Witam,
wrzucę swoje 3 grosze do poruszonego wątku bo też jestem posiadaczką tipsów żelowych. Są to moje drugie tipsy w życiu, pierwsze miałam prawie 2 lata temu zrobione w "profesjonalnym" salonie piękności za 125 zł. wrrr.... Nosiłam je jakiś miesiąc. Już po 3 dniach odpadł mi pierszy tips więc sama go sobie przykleiłam... Kropelką. To była taka nagła myśl i potrzeba chwili
Po ok. trzech tygodniach moje paznokcie (konkkretnie na 3 palcach) zaczęły zmieniać kolor na zielonoszary, więc już się nie zastanawiałam tylko sama bez najmniejszego trudu pościągałam sobie tipsy podważając leciutko z boku paznokciem, odskakiwały bez najmniejszego problemu.
Teraz już wiem, że trafiłam do fatalnego salonu
(miał b. dobrą renomę w okolicy) i żałuję, że nie poszłam tam od razu z reklamacją tylko dałam sobie luz i odżałowałam wywaloną w błoto kasę. Tipsy były po prostu źle założone, pewnie stary był klej, żel i wszystko inne z wyjątkiem manicurzystki
Paznokcie długo dochodziły do siebie ale ponieważ mimo poważnego wieku jestem namiętną obgryzaczką więc znowu pomyślałam o tipsach...
Teraz założyła mi je koleżanka, która zrobiła kurs, zakupiła potrzebne akcesoria (wszystko świeżutkie) i uczy się fachu na znajomych. Nie chcę zapeszać, ale minęły 3 tygodnie i nic się nie dzieje, paznokcie wyglądają super i ja super się z nimi czuję. Byłam w szoku gdy po nałożeniu żelu (tego właściwego) i wsadzeniu pod lampę czułam ból, bo przy poprzednich tipsach nie było takiego efektu, tymczasem powinno "zapiec" bo tak utwardza się ten żel.
Tak więc trzeba mimo dużej konkurencji dobrze trafić i nie dać sobie wmówić, że tak ma być.
Co do zmywania lakieru z żelówek to na 100% zmywacz bez acetonu.
Pozdrawiam,
Aśka