Święte słowa,dziewczyny,święte słowa...
Marzeniem zycia mojego byłego szefa była własnie kawiarnia.
Owszem spełnił swoje marzenie:wynajmował lokal w centrum krakowa,przy bocznej jednakze uliczce(bo czynsz w takim miejscu sporo nizszy,za to ludzi dużo mniej,a turystów to już w ogóle)Niektóre pewno kojarzą to miejsce bo były na maluchowych spotkaniach u mnie.
SZef,jak to mówił planował to dla ''bogatych biznesmenów"'ale w takim miejscu to bogaci biznesmeni się nie pojawiali,naszymi goscmi była przweaznie młodzież z pobliskich szkół,studenci okolicznych wydziałów,pracownicy pobliskich szpitali,teatrów..ot...tacy goscie na kawe czy herbatkę z ciastem..czyli gosc na 10-15 zł.I co z tego,ze stoliki były pozajmowane,siedzieli bardzo miło przez kilka godzin bądź całe popołudnia przy herbatce,ale zysków z tego za wielkich niebyło.
Koncesja na alokhol też dużo kasy zabiera,ale Kachaaa koncseji nie potrzebuje.
Wydatki są faktycznie ogromne,prowadzenie takiego biznesu to spore pieniadze swoje zainwestowane,które mooooże się zwrócą,a kiedyś moooze się jeszcze zarobi ale generalnie lekko nie jest.
Dodam,ze szef niebył nowicjuszem w prowadzeniu działalnosci gosp,miał dwa inne lokale z gastronomią(ale nie kawiarnie)i mały zakład produkcyjny.
I co-może,gdyby dał sobie jeszcze czas,bo powolutku te dochody były coraz większe,ale-czynsz trzeba zapłacić,sprawy zusowskie też,zakupy,pensje nasze,no,nie dawał rady,wierzyciele już się czaili....
I tak po półtora roku własciciele lokalu podziękowali za wynajem,szef znalazł kolejnego chętenego na prowadzenie działalnosci za odstępne,wyposazenie lokalu itp(w sumie niezła okazja)i-dowidzenia!
Ale to jeszcze nic.
Teraz pracuję w bardzo dużej,eleganckiej restauracji,i tam własciciele i szefowie mają dopiero zgryz,bo koszty poprowadzenia i utrzymania takiego wielkiego lokalu z ogromną karta dań itp itp są masakrycznie wielkie.
Przy czym przychód od gosci jest może z 5 razy większy niż w poprzednim lokalu,ale utrzymanie obiektu jest co najmniej 20stokrotnie kosztowniejsze!
Ja bym z takim balastem nocy spokojnie nie przespała,a oni się na to porwali...no cóż....Ludzie są różni.
Poczekamy zobaczymy,a może im się to opłaci?
Oby,bo to też i moje życie!
Ten post edytował maminka43 pon, 23 kwi 2012 - 13:37