Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
 

Adopcja dorosłego psa ze schroniska

, Czy macie jakieś doświadczenia?
> , Czy macie jakieÅ› doÅ›wiadczenia?
Choco.
sob, 07 kwi 2012 - 14:51
Chciałabym zapytać czy ktoś z forum adoptował kiedyś psa ze schroniska?
Od dłuższego czasu myślimy o psie, w grę wchodziłaby właśnie adopcja z nastawieniem na dorosłego osobnika.
Nie mam zielonego pojęcia co zrobić kiedy w domu pojawi się taki pies, jak postępować.
Czy fakt, że w domu jest małe, rozbiegane dziecko stanowi problem, lepiej poczekać aż podrośnie?

Ogólnie uroki posiadania psa są mi znane, przez większość mojego życia w domu był pies, jednak nigdy z adopcji.
Będę wdzięczna za wszelkie wskazówki.
Choco.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,882
Dołączył: pon, 10 paź 05 - 18:00
Nr użytkownika: 3,791




post sob, 07 kwi 2012 - 14:51
Post #1

Chciałabym zapytać czy ktoś z forum adoptował kiedyś psa ze schroniska?
Od dłuższego czasu myślimy o psie, w grę wchodziłaby właśnie adopcja z nastawieniem na dorosłego osobnika.
Nie mam zielonego pojęcia co zrobić kiedy w domu pojawi się taki pies, jak postępować.
Czy fakt, że w domu jest małe, rozbiegane dziecko stanowi problem, lepiej poczekać aż podrośnie?

Ogólnie uroki posiadania psa są mi znane, przez większość mojego życia w domu był pies, jednak nigdy z adopcji.
Będę wdzięczna za wszelkie wskazówki.

--------------------
Michał 08.11.2006 i Maciej 03.01.2011
Ketmia
sob, 07 kwi 2012 - 16:29
Adopcja jest najbezpieczniejsza wówczas, jeśli bierzesz psa od wolontariusza z domu tymczasowego. Ktoś taki przystosowuje psa ze schroniska do życia w normalnych warunkach. Zna go dość dobrze, ponieważ się nim opiekuje i zależy mu, aby pies trafił w odpowiednie ręce, czyli żeby adopcja była udana i żeby pies nie trafił ponownie do schroniska.
W schronisku w moim mieście trudno jest dobrze poznać psa, którego się stamtąd bierze, ponieważ pracownicy niechętnie wyprowadzają psy z kojców. Przez to bierze się praktycznie kota w worku i wyłącznie na piękne oczy, a jak wiadomo, sam eksterier to za mało. Najważniejszy jest charakter psa, a ten można lepiej ocenić podczas dłuższego z nim kontaktu, a nie przez kraty.
Dlatego czytając różne wątki adopcyjne w Internecie można prędzej znaleźć psiaka dla siebie nie kierując się wyłącznie litością, ale przede wszystkim zdrowym rozsądkiem. Należy szukać psa zrównoważonego i pozbawionego agresji. Wiek, płeć, wielkość i inne cechy zależą już od Ciebie i reszty Twojej rodziny. W przypadku posiadania małego dziecka tym bardziej skorzystałabym z pomocy wolontariusza i unikałabym wątków adopcyjnych, w których można wyczytać, że ktoś na siłę stara się jak najszybciej wyadoptować psa i jest skłonny oddać go komukolwiek. Generalnie można powiedzieć, że psy bezproblemowe szybciej trafiają do nowych domów, ale będąc na Twoim miejscu, z małym rozbieganym dzieckiem, tylko takiego psa bym szukała. Może być pies, który już w poprzednim domu miał kontakt z dzieckiem, oczywiście pod warunkiem, że nie stracił domu z powodu agresji w stosunku do tego dziecka.
Warto wiedzieć, że zachowanie psa w nowym miejscu może być inne niż w poprzednim i zależy ono w dużej mierze od nowych właścicieli.
Poznałam kiedyś pewnego potwornie agresywnego sznaucera miniaturę, który został przyprowadzony do weta do uśpienia, gdyż jego dwie właścicielki z nim sobie nie radziły, były przez niego gryzione i zaczęły się go bać. Wet ulitował się, wziął psa do swojego domu, czworonóg mu się podporządkował i wszystko skończyło się happy endem. Po prostu weterynarz miał silniejszy charakter, a pies potrzebował oparcia w stabilnym psychicznie przewodniku. Wam oczywiście nie polecam takich eksperymentów, ale powyższy przykład pokazuje, że wszystko jest możliwe. Również w drugą stronę, niestety.
Jeśli biorąc pieska będziecie chcieli wynagrodzić mu wszystkie nieszczęścia jakie go spotkały, będziecie go rozpieszczać i faworyzować, istnieje duże prawdopodobieństwo, że psu w krótkim czasie wyrosną rogi i zaczną się kłopoty.
Pies przystosowuje się do nowego miejsca przez pierwsze dwa tygodnie. Jak to opisała kiedyś Jan Fennel w książce Zapomniany język psów, pies w nowym miejscu jest jak nowy uczeń w szkole, który dowiaduje się, jakie są jego obowiązki i przystosowuje się do swojej klasy. Można powiedzieć, że przez pierwsze dwa tygodnie pies "się czai". Obserwuje nas i dostosowuje się do sytuacji. Jeśli przejmiemy inicjatywę i pokażemy zdecydowanie, pies się podporządkuje. Książka może trochę kontrowersyjna, ale dużo ciekawych informacji o włączaniu nowego psa do swojego ludzkiego stada.
Od pierwszego dnia trzeba mu pokazać granice oraz jakie są nasze oczekiwania względem niego i starać się traktować go jak zwykłego psa, a nie jak psa po przejściach. Najlepiej na początku zostawić go w spokoju i poczekać, aż sam się do nas zbliży. Powinien mieć zapewnione spacery, na początku wyłącznie na smyczy i długiej lince, żeby nie uciekł. Często się zdarza, że takie psy uciekają, a potem ludzie ich szukają przez Internet. Mając psa na długiej lince przyuczamy go do przychodzenia do nas na zawołanie. Obserwujemy na spacerach, jak reaguje na ludzi oraz inne czworonogi.
Niektóre osoby powiedzą, że ich psy nigdy nie przejmowały kontroli nad sytuacją i nie sprawiały problemów, mimo, że były rozpieszczane, rozpuszczane i sypiały w łózkach. Jasne, ale może po prostu te osoby miały szczęście trafić na psa łatwego w obsłudze icon_wink.gif, z natury podporządkowanego i bez tendencji do dominacji. A niektórzy cierpliwie znoszą wyskoki swojego czworonoga, takie jak ciągnienie na smyczy, kradzieże ze stołu czy warczenie na wszystko, nie zdając sobie w ogóle sprawy, że coś jest nie tak.

Ten post edytował Ketmia sob, 07 kwi 2012 - 16:49
Ketmia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,713
Dołączył: czw, 08 gru 05 - 13:52
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 4,240




post sob, 07 kwi 2012 - 16:29
Post #2

Adopcja jest najbezpieczniejsza wówczas, jeśli bierzesz psa od wolontariusza z domu tymczasowego. Ktoś taki przystosowuje psa ze schroniska do życia w normalnych warunkach. Zna go dość dobrze, ponieważ się nim opiekuje i zależy mu, aby pies trafił w odpowiednie ręce, czyli żeby adopcja była udana i żeby pies nie trafił ponownie do schroniska.
W schronisku w moim mieście trudno jest dobrze poznać psa, którego się stamtąd bierze, ponieważ pracownicy niechętnie wyprowadzają psy z kojców. Przez to bierze się praktycznie kota w worku i wyłącznie na piękne oczy, a jak wiadomo, sam eksterier to za mało. Najważniejszy jest charakter psa, a ten można lepiej ocenić podczas dłuższego z nim kontaktu, a nie przez kraty.
Dlatego czytając różne wątki adopcyjne w Internecie można prędzej znaleźć psiaka dla siebie nie kierując się wyłącznie litością, ale przede wszystkim zdrowym rozsądkiem. Należy szukać psa zrównoważonego i pozbawionego agresji. Wiek, płeć, wielkość i inne cechy zależą już od Ciebie i reszty Twojej rodziny. W przypadku posiadania małego dziecka tym bardziej skorzystałabym z pomocy wolontariusza i unikałabym wątków adopcyjnych, w których można wyczytać, że ktoś na siłę stara się jak najszybciej wyadoptować psa i jest skłonny oddać go komukolwiek. Generalnie można powiedzieć, że psy bezproblemowe szybciej trafiają do nowych domów, ale będąc na Twoim miejscu, z małym rozbieganym dzieckiem, tylko takiego psa bym szukała. Może być pies, który już w poprzednim domu miał kontakt z dzieckiem, oczywiście pod warunkiem, że nie stracił domu z powodu agresji w stosunku do tego dziecka.
Warto wiedzieć, że zachowanie psa w nowym miejscu może być inne niż w poprzednim i zależy ono w dużej mierze od nowych właścicieli.
Poznałam kiedyś pewnego potwornie agresywnego sznaucera miniaturę, który został przyprowadzony do weta do uśpienia, gdyż jego dwie właścicielki z nim sobie nie radziły, były przez niego gryzione i zaczęły się go bać. Wet ulitował się, wziął psa do swojego domu, czworonóg mu się podporządkował i wszystko skończyło się happy endem. Po prostu weterynarz miał silniejszy charakter, a pies potrzebował oparcia w stabilnym psychicznie przewodniku. Wam oczywiście nie polecam takich eksperymentów, ale powyższy przykład pokazuje, że wszystko jest możliwe. Również w drugą stronę, niestety.
Jeśli biorąc pieska będziecie chcieli wynagrodzić mu wszystkie nieszczęścia jakie go spotkały, będziecie go rozpieszczać i faworyzować, istnieje duże prawdopodobieństwo, że psu w krótkim czasie wyrosną rogi i zaczną się kłopoty.
Pies przystosowuje się do nowego miejsca przez pierwsze dwa tygodnie. Jak to opisała kiedyś Jan Fennel w książce Zapomniany język psów, pies w nowym miejscu jest jak nowy uczeń w szkole, który dowiaduje się, jakie są jego obowiązki i przystosowuje się do swojej klasy. Można powiedzieć, że przez pierwsze dwa tygodnie pies "się czai". Obserwuje nas i dostosowuje się do sytuacji. Jeśli przejmiemy inicjatywę i pokażemy zdecydowanie, pies się podporządkuje. Książka może trochę kontrowersyjna, ale dużo ciekawych informacji o włączaniu nowego psa do swojego ludzkiego stada.
Od pierwszego dnia trzeba mu pokazać granice oraz jakie są nasze oczekiwania względem niego i starać się traktować go jak zwykłego psa, a nie jak psa po przejściach. Najlepiej na początku zostawić go w spokoju i poczekać, aż sam się do nas zbliży. Powinien mieć zapewnione spacery, na początku wyłącznie na smyczy i długiej lince, żeby nie uciekł. Często się zdarza, że takie psy uciekają, a potem ludzie ich szukają przez Internet. Mając psa na długiej lince przyuczamy go do przychodzenia do nas na zawołanie. Obserwujemy na spacerach, jak reaguje na ludzi oraz inne czworonogi.
Niektóre osoby powiedzą, że ich psy nigdy nie przejmowały kontroli nad sytuacją i nie sprawiały problemów, mimo, że były rozpieszczane, rozpuszczane i sypiały w łózkach. Jasne, ale może po prostu te osoby miały szczęście trafić na psa łatwego w obsłudze icon_wink.gif, z natury podporządkowanego i bez tendencji do dominacji. A niektórzy cierpliwie znoszą wyskoki swojego czworonoga, takie jak ciągnienie na smyczy, kradzieże ze stołu czy warczenie na wszystko, nie zdając sobie w ogóle sprawy, że coś jest nie tak.

--------------------
A_KA
sob, 07 kwi 2012 - 18:15
My mamy psa ze schroniska (w Kielcach), ale właśnie takiego z domu tymczasowego. Od 1,5 roku. Bałam się wziąć psa prosto ze schroniska - właśnie z uwagi na małego Adasia. A tak pies był sprawdzony, odrobaczony, zaszczepiony i nawet wysterylizowany. Wiedziałam, że jest zdrowy, spokojny, umie chodzić na smyczy, toleruje inne psy. Byliśmy też z Adamem na jednej wizycie w domu tymczasowym i pies się zachowywał ok. w stosunku do nas i Adama.
W domu - podręcznikowo było niemal tzn. był okres, gdy pies musiał się przystosować. Przytrafiało się posiusianie w domu (choć w DT nie było tego problemu). Przytrafiało się też kilka razy zabranie czegoś ze stołu. Gabi była bardzo łasa na jedzenie. Nawet gdy się jej nasypywało karmę do miski - rzucała się na nią. W schronisku była w boksie z kilkoma innymi psami, które ją odganiały od jedzenia. Była po prostu przyzwyczajona, że im szybciej coś złapie tym lepiej...
Potrafiła też pokazać zęby Adamowi, gdy był nie za bardzo delikatny... ale nigdy go nie ugryzła.

A teraz? Nie ma załatwiania się w domu, nie ma podbierania jedzenia, a jak się jej wsypie jedzenie do miski to go nie ruszy póki się jej nie powie "masz" icon_wink.gif.

Problem jeden pozostał. Wariuje okropnie jak zobaczy wiewiórkę/ptaki. Mogę sobie ją wołać... Owszem wróci, ale nie tak od razu...

A_KA


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,985
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 13:16
Nr użytkownika: 166




post sob, 07 kwi 2012 - 18:15
Post #3

My mamy psa ze schroniska (w Kielcach), ale właśnie takiego z domu tymczasowego. Od 1,5 roku. Bałam się wziąć psa prosto ze schroniska - właśnie z uwagi na małego Adasia. A tak pies był sprawdzony, odrobaczony, zaszczepiony i nawet wysterylizowany. Wiedziałam, że jest zdrowy, spokojny, umie chodzić na smyczy, toleruje inne psy. Byliśmy też z Adamem na jednej wizycie w domu tymczasowym i pies się zachowywał ok. w stosunku do nas i Adama.
W domu - podręcznikowo było niemal tzn. był okres, gdy pies musiał się przystosować. Przytrafiało się posiusianie w domu (choć w DT nie było tego problemu). Przytrafiało się też kilka razy zabranie czegoś ze stołu. Gabi była bardzo łasa na jedzenie. Nawet gdy się jej nasypywało karmę do miski - rzucała się na nią. W schronisku była w boksie z kilkoma innymi psami, które ją odganiały od jedzenia. Była po prostu przyzwyczajona, że im szybciej coś złapie tym lepiej...
Potrafiła też pokazać zęby Adamowi, gdy był nie za bardzo delikatny... ale nigdy go nie ugryzła.

A teraz? Nie ma załatwiania się w domu, nie ma podbierania jedzenia, a jak się jej wsypie jedzenie do miski to go nie ruszy póki się jej nie powie "masz" icon_wink.gif.

Problem jeden pozostał. Wariuje okropnie jak zobaczy wiewiórkę/ptaki. Mogę sobie ją wołać... Owszem wróci, ale nie tak od razu...



--------------------
Zwróć swą twarz ku słońcu, a cień zostanie w tyle...
Choco.
sob, 07 kwi 2012 - 20:36
Ketmia- serdecznie Ci dziękuję, zazdroszczę wiedzy. Nie byłam jeszcze w schronisku,z którego planujemy ewentualną adopcję. Póki co czytałam wątki o poszczególnych psach. Opisane na nich jest jaki pies ma stosunek do ludzi odwiedzających schronisko, przechodni na spacerze, do innych psów. Opisane jest jak reaguje na dzieci, czy jest agresywny i jak zachowuje się na spacerze. Opisy wydają mi się wiarygodne, bo o niektórych psach piszą wprost, że nie nadają się do dzieci itp. Jeden psiak szczególnie chodzi mi po głowie, piszą o nim, że jest spokojny, że pieszczoch i bardzo brakuje mu bliskości ludzi, prawie 2 lata jest w schronisku (ma nieco ponad 5).
Zastanawiam się jaki okres na adopcję będzie najlepszy, tzn. teraz, kiedy pracujemy i pies spędzałby sam w domu czas od godziny 7 do 14 (czy to nie jest za długo???- taka sytuacja miałby miejsce raz na trzy tygodnie, bo D. praduje w systemie 3-zmianowym), czy lepiej w czasie wakacji aby zwierzę oswoiło się z domem? Intuicyjnie myślę, że lepiej jak od razu przywyknie do codziennego rytmu domowników ale czy mam rację?
Dziękuję za polecenie książki, zapewne po nią sięgnę!!!
A_KA- w jakim wieku był Adam kiedy wzięliście psa? Jak reagował na psy? Macio zdystanosowany jest do zwierząt? Misiek wychowany z psami, bardzo je lubi, jest deliaktny ale Macio raczej z boku się trzyma. To właśnie mój największy dylemat.

No i mam dylemat z miejscem w samochodzie dla psa icon_smile.gif Większego psiaka jak przewozić? Może być z tyłu z chłopcami czy jak? Może głupie pytanie ale przy jamniku nie było takiego dylamatu a nasz docelowy nowy domownik ma większe gabaryty?
Ile wynosi miesięcznie utrzymanie psa? Średniej wielkości, nieco ponad 5-latek.
Choco.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,882
Dołączył: pon, 10 paź 05 - 18:00
Nr użytkownika: 3,791




post sob, 07 kwi 2012 - 20:36
Post #4

Ketmia- serdecznie Ci dziękuję, zazdroszczę wiedzy. Nie byłam jeszcze w schronisku,z którego planujemy ewentualną adopcję. Póki co czytałam wątki o poszczególnych psach. Opisane na nich jest jaki pies ma stosunek do ludzi odwiedzających schronisko, przechodni na spacerze, do innych psów. Opisane jest jak reaguje na dzieci, czy jest agresywny i jak zachowuje się na spacerze. Opisy wydają mi się wiarygodne, bo o niektórych psach piszą wprost, że nie nadają się do dzieci itp. Jeden psiak szczególnie chodzi mi po głowie, piszą o nim, że jest spokojny, że pieszczoch i bardzo brakuje mu bliskości ludzi, prawie 2 lata jest w schronisku (ma nieco ponad 5).
Zastanawiam się jaki okres na adopcję będzie najlepszy, tzn. teraz, kiedy pracujemy i pies spędzałby sam w domu czas od godziny 7 do 14 (czy to nie jest za długo???- taka sytuacja miałby miejsce raz na trzy tygodnie, bo D. praduje w systemie 3-zmianowym), czy lepiej w czasie wakacji aby zwierzę oswoiło się z domem? Intuicyjnie myślę, że lepiej jak od razu przywyknie do codziennego rytmu domowników ale czy mam rację?
Dziękuję za polecenie książki, zapewne po nią sięgnę!!!
A_KA- w jakim wieku był Adam kiedy wzięliście psa? Jak reagował na psy? Macio zdystanosowany jest do zwierząt? Misiek wychowany z psami, bardzo je lubi, jest deliaktny ale Macio raczej z boku się trzyma. To właśnie mój największy dylemat.

No i mam dylemat z miejscem w samochodzie dla psa icon_smile.gif Większego psiaka jak przewozić? Może być z tyłu z chłopcami czy jak? Może głupie pytanie ale przy jamniku nie było takiego dylamatu a nasz docelowy nowy domownik ma większe gabaryty?
Ile wynosi miesięcznie utrzymanie psa? Średniej wielkości, nieco ponad 5-latek.

--------------------
Michał 08.11.2006 i Maciej 03.01.2011
A_KA
sob, 07 kwi 2012 - 20:56
Adam miał ciut ponad rok. Nie miał wcześniej właściwie styczności z psami, więc nie do końca wiedziałam jak zareaguje na czworonoga w domu. Wiadomo, że rocznemu dziecku nie wszystko da się wytłumaczyć... no nie zawsze był delikatny dla Gabiśki, ale od początku uczyłam go (i psa też icon_wink.gif jak się należy obchodzić z innymi.

Ja byłam w o tyle dobrej sytuacji, że byłam na wychowawczym (i jeszcze jestem), więc pies praktycznie nie musiał zostawać sam. Wzięliśmy ją w październiku, pierwszy raz zostawiliśmy na dłużej w grudniu (w czasie świąt). Bałam się, że dom zastanę w strzępach icon_wink.gif, ale nic takiego się nie stało na szczęście. Była bardzo grzeczna icon_wink.gif.

Nasza jest malutka (takiej szukaliśmy). Waży 7 kg. Spokojnie można ją pod nogami przewozić w samochodzie icon_wink.gif.
A_KA


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,985
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 13:16
Nr użytkownika: 166




post sob, 07 kwi 2012 - 20:56
Post #5

Adam miał ciut ponad rok. Nie miał wcześniej właściwie styczności z psami, więc nie do końca wiedziałam jak zareaguje na czworonoga w domu. Wiadomo, że rocznemu dziecku nie wszystko da się wytłumaczyć... no nie zawsze był delikatny dla Gabiśki, ale od początku uczyłam go (i psa też icon_wink.gif jak się należy obchodzić z innymi.

Ja byłam w o tyle dobrej sytuacji, że byłam na wychowawczym (i jeszcze jestem), więc pies praktycznie nie musiał zostawać sam. Wzięliśmy ją w październiku, pierwszy raz zostawiliśmy na dłużej w grudniu (w czasie świąt). Bałam się, że dom zastanę w strzępach icon_wink.gif, ale nic takiego się nie stało na szczęście. Była bardzo grzeczna icon_wink.gif.

Nasza jest malutka (takiej szukaliśmy). Waży 7 kg. Spokojnie można ją pod nogami przewozić w samochodzie icon_wink.gif.

--------------------
Zwróć swą twarz ku słońcu, a cień zostanie w tyle...
Ketmia
sob, 07 kwi 2012 - 21:02
CYTAT(Choco. @ Sat, 07 Apr 2012 - 21:36) *
Intuicyjnie myślę, że lepiej jak od razu przywyknie do codziennego rytmu domowników ale czy mam rację?

No i mam dylemat z miejscem w samochodzie dla psa icon_smile.gif Większego psiaka jak przewozić? Może być z tyłu z chłopcami czy jak? Może głupie pytanie ale przy jamniku nie było takiego dylamatu a nasz docelowy nowy domownik ma większe gabaryty?
Ile wynosi miesięcznie utrzymanie psa? Średniej wielkości, nieco ponad 5-latek.



Choco., myślę, że masz rację. Dorosły pies tyle wytrzyma. Najlepiej byłoby wziąć psa w piątek. Wówczas w weekend bliżej go poznacie i jeśli wszystko przebiegnie zgodnie z planem i pies okaże się sensowny, w poniedziałek zachowujcie się tak jak zwykle. Na wszelki wypadek udostępnijcie mu jedno pomieszczenie. Ważne tylko, żeby ten weekend nie zamienił się w ceremonię powitalną urządzoną psu, bo wtedy takie branie psa na weekend może mieć odwrotny skutek.
Jeśli masz upatrzonego psa w schronisku, postaraj się go bliżej poznać. Zapytaj, może pozwolą Ci się z nim pobawić, pójść na spacer, zapoznać z dziećmi. W niektórych schroniskach jest to praktykowane.
Co do przewozu psa - zależy, jaki masz samochód. Jeśli samochód nie jest sedanem i ma wystarczająco dużo miejsca z tyłu, to jest to dobre miejsce. Dla komfortu psa wyłóż je kocem. Pies może być z tyłu z chłopcami jak już będziesz pewna, że nie zrobi im krzywdy i będziesz wiedziała, że w aucie zachowuje się spokojnie. Psu dobrze jest założyć szorki i zapiąć pasem bezpieczeństwa.

Co do utrzymania: wszystko zależy od tego ile możesz przeznaczyć na jedzenie psa. Każdy z moich psów o wadze 25 kg je przeciętnie 7,5 kg suchej karmy. Cena 15 kg karmy kształtuje się w granicach 100-270 zł. Ja wcale nie kupuję tej najdroższej. W sklepach internetowych sprzedających karmy przy poszczególnych produktach jest podane, ile karmy potrzebuje pies określonej wagi, więc możesz to sobie obliczyć. Resztę wydatków znasz, bo leczenie psa dużego i małego psa nie różni się tak bardzo, to samo podatek o posiadania psa. Krople na pchły są jednak trochę droższe w przypadku większego psa. Poza tym są jeszcze jednorazowe wydatki na smycz, obrożę, kaganiec, no ale to typowe zakupy w przypadku nowego psa.

Ten post edytował Ketmia sob, 07 kwi 2012 - 21:07
Ketmia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,713
Dołączył: czw, 08 gru 05 - 13:52
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 4,240




post sob, 07 kwi 2012 - 21:02
Post #6

CYTAT(Choco. @ Sat, 07 Apr 2012 - 21:36) *
Intuicyjnie myślę, że lepiej jak od razu przywyknie do codziennego rytmu domowników ale czy mam rację?

No i mam dylemat z miejscem w samochodzie dla psa icon_smile.gif Większego psiaka jak przewozić? Może być z tyłu z chłopcami czy jak? Może głupie pytanie ale przy jamniku nie było takiego dylamatu a nasz docelowy nowy domownik ma większe gabaryty?
Ile wynosi miesięcznie utrzymanie psa? Średniej wielkości, nieco ponad 5-latek.



Choco., myślę, że masz rację. Dorosły pies tyle wytrzyma. Najlepiej byłoby wziąć psa w piątek. Wówczas w weekend bliżej go poznacie i jeśli wszystko przebiegnie zgodnie z planem i pies okaże się sensowny, w poniedziałek zachowujcie się tak jak zwykle. Na wszelki wypadek udostępnijcie mu jedno pomieszczenie. Ważne tylko, żeby ten weekend nie zamienił się w ceremonię powitalną urządzoną psu, bo wtedy takie branie psa na weekend może mieć odwrotny skutek.
Jeśli masz upatrzonego psa w schronisku, postaraj się go bliżej poznać. Zapytaj, może pozwolą Ci się z nim pobawić, pójść na spacer, zapoznać z dziećmi. W niektórych schroniskach jest to praktykowane.
Co do przewozu psa - zależy, jaki masz samochód. Jeśli samochód nie jest sedanem i ma wystarczająco dużo miejsca z tyłu, to jest to dobre miejsce. Dla komfortu psa wyłóż je kocem. Pies może być z tyłu z chłopcami jak już będziesz pewna, że nie zrobi im krzywdy i będziesz wiedziała, że w aucie zachowuje się spokojnie. Psu dobrze jest założyć szorki i zapiąć pasem bezpieczeństwa.

Co do utrzymania: wszystko zależy od tego ile możesz przeznaczyć na jedzenie psa. Każdy z moich psów o wadze 25 kg je przeciętnie 7,5 kg suchej karmy. Cena 15 kg karmy kształtuje się w granicach 100-270 zł. Ja wcale nie kupuję tej najdroższej. W sklepach internetowych sprzedających karmy przy poszczególnych produktach jest podane, ile karmy potrzebuje pies określonej wagi, więc możesz to sobie obliczyć. Resztę wydatków znasz, bo leczenie psa dużego i małego psa nie różni się tak bardzo, to samo podatek o posiadania psa. Krople na pchły są jednak trochę droższe w przypadku większego psa. Poza tym są jeszcze jednorazowe wydatki na smycz, obrożę, kaganiec, no ale to typowe zakupy w przypadku nowego psa.

--------------------
Choco.
sob, 07 kwi 2012 - 21:17
Myślę, że pomysł ze spacerami jest bardzo trafiony. Schronisko jest oddalone o kiladziestąt km ale może uda nam się pojechać. Z tego, co wyczytałam to jest taka możliwość. Mam tyle obaw a z drugiej strony brakuje mi w domu psa, przez większość mojego życia mi towarzyszą i myślę, że byłby dobrym uzupełnieniem mojej rodziny. Myślimy nad wszystkim, co się z tym wiąże- z wyjazdami, organizacją dnia, podziałem obowiązków itp. Mąż przeciwnie, nigdy psa nie miał więc staram mu się nakreślić jak to wygląda aby się nie rozczarował, bo wiadomo- zwierzę to obowiązek a nie tylko przyjemność.
Idę się znów przespać z tą sprawą icon_smile.gif Nad dziećmi się tyle nie zastanawiałam icon_smile.gif
Dzięki za każdą radę!
Choco.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,882
Dołączył: pon, 10 paź 05 - 18:00
Nr użytkownika: 3,791




post sob, 07 kwi 2012 - 21:17
Post #7

Myślę, że pomysł ze spacerami jest bardzo trafiony. Schronisko jest oddalone o kiladziestąt km ale może uda nam się pojechać. Z tego, co wyczytałam to jest taka możliwość. Mam tyle obaw a z drugiej strony brakuje mi w domu psa, przez większość mojego życia mi towarzyszą i myślę, że byłby dobrym uzupełnieniem mojej rodziny. Myślimy nad wszystkim, co się z tym wiąże- z wyjazdami, organizacją dnia, podziałem obowiązków itp. Mąż przeciwnie, nigdy psa nie miał więc staram mu się nakreślić jak to wygląda aby się nie rozczarował, bo wiadomo- zwierzę to obowiązek a nie tylko przyjemność.
Idę się znów przespać z tą sprawą icon_smile.gif Nad dziećmi się tyle nie zastanawiałam icon_smile.gif
Dzięki za każdą radę!

--------------------
Michał 08.11.2006 i Maciej 03.01.2011
Ketmia
nie, 08 kwi 2012 - 19:00
Pies ze schroniska kocha bardziej – ChciaÅ‚abym siÄ™ jeszcze odnieść do tego hasÅ‚a propagowanego przez media, a gÅ‚oszonego przez niektóre gwiazdy ekranu biorÄ…ce udziaÅ‚ w akcjach na rzecz zwierzÄ…t. Niektóre zresztÄ… bardzo w to wierzÄ….

Mam dwa psy: jednego od hodowcy, a drugiego ze schroniska. Nie zauważyłam, żeby ten drugi kochał bardziej i bardzo mnie to cieszy.

Niektórzy, biorąc psa ze schronu, oczekują od psa wdzięczności po wsze czasy. Taki pies będzie wyprzedzał o krok myśli pana, będzie na każde jego zawołanie, wierny, grzeczny i oczywiście w swojej wdzięczności bezproblemowy. Psy jednak nie "działają" jak filmowy Lessie i kierują się psimi instynktami.
A jak w rzeczywistości pies "kocha bardziej"? Taki pies nie odstępuje pana na krok, chce mu towarzyszyć przy wszystkich czynnościach, ma lęki separacyjne, pozostawiony sam w domu może drapać w drzwi i szczekać, broni pana na spacerze przed całym światem histerycznie szczekając i miotając się na smyczy. I nie piszę tu o każdym psie ze schroniska, lecz o każdym psie z domu, w którym zachwiana jest pewna hierarchia i pies jest zdezorientowany, kto tu rządzi. Psa kochającego bardziej możemy sobie wyhodować sami przez nieumiejętne traktowanie, brak konsekwencji i ustalonych reguł.

Dlatego musimy zadbać, żeby nasz pies nie kochał bardziej i żeby ze spokojem zostawał w domu. Od pierwszego dnia pobytu psa u nas nie dopuszczajmy, żeby wszędzie za nami chodził. Dawkujmy pieszczoty i to my decydujmy o tym, kiedy i jak będziemy się z psem bawić. Wychodząc z domu nie należy żegnać się z psem czule, jakbyśmy już nigdy mieli nie powrócić, lecz traktować nasze wyjście jako coś naturalnego i po prostu wyjść icon_smile.gif. Zadawajmy psu zadania do wykonania, uczmy go współpracy z człowiekiem szkoląc go już od małego. Naukę można rozpocząć w każdym wieku, więc i mój pies ze schroniska w pewnym momencie wylądował ze mną na zawodach obedience icon_smile.gif.
Niektórym ludziom naturalnie wychodzi traktowanie psa jak psa i oni zwykle nie mają problemów z zachowaniem swoich czworonogów. Innym polecam programy Cesara Milana, który korzystając ze swoich meksykańskich doświadczeń, stara się zmieniać amerykańskie kanapowce z problemami psychicznymi w normalne psy.
Ketmia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,713
Dołączył: czw, 08 gru 05 - 13:52
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 4,240




post nie, 08 kwi 2012 - 19:00
Post #8

Pies ze schroniska kocha bardziej – ChciaÅ‚abym siÄ™ jeszcze odnieść do tego hasÅ‚a propagowanego przez media, a gÅ‚oszonego przez niektóre gwiazdy ekranu biorÄ…ce udziaÅ‚ w akcjach na rzecz zwierzÄ…t. Niektóre zresztÄ… bardzo w to wierzÄ….

Mam dwa psy: jednego od hodowcy, a drugiego ze schroniska. Nie zauważyłam, żeby ten drugi kochał bardziej i bardzo mnie to cieszy.

Niektórzy, biorąc psa ze schronu, oczekują od psa wdzięczności po wsze czasy. Taki pies będzie wyprzedzał o krok myśli pana, będzie na każde jego zawołanie, wierny, grzeczny i oczywiście w swojej wdzięczności bezproblemowy. Psy jednak nie "działają" jak filmowy Lessie i kierują się psimi instynktami.
A jak w rzeczywistości pies "kocha bardziej"? Taki pies nie odstępuje pana na krok, chce mu towarzyszyć przy wszystkich czynnościach, ma lęki separacyjne, pozostawiony sam w domu może drapać w drzwi i szczekać, broni pana na spacerze przed całym światem histerycznie szczekając i miotając się na smyczy. I nie piszę tu o każdym psie ze schroniska, lecz o każdym psie z domu, w którym zachwiana jest pewna hierarchia i pies jest zdezorientowany, kto tu rządzi. Psa kochającego bardziej możemy sobie wyhodować sami przez nieumiejętne traktowanie, brak konsekwencji i ustalonych reguł.

Dlatego musimy zadbać, żeby nasz pies nie kochał bardziej i żeby ze spokojem zostawał w domu. Od pierwszego dnia pobytu psa u nas nie dopuszczajmy, żeby wszędzie za nami chodził. Dawkujmy pieszczoty i to my decydujmy o tym, kiedy i jak będziemy się z psem bawić. Wychodząc z domu nie należy żegnać się z psem czule, jakbyśmy już nigdy mieli nie powrócić, lecz traktować nasze wyjście jako coś naturalnego i po prostu wyjść icon_smile.gif. Zadawajmy psu zadania do wykonania, uczmy go współpracy z człowiekiem szkoląc go już od małego. Naukę można rozpocząć w każdym wieku, więc i mój pies ze schroniska w pewnym momencie wylądował ze mną na zawodach obedience icon_smile.gif.
Niektórym ludziom naturalnie wychodzi traktowanie psa jak psa i oni zwykle nie mają problemów z zachowaniem swoich czworonogów. Innym polecam programy Cesara Milana, który korzystając ze swoich meksykańskich doświadczeń, stara się zmieniać amerykańskie kanapowce z problemami psychicznymi w normalne psy.

--------------------
Lutnia
nie, 08 kwi 2012 - 19:27
Ketmia - nic dodać nic ująć.

Choco - na Twoim miejscu zdecydowałabym się bardziej nad psem z domu tymczasowego niż ze schronu, ale jesli macie już upatrzonego "swojego" psa to nie będę Wam mieszać w głowach.

Lutnia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,819
Dołączył: pon, 21 mar 05 - 16:08
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 2,898




post nie, 08 kwi 2012 - 19:27
Post #9

Ketmia - nic dodać nic ująć.

Choco - na Twoim miejscu zdecydowałabym się bardziej nad psem z domu tymczasowego niż ze schronu, ale jesli macie już upatrzonego "swojego" psa to nie będę Wam mieszać w głowach.



--------------------
Artola
nie, 08 kwi 2012 - 20:18
Podpiszę się pod Lutnią: ja, mając w domu dzieci, w tym jedno małe (4 lata) nie wzięłabym ze schronu dorosłego psa, tym bardziej takiego, który jest w schronie 2 lata 32.gif
Artola


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,476
Dołączył: pon, 10 sie 09 - 15:25
Nr użytkownika: 28,585




post nie, 08 kwi 2012 - 20:18
Post #10

Podpiszę się pod Lutnią: ja, mając w domu dzieci, w tym jedno małe (4 lata) nie wzięłabym ze schronu dorosłego psa, tym bardziej takiego, który jest w schronie 2 lata 32.gif

--------------------
"Każda droga jest łatwiejsza, gdy widzisz to, co dobre jest"
https://szafazksiazkami.blogspot.com/
https://dzieciczytaja.blogspot.com/
Choco.
pon, 09 kwi 2012 - 20:22
Myślę i myślę...
Lutnia- ależ mieszaj mi w głowie, mieszaj. Póki co psa znam z opisu na stronie schroniska. Wiem doskonale, że nie jest to wystarczająca wiedza i dlatego pytam Was tu o zdanie. Bezpieczeństwo dzieci, nasze i samego psa jest priorytetem więc jestem otwarta na wszelkie wskazówki.
Przyznam,że nie wiedziałam nawet o istnieniu domów tymczasowych dla psów. Muszę zrobić rozeznanie w okolicy.
Kurcze, żal mi psa, o którym myślę ale tak jak pisała Ketmia- boję się, że będę chciała mu rekompensować przeżycia a to nie jest słuszne podejście.
Jakoś zapał mi opadł ale muszę dowiedzieć się o domy tymczasowe, bo to, że chcemy psa jest pewne tylko teraz nie wiem, jak to się poukłada...
Dziękuję Wam, Wasze zdanie jest dla mnie bardzo cenne.
Choco.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,882
Dołączył: pon, 10 paź 05 - 18:00
Nr użytkownika: 3,791




post pon, 09 kwi 2012 - 20:22
Post #11

Myślę i myślę...
Lutnia- ależ mieszaj mi w głowie, mieszaj. Póki co psa znam z opisu na stronie schroniska. Wiem doskonale, że nie jest to wystarczająca wiedza i dlatego pytam Was tu o zdanie. Bezpieczeństwo dzieci, nasze i samego psa jest priorytetem więc jestem otwarta na wszelkie wskazówki.
Przyznam,że nie wiedziałam nawet o istnieniu domów tymczasowych dla psów. Muszę zrobić rozeznanie w okolicy.
Kurcze, żal mi psa, o którym myślę ale tak jak pisała Ketmia- boję się, że będę chciała mu rekompensować przeżycia a to nie jest słuszne podejście.
Jakoś zapał mi opadł ale muszę dowiedzieć się o domy tymczasowe, bo to, że chcemy psa jest pewne tylko teraz nie wiem, jak to się poukłada...
Dziękuję Wam, Wasze zdanie jest dla mnie bardzo cenne.

--------------------
Michał 08.11.2006 i Maciej 03.01.2011
Lutnia
pon, 09 kwi 2012 - 21:25
Choco - no to mieszam.

Są fundacje zajmujące się różnymi rasami psów, są takie, które pomagają psom także nierasowym.
Psy które są pod opieką tych fundacji są wyciągane ze schronów i mieszkają w tzw. domach tymczasowych (kilka tygodni/kilka miesięcy - do znalezienia domu stałego). W DT obserwowane są reakcje tych psów, poznaje się ich charakter, poddaje różnym próbom (np. reakcja na kota, na dzieci, na inne psy) a co najważniejsze: te psy prowadzą normalne życie (czyli ich świat nie ogranicza się do ścian klatki i wybiegu raz na jakiś), ma to ogromne przełożenie na ich psychikę.

Na Dogomanii jest cały dział poświęcony psom szukającym domu https://www.dogomania.pl/forum/forums/28-Ps...pcji-znalezione
Popatrz, może do jakiegoś zabije Ci mocniej serce. Możesz też się zarejestrować i założyć wątek z opisem czego szukasz: wielkość psa, oczekiwania względem niego, opisz swoją rodzinę a dziewczyny (wolontariuszki w schroniskach i domy tymczasowe) z pewnością zasypią Cię propozycjami psiaków.

Lutnia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,819
Dołączył: pon, 21 mar 05 - 16:08
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 2,898




post pon, 09 kwi 2012 - 21:25
Post #12

Choco - no to mieszam.

Są fundacje zajmujące się różnymi rasami psów, są takie, które pomagają psom także nierasowym.
Psy które są pod opieką tych fundacji są wyciągane ze schronów i mieszkają w tzw. domach tymczasowych (kilka tygodni/kilka miesięcy - do znalezienia domu stałego). W DT obserwowane są reakcje tych psów, poznaje się ich charakter, poddaje różnym próbom (np. reakcja na kota, na dzieci, na inne psy) a co najważniejsze: te psy prowadzą normalne życie (czyli ich świat nie ogranicza się do ścian klatki i wybiegu raz na jakiś), ma to ogromne przełożenie na ich psychikę.

Na Dogomanii jest cały dział poświęcony psom szukającym domu https://www.dogomania.pl/forum/forums/28-Ps...pcji-znalezione
Popatrz, może do jakiegoś zabije Ci mocniej serce. Możesz też się zarejestrować i założyć wątek z opisem czego szukasz: wielkość psa, oczekiwania względem niego, opisz swoją rodzinę a dziewczyny (wolontariuszki w schroniskach i domy tymczasowe) z pewnością zasypią Cię propozycjami psiaków.



--------------------
Mi
pon, 09 kwi 2012 - 21:51
Dagmara, możesz do tematu podejść jeszcze inaczej icon_wink.gif
Wybierzcie najpierw rasę i poszukajcie portalu internetowego/forum związanego z daną rasą, tam zwykle jest dział "adopcja". Zadarza się, że dla danej rasy ludzie prężnie działają i prowadzą domy tymczasowe dla psów w typie rasy.
Mi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,406
Dołączył: wto, 25 paź 05 - 09:11
SkÄ…d: Wielkopolska
Nr użytkownika: 3,913




post pon, 09 kwi 2012 - 21:51
Post #13

Dagmara, możesz do tematu podejść jeszcze inaczej icon_wink.gif
Wybierzcie najpierw rasę i poszukajcie portalu internetowego/forum związanego z daną rasą, tam zwykle jest dział "adopcja". Zadarza się, że dla danej rasy ludzie prężnie działają i prowadzą domy tymczasowe dla psów w typie rasy.
Ketmia
pon, 09 kwi 2012 - 22:38
CYTAT(Choco. @ Mon, 09 Apr 2012 - 21:22) *
boję się, że będę chciała mu rekompensować przeżycia a to nie jest słuszne podejście.


Choco., ale mając tego świadomość, możesz podejść do sprawy zupełnie inaczej i traktować go jak normalnego psa.
Ostatnio moim odkryciem jest KOT i osobom chcącym rozpieszczać zwierzę zaspokajając przy okazji miłość własną polecam właśnie kota a nie psa icon_wink.gif. Moim zdaniem można go miziać do woli, a nie popsuje się w takim stopniu jak rozpieszczany pies icon_wink.gif. Albo trafiłam na odpowiedniego osobnika 06.gif .
Ketmia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,713
Dołączył: czw, 08 gru 05 - 13:52
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 4,240




post pon, 09 kwi 2012 - 22:38
Post #14

CYTAT(Choco. @ Mon, 09 Apr 2012 - 21:22) *
boję się, że będę chciała mu rekompensować przeżycia a to nie jest słuszne podejście.


Choco., ale mając tego świadomość, możesz podejść do sprawy zupełnie inaczej i traktować go jak normalnego psa.
Ostatnio moim odkryciem jest KOT i osobom chcącym rozpieszczać zwierzę zaspokajając przy okazji miłość własną polecam właśnie kota a nie psa icon_wink.gif. Moim zdaniem można go miziać do woli, a nie popsuje się w takim stopniu jak rozpieszczany pies icon_wink.gif. Albo trafiłam na odpowiedniego osobnika 06.gif .

--------------------


Grupa:
Postów: 0
Dołączył: --
Nr użytkownika: 0




post wto, 12 gru 2017 - 12:47
Post #15

Dokładanie, czytam co napisała Ketmia. W internecie jest sporo takich fundacji, jeżeli jest małe dziecko w domu, to trzeba dobrać jakiegoś spokojnego pieska.
> Adopcja dorosÅ‚ego psa ze schroniska, Czy macie jakieÅ› doÅ›wiadczenia?
Start new topic
Reply to this topic
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: czw, 28 mar 2024 - 16:22
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama