Witam, ja wprawdzie już mam dzieci, ale przy pierwszym było tak:
spóźniał mi się okres (jak zwykle) i kupiliśmy z mężem test .... wieczorem leżeliśmy na kanapie i m mówi ze może bym zrobiła test skoro już go kupiliśmy... poszłam do łazienki i jakie było moje zdziwienie jak zobaczyłam II!!!! Usta same rozciągały mi się w uśmiechu a musiałam wytrzyma conajmniej do następnego dnia - taki miałam plan.... jak opanowałam już "grymas" twarzy wyszłam z łazienki i położyłam się obok m. " No i jak ?" spytał. -"jak zwykle nie" - odpowiedziałam a w duszy wyłam ze szczęścia. Następnego dnia rano, urwałam się na troche z pracy poleciałam do gina co by potwierdził ciążę i jak tylko okazało się że wszystko na to wskazuje, pobiegłam do kwiaciarni i zamówiłam ogromny bukiet i kazałam dostarczyć go M do pracy z bilecikiem, że "spotkamy się za 9 miesięcy i opiekuj się teraz mamusią". W pracy siedziałam jak na szpilkach....... w końcu telefon i wzruszony głos: Cześć mamusia........
ze strony m to wyglądało tak:
siedzi w pracy, dzwoni domofon i sekretarka mówi że z kwiaciarni do mojego m.... m myślał że z gazety "kwietnik" bo składał ostatnio tą gazetę, jak wszedł kurier z ogromnym bukietem, (podobno ledwo się w drzwi zmiescił) to m pomyślał że to z gazety może chcą się odwdzięczyć ale jak zobaczył charakter mojego pisma to pierwsza myśl była taka: "dlaczego ona chce ze mną zerwać???"
Jak wyjął bilecik to już miał jasność (na bileciku były dwie małe stópki)
Na 20 min musiał sobie zrobić przerwę w pracy bo nogi mówił, miał jak z waty... a potem do mnie zadzwonił......
Z racji tego że to był styczeń, kupiliśmy po bukiecie kwiatów dla naszych mam dla ojców po cygarze i poszliśmy z wizytą z okazji dnia Babci.... moja mama ze zdziwieniem stwierdziła, że przecież ona jeszcze nie jest babcią a my że właśnie jest no i płacz.........
tak to było prawie 3 lata temu, przy drugim już mnie mąż pilnował i nie mogłam mu robić takiej fajnej niespodzianki.... ale może przy trzecim się uda??? pod warunkiem że dostanę przepis na dziewczynkę