Drukowana wersja tematu

Napisany przez: galopek sob, 18 gru 2004 - 10:42

Witajcie!Ja dotychczas pisałam na listopadzie ale i u nas zamarło.Może są jeszcze mamy,które lubiły tu pisywać o swoich skrzatch.Ja TAK!Dlatego proponuję aby sie połączyć...po prostu stwórzmy wspólny nowy temtat,może uda się kilka foeremek zebrać i stworzyć miłą atmosferkę.Zapraszam do pisania!!!!

Napisany przez: KM czw, 23 gru 2004 - 17:04

Jestem za

Napisany przez: Tobatka czw, 23 gru 2004 - 18:30

Ja również, ale poświętach, po świętach

A póki co, to odpoczynku Wam życzę

Napisany przez: Ena pon, 27 gru 2004 - 14:48

Galopku, pomysł super

Ja na początek zadaję pytanie :
ile jest tu jeszcze mam karmiących?

my się jeszcze karmimy ale przymierzam się już do zakończenia tej przygody, przymierzam się tak już ładnych parę miesięcy, no ale w końcu muszę podjąć męską dyzyzję . Jeszcze tylko trochę i naprawdę koniec .

Napisany przez: KM wto, 28 gru 2004 - 19:30

Może na początek parę słów o naszych maluchach?

Kacper mówi sporo pojedyńczych słów (ok. 30) i stara się opisywać to co widzi np. w reklamie pies podbiegł do mężczyzny, usiedli i pies zaczął go lizać, wg Kacpra było tak: hau bach cmok cmok
Potrafi bez trzymania się poręczy wejść kilka schodków. Lubi jak mu się opowiada co jest na obrazkach, nie przepada za czytaniem bajek.
Ma 82 cm, waĹźy 11 200 i nadal jest na piersi.

Dopisujcie

Napisany przez: Gabrys wto, 28 gru 2004 - 19:30

Ena my sie juz nie karmimy, ale to na specjalne zyczenie malego, najpierw ostaly sie tylko te karmienia nocne a potem jak spal mniej w dzien to w nocy spal coraz dluzej, no i nie jadl .
Galopku a ty gdzie znowu zniknelas, pewnie u rodzinki jestes
Dziewczyny czy po Swietach to znaczy po Nowym Roku ...?

Napisany przez: Gabrys wto, 28 gru 2004 - 19:35

ooo Kacperkamamo ale zgralysmy sie czasowo. No to Pitrus powoli ustala wlasny jezyk, stara sie z nami komunikowac i bardzo sie zlosci jak nie rozumiemy co on chce. Ma juz wlasne zdanie i gorliwie go broni wszystkimi znanymi mu metodami. Od schodow na razie trzymamy sie z daleka, ale za to kazdy zakamarek wart jest poznania. Ma 81 cm i wazny 12,5 kg.

Napisany przez: galopek pon, 03 sty 2005 - 22:20

Dziewczyny już jestem!!!!!!!!!!!!Rany ja juz myslałam,że mnie dosyć wszystkie maja,bo na mój post nikt długo nie odpowiadał!!!!!Super niespodzianka w Nowym Roku!!!!!Ja dzis w podłym nastroju,dopiero dzis zladowałam od rodziców....jutro poczytam i napiszę powieść
Całuję... cmokam... ściskam wszystkich w NOWYM ROKU!!!!!!

Napisany przez: KM wto, 04 sty 2005 - 00:24

Dzięki za życzenia. Czekamy z niecierpliwością na powieść.
Pozdrawiam
KM

Napisany przez: Gabrys wto, 04 sty 2005 - 09:29

Hej Galopku fajnie ze juz jestes tez dziekujemy za zyczenia.
Dziewczyny ale mnie wczoraj zdziwko zlapalo..otoz pierwsza drzemka Pitu spi spokojnie na naszym lozku (no niestety lozeczko na drzemki dzienne jest be) poobstwiany krzeselkami zeby nie spadl, no i zazwyczaj jak maly sie budzi to opiera lapki na takiej specjalnej desce domocowanej do lozka i wola mame co by go zdjela z lozka i sie z nim pobawila. Siedze przy kompiku w drugim pokoju i zagladam do niego co chwila, ale w pewnym momencie kontem oka widze jakis ruch..co moje dziecko robi? Podchodzi do krawedzi lozka (tej bez deski) odwraca sie tylem i pieknym stylem najpierwnozkowym zchodzi SAM z lozka no szczena mi opadla....kiedy on sie tego nauczyl no to teraz uczymy sie jak wchodzic i wychodzicc z lozeczka bez szczebelek,
pozdrawia Was serdecznie pelna dumy no i oczywiscie obaw co to teraz bedzie mama Piotrusia

Napisany przez: Ev wto, 04 sty 2005 - 11:39

He, he, a ja ten moment przegapiłam Tzn. zobaczyłam mojego malca już stojącego na ziemi Pamiętam jak dziś, był w wieku Pitu, mąż zerknął do pokoju, żeby sprawdzić, czy Jaś śpi i pobladł na twarzy, bo nie było go na łóżku A nasz Jaś spokojnie wychylił się zza krzesełka i uśmiechnął się pokazując nieliczne jeszcze wtedy ząbki

Dzisiaj już skacze po łóżku (kilka razy spadł nam w nocy ), mówi kilka słów, pięknie tańczy w rytm muzyki, ma ulubione bajki (tzn. Koziołek Matołek, Król Lew) i uwielbia pociągi (kolejki dziecięce). Kiedy przejeżdża koło niego macha łapką i woła : Mamuuu, a kuku!"


Z każdym dniem widać u niego zmiany

Napisany przez: Pysio wto, 04 sty 2005 - 11:55

To ja też z przyjemnością dołączę do tego wątku. Mój Kuba urodził się 24-04-2003. Jest bardzo ruchliwym i żywym dzieckiem. Piersia karmiony był całe 9 miesięcy, także na tym polu osiągnęłam zwycięstwo. Natomiast jest coś czym chwalić się raczej niepowinno. Mianowicie Kubuś do tej pory śpi z nami w łóżku i nie ma mowy o spaniu samodzielnym. Przedwczoraj zrobiliśmy kolejną próbę i po zaśnięciu przenieśliśmy go do jego pokoiku do własnego łóża. I dziecko w momencie styku z łóżkiem rozpoczęło histerię, która trwała do 11-tej w nocy. Za chiny nie chciał usnąć, bał się, że znowu go wyniesiemy. I co z tym zrobić? Czasem mam już naprawdę dość. Ale w przypadku takiego "dużego" dziecka nie jest to takie łatwe. Bo jak się go na siłę chce zostawić we własnym pokoju, to on poprostu przyłazi. Czy ktoś też ma taki problem?

Napisany przez: Ena wto, 04 sty 2005 - 12:15

Mnie raz ciarki przeszły jak zobaczyłam Dominikę na stole, przesunęłam ławę w inne miejsce i okazja została wykorzystana - wlazła na pudło od zabawek, z pudła na ławę, z ławy na stół. Jak kózka jaka...
Ostatnio skakają z kanapy na materac, Tomek bawi się w skoczków narciarskich, a ona go próbuje naśladować i też wyłązi na kanapę, jeszcze skakać tak jak on nie umie to po prostu rzuca się z tej kanapy

Napisany przez: Ena wto, 04 sty 2005 - 12:25

Pysiu ja mam ten sam problem z Dominiką ale to pryszcz, bo z nami spi jeszcze Tomek (lat 4), tzn. śpimy w trójkę, bez męża, usypiam dzieci, potem wstaję robię co mam do zrobienia, ewentualnie na chwilę do męża , i potem już do dzieci, bo jak się które obudzi i mamy obok nie namaca to ryk straszny. Nie wiem jak ich nauczyć spać osobno .

Napisany przez: Ev wto, 04 sty 2005 - 15:09

My też śpimy razem, tyle że mąż nam towarzyszy jak najbardziej Tzn. Jaś śpi pośrodku. Nie wiem od czego to zależy, bo czasami sam chce, żeby go położyć do łóżeczka i zasypia. Co prawda trwa to dłużej, ale jednak sam...
A wczoraj sytuacja odwrotna - zasnął z nami, a później chciałam go przenieść do łóżeczka, które stoi tuż przy naszym łóżku. Położyłam go, obudził się, ale leżał spokojnie... No to ja hops pod kołdrę z nadzieją, że pośpi sam. Ale po chwili usłyszałam szept : Mamuuu, mamuu..." Patrzę, a on stoi przy szczebelkach, więc pytam: Co syneczku? A Jaś na to: Mamuu, tam, cie tam...." (chilli do nas ). No to go wzięłam Nie mogłam Wiem, że to źle i niewychowawcze, ale ja jestem tylko matką...

Napisany przez: Gabrys wto, 04 sty 2005 - 15:54

eee no dziewczyny moj Pitu to spi w lozeczku.......do 3 w nocy potem najbardziej preferowana pozycja to glowa na mamie a nogi na tacie (albo odwrotnie). Pewien bardzo "doswiadczony" (trojka dzieci) kolega mojego meza powiedzial ze nie wazne co zrobimy i tak za dwa lata wszystko sie wyrowna.

Napisany przez: Pysio wto, 04 sty 2005 - 16:12

Jeny dziewczyny jak się cieszę, że nie jestem sama. Już myślałam, że tylko ja jestem taka miętka. Ja też nie mam sumienia robić coś na siłę, poprostu liczę na to, że kiedyś przyjdzie taki moment, że nasz maluch wyprowadzi się do siebie. Oczywiście są też pozytywne stony tego, że śpimy razem, np. mały śpi w śpiworku i jest mu zawsze ciepło (u siebie ma normalną pościel, żeby się nie zabił podczas pieszych wędrówek), nie trzeba wstawać i sprawdzać czy wszystko jest ok, itd. Także nie jest to aż takie straszne, ale tak jak zauważyła EV niewychowawcze, niestety.

A tak poza tym, to napiszcie czy byłyście już z pociechami u dentysty, ja mam pierwszą wizytę w czwartek i szczerze powiedziawszy trochę się obawiam jak to będzie. Moje dziecko wyje już na widok białego fartucha...

Napisany przez: kamami wto, 04 sty 2005 - 22:09

Marek do niedawna prawie nic nie mówił, ale od dwóch tygodni się każdego dnia pojawia się przynajmniej jedno nowe słowo. Może to za dużo napisane, bo to taki dziecinny język. Sam wchodzi i schodzi ze schodów, dobrze mu idzie jedzenie łyżką, trochę gorzej widelcem i potrafi już założyć spodnie i kapcie. To ostatnie bardzo mnie cieszy, bo Michał jeśli chodzi o samodzielne ubieranie to straszny leniuch.

Marek towarzysko chodzi z bratem do dentysty, który towarzysko chodził z mamą. Był trochę przestraszony ale dzielnie pokazał zęby. A lekarza zawsze można poprosić o zdjęcie fartucha - nasza Pani dentystka to sama spytała czy może zostać w fartuchu.
kamami

Napisany przez: galopek wto, 04 sty 2005 - 23:26

Cześć dziewczyny!Mąż pluska siĘ w wanniE a ja w spokoju wreszcie napiszę tak jak obiecałam.
Poczytałam wszystko co pisałyście,więc wpierw może do tamtych spraw nawiążę.
Na początek proponowałyście kilka słów o naszych roczniakach...kurczaki,ja nie potrafię tak kilka słów!!!!Jestem tak zapatrzona w córunię,że pisałabym o niej do samego rana,każda pierdółka jest dla mnie fascynujaca...pewnie wiecie co mam na myśli.
Tak szybciutko to Oliwka zwana Olili,Olutkiem,Okruszkiem,Mrówcią,Kluską...przyszła troszkę za wcześnie na świat ale dzielnie sobie radziła.Była chudziutka(stąd Mrówka)ale szybko potem nadrobiła,w 8 mies.ważyła już grubo ponad 10 kilosów (stąd Kluska)ten jej tłuszczyczek przeszkadzał jej w barzaszkowaniu i była leniwym bardzo niemowlakiem,wszystko robiła stosunkowo późno ale teraz jak już tupta i się wygłupia to nikt by nie powiedział jaka wcześniej była leniwa
Na roczek zaczęła raczkować choć już samodzielnie przy wszystkim chodziła.
Pisałyscie o spanku.Moja była do roku idealnym dzieciaczkiem.O 20 kąpiel,butla,smok w dziub,pielucha pod lico i wieczór wolny a nawet cała noc,bo wstawała o 7-8 rano
Po roku wszystko jej się poprzestawiało: spać idzie o 23-24 i to najlepiej lulana lub u boku rodziców,pobudka o 4-5 i hopsa w nasze łózio...tak na marginesie to uwielbiam do niej się przytulać,gładzić i całować...uwielbiam z nią spać albo rano bawić się w pościeli w różne gilasy,noski noski i cmokasy
Jedna z Was pytała które z nas są jeszcze dobrze presperującymi mleczrniami Ja do 8-9 miesiaca karmiłam,potem jakoś powolutku i samoistnie się zakończyło.
...chyba to tyle o naszej córci....coś mi się wydaję,że Olutek jest z tej grupy najmłodszy.

Pisałyście o dentyście.Dziewczyny moja ma dużo ząbków i chciałam jej już szczotkować pastą do zębów.Słyszałam,że pasta elmexu jest od roku ale kupiłam i pisze,że od 2 lat Od kiedy Wy zaczęłyście myć Waszym maluszkom ząbki pastą?
Wy o kontrolach...ja jeszcze o tym nie pomślałam ...oj,co ja bym zrobiła bez tego forum i bez foremeczek

Pysio napisz po wizycie jak Kubuś przeżył dentystę sadystę
Pysio ja w ogóle do tej pory myślałam,że na zdjęciu w emblemacie to dziewczynka,zgłupiałam jak przeczytałam w Twoich postach o Kubusiu

Ena!Dominiczka von Małysz...super z niej pewnie rozrabiara!!!
Jak tam u was przebiega odstawinie od mlesia maminego?

Na zakończenie dziewczyny zacytuję Evchen

Oj, ja wiele razy mam doła z tego powodu ale właśnie tak to sobie tłumaczę...fajnie,że nie jestem sama!!!!

...mówiłam,że jak się rozpiszę,to pousypiacie
Następnym razem obiecuję mniej:wink:
Pozdrawiam Was serdecznie i jeszcze raz to napiszę;
CIESZĘ SIĘ BARDZO,ŻE TEN WĄTEK ZAISTNIAŁ,DZIĘKI BABECZKI!!!!

Napisany przez: Gabrys śro, 05 sty 2005 - 09:45

he he he, no rzeczywiscie skrotowo, jesli chodzi o dentyste to my jeszcze nie bylismy, ale zeby staramy sie myc co wieczor z roznymi efektami, czasami Pitu poprostu zamknie pysiolka i po myciu. Mamy paste chicco od pierwszego zabka, bananowa, ale my malo zebow mamy, pozdrawiam...............

Napisany przez: galopek śro, 05 sty 2005 - 09:59

O bananowa!!!Będę szukać po sklepach,dzięki Gabryś!
Dziewczyny moja od niedawna zaczęła chodzić i mam wrażenie,że jedną stópkę stawia bardziej do środka.Mała miała dysplazję,więc jesteśmy pod kontrolą ortopedy(w czwartek wizyta).Napiszcie jak Wasze maluszki stawiały nóżki przy chodzeniu..szeroko,koślawo?Oliwka często siada na kolanakach wykrzywiając nóżki na zewnątrz,cały czas ja gonię ale nie da sie cały czas Jak tam u was?

Napisany przez: Pysio śro, 05 sty 2005 - 10:23

Galopku,

jeśli chodzi o pierwszą pastę do zębów to polecam Nenedent, smak bardzo łagodny, a polecama przez stomatologów ( nie zawiera fluoru w przeciwieństwie do elmexu więc dziecię może spokojnie połykać). Relację z wizyty u dentysty zdam oczywiście jutro.

Poza tym mó j synek w rzeczywistości też wygląda jak dziewczynka, także nie dziwi mnie to, że tak myślałaś .Kiedys na "zdjęciach" zamieściłam fotkę Kuby z kitką i spineczkami, wtedy to nikt by nie uwierzył, że to nie dziewczynka.

A co do wykrzywiania nóżek to jak najszybciej do lekarza, z tym nie ma żartów. Napisz po wizycie co Ci powiedział.

pozdr

Napisany przez: anonimowy śro, 05 sty 2005 - 10:31

Galopcio moj kochany Pitu tez siada na stopkach tzn. prawie na stopkach bo wykrzywia je na zewnatrz i wiesz co tak samo siada moj maz, i ja nie wiem czy to zle. Jak chodzi to nozki stawia raczej prosto, pewnie u Twojej malej tez jest wszystko oki, ale jak mozecie sprawdzic u ortopedy to bym sie wogole nie zastanawiala. Wiesz ze my bylismy u neurologa bo maly sie nie obracal..cala rodzina pukala sie w glowe, a my i tak poszlismy, uslyszelismy ze wszystko jest ok, ale jak to jest uslyszec ze cos moglo byc zrobione wczesniej i zostalo zaniedbane?? My takie zmartwienie to mamy teraz z mowieniem, bo nie mały nie mowi, tylko takie tam ka ka tyki tyki, w kazdym razie nie nazywa rzeczy. Małż juz chce malego do logopety zabrac. No ale post Kamami mnie troche uspokaja. Dzieki ci Panie za takie fajne forum i fotumowe mamy

Napisany przez: Gabrys śro, 05 sty 2005 - 10:36

ten gosc to ja rozpedzilam sie...kurcze Pysio ja tez myslalam ze to dziewczynka, a gdzie kupilas ta paste Nenedent, bo ja jakos nie moge na nia trafic, a juz o niej slyszalam. Małz wczoeraj polowal na tanie pampersy w realu to by dzisiaj popolowal na paste

Napisany przez: galopek śro, 05 sty 2005 - 11:23

Pysiasta nie strasz mnie!!!!!!!!!!!Ja tak nie lubię lekarzy a jak myślę,że cos jest ni tak to wyobrażam sobie najgorsze
Ten ortopeda państwtowy ale ma usg więc tam chodzimy ale on taki gburowaty.Jak zadaję dużo pytań to on mnie pogania i z tego stresu o wszystkim zapominam.W czwartek idę z mężem to on zajmie sie małą a a ja popytam!!!Gabryś wtedy dam cynk co z tym siadaniem.
A za tą pastą to też pofiluję.Dzięki Pysio!

Napisany przez: galopek śro, 05 sty 2005 - 11:25

A!Gabryś my też wczoraj za pamperami jeździliśmy.Mała w marketach lata jak szalona i śmieję się w głos....to jej drugi dom

Napisany przez: Pysio śro, 05 sty 2005 - 12:03

Pastę Nenedent można kupić wyłącznie w aptekach. Cena około 7-8zł za opakowanie.

Galopku,

nie miałam zamiaru Cię straszyć, no coś Ty. Ja tylko podobnie jak Gabrys, wolę chuchać na zimne i wszystko kontrolować. Myślę, że żadna z nas nie darowałaby sobie, gdyby coś przeoczyła. Jestem z Tobą myślami i trzymam kciuki. Napewno wszystko będzie ok.

Napisany przez: galopek śro, 05 sty 2005 - 12:07

Pysiu ja wiem,Ĺźe Ty z dobrego serca piszesz ale ja nie lubie lekarzy...brrrrr
Napisz jak Tam Ci idzie odstawienie Kubulka...już pytałam...może nie chcesz pisać Czytałam trochę w innym temacie...zdradź też te sposoby na spokojny sen dziecka w nocy

Napisany przez: Ev śro, 05 sty 2005 - 13:43

Galopku,
nikt Cię na pewno nie przebije w długości postów.
Fajnie, z każdego postu aż emanuje Twoją radością i wesołym usposobieniem.
Ja Jasiowi myję ząbki Elmexem, ale wcześniej uczyłam go wypluwać wodę. Nauka w las poszła, bo on tylko trochę pasty wypluwa a resztę łyka.
Przestraszyłam się, bo któraś z Was napisała, że jej dzidziuś już zakłada sam spodnie i kapcie Rany A mój Jasiulek w tym temacie zieloniutki jak trawa wiosenna.... Chyba zacznę go uczyć....
No i do dentystu też chyba pora pójść, nie przypuszczałam, że tak wcześnie trzeba. Tylko jak to zrobić, bo on za nic paszczki otworzyć nie chce

Napisany przez: kasiarybka śro, 05 sty 2005 - 14:11

Dziewczyny dołączam do grona
Moja Weronika za 15 dni skończy 2 latka

Ev, nie przejmuj się tak strasznie Werka też sama się jeszcze nie ubiera, z przyjemnością za to nakłada moje szpilki i paraduje w nich po przedpokoju ( bo tam najbardziej stukają )
Uwielbia ubierać się w czapkę i rękawiczki Dominika
Wyciąga z szafy moje ciuchy ......to najlepsza zabawa
U dentysty też jeszcze nie byliśmy.

Napisany przez: Gabrys śro, 05 sty 2005 - 14:35

he he no coraz wiecej Nas jeszcze troche to zrobimy jakas liste co by wiedziec komu kiedy zyczenia urodznowe skladac, mamy listopadowe wiedza ze JA LUBIE BARDZO takie listy robic , oczywiscie nic na sile.
Kasiarybka...szpilki , kurcze ja mam chlopaka czy mi to tez grozi ? a mam szurnietych sasiadow
Ev moj maly sie tez ubiera tylko co z tego jak nie moze noga w buta wcelowac, no i jego skarpetki nie pasuja na tatusina noge. Ale tak serio to ostatno strasznie mnie zaskakuje, norma bylo juz jak znalazl swoja szczotke do czesania i sie sam czesal, ale ostatni dorwal termometr do ucha i zaczal go sobie wkladac........wlasnie do ucha przeciez mierzylam mu temperature dopiero pare razy, no coz trzeba sie miec na bacznosci jak sie cos robi bo maluszek nasiaka zachowaniami jak gabka....

Napisany przez: Pysio śro, 05 sty 2005 - 16:49

Galopku, ja Kubulka już dawno nie karmię. My karmiliśmy się całe 9 miesięcy i odstawienie przeszło nam bardzo bezboleśnie.



czy Ty mnie oby z kim innym nie pomyliłaś. Bo ja nie posiadam żadnych super sposobów moje dziecię śpi z nami w łóżku i to jedyna metoda na spokojny sen jaką stosuję.



Natomiast jeśli chodzi o umiejętności mojego dziecka to ja też jestem w szoku. Oczywiście w naszym wydaniu postępy idą niekoniecznie w upragnionym kierunku. Mianowicie, Kuba nie umie się sam ubierać, ale umie włączyć video, żeby leciał BAB czyt. bob budowniczy. Zaczyna posługiwać się łyżką i widelcem, ale gamoniowato narazie. Sporo mówi, ale tylko jedno lub dwuwyrazowo np. "mamusiu daj".

Napisany przez: galopek śro, 05 sty 2005 - 17:38

Pysiolku sorki...toć to o Enę mi chodziło Ja w ty nadrabianiu mojej nieobecności pokręciłam coś
...a tak w ogóle to kilka razy dziennie o Tobie myślę,bo wołam do małej"chodź otwórz pysiaczka"wtedy z uśmiechem zażera kawałek chlebka

Piszecie o osiągnięciach....rety moja najmłodsza więc to nic chyba dziwnego,że się nie ubiera,nie gada itp. ale za to możemy się pochwalić lekko uszczerbioą jedynką mała uwielbia gryźć łóżeczko i inne dziwne rzeczy
...to tyle bo mąż goni do obiadku...

Napisany przez: KM śro, 05 sty 2005 - 18:15

To ja w skrĂłcie na poruszone tematy.
Kacper śpi ze mną, na dodatek przez całą noc prawie nie wypuszcza cyca z ust Zęby myje codziennie wieczorem pastą dentica o smaku coli. Ma dużo zebów (16) i dużą próchnicę Byliśmy u dentysty jak skończył roczek- nie dał sobie do buzi zajrzeć. Nie ubiera się sam za to uwielbia się czesać (innych też), kremować, malować, perfumować . Jak się ubrudzi to odrazu biegnie się wytrzeć, jak coś wyleje- biegiem po ścierkę, uwielbia sprzątać-bałaganić niestety też

Napisany przez: kasiarybka śro, 05 sty 2005 - 19:21

Ano szpilki Gabryś, szpilki właśnie , Dominik się tak nie bawił, więc może to faktycznie tylko dziewczynki ?

Napisany przez: kamami śro, 05 sty 2005 - 23:06

Dzwiezyny nie przesadzajcie z tą nauką ubierania - Marek ma niewiele starszego brata i codziennie słyszy - Michałku umiesz się sam ubrać. A jak on się złości jak mu się nie udaje - już bym wolała go sama ubrać. Piszecie, że Wasze dzieci lubią chodzić w szpilkach u nas z braku szpilek królują kalosze i różne dziwne nakrycia głowy.
Markowi zęby myjemy samą wodą.
Marek nie śpi z nami odkąd kupiliśmy im materace i się przytula do brata przez pół nocy, a na drugą połowkę woła rodziców.
kamami

Napisany przez: Ena czw, 06 sty 2005 - 07:12

hihi Galopku, ten wątek się tak szybko rozwija, że ja nie wyrabia z czytaniem
Ale chwalić się nie mam czym, jeśli chodzi o postęp w odstawianiu od piersi . Co prawda jak wracam z pracy to już jej piersi nie daję, ale wieczorem i tak dostaje, i w nocy. Na razie mam egzaminy (Boże znowu!!!) więc skupiam się na tym, a stresy związane z odstawianiem jeszcze muszą poczekać. (hihi, każda wymówka dobra podobno)



Gabrys, jestem za, bo tak faktycznie to nie wiadomo w jakim wieku są dzieci, niektórzy mają w podpisie (np. ja ) ale nie wszyscy, a przecież miedzy dzieciaczkami ze stycznia i grudnia jest rok różnicy

Napisany przez: Ev czw, 06 sty 2005 - 09:14

Kasia, to nasze pociechy chyba z tego samego znaku zodiaku?
Szpilek Jaś nie ubiera całe szczęście, bo byłoby mi ich żal
Za to doskonale opanował sztukę makijażu . Maluje różem nawet naszego psa
No i faktycznie, jakby się dobrze zastanowić, to ubieranie chyba tak istotne nie jest dla mojego smyka, skoro nie raczył był się zainteresować tą umiejętnością Potrafi natomiast włączyć głośniki, wideo, przełączyć kanały, uczesać psa , zamiatać i sprzątać, gonić za pajączkami w domu (woła wtedy: mamuuu, ata, ata " Czyli w tłumaczeniu: mamu zabij pająka, zrób mu a ty a ty!"
)
No i wiele innych niezbędnych dwulatkowi rzeczy np. malowanie ścian długopisem (mamuu, kulka - czyli narysowałem kółeczko )

Napisany przez: galopek czw, 06 sty 2005 - 13:24

Ev ale się uśmiałam,ja strasznie nie mogę się doczekać jak ta moja mała zacznie coś gadać...

Gabryś ja też jestem za listą ale myślę,że Ty zrobisz ja najlepiej ...może do listy małe fotki maluchów...będzie łatwiej skojarzyć...ale pewnie bedzie trudno tyle zdjęc na raz zamieścić...ale wierzę w Ciebie Gabryś!!!!!!!!Na pewno coś wykombinujesz!!!!!!!!!

Ena trzymaj się na tej sesji,ja zastanawiam się nad podyplomowymi ale nie wiem czy jeszcze potrafię się uczyć po nocach ...jak Ty sobie radzisz? ...podziwiam!!!!

Ja z moja małą zaczynam pracować nad samodzielnym jedzeniem ale jakoś wszystko ląduje na podłodze,łącznie z talerzykiem Kupiłam jej miseczkę z przyssawką...może poskutkuje.
Czaję się też na przesadzenie małej z nocniczka na muszle klozetową,mam nakładkę ale jakoś ostatnio mała wali w pampera...jak z tym jest u Was?

Kacperka Mamo a jak zaczęła się u Was próchnica?Czy można w pore temu zaradzić?Ja mam strasznie słabe zęby i przez swoje doświadczenia nie chciałabym by Oliwka miała problemy.Przez całą ciąże mówiłam,że ząbki i kręcone włoski ma mieć po tatusiu Włoski są kręcone, ciekawe jak ząbki
A tak całkiem nie na temat czy ja dobrze pamietam,nasze maluchy mają takie same butki Bartka?Nastraszyłaś mnie,że nie są takie ciepłe ale w sumie to dobrze,bo zimy brak

My zaraz do ortopedy...strasznie się boję,jak ktoś teraz siedzi i czyta to trzymajcie kciuki do 15!!!
Miłego popołudnia!!!!

Napisany przez: Pysio czw, 06 sty 2005 - 14:32

coooooooo???????????

moje dziecko jeszcze nie opanowało sztuki siusiania na nocnik, a Ty mi tu z takimi niusami wyjeżdżasz
a tak serio to Kuba nie chce sikać do nocnika, siada w ciuchach bardzo często, ale bez pieluchy to musi byc zabawiany lub ogląda Boba budowniczego. Ale to i tak na nic, może siedzieć i pół godziny, a nocnik pusty. Mam ndzieję, że przyjdzie taka pora, że się przełamie.


Kciuki trzymam z całej siły, napisz czego się dowiedziałaś.


A my bylismy dziś u dentysty. Zapisałam Kubę ponieważ przebarwiły mu się przednie ząbki i wystraszyłam się, że to próchnica. Pani doktor zdjęła fartuch, dała Kubusiowi małego, porcelanowego pieska (na zawsze!) i obejrzała mu ząbki. Kuba nie był szczęśliwy, trochę stękał i wyginał się, ale dał sobie zajrzeć w pysiaka. Okazało się, że to nie próchnica tylko osad. Poprostu za słabo ma szczotkowane przednie ząbki ( strasznie przyciska wargi do zębów przy myciu ), a po za tym wszystko jest w porządku. Kazała pokazać się latem. A za rok możemy pomyśleć o fluoryzacji. Także jestem spokojna i zadowolona, że pierwsze koty za płoty. A i najważniejsze, wizyta mnie NIC nie kosztowała. A poani doktor odpowiedziała na wszystkie moje pytania i z uśmiechem nas zaprosiła na ponowną wizytę. Super

Napisany przez: Ena czw, 06 sty 2005 - 14:57

Napisany przez: galopek pią, 07 sty 2005 - 10:49

Witajcie!
Wizyta u lekarza przebiegała w miłej atmosferze,Oliwka nawet zaszczyciła lekarza jednym, małym uśmieszkiem
Ogólnie jest wszystko ok tyko trzeba konsekwentnie pilnować małą aby nie siadała z nóżkami na zewnątrz.Mała teraz sama rozumie i jak mówie prostuj nóżki to zdarza sie jej posłuchać mamusi
'
Ena dzięki za trzymanie kciuków!!!!!!

Wczoraj kupiłam pastę,którą polecałyście.Olili dała sobie wyszorować zębole...ciekawe jak długo? a sama po prostu gryzie szczoteczkę na różne sposoby.


Co do tego wysadzania juz na kibelek to spokojnie.Moja mała od 8 mies.siada na nocnik.Sama nie woła ale z rana często wali kupsko a jak nie zrobi rano to polujemy na nią cały dzień Od początku była spokojnym dzieckiem i bardziej obawiałam się,że będzie sie go bała...ale nie,nocnik polubiła i grzecznie siedzi.Jak już coś zrobi albo stwierdzi,że jej sie nie chce to schodzi albo wyciąga łapki do podniesienia....taka z niej księżniczka Kupiłam jej nakładke na kibelek i dlatego pomyślałm o pierwszych próbach i też dlatego aby sie potem nie bała.

Napisany przez: Ev pią, 07 sty 2005 - 11:33

A ja mam nowy sposób na naukę korzystania z nocnika:

Kupiłam dwa różnokolorowe czerwony i zielony. Jak chcę Jaśka skusić na posiedzenie, to daję mu do wyboru , ale w zamian muszę....
usiąść na drugim obok niego

I tak sobie siedzimy - przy czym z naszej dwójki tylko Jaś siusia do nocniczka (czasami , bo 80% prób zaliczam do nieudanych )

Napisany przez: Gabrys pią, 07 sty 2005 - 11:45

Ev kurcze niezle rozwiazanie nie pomyslalam o tym, a swoja droga fajnie to musi wygladac.
Galopku to co ganiac malego jak tak usiadzie i tego mojego duzego faceta tez??..naszczescie oni tak nie caly czas.
Wiecie co czasami mam wrazenie ze sie zamieniam w mame monstera chodze za Pitu i powtarzam nie, nie, niewolno, ale jak widze znowu te porozrzucane rzeczy to juz nie jestem zla tylko mi sie chce plakac , a moze to ta pogoda no bo ktoto widzial taki deszcz w styczniu...ja chce sloneczka pozdrawiam Was cieplutko

Napisany przez: Ev pią, 07 sty 2005 - 12:26

Nooo,

Napisany przez: galopek pią, 07 sty 2005 - 12:43

EV znowu mnie rozbawiłaś swoim postem

Gabryś nie wiem jak nauczyć dziecko siadać na nocnik...u mnie po prostu jakoś wyszło...sama truchleję na myśl o odzwyczajaniu od pampersów ...mam nadzieję,że też jakoś nam się uda
...ale wiesz co,Piterek jest na tyle duży,że może nauczysz go siusiać na stojąco do muszli...niech tatuś mu pokazuje bo faktyczie ruchliwym dzieciom ciężko jest wysiedzieć na nocniku.

Ja też tęsknię za wiosną i spacerkami na zilonej trawce...narazie pozostaje mi patrzenie na tulipanki od mojego mężulka...cos on ostatnio za dobry jest dla mnie...pewnie ma na coś nadzieję...hi hi

Napisany przez: Gabrys pią, 07 sty 2005 - 13:19

Galopku ale moje pytanie dotyczylo Waszej wizyty u ortopedy i siadania malej z nozkami na zewnatrz, a nie nocnika , chyba malo precyzyjne jestem , postaram sie nad tym popracowac, a na razie to nie jest takie aktualne bo moje dziecko chodzi jak nakrecone i o siadaniu nie ma mowy....ide bo cos za cicho sie zrobilo....no wlasnie moje dziecko z uroczym usmiechem oproznia moja szuflade z bielina, wrrrrrrrrrrrrrrrr jak on tam siegnal...normalnie wszytkie meble do sufitu przymocuje wrrrrrrrrrr

Napisany przez: galopek pią, 07 sty 2005 - 13:55

Gabryś ja też pokręciłam...na nocniku za bardzo się skupiłam
A z tymi nóżkami to patrz jak mały chodzi,moja wyraźne stópki do środka kieruje...muszę ja pilnować,mówić,poprawiać.Mała wstała....czas na zabaę i obiadek

Napisany przez: anonimowy sob, 08 sty 2005 - 23:30

Pysiu a gdzie przyjmuje ta Wasza pani doktor? Boję się kolejnej wizyty, że znowu wydam kasę a dentystka nawet do buzi Kacprowi nie zajrzy Na razie uczę go pokazywania ząbków.

Galopek, próchnica zaczęła się w Kacperka gdy miał chyba 10 m-cy. Na początku były maleńkie plamki, teraz są duże a ząbki kruche (jedna dwójka wykruszona już prawie do połowy ). Dzisiaj w magazynie zdrowie mówiono o badaniu (usg) kości pozwalającym określić zawartość wapnia. Zapytam przy okazji lekarki, może niedobór wapnia jest jedną z przyczyn próchnicy u Kacpra?

Napisany przez: KM sob, 08 sty 2005 - 23:32

To byłam ja
KacperkaMama

Napisany przez: galopek sob, 08 sty 2005 - 23:49

Mamo Kacpra a mały faktycznie mało mlecznych rzeczy jadł..np.mało pił mlesia?Czy to zależało od zdolności organizmu do przyswajania wapnia?
A tak z innej beczki to jak masz na imię,bo strasznie długo piszę się to
M A M A K A C P E R K A

Napisany przez: KM nie, 09 sty 2005 - 00:19

Galopku, to pisz KM
Kacper wogóle nie pije mleka poza moim, niechętnie od niedawna je kasze i serki. Prowdopodobieństwo, że ma za mało wapnia jest więc bardzo duże. Poza tym słabe kości po mamie.
W ciąży miałam nadmiar żelaza (brałam w tabletkach), co zdaniem dentysty jest przyczyną baaardzo słabego szkliwa u Kacperka a co za tym idzie próchnicy. Pociesza mnie myśl, że podobno zęby stałe może mieć zdrowe.

Napisany przez: Pysio nie, 09 sty 2005 - 11:48

KM,

ja byłam u stomatologa na ulicy Chodeckiej (przy pętli autobusowej Podgrodzie), to bardzo blisko ode mnie, więc mi było wygodnie. Nie chciałam jechać przez pół miasta, jak nie wiedziałam czy Kuba da sobie zajrzeć do buziaka. Poza tym cała nasza rodzina chodzi do tej pani doktor i jesteśmy bardzo zadowoleni. Jeśli będziesz zainteresowana namiarami to służe na PW. Zawsze możesz zadzwonić i pogadać jaka jest sytuacja i co ona Ci proponuje.


A tak poza tym, to słuchajcie nie wiem co się dzieje z moim dzieckiem, ale jest tak nieznosny, że już momentami brak mi sił. Trochę choruje, jest po antybiotyku i jeszcze trochę kaszle, w związku z tym prawie nie wychodzimy z domu. I dzieciak dostaje świra, najzwyczajniej mu się nudzi. Cały dzień wisi na mnie, nie chce się bawić, nie chce słychać bajek, jedynie to mógłby cały czas siedzieć przed tv, na co z koleji ja się nie godzę. Ja już nie mam siły, cały czas drę się na niego, tego nie rób, tego nie dotykaj, zostaw to itd. Kurcze, a potem mam gigant wyrzuty sumienia, ale nie mogę dopuścić do tego, aby robił co chce i narażał się na krzywdę.
Nawet sobie nie wyobrażacie jaki mam dół, nie widzę wyjścia z tej sytuacji, tak źle i tak nie dobrze. Ech szkoda gadać...

Napisany przez: galopek pon, 10 sty 2005 - 12:58

KM to miałaś za dużo i brałaś żelazo,czy miałaś za mało i przedawkowałaś?...dobrze wiedzieć tekie rzeczy będąc w ciąży.Ja wcześniej o tym nie wiedziałam....znowu jestem mądrzejsza dzięki Wam foremkom

Pysio faktycznie miła ta pani stomatolog i z tego co zrozumiałam,to byliście państwowo?
Nie martw się dołami i wyrzutami,że za surowa jesteś dla małego...piszesz,że on pewnie świrują od siedzenia w domu..na Ciebie też pewnie nie najlepiej to wpływa...Pewnie już dziś masz lepszy humorek.Czasami ciężko być mamą,żoną i jeszcze miłą dla siebie samej... a nawet nie "czasami" tylko "często" -w moim przypadku Trzymaj się!

Napisany przez: Gabrys pon, 10 sty 2005 - 17:23

Pysio ja mam to samo to na pewno ta pogoda , no bo co innego by moglo byc

Napisany przez: galopek pon, 10 sty 2005 - 22:43

Dziewczyny u nas dziś pachniało wiosną!!!!

Napisany przez: Ev wto, 11 sty 2005 - 08:56

A u nas pomidorówką
No i wiosną też

Napisany przez: Gabrys śro, 12 sty 2005 - 08:08

No dziewczynki to prawda u nas na plaszczyznie centralnej tez zapachnialo wiosna, teraz to mi sie smiac chce jak sobie przypomne jak panikowalam jesienia ze nie wiem jaka kurtke kupic malemu na snieg no ale moze jeszcze pani zima uraczy nas bialym szalenstwem.

Napisany przez: Ena śro, 12 sty 2005 - 08:22

A ja donoszę, że już trzecią noc z rzędu Dominika spała bez piersi
Teraz to już chyba na prawdę będzie koniec z karmieniem. Trochę mi smutno, ale czasu przecież i tak nie zatrzymam, a ona już dawno nie jest dzidziusiem

Napisany przez: Gabrys śro, 12 sty 2005 - 08:31

GRATULACJE

Napisany przez: galopek śro, 12 sty 2005 - 10:08

Ena fantastyczna wiadomość!!!!Szybko Wam poszło!!!!Gratulacje dla Ciebie i Dominisi!!!!

Napisany przez: Ev śro, 12 sty 2005 - 11:23

Gratuluję

Napisany przez: galopek czw, 13 sty 2005 - 11:19

Dziewczyny moja mała choruje,kaszle niesamowicie,narazie na syropkach których nie chce przyjmować(odrazu wymiotuje).Cały dzień jest marudna i przylepa,nie chce jeść...to nie nasza pierwsza choroba ale jakoś wychodzę z siebie i brak mi cierpliwości...nie potrafię znaleźć nic w tych dniach pocieszającego...czekam tylko do wieczora aż skończy się kolejny dzień.Czasami nawet krzyczę na małą...jestem wściekła na siebie ale nie potrafię

Napisany przez: Ev czw, 13 sty 2005 - 12:25

Galopku,
a co jej jest? Rozumiem, że jesteś rozdrażniona, ale mała to wyczuwa i ma to raczej negatywny wpływ na jej samopoczucie.
Oklepujesz ją? Kaszelek wtedy szybciej przechodzi (tak mi się wydaje).
Pobaw się z nią, odciągnij uwagę od choroby, na pewno pomoże to Wam obu.

Napisany przez: Gabrys czw, 13 sty 2005 - 15:36

oo Galopku, cmokasy od nas my tez po chorobie jestesmy oby dwoje i wiem co to znaczy marudne dziecko, znudzone siedzeniem w domu przez caly czas. Na prawde nie zazdroszcze Ci i wiesz co mnie tez brakuje cierpliwosci tak ze nie jestes wyjatkiem. Na pocieszenie moge ci tylko powiedziec ze Oliwka zaraz wyzdrowieje i bedzie znowu pogodnym dzieciaczkiem, a narazie trzymaj sie cieplutko. Moj buntownik wlasnie rezygnuje ze spania w dzien co by mama nie miala za duzo czasu dla siebie a mezus mi wlasnie oznajmil ze musi sie uczyc i potrzebuje troche czasu wolnego (a kto go nie potrzebuje) no coz, a jeszcze musze Wam powiedziec ze jak Pitu chodzi sam na nozkach, to zawsze idzie w innym kierunku niz ja... ....juz mu tak zostanie pozdrawiam Was dziewczynki

Napisany przez: KM czw, 13 sty 2005 - 19:37

Gabrys, Kacper ma półtora roku i powoli mu przechodzi

Napisany przez: Gabrys pią, 14 sty 2005 - 11:50

dzieki KM twoje slowa podzialaly bardzo kojaco na mojego meza, bo on juz sie zalamal, pewnie oczami wyobrazni widzial ze maly bedzie zanim chodzil jak takie male kaczatko za kaczucha he he he

Napisany przez: galopek pią, 14 sty 2005 - 11:57

Ev,Gabi dzięki za pocieszenia....bylismy dziś u lekarza i ma szmerki na płucu...atopowe zapalnie podobnoż.Jestem wściekła,bo może trzeba było wcześniej jednak wziąźć ten antybiotyk...nie wiadomo czy się od niego bronić,czy lepiej podawać.....jestem zła!!!!Mała chyrchla okropnie.Na szczęście juz ma lepszy humorek.Traz śpi i co rusz kaszle jak gruźlik.Biedactwo

Napisany przez: Gabrys pon, 17 sty 2005 - 12:14

Galopku a co to za nowa krowka u ciebie baraszkuje w emblemaciku i jaki ladny nowy suwaczek no no ktos tu przy kompiku nocowal
No coz dziewczynki, moje dziecie nie tylko umie schodzic z kanapy ale rowniez umie sie na nia wspiac, prawdziwy akrobata. ALe wczoraj to nas maksymalnie wprowadzil w oslupienie. Poszlismy na spacer do Palmiarni mnostwo ludzi no bo to niedziela, a zeby nie umeczyc sie za nadto "wzielismy" ze soba babcie, mame malza. Jakie bylo nasze zdziwienie kiedy to nasze dziecie wybieralo co fajniejsze panie poslusznie bralo za raczke i chodzilo sobie po Palmiarni. Mowimy sobie ok pewnie jak mu znikniemy z pola widzenia to sie wystraszy i wroci, gdzie tam zero leku przed obcymi ....to nie jest zabawne........do wszystkich sie pieknie usmiecha i "pozycza" sobie cudze babcie jak wlasna ma pod reka....brrr trzeba miec oczy do okola glowy . Pozdrawiam Was cieplutko

Napisany przez: Gabrys śro, 19 sty 2005 - 11:43

ale cisza gdzie ucieklyscie dziewczynki??

Napisany przez: Ev śro, 19 sty 2005 - 12:34

Galopka skarb chory, i cisza
Ja też tu zaglądam i nic.
Dziewczyny, a jak to u Was jest z mówieniem, czy dużo dzieciaczki mówią?
Mój Jaś potrafi wymówić kilka podstawowych słów, poza tym pepla bez przerwy po swojemu. Martwić się, czy jeszcze nie?
Bo ja się jednak tym gryzę

Napisany przez: Kingus śro, 19 sty 2005 - 13:02

Witam. Rzadko zjeżdżam na sam dół forum, nie wiedziałam, że się taki fajny ogólny wątek rozwinął, więc na wstępie wszystkie mamy i dzieciaczki 2003 pozdrawiam.
Olik (02.04.2003) ma 92 cm, waży prawie 14 kg. Kocha jeść-na szczęście, po przeprawach ze starszym Konradem chybabym zagłodziła, bo wizja latania z talerzem za kolejnym dzieckiem mnie przerażała i obiecałam sobie, że nie będę... Generalnie papla po swojemu, ale jak mu bardzo zależy, to potrafi powiedzieć: "daj piniu" (piciu), "jamy" (jemy), "tata/mama/Koko idzi"-jak słyszy otwieranie drzwi, "moja Łodo" (mój Frodo-to o naszym psie), pies, kot, misijo (misio)-jak widzi, "ijemy pajet" (idziemy na spacer) no i oczywiście bardzo wyraźnie protestuje mówiąc JUŻŻŻŻŻ szczególnie podczas mycia zębów i NIE - w każdej innej niepasującej mu sytuacji. Ma bardzo sprawne rączki-radzi sobie z małymi elementami, ale za to potrafi na prostej drodze zaplątać się we własne nogi. No, i wszędzie się wspina...
Co do spania-śpi z nami. Konrad też . Ale ja póki co tłumaczę to względami bezpieczeństwa. Na szczęście mam "posłanie" 3,2mx2m więc sobie na głowy nie wchodzimy.
No i Olik jest przylepiony do mnie-obcy są świetni, jak się siedzi u mamy na rękach, jak rodzicielka znika z oczu, to czasem nawet towarzystwo taty jest beee i trzeba sobie popłakać. Czuję się lekko uwiązana

Tyle w skrócie u nas-aktualnie mamy zbiorowy katar, którego siła zmusiła Olika do nauki dmuchania w chusteczkę.

Pozdrawiam

Kinga z Konradem i Olikiem

Napisany przez: Pysio śro, 19 sty 2005 - 16:52

Ja właśnie wczoraj spisałam Kubusiowe wyrazy, tak aby miał na pamiątkę. I słuchajcie wyszło tego ponad 50 , normalnie w szoku byłam Spisywałam tylko te, które on sam używa nagminie, a nie te które powtarza, bo byłoby ich znacznie więcej. A wszystkie brzmią świetnie bo Kuba jest na etapie cudownego zmiękczania.Wymienię kilka: laliś (szalik), ciapci (kapcie), papusiu (jedzonko), dźik (dźwig), ciasio (ciastko), buti (buty), no i cała gama mamusiu, tatusiu, dziadziusiu i babusiu...

A my nareszcie jesteśmy zdrowi, tzn. Kuba bo nie wiem czy u mnie się coś nie rozwinie, tfu tfu.
Wczoraj mieliśmy wizytę w Instytucie Fizjologii i Patologii Słuchu, na którą czekaliśmy pół roku. Skierowanie dostaliśmy po częstych zapaleniach uszu, no ale na szczęście wszystko jest ok. Jeden wynik był trochę nieprawidłowy, ale żeby badanie było w 100% wiarygodne dziecko powinno spać, a Kuba nie spał. No i w związku z tym za 2 m-ce mamy przyjechać na kontrolę. Ale ucieszyłam się, że nie ma płynu w uszach, czy przerostu migdałków...

Napisany przez: KM śro, 19 sty 2005 - 20:39

Świetnie Pysiu, że wszystko jest w porządku
Kinga, jaki duĹźy TwĂłj Olik 10 cm wyĹźszy od Kacpra.

A teraz adn mowy. Kacper bardzo dużo mówi ale raczej pojedyńcze wyrazy, rzadko składa podmiot z orzeczeniem. Pysiu, napisze Ci jak wymienione przez Ciebie wyrazy brzmią w języku Kacpra:sialik(szalik), kapy(kapcie), mniamo (jedzenie), ciacho(ciasto), słów dźwig i buty na codzień nie używa ale powtórzy. Ze śmiesznych: cipa (sypać), ścipa (szczypać), niek(śnieg), machło(masło).

Napisany przez: Kingus śro, 19 sty 2005 - 23:03

Jak znam życie (po Konradzie), to sie teraz powoli zatrzyma i za rok będzie całkiem przeciętnym trzylatkiem. Niestety, nie bardzo mają po kim być wielkie te moje dzieci
A taki wielki niemowlak, a teraz dwulatek, to w zasadzie same kłopoty-nie wiem, jak Wy, ale ja mam straszny problem np. z kupieniem pajaców do spania w normalnej cenie. Powinny być trochę za duże, coby młodemu było luźno-zazwyczaj słyszę, że takie duże dzieci to w piżamach śpią... Może i śpią-moje się z piżamy na śpiąco rozbiera, z pampkiem włącznie

Pozdrawiamy

Kingus i padalce (ale mi dziś dali popalić )

Napisany przez: galopek śro, 19 sty 2005 - 23:18

Dziewczyny cały czas czytam!!!!Nie mam czasu na dłuższe posiedzenie przy kompiku,mam kupę papierów do napisania...buu!Olili juz lepiej,dwa razy dziennie jeździmy na zastrzyki ale nadal jeszcze kaszle...no ale przynajmnie śpi spokojnie i sie nie dusi przy kaszlu.
Pozdrawiam!!!!!

Napisany przez: Zwierzo. czw, 20 sty 2005 - 16:17

To ja też się dopiszę bo w marcowym wątku puchy, od czasu do czasu ktoś ciężko oszołomiony coś tam wymodzi...

Dzidziawa niedługo skończy dwa lata. Za dwa miesiące i półtora dnia
Mówi sporo, zaczyna na dobre zdaniami, choć nie zawsze dane zdania adekwatne do sytuacji są. Czasami uwielbia coś powtarzać, chodzi po domu i trajkocze. Ostatnio na tapecie 'nie mam pojęcia' - bardzo Mu się podoba.
Kocha Teletubisie. Domaga się ich widoku w TV ale też każe 'włącić komputej' bo na stronie bbc też są... Każe też sobie Tubisie rysować. Poprzednio były kotki.
Dzidziawa od 16 miesiąca nie ssie. Od września też nic nie pije w nocy poza wodą. Raczej przesypia, czasem coś go trapi. Zwłaszcza ostatnio. Bo Dzidziawa uczulił mi się. Na razie tylko częściowo wiem na co. W nocy narzeka, że go 'śfindzi' i życzy sobie być smarowanym 'kjemem'.
Jakiś tydzień temu zaczął sam pić z butli Bez zachęt z mojej strony. Po prostu zaczął i już. Sam też je wszystko co da się nadziać na widelec.
Jeśli chodzi o wymiary Dzidziawy to waży jakieś 13 kg (to wg. mojej domowej wagi, może być niedokładnie) i ma jakieś 90 - 92 cm wzrostu (to też oceniam tylko na podstawie porównań z jedną taką szafką )

No i to chyba tyle...

Pzdr,

Z

P.S. Acha, to jeszcze wielkim sukcesem się pochwalę - w dzień Dzidziawa zasypia sam. Beze mnie. Utulam, wychodzę z pokoju a on zasypia. Cudo.

Napisany przez: Gabrys czw, 20 sty 2005 - 17:45

no to ja sie zaczynam martwic, bo moje dziecko NIE MOWI, no gulgocze sobie po swojemu ale nic konkretnego, choc biore pod uwage ewentualnosc ze to cos ze mna jest nie tak i on mowi tylko ja go nie rozumiem . Za to bezblednie reaguje na "daj buziaczka", przykleja wtedy swoja mokra paszcze do policzka i tak mu sie to podoba ze ostatnio robi to nawet bez zachety. Ogolnie rzecz biorac stara sie z nami dogadac bo czasami usilnie nam cos tlumaczy pomagajac sobie raczkami...robimy wtedy madra mine i mowimy ...achaaa. A ostatnio to sie z niego straszny chichot zrobil i wszystko go rozsmiesza, szczegolnie o.....3 w nocy Ale tak Was czytam i tyle slow Wasze dzieci mowia, moze ja cos zle robie, tesciowa caly czas mi zarzuca ze ja za malo do Pitu mowie no ale ja gadam do niego jak nakrecona.
Zwierzo moje dziecko nie powtarza za mna, probowalam juz zwierzatka i rozne inne dziwieki ktore strasznie moje dziecko rozbawiaja ale powtarzac nie chce, wyjatek jest brmm brmm.
Macie jakies patenty na gadanie podzielcie sie pomyslami plisss

Napisany przez: Kingus czw, 20 sty 2005 - 18:44

Nie mam patentu-Konrad, mój starszy, porozumiewał się z nami za pomocą rąk i dźwięków typu: "yyy...yyyyyyyyyyyyyyyyy...y) 3,5 roku. Zaczął gadać, jak go dzieci w przedszkolu zmusiły.

Kinga

Napisany przez: Pysio czw, 20 sty 2005 - 19:18

Kochana przecie Twoje dziecię dużo młodsze. Naprawdę nie masz się czym martwić, jeszcze trochę i sama się zdziwisz ile już gada. A narazie daj spokój i nie stresuj się kobito .

Napisany przez: KM czw, 20 sty 2005 - 19:24

Gabrys, nie martw się tym mówieniem, bo Pitu sporo młodszy. Nawet przez miesiąc może się bardzo dużo zmienić Kacper najwięcej słów nauczył się z książeczek-opowiadam mu co jest na obrazkach.

Napisany przez: Zwierzo. czw, 20 sty 2005 - 19:56

Gabrys, wyluzuj. Rok i dwa miesiące to stanowczo nie jest jeszcze pora na porządne gadanie. Zwłaszcza u chłopców, którzy podobno wolniejsi są w te klocki. Kiedy Dzidziawa był w tym wieku chyba nawet mama ze zrozumieniem nie mówił. Wszystko poszło lawinowo od 16 mies jak pojechaliśmy na wakacje. Wtedy zaczęło się powtarzanie. A zanim się zaczęło... gadałam do Dzidziawy przez 16 miechów Uparcie. Wytrwale.

Kropla drąży kamień. Mów i czekaj. Kiedyś usłyszysz to co chcesz. Albo to, czego nie chcesz

A to, że 'po chińsku' sobie mamrocze to już dobry znak. Przygotowuje się żeby przemówić. Już niedługo.

Pzdr,

Z

Napisany przez: galopek pią, 21 sty 2005 - 01:38

To mnie tez uspokoiłyście dziewczyny z tym gadaniem.Nasza Olili też kilka słówek załapuje.Mama,tata,me,be...za to potrafi....uwaga....sama sie wysmarkać!!!!
Zauważyłam,że ona w bardzo wielu rzeczach naśladuje mojego męża.To on uczy ja odgłosów różnych zwierzatek...dlaczego on?...bo tylko on umie nasladować słonia,hipopotama,wieloryba i żalazko W życiu bym nie wpadła na to,że żelazko robi puffff(chodzi o parę).
Oliwka równiż uwielbia tacie pomagać w porządkach.Podaje pranie i wspólni je wywieszają,znosi brudne naczynia do kuchni itp. a do mamusi sie przutula,macha tylko jak się przebudzi rączką,taki gest "ala"HELLO
Co do całowania przesyła buziaki i również podstawia rozdziawiony pyszczek do całowania.Najchętniej całuje siebie w lustrze
I uwielbia tv,najbardziej cieszy się i uśmiecha w smiesznych scenkach na Tom&Jerry
Ostanie 3 tygodnie bardzo mało je,zero mięsa a dziś nawet przed snem odmówiła mlesia z butli Zaczynam sie tym martwić.
Jutro ostatni zastrzyk i kontrol...ale mała i tak jeszcze kaszle...zobaczymy.

...no to sie rozpiasałam
POZDRAWIAM MAMUŚKI!!!Miłego weekendziku!!!

Napisany przez: galopek pią, 21 sty 2005 - 11:04

Dziewczyny a ja korzystam z wolnej chwili,bo mała śpi i napiszę posta pod swoim...a co
Witaj Kinguś!Oj ale się uśmiałam jak napisałaś "moje padalce"...hihi,ja tez mam problem z pajacami do spania,piżamy nie przechodzą mała się odkrywa,plcy na wierzchu,nogi wywalone poza łóżeczko..oj nie nie!!!
Pysio świetny pomysł z tym zapisywaniem pierwszych słówek małego,spapuguję po Tobie!!!
Zwierzo a jak tam kreseczka?Ja wiem,że to rocznik 2003 ale nie moge się powstrzymać by nie zapytać...oj jak ja Ci zazdroszczę
Jak tam Dzidziawa reaguje na Twoje brzunio,nie jest zazdrosny,oczekuje siostrzyczki bądź braciszka...no właśnie kogo chciałby do zabaw?...pewnie brata..hihi
Wiem,żeś maniaczka zdjęciowa to moze zarzucisz coś z serii "Dzidziawa i brzusio"
Gabryś dobrze,że też tu pisujesz,zawsze mam do kogo porównać osiągnięcia naszej Olili Zawsze przypomnisz mi o szczepieniu
Pozdrawiam wszystkie mamuśki.U nas dzis strasznie ponuro a zamierzałam z Olili wyjść do lekarza wózkiem,bo mała cieszy się jak jesteśmy w przychodni na zastrzyku,to dla niej jakaś odmiana a nie tylko ten pokój i mama....no ale pada śnieg,który za 5 minut będzię chlapą...szkoda

Napisany przez: kasiarybka pią, 21 sty 2005 - 14:35

Moja wercia skończyła 2 latka wczoraj i w sumie dopiero od jakiegoś tygodnia mowi zdaniami, do tej pory mowiła po swojemu, takimi "pociętymi" wyrazami i trzeba się było niezle naglowić, żeby zrozumiec o co Jej chodzi
Więc nie martw się Gabryś, Twój maluch jest dużo młóodszy, mówić zacznie napewno, gwarantuję Ci, tylko poczekaj cierpliwie
Ja też się martwiłam, bo słyszałam jak koleżanki dzieciaki nawijają, a moja tylko duka....i w końcu mówić zaczęła nie ma czym się martwić

Napisany przez: Zwierzo. pią, 21 sty 2005 - 15:19

Galopek, a jak robi hipopotam?

Co do Krechy, to rośnie. Podobno bardzo ale to jeszcze niepewne informacje bo na pierwsze usg czekam w kolejce. Dopiero 2 lutego będzie. Boję się czy to nie za późno na przezierność karkową. Zobaczymy. Czas pokaże.

Dzidziawa średnio zdaje sobie sprawę. Niespełna dwulatek to jeszcze strasznie małe dziecko jest Niby Mu tłumaczę, że dzidzia siedzi w brzuszku ale ostatnio się okazało, że On nie załapał, że tylko u mnie Zjadł przeogromny obiad, a że brzuszek miał po tym strasznie duży to zapytałam 'A co w tym brzuszku siedzi?' Dowiedziałam się, że dzidzia

Zdjęcia brzuchowo- dzidziakowe będą ino niech ten brzuch jeszcze urośnie. Bo na razie to wygląda jakbym się grochówy nawcinała. Ale spodenki to już ciążowe. Ewentualnie z wstaweczką i długi sweterek. O miejsce w autobusie, jednak nadal muszę się bić

Acha, galobek, a jak Twój ślubny nauczył Olili ten nos???? Dzidziawa tylko wyciera tak po wierzchu. Nijak nie idzie nam smarkanie.

Pzdr,

Z

Napisany przez: galopek pią, 21 sty 2005 - 15:29

Dziewczyny ja siedze i ryczę.Małej pediatra przedłużyła zastrzyki do wtorku,jeszcze 9 razy będą ją kłoć!!!Już jak byłyśmy rano byłam taka szczęśliwa,że to ostatni raz,że mała była taka dzielna a tu jeszcze końca nie widać....dupsko ma jak sito!!!

Zwierzo ja myślałam,że Kreseczka to już większa bestyjka.

...tak jakby parska,dyszy...słoń trąbą do góry robi łuuu...a krokodyl robi kłap,kłap...często mam z nich polewkę.
Co do tego smarkania, to jak Andrzej miał katar to chodziła za nim i też smarkała...od po prostu.Aktualnie miesza się jej wąchanie kwiatków ze smarkaniem i mamy pełno osmarkanych książeczek z kwiatkami
Kasiu dla Twojej Weroniczki przesyłamy gorące buziaki i życzymy dużo zdrówka!!!

Napisany przez: Gabrys sob, 22 sty 2005 - 10:30

no to troche mnie dziewczyny uspokoilyscie, bede cierpliwie czekac az zacznie gadac...chociaz moj tata mowi ze on nie potrzebuje mowic bo wszystko potrafi pokazac, np. sytuacja z wczoraj jestesmy chorzy wiec moja mama przyszla z odsiecza wieczorem z pracy wrocil moj tata i tez do nas przyszedl po mame. Tata chcial obejzec wiadomosci wiec ewakuwalismy sie do drugiego pokoju, ale Pitu to straszny telemaniak i nie da rady zeby siedzial w innym pokoju niz wlaczony telewizor, jedyna metoda poprostu go wylaczyc. Po krotkich pertraktacjach z dziadkiem program zostal przelaczony na bajki, no ale moje dziecko nie lubi bajek tylko reklamy, wiec grzecznie podal dziadkowi pilota i pokazal paluszkiem na telewizor coby mu przelaczyc program, na cos innego niz ten "nudny" mis uszatek. rodzzice sie strasznie smiali..............ja nie tak bardzo, od dzisiaj ZERO telewizji nawet wlaczonej tylko tak przy okazji. A swoja droga to niezly musi byc obserwator, my na prawde staramy sie zeby nie ogladal telewizji, ale on potrafi znalezc tv.............w super markecie. Jedyne pocieszenie jest takie ze Pitu potrzebuje towarzystwa do ogladania, jak mu wlacze tubisie i pojde do kuchni na chwile to olewa telewizje i idzie za mama . A teraz nauczyl sie robic czesc, podaje lapke i przybij piatke podnosi lapke w gore, za to mamie (czyli mnie) daje ciagle buziaczki. Cmokasek moj kochany.
Kasia ja tez sie dolaczam do zyczen wszystkiego co naj..
Zwierzo. jak moja siostra byla wciazy z drugim dzieciaczkiem to jej pierwszy synek nie pozwalal nawet jej dotknac bo mowil ze trzeba na dzidzie uwazac, ale jak moja siostra tlumaczyla mu ze dzidzia bedzie jadla melczko mamusi to odpowiadal ze dzidzi dadza jego jedzenie a mleczko mamusi bedzie dla niego
Galopku moj kochany strasznie mi Was szkoda, wytrzymajcie jeszcze troszke zaraz Oliwcia bedzie zdrowa i mam nadzieje ze zaraz zrobi sie cieplo i bedzie mozna baraszkowac po dworzu. Nie wiem czy slyszalyscie ale ponoc ma szybko nastapic wmiare ciepla wiosna,a lato ma byc upalne.
Pozdrawiam was serdecznie

Napisany przez: kasiarybka sob, 22 sty 2005 - 10:45

Dziękuję za życzenia w imieniu Weroniki

Napisany przez: Zwierzo. sob, 22 sty 2005 - 12:24

Galopek Biedna Olili.

Gabrys, mnie też się wydaje, że Dzidziawa o wiele więcej rozumie niż można by przypuszczać. I tak było od dawna. Ale TV w supermarkecie to nie potrafi znaleźć

Z

Napisany przez: galopek nie, 23 sty 2005 - 17:50

Gabryś moja mała właśnie dzisiaj zaczęła za nami nieudolnie powtarzać miau,mu,me,be...

Olili uwielbia przeglądać książeczki,również ma zadatki na telwizjote!Mogłaby cały dzień oglądać Toma i Jerego a na programach muzycznych typu jaka to melodia itp.uwielbia tańczyć,najlepiej jak nasza cała trójka robi z siebie pajaców,wtedy jest uradowana
Gabryś ale moja też nie znajduje sama tv w markecie,zdolniacha ten Twój urwis...he he...niebawem plazmówkę do swojego pokoiku sobie zażyczy

Kasiu czyżby Twoja Weronika była wsród naszych dzieciaczków najstarsza?

A teraz tradycyjnie pytanko:Jak karzecie swoje dzieciaczki,czy krzyk u Was skutkuje,tłumaczenie?...u mnie czasami dochodzi do klepanai po łapkach a mała i tak jest złośliwa i uparta i dalej robi swoje...nie wiem czy czasami lepiej wcale niereagować.

Papatki, muszę pakować małą na zastrzyk

Napisany przez: Pysio nie, 23 sty 2005 - 17:58

U nas niestety krzyk sam w sobie nie pomaga. Często uzywam klapa "kontrolniaka", takiego co nie boli, ale przekazuje że nie wolno. No i ostatnio skutkuje ostrzeżenie: bo ojciec weźmie kapcia (nigdy nie uderzylismy go kapciem). Ale tak naprawdę to czsem mam aż doła bo cały czas strofuję to moje dziecko. Taki ma teraz fatalny okres, że non stop bada granice, dokąd może się posunąć, czy zauważy (tzn. ja zauważę), czy może nie, co mi zrobi... No i w związku z tym czasem nasz dzień wygląda tak: Kuba nie rób, nie ruszaj, zostaw to, nie wolno, bo dostaniesz klapa, dawaj pupę itd., itd.

Napisany przez: Zwierzo. nie, 23 sty 2005 - 19:51

Ja staram się dużo mówić. Do znudzenia. Krzyczę coraz rzadziej. Staram się nie bo mój krzyk, kiedy jestem doprowadzona do [użytkownik x] to coś strasznego. Dzidziawa wtedy cały kamienieje i robi się taki malutki. Nienawiedzę wtedy siebie. Nigdy Dzidziawy nie uderzyłam. No, raz klepnęłam po rączce jak chciał sprawdzić czy moje oko się wyjmuje.

Rezultaty są.

Pzdr,

Z

Napisany przez: Ev pon, 24 sty 2005 - 11:21

Nadrobiłam zaległości i przeczytałam wszystkie posty od mojego ostatniego.
Rany, mój Jasiek bardzo mało mówi . Chyba jednak mam problem....
Papla coś po swojemu, rozumie wszystko, ale mówi tylko pojedyńcze wyrazy, no może za wyjątkiem
*"da mi to" (daj mi to - nie chce za nic powiedzieć "proszę" ),
*oć tu (chodź tu)
a poza tym, to naprawdę same pojedyńcze wyrazy
Potrafi naśladować zwierzaczki przeróżnej maści, uwielbia Nemo (o, ostatnio powiedział "mama, ce Nemo" - jak chce to potrafi )

Pocieszcie

Napisany przez: Pysio pon, 24 sty 2005 - 15:13

Evchen

Twój bączek naprawdę ma jeszcze czas, nie przejmuj się, chłopaki są leniwe z natury i generalnie zaczynają mówic późno. Dziś byłam z małym na konsultacji chirurgicznej i w poczekalni spotkaliśmy chłopca w wieku 2 lata i 3 m-ce i uważam że to jego rodzice mają problem, bo chłopiec nie mówił kompletnie nic, jedyne dżwięki jaki wydawał to brum brum. Ale rodzice nie widzieli problemu, uważają, że dziecko ma jeszcze czas. Także nie martw się na zapas, zrobi sie cieplej, będzie więcej na podwórku wśród dzieciaków i jak zacznie gadać, to sama nie uwierzysz. I będziesz się śmiać z tego jak się dziś martwiłaś.

Napisany przez: Zwierzo. pon, 24 sty 2005 - 15:35

Evchen, czytałam gdzieś opinię, że chłopcy mają czas do 3 rż.
Nic się nie martw. Faceci generalnie mają nieco mniejszą potrzebę rozmowy

Z

Napisany przez: Zwierzo. pon, 24 sty 2005 - 15:39

A ja dziś straszliwie nakrzyczałam na Dzidziawę. No, potwornie i żeby tylko na jednym razie się skończyło...

I poryczałam się z tego wszyskiego. Przy Dzidziawie. No, beznadzieja.

Nie dość, że - mam wrażenie - przytłumiłam własne dziecko to skuteczność mam dziś zerową

Dno i kilo mułu. Powinnam się upić, cholera, a nie mogę. I co ten w brzuchu sobie o mnie pomyśli jak się będę tak pienić ??

Pzdr,

Z

Napisany przez: Ev wto, 25 sty 2005 - 10:40

Pysiu, Zwierzo,
dziękuję . Myślę, że to po trosze przez to, że Jaś ma mały kontakt z dziećmi. Moi rodzice, opiekujący się Jasiem, mają trochę inne podejście. Ale ja jestem spaczona "pedagogicznie" po germanistyce. Umiem nauczać języka obcego, więc od razu lecę po "metodach nauczania"

Zwierzo, a że faceci mają mniejszą potrzebę rozmowy, to wiedziałam - jakoś jednak umnkęło mojej uwadze, że Jaś to tyż facet

A czemu krzyczałaś na Dzidziawę? [/b]

Napisany przez: Zwierzo. wto, 25 sty 2005 - 15:22

A na Dzidziawę to o duperele: bo uparł się biegać goły po mieszkaniu, bo musiałam się z Nim siłować zakładając pieluszkę (Dzidziawa zawsze musi sprawdzić czy jego 'siuś' jest na swoim miejscu ), bo nie chciał się ubrać na spacer, bo rzeźbił paluchem dziurę w kotlecie, bo... niewyspana jestem ostatnio.

Pzdr,

Z

Napisany przez: galopek wto, 25 sty 2005 - 17:22

...no właśnie...zalewa mnie jak chcę wydobyć jakieś informacje od męża dosłownie "sto pytań do"...przepraszam miało być o roczniku 2003 a nie 1977..hihi

Pysio u mnie tez są takie dni,które robia się pełne zakazów i uwag,wtedy staram się na pewne rzczy przymykać oko,bo co takie dziecko będzie miało z życia jak tylko mu będę zabraniać wszystkiego...jeszcze jakieś zastraszone będzie....ale przyznaje,że też tak jak Zwierzo mam dni kiedy ze mnie okropny krzykacz,pewnie sąsiedzi myślą,że ją molestuję psychicznie
Taki okres miałam ostatnio,kiedy ona chorowała,jeść nie chciała,w domu się nudziła a mi brak było cierpliwości,momentami płakałam i mówiłam do męża,że ja nie mam siły na drugie a kiedyś marzyła nam się trójka...ale zobaczymy jeszcze jak nam Bóg to życie zaplanował

Napisany przez: KM wto, 25 sty 2005 - 22:58

[quote="Zwierzo."][quote=Evchen]
(Dzidziawa zawsze musi sprawdzić czy jego 'siuś' jest na swoim miejscu ).

Z[/quote]
Kacper przy kaĹźdej zmianie pieluszki pyta po kilka razy: co to? jak mu powiem, Ĺźe siusiak to on: sisiak? i od nowa ta sama rozmowa...

Wracając do metod wychowawczych to ja nie daję klapsów Kacprowi, nawet NIGDY na niego nie krzyknęłam, bo chyba tak naprawdę nie potrafi wytrącić mnie z równowagi. Jest coraz grzeczniejszy. Często gotowało się we mnie gdy był malutki, płakał a ja nie potrafiłam go uspokoić
Z upływem czasu nabieram cierpliwości. Wczoraj wylał mi butelkę wody za kołnierz, zupełnie niespodziewanie Wytłumaczyłam, mam nadzieję, że zrozumiał.

Napisany przez: galopek wto, 25 sty 2005 - 23:47

KM prześlij mi trochę swojej cierpliwości
Pysio jaki piękny Kubusio w emblemacie!!!!

Napisany przez: KM śro, 26 sty 2005 - 00:34

Galopku, dużo mam a i tak się boję, że kiedyś mi zabraknie

Napisany przez: Ev śro, 26 sty 2005 - 10:48

A to chyba dobrze, nie?
Lepiej wiedzieć, czy się to ma, czy nie? A co by było, gdyby się przesunął?

Napisany przez: Gabrys śro, 26 sty 2005 - 10:53

no mnie tez by sie przydalo troche wiecej ciepliwosci, ale pitu to maly lobuziak, ktory broi z usmiechem na twarzy i to mnie rozbraja, wtedy musze sie na prawde pilnowc zeby nie zaczac sie smiac, no bo jak tu nie odwzajemnic tego szczerbatego usmiechu .
Teraz co raz czesciej widze ze malemu brakuje innych dzieciaczkow, chyba chcialby sie juz z nimi bawic, jak wychodzimy to jest taki zachwycony jak widzi innych ludzi, taka towarzyska bestia

Napisany przez: Zwierzo. śro, 26 sty 2005 - 15:30

KM, ja też proszę o przesyłkę z cierpliwością. W jakąś niedużą butelkę możezsz zapakować, tylko dobrze zakorkuj

Dzidziawa wczoraj zdjął sobie pieluszkę, zawiesił mi się na szyi i... obsikał mi sweter. Kiedy wrzucałam sweter do pralki obsikał jeszcze sobie skarpety... dostałam histerii....

Pzdr,

Z

Napisany przez: Gabrys śro, 26 sty 2005 - 16:16

Zwierzo uchachalam sie serdecznie....te skarpetki....bomba....to nie tylko mnie sie to zdarza

Napisany przez: galopek śro, 26 sty 2005 - 22:39

....skubaniec!!!!

Ja szybciutko się pochwalę,że moje dziecko wczoraj powiedziało e,poszło po nocnik,podciągała sobie bluzkę....to ją rozebrałam i walnęła klocka do nocniczka!!!
Dziś już u niani poszła w pieluchę ale co tam DUMNA JESTEM!!!!!!

Napisany przez: Coffee śro, 26 sty 2005 - 22:59

GRATULUJEMY
MOJ SYNEK NIESTETY DOPIERO PO FAKCIE, natychmiast do mnie biegnie...lapie sie za pupe i wola "MAMA BEBE" albo "MAMA ALA"!!!

Napisany przez: Pysio śro, 26 sty 2005 - 23:01

A u nas, teĹź po fakcie jest stwierdzenie: "mamusiu upa"

Napisany przez: Zwierzo. śro, 26 sty 2005 - 23:09

Skoro na kupny temat zeszło to Dzidziawa (oczywiście też po fakcie) podchodzi i mówi: kupa, fuuu albo wiejka kupa jak todoła (stodoła)

Pzdr,


Z

Napisany przez: Ev czw, 27 sty 2005 - 11:59

Jaś podobnie, ale mówi tylko: mama, feeeeeee
A ja na to: A gdzie zrobiłeś kupkę , synku?
Jaś: A tiu i pokazuje na pupkę
ja: A gdzie miałeś zrobić
Jać: A tiu i pokazuje na nocniczek

Chilli wniosek z tego taki - matka swoje a syn swoje.

Napisany przez: galopek czw, 27 sty 2005 - 16:05

Już dziś dumna ni jestem znowu kupa poszła w pampera a mała jakoś nie wykazała inicjatywy he he

Napisany przez: Coffee czw, 27 sty 2005 - 16:41

o moj synek dobrze wie gdzie kupa byc powinna...ale niestety jeszcze nie chce, chociaz juz plus, ze mu przeszkadza...bo zazwyczaj byl etap, ze musialabym sama zbystrzyc, ze cos w pampuniu ma...a potem byl ryk, wrzask gdy odrywalam go od zajec aby to to odebrac i wyczyscic...a teraz juz sam z wielkim obrzydzeniem natychmiast do mnie leci i informuje

Napisany przez: galopek czw, 27 sty 2005 - 17:47

Dziewczyny dziś Oliwia nauczyła się pokazywać jak robi pszczoła i ważka...nie pytajcie jak ... tradycyjnie mąż ją przeszkolił,ale uwierzcie polewka niezła jak pokazuję rączką lecącą pszczółkę albo ważkę

Napisany przez: Zwierzo. czw, 27 sty 2005 - 18:43

A Dzidziawa, po wielu próbach i towarzyszącej im frustracji, wreszcie nauczył się skakać. Tak jak żabka, z wybiciem z obu nóg. Bardzo jest z siebie dumny i robi żabkę kiedy się tylko da. Zainspirowały Go Tubisie. W którymś odcinku uczyły się skakać. Spytałam wtedy Dzidziastego czy też tak potrafi i od tamtej pory próbował zawzięcie. Dumna jestem niesłychanie.

Pzdr,

Z

Napisany przez: galopek czw, 27 sty 2005 - 19:02

Masz z czego!!!!!Moja mała na HOPSASA ugina tylko kolanka i kuca....ciekawe kiedy ona tak podskoczy jak Twój Dzidziawa

Napisany przez: Ev pią, 28 sty 2005 - 09:25

Zwierzo,
TwĂłj Dzidziawa tak wiele potrafi.
Chyba spróbuję tego z Jasiem.
Z takich zręcznościowych umiejętności to Jaś potrafi wchodzić po opuszczanych schodach . Złapałam go na 3 stopniuu

A czy uczycie dzieci rymowanek? Te, które znalazłam są trochę długie....
Kupiłam ostatnio taką książeczkę z rymowankami o zwierzaczkach - ale mam wrażenie, że Jasia nie bardzo interesują.

Napisany przez: Pysio pią, 28 sty 2005 - 12:07

Mój Kuba wogóle nie umie wchodzić i schodzic po schodach. Mieszkamy na parterze i nie mamy zbyt dużo schodów do pokonania ( raptem 5 przy drzwiach wejściowych), poza tym jest tam również podjazd dla wózków, który jest wygodniejszy dla mojego dziecka. Także na schodach wygląda on jak paralita, potyka się i zawisa na mojej ręce

Natomiast jeśli chodzi o rymowanki to Kuba bardzo lubi (od jakiegoś m-ca) słuchać jak ktoś mu czyta. Właśnie rymowanki, nie książeczki opowiadane tylko rymowanki. Uwielbia: "na straganie w dzień targowy", "zosia samosia", ...
ale nie próbuje powtarzać tekstu, chyba jeszcze za słabo mówi. Ale zapamiętuje dużo pojedynczych wyrazów, codziennie zaskakuje mnie czymś nowym.

W sprawie nocnikowej nie mamy żadnych postępów i chyba narazie sobie odpuszczę ten temat. Poprostu nawet jeśli mały zasygnalizuje, że chce siusiu lub eee, to zanim ja go rozbiorę z tych kilku ubrań, które ma na sobie to przeważnie już jest po.

Napisany przez: Ev pią, 28 sty 2005 - 13:36

Pysio,
ale Kubuś jeszcze ma czas na chodzenie po schodach
Na nocniczek teĹź przyjdzie pora.
Ważne, że jest ciekaw świata i łapie nowe słówka.
A Janek jakiś mało książkowy mi rośnie... Ale tego raczej w genach nie odziedziczył

Napisany przez: KM pią, 28 sty 2005 - 15:28

Cierpliwość przesłałam priorytetem do wszystkich potrzebujących mam.
Mam nadzieję, że już dotarła Dla tatusiów podwójne porcje

W sprawie nocnikowej nic nie robimy. Początek nauki planuję na wiosnę. Był taki moment kiedy Kacper wołał siusiu, siadał w pieluszce na nocnik i sikał. Gdy zdjęłam mu pieluszkę nie chciał robić. Kupę dla odmiany robił w koszu na zabawki ale też w pieluchę. Mówił "kupa", wyrzucał zabawki, wchodził do kosza i się załatwiał. Nie wykorzystałam momentu i mu przeszło.

Kacper lubi słuchać krótkich rymowanek, zwłaszcza o mamie, kotku albo misiu chociaż nadal woli jak mu opowiadam co jest na obrazkach. Rymowanek nie powtarza. Jego ulubioną zabawką są trzyelementowe puzzle. Przy nich potrafi spędzić równie dużo czasu jak przy książkach.
Nie potrafi skoczyć w dal
Nadal ssie cyca i tracę już nadzieję, że przed pójciem do przedszkola to się zmieni

Opowiem Wam jeszcze o przygodzie miłosnej jaka wczoraj spotkała mojego Małego Mężczyznę Byliśmy na placu, Kacper położył mi się na kolanach. Podeszła dziewczynka (rówieśnica), pogłaskała go po głowie i pocałowała w ucho. Potem położyła swoją głowę na jego głowie i tak sobie leżeli a ona nadal go głaskał Kacper był rozanielony i ciągle wspomina: "Nuni (tak na nią mówi mama) cmok, cmok"

Napisany przez: Zwierzo. pią, 28 sty 2005 - 16:04

Evchen, no balsam na moje serce lejesz, kobieto Co do schodów - jestem pod wrazeniem. Dzidziawa po schodach głównie za rękę, zwłaszcza w tych grubych zimowych ciuchach. Sam - sunie na czterech.

Jeśli chodzi o rymowanki to jakoś sam z siebie nauczył się 'Koci koci łapci...' ino jest to prawie nie do rozpoznania, sam też śpiewa 'Aaa, byłi koti, koti, koti'. Najbardziej sprawdzają się takie książeczki, które Dzidziawa może 'czytać' razem ze mną bo zamiast niektórych słów mają obrazki. Zaczęłam robić to samo z wierszykami i przynosi nam to obojgu wiele radości. Czytam wierszyk i robię przerwę a Dzidziawa dopowiada z pamięci, zwykle jedno słowo. Spróbujcie też. Świetna zabawa. Aha, tylko nam zajęło ogromnie dużo czasu zanim Dzidziawa zmiarkował o co mi chodzi.

A mam jeszcze pytanko do Was? Biorą Wasze smyczki jakieś witaminy teraz w zimie? My raz dziennie piliśmy Vibovit ale mieliśmy też opcję: łyżeczka Multisanostolu i dwie krople D3. Tylko nie jestem stuprocentowo pewna, że jedno jest ekwiwalentem drugiego... Na opakowaniu od Sanostolu jak wół stoi: 3 łyżeczki dziennie. Zastanawiam się, czy teraz jak się przerzuciliśmy na ten Sanostol - Dzidziawa mi się nie odwitaminizuje.

Z innej beczki - do Dzidziawy usilnie przytulała się dzisiaj niejaka Natalia. Nic z tego nie wyszło. Dzidziawa przed nią uciekał. Jakieś dzikie mam to dziecko. Zastanawiam się czy nie zorganizować mu jakichś regularnych spotkań z rówieśnikami bo zaczynam się denerwować, że na spacerach interesuje się głównie matką Jak myślicie?

Pzdr,

Z

Napisany przez: Pysio pią, 28 sty 2005 - 16:22

My codziennie 4 krople cebion multi i nic więcej. Tak nam kazała pediatra.



Myślę, że napewno mu nie zaszkodzą. My regularnie nie spotykamy się z innymi dziećmi, raczej jest to sporadyczne, ale moje dziecko przepada za kontaktami z rówieśnikami. Uwielbia towarzystwo, więc jak tylko możemy to organizujemy spotkania w większym gronie.

Napisany przez: KM pią, 28 sty 2005 - 16:37

Zwierzo, mój Kacper też niesamowicie zdziczał od lata. Brak kontaktów z dziećmi, wiele godzin spędzanych z nadopiekuńczymi dziadkami zrobiło swoje. Dlatego zapisałam go na muzykę (malenutki.pl). Byliśmy na jednych zajęciach dwa tygodnie temu, planujemy pójść w przyszłym tygodniu. Zajęcia średnio fajne ale myślę, że rozwijające dla takich maluchów jak nasze. Pod koniec godzinnych zajęć Kacper się rozruszał i patrząc na inne, przeważnie starsze dzieci starał się wykonywać polecenia pani prowadzącej. Jeszcze nie podjęłam decyzji czy będziemy kontynuowali, bo chodzimy na plac pod dachem i tam Kacper może sie uspołeczniać dowoli

Napisany przez: galopek pią, 28 sty 2005 - 22:02

Dziewczyny ja też się obawiam,że ta moja mała zdziczeje,bo mamy bardzo mały kontakt z innymi dziećmi a mała wśród ludi wyraźnie się ożywia.Zastanawiam się nawet nad żłobkiem,tylko boję się tych chorób,po tej ostatniej ,"miętka" jestem jeśli o to chodzi i najlepiej wtedy ryczę ....mam serdecznie dość

Muszę się pochwalić...mała znowu powtórzyła ten sam numer z nocnikiem,może jednak coś z tego będzie

A jak u was saneczkowanie?My dziś byłyśmy pierwszy raz i mała bardziej była zachwycona jak mogła sobie popchać sanki i krzyczeć brum!Brum!

Co do schodków to najlepiej jakby ich nie widziała
Uwielbia wchodzić i schodzić oczywiście z naszą pomocą,choć w przychodni aby zobaczyć co zrobi sama ją puściłam i asekurowałam...a ona na czworaka i heja
U nas jeszczec jeden new's- Andrzej przychodzi dziś z łazienki po kąpieli z małą i chwali się,że puszczali z Oliwką pod wodą bąbelki ...nie wiem co on jeszcze wymyśli ale ta nasza córcia to go ubóstwia,czasem aż jestem zazdrosna o te jej głośne ,wyszczerzone chichoty w stronę taty
KM pisz jak tam Kacperek.Trzymaj się jakoś.Ja po tych zastrzykach współczuję nawet najmniejszego kaszlu czy gila u maluszka.Wszystko upada jak maluchy chorują,nic nie jest wstanie nas pocieszyć jak tylko zdrowy uśmiech naszego maleństwa.

Pozdrawiam !!!!
P.S.Pykacie jakieś zimowe fotki dzieciakom...pochwalcie się!Będzie u nas bardziej kolorowo!!!

Napisany przez: galopek pią, 28 sty 2005 - 22:06

Zwierzo zapomniałam...natknęłam się gdzieś na Twoje zdjęcia z Dzidziawą i z brzusiem w tle...pięknie wyglądzasz...tak trzymaj!!!!!!!!!!!!!!

Napisany przez: KM pią, 28 sty 2005 - 22:22

Galopku, gdzie? Ja też chcę zobaczyć brzuchatą Zwierzo z Leonkiem.

Napisany przez: galopek pią, 28 sty 2005 - 22:56

Km nie pamiętam chyba na zdjęciach ....nie napalj się tak,bo tam tak dokładnie nie było widać Zwierzaczastej z brzusiem narazie nadal gwiazdą jest Dzidziawka

Napisany przez: galopek pią, 28 sty 2005 - 23:00

Znalazłamhttps://maluchy.pl/forum/viewtopic.php?t=16065&postdays=0&postorder=asc&start=45

Napisany przez: Gabrys sob, 29 sty 2005 - 11:32

Hej dziewczynki, doczytalam wszystko i musze powiedziec ze straszliwie zdolne te Wasze dzieciaczki. Moj po schodach nie chodzi, w nocniku trzyma klocki, gada po swojemu to my sie domyslamy, a śnieg to na razie budzi jego respekt. Ale kochany jest nie mozliwie jak sie nad ranem przytula i cudowny jak tlumaczy mi cos zawziecie, a no i jeszcze jak mi daje lapke na spacerze bo sie boi ze na snieg sie wywali. I wiecie co juz sama nie moge w to uwiezyc ze on taaaki duzy....kiedy to zlecialo??

Jesli chodzi o witaminki to pilismy vibovit, a teraz zmienilismy na Juvit Multi.

U nas tez brak kontaktow towarzyskim i chyba pitu sie troche ze mna nudzi, objawia sie to tak ze zaczepia kazda dorosla osobe jaka napotka na swojej drodze . jakies zajecia fakultatywne z innymi dziecmi chyba trzeba bedzie wymyslic.

Galopku na Twoje specjalne zyczenie prosze..o poranku:

Napisany przez: galopek sob, 29 sty 2005 - 11:56

U nas to samo,jak patrzę z jaki już z niej kumaty ludek to cieszę się a zarazem boję,że ten czas tak szybko leci i pozostają nam tylko wspomnienia.

Gabryś ja Cię zatłukę!!!Przecież wiesz,że ja z onetu nic nie widzę
Dziewczyny jeśli możecie jak będziecie coś wklejać to proszę tylko nie z foto onetu...nie wiem dlaczego ja stamtąd nic nie odczytuje...może Wy wiecie w czym rzecz?

Napisany przez: Zwierzo. sob, 29 sty 2005 - 12:38

Gabrys, jaki fajny mały tygrysek

Z

Napisany przez: Gabrys sob, 29 sty 2005 - 19:11

Zwierzo

Galopku, a teraz??



Moj Malz posluchal ode mnie co robia Wasze dzieciaczki, siedzi z Pitu na podlodze i powtarza jak robi kotek..miau, a jak robi piesek..hau, a Pitu na to wszystko gul gul... malz konsternacja ..nie tak nie robi kotek, tak robi indyk

Napisany przez: galopek sob, 29 sty 2005 - 19:24

....a ja przeczytałam tego posta mojemu i rżymy oboje a mała woła DADADA!!!!

Gabryś prześliczny,dzięki za fotki przesłane na meila.Tygrys z Piterka niezły

Nam dziś udało się całą rodzinką iść na saneczki i zrobiliśmy zimową sesje zdjęciową ale jeszcze nie ściągnęłam z aparatu.

Napisany przez: anonimowy sob, 29 sty 2005 - 21:00

Galopku, oczyma wyobraźni widziałam goły brzuch Zwierzo i przytulonego do niego Leonka A tu na zdjęciu tylko kawałek ubranego brzucha i oczywiście przystojny Dzidziak. Tyle a nawet więcej to ja na spotkaniu Warszawianek widziałam. Chodzi mi oczywiście o brzuch, bo Dzidziawy nie było.
Zwierzo, popraw się, śmielsze fotki dawaj

Napisany przez: KM sob, 29 sty 2005 - 21:02

Gość chili ja

Napisany przez: galopek nie, 30 sty 2005 - 11:43

KM Zwierzo obiecała ale coś nie zagląda chyba do nas.
Zwierzaczasta przybywaj hej hej!!!

A u mnie znowu nowość,mała od wczoraj uprawia sport wyczynowy...wdrapuje się na złożone krzesełko...stęka,upada ale jakoś się wdrapuje i jak już stanie to ma taka radochę i tupie w siedzisko....oj jaka ona słodka...ja ją chyba na "maksia" rozpieszczę!!!!!
A sanki jakoś jej nie wzruszają,siedzi w nich taka osowiała

Napisany przez: Zwierzo. nie, 30 sty 2005 - 12:09

Brzuchalec będzie ino niech dobrze wyrośnie. Przeca to 4 miesiąc dopiero.

Z

Napisany przez: Pysio nie, 30 sty 2005 - 19:36

A oto moje chłopisko:

Napisany przez: KM nie, 30 sty 2005 - 19:49

Pysiu, Twój synek już duży i poważny facecik Mój "najdziecinniej" wygląda ze względu na włosy a raczej ich brak.
Za to możemy pochwalić się nowym osiągnięciem: Kacper potrafi mówić szeptem Rozmawialiśmy sobie leżąc na łóżku. Kacper normalnie, ja szeptem. Pytał mnie: co to? Ja kolejny raz odpowiadałam: firanka. Za którymś razem zapytał szeptem i tak też powtórzył: firanka

Napisany przez: KM nie, 30 sty 2005 - 20:00

A to Kacper i moje nogi - dla porĂłwnania jak jest wysoki

Napisany przez: galopek nie, 30 sty 2005 - 21:10

Pysio Kuba na tych fotkach wygląda na 3 latka...ale z nigo men!!!
KM a Kacperek teĹź do maluczkich nie naleĹźy
Fajni chłopcy!!!!Ciekawe czy ktoś wklei dziewczynkę...pewnie dopiero ja

Napisany przez: Pysio pon, 31 sty 2005 - 09:43

Och dziewczyny, miĂłd na moje serce lejecie
A duży jest to fakt, postaram się dziś wkleić zdjęcie, na którym będzie go widac w całości.



Galopku,
w tym towarzystwie chyba tylko Ty i KasiaRybka macie dziewuszki, jeśli kogoś pominęłam to z góry sorki.
A na zdjęcia czekamy z niecierpliwością.

Napisany przez: Ev pon, 31 sty 2005 - 09:47

No to i my się pokażemy


Zwierzo,
my dajemy Kinderbiovital w Ĺźelu + Juwit C.

A - Jaś wczoraj mnie ciągnął za rękę i krzyczał - mama, kokoju ba
(tłumaczenie dla niezorientowanych w chińszczyźnie: mama, chodż na bajkę do pokoju)
CzyĹźbv pierwsze zdanie?

Napisany przez: galopek pon, 31 sty 2005 - 11:05

Ev a kto to?To Ty jak byłaś mała czy Jaś?

Napisany przez: KM pon, 31 sty 2005 - 11:14

Evchen, uroczy chłopiec a te loczki .....Ach, cudo

Napisany przez: Gabrys pon, 31 sty 2005 - 11:15

ja tez myslalam ze dziewczynka...CUDO

Napisany przez: Ev pon, 31 sty 2005 - 11:18

Dziękuję, nic piękniejszego nie mogłam usłyszeć

Jaś rzeczywiście wygląda jak dziewuszka, ciekawe, czy później to się zmieni?

Napisany przez: galopek pon, 31 sty 2005 - 11:30

EV naprawdę wątpiłam!!!!!Jasio przesłodziutki,normalnie na reklamę go dać A te dołeczki jakie słodkie!!!!!

Napisany przez: Ev pon, 31 sty 2005 - 11:51

A dołeczki to ma po mnie Chociaż chyba nie jesteśmy podobni
Chętnie bym go dała na reklamę, tylko gdzie?

Napisany przez: galopek pon, 31 sty 2005 - 12:07

Teraz my...miałam problemy z wyborem fotek więc wklejam kilka

Ze strzykawką od pani pielęgniarki

A to na pierwszym snieĹźku


..i na saneczkach


...i z mamusią co by było widać,że do krasnali nie należę


Miłego poniedziałku!!!!!!!!

Napisany przez: Ev pon, 31 sty 2005 - 12:17

Galpku,
jaka ona juĹź duĹźa
Śliczny ma uśmiech i w ogóle słodka z niej pyzunia
Urocza byłaby z nich para

Napisany przez: galopek pon, 31 sty 2005 - 12:19

Dzięki EV!!!!!Dla mnie w tym kombinezonie wyglada jak Sigma i PI

Napisany przez: anonimowy pon, 31 sty 2005 - 12:27

Mnie najbardziej podoba się to zdjęcie na saneczkach.
No urocze po prostu

Napisany przez: Ev pon, 31 sty 2005 - 12:56

To ja, nie wiem czemu jako gość,
już się tu zadomowiłam

Napisany przez: Pysio pon, 31 sty 2005 - 13:04

Dziewczyny super fotki, super dzieciaczki. Chyba stworzymy własną galerię prawie dwulatków . Co Wy na to?


ps. Kuba nauczył się mówić tak "TAT", do tej pory mówił tylko nie.
I jeszcze mĂłwi: bobla, bobla (dobra, dobra), oti (oki) i nooo

Napisany przez: galopek pon, 31 sty 2005 - 13:06

bobla bobla......możemy stworzyc tą galerię

Napisany przez: Pysio pon, 31 sty 2005 - 14:10

Napisany przez: Pysio pon, 31 sty 2005 - 14:25

Galeria naszych dzieci założona .

Zapraszam:

https://maluchy.pl/forum/viewtopic.php?p=279661#279661

Napisany przez: Zwierzo. pon, 31 sty 2005 - 15:56

Evchen, jaki cherubinek, przesłodki.
KM, a mówiłaś, że Kacperek malutki... nie zgadza sie, toż to wielgachny chłop jest.

A może urządzimy zjazd prawie dwulatków z 2003 roku? Co Wy na to?

Pzdr,

Z

Napisany przez: KM pon, 31 sty 2005 - 16:40

Zwierzo, też o tym myślałam
Poczekajmy tylko na ocieplenie, bo teraz ciągle ktoś z paczki chory.

Napisany przez: Pysio pon, 31 sty 2005 - 16:42

Jestem jak najbardziej za.
Ja z W-wy, więc, że tak powiem na miejscu i raczej dyspozycyjna.

Napisany przez: Gabrys pon, 31 sty 2005 - 17:12

My sie chyba jeszcze nie zaliczamy do "prawie dwulatkow"

Napisany przez: Pysio pon, 31 sty 2005 - 17:15

Gabrys, ale na zjazd jesteście zaproszeni i tak .
Jak wszyscy to wszyscy, a co!

Napisany przez: Gabrys wto, 01 lut 2005 - 08:36

Dziewczyny nie ostre bo sie tak bardzo spieszylam zeby Wam pokazac jakie to moje dziecko wygodne, a jak zobaczyl mnie z aparatem to juz bylo po zdjeciach
Zdjecie pod tytulem Teletubisie....



Pysio super dzieki to tez sie czujemy zaproszeni...buziak

Napisany przez: Ev wto, 01 lut 2005 - 09:28

Dziękuję Jakoś nie mogę się zebrać, żeby mu obciąć włoski. Myślałam, że w urodziny, ale nie mogę...

A ja też chcę przyjechać Jak fajnie . Tylko pomóżcie z noclegiem, dobra?

Napisany przez: Ev wto, 01 lut 2005 - 13:21

O... jak o nocleg zapytałam to głucha cisza zapadła

Napisany przez: Ena wto, 01 lut 2005 - 13:51

Pysiu jeszcze my
Tylko na razie się z czasem nie wyrabiamy, czytam wasze posty z opóźnieniem . Zdjęcia jeszcze wkleję jutro, dziś udało mi się dwa zamieścić na "zdjęciach"

A co do zjazdu, czemu Wy wszystkie jesteście z północno - środkowej części kraju? ?
MoĹźe by tak zjazd w Krakowie? hmm?

Napisany przez: Gabrys wto, 01 lut 2005 - 14:00

Evchen jakby ktos chcial przenocowac w Łodzi to zapraszam, to tak chyba posrodku wypada, luksusow nie obiecuje ale nadmucha sie cos i cieple kolderki tez sie da zalatwic

Napisany przez: Ev wto, 01 lut 2005 - 14:30

Gabrys,
dziękuję
A Ena ma świetny pomysł z tym Krakowem
To moĹźe przeniesiemy stolyce?

Napisany przez: galopek wto, 01 lut 2005 - 14:34

Ja jestem za i to pod koniec lutego,bo akurat będę u rodzinki w Krakówku!!!!!Oj jakby było fajnie jakbyśmy naprawdę się spotkały,pewnie maluchy by nas zamęczyły

Napisany przez: Zwierzo. wto, 01 lut 2005 - 15:29

Tak po prawdzie to wcale nie myślałam o zjeździe w mieście ino gdzieś na łonie, coby pociechy sobie pohasały. I bynajmniej nie w Wawie. No i przed lipcem koniecznie bo niewiadomo jak u mnie później będzie...

Ale, Evchen, jakbyś potrzebowała noclegu to zawsze coś się znajdzie.

Gabrys, zdjęcie - super. Też masz tubisiomaniaka? A poza tym nawet jeśli nie 'prawie dwulatek' to pod 'rok 2003' podpada Wiesz, że Twój szkrabik ma urodziny dzień przede mną? Skorpion, hehe.

Pzdr,

Z

Napisany przez: Ev śro, 02 lut 2005 - 09:06

Pod Krakowem też jakieś łono się znajdzie
Zwierzo, o noclegu będę pamiętać - dziękuję. Abstrahując od spotkania, to znacie może jakiś fajny tani nocleg w Warszawie? Tak na wypadek, gdyby wycieczek mi się zachciało

Napisany przez: Gabrys śro, 02 lut 2005 - 10:28

Zwierzo. to ty tez skorpionik, u nas cala rodzina skorpionia. A jesli chodzi o Teletubisie to leci z drugiego pokoju jak slyszy pierwsze dzwieki raz dziennie obowiazkowo.
Evchen ja nadal oferuje nocleg w Łódzi tylko to 1,5 godziny jazdy samochodem od W-wy

Napisany przez: Ev śro, 02 lut 2005 - 10:50

Gabrysku,
kochana jesteś . Taka odległość to nie odległość

Napisany przez: KM śro, 02 lut 2005 - 13:16

A ja myślałam o spotkaniu w W-wce, pod dachem, gdzie jest fajny kącik dla dzieci i można coś smacznego i zdrowego zjeść
Możemy się kilka razy zlecieć?

Napisany przez: Ev śro, 02 lut 2005 - 13:20

Zlećmy się,albo zlećmy zlecenie
Albo lećmy na zlecenie
Ale ja do stolycy to jak ciepło będzie, bo teraz śnieg drogi zasypał, a po omacku to trudno dojechać

Napisany przez: galopek śro, 02 lut 2005 - 21:49

Dziewczyny Wy tak piszecie o tym "zlocie" a ja się nie odzywam, bo troszku daleko mam do Wawy....zresztą gdziekolwiek...chętnie bym Was zaprosiła nad morze ale niestety brak pensjonatu ewentualnie duża piwnica i jeden materac na podłodze w naszej kawalerce...hihi.Pewnie wszystkie jesteście chętne do skorzystania z moich zaprosin
Ba!No i u mnie na zdrowe żarcie nie licz KM U mnie zapiekany,frytolki i naleśniki z nutellą

Pozdrawiam mocniuchno!!!!!!!!!!

Napisany przez: Zwierzo. śro, 02 lut 2005 - 22:32

To może pogadajmy o tym zlocie jak już się nieco cieplej zrobi? Bo teraz to i mnie się nie uśmiecha nigdzie jechać. Zwłaszcza, że nie tylko pogoda ale i robota mnie w Wawce trzyma

Widziałam dziś swoją drugą dzidzię. Echhhh, zapomniałam już jak to jest. Rozkleiłam się straszliwie. Dzidzia podobno zdrowa.

Pzdr,

Z

Napisany przez: galopek śro, 02 lut 2005 - 22:46

Zwierzo a zabrałaś Dzidziawkę też na USG?

Napisany przez: Pysio śro, 02 lut 2005 - 23:11

Dziewczyny, ja o spotkanku myśłałam podobnie jak KM, żeby w najbliższym czasie, gdzieś pod dachem, może Hula Kula - dzieciaki miałyby radochę. A takie plenerowe to na wiosnę, jak się ociepli.

Evchen, z tym noclegiem, to jak już będziesz się wybierała, to pomyślimy, pomyślimy .

Galopku, na Wielkanoc wybieram się w swoje rodzinne strony (Ś-cie), więc może uda nam się jakoś zobaczyć. Pomyślimy, pomyślimy .

Zwierzo, super Ĺźe dzidzia zdrowa, to najwaĹźniejsze .

Napisany przez: Pysio śro, 02 lut 2005 - 23:13

dwa razy się wysłało

Napisany przez: Ena czw, 03 lut 2005 - 08:41

A my mamy nowe słówko w kolekcji - ciapki - to skarpetki

Dziewczyny, a gdzie wy zamieszczacie zdjęcia? na jakim albumie, bo chcę przenieść sobie album z onetu, na interii nie znalazłam , macie jakieś sprawdzone?

Napisany przez: galopek czw, 03 lut 2005 - 08:52

Enuś polecam Labfoto https://www.labfoto.pl/ i jest jeszcze superfoto https://www.superfoto.pl/sf_albumy.php albo żabęhttps://www.imageshack.us/

Napisany przez: Gabrys czw, 03 lut 2005 - 09:23

Galopku ja sie nie dziwie ze Ty sie o zlocie nie odzywasz bo myslalam ze TY juz wiesz ze masz miejscowke u mnie i jak by co to Cie do tego HULA cos tam dowioze , a jak nie to w wakacje wybieramy sie w Twoje okolice wiec i tak jestes skazana na spotkanie ze mna i oczywiscie z Pitu
Buuu dziewczynay a moze ja tez chce drugiego dzidziusia ....

Napisany przez: galopek czw, 03 lut 2005 - 09:45

Gabryś ZŁOTA jesteś!!!!!!!!!!Jakbym miała wolne już w tej chwili zapakawoałabym nas i pojechała

Napisany przez: Ev czw, 03 lut 2005 - 10:25

Ale u Gabrysia tłoczno będzie
Oj będzie się działo, oj będzie

Napisany przez: Gabrys czw, 03 lut 2005 - 10:30

Spoko im ciasniej tym milej...zimno nam nie bedzie, pelna integracja

Napisany przez: Gabrys czw, 03 lut 2005 - 10:34

Evchen czy ja przegapilam urodzinki twojego smyka?
To ile on juz ma?
Wszystkiego naj naj naj, a przede wszystki mamy co sie czesto usmiecha i duzo wolnego czasu u taty.

Napisany przez: galopek czw, 03 lut 2005 - 10:41

EV faktycznie!!!Wszystkiego naj naj dla Jasia!!!!!!!!!!!

Napisany przez: galopek czw, 03 lut 2005 - 10:43

Podzielimy się robotą i będzie nam wszystkim lżej.Jedna będzię niańką,kolejna pomywaczką,następnie jest etat kucharki,sprzątaczki,prasowaczki.....ja mogę objąć dowodzenie nad garami ale tak jak pisałam wcześniej,u mnie mało zdrowego żarcia

Napisany przez: Ev czw, 03 lut 2005 - 12:59

Dziewczyny, dziękuję za życzenia
Jaś to już duży chłop , Dwulatek
Ja się go pytam: Jasieńku, to ile ty masz latek?
Jaś" Ciiiii (trzy) i pokazuje DWA paluszki
UbĂłstwiam go

Galopku, możesz gotować, chociaż ja na diecie jestem.... właśnie zjadłam pączka

Napisany przez: galopek czw, 03 lut 2005 - 17:48

Ev dla Ciebie na cały pobyt ugotuję prezydencką i będziesz z końca kuchni oblizywać się na widok całej reszty, jedzących "psiepyśne" naleśniczki

...a pączków to ja już 3 wcięłam...Ba! P O Ż A R Ł A M!!!!...a dzień jeszcze się nie skończył

Napisany przez: Pysio nie, 06 lut 2005 - 22:30

hej dziewczyny

Coś cichutko się tu u nas zrobiło

Piszcie co słychać u Was ciekawego, jak maluchy reagują na prawdziwą zimę, czy zdrowe, itd.

Evchen jak udały się urodzinki? Prosimy o zdanie relacji i jakieś zdjęciówki.

U nas narazie zdrowo, Kuba ma troszkę nosek zapchany, ale katar mu narazie nie leci, więc mam nadzieję, że nic się nie rozwinie.
Musimy z mężem cholernie uważać na to co mówimy, bo mały zaczął powtarzać nasze słowa. Ja ostatnio do niego "oki", a on mi na to "oti" . Inne wyrazy też powtarza, także w domu pełna cenzura.

A poza tym uwielbia zjeżdzać na sankach - z tatą oczywiście. W naszej fotogalerii wkleiłam fotki z dzisiejszego spaceru. Było super .

A i jeszcze, od dwóch dni zakochany jest w swoim polarku z Bobem bud., doszło do tego, że po całym dniu noszeniu go na sobie, zabiera go do łóżka i utula się nim do snu Taką ma przytulankę

Napisany przez: galopek pon, 07 lut 2005 - 16:29

Pysio słodki musi być Kubus jak tuli ten polarek do snu
EV dawaj te fotki

A co do zdrówka ja nadal chora ale juz lepiej, oby tylko małej się nic nie przyczepiło.
A śniegu u nas nie widać był i się zmył Mroźno za to i słonecznie.
Ja właśnie grzeję się w domku a babcia pomyka z małą na spacerku
Pozdrawiam mocniuchno!!!!

Napisany przez: kasiarybka pon, 07 lut 2005 - 17:36

A w Białymstoku sroga zima.....brrrrr...mrozisko szczypie w nos.
Weronika ze spaceru wróciła czerwona jak buraczek
Całą drogę, z domu do szkoły i póżniej ze szkoły do domu przedreptała samodzielnie ( wózek się nam połamał ) i co dziewne nie chciała spać , myślałam, że po takiej podróży padnie jak kawka.

Na obiad za to zjadła dwa talerze kapuśniaku i zapewne około 19:00 padnie już na noc

Napisany przez: KM śro, 09 lut 2005 - 22:58

Kacperek już zdrowy i ja też powoli zdrowieje. Przez chorobę rozbestwił się strasznie. Zrzuca wszysko z półek, ze stołu, rzuca wszystkim, pluje wszędzie i woła: paja! (piana) Ostatnio trudno nad nim zapanować Najważniejsze, że jestem cierpliwa
Aha, na dodatek częstotliwość karmień wzrosła
A Wasze urwisy bardzo broją?

Napisany przez: galopek śro, 09 lut 2005 - 23:14

KM ja teraz choruję i już obmyślam plany jak podać małej antybiotyk jak zarazi się ode mnie aby uniknąć zastrzyków.Staram jak najmniej się nią zajmować(babcia specjalnie przyjechała się nią zająć)no ale zobaczymy.Tęsknię już za wariacjami z nią.Ogólnie moja mała jest spokojna i radosna...choć czasami daje się we znaki.
Dziewczyny nie wiem czy ja już pytałam o to Was ale czy Wasze maluchy stawiały przy chodzeniu stopy bardziej do środka?Ortopeda zalecił aby siadała po turecku ale jak ona ma siadać po turecku jak ona minuty tak w miejscu nie posiedzi,chyba,że przy bajce u mnie na kolanach Martwi mnie to trochę.
Czy Wasze dzieciaczki też wolą zupki niż ziemniaczki z mięskiem?...o surówkę nie pytam,bo u mnie w ogóle jest w niełasce.

Proszę trzymajcie za małą kciuki aby nie chorowała.
Może podrzucicie jakieś pomysły ja małą chronić przed kolejną chorobą.

Napisany przez: Ena czw, 10 lut 2005 - 08:02

bardzo
Ale fajnie, że już jesteście zdrowi

galopku a Ty bierz przykład z KM i wracaj do zdrowia!
Oliwce to nie wiem, może cebion daj, ale myślę, że jak miałaby się zarazić, to już by ją coś brało.
Co do ziemniaczków - Dominika je właściwie wszystko chętnie, ale np. Tomek w ogóle ziemniaków nie jada. Mięso - tak, surówki - z oporami ale jakoś mu wciskam, a ziemniaków nie da sobie wmusić.

Napisany przez: Ev czw, 10 lut 2005 - 09:00

Galopku, dawaj małej więcej witaminy C - ok. 8-10 kropli dziennie (ja daję Juvit). Wracaj do zdrowia, boś nam tu niezbędna kochana

Chciałam wkleić fotki Jaśka, ale mi coś żaba wariuje, nie wiem jak to zrobić (qrka, czy ja tego nie pisałam na zdjęciach????)

Napisany przez: galopek czw, 10 lut 2005 - 09:22

Dziewczyny ja ten Cebionek to już od dawna,przemiennie z Wibowitem,wpycham w nią wszelkie owoce i soczki.
Jej tak choroby po nas wychodzą okoła tygodnia,więc czekam jak na szpilkach.Jak zachoruje to nici z Krakowa a tam taki ładny śnieżek,z tego co widzę na Eny zdjęciach.Ja dziś juz o niebo lepiej ale jeszcze mam jeden dzień zajęć w szkole i pewnie dzieciaki wykończą moje gardło
Zobaczymy.
EV dziękuje za ciepłe słowa!!!!Co do zdjęć to może przerzuć się na labfoto.Jak Jasia zaczniesz wklejać to będzie w galerii więcej dziewczynek
Dziewczyny w ogóle wklejajcie tam aktualne fotki,chawlcie się swoimi maluchami,nie wiem jak Wam ale mi sprawia frajdę ich oglądanie.
Miłego dnia życzę!!!!!!!

Napisany przez: Ena czw, 10 lut 2005 - 13:07

Oliwko, ani się waż chorować !!!

Napisany przez: Pysio czw, 10 lut 2005 - 20:32

Oj broją, broją. Ja juz momentami nie mam siły, i już sama nie wiem czy się śmiać czy płakać. Ale łudze się, że jeszcze trochę i zmądrzeje...




Kuba generalnie je dwa dania, koło 12,30-13,00 je zupę (najczęściej rosół, krupnik, zacierkowa) i drugie danie około 15,00-16,00. W zależności czy śpi czy nie. I z drugim daniem to jest tak, najlepiej smakuje mu kasza (jęczmienna), makaron, ryż i ziemniaki - właśnie w takiej kolejności. Surówki jada i wręcz przepada za marchewką i buraczkami. Zarówno na zimno, jak i na ciepło. Gorzej jest z mięskiem, najlepiej wchodza mu wszelkie klopsiki w sosie i kotlety z piersi kurcz. Ale nie je on jakiś powalających ilości, nie nie.

Teraz znowu mam meksyk z jedzeniem bo wychodzą mu piątki i ma jadłowstręt. Ale nie martwię się bardzo bo pamiętam, że przy wszystkich zębach tak było.


Jesli chodzi o zdrówko to Kuba jest ok. Natomiast ja jestem na antybiotyku, tym razem dopadło mnie ZUM. Zaczęło się w weekend i tak bolało, że myślałam już, że zejdę Ale w poniedziałek poszłam do lekarza, dostałam leki i od wczoraj juz nie boli.

Napisany przez: galopek czw, 10 lut 2005 - 21:00

Enus jak ja tylko słyszę,że mała kicha odrazu jej mówię,kto jej na to pozwolił A jak tylko wchodzę do domu to pytam mamy czy jadła i czy nie kaszlała ...mam nadzieję,że ten wyjazd wypali,bo bardzo stęskniona jestem za Krakowem.
Pysio u mnie to samo.Tylko zaczynają wychodzić zęby a mała odrazu przechodzi na dietę danonkowo-butelkową
A z Kuby to salonowiec rośnie!!!Dwa dania Moja czasami jedno je na dwa razy jak nie utrafię w jej porę

A tak z innej beczki to wystarczyło Oliwce kilka dni z babcią a ja juz córki nie poznaje.Non stop wyciąga ręcę,żeby ją wziąźć a jak się jej czegoś odmawia to tupie nogami,rzuca przedmiotami jeśli ma takowe w rękach i drze się....nigdy jej takiej nie widziałam.Krew mnie zalewa jak mama ją rozpieszcza ale co zrobić...dlatego nie potrafię z moja mamą współpracować co do wychowywania Olili.Zawsze się żremy na tym polu.U Was podobnie?

Napisany przez: KM pią, 11 lut 2005 - 21:14

adn obiadków to Kacper zwykle jada jedno danie. Mięso tylko w postaci klopsów lub kotletów i ziemniaki. Surówek nie je, za to bardzo lubi gotowane buraczki i marchewkę. Zupy też je chętnie.

Galopku Kacperek po pobycie u babci też zachowuje się podobnie.
A wogóle to zakochał się w Twojej Oliwce Jak widzi ją na monitorze to wchodzi na krzesło i całuje monitor. Do tej pory nie całował żadnych zdjęć. Pierwsza miłość, w dodatku przez internet

Na koniec pochwalę się. Kacper pierwszy raz zrobił kupę do nocnika. Wcześniej trzy razy z wyprzedzeniem poinformował mnie o kupie ale gdy pytałam go czy chce na nocnik odpowiadał NIE. Dzisiaj się nie sprzeciwiał, przyniosłam więc nocnik. O dziwo bez oporów usiadł i siedział. Spytałam czy robi siusiu a on : nie, kupa. I zrobił Potem sam wyniósł kupę do łazienki, podniósł klapę i wrzucił do sedesu. Opuścił klapę wszedł na sedes i spuścił wodę. Tylko pupy nie podtarł i rajstop nie podciągnął
Nawet nie przypuszczałam, że tak się tym ucieszę. Jaki on już dorosły

Napisany przez: Gabrys nie, 13 lut 2005 - 14:44

KM superowo, u nas ostatnio tesciowa probowala Pitu nauczyc siadac na nocniku (bo jej sie wydawalo ze my to zle robimy ), to patrzyl na nia jak na ufoludka, jak siedziala na nocniku..bardzo go to bawilo.
Jesli chodzi o jedzonko to Pitu uwielbia zupki: krupnik, pomidorowke, rosolek. Ziemniaczki i warzywka nie zabardzo wchodza, za to miesko prawie w kazdej postac, nawet gotowany kurczak z rosolku.
Pitu na szczescie zdrowy jest, cos tam czasami kichnie ale nic sie z tego nie rozwija, ale witaminke C bierze codziennie, za to ja mam wrazenie ze nie moge wyjsc z infekcji od Bozego Narodzenia co jest troche lepiej to zaraz jakis katar sie przypaleta, albo bol gardla...moj malz mowi ze to.....ten wiek zartownis.
Pitu tez jest malym lobuzkiem, szuflady przeglada dwa trzy razy dzienni, dlatego ostatnio wprowadzilismy zajecia fakultatywne pt. figloraj, ojoj to jest zabawa szczegolnie dla mamy . Wieczorkiem wkleje zdjecia jak to Pitu szaleje z pilkami.

Napisany przez: Ev pon, 14 lut 2005 - 08:58

[quote="galopek"]EV dziękuje za ciepłe słowa!!!!Co do zdjęć to może przerzuć się na labfoto.Jak Jasia zaczniesz wklejać to będzie w galerii więcej dziewczynek [quote]

To spróbuję wkleić.
A, jakiś zlocik w Krakowie nam się szykuje? Sorry, ale nie mam dzisiaj więcej czasu, żeby przeglądać wszystkie strony, a to mi się akurat w oczy rzuciło

Mój Jaś ostatnio zaczyna tupać nogami, kiedy mu na coś nie pozwalam, albo płacze, a kiedy biorę go na ręce to mnie kopie. Co robić??? Ja to ignoruję ale czy to dobra metoda?

Napisany przez: Gabrys pon, 14 lut 2005 - 09:43

Ev my mamy ten sam problem tez tupie nozkami i sie generalnie wkurza jak cos nie idzie po jego mysli, tylko nie kopie a wali glowa tak z byka , w winowajce swojego niezadowlenia. Ja generalnie ignoruje i pilnuje zeby nie zrobil krzywdy. Malz pyta sie malego czy wie co sie dzieje jak tak robi i odpowiada za niego ze sie glowka przykleje i przytrzymoje mu glowke, na razie dziala to tak ze malego taka akcja rozbawia. Jestem na etapie czytania "Jezyka dwulatka" jak wyczytam cos ciekawego to dam znac.
Ev ile latek ma twoje dziecie bo juz zglupialam napisane masz ze on z lutego, a w suwaczku jest ze jest mlodszy od pitu..to ile?? Rozumiem ze to ma byc 2 latka, 1 dzien i 4 dni, bo myslalam ze Pitu jeden z mlodszych a mi tu wychodzi ze wcale nie
Z poligonu nowych umiejetnosci, nareszcie robimy pa pa, tacie jak wychodzi do pracy, wychodzi to bardzie ba ba, no ale dodatkowe machanie raczka utwierdza nas w przekonaniu ze o to chodzi, ciesze sie bardzo bo do tej pory moje dziecko na haslo zrob pa pa klaskalo w lapki . Szkoda ze nie widzialyscie miny mojego malza, szczena mu opadla hi hi

Napisany przez: Ev pon, 14 lut 2005 - 12:05

Gabrysku,
ja jestem zamotana, nie zmieniłam na 3 suwaczka
Jeśli coś wyczytasz to daj znać. Również próbuję metod rozbawiania Jaśka, ale nie wiem, czy to aby na pewno poskutkuje...

Napisany przez: Zwierzo. pon, 14 lut 2005 - 15:15

Ha, a właśnie miałam pytać czy macie jakieś problemy z buntem dwulatka

U nas - urwanie głowy. Zaczęło się od płaczu kiedy coś szło nie po myśli Dzidziastego. Nie musiało być to spowodowane przez kogoś z dorosłych. Wystarczyło, że nie był w stanie złożyć jakiejś zabawki albo wcelować czymś w coś - takie zręcznościowe rzeczy. Wkurzał się potwornie, ale tupania jeszcze nie odkrył. Denerwuje się też jak próbuje mi coś wytłumaczyć a ja, tępa matka, nie kapuję od razu. No, dużo ode mnie wymaga Czasem nie chce mu się mówić i życzyłby sobie, żebym zrozumiała telepatycznie - też kończy się to płaczem...

Staram się do bólu i do znudzenia tłumaczyć i gadać, gadać, gadać. Zwłaszcza, że już od tygodnia nie pokrzykuję. Obiecałam sobie, obserwując inne matki, babcie i opiekunki, że nie będę. Zdałam sobie sprawę jak łatwo być potworną sekutnicą i miażdżyć własne dziecko. Pokibicujecie?

Ale najgorsze jest to, że Dzidź to ostatnio perfidny się robi. Przykłady można by mnożyć oto jeden: po kąpaniu goły Dzidziawa jak zwykle mi ucieka zanim zdążę go zapakować w pieluszkę. Tym razem jednak nie mam szczęścia. Dzidziasty kuca i robi siusiu na podłogę. Leży tam akurat kartka, która wypadła z wiekowej dość książeczki. Kartce oczywiście się dostaje. Zielona ze złości zbieram Dzidziawę, wycieram mocz, odkładam kartkę na półkę bo może wyschnie. Wrzeszczę, fakt (to było przed ślubami o niewrzeszczeniu). Następnego dnia - Dzidziawa ucieka mi dokładnie w tej samej sytuacji, bierze z półki kartkę z książki, której nie schowałam i próbuje na nią nasikać Na szczęście jestem szybsza. Zbieram Dzidziawę, robię wygawor...

Albo jak od kiedy zrobiłam wygawor o niesikaniu kiedy pieluszkę zmieniam, za każdym razem jak to robię Dzidziawa mówi "pśśśśśśś". No, perfidny jest i już. Gagatek jeden.

Wy teĹź w takich klimatach?

Pzdr,

Z

Napisany przez: Ev wto, 15 lut 2005 - 08:46

Pokibicujemy Nie mamy wyjścia, to tak, jakbyśmy kibicowały same sobie Qrka... faktycznie nasze pociechy przeżywają już słynny bunt dwulatka . Rany, jak ten czas leci. To już nie Jasiulek, a Jaś.
Ja znalazłam na Jaśka sposób - kiedy zaczyna tupać i płakać, ja udaję, że płaczę - Jaś przytula mnie wtedy, głaszcze po głowie i schyla się, żeby dać całusa i mówi - mamuuu, nieeee. - usteczka w podkóweczkę do płaczu, bo mamusia płacze to on solidarnie też chce
Coraz więcej mówi. Potrafi powiedzieć jak się nazywa (Asio ), jak się nazywam ja, babcia, piesek, nie wymawia natomiast imienia mojego męża, zapytany mówi Tatu ine - tzn. tata nazywa się inaczej niż mama, babcia, pies i on sam . Spryciula jeden.
Wczoraj odkrył cyferki - nie uczyłam go i nie wiem skąd wie jak wygląda dwójka. Pokazuje na dwójkę i mówi DWA, na trójkę i TSI Geniusza mam

Napisany przez: KM wto, 15 lut 2005 - 12:07

Poczytałam trochę przedszkolaki i mam pytanie: czy zamierzacie zapisać Wasze pociechy do przedszkola lub na zajęcia przedprzedszkolne od nowego roku szkolnego? Ja chętnie bym to zrobiła tylko chyba nie przyjmują takich maluchów w pobliżu naszego domu. Muszę się rozejrzeć

Napisany przez: Ev wto, 15 lut 2005 - 13:07

Od września nie będę miała wyjścia - muszę oddać Jasia do przedszkola, chociaż bardziej myślałam o żłobku, bo do przedszkola to chyba od 3 latek biorą? A poza tym dzwoniłam ostatnio do żłobka w pobliżu mojego domu i okazało się, że tam są głównie równolatki mojego Jaśka - 1,5 do 2 lat. Może byłoby mu tam dobrze?

Napisany przez: Zwierzo. wto, 15 lut 2005 - 15:08

KM, tak mam zamiar na coś Dzidziawę zapisać. Jeszcze się dobrze nie orientowałam jakie zajęcia są u nas w okolicy (o ile jakieś w ogóle są ) ale myślę, że coś takiego Mu dobrze zrobi. Liczę, że zniweluje część szoku jak już rzeczywiście do przedszkola pójdzie. A jak to się nie uda to przynajmniej chcę Mu zapewnić dużo spotkań z rówieśnikami. Niech się chłopak otrzaska.

Pzdr,

Z

Napisany przez: Pysio wto, 15 lut 2005 - 22:14

U nas też bunt dwulatka. Z tymże wypracowaliśmy brak płaczu . Kuba kładzie się na podłogę, przytula twarz do podłoża i tak manifestuje swoje niezadowolenie. Ale juz nie ryczy, a to dlatego, że po każdym ataku płaczu wynosiliśmy go do swojego pokoju i tam miał się wypłakać. Jeżeli przychodził z powrotem z wyjcem, to my z powrotem go do pokoju. I poskutkowoło, nie płacze. Tupania nie próbował i dobrze.
A i bardzo mi się podoba jak reaguje gdy ktoś mu coś zabiera, lub nie robi tego co on by chciał, wtedy woła: "ej, ej, ej"


Co do zajęć to jeszcze nie podjęłam decyzji, ale napewno nie pójdzie na cały dzień do przedszkola czy żłobka. Zastanawiałam się nad takimi spotkaniami np. w klubie przedszkolaka (kilka godz. kilka razy w tygodniu), chciałabym żeby się oswajał z innymi dziećmi i uczył samodzielności.

Napisany przez: Zwierzo. wto, 15 lut 2005 - 22:24

Pysiu, ja myślę, że żadna z nas pod pojęciem 'zajęcia przedprzedszkolne' nie rozumiała całego dnia w odległej placówce z obcymi paniami Też na kilka godzin się zgadzam i pod moją kuratelą (tylko co ja wtedy z młodszym egzemplażem zrobię?? )

Ja w płaczu przytulam. Jakoś nie jestem w stanie się zdobyć na to wynoszenie do pokoju. No, nie mogę. Myślę sobie o sobie dużo okropnych rzeczy więc tylko przytulam i próbuję tłumaczyć, że nie ma o co płakać.

Pzdr,

Z

Napisany przez: Pysio wto, 15 lut 2005 - 22:42

Zwierzo,
Evchen pisała, ze jest zmuszona oddać Jasia na cały dzień, przynajmniej tak zrozumiałam. Ja nie pracuję tylko jestem na wychowawczym, więc bez sensu byłoby oddawać dziecko na cały dzień. Choć nie powiem są takie dni, że oddałabym beż mrugnięcia okiem hehe.

A z reakcją na płacz, no cóż mi też nie jest łatwo. Czasem on ryczy u siebie, a ja u siebie. Ale wiem, że to ma sens, że widzę efekty, więc chyba warto.

Napisany przez: Zwierzo. wto, 15 lut 2005 - 22:48

Aaaa, fakt, nie doczytałam. Ja z kolei mam wygodną pracę

Pzdr,

Z

Napisany przez: Ev śro, 16 lut 2005 - 09:36

Ano tak, będę go musiała oddać we wrześniu, chyba, że znowu wrócę do nauczania, wtedy będę miała więcej czasu, ale mniej pieniędzy. Trudna decyzja... Co byście wybrały? Zarobki w szkole jakie są każdy wie, w prywatnych jest okropnie (próbowałam, atmosfera mi nie odpowiada), kursy językowe popołudniowe odpadają ze wzgędu na Jaśka, zostałaby tylko szkoła i ewentualnie korepetycje lub kursy grupowe.
Głupie to, bo finansowo wiele stracę, ale poważnie się nad tym zastanawiam

Napisany przez: Zwierzo. śro, 16 lut 2005 - 15:19

Evchen, a myślałaś o kursach dla firm? Całkiem to niezły interes jest. I godziny dobre bo oni zwykle chcą mieć zajęcia przed pracą albo w lanczbrejku?

Ja bardzo sobie też chwalę kursy bo to stały dochód a korek to raz przyjdzie a raz nie. Nie - wtedy, kiedy kasa z korka ma już przeznaczenie

Pzdr,

Z

Napisany przez: Coco śro, 16 lut 2005 - 23:47

Witajcie,
ja się pocę nad wyborem spacerówki w tym wątku:

https://maluchy.pl/forum/viewtopic.php?p=291024#291024

może podzielicie się swoimi opiniami i doświadczeniami wózkowymi????

Będę wdzięczna za każdą wskazówkę.
Pozdrawiam!

Napisany przez: Ev czw, 17 lut 2005 - 10:20

Zwierzo,
wiesz, to świetny pomysł. Czemu nie spróbować samemu, tylko przez inne firmy tzn. przez Zleceniodawców. Przecież jestem germanistą, mam uprawnienia jako egzaminator ZD i ZMP więc w zasadzie na co czekać? Tylko uważasz, że lepiej dać ogłoszenie do gazety czy raczej wziąć byka za rogi i wysyłać oferty do firm gdzie chciałabym się zaczepić?
Myślałam również o kursach językowych w pobliskich szkołach, tylko z reguły w takich szkołach są przecież germaniści, dla których to niezły kąsek...

Cocco,
odnośnie wózka, ja kupiłam używany Chicco pick up. Wydałam 1/3 ceny, zmieniłam pokrowce na nowiuteńkie, tak że ze starego mam jedynie stelaż. Jestem zadowolona. Ale ten model jest dość ciężki. Mi to wprawdzie nie przeszkadza, ale jeśli ktoś musiałby to taszczyć po schodach w bloku to byłby to dość duży problem.

Napisany przez: golamar czw, 17 lut 2005 - 11:45

Witajcie!Ja trochę z "innej beczki": czy to normalne, żeby martwić się każdym psiknięciem swojego dziecka i mysleć od razu o chorobie? Ja tak mam, niestety, jestem jakaś przewrażliwiona.
Moja córka jest z 2003 roku, z 07 lipca, więc ma 19 miesięcy, do tej pory zdarzyła nam się "trzydniówka", jedno przeziębienie no i w grudniu ubiegłego roku zapalenie oskrzeli-i po tej chorobie gdy tylko mała psiknie albo jest marudna, ma cieplejsze czółko-zaraz strasznie się denerwuję, mierzę jej temperaturkę.Pracuję, więc gdy coś jest nie tak i wydaje mi się, że będzie chora-dzwonię do domu, piszę sms-y; oboje z mężem pracujemy w dużych skupiskach ludzi-cały czas mam wrażenie, że wracając do domu przynosimy same zarazki i wirusy.Gdy ktoś ze znajomych chce nas odwiedzić, moje pierwsze pytanie:"A jesteście zdrowi"?....(nie chcę żeby ktoś zaraził małą). Całą jesień i zimę daję córci Vibovit na przemian z wit.C w kroplach, od czasu zapalenia oskrzeli dostaje czasami Actimel;je dużo owoców:banany, mandarynki, jabłka i czasami kiwi.Poradźcie jak wyluzować i co zrobić żeby nie zwariować?

Napisany przez: Ena czw, 17 lut 2005 - 14:02

Golamar, nie wiem co Ci napisać, nie wiem czym spowodowany jest Twój strach, ale przesada nie jest wskazana ani w jedną anie w druga stronę. Każde dziecko marudzi, każde się czasem przeziębia, jeżeli będziesz na siłe izolować go od wszelkich zarazków to tym bardziej będzie podatne na "łapanie" różnych chorób, bo nie będzie zahartowane. Takie jest moje zdanie (zupełnie nie fachowe ). Myśle, że skoro córka jest dobrze odżywiana, nie ma żadnych innych niepokojących oznak to nie ma co panikować.

Napisany przez: Zwierzo. czw, 17 lut 2005 - 14:59

Ev, ja bym zrobiła to i to plus reklama w necie. Nie wiem gdzie taką reklamę najlepiej mieć ale coś o tym mówiła kiedyś gwm. Trza jej zapytać.

Mam zamiar zrobić to samo za rok (szkolny) jak już drugie pisklę mi się nieźle odchowa. Z drugiej strony w firmach to trza czasami mieć końskie zdrowie - niektórzy nawet nie notują a oczekują od Ciebie, że im do łba oleju nalejesz. Wot, inna specyfika pracy... ale można się przyzwyczaić. Już to robiłam.

Pzdr,

Z

Napisany przez: Zwierzo. czw, 17 lut 2005 - 15:00

Ev, ja bym zrobiła to i to plus reklama w necie. Nie wiem gdzie taką reklamę najlepiej mieć ale coś o tym mówiła kiedyś gwm. Trza jej zapytać.

Mam zamiar zrobić to samo za rok (szkolny) jak już drugie pisklę mi się nieźle odchowa. Z drugiej strony w firmach to trza czasami mieć końskie zdrowie - niektórzy nawet nie notują a oczekują od Ciebie, że im do łba oleju nalejesz. Wot, inna specyfika pracy... ale można się przyzwyczaić. Już to robiłam.

A w ogóle to podaj łapkę, ja też egzaminator: FCE i CAE

Pzdr,

Z

Napisany przez: Ev pią, 18 lut 2005 - 08:56

Zwierzo, to ja do Ciebie na egzamin z angielskiego przybędę (zaczęłam się dokształcać, bo co dwa języki to nie jeden )
W kursach dla firm najbardziej niepokoi mnie to, o czym napisałaś - że będą wymagali wiele nie dając w zamian nic z siebie, ale taka sama sytuacja jest w szkołach prywatnych i na kursach językowych więc powinnam dać radę.

Napisany przez: Zwierzo. pią, 18 lut 2005 - 15:30

Ev, to ja mam nadzieję, że Cię nie rozpoznam ze zdjęcia bo nam nie można maglować nikogo znajomego... Tak czy owak, zapraszam A który termin? Czy to tylko w jakiejś przyszłości niesprecyzowanej?

Co do firm - nieco zwisu i wszystko będzie ok. Ja też do tej pory się oduczam nieprofesjonalnej postawy jaką jest osobiste angażowanie się w sukcesy i klęski moich uczniów... już mi się prawie udało.

Pzdr,

Z

Napisany przez: Zwierzo. pią, 18 lut 2005 - 15:35

Dwa razy mi się wysłało. To już nie będę marnować kolejnego numerka dla posta i jeszcze jedno Wam zadam pytanko: jak się Wasze pociechy budzą? Płaczą czy otwierają oczyska i idą do drugiego pokoju, gdzie mama przy kompie siedzi? Dzidziawa płacze. Chyba ze trzy razy chyba się pomylił więc wstał i przyszedł. Ale z reguły niezbyt miłe ma te przebudzenia. Co więcej, nie uspokaja się jak tylko przyjdę i dam Mu soku. Jeszcze jakąś godzinkę dochodzi do siebie. Jest nerwowy, płaczliwy i najchętniej by siedział przylepiony do mnie. Zwłaszcza teraz, w zimie, kiedy nie mogę Go wziąć choćby na balkon i pokazać czegoś ciekawego żeby się do końca obudził. Albo wywlec w trybie pilnym na plac zabaw.

No więc, jak się budzą? Na wesoło czy raczej na płaczliwie?

Tak jeszcze na marginesie to właściwie nigdy się nie denerwowałam 'nawykami sennymi' Dzidziastego, uważałam, że ten typ tak ma ale któregoś dnia teściowa widząc jedno z jego gorszych przebudzeń zapytała czy to tak zawsze z taką miną jakbym co najmniej powinna dziecko natychmiast do neurologa albo gdzie...

Tak mi przyszło do głowy...

Pzdr,

Z

Napisany przez: kamami pią, 18 lut 2005 - 17:57

Marek budzi się raczej na wesoło, choć też ma gorsze dni. Ale Michał to budził się zawsze z płaczem. Może strasi bracia tak mają
kamami

Napisany przez: Pysio pią, 18 lut 2005 - 18:05

A u nas pobudka uzależniona jest od tego czy Kuba się wyspał czy nie. Potrafi wstać w identycznym humorku jak Dzidziawa i jęczeć przez długi czas i sam nie wiem o co mu chodzi . Ale są też takie dni (chyba częściej), kiedy wstaje uśmiechnięty i zaraz zaczyna coś opowiadać, albo ciągnąć do zabawek. Także nie ma reguły .

Napisany przez: KM sob, 19 lut 2005 - 19:39

U nas dokładnie tak jak u Pysia z tym, że jeżeli Kacper ma zły humor to daję mu cyca i humor się poprawia

Napisany przez: galopek nie, 20 lut 2005 - 22:48

Dziewczyny ja tylko na chwilkę,bo brak dostępu do netu. Nic nie czytałam ale w domku jak wrócę od rodziców widzę,że będę miała co czytać
Pozdrawiam Was mocniuchno!!!!!!

Napisany przez: Gabrys nie, 20 lut 2005 - 23:13

To teraz my, Pitu budzi sie z placzem i kategorycznie wymaga coby go czem predzej wyjac z łózeczka i przytulic. Ostatnio uczymy sie wychodzic z łózeczka dzieki otworowi powstalemu, przez wyjete szczebelki ale metoda terroryzowania mamy na razie bardziej odpowiada malemu,
A u nas bida cala rodzina chora i to wszystko przeze mnie bo to ja jakies wirusisko do domu przywloklam, maly kaszle i ma katar, ma tylko lekki stan podgoraczkowy i wiecie co jeszcze wysypke na brzuszku i plecach...zobaczymy co to, nic nowego nie jadl, no a na nas padl blady strach...Rózyczka??...no ale to chyba by byla jakas lagodna odmiana. Na razie mamy antybiotyk bo pan doktor powiedzial ze tam w płuckach to cos jest hmmmm. I mamy sie stawic na kontrole w środe. Pozdrawiam Was cieplutko z zasniezonej Łodzi

Napisany przez: Gabrys nie, 20 lut 2005 - 23:17

Doczytalam Zwierzo u Nas na odwrot Piotrus ma rodzicow histerykow co to by go ciagali po neurologach i psychologach dzieciecych , a cala rodzina sie puka w glowe..no musi byc rownowaga w przyrodzie nie

Napisany przez: Ev pon, 21 lut 2005 - 09:57

Zwierzo
to ja lecę te swoje fotki pokasować
Egzamin w sferze marzeń, dopiero od września zaczęłam przypominać sobie angielski (po jaki czort tyle czasów ).
Myślę, że jeszcze sporo czasu mi to zajmie.

Odnośnie przebudzeń, Jaś po przebudzeniu
a. krzyczy (więc czym prędzej gnam ja albo ktoś, kto najbliżej ma
b. siada i woła mamuu, babuu, tatuu - i biada, jeśli ktoś inny wejdzie
c. siada i bawi się miśkiem

Najczęściej jednak płacze. Nie histeryzuje, ale płacze.
Wydaje mi się, że to jeszcze ta wirtualna pępowina, bo kiedy śpi ze mną to jakoś nie płacze

Napisany przez: Zwierzo. pon, 21 lut 2005 - 14:58

Gabrys, a wiesz, że Dzidziawa nauczył się płynnie wychodzić ze swojego łóżka ze szczeblami dopiero niedawno. Wcześniej udawało mu się tyko jak słuchał moich podpowiedzi którą nogę najpierw i że trza boczkiem Bo on coś miśkowaty się robi. Potężny taki. Ledwie się mieści w tę szparę między szczebelkami... wszystkie maluchy tak mają/miały?

Ev, czasy to pikuś, a na jakiego grzyba każde zdanie czasownikiem kończyć? A te długaśne słowa, te umlauty i to wasze er dla mnie nie do wymówienia... wrrrr

Galopek, no wracaj, wracaj kobieto!

Buziaczki,

Z

.[/b]

Napisany przez: Ev pon, 21 lut 2005 - 15:24

Podaj łapkę Ja też mam fioła na tym punkcie. Czasem w nocy wstaję i słucham czy on oddycha

Zwierzo,
nie taki diabeł straszny jak go malują - dla mnie ten wasz angielski to był koszmar . Niemiecki - to inna inszość. Język wroga trzeba znać

Napisany przez: Ena śro, 23 lut 2005 - 09:14

Dziewczyny ale tu cisza zapanowała - galopka zabrakło

Ja wczoraj zrobiłam przegląd ciuchów wiosennych dla dzieci, no i muszę wybrać się po buty dla Dominiki bo jesienne trzewiczki już są za małe, a śnieg lada chwila stopnieje i zostaniemy w zimowych kozakach.
Bierzecie maluchy ze sobą do sklepu po bukiki czy kupujecie same? Ostatnio kupowałam z "patyczkiem" bo mi się nie chce nigdy wlec Dominiki.
Czeka nas też zakup fotelika bo Domminika jeździ jeszcze w tym mały (do13 czy 15 kg), wy już pozamieniałylście na większe? Jakie? pochwalcie się

Napisany przez: golamar śro, 23 lut 2005 - 09:37

Witaj! Ja gdy kupuję buciki, zawsze zabieram moją córkę ze sobą-wolę żeby przymierzyła, bo co firma to inna numeracja, a poza tym Marta ma dośc pulchną nóżkę i nie każde buciki pasują;i dla niej i dla mnie jest to męczące, ale zamiast wymieniać wolę ją trochę pomęczyć; ona bardzo się nudzi w sklepie i oczywiście bardziej interesują ją inne dzieci i ludzie, do których się usmiecha i próbuje zaczepiać.... a co do fotelika to zaraz po roczku kupiliśmy taki dość duży(żeby starczył na dluuugo), zwykły, polski, jeden z tańszych w sklepie, ale ma dobrą regulację pasów,można go ustawic w kilku pozycjach(dziecko może siedzieć lub półleżeć) - chyba jest dość wygodny, skoro moja córka przespała w nim prawie całą drogę nad morze....Pozdrawiam!

Napisany przez: Ev śro, 23 lut 2005 - 09:42

Dobrze, że ktoś rozruszał to towarzystwo
Fakt, w powietrzu czuć wiosnę, więc zmiana butów będzie potrzebna. Jasiek ma wysokie podbicie więc muszę go wlec ze sobą do każdego przymierzania. Strasznie trudno kupić mu odpowiednie buty, a do tego nie wszystkie mu się podobają
Czasami tracimy tydzień zanim znajdziemy coś odpowiedniego.
W zasadzie jedynie niektóre rodzaje Bartków wchodza mu bezproblemowo na nogę.

Fotelik mamy Renoluxa, zmieniliśmy wcześniej z Chicco, mieliśmy taki do 13kg ale mimo, że Jaś dopiero teraz tyle waży już zeszłej zimy nie mieścił się w kombinezonie. Chyba go za grubo ubieram

Renolux był w rozsądnej cenie, a przekonała mnie szerokość jego siedziska. Jest dość wygodny, nawet w grubaśnych ciuchach Jasiek mieści się bezproblemowo.

Ena, wybierasz się na zlot?

Napisany przez: Ena śro, 23 lut 2005 - 09:52

[quote=Evchen]
Dobrze, że ktoś rozruszał to towarzystwo

[/quote]

Evchen, musiałam zmienić temat bo mi ze Zwierzo pogłębiałyście wyrzuty sumienia, że jak miałam czas to się porządnie języków nie uczyłam, a teraz leży zeszyt z ang. na parapecie w kuchni ale co z tego, jak rzadko kiedy mam czas i siłę do niego zajrzeć

[quote=Evchen]Ena, wybierasz się na zlot[/quote]

Na zjazd się wybieram, co prawda jak napisałam już w wątku zlotowym, przyłącze chyba do tych "lepiących z ciastoliny" , bo większość będzie chyba z jakimiś grupami znajomych a ja sama...
Ale co tam, przynajmniej sobie Was pooglądam na żywo [/quote]

Napisany przez: Gabrys śro, 23 lut 2005 - 10:52

Ena co Ty martwisz sie, "polepimy z ciastoliny" razem. Jak to nie bedziesz miala grupy znajomych, a my...nie wazne ze wirtualnie.
Ja sie dziewczynki nic nie odzywam, bo nie wiem w co rece wlorzyc. Maly jest taki chory, jeszcze tak nie mial takze to moj chrzest bojowy. Szkoda mi go kaszle a potemem placze widac sprawia mu to bol. A najlepsze miejsce to u mamusi na raczkach..chyba go rozpuszcze.
Problem bucikowy byl u nas rozwiazywany w ten sposob, ze niedaleko domu mamy zaprzyjazniony sklepik z butkami i idziemy tam w ramach spaceru. Pani mierzy, a potem jak wrocimy do domku to mozemy sie rozmyslic i wymienic.
A wogole to juz chce wiosny bo juz mam dosyc siedzenia w domu , pomarudzilam ide sprzatac...pa

Napisany przez: Gabrys śro, 23 lut 2005 - 11:04

Ja jak zwykle najpierw rzucam sie z odpisywaniem a potem cos doczytam . Zwierzo..nie wiem czy z tymi szczebelkami wszystkie dzieci tak maja.....my wkazdym badz razie oprocz tych programowo wyjmowanych szczebelkow, wycielismy jeszcze jeden bo sie nie miescil.

Napisany przez: Ena śro, 23 lut 2005 - 11:30

Gabryś dzikęki za miłe słowa
Fajny pomysł z tymi szczebelkami Pitu pozuje do zdjęć jak zawodowiec

A kto więcej z nas wybiera się na zlot?

Napisany przez: golamar śro, 23 lut 2005 - 13:11

Tak się zastanawiam czy opłaca się kupować półbuciki na wiosne, bo ciągle przepowiadają bardzo szybkie lato, juz ostatnio słyszałam że w kwietniu ma być ponad +30 stopni..... więc dzieciaczkom bardziej chyba będą potrzebne jakies lżejsze, chyba letnie....??

Napisany przez: Gabrys śro, 23 lut 2005 - 13:21

Golamar tez tak slyszalam i ponoc ma byc bardzo upalne lato, ja tam chyba polbutow na razie nie kupie,nie wiem. Ja jestem z tego rodzaju co to na zapas kupuje a potem polowa lezy w szafie i maly wyrasta, wiec teraz jestem ostrozna. Hi hi pamietam jak na jesien kupowalam polbutki i mowie do tej pani w slepie zeby dala troche wieksze to beda na wiosne, troche sie usmiala i powiedziala ze na pewno beda zamale. No coz pierwsze dziecie.....

Napisany przez: golamar śro, 23 lut 2005 - 14:02

Jak kupowalismy Bartki we wrzesniu to tez myslałm,że starczą na jesień i na wiosne w tym roku, ale jak na nie teraz patrzę to mi sie zdaje, że nic z tego nie będzie....musimy przymierzyc; z tym co za małe mojej corce nie ma problemu, bo mamy w rodzinie dzieci trochę młodsze od mojej córki, więc dostają na zasadzie "pożyczenia" .
A na lato w ubiegłym roku moja córka miala takie buciki-paputki (za kostkę) z BEFADO-oni produkują raczej coś jak papcie, ale te były z przewiewnego materiału, który można było prać, no i zapięcie było w nich wygodne.
Zazdroszczę Ci takiego fajnego łóżeczka z wyjmowanymi szczebelkami-to jest fajne ulatwienie; my mamy takie stare, 20 letnie łóżeczko, z którego nijak nie można wyjmować szczebelków(chyba ze wyciąć piłką...??) ale to juz by tak zostało, a myslę że jakies dziecko jeszcze ma w nim szansę pospać.A tak nie byłoby problemu z wychodzeniemz łóżeczka i nie musiałabym dźwigac mojego ciężkawego szczęścia.....
Twój synek na tych zdjęciach ma świetną minę, jakby doskonale wiedział,że mama robi te zdjęcia na pokaz i on teraz musi pozować.....taki... ważny jest

Napisany przez: golamar śro, 23 lut 2005 - 14:04

Aha, no i pościel moja córka ma taką sama jak Twój synek.Drewex, prawda?

Napisany przez: golamar śro, 23 lut 2005 - 14:09

Jeszcze mi się coś ważnego przypomniało: czy kupowałyscie jakieś zabezpieczenia na klatkę schodową: jakieś barierki, zastawki czy coś takiego? Ja muszę koniecznie coś zamontować, bo wszystkie klamki już dosięga moja córa, a za drzwiami do naszego mieszkania podest i 15 schodów... Może ktoś wie gdzie to kupić?

Napisany przez: Zwierzo. śro, 23 lut 2005 - 14:27

Gabrys, to wy nie macie problemu. Fest dziurzysko się zrobiło. Ja nie wywalałam drugiego szczebla ze względu na planowane numero due. Bałam się, że mi wypadnie jeśli łaskawie łóżeczko zechce odziedziczyć. Dlatego tylko jeden wyjęty. Niestety nie mam takich ładniutkich zdjątek

Pzdr,

Z

Napisany przez: Gabrys śro, 23 lut 2005 - 14:53

no to tak my tez wzielismy pod uwage drugiego dzieciaczka i doszlismy do wniosku ze najwyzej bedziemy zabezpieczac ochraniaczem co by palenstwo nie wypadlo (jesli kiedys bedzie). Ale niech wam sie nie wydaje ze moje dziecko za kazdym razem tak ladnie z lozeczka wychodzi, to bylo tylko na potrzeby zdjecia, bo jak juz zauwazylescie to prawdziwy showman jest i do kazdego zdjecia sie ustawia (nie wiem co to z niego wyrosnie). Poniewaz juz nam sie raz zdarzylo ze sie obudzilismy w srodku nocy a Pitu sobie lezal na ziemi w znacznej odleglosci od lozeczka to na razie na noc wkladamy mu te dwa pozostale szczebeli no i zostaje taka mala dziurka ze raczej moje duze dziecko przez nia nie wypadnie.
Golamar nie tylko posciel mamy tej samej firmy my tez nosimy buciki Befado , co do zabezpieczen to nic nie wiem bo nie stosujemy, mamy tylko takie gumki na drzwiach coby maly sobie paluszkow nie przyciol zamykajac je. Ja ostatnio takie plotki ogladalam w IKEA (bo z Łodzi to cala wyprawa) z mysla o oddzieleniu kuchni, ale wydawaly mi sie drogie i odpuscilam temat.
A tak wogole to wam pozazdroscilam takich fajnych kolorowych suwaczkow i my tez mamy nowy.
Zwierzo ja juz z nudow robie zdjecia, w czoraj np. pozowaly mi ...sople na balkonie. No tak sie nudzimy w domu, ze juz niech szybciej Pitu zdrowieje to gdzies wyjdziemy.


P.s.GALOPEK gdzie Ty sie kobitko podziewasz wracaj szybciutko

Napisany przez: Zwierzo. śro, 23 lut 2005 - 15:15

Hehe, Gabrys, zdjątek to i ja dużo robię ino na serwer mi się nie chce wysyłać. A to zmniejszanie. Koszmar!

Tak zupełnie nawiasem - Dzidziawa chowany bez zabezpieczeń. Jedyne co mamy to takie zatyczki do kontaktów. I jest spoko. Życia się chłopak uczy i respektowania moich próśb. Nie mam większych problemów ale też nie mam schodów...

Pzdr,


Z

Napisany przez: KM śro, 23 lut 2005 - 23:54

Kacper ma wyjęte 2 szczebelki, wchodzi i wychodzi bez problemu ale na przystawione do łóżeczka łóżko.
Napiszę jeszcze, że moje dziecko ostatnio strasznie całuśne się zrobiło. Na pożegnanie wycałował czteroletniego chłopca a ten zawstydzony: nie lubię cię, nigdy więcej do ciebie nie przyjdę, ja cię nie pocałuję
Kacprek nie przejmuje się, obcałowuje ciocie, babcię, dziadka i oczywiście mnie i tatę

Napisany przez: Ev czw, 24 lut 2005 - 07:57

Ena,kobieto,
jakie wyrzuty? Jakby przyszło co do czego, to pewnie by się okazało, że z tego angielskiego cieniuuuutka jestem jak nic.
Zapał mam, póki co
No to może założymy na 2003 r wątek dla mam lepiących z ciastoliny na zlocie? Bo ja też poza Beattą nikogo nie znam, a razem raźniej będzie, co?

Napisany przez: Ena czw, 24 lut 2005 - 08:14

Hihi w pierwszej chwili myślałam że chcesz zakładać wątek mam uczących się angielskiego.
Evchen, trzeba będzie chyba jakiegoś sponsora ciastoliny załatwić bo coś mi się wydaje,że chętnych mam do lepienia będzie całkiem dużo

Napisany przez: Zwierzo. czw, 24 lut 2005 - 14:47

Ena, no coś Ty...

A na zlocie też będę. Ino pewnie nawet z ciastoliny nie będę lepić bom nieśmiała okrutecznie. Usiądę w drugim kątku wsparłszy zbolałe odnóża na czymś wysokim i zajmę się Dzidziawą...

Pzdr,

Z

Napisany przez: Ev czw, 24 lut 2005 - 14:54

Zwierzo, Ena,
to moĹźe tak razem posiedzimy, coooo?
Ena będzie lepić, Zwierzo będzie siedzieć, a ja sobie popatrzę;0

Napisany przez: KM czw, 24 lut 2005 - 19:32

Bardzo się cieszę, że nasze dzieciaki-równolatki razem pochasają
Czy któraś jedzie tylko z dwulatkiem (tzn. bez męża) tak jak ja?

Napisany przez: Pysio czw, 24 lut 2005 - 20:03

KM, u mnie sprawa ewentualnego wyjazdu na zlot jeszcze nie dokońca ustalona, więc może być i tak, że będę jechała sama z Kubą (o ile wogóle dam radę pojechać). Strasznie bym chciała zobaczyć Was wszystkie, poznać te foremki, których jeszcze nie miałam okazji poznać i Wasze cudne dzieciaczki (ale Kuba miałby radochę).

Co do bucików to my mamy odziedziczone w spadku Bartki rozm.24, powiiny być dobre i narazie innych nie zamierzam kupować. Chyba, że trafię na jakieś adidaski materiałowe, bo takie to i latem się przydadzą.

Zazdroszczę Wam, że Wasze dzieciaczki śpią w swoich łóżeczkach, Kuba śpi z nami i ani myśli się wyprowadzić.

Golamar, takie bramki można nabyć w komisach w rozsądnych cenach, musiałabyś się rozejrzeć.

A jeszcze napisze Wam, że Kuba to się ostatnio taka papuga zrobił, że szok. Wszystko powtarza, naśladuje, oj musimy się pilnować, musimy.

Napisany przez: KM czw, 24 lut 2005 - 20:18

Pysiu, pocieszę Cię, że Kacper śpi ze mną przy cycu
Za to nie rozstaje się z nocnikiem i nie wiem co to będzie na zlocie. Będę musiała nocnik brać?

Napisany przez: golamar pią, 25 lut 2005 - 09:39

Hej ! dziekuję za wieści o zastawce na schody. Znalazlam kilka na allegro, ale wszystkie są takie same-różnią się tylko ceną-musze się zastanowić czy u nas zdadzą egzamin. W moim mieście w komisach niestety niczego takiego nie ma;zajrzę jeszcze na strone ikei ale coś mi się nie chce otworzyć. Pozdrowionka!

Napisany przez: ewetka sob, 26 lut 2005 - 10:57

Cześć dziewczyny przyłączę się do was.
Dawno temu zaglądałam do Listopada 2003. Długo mnie nie było.
Moje słońce ma skończone 15 miesięcy, ma na imię MAciuś. Biega jak szalony ale nic nie chce gadać, buuu.
Poza tym jest strasznym przytulasiem i zazdrośnikiem. Ciekawe jak to będzie bo w drodze druga dzidzia (jęsli się wszystko dobrzez ułoży).
Pozdrawiamy
Ewa, Maciek i Kruszynka

https://www.TickerFactory.com/

Napisany przez: Pysio sob, 26 lut 2005 - 11:41

Witaj Ewetka,

fajnie że do nas dołączyłaś, czytaj i pisz jak najczęściej .

Napisany przez: Zwierzo. sob, 26 lut 2005 - 15:13

Ewetka

Dobrze, że jesteś. Będzie mi raźniej. Już nie jestem w tym wątku jedyną szkrabuchową mamą co ma duży brzuszek

Pzdr,

Z

Napisany przez: M M sob, 26 lut 2005 - 23:57

KacperkaMamo, ja jade sama, z Mojzeszem
(uff, nie tylko ja )

Napisany przez: ewetka nie, 27 lut 2005 - 11:02

Cześć dziewczyny.
Czy u Was też jest dzisiaj tak pięknie. Mrozik -10, słonkie pięknie świeci, aż chce się żyć. Szkoda tylko, że nie możemy iść na pacer, jesteśmy chorzy .
Ale poza tym świat wydaje mi się weselszy, czuje się lepiej i mam nadzieję, ze wszystko zmierza ku dobremu
Zwierzo a ty się wybierasz na zlot?
Koniec maja to u mnie będzie koniec 6 miesiąca, a ja ewentualnie sama z Maćkiem mogłabym pojechać ( no i z Gabrysiem może jeśli się w końcu dogadamy ). A latao ma byc upalne tego roku.
Ciekawe jak będziemy się czuły w zaawansowanej ciąży?

Napisany przez: KM nie, 27 lut 2005 - 22:35

Świetnie
Szkoda tylko, Ĺźe nie jedziemy z tego samego miasta, bo na razie nie wiem jak z transportem.

Napisany przez: Ena pon, 28 lut 2005 - 09:38

Taaaaa, już widzę jak Ty siedzisz sobie spokojnie w jednym miejscu , akurat

Napisany przez: Ev pon, 28 lut 2005 - 13:36

Ena, przecieĹź ja nad wyraz spokojna jestem

KM nie martw się o transport - przecież Ty z Wwy, a to ma być tam w okolicach. Dla mnie to dopiero wyprawa będzie

Ewetko
witaj w naszym gronie. Fajnie, że jest nas coraz więcej

A gdzie Galopek?

Napisany przez: Zwierzo. pon, 28 lut 2005 - 14:32

Galopek Was wszystkie pozdrawia.

Z

Napisany przez: galopek wto, 01 mar 2005 - 00:16

Witajcie Babeczki!!!!!
Jestem juz u siebie ale net mi coś szwankuje(więc nie wiem na jak długo) i poczytałam szybciutko co tam u Was i małych łobuziaków
Ja dziś ledwo wyjechałam z K-gu,bo nie tyle co droga a nasza Renia odpalić nie chciała i dziś przeszłam szybki kurs ruszania na holu....ważne,że dojechałam.
Dziewczyny proszę o krótki skrót co z tym zlotem?Kiedy co i jak i gdzie????????Czy któraś z Was już na podobnym była?Jak mniej więcej to wygląda?...może bym się wyrwała z małą...chętni polepię ciastolinkę z Eną i Gabrysią

A co do Oliwki to tylko tulić,całować i szaleć z nią...bombowe są te dzieciaki.
W rodzinnym mieście poodwiedzałam trochę znajomych i Oliwka niestety jak narazie dzielić się nie potrafi z innymi dziećmi ale i tak nie jest źle,bo nie nawała nikogo po głowie

Pokochała bardzo mojego pieska,suczkę (kiedyś mojego teraz rodziców ) Kładła sie jak ona,jadła z nią,siedziała na jej legowisku pod stołem,piszczała razem z nią...ubaw po pachy.

Natomiast z nocnikiem się zatrzymała w postępie,bo jak tylko pytam czy chce na nocnik to mówi NIE o każdej porze dnia.Za to jak nawali w pieluchę to pytam jej gdzie jest śmierdziel, a ona pokazuje na pampera na swojej pupce

Dziewczyny co do szczebelków to moja też do szczuplaczków nie należy i coś wąsko mi się wydaje.Naszej małej jeszcze nie wyjmujemy szczebelków więc ma czas aby schudnąć by sie przecisnąć.

Pozdrawiam z zaśnieżonego Szczecina...takiej zimy to u nas dawno już nie było!!!!!

Napisany przez: Ev wto, 01 mar 2005 - 10:08

Galopku,
no to przynajmniej wiadomo, gdzie się podziewałaś
Sobie tak gadamy o tym zlocie, a ja nie wiem nawet gdzie i kiedy dokładnie
Nieważne, i tak będę Muszę was wyściskać

Napisany przez: Ena wto, 01 mar 2005 - 10:32

E tego to jeszcze chyba nikt nie wie

Napisany przez: Ev wto, 01 mar 2005 - 12:58

To mnie pocieszyłaś Już myślałam, że ja taka zdezorientowana jestem . Ale dacie znać na dwa dni przed zlotem, że mam się pakować, co?

Napisany przez: Zwierzo. wto, 01 mar 2005 - 16:03

Galopek, no nareszcie. A na zlocie masz być i koniec. W zeszłym roku musiałam iść do roboty i do tej pory mi smutno, że taką okazję przegapiłam. Wszystkie babeczki potem nawijały co to się na tym zlocie nie działo a ja nie w temacie

A teraz z innej beczki. Będę się chwalić. Dzidziawą, oczywiście. Otóż Dzidziawa zapytany dziś (jak co dzień) gdzie będzie spał po obiadku o dziwo wskazał nie nasz wspólny barłóg na podłodze lecz swoje łóżeczko. Zrobiłam Mu tam posłanie z dorosłej poduszki, jaśka z którym nie chciał się rozstać, przykryłam dużą kołdrą i ... zasnął. Nie od razu. Trochę się powkurzałam aż w końcu posiedziałam przy Nim, dałam się potrzymać za włosy (b. to lubi) no i śpi. Dumna jestem niesłychanie.

Oto Dzidziawa w swoim łóżeczku:



Tutaj z boku widać barłóg i wywaloną na zbity pysk dziecięcą pościel:



Pzdr,

Z

Napisany przez: Pysio wto, 01 mar 2005 - 16:20

Super Zwierzo, moje gratulacje.
Eeech jak ja Ci zazroszczę, bardzo bym chciała żeby Buba się od nas wyprowadził i zaczął spać u siebie. Nie mówiąc już o samodzielnym zasypianiu. Ale łudzę się, że też kiedyś do tego dorośnie.

Napisany przez: Gabrys wto, 01 mar 2005 - 18:19

No no Zwierzo to powazny krok ku doroslosci, Gratulacje. Moj w dzien tez spi u nas w łózku, ale Twoj post tchnal we mnie nadzieje ze to sie kiedys zmieni.
A ta wasza szczelinka miedzy szczebelkami to rzeczywiscie malutka : )

Napisany przez: galopek wto, 01 mar 2005 - 19:21

U nas ze spaniem odwrotnie im starsza tym więcej śpi z nami.Do roku tylko łóżeczko i nie było innej opcji.Ostatnio nad ranem budzi sie i razem przytulone dosypiamy jeszcze z godzinkę...wtedy mogę dojść do siebie Uwielbiam takie poranki!!!!I te jej całusy rozdawane z rozdziawionym buziakiem.
Zwierzo przecudne śpiące zdjęcia!Oby tak dalej z tym spaniem,bo potem z dwójką + mężulo w łóżku....ojojoj!!!!
Zwierzo powtórzę jak echo po Gabrysi:ta dziura w łóżeczku toć szparka

Co do zlotu to ja tez jestem "za",zresztą też chętnie wszystkie Was wyściskam i wycałuję.Tyle kobitek na jeden raz jeszcze nie miałam,nie moge przepuścić takiej okazji

Ciekawa jestem gdzie i jak ja się zorganizuję z małą sama tak daleko...ale jakby co pomożecie...pomożecie???? Wozem na sianie nawet przybędę może traktorem,ale byłaby sensacja...he he
Czytałam w temacie o zlocie,że dziewczyny piszczą,że schudnąć nie zdążą...rety ja mam nadzieję,że ten zlot to nie jakis wybieg dla gwiazd,bo jak tak, to ja jadę tam na pokojówkę albo na kucharkę No i mam nadzieję,że bedziemy trzymać się razem przy tej ciastolince

A w ogóle to wszystkie milutkie jesteście,że zauważyliście mój brak w Waszych szeregach,ja zawsze myślałam,że siedzę i przy kawie pierdoły wypisuję,że ze mnie taka maniaczka długich pościorów o byle czym...naprawdę mi bardzo miło i bardzo Wam dziękuję!!
KOCHANE JESTEŚCIE!!!!!!!!!

Napisany przez: galopek wto, 01 mar 2005 - 20:11

Ewetko WITAJ!!!!!
Świetnie,że do nas dołączyłaś a jeszcze lepiej ,że maluch też z listopada,będziemy mogły zawsze się konsultować co do ich postępów,bo z końca roku to chyba tylko my z Gabrysią tu piszemy.
Oczywiście gratulacje z brzusia!!!!!!!!Nie dźwigaj i dbaj o siebie!Będziemy wszystkie trzymać kciuki...tak po cichutku zazdroszczę Tobie i Zwierzaczastej ...coraz częściej myślę...narazie myślę..hm

Napisany przez: Pysio wto, 01 mar 2005 - 20:57

Nowe ulubione słówko Kubusia: papoto - paproszek.
Chodzi po domu zbiera jakieś paproszki, okruszki i przychodzi do mnie ze słowami: mamusiu posie papoto

Napisany przez: Pysio wto, 01 mar 2005 - 20:59

oj ja też zazdroszczę okrutnie, ale może już niedługo

Napisany przez: KM wto, 01 mar 2005 - 21:06

Evchen, na zlocie muszę być choćbym pieszo miała iść

Napisany przez: KM wto, 01 mar 2005 - 21:13

Zwierzo, kolejny sukces gratuluję Po Twoim poście postanowiłam zrobić listę umiejętności z którymi jesteśmy do tyłu. I tak,
Kacper:
1. śpi ze mną
2. ssie pierś
3. nie uśnie sam
4. b. rzadko bawi się sam (przez jakieś 0,5 minuty)
Musimy nad tym popracować

Napisany przez: galopek wto, 01 mar 2005 - 22:03

KM a może teraz wymień umięjętności Na pewno mały źle nie wypadnie !!!!!!!!!!!
Ja właśnie siedzę przy kompiku i przygotowuję zdjęcia do wklejania ale Was zarzucę

Napisany przez: anonimowy wto, 01 mar 2005 - 23:23

Zarzucaj, czekam

Napisany przez: KM wto, 01 mar 2005 - 23:24

ostatnio często mnie wyrzuca

Napisany przez: Zwierzo. śro, 02 mar 2005 - 15:08

Kocie, tak nie można. Też bym mogła pisać, że Twój Kacperek to już układa puzzle a Dzidziawę nawet to nie zainteresowało. Ino po co? A te wszystkie historie zasypialno cycowe to przecież u mnie z góry ustalony plan. I ciężka praca. I ile ja łez na te wszystkie okoliczności wylałam to tylko ja wiem... Bo ja mam mus. Z Dzidziawą byłam 5 dni w szpitalu. Miał b. ciężką żółtaczkę. Podobno skłonności do niej się dziedziczy. Ja miałam taką, że mało się nie przekręciłam. Nie wiem co będzie tym razem ale najmarniej 2 dni w tym szpitalu pobędę. Dzidziawa musi umieć zasnąć beze mnie bo inaczej ja chyba nie urodzę...

Co do metody - nie jest zbyt 'inwazyjna'. Mówię, mówię, mówię i Dzidziawa od czasu do czasu sam chce czegoś spróbować skoro już tyle o tym słyszał.

Nawiasem, wczorajszo-dzisiejsza próba spania w łóżeczku w nocy nie wypaliła. Po długich korowodach zasnął tam ale przebudził się o 3 w nocy, stwierdził, że 'nie ma włosiów' (moich, do trzymania) i w ryk. Skapitulowałam wobec własnej senności i ryku - Dzidziawa resztę nocy przespał ze mną.

A w ogóle możecie mi polecić pieluchy chłonniejsze od tych nowych Pampersów? One nie wytrzymują nocy! I jak ta moja biedna Dzidziawa ma spać jak człowiek skoro muszę go w środku nocy szarpać na okoliczność pieluchy??? Pomocy!

Pzdr,

Z

Napisany przez: KM śro, 02 mar 2005 - 18:00

Zwierzo, Kacper bawi się puzzlami, ułożyć jeszcze nie potrafi
Wiem, że jak każdy, moje dziecko ma mocne i słabe strony. Jakoś naleciało mnie na wyliczankę

Napisany przez: Ev czw, 03 mar 2005 - 08:36

KM,
lepiej robić wyliczankę tego, co malec potrafi. Fajniej się czyta.
Ja też mogłabym powiedzieć, że moje dziecko w porównaniu z dzidziawa mało mówi, to dosłownie kilka słów.

Napisany przez: galopek czw, 03 mar 2005 - 17:50

Cześć dziewczyny! Co tak cichutko jak myszki siedzicie?
Chciałabym się pochwalić czymś ale kurczaki nie ma czym,bo tak jak pisałam nie mam dostępu do wielu stron,maluchy też tylko czasami załapuje.Czekam na męża jak na zbawienie.
Dziewczyny doradźcie czy ścinać małej grzywkę,czy jednak przeczekać jeszcze trochę i brać za uszka.Mała ma dosłowny busz na głowie,spinki ściąga a włoski strasznie jej wchodzą w oczka wręcz w tej kwestii jest nie do upilnowania.Rodzinka mi odradza,bo Olili ma naprawdę śliczne te kędziorki ale nie zawsze to co piękne jest zdrowe...sama nie wiem.
Poza tym przestałam małą pilnować z nocnikim,bo na nocnik zawsze reaguje mówiąc "nie"i wali w pieluchę.Mała robi się już naprawdę kumata i chyba już naprwdę prwie wszystko co się do niej mówi rozumie,może i niebawem załapie to EE
Zauważyłam,że jak proszę aby jaikiś wyraz powtórzyła za mną to próbuję...co prawda nie za bardzo zrozumiale ale chociaż początek ten sam
A ja ogólnie za mężem stęskniona jestem i za domowym spokojem.Ostatnie dni miałam na 5 biegu.
A co u was kobitki?Jak maluszki?
Pozdrawiam!!!!

Napisany przez: KM czw, 03 mar 2005 - 21:44

Evchen, cały czas się nim zachwycam i chwalę. A te niedociągnięcia wymieniłam, żeby zmobilizować się do pracy.
Dla równowagi, żeby miło się czytało pochwalę się: Kacper potrafi tańczyć z dziećmi w kółku. Już o tym pisałam ale ciągle nie mogę wyjść z podziwu.

Napisany przez: galopek czw, 03 mar 2005 - 21:48

KM WOW!To z Kacperka prawdziwy tancerz!!!!!
Drugie WOW jest dla Ciebie.Przeglądałam fotki na "Zdjęciach" i Kochana czy Ty to naprawdęTY??????????

Napisany przez: KM czw, 03 mar 2005 - 22:07

Galopku, nie wiem czy ja to ja, bo od tamtego czasu tak bardzo się zmieniłam, że sama siebie nie poznaję
Czekam na Wasze fotki
A teraz z innej beczki. Do wybierających się na zlot: weźcie ze sobą zabawki do piaskownicy. My w zeszłym roku nie wzięliśmy

Napisany przez: Pysio czw, 03 mar 2005 - 22:15

KM my napewno weźmiemy zabawki i te do piaskownicy i pewnie jakieś "anta" (auta) i piłę. Moje dziecko ma problem z podjęciem decyzji i wszystkie zabawki kocha tak samo, więc bierzemy co się da. Mam nadzieję, że będziemy jechać samochodem i nie będzie problemu z nadbagażem .

Napisany przez: KM czw, 03 mar 2005 - 22:33

A bierzecie wózki, żeby dzieci mogły w nich w ciągu dnia spać na dworze?

Napisany przez: Pysio czw, 03 mar 2005 - 22:36

Myslę, że nie. Ale do lata jeszcze daleko więc nie wiem jak to ze spaniem w dzień bedzie .

Napisany przez: KM czw, 03 mar 2005 - 22:41

W zeszłym roku wózek przydał nam się przy ognisku. Zajadałam kiełbaski a Kacper smacznie spał w wózku kilka metrów dalej. Jak się jedzie z mężem problem zostawienia śpiącego dziecka w pokoju odpada

Napisany przez: Ena pią, 04 mar 2005 - 09:14

Galopku gdzie te zdjęcia?! Ja ostatnio jakoś nie robię nowych ale też chyba parę wrzucę jeszcze

Na zlot to my raczej bez wózka, a jeżeli już to parasolka, ale chyba raczej nie, zresztą to wszystko zależy czy pojedziemy wszyscy i czy samochodem, czy ja sama + 1 dziecko, bo jeszcze nie wiem do końca
Zabawki to pewnie jakieś zabiorę, chociazby na drogę, żeby zabawić
Ja bym już chciała na ten zlot...

Napisany przez: Ev pią, 04 mar 2005 - 10:02

Ena, widzę, że im bliżej zlotu tym bardziej wszystkim pilno
Zabawki bierzemy, wózek - chyba tak. Tylko, że my mamy taki klocek Chicco pick up, dość duży. Zastanawiam się czy kupować jeszcze parasolkę na lato? Jasiek będzie dosć duży, teraz już nie chce jeździć wózkiem. Problem pojawia się wtedy, kiedy chce mu się spać. Najlepiej wtedy najlepiej jednak do wózka .