Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

Forum dla rodziców: maluchy.pl « ci±¿a, poród, zdrowie dzieci _ zwierzaki _ BernuÅ› kondra dzidzia

Napisany przez: Olka24 śro, 08 paź 2008 - 15:00

Witajcie
My mamy w domu Berneńskiego Psa Pasterskiego i powiem szczerze Psina super sprawdza się jako niania, zagląda do łóżeczka, na podwórku pilnuje wózka, czasem stópki umyje 06.gif normalnie rewelacja
Bardzo polecam taki dwupak dzidzia i BernuÅ› 02.gif

Napisany przez: Pogoda śro, 08 paź 2008 - 16:04

O cholibka, jak ja Ci zazdroszczÄ™!!! 10.gif 10.gif 10.gif

Od dawna marzę o Bereńczyku (albo Nowofunlandzie) a najlepiej dwóch... I marzyło mi się, żeby miec takie psy przy dziecku, żeby mogło sie z nimi chowac. Niestety - mieszkam w bloku. nie skazałabym tych pięknych stworzen na życie w mieszkaniu icon_sad.gif((. A budowę domu planujemy dopiero za jakieś 3 do 5 lat... Buuuuu..... icon_sad.gif

Napisany przez: Olka24 czw, 09 paź 2008 - 08:30

Powiem tak moi znajomi też mają Berna w bloku i jest ok jeśli zapewnisz mu sporą dawkę spacerów to nic nie stoi na przeszkodzie bo tak w sumie to mój Bąbel w domu to tylko śpi ( przy czym strasznie chrapie) a na dworku szaleje icon_biggrin.gif
Najważniejsze jest to że Bernu potrzebują duuuuuuuuuuuuuuuuuużo miłości, miałam juz wiele ras ale Bern jest jak dziecko i chyba z tego nie wyrastają 02.gif

Napisany przez: Użytkownik usunięty czw, 09 paź 2008 - 08:50

Ola, masz rację! Znam przeszczęśliwe berny mieszkające w blokach i nieszczęśliwe - biegające w ogromnych ogrodach... Berneńczyk do szczęścia potrzebuje ludzi, nie metrów pod nogami. Przy czym w bloku sprawa komplikuje się o tyle, że trudniej jednak psa ogarnąć, kiedy leje, kiedy na łapach i podwoziu mamy tonę błota. Da się, oczywiście. Ale dokładając do tego dzieciaki.. trzeba mieć po prostu odporność na wykonywanie kilku czynności naraz icon_smile.gif Ja bez berna już nie wyobrażam sobie domu.

Witaj w klubie bernomaniaków!!! przytul.gif

Napisany przez: Pogoda czw, 09 paź 2008 - 09:01

U nas to wszystko by się rozbijało o tę sporą dawkę spacerków właśnie. icon_neutral.gif

Napisany przez: Użytkownik usunięty czw, 09 paź 2008 - 09:50

CYTAT(Pogoda @ Thu, 09 Oct 2008 - 08:01) *
U nas to wszystko by się rozbijało o tę sporą dawkę spacerków właśnie. icon_neutral.gif


Pogoda, ja Ciebie doskonale rozumiem!!! Widzisz, uważam,że z psem jest jak z dzieckiem. To musi być dłuuuugo i doskonale przemyślana decyzja, bo pies od nas WYMAGA. Zainteresowania, czasu, chęci i sił. A trudno o to, kiedy potomstwo plącze się w ramionach. Więc popieram Cię w całej rozciągłości! Sama czasem mam ochotę krzyczeć, choć mogę psy od biedy ruchem jednostajnie przyspieszonym wysłać do ogrodu, a kiedy wyglądają jak błotniste kule - spuszczam je do "hodowli" - tzn. do przestronnej, wykończonej pod potrzeby psów piwnicy, w której rodzą się psie dzieci i w której my okresowo pomieszkujemy icon_wink.gif

Napisany przez: Olka24 pią, 10 paź 2008 - 08:50

[użytkownik x] czy my się przypadkiem nie znamy z Forum bernusi 06.gif 06.gif ja też sobie nie wyobrażam życia bez Berna Pozdrawiam

Napisany przez: Użytkownik usunięty pią, 10 paź 2008 - 10:20

CYTAT(Olka24 @ Fri, 10 Oct 2008 - 07:50) *
[użytkownik x] czy my się przypadkiem nie znamy z Forum bernusi 06.gif 06.gif ja też sobie nie wyobrażam życia bez Berna Pozdrawiam


No tak mi się właśnie wydaje, że się znamy 04.gif

Napisany przez: Olka24 pią, 10 paź 2008 - 13:38

06.gif 06.gif 06.gif 06.gif

Napisany przez: Inkusia śro, 03 gru 2008 - 13:28

Do bloku i dla dzieci jest super golden retriever.

https://www.fotosik.pl

Napisany przez: Użytkownik usunięty śro, 03 gru 2008 - 13:58

CYTAT(Inkusia @ Wed, 03 Dec 2008 - 13:28) *
Do bloku i dla dzieci jest super golden retriever.

https://www.fotosik.pl


Golden do bloku nie jest super, Inkusiu. Golden jest do bloku tylko w wypadku super właścicieli icon_smile.gif

Napisany przez: Elizza wto, 17 lut 2009 - 03:16

My w bloku mamy husky i dziecię. Też nie mam nic przeciw pieskowi w bloku o ile ma tyle ruchu ile mu trzeba. Znam psy przy domach z pięknymi ogrodami, które męczą się w kojcach, aby tych pięknych ogrodów nie zniszczyć ... Bałam się jak nasz pies zareaguje na nowego członka rodziny, tym bardziej że często słyszałam o oddawaniu tych psów, gdy w domu pojawiło się dziecko z powodu zazdrości. No ale, poczytałam trochę, pies dostał do powąchania pieluchę tetrową, która leżała przy dziecku w szpitalu, jeszcze zanim wróciliśmy do domu - aby poznać ten zapach, wcześniej, jeszcze gdy byłam w ciąży starałam się zmniejszyć dawkowanie czułości psu, aby nie odczuł tak ich braku gdy będę zajęta dzieckiem i jakoś to leci icon_smile.gif pies - w sumie to jest suczka - się nim zbytnio nie interesuje, czasem przyjdzie zjeść przysmak - mały ją karmi chrupkami i herbatnikami. Nieraz tylko jak mały stuka piesa np. pilotem po głowie to się zastanawiam na ile mu zwierzak pozwoli ... Ostatnio usłyszałam od męża, że mały objął suczkę rączkami za szyję i dawał jej buzi a ta go polizała. Dobrze że tego nie widziałam bo nie jestem zwolennikiem pozwalania psu na lizanie po twarzy, tym bardziej dziecka icon_smile.gif

Napisany przez: Ketmia wto, 17 lut 2009 - 23:49

CYTAT(Elizza @ Tue, 17 Feb 2009 - 05:16) *
mały objął suczkę rączkami za szyję i dawał jej buzi a ta go polizała. Dobrze że tego nie widziałam bo nie jestem zwolennikiem pozwalania psu na lizanie po twarzy, tym bardziej dziecka icon_smile.gif


Nic mu nie będzie icon_wink.gif. Psy używane w dogoterapii często liżą swoich małych pacjentów. Trzeba tylko pamiętać o regularnym odrobaczaniu psa.

Napisany przez: kethry śro, 18 lut 2009 - 13:20

CYTAT([użytkownik x] @ Thu, 09 Oct 2008 - 09:50) *
Pogoda, ja Ciebie doskonale rozumiem!!! Widzisz, uważam,że z psem jest jak z dzieckiem. To musi być dłuuuugo i doskonale przemyślana decyzja, bo pies od nas WYMAGA. Zainteresowania, czasu, chęci i sił. A trudno o to, kiedy potomstwo plącze się w ramionach.


o. właśnie dlatego i moje marzenie musi jeszcze trochę zaczekać. ale jak już odchowam Numer 1 i odchowam Numer 2 i oba moje Numerki będą odchowane to... eh, [użytkownik x] wie. wie? icon_wink.gif

Napisany przez: Użytkownik usunięty pią, 20 lut 2009 - 07:52

CYTAT(kethry @ Wed, 18 Feb 2009 - 12:20) *
o. właśnie dlatego i moje marzenie musi jeszcze trochę zaczekać. ale jak już odchowam Numer 1 i odchowam Numer 2 i oba moje Numerki będą odchowane to... eh, [użytkownik x] wie. wie? icon_wink.gif


No ba... pewnie, że wie 06.gif

Ja się nie wypowiadam w kwestii oblizywania dzieci przez psy.. Choć ja nie lubię psiego lizania i nie pozwalam... to jednakowoż... dzieci lizane są 37.gif

Napisany przez: BosaNova czw, 26 lut 2009 - 21:29

CYTAT([użytkownik x] @ Wed, 03 Dec 2008 - 12:58) *
Golden do bloku nie jest super, Inkusiu. Golden jest do bloku tylko w wypadku super właścicieli icon_smile.gif

[użytkownik x], KAŻDY pies jest tylko dla super właścieli.
jeżeli ktoś chce byc w maire dobrym, to niech sobie da spokój z byciem właścielem psa icon_smile.gif

Napisany przez: Użytkownik usunięty pią, 27 lut 2009 - 08:50

CYTAT(BosaNova @ Thu, 26 Feb 2009 - 20:29) *
[użytkownik x], KAŻDY pies jest tylko dla super właścieli.
jeżeli ktoś chce byc w maire dobrym, to niech sobie da spokój z byciem właścielem psa icon_smile.gif


Ech Bosa... tak powinno być...

Napisany przez: eve69 piÄ…, 27 lut 2009 - 12:16

CYTAT([użytkownik x] @ Fri, 27 Feb 2009 - 07:50) *
Ech Bosa... tak powinno być...

i tak i nie icon_wink.gif
przy przepelnionych schroniskach w miare dobry, kochajacy wlasiciel bywa wybawieniem.

Ja oddalam ostatnio suczke do w miare dobrego domu. Codziennie bedzie 10h sama, w tyodniu dwa krotkie i jeden dluzszy -max 40 min spacerki. W weekendy sie wybiega.

Sunia ma na oko 6 lat, jest banalnym kundlem a nie slicznym rasowcem. I ten w miare dobry dom byl dla niej wygrana.

Napisany przez: kethry piÄ…, 27 lut 2009 - 15:06

intuicja każe mi podpisać się pod eve, pomimo, że mam wdrukowany imperatyw podnoszenia sobie poprzeczki.

efektem imperatywu jest to, że tak sobie obecnie wyśrubowałam kryteria "dobrego domu dla zwierzaka", że choć śnię o ciepłym futrze po nocach (i nie mam tu na myśli mojego męża, choć on by pewnie wolał) - nie umiem się na nie zdecydować. bo nie chcę być... nieodpowiedzialna.

i nikt mądry mi nie powiedział, czy zatraciłam równowagę i zdrowy rozsądek w temacie (dobre intencje, a piekło, bla bla), czy właśnie - postępuję wyjątkowo dojrzale...

Napisany przez: Lutnia piÄ…, 27 lut 2009 - 16:13

CYTAT(kethry @ Fri, 27 Feb 2009 - 16:06) *
efektem imperatywu jest to, że tak sobie obecnie wyśrubowałam kryteria "dobrego domu dla zwierzaka", że choć śnię o ciepłym futrze po nocach (i nie mam tu na myśli mojego męża, choć on by pewnie wolał) - nie umiem się na nie zdecydować. bo nie chcę być... nieodpowiedzialna.

i nikt mądry mi nie powiedział, czy zatraciłam równowagę i zdrowy rozsądek w temacie (dobre intencje, a piekło, bla bla), czy właśnie - postępuję wyjątkowo dojrzale...


To zależy icon_smile.gif

Kethry, z Twojego paseczka wynika, że masz malutkie, czteromiesięczne dziecko. Z jednej strony chciałoby się powiedzieć, że to że w tym czasie nie decydujesz się na szczeniora to wielka odpowiedzialność i dojrzałość. Z drugiej - znam kilka osób, które wyszły z założenia, że przy małym dziecku będą miały więcej czasu (przerwa w pracy, możliwość poświęcenia czasu tylko ludzkiemu i psiemu maleństwu) - i sobie świetnie poradziły. Fakt, były dosć mocno zmęczone, ale psie dziecko dorasta o wiele szybciej (zwłaszcza, gdy się je wychowuje, a nie ogranicza do nauki podawania łapy i niesiusiania w domu).

Znam dziewczynę, która z premedytacją kupiła doże szczenię 3 miesiace przed porodem, licząc, że w momencie gdy mały pojawi się na świecie, psi maluch będzie miał już prawie pół roku, mało tego - teraz z małym kilkumiesięcznym dzieckiem (ludzkim) jeździ na szkolenie z psiakiem, który tam uczy się wielu potrzebnych rzeczy (wcześniej, jeszcze w ciąży jeździła z nim do psiego przedszkola). Oprócz tego ma w domu jeszcze dwa psy, z którymi też ćwiczy.
Myśli też powoli o powrocie na ringi wystawowe icon_wink.gif

Wszystko zależy więc od podejścia: jednych taka "praca" ze zwierzakiem relaksuje, innych szalenie męczy.
Gdy do tego dojdzie zmęczenie spowodowane dorastaniem małego cżłowieka i problemami z tym związanymi - ci pierwsi sobie poradzą, tych drugich problem przerośnie i zaczną "szukać dobrego domu".

Nie ma więc czarno - białych reguł dotyczących tego, kto jest dobrym właścicielem, a kto nie i kiedy jest ten "najwłaściwszy" czas na posiadanie psa, ten sam w odniesieniu do wszystkich ludzi.

Kethry - jeśli więc masz wątpliwości, czy podołasz to lepiej, że wstrzymujesz się na razie z decyzją o kupnie. Ta zawsze może zostać podjęta.



Teraz kilka słów odnośnie "super włascicieli" icon_smile.gif

Uważam, że ktoś, kto kupuje sobie np. mopsa nie musi być takim fanatykiem spacerów, biegania i "pracy z psem" jak ktoś kto kupuje sobie border collie czy huskiego. Osoba marząca o dogu niemieckim - nie musi mieszkać w domu z ogrodem (wybiegany dog i tak się położy u stóp właściciela i prześpi większosć dnia), ktoś, kto chciałby mieć CAO- raczej powinien miec dom...
Czlowiek, który chce by pies pilnował posesji i mieszkał w kojcu a przy tym odstraszał innych - nie powinien kupować dobermana (podszerstek, a raczej jego brak). Taki pies nie będzie czuł się dobrze mimo zapewnienia mu wszelkich innych wygód, mieszkaniem na zwewnątrz nie pogardzi jednak choćby bernardyn, czy wspomniany azjata.

Jednym slowem - nie ma super właściciela jednego dla wszystkich psów. Mała king charles spanielka nie będzie szcześliwa z kimś, kto kocha górskie wędrówki, czy kilkugodzinne spacery z intensywnym psim treningiem, dog niemiecki - z kimś kto mając dom z hektarowym kawałkiem ziemi będzie psa trzymał na zewnątrz całe dnie ("niech się wybiega"), bo dog najbardziej potrzebuje kontaktu z człowiekiem, nie przestrzeni, baaa, jeśli dozie szczenię trafi np. do człowieka, który nie da się przekonać, ze intensywne wielogodzinne codzienne spacery nie są wskazane przez pierwszy rok życia dla pieska tej rasy, może skończyć się to poważnymi problemami z kośćcem, border nie rozwinie pełni swoich cudnownych ujejętnosi przy kimś, kto najchętniej leży na knapie z ksiażką w ręku a spacery ogranicza do "siku - kupa, a w weekendy jedziemy się wyszaleć".

Super dom - dla każdego psa oznacza więc coś innego, tak samo jak super właściciel, czy super pies icon_smile.gif


edit: dopisek

Kethry, tak sobie właśnie przypomniałam icon_smile.gif Ja również biłam się z myślami, czy to ten właściwy moment, czy podołam, czy nie porywam się z motyką na Słońce... z drugiej strony jak widziałam gdzieś doga (obojętnie, czy w filmie, czy książce) to sciskało mi się serce. Bardzo chciałam już mieszkać z moim własnym.

Kupiłam chyba wszystko na temat dogów, co było do kupienia, przeczytałam wszystko, co było do przeczytania, obejrzałam film który powstał przy udziale hodowców, skontaktowałam się z kilkoma hodowlami, zamęczałam ich właścicieli pytaniami - i wciąż się bałam podjąć decyzję icon_smile.gif
(bo centrum Warszawy, bo perspektywa domu gdzieś tam, dopiero na horyzoncie, bo to takie duże psy, bo może mój narzeczony jednak nie będzie potrafił się odnaleźć w tej sytuacji - nigdy nie miał zwierzaka w domu... masa tego była)

Nawet trzymając potwora na rękach i wnosząc go do domu też jeszcze się trochę bałam.

I wiesz co? w moim wypadku wyszło na dobre. Dzięki moim obawom i odwlekaniu decyzji o kupnie zebrałam całkiem sporą wiedzę na temat tej rasy, telefony do dobrego szkoleniowca i weterynarza miałam w notesie na długo przed tym zanim Korek do mnie trafił icon_smile.gif , setki (naprawdę setki) przegadanych rozmów telefonicznych też zrobiły sporo, to że podczas wizyt zaglucały mnie doże mordy u zaprzyjaźnionych już potem hodowców - pokazały, jak wyglądać będą moje ciuchy od moemntu, gdy powiem ostatecznie "tak" icon_smile.gif i że mnie to nie obrzydza ani nie powstrzymuje przed taką własną glucącą paszczą.

Ten okres oczekiwania na właściwy moment miał sens icon_smile.gif

Napisany przez: chadalusia piÄ…, 27 lut 2009 - 20:34

Ja nie wychodze z zalozenia, ze jak sie urodzi dziecko, to trzeba oddac psa. Ba, wiele osob tak mysli. Moja znajoma pracuje w schronisku i mowi, ze ludzie w wielu przypadkach tak oddaja wlasnie psy, bo teraz maja dziecko i uwazaja, ze pies bedzie przeszkadzac.
Z wlasnego doswiadczenia wiem, ze tak nie jest. Milo wspominam swoje dziecinstwo i naszego psa Misia, ktorego juz nie ma. Wiele milych przygod z nim przezylam. To byl moj pupil, ktory ciagnal mnie na sankach, jak byla zima i spadl snieg. Jemu gotowalam zupki, z nim sie bawilam i szalalam... O dziwo pies byl lagodny, nigdy sie nie zbuntowac 02.gif Ciekawe czemu icon_wink.gif

Teraz mam dwa psy, obie suczki i uwielbiaja dzieci. Owczarek niemiecki mniej, ale bernardyn, ubostwia je, zreszta z wzajemnoscia icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif

Napisany przez: kethry piÄ…, 27 lut 2009 - 21:33

Lutnia dziękuję icon_smile.gif

widzisz, ja gdzieś w głebi serca to wszystko wiem.

i biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw, wszystkie czynniki - jak m.in. bycie odpowiedzialnym właścicielem, odpowiednie dobranie rasy do możliwości i oczekiwań, możliwość realizacji potrzeb konkretnej rasy i naszych marzeń - po prostu WIEM, że na psa musimy jeszcze trochę poczekać.

aktualnie męczy mnie inne marzenie. ja bym chciała (niezależnie od psa) mieć jeszcze kota. ciepłe, mruczące futro do kochania.
i tu się zmagam z setką wątpliwości natury o wiele mniej obiektywnej.
bo wiele obiektywnych przeszkód po prostu przestaje istnieć - jestem w domu; z kotem nie trzeba wychodzić na dalekie spacery, zadbanie o potrzeby kota dalece bardziej leży w ramach moich obecnych możliwości.
ale... bojÄ™ siÄ™.
to nie byłby mój pierwszy kot. Mój pierwszy kot zginął 10 miesięcy temu. i chyba wciąż się z tym nie pogodziłam.
On byl z nami jeszcze zanim pojawily sie nasze dzieci, ogromna ilosc wspomnien, kilka trudnych chwil, masa - fantastycznych; to marzenie o dzieciach wychowujacych sie wsrod zwierzat, uczacych sie wrazliwosci na nie, szacunku wobec nich... mam taki mętlik w głowie, że nawet nie wiem jak to wszystko opisać. jest we mnie dojmująca tęsknota. ale i tyle obaw - co bedzie, jeśli kot nie dogada się z dziećmi; wbrew pozorom z naszym Kotem nie bylo latwo, on takie male i bezmyslne zaledwie tolerował icon_wink.gif - potrafił Gabuta pacnąć łapą, kiedy nie dopilnowałam małego pełzaka - ale tyyyle w tym temacie wszyscy sie nauczylismy, ja się nauczyłam - praktyki, nie teorii; w ogole to tak, jak teraz myślę to chyba powinnam dorosłego kota przyhołubić, ja nie wiem czy mam sily na kociaka - kociaki szalone są icon_wink.gif
... czasami już jestem pewna; TAK - jestem gotowa na nowego członka rodziny, NIE - nie chcę żyć w domu bez czterołapych; ale potem nadchodzi taki właśnie - brak wiary; w siebie; w to czy aby na pewno sprawdzałam sie/sprawdzilam sie jako opiekunka.

najbardziej sie boje tego, ze bede sie tak wahac bez konca.

przepraszam, ze tyle slow/emocji sie ze mnie wylalo.

Napisany przez: Lutnia piÄ…, 27 lut 2009 - 23:25

Dorosły kocur?
Wykatrowany?

Kethry, zajrzyj tu: https://www.maluchy.pl/forum/Czarny-pers-t60048.html


Napisany przez: kethry sob, 28 lut 2009 - 13:03

PW.

Napisany przez: Brydzia wto, 03 mar 2009 - 17:13

Ja mam Cane Corso, bez rodowodu, suczkÄ™. Mieszkam w bloku.
Jak byłam w ciązy wszyscy mnie straszyli, że dziecku cos zrobi, ze zje 37.gif no takie głupoty.
Nie dawałam jej pieluch do wąchania i innych takich, przez pierwsze dni jak wróciłam z małym ze szpitala wąchała jego rzeczy, podchodziła do łóżeczka, była ciekawa no a potem jej przeszło. Teraz na niego uwagi nie zwraca, czasami jak go mam na rekach i siedzę to podejdzie powąchac a mały( 5 miesięcy) ją dotyka rączka po pysku i jej się to bardzo podoba. Boję się tylko jak on zacznie chodzic to ona może mu niechcący coś zrobić np, łapą mu przyłozyc. Moje starsze dzieci jak się z nią bawią to też czasami płaczą bo albo któres udrapnie albo naskoczy ale nie tak agresywnie tylko w zabawie, to w koncu spory pies.
No z wyprowadzaniem mam ten luksus że teśc ją trzy razy dziennie na spacery zabiera bo blisko siebie mieszkamy ale ja tez z nią wychodzę, idziemy z wózkiem do lasu ok. 1,5 km od mojego osiedla i tam ją puszczam żeby się wyszalała 06.gif Potem jak do domu wróci to już tylko spać jej się chce.
Kasy sporo tez potrzeba na wykarmienie takiego psa, a jak teraz papmersy i mleko modyfikowane kupuje to odczuwam to bardzo. Karma jakies 200 zł miesięcznie i inne jedzenie, witaminy, wizyty u weterynarza a te są częste bo jej sie zawsze cos przyplącze. Kupuję jej udka z kurczaka albo golodki z indyka i gotuję, potem obieram z kości i z ryżem albo kaszą mieszam, to tez czas pochłania dlatego ostatni częściej karme jej daję. Zmeczona jestem psem troche bo to teraz tak wyglada jakbym jedno dziecko wiecej w domu miała, ale nie oddałabym jej, jest członkiem naszej rodziny,a mój mąż to jak przyjedzie z pracy to najpierw z psem się wita i obściskuje a potem reszte rodziny widzi 04.gif

Powered by Invision Power Board (http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)