Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
 

Pogryzły mnie kleszcze i co dalej?

> 
Tuni
śro, 10 paź 2012 - 01:44
Kleszczy było kilka.
Wiem, że trzeba obserwować.
Wyczytałam jednak, że może przebiegać bezobjawowo, to co wtedy?
Tuni


Grupa: Moderatorzy
Postów: 6,764
Dołączył: wto, 01 kwi 03 - 09:27
SkÄ…d: ÅšlÄ…sk
Nr użytkownika: 248




post śro, 10 paź 2012 - 01:44
Post #1

Kleszczy było kilka.
Wiem, że trzeba obserwować.
Wyczytałam jednak, że może przebiegać bezobjawowo, to co wtedy?
milutka
śro, 10 paź 2012 - 02:22
Tuni gdzie Ty załapałaś aż kilka icon_sad.gif

A na pewno dobrze wyciągnęłaś je? I to prawda, że mogę przebiegać bezobjawowo, ja bym zrobiła badanie, ale nie wiem po jakim czasie trzeba.
milutka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 9,082
Dołączył: pią, 23 maj 08 - 01:32
SkÄ…d: lubuskie
Nr użytkownika: 19,969




post śro, 10 paź 2012 - 02:22
Post #2

Tuni gdzie Ty załapałaś aż kilka icon_sad.gif

A na pewno dobrze wyciągnęłaś je? I to prawda, że mogę przebiegać bezobjawowo, ja bym zrobiła badanie, ale nie wiem po jakim czasie trzeba.

--------------------
Ida.dorota
śro, 10 paź 2012 - 10:07
Test Elisa można wykonać po minimum sześciu tygodniach od ukąszenia. Warto zrobić go w dobrym, sprawdzonym laboratorium, bo błędy są bardzo częste, na przykład w najbliższym szpitalu zakaźnym.
Ida.dorota


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,187
Dołączył: pon, 01 mar 04 - 13:12
SkÄ…d: Piaseczno
Nr użytkownika: 1,508




post śro, 10 paź 2012 - 10:07
Post #3

Test Elisa można wykonać po minimum sześciu tygodniach od ukąszenia. Warto zrobić go w dobrym, sprawdzonym laboratorium, bo błędy są bardzo częste, na przykład w najbliższym szpitalu zakaźnym.

--------------------
Ola, 1998r.

Tomek:
rysa154
śro, 10 paź 2012 - 10:52
Tuni może ten watek cos ci rozjasni
https://www.maluchy.pl/forum/index.php?show...t=0&start=0
rysa154


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,893
Dołączył: śro, 25 lut 09 - 23:43
SkÄ…d: b.
Nr użytkownika: 25,743




post śro, 10 paź 2012 - 10:52
Post #4

Tuni może ten watek cos ci rozjasni
https://www.maluchy.pl/forum/index.php?show...t=0&start=0

--------------------


wiktore
śro, 10 paź 2012 - 11:15
A wywaliłaś te kleszcze? bo kleszcze mozna wysłać do badania do laboratorium do Poznania. Badają tam kleszcza pod kątem chorób które przenosi. Oprócz boleriozy kleszcze przenoszą inne koinfekcje.
Mozesz sobie wejśc na stronę stowarzyszenia bolerioza tam powiedzą ci gdzie mozesz zrobić badanie. Chyba w ogóle powinni ci zaordynować antybiotyk.
Z tego co wiem specjalizuje się w tym własnie laboratorium w Poznaniu. Mozna wysyłkow zrobic badanie (czyli przysyłają zestaw, robisz w najblizszym laboratorium, a potem ich kurier zabiera do Poznania) lub zazwon do nich i poszukaj laboratorium któe ma znimi podpisaną umowę.
Test elisaa, a jak wyjdzie ujemny to chyba się robi westernblot- który jest dokłądniejszy.
Trzymam kciuki, zeby nic nie było.
Swojego czasu sie trochę tym interesowałam, bo moja mama miała boleriozę lub ma nie wiadomo. Rumien nie zawsze wychodzi.

Ten post edytował wiktore śro, 10 paź 2012 - 11:16
wiktore


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,543
Dołączył: czw, 29 gru 05 - 19:07
Nr użytkownika: 4,401




post śro, 10 paź 2012 - 11:15
Post #5

A wywaliłaś te kleszcze? bo kleszcze mozna wysłać do badania do laboratorium do Poznania. Badają tam kleszcza pod kątem chorób które przenosi. Oprócz boleriozy kleszcze przenoszą inne koinfekcje.
Mozesz sobie wejśc na stronę stowarzyszenia bolerioza tam powiedzą ci gdzie mozesz zrobić badanie. Chyba w ogóle powinni ci zaordynować antybiotyk.
Z tego co wiem specjalizuje się w tym własnie laboratorium w Poznaniu. Mozna wysyłkow zrobic badanie (czyli przysyłają zestaw, robisz w najblizszym laboratorium, a potem ich kurier zabiera do Poznania) lub zazwon do nich i poszukaj laboratorium któe ma znimi podpisaną umowę.
Test elisaa, a jak wyjdzie ujemny to chyba się robi westernblot- który jest dokłądniejszy.
Trzymam kciuki, zeby nic nie było.
Swojego czasu sie trochę tym interesowałam, bo moja mama miała boleriozę lub ma nie wiadomo. Rumien nie zawsze wychodzi.
lillo
śro, 10 paź 2012 - 11:28
O rany, aż kilka 37.gif brrrrr
lillo


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 941
Dołączył: śro, 14 mar 07 - 19:25
Skąd: Częstochowa
Nr użytkownika: 11,964




post śro, 10 paź 2012 - 11:28
Post #6

O rany, aż kilka 37.gif brrrrr

--------------------


pesciorka
śro, 10 paź 2012 - 11:35
Ja miałam coś takiego kilka lat temu,idź do lekarza pierwszego kontaktu,najprawdopodobniej dostaniesz od razu profilaktycznie antybiotyk i skierowanie do poradni specjalistycznej,w której zrobią Ci badanie krwi. Ja wyniki miałam niejednoznaczne, brałam antybiotyki i kontrola i wyniki z krwi co pół roku. Od kleszcza można zarazić sie boreliozą ,bardzo zdradliwa choroba,która przez wiele lat może nie dawać objawów!
pesciorka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 217
Dołączył: pon, 01 paź 12 - 19:59
SkÄ…d: Szczecin
Nr użytkownika: 40,981




post śro, 10 paź 2012 - 11:35
Post #7

Ja miałam coś takiego kilka lat temu,idź do lekarza pierwszego kontaktu,najprawdopodobniej dostaniesz od razu profilaktycznie antybiotyk i skierowanie do poradni specjalistycznej,w której zrobią Ci badanie krwi. Ja wyniki miałam niejednoznaczne, brałam antybiotyki i kontrola i wyniki z krwi co pół roku. Od kleszcza można zarazić sie boreliozą ,bardzo zdradliwa choroba,która przez wiele lat może nie dawać objawów!

--------------------
Ida.dorota
śro, 10 paź 2012 - 11:45
Antybiotyku nie podaje się profilaktycznie, o ile nie wystąpi rumień.

Test Western-Blot jest wykonywany jedynie wówczas, gdy przy ujemnym wyniku testu Elisa są objawy sugerujące zakażenie, inaczej nie ma wskazań do dalszej diagnostyki (o ile serologia boreliozy metodą Elisa była wykonywana w sprawdzonym laboratorium).

Badania kleszczy w laboratorium można wykonać, ale przebadanie jednego kleszcza jeszcze niedawno kosztowało ponad 300 zł., więc w przypadku kilku nie zawsze jest to realne.

Fora dla pacjentów chorych na boreliozę roją sie od sprzecznych danych, jest tam masa informacji nieprawdziwych, polecane są niesprawdzone metody leczenia, więć zdecydowanie ich nie polecam. Jeśli chce się zasięgnąć informacji na temat diagnostyki boreliozy, można je uzyskać w szpitalu zakaźnym.
Ida.dorota


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,187
Dołączył: pon, 01 mar 04 - 13:12
SkÄ…d: Piaseczno
Nr użytkownika: 1,508




post śro, 10 paź 2012 - 11:45
Post #8

Antybiotyku nie podaje się profilaktycznie, o ile nie wystąpi rumień.

Test Western-Blot jest wykonywany jedynie wówczas, gdy przy ujemnym wyniku testu Elisa są objawy sugerujące zakażenie, inaczej nie ma wskazań do dalszej diagnostyki (o ile serologia boreliozy metodą Elisa była wykonywana w sprawdzonym laboratorium).

Badania kleszczy w laboratorium można wykonać, ale przebadanie jednego kleszcza jeszcze niedawno kosztowało ponad 300 zł., więc w przypadku kilku nie zawsze jest to realne.

Fora dla pacjentów chorych na boreliozę roją sie od sprzecznych danych, jest tam masa informacji nieprawdziwych, polecane są niesprawdzone metody leczenia, więć zdecydowanie ich nie polecam. Jeśli chce się zasięgnąć informacji na temat diagnostyki boreliozy, można je uzyskać w szpitalu zakaźnym.

--------------------
Ola, 1998r.

Tomek:
pesciorka
śro, 10 paź 2012 - 12:01
Ja kleszcza w życiu nie widziałam,ale miałam bardzo charakterystyczny rumień, znowu mój mąż miał kleszcza i go wyciągnął i każde z nas dostało od razu antybiotyki i skierowanie do specjalistycznej przychodni
pesciorka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 217
Dołączył: pon, 01 paź 12 - 19:59
SkÄ…d: Szczecin
Nr użytkownika: 40,981




post śro, 10 paź 2012 - 12:01
Post #9

Ja kleszcza w życiu nie widziałam,ale miałam bardzo charakterystyczny rumień, znowu mój mąż miał kleszcza i go wyciągnął i każde z nas dostało od razu antybiotyki i skierowanie do specjalistycznej przychodni

--------------------
Joka
śro, 10 paź 2012 - 12:25
Ida ma rację, antybiotyku profilaktycznie się nie podaję, moja córka miała 2 razy kleszcza, ostatnio we wrześniu, z tego co pamiętam, lekarka mówiła, że zleca antybiotyk, gdy kleszcz siedzi w ciele conajmniej od 48 godzin, no i oczywiście, kiedy pojawi się rumień
Joka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,703
Dołączył: pią, 03 lut 06 - 11:50
SkÄ…d: Bytom
Nr użytkownika: 4,810




post śro, 10 paź 2012 - 12:25
Post #10

Ida ma rację, antybiotyku profilaktycznie się nie podaję, moja córka miała 2 razy kleszcza, ostatnio we wrześniu, z tego co pamiętam, lekarka mówiła, że zleca antybiotyk, gdy kleszcz siedzi w ciele conajmniej od 48 godzin, no i oczywiście, kiedy pojawi się rumień

--------------------



Nie ludzie nami rządzą, lecz własne słabości.
walizka
śro, 10 paź 2012 - 13:31
ale z tego, co mi udało się wyczytać, kiedy Gaja złapała kleszcza, dowiadziałam się, że:
- brak rumienia nie jest żadną gwarancją, że nie doszło do zakażenia boleriozą
- wynik ujemny testu też nie jest gwarancją, że boleriozy nie ma. Ponoć testy wykrywają tę chorobę w ok. 50% procentach.

Nie wiem, czy wyczytałam bzdury, czy nie icon_sad.gif Gaja nie miała rumienia. Teraz zainspirowana wątkiem zaczęłam grzebać w necie:

Trzeba też pamiętać, że zakazić może nawet kleszcz wyjęty w parę minut po ugryzieniu, ponieważ kilka procent zakażonych kleszczy ma bakterie obecne w śliniankach i do zakażenia może dojść bardzo szybko, co potwierdzają osobiste doświadczenia chorych z forum Borelioza. Mitem jest twierdzenie, że do zakażenia potrzeba 24, czy nawet aż 48 godzin. źródło
Oczywiście w szpitalu powiedziano mi, że co innego

ELISA:
• badanie serologiczne, można wykonywać dopiero po ok. 4–6 tygodniach, gdyż ukÅ‚ad immunologiczny musi mieć czas na zorganizowanie obrony, czyli wytworzenie przeciwciaÅ‚,
• interpretacja wyników boreliozie nie ma sensu. Powodem sÄ… zarówno rozbieżne wyniki otrzymywane w różnych laboratoriach jak i wady samego testu,
• dla unikniÄ™cia zamieszania to badanie nie powinno być w ogóle wykonywane — w przypadku boreliozy jego wynik jest kompletnie
niemiarodajny (wykrywalność ok. 30–40% i kilka procent wyników mylnie dodatnich). Niestety, z niezrozumianych powodów merytorycznych i oczywistych powodów ekonomicznych, jest to test bardzo ceniony przez szpitale zakaźne,
• wynik pozytywny jest jedynie podejrzeniem — choć poważnym — zakażenia boreliozÄ… i dlatego bezwzglÄ™dnie należy go potwierdzić,
• ELISA nie nadaje siÄ™ do monitorowania przebiegu leczenia.

WESTERN BLOT (WB):
• badanie serologiczne, można wykonywać dopiero po ok. 4–6 tygodniach, gdyż ukÅ‚ad immunologiczny musi mieć czas na zorganizowanie obrony, czyli wytworzenie przeciwciaÅ‚,
• badanie dokÅ‚adniejsze od testu ELISA (wykrywalność niemal dwukrotnie wiÄ™ksza). Badanie WB należy wykonywać w dobrych laboratoriach, które potrafiÄ… dobrze je wykonać i opisać,
• wynik pozytywny oznacza boreliozÄ™, wynik negatywny jej nie wyklucza, z powodu istotnego marginesu niewykrywalnoÅ›ci,
• WB powinien być wykonywany jako badanie podstawowe po ugryzieniu przez kleszcza i w przypadkach wÄ…tpliwych,
• w porzÄ…dnie opisanym wyniku WB powinny być wyliczone wszystkie prążki. Opis „wynik pozytywny” lub „wynik negatywny” nie wystarcza, z powodu możliwoÅ›ci różnej interpretacji. Oceny wyników może dokonać jedynie lekarz znajÄ…cy boreliozÄ™,
• WB nie nadaje siÄ™ do monitorowania przebiegu leczenia.

PCR i PCR RT:
• bezpoÅ›rednie szukanie, zwykle we krwi, fragmentów DNA bakterii. Wynik nie jest uzależniony od dziaÅ‚ania ukÅ‚adu immunologicznego,
więc badanie można wykonywać niemal zaraz po ugryzieniu przez kleszcza,
• wÅ‚aÅ›ciwie nie ma wyników mylnie dodatnich,
• wykrywalność DNA w próbce krwi jest bliska 100%, ale bakterie boreliozy szybko wnikajÄ… do innych tkanek i dlatego prawdopodobieÅ„stwo ich znalezienia w niewielkiej badanej próbce jest niestety maÅ‚e, stÄ…d efektywność caÅ‚ego testu również maleje. Z tego powodu również w tym badaniu mamy spory margines niewykrywalnoÅ›ci — wyniki faÅ‚szywie ujemne ze wzglÄ™du na nieobecność DNA bakterii w próbce badanej krwi. Lepsze wyniki daje badanie tkanki pobranej z rumienia lub pÅ‚ynu stawowego (możliwe jedynie przy stawowej odmianie boreliozy),
• jak dotÄ…d PCR i PCR RT również nie mogÄ… sÅ‚użyć do monitorowania przebiegu leczenia.
Kwestią dyskusyjną jest nakłucie lędźwiowe, czyli pobranie do badania płynu mózgowo-rdzeniowego, który potem można badać każdą z wyliczonych metod. Jest to badanie inwazyjne, a w Polsce niestety zbyt często stosowane. Należy je rozważyć jedynie wtedy, gdy wielokrotnie zawiodły testy WB i PCR z innych próbek. W przypadku, gdy rozpoznanie boreliozy postawiono wcześniej na podstawie WB lub PCR np. z krwi, badanie płynu mózgowo-rdzeniowego najczęściej nic nie wnosi i powinno być pomijane. Nakłucie lędźwiowe powinno być stosowane jedynie wtedy, gdy jest bezwzględnie potrzebne, czyli przy szczególnych trudnościach diagnostycznych.
Niestety jest przez lekarzy zbyt czÄ™sto ordynowane na zasadzie „nic nie wyszÅ‚o w krwi, to poszukajmy w pÅ‚ynie mózgowo rdzeniowym”.
Lepiej kilkakrotnie wykonać badania WB lub PCR (PCR RT) na boreliozę z krwi, niż od razu decydować się na nakłucie lędźwiowe, które
również jest obarczone znacznym marginesem niewykrywalności.
- źródło j.w. s. 33

wychodzi na to, że nie ma sensu robić diagnostyki, dopóki nie pojawią się objawy. Kłopot tylko taki, że im później wykryta choroba, tym trudniejsze leczenie, a sama bakteria może długo pozostawać "w ukryciu"...
walizka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,859
Dołączył: pią, 03 lip 09 - 00:07
Nr użytkownika: 28,065




post śro, 10 paź 2012 - 13:31
Post #11

ale z tego, co mi udało się wyczytać, kiedy Gaja złapała kleszcza, dowiadziałam się, że:
- brak rumienia nie jest żadną gwarancją, że nie doszło do zakażenia boleriozą
- wynik ujemny testu też nie jest gwarancją, że boleriozy nie ma. Ponoć testy wykrywają tę chorobę w ok. 50% procentach.

Nie wiem, czy wyczytałam bzdury, czy nie icon_sad.gif Gaja nie miała rumienia. Teraz zainspirowana wątkiem zaczęłam grzebać w necie:

Trzeba też pamiętać, że zakazić może nawet kleszcz wyjęty w parę minut po ugryzieniu, ponieważ kilka procent zakażonych kleszczy ma bakterie obecne w śliniankach i do zakażenia może dojść bardzo szybko, co potwierdzają osobiste doświadczenia chorych z forum Borelioza. Mitem jest twierdzenie, że do zakażenia potrzeba 24, czy nawet aż 48 godzin. źródło
Oczywiście w szpitalu powiedziano mi, że co innego

ELISA:
• badanie serologiczne, można wykonywać dopiero po ok. 4–6 tygodniach, gdyż ukÅ‚ad immunologiczny musi mieć czas na zorganizowanie obrony, czyli wytworzenie przeciwciaÅ‚,
• interpretacja wyników boreliozie nie ma sensu. Powodem sÄ… zarówno rozbieżne wyniki otrzymywane w różnych laboratoriach jak i wady samego testu,
• dla unikniÄ™cia zamieszania to badanie nie powinno być w ogóle wykonywane — w przypadku boreliozy jego wynik jest kompletnie
niemiarodajny (wykrywalność ok. 30–40% i kilka procent wyników mylnie dodatnich). Niestety, z niezrozumianych powodów merytorycznych i oczywistych powodów ekonomicznych, jest to test bardzo ceniony przez szpitale zakaźne,
• wynik pozytywny jest jedynie podejrzeniem — choć poważnym — zakażenia boreliozÄ… i dlatego bezwzglÄ™dnie należy go potwierdzić,
• ELISA nie nadaje siÄ™ do monitorowania przebiegu leczenia.

WESTERN BLOT (WB):
• badanie serologiczne, można wykonywać dopiero po ok. 4–6 tygodniach, gdyż ukÅ‚ad immunologiczny musi mieć czas na zorganizowanie obrony, czyli wytworzenie przeciwciaÅ‚,
• badanie dokÅ‚adniejsze od testu ELISA (wykrywalność niemal dwukrotnie wiÄ™ksza). Badanie WB należy wykonywać w dobrych laboratoriach, które potrafiÄ… dobrze je wykonać i opisać,
• wynik pozytywny oznacza boreliozÄ™, wynik negatywny jej nie wyklucza, z powodu istotnego marginesu niewykrywalnoÅ›ci,
• WB powinien być wykonywany jako badanie podstawowe po ugryzieniu przez kleszcza i w przypadkach wÄ…tpliwych,
• w porzÄ…dnie opisanym wyniku WB powinny być wyliczone wszystkie prążki. Opis „wynik pozytywny” lub „wynik negatywny” nie wystarcza, z powodu możliwoÅ›ci różnej interpretacji. Oceny wyników może dokonać jedynie lekarz znajÄ…cy boreliozÄ™,
• WB nie nadaje siÄ™ do monitorowania przebiegu leczenia.

PCR i PCR RT:
• bezpoÅ›rednie szukanie, zwykle we krwi, fragmentów DNA bakterii. Wynik nie jest uzależniony od dziaÅ‚ania ukÅ‚adu immunologicznego,
więc badanie można wykonywać niemal zaraz po ugryzieniu przez kleszcza,
• wÅ‚aÅ›ciwie nie ma wyników mylnie dodatnich,
• wykrywalność DNA w próbce krwi jest bliska 100%, ale bakterie boreliozy szybko wnikajÄ… do innych tkanek i dlatego prawdopodobieÅ„stwo ich znalezienia w niewielkiej badanej próbce jest niestety maÅ‚e, stÄ…d efektywność caÅ‚ego testu również maleje. Z tego powodu również w tym badaniu mamy spory margines niewykrywalnoÅ›ci — wyniki faÅ‚szywie ujemne ze wzglÄ™du na nieobecność DNA bakterii w próbce badanej krwi. Lepsze wyniki daje badanie tkanki pobranej z rumienia lub pÅ‚ynu stawowego (możliwe jedynie przy stawowej odmianie boreliozy),
• jak dotÄ…d PCR i PCR RT również nie mogÄ… sÅ‚użyć do monitorowania przebiegu leczenia.
Kwestią dyskusyjną jest nakłucie lędźwiowe, czyli pobranie do badania płynu mózgowo-rdzeniowego, który potem można badać każdą z wyliczonych metod. Jest to badanie inwazyjne, a w Polsce niestety zbyt często stosowane. Należy je rozważyć jedynie wtedy, gdy wielokrotnie zawiodły testy WB i PCR z innych próbek. W przypadku, gdy rozpoznanie boreliozy postawiono wcześniej na podstawie WB lub PCR np. z krwi, badanie płynu mózgowo-rdzeniowego najczęściej nic nie wnosi i powinno być pomijane. Nakłucie lędźwiowe powinno być stosowane jedynie wtedy, gdy jest bezwzględnie potrzebne, czyli przy szczególnych trudnościach diagnostycznych.
Niestety jest przez lekarzy zbyt czÄ™sto ordynowane na zasadzie „nic nie wyszÅ‚o w krwi, to poszukajmy w pÅ‚ynie mózgowo rdzeniowym”.
Lepiej kilkakrotnie wykonać badania WB lub PCR (PCR RT) na boreliozę z krwi, niż od razu decydować się na nakłucie lędźwiowe, które
również jest obarczone znacznym marginesem niewykrywalności.
- źródło j.w. s. 33

wychodzi na to, że nie ma sensu robić diagnostyki, dopóki nie pojawią się objawy. Kłopot tylko taki, że im później wykryta choroba, tym trudniejsze leczenie, a sama bakteria może długo pozostawać "w ukryciu"...

--------------------


wiktore
śro, 10 paź 2012 - 15:30
Ida raczej własnie podaje sie profilaktycznie- chyba zależy ile godzin kleszcz siedział. Jak się zaczeka 6 tygodni to bolerioza przechodzi juz ponoc w stadium utajone- zbija się w cysty. Podobnie jak gruźlica. Poza tym kleszcz roznosi wiele innych chorób.
Rumień nie zawsze występuje.
Profilaktyka w naszym kraju jest fantastyczna- no bo badania drogie. Fora nie fora- nie wiem czy roją się od nieprawdziwych danych: pewnie ci chodzi o Ilads i to drugie. Roją sie może od osobistych historii i jak narazie więcej osób było zadowolonych właśnie z tych niekonwencjonalnych metod leczenia- długotrwałej antybiotykoterapii.
Dlatego powiedziałam, zeby wejśc na stronę stowarzyszenia, a nie na forum. Stowarzyszenie udzielawszelkich porad i namiarów na lekarzy, laboratoriaitd.
wiktore


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,543
Dołączył: czw, 29 gru 05 - 19:07
Nr użytkownika: 4,401




post śro, 10 paź 2012 - 15:30
Post #12

Ida raczej własnie podaje sie profilaktycznie- chyba zależy ile godzin kleszcz siedział. Jak się zaczeka 6 tygodni to bolerioza przechodzi juz ponoc w stadium utajone- zbija się w cysty. Podobnie jak gruźlica. Poza tym kleszcz roznosi wiele innych chorób.
Rumień nie zawsze występuje.
Profilaktyka w naszym kraju jest fantastyczna- no bo badania drogie. Fora nie fora- nie wiem czy roją się od nieprawdziwych danych: pewnie ci chodzi o Ilads i to drugie. Roją sie może od osobistych historii i jak narazie więcej osób było zadowolonych właśnie z tych niekonwencjonalnych metod leczenia- długotrwałej antybiotykoterapii.
Dlatego powiedziałam, zeby wejśc na stronę stowarzyszenia, a nie na forum. Stowarzyszenie udzielawszelkich porad i namiarów na lekarzy, laboratoriaitd.
Ida.dorota
śro, 10 paź 2012 - 21:01
Wiktore, walizko, ja przedstawiam oczywiście wyłącznie własne stanowisko i zdaję sobie sprawę z tego, że każdy ma tu prawo mieć własne zdanie, ale jestem przeciwna zarówno temu, co pisze i do czego nawołuje wymienione stowarzyszenie, jak i pracujący w nim lekarze, a opieram to na wieloletnich poszukiwaniach i doświadczeniach własnych z boreliozą.

Zachorowałam w 2007 roku, po długiej diagnozie związanej z nietypowym przebiegiem choroby przeszłam najpierw diagnozę (test Elisa) i sześciotygodniowe leczenie doustne prowadzone przez lekarza chorób zakaźnych pracującego w warszawskim szpitalu zakaźnym. Ze względu na brak poprawy wyników badań oraz problemy ze stawami (które istniały przed boreliozą, ale się nasiliły po zakażeniu), zostałam pół roku później zakwalifikowana do leczenia szpitalnego wysokimi dawkami cefalosporyn (po potwierdzeniu zakażenia testem Western-Blot). Przeszłam powtórną terapię i moje dolegliwości oraz wyniki badań (wartości IgM i IgG) nie zmieniły się znacząco. Medycyna konwencjonalna zrobiła to, co mogła dla mnie zrobić, ja nie byłam pewna, czy rzeczywiście jestem wyleczona, bo nikt nie mógł powiedzieć, na ile moje dolegliwości stawowe wiążą się z boreliozą, a na ile są od niej niezależne. obawiałam się rozwoju choroby, moja sprawność bardzo się pogorszyła, zaczęłam razem z mężem wczytywać się w badania (w tym oczywiście ILADS, badania Burrascano, borelioza.org, itd. itp.) i szukać albo gwarancji, że jednak jestem wyleczona, albo metod, które pozwoliłyby mi to wyleczenie uzyskać. Trafiłam na doktor Kowalską-Werbowy, internistkę z Krakowa, która nie będąc specjalistą chorób zakaźnych negowała wszelkie formy leczenia boreliozy aprobowane przez uznane ośrodki, udzielała się na forum pacjenckim związanym z tą organizacją, konsultowała pacjentów internetowo i zapraszała do siebie na leczenie. Leczenie to polegało właśnie na długotrwałej antybiotykoterapii (minimum pół roku, bywało, że rok lub dłużej) opierającej się na negowaniu istnienia zespołu postboreliozowego, koncepcji cyst (która nigdzie oprócz prywatnego laboratorium doktora Burrascano nie zostało potwierdzona) i badań nad boreliozą, które zostały przeprowadzone jednorazowo w Connecticut i ich wyniki nigdzie na świecie nie zostały potwierdzone. Wówczas metodą tą leczyło w Polsce zaledwie kilku lekarzy. Przedyskutowałam koncepcję Burrascano z wieloma lekarzami, w tym internistami i specjalistami chorób zakaźnych, wszyscy polecali mi daleko idącą powściągliwość ze względu na ewentualną toksyczność terapii i brak dowodów na jej skuteczność. Nie spotkałam jednak żadnego lekarza zakaźnika, który nie znałby tych badań i nie zetknąłby się z tą koncepcją leczenia, co grupa lekarzy związanych z borelioza.org sugeruje do tej pory. Zostawiłam sprawę na dwa lata, ale ponieważ mój stan stawów bardzo sie pogorszył, zdecydowałam sie jednak spróbować wrócić do leczenia. Przekonało mnie przede wszystkim to, że długotrwałą antybiotykoterapię zaproponował mi lekarz, który pracował w szpitalu zakaźnym, a przyjmował także w renomowanej warszawskiej spółdzielni lekarskiej. Żałowałam później, że nie sprawdziłam jego reputacji, bo okazało się, że owszem, w szpitalu zakaźnym pracował, ale został pół roku wcześniej zwolniony. Byłam w kiepskim stanie psychicznym i niestety nie myślałam racjonalnie, bo powinno także zwrócić moją uwagę to, że lekarz ten porównywał wyniki moich badań (wartości liczbowe testu Elisa) wykonywane na różnych aparatach (co jest zaznaczone) i kompletnie nie zwracał uwagi na ten fakt (testy wykonywane różnymi aparatami nawet w tym samym laboratorium są absolutnie nieporównywalne), sprawdzał stan moich stawów za pomocą dotyku i orzekł, że jest to stan zapalny (badanie usg wykonane później nie potwierdziło tej diagnozy) oraz wiele innych rzeczy. Generalnie zostałam potraktowana jako klasyczna "ofiara medycyny konwencjonalnej", którą należy teraz zacząć właściwie leczyć, czyli podawać antybiotyki przez pół roku w odpowiednich odstępach czasu. Otrzymywałam antybiotyki przez pół roku, bez dodatkowej diagnostyki boreliozy czy stawów, bez badań ogólnych które mogłyby pozwolić określić choćby stan wątroby czy tolerancję leczenia. Po pół roku moje wyniki badań oraz dolegliwości były gorsze, niż przed rozpoczęciem terapii, a od lekarza usłyszałam, że konieczne jest leczenie przez kolejne pół roku i on nigdy nie twierdził, że miałam po tym okresie skończyć terapię. Na tym zakończyłam moją przygodę z ILADS i metodami doktora Burrascano.

Oczywiście jest faktem, że mój jednostkowy przypadek nie może być dowodem ani na skuteczność jakiegoś leczenia, ani na brak jego skuteczności. Opisuję swoje doświadczenia, ale w opinii opieram się nie tylko na nich, a przede wszystkim na opiniach doświadczonych lekarzy, które są negatywne, badaniach naukowych nad koncepcją Burrascano, których brak oraz wiedzy medycznej i biologicznej, która sugeruje kompletną bezsensowność podawania antybiotyków w tak długim czasie ze względu na wytwarzającą się u chorych oporność na nie już po kilku pierwszych kursach. Prawdą jest, że borelioza jest nadal chorobą nie do końca poznaną i wiele może się jeszcze okazać. Ale jest także faktem, że istnieją ludzie, którzy po wielomiesięcznej, a bywa, że i kilkuletniej antybiotykoterapii, są wyniszczeni z powodu skutków ubocznych, podczas gdy nadal nie mają pewności, czy wyleczono ich z boreliozy. Najstraszniejsza sytuacja, z jaką się spotkałam, to historia dziewczyny, która w wyniku tej terapii doszła do niewydolności wątroby i skończyła jako oczekująca na przeszczep.
Sam język, jaki spotyka się na borelioza.org (cieszę się z wklejonych przez walizkę cytatów, bo dobitnie obrazują to, o co mi chodzi) jest językiem kompletnie niespotykanym w świecie medycznym. Tak, jak w zacytowanym fragmencie na temat badań diagnostycznych, nie ma faktów, są same wątpliwości, wszystko jest niepewne i podważane. Czytający zostaje zawsze w poczuciu, że nie wie nic, ma do czynienia ze straszną chorobą, jego leczenie było absolutnie błędne, rokowanie jest bardzo niepewne i jedyną szansą jest poddanie się jedynym skutecznym ale z zupełnie niezrozumiałych powodów odrzuconym przez cały medyczny świat metodom terapii. Tymczasem metody te nie są nowe, są powszechnie znane i dla mnie jest kompletnie niezrozumiałe, dlaczego miałyby być odrzucane, gdyby ich skuteczność była wykazana i udowodniona. Gdyby nie chodziło o antybiotyki można by, jak często w takich przypadkach, pokusić się o spiskową teorię na temat działania firm farmaceutycznych, które coś tam sponsorują i mają interes w utrzymaniu status quo, ale to właśnie te nowe i odrzucane metody terapii opierają się na drogich lekach, które podawane są miesiącami lub latami, co potencjalnie daje koncernom krociowe zyski. Dlaczego więc koncerny farmaceutyczne nie lobbują, a lekarze nie chcą wszystkich leczyć metodami Burrascano, tego doprawdy nie wie nikt. Dla mnie to także dowód na brak potwierdzonej skuteczności tych metod i/lub przewyższające korzyści ich skutki uboczne.

Tym, co ostatecznie przekonało mnie do pozostania przy medycynie konwencjonalnej w diagnozowaniu i leczeniu boreliozy, to także rozmowy z lekarzami chorób zakaźnych, którzy prowadzili badania podłużne nad chorymi na boreliozę leśnikami, o których wiadomo, że są grupą najbardziej narażoną na wielokrotne zakażenia boreliozą. Ponad dwudziestoletnie obserwacje tych ludzi pokazują, że z boreliozą po leczeniu konwencjonalnym (lub też już wówczas bez boreliozy, jak kto to zechce nazwać) da się żyć, nie jest się osobą schorowaną i niepełnosprawną. Ci ludzie żyją, nadal pracują i wcale nie należą do grup chorych udzielających się na forach pacjenckich. I to jest właśnie istota tego zjawiska: mam poczucie, że osoby, które trafiają na takie fora i systematycznie na nich piszą, to specyficzna, wyselekcjonowana grupa ludzi, którzy z różnych przyczyn przeszli boreliozę w sposób szczególnie nietypowy, byli ofiarami błędów lekarskich a także z powodu predyspozycji psychologicznych pozostali na etapie złości i syndromu oblężonej twierdzy, przez co widzą medycynę w sposób specyficzny. Nie oceniam tego, ale też nie widzę w tym dobrego punktu wyjścia dla osób, które dopiero zaczynają swoją drogę, dlatego nie polecam tych for.

Dlatego, jeżeli mowa o diagnostyce i terapii boreliozy, ja trzymam siÄ™ oficjalnych wytycznych, które moim zdaniem równoważą dwa obecnie obowiÄ…zujÄ…ce trendy: z jednej strony jest lekceważenie problemu, czyli skoro nie ma rumienia czy innych objawów, nie robimy żadnych badaÅ„ i nie podejmujemy żadnych dziaÅ‚aÅ„ i jesteÅ›my zdrowi. Z drugiej mamy to, co podaje borelioza.org – żadne badania nie sÄ… do koÅ„ca wiarygodne (bo rzeczywiÅ›cie gwarancji nie ma nigdy), borelioza może zaistnieć i w przypadku nimfy, i dorosÅ‚ej postaci kleszcza, który byÅ‚ w ciele bardzo krótko, może też przebiegać bezobjawowo. Co to oznacza? Å»e w zasadzie jesteÅ›my bezradni, każdy z nas może mieć w sobie tykajÄ…cÄ… bombÄ™ zegarowÄ… w postaci zÅ‚apanej gdzieÅ› na spacerze boreliozy, a żadne badanie tego do koÅ„ca nie wykluczy. Ja wolÄ™ to, co jest pomiÄ™dzy skrajnoÅ›ciami: w przypadku zakażenia wykonujemy test Elisa, w razie wyniku pozytywnego potwierdzamy Western-Blotem, w przypadku wyniku negatywnego caÅ‚y czas obserwujemy, ale jeÅ›li nie ma objawów, dajemy spokój, bo inaczej możemy doprowadzić siÄ™ do stanu poważnej hipochondrii, niekoÅ„czÄ…cych siÄ™ diagnoz, z których żadna nie obali naszych tez, a nawet bezpodstawnego leczenia. Jestem też przeciwna profilaktycznemu podawaniu antybiotyków, bo nie ma żadnych danych na skuteczność tego rodzaju terapii, a ludzie mieszkajÄ…cy w wielu rejonach Polski musieliby być na tych lekach stale.

Oczywiście wszystko, co napisałam, jest wynikiem wyłącznie moich dociekań i doświadczeń, ale ponieważ temat boreliozy pojawia się w na forum cyklicznie, może będzie to dla kogoś pomocne.
Ida.dorota


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,187
Dołączył: pon, 01 mar 04 - 13:12
SkÄ…d: Piaseczno
Nr użytkownika: 1,508




post śro, 10 paź 2012 - 21:01
Post #13

Wiktore, walizko, ja przedstawiam oczywiście wyłącznie własne stanowisko i zdaję sobie sprawę z tego, że każdy ma tu prawo mieć własne zdanie, ale jestem przeciwna zarówno temu, co pisze i do czego nawołuje wymienione stowarzyszenie, jak i pracujący w nim lekarze, a opieram to na wieloletnich poszukiwaniach i doświadczeniach własnych z boreliozą.

Zachorowałam w 2007 roku, po długiej diagnozie związanej z nietypowym przebiegiem choroby przeszłam najpierw diagnozę (test Elisa) i sześciotygodniowe leczenie doustne prowadzone przez lekarza chorób zakaźnych pracującego w warszawskim szpitalu zakaźnym. Ze względu na brak poprawy wyników badań oraz problemy ze stawami (które istniały przed boreliozą, ale się nasiliły po zakażeniu), zostałam pół roku później zakwalifikowana do leczenia szpitalnego wysokimi dawkami cefalosporyn (po potwierdzeniu zakażenia testem Western-Blot). Przeszłam powtórną terapię i moje dolegliwości oraz wyniki badań (wartości IgM i IgG) nie zmieniły się znacząco. Medycyna konwencjonalna zrobiła to, co mogła dla mnie zrobić, ja nie byłam pewna, czy rzeczywiście jestem wyleczona, bo nikt nie mógł powiedzieć, na ile moje dolegliwości stawowe wiążą się z boreliozą, a na ile są od niej niezależne. obawiałam się rozwoju choroby, moja sprawność bardzo się pogorszyła, zaczęłam razem z mężem wczytywać się w badania (w tym oczywiście ILADS, badania Burrascano, borelioza.org, itd. itp.) i szukać albo gwarancji, że jednak jestem wyleczona, albo metod, które pozwoliłyby mi to wyleczenie uzyskać. Trafiłam na doktor Kowalską-Werbowy, internistkę z Krakowa, która nie będąc specjalistą chorób zakaźnych negowała wszelkie formy leczenia boreliozy aprobowane przez uznane ośrodki, udzielała się na forum pacjenckim związanym z tą organizacją, konsultowała pacjentów internetowo i zapraszała do siebie na leczenie. Leczenie to polegało właśnie na długotrwałej antybiotykoterapii (minimum pół roku, bywało, że rok lub dłużej) opierającej się na negowaniu istnienia zespołu postboreliozowego, koncepcji cyst (która nigdzie oprócz prywatnego laboratorium doktora Burrascano nie zostało potwierdzona) i badań nad boreliozą, które zostały przeprowadzone jednorazowo w Connecticut i ich wyniki nigdzie na świecie nie zostały potwierdzone. Wówczas metodą tą leczyło w Polsce zaledwie kilku lekarzy. Przedyskutowałam koncepcję Burrascano z wieloma lekarzami, w tym internistami i specjalistami chorób zakaźnych, wszyscy polecali mi daleko idącą powściągliwość ze względu na ewentualną toksyczność terapii i brak dowodów na jej skuteczność. Nie spotkałam jednak żadnego lekarza zakaźnika, który nie znałby tych badań i nie zetknąłby się z tą koncepcją leczenia, co grupa lekarzy związanych z borelioza.org sugeruje do tej pory. Zostawiłam sprawę na dwa lata, ale ponieważ mój stan stawów bardzo sie pogorszył, zdecydowałam sie jednak spróbować wrócić do leczenia. Przekonało mnie przede wszystkim to, że długotrwałą antybiotykoterapię zaproponował mi lekarz, który pracował w szpitalu zakaźnym, a przyjmował także w renomowanej warszawskiej spółdzielni lekarskiej. Żałowałam później, że nie sprawdziłam jego reputacji, bo okazało się, że owszem, w szpitalu zakaźnym pracował, ale został pół roku wcześniej zwolniony. Byłam w kiepskim stanie psychicznym i niestety nie myślałam racjonalnie, bo powinno także zwrócić moją uwagę to, że lekarz ten porównywał wyniki moich badań (wartości liczbowe testu Elisa) wykonywane na różnych aparatach (co jest zaznaczone) i kompletnie nie zwracał uwagi na ten fakt (testy wykonywane różnymi aparatami nawet w tym samym laboratorium są absolutnie nieporównywalne), sprawdzał stan moich stawów za pomocą dotyku i orzekł, że jest to stan zapalny (badanie usg wykonane później nie potwierdziło tej diagnozy) oraz wiele innych rzeczy. Generalnie zostałam potraktowana jako klasyczna "ofiara medycyny konwencjonalnej", którą należy teraz zacząć właściwie leczyć, czyli podawać antybiotyki przez pół roku w odpowiednich odstępach czasu. Otrzymywałam antybiotyki przez pół roku, bez dodatkowej diagnostyki boreliozy czy stawów, bez badań ogólnych które mogłyby pozwolić określić choćby stan wątroby czy tolerancję leczenia. Po pół roku moje wyniki badań oraz dolegliwości były gorsze, niż przed rozpoczęciem terapii, a od lekarza usłyszałam, że konieczne jest leczenie przez kolejne pół roku i on nigdy nie twierdził, że miałam po tym okresie skończyć terapię. Na tym zakończyłam moją przygodę z ILADS i metodami doktora Burrascano.

Oczywiście jest faktem, że mój jednostkowy przypadek nie może być dowodem ani na skuteczność jakiegoś leczenia, ani na brak jego skuteczności. Opisuję swoje doświadczenia, ale w opinii opieram się nie tylko na nich, a przede wszystkim na opiniach doświadczonych lekarzy, które są negatywne, badaniach naukowych nad koncepcją Burrascano, których brak oraz wiedzy medycznej i biologicznej, która sugeruje kompletną bezsensowność podawania antybiotyków w tak długim czasie ze względu na wytwarzającą się u chorych oporność na nie już po kilku pierwszych kursach. Prawdą jest, że borelioza jest nadal chorobą nie do końca poznaną i wiele może się jeszcze okazać. Ale jest także faktem, że istnieją ludzie, którzy po wielomiesięcznej, a bywa, że i kilkuletniej antybiotykoterapii, są wyniszczeni z powodu skutków ubocznych, podczas gdy nadal nie mają pewności, czy wyleczono ich z boreliozy. Najstraszniejsza sytuacja, z jaką się spotkałam, to historia dziewczyny, która w wyniku tej terapii doszła do niewydolności wątroby i skończyła jako oczekująca na przeszczep.
Sam język, jaki spotyka się na borelioza.org (cieszę się z wklejonych przez walizkę cytatów, bo dobitnie obrazują to, o co mi chodzi) jest językiem kompletnie niespotykanym w świecie medycznym. Tak, jak w zacytowanym fragmencie na temat badań diagnostycznych, nie ma faktów, są same wątpliwości, wszystko jest niepewne i podważane. Czytający zostaje zawsze w poczuciu, że nie wie nic, ma do czynienia ze straszną chorobą, jego leczenie było absolutnie błędne, rokowanie jest bardzo niepewne i jedyną szansą jest poddanie się jedynym skutecznym ale z zupełnie niezrozumiałych powodów odrzuconym przez cały medyczny świat metodom terapii. Tymczasem metody te nie są nowe, są powszechnie znane i dla mnie jest kompletnie niezrozumiałe, dlaczego miałyby być odrzucane, gdyby ich skuteczność była wykazana i udowodniona. Gdyby nie chodziło o antybiotyki można by, jak często w takich przypadkach, pokusić się o spiskową teorię na temat działania firm farmaceutycznych, które coś tam sponsorują i mają interes w utrzymaniu status quo, ale to właśnie te nowe i odrzucane metody terapii opierają się na drogich lekach, które podawane są miesiącami lub latami, co potencjalnie daje koncernom krociowe zyski. Dlaczego więc koncerny farmaceutyczne nie lobbują, a lekarze nie chcą wszystkich leczyć metodami Burrascano, tego doprawdy nie wie nikt. Dla mnie to także dowód na brak potwierdzonej skuteczności tych metod i/lub przewyższające korzyści ich skutki uboczne.

Tym, co ostatecznie przekonało mnie do pozostania przy medycynie konwencjonalnej w diagnozowaniu i leczeniu boreliozy, to także rozmowy z lekarzami chorób zakaźnych, którzy prowadzili badania podłużne nad chorymi na boreliozę leśnikami, o których wiadomo, że są grupą najbardziej narażoną na wielokrotne zakażenia boreliozą. Ponad dwudziestoletnie obserwacje tych ludzi pokazują, że z boreliozą po leczeniu konwencjonalnym (lub też już wówczas bez boreliozy, jak kto to zechce nazwać) da się żyć, nie jest się osobą schorowaną i niepełnosprawną. Ci ludzie żyją, nadal pracują i wcale nie należą do grup chorych udzielających się na forach pacjenckich. I to jest właśnie istota tego zjawiska: mam poczucie, że osoby, które trafiają na takie fora i systematycznie na nich piszą, to specyficzna, wyselekcjonowana grupa ludzi, którzy z różnych przyczyn przeszli boreliozę w sposób szczególnie nietypowy, byli ofiarami błędów lekarskich a także z powodu predyspozycji psychologicznych pozostali na etapie złości i syndromu oblężonej twierdzy, przez co widzą medycynę w sposób specyficzny. Nie oceniam tego, ale też nie widzę w tym dobrego punktu wyjścia dla osób, które dopiero zaczynają swoją drogę, dlatego nie polecam tych for.

Dlatego, jeżeli mowa o diagnostyce i terapii boreliozy, ja trzymam siÄ™ oficjalnych wytycznych, które moim zdaniem równoważą dwa obecnie obowiÄ…zujÄ…ce trendy: z jednej strony jest lekceważenie problemu, czyli skoro nie ma rumienia czy innych objawów, nie robimy żadnych badaÅ„ i nie podejmujemy żadnych dziaÅ‚aÅ„ i jesteÅ›my zdrowi. Z drugiej mamy to, co podaje borelioza.org – żadne badania nie sÄ… do koÅ„ca wiarygodne (bo rzeczywiÅ›cie gwarancji nie ma nigdy), borelioza może zaistnieć i w przypadku nimfy, i dorosÅ‚ej postaci kleszcza, który byÅ‚ w ciele bardzo krótko, może też przebiegać bezobjawowo. Co to oznacza? Å»e w zasadzie jesteÅ›my bezradni, każdy z nas może mieć w sobie tykajÄ…cÄ… bombÄ™ zegarowÄ… w postaci zÅ‚apanej gdzieÅ› na spacerze boreliozy, a żadne badanie tego do koÅ„ca nie wykluczy. Ja wolÄ™ to, co jest pomiÄ™dzy skrajnoÅ›ciami: w przypadku zakażenia wykonujemy test Elisa, w razie wyniku pozytywnego potwierdzamy Western-Blotem, w przypadku wyniku negatywnego caÅ‚y czas obserwujemy, ale jeÅ›li nie ma objawów, dajemy spokój, bo inaczej możemy doprowadzić siÄ™ do stanu poważnej hipochondrii, niekoÅ„czÄ…cych siÄ™ diagnoz, z których żadna nie obali naszych tez, a nawet bezpodstawnego leczenia. Jestem też przeciwna profilaktycznemu podawaniu antybiotyków, bo nie ma żadnych danych na skuteczność tego rodzaju terapii, a ludzie mieszkajÄ…cy w wielu rejonach Polski musieliby być na tych lekach stale.

Oczywiście wszystko, co napisałam, jest wynikiem wyłącznie moich dociekań i doświadczeń, ale ponieważ temat boreliozy pojawia się w na forum cyklicznie, może będzie to dla kogoś pomocne.


--------------------
Ola, 1998r.

Tomek:
Tuni
śro, 10 paź 2012 - 21:30
Dzieki za odzew dziewczyny.
Tuni


Grupa: Moderatorzy
Postów: 6,764
Dołączył: wto, 01 kwi 03 - 09:27
SkÄ…d: ÅšlÄ…sk
Nr użytkownika: 248




post śro, 10 paź 2012 - 21:30
Post #14

Dzieki za odzew dziewczyny.
walizka
śro, 10 paź 2012 - 22:07
Ida.Dorota - nie wczytywałam się we wszystkie treści z przywołanej przeze mnie strony sowarzyszenia i nie wiem, jake ukryte cele może mieć to stowarzyszenie. Kiedy interesowałam się boreliozą po ukąszeniu Gai, na innej stronie (na 100%) znalazłam lakoniczną informację, że wynik ujemny testu nie jest jednoznaczny. Na tym w zasadzie zaczyna się i kończy moja wiedza na temat boreliozy i jakichkolwiek innych powikłań po ukąszeniu przez kleszcza. Z żadnymi lekarzami (prócz pediatry) na ten temat nie rozmawiałam. Mam nadzieję, że nigdy nie będę zmuszona zgłębiać tego tematu. Tylko na logikę biorę z grubsza to samo, co Ty napisałaś: dopóki nie ma podstaw do podejrzenia o boreliozę, nie ma powodów diagnozować tej choroby i leczyć jej profilaktycznie.

Ale jedna myśl mi się pojawia: o ile dobrze rozumiem, u kleszcza można wykryć boreliozę, tak? Czyli sensowne byłoby wysłanie kleszcza do laboratorium i jeśli wynik będzie pozytywny, branie pod uwagę faktu, że można być zakażonym. Sensowne, czy absurdalne?
walizka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,859
Dołączył: pią, 03 lip 09 - 00:07
Nr użytkownika: 28,065




post śro, 10 paź 2012 - 22:07
Post #15

Ida.Dorota - nie wczytywałam się we wszystkie treści z przywołanej przeze mnie strony sowarzyszenia i nie wiem, jake ukryte cele może mieć to stowarzyszenie. Kiedy interesowałam się boreliozą po ukąszeniu Gai, na innej stronie (na 100%) znalazłam lakoniczną informację, że wynik ujemny testu nie jest jednoznaczny. Na tym w zasadzie zaczyna się i kończy moja wiedza na temat boreliozy i jakichkolwiek innych powikłań po ukąszeniu przez kleszcza. Z żadnymi lekarzami (prócz pediatry) na ten temat nie rozmawiałam. Mam nadzieję, że nigdy nie będę zmuszona zgłębiać tego tematu. Tylko na logikę biorę z grubsza to samo, co Ty napisałaś: dopóki nie ma podstaw do podejrzenia o boreliozę, nie ma powodów diagnozować tej choroby i leczyć jej profilaktycznie.

Ale jedna myśl mi się pojawia: o ile dobrze rozumiem, u kleszcza można wykryć boreliozę, tak? Czyli sensowne byłoby wysłanie kleszcza do laboratorium i jeśli wynik będzie pozytywny, branie pod uwagę faktu, że można być zakażonym. Sensowne, czy absurdalne?


--------------------


Ida.dorota
śro, 10 paź 2012 - 22:58
Sensowne przy założeniu, że, jak napisałaś, zakażony kleszcz nie oznacza automatycznie boreliozy u człowieka. Oznacza to, że kleszcz mógł zakazić boreliozą, ale równie dobrze układ odpornościowy człowieka mógł do rozwinięcia się choroby nie dopuścić.
Ida.dorota


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,187
Dołączył: pon, 01 mar 04 - 13:12
SkÄ…d: Piaseczno
Nr użytkownika: 1,508




post śro, 10 paź 2012 - 22:58
Post #16

Sensowne przy założeniu, że, jak napisałaś, zakażony kleszcz nie oznacza automatycznie boreliozy u człowieka. Oznacza to, że kleszcz mógł zakazić boreliozą, ale równie dobrze układ odpornościowy człowieka mógł do rozwinięcia się choroby nie dopuścić.

--------------------
Ola, 1998r.

Tomek:
wiktore
czw, 11 paź 2012 - 00:19
Ida a ja ci dziękuję za ten post, za tę drugą stronę medalu. Kiedyś miałam do Ciebie napisać- jak mojej mamie kazali zrobic badanie na boleriozę, bo coś się stało z jej kolanem - jak się potoczyło dalsze leczenie. Nie miałam jednak śmiałości.
Po kilku dniach zgłebiania boleriozy w internecie byłam juz bliska oblędu i po nocach mi się śniło- te opisy itd. To co czytałam przemawiało do mnie- chociaz ta długotrwała antybiotykoterapia trochę mniej.

wiktore


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,543
Dołączył: czw, 29 gru 05 - 19:07
Nr użytkownika: 4,401




post czw, 11 paź 2012 - 00:19
Post #17

Ida a ja ci dziękuję za ten post, za tę drugą stronę medalu. Kiedyś miałam do Ciebie napisać- jak mojej mamie kazali zrobic badanie na boleriozę, bo coś się stało z jej kolanem - jak się potoczyło dalsze leczenie. Nie miałam jednak śmiałości.
Po kilku dniach zgłebiania boleriozy w internecie byłam juz bliska oblędu i po nocach mi się śniło- te opisy itd. To co czytałam przemawiało do mnie- chociaz ta długotrwała antybiotykoterapia trochę mniej.

ela.king
pon, 22 paź 2018 - 14:15
Dla mnie też Kleszcz Expert jest bardzo wygodnym patentem na kleszcze. Odkryłam to w tym roku wcześniej to korzystałam tylko z samej pęsety, łapałam kleszcza i wyjmowałam...z takim wcześniejszym zamrożeniem jest łatwiej i odpada ryzyko zarażenia się jakimiś chorobami odkleszczowymi od momentu zamrożenia.
ela.king


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3
Dołączył: pon, 22 paź 18 - 14:11
Nr użytkownika: 52,196




post pon, 22 paź 2018 - 14:15
Post #18

Dla mnie też Kleszcz Expert jest bardzo wygodnym patentem na kleszcze. Odkryłam to w tym roku wcześniej to korzystałam tylko z samej pęsety, łapałam kleszcza i wyjmowałam...z takim wcześniejszym zamrożeniem jest łatwiej i odpada ryzyko zarażenia się jakimiś chorobami odkleszczowymi od momentu zamrożenia.
> PogryzÅ‚y mnie kleszcze i co dalej?
Start new topic
Reply to this topic
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: piÄ…, 29 mar 2024 - 07:30
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama