Drukowana wersja tematu

Napisany przez: Kasia R mama Luizy czw, 15 lut 2007 - 08:53

Odgrażałam się, że założę część II wątku Pytlującego, bo wątek wyjściowy zrobił się za duży. I chyba teraz jest niezła okazja, bo po ubiegłym tygodniu, kiedy tamten wątek aż buzował od postów, teraz nastała cisza. Wszyscy wyjechali na ferie Hop hooop

Kasia mama Lu, która dopytuje się, dlaczego nigdzie nie pojechaliśmy na ferie, i Tynki-Ewelinki, która dopiero nauczyła się mówić DZIMNO (zimno), czyli chyba nie podoba jej się pogoda na feriach

Napisany przez: mcda czw, 15 lut 2007 - 11:26

ja mam ferie od wakacji , Maja juz drugi tydzień "feriuje się" w domu (mam nadzieję, że ostatni!!!!! ), Małżonek dzis pierwszy raz po ponad 1,5 roku poszedł do pracy I przeżywał jak stonka wykopki
O wyjeździe nie ma więc u nas mowy, ale cierpię ostatnio na jakąś niechęć do pisania Ale bardzo chetnie poczytam co u Was

Napisany przez: mamamarysi czw, 15 lut 2007 - 13:20

mamamarysi melduje się w cz. II wątku.Jakoś tak pusto ale podejrzewam, ze do końca tygodnia będzie tu już kilka ładnych stron
Ale dziś mamy piekną wiosenkę. Marysia niby już zdrowa ale spacerków jeszcze nie urządzamy a szkoda
Mam nadzieję,ze zima juz nie wróci

Napisany przez: mamamarysi czw, 15 lut 2007 - 13:31

Oby ten wątek nie był juz taki zawirusowany i zasmarkany tylko sama radość i milusie tematy tego wszystkim koleżankom życzymy


a gdzie mój paseczek i fotka małej? chciałam coś ulepszyć i widocznie skasowałm to ja popróbuje jeszcze ciekawe co mi z tego wyjdzie

Napisany przez: anula_j czw, 15 lut 2007 - 21:55

witam

dawno mnie tu nie było, jakoś tak się zeszło.....



niestety muszę być monotematyczna: moja Mała chora i to tak dość mocno: początki zapalenia płuca prawego i ucha - szlag by to trafił!

a najlepsze, że byłam z nią wczoraj u jednej lekarki: osłuchała i owszem, uśmiechnęła się uroczo i stwierdził, że ona tu nic poważnego nie widzi! No dobra, dla mnie lekarz to chyba wie co mówi, tym bardziej że nie byłam u niej po raz pierwszy. Ale jakoś tak mi to nie leżało, przecież widzę po dziecko, że coś sie dzieje większego! I chyba Palec Boży mnie tknął i poleciałam dziś do drugiej naszej Pani Doktor: a tu taka diagnoza! Szlag mnie po prostu trafił. A żeby było ciekawiej to ta wczorajsza doktórka to specjalista - pulmonolog! Od siedmiu boleści!

Dobrze że dziś rozpoznane bo po niedzieli jak nie moglibyśmy pakować się do szpitala!

No i dziś postawiłam jej bańki i śpi teraz słodka biedroneczka pomiędzy atakami przeokropnego kaszlu....

OBY DO WIOSNY!!!

Napisany przez: Kasia R mama Luizy czw, 15 lut 2007 - 22:51

Anula, przykro mi, że Twoja córeczka jest chora, ale pozwolę sobie skomentować w obronie pierwszej lekarki, że

u dzieci choroby rozwijają się bardzo gwałtownie i może wczoraj nie było jeszcze nic niepokojącego "słychać" w płucach, a dziś już objawy osłuchowe były "po byku"... Sama piszesz, że to "początki zapalenia płuc"?

Kasia smutna , wiem, że afera na Wołoskiej nie pomaga w budowaniu pozytywnego wizerunku lekarzy w IV RP... Chyba się jednak stąd wyniosę

Napisany przez: anula_j pią, 16 lut 2007 - 09:08

Wiem, Kasiu, że zapalenie płuc u dzieci jest ciężko zdiagnozować i postępuje nagle
Ale nie o to mi chodzi. Denerwuje mnie,że Pani Doktor nie zaleciła nic oprócz Panadolu i witamin. Naewt kontrolnej wizyty. A nie jest to lekarz, do którego poszłam z przypadku, zna moje dziecko i wie, że jak reaguje gorączką to coś się święci... Ale coż, weszłyśmy bez kolejki bo nie było numerków a Pani Doktor baaardzo nie lubi jak sie jej ktoś wpycha między pacjentów albo po 18-tej. Cóż, można i na sztukę....
Po prostu mam Ĺźal i tyle.....

Napisany przez: janeczka pią, 16 lut 2007 - 09:11

Jako doświadczona matka (niestety) w zapaleniach płuc też chiałam stanąć w obronie pani doktor, która się "nie poznała". Jest tak, jak pisze Kasia R- u dzieci stan zmienia się dosłownie z minuty na minutę.
Moja Małgosia jest typem, u którego nigdy nie słychać zapalenia płuc, potwierdza je prześwietlenie płuc.Czasami nie słychać było do końca trwania choroby, ostatnio pojawiły się zmiany osłuchowe dopiero po kilku dniach intensywnego leczenia.
Zdrówka życzę wszystkim!
Zbliża się wiosna (jak to liczył mój dziadzio:styczeń, luty, maj!), więc mam ogormną nadzieję, że będzie mniej tych paskudnych zarazków!

Napisany przez: uulka pon, 19 lut 2007 - 08:58

hej hej miało niebyć chorobowo no ale i nas dopadło tz. ja mam mega katar,ból wszystkiego(czytaj każdego mięśnia)ból gardła ,kaszel dzieci katar i kaszel
ciężko chorować jak jest się samemu w domu z chorymi dziećmi

Napisany przez: gosiat pon, 19 lut 2007 - 18:09

Ej, tutaj jesteście - i dlatego nie przychodzą mi powiadomienia.

Moja Zuzia chodziła do przedszkola 5 dni i złapała katar.
U niej niestety prawie zawsze katar kończy się zapaleniem ucha, dlatego czekam na najgorsze.

No i pochwalę się: Zuzi wypadł dzisiaj pierwszy mleczny ząb!

Napisany przez: Kasia R mama Luizy wto, 20 lut 2007 - 09:52

A to moja "wina", że tu jesteśmy

Biedna Zuzia! Zapalenie ucha to paskudztwo, brrr! Ribomunyl jeszcze nie działa?

Tego Lu nawet nie powiem, bo ona i tak płacze, że dzieciom w przedszkolu wypadają zęby, a jej jeszcze żaden nie wypadł! Mnie się do tego aż tak nie śpieszy, najpierw chcę zakończyć epopeję z wyrzynaniem ząbków Tynki, zanim zacznie się fizjologiczna wymiana uzębienia Lu...

Kasia mama Lu (stan zębów - 20 mlecznych plus zawiązki stałych pod spodem) i Tynki-Ewelinki (stan zębów - 15 wyrżniętych, 1 w drodze i jeszcze tylko 4 drugie trzonowce do wyrżnięcia...)

Napisany przez: mcda wto, 20 lut 2007 - 11:11

Kasiu, może zamknij tamten watek podając w ostatnim poscie linka do watku obecnego? Wtedy nikt juz sie nie pomyli chyba.


U nas (puk puk!!) zdrowiej - maja wczoraj poszła do przedszkola (HURA HURA!!!!). W jej grupie bylo 3 (słownie: troje!) dzieci. Miała niemalze indywidualne nauczanie

Napisany przez: gosiat wto, 20 lut 2007 - 18:03

Kasia R mama Luizy może ten Ribomunyl już nie działa? Zuzia brała go przez 3 tygodnie, teraz dłuższa przerwa.
Zuzia wypadniętego zęba nie żałowała, bo przygotowałam ją śliczną bajką o Zębowej Wróżce i lwie Lucjanie czy jakoś tak....
Z resztą ona zawsze była dzielna i odporna na ból.
Pawełek ma tylko 16 zębów i najgorsze ciągle przed nami.

mcda to chyba przez ferie te pustki w przedszkolach. U Zuzi z 4 grup jest 1 połączona i niezbyt liczna.

Napisany przez: mcda wto, 20 lut 2007 - 23:45

Częściowo przez ferie, a częściowo przez choroby, niestety.

U nas stan uzębienia bez zmian - Maja wszystkie (mleczne), Krzyś - żadnego. Oboję będą chyba przechodzić ząbkowanie jednoczesnie hi hi! Maja (profilaktycznie) kazała sobie gryzak kupić, taki jak Krzysiowi. Wszystko więc przede mną...

Napisany przez: Monika_P czw, 22 lut 2007 - 14:57

Sypie nam dzisiaj nieĹşle co??

A u nas : - Zosia odpoczywa i jest rozpieszczana u babci, a i ja staram się odpoczywać, choć jakoś różnie mi wychodzi.
Rafaelko hop.hop cisza u Ciebie???

Napisany przez: anula_j sob, 24 lut 2007 - 21:59

A ja się muszę troszkę pochwalić....

Wyremontowaliśmy dziecku pokoik !!! Ściany są, według jej życzenia, różowe (jasne), reszta to już moja inwencja (że twórcza to może za dużo powiedziane): wielkie, intensywnie żółte słońce w rogu pod sufitem, po całej długości pokoju naklejka - border z księżniczkami Disneya ( ), fruwające, malowane motylki, nowe łóżko....

Ależ jestem dumna jak paw! I Madula przeszczęśliwa! W końcu widać, że to pokoik małej dziewczynki.

Zawsze taki sama chciałam mieć.... ale mieszkałam ze starszym bratem, więc nie było szans...

Jeszcze narysujemy księżniczkowy zamek na ścianie, ale już nie miałam siły... bo mam grypę! Hahahaha!

Napisany przez: Rafaelka sob, 24 lut 2007 - 23:44

Przez jakiś czas nie mieliśmy dostępu do netu. Dopiero dziś mogłam nadrobić zaległości.
Na razie ciągle jeszcze prezentuję wersję 2 w 1. W poniedziałek idę na kontrolę.
Rafał tez był dopieszczany przez babcię, wczoraj wrócił. A w poniedziałek wyślę go chyba wreszcie do przedszkola.

mcda, Twój avatar to dzieło Mai? Fajny.

anula, może załączysz jakieś zdjęcie Waszego dzieła, co?

Napisany przez: sali nie, 25 lut 2007 - 14:27

ja też chętnie zobacze ten pokoik mnie ta przyjemnośc czeka w wakacje,w nowym mieszkanku,obbiecalam sobie,że Wiktorek bedzie miał pokoj jak z bajki!

Napisany przez: mcda nie, 25 lut 2007 - 17:43

No oczywiście!!! Maja tyle tych portretów produkuje, ze Lodówki i ścian na wystawy nie wystarcza A avatar to wynik rodzinnej współpracy: mój pomysł, Maja narysowała, tata zrobił gifa, mama wkleiła na forum, a Krzys spał i nie przeszkadzał Czyli każdy się zasłużył. I Maja teraz puchnie z dumy gdy widzi swoje dzieło na ekranie
Dumna jestem - to chyba jeden z moich lepszych pomysłów.


Wiodziałam dziś Maciejkę - powoli wychodzą z chorób i dochodza do stanu równowagi.


anula - bardzo jestem ciekawa Waszego pokoju! Pochwal się koniecznie!

Napisany przez: anula_j nie, 25 lut 2007 - 19:19

Kurcze, dziewczyny, to nie takie proste... mam tak archiwalny komputer z Win 98, że nawet nie znalazłam programu do mojego aparatu, który by na nim działał!

Ale jak zrzucę zdjątka u brata, to wstawię, a co?!!!!

Napisany przez: mamamarysi pon, 26 lut 2007 - 22:11

witajcie
wyzdrowiało juz towarzystwo?może zorganizujemy jakiś spocik?


A widziałyście temat zlotu 2007 wybieracie się my raczej tak

Napisany przez: Kasia R mama Luizy wto, 27 lut 2007 - 09:16

Moje towarzystwo właśnie się rozchorowało i siedzimy w domu...

Napisany przez: mcda wto, 27 lut 2007 - 09:57

Co do zlociku lokalnego to ja bardzo chętnie, a na ogólny raczej mało prawdopodobne, zebym dotarła, niestety (z różnych względów).


Moje towarzystwo zdrowe (puk puk!), Kasinemu miastu kobiet zdrowia życzę!


A ja się pochwalę - dziś, mając dokładnie 5 miesięcy (stuknęło 1,5 godziny temu ) Krzyś doczekał się pierwszego ząbka!! Lewa dolna jedynka! Okupiona 3 miesiącami ślinienia się, obgryzionymi prawie do nadgarstków łapkami, 2 tygodniami niechęci do jedzenia (cycy be) i 4 dniami pisków, wrzasków i histerycznych krzyków przy pobudkach oraz niemalże obłędu umordowanej do granic matki. Jeszcze dobrze jej nie widać, ale jest - przedarła się chyba (mam nadzieję!) już całkowicie na powierzchnię. Uffff...
Mam tylko nadzieję, że kolejne zęby pojawiają się już łatwiej??? Bo tak czytałam (a nie pamiętam )



I jeszcze jeden news - wczoraj pani fryzjerka dokonała postrzyżyn Mai! Po 2 latach namawiania, próśb i gróźb moja córa jest posiadaczką włosów trochę poniżej ramion! Zadowolona (o dziwo!)
Ja się cieszę, ale jakoś mi tak nostalgicznie się zrobiło.... Głupiam?

Napisany przez: anula_j wto, 27 lut 2007 - 12:00

Mcda, wczesny ząbek, no no, gratuluję.

Moja Mała też miała tak wcześnie dolne jedynki (dwie na raz), na kolejne czekaliśmy kolejne dwa miesiące.


Mamamarysi, fajnie, że wybierasz się na zlocik. Ja też mam straszną ochotę i chyba się skuszę, bo to dość blisko od nas. Niestety tylko obie z córą, tym bardziej cieszę się ze swojskiego towarzystwa.

Dziewczyny, może się jeszzce ktoś skusi? Może być fajnie i co za frajda dla dzieciaków! A propos, będę mieć 2 miejsca w samochodzie, jakby co !

Napisany przez: mamboo wto, 27 lut 2007 - 12:06

Mcda gratuluję Krzysiowi ząbka a Mai nowej fryzury.
A propos dostałaś mój email, bo ja mam zepsuty komputer

Napisany przez: sali wto, 27 lut 2007 - 14:41

co do ząbkowania to ja włąsnie przezywam katusze,Wiktor dziś konczy 15 miesiecy,zębiskow cała buza i teraz zaczoł straszne gorączkowac,do głowy mi nie przyszło,że przez zeby bo wczesniej bez objawowo nam wyszły,ale pani doktor zbadała i tylko te opuchnięte dziąsła,moje dziecko ma pierwszy raz gorączke a ja takiej paniki nasialam,że ...

Napisany przez: anula_j pią, 02 mar 2007 - 19:04

Oj, cisza coś tu stttrasznaaaa zapadła.... Poszłyście wszystkie na poszukiwanie wiosny, czy cuś?

Nie trzeba chyba po nią wychodzić, sama idzie do nas wielkimi krokami. Słyszałam od jednego kierowcy, że w srodę koło Zamościa widział bociany!!!. Więc zimo baj, baj!!!!

Mam nadzieję, że może jutro nie będzie padać bo mam straszną ochotę wypuścić się na jakowyś spacer. Cóż, że błoto po pachy, trudno się mówi!

Aha, miałam zapytać, czy Rafaelka jeszcze 2 w 1 czy może był już ten wielki dzień?

Napisany przez: Rafaelka pią, 02 mar 2007 - 20:21

Na razie jeszcze dwupak

Obie z Moniką P. byłyśmy na kontroli na Kraśnickich i obie zostałyśmy odesłane do domu. Monice lekarz przepowiadał poród jeszcze dziś, ale nie dawała znaku, więc może się jeszcze trzyma. Monika! Jesteś w domu?
Ja mam się zgłosić we wtorek, o ile się nie rozsypię w międzyczasie. A dałam dziś czadu przy sprzątaniu piwnicy, więc nic niewiadomo.

Napisany przez: mamboo pią, 02 mar 2007 - 20:51

Kalinę urodziłam na drugi dzień po gruntownym sprzątaniu mieszkania z myciem podłóg włącznie - na 2 tygodnie przed terminem.
Zosia oparła się nawet wielkiemu sprzątaniu biura, które sobie zafundowałam zmęczona dwutygodniową zwłoką.

Tobie Rafaelko życzę tej pierwszej opcji.

Napisany przez: mamboo pią, 02 mar 2007 - 20:54

Kasiu R napisz proszę koniecznie co u Janeczki! Niepokoję się. Mam nadzieję, że Małgodi lepiej...

Napisany przez: mcda pią, 02 mar 2007 - 22:55

I pozdrów je serdecznie! Też się martwię...

mamboo dynia czeka, fasolki ani groszku nie było w zadnej postaci. z zielonego tylko brokuły.
Jak Towarzystwo?

Rafaelka, jakby Cię do poniedziałku nie ruszało, to u mnie też piwnica jest chetna na sprzątanie A i w mieszkaniu jest u mnie co robić jakbyś potzrebowała trochę pospieszyć
Nieustannie trzymam kciuki!!! Za Monikę również!!!


Nie wiecie czy to prawda, że od 1 marca zniesiono becikowe??? Plotki jakieś słyszałam..... Żeby nie było - nie mam zamiaru irytować Ciężarnych!

Napisany przez: Kasia R mama Luizy nie, 04 mar 2007 - 13:02

Przepraszam za milczenie, ale nie mieliśmy wczoraj netu, dopiero się zresetowało i działa.

Z dziś nie mam jeszcze wiadomości od Janeczki. Z tego, co wiem, to na urodziny MM wyszykowało się zapalenie uszu i gardła, a w domyśle i zmiany osłuchowe w płucach MM jest dzielna, dostaje Zinacef, ale dlaczego tak cierpi - i ona, i Janeczka nad nią czuwająca...

Napisany przez: mamboo nie, 04 mar 2007 - 13:41

Kasiu właśnie sie dowiedziałam, że rodzice mojego również walczącego z ciężką alergią ucznia jeżdżą do Warszawy do świetnej specjalistki. Zazwyczaj kiedy już tutaj nikt nie wie co robić, oni jadą do Warszawy i na jakiś (nawet dosyć długi) czas sytuacja zostaje opanowana. Jeżeli Janeczka byłaby zainteresowana, wezmę adres lekarki. Proszę, pozdrów Ją ode mnie.

Mcda dziękuję i pojawię się we wtorek najprawdopodobniej.
Towarzystwo zdrowe nie jest, chociaż obędzie się pewnie bez antybiotyku.

Napisany przez: Rafaelka pon, 05 mar 2007 - 21:37

Jak widać - paseczek ciążowy się kończy, a ja ciągle w domu. Dziewczyny, potrzymajcie kciuki, bo zaczynam łapać jakąś depresję przedporodową.

Napisany przez: uulka pon, 05 mar 2007 - 22:59

hej dziewczyny

co byście powiedziały na spotkanie:?:

spotykamy się w niedzielę w Leklerku -na turystycznej kto ma ochotę to sie zgłaszać o 16.00 negocjacji niema zapraszamy kto ma ochote z góry przepraszam za narzucony termin i godzinę

Napisany przez: mamamarysi pon, 05 mar 2007 - 23:07

sssssssssuuuuuuuuuuuuppppppppppppeeeeeeeeeerrrrrrrrrr
niedziela 16.00 mam nadzieję ze będziemy postaramy się oczywiście

Napisany przez: uulka pon, 05 mar 2007 - 23:10

no ,a gdzie twoje zdjęcie mamomarysi

Rafaelka trzymam ogromniaste kciuki za was

Napisany przez: Monika_P wto, 06 mar 2007 - 11:08

Rafaelko a ja Cię szukałam wczoraj w szpitalu. Trzymam kciuki!!!! Będzie dobrze.!!!

A ja wczoraj wróciłam z synkiem do domu. Urodziłam w piątek...tak jak lekarz rano przewidział, ze jeszcze tego samego dnia się zacznie i sie zaczęło. Poród ekspresowy - ledwo co dojechaliśmy do szpitala...

Napisany przez: Rafaelka wto, 06 mar 2007 - 11:24

Monika! Gratulacje!!!!! Jak będziesz miała czas i siłę, to napisz coś więcej.

A ja właśnie wróciłam z kolejnej kontroli. Sytuacja podobna jak ostatnio. Mam się zgłosić za dwa dni. No cóż, może sobie zrobię prezent na Dzień Kobiet. Dobija mnie to czekanie.

Napisany przez: mamboo wto, 06 mar 2007 - 11:36

Monika gratulacje!!! Niech się synek chowa zdrowo

Rafaelko cierpliwości! Wiem, że to trudne, bo już 2 razy przekraczałam termin o 2 tygodnie. Ale warto - poród przynosi wielką ulgę!

Napisany przez: Kasia R mama Luizy wto, 06 mar 2007 - 11:48

Monika! Super, gratuluję trzymania się rozkładu odjazdu ekspresu położniczego Jak będziesz mogła, to wklej nam na forum jakąś fotkę syneczka

Rafaelko trzymaj się!! Ja obie dziewczyny rodziłam po terminie. Miałam nadzieję, że Tynka urodzi się w prezencie na moje urodziny, ale urodziła się dopiero tydzień później. Te ostatnie dni są zdecydowanie najgorsze, już się chce mieć to za sobą... a z drugiej strony ostatnie dni spokoju z jednym, rozumnym dzieckiem w domu No i jeszcze te codzienne telefony teściowej: -No i co?? - No i nic...

Napisany przez: mamamarysi wto, 06 mar 2007 - 12:59

gratulacje Monika fajnie Ci





UUlka ta fotka się cały czas wkleja tylko jak to się robi ja nie spotrafie nie tzn. potrafie tylko bardziej nie mogę sie zebrać

Napisany przez: uulka wto, 06 mar 2007 - 13:29

Gratulacje Moniczko dużo zdrówka i niech zdrowo rośnie synek

Napisany przez: anula_j wto, 06 mar 2007 - 21:31

Monika super, że już po i wszystko w porządku! Gratulacje

Rafaelka jedno jest pewne: masz bliżej niż dalej.... Pamiętam sama swoją niecierpliwość przed spotkaniem z Małą.... oj słodkie chwile...


Spotkanie na "kulkach" hmmmm.... może przyjdę? Może mi nic nie wypadnie..... Tylko jak ja Was poznam? Nikogo nigdy nie widziałam!

Napisany przez: Monika_P śro, 07 mar 2007 - 11:57

Rafaelko trzymam kciuki oby jak najszybciej, to czekanie wiem jest straszne, ja pomimo, że nie przekroczyłam terminu, ale lekarz juz od zeszłego poniedziałku niepotrzebnie mnie nastawił, że to w każdej chwili..i też tak czekałam.
Chodziłam z rozwarciem może tydzień, w dzień porodu odczuwałam tylko lekki ciężar w podbrzuszu, jak wtedy po badaniu w piątek wróciłam z Kraśnickich to najpierw poprasowałam najadłam się i poszłam spać...obudziłam się koło 16 może, i zaczęłam odczuwać takie bóle miesiączkowe, w miarę regularne, dosyć częste, ale słabe po prostu i przez to do końca nie wiedziałam, czy to juz to, czy jechać, czy jeszcze czas. Ale postanowiliśmy jednak pojechać, - na izbie miałam 5 cm...na porodówkę zapisana byłam z czasem 18:15, ja poszłam do ubikacji tam odeszły mi wody, położne jeszcze chciały mi cos tam pokazywać jak to znosić ból, ale ja mówię, że czuję mocne parcie.....to szybko kazała mi się położyć, a tu zaskoczenie, bo mi mówi, ze po tym skurczu to juz przemy.......hmmm...no i tyle było,mały urodził się 19:15. Miałam w planach rodzić w wodzie, nie zdążyliśmy nawet nalać wody do wanny, hi,hi.
Nie muszę chyba dodawać, że choć jestem niewyspana, z bolącymi sutkami to jestem najszczęśliwsza na świecie
A oto Bartuś.

Napisany przez: Kasia R mama Luizy śro, 07 mar 2007 - 12:14

W sumie to pozazdrościć takiego porodu
Śliczne zdjęcia

Napisany przez: mcda śro, 07 mar 2007 - 18:03

Monika, Bartuś po prostu doskonały! Bardzo serdecznie Ci gratuluję i życzę samych przyjemności w roli podwójnej mamy!!! Jak sobie radzisz?

Napisany przez: gosiat śro, 07 mar 2007 - 20:45

Śliczny chłopczyk. Gratuluję!

Napisany przez: Monika_P śro, 07 mar 2007 - 21:01

Dziękuję, dziękuję - nie taki on doskonały - od początku robi mi zielone kupki
Coś Rafaelka milczy , czyżby??? Oby, oby....

Napisany przez: mamboo śro, 07 mar 2007 - 21:29

Monika fajny jest! A jak Zosia?

Napisany przez: Rafaelka śro, 07 mar 2007 - 22:51

Monika, płonne nadzieje - Rafaelka przyjmowała gości do 20.00. i nie odczuwa bynajmniej żadnych symptomów przedporodowych
Jutro jeszcze raz na kontrolę.


Ale Bartuś fajny! No i porodu pozazdrościć tylko.
A Zosia już widziała brata?

Napisany przez: Monika_P czw, 08 mar 2007 - 13:04

Tak, Zosia była już w domu jak wróciłam ze szpitala, oczywiście poryczałam się jak ją tylko zobaczyłam.
Bratem trochę zachwycona, a trochę nie , bo mówi, że za głośno płacze, no i niestety budzi ją w nocy, poza tym dogląda go i głaszcze.....
A ja za każdym razem jak przytulam Zosię to mi się płacze, może to i spadek hormonów, ale też chyba po części to, że nie mogę być z nią tak cały czas - wiecie o co chodzi..no do tej pory tylko ona, teraz jakos mi jej szkoda...ech..wszyscy musimy przywyknąć do nowej sytuacji.

Może tu zapytam co sądzicie na temat smoczka, Mały wisi mi non stop na piersi, a że mam strupy na nich nie jest to dla mnie przyjemne, no i dałam mu smoczka...teraz nawet spokojnie można wykąpać i przewinąć bez krzyków.....no i potrzebę ssania zaspokaja na nim a nie na moich pokancerowanych sutkach........taki zły ten smoczek????

Wiecie co moja mama mi doradza - ściągać pokarm , a potem przystawiać, bo trzeba opróżniać pierś do końca.
Według mojej skromnej wiedzy tak - tylko dodatkowo można pobudzić i tak rozbujałą już laktację, po drugie to chyba nie da się piersi opróżnić do końca......ale kto wie może się mylę ????
Może macie jakieś strony, czy artykuły, żeby można coś na ten temat poczytać, bo mama gotowa jest obrazić się na mnie, że nie chcę jej słuchać

Napisany przez: mamboo czw, 08 mar 2007 - 21:13

Smoczek zły nie jest. Zosia używa a jakże Zauważyłam, że coraz mniej go potrzebuje, ale na początku był wspaniałą pomocą. Poza tym został zrehabilitowany i już wielu lekarzy twierdzi, że jest cacy Możesz poczytać na stronie głównej Maluchów.

Piersi nie powinno się nadmiernie pobudzać do produkcji mleka, bo nadmiar może zaszkodzić. Ja opróżniałam je dla odmiany nieco przed przystawiniem ssaka, aby nie były takie twarde i maluch mógł łatwiej prawidłowo się przyssać, a także aby zmniejszyć samoistny wypływ mleka, bo dzieci nie nadążały z łykaniem i się krztusiły.

Moje kochane dzieci nie budzą się nawet jeżeli Zosia krzyczy im do ucha U Was też się wszystko poukłada

Napisany przez: mcda czw, 08 mar 2007 - 22:56

Monika, nie radziłabym Ci zbyt dużo odciągać przy nawale - nie poradzisz sobie potem. Wprawdzie literatury fachowej na poparcie nie kojarzę w tej chwili, ale wg mojej wiedzy i doświadczeń rację masz absolutnie Ty, nie mama. Ja rady mojej mamy, choć niewątpliwie szczerze życzliwe, traktuję z dużą ostrożnością, bo nie dość, że wiedza sprzed 30 lat (a w kwestii wychowania i karmienia zmieniło się niemal wszystko), to jeszcze na dodatek przykurzona
Ewentualne odciąganie tylko aby zmiękczyć pierś, zwłaszcza na początku. Chyba, że chcesz zwiększyć laktację. Postepując wg rad mamy szybko dorobisz się zapalenia piersi (piersi nie da się opróżnić w 100% - póki jest ssanie - jest produkcja, bezustanna nawet).

U nas smoczek powodował odruch wymiotny. Został łaskawie przyjęty dopiero ok 3 tyg temu. I to tylko w sytuacjach kryzysowych.

trzymaj się!

Napisany przez: Rafaelka pią, 09 mar 2007 - 00:35

Monika, ja też nie demonizowałabym smoczka. Lepsze to, niż zmacerowane brodawki imho.
Nie wiem, jakiego smoczka używasz, ale jeśli się boisz, że może zaburzyć prawidłowe ssanie, to są takie specjalne o anatomicznym kształcie.

Z tym odciąganiem zgadzami się z dziewczynami. A jak dla spokoju sumienia potrzebujesz poparcia profesjonalistów, to zadzwoń do poradni laktacyjnej na Kraśnickich i już. Jeśli nie masz numeru, to mogę pogrzebać.

Napisany przez: Kasia R mama Luizy pią, 09 mar 2007 - 10:46

Rafaelka, ciągle dwoinka? U mnie też możesz przyjść pomyć okna Jakoś się nie mogę do tego jeszcze zebrać...
Rafałek u babci oczekuje na Dziecko Niespodziankę? bo nie widzę go w przedszkolu?

Napisany przez: Monika_P pią, 09 mar 2007 - 13:30

Wiecie jakie to mamy są - one wszystko wiedzą najlepiej. Ja już to wszystko przerabiałam z Zosią - wtedy też źle robiłam, bo kto to widział zimne okłady robić, krzywdę sobie zrobisz itd...
Nie słuchałam wtedy, nie słucham teraz...a mama załamuje ręce. Utwierdziłyście mnie tylko, że robie słusznie.

Ze smoczkiem to nie mam doświadczenia, bo Zosia całkowicie bez smoczka wychowana, też miała na wszelkie gumy odruchy wymiotne. A ten widzę wciągnął, może jak mi się piersi wygoją to zrezygnuję..zobaczymy. A swoją drogą, Zosię karmiłam ponad dwa lata i nic a nic te moje cycki się nie zahartowały...a miałam cichą nadzieję.
Mama też swoje dorzuca w tej kwestii - to jak to Ty w ciąży nie tarłaś sobie brodawek ??? Jak ja lubię te wszystkie rady.

Napisany przez: mcda pią, 09 mar 2007 - 13:50

Co do techniki karmienia moja mama się nie wypowiadała nigdy, ale dla niej oburzające, niepojete i w ogóle nie do przyjęcia jest i był fakt długiego karmienia. Ile ja się nasłuchałam, jaką krzywdę dziecku i sobie robię karmiąc tyle Maję (ok 2 lata), i to skandal karmic takie duże dziecko. No i oczywiście to moja wina, że Maja jest mała i jest niejadkiem, bo nie nauczyłam jej jeść (czyli nie dokarmiałam, potem wprowadzałam wszystko późno, i w ogóle nie tak i nie to, co trzeba. Teraz też ciągle wysłuchuję, że ja CIĄGLE JESZCZE karmię. No i dlaczego nie dokarmiam (tzn. juz dokarmiam, ale dlaczego tak późno????) No i zupę to się daje przez butelke, a nie papra się łyżeczką (bo dziecko ma wypić 250 ml zupy i już, bez dysksji, a łyżeczką tylko pociapie sie i niewiele zje), powinnam mu dawać wiele nowych rzeczy już, bo tez sie nie nauczy jeść, kaszę gestą do butli, to będzie spać całą noc, a tak w ogóle to jestem próżniakiem i leniem, bo skandalem jest dawać dziecku swiństwa ze słoików - należy codziennie gotować rano nową zupkę i przecierać przez plastikowe siteczko (blender to nie to). A kaszki należy robić na Nutramigenie i do picia tez Nutramigen, bo to sie daje alergikom, nie swoje mleko, bo ile można i nie ma juz wartości dla tak duzego dziecka (panie w pracy też mają małe dzieci, więc mama dobrze wie, jak sie wychowuje i karmi dzisiaj dzieci).
Bo ja to w ogole wychowac dziecka nie umiem...

Przepraszam, ulało mi się.

Napisany przez: mamboo pią, 09 mar 2007 - 16:46

No nie umiesz! I chwała Ci za to
Ja też nie umiem i bardzo się cieszę

A Zosia ma różyczkę.

Napisany przez: Kasia R mama Luizy pią, 09 mar 2007 - 22:26

Ups.

Napisany przez: mcda pią, 09 mar 2007 - 22:59

No to nieĹşle...
Ale w sumie bedziecie mieć z głowy.


acha, krzesełko czeka

Napisany przez: mamboo pią, 09 mar 2007 - 23:05

Już!? To wspaniale! Ale tempo mnie zaskoczyło
We wtorek po zajęciach pewnie przyjdę po nie. Do tej pory powinno być po różyczce, a napewno będę po kontroli lekarskiej.

Niestety choroba spowodowała, że Zosia je tylko moje mleko i pije herbatki - a ja się obawiałam, że nie lubi dyniowatych...

Napisany przez: mcda sob, 10 mar 2007 - 11:46

No, tym razem mnie też mnie bardzo mile zaskoczył też nie spodziewałam sie takiego tempa (tym bardziej, ze poprzednio dużo dłużej musiałam czekać).
U nas też Krzysio pości - tylko mleko, a i to symbolicznie. Powtórka z rozrywki - drugi zabek się przebija... Mam nadzieję, że na dniach odzyskam moje kochane, grzeczne, niepłaczace dzieciątko...

Napisany przez: mamamarysi sob, 10 mar 2007 - 22:49

i jak ktoś reflektuje bo to jutro w leklerku w fikolandzie oczywiście nie dodała Ula

Napisany przez: mamboo nie, 11 mar 2007 - 08:39

Ja niestety jestem matką panny różyczki, więc niestety nie będę mogła przyjść, a szkoda, bo Zosia uwielbia pławić się w piłeczkach...

https://www.fotosik.pl

Napisany przez: mcda nie, 11 mar 2007 - 09:08

ja przepraszam, ale odpadam dzisiaj - przykro mi. Ale w przyszłości bardzo chętnie!

Napisany przez: Kasia R mama Luizy nie, 11 mar 2007 - 13:53

Mój ślubny, który w zasadzie nigdy nie ma żadnych planów niedzielnych, akurat dzisiaj jedzie do rodziny do Chełma... A niestety Tynka musi zostać w domu i nie zabiorę jej ze sobą, bo jeszcze jest chorawa... No i druga sprawa - ślubny zabiera mi samochód... a ja bez samochodu, jak bez ręki, odkąd odważyłam się sama usiąść za kierownicą...

Napisany przez: anula_j nie, 11 mar 2007 - 16:38

Super Zosieńka !!!

Napisany przez: mamboo nie, 11 mar 2007 - 17:38

Dziękuję

Napisany przez: Monika_P nie, 11 mar 2007 - 18:22

Basiu jaka Zosia juĹź duĹźa !!!

Ja też bez samochodu jak bez ręki. Człowiek do "luksusów" przyzwyczajony

Rafaelko odezwij się !!

Napisany przez: mcda nie, 11 mar 2007 - 20:12

Basiu, Wojtek podrzuci Ci krzesełko jak bedzie gdzieś jechał (przecież nie będzieś tego dźwigać - wbrew pozorom troche to jednak waży) - zdzwonimy się jak bedzie gdzies się wybierał.


I jak po spotkaniu?

Napisany przez: mcda nie, 11 mar 2007 - 20:13

A krzysiowi wylazł drugi ząb!!!!!

Napisany przez: uulka nie, 11 mar 2007 - 20:31

no to ma czym mamę podgryzać


no spodkanie się odbyło,miło i przyjemnie jak dla mnie oczywiście ,ale jak zwykle będąc z dziećmi człowiek nie może spokojnie porozmawiać mam nadzieje ogromna przyznam że kiedyś uda nam się spodkać w naprawdę dużym gronie.

Napisany przez: Rafaelka nie, 11 mar 2007 - 22:42

Oj, gadać mi się już nie chce.

Na dodatek przypałętał mi się katarzysko i jestem teraz rozdarta (nie mylić z 'rozwarta' ), czy tak mi spieszno do porodu z totalnie zatkanym nosem.

Monika, a jak wrażenia z Kraśnickich? Chętnie zadzwoniłbym i Cię wypytała, ale nie wiem, jaka pora byłaby dla Ciebie najdogodniejsza.

uulka, wiosna idzie, to pewnie i okazji do spotykania sie będzie więcej. A ktoś w końcu jeszcze dojechał oprócz Ciebie i mamymarysi?

Napisany przez: Kasia R mama Luizy pon, 12 mar 2007 - 08:55

Nie dziwię się... mam podobne wspomnienia z dwóch ciąż...

Ale rzeczywiście poród z katarem to nic dobrego - niby niewielka choroba, ale jak potrafi wymęczyć i co dopiero ciężarną...

Napisany przez: uulka czw, 15 mar 2007 - 20:22

A co tu taka cisza ,nic u was nie słychać dziewczyny

Napisany przez: mcda pią, 16 mar 2007 - 00:36

Ja nie mam czasu ani weny do pisania, bo przezywam poród i dziecko Rafaelki Kurczę, emocjonalnie bardziej osobiscie podchodzę do Jej porodu niz do swojego Zaczynam się zastanawaić czy wszystko ze mną w porządku...

Napisany przez: Monika_P pią, 16 mar 2007 - 09:16

Madziu, a są nowe wieści - wiem, że to wkurzające pytać w kółko, "czy już?" Ale ja też czekam na to dzieciątko.

Napisany przez: mcda pią, 16 mar 2007 - 09:27

Jasna sprawa Jest już Młody Rafaellek! Zobacz https://maluchy.pl/forum/viewtopic.php?t=42418 oraz https://maluchy.pl/forum/viewtopic.php?t=42690

Napisany przez: Monika_P pią, 16 mar 2007 - 11:04

O ja w nieświadomości żyłam, ależ się cieszę, że już po. Rafaelko moje wielkie gratulacje - spacerki czekają !!!!

Napisany przez: Kasia R mama Luizy pią, 16 mar 2007 - 14:31

Ja też żyłam w nieświadomości, dopiero wczoraj wieczorem mamboo mnie uświadomiła, że informacja o młodym Rafaelku (Huberciku?) była w innych miejscach. Niestety wczoraj wieczorem miałam stłuczkę i absolutnie żadnej weny, żeby włączać kompa i pisać coś na forum...

Napisany przez: mamboo pią, 16 mar 2007 - 21:55

Kasiu mam nadzieję, że ta stłuczka to nic groźnego...? Czy to stało się w drodze powrotnej z francuskiego?

Napisany przez: mcda sob, 17 mar 2007 - 10:25

Kasiu, mam nadzieję, że ta stłuczka to nic powaznego (i kosztownego )?

mamboo, jak tam sesja? Fotogeniczne te nasze klocki?

Napisany przez: Kasia R mama Luizy nie, 18 mar 2007 - 07:39

Tak, w drodze z francuskiego, na Kraśnickich prawie na wysokości Statoil. Typowy przypadek walnięcia w tył - tzn. ja wyhamowałam, jak zahamował gwałtownie ten przede mną, ale dziewczyna za mną już nie. Była tak roztrzęsiona, że skończyło się na tym, że spisałam ją z dowodu, wymieniłyśmy telefonami i rozjechałyśmy się, bo ja byłam z Lu i nie miałam najmniejszej ochoty czekać 2 godziny na policję. Zwłaszcza, że stłuczka nie była groźna. W domu wyszorowałam zderzak i okazało się, że większość czarnego to nie były uszkodzenia lakieru, tylko "guma" zdarta z jej zderzaka. Resztę trzeba będzie zaprawić, ważne, że zaczepy zderzaka się uchowały. Odpadła tablica rejestracyjna, bo pękła ramka, ale już mam nową - okazuje się, że dealer daje to gratis. Nie było źle, jak na pierwszą w życiu stłuczkę

Napisany przez: mamboo wto, 20 mar 2007 - 09:00

Niestety sesja się jeszcze nie odbyła, bowiem od piątku praktycznie nie ma nas w domu W niedzielę dla odmiany mąż mój zrobił sesję nowym kieliszkom

Kasiu cieszę się, że skończyło się w miarę bezboleśnie.

Napisany przez: MamaJola KMBPK czw, 22 mar 2007 - 00:23

Cześć dziewczyny. Widzę, że się wszystkie dobrze znacie, a ja taka "nowa" mama się do Was przyplątałam. Właściwie to mamboo mnie zaprosiła. Można u Was zostać? W zasadzie nie jestem z samego Lublina, ale do mnie tyko o rzut beretem.
Pozdrawiam

Napisany przez: mcda czw, 22 mar 2007 - 08:58

Pewnie, MamaJola! Fajnie, że jestes i pokazuj sie często!

Napisany przez: mcda czw, 22 mar 2007 - 09:04

A ja przezywam właśnie pierwszą chorobę Krzysia - zaraził się od Mai jakimś podłym wirusiskiem i przechodzi to gorzej niż ona Zaflegmiony do wymiotów, kaszle, smarka, no i niestety po raz pierwszy dostał gorączki I ewidentnie go cos boli, tylko nie może mi powiedzieć co Powoli brakuje mi sił - prawie nie spałam tej nocy.
Z wizyta lekarską chce poczekać do jutra, bo dziś nie ma naszej lekarki

Nie będę oczywiscie wspominać, że Maja już drugi tydzień siedzi w domu

Napisany przez: MamaJola KMBPK czw, 22 mar 2007 - 09:44

mcda widzę, że Krzyś jest tylko miesiąc młodszy od Kuby, mam nadzieję że szybko sobie poradzi z chorobą. My niestety od stycznia borykamy się z uszami, dwa tygodnie przerwy i kolejny antybiotyk.
O i "razem" idziemy do zerĂłwki

Napisany przez: mcda czw, 22 mar 2007 - 09:50

No to fajnie! Będzie o czym pogadać! A uszy ktego bolą? Mam nadzieję, że nie najmłodszego? W kwestii uszu jestem zielona, bo Maja na uszy tylko raz chorowała - zwykle infekcja na oskrzela jej schodziła. No i boję się jak te choróbska u Krzysia będą przebiegać? Na razie to wielka niewiadoma...

Napisany przez: mamboo czw, 22 mar 2007 - 10:03

Mcda trzymaj się dzielnie! Pogłaszcz też ode mnie Krzysia po czółku! Biedactwo Mam nadzieję, że szybko mu minie.

Ja się właśnie pozbyłam państwa starszych i razem z mężem chłoniemy ciszę, przerywaną jedynie radosnym pochrząkiwaniem Zosi. Błogość!

Jolu cieszę się bardzo, że skorzystałaś z zaproszenia Twój najmłodszy tylko kilka dni starszy jest od mojej Zośki. W którym szpitalu rodziłaś?

Na uszach zupełnie się nie znam - nigdy nie mieliśmy tej wątpliwej przyjemności... Wiem tylko, że według mojej mamy to najgorsze choroba na świecie.

Napisany przez: MamaJola KMBPK czw, 22 mar 2007 - 10:08

No niestety właśnie u najmłodszego, laryngolog rozkłada ręce i mówi, że nie wie dlaczego. Jak tak dalej pójdzie to będę się zastanawiać nad zmianą lekarza.
Rodziłam na Jaczewskiego.

Napisany przez: mcda czw, 22 mar 2007 - 10:12

No to bardzo Ci współczuję. Sama wczoraj przy tych wieczorno-nocnych wrzaskach usiłowałam dopatrzec się czy to przypadkiem nie uszy, ale pewności zadnej nie mam A skoro tak długo to u Was trwa to może rzeczywiscie wartałoby sprawdzic to u innego lekarza?
A do ktĂłrego laryngologa chodzicie?

Napisany przez: MamaJola KMBPK czw, 22 mar 2007 - 10:18

Do doktor Połeckiej-Szysz w przychodni na Kompozytorów. Na przychodnię na Chodźki się ostatnio mocno wkurzyłam i zaczęłam szukać gdzie indziej.

Napisany przez: mcda czw, 22 mar 2007 - 10:21

Nie znam i nie słyszałam. Ja bywałam u Misiewiczów (prywatnie), a ostatnio koleżanka chwaliła sobie Sanitas (na kasę przyjmują).

Napisany przez: MamaJola KMBPK czw, 22 mar 2007 - 10:24

A gedzie to jest?

Napisany przez: mamboo czw, 22 mar 2007 - 10:25

Uczyłam kiedyś jej córkę. Dziecko to miało zwyczaj wręczać różnym ludziom wizytówkę mamy i zachęcać do wizyt. Inaczej w życiu bym nie wiedziała czym się jej rodzice się zajmują...

Mcda może te nocne płacze Krzysia to po prostu reakcja na dyskomfort... Zosia tak ma zawsze, kiedy jest chora i ma duży katar lub kaszel. Dawałaś mu viburcol? Wiem, że niezbyt to skuteczne, ale daje dziecku nieco odsapnąć.

Napisany przez: mamboo czw, 22 mar 2007 - 10:31

W tym centrum handlowym przy Okopowej.

Napisany przez: mcda czw, 22 mar 2007 - 10:34

Jola, Sanitas jest na Hempla. Musisz mieć skierowanie od rodzinnego.
A może warto byłoby zrobić wymaz z ucha przy tak długiej infekcji?

mamboo, wieczorem dałam mu efferalgan - żadnego efektu. Rano gdy temp przekroczyła 38 dałam mu drugi - przynajmniej trochę się przespał. Teraz śpi mi na rękach, bo się nie da odłożyć i czuję, że temp znowu rośnie

Napisany przez: mamboo czw, 22 mar 2007 - 10:41

No to niefajnie Szkoda, Ĺźe Waszej lekarki dzisiaj nie ma.

Napisany przez: mcda czw, 22 mar 2007 - 10:43

No, kiepsko. Z chorobami Krzysia jeszcze zupełnie sobie nie radzę Jeszcze troche i będę chyba zawracać jednak lekarce głowe choć telefonicznie.

Napisany przez: MamaJola KMBPK czw, 22 mar 2007 - 10:45

Dzięki. Ostatnio dostałam też namiar na lekarza ze szpitala wojskowego. Na razie czekam na zaszczepienie Kuby na Hib. Podobno ma pomóc. Miał być zaszczepiony w drugim miesiącu życia, ale u mnie w przychodni szczepią od pół roku, tłumaczą to tym, że byłoby za dużo ukłuć na raz. A ja głupia powinnam to szczepienie na nich wymóc. Teraz może nie byłoby takich kłopotów.
Wymaz wyszedł jałowy. Nawet ostatnio robiłam badanie słuchu.

Napisany przez: Rafaelka czw, 22 mar 2007 - 13:57

Jednak dopadł Krzysia ten wirus. Współczuję i życze szybkiej poprawy.
Kurczę też się boję, zeby Rafał nie przywlókł z przedszkola jakiegoś paskudztwa.

MamaJola witaj na lubelskim forum. My chodzimy właśnie do Sanitasu i sobie chwalimy.

Napisany przez: Kasia R mama Luizy pią, 23 mar 2007 - 08:55

Jak tam wszystkie chore e-bobasy?

mamboo, dzięki za przejęcie piłeczki, bo płacz był okrutny - ledwo przed francuskim Lu ją ode mnie dostała i tak jej się podobała, że koniecznie chciała z nią jechać...

Napisany przez: mamboo pią, 23 mar 2007 - 09:39

Kasiu piłeczka została znaleziona przez moją kolejną grupę. Nie brałam jej jednak ze sobą, bo wiesz, że w ciagu tygodnia wiele się może zdarzyć i wystarczyłoby, abym wzięła inną torbę i znowu Lu by się popłakała Została schowana pieczołowicie w sekretariacie - Luiza świetnie pojęła powagę sytuacji i będzie na Was czekała do czwartku.

Ja dzisiaj znowu do ortopedy i znowu leje Jeszcze muszę podskoczyć po skierowanie, bo moje zostało ukradzione razem z notesem z mojej torby Ale się złodziej zawódł, bo notes tylko wyglądał jak portfel

Napisany przez: Kasia R mama Luizy pią, 23 mar 2007 - 09:42

Super, Luiza zachowa dla Luizy na pewno

Przykra sprawa z notesem - mnie kiedyś w autobusie ukradli kosmetyczkę, w której nic nie było, a myśleli pewnie, że to portmonetka, złodziejski pech, ale strata moja.

Basiu, w Joy Fielding były 3 potwierdzenia nadania paczki - pewnie ci potrzebne?

Napisany przez: mamboo pią, 23 mar 2007 - 10:01

Oj, tak, tak

Napisany przez: Kasia R mama Luizy pią, 23 mar 2007 - 10:50

Jak ci pilnie potrzebne przed czwartkiem, to mogę zrobić fotki cyfrzakiem i ci podesłać mejlem.

Napisany przez: uulka pią, 23 mar 2007 - 14:18

...................... a u nas tez choróbska Dawidek kaszle aż nie moge przesłuchać straszliwie go meczy(az wymiotuje) byliśmy u lekarza już drugi raz mam nadzieje że przez wekend bedzie troche lepiej

U nas też leje i wieje az nie chce sie dzioba za drzwi wystawiać?


Dziewczyny która wybiera się na zlot maluchowy

Napisany przez: mcda pią, 23 mar 2007 - 15:49

Krzyś ma zapalenie oskrzeli. Zastrzyki do srody 2 razy dziennie.
Przez miesiac nie przytył ani grama, choć ładnie je i wyglada ok.
Dupa blada.
Maja ma szmery w oskrzelach nadal i liże sie na bańkach. Długoterminowe embargo na przedszkole. Pi.....y wirus.
Mąż ma za 1,5 tyg obrone i wyjeżdża do tesciów się przygotowywać.


Chce mi się wyć.

Idę się chyba pochlastać.

Napisany przez: ZIUTEX pią, 23 mar 2007 - 16:03

Nie chlastaj sie, bo bedzie smutno. A co choróbsk to moje dzieci juz sa zdrowe ale Kacperek juz trzeci tydzień nie chodzi do przedszkola. Co do zapalenia oskrzeli to wiem cos o tym bo styczeń nalezał do nas mała tez miała i serie zastrzyków dostała ale przynajmniej katar jej szybko przeszedł ale z kaszlem długo walczyłam, wiec rozumiem cie doskonale, ale zdrowie najwazniejsze. Ucałuj Krzysia w piętkę

Napisany przez: mamboo pią, 23 mar 2007 - 18:24

Aż tak bardzo, to chyba ich nie potrzebuję

Mcda łączę się w bólu

uulka trzymajcie się zdrowotnie. U nas też leje, ale dziób musiałam wystawić i to na długo.

Napisany przez: anula_j pią, 23 mar 2007 - 22:01

ja mam wielką ochotę wybrać się, tylko ze zdecydowaniem gorzej....

Napisany przez: MamaJola KMBPK sob, 24 mar 2007 - 01:45

mcda buziaczki dla Krzysia i Mai, niech szybko wracają do zdrowia. Nie chlastaj się . Trzymaj się ciepło.

Napisany przez: mcda śro, 04 kwi 2007 - 15:36

No, to jestem żoną doktora nauk humanistycznych! Uffff!

Odezwę się później!

Napisany przez: mamboo śro, 04 kwi 2007 - 15:50

Gratuluję!!!

Zakładam, że obrona poszła gładko. Mam nadzieję, że cała reszta dnia również

Napisany przez: MamaJola KMBPK śro, 04 kwi 2007 - 17:23

Woow mcda gratulacje.

Napisany przez: Rafaelka śro, 04 kwi 2007 - 18:05

mcda, gratulacje dla Doktora i dla Ciebie, bo wiem, ile Twojego trudu kosztował dzisiejszy sukces W.

Bardzo się cieszę

Napisany przez: mcda czw, 05 kwi 2007 - 11:07

Bardzo dziękuje za gratulacje! Przezyliśmy i mamy wszystko za sobą, a to najważniejsze


Wpadłam na chwilkę, żeby złożyć Wam życzenia swiateczne, bo już prawie spakowani jedziemy do rodziców (nie byłam tam od wakacji!!)

Życzę Wam więc bardzo udanych i szczęśliwych Świąt Wielkanocnych ! Oby całkowicie zdrowe były, pełne radości i według Waszych wyobrażeń.
Ściskam was serdecznie i do zobaczenia!


PS. Krzys zdrowy już całkowicie (wyzdrowiał z dnia na dzień po odstawieniu antybiotyku - dwóch seriach Zinacefu ), za to Maja ma znowu coś na oskrzelach (jakies zaostrzenie ). Ale teraz to już luuuzik!

Pa!

Napisany przez: mamboo czw, 05 kwi 2007 - 11:15

Bardzo się cieszę, że jednak pojedziecie No i oczywiście "zazdraszczam", że już teraz, bo my damy radę dopiro w sobotę baldym świtem. Ale w sumie będziemy po sąsiedzku, więc zaklinaj dla nas ładną pogodę.

Napisany przez: Kasia R mama Luizy nie, 08 kwi 2007 - 07:10

Patrząc na to, co wstało dziś rano za oknem (zimno i buro), to życzę wszystkim przede wszystkim POPRAWY POGODY NA ŚWIĘTA i wszystkiego, co najlepsze!

Napisany przez: Rafaelka sob, 14 kwi 2007 - 23:45

A Hubek właśnie skończył miesiąc. Jak ten czas leci, panie dziejku

Napisany przez: mcda nie, 15 kwi 2007 - 00:18

Rafaelka, w szoku jestem :
1. JUŻ miesiąc??????
2. strasznie podobny do Rafała!
3. Ślicznie pucaty!
4. Tak ładnie głowę trzyma
5. Ale fryz
6. I mile-znajomy żółty pajac

A tak w ogĂłle to jak sobie radzisz podwĂłjna matko?

Napisany przez: mamboo nie, 15 kwi 2007 - 07:39

Ale dzielny mały chłopczyk I taki podobny do Rafała
Jak sobie radzi starszy brat?

Napisany przez: Kasia R mama Luizy nie, 15 kwi 2007 - 10:19

Ale jak pięknie trzyma głowę jak na miesięcznego bobasa!
Rzeczywiście podobny do Rafała. I do tatusia

Napisany przez: Rafaelka pią, 27 kwi 2007 - 17:15

Dziewcznyny, czy wiecie o jakichś ciekawych imprezach rodzinno-dzieciowych podczas długiego weekendu?
Przejrzałam CJG w dzisiejszej Wyborczej i nie za wiele tych atrakcji się zapowiada.

Kasiu, czy PIotruś Pan jest otwarty w poniedziałek, czy zamykają na cały tydzień?
Rafał wrócił dziś od babci, u której przebywał na kilkudniowej kwarantannie. Przywlókł chyba z przedszkola paskudnego wirusa i w niedzielę gorączkował nam tak, jak jeszcze nigdy (dużo ponad 40 stopni, ból głowy i żadnych innych objawów). Wprawdzie w poniedziałek był już pełen wigoru, ale ze strachu o Huberta postanowilismy go odizolować na kilka dni.

Napisany przez: Kasia R mama Luizy pią, 27 kwi 2007 - 18:50

Pani Grażynka dziś mówiła, że będzie otwarte i w poniedziałek, i we środę i w piątek. W piątek ona na pewno przyjdzie, bo jej starsza córka zdaje maturę i żeby nie obgryzać palców w domu z nerwów, woli przyjść do pracy, żeby się czymś zająć.
Ja Lu w poniedziałek robię "święto lasu" i nie wybiera się do przedszkola, ale potem pewnie tak, bo w domu zanudzi mi się na śmierć.

Napisany przez: Kasia R mama Luizy nie, 20 maj 2007 - 21:56

Hop, hop, jest tu ktoooooś? Gdzie się wszyscy podziali?? Janeczka wiem, gdzie jest. Mamboo, Maciejka i Mcda też się domyślam, że są na miejscu. Widziałam w piątek Rafałka w przedszkolu i zamieniłam słówko z jego tatą, więc oni też w Lublinie są. Ktoś jeszcze się melduje??

Napisany przez: Rafaelka nie, 20 maj 2007 - 22:17

Jesteśmy, jesteśmy, pani Moderator

Napisany przez: gosiat śro, 30 maj 2007 - 08:04

Ech, czasami się pojawiam na forach, ale sporadycznie. Im dzieci mam starsze, tym jakoś mniej wolnego czasu
Melduję tylko że Pawełek skończył już 3 latka

Może już było, ale nie chce mi się szukać:
Gdzie chodzicie z dziećmi do dentysty?

Pozdrawiam,
Gosia

Napisany przez: Kasia R mama Luizy pon, 02 lip 2007 - 23:49

Dobrze żarło, ale zdechło... czyli nie wiadomo, gdzie się podziały wszystkie lubelskie eMamy? Przez tydzień mnie nie było, wracam, a tu ciiiiicho w Lublinie, jak i poprzednio

Napisany przez: Maciejka wto, 03 lip 2007 - 01:14

Ja chcialam tylko powiedzieć, że znów mam stałe łacze. Ale i chyba z pięć suszarek prania do wyprasowania i urodziny Macka w najbliższej przyszłości. Ale potem może się jakoś odezwę, bo Maciek pojedzie do babci i zostanę tylko z Wojtusiem.
Wracam do Ĺźelazka.

Napisany przez: mamamarysi wto, 03 lip 2007 - 23:33

Witaj Maciejka milusio Cię widziec. Teraz znów będziesz częstym bywalcem. Ja więcej obserwuję i ... pytlujemy zamarło a lubelskie mamuśki przeniosły się na świeże powietrze i nie ma nikogo. Nawet uulka się nie odzywa. Jak ktoś zajrzy niech się odezwie ze wszystko dobrze się dzieje
pozdrowionka

Napisany przez: uulka śro, 04 lip 2007 - 19:33

Jestem i pozdrawiam przyznaje ze rzadko zaglądam jakos dobrze mamamarysi to ujeła ze swieze powietrze nami zawładneło

Napisany przez: mcda czw, 05 lip 2007 - 12:40

Ja melduję, że nadal przebywamy w Zakopanem (10 st!!!! W lipcu!!!!! Toż to szok! ). Wracamy nie wiem kiedy. Obiecuję udzielać się po powrocie.


I usciski dla swiezo upieczonego 6 letniego Macieja Z.! Całowac nie będę, bo katar mam po pas. Wszystkiego najlepszego od Mai i Krzysia też!

Napisany przez: anula_j pią, 06 lip 2007 - 22:36

mcda mimo wszystko udanego wypoczynku!

a tak swoją drogą to nieźle się urlopy zaczęły, chodzi mi o pogodę oczywiście. moja koleżanka baluje w Ustce, zła jak nie wiem co, bo zimno, leje i sztormowa pogoda... to już lepsze góry chyba, nie?

ja mam do urlopu jeszcze całe, dłuuuugie 3 tygodnie.... nie mogę się doczekać bo jakaś strasznie przemęczona jestem. ale mam nadzieję, że się przynajmniej pogoda wyklaruje.

gdzie się wybieracie na odpoczynek?

ja zawsze jeździłam nad morze a w tym roku całkiem odwrotnie - też w góry, Tatry, tylko od drugiej strony, tzn na Słowację, w okolice Tatralandii (ależ będzie radocha dla Młodej!)

Napisany przez: Maciejka śro, 11 lip 2007 - 01:17

No, Dziewczyny! Straszyłam, straszyłam, narzekałam i w końcu odważyłam się. ZMIENIŁAM PRZYCHODNIĘ!!! Nie wiem czy zrobiłam dobrze czy źle, ale to był jakiś impuls. Już od jakiegoś czasu się tej przychodni przyglądałam i wydawała mi się interesująca i dziś w czasie spaceru weszlam tam, bo przeczytałam, że jest poradnia deramatologiczna, a mój mąż nie może się wybrać od dłuższego czasu. A to jest niedaleko od naszego domu (jakieś 10 min, szybkim krokiem), blisko pracy mojego męża, tuż przy przedszkolu Maćka. Poza tym mają tam wielu specjalistów: dermatolog, endokrynolog, gastrolog, ginekolog, kardiolog, neurolog, okulista, pulmonolog-alergolog, reumatolog. Poza tym oczywiście lekarz rodzinny, pediatra, punkt szczepień, punkt pobrań, ambulatorium ogólne (nie wiem co się pod tym kryje), zespół transportu sanitarnego, otwarte do 20, dyżur 24 h/dobę 7 dni w tygodniu (tzn. w niedzielę dyżur). Nie ma rehabilitacji, ale jest w perspektywie. szefem przychodni jest dr Lech Kijewski. Szefuje też przychodni w Dąbrowicy. Tam tych specjalistów jest więcej i mam nadzieję (jeszcze nie pytałam), że w razie czego będzie można skorzystać z ich usług. Brzmi to wszystko jakoś tak nadspodziewanie dobrze. Ciekawe jaki podstep sie wtym kryje...
Kasiu R., pytanie do Ciebie, słyszałaś coś o tym lekarzu? Godny zaufania? W internecie piszą, że to człowiek z sercem, pasją. Dodatkowo "wzruszyło" mnie to, że on pochodzi z mojego miasta. Muszę mu koniecznie powiedzieć przy okazji "yo! ziomal!!!". Powiedzcie, że miałam rację.
Poza tym znlazłam wreszcie stosunkowo niedaleko fittnes club. Mam nadzieję wreszcie się trochę poruszać. Żeby jeszcze dostać tę pracę, co ją mam na myśli...
Pozdrawiam serdecznie!

Napisany przez: Maciejka śro, 11 lip 2007 - 14:04

Przychodnia c.d.
Sluchajcie to jest jakieś dziwne miejsce. Na razie nic nie rozumiem. Na szczepienie się nie umówilam, bo szczepienia robi dzieciom własnie dr Kijewski i ponieważ jest sezon urlopowy, to on obsługuje obie przychodnie, więc jeździ między nimi. W ogóle w tej "mojej" przychodni może się zdarzyć, ze są tylko pielęgniarki, a lekarz przyjeżdza, kiedy jest taka potrzeba. Niby mnie to nie powinno obchodzic, skoro w razie czego ktoś przyjedze, ale mam jakieś poczucie niestabilności. Gadałam z p. doktorem. Jest gadatliwy jak sto diabłów i sama nie wiem czy solidny czy taki typ zbywający. No nic, zobaczymy w przyszłym tygodniu, jak będę po pierwszej wizycie...

Napisany przez: mamboo śro, 11 lip 2007 - 14:57

Faktycznie przychodnia wydaje mi się być nieco dziwna... ale ja jestem rozbestwiona.
Zasadniczo jednak widzę, że wybrałaś zupełnie inne miejsce. Mam nadzieję, że okaże się ona w porządku. Powiem więcej - szczerze Ci tego życzę

Ja dalej uziemiona. Moje ześwinione dziecko przynajmniej już czuje się lepiej. Ale z drugiej strony zrobiła się hiper męcząca, żeby nie powiedzieć upierdliwa. Jutro podobno będę mogła wyrwać się na kilka godzin na wolność.

Napisany przez: anula_j śro, 11 lip 2007 - 19:30

Maciejka, fitnes klub, mówisz.... fajnie, że masz blisko, też bym tak chciała. ale postanowiłam się za siebie wziąć i w poniedziałek wstałam sobie o 5:30 i poleciałam trochę pobiegać a raczej szybko pochodzić. Jadę przecież nie za długo w góry a kondycję mam zerową jak nie minusową.... nie nabiegałam się za długo bo primo: mało płuc nie wyplułam, secundo: straszne było błoto i mało nóg nie połamałam (polazłam na łąki owszem nie chodnikiem jak cywilizowany ludź) ale i tak było fajnie, przynajmniej energię w pracy miałam jakąś taką, aż miło! ale co mnie wszystko boli teraz, całe nogi ze stopami włącznie, ścięgna, mięśnie.... a do tego dwa dni kolejne rano padało więc przestój niestety mam....

a znalazłam dziś w sklepie takie kijki do nordic walking (czy jakoś tak się pisze)... eh,zastanawiałam się długo nad nimi i w końcu nie kupiłam ale się zastanowię jeszcze ale pomyślę, trochę to mniej męczące niż bieganie ale słyszałam, że tak samo skuteczne. a może któraś z was o tym słyszała bądź trenuje na przykład? ciekawa jestem opinii

Napisany przez: anula_j wto, 17 lip 2007 - 20:25

mam jakieś nieodparte wrażenie, że ule razy ja coś napiszę w tym wątku, następuje długa błoga cisza..... aż się boję odezwać...

ps. ta strona zaczęła się nam 8 kwietnia, to juz 3 miechy się wlecze, rany GDZIE SĄ WSZYSCY?????

Napisany przez: anula_j wto, 17 lip 2007 - 20:27

łoj, właśnie przeskoczyło na kolejną stronicę....

Napisany przez: Maciejka śro, 18 lip 2007 - 02:17

anula, faktycznie jakieś bardzo rozmowne to my nie jestesmy. Aż tytuł wątku nie pasuje.
Ja mam jutro dzień testowania. Najpierw siebie przetestuję na okolicznośc reagowania na alergeny całoroczne (bo sezonowe już mam za sobą), a potem idę do mojego nowego pana doktora. Ciekawa jestem niesłychanie. Chociaż tak sobie myślę, że nikt nie jest w stanie przebić dr. Żyszkiewicz, u której byłam prywatnie i która jest dla mnie pediatrą idealnym. No nic, zobaczymy... A w czwartek jadę na wakacje do mamy. W związku z tym nagotowalam dziś gar gołąbków i drugi gar kapusty. Trochę zjemy jutro, a reszta będzie się żywił mój mąż. Gotowanie przy takim upale to koszmar. Na szczęście jutro palcem nie kiwnę.

Napisany przez: Maciejka śro, 18 lip 2007 - 23:27

No to jestem po wizycie u nowego lekarza. Nie było źle, ale też piać z zachwytu nie będę. Owszem obejrzał Maćka dokładnie, szczepienia przełożyliśmy na kiedy indziej, bo gorąco i my wyjeżdżamy. Ale mam wrazenie, że nie przypadł mojemu dziecku szczególnie do gustu. Ja w dalszym ciągu jestem w szoku. Ale chyba wiem dlaczego. Bo ten lekarz taki luzak. Nie miał w sobie nic z takiego pana doktora, co to wszystko wie, jak moje dotychczasowe lekarki. Nie usadowił się za biurkiem, cała wizyta była jakaś taka ... "aktywna". No i do tego wszystkiego miał na nogach "japonki", co mnie okropnie rozśmieszało. Jakieś takie ma tez inne podejście do leczenia, mam wrazenie. Powiedział np. , zeby nie specjalnie pakować w Maćka leki przeciwalergiczne, podczas, gdy Maciek jest ewidentnie alergikiem. Pół godziny wczesniej, pani, która robiła mi testy, powiedziała, że po twarzy widać, że oboje jesteśmy uczulenie na roztocza, co za chwilę testy potwierdziły. A mój pan doktor twierdzi, że za rok Maćkowi sie polepszy, bo ok. 7 roku zycia i potem ok. 14 jest skok odpornościowy. No nie wiem już w końcu czy dobrze zrobiłam, że się tu przeniosłam. Okaże się. W każdym razie nie mam takiego totalnego poczucia pewności i spokoju, ze znalazłam lekarza marzeń. Takie poczucie daje dr Żyszkiewicz. Nie mnie jednej...
Maćkowi podobało się średnio, a do dr Żyszkiewicz wrecz domagał się pójścia. Szkoda, że nie jestem bogata...

Napisany przez: uulka pią, 20 lip 2007 - 08:45

hej dziewczyny,jak w te upały dajecie radę?wiecie co mam pytanie moze znacie dobrego okuliste w lublinie ,oczywiscie mówie tez o prywatnych wizytach,bo jak otwozyłam strone luxmedu to oczy z orbit wychodzą ilu tam ich jest,a moze tez jakiegoś kontretnego dermatologa znacie i jeden i drugi dla dorosłych.

Napisany przez: anula_j pią, 20 lip 2007 - 22:10

ależ gorąco!!!!

ale się pięknie błyska na zachodnim niebie i grzmi i już powietrze zaczyna tak bosko pachnieć.... mam nadzieję, że popada, trochę powietrze się odświeży


Maciejka, ciekawy ten twój lekarz, sama z opisu mam jakieś mieszane uczucia.... ja się jakoś tak "przyczepiłam" jednej Doktorki i chyba tak zostanie, zadowolona nawet jestem a oststnimi czasy dość często się " przydawała"


a teraz, w środę, wybieram się z Małą do alergologa, przebadać ją na wylot, bo już nie daję rady z tymi jej plamami na nogach. najpewniej to nabiał ale chyba nie tylko.... a jeszcze przez ten upał to wszystko ją swędzi i piecze... zwariować można.... aha wybieramy się do dr Walczyk, przyjmuje w Intermedzie, może któraś coś słyszała???

Napisany przez: anula_j pią, 20 lip 2007 - 22:46

kurczę, ja chciałam deszczyk a tu burza, że mi mało okien nie powyrywa.....

Napisany przez: mcda pią, 20 lip 2007 - 23:46

Slyszałam, a raczej miałam "przyjemność", bo pracowała w "mojej" przychodni. W skrócie - byłysmy kompletnie niekompatybilne Ciekawa jestem bardzo Twoich doswiadczeń - mam nadzieję, ze pomoże Madzi.

anula, pisz dużo - są wakacje i przy takiej pogodzie trudno siedzieć przy kompie. A znowu zagladam przy okazji 2-dniowego "powrotu do cywilizacji" - znowu wyjezdzam na dłużej... Juyz mam serdecznie dość tego ppakowania, rozpakowywania, przepakowywania i tak w kółko (dziś był 5 raz tego lata, a pzrede mną jeszcze kilka takich "sesji")

uulka, nie znam dermatologĂłw ani okulistĂłw.


A z nowości - właśnie dzis znalazłam nianie dla Krzysia! Nie wyobrazacie sobie jaki kamien mi z serca spadł! Aż dziwne, że na wadze tego nie widać Ech, za miesiąc do pracy....................

Napisany przez: mcda pią, 20 lip 2007 - 23:47

No, strasznie jest!... nie lubie takich atrakcji.

Napisany przez: anula_j sob, 21 lip 2007 - 00:00

całe szczęście już po burzy... nawet grad u nas był, całkiem spory, brrr..... ale za to powietrze.... bajkowe!


Mcda, bardzo ciekawa jestem tej pani doktor, nie bardzo wiedziałam, gdzie się wybrać (nie prywatnie) i jakoś tak trafiłam na którymś forum na dobre opinie, to się zasugerowałam,,,, zobaczy się, może coś poradzi...

ja to w sumie dziś pozwoliłam sobie na dłuższe posiedzenie przed kompem, w przyszłym tygodniu też zabieram się za pakowanie (rany, ileż mam jeszcze do załatwienia) i 28-ego, wczesnym rankiem wyjeżdżamy na Słowację. rany, już się nie mogę doczekać, taka jestem wykończona już w tej mojej pracy, że chcę wypocząć jak nigdy!

Napisany przez: B1971 sob, 21 lip 2007 - 10:43

Potrzebujesz dermatologa i okulisty dla siebie czy dla dziecka?

Napisany przez: uulka sob, 21 lip 2007 - 14:33

pisałam" dla dorosłej" osoby.choć nie wykluczam zeby mógł sie znać tez na dzieciach to dwie pieczenie bym upiekła .

Napisany przez: B1971 nie, 22 lip 2007 - 11:17

No faktycznie pisałaś .Dobra okulistka przyjmuje w prywatnym gabinecie na Staszica i dzieci i dorosłych .Nazywa sie Policzkiewicz , w tym samym pomieszczeniu jest też optyk .Łatwo znależć , blisko kościoła .Pracuje też na Chmielnej w klinice.
Dermatolog sensowny nazywa się Borzęcki ,ma swoją przychodnię gdzieś na Młyńskiej , tel.kom.:509389994 może jeszcze aktualny

Napisany przez: mamamarysi wto, 24 lip 2007 - 22:53

Witajcie dziewczyny
Pomyślałam sobie, że fajnie by było urządzic jakiś spocik co?
Weźmy się jakoś umówmy, zbierzmy i spotkajmy ale tak wszystkie z lubelskiego, poznajmy sie
Ja np. nie znam się ze wszystkimi a bardzo chętnie bym nawiązała nowe kontakty. Proszę o propozycje bo ja jestem czasowo mocno dyspozycyjna co za tym idzie otwarta na spotkania.
No bo kiedy ostatnio się widziałyśmy właśnie chyba wtedy w fikolandzie na bursztynowej to było tak dawno temu. Wiem, że lublinianki to spotykają się często i nie muszą ogłaszac na forum,że dziś czy jutro umawiają się na kawę. Fajnie Wam. to co w weekend spocik?czy na tygodniu popołudniem?

Napisany przez: mamamarysi wto, 24 lip 2007 - 22:55

hihihihihihihihi
wyszło trochę jak ogłoszenia matrymonialne

Napisany przez: uulka śro, 25 lip 2007 - 14:56

:nie nie! i kto tu pisze ze czasowy jak nie ma czasu zeby do nas sie odezwac .


Dzieki B1971 za namiary

Napisany przez: mamamarysi śro, 25 lip 2007 - 15:28

hihihihih
to mnie Uulka zagiełaś
Chodziło mi o to, że się dostosuję do reszty
Jak nikt sie nie odzywa, cisza taka to i ja cicho sobie siedzę, jestem małomówna

Napisany przez: anula_j śro, 25 lip 2007 - 22:33

ja jestem chętna na spotkanie, tylko teraz to wyjeżdżam, nie będzie mnie tydzień...

Napisany przez: mamboo czw, 26 lip 2007 - 09:29

Ja też niestety poza Lublinem i Maciejka i mcda też są nieobecne.
Ja wracam z Przemyśla za tydzień.

Napisany przez: mamamarysi czw, 26 lip 2007 - 16:57

To spotkajmy się za tydzień jak wrócicie, żeby byli wszyscy, przynajmniej większośc. Miłego wypoczynku

Napisany przez: Czarnulka_84 wto, 07 sie 2007 - 10:25

Zycze Milych odpoczynkow Kobitki

Napisany przez: anula_j wto, 14 sie 2007 - 22:55

no i jak tam dziewuszki? wywakacjowałyście się już? bo ja już... fajnie było ale się kończy powoli, w czwartek już do pracy muszę wracać...

ruszmy ten wątek może, co? bo pusto tu straszliwie....

Napisany przez: mamamarysi śro, 15 sie 2007 - 11:23

No właśne ruszmy coś cicho tu straszliwie. Ale nikt się nie odzywa bo ja rzucę propozycję spotu a nikt nie ma ochoty na spotkania no i lepiej siedziec cicho i sie nie pokazywac





no to wróciłyście juz z tych wakacji?opowiadajcie jak było

pozdrowionka

Napisany przez: Maciejka śro, 15 sie 2007 - 17:46

Ja jestem. Mąż niedługo zaczyna urlop, a ja gnam do biblioteki i nadrabiam braki w literaturze przedmiotu. Obiecałam promotorowi rozdział po wakacjach, to musze napisac choć trochę. Poza tym szukam pracy. Może znacie kogoś, kto chciałby mnie zatrudnić? Jak znajdę pracę, to pojawi sie problem szukania niani. Ale wiecie co, pod moją nieobecność zdechła mi róża chińska, która jest takim trochę dziwnym kwiatkiem-wampirem energetycznym, więc ją z radością wywaliłam. A potem nam wleciał nietoperz do domu, co wg wierzeń chińskich wróży szczęście wielkie. Więc nie bacząc na to, że jakimś zabobonem to śmierdzi, pomyślałam sobie, że od teraz wszystko się wreszcie poukłada. Tylko znów mnie strasznie dusi jakaś astma. Na szczęście mam wizyte u alergologa 29 sierpnia.

Napisany przez: Kasia R mama Luizy śro, 15 sie 2007 - 18:36

Ja też jestem. Pracuję, już się nigdzie nie urlopujemy w tym sezonie, więc moją dostępność na spotkania określam na dość dobrą (Jeśli oczywiście ktoś by się chciał spotykać...) Aktualnie na topie mam odzwyczajanie Tynki od spania w dzień, odzwyczajanie od pampa po 2 miesiącach bojów i lania po nogach nagle i niespodziewanie przyszło w ciągu 10 dni wyjazdu w góry, więc teraz radykalna zmiana i nie potrzebujemy pampersów, hura. Lu już za dwa tygodnie idzie do zerówki - Gosiu t, Maciejko, Rafaelko - na co nam przyszło? Dopierośmy rodziły te nasze pierwsze dzieci, a tu już do Zerówki idą! Staro się poczułam
Kasia mama Lu, jeszcze przedszkolaka, ale już prawie w zerówce, i Tynki-Ewelinki, jeszcze maluszka, ale już bardzo chcącego iść do "kola" (przedszkola)

Napisany przez: anula_j śro, 15 sie 2007 - 21:24

dziewczyny, wybieracie się z dziećmi na https://serwisy.gazeta.pl/cjg/1,31926,4378616.html?as=1&ias=3&startsz=x ? może być fajnie, zwłaszcza przy pokazach kuglarzy lub walkach rycerskich.


Maciejka, a co zrobiliście z tym biednym nietoperzem? Wyniósł się dobrowolnie czy pod przymusem?
Aha, a w jakim zawodzie szukasz pracy? Czasami coś się gdzieś podsłyszy, ale powiedz co Cię interesuje.

A co do spotkania, to ja chętnie. Chciałabym Was poznać, chociaż za śmiała to ja nie jestem, ale jakoś przebrnę... nie gryziecie aby????

Napisany przez: Maciejka śro, 15 sie 2007 - 22:12

Anula, ja sie wybieram na jarmark z dziećmi na rycerzy pewnie, a sama na koncert Federacji, a może i na Kwartet Jorgi. W ogóle sobotę pewnie spędzimy na Starówce. Muszę trochę pokazac dzieciom czegoś innego niz plac zabaw.
A jeśli chodzi o nietoperza, to pomogliśmy mu trochę, bo się biedaczyna bał i nie wiedział gdzie lecieć. Zrobiliśmy mu barierę dźwiękową z koca. Poleciało biedaczysko wystraszone jak nie wiem.

A pracy szukam w branży okołoksiązkowej. Skończyłam Bibliotekoznawstwo. Mogę pracować w bibliotece, wydawnictwie, księgarni, hurtowni książek, firmach zajmujących się kolportazem prasy. Ale ja jestem otwarta i mogę sie przyuczyć. Znam francuski jako tako, obsługuję komputer (word, excell, power point), jestem kontaktowa. Jeśli coś byś słyszala daj znać.

Jeśli chodzi o spotkanie, to oczywiście gryziemy i to dotkliwie.

Napisany przez: mamboo czw, 16 sie 2007 - 07:49

My też już wróciliśmy i chętnie się spotkamy, tym bardziej że dzieci już odświnione- Zofia i ja okazałyśmy się być odporne.
Teraz szykujemy Łukasza do pierwszej klasy - kupiliśmy biurko, za chwilę książki i mundurek , który jest paskudny i bez sensu - jak na niego patrzę, to czasem myślę, że wolałam swój szkolny fartuszek...
My wczoraj byliśmy na Starówce, chociaż my tam zasadniczo i tak często bywamy. Mogę Wam polecić pub, gdzie robią wyśmienitą pizzę i podają 2 sosy do wyboru jeden czosnkowy a drugi pomidorowy - z pomidorów!

Maciejko, a kiedy zamierzasz wybrać się na Bronowice? Mam bardzo pilne potrzeby spotkania się z Tobą: Zośka mi się znowu odparzyła, a nic nie działa krom Twej cudownej maści, katalog Avonu, bowiem mam nieodpartą potrzebę zamówienia czegoś, and last but not least chętnie bym Cię zoczyła dla Ciebie samej.

Napisany przez: Maciejka czw, 16 sie 2007 - 14:04

Z wielką chęcią choćby jutro! Zwłaszcza, ze krem dla Was czeka i płacze. Katalog też jakiś posiadam. A poza wszystkim możesz go sobie obejrzeć https://www.pl.avon.com/PRSuite/e-katalog/katalog11.html. I zamówienia do niedzieli. Potem będzie nowy katalog.
Wiesz co, dogadamy się dzis na gg, co?

Napisany przez: Rafaelka pią, 17 sie 2007 - 23:15

My też wybieramy się na jarmark. Bractwa rycerskiego i "walek" rycerskich Rafał nie przepuści.

Wszystkich, którzy mnie zaczepiali mailowo, a ja im odpowiadałam półgębkeim albo wcale, bardzo przepraszam, ale miałam wielki dół i musiałam to swoje zdołowanie przetrwać w samotności.

A z pozytywów- jesteśmy po badaniu eeg Hubka i nie wyszło nic niepokojącego. Podczas badania Hubal ładnie i spokojnie spał, więc mam nadzieję, że jest ono wiarygodne.
Od dwóch tygodni Hubek jest posiadaczem dolnej jedynki i chyba następna rusza do ataku sądząc po marudzeniu małego.

Patrzcie, jaki już doroślak z niego:


A tu inicjacja smakowa - soczek jabłkowy (okazał się blee, za to marchewka!)



Mamboo, dostałam wiadomość od mcdy, że Kalinka skontuzjowana. Biedna. Przytul ją od nas.

Napisany przez: mamboo sob, 18 sie 2007 - 13:11

Faktycznie Hubek wydoroślał i pewnie się powtórzę, ale muszę powiedzieć, że coraz ładniejszy się robi. To samo dotyczy Rafała
Fajnie, że eeg wyszło dobrze.

Kalinka przewróciła się i złamała rękę w dwóch miejscach. Dziękujemy za ciepłe myśli

https://www.fotosik.pl

Napisany przez: Maciejka sob, 18 sie 2007 - 17:29

Basiu, Kalinka ma najpiękniejszy gips jaki widziałam. Jeśli zdarzy mi się kiedyś złamanie (oby nie!!!), to poprosze o ozdobienie go podobnie.

Rafelko!!! Ty wiesz co! Ściskam mocno i czekam, kiedy będziesz miała ochotę pobyć z nami.

Ja chwilowo mam czwórkę dzieci, w tym dwie całkiem duże dziewczynki (10 i 12 lat). Podobno im wiecej dzieci tym większy luzik. Zobaczymy...

Napisany przez: Kasia R mama Luizy sob, 18 sie 2007 - 22:45

Podpisuję się pod tym wszystkimi 4 kończynami (tfu, tfu, na razie żadna nie była łamana!)

W sprawie Jarmarku Jagiellońskiego, to byłam z Lu w czwartek koło 14, czyli wkrótce po oficjalnym otwarciu. Stragany prezentowały się delikatnie rzecz ujmując nowocześnie i kiczowato, a nie "jagiellońsko", znacznie bardziej "stylowy" jest pod tym względem festiwal twórców ludowych w Kazimierzu (czy jak tam się ta impreza nazywa). Lu była rozczarowana, bo nie było zapowiadanych kuglarzy, trefnisiów, garncarzy itp., a na koncerty było za wcześnie. Po przebieżce wokół Trybunału zaciągnęła mnie do Smyka (bardzo "jagiellońskie" klimaty, nie powiem...)

Napisany przez: Rafaelka sob, 18 sie 2007 - 23:52

O, to dziś było chyba lepiej, bo ja mam zgoła inne wrażenia. Atrakcji było sporo.
Oglądaliśmy pokaz wyrobu papieru czerpanego, bicia monet, pracy kowala. Byli kuglarze, nawet zakonnik sprzedający odpusty i włosy Samsona Na błoniach widzieliśmy przedstawienie o dawnych zwyczajach słowiańskich, które na własny użytek nazwaliśmy "jedno wesele i pogrzeb". Akcja bardzo dramatyczna , najpierw zaślubiny, potem pan młody ginie ugodzony przez jakiegoś zazdrośnika, po czym "ciało" oblubieńca jest palone na stosie. Trzeba było szybko tłumaczyć Rafałowi, że pod prześcieradłem to tylko słomiana kukła, bo był dość zaniepokojony. Odetchnął dopiero, gdy za chwilę na pokazach łuczniczych zobaczył pana młodego całego i w dobrym zdrowiu.
No i clou programu - pokazy walk rycerskich. Wg relacji Rafała i męża nie oszczędzali się chłopaki ponoć. Sama nie widziałam, bo wymknęłam się z Hubkiem na opustoszały plac zabaw, żeby tam go w spokoju nakarmić.

Na występach zespołów folkowych Rafał tak się rozochocił i zaczął wywijać hołubce i prysiudy, że panu od tańców przedszkolnych by pewnie oko zbielało.
Nie wiem, jak było wcześniej, ale dziś oprócz zwyczajowej straganowej tandety, można było obejrzeć sporo ludowych wyrobów ukraińskich. A mi udało się się kupić coś, czego od dawna szukałam - "pisak" za pomocą, którego można malować pisanki woskiem. Potem tak powoskowane jajko wrzuca się do barwnika, wosk się topi i zostają ładne wzory. Pani "pisankarka" pokazała mi nawet specjalną technikę malowania.

Na jarmarku spędziliśmy kilka godzin i nie było czasu na znudzone snucie się. A Hubka nawet sfilmowali, więc może pojawi się w jakichś migawkach TVP3.

Napisany przez: Maciejka nie, 19 sie 2007 - 19:50

My bylismy wczoraj i dziś. Dziś znów było to wesele z pogrzebem. Nawet fajne. Potem Maciek grał zapamiętale na bębnach, próbował chodzenia na szczudłach, ale bez powodzenia, dał się zakuć w dyby, pisał list gęsim piórem, który został zalakowany, ale najwięcej czasu spędził przy stoisku ze zbrojami, mieczami i tego typu akcesoriami. Nawet miał łeb sieczony siekierą, ale bezkrwawo, bo na głowie miał hełm. Moim zdaniem było całkiem fajnie. Widziałam też, że było lepienie z gliny.
Fajny taki Jarmark. Podobało mi się.

Napisany przez: mcda wto, 21 sie 2007 - 00:52

Juz jestem! I w miare mozliwości chetnie sie z Wami zobaczę (za kilka dni - muszę troche dojść do siebie po tych wszystkich wyjazdach)

Napisany przez: mamboo wto, 21 sie 2007 - 09:31

Powtórzę się W końcu wróciłaś!

Napisany przez: mamamarysi czw, 06 wrz 2007 - 21:47

dziewczyny jestescie?
co porabiacie w tę nędzną pogodę?
bo ja juz nie wiem co wymyślac mojemu mańkowi żeby nie łapała nerwa (z nudów?)
nawet przestałyście pytlowac pewnie szykujecie sobie leżanki na zimę
pozdrawiam

Napisany przez: Maciejka czw, 06 wrz 2007 - 23:07

Ja tam o lezance jeszcze nie myślę, jako i o zimie też nie, bo mam nadzieje na złotą polską jesień. Póki co zmagam się z trudami adaptacji przedszkolnej Macieja. Dziś nareszcie było bez płaczu. Od poniedziałku wydłużamy czas pozostawania w przedszkolu do 13.30 i każdego tygodnia o pół godziny. Aż dojdziemy do 15.30. Póki co zgłosiłam się do Rady Rodziców. Dusza społecznika się we mnie budzi. Muszę trochę podziałać, to może będę bardziej wiedziała, co się dzieje w przedszkolu. W ubiegłym roku miałam wrazenie całkowitego pozostawania na uboczu.
Z samym Wojtusiem w domu jest mi bardzo wygodnie. Cisza, spokój, dziecko się bawi, ja odpoczywam. A jak deszcz pada, to w dodatku nie muszę się włóczyć po dworze. Chociaż dziś było dość ciepło, to łaziliśmy mimo deszczu.

Napisany przez: sabka pią, 07 wrz 2007 - 21:28

Maciejko a do którego przedszkola uczęszca Maciek?

Napisany przez: Maciejka pią, 07 wrz 2007 - 21:36

Na Szmaragdową. Wczoraj i dziś nieco lepiej. Mam nadzieje, że się jednak jakoś odnajdzie.

A Wojtus jednak dostał antybiotyk. Najgorsze, że odmówił brania leków.

Napisany przez: sabka czw, 13 wrz 2007 - 12:26

Jak oceniasz zerówkę w tym przedszkolu?
Pytam bo od przyszłego roku poślę Szymka własnie tam, z uwagi, iż chcę aby chodził do tej nowej szkoły na Bursztynową.
Ile jest dzieci w grupie?

Słuchajcie czy to prawda, że dziecko kończące zerówkę musi znac wszytskie literki i czytać???????????

Napisany przez: mamboo czw, 13 wrz 2007 - 16:45

Po zerówce większość dzieci, które znam - a z racji zawodu znam wiele pierwszaków, nie czyta i nie zna wszystkich literem a część z tych, które znały pozapominały przez wakacje. Dzieci szybko się uczą, ale też nie ćwicząc zapominają bardzo szybko.

Napisany przez: Maciejka nie, 30 wrz 2007 - 22:10

Łojejku, jejku!!! Wkurzają mnie te choroby i już. Od początku września leczę dzieci. I ciągle któryś jest mniej lub bardziej chory. A w dodatku dzis wylądowałam na Izbie Przyjęć DSK z Maćkiem. Wygłupiali się rano z Wojtkiem i Maciej przewrócił stołek, stołek go podciął i młody grzmotnął szyją o brzeg siedzenia. Początkowo nic się nie działo, ale po południu zaczął płakać z bólu, a za uchem pojawiła się jakas podejrzana bulwa. W dodatku od wczoraj płakał, bo go bolała głowa i oko. Zadzwoniłam do mojego lekarza, ale kazał mi pojechać do DSK, a jutro zadzwonić do niego, powiedziec co i jak. Pojechalismy. Lekarz go obejrzał, zrobilismy zdjęcie rtg i na szczęście nic niepokojącego tam nie znaleziono. Przy okazji lekarz nas wysłał na konsultację do laryngologa, gdzie było srednio, bo pani doktor potraktowała Maćka jak przypadek, jak kukiełkę, a nie żywe dziecko, które ma prawo się przestraszyć, że mu ktoś wkłada wziernik do nosa bez ostrzeżenia... No i niestety (a może stety i może wreszcie) Maciek dostał antybiotyk, bo ma czerwone gardło, brzydkie ucho i ropną wydzielinę z nosa. I znów nie będzie chodził do przedszkola... A tymczasem ja jestem osłabiona po zabiegu wymrażania nadzerki. Proszę Was o pozytywne myśli. Krytyki nie zniosę.
Padam na twarz ze zmęczenia.Trzymajcie się.

Napisany przez: mamamarysi nie, 30 wrz 2007 - 22:56

na szczęscie to juz koniec tego miesiąca i początek kolejnego
a po burzy zawsze wyjdzie słońce
cierpliwosci i duuuuzo siły a najwięcej zdrowia Maciejko kochana dla Ciebie i chłopców

Napisany przez: Kasia R mama Luizy pon, 01 paĹş 2007 - 11:00

Och, trzymaj się Maciejko!
Ja wczoraj nieopatarznie pomyślałam sobie, że Lu cały wrzesień chodziła do zerówki i nie opuściła ani jednego dnia! że może wreszcie złapała odporność.
A tu bum, dopadła ją "grypa żołądkowo-jelitowa" - i to tak perfidnie, że straciła wesele swojej chrzestnej, na które szykowała się od tygodni...
Teraz czekam, kiedy Tynia polegnie...

Napisany przez: ankahap pon, 01 paĹş 2007 - 11:29

Witam.
Mam pytanko, czy lubelskie mamusie wybierają się jutro na plac zamkowy. Akademia Zdrowego Rozwoju Pampersa rusza jutro o 11. Ja chyba się wybiorę.

Napisany przez: mcda pon, 01 paĹş 2007 - 11:47

ja, niestety, będę w pracy...

Maciejka

Napisany przez: mamamarysi pią, 05 paź 2007 - 10:20

Jak zdrĂłwko Macieja i samopoczucie Maciejki? oh oby lepiej
ankahap czy byłas na placu zamkowym wtedy? opowiedz proszę podobno było ciekawie. Pampers często organizuje takie imprezy?
pozdrawiam

Napisany przez: Maciejka pią, 05 paź 2007 - 13:01

U nas ciągnie się antybiotykoterapia u Macieja. W poniedziałek idziemy do laryngologa. Tak naprawdę, to Maciek nie ma żadnych objawów choroby poza zielonym katrarem. no ale też ze względu na ten upadek musi pobyć w domu do niedzieli. A po antybiotyku pewnie jeszcze go trochę potrzymam w domu, żeby za chwilkę czegoś znów nie złapał. Nie wiem tylko czy nie skończy się to szpitalem psychiatrycznym dla mnie. Nigdy jeszcze, powtarzam nigdy nie byłam w takim stresie non stop. I nikt jeszcze nie próbował mnie tak testować. Gdyby Maciek nie był moim dzieckiem, to bym o nim pomyślała "co za wstrętny bachor!". A tak biorę kolejne tabletki od bólu głowy i nawet już przestaję krzyczeć. Teraz już po prostu trace siły i zaczynam płakać. Kupiłam sobie jakąś herbatkę uspokajającą, ale dziś pójdę po jakieś tabletki. Nie jest dobrze.

Napisany przez: mamamarysi pią, 05 paź 2007 - 21:51

MACIEJKA

Napisany przez: ankahap pią, 05 paź 2007 - 22:11

Maciejko trzymaj się .
Mamamarysi tak, byłam na Placu Zamkowym. Było ciekawie, choć trochę zbyt duże tempo narzucili.
Wchodziliśmy grupkami kilkuosobowymi, najpierw można było posłuchać tego co słyszy dziecko w łonie matki, nie sądziłam, że te odgłosy są takie mocne, zawsze myślałam, że to jakoś tak bardziej stłumione dociera do maluszka.
Następnie przechodziło się do "łazienki", tam obejrzeliśmy film z kąpieli maluszka, była też prezentacja chłonności pampersów.
Dalej była sypialnia i puszczono nam film przedstawiający w jaki sposób dziecko w czasie snu porządkuje wydarzenia z dnia. Pani dr opowiadała też o tym jak widzi noworodek i oczywiście był do tego stosowny film. Można było wdrapać się na taki gigantyczny fotel, spróbować porysować ogromną kredką z dodatkowym utrudnieniem w postaci rysika umieszczonego na sprężynce. Były tęż takie gigantyczne ręcę symulujące w jakiej pozycji najczęściej prowadzamy dzieci, gdy je uczymy chodzić, okropnie niewygodne to dla maluszka. Była też kładka, na której można było sie przekonać jakie to uczucie jak dziecko stawia pierwsze samodzielne kroki.
Potem było można usiąść na ogromnym krzesełku do karmienia i pani prezentowała produkty bobovity.
Na koniec wypełniało się ankietę, a dzieci mogły pobawić się różnymi zabawkami i w baseniku z piłkami.
Przy wyjściu każdy otrzymywał relklamóweczkę z upominkami i ulotkami.
Było to dla mnie ciekawe doświadczenie, żałuję, że w ubiegłym roku nie mogłam tam pójść, bo troszkę zmieniło się moje spojrzenie na wysiłki mojego szkraba.
Oni chyba co roku to organizują, https://niemowle.onet.pl/pl_PL/virtual_academy.php jest link, może w przyszłym roku uda Ci się zajrzeć. Ja uważam, że warto.

Napisany przez: mamamarysi nie, 07 paĹş 2007 - 19:44

No szkoda ze wcześniej nie dowiedziałam się o tej imprezie byśmy się zjawili no trudno kolejna atrakcja nas ominęła a ja obiecuję sobie (chyba)że następnym razem to na pewno będziemy- ze zlotem ogólnopolskim było podobnie-chodzi o obiecanki
Maciejko jak Twoje samopoczucie a Maciej? trzymaj się dzielnie
A ja spędziałam bardzo przyjemnie weekend i co najważniejsze razem, całą rodziną dawno tak nie było fajnie
pozdrawiam

Napisany przez: Rafaelka pon, 08 paĹş 2007 - 11:46

Kurczę, szkoda że przegapiłam tego Pampersa.

Maciejka, Ty wiesz już co. Już grzeję piekarnik. Jopek czeka w pogotowiu.

A Hubkowi z piątku na sobotę wyszły trzy (!!!) górne zęby. Widocznie postanowił nie tracić czasu i załatwić sprawę za jednym zamachem. W sumie ma juz pięć.

Napisany przez: mamamarysi śro, 17 paź 2007 - 20:55

No co tu znowu taka cisza?
Maciejka zyjesz? Jak chłopcy i Twoje samopoczucie?
Dziewczyny czy wyjdzie wkońcu jakiś spot tego roku ? Wprawdzie teraz nie bardzo mam jak się wyrwac ale jakby coś wypaliło ze spotkaniem to zrobię wszystko by byc. Pozdrawiam

Napisany przez: Maciejka śro, 17 paź 2007 - 21:57

Żyję, zyję. Nawet dziś miałam naprawdę udany dzień. Słońce, kolorowe liście, cudownie leniwy i spokojny spacer z Wojtusiem, miłe popołudnie z dziećmi bez nerwów i kłótni, a wieczorem informacja od mojego Profesora, że przyjał mój artykuł niemal bez poprawek. I jeszcze mnie pochwalił. Zatem jestem bardzo zadowolonym ludzikiem. Już dawno nie byłam. Ale to chyba sprawiła ta pyszna zupa krem cukiniowa made by Rafaelka i polędwiczki z makaronem, o szarlotce nie wspominając. Mówię Wam, Rafaelka powinna miec indiańskie imię Ukojenie.
Tylko Maciuś strasznie płacze w przedszkolu. Dzis ze zdenerwowania zwymiotował przed wejsciem do sali. Na szczęście w toalecie. A wczoraj płakał prawie cały dzień. Koszmar. Ale mam nadzieję, że będzie coraz lepiej.
Nie wiem czy się piszę na spotkanie. Z dziećmi- niechętnie, bo mam dwa diabły, a sama... trudno będzie. Chyba, że jakiś weekend. Na sanki się umówimy, bo przecież śnieg niedługo...

Napisany przez: Maciejka pon, 05 lis 2007 - 14:11

Dziewczyny, może czytałyście, może nie, więc napiszę i tu. Szukam mieszkania. Do wynajęcia lub do kupienia. Musimy do końca grudnia zwijać się z naszego mieszkanka. Pewnie nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, ale mam już dość tułaczki. No i smutno mi jak Wojtuś mówi "nie chce sie wyprowadzac, bo to jest moj dom". Najbardziej chciałabym kupić, ale nie wiem czy nam ktokolwiek da kredyt. Interesuje mnie cokolwiek byle tanio. wieżowce, partery przyjmę z otwartymi rękami. Byle by to nie była jakas straszna nora. Szukam czegoś na Czubach. Nie koniecznie na Porębie. Widok, Łęgi, Górki, Skarpa, Ruta.
Ściskam!

Napisany przez: mama_D wto, 06 lis 2007 - 11:59

Witam, mam na imię Dorota, mam dwóch synków 8 i 2 latka. Mieszkam na Porębie. Czytam od dawna jednak jakoś nie miałam odwagi wcześniej się odezwać. Maciejka, u mnie w bloku chyba zwalnia się mieszkanie do wynajęcia, na parterze, dwa pokoje, ok 50 m. To na Rubinowej 2, wiesz gdzie to jest? Jeśli Cię interesuje to zapytam właściciela o warunki i kiedy dokładnie będzie wolne. Pozdr.
Dorota, mama dwóch chłopców

Napisany przez: Maciejka wto, 06 lis 2007 - 12:38

Dorota, odpisałam w tamtym wątku, ale jeszcze coś mi się przypomniało. myśmy już raz próbowali zamieszkać na Rubinowej 2. Ale wtedy to był totalny falstart. Pan nas długo oglądał, opowiadał nam o ekskluzywności dzielnicy i w końcu niestety nie wygraliśmy castingu. To było właśnie mieszkanie na parterze, nad garażami od strony Kościoła, takie z ogromniastym balkonem. Będzie śmiesznie, jesli okaże się, że to własnie to mieszkanie.

Napisany przez: uulka pią, 09 lis 2007 - 15:39

hej pozdrawiam was w ten chłodny piątkowy dzionek ,co tu taka cisza , u nas nie zawesoło dzisiejszej nocy mielismy czyli atak rotawirusa koszmarna noc jak wiecie co to znaczy

Napisany przez: Maciejka śro, 21 lis 2007 - 14:13

Chcialam tylko napisać, że poznałam dziś naszą forumowiczkę, ukrywającą sie pod nickiem mama_D. I musze Wam powiedzieć, ze to baaardzo fajna osoba.

Napisany przez: mama_D śro, 21 lis 2007 - 14:38

A dziękuję bardzo Maciejko, miło mi, że zrobiłam na Tobie dobre wrażenie. A ja też niepotrzebnie stresowałam się, żeby odezwać się do Maciejki, bo przecież to przesympatyczna i miłą osoba. Cieszę się, że dziś nie stchórzyłam i mam nadzieję, że to dopiero początek naszej znajomości i wkrótce umówimy się na kawkę. Pozdrawiam,
Dorota, mama dwóch chłopców

Napisany przez: Maciejka czw, 29 lis 2007 - 00:17

Wynajęłam mieszkanie. Jego główną zaletą jest to, ze jest tanie. Poza tym mało reprezentacyjne. Ale to tylko na rok, moze krócej. Będę teraz mieszkać na os. Górki, na Wyżynnej. Sabka! będziemy sąsiadkami. . Kamień spadł mi z serca.

Napisany przez: sabka czw, 29 lis 2007 - 07:49

Maciejko, ciesze się niezmiernie. Który to konkretnie blok?

PozdrĂłwka

Napisany przez: mama_D czw, 29 lis 2007 - 09:16

Cieszę się bardzo! Choć nie mogę odżałować, że nie będziecie jednak w moim bloku. Ale nie ma tego złego - na Wyżynnej 10 mieszkałam zanim wyszłam za mąż, tam mieszkają moi rodzice, a co za tym idzie, bywam tam dosyć często. No i koniecznie kawka jeszcze przed wyprowadzką. Poz
Dorota, mama dwóch chłopców

Napisany przez: Maciejka czw, 29 lis 2007 - 12:15

Sabko, to blok 23. Dorota, fajnie, jest szansa na więcej wspólnych kawek zatem. Tylko pamiętajcie, to jest mieszkanie przetrwalnikowe. Nie będzie ono najpiekniej urządzone. Ale nic to. Byle byla w nim dusza, nie?

Napisany przez: mamamarysi wto, 22 sty 2008 - 16:56

jest tu ktoś na tym forum
zaglądam z nadzieją, że coś poczytam a tu... nie ma nikogo
Widziałam wątek zlotowy ktoś się wybiera? Maciejka podobno, no może i nam wkońcu się uda bardzo bym chciała.
pozdrawionka

Napisany przez: Kasia R mama Luizy śro, 23 sty 2008 - 20:33

Ja jestem codziennie, tylko jakoś nie mam napędu, żeby coś pisac... Za dużo ostatnio pracuję, za mało bywam w domu...

Napisany przez: fogia czw, 24 sty 2008 - 01:02

Witam wszystkie Mamy z lubelszczyzny. Mieszkamy w Chełmie, ale mój synek Filipek urodził się w Lublinie w szpitalu na Jaczewskiego. Czy przyjmiecie nas do swojego grona?

Napisany przez: mamboo czw, 24 sty 2008 - 08:50

Witaj!
Pisz dużo i często!

Napisany przez: mamamarysi czw, 24 sty 2008 - 22:51

witamy i zapraszamy
tak tak pisz i nie zrazaj się, ża tu tak cicho to chwilowe (mam nadzieję)
pozdrowionka

Napisany przez: rychelki sob, 26 sty 2008 - 14:46

Witam i my nowi jesteśmy.:)Tylko Nie pisałam bo Piotruś był w szpitalu miał zapalenie oskrzeli:(

Napisany przez: sabka pon, 04 lut 2008 - 12:07

Cicho tu nas, co się dzieje? Czyżbyście powyjeżdżały na ferie, a może intensywnie pracujecie?

Ja intensywnie myślę gdzie młodego do zerówki wysłać? Biore pod uwagę Szmaragdową (ale dojazd mam beznadziejny ode mnie), Uśmiechu albo Radości. Macie jakieś opinie nt tych przedszkoli.

Pozdrawiam

Napisany przez: mamamarysi pon, 04 lut 2008 - 16:50

ja na temat przedszkoli niestety nic nie powiem bo Maryś jeszcze nie przedszkolanka a dwa to ja nie z lublina hehehe
ale chcę powiedziec że piękną wiosnę mamy tej zimy.To tyle. tak tak nie wiele mam do powiedzenia ale tu tak cicicichooo...
pozdrowienia

Napisany przez: Maciejka pon, 04 lut 2008 - 19:35

Sabka, a gdzie potem chcesz dac Szymona do szkoły? Bo jeśli do 51, to niech idzie na Szmaragdową, a jeśli do szkoły na Skarpie, to Uśmiechu (podoba mi się okolica) lub Radości, bo tam pójdą potem dzieci z tych przedszkoli. Zawsze to lepiej mieć kolegów niz ich nie miec. Z wyglądu to na Usmiechu mi się bardziej podoba. Taka spokojna okolica, ale chyba trzeba po prostu tam pójść i popytac, pooglądać.

Napisany przez: sabka wto, 05 lut 2008 - 07:31

Tak tez zamierzam zrobić, od nas sama wiesz dojazd do Szmaragdowej jest kiepski, albo przez Jutrzenki albo do ronda i na około. Nie zdecydowałam się jeszcze na szkołę słyszałam rózne opinie o obu tych szkołach, zresztą do żadnej nie będzie mi blisko jak się wyprowadzimy ale babci będzie lepiej do Szkoły nr 28, bo moja mam mieszka na LSM9Os. Konopnickiej).
Jak ci się mieszka Maciejko?

Napisany przez: izalis czw, 28 lut 2008 - 01:14

Witam! Mam na imię Iza i podczytuję Was systematycznie, piszę rzadziej, bo młodsze dziecko jakoś mało sypiające jest . Mam dwie córki: prawie siedmioletnią Anię i półroczną Karolinę. Mieszkam na Wyżynnej. Ania chodzi właśnie do zerówki na Uśmiechu. Tak naprawdę trudno coś miarodajnie ocenić jak się nie ma porównania. My jesteśmy zadowoleni. Materiału do nauki mają jak dla mnie nawet za dużo, ale ciekawy (nawet dla sześciolatka) i łatwo przyswajalny. Przedszkole kameralne, panie to właściwe osoby na właściwym miejscu i z rzeczy in plus, tej wiosny ma powstać nowy plac zabaw. Odprowadzanie i przyprowadzanie przedszkolaka z Uśmiechu na Górki działa zbawiennie na kondycję fizyczną . I rzeczywiście tak jest, że większość dzieci wybiera się do SP28, ale kilkoro (w tym nasza) idzie do 51. Myślę wię, że z tymi kolegami nie będzie tak źle. Mam przczucie, że rodzice przedszkolaków ze Szmaragdowej wypowiedzieliby się podobnie o swoim przedszkolu. Nie wiem na jakim aspekcie tej zerówki zależy Ci najbardziej, ja chyba bym się zastanawiała jak mi będzie wygodniej i krócej dostarczyć Gagatka na miejsce.

Napisany przez: sabka czw, 28 lut 2008 - 19:57

Dzięki Iza za uwagi i spostrzeżenia, generalnie oba przedszkola mi pasują pod katem doprowadzania.
Apropos ten aspekt prowadzenia Szymka do przedszkola na Uśmiechu w postaci pokonywania codziennie dwóch górek z wózkiem z małym dzieckiem trochę mnie przeraża, ale jeszcze myślę

Napisany przez: Maciejka czw, 28 lut 2008 - 20:21

Iza, ja też mieszkam na Wyżynnej! Może się kiedyś spotkamy na jakimś placyku.

Napisany przez: izalis czw, 28 lut 2008 - 22:35

Sabko, nie to żebym namawiała na jakąś opcję, ale trasę do przedszkola na Szmaragdowej też wypróbowałam. Ta alejka koło kościoła wprawdzie równa, ale jak się pokona długi najazd pod górę, to też stopień zasapania wzrasta znacznie . Na skarpę gładki i łagodny wjazd jest od Jana Pawła, potem w lewo i wychodzi przy okazji spacerek. Jak porównuję oba warianty, chyba mimo wszystko minimalnie szybbciej dotrze się do Uśmiechu ( a po drodze można kupić warzywka i o świetną garmażerkę zahaczyć ). Ale skrupulatnych badań nie przeprowadzałam .
Maciejko, jest na to realna szansa, mieszkam w 17-stce. Tak więc 'ustawowo' należymy do tego samego placu, koło bloku z administracją. Często gościmy też na Szczytowej. Jest spora szansa, że nowy placyk powstanie koło tych nowych bloków na Turniowej (spółdzielnia jest nam dłużna, zabrała fajny plac zabaw pod ich budowe), ale nie umiałam przygwoździć pana z administracji coby obiecał, że uda się to już w tym roku. Niech no tylko zrobi się cieplej, będzie okazja do spotkania i wypuszczenia wreszcie wolnych elektronów.
Pozdrawiam

https://lilypie.com

https://lilypie.com

Napisany przez: mcda pią, 29 lut 2008 - 09:13

No, Iza!!! Weszcie! No ileż można się tajniaczyć!
Musimy się kiedyś spotkać. Widziałam Cię nawet ostatnio gdy wracałyście z Anią z angielskiego, ale goniąc Cię z Krzysiem bez wózka byłam bez szans.
Wróciłaś do pracy?
I czy zapisałaś już Anię do szkoły?
A Maciek zapisany?
Bo ja jakoś nie mogę się zebrać. Jeszcze ostatnio Krzysio nałykał się wiatru na spacerze i okropnie kaszle. Chyba przejdę się z nim na osłuchanie, bo jakoś mi się nie podoba. KIEDY TA WIOSNA?????????

Napisany przez: mama_D pią, 29 lut 2008 - 12:42

Witam, pisałam tu wprawdzie troszeczkę, ale chyba nie przedstawiłam się tutaj. Mam na imię Dorota, jestem mamą dwóch chłopców - Michała i Mikołaja.
Sabko, nie wiem czy długo będziesz w domu z maluszkiem, ale jeśli tak, to nie rozważałaś opcji dania Szymonka do zerówki do szkoły? W 51 jest naprawdę fajna zerówka, znajome dzieciaki są bardzo zadowolone, ich mamy też. Pozdrawiam, Dorota

Napisany przez: mcda pią, 29 lut 2008 - 13:04

Dorota, miło Cię poznać! Ja Cię, oczywiście, kojarzę, z forum ogólnego. No i Maciejka mówi, że bardzo fajna jesteś

Napisany przez: sabka pią, 29 lut 2008 - 13:07

Dorotko, maksymal;nie do końca stycznia będę siedziała w domu, a potem powrót do pracy. Potem babcia będzie siedziała z maluszkiem i nie wiem czy codziennie uda jej sie odebrać Szymka. Wygodniej nam będzie jak będzie chodził do przedszkola, ja po pracy czy mąż zawsze ich odbierzemy.

Napisany przez: izalis sob, 01 mar 2008 - 02:54

Magda, ja się tajniaczę z konieczności .Karolka jest 'sypiajaca inaczej' czyli w odcinkach 10-15 minutowych. Poczytać sobię mogę, zawsze przerwę w razie konieczności - pisać tak na raty to się wątek gubi i człowiek nerwowy się robi .
Po długich i bolesnych rozterkach co zrobić z siedmiomiesięcznym maluchem wobec braku sprawdzonej opiekunki, postanowiłam skorzystać z faktu iż Unia Europejska dała nam kluzulę opt-out regulującą pracę lekarzy, a co za tym idzie ich wyższe zarobki i cieszę się pełnoetatowym macierzyństwem do końca maja. Potem pałeczkę przejmie sprawdzona opiekunka (jak się nie rozmyśli ) chili moja mama, która w międzyczasie przeszła na emeryturę. Mam nadzieję, że jak ja się postaram i ona się postara to nasza różnica charakterów nie da o sobie znać za szybko, bo to rozwiązanie wydaje się być najlepsze dla Małej.
Anię chcę zapisać do SP51, papiery juz wzięłam, czekam tylko na wyniki głuchego telefonu uprawianego przez zestresowanych rodziców potencjalnych pierwszaków, do klasy której pani by je podesłać.

Pozdrawiam duże i małe ofiary wiosennych wirusów, a kto musi jutro wychodzić nie zapomnijcie obciążników w kieszeniach

https://lilypie.com

https://lilypie.com

Napisany przez: Maciejka sob, 01 mar 2008 - 09:23

Macka idę zapisac w poniedziałek. Byłam już tam zapytac panią pedagog czy ma jakieś "typy". Pani pedagog typy miała, ale powiedziała, że i tak sprawa się rozstrzyga na radzie pedagogicznej po wakacjach. Ja nie mam pewności czy tak jest faktycznie, ale z drugiej strony nie znam żadnej z tych pań i nie mam pewności, ze ktos, kto będzie pasował komuś przypasuje i nam, a zwłaszcza Maciejowi. Zatem napisałam sugestię w podaniu, ale ogólną, tzn. jakiego typu pani potrzebuje Maciej i co mu pomaga, a co go zniechęca. Nie wiem czy będę go zapisywac do konkretnej pani. Pani pedagog mówila mi, ze w ogóle w tym roku jest bardzo dobry skład.
A w ogóle to czytam teraz książkę "Może zawierac orzeszki" czy cos w tym stylu o nadopiekuńczych mamuskach i czuje sie jak jedna z nich. Ja wiem, ze wybor szkoły to rzecz niezwykłej wagi, ale wkurza mnie akcja szkoła i zamieszanie, w jakie sama sie wpuściłam.

Napisany przez: mcda sob, 01 mar 2008 - 10:45

Iza, no to koniecznie daj znać o wynikach głuchego telefonu, bo ja ciągle jestem w tej kwestii na rozdrożu. Na razie mam 1 typ rekomendowany zewsząd i 1 odradzany przez wszystkich. Nie wiem jak sprawę pociągnąć dalej
Maciejka, czy ta książka o orzeszkach to może ta, którą obiecała mi mamboo? Bo coś mi się kołacze. Ale może i nie. Tak czy inaczej - jestem chętna, bo chyba w tej psychozie przed-szolnej zaczynam się zatracać. Bez sensu chyba.

A generalnie - potrzebuję chyba jakiegoś kopciuszka albo dobrej wróżki, która posprzata mi mieszkanie. Bo ja sama chyba jednak nie dam rady... Ech...

Napisany przez: izalis sob, 01 mar 2008 - 19:57

Magda, ja na razie usłyszałam tylko o Marzenie Oniszko in plus. Ale tak naprawdę Maciejka ma rację - to czy pani będzie odpowiednia, okaże się w praniu. Mi właściwie zależało na jednym. Ania ma trudności adaptacyjne, z jej grupy w przedszkolu tylko jeden chłopczyk idzie do tej szkoły (niezbyt przez Anię lubiany) chciałam, żeby miała do kogo buzię otworzyć zanim pozna nowe koleżanki i kolegów. Dlatego rozmawiałam z Beatą, coby ich z Kubusiem razem do klasy spróbować zapisać. I tak znalazłam się w grupie głuchotelefonowej, bo Beata rozpuściła wici, których efekty nie są za imponujące jak widać. Także będę sugerowała, żeby Ania była w klasie z Kubusiem. Nic natomiast się nie stanie jak szkoła nie przychyli się do mojej sugesti bo 1) jestem w stanie sobie wyobrazić, że trudno im będzie uwzględnić wszystkie (często wykluczające się) sugestie rodziców; 2)brak znajomych w klasie może zmusić moją nieśmiałą pannę do szybszego nawiązywania nowych kontaktów i paradoksalnie wyjść jej na dobre.
Pozdrawiam wietrznie

https://lilypie.com
https://lilypie.com

Napisany przez: Maciejka sob, 01 mar 2008 - 20:37

No to ja tez się na tę panią Oniszko zasadzam. Słyszałam o niej dobrze z wielu stron. Mcda, to właśnie ta książka.

Napisany przez: Maciejka śro, 05 mar 2008 - 20:56

No to Maciek zapisany do szkoły. Poważna sprawa, powiem Wam. Od tego momentu zaczęłam się bac ogromu obowiązków jakie przede mną. Ja wiem, że na forum jest frakcja "praca domowa wyłącznym problemem dziecka", ale ja sie w tej frakcji nie mieszczę i wiem też, że zmotywowa Macka do wykonania wszystkich niezbędnych prac, które zajmą mu wiecej niz pół godziny, to będzie koszmar. Ale może tylko teraz tak mi sie wydaje. Może z czasem moje dziecko wydorośleje. Własnie mi się obaj wpakowali do łóżka i śpią w najlepsze. Chyba w takim razie my z męzem dziś będziemy spa w pokoju dziecinnym.

Napisany przez: mcda śro, 05 mar 2008 - 22:06

No, Maciejka, to w klubie dopingujacym do odrabiania pracy domowej będziemy razem. Oj, jak ja sie boję jak ten mój postrzelony i niecierpliwy szałaput sprawdzi się w systematycznej pracy.
Chyba tez się wybiore wreszcie do tej szkoly.

Napisany przez: mamboo czw, 06 mar 2008 - 08:53

W szkole Łukasza jest świetny zwyczaj, że dzieci odrabiają lekcje w świetlicy, więc syn w domu zwykle nie ma nic do roboty. A jak ma to siada wieczorem przy stole i nawet dużo nie trzeba mu pomagać - wystarczy wyjaśnić co ma zrobić. Poza tym jak ma lenia, to ja tylko mu wyjaśniam, że zasadniczo to nie ja będę w szkole świecić oczami - działa.

Napisany przez: mamamarysi pią, 14 mar 2008 - 22:34

witajcie
znowu cisza...
Wy tu o szkołach, przedszkolach, a ja...
robiłam dziś test i wygląda na to, że jestem w ciąży
Fajnie nie mogłam się powstrzymac żeby się nie pochwalic. Po weekendzie wybiorę się do lekarza i wszystko sie zdowiem.
A może test kłamał
pozdrawiam

Napisany przez: mcda pią, 14 mar 2008 - 23:10

O rany! Ale wiadomość! No no no - miły początek wiosny!
Gratulacje!!!

Napisany przez: Kasia R mama Luizy sob, 15 mar 2008 - 07:06

Suuuuuper!!
Ale ci fajnie!!!!

Napisany przez: uulka sob, 15 mar 2008 - 10:13

No nareszcie trzymam kciuki za potwierdzenie ze macie małą fasolkę

Napisany przez: sabka nie, 16 mar 2008 - 20:04

Gratulacje, super wiadomość

Napisany przez: rychelki pon, 17 mar 2008 - 17:28

Witajcie!
i My teĹź Gratulujemy:)

Napisany przez: Maciejka pon, 17 mar 2008 - 17:54

Ja tez gratuluję! Wczoraj napisałam to chyba ze 3 razy, ale forum coś świrowało i nie mogłam wysłać.
mamomarysi! niech Ci ta ciąża służy!!!

Napisany przez: Kasia R mama Luizy pon, 17 mar 2008 - 19:32

Maciejko! Nie wiesz, czy na Tatarakowej nadal jest organizowana rytmika dla dzieci, jak kiedyś Lu z Maciusiem chodziła? Tynia właśnie kończy 3 latka i nadaje się na rytmikę dużo bardziej niż Lu, uwielbia śpiewać, tańczyć i pląsać z innymi dziećmi, nawet obcymi!

Napisany przez: mamamarysi wto, 18 mar 2008 - 22:50

Witajcie kochane
dziekuje za gratulacje
jestem w 5tyg. a moja fasolinka ma 7 mm taka wielka
cieszę się bardzo bardzo bardzo
pozdrawiam

Napisany przez: Maciejka śro, 19 mar 2008 - 23:22

Kasiu! Najlepiej jak tam zadzwonisz. tel. 527 95 55. Ale myśle, że rytmika jest w dalszym ciągu.

Słuchajcie Maciek chyba ma szkarlatynę. Jęzor czerwony. Od 3 dni miał bolące gardło, rozpoznanie- angina. Już jest lepiej, ale ten jęzor mu się zrobił czerwony. Innych objawów narazie nie ma. Kiedy spodziewać się początku choroby u Wojtusia? Mamboo, Ty jestes na świeżo, daj cynę. Mam nadzieję, że ja nie zachoruję. Kurcze, ja na nic nie chorowałam.

Napisany przez: sabka czw, 20 mar 2008 - 07:35

Maciejko trzymam kciuki obyś nie załapała. Ale powiem ci, że jak Szymek miał ospę wietrzną to stawałam na głowie żeby Olka załapała a ta cholera nic i nie zachorowała.

Dziewczyny normalnie mam doła, ledwie dzieci chodzą drugi tydzień do przedszkola po trzytygodniowym pobycie w domu, kiedy oboje chorowali i brali antybiotyk i juz od nowa. Czy wasze tez tak podłapują katary i kaszle, co wtedy robicie?

Napisany przez: mamboo czw, 20 mar 2008 - 08:24

Maciejko, szkarlatyny nie bój! Jak wiesz u nas przeszła lekko. Grunt to wymordować paciorkowce. Nas też dopadła przedświątecznie, więc żeby oszczędzić nam biegania po dyżurach nasza pediatra wyliczyła od razu i dawkę dla Kaliny i wypisała receptę do zrealizowania w razie wystąpienia choroby. I faktycznie jakieś 4 dni od wystąpienia pierwszych objawów u Łukasza, Kalina zachorowała - nie wyglądało to tak samo, bo dla odmiany bolało ją ucho i miała gorączkę. Po konsultacji telefonicznej pani doktor stwierdziła, że nawet jeśli nie jest tak samo, to skoro objawy nie mijają od dwóch dni antybiotyk trzeba dać, bo bakteria zaatakowała. Rano, po podaniu leku, Kalina była już w formie.
Co do zarażania, to powiedziała, że Zośka jest za mała i nie zachoruje - rzeczywiście się ostała zdrowa. Nie wiem tylko czy tyczy się to też Wojtka. Jeśli chodzi o dorosłych też nie chorują - i faktycznie nas nie dopadło.
Mam nadzieję, że wypowiedziałam się wyczerpująco - jakby co telefon znasz , bo ja dziś cały dzień poza domem jestem.
Zdrowia chłopakom życzę!

Napisany przez: mamboo czw, 20 mar 2008 - 08:27

I zapomniałam dodać, że szkarlatyna nie należy do tych chorób, co po przechorowaniu dają odporność. Po prostu dorośli chorują na banalną anginę

Napisany przez: mcda czw, 20 mar 2008 - 09:47

Maciejko i sabko współczuję.
Ja sie właśnie zastanawiam co w te święta nam sie wykluje. Bo u nas to tradycja - święta = choroba. Przerabiamy to cyklicznie 2 razy do roku. Mielismy trzydniówkę, ospę, rotawirusy, oskrzela, niezdefiniowane gorączki, anginę i inne pomniejsze przyjemności, zwykle wykluwają się w pierwszy dzień świat. Czekam więc co tym razem i zastanawiam sie jaki zestaw leków wziąć do tesciowej.

Napisany przez: mcda czw, 20 mar 2008 - 09:48

sabka, a dawałaś coś wzmacniającego po antybiotykach?

Napisany przez: sabka czw, 20 mar 2008 - 10:26

Ja daję echinasal, ale czy to coś daje nie wiem?

A co moĹźna jeszcze?

Napisany przez: mcda czw, 20 mar 2008 - 10:38

Ja po antybiotyku dawałam Biostyminę i probiotyki, poza tym na stałe tran i echinaceę. I witaminy jesli nie zapomnę.
Nie znam tego, co Ty dajesz.

U nas w tym roku tak sie właśnie zdarzyło, że po anginie i antybiotyku po tygodniu w przedszkolu było znowu zapalenie agrdła i kratni i znowu antybol. Ale po tym drugim włączyłam łyżke miodu dziennie i przez 2 tyg syrop cebulowo czosnkowy w ramach uodornienia i wzmocnienia. I od tamtej pory (puk!! puk!!!) już prawie 2 miesiace jest spokój.

Napisany przez: mama_D czw, 20 mar 2008 - 16:41

Współczuję chorowitkom i łączę się w bólu. Mój Mikołaj, który niemal całą zimę nie chorował, właśnie teraz przed Świętami dostał temperatury, która trzyma go już drugi dzień. Na razie nie byłam u lekarza, ale jak do jutra gorączka się utrzyma, to pójdę, żeby choć receptę na coś dostać na wszelki wypadek, bo w Święta nie uśmiecha mi się jeździć po dyżurnych przychodniach. Pozdrawiam,

Napisany przez: rychelki czw, 20 mar 2008 - 17:34

witajcie.No my też trochę chorowalismy albo plucka oskrzela gardło i tak wookół było do czasu..Teraz pije Ribomulin czy jak to sie pisze ale ostatnio mial gardlo czerwone:(((ale obeszlo sie bez antybiotykow.

Napisany przez: Kasia R mama Luizy pią, 21 mar 2008 - 09:25

Justyna, życzę zdrówka na Święta.
Doszły te bodki? Nadają się?
Pozdrawiam

Kasia mama Lu i Tynki-Ewelinki

Napisany przez: sabka wto, 25 mar 2008 - 18:14

Dziewczyny, upatrzyłam sobie fajny wózek używany, za psie pieniądze, ale jest kwestia naprawy mechanizu regulacji siedziska, czy w lublinie jest gdzieś naprawa wózków?

Napisany przez: Kasia R mama Luizy śro, 26 mar 2008 - 07:38

Sabka - dawno cię nie "widziałam" - a tu w paseczku "malutki człowieczek" na sierpień - cudnie

My kiedyś naprawialiśmy wózek Chicco, ale był na gwarancji i zostawiliśmy go na Lotniczej w Baby Fancie. Może tam mają jakieś namiary na serwisy wózków?

Pozdrawiam
Kasia R mama Lu i Tynki-Ewelinki, której muszę zmienić pasek w podpisie, ale nie było czasu

Napisany przez: sabka śro, 26 mar 2008 - 09:59

Probiło się , ale tak na serio to chcieliśmy (plan wypalił). Pozdrawiam

Napisany przez: Kasia R mama Luizy pon, 31 mar 2008 - 09:42

Sabko, czy znalazłaś jakąś naprawę wózków? Okazuje się, że my musimy naprawić kółka w "parasolce" Tyni...

Napisany przez: rychelki pon, 31 mar 2008 - 11:08

Kasia R mama Luizy tak doszły body sa fajne i dobre dziękuje jeszcze raz:)

Napisany przez: sabka pon, 31 mar 2008 - 12:04

Nie znalazłam, bo wózek który mieliśmy kupić się sprzedał.

Szukam wózka, może ktoś ze znajmocy sprzedaje, na paskach, pompowane koła, duża gondola( nie będę na poczatku korzystała z łóżeczka) łatwy do składanioa do samochodu.

A tak w ogóle donszę, że będę miała drugiego syna, Ola biedaczka liczyła na siostrę.

Kasiu tak apropo po wielu pozytywnych opiniach chodze do Krzyżanowskiego.Dzięki za polecenie.

Napisany przez: Maciejka pon, 31 mar 2008 - 14:21

Sabka, ja mam wózek gondolę. Reszta na priv.

Napisany przez: Rafaelka pon, 07 kwi 2008 - 22:51

Dziewczyny, wiosna przyszła (hue hue). Może pospotykałbyśmy się znowu?
Właśnie namówiłyśmy się z mcdą na najbliższy czwartek w Babim lecie między 17.00 a 17.30. POstanowiłyśmy w ten sposób zakończyć szkolenie, które mamy wtedy odbyć.
Kto chętny na pytlowanie w realu?

BTW, czy w Babim lecie trzeba rezerwować stolik, bo wydaje mi się, że to dość mały lokal...

Napisany przez: mcda pon, 07 kwi 2008 - 22:57

Tak tak! zapraszamy! Bo jakaś pustynia w temacie kontaktów realnych nam sie zrobiła

Napisany przez: mamamarysi wto, 08 kwi 2008 - 18:39

wkońcu mogłybyśmy się spotkac jestem za. tylko ze hm hm hm gdzie i co to jest to babie lato?

Napisany przez: Maciejka wto, 08 kwi 2008 - 22:02

A ja mam grypę. I zapuchnięte oko. Do czwartku wątpię, żebym wydobrzała. Maciek znów na antybiotyku. Dobrze, ze Wojtus zdrowy. I w dodatku nawet zaszczepiony MMRem. Miał tylko 3 dni podwyższonej temperatury, ale poza tym OK. Teraz my z Maciejem zdychamy, a on się z nami kisi w domu. Całkiem niepedagogicznie pozwalam im oglądać godzinami Franklina i Czerwony Traktorek. Maćka zarejestrowałam na przyszły piątek do laryngolożki, która ma tez specjalność alergologiczną i przyjmuje głównie dzieci. Gdzieś znalazłam opinię o niej, że skuteczna. Spróbuję. Mój lekarz jednak nie dolecza. Zalecza choroby, potem git...aż do następnej choroby. Muszę spróbować wyleczyć Maćka przed pójściem do szkoły. No i chyba z miesiąc wolnego od karate powinnam mu zrobić, nie? Przy okazji zapytam o Wojtusia i moze go jakoś zdiagnozuję. Bo on też jednak ciągle ma katar.
Babie Lato uwielbiam szczerze. Fajnie zarezerwować sobie taki stoliczek "na uboczu", tam gdzie w niedziele są zajęcia dla dzieci. Wtedy można cudnie plotkować w odosobnieniu. Szkoda mi jak nie wiem.
Jestem podbudowana - pochwalę Wam się- bo skończyłam zbieranie materiałów do przedostatniego rozdziału. Mam to obczytane, obnotowane. Teraz tylko jeszcze poukładam sobie to w głowie i zasiadam do pisania. W połowie kwietnia Tomek rozpoczyna 3 tygodnie urlopu. Byle byśmy tylko zdrowi byli!
Rafaelko, jaki Ty masz nebulizator? Musze kupić. Chyba nie da się bez tego z moimi chłopakami.

Napisany przez: Rafaelka wto, 08 kwi 2008 - 22:32

Maciejka, mam Medelę Family 2. Sprawuje się dobrze od 5 lat.

Mamamarysi, Babie lato to knajpka na Głębokiej. Dokładnego adresu nie pamiętam. Wrzuć w google, na pewno znajdziesz.

Napisany przez: mamamarysi wto, 08 kwi 2008 - 22:41

właśnie tak zrobiłam i tam jest chyba świetny klimacik. Fajnie by była się spotkac. Wy same tam będziecie czy z dzieciakami? Nie obiecuję ze będę ale postaram się. Dzięki Rafaelko za odzew. Nie jestem z Lublina i stąd moja niewiedza. A tak wogóle to byłaby dobra okazja do poznania się wkońcu
pozdrawiam

Napisany przez: mcda wto, 08 kwi 2008 - 23:41

Bez dzieci tym razem. No, chyba, Ĺźe mamy-kangurki

Napisany przez: Kasia R mama Luizy śro, 09 kwi 2008 - 15:33

Jeśli jutro i to bez dzieci, to ja niestety nie mogę, bo w tym czasie mój pan Mąż pracuje i nie mam z kim Lal zostawić...

Napisany przez: mcda śro, 09 kwi 2008 - 22:34

Wycofuję się z tego, co pisałam. Być może bedzie taka opcja, że jesli będę miała być to tylko z dziećmi.
Więc, Kasiu, jesli to jedyna przeszkoda - pojawiaj się z córami

Napisany przez: Kasia R mama Luizy czw, 10 kwi 2008 - 13:59

Niestety Magda nie jedyna, jutro rano wyjeżdżam, drobiazg, że nie jestem jeszcze spakowana, ale nie mam jeszcze gotowej prezentacji na wykład... Muuuuszę to dzisiaj zrobić Next time

Napisany przez: tulla czw, 10 kwi 2008 - 21:38

Dziewczyny, bardzo Wam dziękuję za zaproszenie, spotkanie naładowało mnie pozytywną energią i baaardzo poprawiło humor. Proszę o więcej

Napisany przez: mcda czw, 10 kwi 2008 - 22:06

Tulla, do usług! Się rozochocilam:-)

Magda, ululana jak ta lala



PS. Nie powiem Wam gdzie zastałam Krzysia po powrocie do domu

Napisany przez: Maciejka czw, 10 kwi 2008 - 22:40

Tulla, mam nadzieję, że nie pomyślałaś, że jesteśmy bardzo walnięte. Ale to, że wcale się Ciebie nie wstydziłam baaardzo dobrze o Tobie świadczy.
Mcda, gdzie ten Krzys był? U niani? Na wycieraczce?

Napisany przez: mcda czw, 10 kwi 2008 - 22:54

No, prawie Spal słodko na dywaniu pod drzwiami milośnie piastując Wojtkowego buciora w objeciach Z kupskiem w pampersie... Zacap totalny



No to kiedy nastepny raz???

Napisany przez: Rafaelka czw, 10 kwi 2008 - 22:58

Heh, ja bym sie nie ludziła
Choć przecież to nie był jeszcze szczyt naszych możliwości...

To co z tym Krzysiem, mcda? Przyznaj się wyrodna.
edit
już doczytałam
piękne i jakże znajome

Napisany przez: mcda czw, 10 kwi 2008 - 23:09

znajome czyli znaczy, że co? Twój Małżonek też ma takie twórcze podejście do usypiania dzieci??


I co, załatwiłyscie cos w galerii? jakos szybko do domu dotarłyscie

Napisany przez: Maciejka czw, 10 kwi 2008 - 23:17

Dotarłyśmy do Galerii, ale nie tej, co trzeba. A wieczór był piekny i nogi nas same niosły. W dodatku miałam fart, bo spotkałam znajomych przy kasie i mnie zawieźli do domu.
U mnie, Maciek ogladał jakiś film od 16 roku zycia, weszłam na jakąś dziwną scenę, Wojtek spał, niestety chory. 38,5 gorączka i wymiotuje. Dobrze, że jutro wybieram się tak czy siak do lekarza. Wirusisko jakoweś panuje i koniec. Byle przetrwać jeszcze ten tydzień, potem mam męża na stanie, to jakoś damy radę.

Napisany przez: mcda czw, 10 kwi 2008 - 23:30

Oj, wymiotów nie lubię. współczuję.
leczcie się szybko, bo sie strasznie napaliłam towarzysko!!!

Napisany przez: mcda czw, 10 kwi 2008 - 23:33

mamomarysi, a gdzie Ty zaginęłaś po drodze??

Napisany przez: mama_D czw, 10 kwi 2008 - 23:35

Aaale Wam zazdroszczę. Choć ja i tak nie mogłabym dzisiaj, bo w szkole u Michała dziś dzień zebrań. Ale za to się pochwalę - Michał zajął pierwsze miejsce w woj lubelskim w konkursie matematycznym Kwadratura Koła, a w kraju jest 32 (w kategorii klas drugich). Chodzę dumna jak paw, bo zadania były naprawdę trudne, a Michał chodzi dumny jak trzy pawie

Napisany przez: Maciejka czw, 10 kwi 2008 - 23:36

Dorota, uściśnij Michała od nas. Też jesteśmy z niego dumni!!!

Napisany przez: mcda czw, 10 kwi 2008 - 23:37

oooo! Gratulacje dla zdolnego Michala i dumnej Mamy! Świetnie!

A nastepnym razem się nie wykręcisz! :nie nie! :nie nie!
Mialam cichą nadzieję, że sie pojawisz...

Napisany przez: Rafaelka czw, 10 kwi 2008 - 23:37

Brawa i gratulacje dla Michała

Napisany przez: mama_D czw, 10 kwi 2008 - 23:52

Dziękujemy bardzo. A następnym razem na pewno postaram się przyjść. Baardzo bym chciała

Napisany przez: sabka pią, 11 kwi 2008 - 09:28

Ale mam spóźniony zapłon, żałuję że nie wiedziałam o spotkanku. Cieszę się że się udało, może następnym razem.

U mnie też choroba panuje Ola ma goraczką i żadnych objawów więcej, gorączka z dnia na dzień coraz wyższa dziś idę do lekarza, ponadto jestem sama w domu do końca tygodnia z dzieciakami, jakoś nie mogę sobie poradzić, wszytsko w tyle.

Napisany przez: tulla pią, 11 kwi 2008 - 10:55

powiedziałabym-sami swoi Poczekajcie trochę, to się rozkręcę
mcda - no widzisz jakie masz zorganizowane dziecko? trzeba było iść spać, to poszedł... jeszcze trochę i sam sobie pieluchę zmieni...

Napisany przez: Maciejka sob, 12 kwi 2008 - 19:06

No to mam diagnozę dla moich chłopaków. Pan doktor się wczoraj załamał i stwierdził, że to od nadmiaru antybiotyków. Zgadzam sie w pełni. Dał dla obu skierowanie do laryngologa i powiedział, że będziemy ich jakoś inaczej leczyć. na razie inhalacjami. Muszę na gwałt kupić inhalator. Na szczęście ceny teraz nie zabijają więc w poniedziałek zamówię. Kupię faktycznie ten Medel Family. Mam przepisany Pulmicort, Flegaminę w kroplach i sól fizjologiczną. Będę ich inhalować. A w piątek tak czy siak mam wizytę u laryngologa, to zobaczymy co dalej. Niech już oni przestaną chorować! Kupiłam dziś też probiotyki dla nich i będę ich dłuższy czas pasła w celu uodpornienia. Wystarczy jeden raz dziennie?

Napisany przez: tulla sob, 12 kwi 2008 - 22:54

Maciejko - lekarze zachwalają ecomer jeśli chodzi o uodparnianie.

Napisany przez: mama_D sob, 12 kwi 2008 - 23:19

Maciejko, wspieram duchowo i pozdrów serdecznie od nas swoich chorowitków. Mam nadzieję, że pomogą Wam te inhalacje. No i lato idzie, coraz mniej paskudnych wirusów, to musi być lepiej. U nas na uodpornienie Michał kiedyś brał Esberitox, jak poszedł do przedszkola i często miał katar, pomogło mu to wtedy.

Napisany przez: sabka nie, 13 kwi 2008 - 19:20

Ja też poszukuję czegoś na uodpornienie, jak Maciejko coś znajdziesz to daj znać co to takiego.

Ola niestety ma anginę ropną, chociaż było podejrzenie mononukleozy, na szczęście zrobiliśmy w weekend badania i ta opcja została wykluczona. Teraz biedaczka siedzi w doku, bierze ten cholerny antybiotyk i dziś ma się ciut lepiej.

Napisany przez: uulka nie, 13 kwi 2008 - 20:37

u nas inhalator i inhalacje się sprawdzają tak że Maciejko i za was trzymam kciuki
i szybkiego powrotu do zdrowia

Napisany przez: Kasia R mama Luizy pon, 14 kwi 2008 - 08:41

Tynia dostaje tran, jak w dawnych czasach, łyżeczką. Firmy Lysi, więc w skrócie mówimy, że dostaje "łysię"
Lu od roku pije "pszczele mleczko" - to jest pierzga pszczela - niewielką ilość rozpuszcza się w wodzie, odcedza wosk i miesza z sokiem - w takiej postaci jest dość strawne i śmiem nieśmiało powiedzieć, że o ile w to nie wierzyłam na początku, to najwyraźniej działa. W tym sezonie Lu tylko 2 razy brała antybiotyk, a raz tylko dlatego, że wyjeżdżaliśmy na ferie i chcieliśmy zdusić chorobę w zarodku, żeby nie rozhulała się na feriach, inaczej byśmy przeczekali bez antybiotyku.
Życzę zdrowia wszystkim chorowitkom!

Napisany przez: mcda pon, 14 kwi 2008 - 09:43

MĂłj zestaw odpornosciowy to:
- tran
-probiotyki
- witaminy
-jeşówka
- miód z pyłkiem
- Biostymina / Bioaron
- syrop (cebula, czosnek, miĂłd, cytryna)

Wszystko w ilości i konfiguracji różnej, w zależności od tego co i kiedy mi się przypomni

Napisany przez: LButterfly nie, 20 kwi 2008 - 23:19

Witajcie !

Na tym Forum jestem od dzisiaj .
Jestem mamą 22miesięcznej, wiecznie roześmianej Córeczki Wiktorii. Mam nadzieję, że przyjmiecie nas do Waszego Grona .

Pozdrawiamy !

Napisany przez: mcda nie, 20 kwi 2008 - 23:42

Witaj LButterfly i rozgość się!
Napiszesz cos o sobie?

Napisany przez: Maciejka nie, 20 kwi 2008 - 23:48

Witaj! Mam nadzieję, że będzie Ci tu dobrze!

U nas coraz zdrowiej. Pulicort z nebulizatora działa. Jestem po wizycie u laryngologa. Pani twierdzi, że to jednak alergia nas nęka. Zaprosiła nas do poradni alergologicznej. Maciek będzie miał testy, Wojtuś za mały, więc dostał trochę leków i będzie pod obserwacją. Pani wydaje się miła, zobaczymy jak nam się będzie układała współpraca.

Napisany przez: LButterfly pon, 21 kwi 2008 - 00:22

Dziękuję

Coś o sobie... ? - a co dokładniej ?
No dobra, spróbuję.
Z wykształcenia ekonomistka, z pasji fotografik (choć chyba za dużo powiedziane, ale z tą pasją to sama prawda ).
Obecnie wyłącznie mama i żona, nie pracuję od jakiegoś czasu (tzn. pomagam mężowi w prowadzeniu rodzinnej działalności gosp.).
Największą miłością mojego życia jest moja Córka , jakoś trudno mi sobie wyobrazić jak to było jak Jej nie było .
A Ona sama - ciekawa świata, wszędzie wejdzie, wszystko zauważy, wszystkiego dotknie, ciągle sie śmieje, bardzo dużo (i aż za dużo chyba :/) rozumie. Jeszcze nie mówi, poza jakimiś pojedynczymi słówkami wypowiadanymi w języku polskim i całą ich masą w języku z kosmosu .

Jeśli będziecie w najbliższej przyszłości planować jakieś spotkanie, to chętnie się pojawię, powiem o sobie więcej i zdradzę swoje imię .
Jutro postaram sie wrzucić kilka zdjęć mojej Córci w odpowiednim zdjęciowym wątku.

Acha, mieszkamy w okolicach Sławinka.

Pozdrowionka !

Napisany przez: Kasia R mama Luizy pon, 21 kwi 2008 - 17:32

Pierwsza gĂłrka czy druga? Gdzie chodzicie na spacerki?

Napisany przez: LButterfly pon, 21 kwi 2008 - 21:49

Heh, chyba troszeczkę dalej, ale wciąż Lublin .
Ale jeśli mieszkasz Kasiu w tych okolicach, to i tak nic nie stoi dla nas na przeszkodzie by kiedyś wspólnie pospacerować.

Pozdrawiamy !

Napisany przez: Maciejka wto, 22 kwi 2008 - 08:46

Buhuu, Wojtusia nie przyjęli do przedkola. Niby wiedziałam, że tak będzie, ale w naiwności mojej liczyłam na cud. Napiszę odwołanie, ale jakos skrzydła mi dziś opadły. Ale w razie czego to go zapiszę na jakies zajęcia dla dzieci. Takie przedszkole 3 razy w tygodniu. Jakoś to będzie, co nie? Przecież i tak nie ma pewności, ze pójdę do pracy jesienią...

Napisany przez: LButterfly wto, 22 kwi 2008 - 10:01

Właśnie Dziewczyny, czy w naszym mieście są organizowane jakieś zajęcia dla małych dzieci ?
Szukam jakiejś alternatywy dla żłobka. Pisałam już w innym wątku, moja Córcia bardzo potrzebuje kontaktów z rówieśnikami,
w pobliżu nie mamy małych sąsiadów, nie mamy placu zabaw, ani małych dzieci w rodzinie... A Wiktoria uwielbia towarzystwo innych dzieci...
W innych miastach są różne fajne miejsca, gdzie można wybrać sie z maluchem, np. Akademia Kreatywności w Krakowie (nie wiem czy dobrze nazwę pamiętam), szkoła Yamaha w kilku innych miastach..., itd., a u nas o niczym takim nie słyszałam.