Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
 

Poronienie- co teraz

> 
Martyna92
śro, 09 lip 2014 - 13:12
Dziewczyny zakladam ten watek, aby moglismy sobie pomoc.
Jestem po pierwszym poronieniu, chcialabym sie z Wami podzielic moimi doswiadczeniami i poszukac pomocy i sensu na przyszlosc. Jest to niestety temat tabu i nikt nie chce ze mna na ten temat rozmawiac. Dlatego tez szukam pomocy w taki sposob. Mam 22 lata i zycie dalo mi popalic. Jak nie jednej z Was!! 32.gif

Martyna92


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5
Dołączył: śro, 09 lip 14 - 13:04
Nr użytkownika: 44,256




post śro, 09 lip 2014 - 13:12
Post #1

Dziewczyny zakladam ten watek, aby moglismy sobie pomoc.
Jestem po pierwszym poronieniu, chcialabym sie z Wami podzielic moimi doswiadczeniami i poszukac pomocy i sensu na przyszlosc. Jest to niestety temat tabu i nikt nie chce ze mna na ten temat rozmawiac. Dlatego tez szukam pomocy w taki sposob. Mam 22 lata i zycie dalo mi popalic. Jak nie jednej z Was!! 32.gif

Martyna92
śro, 09 lip 2014 - 13:13
To moja historia w wielkim skrocie (niestety nie da sie wyrazic emocji).

Kwiecien 2014 - nie chcialam myslec o spozniajacym sie okresie.
kwiecien 27 dzien- wspaniala niedziela, bylam na uczelni bo ucze sie zacznie: profilaktyka spoleczna z elementami prewencji. Dowiedzialam sie ze kolezanki sa w ciazy, powiedzialam im o swoich obawach, kazaly zrobic test. Przyjechalam do domu, kupilam testy i zrobilam.... DWIE KRESKI. Nie mialam zadnych watpliwosci, rozplakalam sie-- ze szczescia. Powiedzialam mezowi. Ucieszyl sie jak dziecko.
Kwiecien 28 dzien - potwierdzilam ciaze u lekarza pana doktora J. Powiedzial ze to bardzo wczesna ciaza. ze nie widac jeszcze zarodka. bo jest za wczesnie.Powiedzielismy rodzicom. I wszyscy nagle wiedzieli, roznioslo sie poczta pantoflowa.
Mialam mdlosci, zawroty glowy, jednym slowem CZULAM ZE JESTEM W CIAZY icon_smile.gif CZULAM ZE ZYJE.
Tydzien pozniej dostalam lekkich krwawien, poszlam do lekarza powiedzial ze nic sie takiego nie dzieje ale dal mi duphaston na wszelki wypadek.
Czerwiec 2014
23dzien- kontrola rutynowa (tak mi sie zdawalo). Lekarz nie widzi tetna, dziecko deficyt trzy tygodnie. Tak napisal na zdjeciu USG. I zaczal sie koszmar ...... w ten sam dzien jechalismy do szpitala na badanie bthcg.
Caly tydzien placz, ze cos jest nie tak. Nie dochodzilo do mnie to co sie stanie pozniej, przez jaki koszmar bede musiala przejsc.
26 dzien- wizyta w szpitalu u doktora J. i USG - malenstwo malalo, bthcg malalo. Diagnoza: zabieg lyzeczkowania.
Na nastpeny dzien pojechalam do szpitala. Z trudem panowalam nad emocjami i to uwazam za najtrudniejsze w tej sytuacji. Czekalam trzy godziny na zabieg. Pamietam ze musialam podpisywac zgode na pogrzeb mojego dziecka i to pytanie: czy chce pani sama pochowac czy szpital ma sie tym zajac?
Nie chcialam tego zrobic, nie chcialam grzebac wlasnego dziecka!!!
Potem sama poszlam do gabinety zabiegowego i usiadlam. Nastepnie juz nic nie pamietalam. Zasnelam.
Po: te chwile zmienily moje zycie, odebrano mi najcenniejsze co mialam. Taka pustka i pretensje do siebie ze nie moglam go obronic, ze tak poprostu go wyciagneli. icon_sad.gif
Jeszcze w narkozie plakalam, nie z bolu fizycznego, ale z pustki ktora zostala, zdalam sobie sprawe ze jestem pusta, ze nie ma sensu dalej zyc. Nie chcialam sie obudzic!!!
Potem nie bylo lepiej. Mialam pretensje do Boga, ze nie mogl mi dac dziecka, ktore bedzie kochane, o ktore dbalismy juz od poczatku. Ten wielki zal i smutek towarzyszy do dnia dzisiejszego. Nie mija.... I ten strach przed przyszloscia, zadna ciaza nie bedzie taka beztroska. Bog zostawil wielka rane na moich sercu, ktora tylko on moze zagoic ale juz nigdy nie zniknie.
Martyna92


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5
Dołączył: śro, 09 lip 14 - 13:04
Nr użytkownika: 44,256




post śro, 09 lip 2014 - 13:13
Post #2

To moja historia w wielkim skrocie (niestety nie da sie wyrazic emocji).

Kwiecien 2014 - nie chcialam myslec o spozniajacym sie okresie.
kwiecien 27 dzien- wspaniala niedziela, bylam na uczelni bo ucze sie zacznie: profilaktyka spoleczna z elementami prewencji. Dowiedzialam sie ze kolezanki sa w ciazy, powiedzialam im o swoich obawach, kazaly zrobic test. Przyjechalam do domu, kupilam testy i zrobilam.... DWIE KRESKI. Nie mialam zadnych watpliwosci, rozplakalam sie-- ze szczescia. Powiedzialam mezowi. Ucieszyl sie jak dziecko.
Kwiecien 28 dzien - potwierdzilam ciaze u lekarza pana doktora J. Powiedzial ze to bardzo wczesna ciaza. ze nie widac jeszcze zarodka. bo jest za wczesnie.Powiedzielismy rodzicom. I wszyscy nagle wiedzieli, roznioslo sie poczta pantoflowa.
Mialam mdlosci, zawroty glowy, jednym slowem CZULAM ZE JESTEM W CIAZY icon_smile.gif CZULAM ZE ZYJE.
Tydzien pozniej dostalam lekkich krwawien, poszlam do lekarza powiedzial ze nic sie takiego nie dzieje ale dal mi duphaston na wszelki wypadek.
Czerwiec 2014
23dzien- kontrola rutynowa (tak mi sie zdawalo). Lekarz nie widzi tetna, dziecko deficyt trzy tygodnie. Tak napisal na zdjeciu USG. I zaczal sie koszmar ...... w ten sam dzien jechalismy do szpitala na badanie bthcg.
Caly tydzien placz, ze cos jest nie tak. Nie dochodzilo do mnie to co sie stanie pozniej, przez jaki koszmar bede musiala przejsc.
26 dzien- wizyta w szpitalu u doktora J. i USG - malenstwo malalo, bthcg malalo. Diagnoza: zabieg lyzeczkowania.
Na nastpeny dzien pojechalam do szpitala. Z trudem panowalam nad emocjami i to uwazam za najtrudniejsze w tej sytuacji. Czekalam trzy godziny na zabieg. Pamietam ze musialam podpisywac zgode na pogrzeb mojego dziecka i to pytanie: czy chce pani sama pochowac czy szpital ma sie tym zajac?
Nie chcialam tego zrobic, nie chcialam grzebac wlasnego dziecka!!!
Potem sama poszlam do gabinety zabiegowego i usiadlam. Nastepnie juz nic nie pamietalam. Zasnelam.
Po: te chwile zmienily moje zycie, odebrano mi najcenniejsze co mialam. Taka pustka i pretensje do siebie ze nie moglam go obronic, ze tak poprostu go wyciagneli. icon_sad.gif
Jeszcze w narkozie plakalam, nie z bolu fizycznego, ale z pustki ktora zostala, zdalam sobie sprawe ze jestem pusta, ze nie ma sensu dalej zyc. Nie chcialam sie obudzic!!!
Potem nie bylo lepiej. Mialam pretensje do Boga, ze nie mogl mi dac dziecka, ktore bedzie kochane, o ktore dbalismy juz od poczatku. Ten wielki zal i smutek towarzyszy do dnia dzisiejszego. Nie mija.... I ten strach przed przyszloscia, zadna ciaza nie bedzie taka beztroska. Bog zostawil wielka rane na moich sercu, ktora tylko on moze zagoic ale juz nigdy nie zniknie.
Martyna92
śro, 09 lip 2014 - 13:17
Dla Waszych Aniolkow (*)

"Nikt nie jest w stanie poradzic sobie ze strata w pojedynke"
cisza pod sercem- Monika Orlowska

Aktualnie czytam te ksiazke.

Pozdrawiam.
Martyna92


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5
Dołączył: śro, 09 lip 14 - 13:04
Nr użytkownika: 44,256




post śro, 09 lip 2014 - 13:17
Post #3

Dla Waszych Aniolkow (*)

"Nikt nie jest w stanie poradzic sobie ze strata w pojedynke"
cisza pod sercem- Monika Orlowska

Aktualnie czytam te ksiazke.

Pozdrawiam.
agnieszka 1108
śro, 09 lip 2014 - 16:46
Cześć
Moja historia jest podobna, tylko radość trwała nieco dłużej.
W poniedziałek poszłam na rutynową wizytę do lekarza to był 15 tydzień.
Diagnoza - dziecko nie żyje. Szok, złość, żal. Wczoraj miałam zabieg. Jutro chowam moje dziecko. Czas leci a ja wcale nie czuję się lepiej wręcz odwrotnie. Ból coraz większy.
Mam już dwie córki i to one trzymają mnie przy życiu muszę się nimi zająć. Tylko kto zajmie się moim aniołkiem.
agnieszka 1108


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 913
Dołączył: śro, 04 sty 06 - 18:39
SkÄ…d: Kalisz
Nr użytkownika: 4,465




post śro, 09 lip 2014 - 16:46
Post #4

Cześć
Moja historia jest podobna, tylko radość trwała nieco dłużej.
W poniedziałek poszłam na rutynową wizytę do lekarza to był 15 tydzień.
Diagnoza - dziecko nie żyje. Szok, złość, żal. Wczoraj miałam zabieg. Jutro chowam moje dziecko. Czas leci a ja wcale nie czuję się lepiej wręcz odwrotnie. Ból coraz większy.
Mam już dwie córki i to one trzymają mnie przy życiu muszę się nimi zająć. Tylko kto zajmie się moim aniołkiem.

--------------------




(*) Nasz skarb Michałek 15t 08.07.2014
Martyna92
śro, 09 lip 2014 - 18:59
Przykro mi. Wiem co przechodzisz, bo tez to przechodzilam. Najgorsze byly dni po zabiegu. Nie chce Cie pocieszac bo wiem ze nic to nie da, ze bol nie minie. Wiem ze ktos Ci wyryl wielka rane na sercu, ale masz do kogo zyc. Ja stoje przed nicoscia. Nie wiem czy kiedykolwiek przytule moje dziecko. Wierze ze jest juz w niebie, szczesliwe. Ja sobie mowie "co nas nie zabije to nas wzmocni" chociaz czuje ze to mnie wogole nie wzmocnilo tylko coraz bardziej pograza.
Zycze duzo wytrwalosci i pogody ducha. Jesli bedzie Ci zle zawsze mozesz napisac. Pozdrawiam.
Martyna92


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5
Dołączył: śro, 09 lip 14 - 13:04
Nr użytkownika: 44,256




post śro, 09 lip 2014 - 18:59
Post #5

Przykro mi. Wiem co przechodzisz, bo tez to przechodzilam. Najgorsze byly dni po zabiegu. Nie chce Cie pocieszac bo wiem ze nic to nie da, ze bol nie minie. Wiem ze ktos Ci wyryl wielka rane na sercu, ale masz do kogo zyc. Ja stoje przed nicoscia. Nie wiem czy kiedykolwiek przytule moje dziecko. Wierze ze jest juz w niebie, szczesliwe. Ja sobie mowie "co nas nie zabije to nas wzmocni" chociaz czuje ze to mnie wogole nie wzmocnilo tylko coraz bardziej pograza.
Zycze duzo wytrwalosci i pogody ducha. Jesli bedzie Ci zle zawsze mozesz napisac. Pozdrawiam.
agnieszka 1108
piÄ…, 11 lip 2014 - 20:34
Martyna92 - wierzę w to że i do Ciebie się los uśmiechnie.

Wiem ból nie mija, płaczę co noc do poduszki. Chowam się przed córkami, bo ich psychika też już zaczęła wariować. Nie jem nie śpię, boję się wyjść na ulicę, żeby kogoś nie spotkać, bo wiem że znowu się rozryczę i nie wyduszę z siebie słowa. Cały czas mam straszne poczucie winy. Każdy lekarz mówi nic pani nie mogła zrobić a mi się wydaje że jednak mogłam, i teraz mój synek przeze mnie jest sam, i jest mu zimno. Nie mogę go przytulic. Co ze mnie za matka?
agnieszka 1108


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 913
Dołączył: śro, 04 sty 06 - 18:39
SkÄ…d: Kalisz
Nr użytkownika: 4,465




post piÄ…, 11 lip 2014 - 20:34
Post #6

Martyna92 - wierzę w to że i do Ciebie się los uśmiechnie.

Wiem ból nie mija, płaczę co noc do poduszki. Chowam się przed córkami, bo ich psychika też już zaczęła wariować. Nie jem nie śpię, boję się wyjść na ulicę, żeby kogoś nie spotkać, bo wiem że znowu się rozryczę i nie wyduszę z siebie słowa. Cały czas mam straszne poczucie winy. Każdy lekarz mówi nic pani nie mogła zrobić a mi się wydaje że jednak mogłam, i teraz mój synek przeze mnie jest sam, i jest mu zimno. Nie mogę go przytulic. Co ze mnie za matka?

--------------------




(*) Nasz skarb Michałek 15t 08.07.2014
Martyna92
piÄ…, 11 lip 2014 - 20:51
Mysle ze nie mozesz sie obwiniac, ba ja to wiem.! Masz corki, zyj do nich. Twoj Aniolek juz jest w Niebie, nie jest mu zimno, jest szczesliwy, spotkasz go napewno icon_smile.gif ja wierze i mam nadzieje na lepsza przyszlosc. Pozdrawiam.
Martyna92


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5
Dołączył: śro, 09 lip 14 - 13:04
Nr użytkownika: 44,256




post piÄ…, 11 lip 2014 - 20:51
Post #7

Mysle ze nie mozesz sie obwiniac, ba ja to wiem.! Masz corki, zyj do nich. Twoj Aniolek juz jest w Niebie, nie jest mu zimno, jest szczesliwy, spotkasz go napewno icon_smile.gif ja wierze i mam nadzieje na lepsza przyszlosc. Pozdrawiam.
agnieszka 1108
nie, 20 lip 2014 - 00:02
"Gdybym wiedziała , synku mój maleńki, moja kruszyno,
Jaką Ci nitkę, biegnącą przez błękit, gwiazdy rozwiną.
Czy złotą która, zabłyśnie jak struna, na ludzkich skrzypcach.
Czy tą ze srebra, którą ztrząsną z pióra Bóg błyskawica.
Gdybym wiedziała synku mój maleńki, moja perełko
Lecz gwiazdka milczy, tylko sunących w błękit, mrugając w lusterko
Gdybym wiedziała, nucę Ci piosenkę, świerszczyk też śpiewa.
Tylko cień smutny, na naszą stanenkę, pada od drzewa"

Usłyszałam tą piosenkę i musiałam tu napisać. Tak właśnie się czuję.
Gdybym wiedziała. ........?
agnieszka 1108


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 913
Dołączył: śro, 04 sty 06 - 18:39
SkÄ…d: Kalisz
Nr użytkownika: 4,465




post nie, 20 lip 2014 - 00:02
Post #8

"Gdybym wiedziała , synku mój maleńki, moja kruszyno,
Jaką Ci nitkę, biegnącą przez błękit, gwiazdy rozwiną.
Czy złotą która, zabłyśnie jak struna, na ludzkich skrzypcach.
Czy tą ze srebra, którą ztrząsną z pióra Bóg błyskawica.
Gdybym wiedziała synku mój maleńki, moja perełko
Lecz gwiazdka milczy, tylko sunących w błękit, mrugając w lusterko
Gdybym wiedziała, nucę Ci piosenkę, świerszczyk też śpiewa.
Tylko cień smutny, na naszą stanenkę, pada od drzewa"

Usłyszałam tą piosenkę i musiałam tu napisać. Tak właśnie się czuję.
Gdybym wiedziała. ........?

--------------------




(*) Nasz skarb Michałek 15t 08.07.2014
> Poronienie- co teraz
Start new topic
Reply to this topic
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: czw, 28 mar 2024 - 22:50
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama