Po porodzie? Jakos nie zauwazylam... Gratulacje!
Rano "po prostu" nastawiam budzik na pol godziny wczesniej niz zazwyczaj
Kluczowe jest przygotowanie sobie ubrania do biegania przy lozku, tak zeby od razu po wstaniu sie w nie ubrac, bez zastanawiania sie. Wiem, wiem, nie jest latwo, za oknem ciemno i zimno, ale potem przez caly dzien masz blogie uczucie, ze juz cos dla siebie zrobilas.
A zadyszka na poczatku naprawde nie ma sie co przejmowac. No i Ika, jak bedziesz gotowa (jesiania?) to daj znac, mozemy biegac razem.
No dobra, tak sie tu wymadrzam, ze teraz chyba nie ma odwrotu