Właśnie wyleczyłam dziecko przy pomocy czosnku.
Myszko, dziekuję za radę i podpowiadam, że to się nazywa "małżowina"
No więc wkładałam do małżowiny kawałek czosnku tak duży, że nie było mowy o wpadnięciu do kanału prowadzącego wgłąb ucha.
Skoro czosnek może działać nie mając styku z miejscem infekcji to muszą działać opary. W związku z tym nie owijałam go i dodatkowo ponacinałam drobniutko, pokaleczyłam powierzchnię. Kawałkiem watki i plastrem zabezpieczyłam przed wypadnięciem.
Pierwszego dnia zmieniałam czosnek co parę godziń, drugiego 3 razy, a trzeciego i dalej tylko dwa razy bo nie było potrzeby.
Czosnek działa z całą pewnością rozgrzewajaco - wokół ucha małej skóra pociła się na kilka centymetrów, tak, że po świeżej porcji miała mokre włosy. Czy sam niszczy bakterie, czy tylko wspomaga leczenie nie wiem, ale wyleczyliśmy ucho bez antybiotyku i to szybko, bo po jednym dniu już spała w nocy dobrze. A był to nawrót choroby po zaledwie 6 dniach od skończenia antybiotyku