Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
5 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 5 następna  

Doświadczenia szpitalne

> 
Kitka*
pią, 01 wrz 2006 - 15:31
Nie wiem czy jeszcze ktoś tu zagląda, ale może moje informacje na coś się przydadzą.
Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie
Luty i czerwiec 2005, oddział okulistyki.
Dominik miał 2 operacje zaćmy (miał wtedy 3 i 7 mc-y). Mogłam przebywać z nim na oddziale całą dobę. Rodzice spali na karimatach i materacach przy łóżkach swoich dzieci. Mieliśmy dostęp do prysznica,oddzielnej ubikacji i specjalnej kuchni (lodówka, czajnik, szafki, podgrzewacz z ciepłą wodą i herbatką dla maluchów). Jeśli chodzi o jedzenie, są tam co najmniej 2 niezłe stołówki (ceny przystępne). Jest nawet automat z kawą na oddziale. Tak więc warunki pobytu niezłe.
Najważniejsza jest jednak opieka medyczna. Pielęgniarki-cudowne, opiekuńcze i ciepłe. Jeśli któraś mama nie mogła zostać ze swoim dzieckiem, zajmowały się nim naprawdę troskliwie (płaczące w nocy niemowlę zabierały do swojego pokoju). Lekarze raczej mili, ale bardzo niedostępni. Najbardziej nam, rodzicom doskwierał brak informacji i możliwości zadawania pytań. Nie wynika to ze złej woli lekarzy, ale z braku czasu. Są bardzo zabiegani. Podczas obchodów nie zawsze wypraszano nas z sali, ale lekarze raczej konsultowali się tylko między sobą w sobie tylko znanym dialekcie. Codzienna wizyta w ciemni była krótka, bo pod drzwiami kolejka. Wsłuchiwałam się w każdziutkie słowo, które mówił do mnie lekarz, a potem konsultacja z innymi rodzicami, porównania itp.
Z tego co słyszałam na każdym oddziale jest inaczej. W zależności od ordynatora, przełożonej pielęgniarek itd.
Pozdrawiam.
Kitka*


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,478
Dołączył: wto, 29 sie 06 - 15:33
Skąd: wiocha
Nr użytkownika: 7,255

GG:


post pią, 01 wrz 2006 - 15:31
Post #41

Nie wiem czy jeszcze ktoś tu zagląda, ale może moje informacje na coś się przydadzą.
Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie
Luty i czerwiec 2005, oddział okulistyki.
Dominik miał 2 operacje zaćmy (miał wtedy 3 i 7 mc-y). Mogłam przebywać z nim na oddziale całą dobę. Rodzice spali na karimatach i materacach przy łóżkach swoich dzieci. Mieliśmy dostęp do prysznica,oddzielnej ubikacji i specjalnej kuchni (lodówka, czajnik, szafki, podgrzewacz z ciepłą wodą i herbatką dla maluchów). Jeśli chodzi o jedzenie, są tam co najmniej 2 niezłe stołówki (ceny przystępne). Jest nawet automat z kawą na oddziale. Tak więc warunki pobytu niezłe.
Najważniejsza jest jednak opieka medyczna. Pielęgniarki-cudowne, opiekuńcze i ciepłe. Jeśli któraś mama nie mogła zostać ze swoim dzieckiem, zajmowały się nim naprawdę troskliwie (płaczące w nocy niemowlę zabierały do swojego pokoju). Lekarze raczej mili, ale bardzo niedostępni. Najbardziej nam, rodzicom doskwierał brak informacji i możliwości zadawania pytań. Nie wynika to ze złej woli lekarzy, ale z braku czasu. Są bardzo zabiegani. Podczas obchodów nie zawsze wypraszano nas z sali, ale lekarze raczej konsultowali się tylko między sobą w sobie tylko znanym dialekcie. Codzienna wizyta w ciemni była krótka, bo pod drzwiami kolejka. Wsłuchiwałam się w każdziutkie słowo, które mówił do mnie lekarz, a potem konsultacja z innymi rodzicami, porównania itp.
Z tego co słyszałam na każdym oddziale jest inaczej. W zależności od ordynatora, przełożonej pielęgniarek itd.
Pozdrawiam.

--------------------

Użytkownik usunięty

Go??







post czw, 21 wrz 2006 - 07:49
Post #42

Dziewczyny, poczytajcie to... Ja jestem PORAŻONA! Całkowicie w temacie..

https://www.dlaczego.org.pl/nh24.htm
Fragosia
śro, 11 paź 2006 - 08:38
Popłakalam się icon_sad.gif

Dlaczego tacy ludzie pracuja z dziecmi???

Łączę się w bólu z wszystkimi którzy doświadczyli lub doświadcvzają takich tragedi.
Fragosia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,876
Dołączył: pią, 23 cze 06 - 12:27
Skąd: Kraków
Nr użytkownika: 6,387

GG:


post śro, 11 paź 2006 - 08:38
Post #43

Popłakalam się icon_sad.gif

Dlaczego tacy ludzie pracuja z dziecmi???

Łączę się w bólu z wszystkimi którzy doświadczyli lub doświadcvzają takich tragedi.
magdamian
wto, 05 gru 2006 - 22:04
Odział Chirurgii i Traumatologii Dziecięcej w Grudziądzu Maciuś mając nie spełna pol - tora roczku trafil na oddzial , diagnoza guz na jaderku .Nie moge nazekac lek przyszedl przed operacja i po informował na czym będzie polegac operacja , a dzien wczeniej byl anestezjolog , który wyjaśnił w jaki sposob bedzie dziecko usypiane i budzone po narkozie. Mamy dostaly lozka polowe do spania i koce , mogly spac na sali z dzieckiem. Pielegniarki byly bardzo mile i zawsze służyły po mocą
magdamian


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 9
Dołączył: pon, 04 gru 06 - 18:04
Nr użytkownika: 8,879




post wto, 05 gru 2006 - 22:04
Post #44

Odział Chirurgii i Traumatologii Dziecięcej w Grudziądzu Maciuś mając nie spełna pol - tora roczku trafil na oddzial , diagnoza guz na jaderku .Nie moge nazekac lek przyszedl przed operacja i po informował na czym będzie polegac operacja , a dzien wczeniej byl anestezjolog , który wyjaśnił w jaki sposob bedzie dziecko usypiane i budzone po narkozie. Mamy dostaly lozka polowe do spania i koce , mogly spac na sali z dzieckiem. Pielegniarki byly bardzo mile i zawsze służyły po mocą
malgog
śro, 17 sty 2007 - 14:44
lipiec 2006 IMiDz w W-wie na ul. Kasprzaka, wydział pediatrii - 2 dniowy pobyt na obserwacji po wypiciu przez Maciulca kokosalu icon_wink.gif icon_wink.gif icon_wink.gif
dostała nam się izolatka bo mały był najbardziej zdrowym pacjentem - większośc dzieci z zapaleniem płuc więc zależało na uniknięciu zarażenia czymś poważniejszym
warunki średnie, dostęp do kuchenki z czajnikiem, spałam na rozkładanym materacu przy łóżeczku małego, płatne 20 zł/dzień
łazienka i wc - obraz raczej nędzny, brak prysznica, jest wanna w której raczej strach się kąpać, w salach straszne zagęszczenie
pielegniarki same zachęcają do pozostania z dzieckiem na oddziale, ograniczona ilośc odwiedzających co jest akurat zrozumiałe ze względu na ciastnotę w salach
w nocy pielęgniarki wchodząc do pokoju starają się nie budzić mamy,
byłam wyczerpująco informowana o stanie małego i podawanych lekach (kroplówki, syropy) i wynikach badań, lekarki i pielęgniarki miłe - mały był znany na oddziale jako ten "od kokosalu"

styczeń 2007 r. pobyt dzienny na hematologii/onkologii w szpitalu dziecięcym na ul. Litewskiej w W-wie - diagnostyka Maciulca podczas wypuchnięcia węzłów chłonnych
warunki na oddziale świetne, sala kolorowa, mnóstwo zabawek dla dzieci, czysto, personel ŚWIETNY, bardzo miły, byłam informowana jakie badania mały ma zlecone, byłam w szoku bo wiem, że nie wszystkie oddziały w tym szpitalu wyglądają tak "kolorowo"
przeraża jedynie widok izby przyjęć i tłoku tam panującego a szczególnie mizernej organizacji pracy rankiem, podczas przyjmowania dzieci na planowane pobyty do szpitala - dzieci najczęściej na czczo czekają w tasiemcowych kolejkach na przyjęcie na oddział, rodzice poddenerwowani co widać w panujących dyskusjach z pomysłami na "uzdrowienie" tej sytuacji

Ten post edytował malgog pon, 22 wrz 2008 - 21:11
malgog


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,852
Dołączył: pią, 25 sie 06 - 18:44
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 7,202




post śro, 17 sty 2007 - 14:44
Post #45

lipiec 2006 IMiDz w W-wie na ul. Kasprzaka, wydział pediatrii - 2 dniowy pobyt na obserwacji po wypiciu przez Maciulca kokosalu icon_wink.gif icon_wink.gif icon_wink.gif
dostała nam się izolatka bo mały był najbardziej zdrowym pacjentem - większośc dzieci z zapaleniem płuc więc zależało na uniknięciu zarażenia czymś poważniejszym
warunki średnie, dostęp do kuchenki z czajnikiem, spałam na rozkładanym materacu przy łóżeczku małego, płatne 20 zł/dzień
łazienka i wc - obraz raczej nędzny, brak prysznica, jest wanna w której raczej strach się kąpać, w salach straszne zagęszczenie
pielegniarki same zachęcają do pozostania z dzieckiem na oddziale, ograniczona ilośc odwiedzających co jest akurat zrozumiałe ze względu na ciastnotę w salach
w nocy pielęgniarki wchodząc do pokoju starają się nie budzić mamy,
byłam wyczerpująco informowana o stanie małego i podawanych lekach (kroplówki, syropy) i wynikach badań, lekarki i pielęgniarki miłe - mały był znany na oddziale jako ten "od kokosalu"

styczeń 2007 r. pobyt dzienny na hematologii/onkologii w szpitalu dziecięcym na ul. Litewskiej w W-wie - diagnostyka Maciulca podczas wypuchnięcia węzłów chłonnych
warunki na oddziale świetne, sala kolorowa, mnóstwo zabawek dla dzieci, czysto, personel ŚWIETNY, bardzo miły, byłam informowana jakie badania mały ma zlecone, byłam w szoku bo wiem, że nie wszystkie oddziały w tym szpitalu wyglądają tak "kolorowo"
przeraża jedynie widok izby przyjęć i tłoku tam panującego a szczególnie mizernej organizacji pracy rankiem, podczas przyjmowania dzieci na planowane pobyty do szpitala - dzieci najczęściej na czczo czekają w tasiemcowych kolejkach na przyjęcie na oddział, rodzice poddenerwowani co widać w panujących dyskusjach z pomysłami na "uzdrowienie" tej sytuacji

--------------------
user posted image
user posted image
NikodemaMama
sob, 27 sty 2007 - 11:33
19 styczeń 2005r.
Szpital we WŁOCŁAWKU. Nikodem zawiziony do szpitala przy silnych wymiotach. Trafił na oddział z noworodkami i niemowlętami. Niestety tylko dwa pokoje prywatne szpital przepełniony. Dzieci chore na zapalenie płuc i oskrzeli.
Personel najzwyczajniej bezczelny. Panie opowiadające o prywatnych wrażeniach na całe gardło w środku nocy, zmiana pościeli o 6.30, bo później Pani ma inne zajęcia w planach. Dziecko wybudzane ze snu po to aby zmienić pościel!!!
Możliwość za opłatą kupienia połamanych leżaków (7PLN) za dobę. Łazienka jedna duża dla dzieci, wcześnie rano niestety zajęta przez pielęgniarki, które kończą dyżur. Dziecko miało dietę lekko strawną, zakaz białka. Na śniadanie - porcja białego sera podana, na podwieczorek jogurt.
Totalna znieczulica, pielęgniarki pracujące za karę. Lekarze-uśmiechnięci, ale bez indywidualnego podejścia do dziecka. Podczas obchodu dziecka wyłącznie osłuchane - przy chorym brzuszku. Łaska przy udzielaniu odpowiedzi. Jak stwierdziła jedna z pilęgniarek. Tu ma być reżim i bez dyskusji!!!!!!!!!!
Nikosia wzięliśmy po dwóch dobach. Dzisiaj jest sobota 26 stycznia Nikodem silnie kaszle - przepisany ma antybiotyk.
Brak mi słów !!!!!!!!!11
NikodemaMama


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 32
Dołączył: wto, 19 wrz 06 - 10:01
Skąd: Włocławek
Nr użytkownika: 7,554

GG:


post sob, 27 sty 2007 - 11:33
Post #46

19 styczeń 2005r.
Szpital we WŁOCŁAWKU. Nikodem zawiziony do szpitala przy silnych wymiotach. Trafił na oddział z noworodkami i niemowlętami. Niestety tylko dwa pokoje prywatne szpital przepełniony. Dzieci chore na zapalenie płuc i oskrzeli.
Personel najzwyczajniej bezczelny. Panie opowiadające o prywatnych wrażeniach na całe gardło w środku nocy, zmiana pościeli o 6.30, bo później Pani ma inne zajęcia w planach. Dziecko wybudzane ze snu po to aby zmienić pościel!!!
Możliwość za opłatą kupienia połamanych leżaków (7PLN) za dobę. Łazienka jedna duża dla dzieci, wcześnie rano niestety zajęta przez pielęgniarki, które kończą dyżur. Dziecko miało dietę lekko strawną, zakaz białka. Na śniadanie - porcja białego sera podana, na podwieczorek jogurt.
Totalna znieczulica, pielęgniarki pracujące za karę. Lekarze-uśmiechnięci, ale bez indywidualnego podejścia do dziecka. Podczas obchodu dziecka wyłącznie osłuchane - przy chorym brzuszku. Łaska przy udzielaniu odpowiedzi. Jak stwierdziła jedna z pilęgniarek. Tu ma być reżim i bez dyskusji!!!!!!!!!!
Nikosia wzięliśmy po dwóch dobach. Dzisiaj jest sobota 26 stycznia Nikodem silnie kaszle - przepisany ma antybiotyk.
Brak mi słów !!!!!!!!!11

--------------------
Bea&Niki
Peedle
sob, 27 sty 2007 - 18:06
Lipiec 2006 - oddział patologii noworodka i niemowlecy w szpitalu dziecięcym w Dziekanowie Leśnym pod Warszawą.
Przebywaliśmy tam 10 dni

Opieka pielęgniarska rewelacyjna. Gdy tylko dziecko zaczynało płakać natychmiast peilęgniarki pojawiały się w sali. (Czego np. nie mogę powiedzieć o opiece poporodowej w innym szpitalu, gdzie dziecko mogło płakać całą noc i nikt się nie zainteresował icon_rolleyes.gif ). Opieka pediatrów bez zarzutu. Nie budzono dzieci do badań, gdy spały, tylko przychodzono w innym terminie, szczegółowo informowano o stanie dziecka.

Sale głównie pojedyńcze, chyba jedna była podwójna, każda sala z łazienką. Przy łóżeczku dziecka łóżko dla matki z pościelą. Z dzieckiem można przebywać więc 24 godziny na dobę icon_smile.gif - ta możliwość przebywania z dzieckiem w pojedyńczej sali kosztowała 7,50 zł za dobę.

Oprócz tego była też jedna sala, gdzie było kilka łóżeczek dla dzieci bez łóżek dla opiekuna, ale podczas mojego pobytu nikt tam nie lezał.

Możliwość trzymania w szatni szpitala wózka i możliwość spacerów z dzieckiem dookoła szpitala, szpital położony jest w lesie (Dla mnie rewelacja, bo przy lipcowych upałach ciężko było wysiedzieć w sali)

Mam nadzieję, że moje dziecko już nigdy nie będzie musiało trafić do szpitala, ale jeśli tak, to tylko Dziekanów icon_smile.gif
Peedle


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,779
Dołączył: pon, 22 sty 07 - 21:48
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 10,237




post sob, 27 sty 2007 - 18:06
Post #47

Lipiec 2006 - oddział patologii noworodka i niemowlecy w szpitalu dziecięcym w Dziekanowie Leśnym pod Warszawą.
Przebywaliśmy tam 10 dni

Opieka pielęgniarska rewelacyjna. Gdy tylko dziecko zaczynało płakać natychmiast peilęgniarki pojawiały się w sali. (Czego np. nie mogę powiedzieć o opiece poporodowej w innym szpitalu, gdzie dziecko mogło płakać całą noc i nikt się nie zainteresował icon_rolleyes.gif ). Opieka pediatrów bez zarzutu. Nie budzono dzieci do badań, gdy spały, tylko przychodzono w innym terminie, szczegółowo informowano o stanie dziecka.

Sale głównie pojedyńcze, chyba jedna była podwójna, każda sala z łazienką. Przy łóżeczku dziecka łóżko dla matki z pościelą. Z dzieckiem można przebywać więc 24 godziny na dobę icon_smile.gif - ta możliwość przebywania z dzieckiem w pojedyńczej sali kosztowała 7,50 zł za dobę.

Oprócz tego była też jedna sala, gdzie było kilka łóżeczek dla dzieci bez łóżek dla opiekuna, ale podczas mojego pobytu nikt tam nie lezał.

Możliwość trzymania w szatni szpitala wózka i możliwość spacerów z dzieckiem dookoła szpitala, szpital położony jest w lesie (Dla mnie rewelacja, bo przy lipcowych upałach ciężko było wysiedzieć w sali)

Mam nadzieję, że moje dziecko już nigdy nie będzie musiało trafić do szpitala, ale jeśli tak, to tylko Dziekanów icon_smile.gif

--------------------
Maksymilian - ur. 06.06.2006 godz. 18.44
polanka
czw, 08 mar 2007 - 14:29
ja równiez slyszalam ze szpital ten jest super. opiekuja sie dzieckiem i mama wink.gif moja kolezanka tam lezala i powiedziala ze w porownaniu z Kasprzaka to w Dziekanowie Leśnym jest rewelacja, i zaprzyjaznila sie z wieloma pielegniarkami wink.gif
polanka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 48
Dołączył: wto, 06 mar 07 - 14:18
Nr użytkownika: 11,698




post czw, 08 mar 2007 - 14:29
Post #48

ja równiez slyszalam ze szpital ten jest super. opiekuja sie dzieckiem i mama wink.gif moja kolezanka tam lezala i powiedziala ze w porownaniu z Kasprzaka to w Dziekanowie Leśnym jest rewelacja, i zaprzyjaznila sie z wieloma pielegniarkami wink.gif
e_Ena
pon, 02 kwi 2007 - 10:07
Szpital dziecięcy w Prokocimiu (VII Oddział)

Personel (od pielęgniarek po lekarzy) oceniam bardzo pozytywnie icon_smile.gif. Informacji (moim zdaniem wyczerpujących) udziela lekarz podczas obchodu przy łóżku pacjenta.
Natomiast trochę zszokowały mnie warunki (a raczej ich brak) dla rodziców, którzy zostawali na oddziale razem z dzieckiem.

Ten post edytował Ena pon, 16 lut 2009 - 20:29
e_Ena


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,627
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 13:02
Skąd: ...
Nr użytkownika: 341

GG:


post pon, 02 kwi 2007 - 10:07
Post #49

Szpital dziecięcy w Prokocimiu (VII Oddział)

Personel (od pielęgniarek po lekarzy) oceniam bardzo pozytywnie icon_smile.gif. Informacji (moim zdaniem wyczerpujących) udziela lekarz podczas obchodu przy łóżku pacjenta.
Natomiast trochę zszokowały mnie warunki (a raczej ich brak) dla rodziców, którzy zostawali na oddziale razem z dzieckiem.
tissaia
czw, 05 kwi 2007 - 22:02
grudzień 2006 - Specjalistyczny Szpital Dziecięcy im.św.Ludwika w Krakowie, ul. Strzelecka
Spędziliśmy w szpitalu 8 dni - Maks miał zakażenie dróg moczowych i bakterie w przewodzie pokarmowym, dodatkowo złapał w szpitalu rotawirusa.

Lekarze- rewelacja! Obchód do potęgi en-tej dokładny, moje dziecko podczas jednego obchodu zawsze było badane przez 2 lekarzy. Ordynatorka- dostępna bez żadnego "ale" w wyznaczonych godzinach, poza tym -uchwytna przez prawie całą dobę. Poza tym sztab młodych lekarzy, którzy naprawdę chętnie i cierpliwie wszystko tłumaczyli. Z tym,że ja to z tych upierdliwych jestem, i nogą za próg nie stanęłam, póki nie dowiedziałam się wszystkiego i jeszcze ciut więcej icon_biggrin.gif Ale nikt nie miał nic przeciwko.
Siostry - generalnie OK, pomocne. Warunki dla rodziców nieco siermiężne ale w ramach protestu przeciwko wyklepanym materacom szpitalnym miałam swój materac dmuchany z wbudowaną pompką icon_lol.gif Trochę dziwnie na mnie salowe patrzyły, ale wysypialiśmy się z Maksiem bezproblemowo icon_biggrin.gif
tissaia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,770
Dołączył: czw, 05 sty 06 - 14:39
Skąd: Kielce, kiedyś Kraków
Nr użytkownika: 4,476

GG:


post czw, 05 kwi 2007 - 22:02
Post #50

grudzień 2006 - Specjalistyczny Szpital Dziecięcy im.św.Ludwika w Krakowie, ul. Strzelecka
Spędziliśmy w szpitalu 8 dni - Maks miał zakażenie dróg moczowych i bakterie w przewodzie pokarmowym, dodatkowo złapał w szpitalu rotawirusa.

Lekarze- rewelacja! Obchód do potęgi en-tej dokładny, moje dziecko podczas jednego obchodu zawsze było badane przez 2 lekarzy. Ordynatorka- dostępna bez żadnego "ale" w wyznaczonych godzinach, poza tym -uchwytna przez prawie całą dobę. Poza tym sztab młodych lekarzy, którzy naprawdę chętnie i cierpliwie wszystko tłumaczyli. Z tym,że ja to z tych upierdliwych jestem, i nogą za próg nie stanęłam, póki nie dowiedziałam się wszystkiego i jeszcze ciut więcej icon_biggrin.gif Ale nikt nie miał nic przeciwko.
Siostry - generalnie OK, pomocne. Warunki dla rodziców nieco siermiężne ale w ramach protestu przeciwko wyklepanym materacom szpitalnym miałam swój materac dmuchany z wbudowaną pompką icon_lol.gif Trochę dziwnie na mnie salowe patrzyły, ale wysypialiśmy się z Maksiem bezproblemowo icon_biggrin.gif

--------------------



Nie bój się wielkiego kroku - nie pokonasz przepaści dwoma małymi.



www.pozawszystkim.blox.pl
marcela31
wto, 19 lut 2008 - 18:06
hej dziewczyny,
mysle ,ze to dobre miejsce, aby prosic Was o wsparcie dla tej akcji. kolezanki podeslala mi link do aukcji na allegro. chodzi o zakup malutkich, specjalnych wenflonow dla dzieci. takie duze dla doroslych sprawiaja im straszny bol.

licytuje sie ksiazeczki nagrane przez aktorow - bajki andersena. sliczne. takie do posluchania.
ja licytowac nie moge, bo nie mam konta na allegro i obiecalam znajomej ,ze przesle dalej. Was prosze o to samo...

to jest najtanszy https://allegro.pl/item315..._wenflonow.html
a tu wszystkie: https://allegro.pl/my_page.php?uid=5353751

pozdrawiam,
marcela
marcela31


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6
Dołączył: śro, 21 lis 07 - 21:13
Nr użytkownika: 16,995




post wto, 19 lut 2008 - 18:06
Post #51

hej dziewczyny,
mysle ,ze to dobre miejsce, aby prosic Was o wsparcie dla tej akcji. kolezanki podeslala mi link do aukcji na allegro. chodzi o zakup malutkich, specjalnych wenflonow dla dzieci. takie duze dla doroslych sprawiaja im straszny bol.

licytuje sie ksiazeczki nagrane przez aktorow - bajki andersena. sliczne. takie do posluchania.
ja licytowac nie moge, bo nie mam konta na allegro i obiecalam znajomej ,ze przesle dalej. Was prosze o to samo...

to jest najtanszy https://allegro.pl/item315..._wenflonow.html
a tu wszystkie: https://allegro.pl/my_page.php?uid=5353751

pozdrawiam,
marcela
marcela31
śro, 20 lut 2008 - 14:44
CYTAT(marcela31 @ wto, 19 lut 2008 - 19:06) *
hej dziewczyny,
mysle ,ze to dobre miejsce, aby prosic Was o wsparcie dla tej akcji. kolezanki podeslala mi link do aukcji na allegro. chodzi o zakup malutkich, specjalnych wenflonow dla dzieci. takie duze dla doroslych sprawiaja im straszny bol.

licytuje sie ksiazeczki nagrane przez aktorow - bajki andersena. sliczne. takie do posluchania.
ja licytowac nie moge, bo nie mam konta na allegro i obiecalam znajomej ,ze przesle dalej. Was prosze o to samo...

to jest najtanszy https://allegro.pl/item315..._wenflonow.html
a tu wszystkie: https://allegro.pl/my_page.php?uid=5353751

pozdrawiam,
marcela


kurcze, chyba zle miejsce wybralam ;/ 32.gif
marcela31


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6
Dołączył: śro, 21 lis 07 - 21:13
Nr użytkownika: 16,995




post śro, 20 lut 2008 - 14:44
Post #52

CYTAT(marcela31 @ wto, 19 lut 2008 - 19:06) *
hej dziewczyny,
mysle ,ze to dobre miejsce, aby prosic Was o wsparcie dla tej akcji. kolezanki podeslala mi link do aukcji na allegro. chodzi o zakup malutkich, specjalnych wenflonow dla dzieci. takie duze dla doroslych sprawiaja im straszny bol.

licytuje sie ksiazeczki nagrane przez aktorow - bajki andersena. sliczne. takie do posluchania.
ja licytowac nie moge, bo nie mam konta na allegro i obiecalam znajomej ,ze przesle dalej. Was prosze o to samo...

to jest najtanszy https://allegro.pl/item315..._wenflonow.html
a tu wszystkie: https://allegro.pl/my_page.php?uid=5353751

pozdrawiam,
marcela


kurcze, chyba zle miejsce wybralam ;/ 32.gif
wydrusia
pią, 05 gru 2008 - 19:26
Szpital w Jarocinie,oddział dziecięcy.Rozmowa z lekarzem podczas obchodu,dość wystarczające informacje,natomiast opieka pielęgniarek nad dziećmi okropna.Na zadane pytanie odpowiadały opryskliwie,wielki problem przy zmianie pościeli.Ja na szczęście leżałam z moim dzieckiem i wszystko robiłam przy niej sama,ale obok w pokoju leżało 1,5 roczne dziecko i gdy długo płakało np. w nocy to żadzna z pielęgniarek się nie ruszyła choć chodziły po korytarzu,dopiero ja lub druga mama która też leżała ze swoim dzieckiem.
wydrusia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8
Dołączył: pon, 01 gru 08 - 17:17
Nr użytkownika: 23,928

GG:


post pią, 05 gru 2008 - 19:26
Post #53

Szpital w Jarocinie,oddział dziecięcy.Rozmowa z lekarzem podczas obchodu,dość wystarczające informacje,natomiast opieka pielęgniarek nad dziećmi okropna.Na zadane pytanie odpowiadały opryskliwie,wielki problem przy zmianie pościeli.Ja na szczęście leżałam z moim dzieckiem i wszystko robiłam przy niej sama,ale obok w pokoju leżało 1,5 roczne dziecko i gdy długo płakało np. w nocy to żadzna z pielęgniarek się nie ruszyła choć chodziły po korytarzu,dopiero ja lub druga mama która też leżała ze swoim dzieckiem.
KIKI20
wto, 27 sty 2009 - 20:42
Niestety w/w temat nie wzbudza we mnie pozytywnych emocji.
nasz ostatni pobyt to zakrztuszenie się 2 tygodniowego synka mlekiem. Dziecko sie dusiło sine, 24 w nocy. ledwo ubłagałam pogotowie zeby przyjechali. Rura do nosa do gardła. Odratowali mi dziecko tydzien w szpitalu na antybiotyku- zachłystowe zapalenie płuc.

Na dzien dobry dostałam opieprzkę ze co ja dziecka nie umiem karmic. Potem nikt mnie nie informował co dokładnie podają , nikt mi nie pomógł jak nie mialam pokarmu tylko na siłe kazali mi karmic . boże to był horror. Informację otrzymywałam od lekarzy których złapałam na korytarzu.

Brak mi słów co ja tam przeszłam. Eh...
KIKI20


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 218
Dołączył: sob, 01 sty 04 - 16:13
Skąd: Sanok
Nr użytkownika: 2,479




post wto, 27 sty 2009 - 20:42
Post #54

Niestety w/w temat nie wzbudza we mnie pozytywnych emocji.
nasz ostatni pobyt to zakrztuszenie się 2 tygodniowego synka mlekiem. Dziecko sie dusiło sine, 24 w nocy. ledwo ubłagałam pogotowie zeby przyjechali. Rura do nosa do gardła. Odratowali mi dziecko tydzien w szpitalu na antybiotyku- zachłystowe zapalenie płuc.

Na dzien dobry dostałam opieprzkę ze co ja dziecka nie umiem karmic. Potem nikt mnie nie informował co dokładnie podają , nikt mi nie pomógł jak nie mialam pokarmu tylko na siłe kazali mi karmic . boże to był horror. Informację otrzymywałam od lekarzy których złapałam na korytarzu.

Brak mi słów co ja tam przeszłam. Eh...
misia27
sob, 31 sty 2009 - 15:58
wrocław szpital na traugutta-otolaryngologia-koszmar pomylone terminy zabiegu przez ordynator dziecko zamiast znieczulenia ogólnego dostało miejscowe,pani ordynator bardzo nie miła ciągle tylko krzyczała że dziecko się wyrywa że kopie ją po nogach,dziecko wystraszone jak i ja.Zero jakiego kolwiek zainteresowania ze strony pielęgniarek lekarza to tylko raz widziałam jak wpadł i wypadł,zabieg wycięcia trzeciego migdałka żle przeprowadzony nie do końca wycięty co czeka nas drugi raz niestety ale nigdy nie w tym szpitalu...
misia27


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 31
Dołączył: nie, 02 lis 08 - 11:37
Nr użytkownika: 23,334




post sob, 31 sty 2009 - 15:58
Post #55

wrocław szpital na traugutta-otolaryngologia-koszmar pomylone terminy zabiegu przez ordynator dziecko zamiast znieczulenia ogólnego dostało miejscowe,pani ordynator bardzo nie miła ciągle tylko krzyczała że dziecko się wyrywa że kopie ją po nogach,dziecko wystraszone jak i ja.Zero jakiego kolwiek zainteresowania ze strony pielęgniarek lekarza to tylko raz widziałam jak wpadł i wypadł,zabieg wycięcia trzeciego migdałka żle przeprowadzony nie do końca wycięty co czeka nas drugi raz niestety ale nigdy nie w tym szpitalu...
mama_do_kwadratu
sob, 31 sty 2009 - 16:27
Śląskie Centrum Pediatrii Zabrze (ul. 3 maja)
Oddział Nefrologii Dziecięcej

Plusy:
konkretna, bardzo profesjonalna Pani Ordynator Morawiec- Knysak
informacja o stanie dziecka- bez problemu
jedzenie- OK
pielęgniarki bardzo miłe i pomocne
pobieranie krwi w rękawiczkach (co nie jest takie oczywiste)
rodzic może bez dopłaty zostać z dzieckiem, ale nie ma łóżek (można kimać z dzieckiem, albo na karimacie)
czysto (podłogi, bo okna- dramat...)
można korzystać z kuchni oddziałowej
Minusy:
fatalne warunki (sale, okna, łazienki, świetlica)
pobudka na temperaturkę wrrrr nawet o 5 rano
niby nie można w butach i okryciu wierzchnim, a goście łażą bezkarnie wrrrrr


mama_do_kwadratu


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 9,090
Dołączył: sob, 14 cze 03 - 17:06
Nr użytkownika: 826




post sob, 31 sty 2009 - 16:27
Post #56

Śląskie Centrum Pediatrii Zabrze (ul. 3 maja)
Oddział Nefrologii Dziecięcej

Plusy:
konkretna, bardzo profesjonalna Pani Ordynator Morawiec- Knysak
informacja o stanie dziecka- bez problemu
jedzenie- OK
pielęgniarki bardzo miłe i pomocne
pobieranie krwi w rękawiczkach (co nie jest takie oczywiste)
rodzic może bez dopłaty zostać z dzieckiem, ale nie ma łóżek (można kimać z dzieckiem, albo na karimacie)
czysto (podłogi, bo okna- dramat...)
można korzystać z kuchni oddziałowej
Minusy:
fatalne warunki (sale, okna, łazienki, świetlica)
pobudka na temperaturkę wrrrr nawet o 5 rano
niby nie można w butach i okryciu wierzchnim, a goście łażą bezkarnie wrrrrr




--------------------
Mama Dwóch Takich od Czerwca 2000
Fridge pickers wear bigger knickers
asiaad2
pią, 13 lut 2009 - 22:06
Gubin, każda mama jest przy dziecku za darmo !!!!, mleko, cherbatka, marchwianka przygotowane, jedzenie dla dzieci przygotowane, pościel dają i same przebieramy jak trzeba,pani doktor przytula i każe się nie martwić, o wsztskim informują , jest naprawde dobrze

Ten post edytował asiaad2 pią, 13 lut 2009 - 22:07
asiaad2


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,368
Dołączył: czw, 19 paź 06 - 12:40
Skąd: lubuskie
Nr użytkownika: 8,058

GG:


post pią, 13 lut 2009 - 22:06
Post #57

Gubin, każda mama jest przy dziecku za darmo !!!!, mleko, cherbatka, marchwianka przygotowane, jedzenie dla dzieci przygotowane, pościel dają i same przebieramy jak trzeba,pani doktor przytula i każe się nie martwić, o wsztskim informują , jest naprawde dobrze

--------------------


lena.
pon, 16 lut 2009 - 19:42
oddział dziecięcy w szpitalu w Kole

leżeliśmy tam przez kilka dni. Ordynator tego oddziału przychodził na wizytę sam: jakieś 20 min. później przychodziły dwie pielęgniarki z kartami dzieci, rozglądały się po sali i wychodziły.
Wizyta ordynatora polegała na tym, że wbiegał (dosłownie) na salę, od drzwi krzyczał, zeby rozbierać dzieciaki, szybko osłuchał każdego pacjenta i pędził dalej. Kiedy raz udało mi się dopaść go przy drzwiach sali, jak już miał z niej wyjść i zapytałam o stan mojego dziecka to w odpowiedzi usłyszałam, ze nie może nic w tej chwili stwierdzić, bo nie zapoznał się jeszcze z jego karta. I tak było przy każdej jego wizycie.
Inne lekarki... hmmm no cóż... może były bardziej skoncentrowane na tym, co robią, ale jesli chodzi o zorientowanie w sytuacji to też marniutkie. Pielęgniarki to porażka. Nie dość, ze nie można było od żadnej wyciągnąć, co tam małemu wstrzykuje to jeszcze urażone wielce, ze ktoś śmie je o cokolwiek pytać. Przy pobieraniu krwi Wiktorkowi - nie dość, że wyglądało to niczym rzeź, to jeszcze mi się "opiernicz" dostał, że "sykam" na widok tego, co one robią, ponieważ w ogóle nie powinno mnie tam ich zdaniem być.

Natomiast kiedy wyszliśmy na tzw. "przepustkę", czyli nie mieliśmy jeszcze wypisu ale nie leżeliśmy już na oddziale tylko dwa razy dziennie przyjeżdżaliśmy na zastrzyki i kroplówki - wówczas sytuacja przedstawiała się całkiem inaczej. Zarówno lekarki, jak i ordynator udzielali wyczerpujących informacji, Pan ordynator zawsze dokładnie osłuchał małego, pielęgniarki były nawet miłe (zdecydowana większość z nich)
i ogólne podejście do pacjenta było całkiem całkiem.
Co jeszcze moim zdaniem nie było właściwe to to, że rodzice z dziećmi przychodzącymi na zastrzyki i kroplówki (z przepustek) chodziły po całym oddziale, bo badania na początku oddziału, a kroplówki na samym koncu. Niby na oddziale panował zakaz odwiedzin, zeby nie wnosić bakterii i wirusów ale tak naprawde to nikt o to nie dbał.


lena.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 446
Dołączył: nie, 01 lut 09 - 17:24
Skąd: wlkp.
Nr użytkownika: 25,172




post pon, 16 lut 2009 - 19:42
Post #58

oddział dziecięcy w szpitalu w Kole

leżeliśmy tam przez kilka dni. Ordynator tego oddziału przychodził na wizytę sam: jakieś 20 min. później przychodziły dwie pielęgniarki z kartami dzieci, rozglądały się po sali i wychodziły.
Wizyta ordynatora polegała na tym, że wbiegał (dosłownie) na salę, od drzwi krzyczał, zeby rozbierać dzieciaki, szybko osłuchał każdego pacjenta i pędził dalej. Kiedy raz udało mi się dopaść go przy drzwiach sali, jak już miał z niej wyjść i zapytałam o stan mojego dziecka to w odpowiedzi usłyszałam, ze nie może nic w tej chwili stwierdzić, bo nie zapoznał się jeszcze z jego karta. I tak było przy każdej jego wizycie.
Inne lekarki... hmmm no cóż... może były bardziej skoncentrowane na tym, co robią, ale jesli chodzi o zorientowanie w sytuacji to też marniutkie. Pielęgniarki to porażka. Nie dość, ze nie można było od żadnej wyciągnąć, co tam małemu wstrzykuje to jeszcze urażone wielce, ze ktoś śmie je o cokolwiek pytać. Przy pobieraniu krwi Wiktorkowi - nie dość, że wyglądało to niczym rzeź, to jeszcze mi się "opiernicz" dostał, że "sykam" na widok tego, co one robią, ponieważ w ogóle nie powinno mnie tam ich zdaniem być.

Natomiast kiedy wyszliśmy na tzw. "przepustkę", czyli nie mieliśmy jeszcze wypisu ale nie leżeliśmy już na oddziale tylko dwa razy dziennie przyjeżdżaliśmy na zastrzyki i kroplówki - wówczas sytuacja przedstawiała się całkiem inaczej. Zarówno lekarki, jak i ordynator udzielali wyczerpujących informacji, Pan ordynator zawsze dokładnie osłuchał małego, pielęgniarki były nawet miłe (zdecydowana większość z nich)
i ogólne podejście do pacjenta było całkiem całkiem.
Co jeszcze moim zdaniem nie było właściwe to to, że rodzice z dziećmi przychodzącymi na zastrzyki i kroplówki (z przepustek) chodziły po całym oddziale, bo badania na początku oddziału, a kroplówki na samym koncu. Niby na oddziale panował zakaz odwiedzin, zeby nie wnosić bakterii i wirusów ale tak naprawde to nikt o to nie dbał.




--------------------

lena.
pon, 16 lut 2009 - 19:45
aha, dodam jeszcze, że sale straszne a mamusie muszą płacić 30 zł za pobyt z dzieckiem.
Na dowodzie wpłaty napisano, że jest to opłata za wynajem pokoju- 01.gif
lena.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 446
Dołączył: nie, 01 lut 09 - 17:24
Skąd: wlkp.
Nr użytkownika: 25,172




post pon, 16 lut 2009 - 19:45
Post #59

aha, dodam jeszcze, że sale straszne a mamusie muszą płacić 30 zł za pobyt z dzieckiem.
Na dowodzie wpłaty napisano, że jest to opłata za wynajem pokoju- 01.gif

--------------------

malgog
pią, 03 kwi 2009 - 20:35
luty 2009 oddział chirurgii szpital na ul. Działdowskiej w Warszawie, zabieg nagły wylądowaliśmy późnym wieczorem, po pól godzinie odbył się zabieg, wyszliśmy na drugi dzień
warunki doskonałe, oddział po remoncie, byliśmy w pokoju 3 os. z łazienką, wszystkie pokoje 2, 3 os. z łazienkami, personel miły, lekarz informował o wszystkim, opieka troskliwa, jedzenie smaczne co wywołało moje zdziwienie
dla mamy spanie na rozkładanym leżaku, niestety ilość leżaków ograniczona, dla mnie akurat zabrakło, spałam na karimacie na podłodze

kwiecień 2009 oddział chirurgii szpital w Dziekanowie Leśnym, pobyt - jedna doba z noclegiem
budynek szpitala stary, położony w Kampinosie co nieco rekompensuje mizerię szpitalną, oddział wymagający remontu, ściany, drzwi odrapane, łóżka także stare, każde w pokoju inne, pokoje duże chociaż w każdym zazwyczaj po jednym pacjencie, nam akurat trafił się pokój 5 osobowy, spanie na łóżku z dzieckiem lub na własnym leżaku, lekarze życzliwi, pielęgniarki miłe i uśmiechnięte, wyczerpująco informują o wszystkim i odpowiadają na pytania, można mieć nieco wątpliwości co do czystości w pokojach, kiedy nas przyjmowano wieczorem podłoga była w stanie tragicznym, koty z kurzu, paprochy, generalnie brudno co rzucało się mocno w oczy, na drugi dzień salowa myła...ale co to było za mycie 37.gif
łazienki dla dzieci i rodziców - tragedia
ogólnie pod względem warunków chirurgia na działdowskiej na duży plus, w Dziekanowie na duży minus, personel w obu szpitalach OK

ten sam szpital (Dziekanów Leśny) oddział obserwacyjno-zakaźny - kilka pobytów dziennych w różnym czasie - odnowiony oddział, korytarz i pokoje kolorowe, wygląd zgoła odmienny od chirurgii, mieliśmy kontakt z jednym lekarzem - ok, pielęgniarki sympatyczne, pobierają krew rewelacyjnie, dzieci się nie stresują pobytem, przy oddziale jest spora świetlica

Ten post edytował malgog pią, 03 kwi 2009 - 20:37
malgog


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,852
Dołączył: pią, 25 sie 06 - 18:44
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 7,202




post pią, 03 kwi 2009 - 20:35
Post #60

luty 2009 oddział chirurgii szpital na ul. Działdowskiej w Warszawie, zabieg nagły wylądowaliśmy późnym wieczorem, po pól godzinie odbył się zabieg, wyszliśmy na drugi dzień
warunki doskonałe, oddział po remoncie, byliśmy w pokoju 3 os. z łazienką, wszystkie pokoje 2, 3 os. z łazienkami, personel miły, lekarz informował o wszystkim, opieka troskliwa, jedzenie smaczne co wywołało moje zdziwienie
dla mamy spanie na rozkładanym leżaku, niestety ilość leżaków ograniczona, dla mnie akurat zabrakło, spałam na karimacie na podłodze

kwiecień 2009 oddział chirurgii szpital w Dziekanowie Leśnym, pobyt - jedna doba z noclegiem
budynek szpitala stary, położony w Kampinosie co nieco rekompensuje mizerię szpitalną, oddział wymagający remontu, ściany, drzwi odrapane, łóżka także stare, każde w pokoju inne, pokoje duże chociaż w każdym zazwyczaj po jednym pacjencie, nam akurat trafił się pokój 5 osobowy, spanie na łóżku z dzieckiem lub na własnym leżaku, lekarze życzliwi, pielęgniarki miłe i uśmiechnięte, wyczerpująco informują o wszystkim i odpowiadają na pytania, można mieć nieco wątpliwości co do czystości w pokojach, kiedy nas przyjmowano wieczorem podłoga była w stanie tragicznym, koty z kurzu, paprochy, generalnie brudno co rzucało się mocno w oczy, na drugi dzień salowa myła...ale co to było za mycie 37.gif
łazienki dla dzieci i rodziców - tragedia
ogólnie pod względem warunków chirurgia na działdowskiej na duży plus, w Dziekanowie na duży minus, personel w obu szpitalach OK

ten sam szpital (Dziekanów Leśny) oddział obserwacyjno-zakaźny - kilka pobytów dziennych w różnym czasie - odnowiony oddział, korytarz i pokoje kolorowe, wygląd zgoła odmienny od chirurgii, mieliśmy kontakt z jednym lekarzem - ok, pielęgniarki sympatyczne, pobierają krew rewelacyjnie, dzieci się nie stresują pobytem, przy oddziale jest spora świetlica

--------------------
user posted image
user posted image
> Doświadczenia szpitalne
Start new topic
Reply to this topic
5 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 5 następna
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: czw, 28 mar 2024 - 23:05
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama