Dzien doberek
Jestem ale w biegu wiec nie wiem ile zdarze naprodukowac
Maluchy zdrowe
Nadia wczoraj sama zaczela sie odrywac i szla
Jeszcze mega koslawo i jakos bokiem ale do przodu nawet ok 3 metrow za jednym razem przeszla
Jej ulubione slowo to nadal DAJ ale podlapala CIO TO i to tez teraz kroluje
Jak widzi ze Fabi siedzi na nocniku to oczywoscie i Ona musi
Juz zrobila kupke kilka razy a siku za kazdym razem jak usiadzie
Bardzo mnie to cieszy bo pierwsze spotkanie z nocnikiem nie bylo takie zachwycajace i balam sie ze bedzie anty ale przelamala sie i teraz sama potrafi przytargac nocnik do pokoju
Fabi duzo jej pomaga, tuli, caluje
Odpieluchowany calkowicie
Uwielbia mowic, rozmawiac i zaskakiwac
Wczoraj sie na mnie zdenerwowal kiedy probowalam mu cos wytlumaczyc i mowi "ty ty ty niedobla jestes" albo " uspokuj sie jus"
Naturalnie grozi przy tym paluszkiem i jak dorosly odzwierciedla swoje emocje
Zakochana jestem w Nich po uszy
Jak juz wiecie mezus po raz kolejny (3!) skrecil kolano w sobote na koniec wesela kuzynki akurat jak zapowiedzieli jego piosenke
Na poprawiny poszlismy juz o kulach.
Nie jechalismy na Pogotowie, bo balismy sie kolejnego gipsu a w poniedzialek mielismy umowiona wizyte u swietnego ortopedy wiec odpuscilismy sobie stracony czas na SOR
Na wizycie lekarz znieczulil kolano probowal "nastawic" sprawdzal wyprost i zgiecie i wtedy orzekl ze to lekotka, wypisal nam skierowanie do szpitala.
Zapakowalismy sie Maluchy zostaly z rodzicami i oczywiscie po ok 2 godzinach czekania zostalismy przyjeci i o dziwo nie odeslani spowrotem jak to bylo w przypadku wczesniejszego skierowania (inny lekarz).
Mezus zostal a ja tluklam sie z myslami
We wtorek dowiedzial sie ze w srode ok poludnia bedzie mial zabieg artroskopii.
Jak juz wjechal na sale operacyjna to myslalam ze zejde z nerwow, nie dlatego ze nie ufam lekarzom (choc o 100% w tym wypadku nie moglam mowic bo nie znalam zadnego) ale balam sie jak On to przezyje bo mimo ze to Facet to boi sie igly jak Maluch
Na szczescie dal sobie swietnie rade i wyjechal zadowolony
Noga opuchnieta, ale bez komplikacji wiec w piatek zabralismy go do domu
Przerazenie w jego oczach wzbudzil fakt iz musi sobie przez 14 dni robic zastrzyki przeciwzakrzepowe w brzuch, ale szpital go zmienil pod tym wzgledem i jak na poczatku mowil ze ja mu bede robila to sam sie dzga
Dzis juz jest o niebo lepiej sam zmienia sobie opatrunki, opuchlizna ciut zeszla i po malu stapa na noge, dzis nawet autem sie przejechalismy
Wczoraj ortopeda jak go zobaczyl to sie ucieszyl ze szpital tak szybko sie wywiazal i ze On w takim dobrym stanie
Kazal cwiczyc i do kontroli za ok 4-6 tygodni
Mam nadzieje ze to bedzie koniec
Ja jeszcze tak rozdarta emocjonalnie, duchowo, fizycznie nigdy nie bylam, zostawialam Maluchy z mamcia i jechalam do Niego, pozniej z wyrzutami sumienia wracalam do Skarbow a tesknilam za Nim
Na szczescie jakos to przezylismy
W sobote bylismy na kolejnym juz chyba ostatnim weselichu w tym roku
Mezus naturalnie spedzil je przy stole, ja ciut potancowalam ale juz ok 1 bylismy w domciu
Poprawiny tez zakonczylismy ok 17 ale za to pogawedzilismy z rodzinka wiec jest plus
Mam teraz mamcie wiec jest mi calkiem fajnie
Teraz mykam racuchy upichcic odezwe sie wieczorkiem