Maciejko!
Ja zazwyczaj podgrzewam mleko z wodą , które powinny być ciepłe, ale nie gorące (można sprawdzić palcem
). Do mleka wrzucam drożdże i odrobinkę cukru. Mieszam dokładnie i odstawiam w pobliże kaloryfera. Po ok. 10 min., jak drożdże urosną, mieszam z wszystkimi składnikami i zagniatam. Ciasto wyrabiam tak długo, aż ładnie zacznie odchodzić od ręki i nie będzie kleić się do blatu (stolnicy). Potem jeszcze chwilę ugniatam. Jak masz wątpliwości, to można po wyrobieniu przekroić je nożem i sprawdzić, czy w środku są pęcherzyki powietrza. To trwa zwykle kilka, góra kilkanaście minut. Następnie przykrywam ciasto ściereczką i zostawiam w ciepłym miejscu. Ciepłe miejsce jest w ogóle najważniejszą sprawą dla wszelkich ciast drożdżowych, które w odróżnieniu od kruchych lubią ciepłe ręce, ciepłe składniki i żadnych przeciągów
. Jak ciasto wyrośnie tak, że podwoi swoją objętość, to znak że wszystko się udało i można wkładać do piekarnika.
Aneta