Ja nie powinnam się chyba wypowiadać, bo mam sztućce spadkowe, 30-letnie, mama mi scedowała przy przeprowadzce. Dwa komplety posiadam - codzienny i taki bardziej świateczny (choć o jego świąteczności bardziej świadczy fakt, że nie jest zdekompletowany niż uroda
).
Oba te komplety są gerlacha i są nie do zdarcia, zmywarka im niestraszna. To znaczy błyszczące też już nie są jakoś specjalnie, no ale wiek to usprawiedliwia.
Gdybymy miała kupować, to kupowałabym Gerlacha, o choćby
takie.
Aha, mam jeszcze sztućce deserowe (widelczyki itd.) Odiso z Solingen i są znakomitej jakości, ale z tego co widziałam, to cena nie zachęca do zakupu zwłaszcza kompletu codziennego
Edit:
takie podobają mi się bardziej