Kiedyś chodziłam do kosmetyczki na oczyszczanie twarzy, ale po, jestem najpierw czerwona, a po kilku dniach może i skóra oczyszczona, ładna, ale po miesiącu problem wraca.
Sam mój mąż mówi, że zafunduje mi kosmetyczkę, a ja słyszałam, że wcale takie oczyszczanie twarzy nie jest zalecane, bo tylko bardziej szkodzi.
Pod słońce widać, że mam na twarzy pełno krostek, najgorzej mam na nosie czarne krostki (nie lubię używać prawdziwej nazwy dla tego czarnego paskudztwa
)
Czy jest jakiś sposób aby naprawić swoją twarz? Jakie kosmetyki polecacie, maseczki? kiedyś mama miała taki fajny peeling złuszczający, tak jakby z piaskiem był, to były chyba drobinki skorupki orzecha włoskiego. Może jakieś toniki i mleczko oczyszczające używać? Nie mogę patrzeć na tą moją twarz.
Pewnie po części jest winna tarczyca (zapalenie, niedoczynność) biorę tabletki hormonalne na dzień i na noc.
Poradzicie coś?