Ponieważ Domi napisała do mnie priv o pomysły na urodziny pozwolę sobie podzielić się tutaj tym co udaje mi się wymyslać 3 razy w roku.
Urodziny wyprawiane domowe mają moim zdaniem same zalety - ja je obchodzę w sposób wypasiony (bo długo nad nimi pracuję ) i szczególny.
Co tak naprawdę nie jest trudne. Ponieważ jednak nie spotkałam się z dokładnym scenariuszem urodzin nigdzie w necie to chcę opisać co udało mi się wykombinować na urodziny Alicji, Gaby, i Nastki.
Będę też wpisywać kolejne imprezy (jeżeli będzie Wam się chciało to czytać). Acha gdyby ktoś miał szczegółową koncepcję urodzin to bardzo prosze o wpisywanie się, bo mi się ostatnio coś wena kończy choć Alicji za dwa tygdnie zapowiadają się nieźle (dzięki Blaire za pomoc w obymślaniu konkursów).
1. Urodziny dla 5- latki obchodzone jesienią, kiedy ma się małe mieszkanie.
Po pierwsze błagamy matke naturę by pogoda choć trochę nam sprzyjała.
Po drugie rozglądamy się po okolicy - jak jest park to jesteśmy w domu. Idziemy do sklepu i kupujemy drobiazgi (typu breloczki za 1 zł, naklejki, kolorowe długopisy co najmniej tyle ile będzie dzieci i conajmniej tyle ile będzie zadań). Potem idziemy do parku (wersja profesjonalna idziemy do parku dwa razy raz myslimy gdzie wsadzimy list i prezencik i wstepnie zaznaczamy na mapie, drugi raz przychodzimy z gotowymi zadaniami chowamy co trzeba i poprawiamy mapę - wersja dla wiecznie zabieganych - wysyłamy męża rano tego samego dnia z garścią liścików i gadżetów i każemy narysować jakąś mapę, a ponieważ potem nic nie możemy z tej mapy odczytać to mąż idzie za nami i dyskretnie daje głową znaki).
No dobra mamy gadżety, mamy miejsca gdzie upchniemy liściki z zadaniami i zabawkę, nagrodę czy prezent. grunt, żeby trasa nie przebiegała tam gdzie samochody bo można osiwieć z 12 dzieci.
Musimy się przebrać - po pierwsze fajnie to wyględa, po drugie dzieci nas widzą, po trzecie nie wiedzieć czemu wierzą, że jak się przebierzemy za panią jesień to nią jesteśmy i nas słuchają. Przebranie jest łatwe - długa kiecka (jak dobrze, że są tanie lumpeksy) do tego poprzyszywane liście cos na głowę też z liściami i wystarczy
Przy wychodzeniu z domu opowiadamy bajkę, że oto się stała rzecz straszna, rudy krasnal porwał nam skarb czy też talizman, bez którego jesieni nie będzie (to nic, że już jest sensu wtedy to nie miało wielkiego ale to co było najważniejsze, ze skarb i że ukradł i że trzeba odnależć dotarło) i że można ten skarb/talizman odnależć ale trzeba wykonać wiele niebezpiecznych zadań i tylko dzieci moga w tym pomóc i czy pomożecie - na co dzieci w pełni gotowe i przepełnione współczuciem odpowiadają "pomożemy'.
Zadania :
powinny zawsze uwzględniać, że to są urodziny i co jakiś czas gloryfikować jubilatkę.
Czyli na mapie zaznaczony jest punkt (acha mapa powinna być duża, przejrzysta i opalona po bokach) dzieci szukają, czy liczą drzewa, szukają w jakiejś dziupli (dyskretnie pomagamy) - jakieś dziecko znajduje w końcu kartkę z zadaniem i zabaweczkę. Na kartce jest wierszyk (wybaczcie poziom literacki ale staram się jak mogę
)
Urodziny dzisiaj mamy
taki dzień niespodziewany
więc krzyczymy bardzo ładnie
Niech Alicji włos z głowy nie spadnie
no i wszystkie dzieci krzyczą "niech Alicji włos z głowy nie spadnie.
Dobra wierszyk okrutny ale ja powyrzucałam wszystko.
Zadania moga być jeszcze taki
1. Zrobienie 10 przysiadów,
2. Nazbieranie po 10 liści (dla starszych po 10 ale różnych liści)
3. Chwycenie się za rękce dookoła drzewa i pokręcenie się w kółko
4. Rzut kasztanem do celu (każde dziecko musi zaliczyć)
5. Zaśpiewanie piosenki
6. Przejście tiptopkami jakiegoś odcinka
Te urodziny były rok temu więc nie pamiętam - grunt, żeby zadania słowne były przeplatane z ruchowymi (szczególnie jak jest chłodno) i żeby były takie integrujące (jakieś chwytanie się za rączki, przejście stonogą itd).
Na koniec musi być znalezienie talizmanu - który może być wysoko schowany - podnosimy wtedy jubilata i to on wyjmuje np naszyjnik dzięki czemu świat jest uratowany i jesień będzie nadal.
Acha to z ubieraniem, wychodzeniem i całą zabawą powinno zająć około 1,5 góra 2 godziny. Potem do domu na tort (oczywiście udekorowany w stylu jesieni) i koniecznie coś ciepłego do picia. Świeczki, 100 lat, rozpakowywanie prezentów.
Proste, tanie a naprawdÄ™ fajne.
Dobrze odcinek numer dwa (urodziny zimowe 6 latki i urodziny w stylu hawajskim albo jeszcze dziÅ› albo jutro).
Ten post edytował McJAGNA sob, 10 paź 2009 - 23:43