A to ja mam pytania odnośnie przyszłorocznych urodzin Weroniki. Potrzebuję więcej czasu, więc mogę obmyślić już teraz, a nie chcę korzystać z pomocy firmy zewnętrznej.
To właściwie był już pomysł tegoroczny, ale go zarzuciłam, bo Janusz wystąpił z innym, więc odpuściłam, zwłaszcza, że nie wymyśliłam, jak dotąd, motywu przewodniego.
Ogólny pomysł to gra miejska. Z punktem zbornym w jakiejś niedużej kawiarni (myślałam o czymś w pobliżu sklepu "Kacpra Ryxa", albo nawet tam, bo jakieś miejsce na kawałek stołu by się znalazło, jeżeli porozmawiać z właścicielami). Generalnie pomysł obliczony na trzy-cztery grupy po 3-5 osób; w zależności od ilości zaproszonych/przybyłych gości + "chamskie" włączenie przynajmniej jednego rodzica do każdej z grup, znaczy zapytanie wybranego (oczywiście na etapie zapraszania), czy się zgodzi, z wiedzą własną, że nie odmówi. Tylko trochę poległam na etapie wstępnego scenariusza. Nie umiałam ocenić jak bardzo trudne mają być zagadki, z którymi mają się dzieci zmierzyć. Kilka wymyśliłam, znalazłam nawet kilka miejsc "historycznych", w których mogą wskazówek szukać...no, ale zaprzestałam, bo pomysł się zmienił (czego żałuję, bo to chyba jedyna okazja, żeby mogła zaprosić na urodziny całą klasę + kilka osób zaprzyjaźnionych; i liczyć na to, że większość zaproszonych przyjdzie).
Moje pytanie dotyczy rzeczy praktycznych. Jak trudne mogą być zagadki do rozwiązania? W sumie, to trochę jak podchody tylko w innej przestrzeni, czy ktoś ma doświadczenia we współpracy z pracownikami różnych instytucji (sklepów ulokowanych w fajnych miejscach, muzeów, galerii...którzy mogliby być przekazicielem kolejnej wskazówki) i mi powie, czy trudno ich do tego przekonać, nie próbowałam, nie wiem na co się nastawiać, czy może tę drogę od razu odpuścić. Jak dużo powinno być etapów, jeżeli obliczam, że sama zabawa "na mieście" ma trwać max. 2 godziny.
Te konkretne dzieci wszystkie mają jakąś wiedzę o Krakowie (wiek 11-14 lat), nie tylko dlatego, że tu mieszkają (albo pod Krakowem), ale większość uczestniczyła w programie wiedzy o Krakowie (Rajcuś, Żaczek, Krakusek, Krakus), można mieć wymagania i oczekiwania. Ale jak nie przesadzić i zrobić urodziny - grę miejską, w której się będą dobrze bawić? I jednak odgadną zagadki.
Wszystko i tak opiera się na motywie przewodnim, którego nie mam. Niby znają legendy krakowskie, lepiej lub gorzej, te o stópce królowej Jadwigi, o gołębiach, o trębaczu, Lajkoniku itp. Mogę znaleźć lub nawet ostatecznie zmodyfikować istniejące na potrzeby zabawy więcej, ale tępota mnie dopadła, więc potrzebuję porady, bo jakoś nie umiem połączyć miejsc i czasów. I wymyślić "drogi" przez wieki, albo legendy, która miałaby ręce i nogi.
--------------------
Ula
mama Weroniki
Powiem to teraz bardzo powoli, bo widzę, że cierpisz na bardzo poważny przypadek półgłupstwa
Pingwiny z Madagaskaru