Jestem w 6 tyg ciąży. Mamy już 3,5 letniego synka. Wczoraj na usg widać było 2 pęcherzyki. Kompletnie się załamałam........ Nie błam gotowa na kolejną ciążę, a tu taka "niespodzianka". Nie wiem, jak to wszystko ogarnę........ Nie wiem, jak sobie poradzić z myślą o gromadce dzieci......... Nie weim, czy zaakceptuję i pokocham......... Póki co synek był moim oczkiem w głowie i nie wyobrażam sobie mieć jeszcze inne dziecko... dzieci.... Od wczoraj siedzę i ryczę, a w nocy miałam koszmary........ Mąż się cieszy i wścieka się na mnie, że tak reaguję...... Czy któraś z was była w podobnej sytuacji??? Wizyta u gina dopiero za 2 tyg a ja do tego czasu chyba w wariatkowie wyląduję....... ie jestem w stanie normalnie funkcjonować.... nie mam siły już płakać......
Ago, poklepię Cię wirtualnie po plecach, dobra? Ale nie będę Ci tłumaczyć, ze się wszystko poukłada, że będziesz oboje strasznie kochać i nie wyobrażać sobie życia bez nich. Że bliźnięta to coś wyjątkowego i niesamowitego. Powiem Ci tylko, że rozumiem Twoje uczucia i że masz do nich prawo.
a ja cie odesle tu:
https://forum.blizniaki.net/index.php?t=i&
jak dzisiaj pamietam jak asiat zalozycielka tego forum planowala jednego oddac
moze sie odezwie bo grasuje tu od czasu do czasu jeszcze
Ale zarodki było widać? Ja miałam też 2 pęcherzyki ale tylko jeden z zarodkiem, chyba dość często to się zdarza.
Ale swoją drogą bliźniaki.. hmm zawsze marzyłam. to musi być niesamowite obserwując ich wspólny rozwój.. A czas szybko mija, na początku będzie ciężko, a potemm.. sama radość.
Gratuluję ! Będzie dobrze!
[post usunięty]
o, ja Cię świetnie rozumiem, bo byłam w identycznej sytuacji- córka i druga ciąża bliźniacza i totalne załamanie z tego powodu- wizje miałam najkoszmarniejsze, na szczęście zaraz po pierwszym potwierdzającym usg, które miałam w pracy, a pracuję w szpitalu, miałam możliwość porozmawiania z koleżanką z pracy, też matką bliźniaków, ale bez starszaka- to było dobre, bo trochę mnie rozładowało, ale nie cieszyłam się z tego, że to bliźniaki bardzo długo, a jeszcze jak się okazało, że to dwaj chłopcy to już w ogóle
forum AsiT jest pomocne- nawet bardzo- zwłaszcza w kwetsiach logistyczno-przygotowawczych, w zsadazie gdyby nie to forum to byłoby mi o wiele trudniej, w szczegóły wchodzić nie będę, bo na razie informacja, jak rozu miem, wstępna?
aga dabkowa hmmmmm....co by ci tu......ja sobie tak obserwuej i sobie tak mysle -oczywiscie nie mam pewnosci- ze jednak z jednym dzieckiem mialabym chyba ciezej no serio no. Powiem ci ze nie taki diabel straszny jak go maluja. Czesto slyszalam od obcych i nawet "nieobcych " : nie zazdroszcze ,dwojka na raz.A ja sie dziwie caly czas dlaczego.Fakt ze ciaza mnoga czesto jest trudniejsza ale radosc z dzieci rzeczywiscie jest podwojna.Pamietam swoje zwatpienie na poczatku ciazy skad ja wezme tyle milosci na raz. Ano skadys ona sie wziela.Sama przyszla i tyle i o dziwo taki niespokojny duch i roztrzepaniec jak ja nagle znalazl w sobie niewyczerpane poklady cierpliwosci ,sily i organizacji. Dodam ze rodzilam swoje blizniaki jako samotna matka.
No i tak jak tu dziewczyny pisza ze na poczatku czasem sa dwa jajeczka ale nie zawsze taki stan rzeczy konczy sie ciaza blizniacza. Moj lekarz na pierwszym usg kazal mi sie nie nastawiac ze taki stan rzeczy sie utrzyma, tyle ze ja wiedzialam od poczatku ze beda bliznieta bo u nas to rodzinne wiec szoku wiekszego nie bylo.
Ale tak czy inaczej zycze powodzenia i wysylam pozytywne fluidki od naszej trojeczki. No i czekamy na dalsze wiesci.
Aga ja też byłam w szoku i też zastanawiałam się czy dam radę. Teraz z perspektywy czasu gdy chłopcy już starsi a mała już chodzi wydaje mi się że jednak z dwójką było mi lżej Byłam wtedy bardziej zorganizowana, wszystko robiłam czasowo o określonych porach i jeszcze miałam czas dla siebie. Teraz skupiam się na tej mojej córze nadmiernie i gubię się. Nie oddałabym nikogo z moich urwisów, tyle tylko że ja chciałam troje dzieci ( co prawda w różnym wieku ) a chłopcy byli wyśnionym prezentem po latach leczenia bezpłodności.
Teraz moja przyjaciólka jest w podobnej sytuacji - lata leczenia, w końcu ciąża, bliźniacza i mimo pragnienia dziecka też jest przerażona jak to będzie. Ja jej wtedy zawsze mówię skoro ja dałam radę to ty też w końcu nie jesteśmy same i jedyne na tym świecie a dziecku na początku wystarczy tylko bliskoć rodziców.
Aga ja o ciąży bliźniaczej dowiedziałam się, jak syn miał 4 miesiące ja to dopiero wyłam dniami i nocami. ja już powrót do pracy planowałam, wyjścia ze znajomymi itd. a tu o ... klops. byłam wściekła, wkurzona, baaardzo nie chciałam tej ciąży. myśleliśmy o kolejnym dziecko, ale za jakieś 2-3 lata. przestałam płakać dopiero, gdy na USG usłyszałam dwa serducha, wszystko ze mnie zeszło, jak ręką odjął. całą ciąże oczywiście miałam obawy, bo tak jak Ty piszesz, mój starszy syn był moim oczkiem w głowie, nadal jest do porodu aż zastanawiałam się, czy ja będę je tak mocno kochała jak jego. jak je zobaczyłam to się zakochałam od razu oczywiście każde swoje dziecko kocham ponad życie, ale nie ukrywam, że każde kocham jednak trochę inaczej, co bnie oznacza że któreś mniej teraz, jak ta sobie myślę o tym wszystkim, o tym że nie chciałam tej ciąży i w ogóle, to sama siebie w myślach za to karcę ja sobie teraz życia nie wyobrażam bez dziewczyn!!!!! jak ja w ogóle mogłam myśleć, tak jak myślałam
nie mówię, że bedzie lekko - bo nie będzie. po urodzeniu dziewczyn wiele nocy przepłakałam, bpo już rady nie dawałam, ciągły płacz, przewijanie, karmienia itd. ale teraz jak sie śmieją, "gadają" to mnie na miejscu rozbrajają nadal są momenty, że sekundy dzielą mnie od wpadniecia w szał, ale to mija, to chwilowe.
ale się rozpisałam ale wiem, jak mi ciężko było zaakceptować ciąże bliźniaczą. mam nadzieję, że choć troszkę cię uspokoiłam i przekonałam, że ciąża mnoga to nie jest takie wielkie zło trzymam bardzo mocno kciuki za Twoją ciąże!!!
Dzięki Wam za słowa otudzy. Byłam na kolejnym usg - na 100% są dwa pęcherzyki, jeden prawie połowę mniejszy od drugiego. Ja mam się kiepsko. Ostatni tydzień był dla mnie koszmarem. Biorę tabletki na uspokojenie i próbuje się jakoś pozbierać. Za tydzień kolejne badanie. Może pomyślicie, że przesadzam, ale nie byłam gotowa na kolejne dziecko, a tym bardziej na bliźniaki..... Strasznie się boję jak to będzie....
Aga nic nie dzieję się bez przyczyny widać tak miało być - i bardzo podobają mi się słowa mariji82
każda ciąża jest obawą bez względu na to czy jest planowana czy nie, na pewno jesteś w szoku - każda by była ! ale najważniejsze w tym wszystkim, żebyście wszyscy byli zdrowi, reszta się poukłada
ja tak samo się martwiłam w 2 ciąży jak starsza zareaguje, teraz się martwię jak średnia zareaguje... takie życie
Nie chcę Cie straszyć, bo może już się oswoiłas z myślą o bliźniakach, ale skoro jeden pęcherzyk jest o połowę mniejszy, to nie wiadomo czy faktycznie będzie dwójka. Zalezy czy w obudwyu sa zarodki.
Ja miałam usg w 8. tygodniu i były własnie dwa pęcherzyki różnej wielkości, ale zarodek był widoczny w jednym. Lekarz od razu powiedział, że raczej ten drugi sie wchłonie i 2 tygodnie później śladu po nim nie było. TYm sposobem jestem w ciązy pojedynczej, ale panikowałam podobnie jak Ty. Oczywiście gdyby faktycznie była dwójka, dałabym radę, że kompletnie nie potrafiłam sobie tego wyobrazić i jakos nie umiałam się cieszyć ciążą. A teraz mam wyrzuty sumienia. Oby tylko ten jeden był zdrowy.
...............
Trzymaj siÄ™, aga_dabkowa
[post usunięty]
Grubassek, błagam. Pomyśl, zanim napiszesz, jak to może być odebrane.
Aga powinna teraz (co najwyżej) dać sobie czas, i dać sobie możliwość wyrzucenia z siebie wszystkich smutków, niepewności, strachu itp itd.
Aga, ja też nie byłam i ciągle jeszcze nie jestem gotowa na kolejne dziecko. Na szczęście hormony (jak i kopniaki) robią swoje i powoli widok niemowlaka nie budzi we mnie wstrętu i nie wpędza mnie w rozpacz. O bliźniakach niewiele powiem, choć i u mnie przewinęła się taka możliwość (ale jak się niedawno okazało nie było to prawdą).
Trzymam za Ciebie kciuki, i przytulam wirtualnie.
Aga i jak siÄ™ czujesz?
Mój Olafek też początkowo miał brata/siostrę. Z tym, ze my po stymulacji lekami braliśmy pod uwagę ciążę mnogą, poza tym sama mam siostrę bliźniaczkę, więc ryzyko ciąży mnogiem było wysokie. Bałam się jej okrutnie, bo wiem, ze mój organizm raczej nie zniósłby takiego obciążenia. Pęcherzyk do 8 tyg był takiej samej wielkości jak pęcherzyk z Olafem, jednak serce pokazało się tylko w jednym. Ten drugi pęcherzyk był widoczny na usg do 16 tc.
Przytulam i trzymam kciuki.
Dzięki Dziewczyny, że odpisujecie.... świadomośc, że jest dookoła mnie tyle osób, które myślą o mnie bardzo mi pomaga.... jesteście kochane! ja nadal jestem w kiepskiej formie, fizycznie czuję się nieźle ale psychicznie jest źle macie rację, że powinnam się cieszyć, w końcu tyle dziewczyn chciałoby byc na moim miejscu, tyle się mówi o bezpłodności itd..... ale ja nie mogę sie oswoić z myślą o bliźniakach..... po prostu nie mogę...... mam straszne wyrzuty sumienia, że tak reaguję w końcu to moje dzieci, ale póki co nie potrafie się cieszyć i to dołuje mnie jeszcze bardziej tyle rzeczy zmieni się w naszym zyciu a ja na te zmiany nie jestem gotowa.... boję się strasznie.....
Aga uwierz mi, jakby w tym kraju legalna była aborcja to pewnie dzisiaj nie miałabym trójki dzieci. to była moja pierwsza myśl, jak się dowiedziałam, ze jestem w kolejnej ciązy. teraz się tego wstydzę i żałuję (nie mówię o tym każdemu napotkanemu człwoiekowi, jak się mnie pyta jak to jest mieć bliźniaki). każdy ma prawo do swoich emocji, uczuć, nie ma że "cos trzeba". może przeoczyłam, ale jak na tą całą sytuację zapatruje się mąż??
na koniec proszę Ciebie byś dała "im" szansę, a przede wszystkim sobie i spróbowała może zaakceptować tę ciąże. na pewno będzie trudno, ale próba chyba nic nie kosztuje co? trzymam mocno za ciebie kciuki
cofnęłam się i doczytałam mąż się cieszy bo to nie on będzie chodził w ciąży, rodził, karmił, siedział w domu itd. a tak na poważnie, mój dłużej ode mnie nie mógł zaakceptoweać ciąży bliźniaczej. niby się w końcu cieszył, ale często było "jak my damy radę". często denerwowało mnie to, wręcz było kilka ostrych spięć między nami o to, bo zamiast mnie wspierać on mi jeszcze dokłądał. człwoieks ię zaczyna zastanawiać, zy on w ogóle będzie chciał wychowywać te dzieci, pokochać. stopniowo było coraz lepiej, teraz się śmieje że to dla niego Matka Natura przygotowała te 9 miesiecy no a jak dziewvczyny się pojawiły to się zakochał w małych księżniczkach
ja uważam osobiscie, że fajnie, że Twój mąż tak zareagował, może spróbójcie razem znaleźć dobre strony tej ciązy. to, że mąż ją akceptuje cchyba już zasługuje na plusa? jeszcze raz ściskam mocno
............
.................
SÄ… dwa zarodki, jest akcja serca........... a ja zaraz wylÄ…duje w psyachiatryku..... nie radzÄ™ sobie .............
Aga maz sie cieszy? niech sie cieszy. Ty masz prawo sie nie cieszyc. A on ma ci slac kwiaty pod nogi i scielic sie u stop. Wykrzystaj ten czas na myslenie CO pomoze ci 3 dzieci zaakceptowac- CO sie musi zmienic? Bo to bedzie pewnie jazda bez trzymanki- ale z drugiej strony jest to swietna szansa na to by sie wyciszyc (bo masz blizniaki a nie jestes po prostu w drugiej ciazy), pocackac sie ze soba (bo masz male dziecko i chwile kiedy musisz zacisnac zeby i tak beda czeste), dac sie porozpieszczac. I po prostu daj myslom i uczuciom plynac. Odpoczywaj. zaangazuj meza bardziej. I tak dalej.
Aga, daj sobie czas. Z perspektywy wlasnych doswiadczen wiem, ze ten czas jest bardzo istotny. I pamietaj o tym, co napisala powyzej pirania; daj poplynac i myslom i uczuciom. Nie boj sie prosic o pomoc i wsparcie.
Zobaczysz, ze zorganizujesz sobie zycie z trojka dzieci, tylko to nie musi nastapic natychmiast. No, trzymaj sie
Aga, jak pisałam wcześniej, masz jeszcze parę miesięcy na osfojenie się z tym. daj sobie szansę. trzymam mocno kciuki żeby się udało
i tak jak piszą dziewczyny, poprostu popłyń, daj się ponieść ... na niektóre rzeczy nie mamy wpływu. a rada Piranii jest SUPER!!!(ja baaaardzo wykorzystałam fakt ciąży bliźniaczej i wykorzystywałam wszsytkich i wszystko wokół mnie jak nie musiałam to nie robiłam kompletnie nic, mąż się zajmował wszsytkimw domu: sprzątaniem, gotowaniem itd. a przy dziecko pomogali mu moi rodzice - w pewnym momencie nie mogłam już go podnosic).
kiedyś w życiu nie poprosiłabym o pomoc przy synku, ale teraz proszenie o pomoc wychodzi mi tak naturalnie jak oddychanie. nie jestem cyborgiem lub czymś takim. przy odrobinie pomocy osób trzecich dacie radę (piszę dacie, bo to w końcu nie są tylko twoje dzieci, więc chyba oczywiste jest że mąż też się angażuje).
jeszcze raz scicskam. dasz radÄ™!!!!!!!!!!
Byłam na kolejnym usg - jeden dzidziuś przestał się rozwijać, serduszko przestało bić............ nie wiem co czuję w tym momencie płakałam, że będzie dwoje dzieci, płakałam, kiedy dowiedziałam się, że będzie jedno......... zaczęłam się oswajać z myślą o bliźniakach....... muszę jakoś dojść do siebie po ostatnich rewelacjach - mam podejrzenie poważnej choroby, a oprócz tego czekają mnie zastrzyki z heparyny - podobno standard w takich sytuacjach :/ Dziewczyny BARDZO Wam dziękuję, że byłyście naprawdę zaczęłam wierzyć, że będzie dobrze życzę Wam wszystkiego dobrego, a przy okazji RODZINNYCH I SPOKOJNYCH ŚWIĄT jeszcze raz ogromne dzięki!!!
Aga,
Spokojnych ÅšwiÄ…t.
Aga, życzę Tobie i całej rodzinie spokojnych Świąt. Trzymaj sie cieplutko
pozdrawiam
Aga
życzę Ci dużo spokoju, bo ostatnio przeszłaś niezłą burzę, nie tylko hormonalną...
dużo siły i wiary, że będzie dobrze a przede wszystkim zdrówka
trzymaj siÄ™ !
Do tej pory nie wiem, co tak właściwie czuję. Radość przeplata się ze smutkiem, mam lepsze i gorsze dni. Brzdąc rośnie, z badań wynika, że rozwija się prawidłowo. Ostatnio się dowiedziałam, że to synek. Cieszę się, ale jakoś nie mogę się odnaleźć, to wszystko trochę mnie przerosło.....
Aga trzymaj się, ułoży się na pewno.
Dawno mnie tu nie było..... ze mną już dużo lepiej chyba potrzebowałam porządnie odpocząć - wyjechaliśmy na wakacje i miałam czas sobie to wszystko poukładać i przemyśleć może nie jest idealnie, ale moje myśli nie krążą już tylko wokół bliźniaków, staram się skupić na sobie i jak najlepiej przygotować siebie i mojego synka na pojawienie się nowego członka rodziny. Jestem już spokojniejsza i staram się mysleć pozytywnie. Wierzę, że to doświadczenie ma jakieś głębszy sens. Wiem, że na wieść o bliźniakach zareagowałam wręcz histerycznie i niektórz pomysleli o mnie "wariatka" itp, bo przecież trzeba się cieszyć, bo tyle ludzi nie może mieć dzieci ..... dla mnie ta informacja to był koniec świata i proszę nie oceniajcie mnie źle, nie byłam w stanie zareagować inaczej, nie teraz, nie na tym etapie mojego życia... dziękuję Wam, że byłyście dziękuję za słowa wsparcia )))
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.......
Aga- wrzuć na luz. Nie podejrzewam, żeby ktokolwiek tutaj ocenił Cię źle.
Bliźniaki są fajne, mówię Ci
Da się wytrzymać
Trzymaj się Dubeltówko!
Powered by Invision Power Board (http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)