Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
 

Ja i mamuska

, czyli kłopoty młodego żeglarza
> , czyli kłopoty młodego żeglarza
McJAGNA
nie, 20 maj 2012 - 21:49
Albo za starego na naukę.

Nie wiem czego potrzebuję i oczekuję pisząc ten wątek. Ale może coś wyniknie co pomoże mi siedzieć wieczorem "po" szczęśliwą a nie zestresowaną i napiętą jak napisałabym wanta no ale te zdecydowanie są bardziej wyluzowane ode mnie.

Patent robiłam jakies 20 lat temu. Potem długo, długo nic , jakieś 4 dni na Mazurach i jeden moment kiedy wzięłam sobie łódkę z samym grotem i bawiłam się sama na jakimś jeziorze dwie godziny.

Poza tym w ciągu ostatnich dwóch lat miałam koreptycje na Omedze (dwie godziny) i jakiejś kabinówce.

Nie wiem co ja sobie myślałam ale prawda jest taka, że dziesiejsze pływanie stresowało mnie okropnie.

Myslałam sobie wsiądę i pojade do innej miejscowości - nie ma żadnej możliwości by się udało.

Za pierwszym razem wsiadłam z moim mężem który o pływaniu wiedział jeszcze mniej niz ja - nie zapinalismy foka, na samym grocie. Ale kiedy przechyliło łódkę i zaczęliśmy iść ostro to sie tak przestraszyłam, że puściłam wszystko i żagiel i ster (nie no ster chyba trzymałam). w każdym razie zaparkowalismy dosyc łatwo ale serce mi biło w takim tempie, że myslę, że maratończycy tak nie mają na 38 kilometrze.

Potem wsiadłam z tatą które pojęcie jakies ma - już z fokiem - o dziwo z fokiem było łatwiej niż z samym grotem - ale łodka jest jak dla mnie szybka i jeioro - nie ma co ukrywac strasznie wiatr kręci i to nie jest moja opinia tylko wielu pływających tam (szczególnie serfingowców którzy znienacka znajdowali się w wodzie bo szło szło i się kończyło z nienacka).

Potem wsiadłąm znowu z mężem - duzo lepiej ale wszystko w takim napięciu - zero radości, zero upajania się - taka ciągła walka z materią.

Niby zwroty dobrze robię - komendy wszystkie ruchy znam ale jak płynęlismy szybciej to zamiast krzyknąć sobie iiiiihhhhaaa to odpadałam, luzowałam żagiel, ręce mi się trzęsły.

Mam wrażenie że jestem nie wiem za stara na adrenalinę (bez sensu nie ?) , taka niedouczona się czuję z drugiej strony kiedy biore jakiegoś obeznanego cżłowieka to mam wrażenie, że ja tylko trzymam rumpel i się niczego nie uczę i nic nie kontroluje nie wiem co robić bo robię tylko to co ktoś mi mówi.

Staram się pocieszać siebie - przypominac jak mi się słabo robiło jak wyprzedzałam tira albo jak miałam pojechac sama w pierwszą trasę i że każdemu początkującemu kierowcy mówię - tylko czas Cię nauczy tylko przejechane kilometry - ale to nie działa - siedziałąm w toalecie przed tym trzecim razem i myslałam " po jasny gwint Ci to przeciez się boisz i wcale nie chcesz znowu", a jak robilismy porządek i wiatr się wzmógł to zamiast się cieszyć patrzyłam z przerażeniem - chociaz większość prawidziwych żeglarzy to by tylko była przerażona że już się pakuje.

Dobra kończe bo mnie buja w głowie.

Jak nikt nie przybiegnie mnie pocieszyć to trudno (ale mi siadła samoocena) najwyżej się wyżaliłam.

edit - lit

Ten post edytował McJAGNA pon, 21 maj 2012 - 21:59
McJAGNA


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,411
Dołączył: nie, 28 mar 04 - 18:03
Skąd: x
Nr użytkownika: 1,608




post nie, 20 maj 2012 - 21:49
Post #1

Albo za starego na naukę.

Nie wiem czego potrzebuję i oczekuję pisząc ten wątek. Ale może coś wyniknie co pomoże mi siedzieć wieczorem "po" szczęśliwą a nie zestresowaną i napiętą jak napisałabym wanta no ale te zdecydowanie są bardziej wyluzowane ode mnie.

Patent robiłam jakies 20 lat temu. Potem długo, długo nic , jakieś 4 dni na Mazurach i jeden moment kiedy wzięłam sobie łódkę z samym grotem i bawiłam się sama na jakimś jeziorze dwie godziny.

Poza tym w ciągu ostatnich dwóch lat miałam koreptycje na Omedze (dwie godziny) i jakiejś kabinówce.

Nie wiem co ja sobie myślałam ale prawda jest taka, że dziesiejsze pływanie stresowało mnie okropnie.

Myslałam sobie wsiądę i pojade do innej miejscowości - nie ma żadnej możliwości by się udało.

Za pierwszym razem wsiadłam z moim mężem który o pływaniu wiedział jeszcze mniej niz ja - nie zapinalismy foka, na samym grocie. Ale kiedy przechyliło łódkę i zaczęliśmy iść ostro to sie tak przestraszyłam, że puściłam wszystko i żagiel i ster (nie no ster chyba trzymałam). w każdym razie zaparkowalismy dosyc łatwo ale serce mi biło w takim tempie, że myslę, że maratończycy tak nie mają na 38 kilometrze.

Potem wsiadłam z tatą które pojęcie jakies ma - już z fokiem - o dziwo z fokiem było łatwiej niż z samym grotem - ale łodka jest jak dla mnie szybka i jeioro - nie ma co ukrywac strasznie wiatr kręci i to nie jest moja opinia tylko wielu pływających tam (szczególnie serfingowców którzy znienacka znajdowali się w wodzie bo szło szło i się kończyło z nienacka).

Potem wsiadłąm znowu z mężem - duzo lepiej ale wszystko w takim napięciu - zero radości, zero upajania się - taka ciągła walka z materią.

Niby zwroty dobrze robię - komendy wszystkie ruchy znam ale jak płynęlismy szybciej to zamiast krzyknąć sobie iiiiihhhhaaa to odpadałam, luzowałam żagiel, ręce mi się trzęsły.

Mam wrażenie że jestem nie wiem za stara na adrenalinę (bez sensu nie ?) , taka niedouczona się czuję z drugiej strony kiedy biore jakiegoś obeznanego cżłowieka to mam wrażenie, że ja tylko trzymam rumpel i się niczego nie uczę i nic nie kontroluje nie wiem co robić bo robię tylko to co ktoś mi mówi.

Staram się pocieszać siebie - przypominac jak mi się słabo robiło jak wyprzedzałam tira albo jak miałam pojechac sama w pierwszą trasę i że każdemu początkującemu kierowcy mówię - tylko czas Cię nauczy tylko przejechane kilometry - ale to nie działa - siedziałąm w toalecie przed tym trzecim razem i myslałam " po jasny gwint Ci to przeciez się boisz i wcale nie chcesz znowu", a jak robilismy porządek i wiatr się wzmógł to zamiast się cieszyć patrzyłam z przerażeniem - chociaz większość prawidziwych żeglarzy to by tylko była przerażona że już się pakuje.

Dobra kończe bo mnie buja w głowie.

Jak nikt nie przybiegnie mnie pocieszyć to trudno (ale mi siadła samoocena) najwyżej się wyżaliłam.

edit - lit
Agnieszka AZJ
nie, 20 maj 2012 - 22:21
Po pierwsze - to normalne, że z fokiem latwiej, bo środek ożaglowania jest bliżej srodka cięzkośći łódki i dzięki temu sterownośc jest lepsza.

Po drugie - ćwiczenie czyni mistrza i z czasem nabierzesz wprawy. Spokojnie icon_smile.gif

Po trzecie - błagam blagam.gif - łódką się pływa,a nie jeździ i nie parkuje, tylko cumuje. Niby drobiazg, ale... 06.gif
Agnieszka AZJ


Grupa: Administratorzy
Postów: 12,842
Dołączył: śro, 21 sty 04 - 17:47
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 1,355

GG:


post nie, 20 maj 2012 - 22:21
Post #2

Po pierwsze - to normalne, że z fokiem latwiej, bo środek ożaglowania jest bliżej srodka cięzkośći łódki i dzięki temu sterownośc jest lepsza.

Po drugie - ćwiczenie czyni mistrza i z czasem nabierzesz wprawy. Spokojnie icon_smile.gif

Po trzecie - błagam blagam.gif - łódką się pływa,a nie jeździ i nie parkuje, tylko cumuje. Niby drobiazg, ale... 06.gif

--------------------
Agnieszka, mama Ani (04.1993), Zosi (06.1996) i Julki (01.2000)
MAŁY POKÓJ Z KSIĄŻKAMI czyli o dobrych książkach dla dzieci nie tylko dla dzieci

A ty siej. A nuż coś wyrośnie.
A ty - to, co wyrośnie - zbieraj.
A ty czcij - co żyje radośnie,
A ty szanuj to, co umiera.

I pamiętaj - że dana ci pamięć:
Nie kłam sobie - a nikt ci nie skłamie.

(J. Kaczmarski)
McJAGNA
nie, 20 maj 2012 - 22:40
Aganieszka - otóz całe zycie tak mówiłam pływam, cumuje . Ale ostatnio zostałam pouczona ( a staram sie być pilna uczennicą), że prawdziwy żeglarz mówi jeżdzi a nie pływa.

Że tylko lamerzy mówią popłynąłęłam do Gizycka a prawdziwy znawca powie pojechałem do Giżycka

Nie wiem czy to nowa moda, czy to taki żart ale postanowiałam byc równiez poprawna.

Albo przynajmniej w tym icon_wink.gif.

Ten post edytował McJAGNA pon, 21 maj 2012 - 21:59
McJAGNA


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,411
Dołączył: nie, 28 mar 04 - 18:03
Skąd: x
Nr użytkownika: 1,608




post nie, 20 maj 2012 - 22:40
Post #3

Aganieszka - otóz całe zycie tak mówiłam pływam, cumuje . Ale ostatnio zostałam pouczona ( a staram sie być pilna uczennicą), że prawdziwy żeglarz mówi jeżdzi a nie pływa.

Że tylko lamerzy mówią popłynąłęłam do Gizycka a prawdziwy znawca powie pojechałem do Giżycka

Nie wiem czy to nowa moda, czy to taki żart ale postanowiałam byc równiez poprawna.

Albo przynajmniej w tym icon_wink.gif.
Agnieszka AZJ
nie, 20 maj 2012 - 22:44
To ja już jestem kompletnie niemodna 37.gif
Ale ja to jeszcze z epoki, kiedy się pozdrawiało ludzi na mijanej łódce. Bo to była rzadkość, zeby kogoś spotkać. Teraz człowiek by nic innego nie robił, tylko machał icon_wink.gif

W każdym razie my w tym roku płyniemy z Pięknej Góry do Piasków (choć niektórzy mówią "do Piasek") i po drodze będziemy dobijać do brzegów i tam cumować 06.gif
Agnieszka AZJ


Grupa: Administratorzy
Postów: 12,842
Dołączył: śro, 21 sty 04 - 17:47
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 1,355

GG:


post nie, 20 maj 2012 - 22:44
Post #4

To ja już jestem kompletnie niemodna 37.gif
Ale ja to jeszcze z epoki, kiedy się pozdrawiało ludzi na mijanej łódce. Bo to była rzadkość, zeby kogoś spotkać. Teraz człowiek by nic innego nie robił, tylko machał icon_wink.gif

W każdym razie my w tym roku płyniemy z Pięknej Góry do Piasków (choć niektórzy mówią "do Piasek") i po drodze będziemy dobijać do brzegów i tam cumować 06.gif

--------------------
Agnieszka, mama Ani (04.1993), Zosi (06.1996) i Julki (01.2000)
MAŁY POKÓJ Z KSIĄŻKAMI czyli o dobrych książkach dla dzieci nie tylko dla dzieci

A ty siej. A nuż coś wyrośnie.
A ty - to, co wyrośnie - zbieraj.
A ty czcij - co żyje radośnie,
A ty szanuj to, co umiera.

I pamiętaj - że dana ci pamięć:
Nie kłam sobie - a nikt ci nie skłamie.

(J. Kaczmarski)
pirania
pon, 21 maj 2012 - 07:39
Po pierwsze ja tez mowie ze parkuje- ale nie od niedawna tylko od dawna, tak samo jak kseruje plytki icon_smile.gif ale cumuje tez mowie, na szczescie.

Jagna,

nie napinaj sie.

przeciez ty nie umiesz zeglowac!! Znaczy masz wiedze, ale praktyke masz zerowa. No jak ma cie jarac szybkosc i przechyly skoro nie jestes pewna czy nie wywalisz lodki?

cwicz- bez dzieci jak sie da zeby nie miec dodatkowych czynnikow stresujacych.

z fokiem jest latwiej ze sterownoscia za to przechyly sa wieksze bo ostrzej sie plywa. A jak ostrzej sie plywa to kazda odkretka wiatru kladzie. Musisz wejsc na swoja lodke i dowiedziec sie jaki ona ma przechyl maksymalny (tu jednak obeznanego proponuje)- plywacie i kladziecie lodke a ty patrzysz w jakim przechyle jeszcze nic sie nie dzieje. Ja na Mazurach plywam Antila 24 to jest taka krypa ze nie dam rady jej wywalic. Ty tez sie musisz eksperymentalnie dowiedziec gdzie jest twoj prog bezpieczenstwa. I wytlumaczyc sobie ze do tego progu jest ok.

ale powtorze- nie napinaj sie. Jesli przyjemnosc ci sprawia plywanie na malym przechyle i niedobranych zaglach, albo nawet jednym, za to bezpiecznie- to tak wlasnie plywaj. Puszczenie wszystkiego (lacznie ze sterem) w chwili zagrozenia jest swietnym pomyslem (no chyba ze gnasz w betonowe nabrzeze albo w inny jacht) i jacht sie prostuje. Sprobuj po prostu od "puszczam wszystko" dojsc do stanu "luzuje zagle nie puszczam steru, oddycham gleboko i wybieram zagle" i na tym wlasnie polega zeglowanie- na pracy zaglami.

powiem po raz trzeci- nie napinaj sie. Ja od 4 lat chyba plywam co roku (nieee chyba 5....) ostetnie trzy razy nie ja glownie sterowalam. Ale pierwsze dwa razy- poza dochodzeniem, ktore mi nie wychodzi- wszystko ja. I byl taki moment ze poza plynieciem na rozum poczulam. I zaczelam plywac wyraznie ostrzej i wyraznie w wiekszym przechyle. I na silnym wietrze spiewac szanty a nie szukac miejsca do cumowania. Ale spokojnie- na wszytko przyjdzie czas. Plywaj tak zebys miala komfort i nie ogladaj sie na innych.

I ostatnia rzecz- oczywiscie ze plywajac z kims madrzejszym malo sie uczysz. Bo ludzie generalnie nie umieja uczyc praktyki. Uczenie praktyki powinno polegac na tym ze ktos z toba lynie, siedzi cicho a w kluczowym momencie wyrywa ci ster i ratuje. A niewielu ludzi to potrafi icon_smile.gif wiec wsiadaj sama i plywaj icon_smile.gif
pirania


Grupa: Zbanowani
Postów: 9,406
Dołączył: pon, 07 kwi 03 - 14:10
Skąd: przy kompie
Nr użytkownika: 471




post pon, 21 maj 2012 - 07:39
Post #5

Po pierwsze ja tez mowie ze parkuje- ale nie od niedawna tylko od dawna, tak samo jak kseruje plytki icon_smile.gif ale cumuje tez mowie, na szczescie.

Jagna,

nie napinaj sie.

przeciez ty nie umiesz zeglowac!! Znaczy masz wiedze, ale praktyke masz zerowa. No jak ma cie jarac szybkosc i przechyly skoro nie jestes pewna czy nie wywalisz lodki?

cwicz- bez dzieci jak sie da zeby nie miec dodatkowych czynnikow stresujacych.

z fokiem jest latwiej ze sterownoscia za to przechyly sa wieksze bo ostrzej sie plywa. A jak ostrzej sie plywa to kazda odkretka wiatru kladzie. Musisz wejsc na swoja lodke i dowiedziec sie jaki ona ma przechyl maksymalny (tu jednak obeznanego proponuje)- plywacie i kladziecie lodke a ty patrzysz w jakim przechyle jeszcze nic sie nie dzieje. Ja na Mazurach plywam Antila 24 to jest taka krypa ze nie dam rady jej wywalic. Ty tez sie musisz eksperymentalnie dowiedziec gdzie jest twoj prog bezpieczenstwa. I wytlumaczyc sobie ze do tego progu jest ok.

ale powtorze- nie napinaj sie. Jesli przyjemnosc ci sprawia plywanie na malym przechyle i niedobranych zaglach, albo nawet jednym, za to bezpiecznie- to tak wlasnie plywaj. Puszczenie wszystkiego (lacznie ze sterem) w chwili zagrozenia jest swietnym pomyslem (no chyba ze gnasz w betonowe nabrzeze albo w inny jacht) i jacht sie prostuje. Sprobuj po prostu od "puszczam wszystko" dojsc do stanu "luzuje zagle nie puszczam steru, oddycham gleboko i wybieram zagle" i na tym wlasnie polega zeglowanie- na pracy zaglami.

powiem po raz trzeci- nie napinaj sie. Ja od 4 lat chyba plywam co roku (nieee chyba 5....) ostetnie trzy razy nie ja glownie sterowalam. Ale pierwsze dwa razy- poza dochodzeniem, ktore mi nie wychodzi- wszystko ja. I byl taki moment ze poza plynieciem na rozum poczulam. I zaczelam plywac wyraznie ostrzej i wyraznie w wiekszym przechyle. I na silnym wietrze spiewac szanty a nie szukac miejsca do cumowania. Ale spokojnie- na wszytko przyjdzie czas. Plywaj tak zebys miala komfort i nie ogladaj sie na innych.

I ostatnia rzecz- oczywiscie ze plywajac z kims madrzejszym malo sie uczysz. Bo ludzie generalnie nie umieja uczyc praktyki. Uczenie praktyki powinno polegac na tym ze ktos z toba lynie, siedzi cicho a w kluczowym momencie wyrywa ci ster i ratuje. A niewielu ludzi to potrafi icon_smile.gif wiec wsiadaj sama i plywaj icon_smile.gif

--------------------
kiedy?, w ogóle, mia?am przemy?lenia a teraz mam pranie, list? zakupów spo?ywczych
i ubezpieczenie emerytalne ustawione jako sta?y przelew. by <a href="https://"https://zimno.blog.pl/"" rel="nofollow" target="_blank">https://zimno.blog.pl/</a>


<a href="https://"https://opsesyjna.blox.pl/html"" rel="nofollow" target="_blank">https://opsesyjna.blox.pl/html</a>

Obudzi?am w sobie zwierz?, niestety to koala.

pirania
pon, 21 maj 2012 - 07:40
agnieszko- generalnie nadal sie macha icon_smile.gif
pirania


Grupa: Zbanowani
Postów: 9,406
Dołączył: pon, 07 kwi 03 - 14:10
Skąd: przy kompie
Nr użytkownika: 471




post pon, 21 maj 2012 - 07:40
Post #6

agnieszko- generalnie nadal sie macha icon_smile.gif

--------------------
kiedy?, w ogóle, mia?am przemy?lenia a teraz mam pranie, list? zakupów spo?ywczych
i ubezpieczenie emerytalne ustawione jako sta?y przelew. by <a href="https://"https://zimno.blog.pl/"" rel="nofollow" target="_blank">https://zimno.blog.pl/</a>


<a href="https://"https://opsesyjna.blox.pl/html"" rel="nofollow" target="_blank">https://opsesyjna.blox.pl/html</a>

Obudzi?am w sobie zwierz?, niestety to koala.

McJAGNA
pon, 21 maj 2012 - 21:55
Agnieszko gdyby to jakiś małolat mi powiedział to bym nie łyknęła tak łatwo ale w ciągu tygodnia tajemnicę slangu żeglarzy sprzedały mi niezależenie dwa stare wilki zeglarskie - z czego jeden podobno posiadający papiery kapitańskie.

Pirania - dzięki nawet nie wiesz ile razy czytałam Twój post - właśnie co do szkoleniowców doradców - nie mam niestety doczynienia z żeglarkami - ciągle otaczają mnie faceci i sprzedają sprzeczne informacje - 4 debatowało czy achtersztag jest potrzebny czy nie dwóch było za dwóch przeciw - w pewnym momencie o mały włos nie doszłoby do mordobicia - posłuchałam w końcu jednego który wydawał się rosadniejszy i zamontowałam.

Za to ten rozsądniejszy powiedział, że rozpórki nie muszą być skręcone na śruby, że wystarczy jak sa nasadzone na plastikowe nasadki - nieby fajnie wanty powinny dociskac co trzeba pod warunkiem, że ktos wpadłby na to by sprawdzić czy sa odpowidnio dociągnięte po tym jak łajba stała dwa tygodnie i czekałą na mnie z utęsknieniem.

Ale nie sprawdził nikt czego efektem było wypiecie się jednej podczas tego trzeciego pływania.

Tak się od wczoraj zastanawiam ale chyba jednak spróbuje z tym fokiem dalej.

Natomiast pomysł by sprawdzić możliwości i granice jest genialny - Ona jest chyba stabilna i nie tak łatwo JĄ wywalić -ale mi jeszcze dodatkowo doszedł stres bo woda ma obecnie maks 14 stopni no i ewentualne wywrotka byłaby conajmniej niemiła . (ale sprawdzenie granicy nie ma polegac na wywaleniu mojego skrabu nie ? )

Dzieciaków nie zabieram - no dobra Nastka popływała z nami w kapoku ale ona jest w miare opanowana.

I jeszcze co do osób uczących mnie - no tekst o idealnym instruktorze cudowny - tym bardziej, że jak pływałąm z tata który był jak na jego możliwości niesamowicie uprzejmy to co chwilę słyszałam - za mocno tym sterem, nie tak gwałtownie , po co tyle no ostrz, ostrz , nie wiesz która to prawa i takie tam. Zero przestrzeni i wiary we własne siły.

I tak było zawsze jak pływałam z kimś - 90 procent mojej uwagi poświęcałam na bycie przemiłą, przewdzięczną trzymaczką rumpla, przez cały czas myslałam o tym jakie szczęście mnie spotkało i jak to okazać..

No właśnie - to pływanie jest dla mnie bardzo ważne - z miliona powodów - ale chciałąbym byc niezalezna i mieć to poczucie panowania samemu - a wczoraj było tak, że po 5 minutach chciałam oddać stery mojemu nic niewiedzacemu mężowi i pytałam się co robić tak jakby tylko mój mąż mógł się nauczyc i opanowac.

Tak jakby wszelkie techniczne rzeczy od razu były dla facetów a ja powinnam siedzieć na brzegu i obiad gotować ewentualnie zabawiać się szotami.

A ja tak bardzo lubię byc silną babą która się nie boi.

Dobra jest mi o niebo lepiej. Wiem mniej więcej co robić.

Acha wczoraj w nocy wzięłam książeczkę w której sa podstawy i śmiałam sie 15 minut bo przeczytałam zdanie i nie zrozumiałam nic.

Przepiszę chociaz pewnie Was nie ubawi bo będziecei wiedziały o co kaman.

A jednak nie przepiszę bo chociaz szukałam nie znalazłam tego fragmentu - dziś kiedy wstał nowy dzień rozumiem dużo więcej.


Dziękuję bardzo - obawiam się jednak, że o ile uda się popływać w nst niedzielę to szybciutko odświeżę watek.

Ten post edytował McJAGNA pon, 21 maj 2012 - 21:55
McJAGNA


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,411
Dołączył: nie, 28 mar 04 - 18:03
Skąd: x
Nr użytkownika: 1,608




post pon, 21 maj 2012 - 21:55
Post #7

Agnieszko gdyby to jakiś małolat mi powiedział to bym nie łyknęła tak łatwo ale w ciągu tygodnia tajemnicę slangu żeglarzy sprzedały mi niezależenie dwa stare wilki zeglarskie - z czego jeden podobno posiadający papiery kapitańskie.

Pirania - dzięki nawet nie wiesz ile razy czytałam Twój post - właśnie co do szkoleniowców doradców - nie mam niestety doczynienia z żeglarkami - ciągle otaczają mnie faceci i sprzedają sprzeczne informacje - 4 debatowało czy achtersztag jest potrzebny czy nie dwóch było za dwóch przeciw - w pewnym momencie o mały włos nie doszłoby do mordobicia - posłuchałam w końcu jednego który wydawał się rosadniejszy i zamontowałam.

Za to ten rozsądniejszy powiedział, że rozpórki nie muszą być skręcone na śruby, że wystarczy jak sa nasadzone na plastikowe nasadki - nieby fajnie wanty powinny dociskac co trzeba pod warunkiem, że ktos wpadłby na to by sprawdzić czy sa odpowidnio dociągnięte po tym jak łajba stała dwa tygodnie i czekałą na mnie z utęsknieniem.

Ale nie sprawdził nikt czego efektem było wypiecie się jednej podczas tego trzeciego pływania.

Tak się od wczoraj zastanawiam ale chyba jednak spróbuje z tym fokiem dalej.

Natomiast pomysł by sprawdzić możliwości i granice jest genialny - Ona jest chyba stabilna i nie tak łatwo JĄ wywalić -ale mi jeszcze dodatkowo doszedł stres bo woda ma obecnie maks 14 stopni no i ewentualne wywrotka byłaby conajmniej niemiła . (ale sprawdzenie granicy nie ma polegac na wywaleniu mojego skrabu nie ? )

Dzieciaków nie zabieram - no dobra Nastka popływała z nami w kapoku ale ona jest w miare opanowana.

I jeszcze co do osób uczących mnie - no tekst o idealnym instruktorze cudowny - tym bardziej, że jak pływałąm z tata który był jak na jego możliwości niesamowicie uprzejmy to co chwilę słyszałam - za mocno tym sterem, nie tak gwałtownie , po co tyle no ostrz, ostrz , nie wiesz która to prawa i takie tam. Zero przestrzeni i wiary we własne siły.

I tak było zawsze jak pływałam z kimś - 90 procent mojej uwagi poświęcałam na bycie przemiłą, przewdzięczną trzymaczką rumpla, przez cały czas myslałam o tym jakie szczęście mnie spotkało i jak to okazać..

No właśnie - to pływanie jest dla mnie bardzo ważne - z miliona powodów - ale chciałąbym byc niezalezna i mieć to poczucie panowania samemu - a wczoraj było tak, że po 5 minutach chciałam oddać stery mojemu nic niewiedzacemu mężowi i pytałam się co robić tak jakby tylko mój mąż mógł się nauczyc i opanowac.

Tak jakby wszelkie techniczne rzeczy od razu były dla facetów a ja powinnam siedzieć na brzegu i obiad gotować ewentualnie zabawiać się szotami.

A ja tak bardzo lubię byc silną babą która się nie boi.

Dobra jest mi o niebo lepiej. Wiem mniej więcej co robić.

Acha wczoraj w nocy wzięłam książeczkę w której sa podstawy i śmiałam sie 15 minut bo przeczytałam zdanie i nie zrozumiałam nic.

Przepiszę chociaz pewnie Was nie ubawi bo będziecei wiedziały o co kaman.

A jednak nie przepiszę bo chociaz szukałam nie znalazłam tego fragmentu - dziś kiedy wstał nowy dzień rozumiem dużo więcej.


Dziękuję bardzo - obawiam się jednak, że o ile uda się popływać w nst niedzielę to szybciutko odświeżę watek.
lornetka
wto, 22 maj 2012 - 15:25
Na pewno dasz sobie radę, najwyżej będziesz refować żagle, albo pływać tylko na jednym.

My będziemy pływać już w ten weekend icon_smile.gif

Ten post edytował Niedźwiadek wto, 22 maj 2012 - 15:29
lornetka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,848
Dołączył: nie, 18 cze 06 - 17:40
Skąd: ...
Nr użytkownika: 6,309




post wto, 22 maj 2012 - 15:25
Post #8

Na pewno dasz sobie radę, najwyżej będziesz refować żagle, albo pływać tylko na jednym.

My będziemy pływać już w ten weekend icon_smile.gif
McJAGNA
pon, 28 maj 2012 - 19:14
Dobrze chciałam właściwie tylko to napisać, że dobrze było ale nie potrafię za krótkich postów więc rozwinę.

Wiało spokojnie - mało kręciło jak na to jezioro.

Postanowiłam jednak z fokiem - w tygoniu jeszcze raz usiadłam z książka i przeczytałam cos co było objawieniem - najpierw sterujemy żaglami potem sterem, wybierając grot i luzując foka się ostrzy.

Za pierwszym razem płynęłam sama z J. Dopłynęłismy aż do wysepki co jest sporym kawałkiem - w sumie nawet nie było ciśnienia na jakis punkt który mamy osiągnąć - Ona jest niesamowicie szybka więc powrót zajął chwilkę. Najlepsze było jednak 'parkowanie" w ostatniej chwili zrobiłam zwrot pod wiatr i łajba zatrzymała się.

Po południu wzięłiśmy dwoje dzieci w kapokach i popływaliśmy jeszcze godzinkę - prawie nie stresowałam się jak się przechylała, tzn czułam wiatr we włosach ale nie chciało mi się zemdleć wcale.

Zwroty wykonywałam książkowo tzn pierwsza ich częśc na pełnym gazie, komendy - druga częśc była za to do kitu i nie mam pojęcia dlaczego bo przechodziłam linię wiatru, robiłam kontre na serze a jednak łajba się zatrzymywała.

Ewidentnie cos nie tak - albo podpowiecie, albo doczytam albo się douczę za tydzień juz na Mazurach.


Acha oddałam ster mężowi na chwilę - no się mamuska kompletnie nie posłuchała, próbował w jedną strone skręcała mu w drugą - wszystko działo sie szybko więc puścił co sie dało i grzecznie usiadł dzierżąc w rękach szoty i słuchając komend.

Ja lubię tego faceta ale tak po cichu to cudownie umieć i robić cos lepiej od niego co nie jest gotowaniem prasowaniem , praniem i tymi wszystkimi zwyczajowo babskimi zajęciami.
McJAGNA


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,411
Dołączył: nie, 28 mar 04 - 18:03
Skąd: x
Nr użytkownika: 1,608




post pon, 28 maj 2012 - 19:14
Post #9

Dobrze chciałam właściwie tylko to napisać, że dobrze było ale nie potrafię za krótkich postów więc rozwinę.

Wiało spokojnie - mało kręciło jak na to jezioro.

Postanowiłam jednak z fokiem - w tygoniu jeszcze raz usiadłam z książka i przeczytałam cos co było objawieniem - najpierw sterujemy żaglami potem sterem, wybierając grot i luzując foka się ostrzy.

Za pierwszym razem płynęłam sama z J. Dopłynęłismy aż do wysepki co jest sporym kawałkiem - w sumie nawet nie było ciśnienia na jakis punkt który mamy osiągnąć - Ona jest niesamowicie szybka więc powrót zajął chwilkę. Najlepsze było jednak 'parkowanie" w ostatniej chwili zrobiłam zwrot pod wiatr i łajba zatrzymała się.

Po południu wzięłiśmy dwoje dzieci w kapokach i popływaliśmy jeszcze godzinkę - prawie nie stresowałam się jak się przechylała, tzn czułam wiatr we włosach ale nie chciało mi się zemdleć wcale.

Zwroty wykonywałam książkowo tzn pierwsza ich częśc na pełnym gazie, komendy - druga częśc była za to do kitu i nie mam pojęcia dlaczego bo przechodziłam linię wiatru, robiłam kontre na serze a jednak łajba się zatrzymywała.

Ewidentnie cos nie tak - albo podpowiecie, albo doczytam albo się douczę za tydzień juz na Mazurach.


Acha oddałam ster mężowi na chwilę - no się mamuska kompletnie nie posłuchała, próbował w jedną strone skręcała mu w drugą - wszystko działo sie szybko więc puścił co sie dało i grzecznie usiadł dzierżąc w rękach szoty i słuchając komend.

Ja lubię tego faceta ale tak po cichu to cudownie umieć i robić cos lepiej od niego co nie jest gotowaniem prasowaniem , praniem i tymi wszystkimi zwyczajowo babskimi zajęciami.
pirania
pon, 28 maj 2012 - 19:38
moze za szybko robilas te kontre i stawalas w linii wiatru (to znaczy to w sumie najlogiczniejsze wytlumaczenie skoro fajba ci stawala)- jak slabo wieje a lodka tepo chodzi do wiatru to kontra moze byc dosc symbliczna icon_smile.gif

ale pamietasz zeby sie nie napinac?
pirania


Grupa: Zbanowani
Postów: 9,406
Dołączył: pon, 07 kwi 03 - 14:10
Skąd: przy kompie
Nr użytkownika: 471




post pon, 28 maj 2012 - 19:38
Post #10

moze za szybko robilas te kontre i stawalas w linii wiatru (to znaczy to w sumie najlogiczniejsze wytlumaczenie skoro fajba ci stawala)- jak slabo wieje a lodka tepo chodzi do wiatru to kontra moze byc dosc symbliczna icon_smile.gif

ale pamietasz zeby sie nie napinac?

--------------------
kiedy?, w ogóle, mia?am przemy?lenia a teraz mam pranie, list? zakupów spo?ywczych
i ubezpieczenie emerytalne ustawione jako sta?y przelew. by <a href="https://"https://zimno.blog.pl/"" rel="nofollow" target="_blank">https://zimno.blog.pl/</a>


<a href="https://"https://opsesyjna.blox.pl/html"" rel="nofollow" target="_blank">https://opsesyjna.blox.pl/html</a>

Obudzi?am w sobie zwierz?, niestety to koala.

McJAGNA
pon, 28 maj 2012 - 20:06
No możliwe właściwie to i za szybko i chyba za mocno i ona sobie najwyrażniej wracała teraz wydaje mi się to logiczne.

Pamiętałam, zeby się nie napinać prawie - tzn był ten moment jak bylismy w okolicy wysepki i wypłycenia i widziałam cypel ( a poprzedniego wieczora jak nas nie było tata wziął łódkę i dopłynął w to samo miejsce) i pomyslałam - kurcze jak bym do tego cypla to byłabym lepsza i zobaczyłabym stamtąd może tą wieś która jest CELEM i w której zjem kiedyś lody (no dobra nie jadam lodów).

Ale tam już wiało ostro i była ta płycizna więc odpuściłam - teraz wiem, że dobrze, że jeszcze wiele razy będe miała okazję no ale wtedy mi ścisnęło.

No i jeszcze jak jestem na lądzie - i widzę prawie gotową łódkę ze zrzuconym fokiem i zmarlowanym grotem - to cały czas w głowie, że co ja tu robię , że powinnam pływać - po obiedzie zdrzemnęliśmy się z J. godzinkę - jak sie obudziłam to myslałam, że zabiję lenia który wprowadził atmosferę sjesty zamiast ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć.

W każdym razie jeszcze raz jestem bardzo, bardzo wdzięczna - bo jednak jak się przechylało to popuszczałam żagle i nie myslałam że cos żle robię tylko, że mam się nie bac i czuć bezpiecznie i znowu je wybierałam do momentu aż musiałam popuścić icon_wink.gif.

P.S. nie wiem czemu ale pupa mnie dziś boli - może z wrażenia jednak zaciskałam posladki icon_wink.gif.

McJAGNA


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,411
Dołączył: nie, 28 mar 04 - 18:03
Skąd: x
Nr użytkownika: 1,608




post pon, 28 maj 2012 - 20:06
Post #11

No możliwe właściwie to i za szybko i chyba za mocno i ona sobie najwyrażniej wracała teraz wydaje mi się to logiczne.

Pamiętałam, zeby się nie napinać prawie - tzn był ten moment jak bylismy w okolicy wysepki i wypłycenia i widziałam cypel ( a poprzedniego wieczora jak nas nie było tata wziął łódkę i dopłynął w to samo miejsce) i pomyslałam - kurcze jak bym do tego cypla to byłabym lepsza i zobaczyłabym stamtąd może tą wieś która jest CELEM i w której zjem kiedyś lody (no dobra nie jadam lodów).

Ale tam już wiało ostro i była ta płycizna więc odpuściłam - teraz wiem, że dobrze, że jeszcze wiele razy będe miała okazję no ale wtedy mi ścisnęło.

No i jeszcze jak jestem na lądzie - i widzę prawie gotową łódkę ze zrzuconym fokiem i zmarlowanym grotem - to cały czas w głowie, że co ja tu robię , że powinnam pływać - po obiedzie zdrzemnęliśmy się z J. godzinkę - jak sie obudziłam to myslałam, że zabiję lenia który wprowadził atmosferę sjesty zamiast ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć.

W każdym razie jeszcze raz jestem bardzo, bardzo wdzięczna - bo jednak jak się przechylało to popuszczałam żagle i nie myslałam że cos żle robię tylko, że mam się nie bac i czuć bezpiecznie i znowu je wybierałam do momentu aż musiałam popuścić icon_wink.gif.

P.S. nie wiem czemu ale pupa mnie dziś boli - może z wrażenia jednak zaciskałam posladki icon_wink.gif.

> Ja i mamuska, czyli kłopoty młodego żeglarza
Start new topic
Reply to this topic
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: czw, 28 mar 2024 - 15:58
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama