Witam Was
Mój syn jakieś 1,5 - 2 miesiące temu zaczął się delikatnie zacinać. Tak jakby zapowietrzać. Potem przerodziło się to w jąkanie, a od jakichś 2 tygodni strasznie się jąka - nawet już płacze, że nie może nic powiedzieć. Rozpoczęte zdanie potrafi nawet 10 razy powtórzyć, czasami nie potrafi rozpocząć mówienia - jąka się na pierwszej sylabie. Widzę, że strasznie go to męczy, nawet rezygnuje już z mówienia i płacze. A mnie się serce kroi, bo nie potrafię mu pomóc.
Byliśmy u logopedy (wtedy jeszcze tak strasznie się nie jąkał), a ona umówiła nas na spotkanie z psychologiem na "cudem wygospodarowany wolny termin 1 lipca!!!!!". Musimy tak długo czekać, a dzieciak się męczy. Kolejną wizytę u logopedy mamy też dopiero w lipcu, bo wcześniej nie ma już miejsca. To dla mnie koszmar.
Zastanawiam się, co mogę dla niego zrobić, jak mu pomóc. Czytałam o jąkaniu wieku dziecięcego 2-5 roku życia, ale Mateusz jest starszy i boję się, że może mu się to utrwalić. Co mam zrobić??? Pomóżcie i doradźcie