Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

Forum dla rodzicw: maluchy.pl « cia, pord, zdrowie dzieci _ rok urodzenia 2014 _ JESIENNE BOBASY :) 2014

Napisany przez: zając_Poziomka czw, 16 paź 2014 - 12:32

No to lecimy z koksem icon_smile.gif

https://imgur.com/Yqlxeb6


zając_Poziomka - córeczka Liliana, ur. 2.10.2014, 51cm, 2930g

Angie77 - synek Adrian, ur. 4.10.2014, 53cm, 3100g

karolcia_d291 - synek Czaruś, ur. 7.10.2014, 56cm, 4100g

Lena91 - synek Franio, ur. 11.10.2014, 60cm, 4300g

MARTA EM - synek Olek, ur. 16.10.2014, 56cm, 3850g

Naz - synek Oliwier, ur. 19.10.2014, 56cm, 3820g


kajetanka - córeczka Luśka, ur. 24.10.2014, 51cm, 2950g
novika - coreczka Zuzia, ur. 25.10.2014, 54cm, 3100g
[/size]


LISTOPAD

mikkowska - coreczka Majusia, ur. 5.11.2014, 49cm, 2140g
Niepowazna - synek Marcel, ur. 11.11.2014, 56cm, 3490g
Annie - coreczka Laurka, ur. 12.11.2014, 51cm, 3500g
Cheriee - synek Jedrus, ur. 12.11.2014, 53cm, 3440g


GRUDZIEN
komunikacja24 - synek Marcelek, ur. 2.12.2014, 50cm, 2790g

czekamy na:
Williams - ptp 15.12
adzia25 - ptp 2.12
madziuula123 - ptp 24.12

Napisany przez: Moriah sob, 18 paź 2014 - 22:48

Poziomka Wspaniale, że Lilianka jest już z wami na świecie icon_smile.gif Życzę jej cudownego, beztroskiego dzieciństwa a tobie kochana samych blasków macierzyństwa, a co!

Napisany przez: zając_Poziomka sob, 25 paź 2014 - 12:28

Dziękuję Mori icon_smile.gif Wasze maluchy już taaaakie duże icon_smile.gif

Napisany przez: emka2014 nie, 26 paź 2014 - 08:39

Gratulacje jesiennym Mamom! az szoku doznalam jak zobaczylam nowy watek na roczniakach! Czas tak leci ze az mi przykro ze moje dziecie juz takie duze i zaraz mi wyrosnie ! icon_smile.gif

Napisany przez: mikkowska czw, 18 gru 2014 - 03:41

O! Czas przenieść się tam gdzie nasze miejsce, awans icon_smile.gif Teraz gadki o kupach, smakach, zabkowaniu a później etapy przedszkole, szkoła i najlepsza część - wyprowadzka z domu icon_biggrin.gif

Napisany przez: Annie* czw, 18 gru 2014 - 09:35

To i ja się witam w nowym miejscu. Cieszę się, że wszystkie tutaj trafiłyśmy z fajnymi i zdrowymi dzieciaczkami icon_biggrin.gif

Ale miałam noc dzisiaj ... masakra jakaś 29.gif Młoda zasnęła o 21 obudziła się przed 24 i nie spała do 2, po czym o 4:30 znów się obudziła i godzinę czasu się usmiechała i gugała. A rodzice nie wyspani, dobrze, że tatuś ma urlop.

mikkowska jak dla mnie to ten czas wyprowadzki mógłby nigdy nie nadejść icon_wink.gif na samą myśl, że jednak jest on nieunikniony ryczeć mi się chce.

Napisany przez: kajetanka czw, 18 gru 2014 - 12:34

Myślę, że jeszcze nie raz będziemy czekać kiedy się wyprowadzą, a jak to już nastąpi, to płakać icon_wink.gif Ja to teraz jestem tak wpatrzona w Lusię, że szok, ten jej uśmiech...nie ma nic piękniejszego!

Naz pyta na fb o przepis na szybkie ciasto, a ja i tak miałam zamiar podzielić się dwoma moimi ukochanymi przepisami na ciasta, które możemy jeść karmiąc, nawet na diecie beznabiałowej, bezjajecznej i generalnie bez 08.gif Może komuś przyda się na święta icon_wink.gif Do tego ciasta są szybkie i banalnie proste, mówię to ja, która nie piekła nigdy nic poza ziemniakami do czasu, gdy musiała przejść na dietę alergika i okazało się, że nie ma słodyczy, które byłyby dla niej odpowiednie icon_wink.gif

Babka śliwkowa


Składniki:
1 szkl. cukru
1 szkl. wody
½ kostki margaryny bez mleka (np. Maryna)
2 szkl. mąki
1 łyżeczka sody
½ łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
4 łyżki powideł śliwkowych/ewentualnie innych, ja nie raz robiłam nawet z dżemem pożeczkowym icon_wink.gif

1. Wodę zagotować z cukrem, odstawić, rozpuścić w niej margarynę, przestudzić.
2. Dodać mąkę, sodę, proszek, powidła.
3. Wszystko zmiksować.
4. Formę „z duszkiem” lub korytko do babki wysmarować margaryną i przesypać bułką tartą.
5. Piec ok. 1h w temp. 180"C (oczywiście zależy od piekarnika, ja przeważnie robię 1,5-2 proporcji, więc piekę na oko, aż wierzch będzie przyrumieniony)

Szarlotka z kaszą manną


Składniki:
1 szklanka mąki
1 szklanka cukru pudru/może być zwykły cukier
1 szklanka kaszy manny
1-2 kg jabłek
łyżeczka proszku do pieczenia
cukier waniliowy
pół kostki margaryny/masła

Sposób przyrządzenia:
Sypkie produkty wymieszać razem. Jabłka zetrzeć na tarce z dużymi oczkami.
Smarujemy blachę tłuszczem i posypujemy bułką tartą. Na dno wysypać 1 szklankę sypkich produktów, potem połowę jabłek. W ten sposób ułożyć resztę produktów. Wierzch obsypać startą na tarce lub pokrojoną w cienkie plasterki margaryną. Piec około 1 godziny do czasu zrumienienia się wierzchniej warstwy w 120 stopniach.

Po włożeniu ciasta do pieca, kiedy masło się roztopi ale jeszcze nie wsiąknie, wyciągam blachę i rozprowadzam je po całości łyżką, ewentualnie dodaję jeszcze masła tutaj, gdzie sucho. Choć brzmi dziwnie sypanie suchych składników, to jeśli cały wierzch jest pokryty masłem, ciasto wychodzi genialne, zdrowsze niż zwykły jabłecznik, bo z manną i ekspresowe w przygotowaniu icon_wink.gif Ja dosypuję jeszcze jak mam płatki owsiane icon_smile.gif

Kruche ciasteczka

Składniki:
1.5 szklanki maki
15 dag margaryny
2 żółtka
plaska łyżeczka proszku do pieczenia
0.5 szklanki cukru pudru

Wszystkie składniki posiekać i połączyć, odstawić do lodówki na ok 40 minut. Następnie podsypać maka rozwałkować na około pół cm., wykrawać rożne formy ciasteczek i piec 20 min w 180 stopniach C.


A skoro tak już przy jedzeniu jesteśmy... Z tego nie zrezygnuję, ale zamierzam się wziąć za siebie i zacząć się ruszać. Waga niemal jak sprzed ciąży, ale brzuszek wywala, no i w ogóle taka zgnuśniała jakaś jestem. Ściągnęłam sobie wczoraj nawet...Skalpel Chodakowskiej 37.gif Czuję się jakbym zdradziła samą siebie, bo nie lubię tej laski wybitnie. Tyle znajomych jednak zachwala, a ja nie mam czasu na grzebanie po necie, to było najprostsze. Będę ćwiczyć i ignorować jej sekciarskie hasła 29.gif

Napisany przez: Naz czw, 18 gru 2014 - 13:08

Dzieks icon_smile.gif wieczorem bede probowac cos upiec. Moze wyjdzie.
Tez cwicze skalpel B-) I i II. Probowalam z tabata, ale zbyt duza jestem i jak podskakuje, albo tupie to sie blok trzesie icon_razz.gif o sasiadach myslec musze.

Napisany przez: Annie* czw, 18 gru 2014 - 13:36

kajetanka fajne przepisy, dzięki icon_smile.gif na pewno coś wykorzystam, ale nie wiem czy na świeta zdarzę, bo ręce nie wiem w co włożyć, a Laura nie ma litości 29.gif

Młoda poszła z tata na spacer, więc chwilę mam by przysiąść.

Novika i jak tam Twoje łapanie moczu? masz już wyniki? Nie wiem czy pisałam, ale nasze wyglądają na w porządku. Może uda mi się umówić do pediatry na przyszły tydzień, bo jak dzwoniłam w poniedziałek to już nie było miejsc w tym tygodniu.


Napisany przez: Williams czw, 18 gru 2014 - 14:10

Melduje się ze szpitala:)
Iwo to ssak jak się patrzy icon_smile.gif Jak juz złapie cyce to ich nie odda przez min 3h 37.gif I nie to ze sobie trzyma on normalnie ssie cały czas. Pokarm mam bo ciągle wypływa jak scisne. Wczoraj od 23.30 do 3.30 ssanie i oczy otwarte, potem 8.30 do 11.30 tak samo i teraz śpi. Tez się musze kimnac bo jestem zdechł, papa

Napisany przez: kajetanka czw, 18 gru 2014 - 16:16

Annie, jak nie przyjmie was pediatra, to może chociaż na ważenie uda się wcisnąć do pielęgniarki, chyba nie powinno być problemu, a dobrze byłoby sprawdzić. Nadal dokarmiasz mm?

Williams, nooo, to faktycznie ssak niesamowity, zwłaszcza jak na świeżo urodzonego, większość dzieci przez pierwsze dni nawet jeść nie chce, tylko śpi icon_wink.gif Ciekawe jaki będzie Iwo za jakiś czas?

Napisany przez: novika pią, 19 gru 2014 - 10:10

CYTAT(Annie* @ Thu, 18 Dec 2014 - 13:36)
Novika[/b] i jak tam Twoje łapanie moczu? masz już wyniki? Nie wiem czy pisałam, ale nasze wyglądają na w porządku. Może uda mi się umówić do pediatry na przyszły tydzień, bo jak dzwoniłam w poniedziałek to już nie było miejsc w tym tygodniu.


Dwa podejścia mieliśmy - w sobotę po 1 godzinie i 15 minutach zrezygnowalismy i w poniedziałek walczyliśmy i się po godzinie udało złapać. Wynik mam i jest jałowy zatem dziś na szczepienie ruszamy. Jak dla mnie łapanie tego moczu do pojemnika to masakra _ mała się wierciła, popłakiwała, popuszczała kupę a ty ją musisz trzymać okrakiem i ciągle dezynfekować. A u was szybko poszło?

Williams - to małego ssaczka masz icon_wink.gif moja mała też często rezerwuje sobie cyca na wyłączność icon_smile.gif

Wczoraj Zuza zaliczyła pierwszą imprezę - wigilię firmową - najmłodszy gość restauracji icon_wink.gif miałam iść sama, ale mała nie chce butli, zatem pokazałyśmy się w duecie.

Napisany przez: kocurrek pią, 19 gru 2014 - 11:14

Przedstawiam Kajetana, ur. 18.12.14 o godz. 18.30, poród vbac (sn po przebytym cc) indukowany oksytocyna i przebiciem pęcherza w teoretycznie skonczonym 37 tygodniu ze względu na malowodzie w Warszawie na Żelaznej. Waga 2615g, mierzy 52cm, dostał 10 pkt, badań ma sporo ze względu na niską wagę i cechy wczesniacze, na razie wszystkie wyniki prawidłowe. Oddycha prawidłowo, przyssal sie od razu do piersi i juz widzę, że będzie z niego taki sam ssak jak ze starszego brata,więc będą musieli się podzielić mlekiem;) Ładnie przespal noc co pewnie jest wyjątkiem;)

Pare fotek z godziny po porodzie plus z dzisiaj
https://picasaweb.google.com/116252384581598929155/Kajetan18121418202615g52cm10pkt

Napisany przez: Annie* pią, 19 gru 2014 - 12:04

Kocurrku gratuluję synusia. Fajowy chłopczyk icon_biggrin.gif

novika dobrze, że Wam się udało złapać, co prawda po ciężkich trudach, ale jest icon_smile.gif Mnie się udało za pierwszym razem, tak jak radziła kajetanka. Najpierw nakarmiłam Laurę a za chwilę ją rozebrałam wymyłam co trzeba, wysuszyłam i przykleiłam woreczek. Nie minęła sekunda a woreczek się napełnił. W sumie to się nie napracowałam icon_smile.gif
Hehe ... to Zuzia ma już za sobą imprezę, na pewno zrobiła furorę icon_biggrin.gif
Ja dzisiaj jadę na firmową kolację wigilijną, ale moja córa butlę toleruję stąd zostaje z tatusiem icon_smile.gif

kajetanka dokarmiam małą, bo chyba nie dałabym rady bez mm, tym bardziej przez ostatnie kilka dni, to mam wrażenie jakby byla nienajedzona, ja nie wiem czy pokarmu mam mniej czy co icon_rolleyes.gif Non stop by jadła, już było fajnie, a teraz chyba jakiś skok rozwojowy przechodzimy.

willimas rzeczywiście Iwo żarłoczek, moja w 4 dobie miała taką akcję, że cały czas ją karmiłam od 3 w nocy do 11 w południe. Jak ją wzięli na ważenie to za te kilka godzin przybrała 100 g icon_smile.gif A jak wyszłyśmy do domu to po prawie 3 tyg. na plusie miała zaledwie 200 g.


Napisany przez: novika pią, 19 gru 2014 - 18:30

CYTAT(kocurrek @ Fri, 19 Dec 2014 - 11:14) *
Przedstawiam Kajetana, ur. 18.12.14 o godz. 18.30, poród vbac (sn po przebytym cc) indukowany oksytocyna i przebiciem pęcherza w teoretycznie skonczonym 37 tygodniu ze względu na malowodzie w Warszawie na Żelaznej. Waga 2615g, mierzy 52cm, dostał 10 pkt, badań ma sporo ze względu na niską wagę i cechy wczesniacze, na razie wszystkie wyniki prawidłowe. Oddycha prawidłowo, przyssal sie od razu do piersi i juz widzę, że będzie z niego taki sam ssak jak ze starszego brata,więc będą musieli się podzielić mlekiem;) Ładnie przespal noc co pewnie jest wyjątkiem;)

Pare fotek z godziny po porodzie plus z dzisiaj
https://picasaweb.google.com/116252384581598929155/Kajetan18121418202615g52cm10pkt

Gratuluję _ dobrze, że natura obdarzyła nas dwojgiem piersi icon_smile.gif

Annie _ my jak w woreczek mocz zebraliśmy to bakteria wyszła w posiewie, bo kupa się tam dostała. Dziś Pani dr była zadowolona z jałowego wyniku i Zuza została zaszczepiona. Krzyku trochę było _ całą przychodnię poinformowała, że ją kują icon_wink.gif Teraz już wiem czemu mnie ręka boli jak ją karmię i jednocześnie łażę - waży już 4710 - klocuszek kochany icon_smile.gif Baw się dobrze _ wyjścia solo mogę ci tylko pozazdrościć, a pobuszowałabym po sklepach bez stresu, że małej za gorąco , że głodna...

Napisany przez: Naz pią, 19 gru 2014 - 22:29

kocurrek gratulacje, jednak sentyment do grudnia pozostał icon_wink.gif nie wyobrażam sobie karmić dwójki dzieciaków na raz, dlatego odstawiłam Olafa od cyca prawie 5 mcy temu

Od jutra przechodzę na dietę, normalnie jaram się tym. A dziś podwójna uroczystość. Oliwier kończy 2 miesiące, a ja mam urodzinki, więc świętujemy razem.
Stawiam wszystkim dietetyczną wodę z plasterkiem cytryny 29.gif
Już mi się dzieć taki duży robi, że spać za dnia nie chce, próbuje bawić się zawieszonymi zabawkami i coraz częściej się uśmiecha.

Napisany przez: komunikacja24 sob, 20 gru 2014 - 00:58

Naz z ja gdzies czytałam,że Ty już na diecie jesteś jakiś czas... 29.gif he he...
Ale swoją drogą i tak na serio...to uważasz,że przed świętami lada moment,przejście na dietę to dobry pomysł?Za dużo jak dla mnie pokus,za dużo do rezygnowania....wolę po nowym roku sie ostro wziąć w garś i nie jest to bynajmniej postanowienie noworoczne a zwyczajne racjonalne myślenie(w moim przypadku) bo nie chce od świat do końca roku,ciągle się pilnowac,ciagle myślec o jedzeniu,o tym,że czekam na niektóre potrawy cały rok a nie moge ich jeść bo dieta.......fakt,nie zamierzam też się objadać,jak co roku skosztować po kolei wszystkiego,jeść tyle aby się najeśc a nie przejeść ale nie rezygnowac całkiem....no-może z grzybów zrezygnuję bo nadal dokarmiam piersią......
Tzn.mleka mało w piersiach przez ten nieszczęsny Bromergon,ale jest coś tam jeszcze więc najpierw cycusie są opróżniane dopiero potem butla ile sobie kawaler życzy.....To mnie też trzyma w ryzach aby np.nie jesć nic z czekoladą...

Kocurek kochana.toż to cały tato....no wypisz wymaluj!!!....Jednak grudzień.....no to zostawaj u nas,wszak jesteś grudniówka,nie ma to tamto icon_biggrin.gif
Synuś piękny i najmniejszy chyba,ja myślałam,ze urodziłam najmniejsze dziecko(50cm i 2790) a tu proszę.....ale najwazniejsze,ze mały zdrowy jest i teraz szybko nabierze....

Z innych rzeczy to nam się pępek babrze,dookoła leciuteńko spuchnięty jest,w środku coś nie moze się wygoic,już kombinuję jak się da,spirytusem jak mu czyściłam to darł się więc go piekło,woda utlenioną nie piekło,potem patyczkiem do uszu osuszałam,piochtaninka leci non stop.Ech...położna kazała osuszac i piochataniną,pediatra to samo....
Nawet mu już pampka zawijam aby się lepiej wietrzyło.....Pępek dawno odpadł po około 7 dniach a w środku dalej coś się nie moze wygoić.....

Napisany przez: zając_Poziomka sob, 20 gru 2014 - 07:43

kocurrku, gratulacje! icon_smile.gif I jednak do nas trafiłaś icon_smile.gif Synuś cudny icon_smile.gif

Dziewczyny, czy któraś się orientuje, czy atopowe zapalenie skóry powodowane alefrgenem np z proszku lub kosmetyku może dać objawy w miejscach, które z alergenem nie miały styczności? Np uczula składnik kremu babci, dziecko mogło dotknąć go tylko dłonią lub buzią, ale azs nasiliło się nie tylko tam, ale również na reszcie ciała?
Już nie wiem sama, gdzie szukać winowajcy icon_sad.gif

Do tego, Lila ma napięcie w jednym ze stawów biodrowych, przez co wygina kręgosłup w jedną stronę, jedną nóżkę odwodzi do środka i trzyma główkę tylko w prawo (przez wygięty kręgosłup nie jest w stanie na leżąco sama jej przekręcić z takiej pozycji). Musimy szeroko pieluchować icon_sad.gif Lekarka powiedziała, że na kręgosłup i główkę 6 tygodni powinno wystarczyć, ale na bioderko nawet 3 miesiące icon_sad.gif Biedna, nie może sobie nóżkami swobodnie majdać icon_sad.gif

Napisany przez: Naz sob, 20 gru 2014 - 09:49

komunikacja, na diecie byłam, ale MŻ, to też dieta, a teraz mam ułożoną przez dietetyka icon_wink.gif zdrowo i z uwzględnieniem tego co lubię i co kupić mogę w przysłowiowej biedrze.

zając, współczuje strasznie tych przejść icon_sad.gif niestety nie pomogę bo wiedzę na temat azs mam zasłyszaną i nie wiem ile z tego jest prawdą, wymądrzać się nie chce.

Powiedz, na to bioderko, próbowałaś może masaż Shantalla robić córce? Co powoduje to napięcie?

Napisany przez: zając_Poziomka sob, 20 gru 2014 - 11:04

Naz, u Lili to wina pozycji z brzucha. Miała to od urodzenia, tylko żaden lekarz wcześniej nie wyłapał. Na usg trafiliśmy do najlepszej lekarki od stawów w mieście, wystarczyło, że położyłam Lilę na łóżku a ta mi powiedziała, że mamy problem i wiedziała jaki... Bioderka rozwijają się ładnie, zaczęły już kostnieć stawy. Ale to napięcie trzeba zlikwidować pieluchowaniem, bo powiedziała wprost, że rehabilitacja polega na krzywdzeniu dziecka - tu ukłują, tam uderzą, żeby ćwiczyc odruchy... Szukam informacji w necie o ćwiczeniach. Coś tam zaczęłam robić powoli, może to skróci czas pieluchowania. Kiedy zmieniam pampersa, to pozwalam jej chwilę się poprzeciągać i pomajdać nóżkami, jest wtedy taaaaaka szczęśliwa. Ale na szczęście nie marudzi.

Do tego wszystkiego nasiliło się azs znowu i na 98% mamy ospę icon_razz.gif Komedia po prostu.

Naz, współczuć to można Tobie, bo Ty masz pięciokrotne nasilenie takich cyrków icon_wink.gif

Napisany przez: kajetanka sob, 20 gru 2014 - 12:32

kocurrek, cudny Kajtuś! Gratuluję icon_biggrin.gif
Zając, mnie się zdaje, że alergia kontaktowa występuje tylko w miejscu kontaktu z alergenem, jeśli wysypuje jedynie buzię, podejrzewa się to, z czym buzia ma do czynienia, a reszta ciała nie. W drugą stronę pewnie działa to tak samo.

Napisany przez: novika sob, 20 gru 2014 - 18:18

Naz - toast wzniosłam za was - dziś, nie wczoraj i oczywiście spóźnione życzenia ślę - najlepszego. Masz silną wolę z tym zrzucaniem zbędnych kilogramów - wytrwałości życzę.

Komunikacja - żeby szybko się pępek zagoił.

Zając Poziomka - nie znam się na azs zatem marny doradca ze mnie. Biedna Lila - i napięcie, i krostuchy... Ospa - o jaa, ale ją złapało.

Napisany przez: Cheriee sob, 20 gru 2014 - 18:48

Naz - wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!!! pijak.gif pijak.gif pijak.gif Trzymam &&& za powodzenie dietowanka icon_smile.gif

zając - co do AZS, ja też nie pomogę, jedynie słyszałam, że dobrze dziecie w rozrzedzonym krochmalu wykąpać. Ospa? a skąd ta ospa się u Was wzięła? A jak z mlekiem, już podajesz jej to Bebiko HA? - jak reaguje? ulewa dalej?

Annie - jak tam waga Laury? Poszła galopem do przodu? Dokarmiasz ją po każdym cycowaniu, czy tylko od czasu do czasu w miarę potrzeb?

A u nas odparzenia. Dupsko czerwone aż do krwi - masakra, sudokrem poszedł w ruch i staram się w miarę możliwości wietrzyć małemu pupę, chociaż z chłopcem trudniej, bo fontanna leci w górę, a na brzuchu długo nie poleży, bo się denerwuje.


Napisany przez: iza1982 sob, 20 gru 2014 - 19:12

Cheriee na odparzenie możesz wypróbować też tormentiol, clotrimazol w kremie albo poproś pediatre o recepte na maść witaminową - ta podobno działa cuda.

(troszkę Was podczytuję icon_smile.gif )

Napisany przez: zając_Poziomka sob, 20 gru 2014 - 20:37

cheriee, wrocilam do nana, bo jestem leń icon_razz.gif a bebiko się rozpuszcza dobrze tylko w ciepłej wodzie icon_razz.gif Ale Lila juz nie ulewa. Doszliśmy do wniosku, że to wina nerwów po kąpieli - przetrzymujemy ją ok 40min brz jedzenia i jest ok icon_smile.gif
Ale za to jemy jabłuszko icon_smile.gif

Co do krochmalu, to rzeczywiście jest fajny, ale nadmanganian potasu lepszy icon_smile.gif Na ospę też icon_wink.gif

Sudocrem ponoć nie jest dobry na odparzenia. Może to wina pieluch? Lilę Pampers Premium 1 odparzały... 2 już nie.

Naz, gdzieś Ty znalazła dietetyka, który ułożył dietę nieobciążającą portfela?!

Ospa potwierdzona, będziemy mieć fioletowe święta. Albo jakaś klientka mi przytargała wirusa do domu, albo Lila złapała w jakimś markecie na zakupach. Grunt, że nie ma gorączki i nie marudzi bardzo. Dziś prawie cały dzień przespała... boimy się nocy, bo teraz spanie jej nie w głowie icon_razz.gif




Napisany przez: emka2014 sob, 20 gru 2014 - 20:38

zajac_poziomka polecam zerknąć do dziewczyn z pierwszego kwartału bo one tam dużo o AZS pisały z tego co wiem kilka dziewczyn wie sporo na ten temat.
Zdrowiejcie! icon_smile.gif

Napisany przez: Naz sob, 20 gru 2014 - 22:18

Cheriee, sudocrem jest bardzo przereklamowany i z tego co pamiętam nie działa na odparzenia tego typu.
Naprawdę weź tormentiol, maść pieńciornikową, posmaruj obficie pupę bąbla i dwa dni będzie zaleczona. Zakładaj tetrę starymi sposobami niech się dzieć wietrzy. Żadnych chusteczek do tyłka, ino mydło i woda.
Wierz mi, że to pomoże, przerabiałam to setki razy (wiem, że na ulotce napisane, że nie wolno, ale to dotyczy długotrwałego stosowania) W szpitalu, gdzie maluchy przyjmują antybiotyki przez które koopa robi się wyjątkowo drażniąca dla skóry, tormentiol idzie hurtowo.

zając, na vitalii icon_wink.gif Wybredna jestem, na udziwnienia się nie pisałam icon_wink.gif
biedna Lilka, już ospa. Jak jej rówieśnicy w szkole będą chorować, ona już w domu nie posiedzi icon_razz.gif

Napisany przez: zając_Poziomka sob, 20 gru 2014 - 22:55

emka, dzieki icon_smile.gif

Naz, przyznajmniej mam z głowy dylemat: szczepić czy nie szczepić icon_razz.gif Grunt, że nie męczy jej to bardzo. A mamusia przechodzi chrzest bojowy icon_razz.gif




Napisany przez: kajetanka sob, 20 gru 2014 - 23:29

Cherie, z leków, potwierdzam clotrimazol, Kaja miała wiecznie odparzone pupsko przez te alergiczne kupy. Swoją drogą też bym proponowała zmienić pieluchy, każde dziecko inaczej reaguje na poszczególne. U nas pampki premium też odparzały. Ze sposobów babcinych warto wypróbować mąkę ziemniaczaną, ja sobie chwalę.

Zając, ale numer z tą ospą. Pokrzyżowała wam plany na Święta?

Naz, a jak Ci idą ćwiczenia? U mnie skończyło się póki co na ściągnięciu filmiku...no nie mam 40 min (chyba, że po 22, ale nie wiem co na to sąsiadka z dołu 29.gif) żeby sobie poskakać...apropos, jeszcze muszę wygrzebać z zabawek skakankę 08.gif Normalnie czuję się jakbym miała 20 lat więcej, wszystkie mięśnie takie ściągnięte 37.gif

Dziś przetestowałam nowy sposób na kolkę icon_smile.gif chciałam kupić herbatkę koperkową, wśród tutejszych wynalazków nie znalazłam, a z polskich udało mi się dostać bobo vity, ale ta jest po 4 miesiącu...oczywiście najpierw kupiłam, potem zaczęłam się zastanawiać. No i skład 37.gif ...0,6% kopru, a reszta to cukier taki, czy inny. Także no, wzięłam i za namową wuja google'a zaparzyłam herbatkę z majeranku (płaska łyżeczka na szklankę). Lusia wypiła 20ml, co uważam za sukces, bo to jej debiut butelkowy. Po 15 min. zaczęła bąki puszczać, walnęła kupę i kolację już zjadła spokojnie icon_biggrin.gif

Napisany przez: Naz sob, 20 gru 2014 - 23:46

kajetanka, ćwiczenia odpuściłam z racji kontuzji. W skalpelach jest dużo wspinania się na palce, spróbuje znowu jak siniak zejdzie. Na razie mam na stopie tęczę icon_razz.gif

Czasu nie znajdziesz? Kurcze, zaczynam się zastanawiać, czy za bardzo się nie lenie w domu, bo do tej pory ćwiczyłam 2razy po 40min. Kilka razy towarzyszyła mi trójka moich chłopaków. Podobają im się ćwiczenia z krzesłem, ba lepiej im idzie, bo się mogą dźwignąć icon_wink.gif Może starsza córa Ci potowarzyszy?

sprytne z tym majerankiem. Nie znałam tej metody icon_wink.gif

Napisany przez: kajetanka nie, 21 gru 2014 - 00:07

CYTAT(Naz @ Sun, 21 Dec 2014 - 00:46) *
kajetanka, ćwiczenia odpuściłam z racji kontuzji.

No fakt 43.gif
Wiesz co, to chyba ja rozlazła jakaś jestem, jeśli muszę, to się zepnę, jak mi dziecko płacze, działam w przyspieszonym tempie, ale jak nie...czas ucieka mi przez palce. Chociaż od paru dni jakby nie patrzył, to się nie da, do południa Lusia nie śpi, więc odpada, po południu mamy spacer, muszę ugotować obiad, pobawić się z Kają, jakieś pranie zrobić, a koło tej 16 znowu Młoda wraca do gry. Zresztą nawet jak "śpi", to ostatnio ciężko mi się ewakuować z sypialni, woła zaraz i jak nie na cycu, to chociaż muszę koło niej leżeć.

Ty mnie Sylwia zadziwiasz z tym swoim luzem, wolnym czasem...ponoć im więcej obowiązków, tym bardziej się człowiek ogarnia icon_wink.gif I tak szacun!

Napisany przez: zając_Poziomka nie, 21 gru 2014 - 07:47

Klaudia - wręcz przeciwnie icon_biggrin.gif Nie muszę nosa za drzwi wyściubiać icon_biggrin.gif Wigilia tak czy tak miała do mnie przyjść icon_razz.gif Najwyżej świąteczny obiad zrobi to samo icon_razz.gif

Kurka, aż sprawdziłam skład naszej z Hippa... Na szczęście czysty koper icon_smile.gif Lila ostatnio zasmakowała w herbatce (wcześniej nie chciała) i potrafi wypić na raz nawet 200ml icon_razz.gif Od pierwszego dnia skończyły się problemy z kolką. Szkoda, że wsześniej nie chciała, mniej by cierpiała.
Fajnie, że znalazłaś inną metodę icon_smile.gif Też o tym nie słyszałam... a może się przydać icon_biggrin.gif Super, że taka mała porcja Lusi pomogła icon_smile.gif Zdrowy brzuszek to szczęśliwy brzuszek icon_smile.gif

Naz, ja to Cię podziwiam z ćwiczeniami. Ja już przestałam szukać wymówek, że czas, że zmęczenie.... Po prostu jestem leń i doopy mi się ruszyć nie chce. Jak wchodzę na to nasze 3. piętro, to mam więszą zadyszkę niż w zaawansowanej ciąży icon_razz.gif

Napisany przez: novika nie, 21 gru 2014 - 09:24

Kajetanka _ muszę zapamiętać ten sposób z majerankiem. Ja zawsze tak miałam, że im więcej obowiązków musiałam ogarnąć, to byłam bardziej zorganizowana. Teraz nie jest źle, tylko ciężko mi działać z przyrośniętą do piersi Zunią. Ona już 4700 waży a ja "cienki bolek" w rękach icon_wink.gif I kupiłam za twoją radą mleko owsiane - super. W Rossmannie było też ryżowe _ pycha icon_smile.gif Ja chyba każde mleko lubię - mlekopijca jestem icon_smile.gif a kozie pijesz?

Napisany przez: kajetanka nie, 21 gru 2014 - 10:51

Zając, to pewnie herbatkę w saszetkach macie, te granulowane to wszystkie jeden shit. Hippa ma więcej kopru niż Bobo Vita, bo aż 3,4%... 43.gif

Novika, no to podziwiam, że smakują Ci te mleka roślinne icon_wink.gif Ja piję owsiane wyłącznie w myśl zasady, jak się nie ma co się lubi... 08.gif Są świetnym wynalazkiem, ale najchętniej robię na nich budyń, albo zalewam inkę.
Ryżowe o wiele bardziej mi smakuje, ale pisałam jakiś czas temu, że dowiedziałam się od dietetyczki, że kobiety karmiące i dzieci do lat 5 nie powinny go pić z uwagi na stężenie arsenu.
Kozie, sojowe często uczulają tak samo jak krowie i tak też jest w przypadku mojej pierworodnej, więc ja nie piję, ale myślę, że warto spróbować, szczególnie kozie, bo poza mlekiem można dostać jogurty, twarożki, serki do kanapek icon_wink.gif


Napisany przez: zając_Poziomka nie, 21 gru 2014 - 11:45

Kajetanka, tak, mam w torebkach.

Napisany przez: Cheriee nie, 21 gru 2014 - 12:28

Dzięki dziewczyny za rady odnośnie odparzeń. Naz, rozumiem, że tym tormetiolem to tak normalnie smarować jak kremem po umyciu dupska przed założeniem pieluchy? zając - my już używamy 2 pampers premium care, w 1 już się przestała jakiś czas temu pupa mieścić icon_smile.gif

Co do bólów brzuszka, moja mama zawsze mi przy Olce radziła też zaparzać zwykłą herbatkę rumiankową.

kajetanka, zając - a może 6-tka Weidera? oczywiście to działa tylko na brzuch, ale na początku zajmuje tylko kilka minut, przy ostatnich seriach jest około 25 min.

zając - surowe jabłuszko jej podajesz, czy słoiczki, czy sama je gotujesz, czy jak? jak reaguje?

A mój mąż dzisiaj przeglądał filmiki z Bali i mówi do Oli - "patrz jaka mama laska była, ale to już było dawno i pewnie nie wróci 21.gif " ja mu jeszcze pokażę... 31.gif

Napisany przez: mikkowska nie, 21 gru 2014 - 13:46

Komunikacja o wypraszam sobie, moje dziecko najmniejsze było icon_biggrin.gif co do diety to myślę, że najlepiej zacząć od już nie od jutra czy nowego roku. Ja jestem na diecie choć Majki nie karmię i aż duma mnie bierze, że są efekty. Do tego jeszcze siłownia i rowerek w domu...

Naz ale w Twojej diecie nie ma coli z biedry?

Cheriee dziewczyny dobrze Ci radzą doopke wietrz ile się da. Próbuj też starym sposobem mąka ziemniaczana.

Zajacu z tym jabluszkiem to wystrzelilas. Ja tez z tych wariatów jestem nie cierpię schematów słucham swojego instynktu co wolno a co nie.

Klaudia a nie masz żadnego zielarskiego sklepu?? Ja tych herbatek koperkowych będę unikać sam cukier. Kupiłam w zielarskim sklepie koper włoski za 3 zł torebkę. Jak chcesz mogę Ci kupić kilka i wysłać. Sposobu z majerankiem spróbuję, bo często Majke brzuch męczy.

Kocurku gratulacje! Jednak musisz się do nas wpisać. Synek cudowny!

Renatka to Zuzka juz taka do całowania. Jeny kiedy moja Majka doscignie Wasze dzieciaki wagą.

Annie no a na raz ile ściągasz do butli mleka z obu piersi? Wiesz ja u siebie laktacje rozbujalam później jak przystawialam Majke to ta jadła do snu i widocznie mało ściągala bo po dwóch tygodnia raptem 60 ml ściągala wiec o połowę za mało... Teraz juz mam prawie suche cycki.

Żeby było nam mało, to Majka gdzieś jakiegoś wirusa załapała i siedzimy sobie w szpitalu już drugi dzień. Gardło ją bolało przez co jeść nie chciała. Przy przelykaniu płakała. Do tego lekki kaszel i ropiejace oczka. Zostawili nas na obserwacji ze względu na wczesniactwo. Jutro już raczej wracamy do domu. Trzeba choć trochę przygotować się do Wigilii w garach siedzieć nie będę, bo z mężem dietujemy się i zrobimy swoje jakieś potrawy. Czuje się lekka, nie obzeram się i energii mam sporo. Jeszcze mam czas po 20stej smignac na siłownię 3 razy w tygodniu. Tak jak Agnieszka pisze mój mąż też zdjęcia przegląda sprzed 7 lat i wzdycha tez dziadowi pokaże że to małe zaniedbania i szybko wrócę do dawnej formy. Cieszę się ze do palenia nie wróciłam, bo przed ciążą popalam. Teraz jakoś bardziej zaparta jestem.


Napisany przez: zając_Poziomka nie, 21 gru 2014 - 15:29

CHeriee, mi się w ogóle ćwiczyć nie chce icon_razz.gif a ćwiczeń na mięśnie brzucha po prostu nienawidzę :/ Może kiedyś się zmobilizuję w końcu icon_razz.gif Bliżej wiosny icon_razz.gif

Na razie daję słoiczki, ale od jutra będę gotować i blendować. Je na razie malutko, kilka łyżeczek, ale chętnie otwiera buźkę icon_smile.gif Po pierwszym razie byały malutkie problemy z brzuszkiem, ale równie dobrze mogło to być po koperku, bo tego samego dnia dostała herbatkę. Bolał dość mocno, ale jelitka się oczyściły porządnie (nie było biegunki) i od tamtej pory zupełnie nic się nie dzieje icon_smile.gif Po świętach dostanie marchewkę icon_smile.gif

My już na pampersach 3 jesteśmy icon_biggrin.gif

Nie miałaś pod ręką jakiejś zwykłej bali, żeby męża trzepnąć? icon_razz.gif

Daria, mnie drażnią te schematy... jenod dziecko będzie chętnie jadło i bez problemów brzuszkowych już po drugim miesiącu, inne dopiero po piątym czy szóstym... Nie ma reguły. Gdyby nie chciała, albo byłyby problemy nie wciskałabym na siłę icon_wink.gif

Dużo zdrówka dla Majusi i szybkiego powrotu do domku.


A mój mąż nie marudzi icon_razz.gif Pewnie gdybym się odchudziła do gabarytów sprzed 9 lat, to byłby zachwycony icon_razz.gif ale mu powtarzam, że wtedy cycki też mi schudną icon_biggrin.gif coś za coś icon_biggrin.gif

Napisany przez: Naz nie, 21 gru 2014 - 19:33

Cherie, gruba warstwa kremu co zmiana pieluchy

mikkowska, coli nie icon_razz.gif

Napisany przez: novika nie, 21 gru 2014 - 21:01

Mikkowska - to zdrówka życzę - żeby tylko przeszło malutkiej i szybko do domu was puścili. Zuza zaczyna bobasa przypominać - to już nie niemowlę - drugą brodę ma, grubaśne uda, rączki icon_wink.gif szybko rosną te dzieciorki icon_smile.gif

Zając Poziomka - ja też nie przykładam uwagi do schematów - jedne dziecko ma tak, inne inaczej...

Napisany przez: kajetanka pon, 22 gru 2014 - 01:00

Daria, dzięki icon_smile.gif Też właśnie pomyślałam jeszcze o zwykłym zielsku, będę jutro polować icon_wink.gif

Rumianek też ponoć pomaga, ale rozrzedza kupy a Luśka teraz takie ładne robi, że aż szkoda by było 29.gif

Cheriee 6 Weidera robiłam kilka lat temu...skończyło się kontuzją kręgosłupa 43.gif Niektóre z tych ćwiczeń wykonuje się z rękoma wzdłuż ciała, bez podpierania kręgosłupa, a że ten u mnie słaby...
Rozważam jeszcze jakieś układy Zumby, to by mi się najbardziej podobało, bo bez takiej monotonii. Może jutro odpalę, z Kają, tylko pewnie będziemy wpadać na siebie, tzn. ja będę deptać po niej 29.gif

Mój mąż też ostatnio przeglądał nasze zdjęcia sprzed 6 lat, patrzył z niedowierzaniem "ale ty byłaś fajny pulpet!". Przynajmniej teraz jak karmię nie narzeka, że jestem za chuda, bo cyc przesłania wszystko icon_wink.gif Próbowałam dziś skakać na skakance...dziiiiwnie, nie przywykłam do tak rozbujanego bufetu, zazwyczaj nie miałam czym bujnąć, choćbym się nie wiem jak starała.

Novika, oj rosną, rosną te nasze dzieciory icon_biggrin.gif Teraz kolejny skok rozwojowy zaliczamy. Fajne już, takie kumate są icon_smile.gif My we wtorek mamy szczepienie, to sprawdzimy też wagę, ale coś koło 4,5 powinno być.

Luśka dzisiaj wpadła nam w taką histerię 37.gif Tata trzymał ją na rękach i kichnął, a potem jeszcze się wysmarkał 43.gif Darła się jak opętana, nie chciała przestać.

Napisany przez: mikkowska pon, 22 gru 2014 - 03:24

Klaudia ja poszłam pierwszego dnia na bieżnie na siłowni i tak mi to wszystko z przodu fruwało, że mi stanik pękł icon_razz.gif teraz już nie karmię i myślę że jednak z rozmiaru E przeszłam na DD (czyt. Duże dojce) icon_razz.gif dobrze, że nie jest F jak flak icon_razz.gif a takie piękne kiedyś B-C miałam ach!
A Lusia co wystraszyla się taty?

Napisany przez: novika pon, 22 gru 2014 - 11:38

Kajetanka - jak mój mąż kichnie czy kaszlnie to mała zawsze się wzdryga a na moje tego typu odgłosy nie reaguje. Dziewczyny martwią się o swoich tatusiów icon_wink.gif

Napisany przez: kajetanka pon, 22 gru 2014 - 11:53

Novika, może dlatego, że nas nasłuchały się przez 9 miesięcy 08.gif To był już wieczór, nie mogła usnąć, więc tatuś nosił ją po pokoju, cisza, przygaszone światło i nagle sru! Każdy by się wystraszył. Nawet cycka nie chciała, tylko krzyczała.

Edit:
Wiecie co, tak mnie zastanawia jedna rzecz... Kiedy w nocy kładę zaspaną Luśkę na przewijaku, spina się, podnosi nogi do góry i przekręca na lewą stronę, jakby tam magnes jakiś był. Normalnie kiedy jest obudzona, kontroluje swoje ruchy, leży płasko. W łóżeczku od początku wolała leżeć na lewym boczku, tak była ułożona w brzuchu. Tak zaczęłam czytać o tym napięciu mięśniowym, tam dzieci wyginają się w rogala, ale do tyłu, a ona robi rogala w przód. Myślicie, że to takie przyzwyczajenie z okresu płodowego, czy lepiej pokazać ją lekarzowi? Jutro mamy szczepienie, ale chyba u samej pielęgniarki (przynajmniej jak z Kają byłam tu na szczepieniu, to tak było), także musiałybyśmy iść specjalnie.

Napisany przez: novika pon, 22 gru 2014 - 13:17

Kajetanka - ja nie podpowiem z tym napięciem, bo się nie znam

A kupowałyście może śpiworki do wózków i możecie polecić jakiś fajny?

Napisany przez: Naz pon, 22 gru 2014 - 14:38

kajetanka, a jak położysz małą na brzuchu to wygina się konkretną stronę? jak pokażesz jej zabawkę z lewej, czy z prawej podąża za nią przekręcając główkę?

Napisany przez: Cheriee pon, 22 gru 2014 - 16:48

mikkowska - zazdroszczę tych wypadów na siłownie. U nas koło 20 lub 21 zaczyna się historia pod tytułem "może usnę, a jak nie to dam mamie popalić", która potrafi trwać do 1.00 w nocy nawet. Niemniej jednak życzę Ci powodzenia, dużych i szybkich rezultatów w zrzucaniu zbędnych kg.

novika - ja mam śpiworek do wózka jeszcze po Oli, kupiłam na allegro za nieduże pieniądze i jestem zadowolona.

kajetanka - ja myślę, że to nic złego, te jej rogaliki nocne. Mój Jędrek preferuje za to prawą stronę. A z tym kichnięciem Twojego męża to się uśmiałam. Musiała Luśka się nieźle przestraszyć.

Naz - bardzo, bardzo Ci dziękuję za polecenie tej maści Tormentiol - odparzenia już praktycznie zeszły.

zając - kiedy podałaś Lili pierwszy raz jabłuszko ze słoiczka?

A ja chciałam się tylko pochwalić, że ważymy już 4880 g (w ciągu 3 tygodni bez jednego dnia, mały przybrał 1 kg) icon_smile.gif

Napisany przez: kajetanka pon, 22 gru 2014 - 18:49

Naz, muszę się jej przyjrzeć, ale na brzuchu to w ogóle nie chce leżeć. Staram się ją kłaść na sobie w pozycji półleżącej, bo zupełnie na płask, od razu ryczy icon_rolleyes.gif

Mikkowska, ja też Ci zazdroszczę wypadów na siłkę. U mnie jak u Cheriee , wieczorami końca nie widać 37.gif Kupiłam dziś zwykłą herbatkę z kopru w sklepie ze zdrową żywnością, właśnie się parzy icon_biggrin.gif

Cherie, o mamusiu! Jędrek zasuwa z wagą niesamowicie.

Napisany przez: Naz pon, 22 gru 2014 - 18:58

Oliwier wygina sie w prawo na brzuchu, doktor powiedział, ze mały ma wzmożone napięcie i żeby kłaść go na brzuszku i "zaczepiać" z lewej, mobilizować do odwracania sie.

Napisany przez: komunikacja24 pon, 22 gru 2014 - 23:57

Jejciu Wy znów pobijacie rekordy,co wejde to nadrobić nie mogę....

Mikkowska !!!!!!!! Wypady na siłownię? szczęka mi opadła.....ja gdyby nie cesarka pewnie już bym ćwiczyła ostro bo kilogramy mnie bardzo męczą,trochę podkopują moje mniemanie o swoim wyglądzie,no ale staram się sobie tłumaczyć,że przecież już raz tak było i potem już wyglądałam bardzo nawet dobrze icon_smile.gif

Mi dzisiaj położna powiedziała,zeby lepiej nie dawać herbatki koperkowej bo to powoduje za dużą prace jelit i dziecko moze być bardzo niespokojne,lepiej słaby rumianek podawać....

No i pochwalę się bo okazało się,że Marcyś w tym tygodniu przybrał ładnie...waży 3120-wiem,wiem to mało jak dla niektórych ale pamiętajcie,że tydzien temu(położna przychodzi co poniedziałki) moje dziecko dopiero osiągnęło wagę urodzeniową (2790) i przez pierwsze dwa tygodnie bardzo malutko przybierał......martwiłam się...

W ogóle to mam złote dziecko(pewnie chwalac go teraz wykraczę bo jak inaczej...),daje mi dużo zrobić,3 godziny po galerii z nim latałam,raz nakarmiłam popijając koktajl warzywny w restauracji i dawaaaaj po sklepach icon_smile.gif
Kupiłam wszystko co chciałam a nawet więcej hehe....
Nie płacze z byle powodu,potrafi dość długo marudzić zanim się na dobre rozkręci,jest grzeczny,w nocy średnio daje pospać,ale skoro mam jeszcze siłę zasuwać z wózkiem i czterolatkiem u boku przez 2-3 godziny to chyba jeszcze nie ma tragedii...

Napisany przez: komunikacja24 wto, 23 gru 2014 - 00:00

A ze złych rzeczy to mleko mi zanika 32.gif
Już go coraz mniej,jak sama ręcznie ściągam do butelki to zaledwie po 10ml....laktatorem nie wycieka nic...
Częściowo to moja wina bo za rzadko go przystawiam,ale dużo zawinił ten nieszczęsny bromergon na spalenie...Ech....

Napisany przez: Cheriee wto, 23 gru 2014 - 08:24

komunikacja - może wypróbuj Femaltiker od Prenatala na tą laktację. I przystawiaj jak najczęściej, powinno się nawet 12 razy (minimum 8 razy) na dobę przystawiać, w tym 2 karmienia nocne minimum.

Napisany przez: novika wto, 23 gru 2014 - 17:08

Mikkowska wypady na siłownię... Ojaaa.....kiedy ja tak będę mogła powypadać z domu...sama icon_wink.gif

Cherie Jędruś rośnie jak na drożdżach icon_smile.gif muszę na allegro poszukać właśnie jakiegoś śpiwora.

Komunikacja - moja mała też bywa łaskawa dla mnie - zakupy mogę z nią robić. Pauzować tylko musimy przy dłuższych wypadkach w jadłodajni "cyc mamy";-). A twój chłopczyk super przybiera - niech rośnie zdrowo.


Napisany przez: Williams wto, 23 gru 2014 - 23:13

Jestem tutaj ciągle ale na pisanie to już większa mobilność potrzebna 06.gif

mikkowska no Ty to jesteś zmobilizowana wow, siłownia, dieta szał 06.gif tak trzymaj i informuj o sukcesach

No więc u mnie dzisiaj 4 doba w domu i była u nas dzisiaj położna, bardzo byłam ciekawa jak tam Iwek z wagą stoi, bo trochę ulewa i bardzo dużo się załatwia, siku duużo, ku.pa duużo. A tu szok, bo dziecko 4 dni po szpitalu przekroczyło wagę urodzeniową 37.gif ponad 300 gr przybrał przez 4 dni 02.gif . Żółtaczki nie mamy, skóra mu się łuszczy na stopach,rączkach i brzuchu. Kapanie to bajka, ale każde rozebranie na przewijaku to masakra, drze się i od razu chce cyca. Generalnie bardzo grzeczniutki jest na razie, ale pewnie jak się zaczną problemy brzuszkowo jelitowe to już nie bedzie tak kolorowo. Przeszłam już nawał pokarmu, na szczescie Iwko mi wszystko w nocy sciągnął. Jak mam przerwę ponad 3 godz albo zje mniej to od razu mam pełne i bolesne piersi. Czuję się psychicznie i fizycznie bardzo dobrze, też czekam na mój powrót do ćwiczeń. Wybieram się na pierwszy spacer już w tym tygodniu, czekam tylko żeby nie padało i za mocno nie wiało.
Dziewczyny jak z wigilią?Co bedziecie jadły a czego nie?

adzia jak tam się w roli mamy czujesz? napisz co u Ciebie i jak dajesz radę.

Napisany przez: kajetanka wto, 23 gru 2014 - 23:39

Byłyśmy dziś na szczepieniu. Niemowlaki szczepi lekarz, ale nie wiem dlaczego, bo nie bada, nawet nie spytał, czy kataru nie ma... Spytałam o to przewalanie się na lewo, oczywiście stwierdził, że nie ma się czym przejmować. Na małą nawet nie spojrzał. Naz, jak ją kładę na brzuszku, to leży prosto, ale głowę odwraca zawsze na prawą stronę...przekładam jej na lewo, to wraca.
Wczoraj jak dałam jej do picia ten koper, nie wiem czy to za jego sprawą, czy jak, ale było gorzej niż zwykle. Nawet noszenie w pewnym momencie nie pomagało, krzyczała, a my nie wiedzieliśmy już co mam robić icon_sad.gif Trzygodzinny maraton po salonie i usnęła na 6h. Ciekawe jak dzisiaj po tym szczepieniu będzie.
Poza tym dopadł nas jakiś wirus. Kai nawet na oko padło od kataru, czerwone, zaropiałe, malutkie takie, myślałam już, że jakieś zapalenie spojówki. Ja też po południu czułam się tragicznie.

Zdecydowanie wrzucam na luz ze świętami, chciałam dużo zrobić, ale po prostu nie dam rady.

Williams, ładnie Iwo przybiera na wadze icon_smile.gif Przyzwyczai się do kąpielowych rytuałów. Ja z tego co wymyśliłam na Wigilię, to barszczyk czerwony (bez zakwasu), sałatka (śledź, ziemniak, burak), może jeszcze jakiś śledź w oleju, ziemniaki w mundurkach, pierogi.

Napisany przez: Naz śro, 24 gru 2014 - 00:00

kajetanka,to przyzwyczajenie jeszcze z czasów brzuszkowych, ale jak będziesz kładła małej zabawki z drugiej strony, zachęcała do przewracania na lewo i zagadywania do niej z rej drugiej strony, to wszystko się wyrówna. Niepokojące może być mocne prężenie się i non stop zaciśnięte piąstki,wtedy warto wprowadzić masaż i ćwiczenia.
Jeden z moich chłopaków był rehabilitowany, ale z powodu słabego napięcia. I do 4go roku życia miał niezdiagnozowany kręcz szyi.

Robiliśmy dzisiaj porządki i mój szanowny małż musiał trochę pomóc z mi z Oliwierem. Dał młodemu mleko modyfikowane bo stwierdził, że Oliwie lepiej smakuje i ładnie po nim śpi.
Czuję się podwójnie zdradzona :/

Napisany przez: Cheriee śro, 24 gru 2014 - 11:03




Skacze Aniołek, skacze po chmurkach,
niesie życzenia w Anielskich piórkach.
Niesie w plecaku babki i świeczki,
a w walizkach złote dzwoneczki.
Wesołych Świąt!

Napisany przez: novika śro, 24 gru 2014 - 11:47

CYTAT(Williams @ Tue, 23 Dec 2014 - 23:13) *
Jestem tutaj ciągle ale na pisanie to już większa mobilność potrzebna 06.gif

mikkowska no Ty to jesteś zmobilizowana wow, siłownia, dieta szał 06.gif tak trzymaj i informuj o sukcesach

No więc u mnie dzisiaj 4 doba w domu i była u nas dzisiaj położna, bardzo byłam ciekawa jak tam Iwek z wagą stoi, bo trochę ulewa i bardzo dużo się załatwia, siku duużo, ku.pa duużo. A tu szok, bo dziecko 4 dni po szpitalu przekroczyło wagę urodzeniową 37.gif ponad 300 gr przybrał przez 4 dni 02.gif . Żółtaczki nie mamy, skóra mu się łuszczy na stopach,rączkach i brzuchu. Kapanie to bajka, ale każde rozebranie na przewijaku to masakra, drze się i od razu chce cyca. Generalnie bardzo grzeczniutki jest na razie, ale pewnie jak się zaczną problemy brzuszkowo jelitowe to już nie bedzie tak kolorowo. Przeszłam już nawał pokarmu, na szczescie Iwko mi wszystko w nocy sciągnął. Jak mam przerwę ponad 3 godz albo zje mniej to od razu mam pełne i bolesne piersi. Czuję się psychicznie i fizycznie bardzo dobrze, też czekam na mój powrót do ćwiczeń. Wybieram się na pierwszy spacer już w tym tygodniu, czekam tylko żeby nie padało i za mocno nie wiało.
Dziewczyny jak z wigilią?Co bedziecie jadły a czego nie?

adzia jak tam się w roli mamy czujesz? napisz co u Ciebie i jak dajesz radę.

To świetnie, że się dobrze miewacie. A jak starszak reaguje na młodszego?
Na uczcie wigilijnej nie poszaleję, bo się boję o brzuszek malutkiej. Zjem jakąś rybę, kluchy z makiem, barszczyk i ciasto oczywiście. Śledzi, kapusty, grzybów się boję. Moja Zuza też sporo ulewa i ładnie przybiera.



Naz - oj to się mąż porządził małym bez Twojej zgody - nie ładnie!

Kajetanka - dziwne, że ten dr nawet nie zbadał Lusi przed szczepieniem. A jak się dziś czujecie? Wirus poszedł sobie?



Pzresyłam pozytywne fluidy na Święta - zdrówka, radości.....

Napisany przez: novika sob, 27 gru 2014 - 10:43

Witam się poświątecznie. Najedzone? Wypoczęte? A DZIDZIOLKI ZADOWOLONE?

Napisany przez: kocurrek nie, 28 gru 2014 - 10:37

Witajcie:) Czasu mało na pisanie, ale mam nadzieję, że mi się unormuje niedługo;)
Spróbuję się odnieść do niektórych Waszych wątków.

Odparzenia- z pierwszym synkiem stosowałam mycie tyłka pod wodą z kranu i wycieranie do sucha, żadnych maści, sudocrem do tej pory nietknięty- to dobrze działało i teraz też myję pupę głównie wodą (dla wygody moczę najpierw duży prostokątny płatek kosmetyczny, ma to też tą zaletę, że jest ciepły, dzięki czemu Kajetanek się nie wkurza- szczególnie, gdy przewijam go na kolanach;) ) Ja coś się zadziało z pupą starszego (pojedyncze przypadki) to wietrzenie i mąka ziemniaczana załatwiały sprawę. W nocy przewijam tylko kupę lub bardzo zasikaną pieluchę, więc na noc smaruję młodego cienko Alantanem- nie ma problemów. Używaliśmy pieluch Dada 1 ale miał czerwony tyłek, wróciłam do Pampers Premium Care 1 i jest super. 2 znowu spróbuję Dady (starszy od 3 nosi i jest zawsze ok tylko na noc większy rozmiar zakładałam).

Nie mam już prawie brzucha co mnie cieszy, waga spada choć bez szaleńczego tempa, zostało mi ok 6 kg do zrzucenia, na ćwiczenia się nie piszę- za mało wytrwałości we mnie. Podziwiam wypady na siłownię icon_smile.gif Na basen będę chodzić jak Kajetan skończy 3 miesiące, na razie Wojtek chodzi z tatą. No i codzienne długie spacery, Wojtek jest piechurem, potrafiliśmy zajść naprawdę daleko jak na półtoraroczne dziecko, będziemy kontynuować wędrówki, młodego wsadzę w chustę dla wygody - mam kółkową i fajnie się sprawdza, już byliśmy na spacerze na mrozie, młody ubrany jedynie w cienkie body+ spodenki, skarpetki, bawełniana czapka i polarowy pajac z kapturem. Wrócił cieplutki:) A że jest lekki to tym fajniej:)

Jeśli chodzi o wagę Kajetana to na 3 dobę w szpitalu już był na plusie, teraz waży więcej niż przy narodzinach, ale nie wiem dokładnie ile. Wydaje mi się, że dosyć wolno przybiera, ale ważę go ze sobą na normalnej wadze, więc to niemiarodajne jest. W każdym razie pije na żądanie, w nocy kilka razy, nie ulewa, sika i kupy robi, więc zakładam, że jest ok;)
Cheeri Twój mały pięknie przybiera, tak samo miałam z Wojtkiem, ur. 2940, tył średnio 1300g miesięcznie na początku, na pół roku na samym moim mleku potroił wagę urodzeniową i ważył 9 kg;) Potem zaczął się ruszać, wcześnie chodził i przyrosty zwolniły, mieści się gdzieś w 50 centylu zapewne icon_smile.gif

Ja również obserwuję młodego pod kątem napięcia mięśniowego i (a)symetrii, mam pewne obawy, szczególnie niepokoiło mnie częste napinanie i krzyżowanie nóg, częste ich prostowanie, rączki za to sporo mniej napięte niż Wojtka w tym wieku. Robi też czasem rogala leżąc na plecach i przekręca się na bok. Na razie jednak zakładam, że to pozostałości życia płodowego i procesy adaptacyjne. Masuje mu często stopy i nogi, układam i noszę w różnych pozycjach, turlam delikatnie w obie strony (lubi), kładę często na brzuchu (też lubi, Wojtek nie przepadał). Główkę ładnie przekręca sam na obie strony leżąc na brzuchu, utrzymuje ją chwilkę w górze jak coś go zaciekawi. W ogóle jest ciekawski i aktywny:)

kajetanko Wojtek miał problemy z brzuszkiem i gazami (ale nie kolki) - koperek pomagał tylko mocno rozcieńczony i niewiele go, dzieci podobno bardzo często źle na niego reagują- większą liczbą bolesnych bąków, więc trzeba uważać. Ja robiłam normalne zioła, tylko rozcieńczone, słabsze. No ale ja jestem całkiem antysłoiczkowa, antypapkowa itd.icon_wink.gif U nas króluje rozszerzanie BLW, u starszego świetnie się sprawdziło, zero blendowania, karmienia łyżką itd, sam szybko wszystko jadł i teraz też tak będziemy działać.

A na Wigilię młody miał 6 dni i jadłam wszystko łącznie z grzybami, kapustą, śledziami i pół lampki wina po karmieniu;) Dieta matki karmiącej to mit;p szkodzi tylko to co uczula, a to trzeba i tak zjeść, żeby się przekonać. Na razie wszystko jest ok.

Eh powiem wam, że opieka nad drugim noworodkiem to pikuś (przynajmniej takim jak Kajetan;)) ale noce z dwójką, gdzie starszy nie ma 2 lat i jest nadal piersiowy (znowu mu zasmakowało) to mały hardcore. Kajetan to jeszcze luz, budzi się na mleko kilka razy, ale to nie problem, wystarczy go przystawić, położyć sobie na brzuchu, parę minut w półśnie, na brzuch, żeby się odbiło i śpi dalej. Coraz lepiej też idzie mu przyssanie się na leżąco obok mnie, więc już w ogóle prawie się nie wybudzam. Gorzej, jak nie zareaguję odpowiednio szybko, bo wydaje wtedy z siebie dźwięk przypominający mieszaninę pisku i kociego miałku w czasie rui ;p no i Wojtek obudzony, siada i też chce mleka. A ja nie wrócę do karmienia go w nocy, więc tłumaczę, że jego mleko będzie rano, jak wstanie słońce. Na szczęście rozumie i czasem idzie spać, ale czasem- jak dziś, mam 2 godzinny koncert. Nie spaliśmy od 2 do 4, potem uśpiłam starszego na fotelu bujanym. Na szczęście na młodego w nocy też dobrze reaguje, czasem się przebudzi i sprawdza, czy jest z nami w łóżku, głaszcze go po głowie, po stopach i idzie dalej spać. Czasem tylko jak mały jest za bardzo przyssany, każe mi go położyć obok na pieluszce flanelowej;)

Napisany przez: Cheriee nie, 28 gru 2014 - 12:41

koccurku - ja to Cię podziwiam. Moja Olka już ma prawie 5,5 roku, a ja jak mam dwójkę na głowie, to mam dość. Ale u nas Ola jest masakrycznie zazdrosna i robi wszystko, żeby dokuczyć. Możesz mi napisać co to jest rozszerzanie diety BLW? (od kiedy będziesz rozszerzać dietę - po 6 miesiącu dopiero?)

Dziewczyny karmiące tylko piersią - ile razy Wam maluchy wstają w nocy na karmienie?

Napisany przez: Annie* nie, 28 gru 2014 - 13:28

Hej! I ja się witam poświątecznie ... nie wiem ile zdołam napisać, bo własnie młoda wstała ... po całych 20 minutach spania, ale na razie leży grzecznie więc jej nie ruszam.

c.d.n.

no i bedę tak pisać na raty icon_smile.gif

U nas po świetach w porządku, nawet się tak nie obiadłam jak zwykle icon_wink.gif ale z wielu rzeczy zrezygnowałam, jak kapusta, grzyby itp.

Ostatnie 1,5 tyg. mieliśmy kiepskie, młoda przechodziła chyba jakiś skok rozwojowy, bo marudna byla okrutnie, i co najgorsze nie chciała w ogóle ssać piersi, w nocy udawało mi się ja przystawić jak była w takim półsnie. Byłam załamana, ze odrzuca cycek na rzecz butelki. Tak z dnia na dzien uznała, że nie będzie ssała, a darła się niemożliwie przy każdej próbie dostawienia. Czasami possała chwilę z wielkim niezadowoleniem, ale głownie nie było mozliwości jej dostawienia tak płakała. A od piątku znowu ni z tego ni z owego się przysysa bez niezadowolenia, a powiedziałabym, że jeszcze częściej jest przy piersi niż przed tym okresem niechcenia. Znowu piersi mi się napełniają i czuję dyskomfort, ale cieszę się z tego icon_smile.gif

kocurrku ja Ciebie też podziwiam, ja w nocy mam dość z jednym ssakiem icon_smile.gif Dwójka by mnie wykończyła icon_smile.gif Mój Julek już bardzo samodzielny, sam się ubierze, i coś do jedzenia przygotuje typu płatki z mlekiem, kanapkę sobie zrobi jak mu chleba nakroję. Sam się zajmie sobą, więc w sumie nie odczuwam, że mam więcej obowiązków ... jedynie prasowanie mi przybyło icon_smile.gif

Cherie ja co prawda karmię mieszanie, od piątku zdecydowanie Młoda wypija mniej modyfikowanego i wstaje na karmienie 3 albo 2 razy w zależności o której zje ostatni raz. Jeśli o 20:00 to wstaje ok 1:00 i później o 4:00. A jeśli obudzi się o 23:00 na jedzenie to wtedy do 4:00 potrafi pospać.
A Ty ile razy do Jędrka wstajesz ?? Całkowicie przeszliście tylko na pierś?

Laura już kawał dziewczynki jest icon_smile.gif Urosła bardzo, wyrosła już z rozmiaru 56 a 62 ma idealne, więc za niedługo znów będziemy zmieniać garderobę.Przeszliśmy też już na większe pieluchy. Co do wagi to nie wiem dokładnie, dzisiaj mąż z nią wszedł na wagę to wyszło 4800 g ale pewnie jest sporo mniej, ja obstawiam takie 4500 g.
Już coraz częściej otwiera piąstki, żadnej asymetrii ani niewłaściwego napięcia mięśniowego nie widzę, więc chyba i tutaj jest w porządku. Główkę bez problemu obraca to na lewo to na prawo, na brzuszku lubi leżeć, choć jeszcze szybko się męczy. Ogólnie jak ją obserwuję to jest w tym temacie wielka różnica jeśli chodzi o Julka, z czego się bardzo cieszę icon_smile.gif

Ja mam pytanie jeśli chodzi o kupy icon_wink.gif ile Wasze maluchy robią na dobę?? U nas co chwilę jest, no z 10 robi jak nic, niemal co zmiana pieluchy to kupa. W nocy wstaje to muszę ją przebrać, bo kupa, a podczas karmienia znów robi, więc znów ją przebieram. Kupy są fajnej konsystencji, wiec to nie biegunka, ale zastanawiam się kiedy zacznie ich być mniej icon_rolleyes.gif

Napisany przez: kocurrek nie, 28 gru 2014 - 15:43

Cheeri BLW tłumaczą na polski Bobas Lubi Wybór, niedokładne tłumaczenie, ale pasuje. Jak dzieć gotowy czyli siedzi, trafia rączkami do buzi i jest zainteresowany jedzeniem (no i zgodnie z zaleceniami ma co najmniej 6 miesięcy bez wzgl na rodzaj mleka- dopiero wtedy jelita dziecka są odpowiednio dojrzałe) to się delikwenta sadza na kolanach lub w krzesełku i daje na blat 2-3 warzywa, najlepiej z pary, na tyle twarde by się nie rozpadały i na tyle miękkie by móc je rozgnieść samym językiem. No i zaczyna sięicon_wink.gif Dzieć się bawi, dostarcza wrażeń wszystkim zmysłom, pakuje do buzi, część przełyka. Po pewnym czasie zaznajamiania z warzywami daje się kawałki lub całe owoce, potem kasze (normalne, szczególnie jaglaną) w kostce lub na sypko do wyjadania, mięso w kawałkach itd. Dziecko je samo i ile chce. Kształtuje się dobre nastawienie do jedzenia i zdrowe nawyki, samoregulację i wiele innych. Z Wojtkiem zaczęłam jak miał 6 miesięcy i tydzień, bo wtedy siedział, najpierw brokuły, brukselka i ziemniak, potem reszta. Od początku je sam i to samo co my (zdrowo się żywimy) ewentualnie robię mu nieco zmodyfikowane (my np. kotlety mielone, a on pulpety z tego samego), jak miał ok 8 miesięcy pił normalnie z kubka wodę lub z bidonu ze słomką, przed rokiem używał łyżki, zjadał normalne 5 posiłków, warzywa uwielbia wszelkie, ale najbardziej z pary, kasze też wszystkie, naj gryczaną co mnie cieszy, bo zdrowa zjada nawet samą z oliwą lub masłem icon_wink.gif pije głównie wodę oraz kefir, maślankę, jogurt naturalny, czasem herbatę ziołową. Zero problemów z jedzeniem i straty czasu na przygotowywanie oddzielnych posiłków i karmienie. Jedynie sprzątania początkowo więcej;)

Kajetan na mleko budzi się kilka razy, trudno mi powiedzieć ile bo w półśnie go karmię, ale co najmniej 4 razy. Śpimy wszyscy razem więc to żaden problem;)

Annie to już sporą dziewczynkę masz:) U nas waga dziś pokazała 3100 w pieluszce (czystej) i body. To i tak nieźle, 9 dni temu było 2425 icon_wink.gif
A ciuszki nosi 50 i na długość ok, ale luźnawe icon_wink.gif)

Właśnie wróciliśmy ze spacerku, dziś 40 minut, ale mrozik -9. Nie wieje na szczęście. Wojtek dalej z tatą szaleje na mrozie icon_wink.gif

Napisany przez: novika nie, 28 gru 2014 - 16:16

CYTAT(Cheriee @ Sun, 28 Dec 2014 - 12:41) *
Dziewczyny karmiące tylko piersią - ile razy Wam maluchy wstają w nocy na karmienie?


Oj z tym to różnie u nas bywa. Dziś np. tylko raz w nocy cycowałyśy, ale bywa, że 2, 3 razy. Mój szkrab na razie nie ma stałego rytmu.

Napisany przez: novika nie, 28 gru 2014 - 16:26

CYTAT(Annie* @ Sun, 28 Dec 2014 - 13:28) *
Ostatnie 1,5 tyg. mieliśmy kiepskie, młoda przechodziła chyba jakiś skok rozwojowy, bo marudna byla okrutnie, i co najgorsze nie chciała w ogóle ssać piersi, w nocy udawało mi się ja przystawić jak była w takim półsnie. Byłam załamana, ze odrzuca cycek na rzecz butelki. Tak z dnia na dzien uznała, że nie będzie ssała, a darła się niemożliwie przy każdej próbie dostawienia. Czasami possała chwilę z wielkim niezadowoleniem, ale głownie nie było mozliwości jej dostawienia tak płakała. A od piątku znowu ni z tego ni z owego się przysysa bez niezadowolenia, a powiedziałabym, że jeszcze częściej jest przy piersi niż przed tym okresem niechcenia. Znowu piersi mi się napełniają i czuję dyskomfort, ale cieszę się z tego icon_smile.gif


Ja mam pytanie jeśli chodzi o kupy icon_wink.gif ile Wasze maluchy robią na dobę?? U nas co chwilę jest, no z 10 robi jak nic, niemal co zmiana pieluchy to kupa. W nocy wstaje to muszę ją przebrać, bo kupa, a podczas karmienia znów robi, więc znów ją przebieram. Kupy są fajnej konsystencji, wiec to nie biegunka, ale zastanawiam się kiedy zacznie ich być mniej icon_rolleyes.gif


Zachowanie Twojej niuni jest adekwatne do powiedzenia "Kobieta zmienną jest" icon_smile.gif

Moja mała często robi kupy - praktycznie każde przewinięcie to może nie ogromna kupa, ale kleks zawsze jest.

Napisany przez: Naz nie, 28 gru 2014 - 21:19

Cheriee, Oliwier budzi się na karmienie w nocy ok 3 razy

Annie, jeszcze do niedawana co pobudka, w pampku była albo kupa, albo kleks i tak z 8 razy. Teraz Olo załatwia się góra 2 razy

Młody nie chce pić mojego mleka. Podpasowało mu bebiko i teraz co karmienie to pręży się, wygina, wypluwa cyca i krzyczy wniebogłosy.
Nie ogarniam tego. Niby głodny, ale jeść nie chce.
Budzi mi się z takim potwornym krzykiem jakby go coś bolało i niczym nie potrafię mu pomóc. Kolek nie ma, problemów z kupą też nie. Najeść się, myślę najada, po walce w końcu pije z cycka. Zmęczona tym wszystkim jestem.

Od urodzin do dzisiaj praktycznie siedziałam i walczyłam z 4 wielkimi kartonami ciuchów.
To jest największy minus posiadania dużej rodziny. Chłopaki mają w sumie 147 par podkoszulek, każdy z nich po 17 par spodni i bluzek, 78 par majtek, 112 par skarpetek. Razem 35 kurtek, do tego czapki, szaliki, rękawiczki i weź to człowieku poukładaj, popierz i co najważniejsze znaleźć dla tych wszystkich bambetli miejsce!
Na same święta syf totalny w mieszkaniu, wszędzie ułożone kupki ubrań. No szlag mnie trafiał, przez co kawał suczyska za mnie było. Z małżem to się żarliśmy i to konkretnie.
25-go mieliśmy 9 rocznicę ślubu. Zapomnieliśmy. Mama mi powiedziała bo stwierdziły z babcią, że za rok to trzeba będzie nam prezent kupić.

Erykowi obcinaliśmy włosy maszynka. Pękła, takie ma grube, sztywne włosy. Trzeba było na gwałt fryzjera szukać, bo mały pół głowy miał ino ostrzyżone.
Dobra, fryzjera znaleźliśmy i wtedy okazało się, że przez to, że Eryk ma takie włosy, tam gdzie jest tzw vortex, przy myciu głowy, w ogóle nie dochodziła woda, bo miał taki ogromny plac złuszczonego, sypiącego się naskórka. Normalnie w szoku byłam jak to zobaczyłam, bo przecież jak myłam chłopakowi głowę to dokładnie spłukiwałam szampon.

Od jakiego tygodnia męczą mnie upławy (a może po prostu większa ilość wydzieliny) o brunatnej barwie, albo widocznych pasmach krwi. Myślałam, że okres dostaje, bo zapach taki typowy, mdły, ale jednak nie, bo się nic nie rozkręciło.
Mam od urodzenia Joachima niewyleczoną nadżerkę. 4 różnych lekarzy nie widziało potrzeby jej leczenia.
Boję się, że to coś poważnego. A lekarz urolpuje :/
Poza tym dietuje dalej, problem mam z tym, że 5 posiłków trzeba pochłaniać i śniadanie o 8, a ja się nie potrafię zmobilizować do jedzenia przed 11 i tylko 3 razy.
Ćwiczę tak jak mam wpisane w planie, miło mi było dowiedzieć się, że kondycyjnie jestem na poziomie średnio zaawansowanym, ćwiczenia nie są trudne i bardzo przyjemnie się je wykonuje. Tylko cycki bolą przy podskakiwaniu icon_razz.gif
To tyle na dziś.

Napisany przez: kajetanka pon, 29 gru 2014 - 00:38

Kocurrek, Ty z nas wszystkich masz najmniejszą różnicę wieku pomiędzy dziećmi, do tego jeszcze obu karmisz piersią, śpisz z nimi, podziwiam icon_smile.gif
Cherie, Lusia na noc usypia między 21-23, na cyca budzi się po 5-6h, a potem nad ranem to już różnie bywa, tak od godziny 6 zazwyczaj przebudza się często, ale to bardziej nie na jedzenie tylko tulenie do cyca icon_razz.gif także kończy u nas w łóżku i tak sobie śpimy jeszcze do 9-9:30. Skończy się dobre jak Kaja wróci do przedszkola icon_wink.gif Teraz bardzo ładnie zajmuje się sobą rano, wyrozumiałe dziecko icon_razz.gif
Annie, u nas kupy zredukowały się bardzo jakoś ostatnio, ale po Wigilii niestety znowu kleksy sadzi, bo niestety, ale ewidentnie jest alergikiem icon_sad.gif Wysypka na buzi zawsze idzie w parze z wodnistymi, zielonymi kupami. Jadłam 3 rzeczy na krzyż, musiała to być ryba icon_sad.gif

Napięcia mięśniowego już się nie doszukuję icon_wink.gif Poobserwowałam ją i wygląda ok, jedyne co mi się nie podoba, to że leżąc na brzuszku głowę zawsze musi mieć na prawą stronę odwróconą, absolutnie nic nie jest w stanie jej przekonać do zmiany pozycji, ale może jej przejdzie, zwłaszcza, że w ogóle wkurza ją leżenie na brzuchu. To przewalanie się na lewo zakładam, że jest przyzwyczajeniem z pozycji w brzuchu. W ciągu dnia jak leży na plecach, wszystko symetryczne, głową majta na prawo i lewo, piąstki rozluźnia obie.

Naz, toż to cios dla Ciebie musi być, chyba pierwszy z Twoich facetów, który cyckiem gardzi? icon_sad.gif U mnie co wieczór wygląda tak jak opisujesz, pręży się, wygina i choć łapę ssie, głodna, to jak cyca pakuję do paszczy, wrzeszczy jakby ją ze skóry obdzierali. U nas to wina brzuszka, strzelam maraton po salonie, z ciepłym okładem i po jakimś czasie siadamy, to już zje. Ale fakt faktem, że w momencie kiedy płacze na widok cyca, nie jest mi do śmiechu icon_sad.gif
Kurcze, mam nadzieję, że to nic poważnego z tymi upławami i nie mają nic wspólnego z nadżerką.

A u nas Kaja znowu chora, bida całe święta gorączkowała, dopadło ją podczas ubierania choinki, odpakowywania prezentów, nie mogła się cieszyć najbardziej wyczekiwanymi momentami.

Napisany przez: Cheriee pon, 29 gru 2014 - 16:02

U nas cycanie wychodzi też 2 razy w nocy, między 1.00 a 2.00 a później między 4.00 a 5.00, no a później to już koło 7.00 jak wstajemy. Mały łóżeczka dalej nie uznaje za miejsce do spania, ewentualnie do poleżenia i pooglądania karuzelki.

koccurku - dzięki za opis BLW. Mam tylko pytanie odnośnie krztuszenia się. No bo w końcu zębów jeszcze nie ma dziecko, a językiem nie wszystko zmieli na papkę.

Naz - u mnie w dzień też potrafią być takie historie jak u Ciebie z cycaniem. Też się pręży i odgina do tyłu i ryczy, ale ja wtedy daje za wygraną i uznaje, że nie jest już na tyle głodny. Co do upławów, u mnie jeszcze się sączy coś żółtawego, mimo, że połóg mi się już skończył. 2 stycznia mam wizytę kontrolną u gina, zobaczymy co powie.

Annie - u mnie jest 1 kupa co 2-3 dni, ale za to porządna, czasami zdarzają się maleńkie kleksy. Karmimy się prawie wyłącznie cycem, butla jest na jakieś wyjścia, albo jak mały zostaje u babci. Jędruś waży 5150 gram już.

Byliśmy dzisiaj z dzieciakami u lekarza, Olka jakiegoś wirusa podłapała, kaszle jak stary gruźlik i od tego kaszlu potrafi zwymiotować, a dla Jędrka wzięliśmy receptę na szczepionki, 5-tego jedziemy się szczepić.

Napisany przez: novika pon, 29 gru 2014 - 22:00

CYTAT(Naz @ Sun, 28 Dec 2014 - 21:19) *
Młody nie chce pić mojego mleka. Podpasowało mu bebiko i teraz co karmienie to pręży się, wygina, wypluwa cyca i krzyczy wniebogłosy.
Nie ogarniam tego. Niby głodny, ale jeść nie chce.
Budzi mi się z takim potwornym krzykiem jakby go coś bolało i niczym nie potrafię mu pomóc. Kolek nie ma, problemów z kupą też nie. Najeść się, myślę najada, po walce w końcu pije z cycka. Zmęczona tym wszystkim jestem.

Od urodzin do dzisiaj praktycznie siedziałam i walczyłam z 4 wielkimi kartonami ciuchów.
To jest największy minus posiadania dużej rodziny. Chłopaki mają w sumie 147 par podkoszulek, każdy z nich po 17 par spodni i bluzek, 78 par majtek, 112 par skarpetek. Razem 35 kurtek, do tego czapki, szaliki, rękawiczki i weź to człowieku poukładaj, popierz i co najważniejsze znaleźć dla tych wszystkich bambetli miejsce!

Od jakiego tygodnia męczą mnie upławy (a może po prostu większa ilość wydzieliny) o brunatnej barwie, albo widocznych pasmach krwi. Myślałam, że okres dostaje, bo zapach taki typowy, mdły, ale jednak nie, bo się nic nie rozkręciło.
Mam od urodzenia Joachima niewyleczoną nadżerkę. 4 różnych lekarzy nie widziało potrzeby jej leczenia.
Boję się, że to coś poważnego. A lekarz urolpuje :/
Poza tym dietuje dalej, problem mam z tym, że 5 posiłków trzeba pochłaniać i śniadanie o 8, a ja się nie potrafię zmobilizować do jedzenia przed 11 i tylko 3 razy.
Ćwiczę tak jak mam wpisane w planie, miło mi było dowiedzieć się, że kondycyjnie jestem na poziomie średnio zaawansowanym, ćwiczenia nie są trudne i bardzo przyjemnie się je wykonuje. Tylko cycki bolą przy podskakiwaniu icon_razz.gif
To tyle na dziś.

☆u mnie jest tak, że mała wariuje przy piersi jak się "zagazuje". Jak *****y pójdą i odbeknie to kontynuuje ucztę bez wiercenia.
☆wyobrażam sobie te stosy ubrań - zanim się je wszystkie poogarnia, to wyrosną z nich icon_wink.gif
☆Z upławami to nie pomogę, bo nie wiem skąd się mogły wziąć
☆NA diecie cukrzycowej musiałam jeść często, mało w regularnych odstępach czasu-awykonalne to czasem było - np. Śniadanie zalecane o 8, a ja wstawalam o 10 icon_wink.gif

Napisany przez: kocurrek wto, 30 gru 2014 - 09:46

Cheriee samo krztuszenie się jest ok i lepiej jak dziecko wcześnie nauczy się samo odkrztuszać, jest wtedy bezpieczniejsze. To, że nie zmieli na papkę to też nie szkodzi, półroczne spokojnie może i mniejsze kawałki połykać. One częściowo wyjdą w kupie, ale to też normalny etap;) Wojtek zakrztusił się kilka razy w ciągu pierwszych dwóch tygodni rozszerzania, nic nie robiłam tylko patrzyłam czy sobie radzi- szybko nauczył się dobrze odkrztuszać i problem się skończył szybciutko:) Nigdy nie wymagał interwencji. Niebezpieczne jest dopiero zadławienie, czyli wpadnięcie kawałka czegoś do tchawicy- to wymaga interwencji, ale równie dobrze dziecko może się zadławić mlekiem czy swoją śliną:/ Ważne jest właśnie to, żeby dzieć siedział prosto przy jedzeniu, wtedy zadławienie się praktycznie nie zdarza- Wojtkowi ani razu nic do tchawicy nie wpadło, mimo, że pierwszy ząb pojawił się 1,5 miesiąca po rozpoczęciu rozszerzania i mimo tego, że już jako niemowlak bawił się fasolkami, ryżem itp. małymi przedmiotami icon_wink.gif (pod kontrolą oczywiście)

Kajetan też mi się ostatnio czasem pręży i krzyczy, ale to ewidentnie związane z gazami w brzuszku, jak pryknie albo odbeknie porządnie to jest spokój i je normalnie, spokojnie. Nie ulewa póki co na szczęście.

Kiedy zaczynają się ewentualne kolki? Wojtek nie miał i liczę na to, że teraz też nas ominie, ale od kiedy mogę mieć pewność? icon_wink.gif

Napisany przez: kocurrek wto, 30 gru 2014 - 22:11

Kajetan dzis na golasa przed jedzeniem 3 kg;) 560 g w 9 dni to nawet nieźle, szczegolnie,ze on je dosyc często ale raczej malo-przynajmniej w porownaniu do W. który siedzial czasem godzine na jednym karmieniu. Tu 5-10 minut, tylko wieczorami wiecej wsi.

Napisany przez: Naz wto, 30 gru 2014 - 23:11

Pierwsze szczepienie za nami.
Jak wiecie, sknera ze mnie i kłuli młodego trzy razy. Popłakał, wiadomo, ale ani gorączki, ani nawet obrzęku, więc pierwszy chrzest bojowy.
No, a poza tym Oliwier prawie nic nie przybrał na wadze. 5500g
Rozwiązany problem jego prężenia się i niezadowolenia przy jedzeniu. Ma krótkie wędzidełko języka przez co chwyta pierś płytko. No i się chłopak denerwuje. Po nowym roku spróbujemy dostać się do poradni laktacyjnej.
A na razie musimy się wzajemnie męczyć.

Napisany przez: kajetanka śro, 31 gru 2014 - 02:11

Cheriee, co do krztuszenia, my to musimy zaznajomić się dokładnie z pierwszą pomocą w przypadku zakrztuszenia się klockiem lego (tudzież innym drobiazgiem starszaka) icon_wink.gif U nas klocki teraz są wszędzie, tak samo kredki...jeszcze kilka miesięcy i trzeba będzie zaostrzyć zasady.

Ja tam podziękuję, chyba bym nerwowo nie wytrzymała jakby mi się małe krztusiło kawałkami. Zacznę od tradycyjnych papek. Zresztą i tak podanie 3 różnych produktów przy alergiku to zbytnia śmiałość 29.gif

Annie, to super, że Laura ruszyła z wagą, właśnie miałam pytać, bo jakoś mi to umknęło icon_smile.gif

Kocurrku, kolki zaczynają się zazwyczaj po 2-3 tygodniach.

Napisany przez: kocurrek śro, 31 gru 2014 - 09:18

NAZ Kajetanek tez miał krótkie wedzidelko, podcieli mu jeszcze w szpitalu-bezbolesnie. Podobno lepiej podciac poki maly, bo potem i krew sie leje i boli,trzeba znieczulenie dac,moj maz do tej pory ma traume z tego zabiegu;)

Jesli chodzi o rozszerzanie to jak z wyborem mleka-kazdy robi jak czuje,ze bedzie najlepiej i najwygodniej:)

Troche sie obawiam tych kolek. Mlody konczy 2 tydzien, od dwoch dni mocno sie napina, brzuch twardy i wydaje takie warczace dzwieki,czasem krzyknie, tak jakby sie zaczynalo. Bakow nie puszcza, ale jak beknie porzadnie albo zrobi kupe (wydaje sie,ze nie ma z nia problemow) to przechodzi. Tak jest o toznych porach. Dzis Wojtek pierwszy raz w życiu spal do rana do 6.30, za to mlody przez godzine mi stekal i napinal brzuszek,jednoczesnie chcial jesc,ale co sie przyssal to brzuch go kulil. Mam nadzieje,ze to tylko niedojrzalosc i sie unormuje, W. tez mial problemy z brzuszkiem czy jelitami tak od 3 rano przez pierwsze miesiace.

Napisany przez: Cheriee śro, 31 gru 2014 - 11:04

Kajetanka - ja też zacznę od papek, ale raczej sama będę robić niż kupować słoiczki. Też bym z nerwów zwariowała, gdyby młody mi się zaczął krztusić non stop.

Koccurku - ja z kolkami Ci nie pomogę, bo ani Olka nie miała, ani Jędruś na razie nie ma

Naz - mam nadzieję, że szybciutko dostaniecie się do poradni laktacyjnej i maluszek przejdzie zabieg bezboleśnie i bezproblemowo.

zając_poziomka, Adzia, Annie - gdzie jesteście?????

A mi się chyba pokarm kończy, bo już 3 dzień muszę małego dokarmić po karmieniu cycami. Co prawda zjada z butelki max 60 ml, ale jednak chce żeby go dokarmić. No ale trudno, najwyżej powoli będziemy już na samą butlę przechodzić, co i tak planowałam od początku lutego już zrobić.


Napisany przez: Naz śro, 31 gru 2014 - 19:10

Zabieg to ostateczność. Eryk miał ten sam problem, ale daliśmy radę masażami.

Głodna jestem. Mam dietowy kryzys icon_razz.gif przed pożarciem czegokolwiek powstrzymuje mnie tylko to, że przez 4 dni zjechałam już ponad kg. Mięcha chce! Na pomidory i ogórki już patrzeć nie mogę...

Napisany przez: novika czw, 01 sty 2015 - 11:11

CYTAT(Naz @ Wed, 31 Dec 2014 - 19:10) *
Głodna jestem. Mam dietowy kryzys icon_razz.gif przed pożarciem czegokolwiek powstrzymuje mnie tylko to, że przez 4 dni zjechałam już ponad kg. Mięcha chce! Na pomidory i ogórki już patrzeć nie mogę...

Ja nie jestem na żadnej diecie, ale wiecznie głodna jestem. To może przez karmienie...dzidziol wszystko wyciąga....

Napisany przez: kocurrek czw, 01 sty 2015 - 14:17

Dziś równe 2 tyg i kikut odpadłicon_wink.gif

Ja do niedawna zero apetytu, musiałam pilnować się, żeby jeść. Teraz zaczyna się podjadanie;) do zrzucenia mam jeszcze 5/6 kg

Kajetan pozdrawia w Nowym Roku:
https://lh3.googleusercontent.com/Ib0wjcE5zYwm6A9AmS8hEn4Qlc1uN6apWnaxWZt_r-cz=w281-h207-p-no

Napisany przez: kocurrek sob, 03 sty 2015 - 15:35

Co taka cisza tu? icon_wink.gif

Przerabiałyście baby blues? Chyba mnie łapie:/ Niby wszystko ok, jak ktoś u nas jest to w ogóle dobrze się trzymam, ale... dziś rodzina męża wyjechała a ze mnie energia uleciała nagle i czepiam się S. o wszystko, dosłownie o każdą *****ołę i mam ochotę wybuchnąć płaczem. Wkurza mnie nawet za jasne światło czy za głośne radio, jak też to, że powinnam wyjść z Kajetanem chociaż na pół godziny na dwór a tak mi się cholernie nie chce. Wygoniłam chłopaków z domu, Kajtek o dziwo śpi sam już ponad godzinę, cisza w domu, w końcu spokój... a ja w stanie depresyjno- wkurzonym. A tak cudnie się w sumie układa...

Napisany przez: novika sob, 03 sty 2015 - 17:43

Kocurek - mam nadzieję, że to tylko poświąteczny syndrom i tylko chwilowa apatia. Jutro obudzisz się ze świeżym powerem. Ja nigdy nie miałam żadnej depresji, co najwyżej hu.....wy dzień, który tylko na chwilę psuł mi humor. Uszy do góry icon_smile.gif

Napisany przez: kajetanka sob, 03 sty 2015 - 18:21

Kocurrek, hormony, hormony. Dopiero co rodziłaś, karmisz piersią, to normalne, że możesz się czuć jak bomba zegarowa. U mnie teraz pod tym względem w porządku, czasem szlag mnie trafia, że w domu syf, że mąż przed kompem za dużo siedzi itd. ale to nic nowego icon_wink.gif Po pierwszej ciąży natomiast dosyć często miałam doły, nie wiem czy to był baby blues, czy po prostu przerósł mnie brak snu, niezwykle restrykcyjna dieta, płaczące dziecko i zamknięcie w 4 ścianach, ale potrafiłam płakać, bo deszcz padał icon_wink.gif
Piszesz, że dziś Ci się zaczęło, to zdecydowanie zbyt krótko na diagnozy, zobaczysz, jutro będzie lepiej icon_wink.gif icon_smile.gif

Napisany przez: zając_Poziomka pon, 05 sty 2015 - 13:46

Mi dopiero jakis tydzien, moze dwa temu przeszla placzliwosc icon_razz.gif choc wciaz latwo wyprowadzic mnie z rownowagi icon_razz.gif tyle ze teraz wlacza mi sie asertrywnosc lub nawet wk***w i wrzeszcze icon_razz.gif A nie karmie, dziecko mi spi od 22 do 6-7 BEZ pobudek, wiec jestem wyspana. Hormony wciaz szaleja. Mysle (moge sie mylic), ze przy karmieniu hormony dluzej trzymaja, nie mowiac juz o zwyklym zmeczeniu... Trzeba dac sobie czas i odreagowywac, zeby nie tłamsić złych emocji w sobie. Maz musi wytrzymac icon_razz.gif icon_razz.gif icon_razz.gif

Moje dziecie potrafi sie samo podniesc trzymajac moje palce z pollezenia do siadu......... I nauczyla sie przekrecac z pleckow na brzuszek rowniez w lewo icon_smile.gif Poza tym weszla w jakis marudny okres - ciagle spiaca, ale spac nie chce, woli plakac icon_razz.gif spac jak juz to na rekach. Dobrze, ze chociaz w nocy nie daje popalic icon_smile.gif

cdn icon_razz.gif


Napisany przez: kocurrek pon, 05 sty 2015 - 19:44

heh no pewnie te hormony. Już jest lepiej, chociaż mam momenty załamki. Bajzel też na mnie musi wpływać przygnębiająco, nie mam kiedy sprzątać, a ostatnio przewinęło się przez mój dom kilkanaście osób i było średnio. Dzisiaj pani posprzątała i od razu jakoś mi lepiej oddychaćicon_wink.gif

Mąż w środę jedzie na 4 dni w delegację. W czwartek przyjedzie do mnie moja mama, ale środę będę całą sama, pierwszy raz tyle godzin z dwójką, od rana do nocy i w nocy. Mam nadzieję, że ogarnę. W nocy Kajetan całkiem nieźle śpi, nie je często i robi to szybko, śpi spokojnie, ale co jakiś czas męczy go brzuszek i wtedy wydaje z siebie okropny pisk, który budzi Wojtka. I jak się Wojtek obudzi, to chce mleka tak jak Kajetan, więc karmię dwójkę aaa czasem aż śmiać mi się chce z sytuacji. Ale nie ma tragedii.

Lila już się obraca na brzuch? Nieźle, szybka dziewczyna:) Kurczę, ale to jednak różnica jest wielka, Lila ma ponad 3 miesiące, mój Kajtek nie ma jeszcze 3 tygodni. Potem to się zatrze, ale pierwsze 2 lata to przepaść.
Swoją drogę niesamowite jest to, że taki maluch jak mój potrafi pełzać, nie można go na brzuchu na kanapie zostawić, bo po pewnym czasie przeniesie się na skraj i mógłby zlecieć, szczególnie, że obróci się też z pleców na bok. To pewnie zaniknie, ten odruch pełzania (a szkoda). Mięśnie ma dosyć silne, głowę nieźle podnosi i lubi leżeć na brzuchu, to mnie cieszy. Gorzej, że ten brzuszek mu też nie raz w dzień dokucza i napina, nie płacze,ale złości się mocno i widać, że boli. Pomaga noszenie chwytem kolkowym lub w chuście.

Kąpiel za to uwielbia, będzie drugi pływak w domu;) Dzisiaj pierwsza z dodatkiem oleju kokosowego- naprawdę polecam! Cudnie gładka skóra, piękny naturalny zapach, a do tego działanie łagodzące, nawilżające, antybakteryjne i antygrzybicze;)

Napisany przez: Annie* pon, 05 sty 2015 - 20:00

kocurrku dobrze, że już lepiej chociaż taki stan jeszcze jakiś czas potrwa. Ja po pierwszej ciąży miałam takie wariujące hormony, teraz mnie to ominęło, nie chce mi się wyć o wszystko tak jak za pierwszym razem. Trzymaj się ... w końcu to minie.
Dasz radę w tę środę, my mamy jak trzeba to umiemy wszystko ogarnąć icon_smile.gif a Kajtuś jest śliczny icon_smile.gif

zającu rzeczywiście, Lila szybko nabywa nowych umiejętności :)Zuch dziewczyna icon_biggrin.gif

U nas leci dzień za dniem. Laura rośnie, już fajnie sobie gaworzy, najlepiej jej wychodzi "rozmowa" ze swoją lalką icon_biggrin.gif, pięknie się do nas uśmiecha. Z cycem się pogodziła, więc jest fajnie. Choć po kapieli domaga się butli.

W środę jedziemy na USG bioderek a w czwartek mamy szczepienie, aż się boję tego dnia, już mi jest jej szkoda i mam nadzieję, że jakoś łagodnie to przejdzie.

Napisany przez: zając_Poziomka pon, 05 sty 2015 - 21:34

Dziewczyny, walnęłam się icon_razz.gif Lila się przewraca z brzucha na plecy icon_razz.gif icon_razz.gif icon_razz.gif Aż tak genialna nie jest icon_razz.gif Jak miała 3 tygodnie to się odwracała w prawo, a teraz nauczyła się też w lewo icon_smile.gif Za to mało gada icon_razz.gif

kocurrku, my mieliśm y właśnie taką akcję z Lilą - mąż zostawił ją na naszym łóżku, po 10 minutach weszłam do pokoju a ta się przemieściła o metr! Dobrze, że do środka, a nie w drugąstronę, bo by spadła. A wszyscy nam gadali, że takiego malucha to można wszędzie zostawić... taaaa....

Olej kokosowy powiadasz? Chyba spróbuję, bo musze kąpać Lilkę w emolientach. Nie schodzi jej to azs :/ Co zalecze to znów się pojawia... Koszmar.
Lila teraz się kąpie w wanience wypełnionej wodą po brzegi icon_biggrin.gif Ale ma radochę icon_smile.gif



Nie wiem czy o tym pisałam - ortopeda stwierdziła, że pomimo, że stawy biodrowe się dobrze rozwijają (Ia i Ib), to Lila ma jakieś napięcie w bioderku i musimy szeroko pieluchować. Tak mi to włumaczyła, że wróciłam do domu zaaferowana, pieluchowałam. Ale z każdym dniem coraz mniej mi się zgadzało. Zaczęłam bacznie dziecko obserwować i duuuuuuuuużo czytać. Okazało się, że ta niby wada to norma w tym wieku! I dziecko ma jeszcze czas do samodzielnego wyeliminowania tego. I rzeczywiście - bez męczenia Lilunia sama "rozwija" bioderko. Okazało się też, że ta lakerka, niby najlepsza w mieście, bardzo często leczy zdrowe dzieci! A takie pieluchowanie w naszym przypadku to tak jakby cały rok brać gripex - na wszelki wypadek, bo przecież mogę się zarazić :/

Napisany przez: novika pon, 05 sty 2015 - 22:10

Zając Poziomka _ nam dr zasugerował żeby profilaktycznie szeroko pieluchować _ kilka razy to zrobiłam. Zuz często leży na brzuszku _ chociaż te zalecenie dr wykonujemy .
Nasza gwiazda jeszcze nie jest tak ruchliwa jak wasza Lila, ale pewnie niedługo będzie pełzać po kanapie, przekręcać się....

KOCUREK _ to super, że już jest lepiej u ciebie. A po jakim czasie dostałaś okres jak urodzilaś Wojtka?

Annie _ czyli niebawem będziesz prowadzić dialogi z Laurą icon_smile.gif A szczepienie standardowe wybralaś czy skojarzone? U nas krzyk był okropny podczas wkuwania, ale jak tylko wyszliśmy z gabinetu mała szybko zadowoliła się cycem i równie błyskawicznie zapomniała o zastrzykach.


Napisany przez: kajetanka wto, 06 sty 2015 - 01:51

Nie pieluchujcie dzieci "na zaś". Przerabiałam temat z Kają. Ona akurat miała wyraźną dysplazję, ale co się naczytałam i nadyskutowałam z lekarzami, to moje icon_razz.gif Profilaktyczne szerokie pieluchowanie, to dziś niczym zabobon, ktoś kiedyś, dawno temu wymyślił, a teraz jeszcze niektórzy wierzą. Ogarnięci lekarze mówią, że to totalna bzdura, wręcz krzywdę dziecku robi, bo bioderka ograniczone kilkoma pieluchami, nie mogą się rozwijać prawidłowo. Dziecko zdrowe, majta kulaskami, trenuje je sobie i jeśli nie ciągniemy go za nogi np. przy zmianie pieluchy, samo się nie zepsuje.

Ja też byłam z tych, co twierdzili, że małe niemowlę samo się nie przesunie. Pierworodną długo na rogówce w ciągu dnia trzymaliśmy, a Luśka to taka artystka, że od samego powrotu ze szpitala, na naszym łóżku obkładam ją poduszkami.

Olejek kokosowy, ja jeszcze o arganowym słyszałam, że przy AZS się sprawdza. Jutro jadę sobie kupić, bo włosy zamierzam nim traktować, ale młodej do kąpieli może też zacznę dolewać.

Annie, ja tak jak Novika, po wyjściu z gabinetu od razu wywaliłam cyca i wszelkie troski zniknęły. Ku własnemu zdziwieniu, nie popłakałam się razem z Lusią, chyba się z wiekiem uodparniam icon_razz.gif To Laura taka wygadana dziewczyna? icon_smile.gif Słodkie są te pierwsze dialogi z "przyjaciółmi" icon_wink.gif Kaja nawijała jak szalona do misia na oliwce bambino icon_wink.gif
A apropos zabawek, Luśka dostała od siostry pluszowego misia, uwielbia się do niego przytulać, przesuwa się po łóżku tak, żeby się wtulić w futerko, albo chociaż rączkę na nim trzymać, jak nie może usnąć, misio często pomaga, ale ostatnio przypomniało mi się, że przecież jednym z ostrzeżeń w temacie śmierci łóżeczkowej jest właśnie to, żeby nic takiego dziecku do łóżeczka nie wkładać. No i sama już nie wiem, to nie grizli. Wasze dzieciaki mają zabawki w łóżeczku?

My dalej bujamy się z kolkami... Pocieszam się, że jeszcze ze 3 tygodnie i powinno minąć. Taka przynajmniej jest teoria. Momentami jest dramat, spać nie może, jeść nie może, pokazuje, żeby ją wziąć na ręce, ale też nie raz żadna pozycja jej nie pasuje. Kiedy natomiast brzuszek nie dokucza, to złote dziecko, niemal bez przerwy uśmiechnięte, próbuje gadać, a nawet śpiewać, ale na razie więcej starań niż dźwięków icon_wink.gif Jest bardzo kontaktowa i towarzyska, nie stresują jej obcy ludzie, wyjścia do centrów handlowych, wizyty w różnych obcych miejscach. Cieszę się, bo Kai musieliśmy dozować wrażenia.
Lusia śpi ostatnio tfu, tfu, od 22-23 do 5-6 rano, zjada mleczko i śpimy dalej. Jak ja bym chciała, żeby tak jej zostało...niestety z doświadczenia wiem, że może jeszcze być bardzo różnie icon_razz.gif

Napisany przez: Cheriee wto, 06 sty 2015 - 09:34

Koccurku - mi też hormony szalały po pierwszym porodzie, teraz jest znacznie lepiej, może to efekt tego, że mam większy komfort w opiece nad maleństwem. Jedyne co mnie gryzie, to Ola, ona niesamowicie domaga się uwagi, której nie mogę jej tyle poświęcić ile bym chciała, no i mam wyrzuty sumienia przez to.

Annie - my szczepienie zaliczyliśmy wczoraj, był krzyk i pisk, ale obyło się bez gorączki i jakiejś większej drażliwości. Cyc chyba zaleczył wszystkie rany icon_smile.gif

zając - kiedy podałaś Lili pierwszy raz jabłuszko? Jecie już marchewkę?

kajetanka - współczuje problemów brzuszkowych, mam nadzieję, że szybko przejdzie.

Napisany przez: novika wto, 06 sty 2015 - 09:42

Kajetanka-dlatego właśnie ja kładę malutką na brzuszku , a profilaktyczne szerokie pieluchowanie olewam.
Żeby szybko te kolki u was przeszły _ dzidzia się męczy, rodzice też...
Ja do łóżeczka Zuz nie wkładam żadnych zabawek, właśnie z obawy przed tym, żeby się nie przydusiła. Tak sobie teraz myślę, że miśków w łóżeczku nie ma, ale są ochraniacze do których często bardzo blisko się zbliża...no ale wolę tego typu zabezpieczenie niż to, żeby uderzyła główką o szczebelki.

Napisany przez: novika wto, 06 sty 2015 - 09:44

CHERIEE _ TEN CYC TO CUDOWNY LEK icon_smile.gif

Napisany przez: kocurrek wto, 06 sty 2015 - 10:48

Zając olej kokosowy świetny na azs, egzemę, odparzenia pupy, wewnętrznie też świetnie działa, wzmacnia odporność. Kupiłam średni słoik i już żałuję, bo chociaż jest wydajny idzie jak woda- do kąpieli, do smarowania skóry (mojej też), na pupę, do smażenia, gotowania, na chleb (pycha!)... gdyby nie kaloryczność mogłabym go wyjadać łyżką ze słoika;) ale to tylko nierafinowany, nieoczyszczony.

też czytałam, że szerokie piel uchowaniew dysplazji nie pomoże, a zdrowemu tylko zaszkodzi. My ortopedę mamy w lutym, mam nadzieję, że jest ok. Trochę obaw mam, bo Kajetan jest taki mało zgięciowy, często ma wyprostowane nogi. Na brzuchu kładę go w prawidłowej pozycji i czasem tak śpi, ale jak ma aktywność to pełznie;)

novika okres miałam równo po 3 miesiącach mimo wyłącznego kp, potem drugi po 2 tygodniach:/ a potem już normalnie; niestety bardziej bolesne niż przed ciążą, a już wtedy nie były fajne. Mam nadzieję, że tym razem dłużej go nie będzie.

kajetanka faktycznie pluszakiem czy kołderką maluch, który jeszcze nie jest sprawny ruchowo, może się przydusić. My mamy w łóżeczku i kołdrę i poduszkę płaską i pluszaka i obok nasza kołdra, poduchy, my, Wojtek icon_wink.gif no ale śpiąc z dzieckiem jest bezpieczniej, samego w łóżku z takim ekwipunkiem bym nie zostawiła.

My też męczymy się z brzuszkiem małego. To nie kolki (jeszcze... i oby jednak nas ominęły) ale w nocy dokuczają bóle, w dzień też czasem.

Cheriee ja też początkowo musiałam zaniedbać Wojtka, mimo, że mąż był z nami -nadal jest, ale za to sporo musi pracować w domu, co wprowadza dodatkowe zamieszanie, bo komp jest w "salonie", monitor to telewizor na ścianie, przyciąga uwagę Wojtka, do tego co chwila podlatuje klikać w klawiaturę itp., do tego dzwoniąc musi zamykać się w łazience, bo Wojtek jest dosyć głośny, nie ogarnialiśmy wszystkiego tak dobrze, szczególnie, że Kajetan jest mało odkładalny- najlepiej śpi na kolanach, brzuchu lub jak mocno zaśnie- obok drugiej osoby, więc kładziemy go na kanapie i któreś z nas musi siedzieć blisko. Teraz jednak jest lepiej i mimo, że poranek mam dziś samotny, w sumie jeszcze więcej mam czasu dla Wojtka;)

Np. dzisiaj nakarmiłam oboje jeszcze w łóżku, żeby mi nie stękali, Kajtek rano ma okres spokojnej aktywności, więc sobie leżał, oglądał książeczkę ;p (z serii maluszek patrzy, polecam, oboje uwielbiająicon_wink.gif), Wojtek zajął się samochodami, zrobiłam śniadanie, Wojtek je sam, Kajetan oczywiści wyczuł (ma tak od urodzenia ehh) i też zażądał mleka więc jadłam karmiąc młodego. A teraz od dwóch godzin zalegam na kanapie, przysunęliśmy sobie stolik Wojtka i najpierw budowaliśmy z klocków, potem tory, teraz malujemy mazakami, Kajetan śpi obok lub co jakiś czas na kolanach, do mleka ma blisko, Wojtek co jakiś czas sam się sobą zajmuje, ja mam laptopa obok... więc w sumie taki relaks połączony z aktywną opieką nad chłopakami;) Widzę, że zaczyna się wszystko powoli układać i organizować, zaczynam wierzyć, że dam radę icon_smile.gif Na spacer ich zaraz wezmę- Kajetan w chustę, więc spokojnie nadążam za Wojtkiem, gorzej z powrotami- mały nie wytrzymuje dłużej niż godzinę, za to Wojtek biegałby za trzy co najmniej. Ale powoli wydłużamy spacery;)

Napisany przez: Cheriee wto, 06 sty 2015 - 10:55

kocurrek - no ja na karmienie muszę małego zabierać do sypialni, bo on lubi mieć ciszę jak je, w salonie ciągle odrywa się od cyca bo go wszystko interesuje, no i tym sposobem się nie najada i musiałby wisieć na cycu niemalże non stop. Co do spacerku, to ja też miałam się dzisiaj zamiar wybrać, ale mąż mówi, że chyba za zimno jest.

Napisany przez: kocurrek wto, 06 sty 2015 - 11:27

Kajetan jeszcze w tym wieku, że poza mlekiem niewiele go interesuje, więc łatwiej na pewno. Ale w sumie wiszenie w takim układzie też nie raz przerabiamy, bo trzeba go odbić w trakcie 2-3 razy chociaż powoli spokojnie je, a to trochę trwa.

U nas pogoda fajna, -6 na dworze i piękne słońce. Właśnie się zbieramy.

Napisany przez: kajetanka wto, 06 sty 2015 - 12:51

CYTAT(kocurrek @ Tue, 06 Jan 2015 - 11:48) *
też czytałam, że szerokie piel uchowaniew dysplazji nie pomoże, a zdrowemu tylko zaszkodzi.

Z tym się niestety muszę nie zgodzić. Zdrowemu dziecku zaszkodzi, ale choremu pomoże icon_smile.gif Kaja już po urodzeniu miała zdiagnozowane "znaczne ograniczenie w odwodzeniu stawów biodrowych", kilka razy dziennie robiłam jej krótką gimnastykę, kładłam na brzuszku, nosiłam w chuście, ale jednak największą robotę zrobiły pieluchy. W pierwszym miesiącu nie było widać większej poprawy, bo i to moje pieluchowanie nie było doskonałe, potem zrobiłam pieluchę fest icon_wink.gif Flanelowa+tetrówka (któraś była chyba nawet podwójna), nic się nie odkształcało, nóżki bez przerwy na bokach były i już po kilku dniach widoczna była znaczna poprawa. 4 tygodnie później na usg wszystko już było jak powinno.

Novika, moja starsza spała na początku w wózku, co bym nie robiła, wciskała buzię w jedną ściankę (tak jak była ułożona w brzuchu), bałam się, że się udusi, ale nawet w łóżku potrafiła przewędrować do ochraniacza.

Kocurrek, powiem Ci, że ja jakoś lepiej sobie radzę jak męża nie ma icon_razz.gif Teraz miał wolne przez 2 tygodnie i wszystko rozwleczone na maksa, a na nic czasu nie było. Sama dziewczyny jakoś szybciej ogarnę.

Cheriee, ja też, mam wyrzuty sumienia przez brak czasu dla Kai icon_sad.gif Staram się jak mogę, ale przy kolkach Luśki naprawdę bywa ciężko, jak tylko jest chwila, że śpi, muszę obiad zrobić, pranie wstawić. Czyste mieszkanie nie jest najwazniejsze, ale jeść i w co się ubrać musimy.

Napisany przez: Annie* wto, 06 sty 2015 - 13:53

Co do pieluchowanie to się nie wypowiadam, bo się nie znam, z Julkiem tego problemu nie mieliśmy i mam nadzieję,że z Laurą też nie będziemy mieć. Zobaczymy jutro. Choć też czytałam, że nie powinno się tego robić profilaktycznie.

Laura też pełzała, niestety teraz już jej ta umiejętność zanikła, ale lubiłam ją obserwować icon_smile.gif Teraz już ładnie podnosi głowkę i obserwuje co się wokół niej dzieje. Ogólnie lubi na brzuszku leżeć, nigdy przy tym nie płakała, ale kładę ją z powrotem na plecy jak widzę, że już utrzymanie główki sprawia jej trudność i robi miny wyrażające niezadowolenie icon_smile.gif

kajetanka strasznie mi przykro, że Luśke męczą kolki icon_sad.gif Biedne dziecko, najgorsze jest to, że często nie można pomóc, nawet jeśli ten ból się złagodzi farmakologią i czy pozycją noszenia, to nadal to dziecko cierpi. Też myślę, że lada chwila u Was to minie, Julkowi przeszło tydzień przed skończonym 3 miesiącem.

kajetanka, kocurrku, cherie to chyba wszystkie mamy wielkie wyrzuty sumienia. U nas Julek też trochę odstawiony, on ogólnie zawsze lubił przyjść usiąść na kolanach, poprzytulać się. Chce spać ze mną. A teraz nie zawsze mogę mu to zapewnić akurat w danej chwili. Też mi jest go szkoda icon_sad.gif Wieczorami zwykle nie chce piersi, więc ile sie naciągnie tyle się naciągnie, potem przekazuję ją tacie i daje im butlę, wtedy idę przygotować Julka do spania, czytam mu książkę. I mamy te 1,5-2 godziny tylko dla siebie icon_smile.gif A wczoraj rozłożyliśmy namiot, przesiedzielismy w nim wieczór, a Julek całą noc w nim spał icon_smile.gif A dzisiaj tata wziął go na narty, więc staramy sie jak możemy, ale czasami jest trudno.

Na pewno cycuś jest lekiem na całe zło icon_smile.gif Moja panna czasami nim gardzi, ale ogólnie lubi się do niego przytulić. I powiem Wam, że już też mamy za sobą karmienie w miejscu publicznym. Cały czas się zastanawialam czy dam radę i w ogóle jak to bedzie wyglądać. No i stało się ... pojechaliśmy wybrać narożnik, trochę nam to czasu zajęło, aż cierpliwość dziecka się skończyła, więc usiadłam sobie na jednej kanapie z napisem "wypróbuj mnie" no i się karmiłyśmy icon_biggrin.gif Trochę dziwnie się czułam, ale po jakimś czasie już miałam to w nosie, noo i miałam wygodnie icon_biggrin.gif

novika skojarzonymi będziemy szczepić. Zastanawiam się jeszcze czy 6w1 czy 5w1, ale chyba jednak ta druga opcja, zawsze to mniej antygenów, tym bardziej, że dałam się namówić jeszcze na rotawirusy i pneumokoki, chociaż mój mąż nie może spać przez to nasze czwartkowe szczepienie. Boję się jednak, że Julek będzie ze szkoły przynosił różne świństwo, mam nadzieję, że choć trochę te szczepionki uchronią małą icon_rolleyes.gif

kajetanka Laura nie ma zabawek w łóżeczku, ale bardzo lubi się przytulić noskiem do pieluchy tetreowej i tak zasypia. Jednak jak zaśnie to pieluchę zabieram, bo się właśnie obawiam jakiegoś przyduszenia icon_rolleyes.gif choc nie wiem czy nie panikuję za bardzo.

Pisałyście coś o miesiączce, po pierwszej ciąży okres dostałam po miesiącu i 17 dniach. Teraz wyczekiwałam go w podobnym czasie, bo nawet brzuch mnie tak okresowo pobolewał, ale póki co jeszcze nie mam, a za 6 dni mijają 2 miesiące od porodu.

Nieźle mnie Laura wystraszyła po dzisiejszej nocy. Zasnęła wczoraj o 23 a obudziła się o 7 icon_eek.gif I to jeszcze obudzona przeze mnie bo obudził mnie ból cycków, wzięłam ją na karmienie, ta pociumkała 10 min i zasnęła na kolejną godzinę. Jak się przebudziłam i zobaczyłam, że świta, to przez tę sekundę jak wyskakiwałam z łóżka miałam już czarny scenariusz ułożony w głowie 43.gif

U nas piękna pogoda, byłyśmy 2 godzinki na spacerku, tak się fajnie chodziło. Mroźno, ale strasznie przyjemnie icon_biggrin.gif Pierwszy raz wyszłyśmy na tak długo, z reguły góra godzinę łaziłyśmy, a dzisiaj jest super.

Napisany przez: zając_Poziomka wto, 06 sty 2015 - 13:54

cheriee, lila miala 2,5 miesiaca. Nie podaje jej na razie nic innego (marchweke dam w tym tygodniu) i jabluszka tez nie je codziennie, bo nie zawsze ma ochote. Ale pieknie je lyzeczka icon_smile.gif

klaudia, lila od kilku tygodni po koperku nie ma kolek, ale 3 dni temu zlapala ja taka, jakiej jeszcze nigdy nie bylo. koszmar. niby juz przekroczylismy ten magiczny moment, a tu prosze icon_razz.gif

z tym pieluchowaniem to jest jakas farsa. bardzo sie wkurzylam, bo Lila ma jeszcze miesiac (a nawet 1,5 bo przeciez urodzila sie 2,5 tygodnia przed czasem, a te terminy sa ustalane wg dzieci urodzonych w 40 tyg), zeby to wszystko sie wyrownalo i naprawde samo sie rowna. ona byla ulozona glowka w dol juz w 3 miesiacu, wiec rzez pol roku sie jej takie "wykrzywione" ulozenie utrwalalo.... logiczne, ze potrzeba wiecej czasu, aby to sie cofnelo. Gimnastykujemy bioderka i nozki, no i oczywiscie zabka przy kazdej mozliwej okazji.

My mamy w lozeczku male misie przywiazane do szczebelkow. Lila chetnie z nimi rozmawia icon_wink.gif Ale przestala juz pelzac, wiec sie nie martwie. Ma jeszcze ogromnego misia przymocowanego w rogu lozeczka, zeby nie spadl na nia.





3 miesiace to juz taki fajny czas, kiedy codziennie odkrywa sie nowe umiejetnosci malucha icon_smile.gif

Napisany przez: Annie* wto, 06 sty 2015 - 14:14

i pochwalę się moimi dzieciaczkami

https://www.fotosik.pl

https://www.fotosik.pl

https://www.fotosik.pl

https://www.fotosik.pl

https://www.fotosik.pl

https://www.fotosik.pl

https://www.fotosik.pl

Napisany przez: Cheriee wto, 06 sty 2015 - 16:18

Annie - przedostatnie zdjęcie jest the best. Ale ma mała minkę icon_smile.gif Ja szczepiłam tą 6 w 1 bo pediatra mi powiedziała, że w przychodni mają ten Euvax (na WZW B) produkcji koreańskiej, i jak mamy kasę, to lepiej kupić Infanrix 6 w 1 bo jest produkcji brytyjskiej. Dodatkowo zaszczepiliśmy na rotawirusy, na pneumokoki zaszczepię, jak mały skończy 2 lata, bo wtedy tylko 1 dawkę się daje, a zresztą przez ten pierwszy rok to i tak szczepionek pod dostatkiem.

zając - ja dzisiaj dałam małemu troszeczkę marcheweczki, ale na razie jednak spasuje, jeszcze nie za bardzo mu to podpasowało. Poczekam aż skończy 3 miesiące i spróbuję jeszcze raz.

A jednak zaliczyliśmy spacerek dzisiaj, ale tylko godzinny, bo strasznie zimny i mocny wiatr u mnie wieje na tym gołoborzu.

Napisany przez: kajetanka śro, 07 sty 2015 - 01:53

Annie, widzę Ty się nie cackasz, jak już karmić publicznie, to komfortowo 06.gif
Ja założyłam sobie, że biorę tylko szczepionki obowiązkowe, nic dodatkowego. Pneumokoki są tu w standardzie, ale z rota zrezygnowałam. Trochę się zdziwiłam, bo w PL rota jest dodatkową szczepionką i trzeba za nią płacić, wcale nie mało, a tutaj choć jest dla chętnych, to bezpłatna i musiałam podpisać, że na pewno jej nie chcę, a lekarz był bardzo zdziwiony i pytał, czy jestem pewna. Kurcze, w ciąży było to samo jak chcieli mi na ksztusiec szczepionkę podawać dla nienarodzonego jeszcze dziecka. Chyba w takim razie każdy tu bierze wszystko jak leci.

Zając, boję się tego koperku,o raz jak się napiła, to był dramat. Daję teraz 2-3 razy dziennie infacol i dziś drugi wieczór spokojny icon_smile.gif Nie chciałam dawać żadnych leków, ale skoro mała dzięki temu nie cierpi, to trochę pociągniemy, do 3 miesięcy zostały nam 2 tygodnie icon_wink.gif
Masz rację, te 3 miesiące to już jest fajne dziecko, taki bobas icon_smile.gif Ale z tego co pamiętam, mówiłam to każdego miesiąca 29.gif Całe mnóstwo sprawności do zdobycia mają te nasze maluchy i każde 30 dni to ogromny postęp.

Annie, ach znów ten Twój wysoki brunet 02.gif i Laura ze swoimi wielkimi oczami icon_smile.gif Na 1 zdjęcie nie mogę się napatrzeć, uwielbiam taki obrazek, Julek ostrożny, delikatny, skupiony icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif Na przedostatnim bajki oglądają? icon_razz.gif Mamy taki sam żółty pajacyk (trzypak to był). No i widzę u was też Lego na tapecie? Kaja ostatnio godzinami klocki układa i sama takie rzeczy potrafi zbudować, że aż mi głupio, bo ja to tylko z instrukcją mogę działać 08.gif

Napisany przez: novika śro, 07 sty 2015 - 07:25

Annie - ale fajne dzieciaczki. Brat dumnie pilnuje siostry icon_smile.gif Ja też już zaliczyłam karmienia w miejscach publicznych - myślałam, że będzie to bardzo krępujące, ale okazało się naturalne - robimy z Zuzą swoje i po sprawie icon_wink.gif Trochę siara w resturacji - jedną ręką trzymać małą, drugą jeść i się nie zabrudzić - to jest wyczyn icon_wink.gif

Napisany przez: Cortinka230 śro, 07 sty 2015 - 09:33

Witam Was drogie mamy. Mam pytanie do mam szczepiących swoje dzieci szczepionkami bezpłatnymi. Czy poszczepieniach wasze maluchy miały jakieś objawy poszczepienne?? Pytam z ciekawości , ponieważ pierwszą i drugą szczepionkę wybrałam właśnie bezpłatną i po obu maluch zachorował . Trzecia była płatna 5 w 1 i zero i tym razem wszystko było dobrze. Jakie Wy macie doświadczenia?

Napisany przez: Annie* śro, 07 sty 2015 - 11:18

Kajetanka akurat telewizor mamy po drugiej stronie, nie pamiętam co tak przykuło ich uwagę icon_rolleyes.gif Co do pajaców, to też je miałam w trzypaku icon_smile.gif szwagierka mi je od Was przywiozła icon_smile.gif

Cherie sama nadal biję sie z myślami czy podejmuję dobrą decyzję co do tych szczepień, strasznie dużo ich w tym pierwszym roku, a tutaj jeszcze dodatkowe. Mam nadzieję, ze dobrze zrobię icon_rolleyes.gif

Novika oo to Ty w restauracji już karmiłaś, my się jeszcze nawet nie wybraliśmy na jedzenie poza domem, nadal jem niewiele, szczególnie warzyw. Wczoraj zjadałam surówkę, z kapusty pekińskiej, było tam trochę papryki, kukurydzy, jogurtu naturalnego i kupy mamy zielone jak trawa, puszcza takie bąki, pręży się, popłakuje i co najgorsze młodej moje mleko nie smakuje. Myślałam, ze znowu mamy dni kiedy młoda odrzuca cycka, ale ściągnęłam i z butli też nie chciała. Ja nie wiem jak długo to wszystko zniosę icon_sad.gif Biedne dziecko.

Wy już wprowadzacie stałe jedzonko? Szybko. My poczekamy jak Laura skończy 5 miesięcy. Julek miał 5,5 miesiąca i pewnie Laurze też tak podam. Wcześniej może zagęszczę mleko jakąś kaszką albo kleikiem. Ale to wszystko będzie zależało czy młoda będzie się najadać. Teraz zjada góra 120 ml wieczorem a i tak część uleje. Po karmieniu piersią zjada 60 ml w porywach 80 ml, a w nocy wcale nie domaga się mm. U nas lepiej wychodzą karmienia nocą niż w dzień, pewnie dlatego, że mleko jest bardziej kaloryczne i nic jej nie rozprasza, bo jest cicho, nikt po mieszkaniu nie łazi. A tak, podobnie jak u Cherie młoda odrywa się od cycka, mleko leje sie na wszystkie strony, ta za chwilę się wścieka. Ehhh... wolę nocne karmienie niż dzienne, mniej się umęczę icon_rolleyes.gif

I wiecie co młoda nie chce mi jeść z lewej piersi. Początkowo, nie chciała prawej, więc ją częsciej przystawiałam do tej niechcianej, a teraz jest odwrotnie. O ile wcześniej była mniej kumata i dała się oszukać np. inną pozycją tak teraz possie chwile i się denerwuje, odpuszczam jak już wkurzy się na maksa, ale nie trwa długo to karmienie. W nocy jedynie na pół śpiąco, opróżni pierś. I zawsze zaczynam od tej lewej. Nie wiem, może kształt brodawki jest inny, mleko z tego cycka z większym opóźnieniem płynie?? Już sama nie wiem, co jest grane, a przyznam, że wygodniej mi się karmi właśnie z tego lewego cycka.

Cortinka230 no ja niestety nie pomogę. Ale u Was mogł to być zwyczajny zbieg okoliczności. Ale może inne dziewczyny napiszą coś mądrzejszego.

Napisany przez: Naz śro, 07 sty 2015 - 12:44

Cortinka, moje wszystkie szczepione państwowo. Objawów poszczepiennych brak.

Nic nie piszę bo nie mam weny. Walczymy z Oliwierem o karmienie.

Napisany przez: Annie* śro, 07 sty 2015 - 12:48

Naz trzymam kciuki, Ty twarda dziewczyna jestes, na pewno zdołasz przekonac Oliwiera do cycka. Chociaz wiem, że latwo nie jest gdy już dziecko zasmakuje butli.
A teraz podajecie mu mm? Bedzie dobrze, niezależnie od efektu końcowego.

Napisany przez: Naz śro, 07 sty 2015 - 12:52

Wyrzuciłam bebiko przez okno. Jedziemy na cycku. Nocami jest ok o ile młody porządnie złapie sutek przez sen. Ale za dnia 15 minut płaczu, 5 minut ssania i to z obu piersi, bo lewej coś młody nie lubi.
Olo potrafi 5 godzin nic nie zjeść taki ma bunt.

Napisany przez: kocurrek śro, 07 sty 2015 - 13:06

Ja przy szczepieniach zachowuję sporą ostrożność, robię tak jak z Wojtkiem- on nigdy nie miał żadnych problemów, nawet temperatury czy marudzenia. Pierwsze szczepienie po 2 dobie życia, kolejne w 3 miesiące, następne z maksymalnym opóźnieniem, szczepienia pojedyncze, max 2 za jednym razem, dziecko w 100% zdrowe nawet bez kataru, szczepienia płatne bezpieczniejsze tzn np. WZW B Engerixem (bez rtęci), krztusiec bezkomórkowy (DTPa)- po zwykłym są najgorsze powikłania, polio zabita to wiadomo. Wojtek koło 18 miesiąca miał 3 dawkę z krztuścem i wzwb, kolejne za rok, MMR na razie nie szczepię (nie wiem czy w ogóle będę, szukam możliwości zaszczepienia pojedynczo na świnkę). Dziecko totalnie zdrowe, poza wrodzonym zapaleniem płuc wyleczonym w pierwszym tygodniu życia- ani razu chory, chociaż ma częsty kontakt z dziećmi w różnym wieku, w skupiskach (klub i sala zabaw, do których chodzimy regularnie na zajęcia). Przy zębach miewa katar i podwyższoną temp., raz miał dłuższy katar + kaszel, jakaś wirusówka, ale obyło się bez leków, jedynie inhalacje solą fizjologiczną. Nie wiem czy to zasługa wrodzonej odporności, raczej wielu czynników- odporności, ostrożnych szczepień, hartowania od małego (nie nosi czapki jak nie ma mrozu, co dzień długo na dworze nawet przy mocno minusowych, śpimy przy otwartym oknie- zimą wietrzymy w nocy parę razy, po domu lata w samej koszulce, zawsze boso), tranu, żywienia, długiego karmienia piersią... pewnie w przedszkolu zacznie coś łapać, ale mam nadzieję, że łagodnie. Kajetanka podobnie prowadzę.

NAZ trzymam kciuki za waszą walkę, mam nadzieję, że wygracie:)

Napisany przez: novika śro, 07 sty 2015 - 16:04

Cortinka _ u nas żadnych skutków ubocznych po szczepieniu nie było.

Naz-3mam kciuki za wasze karmienie.

Annie_to u mnie jest odwrotnie - warzywa uwielbiam i pochłaniam ogromne ilości. Apetyt też mam... A szczególnie na słodkości icon_smile.gif

Napisany przez: Cheriee śro, 07 sty 2015 - 18:36

Annie, Naz - u mnie też jest kłopot większy z lewą piersią. Ale jak ściągałam ostatnio mleko po dentyście w celu wylania (miałam znieczulenie), to z prawej ściągnęłam w 8 minut 120 ml, a z lewej w 10 minut niecałe 80 ml.

Annie - u nas kupy się lekko zazieleniły po papryce chyba. Też zjadłam sałatkę z kapusty pekińskiej z papryką i pomidorem.

Wiecie może czym się różni smoczek do butelki 3+ od trójprzepływowego? (ten trójprzepływowy jest do kaszy czy jak?)

Możecie mi polecić jakieś dobre chusty do noszenia malucha, jaką kupić (taką też żeby w upale ze mnie kilogramy potu nie leciały)? i podać jakieś linki, żebym nauczyła się tego wiązać (zależy mi na jakimś takim wiązaniu, które byłoby 'dobre' dla mojego kręgosłupa a jednocześnie w miarę proste do wykonania)? Kocurrek Ty jak wychodzisz z małym na dwór w tej chuście, to jak się ubierasz, tzn. wiążesz chustę na kurtkę, czy może na zwykłe ubranie i narzucasz na siebie i na małego jakieś ponczo?

Napisany przez: Annie* czw, 08 sty 2015 - 13:30

hej !

My po wczorajszym USG bioderek mamy przykaz szerokiego pieluchowania, bo lewe biodro jest w normie ale na granicy 21.gif Kurcze ... to ja się pytam, po cholerę są te normy ?? Po co w takim razie tworzyć dolną i górną granicę niby normy skoro przy wyższych czy nizszych wartościach (ale nadal w normie) i tak trzeba leczyć. Bez sensu.

A dzisiaj byłyśmy się szczepić, płaczu było tyle, że aż serce pękało jak na to patrzyłam. Na szczęście szybko się uspokoiła. Waży już 5 kg, więc jest wszystko w porządku.

cherie według mnie najlepsza chusta to tkana, na dłużej wystarczy, przy starszym i cięższym dziecku nie będzie się naciągać. My jeszcze swojej nie testowaliśmy na spacerze, jedynie w domu, bo jakoś pogoda nigdy nie sprzyjała. Ciągle mocne wiatry i jak wychodzimy to z wózkiem. Ale planowałam zawsze wiązać pod kurtką czy właśnie pod ponczem. Starszaka to myślę, że na kurtkę można zawiązać.
Ja mam LennyLamb, kupiłam od jednej maluszanki, mam właśnie tkaną z dodatkiem bambusa i udało mi się kupić w bardzo dobrej cenie, a stan chusty idealny. Poszukaj używanej, bo w sumie szkoda wydawać kupe kasy nie mając gwarancji, ze dziecko polubi chustowanie.

Cherie mam pytanie, przeszliście już na "normalne" mleko mm czy nadal karmicie się HA? Ja jeszcze przez miesiąc chcę podawać HA a później wprowadzać już zwykłe. Z tego co pamiętam (nie wiem czy dobrze) Wy wybraliście Profuturę, tak? Tez się nad tym mlekiem zastanawiam, tylko ciekawi mnie czy jest (i jaka oprócz kosmicznej ceny) różnica między właśnie Profuturą a Pronutrą.

Naz i jak tam u Was? Samopoczucie masz lepsze? Nadal trzymam kciuki icon_smile.gif

Napisany przez: Annie* czw, 08 sty 2015 - 13:41

aha ...

Cherie jeśli chodzi o smoczki to różnica jest taka, że 3+ to jest smoczek z trzema dziurkami tzw. średni. A trójprzepływowy nie ma dziurek tylko taką szczelinę i obracasz tak butelkę (w trzech pozycjach) by uzyskać szybkość wypływanego pokarmu. Raczej nie nadaje się do gęstszych pokarmów typu kaszek. Avent do kaszek ma osobny smoczek ze szczeliną w trzech kierunkach (nie wiem czy dobrze wytłumaczyłam)

Napisany przez: kajetanka czw, 08 sty 2015 - 13:41

Takie maluchy jak nasze, lepiej mieć w chuście tej zimy pod kurtką/ponczem, jak się zrobi cieplej, ja będę zakładać małej kurteczkę i sobie wiązać na bluzie, jeśli będę miała na to jeszcze kurtkę, to rozpiętą, bo jakoś tak nie wydaje mi się zbyt przyjemne przytulanie buzi do kurtki.
Ja mam elastyczną i nie narzekam. Moja Kaja jak już podrosła, nie usiedziała na miejscu, nie lubiła być unieruchomiona, więc nie wiem jaki udźwig ma taka chusta icon_wink.gif Ja wiążę kieszonkę, a potem przejdziemy na podwójny x (o ile dobrze pamiętam nazwę icon_wink.gif )

Naz, również trzymam kciuki za cycowanie!

Annie, nieźle Laura podgoniła, Luśka też koło 5kg teraz waży.

Napisany przez: kocurrek czw, 08 sty 2015 - 13:53

Na dworze używam elastycznej- z Wojtkiem też jej używałam, ważne, żeby jednak nosić w pionie i dobrze zaokrąglić plecki, musi być ciasno zawiązana, bo nie da się jej potem dobrze dociągnąć niestety. Młodego ubieram w body+spodenki, skarpetki, polarowy pajacyk z kapturem, czapka bawełniana i daje pod moją kurtkę. Jak będzie większy nie będzie się mieścił, ale to już będzie ciepło icon_wink.gif Wojtka zimą nosiłam na płaszczu, bo już nie dało się go zapiąć na chuście.

W domu używam kółkowej, bo najszybciej się zakłada i dobrze dociąga, kupiłam ją przy Kajtku dopiero więc nadal ćwiczęicon_wink.gif ale sprawdza się fajnie, jednak na dłuższe spacery odpada bo obciąża jedno ramię.

Dla dziecka siedzącego mamy nosidło ergonomiczne hybrydowe mei tai- świetne jest i zdrowe, z Wojtkiem tak całą Maltę zwiedziliśmy jak miał rok, wózka nawet ze sobą nie braliśmy. Do tej pory go czasem nosimy, ale to już na plecach bo ciężki chłopak;)

A najlepsza to dobrej jakości tkana, ale nie mam teraz na nią kasy ani czasu uczyć się wiązania.

Gondoli jeszcze nawet nie wyjęłam z wózkarni i nie wiem czy to w ogóle zrobię, dużo wygodniej mi nosić małego w chuście, no i nie trzeba tyle ubrań zakładać młodemu. Zastanawiam się nawet nad wsadzeniem gondoli na balkon, co by go częściej wietrzyć icon_wink.gif

Ależ małego męczą bączki od rana... zastanawiam się, czy nie przedobrzyłam, od wczoraj piję sporo herbaty rumiankowej, żeby mu pomóc, coś tam do mleka przenika, ale chyba działa w odwrotną stronę:/ Moja mama zaraz kupi espumisan, może pomoże. Kolki to nie są, ale mały strasznie się męczy, boli go ewidentnie.

Wczoraj przeżyłam pierwszą dobę sama z chłopakami, udało mi się nawet iść z nimi na spacer, zrobić zakupy, wykąpać ich, wymasować, nasmarować, umyć po 3 kupach jakie zrobili po ubraniu w piżamy icon_wink.gif zasnęli o 22 no ale, nocka chociaż fajna, spokojne, dopiero nad ranem Kajetan męczył się brzuszkowo.

Napisany przez: novika czw, 08 sty 2015 - 16:28

Kocurek - Ty to dobrze zorganizowana mama jesteś - dwójkę takich maluchów ogarnąć - szacun. Mnie się marzy taka różnica wieku między dziećmi - muszę poprosić o to odpowiednię osobę icon_wink.gif A ja uwielbiam latać z gondolą - Mała opatulona, ja spokojna, że jej ciepło i możemy kursować.

Annie - szybko przybiera twoja mała - 5 kg...no no... Moja dziś była ważna i 5100.

Cheriee - nie znam się na chustach i smokach, ale dziewczyny już wcześniej odpowiedziały, to i ja się podszkolę.

Dziś byłam z Zuz u alergologa, bo w weekend trochę krostek na buzi jej wyskoczyło i wydawało mi się, że więcej ulewa. Pani dr uspokoiła mnie - wysypka od mleka, którego popiłam, zatem znowu na roślinne się rzucę. Małą muszę intensywnie balsamować a te ulewanie jest z przejedzenia. Smoka trzeba jej zapodać i podawać cyca co 3_3,5 godziny, a w nocy co 5. To jest wyzwanie dla nas _ smoka nie lubi, a na piersi mogłaby wisieć non stop :-S Na razie z optymizmem podchodzę do tego - damy radę się przestawić.... icon_smile.gif

Napisany przez: novika czw, 08 sty 2015 - 16:34

Annie u nas w poradni to praktycznie każdemu dziecku zalecają szerokie pieluchowanie. Ja nawet takie gacie do tego kupiłam, ale tylko ze 2 razy użyłam.

Kocurek - a smakuje ci ta rumiankowa herbata?

Napisany przez: Cheriee czw, 08 sty 2015 - 16:42

Annie - dzięki za wyjaśnienia odnośnie chusty i smoczków. My teraz używamy już normalnego Bebilonu Pronutra. Porównałam składy Pronutra i Profutura i generalnie są bardzo podobne, różnią się śladowymi ilościami kwasów DHA i innych substancji. Czytałam jeszcze, że profutura jest jakby gęstsze, takie bardziej kremowe niż pronutra. Na razie jedziemy z pierwszą puszką pronutry, a później może kupię profuturę dla sprawdzenia.

koccurek, kajetanka - dzięki za odpowiedź odnośnie chust. Ja się zastanawiam właśnie nad wiązaną tkaną, tylko teraz nie wiem, czy kupić z dodatkiem bambusa albo lnu, czy samą bawełnianą - zastanawiam się pod kątem naszego marcowego wyjazdu do Azji. Co do propozycji wiązania, znalazłam fajną stronkę, gdzie wszystko jest super wytłumaczone i pokazane na zdjęciach, no i właśnie najlepiej mi się podobają wiązania na kieszonkę i 2X icon_smile.gif


Napisany przez: kocurrek czw, 08 sty 2015 - 20:33

novika to zwykły rumianek jest, no herbata ziołowa, co tu do lubienia;) miętę wolę, ale i to wypiję. Ale odstawiam, bo mam wrażenie, że jest po nim gorzej, wcześniej tak nie krzyczał przed prukaniem i nie prężył się tak często w ciągu dnia. Za to kupiony mam Espumisan, daję 4-6 kropelek przed karmieniem i jak na razie jest super, zero problemów. Na noc mu dam koniecznie bo rano najgorzej bywa.

Napisany przez: Annie* czw, 08 sty 2015 - 21:18

Laura niestety niezbyt dobrze się miewa, raz po tej surówce z pekinki i papryki a dwa po tych dzisiejszych szczepieniach, kupa kolorystycznie juz lepsza, ale nadal płacze przy robieniu. Przed chwilą zmierzyłam temp. i wzrosła do 38 stopni. Ale to chyba dobrze, znaczy że organizm zaczyna reagować. Oby tylko na tym się skończyło. Biedne dziecko, cały czas posypia.

Novika noo fajnie przybrała, bardzo mnie to cieszy icon_smile.gif Szkoda jednak, że trzeba było wprowadzić mm. Czuję już jej ciężar na rękach, jest co nosić. Zuzia też ma piekną wagę icon_smile.gif i to na samej piersi i przecież startowała z mniejszą wagą niż moja Laura.
Widać, że Zuzia ma potrzebę ssania i to sporą icon_biggrin.gif Moja Laura też ulewała, teraz juz znacznie, właśnie jak przesadzimy z mlekiem, jak po wypiciu z piersi za dużo zje mm, albo jak się jej nie odbije. Pediatra nasz mówi, że do 3 miesiąca ulewania nie są niczym złym, to efekt jeszcze nierozwiniętego jakiegoś zwieracza między żołądkiem a przełykiem i pod warunkiem, że dziecko przybiera odpowiednio na wadze. Natomiast należy się tym ulewaniom przyjrzeć jeśli po m miesiącu nadal się pojawiają z dużą częstotliwością. Także nie martw się icon_smile.gif na pewno i Zuzi one miną.

Cherie to jak wypróbujesz tą profuturę to napisz o swoich i Jędrka icon_wink.gif wrażeniach.
Co do chusty to ja specjalistą w tej dziedzinie nie jestem, ale zanim kupiłam swoją to trochę tych for i innych artykułów poczytałam i wydaje mi się, że jeśli wybierzesz dobrą tkaną to nie będzie miało znaczenia czy znajdzie się w niej dodatek w postaci lnu czy bambusa, czy też będzie czysto bawełniana.

kocurrku nie mogło być inaczej icon_smile.gif Musiałaś sobie dać świetnie radę icon_smile.gif

Napisany przez: novika pią, 09 sty 2015 - 07:43

CYTAT(kocurrek @ Thu, 08 Jan 2015 - 20:33) *
novika to zwykły rumianek jest, no herbata ziołowa, co tu do lubienia;)


Ja "herbaciara" jestem, ale rumianek jakoś mi nie podchodzi.


ANNIE - czyli warzywa Laurze nie służą. Naszej niestety mleko icon_sad.gif Ja wiem, że te ulewanie to z przejedzenia i nierozwiniętego jeszcze układu i czekam aż jej to samo przejdzie. Wczoraj trochę smoka possała - sukces icon_smile.gif

Napisany przez: Annie* pią, 09 sty 2015 - 08:01

Jejciu ale miałyśmy noc ... od 2 godziny nie śpię. Laura ciągle jęczy, stęka, pręży sie. Nie ma apetytu. W nocy gorączka wzrosła do 38,4 stopni, ale kontrolowałam ją co godzinę i nad ranem zaczeła się obniżać i w tej chwili jest 37,6 st. Strasznie mi jej szkoda. Przed chwilą zasnęła, mam nadzieję, ze pośpi trochę, Julka wyprawiłam do szkoły i idę się połozyć obok, może ciut odeśpię.

Ja to bym z rumiankiem uważała, bo on lubi dzieci uczulać i właśnie zamiast ulżyć przynosi odwrotny rezultat.
Kocurrku spróbuj moze herbatki z kopru włoskiego, z hippa jest w torebkach. Ja ją piję, a czasem podam Laurze jak widzę, że z brzuszkiem jest coś nie tak.

Novika no ewidentnie po niektórych warzywach jest kiepsko. Lekarka doradziła żeby nie łączyć warzyw tylko jeść je pojedynczo, wtedy będzie lepiej.

no i już płacze ...

Napisany przez: Cheriee pią, 09 sty 2015 - 09:49

Novinka - Zuzia już ładnie waży, no ale jak to taki mały żarłok, to nie dziwota. Mój Jędrek już do 5600 g dobija powoli icon_smile.gif

Annie - może podaj Laurze czopek z paracetamolem 50 mg. Powinno jej pomóc, a na pewno trochę ulży. My na szczęście przeszliśmy szczepienia bez jakiś dodatkowych efektów. Następna dawka 23 lutego. Co do jedzonka to ja wczoraj wtryniłam całe mango... no i oczywiście kupa się podzieleniła, ale brzuszek chyba nie bolał. Co do dokarmiania mm, to się nie martw, ja też muszę dokarmiać, bo on się najzwyczajniej w świecie drze. Wczoraj wieczorem obcycał 2 cyce i się darł, dopiero jak podjadł 90 ml to się uspokoił i zasnął. Dam znać jak tam Bebilon profutura będzie nam odpowiadać, ale jak porównałam smaki Bebilon HA i Bebilon pronutra, to ten drugi jest zdecydowanie lepszy icon_smile.gif

kocurrek - ja pije codziennie 4-5 herbatek laktacyjnych z Herbapolu Kraków i widzę, że to mojemu Jędrkowi pomaga się łatwiej wyprukać.... już nie mówię o sobie 29.gif

No i kupiłam chustę na allegro - bawełnianą z Natibaby, model Peru icon_smile.gif




Doczytałam się, że jest miękka i w miarę cienka, w porównaniu do chust LennyLamb i Hoppediz, a jednocześnie są to bardzo dobre chusty. Zobaczymy czy Jędrek zaakceptuje chustowanie, jeżeli tak to kupię jeszcze jedną icon_smile.gif

Napisany przez: kajetanka pią, 09 sty 2015 - 10:49

Annie, nie dawałaś nic na zbicie gorączki? Biedna niunia icon_sad.gif Mam nadzieję, że już dziś będzie lepiej.
Ja też nadal na ostrej diecie. Może nie jem tylko lekkostrawnych rzeczy, ale wystarczy, że wyrzekam się potencjalnych alergenów... Z warzyw i owoców zostają 3 rzeczy na krzyż.

Cheriee, to już w marcu ten wyjazd? Ale fajnie icon_biggrin.gif Zazdroszczę 06.gif Faktycznie chusta w takiej sytuacji jest idealnym rozwiązeniem. Im szybciej zaczniecie używać, tym Jędrek bardziej ją polubi.

Novika, mamy ten sam problem, smoczek absolutnie be! Mamy 3 różne i żaden nie jest do zaakceptowania. Bo po co, skoro najlepszym smoczkiem jest matka? Wczoraj miałam taki dzień, że załamać się można, w sumie ponad 6h wiszenia na cycu. Luśka nie chciała spać beze mnie. Zaczęłam się zastanawiać czy może mleka mam za mało, zwłaszcza, że flaczki się porobiły, ale gdzie tam, po 1,5h ssania nadal leciało icon_rolleyes.gif Zresztą nie wyglądała na głodną, tylko taką, co chce się przytulać, czasem puszczała sutek i tylko podglądała co jakiś czas jednym okiem, czy leżę obok, nie mogłam się wymknąć jeden fałszywy ruch i po spaniu. O karmieniu na siedząco i odkładaniu jej do łóżeczka w ogóle nie było co marzyć. Każdy posiłek z ssakiem, obłęd. Wieczorem już nasłałam męża, żeby wcisnął jej smoka, bo od niego nie będzie wymagać niczego innego, ale gdzie tam, wypluła krzywiąc się i krzyknęła "giń!" 29.gif W nocy też się bałam, bo jak nigdy obudziła się już o 2 i znowu nie chciała wracać do łóżeczka, na szczęście za 2 razem się udało i spała do 7:20.

No i z tym brzuchem już sama nie wiem co robić, bo infacol pomaga, dziecko spokojne, szczęśliwe, tylko ma totalnie wodniste kupy, aż jej puspko odparzyły icon_sad.gif Albo brzuch boli, albo dupsko 37.gif

A co u Williams?

Napisany przez: novika pią, 09 sty 2015 - 12:35

Annie - biedna Laura - mam nadzieję, że szybko jej przejdzie.

Cheriee - ta chusta w twoim przypadku to idealne rozwiązanie na podróż. Teraz tylko nauczyć się tym posługiwać icon_wink.gif moja kumpela jakieś magiczne wiązania robiła.

Kajetanka - moja gwiazda wczoraj i dziś trochę possała smoka, ale na pewno to nie jest jej ulubiony umilacz czasu icon_sad.gif To nawet nie wiedziałam, że po Infacolu mogą być rzadsze kupy, a stosuję go czasem jak małej coś ewidentnie "leży na brzuszku ".

Kurde "niebo pluje ", a ja na osiedle miałam się wypuścić....no trudno - zmoknę :$

Napisany przez: kajetanka pią, 09 sty 2015 - 13:30

Novika, chyba znaczna większość tych antykolkowych specyfików rozrzedza kupy. Spotadycznie jak daję, kupy są normalne, ale i efekt marny.
U nas za to wiatr taki, że głowę urywa i jeszcze tak mi się nie chce 😝

Napisany przez: Annie* pią, 09 sty 2015 - 14:13

Kajetanka dzisiaj w końcu przed 12 dałam krople przeciwgorączkowe bo temp. wzrosła do 38,7 stopni. Wcześniej nic nie dawałam, bo poniżej 38,5 nie powinno się zbijać goraczki szczególnie poszczepiennej, układ immunologiczny zaczyna działać i najlepiej mu nie przeszkadzać icon_smile.gif Ale fakt, wiąże się to z tym, że dziecko dość niekomfortowo się czuje icon_sad.gif Męczy ją dodatkowo ból brzuszka i kupy ma takie dziwne, wydaje mi się, że po tej szczepionce przeciwko rota.
Kurcze nawet nie wiedziałam, że dziecko może mieć takie poszczepienne historie. Z Julkiem miałam święty spokój.
Teraz sobie leży i gada więc humor się poprawił icon_smile.gif
Ja tez dalej nie na wszystko sobie pozwalam, jak chłopakom smażę jakieś miecho to ja sobie je gotuję, czasami pozwolę sobie na jakieś słodycze a tak to herbatniki i biszkopty icon_smile.gif Z owocami też uważam , w sumie to jabłko i czasami banan.

Cherie nasze maluchy mają podobne terminy szczepień, my na następne dawki wybieramy się 19 lutego. Chusta bardzo ładna icon_smile.gif Na pewno będziesz zadowolona.

Moja smoczka ssie, ale tylko jak ma na niego ochotę tak też wypluwa.

Napisany przez: kajetanka pią, 09 sty 2015 - 14:46

Annie, no wiem jak to jest z tą gorączką, ale chyba nie wytrzymałabym icon_wink.gif
Na wątku 3kwartału właśnie czytałam jak dziewczyny szczepiły rota, to chyba większość maluchów miała takie chorobowe objawy. Między innymi dlatego zrezygnowałam. Ja z owoców jem jabłka i gruszki, a mięsa może nie smażę, ale pieczone już nie raz jadłam icon_wink.gif no i odkryłam kotlety mielone z piekarnika, z odrobiną masła, o wiele lepsze niż z patelni, zdrowsze, no i same się robią, nie muszę stać przy kuchni. Jak młodą brzuszek męczy to nawet jak jem tylko gotowanego kurczaka i chleb z dżemem, to niczego nie zmienia.
Słodycze mogłabym jeść wiadrami, niestety albo sama coś piekę, albo kupuję shortbreadsy, takie maślane szkockie ciasteczka, których nie lubiłam, bo są takie zwykłe, a teraz...icon_wink.gif
A dzisiaj chodzą za mną placki ziemniaczane...

Napisany przez: kocurrek pią, 09 sty 2015 - 17:12

A u mnie dziś kapuśniak na żeberkach ;p Zjadłam już 2 miski ehh jak tu chudnąć jak mama przyjeżdża pomóc;) Dieta nie ma wpływu na brzuch dziecka, chyba, że jest alergikiem, ma nietolerancję lub mama żywi się chemią.

Annie mam nadzieję, że z małą lepiej. Ja też nie zbijam poniżej 38, chyba, że bardzo źle W. znosi gorączkę. Na szczęście już nie pamiętam kiedy miał podwyższoną temp.

Z koperkową wolę ostrożnie, bo owszem, nieco pomaga, ale też nasila gazy, zwiększa ich ilość. Takie przynajmniej mam doświadczenie z W.
Ale póki co Espumisan świetnie sobie radzi, a nie wchłania się z jelit. Bączki są już bezbolesne, kupa też konkretniejsza i lekko idzie, odpukać od wczoraj i w nocy było bardzo ok, nad ranem trochę marudził, dałam 4 kropelki i przeszło, cały dzień dziś ok. Musi tylko dobrze odbeknąć. No i często leżeć na brzuchu, na szczęście lubi.

Smokiem pluł od początu, ale od dwóch dni zasysa na trochę, więc jesteśmy na dobrej drodze:) chciałabym go używać w nocy w czasie przewijania, żeby Wojtka nie budził.

Napisany przez: komunikacja24 pią, 09 sty 2015 - 22:17

Witam,ja na chwilę.
Ostatnio pisałam post i miałam problemy z dodaniem go...więc nawet nie wiem czy ten doda....

U nas ok....w ten pon.Marcel wzył 3740....przytył kilogram od momentu wyjścia ze szpitala....jakaś wysypka na policzkach i na uszac się pojawiła.....
Ja nie karmię już....walczyłam jak lwica wszelkimi sposobami.....i tak cieszę się,ze mi się tak długo udało....bo dla mnie to długo...
Niestety nie wiem co u Was,nie nadrobię...

Od poniedziałku tego do iątku będę z dziećmi we Wrocławiu na mieszkaniu po moim tacie.....mam w czwartek rozprawę sądowa apelacyjną,w której będę pośmiertnie reprezentowac mojego tatę...czeka mnie trochę stresów.....
Trzymajcie błagam kciuki aby poszło jak najmożliwiej po mojej myśli.....to dla mnie ważne...forumowe kciuki działają cuda....

I to chyba tyle.....uciekam do wanny póki mały grzeczny.....bo inaczej wykąpię się dopiero po północy.....nie pójdzie spać wczesniej choćby nie wiem co....ja na czworaka chodze chwilami.....

Napisany przez: novika sob, 10 sty 2015 - 08:22

Komunikacja - wirtualnego kopniaka na szczęście już teraz ślę - do czwartku się nie przeterminuje icon_wink.gif
Maluszek ładnie rośnie - tylko się cieszyć.

Napisany przez: kocurrek sob, 10 sty 2015 - 09:58

Komunikacja trzymam kciuki!

A u nas, chyba w celu nauczenia mamy pokory i tego, że nie może być zawsze super- noc brzuszkowo- marudząca plus pobudki starszaka ehhh i dzień jakiś ponury dziś a ja sama do niedzieli

Napisany przez: Williams sob, 10 sty 2015 - 16:55

CYTAT(kajetanka @ Fri, 09 Jan 2015 - 10:49) *
A co u Williams?


No kajetanka mnie wywołała icon_smile.gif
U mnie leci czas jak szalony,boże to juz 4 tydzień leci.
1.wczoraj wizyta u pediatry i 4700gr czyli mamy juz ponad kilo od wyjścia ze szpitala icon_smile.gif powiedziała żebym wprowadziła smoczek bo za dużo je. Chyba żart , czyli za mało źle i za dużo też źle,a ja karmie tylko piersią na żądanie wiec o co kaman?
2.mamy przeboje brzuchowe jelitowe i używamy delicol - jest lepiej i czasem bobotic przy gorszych bólach - tez pomaga.Msm jeszcze rurkę antykolkowa która też dzialalam
3.nocki różnie,generalnie je co 2h,czasem tylko je,pieluchy i lulu a czasem sobie robi przerwę w nocy i to jest masakra
4.od tygodnia mocno chce kontaktu i ciężko nawet ze spaniem w dzień w innym miejscu niż ja jestem
5.spacery bajka, bo lubi i w ogóle nie płacze nawet jak nie spi
6.wrzuce zdjęcie jak mi się uda dzisiaj icon_smile.gif

Napisany przez: Williams sob, 10 sty 2015 - 17:12

https://naforum.zapodaj.net/db97919af022.jpg.html

https://naforum.zapodaj.net/8efaf331ddf1.jpg.html

Napisany przez: kocurrek sob, 10 sty 2015 - 18:33

Williams superowy człowiek, przystojaniacha będzie:) Co do smoka to jak nie masz potrzeby wewnętrznej, to faktycznie głupoty gada;) ale mi położna na wizycie u Wojtak mówiła, żeby w marcu dopajać go wodą...bzdury całkowite. Teraz zregnywałam z wizyty.
My mamy espumisan, to w sumie ten sam składnik co Bobotic, też lepiej.

Napisany przez: Williams sob, 10 sty 2015 - 18:46

Kocurek tej lekarce chodziło o to żeby mu dać smoka żeby tyle nie jadł ale ja się boję ze jak dam mu smoka to go będzie ciągnąć chciał non stop. Wiec cycka wystawiam jak tylko szuka nerwowo hehe. A tak na marginesie chustę tez zakupiłam i juz wczoraj wypróbowałam.

Napisany przez: kocurrek nie, 11 sty 2015 - 08:28

Wlliams rozumiem, faktycznie jadłby mniej -tylko po co?? Przecież na piersi nie można przekarmić, dziecko je ile trzeba. Ale wiesz, lekarze zazwyczaj nie mają pojęcia o karmieniu piersią i samej laktacji. Jeśli już mają wiedzę, to przestarzałą. Pediatra która pierwsza widziała Wojtka kazała karmić go co 3 h :] I młoda mama może się na to nabrać, sama próbowałam regulować mu karmienia, co kończyło się wrzaskiem, więc zaczęłam na własną rękę poszerzać wiedzę, skoro od lekarza nie można jej uzyskać. Na szczęście pediatra do której go zapisaliśmy jest młoda, ale świetna, doświadczenie spore, kontakt z dziećmi fantastyczny, widać, że je lubi i troszczy się, nie szaleje z lekami, jest za długim kp i nie cze[ia się opóźniania przeze mnie wszystkich szczepień (chociaż sama jest 100% za szczepieniem).

A ja próbuję nauczyć Kajetana smoka, ale średnio to idzie, najczęściej w ogóle nie weźmie, albo od razu wypluwa, ledwo parę razy zassał. Zupełnie inaczej niż Wojtek, który w pierwszej dobie dostał smoka (w inkubatorze) a dopiero na 4 dzień pierś- smoka nada używa do zaśnięcia.

Napisany przez: novika nie, 11 sty 2015 - 10:58

Williams _ fajnego masz synka . U nas jest podobna sytuacja z tym przejadaniem się _ mała przybiera prawidłowo, ale bardzo ulewa i muszę trochę wydłużyć czas między karmieniami. Pediatra i alergolog zasugerowały żeby dawać pierś co 3/3,5 godz.ale to awykonalne, bo Zuza ma bardzo silny odruch ssania i tyle nie da się oszukać smokiem. Sukcesem jak dla mnie jest fakt, że i tak trochę possie - i silikonowy, i kauczukowy.

Napisany przez: komunikacja24 nie, 11 sty 2015 - 13:12

weeliams śliczny chłopczyk,u nas też spacery marzenie....
Marcel smoka uwielbia,woła o niego sam,najpierw daję butlę bo myślę,ze głodny a on językiem wypycha i płacze jeszcze bardziej wnerwiony....jak podam smoka to cisza momentalnie i zasypia.....
Boję się trochę ab nie było to,co Mikołajem,wsty się przyznać ale oduczyliśmy starszaka od dydkowania dopiero niedawno a ma 4 lata....wprawdzie nie chodził cały dzień a pozwalałam na chwilę jak miał histerię aby się uspokoił(tylko to działało) i jak zasypiał i zaraz mu zabierałam.....
Za długo i to strasznie,teraz już w życiu tego błędu nie popełnię....
nie doił już jak miał półtorej roku około czy nawet rok....ale bardzo nam zachorował,mocno goraczkował,płakał tak strasznie ,ze się zapowietrzał,nic nie działało aby się uspokoił,już cudowaliśmy jak nie wiem...miał tzw.trzydniówkę a na 4 dobę wysypka i 3 dni z goraczką podchodząca po 40 stopni....pomógł smoczek i od tamtej pory był problem aby go oduczyć bo był świadomy i umiał mówić.....
Jeszcze czasem sobie przypomina i woła smoka...ale że na koniec roku dostał zimna,które mu sie rozniosło aż na brode i miał ogromnego strupa,bolało go to to stwierdziliśmy z exem,ze to świetny pretekst aby zwalić winę na smoczek,ze to od niego mu się zrobiła taka wielka i boląca buba.....

A ja mam dzisiaj w domu 4 dzieci....mój mąż ma dzisiaj "widzenie" swojej dwójki z pierwszego małżeństwa+ moja dwójka to jest wesoło..... icon_smile.gif jakoś mnie to odpycha do nalszego rozmnażania 29.gif

Napisany przez: Cheriee pon, 12 sty 2015 - 19:01

Stawiam soczek za 2 miesiące Jędruśka pijak.gif pijak.gif pijak.gif

A to mój 2 miesięczniak icon_smile.gif

https://naforum.zapodaj.net/9d11a7ffb0d0.jpg.html

Napisany przez: kajetanka wto, 13 sty 2015 - 00:55

Williams, cudowny bobasek icon_biggrin.gif I całkiem galanty wagowo icon_wink.gif To samo przerabiamy czasem ze spaniem w ciągu dnia, drzemka wyłącznie u maminego boku, jeśli nie leżę obok, budzi się w przeciągu kilku minut, pojęcia nie mam jak działa ten radar? icon_rolleyes.gif Nie przejmowałabym się radami pediatry, jeśli czujecie, że tak jest w porządku, to znaczy, że jest, Ty i Iwo wiecie lepiej ile potrzebuje zjeść, taka jest moja opinia. Ja zauważyłam, że jak Luśka długo wisi na cycu, to tylko przez jakiś czas mocno ssie, potem sobie tylko ciućka delikatnie, albo nawet trzyma w buzi i pociągnie raz na jakiś czas. Fakt, że nasze dzieci często i długo ciągną cyca, wcale nie oznacza, że się przejadają, one po prostu tak zaspokajają swoją potrzebę bliskości, odruch ssania. Nie mogłabym powiedzieć, nie dam ci, bo minęła dopiero 1h, musisz poczekać jeszcze 2h. Osobiście słyszałam o przekarmionych dzieciach karmionych mm, ale naturalnie nie.

Cheriee, ależ on słodki! icon_smile.gif icon_smile.gif Ściskałabym i całowała icon_biggrin.gif I te włosy! Ach... Moja też takie miała, ale szybko się przerzedziły.

A dla tych niefacebookowych forumek Lucia:



Jak już tak dobrze idzie mi wywoływanie, to czekamy jeszcze na Adzie 02.gif Co tam u was??

Napisany przez: Annie* wto, 13 sty 2015 - 07:24

hej!

Williams Iwo śliczny i jak pieknie podnosi główkę icon_smile.gif Ja bym też się nie przejmowała tym co mówi pediatra, pierś w zupełności wystarczy. My mimo, ze się dokarmiamy mm to tez nie poję młodej. Zawsze u nas jest najpierw pierś, później ewentualnie mm, więc jeśli czuje pragnienie to ssie krótko.

kajetanka cherrie nooo cudne te Wasze pociechy. Jędrek ma super włosy, sama bym chciała aby Laura miała taką bujną czuprynkę, szybko bym spineczki wpinała icon_biggrin.gif A Lusia jakie ma długie rzęsy icon_smile.gif śliczna jak siostra i bardzo do niej podobna.

Laura też ma jakiś wbudowany radar, tylko, że ja karmię na siedząco i na fasolce (inaczej nie potrafię) i jak zaśnie w tej pozycji to mało kiedy uda mi się ją odłożyć tak by się nie obudziła, więc siedzę z nią w fotelu kilka godzin.

komunikacja trzymam kciuki za pomyśle rozwiązania &&&&

Napisany przez: Annie* wto, 13 sty 2015 - 08:03

to i ja pokażę moją dwumiesięczną córcię.

https://www.fotosik.pl

https://www.fotosik.pl

https://www.fotosik.pl

Przyznam szczerze, że nie wiem po kim ona ma takie wysokie i łyse czoło 29.gif

Napisany przez: Cheriee wto, 13 sty 2015 - 09:57

Williams - zgadzam się z dziewczynami, w zupełności radami pediatry odnośnie karmienia piersią się nie przejmuj. Tu nie da się dziecka przekarmić, na tym polega cały gryps karmienia na żądanie, bo dziecko je ile chce i kiedy chce. Moja pediatra natomiast mówi, że z kp jest tak, że to co chwilę trzeba przystawiać icon_smile.gif

Kajetanka - mała jest cudowna, a te jej oczki, mogłabym się w nie patrzeć godzinami. Olucha też miała takie wielkie oczyska icon_smile.gif i długie rzęsy icon_smile.gif

Annie - czółko zarośnie włoskami za jakiś czas icon_smile.gif z Twojej Laury też jest śliczna panienka icon_smile.gif mam taką samą matę i leżaczek bujaczek 06.gif

A my dzisiaj ruszamy na 2 wizytę do neonatologa i na USG ciemiączkowe.

Moje 2 szkraby icon_smile.gif

https://naforum.zapodaj.net/1cbccacded88.jpg.html

Napisany przez: Annie* wto, 13 sty 2015 - 10:42

Cherie zarośnie, zarośnie to czoło tylko nie będzie pewnie to szybko. Julek do 2 r.ż. miał 3 włosy na krzyż i zakładam, że u Laury będzie podobnie, więc na spineczki i gumeczki przyjdzie mi jeszcze poczekać niestety icon_sad.gif
Julek teraz za to ma dużo gęstych włosów i mam nadzieję, że u laury też będę miała co czesać icon_biggrin.gif

Twoja dwójeczka cudna, pierwszy raz pokazałaś nam Olę icon_smile.gif śliczna dziewczyna. Nie wiem dlaczego ale wyobrażałam sobie Twoje dzieci jako takie blondaski, a tu takie fajne czarnulki icon_biggrin.gif z bujnym owłosieniem.

a dlaczego macie wizyty u neonatologa?? i USG ciemiączkowe?? Coś się dzieje, czy tak profilaktycznie?? My z Julkiem tak jeździliśmy, chociaż ostatnio pediatra stwierdziła, że Laura ma lekką asymetrię i jak do następnego miesiaca się nie naprostuje to też da skierowanie na USG.

Zbieramy się na spacer, bo pd czwartku nie ruszaliśmy się z domu.

Napisany przez: kocurrek wto, 13 sty 2015 - 10:47

Świetne te Wasze dzieciaki! Takie dorosłe juz, mój to przy nich pisklaczek:) Siedze z nim teraz na sali zabaw, mam nadzieje,ze nic nie zlapie od dzieciakow, Wojtus jest drugi raz na zajeciach przedprzedszkola, ma chodzic 2x w tygodniu na 3h - docelowo z tata pkus potem zabawa na sali, wiec dla mnie prawie dwa dni wolne,ale dzis maz w Gdansku, wiec musialam sie zabrac z chlopakami. Na szczescie zostal sam i na razie nikt nie wola.

A gdzie jestescie na fb?

Kajtek ma chyba alergie... kupy ok, ale teraz przewijalam i dale cialko w wysypce. A ja w kropce bo nie jadlam nic nowego, plyn tez ten sam...

Napisany przez: Williams wto, 13 sty 2015 - 12:31

kajetanka,Annie boże jakie cudne te dziewczyny, cały czas miałam w nosie płeć;,chciałam po prostu drugi dziecko ale teraz jak patrze na te lalunie to tez bym taka chciała 😀
Słuchajcie chciałam trochę ustawić nocne karmienia Mlodego i w nocy dać mu co 3 gdzie, bo już padam na pysk po tych nocach imprezowuch. W międzyczasie chciałam dac mu smoka ale to go tak wkurzyło ze z nerwów nie mógł cyca złapać wiec w efekcie noc masakra i nie będę tego robić.

cheriee ale słodziutki ten Twój chłopczyk, a jakie ma bujne włoski wow,cudne

To widzę ze dzieci wszystkie mają radary hehe

Napisany przez: Cheriee wto, 13 sty 2015 - 19:05

Annie - jak wychodziliśmy ze szpitala, to dostaliśmy skierowanie do poradni neonatologicznej, tak standardowo. W szpitalu Jędrek miał też robione USG ciemiączkowe, ale jakoś zapomniało się pielęgniarkom chyba dołączyć wynik tego USG do dokumentów z wypisu, no i tym samym robiliśmy je dzisiaj, i tak przy okazji pani doktor dała też skierowanie na USG brzuszka, żeby sprawdzić tak na wszelki wypadek. W naszej familii to tatuś jest ciemnym blondynem, a my na razie wszyscy czarni icon_smile.gif łącznie z psem 29.gif

Jędruś waży już 5700g i ma 62 cm wzrostu icon_smile.gif

Napisany przez: Williams wto, 13 sty 2015 - 21:33

kocurek mam do Ciebie pyt. Ty nosisz w chuście tez w domu?czy tylko na spacer?Ja musze Mlodego pakować w chustę w domu, bo inaczej nic bym czasami nie zrobiła 29.gif No i sek w tym ze po 10min on ma zasypia w tej chuście,ciekawa jestem czy u Ciebie tez tak Maluch się zachowuje.

Napisany przez: Naz wto, 13 sty 2015 - 21:50

Cheriee patrz, Twój młody miesiąc młodszy,a wagowo większy niż mój.

Ja już nie wiem co z tym Olim zrobić. Ssie cyca (jak mu się uda złapać) po czym zaczyna ryczeć jak wściekły. Tak mnie nosi, bo cycki pełne mleka, a ten nic sobie z tego nie robi. Zaczynam myśleć o mm.
W nocy jest wszystko dobrze, rano do południa też, a potem jakaś masakra.
Do tego taki cwaniak, jak z nim usiądę podnosi alarm, jak wstanę, jest git. Cwaniak terrorysta. Chimerny, że hoho.

Williams, widzę, że poczułaś mój ból icon_razz.gif Śliczne dziewczynki są. Ale chłopcy też spoko.

Napisany przez: kajetanka śro, 14 sty 2015 - 00:13

Annie, no właśnie moja też najchętniej spałaby na rękach. Od ponad tygodnia nie sypia w ciągu dnia w łóżeczku. Nie ma szans, żeby ją odłożyć. Jedynie na noc. W dzień staram się więc karmić na leżąco, bo łatwiej się wymknąć, ale nawet jak nie drgnie podczas mojej ewakuacji, to i tak w ciągu kilku minut wyczuje, że mnie nie ma.
A czoło jeszcze zarośnie 08.gif Luśka miała taką grzywę, a teraz też linia grzywki bardzo wycofana icon_wink.gif Może nie będziecie musieli tak długo czekać na włosy jak u Julka? Kaja mając 3 miesiące była totalnie łysa, a na roczek już małe kiteczki na czubku jej zrobiłam icon_wink.gif No i dziewczyny moje choć z twarzy momentami niemal identyczne, to jednak włosami różnią się od początku bardzo.

Cheriee, a Ty wiesz, że wczoraj tak sobie pomyślałam, że fajnie by było gdybyś jeszcze Olę nam pokazała? 06.gif Śliczna dziewczynka! No, a razem wyglądają po prostu cudnie icon_smile.gif
Fajnie, że was tak badają od góry do dołu icon_smile.gif

Williams, ja używam też czasem chusty w domu, ręce wolne, kręgosłup odciążony, a i małej cieplutko, wygodnie, buja, więc tak jak u Ciebie, zaraz usypia icon_wink.gif

Naz, a byłaś może u jakiejś szamanki laktacyjnej? U nas podobnie to wyglądało, noc, rano spoko, po południu im później, tym gorzej, krzyk na cyce, płacz, nosić, absolutnie nie siadać. Przy czym w naszym przypadku to ewidentnie brzuszek. Zaczęłam podawać regularnie infacol i nie to dziecko, wesołe, ciągle uśmiechnięte, ale od wczoraj znów zdarzają się kiepskie momenty icon_sad.gif


Napisany przez: novika śro, 14 sty 2015 - 07:32

DZIEWCZYNY super foty tzn. modele i modelki na nich.

KOCUREK - u nas też czasem coś na brzuszku u małej wyskoczy i niby nic nowego nie wprowadzam ani w jedzeniu, ani w używanej chemii. Alergolog zaleciła nam miecięczną kurację Latopic - miałam tego nie robić, ale chyba jednak czeka mnie marsz do apteki.

NAZ - a może gazy małemu się tak zbierają - moja też tak miewa, że je, puszcza, je, puszcza cycka, szarpie się i wtedy wiem, że są to gazy - wtedy na chwilę podnoszę do beknięcia, przytulam ją mocno, głaszczę po główce - nie spaceruję, nie kołyszę, bo to ją wtedy drażni. Wycisza się i jest już oki.

KAJETANKA - ja też się wymykam mojej córce - ona zaśnie podczas karmienia, a ja cicho się oddalam icon_wink.gif

Muszę poogarniać nicki z forum i dopasować do fb - a może gdzieś jest taki post - orientujecie się? Bo na razie mylę się

Napisany przez: Cheriee śro, 14 sty 2015 - 08:45

Williams - ja na razie noszę Jędruśka w domu w chuście. Wczoraj ze 2 godziny się chustowaliśmy, no i po jakiejś pół godzinie mi zasnął w chuście jak robiłam obiad icon_smile.gif

Naz - ja zauważyłam u siebie, że po południu mam albo mniej pokarmu, albo jest on słabszej jakości, bo mały chce się cycać co 1,5 godziny max. Nie wiem co Ci poradzić, może spróbuj po południu chodzić z nim w jakieś cichsze miejsce, zamknij się w którymś pokoju i karm, żeby mógł się skupić. No Jędrek z wagą mknie do przodu jak trza, wzrostowo też super, od 2 grudnia urósł 7 cm icon_smile.gif

Kajetanka - dzięki icon_smile.gif Ola jest mega fotogeniczna w przeciwieństwie do mamusi.... 29.gif

Napisany przez: Annie* śro, 14 sty 2015 - 09:13

Naz ja też nie wiem co Ci doradzić. Ty twarda i wytrwała kobitka jesteś, więc nie chcę Ci pisać podaj mm bo wtedy dziecko przynajmniej się naje. Jeśli mąż wspiera Cię to próbuj dalej, idź do poradni laktacyjnej, albo może zdecydujcie się na to podcięcie wędzidełka ?? Mój mąż nie jest jakimś wielkim zwolennikiem karmienia piersią jeśli dziecko się przy tym "męczy" i wścieka stąd za każdym razem mi mówi, żebym dała już święty spokój Laurze jak za długo płacze.
Zresztą z Julkiem też tak bylo, ciągle mnie namawial do podania butli i z karmienia wyszły nici, teraz jestem bardziej uparta a i tak nie potrafiłam postawić na swoim by karmić tylko piersią, najpierw uległam w szpitalu, potem mężowi. Całe szczęście, że Laura okazała się być dzieckiem, które toleruje pierś i butlę, bo moje karmienie mogło się skończyć już po tygodniu. I tak uważam, że dzielnie walczysz o kp i brawa Ci za to.

Williams my też póki co w chuście tylko w domu śmigamy. Ale Laura mi nigdy w niej nie zasnęła. Powiem Wam, że ona najlepiej się w poziomie czuje. W wózku jest spokojna, na macie lubi leżeć, natomiast huśtawka czy leżaczek, czy nawet chusta sprawiają jej przyjemność tylko na chwilę. Dziwne to dziecko ...icon_smile.gif

Cherie super, że dokładnie badają Jędrka. My też mamy skierowanie na USG brzuszka, jeszcze nie zadzwoniłam i nie ustaliłam terminu, także dobrze, że mi przypomniałaś 29.gif No i znowu mocz i morfologię kazała zrobić.
Jędruś pięknie rośnie icon_biggrin.gif kawał chłopczyka już. Chłopcy chyba szybciej rosną niż dziewczynki. Ja sobie porównuję rozwój Julka i Laury to Julek mając 6,5 tyg. ważył już 5100g Laura teraz dopiero osiągnęła taką wagę.

Kajetanka Twoje dziewczyny bardzo są do siebie podobne icon_smile.gif Zresztą śliczne są, co tu dużo mówić 06.gif

A mnie dzisiaj młoda dała popalić w nocy, jak się obudziła o 0:30 tak do samego rana ucinała sobie drzemki kilkuminutowe a tak to ciągle jęczała, stękała i chrząkała. Ciagle bąki puszczała, więc chyba jakiś coś w brzuszku się działo. Także prawie nic nie spałam. A teraz leży na macie wesoła i gada do wiszących zabawek. Skąd takie niemowlę ma tyle energii 29.gif




Napisany przez: kocurrek śro, 14 sty 2015 - 09:48

CYTAT(Williams @ Tue, 13 Jan 2015 - 21:33) *
kocurek mam do Ciebie pyt. Ty nosisz w chuście tez w domu?czy tylko na spacer?Ja musze Mlodego pakować w chustę w domu, bo inaczej nic bym czasami nie zrobiła 29.gif No i sek w tym ze po 10min on ma zasypia w tej chuście,ciekawa jestem czy u Ciebie tez tak Maluch się zachowuje.

Zdecydowanie tak i to normalne;) Jak mocniej przyśnie i wejdzie w głębszą fazę snu łatwo go odłożyć razem z chustą (kółkowa do tego wygodna, z elastyczną było trudniej). Chusta ratowała nas w fazach kryzysu wieczornego zasypiania starszaka (u każdego dziecka się ponoć pojawiają)- ładowaliśmy na zmianę w chustę i chodząc lub lekko się bujając oglądaliśmy film itp. lub latem na spacer i już w piżamie (dziecko, my ubrani;))

Napisany przez: kocurrek śro, 14 sty 2015 - 14:18

Kajetan tez miewa ostatnio jazdy przy piersi i zastanawiam sie czy ma to jakis zwiazek z tym,ze ostatnio pare razy zassal smoka. Mysle jednal,ze jak na razie miał z nim zbyt male doswiadczenie;) czesto natomiast ma to zwiazek wlasnie z gazami i jesli odbekniecie/prukniecie nie pomaga kub wyzwala krzyk, daje espumisan i szybko robi sie lepiej. Dzisiaj rano natomiast zrobil konkretna awanture, chcial jesc-w nocy pil malo wiec bardzo glodny,a jednoczesnie nie chcial zlapac sutka,ani jednego ani drugiego, a jak zlapal, to puszczał i wrzask. Pomoglo przystawienie go niemal na sile,lekkie przytrzymanie- zassal,possal troche,rozluznil miesnie oo czym zrobil wieelka kupe, uspokoil sie. Przewinelam i jadl juz normalnie. Takze mysle,ze wiekszosc tych klopotow przy piersi ma zwiazek z niedojrzalym ukladem trawiennym ktory plata figle. Na wszelkie brzucho marudki najlepiej pomaga u nas chwyt antykolkowy,szybko tez w nim zasypia;)

Faktycznie wychodzi na to,ze dzieci maja radary. Kajtek swietnie spi w nocy, jesli tykko brzuch go nie meczy-coraz mniej na szczescie. Mysle jednak,ze to świetne spanie ma zwiazek z tym,ze spimy razem;) nie wiem co by bylo,gdybym go odlozyla gdzies do pustego lozeczka. Nawet nie próbowałam. Spimy wtuleni,a ostatnio zaczal coraz lepiej lapac piers na lezaco,wiec tez latwiej mi karmic, szybka reakcja na marudzenie-odsloniecie piersi, on uuz sam na ogol sie przystawia,pije,puszcza,beknie sobie sam w tej pozycji i pije dalej lub spi. Ewentualnie czasem ja jusze go odbic,wiec biore go sobie na brzuch, tam beknie,odkladam obok lub dalej tak spimy, roznie bywa,ale wszystko w polsnie. Na szczescie Wojtek tez coraz bardziej odporny,na mruczenie nie reaguje,wrzaski budza go coraz pozniej i nauczyl sie po wypiciu mleka przytulac do taty lub wracac do swojej dostawki. Takze noce coraz lepsze, co nie zmienia faktu,ze nadal caly dzien jestem spiaca i malo przypomna. Teraz tez pisze z lozka, W. spi, K. nakarmiony z tata,ja stopery w uszach i zaraz drzemka,bo padam.

Co z namiarami na fb,nie chcecie mnie wpuścić? icon_wink.gif

Trzymam kciuki,zeby wszystkie badania wyszly wam ok, na pewno tak bedzie! Z K. czeka nas ortopeda i do neurologa chce isc kontrolnie,nie wiem jeszcze czy po 6 tyg czy 3 miesiacu, zastanowie sie.

Napisany przez: Naz śro, 14 sty 2015 - 23:32

Olo nie ma gazów.
Brzuch go nie boli, bąków nie puszcza. Odbija zawsze po karmieniu.
Moje mleko jest do doopy. Ot cała filozofia.
Wydawało mi się niemożliwe żeby na diecie, mleko stało się mniej wartościowe, że biorąc witaminy Oliwier nadal dostanie ode mnie wszystko co potrzeba.
Ale skoro on co chwila głodny, śpi po 15-20minut, a w cyckach mleka full to jak inaczej wytłumaczyć.
Woda się zrobiła.
Wieczorem dałam mu bebiko. Zadowolony leżał sam w bujaku jakieś 15 minut, potem pośmialiśmy się, pogadaliśmy. Spał 3 godziny.
Obudził się, karmiłam z obu piersi, a ten nadal niedojedzony.
Przegięłam z odchudzaniem.
Od jutra jem zgodnie z planem. Nie zrezygnuję z karmienia piersią dla płaskiej doopy w 4 miesiące. Pierwotnie plan był by rozłożyć to na rok, więc tego będę się trzymać.

A że młody głodny, chce być noszony. Dwa dni gary mi zalegały w kuchni dziś spróbowałam je umyć jedną ręką - z Oliwierem w chuście. Dało sięicon_wink.gif
Pranie zaliczone w podobny sposób, zamiatanie. Jakiś czas temu nawet jeździłam na rowerku, jedną ręką tarmosiłam wózek usypiając młodego, a drugą składałam pranie. Tak jest jak się wsio na ostatnią chwilę zostawia.

Napisany przez: kajetanka czw, 15 sty 2015 - 23:34

Annie, faktycznie wyjątkowe masz dziecko, że lubi leżeć i nosić się w poziomie icon_smile.gif Grzeczna niunia. Widzę, że też porównujesz rozwój swoich dzieci icon_wink.gif Ja się tylko gryzę w język jak Kaja jest w pobliżu, bo nie chcę, żeby słyszała, że je porównuje, że któraś była większa, grzeczniejsza itd. Raz, że Kaja może poczuć rywalizację, a dwa, mnie to może zostać icon_razz.gif No a dodatkowo zaczyna się zamartwianie, bo Luśka nie robi jeszcze czegoś, co Kaja w tym wieku robiła itd. icon_rolleyes.gif Dziwne by było gdyby dwoje dzieci dokładnie w tym samym momencie zdobywało te same umiejętności, więc staram się o tym nie myśleć, ale co jakiś czas temat się pojawia. Ale co do wagi, to u mnie dziewczyny też idą łeb w łeb, co najlepsze, identycznie jak ja w pierwszym roku życia icon_wink.gif

Fajnie, że wam te USG wszelkie robią, Kai w ten sposób, zupełnie przypadkiem wykryli powiększone miedniczki nerkowe, tylko wielkie zdziwienie było, że nikt w ciąży nie dopatrzył. W UK oczywiście zdrowym niemowlętom żadne badania nie przysługują, ani stawy biodrowe, ani brzuszki, główki, tyle co słuch sprawdzali w szpitalu, tak samo jak w PL.

Naz, ach no to Twoje odchudzanie. Rzeczywiście może coś w tym być, skoro zawsze apelują, żeby karmiąc piersią, dobrze i zdrowo się odżywiać. Zresztą poza dzieckiem, Ty byś bardzo ucierpiała przy niedoborach. Z drugiej strony, ja się zawsze zastanawiałam, jak te nasze alergiczne maluchy najadają się, skoro my na dietach eliminacyjnych, które to na początku ograniczają się do 3 produktów na krzyż? icon_rolleyes.gif


Napisany przez: adzia25 pią, 16 sty 2015 - 10:40

Witajcie dziewczyny icon_biggrin.gif

Przepraszam za cisze, bylismy w Pl, tak troche na wariata, ale po wczesniejszej konsultacji lek. oczywiscie. Teraz mlynek, wiadomo jak to po powrocie.
U nas ok, wczoraj mielismy usg bioderek, zalecenie pediatry ze szpitala. Wsio ok.
Juz Was nie nadrobie, ale postaram sie wciagnac, obiecuje icon_biggrin.gif
Leo ma sie dobrze, czasem brzusio poboli, mamy jakis syropek ziolowy- pomaga, ale cudow nie ma... czasem piszczy troche zanim uda sie mu zrobic koopke, poza tym rosnie icon_biggrin.gif

Napiszcie mi prosze apropos diety, bo ja przejelam sie wyjazdem, nie chcialam nic (drazniacego) jesc i tak wykluczylam sporo produktow, teraz boje sie wdrazac. Bialka omijam, a mam wrazenie, ze po serku w Pl homogenizowanym mielismy wiecej prbl. Ale np co z jogurtem naturalnym...? Z owocow tylko banany i jablka, czy cos innego mozna? No i co z warzywami... naprawde tylko ziemniaki, burak, marchewka 32.gif


Napisany przez: kocurrek pią, 16 sty 2015 - 10:53

adzia ale w jakim sensie dieta, alergie macie? Bo wyklucza się tylko produkty niezdrowe i takie które JUZ wywołały alergię. Tak to można jeść wszystko, dieta nie ma większego wpływu na dziecko, jeśli to nie ma alergii/ nietolerancji.
Trzeba wręcz jeść wszystko, co zdrowe. U nas wczoraj fasola po bretońsku icon_wink.gif zero problemów.

Za to przed nami chyba skok rozwojowy bo już drugi dzień młody ciągle przyssany, a on normalnie szybko zjada i koniec ssania.

Kajetan właśnie wyszedł z wieku noworodkowego:) Waży 3600g czyli + 1 200g do najniższej wagi w drugiej dobie (2425 g)- na samej piersi icon_wink.gif

Napisany przez: kajetanka pią, 16 sty 2015 - 13:33

CYTAT(kocurrek @ Fri, 16 Jan 2015 - 11:53) *
alergie macie? Bo wyklucza się tylko produkty niezdrowe i takie które JUZ wywołały alergię.

Kocurrek, gdyby to było takie proste 29.gif Skąd wiedzieć co JUŻ wywołało alergię kiedy je się wszystko? icon_wink.gif Szczególnie, że objawy mogą wystąpić nawet kilka dni po zjedzeniu alergenu. Fajnie jak odstawi się tylko nabiał i jest poprawa. Niestety problem z karmieniem niemowlaka alergika polega na tym, że często uczula więcej niż jeden produkt i aby dowiedzieć się co, trzeba z początku ograniczyć się do tego ryżu, kurczaka, marchewki i wprowadzać następne produkty po kolei. Kiedy coś wysypie, czekasz 1-2 tyg. na tym kurczaku na ustąpienie objawów, żeby spróbować coś nowego.

Adzia, fajnie, że już jesteś icon_smile.gif Może jakieś zdjęcie Leo? 02.gif Jak zniósł podróż samolotem? Ja nie jem "tylko" potencjalnych alergenów icon_razz.gif To co teoretycznie wzdyma jest ok. Przy nasileniu kolek, mogłam jeść sam chleb i nie było lepiej, teraz natomiast nie odmawiam sobie ciężkostrawnych potraw i jest ok. Wczoraj były schabowe, była też już pieczona karkóweczka, żeberka icon_biggrin.gif jem brokuły, kalafiora, fasolkę zieloną, paprykę, ogórka (zielone i kiszone), rzodkiewkę. Mięso pieczone, duszone, przeważnie czerwone, a żeby nie było ubogo, do tego różne kasze icon_wink.gif Z owoców bida, jabłka, gruszki. Z bananami byłabym ostrożna, wbrew pozorom to ponoć rodzina cytrusów, moja Kaja po dziś dzień jest na banany uczulona icon_sad.gif Jeśli o jogurty, serki chodzi, wszystko zależy od dziecka i tego co mu jest icon_wink.gif Jedne nie tolerują nabiału w ogóle, inne tylko mleka w czystej postaci. Jogurty i żółty ser są jakby najmniej niebezpieczne.

Napisany przez: Lena91 sob, 17 sty 2015 - 11:36

Cześć Wam! icon_wink.gif
Dopiero teraz zauważyłam, że tu jesteście icon_biggrin.gif Jestem chyba jakaś opóźniona w rozwoju icon_biggrin.gif
Współczuję mamom małych alergików. Ja się strasznie bałam, że Franek odziedziczy alergię po mnie, ponieważ ja mam chyba na większość rzeczy, na które można mieć... Narazie (odpukać) nic mu się nie dzieje, chociaż daję mu owocowe deserki i marchewkę.

Franio znów odwrotnie, strasznie dużo puszcza bączków, odbija też całkiem nieźle po butli icon_wink.gif a co do diety, ja ciągle próbuję schudnąć ;D i co wejdę na wagę widzę więcej kg, więc przestałam wchodzić icon_biggrin.gif mimo, że miałam cc staram się ćwiczyć, chodzę na basen. może nie szybko, ale mam nadzieję, ze jednak kiedyś stracę te kg... icon_biggrin.gif

Napisany przez: kocurrek sob, 17 sty 2015 - 12:22

kajetanka oczywiście się z Tobą zgadzam, jeśli już widzisz, że masz alergika- czyli już się coś pojawiło z objawów- to zmienia się postępowanie i bardziej uważa, wprowadza "alergeny" powoli itd. Ja piszę o sytuacji, gdy dziecku nic nie jest i nie miało żadnej "akcji" po której możnaby podejrzewać alergię. W sensie- nie stosujemy diety eliminacyjnej na zapas, bo to bez sensu;)

Napisany przez: adzia25 sob, 17 sty 2015 - 13:11

Pewnie i bez sensu icon_confused.gif tylko on mial od poczatku kolki, ograniczylam sie do tzw ryzu i kurczaka, przed podroza, bo nie chcialam ani jemu, ani nam i innym wink.gif fundowac takiej syreny (kajetanka podroz zniosl rewelacyjnie icon_biggrin.gif ) pozniej zjadlam ten serek homog. i bylo gorzej (moze przypadek) wiec dalej sie ograniczalam... alergii w sensie, ze jest wysypany nie bylo u nas, tylko ten brzuch nieszczesny icon_confused.gif
Teraz chcialabym rozszerzac "diete", ale sie boje idiot.gif Wiem, ze musze...

Zdjecie postaram sie wkleic jakies jak to ogarne wink.gif

Napisany przez: kocurrek sob, 17 sty 2015 - 13:15

Eh, no rozumiem, my też miewamy akcje z brzuszkiem, na szczęście coraz mniej. Tylko wiesz, to najczęściej nie ma NIC wspólnego z dietą mamy. Niedojrzałość układu pokarmowego i tyle, można pomagać doraźnie kropelkami czy masażami, a minie samo pewnie koło 3 miesiąca- u starszaka tak było i u większości znanych mi maluchów.

Napisany przez: adzia25 sob, 17 sty 2015 - 13:42

eh, no wlasnie wiem, ze to nie do konca z dieta jest zwiazane... icon_rolleyes.gif a mimo to obawiam sie, ze bedzie gorzej jak sie czegos nawtykam wink.gif

W ciazy masakryczne byly 3 pierwsze miesiace, pozniej rewelacja, teraz tez uklad pokarmowy djzeje i bedzie git icon_biggrin.gif

Z innej beczki, jakie jest 1 szczepienie w Pl i kiedy? i czy wtedy przy okazji robi sie tez jakies dodatkowe...?

No i czy wszystkie byly juz na kontroli u gina? Jak u Was z pomyslami na antykoncepcje?
Ja mam recepte (ze szpitala) na piguly, ale ciagle nie wykupilam... to jednoskladnikowe (bo karmie) nawet nie wiem "jak to sie je" icon_wink.gif

Napisany przez: kocurrek sob, 17 sty 2015 - 13:52

adzia nie chce cię martwić... ale potem będą skoki rozwojowe ... i zęby... "bunt" dwulatka.. itd. icon_wink.gif)))

ja mam 30 kontrolę gin.

szczepienia pierwsze koło 6 tyg, ale ja idę z małym po 3 miesiącu; tzn. teraz idę do pediatry do kontroli, ale nie będę jeszcze szczepić

Napisany przez: Honey* sob, 17 sty 2015 - 15:04

adzia pierwsze szczepienie to w szpitalu wzw i gruzlica. pozniej po 6tyg idzie sie na druga dawke wzw i blonica tezec krztusiec i hibb
jak chcesz to dodatkowo na rotawirusy


tak mniej wiecej wyglada kalendarz szczepien

Napisany przez: Cheriee sob, 17 sty 2015 - 15:17

Adzia - cieszę się, że się pojawiłaś wreszcie icon_smile.gif co do diety myślę, że spokojnie możesz zacząć rozszerzać. Z nabiałem to spróbuj najpierw spróbuj jogurt naturalny i żółty ser, a później kefir, maślankę, ser biały a na końcu mleko. Z owoców, zacznij od dżemów - brzoskwiniowy, wiśniowy, morelowy, jagodowy, jabłkowy, a później świeże owoce (na końcu cytrusy). Z warzywami - najpierw gotowane a później surowe. Co do szczepień - w Polsce pierwsze obowiązkowe szczepienia są w szpitalu - I dawka WZW B i gruźlica, później koło 6 tygodnia - obowiązkowe: WZW B II dawka, Hib, błonica, tężec, krztusiec, poliomyeltis, dodatkowo można zaszczepić na rotawirusy i pneumokoki. Co do kontroli u gina ja byłam w połowie 8 tygodnia po porodzie, a co do antykoncepcji my na razie będziemy jechać na gumach. A jak Ci idzie karmienie, dokarmiacie się butlą, czy tylko sama pierś wystarcza?

Lena91 - dobrze, że i Ty się pojawiłaś. Szybko rozszerzasz dietę maluchowi. Ile Twój Franio już waży i mierzy?

Właśnie wróciłam z 3 wizyty u dentysty w sprawie tego samego zęba, a czeka mnie jeszcze jedna. Normalnie tak sobie w ciąży zrąbałam zęba, że teraz będzie mnie jego wyleczenie z 600 zł kosztować 32.gif A na dodatek muszę po każdej wizycie ściągnąć pokarm i wylać do zlewu, bo biorę znieczulenie. Dzisiaj 180 ml poszło w zlew 21.gif

Napisany przez: kajetanka sob, 17 sty 2015 - 16:08

Adzia, przy skazie białkowej raczej pojawiłaby się wysypka, chyba, że jakaś nietolerancja laktozy, a na tym się nie znam. Spróbuj jeszcze raz, może to był przypadek icon_smile.gif
Ja oczywiście kontroli gin żadnej nie miałam, "bo i po co" icon_wink.gif Generalnie u lekarza żadnego nie byłam od czasu szpitala. Wybieram się, bo żylaki mi zostały, tarczycę muszę sprawdzić, no i właśnie coś antydzieciowego. Aktualnie biorę właśnie minipigułkę, cerazette, bo zostało mi jeszcze sprzed ciąży. Zamierzam jednak zamontować sobie spiralkę, raczej hormonalną, ale na nią, z tego co czytałam, muszę poczekać do okresu.

Napisany przez: adzia25 sob, 17 sty 2015 - 22:57

Dziekje za info o szczepieniach, tutaj nie ma na bank gruzlicy, bo to choroba "bloku wschodniego" i tu nie szczepia... reszte musze spr.

No i musze zaczac cos wiecej jesc...

Cheriee tylko na piersi i juz po malu kluseczek sie robi icon_biggrin.gif ciekawa jestem ile wazy...
Historii z zebem wspolczuje, a to mleko to tylko tak jeden raz po wizycie musisz siagnac i jest ok? Pytam, bo jakos nigdy nie maialam okazji o tym slyszec.

kajetanka no pewnie sprobuje, ale bede panikowac wink.gif
A co do pigulek, to mi wlasnie to cerazette przepisali, ale ja nie lubie tabsow... i one jakies takie nie do konca skuteczne sa, podobno...? I mozna plamic... masakra jakas
Wkaldke mialam, zwykla i hormonalna. Dla mnie ta druga lepsza, bo przy pierwszej @ byly masakryczne 37.gif a przy mirenie luz icon_biggrin.gif no ale wiadomo dla kazdego co innego wink.gif
Pozniej na dlugo problemem anty. nie musialam sie przejmowac, a nawet powstal odwrotny problem wink.gif a teraz od nowa... I wez dogodz tu czlowiekowi 04.gif

Napisany przez: novika nie, 18 sty 2015 - 11:51

Andzia _ rozumiem, że się boisz wprowadzać nowości w swoim jadlospisie - ja też, ale u nas jest wysypka najprawdopodobniej po milk. Poczekam aż krostki zginą i spróbuję popić mleko kozie. Ja zaliczyłam już wizytę u gina i zrobiłam krzywą cukrową - na obu polach wyszło wszystko w porządku. Ja na razie antykoncepcji nie zamierzam wprowadzać, bo pożyczyłam sobie kolejnej ciąży , ale życie pokaże jak się ten plan będzie realizował.

Cheriee_ wizyty u stomatologa....BRRRRR....nie lubię tego, ale muszę się wybrać do mojej Pani zębolog.

Napisany przez: Naz nie, 18 sty 2015 - 12:36

No i miałam rację icon_razz.gif Dietę zmieniłam, dodałam nieco kalorii i wszystkie moje problemy związane z karmieniem zniknęły jak ręką odjął. A ja głupia kombinowałam icon_wink.gif

andzia ja jeszcze u gina na kontroli nie byłam, nie mam czasu, ale po poronieniu z Gniewkiem cały czas mam wykupiony zastrzyk anty. Na razie mi jednak nie potrzebny. Libido mam poniżej zera.

Cheriee ja dwa zęby straciłam po dwóch ciążach. Dentysta mi zaśpiewał 380zł za jednego. A że to szóstka i siódemka była, rzekłam rwać, ku niezadowoleniu pana doktora. Więcej się już nie spotkaliśmy.

Sezon chorowania uważam za rozpoczęty. Drugi raz łaże polamana, a to dopiero 18-ty stycznia.
Olo i Oli zmarczą, Joas i Eras prychają. Ino Oski się trzyma...

edit:lit

Napisany przez: kocurrek nie, 18 sty 2015 - 12:43

Kurcze Naz tak patrzę na Twoje suwaczki.... i ci zazdroszczę icon_wink.gif

Napisany przez: Naz nie, 18 sty 2015 - 12:47

Nie zazdrość.
Pracuj 04.gif

Napisany przez: adzia25 nie, 18 sty 2015 - 17:24

novika ja w prawdzie nie jakies ogromne ilosci, ale uzywam mleka sojowego, wiem, ze ono tez lubi uczulac, ale u nas odpukac nic sie nie dzieje, wiec poki co zostaje. Choc jakies przepyszne to ono nie jest 29.gif
No i kciuki za spelnienie sie Twego zyczenia && 06.gif ja zdecydowanie musze pomyslec o antykoncepcji, choc nie wiem czy mi sie za jakis czas nie odmieni icon_redface.gif

Naz to git, ze sie sprawa mlekowa unormowala icon_razz.gif
Wspolczuje chorob przytul.gif duzo zdrowka dla Was

Zaczelam szukac o tych rota... i wiem, ze nic nie wiem... szczepic nie szczepic.... pneumo tu sa dla maluchow nianiowo- zlobkowych (czyli takich ktore maja sporo kontaktow z innymi dziecmi) rota tez dodatkowo.

Mam jeszcze jedno pyt. techniczne. A mianowicie jak tam u Was z "zapelnianiem pieluch" ? U nas prawie co karmienie jest koopa... doswiadczone mamy- dlugo tak zostaje?

Napisany przez: kajetanka nie, 18 sty 2015 - 22:59

Adzia, Cerazette nie są mniej skuteczne od tabletek dwuskładnikowych, ale pod jednym warunkiem, zawsze bierzesz o tej samej porze. 3h spóźnienia i już może być problem. Ja brałam je po pierwszej ciąży, potem przed drugą też kilka miesięcy, ze względu na żylaki, nie powinnam brać innych tabsów. Za drugim razem trochę plamiłam, poza tym żadnych skutków ubocznych icon_smile.gif Teraz jeszcze wyczytałam, że na spiralkę po cc muszę poczekać pół roku icon_sad.gif
Z pieluchami zaraz wam sie poprawi, pierwszy miesiąc jest najgorszy.
U mnie pneumokoki są w standardzie, Kaję też szczepiliśmy, bo od razu zakładaliśmy, że pójdzie do żłoba. Z rota teraz zrezygnowałam, u mnie jest opcjonalnie, ale za darmo.

Novika, podziwiam Cię za pomysł icon_smile.gif Ja mając jedno niemowlę panicznie bałam się drugiej ciąży icon_razz.gif Teraz muszę przyznać, że chyba mniej bym się przejęła wpadką 29.gif Ale może to też od dziecka zależy, Kaja była bardzo wymagająca icon_wink.gif
A Ty też po cesarce chyba jesteś? Co na to gin?

Naz, no, super, że się wyjaśniło i jest poprawa, tak trzymać icon_biggrin.gif

A ja właśnie muszę się pochwalić, wsadziłam Luśkę po wieczornym jedzeniu do łóżeczka, nie spała i usnęła sama brawo_bis.gif Kurcze, w nocy śpi u siebie bez problemu, w dzień łóżeczko parzy w pupsko icon_rolleyes.gif

Napisany przez: Cheriee pon, 19 sty 2015 - 08:06

Adzia - no na szczęście tylko jednorazowo po wizycie, ale czeka mnie jeszcze jedna. Co do rozszerzania diety to Ci powiem na odwagę, że ja wczoraj zjadłam krewetki w sosie chilli i małemu nic nie jest icon_smile.gif Natomiast co do spraw koopowych, to u nas zazwyczaj jest jedna dziennie teraz, czasami zdarzą się dwie. Zamień swój suwaczek porodowy na wiekowy co ?

Naz - u mnie też 6-tka, ale ja postanowiłam jednak wyleczyć. Drugi raz w życiu mam aż taką historię z zębem, zazwyczaj jedna wizyta i po sprawie jest. Mi z karmieniem pomógł Femaltiker jak na razie.

Novinka - po CC z kolejną ciążą powinno się odczekać około 1,5 roku, bo później mogą się różne historie dziać z rozłażeniem blizny itd.


Napisany przez: kocurrek pon, 19 sty 2015 - 08:26

Z tą cc to niekoniecznie tak długo czekać, zależy od przyczyny i stanu po operacji, my po roku mieliśmy zielone światło, mimo poronienia pomiędzy. Pytanie też jak chce się rodzić- jeśli naturalnie to jednak lepiej poczekać tak, żeby były 2 lata przerwy, chociaż jeśli blizna ok to po 1,5 roku można próbować vbac. Ja miałam przerwę 21 miesięcy między porodem cc a naturalnym i nie było przeciwwskazań, badał mi potem lekarz macicę i wszystko świetnie.

Kajetanka ja nawet nie próbuję odkładać do łóżeczka icon_wink.gif W dzień młody śpi tam, gdzie my jesteśmy, najczęściej na kanapie lub na stole w kuchni, odpowiednio pozabezpieczany z każdej strony. Większość czasu jednak nadal na nas lub w chuście.

Naz dzięki haha pomyślę o tym, ale za parę lat, trochę przerwy potrzebują od ciąży/karmienia/pieluch icon_wink.gif

Napisany przez: novika pon, 19 sty 2015 - 10:20

Andzia u nas od jakiegoś czasu min w pampersie zdecydowanie mniej _ 1 dziennie, a nawet zdarza się, że co drugi dzień.

Kajetanka _ Zuza jest absorbująca-ma bardzo silny odruch ssania. Najlepiej jej w pozycji cyc-jej buzia. Jeszcze teraz chyba skok przechodzi, bo się nie odkleja. Wyciągam maksymalnie jej aktywności, ale góra godzinę wytrzyma, chyba że spacerujemy albo zaśnie. Jak się przyssie to chwilę poje i zasypia_ ja się ulatniam lub wybudzam i takie maratony non stop. Juz się zastanawiam czy nie zacząć jej dokarmiać. Dziś w nocy co godzinę się budziła aż w końcu położyłam się z nią. Wasze bobasy też takie cycowe? Miałam cc, bo przy pełnym rozwarciu i skurczach partych małej ciągle spadło tętno, bo miała owininiętą szyjkę pępowiną i powieźli mnie na cc. Gin mówiły,że tak 14 miechów odczekać.


Napisany przez: novika pon, 19 sty 2015 - 10:26

CYTAT(Cheriee @ Mon, 19 Jan 2015 - 08:06) *
Novinka - po CC z kolejną ciążą powinno się odczekać około 1,5 roku, bo później mogą się różne historie dziać z rozłażeniem blizny itd.

Wiem o tym,ale tylko pozytywne scenariusze zakładam. Na razie owulacji ani widu ani słuchu zatem natura i tak będzie miała decydujący głos.

Napisany przez: novika pon, 19 sty 2015 - 10:29

CYTAT(kocurrek @ Mon, 19 Jan 2015 - 08:26) *
Z tą cc to niekoniecznie tak długo czekać, zależy od przyczyny i stanu po operacji, my po roku mieliśmy zielone światło, mimo poronienia pomiędzy. Pytanie też jak chce się rodzić- jeśli naturalnie to jednak lepiej poczekać tak, żeby były 2 lata przerwy, chociaż jeśli blizna ok to po 1,5 roku można próbować vbac. Ja miałam przerwę 21 miesięcy między porodem cc a naturalnym i nie było przeciwwskazań, badał mi potem lekarz macicę

Twój przypadek jest mega pokrzepiający. Super, że wszystko Oki wyszło.

Napisany przez: Annie* pon, 19 sty 2015 - 13:55

Adzia fajnie, że się odezwałaś icon_smile.gif Widać kajetanka potrafi wywoływać ludzi do tablicy icon_biggrin.gif U nas kupy do 2 misiąca były przy każdym karmieniu. Od tygodnia zredukowały się do 2-3 na dobę, chociaż wczoraj i dzisiaj jeszcze nie zrobiła.

novika myślę,ze u Was to właśnie skok rozwojowy, mała potrzebuje więcej by się na jeść i swoim zachowaniem nakazuje Twojemu organizmowi produkować więcej mleka. Za kilka dni jej minie icon_smile.gif Mnie się fajnie pisze rady ... a sama nie potrafię poradzić sobie ze swoimi problemami icon_sad.gif

Naz super, że z karmieniem się udało icon_smile.gif

Kajetanka fajnie, że Lusia zasnęła w łóżeczku, nasze póki co stoi nieużywane 29.gif młoda woli wózek. Ale lada chwila muszę ją przyzwyczajać do łóżeczka. Najpierw muszę się uporać z tym karmieniem.

Cheriee mnie położna też kazała kupić ten Femaltiker, faktycznie pomaga?? Miałaś więcej pokarmu?

Napisany przez: Monikag2006 pon, 19 sty 2015 - 15:08

Hej dziewczyny, czy któraś z Was ma zeza u swojego dziecka? Moje dziecko zezuje a zaraz kończy 3 miesiące i nie widzę żadnej poprawy icon_sad.gif nie wiem co zrobić? Może któraś z Was też ma podobny problem?

Napisany przez: Cheriee pon, 19 sty 2015 - 16:22

Annie - wydaje mi się, że jest trochę lepiej z tym pokarmem, chociaż bywają momenty, że Jędruś każe się jeszcze dokarmić, pomimo, że karmimy się mniej więcej co 1,5 - 2 godziny w dzień, a w nocy mamy 2 karmienia.

Monikag2006 - mój Jędrek zezuje na lewe oczko. Neonatolog powiedziała nam, żeby poczekać, bo to się wyrówna. Ale jak bardzo Cię to martwi, to idź do okulisty z maleństwem.

Napisany przez: novika wto, 20 sty 2015 - 09:03

CYTAT(Annie* @ Mon, 19 Jan 2015 - 13:55) *
novika myślę,ze u Was to właśnie skok rozwojowy, mała potrzebuje więcej by się na jeść i swoim zachowaniem nakazuje Twojemu organizmowi produkować więcej mleka. Za kilka dni jej minie icon_smile.gif Mnie się fajnie pisze rady ... a sama nie potrafię poradzić sobie ze swoimi problemami icon_sad.gif


Zobaczę jeszcze czy te mm dołączę do jadłospisu Zuzy - dziś idę z nią do pediatry to podpytam. Wczoraj byłam za tym żeby połączyć mm i kp - dziś już trochę mi przeszło. Po prostu mam cycocholiczkę icon_wink.gif

Napisany przez: Monikag2006 wto, 20 sty 2015 - 17:15

Cheriee, dzieki za podpowiedź, w poniedziałek mamy kolejne szczepienia a tym samym wizyta u pediatry, a więc poproszę o skierowanie do okulisty dziecięcego, zobaczymy co będzie dalej.

Napisany przez: novika śro, 21 sty 2015 - 10:51

Annie i jak u was z tym karmieniem? Wczoraj dr powiedziała, że moja Zuza za mało przybrała i trzeba ją trochę dokarmić. Była kontrolowana na różnych wagach zatem za tydzień wyjdzie jaki będzie przyrost. Łyknęła trochę mm ha z butli z wielkimi oporami, bo ona butelkom zawsze mówiła Nie. Najpierw cyc potem butelkę dyskretnie włożyłam jej do buzi i poszło 30 ml. Już 1,5 godz.wytrzymuje bez papu i to dla mnie sukces icon_smile.gif

Napisany przez: komunikacja24 śro, 21 sty 2015 - 11:04

Witajcie.U nas wszystko dobrze.
Nie odzywam się bo mam trochę spraw po tacie do ogarnięcia....nie wiem czy pisałam,sprawa sądowa przełożona na koniec lutego,co akurat jest na moją korzyść,mam więcej czasu aby się przygotować.

A z innych rzeczy to świetnie z małym,grzeczniutki nadal.
Wazy 4390 i ma już 58cm.Jest co nosić,jak wspomnę jaki malutki się urodził to aż mi się wierzyć nie chce....
Cały czas czekam na jego pierwszy świadomy uśmiech...

A Was wszystkie pozdrawiam gorąco i wkrótce sie odezwę dłuzej i Was poczytam.....

Acha....zapomniałam,Marcel najprawdopodobniej atopowy...położna potwierdziła,wszędzie wysypka,łuszczenie skóry,trzeba zmienić mleko ale to za tydzień podczas wizyty szczepiennej się dopytam dokładnie...

Napisany przez: adzia25 śro, 21 sty 2015 - 12:32

Witajcie icon_biggrin.gif

novika mala z pewnoscia szybko zalapie butle i szybciutko nabierze cialka icon_razz.gif Moj Leo, nie ma problemow z butla, moze dlatego, ze smoczkowy... zostawialam mamie mleko jak bylismy w Pl, a chcialam na zakupy wyskoczyc. Bylam przerazona (i dzwonilam co chwile icon_wink.gif ), a on ku mojemu zdziwieniu wytrabil i ogladal sie za jeszcze, jak to moja mama mowila 04.gif

komunikacja24 swietnie, ze u Was ok. No i faktycznie, swietnie Marcel przybiera icon_razz.gif
Kciuki wciaz odpalone za Twoje sprawy &&
Nie wiedzialam, ze przy atopowym, zmienia sie tez mleko... myslalam, ze tylko kosmetyki... ile to sie czlowiek musi dowiedziec stajac sie posiadaczem niemowlaka 08.gif

U nas, bylismy dzis u lek. Maly ma jak dla mnie za "duzo w nosie" ale powiedzial, ze tak moze byc i nawilzac sola fizjologiczna... ja mam z Pl masc majerankowa, hehe, to se posmaruje
Pogadalam sobie z nim o szczpieniach, no i on, oczywiscie zwolennik wszystkich obowiazkowych, ale dodatkowych juz nie koniecznie... chcialam go zapytac o rota, tzn o jego opinie, no i takowej w sumie nie wyrazil 32.gif Powiedzial, ze owszem mozna i jak bede chciala to on zapisze, ale czy warto... no i nie wiem icon_rolleyes.gif
Poza tym Leo jest 1,5 kg do przodu icon_razz.gif , wazy 4550. Naciagal go znow na tej swojej linijce (nie cierpie jak to robia, Leo jeszcze bardziej) i mierzy 56cm. Na moje wiecej, bo nie da sie do konca "wyciagnac" takiego dziecka... Swietnie trzyma glowe i ogolnie ok
Przepisal szczepionki i za miesiac mamy wrocic sie zaszczepic.
Aaa, no i tradycyjnie maly walnal koope w trakcie badania 37.gif taki jego rytual... maly prosiaczek mi rosnie 29.gif

Napisany przez: kajetanka śro, 21 sty 2015 - 13:02

Kurcze, jak was czytam, to zaczynam się zastanawiać, czy u nas cyc tylko wystarcza? W przyszłym tygodniu szczepienie, więc zobaczymy wagę. Niby po ciuchach widzę, że klocuszek jest, oglądałam zdjęcia Kai, w 4 miesiącu nosiła ciuchy, które na Luśkę już dawno za małe. Na cycka nadal czasem krzyczy, ale to już nie kolki, teraz nie jestem w stanie jej rozgryźć, bo odpuszczam, chowam cyca i ona się uspokaja, woła sobie za jakiś czas i wtedy je bez problemu. Może kurcze to ja za często ją próbuję dostawiać? Potrafi nie jeść 3h, więc chyba głodna nie chodzi? Ale sama już nie wiem...

Novika, przyzwyczai się Zuza do butli, z moją Kają też tak było, nie chciała, smoczkiem pluła, a w końcu załapała. A Zuzia smoczka już przyjęła? Luśka już coraz rzadziej protestuje, ale nadal nie potrafi zassać, mieli ozorem i trzeba jej trzymać icon_razz.gif

Adzia, bo z rota jest tak, że szczepią tylko na jakąś odmianę, a odmian jest o wiele więcej. Niektórzy mówią, że zaszczepione dzieci lepiej znoszą ewentualną chorobę, ale osobiście widziałam jak w szpitalu każdego dnia lądowały z rotawirusem dzieciaki po szczepieniach, kilkuletnie nawet i wcale dobrze nie znosiły, więc mnie to nie przekonuje. Dodatkowo objawy poszczepienne są podobne jak przy zakażeniu, tyle, że oczywiście łagodne. Ja przyjęłam zasadę jak Twój lekarz, tylko obowiązkowe, więc rota odpuściłam.

Napisany przez: Cheriee śro, 21 sty 2015 - 13:03

Novinka - ja też dokarmiam, bo inaczej bym nic w chałupie nie zrobiła. Jędrek zjada 180 - 270 ml na dzień mm dodatkowo, a cycamy się praktycznie co 2 godziny. Przekonasz małą do butli i to szybko.

Adzia - moja pediatra znowu na odwrót, najchętniej szczepiła by na wszystko, ostatnio namawiała nas też gorąco na pneumokoki, ale ja stwierdziłam, że co za dużo to nie zdrowo.

komunikacja - trzymam &&& za poukładanie spraw związanych z mieszkaniem po tacie. Co do przyrostu wagi, ja też już wyraźnie czuję małego na ręce, w ubranku waży już koło 6200 gram.

Wczoraj byliśmy u ortopedy na USG bioderek. Z bioderkami wszystko OK, za to z główką jest problem. Jędrek układa ją za bardzo na lewo i już jest problem z przekręceniem jej na prawo tak do końca. Muszę mu teraz do spania podkładać zwinięta w rulon pieluchę tetrową, a on się denerwuje, no i oczywiście zawsze stawać po jego prawej stronie, żeby ćwiczył to przekładanie główki. Kontrola w połowie kwietnia.

Napisany przez: novika śro, 21 sty 2015 - 20:53

Komunikacja - siara z tym azs, ale może to tylko niedojrzałość skóry i niebawem wszystkie zmiany odejdą w niepamięć.

Kajetanka - Zuza trochę possie smoka, ale teraz jak butla doszła to nawet jej go nie wciskam - sama się o niego na pewno nie upomni. Szczerze to nie wiem jak to z tym mm będzie, bo chyba Zuzie nie bardzo to odpowiada _ gazy jej się zebrały, pruta, kupy brak i widać, że brzuszek ją boli.

Adzia25' - to rośnie ci dzidzia jak na drożdżach - super.

Cheriee p _ Zuz butlę chwyta jak pomyli ją z cyckiem. Robię tak: ciągnie pierś, je, je.... I potem na koniec jak już przysypia zamieniam na silikon. Dziś zjadła łącznie 125 ml mm. Mam nadzieję, że do kwietnia będzie już Oki z tymi stronami u twojego szczęścia.

Napisany przez: Annie* śro, 21 sty 2015 - 22:05

Hej !

Nie odzywam się, bo przyznam, że nawet nie mam kiedy. U nas walka o kp trwa i pfu,pfu ... by nie zapeszyć, idzie całkiem dobrze. Ale przyznam, że łatwo nie jest. Albo młodą karmię, albo działam z laktatorem. Nawet chałupki nie mam kiedy ogarnąć, teściowa przychodzi mi pranie prasować icon_rolleyes.gif Mloda noce by już przesypiała, ale nastawiam sobie budzik i budzę ją do karmienia. Dziewczyny ten Femaltiker u mnie zdziałał cuda, on plus ściąganie mleka po karmieniu spowodował, że młoda jak się od piersi odsunie to mleko sika jej po buzi 06.gif Także 3 dni pracy i efekt jest. W ciągu 3 dni przytyła 200 g, położna uznała, że nawet za dużo i od jutro zmniejszamy mm, ależ się cieszę 06.gif wieczorami jeszcze grymasi przy piersi, ale ponoć tak ma większość niemowląt, więc nie mam się co przejmować.
Jeszcze szału nie ma, ale jest lepiej i to o wiele, dzisiaj młoda wcale cyrków nie robiła przy cycku, trzymajcie kciuki żeby wszystko szło w dobrym kierunku ... zawsze tak mam, że jak się z czegoś cieszę i jestem dobrej myśli to na drugi dzień znów jest kryzys.

komunikacja Marcel super przybiera, a jakie mleko teraz podajesz?? Oby jednak AZS się nie potwierdził, albo niech chodziarz będzie łagodne.

Novika ehh... ja to bym tak chciała, oszukiwać by przekonać do butli 29.gif robię w drugą stronę, oszukuję pierwszy głód małą ilością mleka z butli i szybko wkładam pierś icon_biggrin.gif jeśli jest protest oczywiście, chociaż dzisiaj było super i nie musiałam się posuwać do podstępów. Twoja Zuzinka na pewno przekona się do butli, skoro w pierwszym dniu już tyle wsunęła. No wiesz... początkowo problemy pewnie będą, musi się organizm przyzwyczaić do, jakby nie było, chemicznego pokarmu.

Adzia Laura też ma "coś" w nosie i też jej wkraplam sól fizjologiczną, u nas to chyba wynika z suchego powietrza, kaloryfery niemal cały czas grzeją. Staram się wietrzyć kilka razy dziennie, otwieram okna w różnych pomieszczeniach, ale jakoś efektów nie widać. Wczoraj nawet myślałam, że to jednak katar, dodatkowo zaczęła w nocy gorączkować, pojechałam z nią do lekarza, ale wszystko jest w porządku, a gorączka nie wiadomo skąd się wzięła, po południu już było ok (w nocy i do południa 38 - 38,2 stopnie). Oczywiście dostaliśmy skierowanie, by oddać mocz i krew do analizy + CRP. Mocz na pewno trzeba będzie powtórzyć, bo wyszły w nim liczne bakterie, CRP ok, a morfologia to nie wiem, bo normy są dla osoby dorosłej, nie wiem jak to się ma do niemowlęcia. A czytać w necie nie chcę, bo potem się stresuję. Jutro pojadę do lekarki i skonsultuję te wyniki.
Kupa też zielona, więc wyjścia są dwa, albo faktycznie się coś dzieje, albo zjadłam coś co młodej nie przypasowało. A już nie trzymam jakiejś specjalnej diety, właśnie po wizycie położnej, która uznała, że może to być przyczyna tego, że mleka jest niewiele. Nie jem cytrusów, warzywa pojędynczo i się zobaczy, chociaż nie wiem, czy właśnie to nie przez to ta gorączka.
Co do szczepień ... no to my wzięliśmy dodatkowo pneumokoki i rotawirusy. Czy słusznie ? Okaże się w przyszłości, chociaż Julek nie był szczepiony i nigdy nie miałam z nim problemów.

Cherie Julek też długo skręcał główkę w jedną stronę, trzeba faktycznie szybko działać (i systematycznie) by z tego nie zrobiła się asymetria. Na pewno szybko się z tym uporacie icon_smile.gif

kajetanka, na pewno Luśka głodna nie chodzi, nie dała by sobie krzywdy zrobić icon_smile.gif także spokojnie.

Ok. Uciekam, odciągnę mleko i kładę się do spania.

Miłego wieczoru icon_smile.gif


Napisany przez: kajetanka śro, 21 sty 2015 - 23:22

Cheriee, u nas podobnie z główką, tylko w prawo, Luśka od jakiegoś czasu upodobała sobie tę jedną stronę i teraz mam wrażenie, że w lewo nie jest w stanie obrócić jej tak daleko, jak w prawo. Leżąc na brzuchu wyłącznie lekko w prawo patrzy, nic nie jest w stanie przykuć jej uwagi po drugiej stronie. Staram się teraz oczywiście stymulować podczas zabawy, w chuście jak ją noszę, zasłaniam wysoko prawą stronę w nocy przekładam główkę, ale no właśnie, jak to jest z tą zrolowaną pieluchą, skoro nie wolno dziecku nic do łóżeczka wkładać, żeby się nie udusiło? icon_confused.gif

Annie, cieszę się, że idzie ku dobremu icon_biggrin.gif Mnie nie raz się zdarzyło tak opryskać dziecko przy karmieniu icon_razz.gif Mam nadzieję, że kupa od jedzenia i nic złego się nie dzieje.

Mój mąż teraz zmienił pracę na nocki, sama więc muszę wykąpać Kaję (Lusię kąpiemy wcześniej, więc jeszcze tatuś się załapuje), dać kolację, przeczytać bajkę, położyć jedną i drugą spać, a na wieczór obie już mają takie humorki, płaczą i jęczą.... Dzisiaj biegałam między sypialniami, spać nie mogły, jedna cycek, druga pić, śpiewać, kupa i tak w kółko icon_rolleyes.gif Naz, jak pomyślę, że ty cały tydzień sama z 5 jesteś blagam.gif blagam.gif Masz jakieś zaklęcia??

Napisany przez: novika czw, 22 sty 2015 - 09:50

Annie _ super, że wszystko idzie ku dobremu z kp. A jaki masz schemat? kiedy kp, mm, laktator...?

Napisany przez: Annie* czw, 22 sty 2015 - 12:33

novika za każdym razem podaję pierś. Jeśli ma mało to daję jej mm zjada zwykle od 60 do 100 ml a wieczorem nawet i 120 ml, bo wieczorami nie za bardzo chce cycka, chociaż wczoraj possała i wieczorem. I po każdym karmieniu muszę jeszcze popracować z laktatorem. Nawet jeśli nic nie leci, bo piersi są opróżnione to i tak 10-15 min mam stymulować. Ale muszę to kontrolować, w momencie kiedy mała będzie zjadała coraz mniej mm mam zaprzestać stymulację, by nie dochodziło do zatorów. nie zawsze młoda mi pozwoli na odciągnięcie, czasami zaśnie przy cycku, to ja odłoże i odciągam, a czasami muszę z nią pogadać, pobawić się, wiec jest różnie. Ale staram się, zeby w ciagu doby te 6-8 razy z laktatorem popracować.

kajetanka a to mąż już cały czas na nocki bedzie pracował?? Mój mąż tez kiedys tak pracował i nie lubiłam tych zmian. było podobnie jak u Ciebie, sama musiałam oporzadzic dziecko do spania (miałam jedno, wiec latwiej). Rano przychodził kładł sie spać, wstawał ok 15. Kilka godzin i znów wychodził. Ale pensja lepsza byla niz z dniówek ...

Byłam dzisiaj u pediatry przeanalizowac wyniki i wygląda na to, że jest wszystko w porządku.

Napisany przez: Cheriee czw, 22 sty 2015 - 14:45

Annie - to super, że z kp idzie wszystko ku dobremu, tak jak chcesz. A jak było w przypadku Julka, też miałaś jakieś problemy z karmieniem piersią?

kajetanka - pieluszkę zwijam w taki rulon jak bandaż i ściskam frotkami do włosów i wtedy podkładam, tak mi doradził ortopeda. A Ty coś z Luśką działasz, żeby przekręcała tą główkę w lewo?

Wczoraj Jędrek był tak niedobry, że myślałam, że orła w którymś momencie wywinę, nic mu nie pasowało, ani jedzenie czy to z butelki czy z piersi, ani spanie, ani bujanie w leżaczku, ani zabawa na macie, nawet na rękach momentami się darł. A na dodatek mój mąż wczoraj jak wyszedł z domu około 5.00 to wrócił około 19.00 i jeszcze do tego mógł wziąć małego tylko na jakieś pół godziny, bo musiał coś na dzisiaj do roboty przygotować jeszcze. Ale za to miałam nagrodę w nocy, bo mały przespał ciurkiem 7 godzin icon_smile.gif Chyba go coś uczuliło, bo dzisiaj mu taka kaszka na czółku wyskoczyła i może go wczoraj brzusio po prostu męczył.


Napisany przez: Annie* czw, 22 sty 2015 - 15:25

Cherie ja Julka nie karmiłam. On się urodził tylko z 5 pkt., był w niezbyt dobrej kondycji. Nie mogłam go przystawić zaraz po porodzie i mieliśmy później problem. Położne w szpitalu też nie były jakieś chętne do pomocy. Ściągałam mu pokarm i dawałam z butli i tak go karmiłam do 5,5 miesiąca. Oczywiście z czasem pokarmu było coraz mniej i nie starczyło na wszystkie karmienia. Z tymże wtedy potrafiłam ściągnąć na raz 100-120 ml i to ręcznym laktatorem. A teraz ... ledwo 60 ml udało mi się sciągnąć dlatego zależało mi na karmieniu. Myślałam, że mój laktator jest jakiś felerny, ale położna sprowadziła mnie na ziemię ... po prostu mało mleka. Z dnia na dzień ściągam coraz więcej icon_smile.gif i oby było tak dalej.

Pewnie coś mu doskwierało stąd ten zły nastrój icon_smile.gif Dobrze, że jest lepiej. Za to Laura, która przyzwyczaiła mnie, że już noce ładnie przesypia, budzę ją na karmienie, szybko zjada i jeszcze szybciej zasypia tak dzisiaj masakra icon_smile.gif wstała o 2:00 i zasnęła dopiero o 4:30, ten czas poświęciła na rozmowę z cieniami na ścianie 29.gif


Napisany przez: novika czw, 22 sty 2015 - 15:34

Annie dziękuję za odpowiedź _ ale roboty z tym mieszanym karmieniem. Super, że u pediatry wyszło wszystko Oki - nie trzeba się martwić.

Cheriee o to może faktycznie coś maluszkowi dolegało - teraz już brzuszek nie boli to będzie jak aniołek icon_smile.gif

Komunikacja a robiłaś już krzywą cukrową żeby sprawdzić czy słodkości możesz wcinać?

Napisany przez: Angie77 czw, 22 sty 2015 - 16:12

Hej dziewczyny. Czytam regularnie ale jakoś ciężko mi się zebrać i napisać. U mojego dziecka ortopeda tez zauważył to układanie głowy na prawo. O podkladaniu nic nie mówił ale podkladalam z tym ze Adi tak manewrowal ze i tak się położył jak mu pasowało.ortopeda zalecił kładzenie na brzuchu i przyciskanie głowy do podłoża w druga stronę i noszenie w pionie na piersi tez głową przytulona do mnie i nogi na zabke. Co do noszenia to starałam się co do leżenia to dziecko wpadalo w histerie. Jednak z czasem zaczął sam głowę układać i na lewo i prosto wiec na szczęście problem zniknął. No się napisałam,koniec drzemki wiec i koniec pisania. Aaa co do kp to Was podziwiam u nas było mało mleka i chyba za szybko się poddałam bovjestesmy juz tylko na mm icon_sad.gif ale chociaż waga idzie w górę i dziecko szczęśliwe.

Napisany przez: kajetanka pią, 23 sty 2015 - 11:29

Annie, no właśnie te nocki to na stałe. Miało nie być tak źle, bo od 19 "średnio po 8h", także zakładałam, że czasem będzie wstawał przed południem i do tej 18 to kupa czasu z dziewczynami, bo tak jak wracał wieczorem, to niedługo potem szły spać. Ale póki co, cały ten tydzień wracał koło 6, spał do 13, my akurat wychodzimy tak na spacer, więc potem tyle mi pomoże co przy zrobieniu obiadu, a po 17 już się powoli zaczyna szykować, kawa, kanapki itd. Byłam przyzwyczajona, że od tej 19 to zajmuję się tylko Lusią, przeważnie zamykałyśmy się w sypialni na dłuższe cycowanie, a tata ogarniał Kaję. Teraz muszę z jedną na cycu, drugiej czytać bajkę, śpiewać kołysanki, kolację Kai robić ekspresową, bo Luśka już o tej porze sama nie wyleży, a na Kai kąpiel wkładamy ją do huśtawki i do łazienki icon_razz.gif Zdecydowanie wolałam z nimi gotować obiad 29.gif

Cheriee, dzięki za patent z pieluchą. Staram się zagadywać od tej lewej strony, albo jak ją coś zainteresuje, to układać tak, żeby miała to po lewo np. Kaję icon_razz.gif Noszę tak jak Angie, w pionie, z głową przyciśniętą do mojej klatki, odwróconą w lewo (tak jak w chuście), w nocy przekładam, ale i tak zaraz sobie odwraca icon_wink.gif Nawet cycka nie lubi prawego, bo musi wtedy leżeć na lewym boku, krzyczy, wije się i przekręca na prawo z otwartym dziobem. Oszukuję ją czasem, podaję lewego, a jak się uspokoi, zaczyna przysypiać, to cyk na drugą stronę icon_wink.gif

Angie, mm ma zdecydowanie pewne zalety, dziecko spokojne, rośnie prawidłowo, nie denerwuje się, brzuszek nie dokucza, a mama może jeść i pić co dusza zapragnie 08.gif

Napisany przez: komunikacja24 pią, 23 sty 2015 - 18:15

CYTAT(novika @ Thu, 22 Jan 2015 - 15:34) *
Annie dziękuję za odpowiedź _ ale roboty z tym mieszanym karmieniem. Super, że u pediatry wyszło wszystko Oki - nie trzeba się martwić.

Cheriee o to może faktycznie coś maluszkowi dolegało - teraz już brzuszek nie boli to będzie jak aniołek icon_smile.gif

Komunikacja a robiłaś już krzywą cukrową żeby sprawdzić czy słodkości możesz wcinać?

Robiłam.Wszystko ok,mogę jeść.
Ale nie jem.Jestem na diecie,ścisłej,diecie Konrada Gacy online.
W nie całe 2 tygodnie schudłam 3kg.i oby tak dalej bo jeszcze 9 do zgubienia zostało.

Co do mleka to teraz używamy Enfamil Premium.Wg mnie najlepsze,ma tak bogaty skłąd,że kilka lat pod rząd dostaje nagrodę "Laur konsumenta",choć trochę drogie.
Dzięki dziewczyny,oby jednak to nie było AZS,nie miałam z tym stycznosci,Starszak miał przez chwilę,zmieniliśmy mleko i wszystko było dobrze,potem samo przeszło.
No nic,zobaczymy.....
Jutro znów jedziey do Wrocławia na tydzień.Nie mam na nic czasu dziewczyny....przepraszam,strasznie Was zaniedbałam,nawet nie wiem co sie u której dzieje icon_sad.gif

Będziemy się przeprowadzać do Wrocławia,zz wiekszego mieszkani na mniejsze,musze ze wszystkiego porobić remanenty aby zabrać tylko niezbędne rzecz a te nagromadzone przez ostatnie 2 lata wywalic bo się nie pomieścimy.
W ten weekend malowanie mieszkania itp,drobne remonty....
Jakoś sobie nie wyobrażam znów zamieszkać we Wrocławiu,duze miasto,zbyt duze,niebezpieczne....
Tu w Legnicy czujemy się dobrze,znamy juz miasto jak włąsna kieszeń.Ale musimy się przemęczyć jakieś 4-5 lat max i spłacić kredyty....potem już pomyślimy o większym mieszkaniu i bankowo w Legnicy.
I tyle pisania bo Marcel płacze :-/

Napisany przez: Naz sob, 24 sty 2015 - 00:06

Czytam was, ale nie piszę, bo wszystko w biegu i na raty. A poza tym nic się nie dzieje ciekawego.
Z nowości tylko tyle, że Oliwier mi się szykuje do siadania. Taki silny jest, że się podnosi jak ma podparte plecy i dziś by mi pięknie zleciał z łóżka z tego powodu, na szczęście stałam obok.

Pogoda mnie dobija. Brak słońca chyba, ale czuje normalnie jakbym miała jakąś jesienną depresję. Bym najchętniej tylko leżała, albo spała.

Napisany przez: kajetanka sob, 24 sty 2015 - 11:09

Naz, ja też nieprzytomna chodzę, marzę o wiośnie. To Oli silny chłopak icon_smile.gif Zawsze też słyszałam, że w rodzinach wielodzietnych najmłodsze rozwija się jak burza, rodzeństwu zazdrości icon_wink.gif

Luśka jeszcze nie myśli o podciąganiu się, ale od wczoraj przekręca się z brzucha na plecy icon_biggrin.gif W sumie od niedawna leży na brzuszku. W pierwszych tygodniach trochę ją kładłam, ale przeważnie usypiała od razu, a potem już zdecydowanie protestowała przeciwko takiej pozycji. Od jakichś 2 tygodni wytrzymuje po parę minut, no ale teraz od razu cyk i znowu na plecach leży.

Napisany przez: Cheriee sob, 24 sty 2015 - 14:31

komunikacja - ja mam 13 kg do zrzucenia, żeby dojść do swojej prawidłowej wagi icon_sad.gif. Sama nie wiem jak to zrobię, ale w sierpniu chrzcimy Jędrka, i do tego czasu obiecałam sobie i mężowi solennie, że się jak on to ujmuje "wylaszczę". A dzisiaj w ramach prawidłowych zwyczajów idziemy z mężem i Olą na basen.

kajetanka - no to brawa dla Luśki, że się umie przekręcać, mój żarłok jest jeszcze za leniwy. Jak go położę na brzuchu to po jakiś 3 minutach drze się jak opętany.

Naz - mam nadzieję, że z kp już jest w pełni OK? ja też mam lekką deprechę, która objawia się tym, że nic mi się nie chce. No a Oli daje czadu z tym siadaniem... Waga poszła Wam w górę?

Angie77 - czasem tak bywa, że kp zamiast być przyjemnością staje się udręką, czy to z braku dostatecznej ilości pokarmu, czy to z bólu, czy nawet z braku czasu dla siebie bo malec ciągle na cycu wisi, wtedy lepiej przejść na mm i być happy. Jak to mówią, szczęśliwa mama = szczęśliwe dziecko.

Ząb wreszcie wyleczony, przyjemność ta kosztowała mnie niecałe 700 zł 21.gif W kwietniu dalsze leczenie, ale już małych ubytków. Ciąża i kp robią sajgon z zębami.

Napisany przez: Dirty Diana sob, 24 sty 2015 - 15:08

Naz, pokaż tę swoją piątkę. Niezmiernie podziwiam.

Napisany przez: kocurrek sob, 24 sty 2015 - 20:08

Rozpisane jesteście dziewczyny:) Czytam Was co chwila, ale tyle mi się na ogół tylko udaje, bo gdy jestem sama

no i minęły 4h odkąd zaczęłam zdanie:] idę wyjąć W z wanny

(2h później) no nie napiszę dziś nic, ale chociaż dam znać, że czytam i pozdrawiam;)

Napisany przez: Angie77 nie, 25 sty 2015 - 20:58

CYTAT(Cheriee @ Sat, 24 Jan 2015 - 14:31) *
Angie77 - czasem tak bywa, że kp zamiast być przyjemnością staje się udręką, czy to z braku dostatecznej ilości pokarmu, czy to z bólu, czy nawet z braku czasu dla siebie bo malec ciągle na cycu wisi, wtedy lepiej przejść na mm i być happy. Jak to mówią, szczęśliwa mama = szczęśliwe dziecko.

Ząb wreszcie wyleczony, przyjemność ta kosztowała mnie niecałe 700 zł 21.gif W kwietniu dalsze leczenie, ale już małych ubytków. Ciąża i kp robią sajgon z zębami.


U nas z tym kp to byla dziwna sprawa, bo przez dlugi czas mialam nawał pokarmu i dziecko nie musialo sie namęczyc zeby sie najeść, 2 razy mialam zapalenie piersi, po kazdym ilosc pokarmu tak jakby sie normowala ale Adi sie wkurzal bo musial ciągnąć...juz bym wolala zeby se na tym cycku wisial godzinami bo w zasadzie mi to nie przeszkadzalo ale on wlasnie sie przysysał i po chwili nerw i koniec jedzenia, czasem juz robilam takie wygibasy zeby zlapal i ciagnąl ze sie nie ruszalam i balam oddychac zeby go nie zruszyc 08.gif moze gdybym go dluzej przetrzymala na samej piersi to by sie jakos przekonal ale strasznie marudzil i wydawalo mi sie ze pokarmu jest po prostu za malo. jak podalam butle od razu po piersi to wypil naraz 120 ml! i dziecko anioł, bez marudzenia i płaczu. na początku jeszcze noce byly tylko na piersi ale z czasem byl coraz wiekszy problem...chcialam sciagac laktatorem ale z kazdym dniem bylo coraz mniej pokarmu az ktoregos dnia sciagnelam pare kropel:( no ale. u nas więc sprawdza sie odwrotnie, szczesliwe dziecko=szcześliwa matka icon_smile.gif
Co do zębów to też ostatnio bylam na leczeniu, dentysta sie rozpędził i zrobil dwa od razu, jeszcze jeden maly ubytek zostal, na szczescie nie zdarł tak dużo ze mnie;) chociaz ja to bym chyba zaplacila kazde pieniadze bo mam jakiegos schiza na punkcie zębów i jak mialabym usunąć któregoś to bym chyba umarła...
U mnie ciąża i kp(choć krótkie) zrobily sajgon z włosami i paznokciami. wlosy mi tak lecą że są wszedzie w mega ilosciach, paznokcie połamane wszystkie i to w polowie.tragedia jakas.
Wagowo to juz miesiac po porodzie mialam swoją wagę sprzed ciąży i nikt nie chcial wierzyc ze niedawno rodzilam, niestety za to mam cellulit wszedzie, nawet na lydkach:( i sflaczała jestem strasznie, zaczelam ćwiczyc...ale co ktorys dzien zapominam i taka ta moja gimnastyka.
Widzę że u wiekszosci z Was dzieciaki przesypiaja noce bez wstawania na jedzenie, mój synio jak na złość co 3 godziny musi byc chociaz 30 ml. Myslalam ze moze tylko pic mu sie chce ale wodą gardzi...musi byc mleko. O! i wlasnie 3 godziny minęły icon_wink.gif

Napisany przez: kajetanka nie, 25 sty 2015 - 22:56

Angie, u mnie z włosami dramat, paznokcie zawsze miałam do kitu, więc trudno ocenić. Na czubku głowy mam już takie prześwity, że powoli nie ma jak tego zasłaniać icon_sad.gif Zetnę krótko, bo teraz jak związuję wygląda to tragicznie.
Ja 11 dni po porodzie ważyłam już 50kg, ale co z tego, jak konsystencja ciała taka, że w lustro strach spojrzeć. Właśnie wszechobecny cellulit i taka galaretowata masa, zero mięśnia. Moje plany ćwiczeń średnio się realizują, póki co raz udało mi się w zeszłym tygodniu trochę poruszać, a czułam się jakbym miała 20 lat więcej, normalnie kondycja i sprawność fizyczna poniżej krytyki 37.gif

Napisany przez: Cheriee pon, 26 sty 2015 - 07:31

Angie - a może on chce się poprzytulać, dlatego wstaje co 3h? może przed spaniem dawaj mu mleko z kleikiem ryżowym, może wtedy dłużej pośpi. Mój Jędrek budzi się 2 razy w nocy (chodzimy spać max o 21.00), najpierw między 2.00 a 3.00 a później między 4.00 a 5.00, no a później około 6.30 to już wstajemy. Napisz mi proszę ile Twój Adi i w jakich godzinach je? Rozszerzasz już dietę?

kajetanka - co do kondycji to nic nie mów. Byliśmy na basenie i po przepłynięciu 25 basenów dyszałam, a kiedyś w tym samym czasie robiłam około 55 i nie dyszałam icon_smile.gif Zazdroszczę wagi, ja ważę 58.9 kg, a moja prawidłowa waga to 46 kg icon_sad.gif, były piękne czasy, że ważyłam i 43 kg 02.gif

Annie - my już jesteśmy na profuturze i powiem Ci szczerze, że nic specjalnego. Różnica poza składem jest taka, że mleko w proszku jest jakby takie bardziej "lepkie" i jest ciut mniejsza miareczka. W smaku mi osobiście lepiej smakuje pronutra.

Napisany przez: adzia25 pon, 26 sty 2015 - 10:32

Witajcie icon_biggrin.gif

U mnie tez krucho z czsem... no i maly tez ma lepsze i gorsze dni, wczoraj, np byla masakra 32.gif ale to byl brzuch, a pozniej zmeczenie z rozdrznieniem...
Jak mam ogarnac dom, zrobic pranie, obiad, kominek... miedzy karmieniami, to ciezko na cos jeszcze znalezc czas...
Em wraca ok 17 zanim zje i sie ogarnie, to za jakas chwile kapiel i w sumie ja sama padam. Eh, czekam na wiosne...

Angie77 moj Leo z zegareczkiem w reku co 3 godz w nocy domaga sie jedzenia, no ale on na piersi, wiec troche chyba to inaczej niz na butli. Chociaz ja absolutnie nie pogniewalabym sie gdyby przespal nocke 02.gif
Mamy cyckowe, czy to wogole jest mozliwe, przespana noc...?

Jesli o wage chodzi to ja chwile po porodzie (jakies 2 tyg.) juz wrocilam do swojej wagi, teraz nawet troche mniej, ale Cheriee 43 kg ! to chyba w podstawowce wazylam 04.gif
No i te 25 basenow... czy Ty chcesz mnie dobic icon_confused.gif

No i ja tez sflaczala, na fitess np, poszlabym chetnie, ale chyba z Leo na plecach 29.gif bo 1 raz w tyg np. w sob jak eM by mogl zostac to nie ma sensu, eh

Napisany przez: novika pon, 26 sty 2015 - 10:33

CYTAT(Cheriee @ Sat, 24 Jan 2015 - 14:31) *
Ząb wreszcie wyleczony, przyjemność ta kosztowała mnie niecałe 700 zł 21.gif W kwietniu dalsze leczenie, ale już małych ubytków. Ciąża i kp robią sajgon z zębami.


Oj ciąża i kp sieją spustoszenie....Aż się boję myśleć o wizycie u stomatologa.

Napisany przez: novika pon, 26 sty 2015 - 10:45

CYTAT(adzia25 @ Mon, 26 Jan 2015 - 10:32) *
Mamy cyckowe, czy to wogole jest mozliwe, przespana noc...?


No i ja tez sflaczala, na fitess np, poszlabym chetnie, ale chyba z Leo na plecach 29.gif bo 1 raz w tyg np. w sob jak eM by mogl zostac to nie ma sensu, eh


Przespana noc....hmmmm Już dawno takiej przyjemności nie miałam icon_wink.gif Ja teraz trochę dokarmiam małą mm, bo wyssała ze mnie już wszystkie zasoby energetyczne i się nie najada moim pokarmem i zaczęła słabiej przybierać i stąd ta butla się u nas pojawiła, ale i tak nocne pauzy mamy - zazwyczaj dama idzie spać 22-23 (cycek plus mm), potem cycek koło 3 i budzi się 6-7. Ja mało tego modyfikowanego daję - zawsze jest cycu a jak jej za mało to wtedy mieszanka. Teraz to nawet bym się dziwnie czuła gdybym nie musiała wstawać do niej w nocy.

Na fitness też bym poszła, żeby gnaty rozprostować, ale na razie jesteśmy nierozłączne z Zuzą zatem poczekamy aż mała będzie mogła razem ze mną uczęszczać na jakąś formę ćwiczeń.

ANGIE - ja też nie wyglądam jakbym rodziła, tylko jakbym z jakiegoś ekstremalnego turnusu odchudzającego wróciła. Muszę popracować nad masą żeby potem rzeźbę robić icon_wink.gif Chciałabym karmić jak najdłużej małą a "bez kalorii na sobie" to ciężka sprawa.




Napisany przez: kajetanka pon, 26 sty 2015 - 10:54

Cheriee, oparskałam monitor, kobieto 25 basenów?! icon_eek.gif Pewnie po 4 już bym wyszła. Ja tu mówię o 20 minutach machania członkami z Chodakowską, dałabym radę dłużej, ale rozsądek uprzedzał mnie o zakwasach, więc na tym poprzestałam, a i tak 2 dni mnie wszystko bolało 29.gif Do tego te nieskoordynowane ruchy, brak równowagi, jak chodziłam na fitness, zawsze na samym tyle znalazły się jakieś starsze, albo pulchniejsze kobiety, które nie radziły sobie najlepiej i chowały się na tyłach, teraz ja idealnie bym do nich pasowała.

Adzia, dobre i raz w tygodniu, bierz co dają! 08.gif Dam Ci nadzieję (nie chwalę, tfu, tfu, opowiadam tak tylko icon_wink.gif ) Lusia na samym cycu, śpi 21:30 do ok. 5, potem budzi się jeszcze po 7, biorę ją do nas, też chwilę złapie cyca, ale bardziej o tulenie chodzi, bo zaraz usypia i śpi do ok. 9. Nie jest to może przespana noc, ale biorąc pod uwagę, że Kaja budziła mi się nawet co 30 min, a kiedy w końcu przespałam ciurkiem 2h czułam się jak nowonarodzona, to nie mogę narzekać icon_wink.gif

Napisany przez: adzia25 pon, 26 sty 2015 - 11:17

CYTAT(kajetanka @ Mon, 26 Jan 2015 - 10:54) *
Adzia, dobre i raz w tygodniu, bierz co dają! 08.gif Dam Ci nadzieję (nie chwalę, tfu, tfu, opowiadam tak tylko icon_wink.gif ) Lusia na samym cycu, śpi 21:30 do ok. 5, potem budzi się jeszcze po 7, biorę ją do nas, też chwilę złapie cyca, ale bardziej o tulenie chodzi, bo zaraz usypia i śpi do ok. 9. Nie jest to może przespana noc, ale biorąc pod uwagę, że Kaja budziła mi się nawet co 30 min, a kiedy w końcu przespałam ciurkiem 2h czułam się jak nowonarodzona, to nie mogę narzekać icon_wink.gif


Wow, 21.30- 5 marzenie, mam wrazenie, ze u nas to nigdy nie nastapi...

Ja mam wogole jakis problem, bo po tych naszych kilkunastu latach porzadeczku niczym nie zmaconego 04.gif swiat stnal na glowie. I mam na mysli to, ze zawsze na wszystko mialam czas, wszystko poukladane, itd. Teraz wiadomo Leo na pierwszym miejscu, no ale, ja jakos nie wiadomo czemu jak glupia postawilam sobie za cel, ze dam rade... no i jak glupia latam, sprzatam, ukladam, prasuje, jak mam tylko chwile. I jakos mnie to nie wiem dlaczego stresuje, kiedy Leos ma gorszy dzien i nie daje rady... Bo wiadomo tulimy sie, a z tylu glowy mam obiad, czy prasowanie... i za nic nie potrafie odpuscic, choc bardzo bym chciala...
Em chyba niedlugo mnie udusi i juz wychodzi z siebie, zeby mi wytlumaczyc i ja oczywiscie rozumiem, bo sensowne te jego argumenty, a za chwile i tak robie swoje... 37.gif Mam nadzieje,ze mimo wszystko dam rade odpuscic...

Napisany przez: Angie77 pon, 26 sty 2015 - 11:46

Adziaja na poczatku tez tak mialam, ze musialam zrobic wszystko, pranie,prasowanie,obiad,sprzatanie itd. Ale z czasem wyluzowalam, bo idzie sie zamęczyc nie dosc ze fizycznie to i psychicznie, teraz czasem nastawie pranie i po wypraniu potrafi tak lezec w pralce godzinę czy dwie...taka ze mnie krejzolka icon_razz.gif Ubrania dziecka prasuje juz tylko te ktore faktycznie tego wymagają zeby estetycznie wyglądaly, a wczesniej wszystko szybko,biegiem zeby tylko zrobic, a obiad zawsze robie na 2 dni. zreszta wczesniej bylo wiecej drzemek w dzien, teraz ze 3 po 20-30 minut i tyle wolnego:)

Napisany przez: Naz pon, 26 sty 2015 - 22:46

Spędziłam weekend u mamy i mojego przyszłego chrześniaka, miałam trochę sis pomóc, bo jej młody cwany i śpi, owszem na rękach, a odłóż go do łóżeczka to alarm.
2 tyg ma najmłodszy członie rodziny, a siostra ma tak pogryzione piersi, że jak karmi to płacze i krzywi się. Położna jej nagadała, że karmić musi bo sramto i owamto, a ta słucha i cierpi.

Ale pocieszyło ją to, że Olo jest po stokroć "gorszy" od jej dziecka.
Olo to tylko wyje i krzyczy, jak go nie nosze. Leżeć nie chce, siedzieć przecież nie mogę mu jeszcze dać. No i to nieszczęsne karmienie.
Raz mam mleka tyle, że mi napływa, a on nie zdąży ściągnąć, innym razem mleka mam za mało, bo syn ciągnie, ciągnie, a tu nic nie leci. Pierś chwyta tak płytko, że nawet już nie czuję, żeby w ogóle to robił, co najwyżej słyszę jak przełyka.
Już siostrę prosiłam, czy mogłaby nakarmić Oliwiera, bo ja nie mam nic w tych wyciągniętych wisiorach, a ona ma nadmiar aż jej cieknie. I chciała, ale bała się. W końcu cycki pokaleczone.
Staram się dostać do poradni laktacyjnej i skłonna już jestem zgodzić się na podcięcie wędzidełka.
Martwi mnie to jego chlustające ulewanie, jak ma ten dzieciak coś przybrać na wadze, jak on non stop ulewa i to w dużych ilościach.
W nocy mam pobudki co 1,5-2 godziny. A budził się do karmienia ledwo 2 razy w nocy.
Bebika nie dałam mu ani razu w tym tygodniu. Myślę o kupnie laktatora, żeby podkręcić laktacje. Ręcznie to ja sobie mogę, ale dywan przeprać, a nie mleko odciągać.
No psychicznie mnie wykańcza ta moja córka 29.gif

Czytam i chciałam się odnieść do waszych postów, ale normalnie nie mogę nic zapamiętać. O Cheriee ząb wyleczyła, to mi się utrwaliło, nic poza tym. Wybaczcie mi więc prywatę. Następnym razem bardziej się postaram.

Napisany przez: Williams wto, 27 sty 2015 - 00:23

Witajcie,
Relacja co u nas:
W zeszła środę była położna i Iwo miał już 5400gr czyli idzie jak burza co mnie cieszy,bo tylko na piersi jest :-)niestety mam tez zle wieści: prawdopodobnie ma skaze bialkowa icon_sad.gif od tygodnia jest wysypka na buzi i najpierw myślałam że to trądzik niemowlecy ale robiła się coraz większa i brydża. Weszła pod brodę i na dekolt,czerwone krostki przechodzące w plamy. W piątek byłam z tym u pediatry I dostałam maść robiona i saszetki do picia a dla mnie oczywiście dieta restrykcyjne, bezmleczna. Trzymam się tej diety od 4 dni a wysypka brzydka nadal taka sama.Moze macie z tym dziadostwem jakieś doświadczenie albo wiedzę bo jestem lekko załamana.
Jeśli chodzi o jedzenie i spanie to u nas co 2h cala dobę z małymi odstepstwami i długość ssania ok 10min,ciuchy 62cm są za małe i kończymy ostatnie pampersy 2ki bo ledwo się zapinaja, przechodzimy na 3ki. Udaje się przewrócić z pleców na bok ale lepsze umiejętności są na brzuchu icon_smile.gif Leżąc na przewijaku na golasa podciąga tak mocno nogi do przodu i podnosi pupę i przesuwa się minimalnie do przodu.Oczywiscie wszystko z głową uniesiona. Uśmiechać się zaczął już regularnie do nas i terroryzm je mnie żebym go cały czas nosiła lub zabawiala .
Szczepienie będę robić jak skończy 3mce.
Ja się nie mogę zabrać za ćwiczenia regularne i bardzo nad tym ubolewam,normalnie czasu brak.

kajetanka nie możliwe żeby moje dziecko tyle spało w nocy bez jedzenia,jak to możliwe? Czy ja mam tylko takiego zarloka?

adzia ja mam to samo co Ty i latam jak szalona od rana żeby zdążyć wszystko zrobić zanim zacznie krzyczeć bo już mu się znudzi samemu leżenie




Napisany przez: novika wto, 27 sty 2015 - 07:39

Naz _ te ulewanie ... wymiotowanie jest bardzo martwiące _ u nas ten sam problem i idę w czwartek na usg brzuszka z małą. A jak zaczęłaś bardziej kalorycznie jeść to zauważyłaś, że twój maluszek bardziej się najadł?

Annie _ jak tam u was z cycowaniem?

Williams _ u nas mała też jest na coś uczulona tylko nie wiem na co. Po tym jak wypiłam ze 3 litry mleka po Sylwestrze ciągle coś ma na policzkach _ to się zjawia i znika. Na początku miała czerwone place, które się zagoily a teraz trochę czerwonych ktostek, podobnych do potówek _ a może to są potówki_ od tulenia, karmienia...sama nie wiem. Na spacerze bledną i śladu po nich nie ma. Mleka nie piję, ale coś tam zawsze zjem mlecznego, bo to ukryty wróg _ jest w wędlinach, pieczywie....Alergolog nakazała jeść przetwarzane milk czyli jogurty, kefiry. Mam nadzieję, że niebawem te wysypki nas opuszczą. Mała dostaje Latopic w zawiesinie i smaruję ją Cepathilem.

Napisany przez: novika wto, 27 sty 2015 - 07:46

CYTAT(adzia25 @ Mon, 26 Jan 2015 - 11:17) *
Wow, 21.30- 5 marzenie, mam wrazenie, ze u nas to nigdy nie nastapi...

Ja mam wogole jakis problem, bo po tych naszych kilkunastu latach porzadeczku niczym nie zmaconego 04.gif swiat stnal na glowie. I mam na mysli to, ze zawsze na wszystko mialam czas, wszystko poukladane, itd. Teraz wiadomo Leo na pierwszym miejscu, no ale, ja jakos nie wiadomo czemu jak glupia postawilam sobie za cel, ze dam rade... no i jak glupia latam, sprzatam, ukladam, prasuje, jak mam tylko chwile. I jakos mnie to nie wiem dlaczego stresuje, kiedy Leos ma gorszy dzien i nie daje rady... Bo wiadomo tulimy sie, a z tylu glowy mam obiad, czy prasowanie... i za nic nie potrafie odpuscic, choc bardzo bym chciala...
Em chyba niedlugo mnie udusi i juz wychodzi z siebie, zeby mi wytlumaczyc i ja oczywiscie rozumiem, bo sensowne te jego argumenty, a za chwile i tak robie swoje... 37.gif Mam nadzieje,ze mimo wszystko dam rade odpuscic...

DZIECKO całkowicie zweryfikowalo nasze codzienne przyzwyczajenia icon_wink.gif Ja też tak czasem mam, że chcę być taka perfekcyjna _ posprzątane, ugotowane...wiecznie uśmiechnięte dziecko, ale doszłam do wniosku, że ideałem nie jestem i nawet nie chcę nim być _ wolę zachować swoją trochę niepokorną naturę _ pranie o jeść nie woła, sprzątanie poczeka...a odkurzacz odpocznie icon_wink.gif

Napisany przez: Cheriee wto, 27 sty 2015 - 09:01

CYTAT(adzia25 @ Mon, 26 Jan 2015 - 10:32) *
Jesli o wage chodzi to ja chwile po porodzie (jakies 2 tyg.) juz wrocilam do swojej wagi, teraz nawet troche mniej, ale Cheriee 43 kg ! to chyba w podstawowce wazylam 04.gif
No i te 25 basenow... czy Ty chcesz mnie dobic icon_confused.gif


No kochana, ale ile Ty masz wzrostu - 170 cm albo może i więcej? Ja mam 155 cm icon_smile.gif także taka waga "piórkowa" jest dla mnie jak najbardziej OK. Żeby Cię bardziej dobić, to Ci powiem, że mój mąż w ciągu 45 minut potrafi przepłynąć kraulem 80 basenów icon_smile.gif

CYTAT
Ja mam wogole jakis problem, bo po tych naszych kilkunastu latach porzadeczku niczym nie zmaconego 04.gif swiat stnal na glowie. I mam na mysli to, ze zawsze na wszystko mialam czas, wszystko poukladane, itd.


Powiem Ci tylko, że ja tak miałam po tym jak urodziłam Olę, i o mało co sobie przez to małżeństwa nie rozwaliliśmy icon_sad.gif Teraz odpuściłam i przyjęłam podobne myślenie jak Angie77 i novinka, sprzątanie nie zając nie ucieknie. Mam czas to coś robię, jak go nie mam to nie robię, zamiast sprzątać wolę wyjść z dzieckiem na spacer. Obiady też tak planuję, żeby ich przygotowanie zajmowało jak najmniej czasu, przeważnie gotuję na 2 dni.

Naz - a może on jest na coś uczulony, co jesz dlatego Ci tak chlusta. Mój w szpitalu tak chlustał po mleku Nan, pewnie coś mu w nim nie pasowało.

Williams - rzeczywiście Twój mały mknie z wagą i wzrostem jak burza. Mój ponad miesiąc starszy, a waży około 6 kg i nadal mieści się w rozm. 62, choć na pieluchy 3-ki przeszliśmy już dobre półtora tygodnia temu. Co do ćwiczeń, to akurat Tobie pewnie łatwo przyjdzie powrót do formy.


Napisany przez: kajetanka śro, 28 sty 2015 - 00:54

To u mnie pralka czekająca na rozładowanie pół dnia, góra prasowania kilka dni, czy inne drobiazgi czekające również całymi dniami na odniesienie ich na miejsce, to sytuacja zupełnie normalna, bez względu na wielkość rodziny i ilość obowiązków 29.gif Z natury (i mojego DNA) jestem osobą spóźnialską, co wynika z tego, że nie mam kontroli nad czasem, przelatuje mi przez palce i jestem w bezustannym niedoczasie. To się tyczy również prowadzenia domu. Niby ciągle coś robię, a efekty marne 08.gif

Cheriee, z tą wagą zależy jeszcze od indywidualnego przypadku, budowa ciała, gęstość kości i czort wie co tam jeszcze wchodzi w rachubę. Ja mam 160cm wzrostu, a ważąc 47kg, nie czułam się dobrze, wszędzie gnaty na wierzchu. Przy wadze 55kg natomiast jestem już gruba. Niektóre dziewczyny mojego wzrostu ważą 55 i noszą rozmiar 36, ja przy tej wadze miałam 38, a czasem nawet w niego nie wchodziłam. Także waga wadze nie równa icon_wink.gif

Naz, bo ta Twoja Córka, od samego początku to przewrotny chłopak 29.gif Mam nadzieję, że poradnia laktacyjna coś mądrego doradzi. A pod kątem jakiegoś refluksu był badany?

Williams, przy skazie białkowej, jeśli pojawi się silna wysypka, nawet traktowana odpowiednimi smarowidłami, nie znika z dnia na dzień (najszybciej działają maści sterydowe) icon_sad.gif U Kai potrafiło się dziadostwo utrzymywać nawet do 2 tygodni. Novika, Luśka też miała krostki na buzi, nigdzie indziej, myślałam, że to trądzik, znikało właśnie na spacerach i kiedy było chłodniej, niestety z moich obserwacji wynika, ze to wysypka alergiczna, pojawia się zawsze w parze z zielonymi kupami i na drugi dzień po zjedzeniu konkretnych produktów (jajka, ryba, kakao, pomidor, nabiału nawet nie śmiem próbować). Williams, właśnie, a jak kupy? Jeśli w porządku, to raczej nie alergia pokarmowa. Novika, skoro podejrzewasz alergię, to te wymioty mogą być właśnie jednym z objawów. To wcale nie musi być mleko, albo nie tylko ono.

A my byłyśmy dziś na szczepieniu. Nie wiem, tępa jakaś jestem czy co? Po 1,5 roku w tym kraju, 9 miesiącach ciąży, nadal szokuje mnie podejście tutejszej służby zdrowia. Szczepienie odbywa się wyłącznie u pielęgniarki. Potem czeka się do drugiej pielęgniarki na ważenie (wszystko tu tak działa, jeden pan przychodzi zamontować bojler, potem czekasz kilka dni na drugiego, który ten bojler podłączy i kolejne dni na elektryka). Jak się dowiedziałam, lekarz ogląda niemowlę w ramach rutynowego badania wyłącznie w wieku 6 tyg, następna taka wizyt-a w okolicy roku. Badanie na 6 tyg. polegało na tym, że pan doktor rzucił okiem na stawy biodrowe, zamachał zabawką, żeby sprawdzić czy dziecko widzi i zapytał, czy się uśmiecha. "A po co lekarz ma rutynowo oglądać niemowlę?? Dzieje się coś?". Samemu więc trzeba się orientować czy dziecko odpowiednio się rozwija, a bądźmy szczerzy, nie zawsze jesteśmy w stanie wszystko wychwycić. Ile dzieciaczków na wątku ma zaleconą gimnastykę, z racji stawów biodrowych, nóżek, główki itd? Nikt tu nie sprawdza czy dziecko podnosi główkę, turla, siada, raczkuje. W sumie nie wiem dlaczego, ale zdziwiło mnie to. U Kai przypadkowe, rutynowe usg brzuszka wykazało powiększone miedniczki nerkowe, przyjaciółki syn jest pod baczną obserwacją z uwagi na zbyt szybki przyrost obwodu główki, wykryty w 4 miesiącu, a czego na oko nikt by nie powiedział. U mnie tylko ważą. Obwód główki będzie sprawdzany na roczek, klatki piersiowej wcale, na temat długości też nic nie wiem. Luśka waży niewiele, ale utrzymuje się cały czas między 9-25 centylem. Dopiero teraz dowiedziałam się, że siatki centylowe są opracowane pod dzieci karmione mm icon_wink.gif Nasiałam trochę paniki, bo sobie ubzdurałam, że 5 tygodni temu ważyła 4700, a teraz patrzę w książeczkę, że było 4,470 29.gif Dzisiaj 5100, także maleństwo, ale chyba długie, bo ciuchy nosi te, które Kaja dobry miesiąc później. Jeszcze ta kobitka, która ważyła pyta mnie czy dziecko je dobrze? Odpowiedziałam "no ostanio niebardzo" i na tym rozmowa się zakończyła. Tak sobie rzuciłam, bo prawdę mówiąc już ją trochę wyczułam, zauważyłam, że krzyczy na cycka jak jest zmęczona, nie tak na skraju jeszcze, ale już marudna, wystarczy ponosić, wyciszyć, potem ewentualnie trochę na siłę tego cycka wpakować i jak załapie, od razu oczy się zamykają i łyka aż pomrukuje icon_wink.gif Także wizyta w przychodni fantastycznie, kilka kwestii się na to złożyło, między innymi moje ulubione "typing mistake", bo jak się okazało nie tylko w wypisywaniu dawki zastrzyków się pomylili w szpitalu. A potem się tłumaczą, że palec się komuś omsknął, ludzka rzecz.
Kiedy ubierałam Lusię w tym gabinecie, byłam już tak wściekła, że uśmiechając się do niej i zagadując, mówiłam co myślę na temat tego całego systemu "widzisz kochanie, chyba sobie z nas tutaj jaja robią, no jaja jak nic! Co za naród, banda oszołomów icon_smile.gif " itd. Nawet gdyby któraś z pań (ach właśnie! zapomniałam, do ważenia potrzebne są 2 panie, bo jedna odczytuje wynik, a druga go zapisuje i nanosi na siatkę centylową 06.gif ), rozumiała, to lata mi to icon_wink.gif

No, ja też byłam później u lekarza i o dziwo nawet dostałam skierowanie do specjalisty w związku z żylakami icon_biggrin.gif Zostało mi dziadostwo niemiłe, noga spuchnięta bez przerwy, krążenie do luftu, w nocy jak wstaję, to mnie swędzi niemiłosiernie.

Napisany przez: kocurrek śro, 28 sty 2015 - 09:01

Czytam was i czytam a do pisania nie mogę się zebrać, ciągle coś. Teraz mam szczególnie trudno, bo Wojtek zrezygnował sam z pieluch w domu i naprawdę fajnie sobie radzi woła lub sam leci, ale drobne wpadki się zdażają no i po kupie trzeba umyć itd a najczęściej trafia na moment karmienia Kajtka icon_wink.gif no i wczoraj po kolejnej trudnej nocy postanowiłam odstawić go od piersi- pierwsza odmowa wywołała 1,5h histerię, było ciężko, na szczęście Kajtek akurat spał (a wrzaski go nie ruszają) więc mogłam siedzieć przy Wojtku tulić tłumaczyć nazywać emocje...po wszystkim humor miał wyśmienity, ale też późno już więc zaczęliśmy nowe usypianie- bez piersi, czytanie i kołysanki, zeszło do 22 prawie, ale spokojnie. W nocy się budził, ale bez afer, za to Kajtka męczył katar i do tego miałam nawał, mleko tryskało, przez co Kajtek się nałykał powietrza i bolał go brzuch ehh generalnie od 4 nie śpię a jestem dziś sama. Oby szło ku lepszemu.

Ja mam podobną posturę jak Cheeri i Kajetanka- ok 160cm i waga sprzed ciąży 50-52 kg, taka akurat. Teraz ważę ok 56kg więc liczę na to, że tak jak z Wojtkiem po 3 miesiącach wrócę do swojej wagi bez diet i ćwiczeń które lubię, ale do których nie mam cierpliwości. Chodzę regularnie na basen, jak się da to 1-2 razy w tygodniu, ale z dzieckiem więc nie popływam, chodzimy na ten średni, Wojtek fajnie się utrzymuje na wodzie, ostatnio pływał z deskąicon_wink.gif Z Kajetanem też pójdziemy jak będzie miał 4 miesiące, akurat wiosna będzie.

Zęby to i dla nie trudny temat, przez lata super, pierwsza ciąża nic z nimi nie zrobiła, w tej wypadła mi plomba i się nadkruszył jeden, dwa razy naprawiany u dobrej dentystki i znowu to samo! |Odpuściłam i postanowiłam zrobić po porodzie, ale na razie nie mam jak się wybrać, Kajetan nieprzewidywalny z jedzeniem

Sprzątanie ehh oboje z mężem bałaganiarze, z tym że ja mimo to uwielbiam mieć porządek, jemu to obojętne, więc trochę trwało "wychowanie" go w tym zakresie ale jakoś dajemy radę. Jednak już przy Wojtku ustaliłam priorytety 1.Dziecko 2.Obiad 3.Odpoczynek 4.Sprzątanie. On był mało odkładalny więc sporo robiłam z synem w chuście, ale jak nie sprzątnęłam to trudno. W tej ciąży mąż dużo pracował, potem założył działalność i też ciągle w rozjazdach, nie chciałam go męczym generalnymi porządkami co tydzień- lepiej spędzić ten czas razem. Ja też nie miałam siły- ani czasu przy Wojtku który już mało spał więc woleliśmy wziąć panią która sprząta 2 razy w miesiącu bardzo bardzo dokładnie (a ja w tym czasie najczęściej na spacer z małym) i dzięki temu łatwiej na codzień utrzymać porządek.

Williams spore te twoje dziecie:) Mój Kajtek to jeszcze 50/56 donasza a pampersy mamy premium care 1 icon_smile.gif Dada 2 na dzień, częściej zmieniamy więc jako tako jest ok.

Macie sposoby na odparzenia? Po dadzie 1 jeszcze ma odparzoną pupcie tak koło odbytu i żadne specyfiki sobie z tym nie radzą icon_sad.gif

kajetanka to jakaś masakra co ty opisujesz... a my narzekamy...

Napisany przez: Naz śro, 28 sty 2015 - 09:06

woda z mydłem, wietrzenie i tormentiol.
dwa dni i pupa bedzie wyleczona

Napisany przez: kocurrek śro, 28 sty 2015 - 09:20

Pupę zawsze myję wodą, nie używam chusteczek, wietrzę przy przewijaniu, smaruję Linomagiem, muszę Linoderm kupić bo lepszy a się skończył. Tormentiol silnie toksyczny jest więc wolę nie.
Ale dzięki, pewnie więcej wietrzyć muszę, te pieluchy jednak blokują powietrze.

Napisany przez: Naz śro, 28 sty 2015 - 09:26

Czy ja wiem, toksyczny? Jakby taki szkodliwy był, w szpitalach dziecięcych nie byłby używany. A idzie w ilościach hurtowych.
Długotrwałe stosowanie z pewnością może zaszkodzić.

Napisany przez: kocurrek śro, 28 sty 2015 - 10:07

Ufam tej stronie i autorce oraz źródłom:

"Po pierwsze wiem, że mamy polecają sobie ten specyfik jako wspaniałą rzecz na odparzenia.
Po drugie wiem, że lekarze polecają ten specyfik na silne odparzenia.
Po trzecie wiem, że nie należy nikogo straszyć, ani popadać w przesadę, więc ten kto go używał u dziecka nie musi się martwić, że mu zaszkodził - bo jeżeli nic się nie stało to nie zaszkodził, ale niech już nie używa.

O co chodzi, zaraz ktoś niecierpliwy zapyta.

Chodzi jak zawsze o skład. A konkretnie o substancję zaznaczoną na czerwono.

Substancje czynne maści:
tormentillae rhizomae extractum fluidum,
sulfobituminian amonu,
czteroboran sodu
tlenek cynku.
Substancjami pomocniczymi znajdującymi się w składzie maści są: wazelina biała, lanolina, wanilina.

Czteroboran sodo to pochodna kwasu borowego i substancje te można stosować dopiero u dzieci powyżej 3rż.
W Unii Europejskiej jest wyraźny zakaz stosowania tych substancji u dzieci poniżej 3rż.

Oczywiście od razu nasuwa się pytanie dlaczego?

Czteroboran jest substancją która bardzo dobrze wchłania się przez błonę śluzowa, uszkodzoną skórę i oczywiście podrażnioną jest jednocześnie substancją bardzo toksyczną! A regularne jego stosowania powoduje kumulację substancji.

Opisano przypadki zgonów noworodków i niemowląt, u których stosowano zasypkę z kwasem borowym.

"opracowania naukowe, m.in. "Myeler`s Side Effect of Drugs" z 1980 r. lub np. z 1988 r (str. 299, 478-479, 11 ed., wyd. Elsevier, Amsterdam, New York, Oxford), gdzie można przeczytać o przenikaniu kwasu borowego przez nieuszkodzoną skórę i błony śluzowe najmłodszych dzieci, o jego toksyczności oraz o śmierci 23 niemowląt i dzieci w następstwie jego miejscowego stosowania w pieluszkowym zapaleniu skóry. Jest tam także odniesienie do źródłowego piśmiennictwa, przy czym pierwsza cytowana praca jest z 1953 r."
źródło: internet

Niestety często również na pleśniawki jest przepisywany niejaki Aphthin, którego nie wolno stosować u dzieci poniżej 11rż. z tych samych powodów co Tormentiolu.

Oczywiście jak zawsze znajdą"specjaliści", którzy będą udowadniać, że nie ma świeżych publikacji naukowych na temat szkodliwości tej substancji. Oraz, że wskazane przypadki zgonów miały miejsce w latach 50 i 60. To prawda, tyle tylko że zabroniono stosowania tej substancji właśnie w latach 60. Czy ktoś sądzi, że pomimo zakazu znajdą się odważni do przeprowadzania badań i ustalania bezpiecznej dawki substancji u dzieci?"

Napisany przez: Cheriee śro, 28 sty 2015 - 10:34

koccurek - jest jeszcze maść Tormentalum, która nie zawiera szkodliwego Boraxu, a jest tak samo skuteczna jak Tormentiol. Co do priorytetów dziennych, to mam poukładane w ten sam sposób icon_smile.gif Mam nadzieję, że Wojtuś dobrze zniesie odstawienie od piersi przytul.gif

kajetanka - właśnie w tym rzecz, wszystko zależy od typu budowy ciała. Ja mam drobną budowę. Przy wadze 43 kg nosiłam rozmiar 32/34, przy mojej idealnej wadze 46 kg noszę rozmiar 34, a teraz 40/42 i wyglądam jak pączek. Brytyjska służba zdrowia mnie przeraża. Już nawet w Tajlandii jest to lepiej zorganizowane, wiem, bo miałam okazję być w tamtejszym szpitalu w roli tłumacza, jak znajoma dostała reakcji alergicznej. Została przyjęta od razu przez lekarza.


Napisany przez: Naz śro, 28 sty 2015 - 11:56

I ziajkowa maść pięciornikowa icon_wink.gif

Napisany przez: adzia25 śro, 28 sty 2015 - 13:24

Witajcie icon_biggrin.gif

Wpadam wykorzystujac chwileczke, pewnie doslownie...

kajetanka "fajnie" tam macie z ta sluzba zdrowia... icon_evil.gif z drugiej str fajnie, ze to Twoje drugie dziecko, bo wiele rzeczy juz wiesz, przy pierwszym panikowalas bys bardziej. Choc moze nie wiedzialabys tyle i nie przejmowalabys sie... jak by nie bylo, do kitu z tym pielegniarkami...
Ja tutaj moglam szukac pediatry (nie ma ich zbyt wielu) ale, ze nasz rodzinny jest naprawde spoko i opiekuje sie tez maluszkami, to chodzimy do niego.

Jesli o wage chodz, to ja wlasnie zawsze duzo wazylam, w porownaniu do wygladu, czy rozmiaru. Pewnie tzn ciezkie kosci, no ale z tym moim PCO ciezko jest utrzymac wage i bardzo musze o to walczyc 13.gif

Masci i specyfiki, to zdecydowanie nie moja specjalnosc, jeszcze wink.gif no ale dziewczyny juz radza icon_biggrin.gif My uzywamy musteli, poki co ok

No jesli o priorytety chodzi, to maly na 1 miejscu bezapelacyjnie, ale juz odpoczynek np spada na rzecz porzadkow i jakos nie moge tego odpuscic... jak widze prasowanie, czy pranie, to musze, bo sie udusze 29.gif co wcale nie oznacz, ze jest wylizane, bo kropek ma to gleboko i czasem zwyczajnie nie pozwoli icon_razz.gif
No coz, moze z czasem mi przejdzie...


Napisany przez: kocurrek śro, 28 sty 2015 - 13:38

dzięki zapytam w aptece o te specyfiki;)

Napisany przez: kajetanka śro, 28 sty 2015 - 22:44

Cheriee, u nas też w takiej sytuacji mogliby od razu przyjąć. Opieka medyczna darmowa, należy się wszystkim jak psu zupa. Po przylocie tutaj, pierwszej nocy Kaja dostała zapalenia ucha, przyjęli ją z marszu, bez sprawdzania, a nawet bez szczególnego popdawania żadnych danych, ale to w tzw. walk in centre, gdzie nie ma jako takich lekarzy, a jedynie pielęgniarze, ale z moich obserwacji wynika, że bardziej sensownych niż niejeden lekarz. Ale niemal nie istnieje coś takiego jak rutynowe badania, kontrola (chyba jedynie cytologia), przynajmniej nie w przypadku ciężarnych, niemowląt, dzieci, dorosłych, nie wiem jak to wygląda u osób starszych. Będzie bilans na roczek, potem dwa, nie spodziewam się jednak wielkiego oglądania dziecka.

Adzia, właśnie z jednej strony moja wiedza i doświadczenie z Polski są bardzo pomocne, z drugiej, to przez nie tak mnie tu wkurzają, bo wiem ile rzeczy można sprawdzić, bez większego wysiłku, a co przypadkiem może wykryć jakieś nieprawidłowości, tak w ciąży, jak i u niemowlęcia.

A moje dziecko po szczepieniu pobiło rekord. Spała 21:15-6:30, a obudziła się dlatego, bo mąż z pracy wrócił i tłukł się za drzwiami sypialni. Pociągnęła cyca, wróciła do łóżka i wstała dopiero 9:40.
Dzisiaj też pierwszy raz tak porządnie się hihrała 03.gif Zdarzały już jej się głośniejsze uśmiechy, ale teraz zaśmiewała się na całego icon_wink.gif Wygłupy siostry były tak zabawne jak jeszcze nic na świecie.

Napisany przez: adzia25 czw, 29 sty 2015 - 14:36

O ja, kajetanka zazdroszcze, super, oby juz jej tak zostalo &&. No i po cichutku marze, ze kiedys u nas taki czas nastanie... 2pliz.gif
U nas karmienie ok 21, pobudka ok 1, kolejna po 4 i po 7 37.gif

Jak Wasze dzieciaki byly na etapie Leo (mniej wiecej) to tez malo interesowaly sie jakas rzecza...? Np. mata, karuzelka, bujaczek, owszem, ale na chwile, na raczkach nawet tez sie nudzi po jakims czasie, bo go wszystko interesuje i najlepiej jak by ksiecia mojego oprowadzac i wszystko pokazywac icon_razz.gif . Czasem zdarzy sie, ze czyms sie zainteresuje i nawet zasnie po jakims czasie, no ale to na prawde czasem...

Napisany przez: Angie77 czw, 29 sty 2015 - 22:04

CYTAT(adzia25 @ Thu, 29 Jan 2015 - 14:36) *
O ja, kajetanka zazdroszcze, super, oby juz jej tak zostalo &&. No i po cichutku marze, ze kiedys u nas taki czas nastanie... 2pliz.gif
U nas karmienie ok 21, pobudka ok 1, kolejna po 4 i po 7 37.gif

Jak Wasze dzieciaki byly na etapie Leo (mniej wiecej) to tez malo interesowaly sie jakas rzecza...? Np. mata, karuzelka, bujaczek, owszem, ale na chwile, na raczkach nawet tez sie nudzi po jakims czasie, bo go wszystko interesuje i najlepiej jak by ksiecia mojego oprowadzac i wszystko pokazywac icon_razz.gif . Czasem zdarzy sie, ze czyms sie zainteresuje i nawet zasnie po jakims czasie, no ale to na prawde czasem...

Adzia to normalne i normalne bedzie jeszcze przez długi czas, że trudno skupic uwage na jednej rzeczy, no chyba że cos go bardzo zainteresuje to moooooże. Z maty korzystamy dopiero od niedawna(tzn korzystamy od początku ale teraz dopiero od jakiegos miesiaca moze jest jakiekolwiek zainteresowanie)karuzela to samo,zabawki tez od niedawna bo wczesniej sie patrzył ale tak jakby myslał"pokazuj matka,pokazuj a ja i tak czekam na jeść" 29.gif
Co do noszenia to Adi bardziej woli lezec na przeciwko osoby, tak zeby sobie pogadac twarzą w twarz i sie posmiac:)

Napisany przez: kajetanka pią, 30 sty 2015 - 12:03

Adzia, co mu się dziwisz, dla niego jest wszystko nowe i niesamowite icon_biggrin.gif Nie ma też czasu na gapienie się w jedną zabawkę icon_wink.gif Zresztą za malutki jeszcze jest na to. U nas też wszystko na chwilę jest fajne. Chociaż faktycznie są i takie osoby, które nigdy nie nabyły umiejętności skupiania się na jednej rzeczy icon_razz.gif

Napisany przez: adzia25 pią, 30 sty 2015 - 12:35

No niby wiem, ze za maly jeszcze.. no coz poczekam, az sie sam soba zajmie... chyba ze 20 lat jeszcze 04.gif

kajetanka Ty wczoraj pisalas o hihraniu, no i wieczorem, jak Leo nie spal,byl juz zmeczony, no ale za chwile miala byc kapiel, wiec eM go "zabawial" i spadla mu skarpetka. No to tata zaczal mu dmuchac w stopy, w zyciu bym sie nie spodziewala, ale on sie zahihral wub.gif no nie tak jeszcze zeby sie zanosil smiechem, ale normalnie w glos sie zasmial kilka razy. A my dwa 2 glupki, rozanielone icon_razz.gif

No i walcze z ciemieniucha wokol 1 ucha, chyba zle je splokuje... brzydkie toto 21.gif Lepek, brwi mu splokuje sie spinam, smaruje, co by sie nic nie narobilo, a o uchu (to od str gdzie nie widze jak go kapie) jakos nie pomyslalm. No ale mam smarowidlo, to mam nadzieje, ze pomoze.

Napisany przez: kocurrek pią, 30 sty 2015 - 16:26

kajetanka to ładnie ci mała pospała:) Też tak chce najlepiej u obydwu chłopaków, bo od urodzenia Wojtka nie spałam dłużej niż 4h ciągiem :] Kajetanek w sumie nieźle śpi jak go brzuch nie męczy, karmiony o 22 jadł o 5, ale i tak nocka ciężka bo go gazy męczyły i coś mu w nosie furczy, tak się rozkrzyczał o 4, że wszystkich obudził i ja ogólnie już nie pospałam, chociaż W. z tatą przysnęli do 9.

adzia to raczej normalne na tym etapie, skupienie uwagi kształtuje się baaardzo długo. My mamy matę i od niedawna dopiero chwilkę się zainteresuje, zabawki typu grzechotki średnio, zareaguje na dźwięk i tyle, potrafi wodzić wzrokiem za czymś, ale woli zdecydowanie książeczki dla maluchów z kształtami różnymi, to uwielbia i potrafi długo się wpatrywać i wtedy też długo (ponad minutę na pewno) głowę trzyma w górze, jak ma ksiażkę przed sobą, także polecam (Maluszek patrzy itp.)

Mnie bardziej zastanawia to, że Kajtek w sumie mało skupia się na twarzach i patrzeniu w oczy, a raczej to powinno być najciekawsze w tej chwili. Wojtek od trzeciego tygodnia był już bardzo kontaktowy, Kajetan dopiero od 2 dni rozdaje co jakiś czas uśmiechy, ale trzeba się bardziej postarać, w oczy trochę popatrzy, ale zaraz ucieka gdzies w bok, na lampy, szafki itp.Ja jestem zboczona zawodowo i takie rzeczy mnie stresują. No ale uśmiecha się i trochę patrzy, więc czekam na rozwój wydarzeń. Wydaje też coraz więkcej ciekawych dźwięków i zaczepia nas czasem, więc chyba ok jak na 6 tygodni.

Z ciemieniuchą nie pomogę bo ani Wojtek nie miał ani Kajetan.

Za 3 h pierwsza dłuższa podróż samochodem Kajtka, jedziemy do mojej mamy na wieś, mam nadzieję, że dobrze zniesie podróż, do tej pory tylko ze szpitala jechał. Wojtek do roku nie cierpiał jazdy samochodem, to był dramat. Może z Kajtkiem się poszczęści...

Napisany przez: kajetanka sob, 31 sty 2015 - 22:38

Adzia, nam też ciemieniucha się przypałętała. Nie wiem jak Leo (bo nadal nam go nie pokazałaś! nienie.gif ), ale Luśka ma długie włosy i jak jej posmarowałam wczoraj bepanthenem, to cięęężko się wyczesywało, no i razem z włosami icon_sad.gif Sporo jednak zeszło, dziś kupiliśmy jeszcze specjalny szampon i będziemy działać icon_wink.gif

Kocurrek i jak podróż autem? U nas z Kają bywało różnie, często jechaliśmy w akompaniamencie jej krzyku, a nawet jak była spokojna, to tylko dopóki koła się kręciły, jak tylko auto się zatrzymywało, od razu ryk. Do świateł dojeżdżaliśmy tocząc się 5/h, byle nie stanąć icon_wink.gif Z Lusią nie ma żadnego problemu, ale może dlatego, że ona częściej jeździ? Nawet jak płacze przy wsiadaniu, po przejechaniu 10m już jest cisza.
To Wojtek taki cycuś, że przez 2 lata nie przespał więcej jak 4h? icon_smile.gif

Dobra, dzieci śpią, jeszcze muszę posprzątać kuchnię i bierę się za chodakowską. Okazało się, że koło godziny 22-23 największy brak energii dopada człowieka przed komputerem 08.gif Jak już ruszę dupsko, jest fajnie 06.gif Aporopos dupska i kondycji mojego ciała po drugiej ciąży, mąż kochany mój, klepnął mnie ostatnio w pośladek, po czym usłyszałam "Ale super! Mogę jeszcze? Klepnąłem jeden, a oba się trzęsą". Także ten, do boju! icon_mrgreen.gif

Napisany przez: Cheriee czw, 05 lut 2015 - 09:20

Ale żeście wszystkie ucichły, normalnie cisza na forum jak makiem zasiał icon_sad.gif Odzywać się dziewczyny, odzywać :szczerbaty uśmiech

Przeszliśmy z Jędruśkiem już całkowicie na butlę, z czego się cieszę, bo na początku nie chciał jej w ogóle zaakceptować. Ja już pokarmu praktycznie nie mam, raz na dobę ściągam max 150 ml, którego na dodatek mały nie za bardzo chce jeść bo rozsmakował się w mm. Wczoraj zakupiłam dla Jędrka wyprawkę miseczkowo - kubeczkowo - sztućcową oraz taki gryzak siateczkowy. Myślę, że za jakieś 2 tygodnie zaczniemy rozszerzać dietę, bo ten mój mały to jest niesamowity głodomor. Myślicie, że mogę mu na noc troszkę kleiku ryżowego do mleka dosypywać? Ważyłam dzisiaj Jędrka i już 6400 jest na stanie, a za tydzień kończy 3 miesiące, w rezultacie, waży około 0,5 kg więcej niż Olka w tym samym czasie, a Olka urodziła się 330 gr cięższa od Jędruśka. Także rośnie mi chłop jak dąb. Powoli przechodzimy na rozmiar 68, bo wczoraj przed kąpielą stwierdziłam, że z rozmiaru 62 to ze 3 pajace są jeszcze na niego dobre, a body wszystkie za małe. Martwią mnie jedynie jego umiejętności ruchowe - jak patrzę na zdjęcia, to w jego wieku Ola już dość wysoko podnosiła główkę jak leżała na brzuszku i umiała przewrócić się z brzuszka na plecki, a ten grubasek leniuszek, jak się go położy na brzuchu, to 5 minut postęka, coś tam popróbuje a później ryk. Generalnie staram się go kłaść na matę kilka razy dziennie po troszeczku, może w końcu zaskoczy.

Napisany przez: Naz czw, 05 lut 2015 - 18:21

U mnie bz, dlatego wole poczytac.

Napisany przez: adzia25 czw, 05 lut 2015 - 21:50

kajetanka wiem, ze chyba Ty mialas do czynienia ze skaza bialkowa u starszej corci..? Mam pytanie, bo Leo ma kolo uszka, w sumie przy "wejsciu" do ucha brzydkie zaczerwienienie i robi sie na tym skorupka taka zolta ,myslalam, ze to ciemieniucha, ale dzis to chyba bylo "mokre" i pomyslalam o skazie...? poki co odpukac niegdzie wiecej nic nie ma, ale ja tez nic z nabialu nie jem... w sensie doslownego nabialu (typu mleko, jogurty, itd) no ale jadlam herbatniki (na bank tam jest mleko) no i zjadlam troche bialej czekolady... o ja tylko nie skaza...chyba sie potne z taka dieta do nie wiadomo kiedy... 41.gif

Napisany przez: Annie* czw, 05 lut 2015 - 22:00

hej icon_smile.gif

Ja mam trochę mało czasu. Laura bardzo absorbująca, lubi towarzystwo, spi coraz mniej więc ciężko przysiąść do komputera. Poza tym ciągle walczę o kp, albo karmię małą albo pracuję z laktatorem, także nadal u mnie wszystko kręci się wokół cycków 29.gif a wcale szału nie ma. Chciałabym karmić ją do kwietnia, mam nadzieję, że się uda, bo w maju wracam do pracy. Miałam siedzieć z młodą do listopada, ale zdecydowałam się wrócić po 26 tygodniach macierzyńskiego. Mam nadzieję, że nie będę żałowała tej decyzji.

Poza tym u mnie też bez zmian icon_smile.gif

Laura rośnie, już jest taka fajna, komunikatywna, uśmiechnięta. Ogólnie mało płacze pod warunkiem, że jest w centrum naszej uwagi icon_wink.gif

Cherie moja Laura też głodomór, mój Julek zjadał połowę z tego co ona 29.gif już się z niej niezła pyza zrobiła, w zeszłym tygodniu byłam z nią na ważeniu, to waga pokazała 5700g znów w tydzień przybrała 300g. Nie porównuj dzieci icon_smile.gif przecież wiesz, ze każde inne icon_smile.gif widać Jędrek ma jeszcze czas. Laurka 3 razy przekręciła się z brzucha na plecy, ale najlepiej jej wychodzi odpychanie się nogami i jeżdżenie na plecach po całym dywanie icon_smile.gif na łóżku już jej samej nie zostawiam.

uciekam już do spania, mam problem ze spaniem w nocy. Laura zwykle budzi się na karmienie między 3 a 5 (częściej między 4-5) zajmuje nam to ok 40-60 min. Jak zaśnie odkładam ją do łóżeczka a sama nie potrafię spać. dzisiaj w nocy wstała o 2:45 a ja dopiero zasnęłam o 6:45, wtedy kiedy dziecko się już wyspało. Dobrze, ze mój tata został na noc więc się nią zajął a ja się przekimałam do 9:30. Co robić by zasnąć po karmieniu?

Napisany przez: Cheriee pią, 06 lut 2015 - 08:46

CYTAT(Annie* @ Thu, 05 Feb 2015 - 22:00) *
Co robić by zasnąć po karmieniu?



Szklanka cieplutkiego mleka???? mi to pomaga zasnąć icon_smile.gif

Napisany przez: Williams pią, 06 lut 2015 - 09:23

Cześć,
Jezu ale mi ciężko znaleźć czas i zabrać się żeby coś tu napisać icon_smile.gif

adzia jeśli chodzi o skaze to ja pisałam ostatnio,że moje dziecko ja ma niestety.Wysypka czerwona pojawia się na twarzy,potem szyja dekolt i potem kl.pier, zgiecia rąk i nóg .Jeszcze za uszami,co jest charakterystyczne to ze ta wysypka jest szorstka i sucha.U Iwa na buzi zrobiły się wręcz plamy.Bylam u pediatry I dostałam robiona maść chłodząca i Lactim do picia - probiotyki plus dieta restrykcyjne. Powiem Ci ze po 1,5 tyg z buzi całkowicie zeszło :-)czyli wiadomo,że to skaza.Nie sądzę żeby u Ciebie to było to.

annie Ty masz problem z zaśnięciem po karmieniu,a ja mam problem żeby nie zasnąć podczas karmienia.Pewnie dlatego ze Twoja Laura dobrze śpi w nocy,bo Iwo jeśli śpi to i tak pobudki co 2- 3godz na jedzenie,a dzisiaj np to prawie całą noc do tylu: od 2 do 6.30 przerwa w spaniu :'( a ja o 7.30 wstałam bo mam wizytę kontrolna u gina

Cherrie rośnie Ci ten synus ładnie ale pociesze Cię ze nie jest jeszcze taki największy, mój Iwo w środę był ważony przez położna i 6150gr także wow jak dla mnie.W 7tyg 2,5 kg więcej od najniższej wagi i tylko kp.Rozmiar 68 a czasami 74.

kajetanka jak tam ćwiczenia? Podziel się jak Ci idzie?

Jeśli chodzi o szczepienia to ja zaczynam jak Iwo będzie miał 3 miesiące i będę wydłuża okresy pomiędzy tak żeby 3 dawkę dostał około roku.

Napisany przez: kajetanka pią, 06 lut 2015 - 12:27

Cheriee, no ja bym się nie dziwiła, że Jędrek mniej sprawny ruchowo niż Ola, w końcu chłopak więcej ciałka ma do dźwignięcia icon_wink.gif Ja tez miałam moment, że się martwiłam czymś, czego Lusia nie robiła, a Kaja na tym etapie tak, ale kurcze, to byłoby mega dziwne, gdyby dwoje dzieci wszystko zaczynało w dokładnie tym samym czasie icon_wink.gif Nawet między bliźniętami zawsze jest różnica. Luśka trochę później zaczęła chwytać zabawki, ale za to głowę trzyma bardzo wysoko, pewnie, co Kaja w tym wieku leżała z twarzą na macie i wyła icon_wink.gif Luśka nie wie jeszcze, że może tę głowę położyć icon_razz.gif Próbuję jej pokazać, ale się nie daje. Wczoraj chciałam sprawdzić, czy z leżenia dźwignie swój ciężki mózg, jak ją złapię za rączki, bo jeszcze tydzień temu nie przejawiała w takiej sytuacji żadnej reakcji, a teraz od razu usiadła 43.gif

Dziewczyny, piszecie te wagi swoich maluchów i wszystkie tak pięknie rosną icon_biggrin.gif Wychodzi na to, że tylko moja taki drobiażdżek została icon_razz.gif 5100g na 3 miesiące miała. Nawet minimalnie mniej niż Kaja, która urodziła się mniejsza. No ale w siatce centylowej idzie równo, więc chyba tak ma być.

Adzia, to co opisujesz, zupełnie niczego mi nie mówi 08.gif Także z mojego punktu widzenia, to nie przypomina skazy. Wiesz co Ci powiem? Nie świruj 29.gif Za dużo teraz krzyczy się o tych alergiach, dlaczego od razu zakładasz, że Leo może mieć skazę białkową? bangin.gif Wyluzuj. Ja przy Lusi z góry podejrzewałam, bo tatuś i siostra alergicy. Spróbuj nabiał, zacznij od sera żółtego, ewentualnie jogurtu, ale nie pół łyżeczki, tylko pół małego kubeczka. Tyle mleka co jest w herbatnikach, to moich dziewczyn też nie uczula icon_wink.gif Kaja teraz je żółty ser, czasem jakiś jogurt i jest w miarę ok, skóra na rękach trochę szorstka, ale ostatnio nie chce pić owsianego mleka i nie ma tym samym żadnego porządnego źródła wapnia. Ja też jem ciasteczka, gdzie w składzie jest mleko i nic Lusi nie dolega, po żółtym serze już miała brzydkie kupy. Leo nie miał żadnych objawów alergii, poza sporadycznymi problemami brzuszkowymi? Kupy ok, skóra ładna? Bóle brzuszka, trudności w zrobieniu kupy, puszczeniu bąka, to na tym etapie ma znaczna większość dzieci icon_smile.gif Alergia na mleko, to suche, czerwone place, swędzące, dziecko drapie się do krwi, kupy zielone, śluzowate, o kwaśnym zapachu.

Annie, współczuję problemów ze snem, ja bardziej jak Williams, zasypiam karmiąc na siedząco icon_razz.gif Żeby nie usnąć, grzebię sobie na komórce, albo czytam jakiegoś ebooka, ale jeśli pobudka jest niedługo po tym jak się położyłam, przeważnie głowa mi opada do tyłu na poręcz łóżka, oczy się zamykają i tak przeczekuję do końca karmienia 29.gif Na szczęście u nas to 20-30 min. a teraz jak się budzi częściej, to nawet 5 icon_wink.gif
Williams, co do ćwiczeń, wciągnęłam się icon_biggrin.gif Tylko panią Ch. zmieniłam na Mel B. Nie jestem specjalistą, od lat mam problemy z kręgosłupem, brat sportowiec, dzielący się wiedzą i po 2 skalpelach z panią Ch. uznałam, że coś jest nie tak, bo kilku ćwiczeń wolałam nie robić. Zgłębiłam temat w necie i okazało się, że miałam nosa, bo właśnie te ćwiczenia psują kolana i kręgosłup. A jak jeszcze poczytałam wywiady, w których ta nawiedzona kobieta twierdzi, że brak jej wykształcenia kierunkowego to pikuś, bo nie liczy się technika, a zapał, to już w ogóle patrzeć na nią nie mogę 29.gif
Fajnie jednak, że mam siłę ćwiczyć tak późno, bo prawie zawsze mogę, nikt i nic mi nie przeszkadza. Tylko bez większych podskoków, bo sąsiadka z dołu przestanie nas lubić icon_razz.gif Nawet jak założę sobie 40 min, przeciągam, bo mi mało i chcę jeszcze icon_biggrin.gif Fajnie jest. Tylko ten rozstęp mięśni brzucha, pociążowy bonus, to dziwna sprawa. Przy napiętym brzuchu, mogę wsadzić pół dłoni tu gdzie pępek. Nie wiem zbytnio z czym to się je, bo w uk mi przecież nie powiedzą.

Napisany przez: Williams pią, 06 lut 2015 - 13:14

To mój Iwo teraz I przed zastosowaniem diety

https://naforum.zapodaj.net/db1198692579.jpg.html

https://naforum.zapodaj.net/2393f83b851a.jpg.html

Napisany przez: adzia25 pią, 06 lut 2015 - 13:37

Dzis juz jest gorzej 32.gif



wczoraj bylo tylko na uchu



kajetanka brawa za samozaparcie, tez musze sie za swoja galaretka zabrac...

Williams wow piekna poprawa, ale bardzo bardzo przestrzegasz diety, co wykluczylas...?

edit.
prosze nie cytujcie mojego posta, bo usune linki za kilka dni, nie lubie tak na publicznym forum...
Myslicie ze powinnam pojsc do lek po jakies smarowidla, czy sama dieta wystarczy?

Napisany przez: Williams pią, 06 lut 2015 - 13:55

adzia kurcze no lekarzem nie jestem ale wygląda to tak jak u mnie icon_sad.gif wiesz ja nie miałam żadnej diety przez 4tyg potem pojawiła się wysypka i wprowadziła dietę bez białka krowiego I kurzego ale Ty cały czas masz dietę z tego co pisałaś. Wiesz takie alergiczne wysypki mogą być na tle pokarmowym ale nie tylko.U mnie się sprawdziło bo ja nie miałam żadnej diety wcześniej chociaż tylko buzia czysta bo reszta ciała jeszcze wysypka na ale to już nie tak mocno.

Ja bym poszła do lekarza na Twoim miejscu.

Napisany przez: adzia25 pią, 06 lut 2015 - 14:26

U nas poki co tylko twarz... no ale nie wiadomo czy nie pojdzie dalej...
Do lek dzwonilam, ale rejestracja otwiera sie o 16... 21.gif nie no rewelacja przerwa od 12 -16 zyc nie umierac... ciekawe na kiedy nas umowi...

Napisany przez: Williams pią, 06 lut 2015 - 16:44

U nas wysypka na twarzy zaczęła się powoli a na ciele wyszło po 1,5 tyg od pojawienia się na twarzy.

Napisany przez: kajetanka pią, 06 lut 2015 - 22:54

Adzia, ciężko tak po zdjęciu powiedzieć, u nas to wyglądało dokładnie jak u Iwa, całe policzki zajęte. Leo ma to bardziej rozsypane. 1,5 miesiąca, to ewentualna alergia może dopiero wyłazić, nawet jeśli nie zmieniałaś nic w swojej diecie, może się okazać, że powoduje ją coś ze stałego menu. Jajka, ryba, ale równie dobrze może to być jakiś kosmetyk, proszek do prania, czy zwierzak.
Udało się umówić wizytę? Mam nadzieję, że lekarzy tam masz bardziej sensownych niż u mnie.

Napisany przez: adzia25 sob, 07 lut 2015 - 13:44

No wiec udalo mi sie umowic na wczoraj wieczor, no bo z malym dzieckiem... okazalo sie, ze naszego lek. nie bylo (on jest sensowny i przynajmniej sprawi wrazenie ze sie zna, mnie w karzdym badz razie uspakaja) no i byla jakas pani na zastepstwo... Musze przyznac, ze obejrzala go dokladnie, "poskrobala" nawet to ucho biseptine (to chyba odp. octeniseptu ) obejrzala poliki i stwierdzila, ze to nie jest pokarmowe... wogole zdziwiona, ze co ja mowie o nietolerancji laktozy, skoro ja karmie... masakra, to tlumacze, ze przeciez ja moglam cos zjesc 37.gif Tutaj, tez nie istnieje cos takiego jak dieta matki karmiacej i jak przyjaciolce probowalam wytlumaczyc dlaczgo nie jem pewnych rzeczy, to patrzyla na mnie jak na ufo, ona sama karmila i stwierdzila: jadlam co chcialam a jak mialy kolki to mialy, a ona sie nie zastanawiala czy to po jej jedzeniu, w koncu dzieci na mm tez kolki maja... w sumie to jakas tam sobie i racja, no ale...
Poki co, dr nic nie zalecila, no odkazac tylko to uszko, bo tam sie strupek zrobil i obserwowac, bedzie gorzej to wracac.Bo dzieci tak maja (dobilo mnie to stwierdzenie) bo maja delikatna skorke i na wszystko reaguja, no dobra, to z pewnoscia, ale chemia ciagle ta sama (proszki/kosmetyki) a jesli o jedzenie chodzi to ja sie nawet nie przyznam jak okrojony jest moj jadlospis i tam na prawde nie ma co uczulic, no chyba, ze ta biala czekolada, ktorej ostatnio zjadlam kilka kostek... no ale cos tam to musialo byc...w koncu wysypany jest
Ja chyba zaczne mu co dzien zdjecia robic, bo jak mowie, ze mi sie wydaje, ze dzis jest gorzej to biaora mnie za histeryczke, podsumowujac, to pani 1 dziecko... 21.gif
A, no i waga 5130g


Napisany przez: adzia25 pon, 09 lut 2015 - 10:52

Witajcie icon_biggrin.gif

Jak tam po weekendzie? Moglaby juz przyjsc wiosna, ubieranie tego kombinezonu mnie dobija... do tego Leo juz tak wierzga, nauczyl sie spryciarz maly i teraz juz nawet zmiana pieluchy nie jest taka prosta, hehe icon_razz.gif

Wiem, ze jestem monotematyczna, ale ja w sprawie tej skazy jeszcze tylko raz chcialam zapytac... (wybaczcie)

No wiec u nas wysypana buzia (poki co nic wiecej) szorstka skora, na jednym policzku maly liszaj, pekniety platek ucha, kupy normalne... dla mnie ta buzia to ewidentnie skaza... czy przy skazie musza byc zielone kupy... sluzu tez nie ma.
No i jeszcze zapytam, czy wystarczy dieta, czy musze pojsc (jeszcze raz 29.gif ) do lek. po jakies smarowidlo... ktore i tak nie wiem czy dostane...?

Napisany przez: Williams pon, 09 lut 2015 - 14:49

adzia mój Iwo ma skaze i kupy ani jednej zielonej nie miał ani ze sluzem także sama widzisz,grunt to dbać o skore
,natłuszczac i myć w emolientach,no i my mamy pić probiotyk codziennie.Mozesz sama kupić dobry krem do skóry atopowej i go smarować, nie dopuszczać do przesuszenia
A co do diety to nie wiem co Ty możesz wyeliminować? Ja praktycznie zero:mleka,masla,jogurtow jaj i wszystkiego co zawiera w składzie te rzeczy.

Napisany przez: kajetanka pon, 09 lut 2015 - 22:40

Adzia, ale biała czekolada ma przecież w składzie mleko. To widzę, że we FR lekarze mają podobne podejście co w UK icon_confused.gif Tutaj takie problemy skórne, ładowane są do jednego wora, wszystko to egzema i oczywiście to normalne, nie ma się czym przejmować, absolutnie żadnej diety nie stosować, bo po co? Smarować emolientami, albo od razu steryd i tyle. A jaki ja mam problem, żeby kupić tutaj wapno! Zwykłe, najprostsze, czyste calcium, jako suplement 37.gif W aptekach mają albo calcium+wit. D, albo raz kobieta znalazła czyste, ale tak mocne, że nie chciała mi sprzedać. Jedynie sklep ze zdrową żywnością zostaje.
U mojej starszej poza taką właśnie skórą jak pokazujecie, na całym ciele, był problem z kupami, zielone, śluzowate, nawet krew się zdarzyła. Luśka natomiast, jak zjem coś, co jej nie przypasuje, dostaje tylko krostek na buzi, no i kupy jak wyżej, ale ona takich suchych plam nie ma. Także ja myślałam, że alergia pokarmowa zawsze objawia się też w kupach.

Napisany przez: adzia25 wto, 10 lut 2015 - 10:34

kajetanka no wlasnie wiem, ze w czekoladzie mleko, dlatego napisalam, ze moze po niej (jedynie) ale obejrzalam opakowanie parowek, a tam...laktoza... takze kto wie co jeszcze pochlonelam 29.gif
Bylam wczoraj w aptece po wit d i pokazalam pani te jego buzie i ona uparcie tez twierdzila, ze to nie pokarmowe, bo mialby to na calym ciele (no przynajmniej jeszcze gdzies poza buzia) i kupy bylyby inne, a przede wszystkim gorzej by jadl, bylby niespokojny..., no generalnie zauwazylabym zmiane w zachowaniu... a to wlasnie jakas egzema i jak zapytalam o kremy to skory atopowej to byla zdziwiona po co...? i na razie dalej mam mustela smarowac, ale chyba sie zaopatrze mimo wszystko i poki co, dalej podietuje...
Dobra koncze temat skazy 43.gif chyba wink.gif Mam tylko wrazenie,ze w Pl kazda wysypke podpinaja pod skaze i biedne matki sie katuja a np tutaj czy u kajetanki, wszystko olewaja i wszystko to egzema i dzieci tak maja... nie mozna tego wyposrodkowac... 21.gif

Bylam tez wczoraj na poczcie i staje w kolejce, a przed nami babka z chlopcem i tak patrze a tam za kolnierzem kurtki pelno wysmarowanych kropek- ospa icon_eek.gif zwiewalam szybciutko.

Napisany przez: kocurrek wto, 10 lut 2015 - 10:48

Wojtek ma podejrzenie AZS, od 9 miesiąca sucha skóra z nawracającymi czerwonymi placami, szorstkimi i łuszczącymi się. Wtedy od cytrusów, ale mimo wykluczenia nadal powraca, nie odkryłam od czego, jak skończy 4 lata zrobimy testy. Ja alergik ze skłonnością do atopii, pewnie po mnie to ma, mąż je wszystko.
Teraz Kajetan od dwóch dni sucha skóra i szorstkie policzki icon_sad.gif na razie czekam, bo może po wodzie u mojej mamy- ma w kranie lepszą niż my, ale o dziwo zarówno u mnie jak i u Wojtka wywołuje suchość. Może przyczyną być też proszek, w domu ich ciuchy piorę tylko w dzieciowym.

AZS wg mojej pediatry (cenię ją) pogarsza się (lub pojawia) również przy infekcji, ząbkowaniu, innym spadku odporności (stresie itp)

Napisany przez: Williams wto, 10 lut 2015 - 11:30

U nas nie było pogorszenia apetytu czy też innych zmian w zachowaniu,nastroju,kupy normalne.Wysypka tylko na buzi przez pierwsze 1,5 tyg nasilająca się,wysypka sucha i szorstka,potem za uszami,szyja itd schodzilo w dol. Ale ewidentnie ta na buzi i okolicach była najbrzydsza,po wyeliminowaniu nabiału zdecydowana poprawa. Takze to nie egzema . Ale to u nas,ja się cieszę bo przynajmniej wiem o co kaman,a u Ciebie to jeszcze nie wiadomo co

PS A tej pani w aptece adzia to pewnie chodziło ze pokarmowa alergia jest na całym ciele w formie kaszki,a to jest uczulenie np po czekoladzie,cytrusy itp wysypka jest kaszkowata wszędzie i schodzi po czasie,a to zupełnie co innego niż skaza bialkowa.

Napisany przez: adzia25 wto, 10 lut 2015 - 12:51

Williams ja juz jej (tzn pani w aptece) dokladnie wytlumaczylam, ze mi chodzi po glowie skaza bialkowa wink.gif
No nic pozostaje czekac czy sie rozprzestrzeni...

Napisany przez: kocurrek wto, 10 lut 2015 - 13:02

Kurde a Kajetan chyba odsypia wczorajszy dzien, od rana obudził się ze 3 razy, zrobił 3-4 ssania ledwo ledwo i dalej śpi:/ jak nie śpi to źle, jak śpi za dużo, to też nie dobrze i do tego nie chce jeść ehh, skórę posmarowałam mu olejem kokosowym i na razie jest lepiej, choć policzki szorstkie. Oby nie skaza...

Napisany przez: kajetanka wto, 10 lut 2015 - 13:13

Williams, mnie się zawsze egzema kojarzyła z jakąś konkretną chorobą skóry, ale to generalnie wyprysk, AZS jest jednym z rodzajów egzemy icon_wink.gif

Kocurrek, jakie testy będziecie robić Wojtkowi? Ty alergik, to pewnie lepiej się znasz icon_smile.gif Kaja teraz miała z krwi i wyszły idealne 08.gif A dałam jej kilka łyków mleka krowiego, to ręce jak poparzone 37.gif Pani alergolog stwierdziła, że te testy nie są do końca wiarygodne, gdyby wyszły pozytywnie, wtedy mielibyśmy potwierdzenie, a jak wyszły negatywnie, to oczywiście nie znaczy, że alergii nie ma, bo przecież jest. Może jakieś skórne testy byłyby lepsze?

Napisany przez: kocurrek wto, 10 lut 2015 - 14:58

kajetanka nie za bardzo się z nam, bo z pokarmowej wyszłam jako nastolatka, raz powtórzyłam skórne 4 lata temu i zostało mi na pleśń, roztocza i parę pyłków. Mój brat za to z alergii ma astmę, chociaż też leczony od małego :/ Zrobię z krwi, ale faktycznie dopiero po 4 r.ż. w miarę miarodajne- a i to nie zawsze. Najlepiej obserwować ale żeby to takie proste było:]

Napisany przez: Naz wto, 10 lut 2015 - 22:11

A ja na chwilę. Po szczepieniu jesteśmy.
Oliwier waży 6060g i ma 62cm.
Z powodu wszystkich chorób, niedawnej nebulizacji przypałętała mu się paskudna grzybica jamy ustnej i... jego męskich części.
Myślałam, że to odparzenie, że jego mocz ma jakiś kwaśny odczyn, że go tak żarło. A tu się okazało coś takiego. Najważniejsze, że go tam nic nie boli. Smarujemy skórę klotrimazolem, w buźce nystatyną.
Pierwszy raz coś takiego przechodzę.

A na szczepieniu mały płakał tylko w momencie wkłucia, potem normalnie humor mu dopisywał, więc bardzo dzielny był. Nawet pani doktor się zachwycała, ze tak dobrze znosi potrójne kłucie.
No i mamy pozwolenie na to, żeby siedział u mnie na kolanach, bo silny jest i sobie radzi. Tylko jeszcze nie sadzać go na poduszkach, podpierając, bo wiadomo nie jest jeszcze na tyle silny, żeby samemu poprawiać pozycje.

kajetanka, mojemu najstarszemu testy alergiczne wykazały uczulenie na kakao, faktycznie jakiś czas wysypywało go po czekoladzie, teraz w ogóle nic go nie rusza.

Napisany przez: kajetanka wto, 10 lut 2015 - 23:10

kocurrek, no my robiliśmy już po 4rż i jak widać guzik z tego icon_razz.gif
Naz, oj to Ci wymyślił Oliwier icon_neutral.gif Niech się goi biedaczysko szybko &&

Napisany przez: Annie* śro, 11 lut 2015 - 08:12

Adzia i jak tak sytuacja na horyzoncie?? Poprawia się cos? Swoją drogą Leo cudny (mimo tych plam na twarzy icon_smile.gif)

Biedne te dzieci z tymi alergiami, matko i córko ... że też takie cholerstwo się pojawia icon_rolleyes.gif

Naz dobrze, że Oli szybko zapomniał o bólu. A dolegliwości faktycznie niezbyt przyjemne, dobrze, że nie bolą. Skoro macie już specyfiki to na pewno szybko się tego pozbędziecie.
A waga Oliwiera super, martwiłaś się brakiem mleka a tutaj proszę icon_smile.gif Dobry przyrost. My szczepienie mamy 19 lutego i już się go boję ... mam nadzieję, że ominą nas gratisy w postaci gorączki, wymiotów i biegunki 29.gif

Williams s Iwo to już w ogóle kawał chłopa icon_biggrin.gif Ja wiem, że między chłopcem a dziewczynką są różnice, ale Iwo jest młodszy o miesiąc, a my ok 6 kg ważymy (nie wiem dokładnie) a ubranka na 62 mamy idealne, więc coś koło 62 cm będzie miała. Powyciągałam już rozm. 68 ale jeszcze wiszący, a Wy już o 74 zahaczacie icon_eek.gif swietnie, że tak super rośnie.

Cherie dzięki za cynk w sprawie Profutury. Ja już zakupiłam pronutrę zwykłą i od jutra zaczynam od jednej miarki. Porównałam sobie składy obu mlek i chyba nie mam ochoty wydawać 75 zł za puszkę icon_wink.gif My sie jeszcze cycem karmimy, choć co jakiś czas mam jakiś kryzys, młoda się wścieka nie chce ssać, odwraca głowę. Pewnie mniej mleka jest. Przez ostatnie kilka dni była masakra do tego stopnia, że już sobie obiecałam, że jak się nic do 12 lutego nie zmieni, rezygnuję z kp. Ale posiedziałam więcej z laktatorem i od popołudnia jest znośnie, ssie i nie marudzi. W nocy zjadła super, rano też. Nie ogarniam tego mojego brzdąca.

My dzisiaj idziemy na USG główki. Skierowanie dostaliśmy raczej profilaktycznie, mała ma lekką asymetrię (jeszcze dopuszczalną w tym wieku), ale pediatra uznała, ze nie zaszkodzi jak nas obejrzy ortopeda, a poradnia rehabilitacyjna chce wynik takiego badania. Mimo, że jestem przekonana, że nic złego się nie dzieje to i tak mnie to stresuje.

Napisany przez: adzia25 śro, 11 lut 2015 - 12:29

Ah te alergie...dla mnie to wogole nowosc, bo w naszych rodzinach nigdy nie bylo, no i po cichu licze, ze Leo tez jednak miec nie bedzie... Pamietam, ze moj brat mial testy, chyba skorne... mial takie koleczka na raczce narysowane (wybaczcie to bylo kilkanascie lat temu 29.gif ) on mial wtedy ze 3/4 lata, pamietam ze wyszly cuda na kiju, najlepiej jakby nawet nie oddychal, w rezultacie nie jest uczulony na nic...

Naz dzielniacha z Oliwiera, no i spory chlopak icon_razz.gif Cale szczesie, ze juz macie "smarowidla" to juz bedzie lepiej.

Annie* eh, nie wiem czy lepiej icon_confused.gif no ale gorzej chyba tez nie... wiec choc tyle icon_smile.gif
Trzymam kciuki za usg, z pewnoscia bedzie dobrze && daj koniecznie znac icon_razz.gif

Dziewczyny (wlasnie piore, tzn pralka 08.gif ) jak dlugo nalezy uzywac do prania produktow dla dzieci...?

Napisany przez: kajetanka czw, 12 lut 2015 - 00:23

Annie, widzisz, jak już miałyście przejść na butlę, poprawiło się, może trochę bardziej się wyluzowałaś psychicznie? Daj znać jak po USG?

Adzia, co do płynu/proszku dla dzieci, Ty to na razie nie masz się nad czym zastanawiać icon_razz.gif Chyba, że się okaże, że aktualnie używany uczula icon_wink.gif Przy AZS na pewno dłużej, wszystko zależy kiedy to dziadostwo wam odpuści.
Ja ostatnio czytałam o tym czy jeszcze prasować icon_razz.gif Tak wybitnie nie mam czasu, ani ochoty, że dzisiaj dla przykładu, skończyłam prasować pranie zrobione w zeszłym tygodniu, a już wczoraj musiałam puścić kolejny wsad icon_razz.gif Póki co jeszcze poprasuję, bo ja jestem fleja i jak będą te ciuchy zmemłane (a są, bo z pralki wyciągam po wielu godzinach), to będę je rzucać byle jak do komody, a tak wyprasuję, poskładam i choć jedna osoba w domu ma porządek w szafie icon_wink.gif Najciekawiej jest u Kai, ale ona sama się ubiera, przebiera po kilka razy dziennie, więc nawet nie wnikam icon_razz.gif

Napisany przez: adzia25 czw, 12 lut 2015 - 09:38

kajetanka nie no ja myslalam, ze napiszecie, ze przynajmniej do roku, albo i dluzej... ja poki co nie mam wyjscia i piore co dzien i prasuje na bierzaco, bo tu jest duza wilgotnsc powietrza i pranie beznadziejnie schnie, wiec nie moge sobie pozwolic sie zawalic, bo poniej sie "kisi" zamiast schnac, ale juz zamowilam suszarke, bo mnie to dobija, do konca tyg ma przyjsc. Bo jeszcze nas dwojga jakos "opierala'" i suszylam, ale juz 3 to trudniej...

Heh, a Kaja strojnisia icon_razz.gif to faktycznie nie nadazylabys z tym ukladaniem wink.gif

Z ta jego skora to juz sama nie wiem... poki co wciaz sama buzia, ja wykluczylam nabial, ale te jego plamy zrobily sie takie w kolorze skory z czerwona otoczka... icon_confused.gif skora sucha- natluszczam.

No to duzo paczusiow zycze w tlusty czwartek icon_biggrin.gif (zjadlabym, takiego z nadzieniem rozanym 48.gif ) i stawiam soczek, kawke czy % co kto moze 08.gif za 2 miesiace mojego Leosia icon_razz.gif

Napisany przez: Annie* czw, 12 lut 2015 - 22:02

adzia przyłączam sie do toastu za Leo i my z Laurą również stawiamy za nasze 3 miesiące impreza.gif impreza.gif impreza.gif

Dobrze, że nie schodzi to uczulenie w dół, szkoda jednak, że sprawca wciąż nieznany.

My po wczorajszym USG odetchnęliśmy z ulgą, wszystko jest ok.

kajetanka chyba takiego wyluzowania mi brakowało, dzisiaj Laura o wiele chętniej ssie pierś. Nawet przed chwilą, kiedy zwykle wieczorami najbardziej złościła się na cycka.




Napisany przez: Cheriee pią, 13 lut 2015 - 08:37

Adzia, Annie - przyłączam się do wczorajszego toastu - za 3 miesiące Jędruśka icon_smile.gif pijak.gif pijak.gif pijak.gif

Napisany przez: adzia25 pią, 13 lut 2015 - 11:28

Hehe no to za nasze maluchy pijak.gif 11.gif impreza.gif

No dobra, ja nie wytrzymalam i wczoraj wieczorem nas umowilam do lek. 29.gif Bylismy dzis rano, byl nasz pan dr i stwierdzil, ze to tradzik niemowlecy, a za uszami jakas egzema... mamy masc (na egzeme) zobaczymy...
25.02 idziemy sie szczepic.

Annie* swietne wiesci icon_biggrin.gif No i super, ze udalo Ci sie wyluzowac troszeczke, moze faktycznie stres Cie blokowal i teraz juz "samo pojdzie" icon_razz.gif

Napisany przez: komunikacja24 pią, 13 lut 2015 - 23:33

Witam się.
Ja na momencik,mam kocioł,młyn i masakrę,nie daję rady czasowo na forum siedzieć,jeszcze na fb cos poczytam czy na skrobię bo mam w komórce...
przeprowadzka,sprzątanie po tacie wieeeelu lat gromadzenia rzeczy,w między czasie normalne zycie,dzieci itp...
Jeszcze jestem na diecie Konrada Gacy,musze pilnowac pór posiłków i ćwiczyć....ech....oby marzec juz był luźniejszy.

Marcel dobrze,waży 5kg i ma 58cm.
Uśmiecha się do wszystkiego i do każdego....jest takim wesołym maluszkiem,płacze jak mu na prawdę czegoś potrzeba.
Zasypia mi na noc nawet około 24-1 w nocy dopiero i jestem padnieta na maxa,za to śpi az do około 8-9.
Za to ze starszym kłopoty,jest mega niegrzeczny ale to temat na wiecej czasu.....myśle nad psychologiem,nie wiecie jak sie dostać do takiego z 4-latkiem?

Napisany przez: Naz sob, 14 lut 2015 - 10:45

Aj tam zaraz psycholog potrzebny. Pisz co tam Starszy wyprawia, jakoś się pomoże. Bunt 4 latka, rozumiesz icon_wink.gif

Dołączam do toaścików za wszystkich solenizantów, i za mojego wkrótce 4 miesięczniaka również icon_wink.gif pijak.gif pijak.gif pijak.gif

Moje karmienie tak się rozkręciło, że mnie normalnie mlekiem zalewa, a sutki mam tak pogryzione jak na samym początku:D

Napisany przez: TataDa.pl sob, 14 lut 2015 - 17:42

Hej dziewczyny,
Wybaczcie, że Wam tak wpadam, ale zbieram opinie do swojego bloga. Piszę o relacjach matek w sieci i byłabym wdzięczna gdybyście zechciały odpowiedzieć mi na kilka pytań. Czy jest taka możliwość?
Pozdrawiam serdecznie!

Napisany przez: Angie77 nie, 15 lut 2015 - 11:45

komunikacja co to znaczy niegrzeczny?? do mnie rodzice przyprowadzając dzieci tez czesto twierdzili że niegrzeczne dziecko mająicon_wink.gif stwierdzam, że niestety, rodzic pewnie nie chce tego przyjac do wiadomosci ale najczesciej jest to jego wina a nie dziecka.
TataDa a co to za pytania?

Napisany przez: kocurrek nie, 15 lut 2015 - 12:17

CYTAT(Angie77 @ Sun, 15 Feb 2015 - 11:45) *
do mnie rodzice przyprowadzając dzieci tez czesto twierdzili że niegrzeczne dziecko mająicon_wink.gif stwierdzam, że niestety, rodzic pewnie nie chce tego przyjac do wiadomosci ale najczesciej jest to jego wina a nie dziecka.


zawsze powtarzam, że nie ma niegrzecznych dzieci- są tylko dzieci, których potrzeby są niezaspokojone (bo np. jeszcze nieodkryte icon_wink.gif)
A już w ogóle rozwala mnie pytanie dotyczące noworodka- "grzeczny jest?" czyli jaki pytam, czy chodzi o to, że mówi dziękuję, proszę, do widzenia? icon_smile.gif

Napisany przez: adzia25 pon, 16 lut 2015 - 12:50

komunikacja24 jesli czujesz, ze nie dajesz sama rady i potrzebujecie pomocy, skorzystaj, ale postaraj sie wczesniej 'zasiegnac jezyka" by byl to ktos "polecony" sprawdzony przez kogos. A tak poza tym to Twoj Mikolaj ma dopiero 4 latka, a w jego zyciu w ostatnim czasie sporo sie zadzialo, bo pisalas o rozstaniu z jego Tata, teraz nowa rodzina, brat, kolejna przeprowadzka... Ty wiesz/rozumiesz, ze robisz pewne rzeczy dla waszego dobra,by poprawic jakosc Waszego zycia, on nie koniecznie wszystko rozumie (tak do konca) i demonstruje swoje niezadowolenie. Mysle, ze potrzeba mu duzo uwagi i spokoju (wiem, ze nie zawsze to latwe), ale dzieci sa lustrzanym odbiciem tego co dzieje sie w domu...
Mam nadzieje, ze uda sie Wam znaleac dobre rozwiazanie i szybciutko uporacie sie problemami &&
No i swietnie Marcel rosnie, kawal faceta juz z niego icon_biggrin.gif no i pieknie spi.

Naz no to rewelacja ze sie unormowalo, mniejsza ze stanem sutkow 29.gif

U nas jesli chodzi o karmienie, to Leo ma tak od jakiegos czasu, ze w dzien podje, a pozniej fajniej jest pogadac z mama/zyrafami (takie drewniane figurki 29.gif ), poogladac wszystko dookola, a jak go klade, by przystawic, to foch... jakos tam mu zawsze wcisne, bo za chwile bylby glodny, a ja w taki sposob biegalabym z cyckiem na wierzchu co pol godz 29.gif ale na poczatku nie wiedzialam co sie dzieje, bo co do cycka to ryk, wystraszylam sie... a to po prostu dziecko mi sie towarzyskie zrobilo icon_razz.gif


Napisany przez: kajetanka wto, 17 lut 2015 - 11:31

Adzia, teraz już będzie coraz gorzej z tym zainteresowaniem wszystkim dookoła icon_wink.gif Moja tak się przyzwyczaiła do ciszy i spokoju, że poza sypialnią w ogóle jeść nie chce, jak ktoś do nas wchodzi, też od razu się odrywa i paczy.

My po romantycznym, walentynkowym weekendzie w szpitalu, jesteśmy już w domu icon_biggrin.gif Zapalenie płuc, na szczęście cudem jakimś wykryte, bo bezobjawowe, a przy tutejszej służbie zdrowia miałyśmy naprawdę ogromnego farta. Przede wszystkim internistka, która wysłała nas na konsultację do szpitala, nie była brytyjką, pewnie dlatego się udało. Na pogotowiu, też całe szczęście 2 lekarzy ogląda dziecko, bo pierwsza chciała nas odesłać z paracetamolem, bez żadnych badań, poza osłuchaniem, obejrzeniem uszu i gardła. Wczoraj przyszły wyniki hodowania bakterii we krwi, czyste, więc to wirus.
Zastanawiam się ile teraz w domu mamy siedzieć? W PL na pewno jeszcze nie wyszłybyśmy ze szpitala, tutaj natomiast nie widzą żadnych przeciwwskazań do spacerów, ba, do domu wypuścili nas z wenflonem, bo jeszcze jedna dawka dożylna została icon_wink.gif także sama nie wiem. Antybiotyk bierzemy do piątku.

Napisany przez: Naz wto, 17 lut 2015 - 12:42

Kajetanka, jak długo dostajecie antybiotyk, tak długo jeszcze uważaj. Malutka ma teraz obniżoną odporność i bardzo łatwo może złapać infekcje na zaleczoną infekcję.

Jakieś sposoby na naderwane brodawki? Nie mogę karmić cyckiem taki poraniony, a ostatnio ściągane przeze mnie mleko ma różowy kolor o.O

Napisany przez: adzia25 wto, 17 lut 2015 - 13:19

Ojejciu kajetanka no to sie narobilo 37.gif dobrze, ze juz lepiej, ja Ci nie pomoge, ale pewnie jeszcze troche bym posiedziala w domu... Zdrowka dla Was.

Nazauc 37.gif ja nie mialam ani przez chwile (odpukac) problemow z sutkami, ale mysle, ze to zasluga muszli laktacyjnych, ktorych uzywalam na poczatku, bo sutki caly czas byly wilgotne i w moim mleku, wiec sie nie mialy jak poranic. Bo dla mnie najgorzej wlasnie bylo jak sie przyklejaly do wkladki i wtedy na sile trzeba bylo odrywac, auc 29.gif calkiem nie glupie jest tez zamoczenie (jakiegos gazika, np) w Twoim mleku, ale pozniej koniecznie owiniecie tez folia spozywcz (ta przezroczysta) zeby caly czas utrzymac wilgoc wlasnie... moze tak sprobuj.

Napisany przez: Cheriee wto, 17 lut 2015 - 14:03

Naz - uważaj, dziecko nie trawi krwi - Oliwier może Ci zacząć po tym mega ulewać. Jeżeli ściągnięte mleko ma różowy kolor, to je wylewaj i karm mm. Przerabiałam to samo w szpitalu na początku.


Napisany przez: Williams śro, 18 lut 2015 - 10:44

Witam i przedstawiam mojego dwumiesiecznego chłopaka 😊

https://naforum.zapodaj.net/ecaf7a784093.jpg.html

kajetanka i co tam u Was,jak Malutka? Jak to się w ogóle stało ze trafiliście do internista, jakieś niepokojące objawy były? Normalnie rozwala mnie to bezobjawowe z.p. nie wiadomo jak to odkryć?

adzia Iwo zachowuje się przy jedzeniu tak jak Leo,tez nie wiedziałam dlaczego ale już sobie poradzilam.Karmie go w sypialni i często musi być szum suszarki wtedy on się skupia na jedzeniu.

naz o rany współczuję 😯 ja tego nie miałam wcale,a takiego mam zarloka ze juz 2x miał pecherz na wardze a mi nic.A może łapie za płytko?

Mam pytanie czy Wasze dzieci biorą smoczek? Ja cały czas próbuje ale on nie chce,dla się i ma odruch wymioty a jak złapie to chwila i wypluwa. Chyba będę mieć bezsmoczkowe dziecko.

Napisany przez: Cheriee śro, 18 lut 2015 - 17:48

Williams - śliczny i jaki duży icon_smile.gif u nas z Olą było tak jak z Iwo, za nic nie chciała smoka (a kupiłam chyba smoki z 5 różnych firm i żadnego nie chciała). Dzieci mają po prostu różnie.

Napisany przez: Naz śro, 18 lut 2015 - 18:47

Williams, młody basiory ma przecudne icon_biggrin.gif

Z moich chłopaków tylko jeden nie brał smoka, więc różnie to bywa;)

Napisany przez: kajetanka śro, 18 lut 2015 - 22:32

Williams, Iwo pięknie rośnie icon_smile.gif I jak miło patrzy się na taką gładziutką buzię icon_wink.gif Moje obie bezsmoczkowe na cycu. Kaja zassała jak przeszła na butlę, w wieku 8 miesięcy, Lusi dajemy, nie pluje nim już, ale ssać nie potrafi, gryzie go i cały czas mieli jęzorem tak, że ten wypada, albo trzymasz jej buzi, albo nie pociućka. Jedyne co, to czasem na spacerach, jak kurtka go trzyma icon_razz.gif

Z tym zapaleniem płuc nie jest tak zupełnie bezobjawowo, coś się dzieje, ale trudno postawić diagnozę. U nas zaczęło się katarkiem, zaropiałym oczkiem i bardzo sporadycznym kaszlem tydzień temu. Poleciałam od razu do internisty, przepisał tylko kropelki na oko, kaszel kazał zignorować icon_neutral.gif To było w poniedziałek, w nocy z czwartku na piątek, katar znacznie się pogorszył i doszła gorączka 38+, po podaniu paracetamolu spadała bardzo wolno i tylko do 37,5. Znowu więc wbiłyśmy się do lekarza. Pani doktor zauważyła czerwone uszy, chciała przepisać antybiotyk (być może pomógłby i nawet nie wiedziałabym co dokładnie się działo), ale stwierdziła, że to maluszek, przed nami weekend, wolała, żeby ktoś jeszcze ją obejrzał. O decyzji wysłania nas na pogotowie pediatryczne zaważyły "cętki" na skórze. Takie czerwone...pajęczynki na klatce piersiowej i rączkach. Na pogotowiu pierwsza doktorowa obejrzała Młodą i stwierdziła, że paracetamol i do domu, wszystko w porządku, nawet uszy ok. Na szczęście regułą jest, że konsultacje przeprowadza dwóch niezależnych lekarzy. Drugi pobrał krew, mocz i zmierzył tętno. Z krwi wyszła niezbyt poważna infekcja, tętno było wysokie, tym razem to ono zadecydowało o pozostawieniu nas w szpitalu. Lekarz na oddziale natomiast bardzo zaniepokoił się mega bulgotaniem w nosku. Gluty mogłam odciągać do upadłego, za moment były z powrotem.
Przy takim wirusowym zapaleniu płuc, osłuchowo dziecko jest czyste i to największy problem. Kaszlu może w ogóle nie być, Luśce zdarzały się pojedyncze kaszlnięcia kilka razy w ciągu doby. Jedynym badaniem, które coś wykaże jest rtg. Także u nas to moim zdaniem niemal cudem wyszło. Jak siedziałyśmy na tym pogotowiu, w sumie 5h, stan Luśki zaczął się pogarszać, oczka miała takie biedne, chore, jakby "odpływała" cały czas. Jak sobie pomyślę, że franca chciała nas z paracetamolem odesłać... icon_evil.gif
Także jeśli dziecko ma bardzo duży wydzieliny, gorączkuje, źle się czuje, pogorszenie jest nagłe, a lekarz nie słyszy nic stetoskopem, to podejrzane.

Edit: Moje dziecko próbuje siadać z pozycji półleżącej. Kiedy usiądę z nią tak na kanapie, oprę o siebie plecami, ona siada, choć wcale jej do tego nie zachęcam, nie podciągam, robi to sama. Czy to nie za wcześnie? Wiem, że zasadą jest, że dziecko samo sobie krzywdy nie zrobi, ale może powinnam unikać dawania jej okazji do takich praktyk? Rozumiem potrenować, dźwignąć się, raz, na moment, ale ona bez przerwy siada, chwieje się na wszystkie strony i dumna się cieszy, a ja od razu ją kładę, bo w moich oczach przeciąża kręgosłup.

Napisany przez: Naz śro, 18 lut 2015 - 23:09

Zaciekawiłaś mnie tymi cętkami. Ciekawe co to było i dlaczego.
U mnie najmłodsza trójka też po zapaleniach płuc i też objawów praktycznie żadnych.
Z Erykiem do lekarza poszłam bo długo pokasływał, z Olafem bo długo miał katar i nic więcej. A z najmłodszym to 2 tygodnie schizy, że mu coś będzie no i jednak.

No i Oliwier znowu zakatarzony. Obudził się z zielonym glutem. Popołudniu doszedł kaszel, więc od jutra nebulizator w ruch idzie.

Napisany przez: kajetanka czw, 19 lut 2015 - 01:32

Naz, znalazłam w necie zdjęcie takich "cętek", takie same mają wcześniaki i noworodki z problemem termoregulacji, w momencie kiedy im zimno. Moje obie dziewczyny robiły się w cętki w pierwszym miesiącu. Jeśli jednak dziecko nie ma takich na co dzień i pojawiają się nagle podczas choroby, to musi być zły znak, nie wiem dokładnie dlaczego, w sumie nie spytałam, ale na pogotowiu wisiała taka lista objawów chorobowych mniej i bardziej niepokojących, to ten był w tej drugiej grupie.

Napisany przez: Naz czw, 19 lut 2015 - 19:09

No to teraz klops icon_razz.gif
Moje chłopaki szczególnie pierwszy i czwarty mają takie plamy nie tylko na nogach.
A jak się to nazywa, bo bym chętnie zgłębiła temat?

Napisany przez: kajetanka czw, 19 lut 2015 - 23:11

Naz, anglicy mówią "mottled", co tłumaczy się dosłownie na "cętki", ale w Polsce chyba używa się określenia "marmurek", przynajmniej w przypadku tego noworodkowego.
A zawsze tak mieli, czy to się nagle pojawiło, z czymś jeszcze? Mnie pytali kilka razy czy to u niej normalne?

Napisany przez: adzia25 pią, 20 lut 2015 - 10:14

Williams sliczny Iwo icon_biggrin.gif a poliki pokazne i nieskazitelne, super icon_razz.gif

Jesli o marmurkowa skore chodzi, to moj Leos odziedziczyl po mamusi "alabastrowa cere" 29.gif wiec jak mu tylko troszke zimno to te "centki" ma od razu... wiec pewnie dlatego Cie pytali czy u niej to normalne...
Choc jak sie przyjzec zdjeciu, to nie wiem, czy one sa AZ tak widoczne/czerwone. Mi sie cos kojarzy, ze takie robia sie przy podwyzszonej temp. ...
Tutaj tez nazywaja to "marmurkiem"
Co do siadanie, no coz nie przykleisz jej plecow , zeby tego nie robila wink.gif ja sie nie znam, wiec nie wymadrzam sie, pewnie jeszcze troche szybko by siedziala, siedziala (jak np widze takie wlasnie maluszki oblozone poduszkami i "dumne" mamy, bo jej dziecko jak mialo 4m-ce to siedzialo, a jak iles tam to chodzilo...jak by to wyscigi byly 29.gif ) ale jak pocwiczy to pewnie tragedii nie bedzie. Moja mama, jak widzi maluchy, jakie sa silne, to sie smieje, ze teraz dzieci to atomowe sa i wszystko zaczynaja szybciej.
Naz zdrowka dla Oliwiera

Napisany przez: kajetanka pią, 20 lut 2015 - 22:30

W necie widzę, że marmurkowa skóra jako zaburzenie naczyniowe występuje właśnie jako jeden z objawów zapalenia płuc. Kurcze, w życiu bym na to nie wpadła.

Adzia, ja właśnie też z tych, które są przeciwne sadzaniu, obkładania poduszkami, jestem na nie wszelkim chodzikom i innym wspomagaczom. Po co mam "pomagać", skoro mogę zaszkodzić? Nie ma się co spieszyć, dziś będę dumna jak paw, a za 30 lat moje dziecko będzie po fizjoterapeutach jeździło z bólami kręgosłupa.
A ja oczywiście oglądałam ostatnio Kai zdjęcia z 4-go miesiąca i już się martwię, że Lusia jest mniej ruchliwa icon_rolleyes.gif Każde dziecko w swoim tempie...ale to zwinniejsze powinno się rodzić jako drugie 29.gif

Napisany przez: Monikag2006 pon, 23 lut 2015 - 17:14

Moja Milenka też zaczyna się już podnosić do siadania (tzn. podnosi główkę i ramiona czasami zaczyna płakać, bo nie może podnieść się wyżej), chociaż dopiero co skończył się jej 4 miesiąc, na początku trochę ją podciągałam palcami ale stwierdziłam, że lepiej jak sama sobie wyćwiczy kręgosłup, nie ma co przyśpieszać natury.

Napisany przez: Naz pon, 23 lut 2015 - 18:38

kajetanka, najstarszy miał to odkąd pamiętam, szczególnie na brzuchu, Olaf na rękach nogach
W sumie ja też mam to czasem na nogach, jak jest chłodno, a ja na bosaka w spódnicy.

Napisany przez: adzia25 czw, 26 lut 2015 - 13:32

Hej dziewczyny, co u Was? Nic sie nie dzieje, czy dzieje sie tyle, ze nie macie czasu pisac? icon_razz.gif

My wczoraj mielismy szczepienie, obylo sie bez temperatury, uf icon_razz.gif ja bylam obejrzec zeby po ciazy, na szczescie wsio ok...
Maly wazy 5660, wiec ok. A z nowosci, to wieczory mamy ciezkie, wczoraj np. wrzeszczal (doslownie) przystawiany do cyca, po czym jak juz mu przeszlo to cycal godz. 29.gif po czym spal do po 5 brawo_bis.gif

Napisany przez: mikkowska czw, 05 mar 2015 - 20:58

My się witamy icon_smile.gif Zaglądam, ale jakoś napisać ciężko icon_razz.gif

Andzia25 szukałam zdjęcia Leo dodałaś jakieś?

Williams Iwo cudownyyy icon_biggrin.gif

Ot dziś Majka skończyła 4 miesiące, ale czas leci cholernie szybko zaraz spojrzeć a trzeba będzie wrócić do pracy...tylko jakiej, jak biznes sprzedany icon_smile.gif Na samą myśl mam ciarki.

Klaudia powiem Ci, że ja nie czytam tj z Olkiem co kiedy będzie w jakim miesiącu, wiem ,że Maja będzie trochę za Wami. Staram się też nie wariować jakoś spokojniejsza jestem przy drugim dziecku, ciekawe jaka bym była przy trzecim icon_biggrin.gif Ale sprawdzać nie będę... Ja się na te Twoje dziewuchy napatrzeć nie mogę, takie lalki dwie, że ho!




Napisany przez: adzia25 pią, 06 mar 2015 - 10:50

Witajcie icon_smile.gif

mikkowska dodawalam, ale pozniej usunelam, z reszta to i tak byly zdj "pieknej" wysypki 29.gif no ale jak by nie patrzec Leo na nich byl wink.gif cos tam jeszcze wstawie...

Za 4 m-ce Majeczki impreza.gif

Dziewczyny w zwiazku z tym, ze ja z pierwszym dzieckiem, to jeszcze panikuje wink.gif powiedzcie mi prosze, ile odciagnac pokrmu na 1 karmienie..? ja wiem, ze kazde dziecko inaczj... ale tak orientacyjnie, mniej wiecej ile dla 3 miesieczniaka tego mleka przygowac?

Napisany przez: Naz pią, 06 mar 2015 - 14:17

Oliwier aktualnie wypija 150ml mleka. Ale mój półtora miesięczny bratanek potrafi obalić flaszeczkę 270ml na raz dlatego nic Ci nie doradzę icon_razz.gif
Na opakowaniach mm napisane jest 120ml do 3 mca, od 4 150ml.

Napisany przez: Monikag2006 pią, 06 mar 2015 - 14:31

Moja Milenka ma 4 miesiące i max wypija 160 ml ale z reguły w ciągu całego dnia około 600 - 700 ml zamiast około 900 ml

Napisany przez: kajetanka sob, 07 mar 2015 - 00:51

Daria, dziękuję za komplementy w imieniu Cór, jak widać, głównie zasługa tatusia icon_wink.gif Zdrówko za 4 miesiące Mai! Ty już się do pracy szykujesz? Kurcze, najgorzej jak pomysłu brak, znam ten ból icon_wink.gif Ja teraz wagą Małej (swoją też, ale w drugą stronę icon_wink.gif ) zaczęłam się przejmować, ma tyle, co Leo Adzi, a ile starsza. Pocieszają mnie, że chorowała i pewnie dlatego. Oczywiście już zerknęłam, że Kaja na tym etapie miała 0,5kg więcej, a urodziła się drobniejsza.

A ja właśnie choć od miesiąca ćwiczę, przytyłam. I nie chodzi o to, że waga podskoczyła, bo masy mięśniowej nabrałam 08.gif Bynajmniej, obwody wszystkie skoczyły, brzuch wywaliło, choć już praktycznie go nie miałam, teraz na wieczór wyglądam jak w 4 miesiącu. Aż sobie test robiłam 29.gif
Postanowiłam odstawić ciastka, ale to nie takie proste...odstawiłam więc Cerazette icon_wink.gif Niby już kiedyś to brałam i nie tyłam, ale może tym razem inaczej podziałało? Sama nie wiem, cistka wchrzaniam od samego porodu i nie miały negatywnego wpływu, a pigułki brałam od 2 miesięcy.

Adzia z ilością mleka nie pomogę. Pamiętam, że jak już Starszej dawałam butlę, to zawsze piła mniej niż zalecane normy icon_wink.gif

Napisany przez: Annie* sob, 07 mar 2015 - 13:01

Mikkowska nie myśl jeszcze, nie stresuj się icon_smile.gif
Za 4 m-ce Majeczki impreza.gif

Adzia Laura ciągnie i pierś i jej ściągam i dokarmiam mm i co dziwne (a może i nie?) mleka z piersi wypija o ok 30-40 ml mniej niż mleka mm. Na opakowaniu mm jest napisane (oczywiście orientacyjnie), że w 4 miesiącu życia dziecko wypija 150 ml i tyle jej przygotowuje i z reguły zjada całe. Natomiast mleka cyckowego przygotowuję zawsze 140-150 ml na porcję i często nie zjada wszystkiego.

Monikag2006 Laura właśnie też, suma sumarum, wypija dobowo chyba mniej niż zalecają (nie wiem ile z cycka pociągnie), ale mleka w butelce wybija ok 500-600 ml, w zależności od dnia.

Napisany przez: Monikag2006 sob, 07 mar 2015 - 20:37

Właśnie z powodu niskiej wagi Milenki (5224 gramy na prawie 4,5 miesiąca) dostaliśmy dzisiaj skierowanie do szpitala icon_sad.gif podejrzewają refluks żołądka ale ja nie jestem tego pewna icon_sad.gif

Napisany przez: Annie* sob, 07 mar 2015 - 21:08

Monikag2006 o kurcze ... trzymajcie się! Mam nadzieję,że Milence nic nie jest i taka jej uroda. Daj znać co lekarze ustalili. A jesteście już w szpitalu?

Powered by Invision Power Board (http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)