Drukowana wersja tematu

Napisany przez: Miki79 pią, 25 lut 2011 - 13:51

https://www.maluchy.pl/forum/index.php?showtopic=66785&st=0&start=0
https://www.maluchy.pl/forum/LISTOPADOWE-ZLOTKA-2009-cz-II-t72205.html

Napisany przez: szczurki2 nie, 27 lut 2011 - 21:56

No to 100 stuknęła na starym wątku. To chyba witamy się na nowym.

Napisany przez: Miki79 pon, 28 lut 2011 - 12:42

No to witam, witam

Napisany przez: megan25 pon, 28 lut 2011 - 17:22

to i ja się melduje na nowym wątku

Napisany przez: dziunka pon, 28 lut 2011 - 19:58

Chwilę mnie nie było, a tu proszę, zmiany!

Weekend spędziliśmy jeżdżąc na łyżwach, Julka w końcu odważyła się zasuwać sama! Mam film w tel, muszę zgrać
Joasia niestety zdarty nosek, przejechała nim po dywanie i ma piękne strupki

A tak u nas po staremu wszystko...mam nadzieję że dzieciaczki macie zdrowe

Nie mogę Was nadrobić bo nie mam czasu za bardzo, ale widziałam te śliczne szczeniaczki

Napisany przez: malgosia42 pon, 28 lut 2011 - 21:09

sisia co do Twojej tesciowej to powiedz jej że "Kto wieży w gusła temu d.upa uschła"
a tak w ogole to porozmawiaj z siostra a nie sie jej sluchasz
napisze tak znam przypadek w rodzinie gdzie kuzynka miala byc chrzestna a okazalo sie ze jest w ciazy
zrobili tak ze w zastepstwie za nia poszla jej druga kuzynka (tez wiezyla w przesady) a ona i tak figurowala ze to ona jest formalnie ta chrzestna
wilk syty i owca cala

co do mojej konsultacji u okulisty to powiedział mi lekarz ze jesli w przeciagu pol roku choroba sie nie cofnie to zrobia mi operacje na powieki zrobili by teraz ale jak by sie choroba cofla to miala bym wtedy opadajace powieki
wiec jest szansa ze bede normalnie wygladac i zniknie ten wytrzeszcz z opuchlizna
moj lekarz uspokoil mnie co do tego guza powiedzial ze 50 osob na 100 ma takie guzki poza tym jest maly wiec nawet biopsii nie ma co robic i w ogole mam sobie tym glowy nie zaprzatac
jutro znowu jade na kroplowke ale to juz bedzie szybko
nawet wenflonu mi nie wyjmowali zeby jutro znowu nie szukac mi zyl i musze spac uwaznie z moim malym wiercipieta
nadal prosze o kciuki poki choroba nie pojdzie precz i prosze o wspomnienie o mnie w modlitwach Panu Bogu

Napisany przez: Miki79 pon, 28 lut 2011 - 22:18

Małgosiu- modlić, to ja się nie modlę, bo nie wierząca jestem, ale zawsze ślę ci ciepłe myśli

Dziunka - no to brawo dla Julki, moja Natalka ostatnio chodzi z tatusiem na rolki i teĹź zachwycona jest

Co do chorób, to dziewczynki już wyszły na prostą za to mnie od popołudnia znowu gardło boli jak przy anginie Dopiero tydzień temu skończyłam antybiotyk.......

Napisany przez: dziunka wto, 01 mar 2011 - 09:47

Małgosiu ja też trzymam za Ciebie kciuki!!!!

Miki a gdzie chodzą na rolki jak śnieg jest...?


Ja też nie zostałam chrzestną mojego braciszka bo byłam w 7 miesiącu ciązy z Joasią. Też nie wierzę w te przesądy, mama też nie, ale jej teściowa i wszyscy inni w rodzinie robili aferę. Nie dość tego przeciwni byli moi dwaj wujkowie KSIĘŻA!!! To dopiero numer, co?

Napisany przez: Miki79 wto, 01 mar 2011 - 09:57

Pogański kraj, pogańskie obyczaje... Myślałam, że takie rzeczy już się nie zdarzają... No ale.

Dziunka - a co do rolek, to u nas w Opolu jest taka hala Okrąglak, gdzie cały rok 3 razy w tygodniu jest czynne rolkowisko (rolnisko, jak to mówi Natalka ) Bardzo fajna sprawa, choć ja ostatnio byłam jeszcze przed ciążą z Kamilką i omal sobie wtedy ręki nie złamałam - Natalce idzie zdecydowanie lepiej

Napisany przez: sisia1604 wto, 01 mar 2011 - 12:19

Siostra się śmieje jak słyszy o tym przesadzie, ja beczę (hormony), a chrzestną będę. Teściowa obrażona, że jej nie słucham ale to nasze życie.

Co ma być to będzie.

Ja ciągle wymiotuje, a ubikacja to moje królestwo. Juz Natalka jak tata wraca z pracy woła od progu "mama siii" żeby wiedział gdzie mnie szukać.

Napisany przez: dziunka wto, 01 mar 2011 - 12:41

Miki ale Ci zazdroszczę! U nas czegoś takiego nie ma, a sama bym pojeździła;)

Sisia współczuję, mnie na szczęście zarówno w pierwszej jak i w drugiej ciąży mdłości ominęły, tzn niedobrze mi było od różnych zapachów ale nigdy nie wymiotowałam. Za to bratowa mojego A wymiotowała do 6 miesiąca non stop w sumie.

Napisany przez: megan25 wto, 01 mar 2011 - 19:57

sisia1604 ty się nie przejmuj głupim gadaniem i dobrze napisała Miki ( chyba ) że przecież ciężarna jest w stanie błogosławionym, to jak może przynieść pecha ?? a wymiotów współczuję, w końcu kiedyś przejdą

Miki79 dobrze że chociaż dziewczynki w końcu zdrowe a ciebie i nie daj się chorobie

malgosia42 za ciebie cały czas trzymam &&&&&&:)

u nas nic ciekawego - poza dwoma nowymi słówkami " bambo" i "łało"(jajko)
jutro idziemy na zaległe szczepienie i już się boję tego płaczu

Napisany przez: NuuŚka wto, 01 mar 2011 - 22:58

Witam w nowej "setce" - Miki jesteś profesjonalistką

A u nas już po Chrzcinach łączonych ze ślubem, najazdach gości za to teraz walczymy ze smarkaniem i kaszlem Justynki.

do tego wczoraj byłam na półrocznym zebraniu w p-kolu i wróciłam na małej "bombie" bo pani wymyśliła, że skoro większośc dzieci jest z 2006 roku to czas przynieśc zeszyty i zacząc pisać Ja jestem przeciwnikiem iuważam że ustawowy zakaz uczenia pisania do 5 lat ma solidne podstawy, ale rodzice przyklasnęli myśląc że p-kole chyba wyręczy ich z siedzenia z dzieckiem i załatwi pierwszą klasę. Oczywiście na tle reformy edukacji też wywiązała się żywa dyskusja i okazało się że MEN tak wspaniale informuje, że część rodziców nawet nie zdawała sobie sprawy z faktu, ze za rok wyślą dzieci do prawdziwej szkoły, którą zakończą np maturą w wieku 18 a nie 19 lat...

Megan "wyłapałam" skanując posty twoją ciąże i składam szczere gratulacje i życzenia 9 bezproblemowych miesiecy więcej nie napisze bo musze na spokojnie poczytać te ostatnie dni, a czasu na wszystko brak

Napisany przez: kajek wto, 01 mar 2011 - 23:36

ksiądz o tym wiedział i się zgodził?
jak dla mnie to oszustwo i nie odbieram tego jako sytuację "wilk syty i owca cała", a świadome kłamstwo przed ołtarzem.





mnie kiedyś wypuścili ze szpitala na przepustkę tylko na kilka godzin i wenflon obowiazkowo musiał być zdjęty - ze względu na możliwość przytargania jakiegoś zakażenia:)
A kicuki oczywiście będe trzymać - z całych sił

Napisany przez: sisia1604 śro, 02 mar 2011 - 07:25

Czesc Kochane

U nas ciężki nocka wczoraj. Ale od początku.

Natalka od niedzieli kaszle w nocy bardzo ( w dzień prawie wcale), ma temperaturę 37,5 i ogromny ślinotok. Wczoraj odnalazłam jedną górną czwóreczkę juz przebitą. Wieczorem jak zawsze usnęła ale obudziła się o 21.30 z ogromnym płaczem, a wręcz wrzakiem. Ja, mąż, mama próbowaliśmy ja uciszyć ale ona zsuwała się z rąk, obracana na wszystkie strony i dalej płakała. Próbowałam dać ibum ale zupełnie nie chciała otworzyć buzi. Trochę wleciało, trochę się rozlało. Przysnęła na 5 minut i znowu to samo. I tak prawie 40 minut. Później chyba zaczął działać syrop, bo usnęła i nie obudziła się juz ani razu. Nie trzeba było jej do nas przekładać,a jak wychodziłam do pracy dalej spała jak zabita.
Czy tak wygląda ząbkowanie, bo u nas takie zachowanie to nowość. Czy powinnam iść do lekarza?? Wyglądało jakby ewidentnie ją coś bolało a my nie mogliśmy jej pomóc.

Napisany przez: Miki79 śro, 02 mar 2011 - 09:13

Sisia - to jak najbardziej może być ząbkowanie. Profilaktycznie dzisiaj przed spaniem daj jej coś przeciwbólowego, albo Viburcol (homeopatia). U nas Kamilka od czasu do czasu robiła takie akcje w nocy, np. wczoraj - ale tym razem, to nie zęby a zły sen chyba. Jak zaczęła się drzeć, to przez 30 minut nie mogłam jej uspokoić - na rękach się wyginała, odpychała, a oczy przymknięte. Dopiero włączyłam TV, światło, zaczęłam pokazywać jakieś bajki to się zainteresowała, potem cyc i w 3 minuty spała spokojnie... Podobna sytuacja była, jak byliśmy w Chorwacji - tylko, że tam to trwało ok godziny i już jechaliśmy z nią do szpitala jak w końcu zasnęła....

Napisany przez: szczurki2 śro, 02 mar 2011 - 09:17

Niestety Sisia łączę się z Toba wq bólu.
Moja Maria od 2 tygodni urządza taki cyrk nocny. Wrzask to podstawa, nic nie pomaga. Ślini się w dzień. Nie chce jeść. Jest ogólnie zmierzła. Na szczęście nie goraczkuj.
Miejmy nadzieję, że szybko to pójdzie.
Dodam ,że pięć zębów , które ma na stanie wyszły niepostrzeżenie.

Napisany przez: dziunka śro, 02 mar 2011 - 13:13

Megan gratuluję fasolki!!!!

Nuśka nawet nie wiedziałam że brałaś ślub! Moje gratulacje

Kajek znam takie przypadki jak chrzestny dojechać nie mógł i wtedy ktoś inny go zastępował w kościele, ale on (ten co nie dojechał) nadal był na papierze. I księża o tym wiedzą i jest to powszechna praktyka.

Sisia współczuję ząbkowania? Karmisz piersią? U nas to pomaga bardzo bo mleko mamy odkaża i znieczula na chwilę, karmimy się wtedy bardzo często i nie ma wrzasku, jedynie wypina się i przebudza jęcząc, daję cycek i śpi dalej po chwili.



Asia chodzi i śpiewa "hello, hello, hello" zabawnie to brzmi

Napisany przez: megan25 śro, 02 mar 2011 - 13:30

mu już po szczepieniu moje dzielne dziecko w ogóle nie płakało
waga na dziś 11 kg i wzrost 83 cm nie wiem po kim ona taka wielka

Napisany przez: mlovea śro, 02 mar 2011 - 14:16

Megan, spora dziewczynka z Laury Maję ważyłam w poniedziałek - niecałe 9 kg, ale z pampersem "nasikanym".

Napisany przez: kajek śro, 02 mar 2011 - 15:21

oczywiście ze to jest możliwe i ja o tym wiem - dlatego pytam czy ksiądz wiedział bo z wpisu Małgosi zrozumiałam nie i ze to było mącenie z powodu ciąży.
Ale moze źle do tego pochodzę, kolejny raz dostałam okres w odstępie dwóch tygodni (od grudnia tak mam mimo kolejnych leków przepisywanych przez lekarza) i robię afery z głupot:)

Napisany przez: dziunka śro, 02 mar 2011 - 15:48

Okresu współczuję, ja tak miałam jak brałam anty dla karmiących, okres non stop. A wit K bierzesz? Bo to mi kiedyś też pomogło, okres był mniej obfity.


Megan a na którym szczepieniu byłyście? My idziemy jutro na błonicę, tężec i krztusiec.

Napisany przez: megan25 śro, 02 mar 2011 - 17:08

dziunka odra różyczka świnka

Napisany przez: malgosia42 śro, 02 mar 2011 - 17:16

kajek ach te napięcia przedmiesiaczkowe
co do chrzcin u mojej kuzynki to oczywiście ksiądz wiedział o wszystkim, sami zgłosili się do niego z tym problemem i wspolnie doszli do wniosku że tak będzie najlepiej i dla matki dziecka i dla chrzestnej przepraszam że wczesniej tego jaśniej nie objaśniłam
co do wenflonu miałam go zabezpieczonego i założoną siateczkę z bandaża elastycznego
mam kiepskie zyły ciężko jest je znaleść a dzieckiem nie jestem więc dałam rade a w poniedziałek znowu od poczatku
dziękuje za kciuki

Napisany przez: NuuŚka śro, 02 mar 2011 - 18:53

Dziunka ja wcześniej pisałam, ale pewnie jeszcze zanim dołączyłaś o tym ślubie i to był ślub mojej szwagierki i chrzciny jej córeczki (zresztą tez z przygodami bo oni mieli tylko slub cywilny i od listopada odbijali sie od księzy chcąc orzcić dziecko bez kościelnego). W każdym razie znalał się w końcu, w sumie przypadkowo ksiądz z powołaniem który nie tylk oże zgodził się bez niczego na ten chrzest, ale także nie chciał kasy i oni się jakoś tak kilku spotkaniach z nim zdecydowali na slub kościelny, który generalnie planowali ale raczej na jesień lub później z małym weselem) My z moim M to w tym roku mamy 6 rocznicę ślubu, a jesteśmy razem już hmm... 11 lat

Małgosiu mi to nawet Justyśke z venflonem wypuścili "na przepustkowy pobyt w szpitalu" w lipcu, który polegał na jeżdżeniu 2 razy dziennie na zastrzyk i badanie

Megan rzeczywiście dużą masz córeczkę

Miki czy my teraz dodajemy jakieś nowe zdjęcia na pierwszą stronę?

Napisany przez: Miki79 czw, 03 mar 2011 - 08:43

Nuuśka - ja tak chciałam co pół roku fotki dodawać, czyli jeszcze trochę A co do stażu z moim P to my też mamy spory - po ślubie już w sierpniu będzie 10 lat a razem .......... 14 ....... !!! Bosche, jaka ja stara jestem!!!

Napisany przez: dziunka czw, 03 mar 2011 - 09:34

Miałyśmy iść na szczepienie ale zapomniałam pojdziemy za tydzień

Nuśka hehe a myślałam że to Wasz
Jak Asia się urodziła mieszkaliśmy akurat na wsi. Bardzo bałam się kolędy, żeby ksiądz przy dzieciach cyrku nie robił jak u mojej koleżanki z innej wsi, bo jesteśmy bez ślubu, ale A się uparł że przyjmujemy i koniec (ja to niewierząca, ale A bardzo). No i przyszedł ksiądz, młody, pyta o imię i nazwisko. Ja mówię że nazwiska mamy różne a on do mnie "To nie ma znaczenia". Chrzest bez problemu i do tego za darmo, nie chciał ani grosza.
A w moim mieście chcieli nie dość że 100 zł to i tak kręcili nosem żeby ochrzcić.

Od razu przypomina mi się sytuacja jak przychodzi babka (byłam świadkiem całej rozmowy) i chce zamówić kilka mszy za męża, pyta się ile ma zapłacić,a on "co łaska". No to dała 30 zł, a on na to że to za mało że 30 zł może być jak już to za jedną mszę

A tu na dobry początek dnia:
https://picasaweb.google.com/lh/photo/5rVSt5_AZrKZHk2_iNxbp9gHme2xzTY--pKT0tTxzhc?feat=embedwebsite
https://picasaweb.google.com/lh/photo/TptL9kjVD5x_lo49KW_UUtgHme2xzTY--pKT0tTxzhc?feat=embedwebsite

Napisany przez: Orinoko czw, 03 mar 2011 - 09:49

Oj, Dziunka, to zaszalalaś, a ja już mam 2 kg więcej od jesieni... Ale pączka dziś sobie nie odmówię, w końcu tradycja, hehe, za to od jutra ścisły post słodyczowy.

Napisany przez: kajek czw, 03 mar 2011 - 10:18

my razem 17 a w tym roku 12 rocznica ślubu:) więc taka najstarsza nie jesteś
a juz na pewno nie staĹźem rodzicielskim:) bo ja mam 15latka w domu:)

Napisany przez: dziunka czw, 03 mar 2011 - 10:37

To chyba ja tu najbardziej gĂłwniarowata 26 w tym roku,a z moim jestem 5 lat dopiero (albo juĹź )

Orinoko ja w grudniu ważyłam 63 kg, od urodzenia mi ładnie spadało, regularnie, a teraz od grudnia przytyłam już ok 8 kg
Od poniedziałku Dukan.

Napisany przez: sisia1604 czw, 03 mar 2011 - 12:00

Pysznego tłustego czwartku.

Kiedyś pisałyśmy tu o małej chorej Laurze. Ja czytam jej blog regularnie. Teraz można zagłosować na jej mamę w plebiscycie. Zapraszam.
Emilia Kotowska-Wilgosz - mama chorej Laury
https://wiadomosci.onet.pl/raporty/kobieta-dekady/finalowa-dziesiatka-plebiscytu-kobieta-dekady-wybr,1,4198773,wiadomosc.html

Napisany przez: sisia1604 czw, 03 mar 2011 - 12:07

dubelek

Napisany przez: malgosia42 czw, 03 mar 2011 - 16:50

proszę mi się tu nie przechwalać która ile ma lat
co do wieku i staĹźu rodzicielskiego to raczej nie mam tu na forum konkurencji
ale co do stażu w związku to u mnie minęło dopiero 2 lata
nie wspomnę o tym że będę pierwszą babcią na maluchowym forum
dziunka to zaszalałaś z faworkami, szkoda że nie jesteś moją sąsiadką z bloku bo bym na taką kawę late z faworkami wpadła

Napisany przez: Miki79 czw, 03 mar 2011 - 17:50

Dziunka - piękne faworki, my tydzień temu robiłyśmy z Natalką A dziś pączki - już zjadłam 2,5 a jeszcze mam ochotę i chyba do wieczora się skuszą na 1 O wadze porozmawiamy innym razem, bo dziś nie chcę sobie psuć nastroju

Napisany przez: NuuŚka czw, 03 mar 2011 - 18:06

popieram Miki i może tak na jesień bo u mnie też zastój wagowy...

Napisany przez: Miki79 czw, 03 mar 2011 - 19:16

Nuuśka - ja proponuję raczej jesień przyszłego roku, bo przy moim zacięciu do sportu i diety to może wtedy zacznie coś na wadzę się zmieniać

Dziewczynki się kąpią, ja wsunęłam ostatniego pączka i idę szykować sypialnię, potem usypianie Kamilki, Natalki i chwilka odpoczynku. A potem chyba żelazko.......

Napisany przez: dziunka czw, 03 mar 2011 - 19:19

Małgosiu ZAPRASZAM!

Moja mama to dopiero była w szoku jak tu okazało się że zostanie mamą w wieku 44 lat A już babcią była od 4 lat Nie dość tego, w dniu jej porodu okazało się że jestem w 5 tyg ciąży i mamy dzieci z tego samego roku

A powiem jeszcze że dawałyśmy sobie ogromne wsparcie

Ooo proszę:
https://picasaweb.google.com/lh/photo/J_KiDIquM_dLiM2IDL8fJg?feat=embedwebsite

A tu nawet udało mi się moją mamę zachustować na chwilę
https://picasaweb.google.com/lh/photo/7_KzV1hNs-8Y-PPmg6qKV1ev1gqYVSdePFJPVarzB9c?feat=embedwebsite

Napisany przez: Orinoko czw, 03 mar 2011 - 20:19

Dziunka! Ale czad! Jak z serialu!

Miki Doganiam Cię z pączkami, też już zjadłam 2,5 i jeszcze połówka na mnie czeka. A co tam, raz się żyje.

U nas dziś dzień pełen wrażeń Córeczka sąsiadki ugryzła Emilkę w palec na spacerku tak, że ma siniaka, a po 17 Emi zagorączkowała ni stąd ni zowąd do 38,9 Teraz śpi, ja już jestem po konsultacjach tel. z homeo, zobaczymy, co to z tego wyniknie, ech. Przedwczoraj niańka jej pozwoliła się obsciskiwać z inną dziewczynką z osiedla, o co mam żal, bo jakby nie było, to mamy szczyt sezonu infekcyjnego, ja uważam, gdzie chodzę i modlę się, żeby niczego nie przynieść do domu, Kuba póki co zdrowy, małż też, nawet wczoraj nie braliśmy Kubusia na drzwi otwarte do podstawówki, a z Emi to ZONK - nie wiadomo, co i skąd złapała.

3majcie kciuki, bo nocka chyba się kroi nie najlepsza...

Napisany przez: szczurki2 czw, 03 mar 2011 - 21:40

Trzymam kciuki za Emi&&
U nas szaleństw ząbkowych ciąg dalszych. Ale wczoraj wieczorem dałam młodej Nurofen i tylko jedna pobudka w nocy. Zobacymy jak dziś . Też jej dałam.
Ja z moim małżem to jesteśmy razem 13 lat:). Legalnie-3:)

Napisany przez: dziunka czw, 03 mar 2011 - 21:40

Orinoko no niestety, na wirusy nie ma rady zdrĂłwka dla Emi!!!


Joasia namiętnie zaczęła powtarzać "Hello" ew, "Halo" z piosenki Markowskiej dziś nauczyła się mówić jak Krecik "Ach joooo"


Zapomniałam powiedzieć że A dziś w Lidlu był prawie na zamknięciu i dostał przy kasie 8 pączków I jak tu schudnąć

Napisany przez: szczurki2 czw, 03 mar 2011 - 21:53

Sisia głos oddany.

Napisany przez: kajek czw, 03 mar 2011 - 22:08

Dziunka w życiu bym nie powiedziała że na zdjęciu jest mama z córką raczej siostry.

Napisany przez: michalenka pią, 04 mar 2011 - 04:40

Super rodzinka a fotki powalajace wygladacie jak kolezanki

Napisany przez: michalenka pią, 04 mar 2011 - 04:42

Tak Sisia regularnie odwiedzam strone Laurki i glos oczywiscie oddalam

Napisany przez: dziunka pią, 04 mar 2011 - 10:06

Dziękujemy za komplementy

Napisany przez: malgosia42 pią, 04 mar 2011 - 19:17

Mikolaj ma stan podgorączkowy
Orinoko wiem że kiedyś pisałaś o L52 właśnie szwagier mi kupił ale tam jest na ulotce napisane że ze względu na brak danych dotyczących bezpieczeństwa i zawartości etanolu nie zaleca się stosowania leku u dzieci
ile Ty podajesz tych kropli swojej córce? i czy mam je jakoś rozcieńczyć czy jakoś inaczej podać? ile razy dziennie mam mu to podawać i jak długo?

Napisany przez: kamla pią, 04 mar 2011 - 20:18

Dziunka no jestem w szoku, twoja Mam świetnie wygląda!!! Ty zreszta tez

Małgosiu a cos mu dolega czy tylko tak gorączka??

Napisany przez: kamla pią, 04 mar 2011 - 20:19

dubel

Napisany przez: NuuŚka pią, 04 mar 2011 - 21:34

Dziunka podpisuję się pod słowami dziewczyn -super zdjęcia i na prawde wyglądacie jak siostry, tojej mamie to bym na dzień dobry odjęła minimum 10 lat

A my dzis po konsultacjach w Instytucie Matki i Dziecka na Kasprzaka. Oczywiście wizyta była z Justysią przez te jej naczyniaki, generalnie nic strasznego sie nie dzieje teraz, ale spod skalpela niestety raczej się nie wywinie Oprócz naczyniaków mała ma takiego ciemnego troszke nieregularnego pieprzyka od urodzenia i onkolog bardziej na tym etapie czepił się jego niż naczyniaków. Naczyniaki bedziemy obserwować i badać- w czerwcu mamy kontrole i usg i czekac do jesieni, jesli nie przestaną się powiększać i nie zrobią bardziej szaro fioletowe to pewnie trzeba będzie wycinać w przyszłym roku. Jeśli zaczną zanikać to tak do 7-8 roku musimy załatwić sprawe pieprzyka, bo jest to według onkologa charkter nowotworowy ale bardzo rzadko przybierający postać złosliwą. Jednak nie należy tego zostawiac do okresu dojrzewania, bo raz że miejsce, w którym to ma jest nieciekawe i sprzyja podraznieniom a dwa zmiany hormonalne mogą negatywnie cos namieszać.

Megan a jak u was sprawa naczyniakĂłw?

Orinokio zdrówka dla Emi - może to zwykła wirusówka 2-3 dniowa?

Napisany przez: szczurki2 pią, 04 mar 2011 - 22:13

Nuuśka spytam w kwestii naczyniaków. gdzie je Justyna ma?
Maria miała na powiece-znikł, ma miedzy oczami na czole, na karku na granicy skóry owłosionej-dość duży-zbladł , ma na plecach- między łopatkami, na wysokości nerek obustronnie. Są płaskie, no ale jest ich trochę. Nam pediatra kazała obserwować.
Przeczytałam Twój post i jakoś ciark mnie przeszedł,że coś zaniedbuję.

Napisany przez: Miki79 sob, 05 mar 2011 - 06:43

Nuuśka - mam nadzieję, że sprawa naczyniaków rozwiąże się sama. Co do pieprzyka, to ja urodziłam się z takim na lewej dłoni i mam go do teraz. Jak zaczęłam dojrzewać i w ciążach urósł - hormony. Teraz chcę go usunąć, bo mi przeszkadza, ale przez wiele lat lekarze twierdzili, że nie ma co tego ruszać dopóki nie rośnie jakoś mocno (mi rósł minimalnie). Ale jeżeli on jest w niewygodnym miejscu, to lepiej to załatwić jak najszybciej, ja mojego mam już dość - często zahaczam gdzieś dłonią i to straaasznie boli!!!

Małgosiu - życzę dużo zdrówka dla Mikołajka!!! Mam nadzieję, że to jakaś drobna infekcja i gorączka jest objawem walki z nią - oby Mikołaj zwyciężył w tej walce!

A ja dziś miałam trochę nieprzespaną noc, bo o 23.40 moja siostra urodziła swojego drugiego syneczka - Franciszek ma 55 cm i 3940 wagi (a jej gin straszył w poniedziałek, że już jest ponad 4200). Cały poród trwał niespełna 4 godzin i przeszedł bez komplikacji Dzisiaj chciałam jechać tam, ale od rana Natalka coś zaczęła nosem pociągać i kichać i sama nie wiem co robić..... Nie chciałabym zawieźć zarazków do nich, bo za 2-3 dni siostra wyjdzie do domu z maluszkiem, to lepiej, żeby jej mąż i synek byli zdrowi.... No nic, zobaczymy jak się Natalka będzie czuła za kilka godzin i wtedy zdecyduję. A na teraz stawiam toast za zdrowie mojej Basi i jej Franusia

Napisany przez: dziunka sob, 05 mar 2011 - 11:39

Miki gratulacje dla dzielnej mamy i jej syneczka!

Małgosia co to jest ten L52?

Nuśka o jakich naczyniakach mówisz? Asia miała kilka od urodzenia, parę się wchłonęło, kilka nad pupką zostało, ale bledną i znikną pewnie niebawem, tak jak pewnie u Julki.
Ale miałyśmy inny problem. Ok 4 miesiąca pojawiła się wysypka. Tzn krosteczki jedna na drugiej.

Myśłałam najpierw że to odparzenie - choć miejsce mi nie pasowało, bo to tuż nad łopatką się pojawiło. Potem zaczęło się wydłużać - od łopatki, przez bark, ramię, wewnętrzną stroną łokcia aż do nadgarstka. Na szyji też. Taka równa linia pryszczyków (?) W końcu pojawiła się też "odnoga" od barku do klatki piersiowej. Lekarka widziała to i stwierdziła że byc może uczulenie ale jak na klatce piersiowej pojawiło się "tego" więcej poleciałam do lekarza.
Od razu dostałam skierowanie na oddział dermatologiczny. Tam obejrzały ją dwie panie dermatolog i stwierdziły że poobserwują bo to "ciekawy przypadek" i jeszcze się z tym nie spotkały A zaznaczyć muszę że jedna z doktorek z 60 lat miała
Najpierw dały skierowanie aby pobrać materiał z "wysypki" i wykluczyć pasożyty, grzyby etc. Wyniki negatywne. Potem stwierdziły że to prawdopodobnie znamię, bo tylko w niektórych miejscach skóra się łuszczy i tam gdzie się właśnie łuszczy powinna się wygoić, w innych miejscach prawdopodobnie zostanie DO KOŃCA ŻYCIA. Popłakałam się, wiem, że to pikuś w porównaniu do innych ludzkich problemów i chorób dzieci, ale to w końcu dziewczynka, kiedyś będzie kobietą i wygląd będzie dla niej bardzo ważny
P
rzepisały maści: Pimafucort (jakaś silna, tylko do stosowania raz dziennie przez 3 dni), maść chłodzącą oraz Kermuren Plus (krem mocznikowy z argininą).


Poszłam jeszcze prywatnie... no i stanęło na jednostronnym znamieniu naskórkowym. Ze już raczej bardzo nie urośnie tylko będzie twardnieć. A jak będzie nastolatką to sobie będzie mogła to usunąć.

I słuchajcie, nastał jakiś cud bo po ok 4-5 miesiącach nagle wszystko zniknęło Cieszyłam się bardzo, zakomunikowałam pediatrze, a ta : "naczyniaki mają to do siebie że niespodziewanie się wchłaniają" Nie wiem skąd ten tekst wzięła skoro Asia nie miała naczyniaka.
Nie mniej jak tydzień temu zobaczyłam krostka na krostce na lewym pośladku to o mało zawału nie dostałam, dziwi mnie tylko ze na lewym , jeśli już to powinno wyjść na prawym (znamiona jednostronne wyskakują tylko po jednej stronie ciała), na razie się nie rozrasta ale jak zacznie to

A tu jeszcze fotki jak to wyglądało:
https://picasaweb.google.com/lh/photo/nrx8zS7UTwoab1p_GKT9Ig2l7ti0kt_xEP7LRf05BTo?feat=embedwebsite
https://picasaweb.google.com/lh/photo/m_OHVonrru_SgZyWWzthPw2l7ti0kt_xEP7LRf05BTo?feat=embedwebsite
PRZEPRASZAM ZA ZANUDZANIE

Napisany przez: Orinoko sob, 05 mar 2011 - 12:19

O matko w temacie naczyniakow, to ja sie chyba tez wybiore do pediatry - Emi ma jednego na skorze tuz pod wloskami, ktore teraz rosna, ilus pediatrow mnie uspokajalo, ze do roku zniknie, ze w takim miejscu, ze ok, nawet jak nie zniknie... no wlasnie, a ja mam wrazenie, ze nie tylko nie znika, ale sie powieksza wcale nie blednie.

U nas jakas infekcja albo zeby, sama nie wiem, lekarka nie chciala nas wczoraj przyjac, kazala czekac do poniedzialku, a ja od czwartku mam dziecko z goraczka, w dodatku wczoraj w nocy jej skoczylo do 39.7 biedna, spac nie mogla, tylko sie wybudzala co chwile, dopiero po Nurofenie jej zeszlo i przespalysmy reszte nocy, choc homeo nie kazala podawac NUrofenu. Brak innych objawow, choc bylabym spokojniejsza, gdyby jej ktos w gardlo zajrzal, ale w przychodni od 14 do 17 nie odbierali w ogole telefonu, wrrrrr. Mam nadzieje, ze dzis juz bedzie lepiej. Emi strasznie wykrzywia buzie przez caly dzien, moze to jednak trojki? Nic nie widac, ale lekarka mowila, ze moga byc takie objawy, jak sie zab dopiero przez kosc przebija. Osiwieje normalnie....

L52 to jest lek homeopatyczny na przeziebienia, infekcje, zapalenia oskrzeli itd. Ja podaje przy infekcjach.

Dziunka, nie widzialam tez nigdy takich zmian. Moze jakis inny lekarz by to skonsultowal?

Miki gratulacje dla siostry!

Malgosiu napisalam na PW, napisz potem SMSa jak MIkolaj.

Napisany przez: dziunka sob, 05 mar 2011 - 13:13

Orinoko ale to widziały panie na oddziale i konsultowały z profesorami z akademii. Potem byłam u naszej najlepszej dermatolog prywatnej i potwierdziła. Więc nie miałam gdzie już pójść

Nie chcę nikogo urazić ale jakoś nie wierzę w homeopatię. Np słyszałam o globulkach doustnych na hemoroidy... Babcia całe życie z nimi walczyła na różne sposoby a i tak trzeba było usunąć je operacyjnie.
Ja to ogólnie przeciwko wszystkim lekom, no chyba ze jest to infekcja bakteryjna typu angina ropna lub bardzo wysoka gorączka. Na szczęście dziewczyny nie gorączkują i poważnie jeszcze nie chorowały. Lekarka też mi się trafiła fajna, jedynie wit c i d3 zimą zaleca

Napisany przez: malgosia42 sob, 05 mar 2011 - 14:53

Miki gratulacje dla siostry niech się Franuś zdrowo chowa
Dziunka co do zdjęć to Twoja mama naprawdę wygląda jak Twoja siostra widać że macierzyństwo jej służy
Orinoko dziękuje za pw
ja sama nie wiem co jemu wczoraj było
w południe jak z nim wyszłam zaczął być strasznie marudny a musiałam iść do Urzędu Skarbowego, dobrze że poszłam z siostrą to mi pomogła
do domu wróciliśmy na wielkim wrzasku przez osiedle, wzięłam go na ręce to zaczął mi zasypiać
położyłam go do łóżka a on od razu zasnął jak nigdy i spał prawie 4 godz
potem jak wstał zjadł troszkę zupki i marudny
to zmierzyłam mu temperaturę w pupie 37 i 6
ale tak płakał jak by go ze skóry obdzierano już nie wiedziałam co robić pomyślałam że może jakoś się przewrócił i coś sobie złamał a ja nie zauważyłam wpadałam w panikę miałam normalnie dzwonić po pogotowie tak wrzeszczał
ale wzięłam nalałam wody do wanny i wsadziłam go to trochę się uspokoił
potem już bez kolacji poszedł spać dałam mu mimo tylko takiego stanu podgorączkowego Panadol w syropie i zasnął
ale budził się bardzo często z krzykiem
potem koło 3 znowu to samo krzyk spazmy więc mierze mu a on ma 38 i 2 w pupie
tak mi go było szkoda że zaaplikowałam mu czopek nurofenu i potem już spał spokojniej do 8
zjadł śniadanko, obiadek
jest marudny ale nie ma żadnego stanu podgorączkowego
dziąsła rozpulchnione i ciągle wypina język jak by chciał mi coś pokazać
więc Orinoko widzę że mamy taką samą jazdę w domu z naszymi pociechami
ostatnio zaczął też fajnie powtarzać po mnie słowa
jak uwali kupę zaraz woła eeee i chce żeby go przebrać
i jeszcze ma bzika na punkcie zabawek na baterie
każe sobie włączać ciągle jeździ to po całym mieszkaniu i wyje ja dostaje obłędu a on się cieszy co przestanie grać to on eeeeeeeeeee żeby mu włączyć i abarot to samo

Napisany przez: kamla sob, 05 mar 2011 - 15:06

Dziunka Michałek ma bardzo podobną skóre na nogach, ale stwierdzono łagodną odmiane AZS. Jakos nie wierze w to bo nic nie działa, Uzywamy tylko oilatum do kapieli, mydło Oilatum, krem, ale ciagle tak samo.

Orinoko współczuję choroby, Mam prośbę, moglabys podać skład tego L52?? Ja na przeziebienie teraz podaję chłopcom Lipomal. A co do temperatury, Piotrus tak wysoko gorączkowal przy trójkach.

Napisany przez: Orinoko sob, 05 mar 2011 - 16:30

Kamla tutaj masz wszelkie info, skład to wyciągi z roślin
https://www.i-apteka.pl/product-pol-1097-LEHNING-L-52-krople-30ml.html
Ja wiem, że nie wszyscy wierzą w homeopatię, ja też nie zawsze widzę efekt po kulkach, ale widziałam efekty po 2 rodzajach leków u Kuby natychmiast, u siebie po 1, u Emilki wcześniej zbijałam w ten sposób gorączkę, wczoraj nie pomogło za bardzo (no, w sumie najpierw spadło z 38,3 do 37,9, ale potem skoczyło do 39.7). CZasem to jest dla mnie tak, że nie chcę podawać leków chemicznych typu syropki, a za bardzo boję się nie podać nic. Więc na zasadzie nie zaszkodzi, a może pomoże....

U nas póki co, dziś zero gorączki, więc chyba idzie ku lepszemu, bawi się trochę, choć jest marudna i płaczliwa, spała tylko 30 minut. Kupę dziś zrobiła taką, że widzę, że coś jest na rzeczy, być może oprócz zębów, jednak jakiś wirus. ALe i tak nieporównywalnie lepsza forma dziś. Tylko, że od dziś apetytu nie ma. Trudno, jakoś przetrwamy. Dałam jej na czczo ogórka kiszonego, to może i kupa straszna dlatego... Podałam też Viburcol i widzę, że mniej te zęby jej dokuczają i tak buzi nie krzywi.

Emilka od rana pyta: "dzie dzie dzidzia?" czyli "gdzie jest dzidzia", a przy próbie uśpienia było nawet "dzie ciocia?" i odpowiada "brum".

Małgosia ale pamiętasz, że przy mierzeniu w pupie się odejmuje 4-5 kresek?

Napisany przez: kamla sob, 05 mar 2011 - 16:37

Orinoko dziękuje Chyba sie zaopatrzę w ten lek tak w razie czego. A podajesz go także Emilce czy tylko starszakowi?? Ja niby wierze w homeopatie ale często widzę, że nie działa Viburcol np. nigdy nam nie pomógł, mimo zużycia chyba dwóch opakowań.

Napisany przez: dziunka sob, 05 mar 2011 - 16:50

Czekajcie, ale viburcol jest na uspokojenie przeciez?

Napisany przez: Orinoko sob, 05 mar 2011 - 17:40

Viburcol jest na kolki i ząbkowanie i czasem może pomóc przy łagodnych infekcjach, ja stosuję na ząbkowanie u Emi i widzę, że jej pomaga, wycisza się po V. i lepiej śpi, za to Kubie na kolki wcale nie pomagał.

Kamla proszę bardzo Życzę, żeby Wam się nie przydał.
U nas standardowo zawsze to idzie przy infekcji, ale do tego zwykle daję leki izopatyczne od naszej "homeo" (firmy Sanum) - głównie chyba one pomagają.
Mnie osobiście np. bardziej z homeopatii pomaga Oscillococcinum, dzieciom L52 i izopatia. L52 to kompleks, czyli ileś substancji, które mają działanie, np. Belladonna p. gorączkowe, Drosera na kaszel, Aconitum na początek przeziębienia po wyziębieniu, itd. Jest szansa, że któraś z nich pomoże Viburcol też jest lekiem homeopatycznym, kompleksowym. Ale oczuwiście są tacy, co twierdzą, że homeo to cukier na wodzie i placebo, hi hi.

Napisany przez: Miki79 sob, 05 mar 2011 - 18:31

Dziunka - super fotki, twoja mama naprawdę wygląda bardzo młodo, a posiadanie równolegle maleńkich dzieci musi być bardzo przyjemne - wspólne tematy, wsparcie

Małgosiu - ja myślę, że to jednak zęby, oby szybko wyszły!

Orinoko - ja tam też w homeopatię wierzę tak jak nic innego nie mam Stosujemy zawsze na początku choroby Euphorbium (na katar), a jak Kamilka ciężko przechodziła ząbkowania (te pierwsze ząbki) to Viburcol był co wieczór. Ja sobie na gardło brałam w ciąży i do tej pory prawie wyłącznie Homeogene, bo inne leki nie można przy karmieniu piersią - choć ostatnio farmaceutka poleciła mi Tantum Verde, że podobno nawet kobietom w ciąży lekarze zapisują i teraz wolę to, bo efekt jest bardzo dobry.

A my jednak nie pojechaliśmy do siostry, bo nie dość, że Natalka od rana smarka (tydzień przerwy miała....) to jeszcze starszy syn mojej siostry też się rozłożył..... Wolimy nie zawozić im kolejnych zarazków skoro za 2-3 dni do domu wróci mama z noworodkiem... Pojedziemy za tydzień, jak wszyscy będą zdrowi.

Napisany przez: malgosia42 sob, 05 mar 2011 - 19:29

tak wiem
nie dała bym mu nic ale tak krzyczał że aż w spazmy wpadał więc nie mogłam na to patrzeć
u nas identycznie jak u Ciebie Orinoko Mikołaj spokojniejszy choć nie ma apetytu a kupy już chyba z 4 uwalił i nie wiem za bardzo z czego
byłam w naszym Carrefour Market i cukru brak wykupiony
co to się dziele

Napisany przez: dziunka sob, 05 mar 2011 - 19:54

Cukru nie ma nigdzie, ja czytałam że ma dojść do 5 zł, teraz mówią że do 9 , bo już kosztuje koło 5 zł. Nigdy tego sprawdzić nie mogę bo go zwyczajnie nie ma Ale my nie słodzimy, A tylko trochę do herbaty, no, do ciast się przydaje, ale nie piekę strasznie dużo.

Mi się Viburcol źle kojarzy, bo znam osoby które go dają dzieciom nawet bez większego powodu by były spokojne... dlatego tak może źle reaguję

Napisany przez: Miki79 nie, 06 mar 2011 - 07:47

Dziunka - u nas cukier jest, ale po ..... 7 zł!!!! A ja pamiętam jeszcze niedawno jak był po 3-4 zł!!! Moje torty zdecydowanie pójdą w górę... Na szczęście tak poza tortami to mało cukru używamy - herbaty nie słodzimy, ciast nie pieczemy, więc raczej nas mocno to nie dotknie, choć cena cukru ma też wpływ na inne rzeczy. A do tego oprócz cukru dużo innych rzeczy też drożeje - chleb w ciągu 3 miesięcy skoczył o ok 20 % w górę!!!

Napisany przez: dziunka nie, 06 mar 2011 - 09:51

Wczoraj trafiłam na info o dziewczynce, 3-letniej Malince, która nagle zaczęła utykać na jedną nogę. Zrobiono jej badania i okazało się że ma bardzo rzadki i bardzo złośliwy nowotwór mózgu A przecież zdrowa była Rodzice zbierają teraz na naświetlanie mniej toksyczne (metodą protonową bodajże). Jakby co mam linki z kontem na które można przekazać 1% lub darowiznę.

Ja sama biorę udział w aukcji, wystawiłam korale.

Ogólnie nie czytam takich historii, bardzo je przeżywam kolejne długie miesiące. Blogu Laury nigdy chyba nie przeczytam, mam za słabą psychikę...

Miki tak, torty pójdą nieźle w górę


Asia wprowadza na salony nową modę Pękamy ze śmiechu od rana
https://picasaweb.google.com/lh/photo/bGu2RRODCxcyRmN0-BFfUtXxMZYWJXWDiKKLIC7kGZM?feat=embedwebsite
https://picasaweb.google.com/lh/photo/QRaqCWthkF_Y8Vsok_ZNetXxMZYWJXWDiKKLIC7kGZM?feat=embedwebsite

Mam dużo pluszaków w b.dobrym stanie, oddam z chęcią Wszystkie wyprane i pachnące

Napisany przez: Miki79 nie, 06 mar 2011 - 10:43

Dziunka - w domu mody Dior zwolniło się miejsce dla projektanta, może Asia by chciała, zadatki ma Co do pluszaków, to mamy tyle co nie jeden sklep z zabawkami, a ciągle ich przybywa (prezenty)... Już sobie postanowiłam, że w przyszłym roku 90 % zawiozę do domu samotnej matki pod Opolem - tam jest sporo dzieciaków, które na pewno się ucieszą. Chciałam to zrobić już teraz, ale Natalka się nie zgodziła, musi jeszcze do tego dojrzeć

Napisany przez: malgosia42 nie, 06 mar 2011 - 12:30

u nas kolejna noc z atrakcjami
nie mógł w ogóle zasnąć wieczorem
więc użyłam Viburcol ale nic z tego spał gdzieś 30 min i ryk, więc tak się darł z 2 godz więc drugi czopek i też nic abarot krzyk płacz śliną koło 2 w nocy nie miałam już sumienia żeby dalej tak się męczył i dałam mu Paracetamol i potem już zasnął i spał do 8 z pobudką koło 6 na picie
dziąsła jak balony, widać że wszystko na raz zaczęło wyłazić
dziś już wieczorem nie będę go męczyła jeśli będzie to samo to wcześniej dam mu ten Paracetamol
w dzień jest ok ale apetytu brak zjadł kaszkę rano i do tej pory nic nie chce
gotuje rosołek więc może się skusi
wczoraj kupiłam mu w małym kartoniku soczek ze słomką i od razu skumał o co chodzi
bawił się nim nawet po wypiciu
część wylewał ale frajdę miał niezłą
czy dajecie swoim dzieciom np. Kubusia czy Pysia czy to jeszcze za wcześnie
ten kartonik z soczkiem to kupiłam taki dla dzieci Tymbarka z Kubusiem Puchatkiem jabłkowy, nic mu nie było jak wczoraj się napił
ale sama nie wiem czy mogę mu od czasu do czasu dać
dziunka Twoja córeczka rośnie nam na małą modelkę
co do pluszakĂłw u nas teĹź jest ich bardzooooooo duuuuuuuuĹźo

Napisany przez: Miki79 nie, 06 mar 2011 - 13:03

Małgosiu - współczuję nocki Co do soczków, to przy jednym dziecko korzystającym z takich cudów nie da się ustrzec - Kamilka jak widzi Kubusia Play'a to normalnie drgawek dostaje z radości Dlatego jak kupuję to kupuję już obu, choć nie zdarza się to często, bo raczej staram się podawać im albo samą wodę albo z sokami wiśniowymi/malinowymi mojej mamusi Soczki z rurką też już piła, czasem w domu daję im rurki do szklanki i mają zabawę, choć wtedy trzeba pilnować, bo inaczej Kamilka mocno rozlewa.... A potem bierze chusteczkę mokrą i niby ściera mówiąc "mij, mij"

Napisany przez: dziunka nie, 06 mar 2011 - 13:39

Małgosiu współczuję bolesnego ząbkowania, u nas też balony na dziąsłach na dole, ale czwórki idą, dwójek ani widu ani słychu.

Soczki w kartoniku kupuję Leony przeważnie, skład mają ok
Kubusiów i Pysiów gęstych nie polecam bo ponoć obciążają wątrobę. Ale Play'a kupuję Julce i Asia czasem też go pije.

Miki Joasia tak nam ostatnio wylała cały na siebie na spacerze, zagapiłam się na coś, a ona cyk pudełko do góry i leeeeje


Asia najczęściej zakłada coś na głowę, szal na szyję, torebkę na ramię, lalkę do wózka i jedzie

Dziś dziadek urodziny ma i okazuje się że jest bardzo chory więc obiad w restauracji zjemy sami a potem wszyscy pojedziemy do niego z prezentami. Ostatnio często choruje

Napisany przez: kamla nie, 06 mar 2011 - 15:02

Małgosiu sa specjalne soczki w kartoniku dla takich maluchów z BoboVity chyba. U nas tez nocka z atrakcjami. Własnie sie zbieramy do lekarza. Mamy ucho chore.

Napisany przez: malgosia42 nie, 06 mar 2011 - 15:48

Leona też kupiłam malinowo bananowo jabłkowy
a co do reszty to nie dawałam (choć kupuje bo Iza pije)

Napisany przez: Orinoko nie, 06 mar 2011 - 16:12

U nas tez nocka i dzien z atrakcjami, bo Emi strasznie sie krecila - albo jeszcze miala troche temperatury, albo zeby, albo jedno i drugie.
Do tego o 12.00 Kuba mial 38.5, a teraz 39,2. Zero innych objawow. Czyli jednak wirus, a nie zeby u Emilki.
Emi juz na chodzie, tylko jesc nie chce w ogole, po 3-4 lyzeczki wszystkiego i tyle.

Ja Kubie daje soczki ze slomka rzadko i patrze na sklad czy nie maja cukru, choc i tak do konca nie wierze, hehe.
PLayow ani innych cudow nie kupuje.

Emilka pije wode przez slomke i tez szczesliwa, ewentualnie kompot. Zero sokow.

Napisany przez: szczurki2 nie, 06 mar 2011 - 18:02

A u nas Bobo fruty(czy jak tam sie to pisze:)). Najlepiej wchodzą marchew, jabłko , banan.. Woda u nas nie wchodzi:). Jedynie jak ja piję ze szklaki to wtedy siorpa. Tak to pije jakieś herbaty owocowe z Herbapolu, swoją lepę z Hippa:), czasem kompot.
A u nas dzisiaj tak okropnie się zrobiło, zimno i wieje,nawet śnieg prószył .

Napisany przez: dziunka nie, 06 mar 2011 - 18:51

Ooo my też pijemy Herbapol, bo od Hippa aż mnie skręca, taki słodki.

I wyciskamy soki z owocĂłw - to dopiero bomba witaminowa

Napisany przez: Miki79 nie, 06 mar 2011 - 18:56

Orinoko - zdrówka życzę dzieciakom. U nas Natala nadal smarka, ale nie kaszle jeszcze, ani gorączki nie ma. Kamilka się trzyma.

Szczurki - my Natalce jak była mała podawaliśmy herbatki Bobovity bardzo długo, bo nic innego nie chciała, potem były soczki marchewkowe (te gęste) a od ponad roku już sama zdecydowała, że woli wodę, najczęściej zwykłą przegotowaną a czasem prosi o bąbelkową (taką mam średnio gazowaną ) to też dostaje i jest szczęśliwa. A Kamilka zazwyczaj chce to samo co Natalka, więc pija też wodę, tylko, że jej nie daję gazowanej.

Dzwoniła siostra, że mały ma dość mocną żółtaczkę (wysoki poziom bilirubiny, choć nie wiedziała ile dokładnie) i do tego zagęszczoną krew (dużo czerwonych krwinek chyba) i dlatego dostał już 2 kroplówki. Martwi się trochę, z pierwszym sykiem miała sporo przejścia zaraz po porodzie (jak z samym porodem też) stąd pewnie dodatkowo się stresuje... Szczurki powiedz proszę ( jeśli wiesz) co to jest to zagęszczenie krwi?? Z góry dzięki.

Napisany przez: megan25 nie, 06 mar 2011 - 19:01

witam

ja na szybko i ogólnie , bo zaraz mnie pewnie mąż wyrzuci

my pijemy herbatki owocowe z bobovity i wodę , soków Laura nie lubi

gorączkującym i ząbkującym współczuję

u nas cukier dziś kupiliśmy za 4,28 kg ( 2 zgrzewki)

co do naczyniaka Laury - jeszcze 3 miesiące jedziemy na propranololu , a potem być może przerwa , poprawa jest znaczna ale do zniknięcia całkowitego jeszcze daleka droga

my dziś byliśmy w Nibylandii ( sala zabaw)- dziecko się wyszalało, wybiegało ale i tak padła dopiero po kąpieli, siłaczka mała:)

no i Laura została przez weekend odsmoczkowana nawet bezboleśnie - dzielne dziecko:)

Napisany przez: szczurki2 nie, 06 mar 2011 - 20:14

Miki zagęzczona pewnie dlatego ,że dzieciak mało ssał pierś. Czyli pewnie odwodniony.Stąd wysoki poziom bilirubiny.Stąd kroplówki
Pewnie też dużo spał? Z reguły mamy w szpitalu sie ciesza ,że maluchy są takie fajne ,że cały czas śpią-grzeczne ,że trzeba je budzić na jedzenie.
Niestety to nic bardziej złudnego. Maluch z pewnością będzie miał skok bilirubiny. Bo jakoś musi się ona wypłukać z krwi. A to tylko u noworodka naturalnie- przez karmienie. To tak w ogromnym skrócie.
Dobrze,że dostał kroplówki. To go nawodni, wypłucze bilirubinę. Będzie ok.

Napisany przez: szczurki2 nie, 06 mar 2011 - 20:17

Megan Gratuluję odsmoczkownia. Gratuluję nie zapeszając zmniejszenia się naczyniaka. Trzymam kciuki za pomyślny końcowy efekt terapii.
Jak tam fasolka? Idziesz na badania? W Katowicach?

Napisany przez: kajek nie, 06 mar 2011 - 20:48

tak mówicie o tym cukrze, że aż dzisiaj poszłam sprawdzić jak u nas.
W PSS Społem pełna półka, cena 4.69 (wcześniej był po ok. 3.50)
W Lidlu też jest (ale kartka wisi że sprzedają max po 10kg) w cenie 4,50.

Napisany przez: mlovea pon, 07 mar 2011 - 08:04

Dziunka, jestem zaintersowana maskotkami - nie dla Majki, tylko do stowarzyszenia, które prowadzę. Orientujesz się, ile może kosztować przesyłka?

Napisany przez: dziunka pon, 07 mar 2011 - 08:11

Mlovea z nieba mi spadłaś Chcesz zobaczyć fotki? Mogę porobić, ale po pracy, bo zaraz wychodzę. Wiesz, możemy nawet na pół podzielić koszty przesyłki. A co to za stowarzyszenie - z ciekawości pytam

Szczurki no właśnie jak to jest z tym wybudzaniem dziecka? Bo mnie zawsze trafiało jak znajome budziły dzieci co dwie godziny aby nakarmić. Koleżanka do dziś roczniaka wybudza o karmienia lub daje przez sen, ale to już chyba zła organizacja, skoro młody zjeść przed snem nie może. Sama ze snu wolałabym być niewyrywana, zresztą po moich dziewczynach widzę, ze jak obudzę za szybko to marudy że hoho. Jeśli chodzi o same początki to przez pierwszy miesiąc Asia i tak wisiała non stop na cycku ale noce prawie od początku przesypiała po 6-8 godzin ciągiem... żółtaczki nie miała.

To z ciekawości pytam się jak długo trzeba dziecko wybudzać

Napisany przez: dziunka pon, 07 mar 2011 - 08:12

dubel

Napisany przez: mlovea pon, 07 mar 2011 - 08:33

Dziunka, to jest Stowarzyszenie Na Rzecz Rozwoju Społecznego "Katarzynka". Działamy dopiero drugi miesiąc, jesteśmy na etapie urządzania świetlicy. Kilka zajęć dla dzieciaków już się odbyło, takich ogólnorozwojowych. Stronka www jest w budowie, jak ruszy, to podeślę ci maila
Fotki poproszę, na priw podam ci maila.

Napisany przez: Miki79 pon, 07 mar 2011 - 09:26

Szczurki - dziękuję za odpowiedź, przekażę to siostrze. A co do spania i wybudzania noworodków, to moja Kamilka też potrafiła w pierwszych dobach spać po 6 godzin! Ale za to przed spanie zjadła tyle, że jej się ulewało - ja w dniu porodu już miała sporą laktację 9pobudzałam przez 2 tygodnie przed terminem, żeby zahartować brodawki).

Napisany przez: megan25 pon, 07 mar 2011 - 10:37

szczurki2 dopiero w środę idę do lekarza, a badania pewnie znów będzie mi robić mój lekarz

Napisany przez: Kaelsa pon, 07 mar 2011 - 13:44

Hej, mam wiadomość od Orinoko. OBOJE, i Emi, i Kubuś, mają szkarlatynę. "Emi wrzeszczy, a Kubuś wysoko gorączkuje", więc Orinoko nie ma jak do Was napisać. Trzymajcie za nich kciuki.

Napisany przez: dziunka pon, 07 mar 2011 - 14:01

O jejku, Orinoko zdrĂłwka dla maluchĂłw trzymam mocno kciuki!!!!!


Miki robiła ci tak jak mi Asia? - piła, chlustala, piła, chlustała i tak w końcu?
Za to w nocy nie ulała nigdy tak jak nigdy nie musiałam jej w nocy przewijać

Mlovea fajnie ja to bym chciała też coś robić dla ludzkości, dla dzieci, ale nie mam możliwości ani finansowych ani czasowych.

Napisany przez: malgosia42 pon, 07 mar 2011 - 16:49

Orinoko trzymam &&&&&&&&&&&&&&&&&&& za Emi i Kubusia oby jak najłagodniej przeszli tą szkarlatynę
i za Ciebie obyś to łagodnie przetrwała
a u nas nocka nad spotykanie spokojna i przespana tylko z jedną w sumie pobudką
widać już zaległa jedną dwójkę na dole i czwórki więc to były zęby
dziś znowu byłam w szpitalu na kroplówce jutro też jadę za za tydzień muszę się położyć na 2 dni
teraz są to zabiegi jako ambulatoryjne ale co trzecie muszę się położyć bo inaczej NFZ nie zapłaci i znowu muszę donieść skierowanie do szpitala istna paranoja
dziś Mateusz był z Mikołajem jutro też a za tydzień też on z nim zostanie bo Iza ma szkołę a on jest na zwolnieniu
jak Mikołaj się urodził też kazano mi go często dostawić do piersi plus do tego dokarmiać sztucznym bo miał za niski cukier (urodził się z 30 a norma jest od 60) plus do tego dostawał kroplówkę na rozrzedzenie krwi ze względu na żółtaczkę
Miki trzymam &&&&&&&&&&&&&&&& za Franusia aby mu ta bilirubina szybko spadła
megan a jak Ty się czujesz?

Napisany przez: Miki79 pon, 07 mar 2011 - 18:48

dubel

Napisany przez: Miki79 pon, 07 mar 2011 - 18:48

Orinoko - wysyłam fluidki zdrowia dla Kuby i Emilki &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&& Ja właśnie wróciła z przedszkola z Rady Rodziców i dowiedziałam się, że u nas w przedszkolu też teraz przynajmniej jedno dziecko siedzi w domu ze szkarlatyną, a moja Natalka dziś na leżaczka dość mocno kaszlała..... Właśnie namawiam małża, żeby pogadał ze swoją mamą co by wzięła jutro obie, żeby Natalki nie puszczać do przedszkola. Kamilce też zaczyna lecieć z nosa.....

Napisany przez: Orinoko pon, 07 mar 2011 - 19:10

Dzięki, proszę nadal o kciuki, bo ja chyba osiwieję z tym wszystkim, zwłaszcza jutro. Po południu męża nie będzie, bo ma wyjazd, wróci wieczorem, a Emilkę wzięło na totalną demolkę - wyciąga wszystko skąd się da, zabawkami totalnie się nie bawi... Nie da nic zrobić, normalnie chyba odrabia zaległości z czasów, gdy mówiłam, że spokojna... Do tego nawet poczytać Kubie nie da - zaraz wrzask podnosi i ciągle chce na ręce. Kuba zresztą jak mu temperatura skacze, to też żąda 100% uwagi, nawet nie da z pokoju wyjść. Normalnie sajgon i cyrk na kółkach. Dziś do południa wrzeszczeli w pewnym momencie oboje naraz.
Nie wiem, czy ta szkarlatyna jest pewna, ale jak od wczoraj Kuba tak wysoko gorączkuje, a Emi dziś dostała wysypki, plus oboje mają paskudnie obłożone gardła, to raczej szkarlatyna, choć okaże się za 2-3 tyg. jak się zacznie skóra na dłoniach złuszczać. Oboje dostali antybiotyki, choć moja homeo próbowała mnie namówić na leczenie inne niż antybiotykowe, ale się poddałam z uwagi na potencjalne powikłania Nie mam ani siły ani odwagi tutaj ryzykować.
Jestem tylko zdziwiona, że chorobę przytargała skądś Emilka, bo to jednak Kubuś zwykle zaczynał jako pierwszy i taki układ się lepiej sprawdzał - przynajmniej jak on już dochodził do siebie, to Emilka zaczynała, a teraz w odwrotnej kolejności mam pewne logistyczne problemy Ją już roznosi energia, a on wymaga uwagi.

Najlepiej byłoby w ogóle bez chorób.
Do tego jak słyszę o chorobie, to ja się totalnie rozkładam psychicznie, normalnie nie nadaję się do tego interesu.

Napisany przez: malgosia42 pon, 07 mar 2011 - 20:45

Orinoko trzymam &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&& i przytulam Cię bardzo mocno
pamiętam jak u Mikołaja podejrzewano szkarlatynę i jak wtedy panikowałam
co do zachować Emi to Mikołaj ma to samo
zabawkami się nie bawi tylko nimi rzuca, co ściągnie to buch na ziemię albo ciągle chodzi żeby włączyć mu te grające a ja już nie mogę ich normalnie słuchać
a jak nie rozrabia to na ręce jęczy
istny Sajgon mamy
a jedzenie w ogóle mu nie wchodzi kaszkę na kolację to tylko spróbował i koniec nie dało nawet pół łyżeczki mu podać ale nawet jak mu coś innego zrobię to też nie chce dziś zjadł ładnie tylko rosołek

Napisany przez: szczurki2 pon, 07 mar 2011 - 21:22

U nas też głodowka z wyboru:)
Nie namawiam
Z zabawkami to samo-bunt. Na wszystko nie i kiwanie głową. Czy to juz bunt dwulatka?????

Napisany przez: Orinoko pon, 07 mar 2011 - 21:55

Jezzzu u nas właśnie trwa akcja usypiania przez tatę, tzn. Emilka drze się jakby ją ze skóry obdzierali... Ja się poddałam, jak próbowałam przez 45 minut ją uśpić. Już wczoraj był cyrk, ale wczoraj w dzień spała 2,5h do 17.30 więc jeszcze rozumiem, że wieczorem zamiast spać, to był fitness na kołdrze, ale dziś to nie wiem, co jest grane, choć w sumie ona cały dzień na jakimś dopalaczu. Teraz przez 45 minut zasypiała chyba z 20x, po czym co już niby przysnęła i się nie ruszała przez 30 sekund, to nagle jakiś nagły ruch - mostek, zwrot, przewrót itd. Zbierałam ją z różnych odcinków materaca chyba 20x (w poprzek, wzdłuż, na podłodze, na wysokości kolan itd.). U Was też tak jest?
Oho, tata się poddał.
Muszę iść.

No i odpadła po 2 minutach.
Nic z tego nie rozumiem.

Dziś naprawdę była na jakimś dopalaczu. Kuba był ruchliwym dzieckiem, ale to co ona dziś zaprezentowała przez cały dzień, to mnie przerosło. Czyżby mi dziecko podmienili? Jak tak zostanie, to nie wyrobimy... : PPPPP Jeszcze jest taka opcja, że w końcu trochę wagi zrzuciła, bo od 3 dni jest na głodówce (z powodu obrzęku gardła typowego przy szkarlatynie) - no i może poczuła tę lekkość i ruszyła do boju?
Wybaczcie, mam już ze zmęczenia głupawkę....

Napisany przez: malgosia42 pon, 07 mar 2011 - 21:58

dokładnie to samo

może to faktycznie już zaczyna się bunt dwu latka
i jeszcze potrafi podejść i ugryźć w nogę

Napisany przez: Orinoko pon, 07 mar 2011 - 22:13

O to, to, jakbym czytała o naszym egzemplarzu (zamieniając rosół na kaszkę).
A z tymi rękami jak nie rozrabia, to identycznie.
Przejawy buntu dwulatka już też widzę - nie chce oddawać rzeczy, które zabiera, wrzeszczy na znak sprzeciwy na cały głos itd. To już nie tylko bunt słowny, ale i przez czyny. Strach pomyśleć, że zbliża się lato i okna trzeba będzie otworzyć

Napisany przez: NuuŚka pon, 07 mar 2011 - 22:20

Orinokio &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&

U nas z tymi naczyniakami to sprawa wyglądała tak, ze pediatra nas uspokajała i kazała nic nie robić, a przy okazji wizyty u dermatologa (z innego powodu ) dostaliśmy wytyczne jak postępować (Instytu Matki i dziecka-poradnia naczyniaków i znamion- konsultacja). I tak trafiliśmy w ręce chirurga onkologa który zainteresował sie dodatkowo tym pieprzykiem na zdjeciu, a naczyniaki jak pisałam będziemy obserwować, badać i może uda się nie wycinać.

One wyglądają teraz tak:

https://img141.imageshack.us/i/p3051654.jpg/
https://img219.imageshack.us/i/p3051655.jpg/


powiększyły się od urodzenia i póki co sa w miarę żywo czerwono - fioletowe.

Justyśka dziś wróciła do żłobka, ale nie wiem na jak długo bo Ola smarka na całego od weekendu.


Odnośnie wymuszania to moja młodsza pociecha wymusza wszystko od wszystkich - krzykiem, wyszarpuje zabawki, płaczem a jak juz nic nie działa to kładzie się na ziemi gdzie popadnie ... chyba zaczynamy powoli bunt dwulatka.

Nocek znów nie przesypia, za to jak sie budzi to nie ma szans jej utulić bo konkretnie woła mama, tata ama.

Napisany przez: malgosia42 pon, 07 mar 2011 - 22:35

spadł mi kamień z serca że to nie paskudny charakterek mojego synka tylko jednak bunt dwulatka i to kiedyś minie

Napisany przez: Orinoko pon, 07 mar 2011 - 23:09

No ja przynajmniej mam taka nadzieje, ze minie... Do tej pory z Emilci bylam zadowolona a teraz to juz za pozno na reklamacje, a i gwarancja sie skonczyla.

A prosze jutro za nas trzymac kciuki, zebym nie osiwiala z 2 chorych i umeczonych po poludniu dzieci, zeby maz do domu z podrozy sluzbowej szybko wrocil...
Do tego chyba w ramach promocji pt. Nieszczescia chodza parami, jutro u nas nie ma wody.

Dobrej nocy

Napisany przez: michalenka wto, 08 mar 2011 - 07:01

Witam
To zdecydowanie bunt dwulatka bo jak czytam wasze wypowiedzi to u nas juz od 2 tygodni podobnie jak u was krzyk placz ciagle ``apa``na raczki zero jedzenia i slowo NIE to teraz jej ulubione slowo nawet na pytanie `chcesz cysia`` patrzy na mnie i tak jak by sama nie wierzyla ze to mowi mowi NIE (ale chce)
I do tego obydwoje chorzy jakis katar brzydki sie przypaletal (wszystkie barwy mozliwe dla tej przypadlosci u nas wystepuja) + krew gesty i brzydki i spac nie daje juz 5 noc z kolei mam nieprzespana

Napisany przez: Miki79 wto, 08 mar 2011 - 11:47

To i ja się przyłączę do narzekań. U nas katar się leje znowu ciurkiem... U obu.... Dzisiaj siedzą z babcią, jutro też, potem ja dzień urlopu a w piątek P bierze wolne i siedzimy ze smarkulami w domu...

Co do buntu to u nas Kamilka już jakiś czas temu przechodziła coś takiego - teraz jakby się trochę wyciszyła, uspokoiła, dużo sama się bawi, albo z Natalką nie wymaga tak cały czas mojej obecności. Choć jak coś jest nie po jej myśli to nadal są wrzaski i płacze, ale jak jest spokojnie to ona też nie marudzi. Nocki niestety nadal trudne - budzi się co 1-2 godziny, pocyca, pocyca i śpi. Ale ja rano jak wampir reaguję na światło........

Napisany przez: sisia1604 wto, 08 mar 2011 - 12:53

Moja Natala tez rządzi i wymusza.
Ponieważ nadal wymiotuje cały dzień i nie mam siły się z nią kłócić siedzę grzecznie całe popołudnie na podłodze wśród tony zabawek, mojej torebki, garnków, spinaczy i innych przedmiotów.

Tak mi się nic nie chce , że szok...

Napisany przez: Orinoko wto, 08 mar 2011 - 13:32

A propos wymuszania, to właśnie jestem na świeżo po akcji pt. weź mnie na ręce, bo tak chcę.
3 serie wrzasku z wyginaniem się do tyłu i jednym rzutem na glebę.
I do tego co chwilę płacz... Odespała poranną pobudkę o 7 i dalej nie w humorze.
Miejcie mnie w opiece wszyscy święci, żebym własnego dziecka dziś nie porzuciła...

Miki oby katar jak najszybciej u Was minął.

Sisia a skąd te wymioty?
Ojej, nie dotyczałam, myślałam, że to Natalka Ci wymiotuje.
Współczuję!
A może jakieś herbatki z imbirem? Imbir działa trochę na mdłości.

Zdrówka dla wszystkich, niedługo będzie lepiej i cieplej!!!!!!

Napisany przez: kajek wto, 08 mar 2011 - 13:51

no i wywołałyście wilka z lasu:)
moje dziecko odstawiło mi dzisiaj rano mega histerię - chciała żebym coś zrobiła z leżaczkiem a ja nie wiedziałam co.
Przewracałam, obracałam, składałam, rozkładałam i wszystko było nie tak.
Stała i wrzeszczała aż do utraty tchu.

Za to muszę pochwalić (oby w nie w złą godzinę) że za nami juz trzecia z rzędu noc bez jedzenia ok północy.
Zasypia między 20.30-21.00 i budzi się na butlę między 4.30 a 5.30.
Potem dosypia jeszcze do 7-8.00

Napisany przez: dziunka wto, 08 mar 2011 - 15:50

Dziewczyny nie ma buntu dwulatka. Równie dobrze można by powiedzieć że istnieje bunt trzylatka, czterolatka i tak dalej. Dziecko co jakiś czas całe życie będzie nas próbować, sprawdzać na ile może sobie pozwolić. Zresztą co ja się tu mądrzę, kto ma starsze dziecko ten wie
Poza tym w ich życiu tyle się dzieje, tyle jest ciekawych rzeczy do zobaczenia i przeanalizowania, że niezgadzający się na coś rodzic może z łatwością wywołać protest i atak histerii.

Sęk w tym jak nauczyć dziecko że wrzeszczenie i leżenie na podłodze machając nogami to nie jest sposób na osiągnięcie celu.

Wcale nie dziwię się mojej Asi, że wrzeszczy jak chcę ją przewinąć akurat wtedy gdy rysuje. Albo denerwuje się jak musimy wracać do domu, a przecież tak fajnie biega się po ulicy. Albo nie pozwalam wchodzić na stół a przecież sama jej to pokazałam Albo wnerwia się jak nie dosięga do okna, nie rozumiemy co chce nam przekazać.

Daję jej się wykrzyczeć, oczywiście przytulam, całuję, tłumaczę, jak nie chce to zostawiam i czekam aż sama przyjdzie się ukochać, w końcu ma prawo do wyrażania swoich emocji, ja też wrzeszczę czasem i płaczę



No, kochane u nas sporo zmian!!!! Zmieniamy mieszkanie, mój A dostał lepszą pracę!!! Trzymajcie kciuki żeby wszystko się udało

Napisany przez: Miki79 wto, 08 mar 2011 - 19:43

Dziunka - to gratulacje dla męża i trzymam kciuki za zmiany

Orinoko - jeszcze wracając do szkarlatyny, bo pisałaś, że się okaże, jak zacznie skóra schodzić. Moja Natalka w zeszłym roku miała 2 razy szkarlatynę i nie schodziła jej skóra wcale. Podobno jest aż 7 odmian szkarlatyny i tylko w 1 z tych odmian schodzi skóra. A tak w temacie szkarlatyny - to oto jak wygląda moje dziecko:
https://img197.imageshack.us/i/p1140176kopia.jpg/

Tu może aż tak nie widać tych czerwonych trójkątów na policzkach,ale na żywo szkarlatyna jak malowana.... Ale gorączki brak, wysypki brak, sama nie wiem co myśleć. Jak jej się jutro będzie to utrzymywać, to pójdziemy do lekarza. DO tego obie tak smarkają, że normalnie porażka..... Eeee, nawet mi się już gadać nie chce. Idę się myć.
Zdrowa wszystkim!

Napisany przez: michalenka wto, 08 mar 2011 - 20:26

dziewczyny dziekuje za to ze jestescie lepiej nie mozna okreslic nszych porannych pobudek

Napisany przez: Orinoko wto, 08 mar 2011 - 20:27

Miki czekaj, ale czemu wklejasz zdjęcie Kamilki teraz i piszesz, że tak wygląda szkarlatyna, przecież ona nie ma szkarlatyny?!
Albo ja już nie kumam ze zmęczenia, sorry.
Nie wiedzialam, że może być tyle odmian, lekarz mi powiedział o tej skórze.
Dziś w ogóle przypadkiem ukułam teorię nt. zarażenia

Napisany przez: michalenka wto, 08 mar 2011 - 20:27

Kochane jestescie i mnie miejcie w opiece rowniez

Napisany przez: michalenka wto, 08 mar 2011 - 20:31

Ja tam zadnej szkarlatyny nie widze ale na zywo nigdy sie z nia nie spotkalam dla mnie to Kamilka wyglada jak by ja cos uczulilo

Napisany przez: Orinoko wto, 08 mar 2011 - 22:11

Miki, a jezyk, gardlo?

A jak dlugo Natalka dostawala antybiotyki na szkarlatyne?
Ja wlasnie zaczelam czytac w necie i chyba dzis spac nie bede przez to.

Napisany przez: malgosia42 śro, 09 mar 2011 - 10:14

witam
ja już po podróżach do szpitala, dziś wolne więc zdążyłam już posprzątać i zaraz wybieram się na pocztę po paczki i znowu będę musiała odstać swoje
wszystkim chorowitym dzieciaczkom przesyłam dużo fluidów zdrówka a ich mamą dużo wytrwałości
pogoda cudna za oknem słoneczko więc może to ona mnie nastraja optymistycznie
Wiosna!! Wiosna!!

Napisany przez: szczurki2 śro, 09 mar 2011 - 10:30

Szkarlatyn amoże tak wyglądać na buzi. Nie ma wysypki wokoło ust , stacharakterystyczne trójkaty.
Leczenie antybiotykiem konieczne- choroba daje dużo powikłań.
Skóra może a nie musi się łuszczyć. Wysypka występuje najczęściej ok. 2-3 dni po ustąpieniu goraczki.
Miki jak tam Wasz mały członek rodziny? Jak żól.taczka?

Napisany przez: Miki79 śro, 09 mar 2011 - 17:19

Szczurki - mały Franuś z mamą wczoraj wyszli już do domu Lekka żółtaczka ustąpi już sama. Teraz daje mamie w kość, bo cały dzień najchętniej by wisiał przy cycu

Orinoko - to jest aktualne zdjęcie Kamilki z wczoraj, podejrzewałam właśnie, że zaczyna się szkarlatyna, bo tak właśnie wyglądała Natalka w chorobie, tylko, że miała dodatkowo gorączkę a Kamilka nie. Gardło lekko obłożone ale język w miarę normalny. Czyli to chyba jednak nie szkarlatyna. Dzisiaj nadal brzydki katar ale nic poza tym. Zobaczymy co będzie dalej.
Co do leczenia szkarlatyny, to podobno obowiązkowo trzeba brać antybiotyk minimum 10-12 dni!!! Natalka tak właśnie brała w obu przypadkach.

Napisany przez: malgosia42 śro, 09 mar 2011 - 20:01

moje dziecko już śpi, oby tak do rana
dziś zaliczyliśmy dwa spacerki
szkoda było tak pięknego dnia na siedzenie w domku
Orinoko napisz co u Ciebie, czy szkarlatyna troszkę odpuściła ?
Miki cieszę się że mały Franuś już w domku a siostrze życzę wytrwałości w cyckaniu

Napisany przez: Orinoko śro, 09 mar 2011 - 21:15

Ech, szkarlatyna niby odpuszcza, Kubuś nie miał jeszcze wysypki, a z Emilki dziś zeszła. Języki nadal mają białawe, ewentualnie na bokach czerwonawe, wygląda toto jak malina/truskawka (takie "kropeczki"), Kubuś ma jeszcze czerwonawe gardło, biały nalot na języku, Emilka nie chciała pokazać. Obydwoje grandzą na potęgę, bo już nie mają temperatury, do tego Emilka wszędzie wejdzie, wszystko wyciągnie plus wymusza wrzaskiem branie na ręce itd. Najbardziej martwi mnie brak apetytu. Ile to może potrwać?
W piątek pojadę do przychodni skonsultować to leczenie, bo jak czytam w necie, to jednak 8 dni = za krótko, nie chcę potem niedoleczonej szkarlatyny i/lub powtorki z rozrywki. Na razie u nas wszyscy zdrowi, nikogo nie wzięła angina.
TFU TFU
Najbardziej mnie martwi to, że po takiej chorobie + kuracji antybiotykiem odporność spada, więc nie wiem, kiedy Kubusia do przedszkola puścić. Siedzenia w domu na pewno zaraz będzie miał dość.

Miki temperatura to raczej obowiązkowy objaw?
U nas Emilka miała inną wysypkę, więc chyba u Kamilki to nie szkarlatyna. W jakim odstępie chorowała Ci Natalka po raz drugi?

Pozdrówcie od nas słoneczko, chlip chlip bo nieprędko je zobaczymy inaczej niż przez okno, ech.

Napisany przez: szczurki2 śro, 09 mar 2011 - 21:25

Antybiotyk i to najczęściej z grupy penicylin,cefalosporyn ewentualnie przy uczuleniu na ww makrolidy.
Niestety nie należy bagatelizować. Powikłania są okropne.
gorączka może być różnym nasileniu. A kamilka ma ten charakterystyczny dla szkarlatyny biały trójkąt(czyli brak wysypki wokół ust i nosa).A jeśli chodzi o wysypkę to na tułowiu, pleckach jest taka drobnoplamista. Tak jakby takie wybroczyny.
Wiecie najgorsze jest to ,że ta choroba na jakis czas poszła w zapomnienie i wielu lekarzy potrafi ja tylko diagnozowac na sucho, tak podrecznikowo. Nie widzieli jej na oczy, więc stad wiele błędnych diagnoz.
Zdrowiejcie chrobitki.

Napisany przez: Miki79 czw, 10 mar 2011 - 07:33

Szczurki - no właśnie lekarka, która leczyła Natalkę w zeszłym roku przyznała się od razu, że szkarlatyny to ona nie widziała z 15 lat! Dlatego dość dokładnie się dopytywała skąd Natalka to załapała, do jakiego przedszkola chodzi.

Orinoko - Natalka chorowała pierwszy raz w listopadzie 2009 a drugi raz w marcu 2010.

Ja dziś wzięłam dzień zaległego urlopu i zostałam z dziewczynkami w domu, jutro małż robi to samo, bo ja muszę do pracy wracać

Napisany przez: megan25 czw, 10 mar 2011 - 10:13

witam
ja na szybko potem doczytam

jestem już po wizycie i tak jak przeczuwałam nie jest dobrze ciąża znów zagrożona ( pęcherzyk jest nie taki jak powinien być a do tego jest jakieś rozwarstwienie błon ), mam leki na podtrzymanie i mam odpoczywać i nie nosić Laury - co jest niemożliwe do tego jeszcze wiem że mam jakąś bakterie - ale to dopiero będziemy leczyć w drugim trymestrze - mam nadzieję że dotrwam
pocieszam się że za pierwszym razem też było na początku ciężko i się udało, mam nadzieję że to dziecko też jest silne i da radę

Napisany przez: Orinoko czw, 10 mar 2011 - 10:34

Megan ja miałam dwie zagrożone ciąże, a o wyczynach Kuby i Emi możesz poczytać wyżej....
Staraj się oszczędzać jak możesz... Czy nie dałoby się jakiejś pomocy do Laury zorganizować - mama, teściowa, sąsiadka, ostatecznie niania? To naprawdę ważne, żebyś się nie przeciążała, zwłaszcza w I trymestrze....

Miki ja zgłupieję, Kuba ma 4 dobę choroby, wysypki brak.

MoĹźe to nie to?
Języków malinowych też nie widzę.

Napisany przez: malgosia42 czw, 10 mar 2011 - 10:36

megan zaciskam z całych sił &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
oszczędzaj się, poproś kogoś z rodziny o pomoc przy Laurze
będzie dobrze-MUSI BYĆ

Napisany przez: sisia1604 czw, 10 mar 2011 - 10:52

megan25 trzymam kciuki i prosze nie noś Laury. Każdy dzień do przodu to większe i silniejsze maleństwo, więc duzo optymizmu kochana.
Sama teraz wiem jak to jest, bo tez mam nie nosić, a Natka ciagle z rączkami w górze. Gdy jestem w domu nikt inny ja nie interesuje tylko mama.

My od soboty rozpoczynamy odwiedzanie rodzinki. Chcemy zdążyć zanim dopadnie mnie nadciśnienie, cukrzyca i te wszystkie inne moje przypadłości.
Zaczynamy od ukochanej rodzinki mojego męża, tej z 9 dzieciaków. Kompletujemy prezenty, bo chcemy żeby każdy coś dostał chocby symbolicznie. Chociaż tam tak wychowane są dzieci, szczególnie te młodsze, że zacałowałyby na śmierć za mleczną czekoladę. Zobaczymy jak Natalka się odnajdzie w tak dużej ilości dzieci.

Gdy wróce z urlopu przyniosę już zaświadczenie o ciąży do zakładu pracy. Zobaczymy jaka będzie reakcja i czy przypadkowo nie przesuną mnie na jakieś inne ( gorsze) stanowisko.

Wczoraj zdecydowałam się na wyjście do Kościoła na popielec. To nie był jednak dobry pomysł. Mała zaczęła latać jak szalona po kościele i zaczepiać starsze panie. Dobrze, że pojawił się niespodziewanie dziadek i spacerował dookoła kościoła, bo nie wiem czy inaczej nie skończyłoby się płaczem.

Wszystkich chorowitkom życzę szybkiego powrotu do zdrowia.

Napisany przez: Miki79 czw, 10 mar 2011 - 12:45

Megan - trzymam kciuki za was!!! Ja z Natalką też miałam zagrożoną, leki, odpoczynek, spokój pomogły. Wiem, że przy jednym dziecku w domu ciężko odpoczywać, ale staraj się przynajmniej wszystko robić powolutku, bez wysiłku fizycznego. No i nie noś. Może jak Laura chce się poprzytulać, połóż się na podłodze na kocu, niech się bawi przy tobie, razem z tobą. Powinno wystarczyć.

Sisia - co do pracy, to wiesz, że w ciąży bez twojej zgody nie mogą przenieść cię na gorsze (gorzej płatne) stanowisko, ani takie, które zagraża twojej ciąży (ciężkie fizycznie). To samo jest po powrocie do pracy i to aż do 3 lat od porodu!

Napisany przez: szczurki2 czw, 10 mar 2011 - 20:05

Megan trzymam kciuki. Będzie dobrze.

Napisany przez: Orinoko czw, 10 mar 2011 - 21:23

Boszzz co za dzień, dziś niania pokazała focha. Normalnie primadonna. Poszło o zachowanie Kuby, a skończyło się tekstem "Daję pani 2 miesiące na znalezienie nowej opiekunki". I w sumie nie wiem, czy ją tak poniosło, czy nagrała sobie inną robotę, a szukała pretekstu. Cóż... ja się Rejtanem pod drzwi nie rzucę, ale nową opiekunkę trudno będzie znaleźć z racji naszej lokalizacji.

Coś mnie jeszcze w tym kwartale zaskoczy?

Napisany przez: malgosia42 czw, 10 mar 2011 - 21:57

Orinoko a co takiego zrobił jej Kuba?
współczuję Ci w tej całej chorobie że jeszcze z fochami niani musisz się przejmować i obyś znalazła taką nianię która nie będzie Ci fochów stroiła

Napisany przez: Orinoko czw, 10 mar 2011 - 22:19

No cóż... Kuba oczywiście przegiął na całej linii, bo powiedział jej, że jest głupia. Ponoć pokazywał też nieraz język itd., o czym mi nie mówiła wcześniej. Przeprosił, jak mu powiedziała, że ma iść do mamy i powiedzieć, co powiedział.
Ale nie wystarczyły jej jego przeprosiny. Musiała przyjść do mnie po tym, jak go już upomniałam, skarciłam, pouczyłam itd. i gdy siedział ze mną, zaczęła go "wychowywać". Więc na to ja zareagowałam, tzn. powiedziałam, że może wyjdziemy i porozmawiamy bez dziecka. No i od słowa do słowa wyszło na to, że ona sobie z nim nie radzi, on jej nie lubi, daje jej to do zrozumienia,i ona tak nie może, co z tego, że on ma 5 lat i tak ją traktuje, ona się stara nim zająć itd. Jak wzięłam Kube w obronę (w końcu moje dziecko, źle zrobił, fakt, ale przecież nie jej zadanie jego wychowywać, nie?), to w końcu mi rzuciła tekstem, że mi daje 2 miesiące wypowiedzenia.
I nie wiem, czy ona tak na serio, dla jaj, dla podwyĹźki czy jak?

A ogólnie to ostatnio się "popsuła" - nawet przy Emilce jej się nie chce wysilać, nie stosuje się do poleceń, jakaś taka umęczona przychodzi (znalazła sobie dodatkową robotę za lepszą stawkę - sprzątanie) i ogólnie mam wrażenie, że zatrudniałam kogo innego, a w efekcie mam kogo innego.

Napisany przez: kajek czw, 10 mar 2011 - 22:42

Orinoko a jak daleko od Poznania mieszkasz?
Może jednak jakaś mogłaby dojeżdzać?

Napisany przez: malgosia42 pią, 11 mar 2011 - 09:59

Orinoko a może jesteś za bardzo wymagająca w stosunku co do niani
pewnie wcześniej ustaliliście co należy do jej obowiązków i zgodziła się zajmować Twoimi dziećmi więc nie wiem o co teraz ma pretensje
może faktycznie ma nową dodatkową pracę i po prostu nie wyrabia ze zmęczenia i stąd jej nieporadność
słoneczko za oknem u mnie świeci
w weekend ma być do 14 stopni i jak tu dziecko ubrać żeby się nie zgrzało
zaraz wybieram się do przychodni do swojego lekarza pierwszego kontaktu po skierowanie do szpitala na poniedziałek
jak zadzwoniłam o 8 nie było już numerków (odbierają telefony dopiero o więc muszę się wepchać między pacjentami
a Mikołaj urzęduje z bratem Mateuszem
i mam duże zmartwienie które dotyczy mojej córki nie że coś z ciążą bo tu wszystko ok ale chodzi o jej chłopaka
uderzył ją i rozmawiałam z nią że nie wyobrażam sobie żeby ona związała się z kimś takim bo ja przeszłam już przez taki związek
a ta ryczy że jak ona da sobie radę sama z dzieckiem
tatuś Izy nie zareagował (w końcu sam nie jest lepszy)
ja nie życzę sobie aby ten osobnik kiedykolwiek przekroczył próg mojego domu
nie chcę żeby Iza zmarnowała sobie życie
ale jak prosiłam mówiłam żeby się uczyła a nie latała za nim nie docierało zresztą znacie tą historię z jej wyjazdem na święta
teraz musi ponieść konsekwencję swojej totalnej głupoty
nie wiem co mam robić

Napisany przez: Orinoko pią, 11 mar 2011 - 10:39

Nie wiem, Małgosiu, nie każę jej robić nic ponadto na co się umawiałyśmy. Odkąd u nas jest, czyli 8 miesięcy, zwróciłam jej uwagę 2x: raz, żeby Emilka jadła w krzesełku i śliniaku, a drugi, żeby trochę zajęła się Kubą, gdy Emi spała (bo na to się umawiałyśmy), jak poprzednim razem Kubuś był prawie 2 tyg. w domu i cały dzień siedział sam w pokoju, bo ja nie mogłam się nim zająć, bo miałam pilną i dużą robotę. W tym czasie siedziała prawie 2h na kanapie i czytała gazetę. Żal mi było Kubusia, a i tak on sporo czasu potrafi się sobą zająć i bawić się samemu.
Jakbym była wredna, to bym mogła znaleźć rzeczy, do których się można przyczepić.
Ja też jestem zmęczona, bo mam na głowie cały dom, pracę, gotowanie i dzieci, często chore lub marudne, nikt mi nie pomaga.
Po prostu mam wrażenie, że te kobiety, które zajmują się dziećmi, to głównie mają wymagania po jakimś czasie. Ilekroć potrzebowała wolnego czy wyjść wcześniej itd., bo ona lub jej jdzieci chore, to je dostawała, nic nie mówiłam, choć równo mi to rozwalało system pracy. Jakbym pracowała na etacie, to nie wyobrażam sobie średnio tygodnia wolnego w każdym miesiącu bo niania chora...
E szkoda gadać, trzeba się chyba zacząć rozglądać za nową niańką... Widac, ze na ta liczyć nie mogę, bo jest nieobliczalna.
Tylko po to te deklaracje, że się umie zająć dziećmi, że się z nimi świetnie rozumie itd. jak sobie z 5-latkiem nie umie poradzić, bo ciągle go poucza, musztruje itd. To ma być podejście do dziecka?
Ja też bym tego nie wytrzymała i się zbuntowała. Kuba jej odpowiedział tekstem na jej tekst, że go włoży do łóżeczka i będzie traktować jak dzidziusia. Nie wiem, czy to była groźba, ostrzeżenie czy żart, ale za bardzo to ja mu się nie dziwię.
Tylko nie wiem, co się stało, bo w lecie miała jakoś ochotę zajmować się obojgiem....
Ech...
Szkoda tylko, Ĺźe najbardziej na tym ucierpi Emi.

Napisany przez: mlovea pią, 11 mar 2011 - 11:27

Orinoko, życzę ci, abyś jak najszybciej znalazła nową, świetną nianię! Mam to szczęście, że Mają opiekuje się moja mama. A opiekunka jak dla mnie to powinna być taka "swojska", prawie jak członek rodziny, żeby nie było krępująco w jej obecności. Takiej ci życzę Masz starszą panią?

Napisany przez: Miki79 pią, 11 mar 2011 - 13:40

Orinoko - ja również życzę, żebyś szybko znalazła super babkę do dzieci!! Co do tej, to jakaś nie bardzo, skoro problem robi, bo 5-letnie dziecko jej powiedziało, że jest głupia. Emilka pewnie przeżyje, ale jak traficie na fajną ciepłą osobę, to szybko zapomni o tej opiekunce.

Małgosiu - ja też bym się nie zgodziła wpuścić chłopaka do domu, skoro śmiał ciężarną dziewczynę uderzyć!!! Porozmawiaj z Izą, że jak się zepnie, to sobie poradzi sama bez niego - nie ona jedna na świecie. Alimenty przecież i tak będzie płacił, nie ma bata! A nie ma co ryzykować, że kiedyś zrobi krzywdę jej lub dziecku!!! Trzymam kciuki za was!

No właśnie jutro już ma być piękna pogoda, dziewczynki powoli wychodzą z choroby, skończyło się na katarze na szczęście. Może w niedzielę podjedziemy na działkę zobaczyć czy stoi - już tak mi się marzy grill, ale to jeszcze trochę...

Napisany przez: Orinoko pią, 11 mar 2011 - 15:03

Małgosiu, ja tak szybko rano odpisywalam z bolem glowy i Kubą za plecami - nawet nie doczytałam dobrze, przepraszam
Jejku straszne to co napisałaś o tym chłopaku. Rozumiem i absolutnie Ciebie popieram, tylko Iza... no cóż, będzie miała bardzo ciężko W zasadzie to, co zrobił, jest niewybaczalne i kładzie się cieniem na dalsze ich relacje... Nawet nie wiem, czy jest coś, co go może usprawiedliwiać... I czy byłabym skłonna wybaczyć coś takiego i dać drugą szansę. Nie wiem.... Z drugiej strony, szkoda Izy i maluszka... Z trzeciej strony, chłopak nie bardzo umie teraz się zachować, a jak potem się będzie nad nimi znęcać... Jejku, współczuję Ci problemów, moje to pikuś w porównaniu z takimi sprawami

Mlovea, Miki ja poczekam chyba do wtorku z pytaniem niani, czy faktycznie szukać mam kogoś nowego, czy jednak strzeliła to "w afekcie".... Ale pewnie szukać zacznę. Nie wiem, jaka jest sytuacja na rynku, boję się zmiany, ale boję się też, że znowu będzie miała jakiś odpał za 2-3 miesiące i znowu będzie nas rzucać. Zobaczymy. Na razie dzisiaj zachowuje się o 180 stopni w drugą stronę - zabawia Emi, Kube, ugotowała Emilce żurek, mnie częstowała.... Nierówno.

Napisany przez: megan25 pią, 11 mar 2011 - 18:43

Orinoko współczuję problemów z nianią, mam nadzieję że jeśli faktycznie będzie taka potrzeba to szybko kogoś znajdziesz, szkoda tylko Emilki- będzie się musiała przyzwyczaić do nowej osoby

malgosia42 strasznie mi przykro niestety taka sytuacja nie wróży dobrze dalszemu związkowi jak już teraz podnosi na Ize rękę , to kto wie co będzie potem

za kciuki dziękuje, liczę na to że pomogą

idę robić kolację

Napisany przez: malgosia42 sob, 12 mar 2011 - 17:13

widzę że pogoda dopisuje bo nikt od wczoraj nic nie napisał
my dziś zaliczyliśmy dwa długie spacery
na jednym Mikołaj zasnął ale nie byliśmy przygotowani na taką ewentualność i musieliśmy wrócić do domu
i spał 3 godz
chyba przestały mu ząbki dokuczać bo całkiem inne dziecko z niego się zrobiło
ładnie sam potrafi się bawić
nie jęczy tak
mogło by tak już zostać
Miki jak się udał wypad na działkę? czy jednak grilla odpaliłaś?

Napisany przez: Miki79 sob, 12 mar 2011 - 20:03

Małgosiu - na działeczkę pojedziemy jutro, bo dzisiaj innych spraw trochę było, a poza tym Kamilka jeszcze trochę smarka, to lepiej poczekać jeszcze 1 dzień. Dzisiaj za to umyliśmy balkon - nasze letnie dodatkowe pomieszczenie. Natalka dzielnie pomagała (Kamilka spała, może i lepiej), potem obiadek, sprzątanie w domu, itp. Teraz Kamilka już zasnęła, Natalka zjadła kolację, myje zęby i też pójdzie spać. Ale jutro już planujemy wypad na działkę - taki tylko spacerek, bez roboty, bo to jeszcze nie czas, ale zobaczymy czy chatka stoi

Napisany przez: mlovea sob, 12 mar 2011 - 20:15

To pewnie teraz jej głupio i chce się zrehabilitować Trzymam kciuki. Czasami sytuacja konfliktowa oczyszcza atmosferę.

malgosia42, z całych sił postaraj się przetłumaczyć córce, żeby nie wiązała się z tym facetem. Uderzyć kobietę, w dodatku ciężarną - to poniżej krytyki. Z tego, co się zorientowałam, to jej ojciec robił to samo, tak? Przecież ona to obserwowała, musi pamiętać, jakie to nieszczęście dla całej rodziny. Niech chociaż ze ślubem poczeka.

My cały dzień byliśmy w ogrodzie, Maja wróciła do domu brudna, bo kilka razy wywrotkę zaliczyła. Ale miała radochę

Napisany przez: Orinoko sob, 12 mar 2011 - 21:25

Dzięki za wsparcie - ja we wtorek zamierzam wrócić do rozmowy z niańką i chcę wiedzieć na czym stoję, bo w sumie jeśli chciałaby się w piątek zrehabilitować, to powinna choć powiedzieć, że się zagalopowała poprzedniego dnia z tymi dwoma miesiącami na znalezienie kogoś nowego. A ona nic...
Więc muszę po prostu zapytać.
Z jednej strony, wkurzona jestem, bo to może oznaczać, że będę musiała trzeciej opiekunki szukać, a nie wiadomo, jak dziecko zareaguje. Emilka przecież już świadoma jest, bo ciągle pyta o "ciocię", jej się daje usypiać itd. Dziś np. mężowi kazałam ją na drzemkę położyć, to tak się darła, że po południu miała chrypę.... Więc od nowa nowa osoba, nowe przyzwyczajenia itd. Ech...
Z drugiej strony, nawet jeśli powie, że zostaje, to ja już jej po prostu nie ufam, czy znowu takiego numeru nie wykręci, tym razem na serio...


Ech, zazdroszczę Wam tych wyjść na dwór. Jutro ma być 15 stopni, a my... areszt domowy, dzieci nadal na antybiotykach i pewnie kurację lekarz nam w poniedziałek przedłuży do 14 dni. A propos, wiecie dlaczego przy antybiotyku nie powinno się wychodzić? Czy chodzi o fotouczulenie, które się może pojawić? (ja chyba w ten sposób złapałam x lat temu), czy o co? Bo oni obydwoje już w świetnej formie, grandzą na potęgę, a Kuba jęczy, że się nudzi i chce na dwór (nie wiem, jak go jeszcze w domu miałabym utrzymać....)
On bierze Zinnat, Emi - Ospamox.

Wczoraj Emi zapytała "Gdzie ciocia"? Już od kilku dni chodziła i pytała "Gdzie dzidzia?", bo tak zwykle mówiliśmy, jak siebie widziała w lustrze, odpowiadała 'tam". Od weekendu zeszłego była wersja "Gdzie dzidzia?" i trzeba było odpowiedzieć "tam", a nagle wczoraj zapytała po spaniu, i to 2x "Gdzie ciocia?". Poza tym to właściwie cały dialog z nią muszę odbyć:
- Gdzie ciocia?
- W swoim domu.
- Brum brum?
- Tak pojechała autobusem.

Spokojnej niedzieli!!!!!!

Napisany przez: NuuŚka sob, 12 mar 2011 - 22:13

u nas Justyśka po całym tygodniu w złobku też od dziś zaczęła kaszleć, Ola pociąga troszkę noskiem, ale póki co jak na moje oko niegroźne. Martwię sie o Justyśkę bo nawet 10 dni nie minęło od Eurespalu a zdaje sie że kolejna butelka jej sie szykuje...

Dziewczyny czy któraś z was robiła tzw panel pediatryczny (pod alergie ) Mam już wynik Justynki i nie do końca jestem pewna czy mam sie niepokoić czy nie, a po forach tyle sprzeczności, że można zgłupieć.

Małgosiu sytuacja Izy jest dla mnie straszna. Dobrze to nie wróży niestety na przyszłość ich związkowi. Trzymam za was &&&&&&&&&&&&& żeby decyzja którą podejmie Iza była tą najlepszą dla niej i dzidziusia.

Orinokio twoja niania chyba powolutku jednak dąży do rozluźnienia waszych relacji, a jak dla mnie to jeżeli Kuba jej nie szanuje i nie akceptuje, a ona nie potrafi z nim znaleźć porozumienia to itak nic z tego nie będzie na dłuższą metę.

Miki my byliśmy z M na działce. Dziewczynki zostały z babcią i z jednej strony super tak popracować na słoneczku, ale z drugiej złapałam "doła" na samą myśl ile tam jeszcze roboty przed nami...

Napisany przez: kamla sob, 12 mar 2011 - 22:29

Orinoko moja pediatra pozwala nam wychodzic w czasie brania antybiotyku pod warunkiem, że dziecko nie gorączkuje i od ostatniej temperatury minęło 36 godzin. Chyba, że cos groźnego, jak ostatnio zapalenie płuc to nie wychodziliśmy póki kaszlał mały (ale to był styczeń i było naprawde zimno)

Napisany przez: Miki79 nie, 13 mar 2011 - 07:55

Orinoko - rozumiem cię z tym uwięzieniem w domu.... My z dziewczynkami siedzimy już tydzień i miałam nadzieję, że dzisiaj wyjdziemy (na działkę) a tu w nocy Kamilka zagorączkowała do 38,2 Zupełnie nie wiem czemu, bo nawet wieczorem jej dałam Nurofen, tak przeciwzapalnie, bo ten katar jej się utrzymuje nadal brzydki. No i nie wiem co mam z nią robić - czy iść do lekarza, ale z samym katarkiem?!? Ale z drugiej strony to leczenie solą morską to nie leczenie tylko konserwacja.... Euphorbium po 5 dniach odstawiłam bo nie dało efektu żadnego tym razem. Sama nie wiem - mam w domu różne specyfiki przeciwzapalne (Elofen, Eurespal, Bactrin) ale to wolałabym sama jej nie podawać, tylko w porozumieniu z lekarzem, a tu jak zwykle u nas, dziecko wybrało sobie rozłożyć się w weekend..... Eeee, dość mam.

Napisany przez: Orinoko nie, 13 mar 2011 - 12:54

Miki, NuuŚka, zdrówka dla dziewczynek!!!!
Kamla Dzięki za info, chyba zaryzykujemy i choć na pół godzinki wyjdziemy - szkoda dnia, naprawdę jest ładnie.

Czyli Wy byście też szukały nowej niani?
Jak o tym pomyślę, to mi się robi słabo... ale wyjścia chyba nie mam.

Napisany przez: NuuŚka nie, 13 mar 2011 - 17:00

Orinokio ja bym niestety jednak zaczęła się aktywnie rozglądac za nową nianią...

Miki u nas też Justyśka ma stan podgorączkowy i siedzimy na pupie. Nie wiem co jej jest, ale na tyle nie ładnie kaszle, że ja zdecydowałam od rana dać jej Eurespal. do tego chyba trójki nam idą bo marudzi i ślini sie znów na potęgę, a śpi jak mysz pod miotłą Dzis w nocy znów z nią sama spałam i po dwóch godzinach takiego rwania co 15-20 minut, gdy ja nie zdążyłam jeszcze zasnąć a ona już sie wybudzała z kwękiem miałam ochotę normalnie wsadzić ją do łóżeczka i uciec z pokoju

Napisany przez: Miki79 nie, 13 mar 2011 - 19:52

Nuuśka - oj rozumiem, rozumiem, też czasami, żeby nie zwariować mam ochotę zamknąć w pokoju i zatkać uszy, ale nie mam serca... Przecież my jesteśmy tylko ludźmi - nie super-women, wbrew pozorom...

Orinoko - no ja bym się chyba też zabrała za poszukiwania. Powodzenia!

Co do zdrowia, to Kamilka cały dzień prawie gorączkę ma w granicach 38 stopni. Około 14.00 zdecydowaliśmy się pojechać jednak do lekarza, bo Kamilka ciężko oddychała (zaznaczam, że mimo tygodniowego kataru nie kaszle i dopiero pierwszy dzień gorączkuje). No i co się okazało - przeczucie/doświadczenie matki jednak się sprawdziło - SZKARLATYNA. Antybiotyk 12 dni + Nurofen przez pierwszych 5 dni 3 x dziennie... Biedna ma takie napady tej gorączki, marudna jest wtedy, klei się do mnie, popłakuje, ale są też momenty, że gdyby nie katar, to jak zdrowe dziecko szaleje z Natalką.

Nic idę ją kłaść spać, bo już czas. Spokojnej nocki wszystkim życzę!

Napisany przez: Orinoko pon, 14 mar 2011 - 10:03

Ło matko, Miki, przytulam, mam nadzieję, że jutro już będzie bezgorączkowo, u nas i u Emi i Kuby, gorączka po 2 dniach odpuściła
Czyli szkarlatyna jednak. A ma teraz wysypkę?
My dziś na kontrolę.

Nuuśka biedaku... a kto z Justynką na posterunku siedzi, jak chora? Macie jeszcze babcię?
Te trójki to naprawdę ciężki kaliber, tak mi pediatra mówiła, u nas też coś dziś nastroje zębowe, ale ogólnie panna krzycząca i marudna, bo obudziła się przed 7 i niewyspana, a to totalnie nie jej godzina. Już się boję zmiany czasu....

Napisany przez: malgosia42 pon, 14 mar 2011 - 12:26

witam
mnie z soboty na niedzielę złapała grypa żołądkowa jak się zaczęły o 1 w nocy to myślałam że żołądek mi gardłem wyleci matko już dawno aż tak nie i do tego biegunka wczoraj temperatura 38,2, dziś osłabienie ledwo 33 naciągnie i słaba jestem
dzwoniłam do szpitala bo dziś miałam poleżeć dwa dni ale lekarz powiedział że w żadnym wypadku bo jestem osłabiona a sterydy też osłabiają organizm i jeszcze bym sobie krzywdę tylko zrobiła gdybym nie powiedziała a wzięła te kroplówki
w środę ma być mój lekarz (dziś go nie było i jutro też nie ma a rozmawiałam z innym lekarzem) więc zadzwonię rano co mam robić
ale nawet jak bym dziś przyjechała to i tak nie wiem jak to się stało (nieuwaga mojego lekarza) nie było mnie na liście do planowanych przyjęć pewnie jak bym się uparła to by mnie przyjęli ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło
mlovela tak byłam przez 19 lat bita i poniżana przez mojego eks dlatego serce mnie boli że Iza pcha się w takie samo gu.... jak ja
Miki współczuje Ci choróbska w domu i trzymam &&&&&&&&&&&&&& aby jak najszybciej Kamilce przeszło
u mojej siostry Madzia też ma grypę żołądkową, Izę też dopadła (tak samo jak mnie w sobotę teraz już lepiej) a teraz mój M dzwonił że na dwa końce go goni oby Mikołaj tego świństwa nie złapał
Nusska za Twoje dziewczynki też trzymam &&&&&&&&&&&&&&& żeby już wyzdrowiały
Orinoko nie wiem jak to jest z chorobami zakaźnymi i z wychodzenie ma dwór, teraz jest inna praktyka niż kiedyś, kiedyś trzeba było bite 2 tyg przy takich chorobach zakaźnych siedzieć w domu teraz jak dziecko nie gorączkuje i jest ciepło można wychodzić aby po słońcu nie chodzić (ale to latem)

Napisany przez: Orinoko pon, 14 mar 2011 - 20:54

Małgosiu mam nadzieję, że jutro będzie lepiej i że Mikołajek nie złapie. Może podawaj mu jakiś probiotyk - ponoć on może złagodzić objawy (ale nie wiem tego z autopsji).

Myśmy dziś byli na kontroli. Lekarz z przychodni, który dzieci badał, stwierdził, że to raczej nie jest szkarlatyna Ewentualnie obserwować pod kątem tej skóry schodzącej z palców za ok. 2 tyg. Co do badań kontrolnych, też nie miał na nie parcia, bo uważa, że to wirusówka była i nawet ten antybiotyk niepotrzebny, niemniej jednak skoro już dany, to zalecił 10-14 dni (podam 10).
Generalnie to fajny lekarz zwłaszcza mnie ujął tym, że powiedział: "Ma pani piękne dzieci" Zgadzam się z nim w pełnej rozciągłości

Jutro muszę zapytać nianię, co z nią, ale wcześniej - fryzjer. Należy mi się, bo jak policzyłam, to... (nie wiem, jak to możliwe ) ostatnio byłam na strzyżeniu 4 miesiące temu, a balejaż robiłam 3 miesiące temu i wtedy podcięłam grzywkę. Tak to jest jak człowiek ma za dużo na głowie dosłownie i w przenośni. Ale już patrzeć na siebie nie mogę, więc dla higieny psychicznej idę, za to mąż marudzi, że dopiero do dobrej długości włosy mi odrosły.

ZdrĂłwka dla wszystkich!!!!!

Napisany przez: malgosia42 pon, 14 mar 2011 - 21:09

ja mam to samo tylko że ja u fryzjera a raczej fryzjerka u mnie była w czerwcu, niby zapuszczam bo chce mieć równej długości ale nie wiem jak wytrzymam jeszcze długo bo w tej fryzurze co teraz wyglądam jak "idź stąd i nie wracaj" dobrze że już grzywkę mam na tyle długą że mogę za ucho założyć i mi do oczu nie wchodzi ale mam taką okrągłą buzię w tych włosach
wymyśliłam sobie pewną fryzurkę i zobaczymy jak jeszcze do niej długo wytrzymam
dolegliwości żołądkowe na szczęście minęły
Mikołaj dziś zasnął Mateuszowi na spacerku i spał sobie z godz było tak ciepło że nawet bez przykrycia miał ciepłe rączki (sprawdziłam jak tylko przyszli) potem zasnął mi drugi raz i teraz już śpi
zaczął fajnie mówić "dać mi", "mniam", "dzi" na samochód, "oć", "tia" (Tina piesek mojej koleżanki), "cia"-kicia, "miś", "pa-pa", "ja"
a jak leci "Taka to melodia" to leci z drugiego pokoju i od razu tańczy, więc co wieczór obowiązkowo to oglądamy bo on ma tyle frajdy jak mu brawo bijemy
ale moje dziecko nie chce jeść kaszek ani na śniadanie ani na kolację ucieka mi z leżaczka, kładzie się na podłogę i wrzeszczy nie mam bladego pojęcia co mogę mu w zamian dawać
rosół, krupnik, buraczkową mógłby jeść 5 razy dziennie

Napisany przez: kamla pon, 14 mar 2011 - 21:27

Małgosiu Piotrus też ostatnio mial etap "kaszka jest be" na szczęscie przeszło. Ale juz kombinowałam jak to zrobic, żeby na śniadanko i kolacje zjadł mleczko i myslałam czy takim maluchom można juz podać płatki kukurydziane?? Pewnie tak. Michalek nigdy nie chciał jeśc kaszek i już jako roczniak jadl na śniadanko mleczko z płatkami kukurydzianymi. Mleczko modyfikowane oczywiście.

Napisany przez: Orinoko pon, 14 mar 2011 - 21:53

Ja dawałam Emi na "przegryzkę" płatki kukurydziane, a wiecie jaka jestem ostrożna z jedzeniem Ale płatków kukurydz. jakoś specjalnie sobie nie cenię, wolę dać owsiankę (owsiane i kaszę jaglaną) Miałam w planach dawać płatki jęczmienne jeszcze, ale jakoś... nie wyszło.
Ja daję na śniadanie najpierw kaszkę, a potem może dojeść chlebem itd. Najchętniej je chleb lub bułkę z masłem, ale ostatnio jadła też:
pastę jajeczną (jajo, oliwa, troszkę szczypiorku), taką lepszą pasztetową ze Swojskiego Jadła czy jakoś tak (podjadała ode mnie), no i chleb z szynką.
Dobrze też wchodzą tosty z szynką i żółtym serem, a na kolację ostatnio... zapiekanki (bez keczupu). Jajecznica też dobry pomysł.
Można przecież dziecku dać serek, twaróg, jeśli nie ma alergii.
Może czasem być jakiś makaron na słodko z jogurtem albo ryż, albo płatki ryżowe gotowane?
Zawsze to jakaś odmiana od kaszki.
Ewentualnie omlet, kluseczki z serka homo... Sporo jest możliwości.

Małgosiu, cieszę się, że Mikołaj OK i Ty już ok.
Co do włosów, to pewnie jeszcze trochę i dotrwasz do upragnionej fryzury!
Ja się właśnie zastanawiam, czy tylko podciąć czy coś innego wykombinować sobie na głowie.
Zobaczymy, w jakim nastroju jutro będę, cha cha.

Napisany przez: szczurki2 pon, 14 mar 2011 - 22:14

Ratunku, Maryśka ma ciemieniuche. Rady mi trzeba. Kupiłam jakis olejek.
Cholera, włos mi się jeży . Oglądam Lisa na żywo. Puścili to nagranie jak ta wyrodna matka krzyczy i bije dziecko.
Przepraszam ,ale nie mogę się powstrzymać. Co za ku..a. Nie mogę. Jak tak można.

Napisany przez: NuuŚka pon, 14 mar 2011 - 22:36

Szczurki jaka matka? bo ja zupełnie nie wiem o co chodzi... A w temacie ciemieniuchy u nas nie było ale siostra M walczyła - kąpiel w oilatum, natłuszczanie głowy oliwką i potem to wyczesywała.

Orinokio cieszę sie ze u was już powoli "do przodu" z tymi choróbskami

Małgosiu nie zazdroszczę ci tej grypy, ja wtym sezonie złapałam ją cztery razy (mój rekord) i wiem jak to osłabia...

Miki a jakie są pierwsze objawy szkarlatyny? Bo ja zaczynam sie bać o Justyśkę. Dziś u Oli w przedszkolu brakowało połowy jej grupy (piątki dzieci, z czego troje ma potwierdzoną szkarlatyną, bo mnie ostrzegała wychowawczyni). Justynka była w piątek u Oli w przedszkolu z babcią po Olę a chorowanie zaczęło się w sobotę . Wczoraj i dziś wieczorem po mleku oczywiście był a kaszle do tego paskudnie...

Napisany przez: Miki79 wto, 15 mar 2011 - 08:30

Nuuśka - https://pl.wikipedia.org/wiki/P%C5%82onicaobjawy początkowe daje takie jak angina - czyli gorączka, mocno zaczerwienione i zaropiałe gardło, mogą być wymioty, biegunka. Po 2-3 dniach dochodzi zazwyczaj wysypka i bardzo charakterystyczny czerwony malinowy (z takimi grudkami jak maliny) obłożony białym nalotem język. Na początek też bardzo charakterystyczny jest trójkąt Fiłatowa - czerwone policzki a trójkąt od noska do brody blady. Natalka miała wszystkie te typowe objawy za wyjątkiem schodzenia skóry, ale to podobno tak może być. Za to Kamilka miała ten trójkąt, miała język nieciekawy, ma anginę, ale wysypki brak i wczoraj lekarka jak byłyśmy po L4 to sama nie była pewna czy to angina czy szkarlatyna, ale profilaktycznie kazała dawać antybiotyk 10 dni. Gorączka już słabsza, tzn. wczoraj tylko raz ją brało popołudniu, ale Nurofen załatwił problem. Za to spała wczoraj w południe 3 godziny!!!

Orinoko, Małgosiu - co do fryzury, to ja właśnie od urodzenia Kamilki zapuszczałam i w sobotę była fryzjerka i mi trochę te cienkie końce podcięła - jestem zadowolona. Nadal mam dłuższe (tak do ramion), ale lepiej się układają. No i oczywiście farba - bo ja to tleniona blondyna jestem i co 1,5 miesiąca muszę się spotkać z fryzjerką, bo inaczej odrost na 5 palców!!!!

Szczurki - Kamilka miała ciemieniuchę jak była malutka i dość szybko udało nam się jej pozbyć - po kąpieli grubo oliwką smarowałam i po 15 minutach wyczesywałam miękką szczoteczką. Jak wszystko wyczesałam więcej się nie pojawiło. Oczywiście nie oliwkowałam już później (ani wcześniej) głowy/włosów oliwką, jak robią niektóre mamy, bo mi wtedy pediatra powiedziała, że to zatyka mieszki włosowe.

Małgosiu - co do kaszki, to Kamilka już chyba z pół roku kaszki nie chce. U teściowej jeszcze czasem kilka łyżek zje ale w domu ani spróbować nie chce. Woli to co Natalka - mleko z płatkami kukurydzianymi (oczywiście krowie, modyfikowanego nigdy nie tolerowała). U nas też Kamilka je wszystko już - kanapki z szynką albo serem żółtym, pasztetem, serek granulowany (ziarnisty taki, "Z domkiem"), serki homogenizowane, budyń, naleśniki (takie amerykańskie, grusze), jajka na twardo (podane jak na miękko w takim stojaczku), jajecznica, kiełbaski, winerki, makaron z serem, sosem spaghetti, sosem serowym, kaszę w każdym wydaniu - ryżu tylko nie bardzo lubi, pluje nim. A z obiadowych to wszystkie zupy (ostatnio wsuwała żurek z jajem i kiełbaską) i drugie dania takie jak my - dostaje swoją porcję na talerz i wsuwa - najbardziej lubi ziemniaki (rodzina mojego męża pochodzi z okolic Poznania to pewnie stąd mała Pyra ma zamiłowanie do kartofli).

A co do gadania to u nas nadal jednowyrazowo się komunikujemy, choć w jednym przypadku nauczyła się łączyć wyrazy: "cicia, pać" - tzn. Daj cyca to pójdę spać.

Napisany przez: malgosia42 wto, 15 mar 2011 - 08:40

dziś dałam na śniadanie Mikołajowi jajeczko na parze po godzinie od wstanie i też nie chciał zjeść nie pomogło zabawianie i tak naprawdę prawie na siłę to zjadł a nie chce tak robić bo boje się że to mu się będzie źle kojarzyć i w ogóle nie będzie chciał jeść
może jeszcze dłużej odczekać zanim mu dam to śniadanko aż sam się upomni
wczoraj jak wrócił ze spaceru z Mateuszem na którym zasnął upomniał się sam i zjadł całą paróweczkę
ale co z kolację ile można czekać żeby dziecko zjadło
ja osiwieje całkowicie
co do mleka modyfikowanego to on go nawet nie tknie
ale paluszki te juniorki to jadł by bez ograniczeń tylko mu tak nie daje i potrafi iść do szafki i mniam wołać i wie gdzie

Napisany przez: malgosia42 wto, 15 mar 2011 - 13:24

my już o 9 zaliczyliśmy spacerek i krótką godzinna drzemkę
potem moje dziecko zaczęło płakać, myślę sobie ugotuję mu paróweczkę może zgłodniał i co? i zjadł, to chyba płakał bo mu się jeść wreszcie zachciało
teraz podgrzewam mu rosołek bo chodzi i mniam woła
i dziś chodzi i powtarza "co to?" (cio to), "tam" i "dzie" (gdzie)i przynosi samochodzik mówi bruuum i dzik tzn samochodzik
ale się z niego gaduła robi codziennie coś nowego

Napisany przez: szczurki2 wto, 15 mar 2011 - 13:25

Nuuska
https://www.maluchy.pl/forum/Matka-znecajaca-sie-nad-dzieckiem-t79190.html

Napisany przez: NuuŚka wto, 15 mar 2011 - 23:42

Szczurki dzięki. Przeczytałam komentarze na forum i tak mną wstrząsnęły ,że chyba nie dam rady psychicznie odtworzyć tego nagrania...

Miki dzięki za tak wyczerpujące info u Justyski to nie jest jednak raczej szkarlatyna, dziś byłam nawet u laryngologa i wszystko na gardle jest ok. To znów jakaś wirusówka bo nawet katar białawy, jest go mnóstwo i spływa co oczywiście kończy sie kaszlem i Zobaczymy jak Ola bo w przedszkolu na pewno są przypadki szkarlatyny.

Napisany przez: Miki79 śro, 16 mar 2011 - 09:04

Nuuśka - no u nas właśnie też w przedszkolu szkarlatyna, a że Natalka już miała 2 razy to teraz tylko przytachała do domu, ale sama nie zachorowała.

Orinoko - wracając jeszcze do twojego pytania o wysypkę, to u nas jeżeli była to wtedy w połowie tygodnia zeszłego, jak te policzki były takie czerwone, wtedy miała na brzuszku też taką kaszkę, ale to tylko tyle.

Napisany przez: malgosia42 czw, 17 mar 2011 - 20:51

heloooooooo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ja nie pisałam bo neta nie miałam dopiero dziś doładowałam za trzy dychy konto a reszta co też tak ma
ja myślałam że jak wejdę po dwóch dniach nie obecności to sobie zasiądę na co najmniej godz czytania a tu doopa
a może taki wiatr że Was wywiało gdzieś
w poniedziałek jadę sobie poleżeć w szpitalu i się po relaksować z kroplówką przy boku na całe dwa dni a co
nie pisałam Wam ale zmieniłam pokój i śpimy z Mikołajem w innym, tam jest większe i wygodniejsze łóżko tylko pokój mniejszy ale powiem Wam że o wiele lepiej Mikołaj tam śpi a zresztą ja też wreszcie tyłek mi nie wisi w połowie wersalki
dziś coś tam mówię do Mikołaja a na on się odwraca i mówi "ja?"
i już mamy stały rytuał wychodzenia na spacer patyk w rękę i dziecko szczęśliwe poza tym pokochał od nowa wózek
a jak wchodzę z nim do marketu to zaraz woła "mniam" i na bułki pokazuje
coraz więcej idzie się z nim dogadać
a to mój mały mężczyzna
https://www.fotosik.pl
https://www.fotosik.pl
https://www.fotosik.pl

Napisany przez: Orinoko czw, 17 mar 2011 - 21:06

No właśnie, ja też zaglądam, zaglądam, a tu nic... Weny sama nie mam.... Zresztą u nas nic ciekawego, w domu siedzimy, bo dziś paskudnie.
Jutro ryzykuję i wiozę Kubcia na przedstawienie do Pzn, bo jego przedszkolaki jadą. Mam nadzieję, że przez te 2h nic nie załapie...

He he he, Małgosiu,od razu widać, że to chłopczyk!
Zazdroszczę czystych spodni, u nas nie da się wyjść poza furtkę, nawet wózkiem, bo błoto straszne, a jeszcze kanalizację nam będą w tym roku robić, ech, rozkopią wszystko na amen. Pamiętam, że jak Kubuś był w mniej więcej w wieku Emi, to spacery z wózkiem po osiedlu przyprawiały mnie o ból głowy też z powodu błota. Potem się nieco ucywilizowało i... wracamy prawie do punktu wyjścia po tak mokrej zimie.

Miki, Nuuśka, jak zdrowie dzieci?

Dziunka, gdzie się zaszyłaś?

Szczurki, jak efekty diety?

Ciężarówki Megan, Sisia, jak się czujecie?

Meldować się tu, proszę.

Napisany przez: malgosia42 czw, 17 mar 2011 - 21:24

aaaaaaaaaaaaaaa i bym zapomniała wczoraj była moja koleżanka (fryzjerka) i mam nową fryzurkę
i wiecie co? od razu lepiej się czuje jakoś młodziej
i jeszcze Mikołaj przestawił się jednak na dwie drzemki w ciągu dnia

Napisany przez: Miki79 czw, 17 mar 2011 - 21:39

Małgosiu - to fajnie masz z tymi drzemkami - nas już Kamilka sporadycznie tylko drugi raz w ciągu dnia dośpi, a tak to zazwyczaj ok 10.00-11.00 zasypia na 1,5 do 2,5 godzinki.
A fotki super - Mikołaj się podobny do Izy robi, tak na tym ostatnim zdjęciu
Orinoko - co do zdrowia, to już chyba wyszłyśmy na prostą - kataru brak, gorączki brak, antybiotyk jeszcze do wtorku mamy stosować, jutro idziemy do kontroli.

Co do spacerków, to ja nie pamiętam, kiedy byłam na spokojnym spacerku z dziewczynkami - w tygodniu teściowa z nimi chodzi (jak są zdrowe), a w weekendy to jak się już wyrwiemy, to raczej na zakupy, b kiedy je zrobić... Mam nadzieję, że teraz jak przyjdzie wiosna to się trochę zmieni - cieplej będzie, to może popołudniu będzie można iść na drugi spacer - brakuje mi tego bardzo, aż zazdroszczę teściowej, jak wysyła mi fotki z placu zabaw - ja jeszcze nie byłam z Kamilka na placu zabaw Ale już niedługo planuję to nadrobić!

A teraz idę się myć i spać, bo moje kochane dzieci nie mają litości i nie ważne świątek, piątek czy niedziela - pobudka między 5.30 a 6.00!!!

Spokojnej nocki!

Napisany przez: sisia1604 czw, 17 mar 2011 - 22:07

Czesc,
miałam poczytać co u Was jak codzień i iść spać ale poczułam się wywołana do odpowiedzi.
Mam doła, okropnego doła... A wszystko przez ten nieszczęsny test obciążenia glukozą. Piłam 75 mg, na czczo wyszło 81, po 2 godzinach 155... WIem, że powinnam się tego spodziewać ale do końca wierzyłam, że tym razem będzie inaczej. Znowu czekają mnie pokłute palce, dieta. Siostra pielęgniarka stwierdziła, że pewnie nawet insulina, znając mój apetyt na konkretne produkty spożywcze. Kocham moje dzieci, wiem że muszę robić wszystko co każą lekarze, ale dziś nie mam siły nawet o tym myśleć.

Natalii wyszły wszystkie 4 czwórki i gorączka, kaszel minęły jak ręką odjął.
Każdego dnia obserwujemy jak robi się coraz bardziej rozumna. Aż strach co będzie dalej.

Napisany przez: szczurki2 czw, 17 mar 2011 - 22:09

A dieta,hmm.4 kg mniej i stop. Ale to raczej z mojej winy . znów zaczęłam się wyłamywać.
My nadal toczymy walkę z ciemieniuchą.
Wiecie co mój dzieć zrobił. Wpakowała mojemu 40 kg psu Cheriosa do nosa. Biedny Borys. Opiekunka go uratowała i wygrzebała gratis z nosa.

Napisany przez: NuuŚka czw, 17 mar 2011 - 22:22

To i ja sie melduje

U nas Justyśka lepsza chociaż nadal kaszle i zasmarkana jest zdrowo, za to od dziś Ola też zostaje w domu - złapała od Justynki, bo tez leje jej sie z nosa i zaczęła kaszleć... Jejku gdzie ta wiosna?

Napisany przez: malgosia42 czw, 17 mar 2011 - 22:24

Miki mój Mikołaj też zaczął tak wstawać, bo o 6 robi się już widno więc on już przecież musi wstać w końcu szkoda dnia
aż się boję pomyśleć co będzie w lato jak już tak po 3 w nocy zaczyna świtać
i zapewne stąd buzia mu się ziewa tak koło 9 i zasypia na godzinkę a potem znowu koło 14 czasami na 2 godz ale o 20 pada jak wycięty

Napisany przez: NuuŚka czw, 17 mar 2011 - 22:31

W temacie pobudek to ja niestety codziennie wstaję zaraz po 5 ja mam na 7 do pracy, a dojazd mi zajmuje prawie godzinkę wiec nie da rady inaczej... efektem tego jest, że często zasypiam szybciej przy czytaniu bajki niż Ola ale za to maluchy krócej siedzą po żlobkach przedszkolach, bo szybciej wracam z pracy, a odstawia je M dopiero przed 8 rano.

Małgosiu rzeczywiście Mikołaj zamienia sie z bobasa w małego kawlera

U nas pobudki dziewczynek tak między 6 a 7 rano, już bez ze mnie. Oczywiście plus pobudki nocne Justyśki

Napisany przez: Miki79 pią, 18 mar 2011 - 08:53

Małgosiu - co do wczesnego świtania, to polecam rolety na okno, takie zwykłe materiałowe, ale jak najciemniejsze - efekt naprawdę znaczący! My mamy takie ciemno czekoladowe i jak zasłoni się to ciemnica, nawet w dzień. Moim dziewczynkom to jednak nie przeszkadza.....

Szczurki - no to współczuję psiakowi.... U nas Kamilka namiętnie tuli kota - tzn. jak on gdzieś leży, ona kładzie się na jego brzuchy swoją głową (i czasem całą górną częścią ciała) - aż normalnie mnie wnętrzności bolą jak to widzę....

Sisia - przykro mi, że kłopoty cukrzycą znowu cię dopadły, widocznie taka twoja uroda... Mam nadzieję, że uda się ci pokonać problemy dietą i nie będziesz musiała brać insuliny, a nawet jeśli, to pamięaj o nagrodzie - zdrowy dzidziuś!

Napisany przez: malgosia42 pią, 18 mar 2011 - 10:21

a żeby to było moje mieszkanie to bym tak zrobiła a w cudze nie chce swoją kasę ładować (wystarczy powalający mnie co miesiąc czynsz) tym bardziej że szukamy czegoś mniejszego i o wiele tańszego i pewnie koło czerwca się przeprowadzimy
pochwaliłam moje dziecko że ładnie śpi no i się doigrałam dziś nocka z wielkim wrzaskiem ale widzę że czwórki już 3 wyszły i stąd ten wrzask
teraz Mikołaj śpi mam więc parę chwil relaksu

Napisany przez: Miki79 sob, 19 mar 2011 - 11:49

My już dzisiaj po zakupach, teraz biorę się za rosołek, bo moje dziewczynki, to mogą go jeść miskami! Potem muszę ogarnąć trochę dom, bo wczoraj nic mi się już wieczorem nie chciała, jak siadłam to oglądnęłam 2 filmy pod rząd (Salt z Angeliną Jolie - bardzo fajny i drugi Kocham się, stary - komedia, też niezła) i poszłam spać.

Miłego weekendu wszystkim!

Napisany przez: NuuŚka sob, 19 mar 2011 - 14:39

A ja mam iw domu szpital - Ola dosłownie "szczeka" , Justyśka furczy, kaszle a M boli gardło

Miki u nas też rosół króluje obok ogórkowej i żurku

Małgosiu u nas akcja pt " trójki" własnie pierwsza się przebiła i chyba jest gorzej niż było przy czwórkach ...

Napisany przez: malgosia42 sob, 19 mar 2011 - 14:54

to jak zaczną się przebijać 3 to chyba z domu ucieknę
ja dziś robię mielone, buraczki takie samemu robione i ziemniaczki
zaraz M będzie w domu więc troszkę odpocznę
Mikołaj jest rosoło-żerny tak jak ja więc u nas rosołek często góruje
zimno dziś za oknem ponuro ale ponoć od poniedziałku ma być pogoda
i Mikołaj ma nową manię zdejmowania skarpetek, ciągle biega przez to na bosaka po tej zimnej terakocie
wasze dzieci też tak ściągają wszystko z nóg ?

Napisany przez: Miki79 sob, 19 mar 2011 - 17:41

Nuuśka - jejku, współczuję wam tych kolejnych infekcji Ja już mam tego szczerze dość... Dziewczynki niby już zdrowe, ale Natalka przynajmniej raz dziennie pociąga nosem - normalnie jej się leje... Ja już nie wiem co ja mam robić z nią - chciałabym żeby poszła od poniedziałku do przedszkola, niby jej nic nie jest, ale skoro czasem coś tam z nosa cieknie, to może odporność też zaburzona i zaraz coś znowu przyniesie.... Eee, normalnie gadać się nie chce.

Co do zębów, to wszyscy mówią, że trójki najciężej wychodzą, chociaż u nas nie zauważyłam żeby Kamilka mocno się przy nich męczyła - była trochę bardziej niespokojna, ale to tyle. Tego samego życzę waszym dzieciakom

Napisany przez: Orinoko sob, 19 mar 2011 - 19:33

Nuuśka, Miki, a może to na tle alergii? Teraz zaczyna się pylenie na maksa U nas, niestety, zawsze najgorzej wiosną Kubusia choróbska atakują i szczekające kaszle też raczej w tym okresie.
Współczuję i życzę, żeby się to nie rozwinęło.
Ja mam stracha, bo wczoraj Kubusia zawiozłam na przedstawienie do teatru, był ze swoimi przedszkolakami 2h, mam nadzieję, że tego nie odchoruje. Do przedszkola poślę go dopiero w poniedziałek po 2,5 przerwy...

U nas też ogórkowa i żurek nr 1 ex equo, rosół z kleikiem ryżowym, a ostatnio też... kapuśniak. Wczoraj Emi jadła ze mną łazanki, dziś z serkiem "Twój Smak". Kubuś nawet nie chciał spróbować. Właśnie mi podjada kanapkę z pasztetem (Kuba nawet w odległości metra nie przejdzie od chleba z pasztetem albo serkiem.... )

Emiśka dziś nauczyła się mówić "chodź" ("oć"). Mówi "tata oć" (= Kuba/Tata).

Co do trójek, to też coś jest na rzeczy, choć nic nie widać, ale od paru dni Emi znowu budzi się po x razy w nocy z jękiem albo płaczem, ssie mocno i jakoś tak inaczej pierś i trochę wykrzywia buzię w dzień, ale chyba do apogeum nam daleko. Już się boję, jak to będzie, jak się będą przebijać.

Małgosiu Emilka też jak może to ściąga skarpetki albo buciki. To chyba taki wiek/etap.

Oby do lata, to będą mogli biegać boso

Napisany przez: Miki79 sob, 19 mar 2011 - 21:46

Orinoko - u nas u Natalki nie wiem czy to alergia, bo ona nie ma kaszlu wcale, tylko leci jej z nosa czasami...

Co do zup, to u nas króluje rosołek - u mojej mamy Natalka potrafi zjeść 3-4 dorosłych talerzy dziennie! Na drugim miejscu jest pomidorowa z ryżem. A kanapki z pasztetem to tak ostatnio zajadały z Natalką oglądając bajki, że nawet nie zauważyłam jak zmiotły cały duży talerz - w sumie 6 kanapeczek (z 3 sporych kromek) - naturalnie z plasterkami ogórka kiszonego

https://img140.imageshack.us/i/p1140329.jpg/

Napisany przez: malgosia42 sob, 19 mar 2011 - 21:51

Miki Kamilka jaka już duża i jak ładnie siedzi i je, oj będę miała śliczną synową
znowu sąsiadka z góry nawalona ryja drze i śpiewa poczekam do 22 i jak się nie uspokoi dzwonie na policje już mam dosyć tego babsztyla co weekend to samo

Napisany przez: szczurki2 sob, 19 mar 2011 - 22:36

A u nas tfutfu, ta jesień, zima była łaskawa w infekcje. jednak chyba te kapsułki ,które zaaplikowałm Maryśce na podniesienie odporności pomogły.
A u nas żywieniowo-monotonia . Wszystko nowe jest bee. Owoców oprócz mandarynek nie tyka. Mięso jest bee, serki białe też bee. Żyjemy na zupach, parówkach,ciastkach, czekoladzie , jogurtach, czasem jajecznicy.
Tak ma chyba wybredność po tatusiu.

Napisany przez: Miki79 nie, 20 mar 2011 - 09:15

Szczurki - ja widzę po sobie, że wybory dzieci, często powodowane są wyborami rodziców. Ja całe życie nie lubiłam szpinaku, nie lubiłam fasolowej zupy - jak teraz rozmawiam z mamą, to okazuje się, że ona ich nie lubiła więc nie gotowała, a nawet jeśli to sama nie jadła - a dzieci patrzą. Dlatego ja teraz staram się robić wszystko tak, żeby wszyscy jedli i żeby dziewczynki to widziały. Nie gotuję osobnych dań dla dzieci, a osobnych dla nas. Wszyscy jemy to samo, razem (naturalnie poza głównymi posiłkami dzieciaki dostają jeszcze owoce, jogurty, serki) i może dzięki temu raczej nie marudzą, jedzą większość rzeczy - za wyjątkiem brukselki i brokuła, których Natalka z zasady nie tyka, a jak ją ładnie kiedyś poprosiłam żeby zjadła choć kawałek, żeby wiedzieć jak to smakuje, to miała odruch wymiotny i zrezygnowałam. Kamilka za to chętnie je wszystko, tylko jak jest coś twardego (mięso, surówka) to czasem wypluje jak za długo mieli i nie może sobie poradzić.

Małgosiu - dzięki Co do sąsiadów, to współczuję , bo my na poprzednim mieszkaniu mieliśmy sąsiadkę - prostytutkę lat 45 mieszkającą z prostytuującą się nastoletnią córką tuż nad nami. Na balkonie/parapecie lądowało wszystko..... puszki, pety, śmieci, włosy (zdjęte z szczotki - a Pani miała dłuuuugie czarne kręcone włosiska ) i inne pozostałości po wizytach klientów.... Do tego kilka razy pijani klienci mylili piętra i próbowali się dostać do nas (na szczęście na naszym piętrze były dodatkowe drzwi). Policję wzywaliśmy średnio raz w miesiącu... Miesiąc po naszym wyprowadzeniu znalezione ciało tej kobiety wyrzuconej z auta gdzieś przy drodze wylotowej z miasta... Jakie życie, taka śmierć.

Napisany przez: Orinoko nie, 20 mar 2011 - 13:09

O matko, ale horror.

Miki, ale alergia nie musi się kaszlem objawiać, cieknący nos jak najbadziej... I raczej chodziło mi o to, że w sezonie, gdy wszystko pyli organim osłabiony walką z alergią, łatwiej też łapie infekcje.
Ale dziewczynki ładnie jedzą! Moja Emi jeszcze nie potrafi za bardzo się sama obsłużyć z całą kanapką, jak już, to kawałeczki małe dostaje. Od wczoraj serek Twój Smak. Mam nadzieję, że jej nie uczuli. Dałaj jej trochę jogurtu naturalnego z owockami sloiczk. ale pluła.
Za to z tym jedzeniem, to po części się zgadzam, bo przy Kubie nie robiłam pierogów czy innych mącznych dań, więc do dziś nie przepada (z wyjątkiem naleśników, które polubił w przedszkolu, ale tylko z dżemem), za to mięso + warzywa najlepiej mu wchodzą. Z kolei Emi po kolei dostaje wszystko od nas, i je chętniej niż on. U Kuby też duże znaczenie miała b. ścisła dieta eliminacyjna w wieku 2,5-3 lata. Wielu rzeczy nie jadł i teraz ich nie chce nawet spróbować. Koleżanka, która u córki też musiała eliminować nabiał, ma to samo. Jak jogurt, to jeden rodzaj, itd. Choć z drugiej strony, na przykład, Kuba w wieku Emi kompletnie nie chciał jeść chleba - pierwszy chleb, jaki zaczął jeść, to były chleby chrupkie ("deseczki"). Dziś je pieczywo, ale np. wynalazków typu drożdźówka czy jakieś paluchy z serem itd. nie chce. Tak samo buła - najlepiej wchodzi sucha.
Nic, mam nadzieję, że kiedyś jeszcze się to zmieni.

Szczurki, a jak biegająca Marysia?
U nas małe tornado - głównie biega i wszystko wyciąga.

Napisany przez: szczurki2 nie, 20 mar 2011 - 13:38

Orinoko dobrze to ujęłaś-biegająca.
A ,że z koordynacja ruchową jeszcze nie jest najlepiej na porządku dziennym-guzy-najczęściej umiejscowione na środku czoła.
A my mamy mały problem . Maria ma za wysokie tętno. Trochę się czepiam. Niemowlę może mieć nawet do 120 . Tyle ma, ale też na śnie.

Napisany przez: Miki79 nie, 20 mar 2011 - 17:45

Szczurki - moja Kamilka też biega, ale u niej większym problemem jest wspinanie się na wszystko. Ostatnio spała ze stołu zaliczając po drodze jeszcze nosem krzesło.... Oto efekt:

https://img340.imageshack.us/i/beztytuubrh.jpg/

Napisany przez: Miki79 pon, 21 mar 2011 - 14:27

Gdzie was wywiało?? U ans taka piękna pogoda, że aż się nie chce w pracy siedzieć, może jakieś wagary

Ja dziś pierwszy dzień w pracy po tygodniu z dziewczynkami w domu. Natalka miała iść do przedszkola, ale rano dostała kataru na nowo.... Już nie chce mi się gadać. Została z P w domu, bo ona w tym tygodniu wykorzystuje zaległy urlop i siedzi z córeczkami w domu.

A co u was?

Napisany przez: szczurki2 pon, 21 mar 2011 - 21:25

Hm...Praca,praca. A Maryśka daje mi tak w kość, że uff...
Muszę teraz się pilnować, bo próbuje wymuszać płaczem, rzuca się na podłogę.
Wieczorne zasypianie z wrzaskiem. Jedzenie-tylko biszkopty w łasce.
Ach nie chce mi się gadać.

Napisany przez: NuuŚka pon, 21 mar 2011 - 21:56

A u nas praca, chorowanie i praca i tak aż raz ze nie mam co wam napisać a dwa nic się człowiekowi nie chce...

Napisany przez: kajek pon, 21 mar 2011 - 22:00

u nas w sumie wszystko ok, jutro zabieramy się za nocnikowanie, od tygodnia Betka przesypia już noce bez jedzenia, czasem tylko obudzi się na dwa łyki wody(choć zeby nie było nam za dobrze zamiast o 8.00 wstaje teraz bliżej 6.00).
Histerie u nas też na porządku dziennym, ale jakoś dajemy radę.
Niby wszystko ok ale jestem tak padnieta, jakby ktoś ze mnie całą energię wyssał.
Nie mam pojęcia czy to te moje nieszczęsne hormony znów sie posypały czy to wina przesilenia wiosennego ale czuje się jakby mnie ktoś przeżuł i wypluł

Napisany przez: Miki79 wto, 22 mar 2011 - 09:35

Dziewczęta - wiosna idzie i to wielkimi krokami. Będzie lepiej, ja już czuję nowe siły

Kamilka histerii raczej nie robi, choć czasem staje się nieodkładalna i wtedy robimy wszystko z dzieckiem na biodrze

Napisany przez: Orinoko wto, 22 mar 2011 - 10:31

Ja też się czuję jak Kajek... zwłaszcza, że córka codziennie budzi się coraz wcześniej, dziś o 6.40, po czym o 9 już by się położyła spać. Wczoraj wieczorem zasnęła o 21.30 po 5 czy 6 próbach (chyba, że najpierw zasnęła ze mną o 20 i potem miała zapas sił - wieczór i robota oczywiście w plecy ). Myśl o zmianie czasu przyprawia mnie o ból głowy.... Do tego potem o wszystko jest krzyk, a głos ma bardzo donośny. No i na rękach, i na rękach. Ewentualnie chowa się po kątach - ulubiona rozrywka - wchodzenie za sofę.
Dobrze, że już na dwór można wyjśc...

Napisany przez: megan25 wto, 22 mar 2011 - 12:09

witam

ja też dołączam do przeżutych i wyplutych za to Laurę jak zwykle energia rozpiera teraz padła po dwugodzinnym spacerze więc ja się biorę za sprzątanie

co do krzyków i wymuszania to ostatnio ładnie się nauczyła mówic "daj "( do tej pory było " da") więc teraz cały dzień się drze "daj daj" i najczęściej chodzi jej o jedzenie ( ja nie wiem gdzie ona mieści to tony żarcia:) )
a jak jej czegoś nie dam/nie pozwolę to wrzask jest okrutny

Napisany przez: Miki79 wto, 22 mar 2011 - 13:16

Megan - no ja nie wiem, to chyba jakaś przypadłość dzieci w tym wieku - moja Kamilka też potrafi jeść cięgle. Zje obiad, zobaczy, że ktoś coś ma to idzie zaraz dzioba otwiera i "am" Wczoraj zostawiłam dziewczynki w domu z moim P. Rano Natalka wypiła trochę mleka a Kamilka zjadła cyca i poszłam na 7.30 do pracy. O 14.30 przyjechali po mnie razem, pojechaliśmy jeszcze do jednego sklepu a tu dzieciaki zaczynają marudzić, że głodne. Więc pytam się tego mojego durnego chłopa czy nakarmił dzieci - wiecie śniadanie, drugie śniadanie, zupka przed wyjściem - i co się okazuje - NIE! Dał im tylko kawałek pizzy z wczoraj "bo Natalka chciała pizzę!" Jak wróciliśmy do domu to tak wsuwały zupkę pomidorową z ryżem, że dla mnie zabrakło - Kamilka zjadła 1,5 miski!!! A mój małż od siedmiu boleści dostał po uszach za zagłodzenie dzieci!

Napisany przez: NuuŚka wto, 22 mar 2011 - 17:32

u nas wygląda to identycznie "am, i am" nawet w żłobku (jak jej się zdarza pochodzić) panie się smieją że do jedzenia to Tyski zachęcać nie trzeba

Napisany przez: Orinoko wto, 22 mar 2011 - 21:04

Mamy to samo "am" i do tego trzeba się podzielić, nie ma, że odpuści

A propos wypadków, to dziś Emi zaliczyłam glebę przed domem, a że jadła chrupka, to rozcięła sobie ząbkami wargę - górną i dolną. Tak więc siniaków raczej nie ma, za to spuchniętą lekko wargę - owszem.

Napisany przez: malgosia42 wto, 22 mar 2011 - 21:28

a ja juĹź po pobycie w szpitalu
byłam dwa dni z nocką
powinnam teoretycznie być 3 dni ale wyszłam dziś na własną prośbę bo szpital musi mieć podkładkę gdyby coś się stało a jak nic się nie stanie to moje oświadczenie pójdzie do kosza i będę 3 dni, kombinacja no ale cóż szpital nie może być stratny a nasz kochany NFZ nie odpuści
za tydzień dwa dni ale już ambulatoryjnie z powrotem do domu
odebrałam też wyniki rezonansu moich oczu no i są zmiany ogniskowe z jednej strony to dobrze bo to znaczy że leczenie zostało rozpoczęte w czasie bo jak by były już zwłóknienia to sterydy by już nie pomogły
Mikołaj był pod opieką Izy i Mateusza
spisali się na medal
co do jedzenie to troszkę Mikołaj się poprawił i je więcej
może to przez to że zrobiło się cieplej i więcej czasu spędza na dworze i spala szybciej to co zje

Napisany przez: szczurki2 wto, 22 mar 2011 - 21:41

Hm.. u nas "am" też non stop wypowiadany zwrot. Ale to więcej gadania niz jedzenia. . Ostatnio wrzeszczała bez opamiętania w mięsnym patrząc na surowe mięso am. Masakra jakaś.
U nas teraz etap strojenia się w moje korale. Jak wyciagnie z kosza na prasowanie jakiś ciuch i ubzdura sobie ,że trzeba jej załozyć, no to nie ma dyskusji. Ubrana (czasem wyglada jak wieśniaczka- sukienka na spodniach, szorty na kolorowe rajtuzy) biega pomiędzy dwa lustra (sypialnia-przedpokój) i stoi przed nimi . Oczywiście my musimy ja zachwalać jaka to ona piękna.. Mała próżniaczka.

Napisany przez: Miki79 wto, 22 mar 2011 - 21:59

Małgosiu - cieszę się, że Mikołaj tak dobrze znosi te twoje pobyty w szpitalu. Trzymam kciuki za leczenie okulistyczne!

Szczurki - Kamilka też uwielbia się stroić a najbardziej zakładać nasze (moje, P i Natalki) buty! Natala zakłada moje kozaki na 10 cm szpilce i stuka nimi po domu, a Kamilka w tym czasie wsuwa swoją małą nóżkę w jednego z wielkich trankingowych butów tatusia i ruchem posuwistym podążą za siostrą Ubaw mamy wtedy niesamowity!!!

Napisany przez: malgosia42 śro, 23 mar 2011 - 20:36

dzisiejszy dzień się kończy a tu nawet nikt nic nie skrobnął
nadal nie macie weny do pisania
my dziś zaliczyliśmy dwa długie spacery bo pogoda była ładna
nadal jesteśmy na dwóch drzemkach w dzień
nocki nadal z pobudkami
jedyne co go uspokaja to ciepłe picie ale to tez na 2 godz góra
ale wiem że to ząbki oby już się to skończyło to i on ja ja będziemy wreszcie wyspani
myślę że te 2 drzemki w ciągu dnia są spowodowane tym że Mikołaj nie wysypia się w nocy i musi odespać w dzień

Napisany przez: kajek śro, 23 mar 2011 - 21:03

a ile te drzemki trwają? bo moja przesypia noc od 20.30 do 6.30 a i tak śpi w dzień dwie godziny (za jednym razem).
A dziś ważny dzień bo pożegnałyśmy się ze smoczkiem - przynajmniej mam taką nadzieję.
Od dwóch miesięcy bardzo pilnowaliśmy, żeby nie dawać jej "nyny" w ciągu dnia - był na spacer i do spania.
Na spacerze był niezbedny bo ona lubi sobie w wózku "pośpiewać" a przy mrozach bałam się ze zaszkodzi jej to na gardło więc zajmowałam buzię smoczkiem.
Jak zrobiło się ciepło przestałam zabierać smoka także na spacery.
A dziś wieczorem pierwszy raz położyłam ją bez "usypiacza" i ku mojemu zdziwieniu zasnęła bez problemu.
Kilka razy zawołała "nyny" ale wkońcu przytuliła sie do swojego kocyka i zasnęła.
A spodziewałam się krzyków i rozpaczy:)
Zobaczymy jak bedzie w nocy bo często słyszę jak się rozbudza i "namierza" smoka, ładuje do buzi i dalej zasypia.

U nas "am" to najczęściej używane słowo:)
Niedługo ktoś zgłosi nas do opieki bo moje dziecko w sklepie zachowuje się jakby nie jadło dwa dni:)
No i nikomu w domu nie odpuści jak widzi go z talerzem:) Musi dostać swoją porcje i już.

Napisany przez: malgosia42 śro, 23 mar 2011 - 21:10

Mikołaj teraz wstaje o 6.30 i koło 9 idzie już spać i tak śpi do półtorej godz potem na spacerek obiadek i koło 14 znowu idzie spać i śpi od półtorej godz do dwóch i koło 19.30 idzie spać na noc przy czym, pobudek mamy chyba z 20
wcześniej spał mi od 12 do 15 teraz ni jak nie wytrzyma i o 9 już się pokłada do spania

Napisany przez: Orinoko śro, 23 mar 2011 - 21:28

Hej!

Jak tam zdrowie u chorujących?

Kubuś dziś wrócił na łono przedszkola. Zobaczymy, jak długo pochodzi...
Nie wiem, czy robić moim dzieciom badania po tej domniemanej szkarlatynie... która chyba jednak szkarlatyną nie była.
Miki, jak długo ten czerwony język się utrzymuje? On rzeczywiście jest jakoś drastycznie czerwony? Nic takiego w sumie nie zauważyłam. Kuba miał tylko dość widoczne kropki na języku na białym nalocie, przypominało to "wzór" truskawki lub maliny, ale jakiejś żywej czerwieni potem nie było. Skóra im się nie łuszczyła, choć pisałaś, że to nie zawsze występuje.

U nas spanie tak samo jak u Kajek, a dwie drzemki już dawno zastąpiła jedna, dłuższa, jakoś tak chyba na przełomie listopada i grudnia. Ale teraz im wcześniej rano wstanie, tym dłużej śpi w dzień. Od 9-10 już się pokłada i krzyczy, ale usiłujemy ją przetrzymać do ok. 12.
Z kolei dziś wstała najwcześniej, ale dość dobrze się trzymała do ok. 12.30, z jednym kryzysem na spacerze w wózku. ALe potem w domu szalała. W dzień też spała krócej, może za to rano pośpi. Ja jestem "sowa" i ranne pobudki mnie dobijają... Nieważne ile godzin prześpię, wstawanie między 6 a 7 jest dla mnie nie do przyjęcia Jak sobie przypomnę, że jeszcze niedawno spałyśmy z Emi do 8, to aż żal mi pośladki ściska Ale wtedy często gęsto spanie w dzień trwało 40 minut. I tak źle, i tak niedobrze Matce nie dogodzisz.

Moje dziecko nauczyło się dziś nowego słowa - uwaga: DZIK (wymawiane "dziś").

Ostatnio zabawkami się nie bawi, ale baaaaaaaardzo chętnie ogląda książeczki i każe sobie oczywiście opowiadać obrazki, pokazuje palcem itd. No i ten dzik jej się wyjątkowo spodobał

Mnie w tym roku dręczy jakaś alergia, coś mocno pyli w okolicy, bo kilka razy dziennie mam takie napady swędzenia i pieczenia oczu, że ledwie wytrzymuję. Idę jutro do internisty, ciekawe, czy przy karmieniu coś mi zapisze...

Czy ktoś wie, co się dzieje z Dziunką? Zamilkła jakoś....

Acha, napiszcie, jak u Was z myciem ząbków? Emilka czsaem da sobie szczoteczką po szczęce pojeździć, czasem szczoteczkę gryzie, ale ogólnie z myciem to ma niewiele wspólnego, a kończy się zazwyczaj protestem.

Napisany przez: malgosia42 śro, 23 mar 2011 - 21:34

to może nie potrzebnie kładę go dwa razy?
próbowałam go przetrzymać ale nie da rady jest tak marudny i jęczący że szok sam się bierze i kładzie na podłodze na podusi ze swoją pielucha i butelką
wcześniej już od jakiś 5 miesięcy spał mi tylko raz a teraz się mu pozmieniało
ale nie ma problemu z zaśnięciem wieczorem więc może niech tak na razie zostanie
później znowu może się przestawi
zresztą jak spał raz dziennie to i tak w nocy było z 20 pobudek

Napisany przez: szczurki2 śro, 23 mar 2011 - 21:46

My szczotkujemy zebole z pasta do zębów i całkiem fajnie nam to idzie.
Dziś byłam poczynic zakup butów dla Marysi na wiosne.
Padłam trupem jak usłyszałam cenę.
No cĂłz BARTEK. Stopa warta chyba tej ceny.
Ale butki sa cudowne.

Napisany przez: malgosia42 śro, 23 mar 2011 - 21:52

to u nas wygląda tak samo jak u Was ale pracujemy co wieczór nad tym

Napisany przez: Orinoko śro, 23 mar 2011 - 22:17

Uff to dobrze, Ĺźe nie tylko u nas tak
Może z pastą byłoby lepiej, ale jak ją potem spłukać?
Zresztą i tak Emi się potem cycka do snu plus w nocy.

Taa.... buty na wiosnę, ech. I nas czeka ten zakup, ale Bartki jakoś mnie nie przekonują.
Może dlatego, że ja często pod prąd idę

Co do spania, Małgosiu, jak Mikołaj wieczorem bez problemu idzie spać, to widocznie potrzebuje tak spać i już. Ja bym nic nie zmieniała, sam się przestawi jak mu będzie wygodnie. Jak sie budzi tyle razy w nocy, to i odespać musi (biedaki Wy dwa).
Swoją drogą, mój Kuba tak się budził do 1,5 roku. Masakra. Współczuję. Niektórzy lekarze mówili, że to taki typ, jakaś p. dr zapisała nam Luminal w czopkach (nie podałam)... Nie wiem, jaka była tego przyczyna. W końcu trafiliśmy do homeopaty i pomogły nam kulki homeopatyczne. Pierwszą nockę tylko z jedną pobudką chyba normalnie oblewaliśmy z mężem następnego wieczoru.
Mam nadzieję, że niedługo i Mikołaj da Ci trochę odespać.

Napisany przez: NuuŚka śro, 23 mar 2011 - 22:29

U nas dziś dziewczynki poszły do żłobka i pkola. Ola ma jeszcze katar i usłyszałam że mam przynieść zaświdczenie od lekarza że to nic groźnego. Dla mnie to kpina, w prywatnym przedszkolu po pół roku gdzie nigdy nie trzeba nic było takiego przynieść

Napisany przez: Miki79 czw, 24 mar 2011 - 08:11

Nuuśka - no ja właśnie nie puściłam Natalki, bo jeszcze lekko ciągnie nosem i nie chciałam się tłumaczyć, a skoro P siedzi w domu, to niech poczuje co to jest zajmować się dziećmi

Orinoko - co do mycia zębów, to my już od dawna myjemy, tzn. Kamilka sama szoruje (gryzie, ciamka, ale to zawsze coś) szczoteczką z pastą specjalną dla dzieci w jej wieku - ta pasta ma tak mało fluoru, że w razie nawet nie wypłukania (ona nigdy nie płucze) tylko połknięcia nie zaszkodzi dziecku! Rozmawiałam o tym z dentystą i powiedział, że to jest bezpieczne.

Małgosiu - u nas Kamilka od jakiegoś czasu też przestawiła się z 2 drzemek (o 9.00 i 13.00) na jedną (od ok 11.00 do 13.00). Czasami marudna jest już ok 17.00, pokłada się, przychodzi do mnie, sama kładzie się w poprzek na moich kolanach i mówi "cici, pać" Ale jej nie daję zasnąć,żeby wieczorem ładnie o 19.00 poszła spać. W nocy od 2 - 6 pobudek na cyca. Ja bym też u Mikołaja nic nie zmieniała, bo on najlepiej wie, ile potrzebuje spać i kiedy.

Dziunka - odezwij się, bo zaczynamy się martwić!

Szczurki - ja co do butów, to mam zapas bo Natalce, ale takich tańszych. Dziecko w wieku naszych maluchów to szybko rośnie, brudzi i niszczy buty, więc jakbym miała mieć 3-4 pary Bartka czy Elefantena to bym zbankrutowała. A ja kupuję inne, tańsze ale za to kilka par i często zmieniam. Natalka nie ma problemów ze stopami, więc chyba krzywdy jej nie zrobiłam.

Napisany przez: kajek czw, 24 mar 2011 - 08:28

mam dokładnie tak samo:)
u nas mycie ząbków idzie dość sprawnie, choć czasem próbuje gryźć szczoteczkę.
I od skończenia roczku używamy pasty bez fluoru.

Napisany przez: malgosia42 czw, 24 mar 2011 - 14:32

moje dziecko zrobiło właśnie taką wstrętną zieloną cuchnącą kupę która wyszła aż plecami (sorki że tak obrazowo)
mam nadzieję że to od zębów
dziś nieco bardziej wieje ale nie jest tak źle
spacerek zaliczony
a teraz druga drzemka

Napisany przez: mlovea czw, 24 mar 2011 - 15:03

Popieram w stu procentach. Wczoraj kupiłam 3 pary w CCC. Okazało się, że Maja uwielbia zakupy

Co do ząbków, to mycie (jego brak) przyprawiało mnie o ból głowy. Martwiłam się, że ząbki się Majce popsują, bo nie chciała otwierać buźki do mycia. Od dawna daję jej szczoteczkę z pastą bez fluoru, ale dopiero od niedawna co któryś wieczór mała ma "dzień dobroci dla zębów" i otwiera paszczę, żebym mogła wyszczotkować. Pastę połyka, chociaż uczę ją płukać - czasami uda się jej wypluć wodę

Napisany przez: NuuŚka czw, 24 mar 2011 - 21:20

U nas wiecej jedzenia pasty niz mycia zębów Justyśka woła na szczoteczkę swoim ulubionym "am".

Czasu mam troszkę mniej, bo jutro robię Oli urodziny, troszkę przed czasem, ale dogadałam sie z kolezanką co ma dziecko z początku marca i tak wypośrodkowałyśmy żeby dziewczynki pobawiły sie na kulkach. Jak mi sie uda uchwycić ten żywioł w ruchu to wrzucę fotki.

Napisany przez: szczurki2 czw, 24 mar 2011 - 21:53

Co do butów. Ciuchy Marysce kupuje używane. Buty-święta dla mnie zasada numer jeden-muszą byc nowe. Nie wiem , może mam zboczenie jakieś, ale dla mnie stopa to sprawa numer jeden. A tym bardziej , gdy uczy się chodzić. Oczywiście zakupimy też tańsze buty(przekonam się czy lepsze , czy gorsze. Cena nie zawsze adekwatna do jakości).
Jeśli chodzi o zęby- to my myjemy aqaufresh(czy jak tam się o pisze) od 0-6 years. Więc jakos nie drżę przed fluorem. Z reszta ilość jakiej używamy do mycia jest,hm...śladowa.. Więc chyba tego fluoru to miniślad.
Aja mam dzisiejszą noc z buta. Maryśka od 2-6 rano darła się jakby ja opętało. jak podchodziłam do łóżeczka smiała się w najlepsze. To co teraz powiem pewnie wywoła oburzenie, ale wierzcie myślałam ,że ja spiorę.
Dziś miałam na popołudnie do pracy ,więc odespałyśmy do 9. Ale wstała taka zmierzała.Osz.wiecie jak sie cieszyłam,że juz musiałam wyjść do pracy.
Później dostałam sms-a od opiekunki ,że moje dziecko całowało się z chłopakiem:).I to ona wyszła z inicjatywa.Taka gówniara:)

Napisany przez: malgosia42 czw, 24 mar 2011 - 22:58

ciekawa jestem czy poszła w ślady mamy czy taty
a ja dziś mam bardzo kiepskie samopoczucie
wiem że jest to związane z tymi sterydami
ostatnio jak byłam w szpitalu pytałam się czy to normalne że 2 dni po kroplówkach bolą mnie bardzo węzły chłonne a lekarz powiedział mi że nie powinno tak być bo sterydy działają przeciw zapalnie więc nie powinno boleć ale mnie BOLI i to bardzo
poza tym mam znowu krwawienia a tydzień temu skończył mi się okres
i wiecie co nakręcam się że coś ze mną nie jest tak
boję się że to coś poważnego że może coś mój lekarz przegapił
psychika tez nie najlepsza
nachodzą mnie myśli o śmierci że choroba mnie wykończy
potrzebuję od Was kopa w tyłek bo nie mogę się normalnie z tego podnieść

Napisany przez: Orinoko pią, 25 mar 2011 - 13:18

No to już, Małgosiu, kopa daję - absolutnie masz zakaz takiego myślenia, a od zastanawiania się, co jest nie tak jest lekarz, więc musisz koniecznie mu o tym powiedzieć i domagać się, aby sprawdził, dlaczego jest jak jest, żądać konsultacji itd. Pamiętaj, że masz malutkie dziecko, dla którego MUSISZ być zdrowa. I wnuka lub wnuczkę w drodze. A lekarze i medycyna są po to, żebyś nie musiała myśleć o śmierci i chorobie.
Człowiek ma instynkt samozachowawczy po to, aby z niego korzystać.

Jak za mało skuteczny, to daj znać, wymyślę coś bardziej drastycznego.

Napisany przez: sisia1604 pią, 25 mar 2011 - 18:13

Dawno nic nie wrzucałam,

z dzisiejszej sesji:
https://img62.imageshack.us/i/p3250989.jpg/

Uploaded with https://imageshack.us

Napisany przez: malgosia42 pią, 25 mar 2011 - 18:17

sisia Natalka jest śliczna i jaka z niej mała strojnisia
moje dziecko właśnie objada się śmiej żelkami jogurtowymi

Napisany przez: Miki79 pią, 25 mar 2011 - 20:59

Małgosiu - to ode mnie też kopniak - mam nadzieję, że cię postawi do pieonu. Pozytywne myślenie, to połowa sukcesu - PAMIETAJ O TYM!

A my dziś wstawiamy drzwi wejściowe (trzeba było stare razem z futrynami wyrwać, podkuć młotem udarowym, wyciąć szlifierką pręty zbrojeniowe ) oraz drzwi do łazienki i WC - wycinane szlifierką, żeby nie uszkodzić kafelek Kurzu i gruzu jest tyle, że dziewczynki jak zaprowadziłam rano do teściów, to wrócą jutro na obiad najwcześniej. Ja właśnie do nich dołączylam a mąż ze szwagrem nadal walczą.... My dziś śpimy tutaj (Kamilka bez cyca nie da rady). Trzymajcie zatem za mnie kciuki, bo czeka mnie teraz doprowadzenie domu do stanu użyteczności.... Kurz jest wszędzie - dodatkowo muszę całą klatkę (IX pięter) sprzątnąć, bo się zapyliło.....

Spokojnej nocki wszystkim!

Napisany przez: malgosia42 sob, 26 mar 2011 - 20:03

Miki jak remont i nocka u teściów?
Mikołajowi wyszła następna czwórka i dolna dwójka także mamy już na stanie wszystkie 1,2 i trzy 4 ale tą czwarta już prawie widać więc zostaną nam 3 chociaż i te już wyłażą
jak wstałam dziś rano to u mnie za oknem zima była
ale śnieg na szczęście stopniał i popołudniu już wyszliśmy
ale na przyszły tydzień zapowiadają już do 14 stopni więc idzie wreszcie WIOSNA!!
oby już została i było cieplutko
to ubieranie Mikołaja jest uciążliwe i trzeba się nieźle napocić żeby go ubrać bo strasznie tego nie lubi
znowu u nas zastój się zrobił ale wybaczam w końcu weekend mamy
spokojnej nocki życzę
aha i dziękuję za kopniaki i proszę o jeszcze (pomagają)

Napisany przez: NuuŚka sob, 26 mar 2011 - 21:12

urodzinowa fotorelacja (wrzuciłam więcej zdjeć Justyśki, bo Olę, pomimo że jubilatka, to ciężko było uchwycić w tym pędzie

https://img18.imageshack.us/i/p3251743.jpg/
https://img845.imageshack.us/i/p3251755.jpg/
https://img845.imageshack.us/i/p3251759.jpg/
https://img27.imageshack.us/i/p3251785.jpg/
https://img405.imageshack.us/i/p3251891.jpg/
https://img195.imageshack.us/i/p3251905.jpg/
https://img811.imageshack.us/i/p3251909.jpg/

jutro opiszę wrażenia, bo dziś musze zmykać

Napisany przez: Orinoko sob, 26 mar 2011 - 21:55

Nuuśka, super!A Justynka taka doroślejsza i doroślejsza po każdej sesji, którą udostępniasz, pewnie przez te włoski
Sto lat i zdrówka oraz pełnego radości dzieciństwa dla Oli! Ucałuj ją od forumkowej ciotki.

Małgosia no to dobrze, że kopniaki pomagają, bierz się w garść i się nie maż Tak trzymać.

Miki żyjesz jeszcze po sprzątaniu IX pięter? Jezzzzu.... podziwiam, musisz mieć nie lada kondycję!!!!

Sisia Śliczna Natalka, i jaki ma gust!

Co się stało z Dziunką? Porzuciła nas?

U nas sobota w domu, głównie polegająca na odgruzowywaniu chałupy. Podarowałam sobie dzisiaj wyjście, bo M. zaraził mnie jakimś wirusem, więc sił brak, po gardle mnie coś szmera, bo z nosa coś spływa. Typowe. Żeby tylko dzieci się uchowały - niby 2-3 tyg. po infekcji mają wzmożoną ilość przeciwciał, ale to tak akurat na styk. Emilka parę razy dziś kichnęła. A już myślałam, że koniec tego sezonu wraz z nadejściem wiosny (minus ten weekend, bo jak zobaczyłam dziś rano za oknem śnieżycę, to.... ).

Aaaa muszę napisać, że po Waszych radach, umyłyśmy dziś z Emi ząbki pastą - zupełnie inna bajka!!! Podobało jej się! Dziękuję!

Pisałam Wam już, że moje dziecko dwa dni temu nauczyło się mówić 'dzik"?

Spokojnej niedzieli i dłuższego spania

Napisany przez: Miki79 nie, 27 mar 2011 - 08:49

Witajcie, witajcie.

Ja dziś wstałam o 6.00 - Kamilka nie dała więcej pospać... A poszłam spać ok 1.00, bo sprzątałam...

Udało mi się uchronić pokój dziewczynek i sypialnie, ale pozostałe pomieszczenia są połączone i nie mają drzwi - więc warstwa kurzu ma ok 3 mm grubości - NA WSZYSTKIM! Wczoraj umyłam boazerię w przedpokoju, drzwi a dziś od rana odkurzyłam dywan i zabrałam się za ścieranie, bo dziewczynki chcą wszędzie biegać, włazić..... Nie wiem czy do Świąt uda mi się doprowadzić dom do stanu poprzedniego.....

Nuuśka - najlepsze życzenia dla Oli! A zdjęcia fajne, moje dziewczynki też uwielbiają te wszystkie bajlandie

Napisany przez: Orinoko nie, 27 mar 2011 - 13:57

Miki, mam nadzieję, że stopniowo uda Ci się "odgruzować" mieszkanie. Dobrze, że masz gdzie przechować dziewczynki.

Ja dziś po słabej nocce (gardło + Emilka budziła się chyba milion razy) daję sobie luz, wysłałam męża z dziećmi na spacer, potem jakoś zamierzam polegiwać, bo czuję się conajmniej średnio. Mam tylko nadzieję, że dzieci jednak się nie zarażą.

Napisany przez: Miki79 nie, 27 mar 2011 - 19:03

Orinoko - zdrowia dla was wszystkich życzę zatem. Ja chcę jutro Natalkę zawieźć do przedszkola pierwszy raz od 3 tygodni i trzymam kciuki, żeby się nic nie wydarzyło, typu katar rano......

Napisany przez: NuuŚka nie, 27 mar 2011 - 21:22

Orinokio zdrĂłwka &&&&&&&&&&

Małgosiu kopniaczka jeśli tamte nie pomogły

U nas urodziny były bardzo dynamiczne, dzieciaki fajnie się bawiły, za Olą to nawet nie próbowałam nadążyć bo oan w takich miejscach to dostaje dosłownie "świrka" . Najlepsza była jednak Justynka, która potrzebowała dosłownie 4 minuty na przyzwyczajenie się do nowego miejsca a potem próbowała dogonić Olę, wiec ja i M lądowaliśmy razem z nią na zjeźdżalniach, w basenach z kulkami i innych dziwnych miejscach

Napisany przez: malgosia42 nie, 27 mar 2011 - 23:22

Orinoko ja też życzę zdrówka dla Cibie i całej Twojej rodziny
jutro jadę do szpitala na następną kroplówkę
muszę koniecznie pogadać ze swoim lekarzem bo przecież ja się w końcu wykończę od tej niewiedzy
nie może być tak że ja mam co dwa tygodnie okres (w piątek idę do ginekologa) i to jest tak że mam przez tydzień okres a potem od nowa tylko 5 dni przerwy
i jeszcze te bóle węzłów chłonnych, wyczytałam że takie objawy świadczą o zespole Cushinga (to działanie uboczne po Solu Medrolu)
mam nadzieje Ĺźe wszystkie moje obawy rozwieje lekarz
i nie dam się zmyć jakimiś *****ołami typu tak nie powinno być bo tak jest i mnie to boli więc niech sprawdzą lepiej
Nusska widzę że urodzinowa imprezka się udała, muszę się wybrać z Mikołajem na taki zamknięty plac zabaw w piłeczkach u nas w Pruszkowie są dwa tylko wezmę Mateusza bo jakoś nie widzi mi się zjazd w róże do piłeczek bo mogę się jeszcze zaklinować
spokojnej nocki

Napisany przez: mlovea pon, 28 mar 2011 - 07:44

Tak. Niezła jest A Maja nauczyła się mówić "dzieci", "ciocia" i "adzi"=Andrzej (tak to przynajmniej interpretujemy ; Andrzej to jej tatuś )

Napisany przez: Miki79 pon, 28 mar 2011 - 08:34

Małgosiu - trzymam kciuki za ciebie. Co do placu zabaw, to u nas są baseny z piłeczkami i zjeżdżalnia dla maluszków - Kamilka sama wchodzi po schodkach i sama zjeżdża.

Napisany przez: szczurki2 pon, 28 mar 2011 - 16:36

Sisia jak badania?

Napisany przez: sisia1604 pon, 28 mar 2011 - 19:34

Kochana, ciąza okazała się młodsza o ponad tydzień ( albo nie rośnie ale tej myśli nie dopuszczam do siebie) wieć przełożyłam badania o tydzień na 04 kwietnia.
Jak będe po napewno napiszę co i jak. Teraz walcze z cukrami ale są już teraz dużo wyzsze niż przy Natalii.

Napisany przez: szczurki2 pon, 28 mar 2011 - 21:05

Sisia, ciąża rośnie i bywa tak ,że zdarza się ,że może byc młodsza. To często nam się zdarza. W koncu tak naprawdę nie wiemy kiedy jest dokładnie owulacja, kiedy dochodzi do zapłodnienia.

Napisany przez: NuuŚka pon, 28 mar 2011 - 22:41

Sisia ja tak miałam i biegałam co trzy dni na betę Justyska powinna mieć termin z @ na 21 października, a lekarz od razu powiedział że to bedzie 1 listopad. Potem na usg stale to brał pod uwagę. Zresztą mi nawet testy w terminie @ nie wychodziły, pierwszą bladą kreskę zobaczyłam po 7 dniach od spodziewanej @ i poszłam na betę bo M stwierdził że splajtujemy na testach ciążowych (robiłam codziennie )

Napisany przez: NuuŚka pon, 28 mar 2011 - 22:41

dubel

Napisany przez: Miki79 wto, 29 mar 2011 - 09:08

Sisia - na pewno wszystko jest dobrze, wierzę w to i trzymam kciuki

A u nas wiosna drogie koleżanki Jutro zaplanowaliśmy sobie po pracy pierwszy wyjazd na działkę - grill na obiadek W sobotę u nas ma być .... 21 STOPNI!!!

Napisany przez: malgosia42 wto, 29 mar 2011 - 20:46

nie wiem co się dzieje na maluchach ale po raz 2 wcięło mi posta
więc od nowa
byłam wczoraj w szpitalu
zasypałam lekarza swoimi pytaniami w związku z działaniami ubocznymi sterydów
więc od razu zmniejszył mi dawkę z 1000ml na 500ml więc będę dostawała raz w tyg dziś już nie byłam
co do moich cotygodniowych miesiączek to zlecił mi badania hormonów płciowych wyniki będę miała za tydzień
powiedział że może też wdrożyć tabletki antykoncepcje na uregulowanie okresu
ale tego chciała bym uniknąć, po 1 będę tyła podwójnie w zawrotnym tępię po 2 i tak z seksu nici więc po co....
w piątek idę do ginekologa zobaczę co on powie
moĹźe po tej zmniejszonej dawce sterydĂłw wszystko wrĂłci do normy
i będę miała jeszcze jedną konsultację okulistyczna tym razem u lekarza który typowo zajmuję się tą chorobą
jutro idę z Mikołajem na zaległą szczepionkę odra-różyczka- świnka na 13.30 i boję się jak nie wiem co jak moje dziecko to zniesie
dziś Iza go ganiała na czworaka i biedny upadł na nosek aż mi krew leciała, no myślałam że normalnie Izę palnę
Miki aż Ci zazdroszczę tego grilla gdybym mieszkała bliżej już bym się wprosiła
zjadła bym taką np. kiełbaskę albo karkówkę mniam
sisia wszystko będzie dobrze trzymam za to &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
mam jeszcze pytanko do Was czym teraz smarujecie buzie swoim dzieciaczkom ?
i wróciliśmy do jednej drzemki dziennie od 2 do 3 godz i rano śpi teraz do 7-7.30 więc jest znacznie lepiej ale w nocy pobudki nadal z częstotliwością do 10-15

Napisany przez: kajek wto, 29 mar 2011 - 21:28

ja tak miałam od października do początku marca:(
lekarz zmieniał mi leki ale nie działały, na szczęście ostatnie jakoś sobie z tym poradziły i własnie mam 28 dzień normalnego cyklu i czekam na @.
Ale wiem jakie to strasznie męczące.

Napisany przez: szczurki2 wto, 29 mar 2011 - 21:37

My mordeczke smarujemy kremem barierowym z Emolium. Nie uĹźywamy nic z filtrem, bo to chyba jeszcze czas.

Napisany przez: Orinoko wto, 29 mar 2011 - 22:12

No, Małgosiu, dumna jestem z Ciebie! Dbra robota. Mam nadzieję, że leki będą działać jak należy i już bez niespodzianek.

U nas też dziś się krew polała, przy mnie. Emi chlapnęła z materaca na podłogę, buzią na wykładzinę. Znowu warga lekko rozcięta, spuchnięta, ech... Tydzień temu też zaliczyła w ten sposób glebę na dworze. Nie wiem, czemu ona leci jak naleśnik na buzię, a nie na ręce w takich sytuacjach

Ja jeszcze buźki jej nie smaruję, od końcówki zimy i teraz stosujemy zwykłą maść z wit. A. Nie wiem, czy stosować krem z filtrem z ub. roku (zwłaszcza, że się wykosztowałam na Biodermę 50 i nam została). Ale chyba powoli już czas, bo wiosenne słońce potrafi opalić.

Sisia 3mamy kciuki.

Napisany przez: Miki79 śro, 30 mar 2011 - 08:09

Małgosiu - cieszę się, że wyjaśniłaś sobie parę spraw u lekarza. Z okresem, to ja też tak miałam przed urodzeniem Kamilki, ale u mnie był tydzień okresu, 2 tygodnie przerwy i znowu okres. Lekarz też chciał dać mi hormony, ale potem zaszłam w ciążę i teraz jest normalnie.
Co do rozwalonego noska, to nie denerwuj się na Izę, przecież ona chciała dobrze - u nas Kamilka też nie raz ląduje na dziobie - ostatnio to tak do krwi upadła w łazience - idąc prosto, nie wiem jak to się stało. Ja stałam obok. Rozcięła sobie wargę wtedy. Nie pierwszy i nie ostatni na pewno raz, byle nic gorszego ich nie spotykało!

Kremów nie używamy raczej teraz. Używaliśmy jak były ostre mrozy i potem jak jest mocne słońce. Tymczasowo nie stosujemy nic.

Kamilka dalej budzi się w nocy po kilka razy... Dzisiaj 5.... Ale co drugi raz staram się jej nie dać cyca - trwa to dłużej (do 30 minut) ale w końcu zasypia. Wczoraj w nocy zasnęła na mnie Nie wiem jak mam ją odstawić. Cycki też nie wiedzą, co się dzieje - zalewa mnie wieczorami, po całym dniu nie karmienia, bo staram się jej w ciągu dnia już nie dawać (jak tylko się udaje). Boję się, że im starsza tym ciężej będzie się rozstać z cycusiem. Wczoraj teściowa opowiadała, że Kamilka wlazła jej na kolana, położyła się w poprzek i mówi do niej "ciciuś?"

Napisany przez: malgosia42 śro, 30 mar 2011 - 08:26

musisz pogadać z Kamilkom bo teściowa z tych stresów jeszcze laktacji dostanie
co do wczorajszych wygłupów Izy z Mikołajem to ja jej już kilka razy zwracałam uwagę żeby tak się z nim nie bawiła tzn nie ganiała bo to się źle skończy ale ona to jeszcze takie duże dziecko i trzeba widocznie 100 a nawet 1000 razy powtarzać
pytałam się odnoście kremów bo ostatnio Mikołaj ma taką szorstką skórę na buzi i zastanawiam się czy nie kupić zwykłego bambino albo nivea i smarować
i mojemu synkowi Bakuś truskawkowy wczoraj zasmakował odczekam czy nie będzie jakiś sensacji z tego powodu i będę mu dawać
jadł już Gratkę i też mu smakuje
troszkę poprawił się z jedzeniem

Napisany przez: Orinoko śro, 30 mar 2011 - 10:23

No, Mikiiiiiiiii, nie zostawiaj mnie na placu boju laktacyjnym samej.... My to się chyba do 18-tki cyckać będziemy Emilcia potrafi wziąć mnie za rękę, podprowadzić pod bramkę na schody (zwykle cyckamy się w sypialni na górze) i krzyczeć "mama am". Wcześniej nie było zaczepiania, zaglądania w dekolt itd., a od 2 tygodni zaczęła się bardzo asertywnie domagać. I tak jeszcze 3x w dzień ją karmię, w takim tempie to faktycznie potrwa i potrwa, o nocy nawet nie wspomnę, bo w zasadzie nie zasypia i nie uspokaja się inaczej. Mąż mi suszy głowę, że się odspawać od niej nie mogę, ale jakoś nie widzę u niego zainteresowania uspokajaniem córki, jak płacze i jęczy w nocy.... Więc sorry.
W dzień też zasypia tylko przy mnie, nawet niania nie może jej uśpić znowu.

Napisany przez: Miki79 śro, 30 mar 2011 - 11:41

Orinoko - ja też nie mam wsparcia u męża, w nocy on NIC nie słyszy! Kamilka się sama kładzie na moich kolanach i mówi "Ciciuś, pać" nawet jeśli wstała 30 minut wcześniej

Małgosiu - nie złość się na nią, popatrz z innej strony - jak bardzo szczęśliwy i radosny jest Mikołaj jak ona się z nim tak gania Kamilka uwielbia ganiać szczególnie wieczorem rozebrana już do kąpieli - ucieka przed nami po cały domu i aż piszczy z radości na koniec ją łapię (albo tatuś) i podrzucam do góry to aż ślina jej cieknie ze śmiechu Takie uroki dzieciństwa, dzieciaki najbardziej lubią takie zabawy!

Napisany przez: mlovea śro, 30 mar 2011 - 13:41

Małgosiu, my oboje z mężem codziennie z Majką ganiamy. Ona to uwielbia! Nie gniewaj się na córkę, drobne wypadki są nieuniknione

Napisany przez: szczurki2 śro, 30 mar 2011 - 16:12

Malgosiu jak to się mawia są dzieci są rany.
Nie unikniesz tego.
A u nas masakra nocna trwa. Maryśka daje mi tak popalić . Budzi się w nocy i jęczy. Ktos mi podmienił dziecko. Ja chce moje dziecko. Juz nie wyrabiam. Od miesiąca się nie wysypiam. A było tak cudownie.

Napisany przez: malgosia42 śro, 30 mar 2011 - 16:34

my juĹź po szczepieniu
Mikołaj nawet się nie skrzywił pielęgniarka szybciutko się wkuła nawet nie zdążył zareagować
i waga 11.400 a wzrost 78cm pani doktor powiedziała że Mikołaj jest dorodny i pięknie się rozwija
następne szczepienie mamy 20 maja
dziś piękna pogoda a w niedzielę ma być 20 stopni czyli idzie lato
co do ganiania ja wiem że dzieciaki to uwielbiają tylko potem jak on płaczę to mnie się ciśnienie podnosi bo tyle razy prosiłam
szczurki piszesz że od miesiąca się nie wysypiasz a co ja mam powiedzieć jak moje dziecko od nasienia już w nocy nie dawało mi spać i teraz nie daje

Napisany przez: kajek śro, 30 mar 2011 - 21:41

a ja się bedę dzisiaj chwalić (oby nie w złą godzinę )
- już dwa tygodnie Betka przesypia całe noce (nawet na picie się nie budzi)
- smoczka pozbyliśmy się w jeden dzień, przeszło bezboleśnie a spodziewałam sie histerii, spazmów i szlochów
- dzisiaj młoda "wdrapała" się na własnych nogach na 4 piętro:) chyba nie muszę Wam mówić co to oznacza dla mojego niemłodego już kręgosłupa:) pomogły jej chyba w tym nowe buty, adidaski są zdecydowanie leżejsze niż zimowe:)

Napisany przez: malgosia42 śro, 30 mar 2011 - 21:45

tylko pozazdrościć i brawo dla Beatki

Napisany przez: Miki79 czw, 31 mar 2011 - 07:58

Kajek - brawo dla Beatki i życzę aby już tak zostało

Małgosiu - ja rozumiem, że serce ci krwawi, jak Mikołaj płacze,ale już chyba musisz nabrać do tego dystansu, żeby nie zwariować. Dzieci się przewracają, kaleczą, płaczą - - takie niestety są losu dzieciństwa, a ty go przytulaj, dmuchaj na ranki ale nie przejmuj się tak nimi - on po 2 całusach już nie pamięta

A my wczoraj byliśmy na działeczce. Było super. Dziewczynki takie szczęśliwe - Kamilka wreszcie mogła biegać sama gdzie chciała, zalazła do sąsiadów na działkę, bo mieli bramkę otwartą Niestety właśnie mi teściowa napisała, że Kamilka kichała kilka razy i poleciało jej po tym z noska trochę wody..... Oby się nasz wczorajszy grill nie skończył katarem, bo jutro mieliśmy jechać do mojej mamy i siostry zobaczyć małego - on w poniedziałek skończy miesiąc a ja go jeszcze nie widziałam..... Trzymajcie kciuki!!!!!!!!!!!

Napisany przez: malgosia42 czw, 31 mar 2011 - 08:45

chyba zrobiłam się nadopiekuńcza i jak ta kwoka nad nim czuwam ale to przychodzi z wiekiem
jak byłam młodsza to starsze moje dzieciaki się rozbijały, miały guzy, zadrapania i inne takie i jakoś tak się tym nie przejmowałam jak teraz
za oknem świeci słoneczko więc zapowiada się kolejny cieply dzień
wiecie co...ale ja miałam dziś sen śniło mi się że ja romansowałam z murzynem ale jakaś młodsza byłam
chyba zaczyna brakować mi seksu stąd takie sny ale ten murzyn fajny był, przystojny matko o czym ja pisze
miłego dnia

Napisany przez: Orinoko czw, 31 mar 2011 - 10:33

Szczurki, łączę się w bólu. Emi dziś nie tylko jęczała, ale jeszcze kaszlała od kataru, który jej spływał. Do tego wszystkiego skubana po piersi przewraca się na bok kilka razy tak, że prawie spada z materaca na podłogę albo układa w poprzek łóżka i tak śpi. Dziś śpimy po 2 kołdrami, bo jak ją okrywam, jak leży w poprzek, to dla mnie nie starcza.

Miki a nie możesz sama jechać, bez dzieci? Zawsze to mniejsze ryzyko, pora taka nieciekawa jeszcze, łatwo jednak coś złapać....



He he, widać już wiosna w przyrodzie.

Boszz... szczepienia... mamy wszystko zaległe. Od maja zaczynam szczepić. Nie wiem, jak zniosę te łzy przy zastrzykach. Jednak jak się wywali, uderzy itd., to łatwiej mi to jakoś zaakceptować, ale te kłucia mnie przerażają, bo nie będę szczepić skojarzonymi...

Moje dziecko mówi zdaniami 'Ciocia oć", "Lala oć", "Mama am".
Choć ostatnio na topie jest słowo "pupa". Nawet w środku nocy je powiedziała. I nie wiem, czy ono znaczy pupę, kupę czy może pampersa.

Usiłowałam wczoraj kupić jej adidaski - no.... problem. Są już głównie tylko buty mocno wycięte. Dobrze, że choć czapkę wiosenną kupiłam, bo ze wszystkiego powyrastała.
Dziś cd. polowania na buty. Na szczęście dziś chłodniej i pochmurno, więc może wyjść jeszcze w takich lekko ocieplanych.

Jutro jadę do gina, po roku Właściciwie to w sumie nie wiem, po co, bo nadal nie mam okresu.

Napisany przez: Miki79 czw, 31 mar 2011 - 11:45

Orinoko - ale ci dobrze, ja już 4 razy miałam okres.... Co do szczepień, to my też teraz w kwietniu mamy, ale ja skojarzonymi szczepie - podobno są lepiej tolerowane przez dzieci no i tych wkłuć mniej.

Co do wyjazdu, to ja sama nie mogę jechać, bo Kamilka by zakrzyczała pól bloku beze mnie wieczorem.... Po za tym od tego kichania rano do teraz nic jej nie leci, więc trzymajcie nadal kciuki Jakby co, to po prostu do siostry pójdę sama (ona mieszka kilka domów od mojej mamy) a dzieci zostaną z babcią.

Małgosiu - niektórzy mówią, że sny to przekaz ukrytych pragnień

Napisany przez: malgosia42 czw, 31 mar 2011 - 14:57

oj tam, oj tam
ale jak by nie patrzeć od porodu dwa razy było jakieś hmmmmmmm 8 miesięcy temu
to i dobry murzyn we śnie
i trzymam &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&& za Kamilkę coby już więcej nie kichała
Orinoko ja też jutro idę do ginekologa
ciekawa jestem co on powie na stan moich narządów rodnych ile jeszcze mogę pochodzić utrzymując je w środku
i cytologię sobie zrobię bo w styczniu rok minął

Napisany przez: kajek czw, 31 mar 2011 - 17:53

ja tez się napolowałam na adidaski.
Wogóle nie mogłam nic znaleźć w naszych sklepach w rozmiarze 21 - nie tylko adidasów, ale żadnych sensownych w tym rozmiarze.
Zaplanowałam wyjazd na zakupy do Poznania i akurat wtedy zepsuł sie samochód, wrr:(
Mąż znalazł nieuzywane na allegro z odbiorem w naszym mieście i na szczęście pasowały.
Od trzech dni jest już naprawdę u nas ciepło i w zimowych by sie ugotowała.

Napisany przez: NuuŚka czw, 31 mar 2011 - 22:14

Chwilke nie zaglądałm a tu widzę same ciekawostki

Ja też wybieram sie po pół roku do gina w przyszłym tygodniu i umówiłam dziewczynki na szczepienie + Ola ma bilans.

generalnie to szykuje sie na imprezowy weekend, bo skacze m izaraz kolehny roczek i postanowiłam jednak zrobic malą imprezkę ze znajomymi.

Napisany przez: malgosia42 pią, 01 kwi 2011 - 09:37

a moje dziecko wstało dziś rano o 6 i zaczęło mówić pełnymi zdaniami

Napisany przez: Miki79 pią, 01 kwi 2011 - 10:08

Małgosiu - no to brawo dla Mikołajka

Moja Kamilka w większości nadal jest na etapie "eee", ale zdarza jej się już składać wyrazy (mij, mij, cicius, pać - czyli idziemy się myć, cycać i spać)

Kamilka chwilowo kataru nie ma, mama nadzieję, że jej się nie pojawi nagle tuż przed wyjazdem.....
Co do butów, to my mamy dużo po Natalce, choć większość Kamilka nie zdążyła założyć, bo wiosenne po Natalce były w rozmiarach od 21-23 a ona ma teraz 23!!! Ale coś tam wybrałyśmy )

Napisany przez: malgosia42 pią, 01 kwi 2011 - 10:17

Miki dziękuje w imieniu Mikołaja

Napisany przez: Orinoko pią, 01 kwi 2011 - 10:19

Małgosiu przyłączam się do gratulacji, a co powiedział?

Napisany przez: kajek pią, 01 kwi 2011 - 10:32

Gratulacja dla Mikołaja:)
Moja z mówieniem daleko w lesie, wyraźnie to mówi "mama", "tata","nie" i "dzieci", "mini" (to od wczoraj na widok rybki minimini), trochę połsłówek: "mi" - czyli miś, "ić"- pić i przekręconych słów: "paupa" czyli małpa i "pampa" - lampa.
No i naśladowanie zwierząt - hau, miał, muu itd.
Starszy zaczął mówić bardzo późno i mam wrażenie ze z Betką bedzie tak samo.

Od rana młoda dostaje jakiegoś wścieku, wrzeszczy, ryczy o każdy drobiazg - jest dopiero 10.30 a ja mam już dość dzisiejszego dnia.

Napisany przez: malgosia42 pią, 01 kwi 2011 - 10:33

Mama wstawaj, bom głodny

Napisany przez: Orinoko pią, 01 kwi 2011 - 22:11

No to masz prawdziwego faceta: krĂłtko, konkretnie (i o jedzeniu)

Ja po wizycie u gina jestem ekhm.... lekko wytrącona z równowagi - nasłuchałam się, że mam już skończyć karmić, bo mi grozi osteoporoza, czas zroić porządek z żylakami, a dziecku to generalnie robię krzywdę karmieniem (sobie też - żylaki, z którymi nie zrobiłam "porządku"). O antykoncepcji w sumie to mogę pomarzyć (bo żylaki).
Za to jak w końcu po 3h wróciłam do domu, to Emilcia władowała mi się na ręce i powiedziała "mama am". Tłumaczyć z Emilciowego na "nasze" chyba nie muszę.
Miki, TObie też gin albo inni lekarze tak trują?
Nuuśka czy Ty też miałaś problem z żylakami w ciąży? Coś mi tak po głowie chodzi...
Robiłaś coś z tym po porodzie?

Kajek, a gdzie Ty mieszkasz? Może Ty moją sąsiadką jesteś?

A moje dziecko dziś w ogóle nie spało cały dzień - obudziła się późno, bo nocka słaba, spała do 9.20, potem nie dała się uśpić, atrakcja dodatkowa, bo teściowa przyjechała, no i padła o 19.20 na 30 minut. Dopiero niedawno zasnęła. Jutro mąż wieczorem na koncert jedzie do W-wy, mam nadzieję, że dziecko mi wróci na stary rozkład jazdy, bo nie dam rady z dwójką,jak nie będą chcieli iść spać wieczorem.... (Oczywiście dla Kuby najlepszy czas na zabawę= przed spaniem).

Napisany przez: NuuŚka pią, 01 kwi 2011 - 23:21

Orinokio miałam i nadal mam. Musze zrobić z tym porządek i powoli się zbieram w sobie... O antykoncepcji w kontekście żylaków jak chcesz możemy porozmawiać na pw.
Ale wydaje mi się że twój gin ma niestety dużo racji.

Małgosiu gratulacje u nas nadal "eee" i "to,to"

A u nas Justynka ma dużo mniejsza nóżkę niż Ola także też z butami kiepsko, do tego dziewczynki z innych pór roku, więc kasa idzie regularnie w obuwniczym.

Napisany przez: kajek sob, 02 kwi 2011 - 00:01

Orinoko ja mieszkam w Śremie:)

Co do żylaków to mi też sie zaczęły robić w ciąży z Betką.
No i strasznie pękają mi naczyńka - jest coraz gorzej i moje nogi wyglądają okropnie:(

Napisany przez: szczurki2 sob, 02 kwi 2011 - 14:30

No to witajcie w klubie żylakowców:). Miałam w ciąży okropne. Brałam zastrzyki p/w zakrzepowe.
Przy żylakach antykoncepcja w postaci hormonalnej jest niewskazana. Poleca się np. wkładkę wewnatrzmaciczną.
Orinoko jesli chodzi o Twoje karmienie no to faktycznie powinnaś pilnować diety. Niestety ssaki wyciagaja z nas wszystko co nam potrzebne do prawidłowego funkcjonowania. A Ty jeśli pamiętam to beznabiałowa ze względu na uczulenie Emilki.

Napisany przez: Orinoko sob, 02 kwi 2011 - 22:44

Oj, to pocieszające, że nie tylko ja żylakowa
Wybiorę się do chirurga/naczyniowca, ciekawe, co on powie na te moje paskudy na łydce - co mnie czeka i kiedy.... jakie są opcje.
EDIT Właśnie obejrzałam cennik usuwania żylaków laserem - totalnie wymiękłam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mam nadzieję, że chirurg coś mi wymyśli, ale widzę, że dopóki karmię, to nic z tego nie będzie (wszystko pod jakimiś znieczuleniami).

Szczurki ja już jem nabiał, wprawdzie nie szaleję, ale przestałam przestrzegać tak diety, Emi też dostaje masło, raz czy dwa jogurt jadła, nic nie było, wczoraj dostała kluseczki z serka homo i paskudna kupa była, ale musze obserwować, czy to to czy nie.
Trochę też brałam wapń (Calperos), ostatnio odpuściłam w temacie.

NuuŚka, napisz mi, proszę, na PW, co Twój lekarz nt. anty mówił.


Kajek szkoda my mieszkamy koło Swarzędza.

Napisany przez: NuuŚka nie, 03 kwi 2011 - 21:01

Orinokio wysłałam ci pw.

U nas Justyska znĂłw smarka...

Napisany przez: Miki79 pon, 04 kwi 2011 - 08:19

Nuuśka - to wysyłam fluidki, co by to było tylko chwilowe!!!!!

Orinoko - mi z karmieniem to na razie tylko jedna pediatra mówiła, że to już czas skończyć "i tak Pani nic już temu dziecku nie przekazuje". Ale druga nic nie mówiła, u internisty nie byłam odkąd urodziłam, u gina byłam jak Kamilka miała 6 miesięcy i mam się zjawić teraz w wakacje, to zobaczymy co on powie.

Współczuję wam z tymi żylakami, ja na szczęście nie znam tego problemu.

A my weekend spędziliśmy u mamy. Wreszcie zobaczyłam mojego małego chrześniaczka Normalnie cud, miód i orzeszki!!! Słodziak taki, spokojniutki, grzeczniutki, tylko śpi i je, ale i tak zdarzyłam go ponosić, potarmosić Mały jest na cycu, więc sobie razem z siostrą pokarmiłyśmy kilka razy, bo co Kamilka zobaczyła, że dzidzia je to zaraz "mamuś, ciciuś!" Całą niedzielę siedzieliśmy w ogródku u mamy, grillek się smażył, dzieciaki szalały - moja Kamilka to brudna taka była, że szok. Ale jak padła w aucie o 18.30 to spała już do rana z przerwami na ciciuś oczywiście

Napisany przez: NuuŚka pon, 04 kwi 2011 - 20:27

Justyśka smarka ale póki co leci jej woda z noska i nie odbijają jej ze żłobka. Ja po wizycie u gina - mam nadżerkę i zmiany ogniskowe w piersi... jak nie urok to ... ech szkoda sie rozwijać...

Napisany przez: Orinoko pon, 04 kwi 2011 - 22:34

NuuŚka...
o co chodzi z tymi zmianami, ki czort?
Nadżerka - a myślałaś o krioterapii? U mnie pomogła.

Napisany przez: malgosia42 pon, 04 kwi 2011 - 23:56

moje dziecko od wczoraj nic tylko płacze w nocy
jestem mega zmęczona
niewyspana
wściekła na siebie i na cały świat
z M nic nie robię tylko się kłócę
Iza miała dziś urodziny a ja zamiast złożyć jej życzenia tylko się na nią darłam (nie będę nawet się rozpisywać za co ale zasłużyła)
z noska się woda leje ale to chyba z płaczu
może to te chol.erne 3 idą i dlatego
wczoraj wieczorem płakał nie chciał jeść kolacji i poszedł spać głodny (za nic w świecie nie dał sobie nawet wcisnąć łyżeczki kaszki)
dziś na wieczór dostał paróweczkę pokrojoną i sam ładnie zjadł a wcześniej zjadł też banana więc już przynajmniej głodny nie poszedł spać
jeśli dalej tak pójdzie z tymi nockami to nie wiem czy wytrzymam
dziś już podałam mu Paracetamol i teraz śpi
uporałam się z Pitem to US przez internet mam nadzieję że dobrze to zrobiłam
Nusska życzę Ci dużo zdrówka i trzymam &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&& oczywiście za Justysie też trzymam &&&&&&&&&&&&
Miki jak ja Ci zazdroszczę tego grillowania ja to nawet nie mam gdzie zrobić a tak bym chciała choć przez chwilkę odpocząć na łonie natury
nie wiem jak długo mój organizm to wytrzyma
spokojnej nocki Wam życzę, chociaż Wy się wyśpijcie

Napisany przez: Miki79 wto, 05 kwi 2011 - 09:24

Nuuska - trzymam kciuki, żeby udało się wszystko zaleczyć, wykluczyć A Justysi zdrówka!!

Małgosiu - przykro mi, że takie hece masz z tym nocnym spaniem Mam nadzieję, że szybko coś się zmieni, zęby wyjdą, koszmary znikną i pojawi się słodko przesypiające nocki Mikołajek!

A u nas po weekendzie na łonie przyrody Natalka już pociąga nosem Wczoraj lekko, w nocy spokojnie, ale rano znowu trochę. Dałam witaminy, Nasivin i poszła do przedszkola.... Kamilka się trzyma. Oby jak najdłużej!

Napisany przez: kajek wto, 05 kwi 2011 - 10:08

oczywiście jak tylko się pochwaliłam ze Betka przesypia noce natychmiast spanie się skończyło, wrrrrrrr
Budzi sie w nocy kilka razy z płaczem na chwilkę i zasypia.

Napisany przez: Orinoko wto, 05 kwi 2011 - 10:30

Małgosiu znam ja ten ból zarwanych nocek... Obawiam się, że to mogą być zęby, ewentualnie może jakaś zakamuflowana alergia...?
MoĹźe brzuszek go boli w nocy?
A może jakieś pasożyty?
Opcje są różne.
Poczekaj aż zęby się skończą.
U nas po skończeniu 1,5 roku z hakiem Kuba zaczął lepiej spać, budził się długo już tylko raz. Też już lataliśmy wykończeni brakiem snu po lekarzach itd., nikt nie wiedział co mu jest, pomógł mu homeo, albo to zbieg okoliczności, że się pokryło w czasie.
Wytrwałości Ci życzę. Kiedyś minie...

Napisany przez: malgosia42 wto, 05 kwi 2011 - 10:35

kajek będzie dobrze może jej też ząbki dokuczają
u mnie dziś w nocy to chyba ze 100 razy były pobudki, płakał przez sen i jęczał, potem znowu zasypiał na jakieś 15 min i od nowa
dziąsła nad 3 bardzo rozpulchnione
z jednej dziurki cieknie troszkę woda, podaje mi vit c w kropelkach (Cevikap) a do noska Euphorbium s ale psikanie do noska odbywa się przy wrzasku
teraz się ładnie bawi jak gdyby nigdy nic, ustawia sobie zabawki na półce
idziemy zaraz na spacerek bo ładna pogoda, za oknem świeci słoneczko
w piątek jak byłam u gina dostałam skierowanie na USG dopochwowo i mam zrobić cytologie, lekarz chciał by mnie położyć w czerwcu do szpitala na podtrzymanie narządów rodnych ale rozmawiałam wczoraj ze swoim endokrynologiem i powiedział że na razie muszę się wstrzymać bo po sterydach nie będzie się goić ale kazał porobić badania i też je przynieść
następna wizytę w szpitalu mam w najbliższy wtorek
i nie wiem czy Wam się chwaliłam mój syn Mateusz zmienił pracę i pracuje teraz w H&M w Warszawie w Złotych Tarasach na razie jest bardzo zadowolony choć mówi że bardziej zmęczony niż jak siedział sobie w banku i dzwonił do klientów a tu trzeba się nachodzić, towar poukładać itd.
ale robi to co lubi, to taki typ faceta co to lubi ładnie wyglądać i doradzić potrafi innym kiedyś nawet chciał być stylistą no ale poszedł na zarządzanie ale w życiu ciągle się zmienia więc kto wie..

Napisany przez: malgosia42 śro, 06 kwi 2011 - 10:43

znowu cisza!!!!!!!!
mam sama ze sobą pisać??
coś nam się piszące wykruszają
ciężarówki piszą na swoich ciążowych watkach
dziunka też gdzieś przepadła
u nas nocka standardowa choć było lepiej niż ostatnio
jedyne co mnie martwi to to że Mikołaj nie chce spać sam i jak mnie nie ma przy nim to zaraz jest wrzask
i nie mam dla siebie ostatnio żadnego wieczora tylko najlepiej jak bym się z nim kładła od razu spać wtedy jest dobrze
coś czuje że rośnie z niego taki sam cycek jak Mateusz on spał ze mną do jakiejś 6 klasy
a z Mikołajem chciała bym tego uniknąć
tylko jak to zrobić
na kolekcję Mikołaj wczoraj zjadł znowu banana i z Izą wciął dwie kanapki z kiełbaską (ostatnio króluje sucha krakowska) i z ogórkiem kiszonym
i dziś dopiero zjadł śniadanie po 8, zjadł owsiankę na mleku (bobovity)

Napisany przez: kajek śro, 06 kwi 2011 - 10:57

moja wczoraj zjadła tylko kanapkę, a zwykle je jeszcze dodatkowo kaszę.
Za to przespała noc, i chyba rzeczywiście to zeby jej przeszkadzały bo dziś wybiła się ostatnia czwórka.

A jak u waszych maluchĂłw z samodzielnym jedzeniem?
Bo u nas tragedia:) Betka co prawda weźmie do ręki widelec albo łyzkę ale i tak je bezpośrednio z talerzyka drugą rączką.
Nawet jak nabije sobie coś na widelec to drugą ręką ściąga i wkłada sobie ręką do dzioba.

Napisany przez: malgosia42 śro, 06 kwi 2011 - 16:34

u nas jest dokładnie tak samo
ręką je się najlepiej

Napisany przez: Miki79 śro, 06 kwi 2011 - 18:26

Kamilka od jakiegoś czasu coraz ładniej je sama - tzn np. ziemniaczki przy obiedzie nabiera (nabija!) sama widelcem i wsadza do buzi, ale jak już nie udaje jej się zbyt długo trafić, albo jedzenie spada z widelca, to pomaga sobie paluszkami Kaszki, zupki i inne płynne muszą być jej podane, bo inaczej jest masakra.... Ona czasem potrafi po prostu chwycić za talerz/miskę i odwrócić do góry nogami

Małgosiu - ja nie pisałam, bo zarobiona byłam, ale staram się codziennie choć ze dwa razy wejść i poczytać. Obiecuję poprawę

Natalka smarka, Kamilka się trzyma, ja mam akurat @ więc wszystko mnie wk..........ia. Przed chwilką Natal omal mi kręgosłupa nie złamała - leżałam na dywanie na brzuchu i rysowałam jej księżniczkę, którą miała pokolorować, a ta nagle z rozpędu wskoczyła mi na plecy jak na konia!!! Aż mi oddechu zabrakło!!! Normalnie tyle razy jej mówiłam, żeby tak nie robiła (to nie pierwszy raz było) a ona jak głupia.... Normalnie już nie wiem jak mam z nią rozmawiać. Teraz jak to pisałam, zrobiła prawie to samo Kamilce!!!!! No nie wytrzymałam i dostała w tyłek.

Napisany przez: Miki79 śro, 06 kwi 2011 - 18:53

dubel - coś się dzisiaj dzieje z Maluchami, b chodzą jakby chciały a nie mogły....

Napisany przez: NuuŚka śro, 06 kwi 2011 - 19:58

https://www.youtube.com/watch?v=m8TxXjCQCtc

Napisany przez: Miki79 śro, 06 kwi 2011 - 21:52

Boskie są te bliźniaki Już je widziałam kilka razy a za każdym razem mnie śmieszą

Napisany przez: szczurki2 śro, 06 kwi 2011 - 22:32

splułam monitor. Ale się uryczałam ze śmiechu.
U nas-jutro szczepienie-Priorix.
A Maryśce odbija. Została śmieciarką knurowską numer 1. Zbiera wszystkie śmieci na spacerze , które napotyka na swojej drodze-kiepy z papierosów, łupki ze słonecznika, papiery i wszystko co można napotkać z odpadów:). Najgorsze jest jak nie ma w poblizu kosza na śmieci, gdzie koniecznie zdobycz musi wylądwać. Awantura gotowa i pokazywanie ,że nie ma. Pozbycie się znaleziska nie jest łatwe i ni uchodzi mi na sucho:).

Napisany przez: sisia1604 czw, 07 kwi 2011 - 07:50

szczurki2 fajnie masz, może ochronę środowiska bedzie w przyszłości studiować.

kajek ja ciagle nie daje małej sama jeść, choć bardzo chce. Bierze łyżkę, obraca, wszystko wypada i prawie pustą wkłada do buzi. Kanapke jak zrobię to sama zje, ale musi byc bez szynki, bo zaraz spadnie i musze jej szukać. Teraz mała u mojej mamy i dziś wraca. Zobaczymy może przywiezie jakieś nowe umiejętności.

Współczuje wam tych nieprzespanych nocek. Moja spi jak suseł, a jak marudzi to przekładamy do siebie i dalej śpi. Tylko z usypianiem jest róznie, ale przeciez nie można mieć wszystkiego ...

Ja osobiście bardzo zwolniłam tempo. Dużo śpię ( bardzo pomaga mi moja mama). 16-stego robimy z mężem nasze wspólne okrągłe urodziny. Troszkę martwiłam się jak poradzę sobie w kuchni skoro samo przekroczenie progu powoduje odruch wymiotny, ale mama zaproponowała grilla u siebie i mam po kłopocie. Żebym ja kiedyś potrafiła tak samo pomagać dzieciom jak ona mnie i siostrze.

szczurki2 na prenatalnych wszystko ok, Maleństwo miało 5,5 cm i jest 10 dni młodsze niż według okresu. Pewnie znowu będę rodzić pod koniec wątku i zazdrościć tym co już przytulają maleństwa. Mężuś przekonany, że to synek i nie wiem jak zareaguje jeśli okaże się , że będzie druga dziewczynka ( a tak czuję). Walczę z cukrzycą, co na razie nie jest trudne bo i tak prawie wszystko zwracam.

30 kwietnia mamy wesele kolegi z podstawówki. Będzie to pierwsze wyjście Natalki na tak dużą uroczystość. Ciekawe jak się będzie zachowywać ( nikogo nie będziemy znać oprócz pana młodego i jego rodziców). I jak ja ją ubiore, bo sukienka jest dosyć sztywna, a moje dziecko coraz częściej woła nie gdy coś jej nie pasuje. Buty wybiera, gumki do włosów, misie na spacer itp.

Napisany przez: megan25 czw, 07 kwi 2011 - 14:15

bliźniaki super bardzo się Laurze podobały

Napisany przez: mlovea czw, 07 kwi 2011 - 15:36

Kurczę, u nas też chyba się to zaczęło

Samodzielne jedzenie w wykonaniu Majki owszem - ale głównie rączkami. Z łyżeczki mało dociera do dzióbka

Napisany przez: malgosia42 pią, 08 kwi 2011 - 09:45

z tym "nie" to u nas też na porządku dziennym
ale w sumie to idzie się już dogadać
jak coś chce to mu pokazuje -"to" - on "nie" - a może to - on "nie" - a to - "tak"
i tak powstaje piękny dialog
nie wiem czy zaczyna się jakieś przeziębienie czy to idące 3'
w nocy był bardzo marudny ale nie tak jak zwykle, miał gorącą główkę ale nie płakał tak jak przy gorączce więc mu nie mierzyłam bo nie chciałam go rozbudzać (nie cierpi mierzenia gorączki)
rano wstał taki rozmazany, płakał a łzy jak groch leciały, musiałam go tulić chyba z 30 min, potem się uspokoił i zaczął wołać mniam więc zrobiłam kaszkę i ładnie zjadł
teraz się bawi
z noska co jakiś czas poleci taka woda ale nie wygląda to na katar
rano mierzyłam gorączkę i nie ma w pupie miał 37,3 czyli 36,8 więc normalna
no i to taka dla mnie zagwozdka z tym jego zachowaniem
będę obserwować zobaczymy
dziś w nocy miałam okropny sen w jakąś trumnę wkładałam małą podusię obudziłam się z tego wszystkiego i dalej już mi się nic nie śniło takiego okropieństwo
u nas za oknem niby słoneczko świeci ale wieje bardzo i nie wiem czy wyjść z nim na dwór czy nie

Napisany przez: Miki79 pią, 08 kwi 2011 - 10:24

Małgosiu - co do nie, to Kamilka nie mówi, ale za to pięknie kręci główką na nie - aż do przesady - czasem się dziwię, czy jej się potem w głowie nie kręci

A ostatnio nauczyła się mówić "nie ma" tylko u niej to brzmi "me Nia" - trochę trwało zanim zajarzyłam, że to to

Napisany przez: Orinoko pią, 08 kwi 2011 - 11:14

Moja Emilka dziś nauczyła się mówić "ślimak" ("ima") Fascynuje mnie jej dobór słów, które powtarza.

Małgosiu, zmierz temperaturę po 13... Wtedy zwykle rośnie. Oby to były tylko zęby!

Z jedzeniem u nas raczej jest tak, że Emi jest karmiona. Czasem jak jej się przypomni, to domaga się łyżki albo wydziera mi tą, którą ją karmię. Mam taką zakrzywioną łyżeczkę dla dzieci i wczoraj udawało jej się nią nabierać kaszkę i ładować do dzioba. Bułkę czy chleb w kawałeczkach sama umie włożyć do buzi. Obiadki ma dalej gniecione widelcem i mieszane na papkę, bo tak jej najlepiej smakują, za to udało nam się totalnie wyjść ze słoiczków.
Ciekawe jak to dalej będzie z tym samodzielnym jedzeniem, bo Kuba długo był karmiony, potem nawet było tak, że z nami jadł sam, a przy niani - bunt, kazał się karmić.

Byłam wczoraj u naszej homeo na kontroli, Emi waży 13700 Ostatnio apetyt ma za dwóch.
Trójki jeszcze nie wyszły i jeszcze to potrwa, ale ostatnio bardzo spokojnie śpi z 1 pobudką ok. 24 i drugą nad ranem.

A u nas dziś zimno, wieje potwornie, +8 stopni, a wrażenie takie jakby było + 4.

Napisany przez: Miki79 pią, 08 kwi 2011 - 11:23

Orinoko - wow, to stosowna waga widzę Brawo, niech rośnie zdrowo! My mamy szczepienie w przyszłym tygodniu, to zobaczymy ile mój serdelek waży, ciekawe

U nas też dziś zimno. Całą noc paskudnie wiało, nie ciekawie. Jutro mamy pierwszy basen a Natalka 3-ci dzień smarka..... No nie wiem teraz co robić..... Podobno od przyszłego tygodnia ma być ładniej już, cieplej. OBY!

Napisany przez: kamla pią, 08 kwi 2011 - 11:55

Witam w klubie okropnych snów, mnie się śniło ostatnio, że niechcący rozerwałam bliżnieta syjamskie i zmarły.... obudziłam się zapłakana.

Napisany przez: mlovea pią, 08 kwi 2011 - 12:05

Kiedy powinno być teraz szczepienie? W 18 mies.? Też jestem ciekawa wagi mojej kruszynki. Na łazienkowej (skalowej, więc niedokładnej) waży ok. 9 kg w ciuszkach.


Kamla, Małgosia, okropniaste sny!!

Napisany przez: Miki79 pią, 08 kwi 2011 - 12:54

Mlovea - teraz to szczepienie to jest chyba w .... tygodni po poprzednim, więc w zależności kiedy szczepiłaś ostatnio to teraz wypada w okolicy 18 miesięcy właśnie. Co do wagi domowej - Kamilce wychodzi ok 10.00 - 10.5 kg.

Napisany przez: malgosia42 pią, 08 kwi 2011 - 14:59

zmierzyłam miał w pupie 37,8 więc 37,3
marudny jak nie wiem co
podałam paracetamol, przeciwbólowo i od razu lepiej
zjadł rybkę (ze słoiczka bobovity)
od razu inne dziecko
widać że to zęby bo zgrzyta niemiłosiernie i płacze jak się tylko tam dotknie
innych objawĂłw brak

Napisany przez: malgosia42 pią, 08 kwi 2011 - 18:27

Mikołaj już śpi
ma 38,5 w pupie, na razie nie dałam mu paracetamolu bo zasnął
tak sobie pomyślałam przez chwilę czy może to nie są jakieś skutki uboczne po szczepieniu, szczepienie było w zeszłą środę (30.03)
już mam jakąś schizę i jeszcze ten mój dzisiejszy sen

Napisany przez: kamla pią, 08 kwi 2011 - 20:27

Małgosiu a jakie to było szczepienie?? Wiem, że nie to chciałabyś przeczytac ale u nas właśnie w siódmej dobie wyszedł objaw po szczepieniu odra, świnka, różyczka (priorixem był szczepiony) dr mi tłumaczyła wtedy, że ta sczepionka najczęściej wywołuje powikłania bo jest pierwsza szczepionką z żywymi wirusami.

Napisany przez: Orinoko pią, 08 kwi 2011 - 21:51

Całkiem możliwe, że to odczyny poszczepienne. Koniecznie zgłoście to w przychodni, oni mają obowiązek odnotowywać wszystkie przypadki niepożądanych odczynów poszczepiennych (tzw. NOP-y)!!!!!! Oczywiście kwalifikacji dokonuje lekarz.

Ech, szczepienia dopiero przede mną... do końca kwietnia mamy odroczenie.

Moje dziecko, to młodsze dla ścisłości, dziś zażerało się szczypiorkiem. A potem ze mną knedlami. A jeszcze po drodze żółtym serem... W ogóle ilości jedzenia jakie ostatnio pochłania są zawrotne, mam wrażenie, że je więcej od Kuby, choć Kuba ostatnio też całkiem całkiem... Może to jakiś skok?

Napisany przez: malgosia42 sob, 09 kwi 2011 - 09:12

właśnie to szczepienie miał odra, świnka, różyczka ale on gorączkuje od czwartku w więc to 9 doba się zaczęła
a jakie były objawy u Twojego synka?

nie jest to duża gorączka to raczej stan podgorączkowy
teraz ma 38,01 w pupie
bardzo się ślini i zgrzyta zębami aż uszy bolą nie ma żadnej wysypki (obejrzałam go dokładnie)
w nocy był bardzo marudny
wypił chyba z litr herbatki przez co z 4 razy go musiałam przewinąć
jeszcze dziś sobota ośrodek zdrowia zamknięty tylko mogę na pogotowie dzwonić
ale jak będzie coś się działo na pewno zadzwonię
zjadł rano kaszkę widać że był głodny bo kolacji wczoraj nie chciał za bardzo jeść
dobrze że pije to nie muszę się martwić że się odwodni

Napisany przez: kamla sob, 09 kwi 2011 - 09:34

Małgosiu Piotruś miał zapalenie płuc, ale on jeszcze przy tym kaszlał strasznie. A może Mikołaj ma robale i dlatego zgrzyta może przy tym być też stan podgorączkowy i brzuszek może boleć. Mój starszak tak strasznie zgrzyta w nocy ze az mnie to budzi, badanie pod kątem pasożytów robiłam mu na poczatku tygodnia i nic nie wyszło.

Napisany przez: malgosia42 sob, 09 kwi 2011 - 09:55

Mikołaj tak zgrzyta zębami właśnie jak mu wychodzą już nie raz tak było
nie kaszle, nie ma kataru (tylko czasami od płaczu woda mu się z noska leje)
co do pasożytów to nie badałam a bawi się w osiedlowych piaskownicach a tam wiadomo koty załatwiają swoje potrzeby a i dziecka nie upilnujesz coby do dzioba nie wsadził brudnych rąk
pójdę w poniedziałek do pediatry i pogadam z nią żeby dała skierowanie pod katem pasożytów

Napisany przez: Orinoko sob, 09 kwi 2011 - 16:42

Czytałyście forum na Gazecie o pasożytach? Polecam, sporo ważnych informacji, między innymi takich, że czasem badanie trzeba kilka razy robić, żeby trafić gada, nie wszystkie laboratoria potrafią badać... A pediatrzy często-gęsto pukają się w czoło, ale to jest racja, co napisałaś Małgosiu, piaskownice to idealne miejsce dla robali, z kolei starszaki łapią w przedszkolach.
OprĂłcz zgrzytania, charakterystyczna jest teĹź obwĂłdka przy odbycie, kaszel nad ranem, niespokojny sen...
Przy odrobaczaniu trzeba podać środki całej rodzinie, dokładnie posprzątać, zmienić pościel itd.

Napisany przez: malgosia42 sob, 09 kwi 2011 - 17:01

z Mikołajem jest już dużo lepiej
przed spaniem zjadł słoiczek bobovity jagody z jabłkiem
potem obiadek
teraz szaleje
nie ma już gorączki
jest wesoły i na całego rozrabia
co do pasożytów to jak będę w przychodni zapytam się pani doktor czy powinnam zrobić badania
mam nadzieję że nocka będzie spokojna
spał chyba z 3 godziny w południe
i jeszcze dziś nauczył się wchodzić sam na wersalkę
i teraz już na krok nie będzie można go zostawić
dziś jak zrobił kupę podszedł do mnie i powiedział e,e
kupę obejrzałam i owsiki mogę wykluczyć

Napisany przez: malgosia42 sob, 09 kwi 2011 - 21:19

okazało się że M nie płacił za mieszkanie
muszę się wyprowadzić
rozstałam się z M
on nawet nie protestował tylko rzucił "ale pozwolisz mi się widywać z Mikołajem"
zostałam sama

Napisany przez: szczurki2 sob, 09 kwi 2011 - 21:34

Malgosiu, przykro mi bardzo.
A my po sczepieniu. Ufff, Maryśka ani nie wykrzywiła dzióbka.
A i w końcu ważymy 10 kg.
U nas zaczęły się jakieś koszmarne noce. Maria zasypia w porywach-22-23. Budzi się w srodku nocy i jęczy . Środek nocy-2,3.I tak przez 2 godziny wyje. Dzis uratowała nas butelka mleka po 2 godzinach walki- 0d 2-4.
Zombi wstała o 7:30 wyspana i szczęśliwa.Coraz bardziej mnie przekonuje do tego ,że chyba zostanie jedynaczką.

Napisany przez: Orinoko sob, 09 kwi 2011 - 22:10

Małgosiu.... bardzo mi przykro, czytałam w innym wątku... nie znałam całej Twojej historii.
Czy jest jakiś sposób na to, żeby zapłacić tym ludziom, od których wynajmowaliście mieszkanie, żeby M. to uregulował?
Macie dokąd pójść z Izą? Co z Twoją pracą - wracasz? Będziesz musiała na spokojnie ułożyć sobie pewnie jakiś plan działania. Na razie daj sobie przyzwolenie na emocje, złość, wyrzuty... ale pamiętaj, że masz Mikołaja, który Cię potrzebuje, i Izę, która też Ciebie będzie potrzebować. Musicie tak sobie przeorganizować życie, żeby, niestety, nie liczyć na nikogo więcej...
Jeszcze raz z całego serca współczuję....