska w którym żyją, później próbują to naprawić niestety już za późno. Dziecko osłuchawszy się tylko z jednym językiem nie jest dla niego naturalny drugi i już dużo trudniej jest mu się go nauczyć.

Myślę ze nawet jeżeli żyjąc np. w Polsce, obydwoje rodziców są Polakami i wprowadzają obcy język od urodzenia to zwiększa to szanse na to ze dziecko będzie mówiło w obcym języku, łatwiej i chetniej będzie się go uczyło.

mama_do_kwadratu
wto, 01 paź 2013 - 15:51
CYTAT(Antoniusz @ Tue, 01 Oct 2013 - 16:19) *
Gdyby wiek nie był ważny to dlaczego dzieci mające rodziców mówiących dwoma różnymi językami od jego narodzin mówi biegle dwoma językami.


Ale to jest zupełnie inna para kaloszy.
mama_do_kwadratu


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 9,090
Dołączył: sob, 14 cze 03 - 17:06
Nr użytkownika: 826




post wto, 01 paź 2013 - 15:51
Post #14

CYTAT(Antoniusz @ Tue, 01 Oct 2013 - 16:19) *
Gdyby wiek nie był ważny to dlaczego dzieci mające rodziców mówiących dwoma różnymi językami od jego narodzin mówi biegle dwoma językami.


Ale to jest zupełnie inna para kaloszy.


--------------------
Mama Dwóch Takich od Czerwca 2000
Fridge pickers wear bigger knickers
Antoniusz
wto, 01 paź 2013 - 16:11
Dlaczego "inna para kaloszy" ?

Ja nie pisze ze dziecko będzie dwujęzyczne ja tylko chce zaznaczyć ze wiek ma znaczenie i jeżeli dziecko się osłucha z obcym językiem od małego to będzie mu łatwiej się go uczyć.
Antoniusz


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 64
Dołączył: śro, 14 sty 09 - 03:14
SkÄ…d: FlesB, Francja
Nr użytkownika: 24,703




post wto, 01 paź 2013 - 16:11
Post #15

Dlaczego "inna para kaloszy" ?

Ja nie pisze ze dziecko będzie dwujęzyczne ja tylko chce zaznaczyć ze wiek ma znaczenie i jeżeli dziecko się osłucha z obcym językiem od małego to będzie mu łatwiej się go uczyć.
Ciocia Magda
wto, 01 paź 2013 - 16:38
Antoniusz, ale inną parą kaloszy jest słuchanie języka żywego, w kontekście, z całą jego bogatą gramatyką, kiedy masz okazję "nastawić sobie" w mózgu parametry stosowania danego języka (odwołuję się tutaj do teorii Chomsky'ego o uczeniu języków), a czym innym jest uczenie się pojedynczych słówek, jak to ma miejsce w przedszkolu. Z równym pożytkiem można się uczyć wyliczanek.

Zgadzam się z tym, co napisała Inanna - że w szkolnej nauce języków marnuje się mnóstwo czasu, to naprawdę nie powinno tak długo trwać - i niepotrzebnie tworzy się wrażenie, że jest to bardzo TRUDNE. A ludzie, skoro nauczyliśmy się jednego języka (ojczystego), to znaczy że mamy wszystkie niezbędne narzędzia, żeby nauczyć się kolejnych. Jedni lepiej, drudzy gorzej (tak jak i językiem polskim władamy różnie icon_wink.gif ), ale gdybyśmy wszyscy wylądowali w Anglii czy Australii - to w bardzo krótkim czasie porozumiewalibyśmy się z tubylcami bez problemów.
Ciocia Magda


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,811
Dołączył: sob, 05 kwi 03 - 20:54
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 421

GG:


post wto, 01 paź 2013 - 16:38
Post #16

Antoniusz, ale inną parą kaloszy jest słuchanie języka żywego, w kontekście, z całą jego bogatą gramatyką, kiedy masz okazję "nastawić sobie" w mózgu parametry stosowania danego języka (odwołuję się tutaj do teorii Chomsky'ego o uczeniu języków), a czym innym jest uczenie się pojedynczych słówek, jak to ma miejsce w przedszkolu. Z równym pożytkiem można się uczyć wyliczanek.

Zgadzam się z tym, co napisała Inanna - że w szkolnej nauce języków marnuje się mnóstwo czasu, to naprawdę nie powinno tak długo trwać - i niepotrzebnie tworzy się wrażenie, że jest to bardzo TRUDNE. A ludzie, skoro nauczyliśmy się jednego języka (ojczystego), to znaczy że mamy wszystkie niezbędne narzędzia, żeby nauczyć się kolejnych. Jedni lepiej, drudzy gorzej (tak jak i językiem polskim władamy różnie icon_wink.gif ), ale gdybyśmy wszyscy wylądowali w Anglii czy Australii - to w bardzo krótkim czasie porozumiewalibyśmy się z tubylcami bez problemów.

--------------------
mama Eweliny i Zofii (2000)

The thing is to keep smiling and never look as if you disapprove. - Lady Violet
xxyy
wto, 01 paź 2013 - 16:40
Moje zdanie jest takie , ze osluchanie sie z jezykiem obcym od malego bardzo ulatwia pozniejsza nauke. Jesli takie dziecko zacznie na serio w podstawowce, to szybciej przeskoczy ten pierwszy, najnudniejszy wg mnie, etap nauki, kiedy to sie zaczyna od zera.
Nie ma nic bardziej motywujacego jak swiadomosc, ze sie umie porozumiec w jezyku, a od rozumienia sie zaczyna.

Nie lekcje na sile, na ktorych sie uczy przedszkolaka liczenia do dziesieciu i kolorow, bo to bez sensu.
Wystarczy w domu , piosenki, bajki sluchane na luzie, ale systematycznie. Nie trzeba wydawac pieniedzy na kursy icon_wink.gif dla niemowlat.
xxyy


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,788
Dołączył: pon, 30 kwi 07 - 20:21
Nr użytkownika: 13,535




post wto, 01 paź 2013 - 16:40
Post #17

Moje zdanie jest takie , ze osluchanie sie z jezykiem obcym od malego bardzo ulatwia pozniejsza nauke. Jesli takie dziecko zacznie na serio w podstawowce, to szybciej przeskoczy ten pierwszy, najnudniejszy wg mnie, etap nauki, kiedy to sie zaczyna od zera.
Nie ma nic bardziej motywujacego jak swiadomosc, ze sie umie porozumiec w jezyku, a od rozumienia sie zaczyna.

Nie lekcje na sile, na ktorych sie uczy przedszkolaka liczenia do dziesieciu i kolorow, bo to bez sensu.
Wystarczy w domu , piosenki, bajki sluchane na luzie, ale systematycznie. Nie trzeba wydawac pieniedzy na kursy icon_wink.gif dla niemowlat.
Antoniusz
wto, 01 paź 2013 - 16:47
Ale ja nie napisałam ze to jest to samo.
Myślę tylko ze małe dzieci maja większą chłonność, są jak gąbki, przyswajają wszystko, nie ważne w jakim języku. Dlatego osłuchanie ich od jak najmłodszych lat daje zwiększone szanse ze dziecko łatwiej się nauczy obcego języka niż dziecko które miało żaden kontakt i nagle ma się go uczyć.

Nauka od jak najmłodszego jest moim zdaniem bardziej wydajna niż zaczynać w wieku szkolnym.


Zgadzam siÄ™ z Leni.
Antoniusz


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 64
Dołączył: śro, 14 sty 09 - 03:14
SkÄ…d: FlesB, Francja
Nr użytkownika: 24,703




post wto, 01 paź 2013 - 16:47
Post #18

Ale ja nie napisałam ze to jest to samo.
Myślę tylko ze małe dzieci maja większą chłonność, są jak gąbki, przyswajają wszystko, nie ważne w jakim języku. Dlatego osłuchanie ich od jak najmłodszych lat daje zwiększone szanse ze dziecko łatwiej się nauczy obcego języka niż dziecko które miało żaden kontakt i nagle ma się go uczyć.

Nauka od jak najmłodszego jest moim zdaniem bardziej wydajna niż zaczynać w wieku szkolnym.


Zgadzam siÄ™ z Leni.
xxyy
wto, 01 paź 2013 - 17:00
Chcialam jeszcze dodac, ze kazdy inaczej sie uczy. Spotkalam wiele osob , ktore uczyly sie dopiero jako dorosle bedac juz za granica. Jedne swietnie rozumialy, ale nie potrafily sie wyslowic inne odwrotnie.
Nie wiemy , do ktorej grupy nasze dzieci beda nalezec, wiec dlaczego im nie ulatwic osuchania sie, jesli sie zdarzy, ze do drugiej?
Z mojego doswiadczenie mam wnoski, ze lepiej jednak rozumiec dobrze, zawsze mozna odpowiedziec krotko i kontynuowac konwersacje. Odwrotnie gorzej, bo jak odpowiedziec nawet wyczerpujaco i pieknie, bo umiejetnosci pozwalaja, jesli sie dokladnie nie "kuma" o co chodzi ?

Ten post edytował Leni wto, 01 paź 2013 - 17:02
xxyy


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,788
Dołączył: pon, 30 kwi 07 - 20:21
Nr użytkownika: 13,535




post wto, 01 paź 2013 - 17:00
Post #19

Chcialam jeszcze dodac, ze kazdy inaczej sie uczy. Spotkalam wiele osob , ktore uczyly sie dopiero jako dorosle bedac juz za granica. Jedne swietnie rozumialy, ale nie potrafily sie wyslowic inne odwrotnie.
Nie wiemy , do ktorej grupy nasze dzieci beda nalezec, wiec dlaczego im nie ulatwic osuchania sie, jesli sie zdarzy, ze do drugiej?
Z mojego doswiadczenie mam wnoski, ze lepiej jednak rozumiec dobrze, zawsze mozna odpowiedziec krotko i kontynuowac konwersacje. Odwrotnie gorzej, bo jak odpowiedziec nawet wyczerpujaco i pieknie, bo umiejetnosci pozwalaja, jesli sie dokladnie nie "kuma" o co chodzi ?
Antoniusz
wto, 01 paź 2013 - 17:34
Magda Z, chciałam jeszcze dodać ze nie mowie tutaj o nauce pojedynczych słówek w przedszkolu.
Mowie o piosenkach które możemy pościć dziecku gdy jest malutkie, o bajkach dla starszych. Jeżeli sami mówimy w obcym języku to możemy bawić się używając słówek, posłać na jakieś zajęcia dla maluszków, czytać książki etc.

Godzina tygodniowo w przedszkolu raczej nic nie da ale jeżeli systematycznie i jak najwięcej poświecimy temu czas w domu to już coś da. Dziecko się osłucha z danym językiem, nie będzie dla niego dziwne ze ktoś w danym języku mówi, może łatwiej i chetniej będzie się uczył.

Antoniusz


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 64
Dołączył: śro, 14 sty 09 - 03:14
SkÄ…d: FlesB, Francja
Nr użytkownika: 24,703




post wto, 01 paź 2013 - 17:34
Post #20

Magda Z, chciałam jeszcze dodać ze nie mowie tutaj o nauce pojedynczych słówek w przedszkolu.
Mowie o piosenkach które możemy pościć dziecku gdy jest malutkie, o bajkach dla starszych. Jeżeli sami mówimy w obcym języku to możemy bawić się używając słówek, posłać na jakieś zajęcia dla maluszków, czytać książki etc.

Godzina tygodniowo w przedszkolu raczej nic nie da ale jeżeli systematycznie i jak najwięcej poświecimy temu czas w domu to już coś da. Dziecko się osłucha z danym językiem, nie będzie dla niego dziwne ze ktoś w danym języku mówi, może łatwiej i chetniej będzie się uczył.

> Nauka jÄ™zyków obcych
Start new topic
Reply to this topic
6 Stron V   1 2 3 nastÄ™pna ostatnia 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: czw, 28 mar 2024 - 18:39
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama