Aniu,
Ja chodziłam do szkoły na Polnej i tam w końcu rodziłam, ale generalnie:
- w szkole nie dowiedziałam się niczego czego nie można wyczytać na Internecie lub w pismach/ książkach
- personelu nie poznałam, bo szkołę prowadzą położne, które nie pracują w szpitalu. Mieliśmy parę zajęć teoretycznych z lekarzami z Polnej, którzy przychodzili "na wykłady"
Natomiast zobaczyłam dzięki temu porodówkę, której na Polnej zobaczyć nie można przychodząc "z ulicy", dowiedzieliśmy się także "jak to się odbywa", jakie są zwyczaje w szpitalu, etc.
Chwalę sobie zajęcia praktyczne z oddychania - fajna gimnastyka, jednak podczas porodu położna kazała mi oddychać inaczej
Jeśli chodzi o całokształt, to szkółka trwała 2 miesiące, zajęcia 2x w tygodniu po godzinie i było to strasznie rozciągnięte w czasie, bo można było tą całą wielką teorię zrobić w czasie 4-5 spotkań. Na gimnastyce robiliśmy w kółko to samo
więc mogły nam wystarczyć też 2-3 zajęcia.
Trudno powiedzieć, czy żałuję - na pewno plułabym sobie w brodę, że nie poszłam do szkółki, ale... ogólnie jest to pic na wodę fotomontaż
przynajmniej w przypadku Polnej.
Acha, dużo wizyt przedstawicieli handlowych firm typu Avent etc.
Rodziłam w sierpniu, a do szkółki chodziłam w maju i czerwcu i większość mam była mniej więcej w tym samym okresie ciąży.
Jeśli korzystasz ze szkoły rodzenia na Polnej, to przysługuje Ci 50% zniżki na poród rodzinny (czylui 75 zł) oraz niejako masz pierwszeństwo jako adeptka ich szkoły, gdyby był tłok na porodówce, co ostatnio na Polnej się zdarza