Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
4 Stron V   1 2 3 nastÄ™pna ostatnia   

Stulejka...sklejka...?

, temat siusiakowy
> , temat siusiakowy
Anecznik
pon, 15 lip 2013 - 13:54
Trudny temat, ale jestem spanikowana.
Mam dwóch chłopaków i jak każda mama chłopców martwię się o siusiaka. Jedni lekarze mówiąc ściągać napletek inni żeby tego nie robić.
Nikdodem miał ściągany napletek. Szło dobrze, ale pojawiły się problemy. Trafiliśmy do chirurga dziecięcego, który z impetem na silę ściągnąl napletek. Do dzisiaj Nikodem nie daje się tam nawet przetrzeć ręcznikiem po kąpieli i sam nie ćwiczy. Przeżył traumę a my teraz zamartwiamy się.
Młodszy Igor nie ma z tym problemu. Raz w tygodniu sprawdzamy i jest ok, tzn bylo ok. Wczoraj zauważyłam, że napletek po ściągnięciu jest jakby zrośnięty z rowkiem zażołędnym i ja nie mam zielonego pojęcia czy to fizjologiczne i z czasem samo się "odklei" czy to jakas stulejka.
Jeśli sa mamy, które borykały się z tym problemem to będę wdzięczna za rady.
Oczywiście wybiorę się najpierw do pediatry a potem planuję urologa dziecięcego jak będzie konieczność, ale już zdecydowanie nie pójdę z żadnym dzieckiem do chirurga.

Jestem totalnie zielona w tym temacie i mam wrażenie, że lekarze pierwszego kontaktu również choć jak wynika z moich obserwacji i chirurdzy zbyt radykalnie "naprawiają" stulejki fizjologiczne, które prowadza do patologicznych. Wyć mi się chce...

Ten post edytował Anecznik pon, 15 lip 2013 - 15:40
Anecznik


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,434
Dołączył: wto, 24 sty 06 - 16:21
SkÄ…d: okolice Poznania
Nr użytkownika: 4,698

GG:


post pon, 15 lip 2013 - 13:54
Post #1

Trudny temat, ale jestem spanikowana.
Mam dwóch chłopaków i jak każda mama chłopców martwię się o siusiaka. Jedni lekarze mówiąc ściągać napletek inni żeby tego nie robić.
Nikdodem miał ściągany napletek. Szło dobrze, ale pojawiły się problemy. Trafiliśmy do chirurga dziecięcego, który z impetem na silę ściągnąl napletek. Do dzisiaj Nikodem nie daje się tam nawet przetrzeć ręcznikiem po kąpieli i sam nie ćwiczy. Przeżył traumę a my teraz zamartwiamy się.
Młodszy Igor nie ma z tym problemu. Raz w tygodniu sprawdzamy i jest ok, tzn bylo ok. Wczoraj zauważyłam, że napletek po ściągnięciu jest jakby zrośnięty z rowkiem zażołędnym i ja nie mam zielonego pojęcia czy to fizjologiczne i z czasem samo się "odklei" czy to jakas stulejka.
Jeśli sa mamy, które borykały się z tym problemem to będę wdzięczna za rady.
Oczywiście wybiorę się najpierw do pediatry a potem planuję urologa dziecięcego jak będzie konieczność, ale już zdecydowanie nie pójdę z żadnym dzieckiem do chirurga.

Jestem totalnie zielona w tym temacie i mam wrażenie, że lekarze pierwszego kontaktu również choć jak wynika z moich obserwacji i chirurdzy zbyt radykalnie "naprawiają" stulejki fizjologiczne, które prowadza do patologicznych. Wyć mi się chce...

--------------------


gosiagosia
pon, 15 lip 2013 - 14:11
zmien chirurga.

nam chirurg nie sciagal. sprawdzil tylko delikatnie czy widac ujscie cewki i dal zalecenia. na osatniej wizycie lekarka powiedziala, ze jest mala stulejka i dala zalecenia. przestraszylam sie, bo jak u mlodego, ktoremu schodzil napletek jest mala stulejka, to u starszego wychodziloby, ze jest duza. poszlismy po skierowanie a pediatra zrobila oczy i powiedziala, ze wszystko jest ok i zeby nic na sile nie robic.
fakt, ze przez to majstrowanie u mlodego z siurkiem, teraz jak tylko dotknie sie, to krzyczy ała.
gosiagosia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,244
Dołączył: nie, 18 sty 09 - 21:40
Nr użytkownika: 24,823




post pon, 15 lip 2013 - 14:11
Post #2

zmien chirurga.

nam chirurg nie sciagal. sprawdzil tylko delikatnie czy widac ujscie cewki i dal zalecenia. na osatniej wizycie lekarka powiedziala, ze jest mala stulejka i dala zalecenia. przestraszylam sie, bo jak u mlodego, ktoremu schodzil napletek jest mala stulejka, to u starszego wychodziloby, ze jest duza. poszlismy po skierowanie a pediatra zrobila oczy i powiedziala, ze wszystko jest ok i zeby nic na sile nie robic.
fakt, ze przez to majstrowanie u mlodego z siurkiem, teraz jak tylko dotknie sie, to krzyczy ała.

--------------------
Sz. marzec 2009
F. luty 2011
B.A. Aniołek 6tc [*]



...nie ma stópki zbyt małej, by nie mogła zostawić śladu...
Anecznik
pon, 15 lip 2013 - 14:45
Ze starszakiem trafiłam do przypadkowego chirurga. Po prostu dostaliśmy skierowanie do odpowiedniej placówki i juz. Tu chyba popełniłam błąd jako matka, ale kurcze wierzyłam, że pracują tam kompetentni lekarze. D tego oczywiście dano mi odczuć, że jest to wina mnie samej bo zaniedbałam syna. Poszło mi pięty, ale wiem, że niesłusznie bo o syna dbaliśmy. Na dzień dzisiejszy nie mam nawet możliwości skontrolowania starszaka dlatego, że nie da się do siebie zbliżyć. Jest histeryczny płacz i wręcz błaganie żeby zostawić go w spokoju 41.gif
Teraz martwię się dodatkowo o młodszego, na którym tym bardziej skupiłam uwagę po doświadczeniach z pierworodnym. I teraz pytanie czy to zrośnięcie jest fizjologiczne? Co robić, co myśleć?
Anecznik


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,434
Dołączył: wto, 24 sty 06 - 16:21
SkÄ…d: okolice Poznania
Nr użytkownika: 4,698

GG:


post pon, 15 lip 2013 - 14:45
Post #3

Ze starszakiem trafiłam do przypadkowego chirurga. Po prostu dostaliśmy skierowanie do odpowiedniej placówki i juz. Tu chyba popełniłam błąd jako matka, ale kurcze wierzyłam, że pracują tam kompetentni lekarze. D tego oczywiście dano mi odczuć, że jest to wina mnie samej bo zaniedbałam syna. Poszło mi pięty, ale wiem, że niesłusznie bo o syna dbaliśmy. Na dzień dzisiejszy nie mam nawet możliwości skontrolowania starszaka dlatego, że nie da się do siebie zbliżyć. Jest histeryczny płacz i wręcz błaganie żeby zostawić go w spokoju 41.gif
Teraz martwię się dodatkowo o młodszego, na którym tym bardziej skupiłam uwagę po doświadczeniach z pierworodnym. I teraz pytanie czy to zrośnięcie jest fizjologiczne? Co robić, co myśleć?

--------------------


gosiagosia
pon, 15 lip 2013 - 15:31
ja szlam z nastawieniem, ze jak bedzie chcial cos ruszac, to powiem ze ma tego nie robic. napatrzylam sie jak mu sciagali, zeby pobrac mocz bezposrednioz cewki i nie wiem czy jego bolalo, bo maly byl i nie plakal, ale dla mnie to nie byl fajny widok, zwlaszcza ze tak prosto sciagnac nie bylo. lekarz na szczesice nic nie grzebal i mowil, zebysmy sami tez nie grzebali. mielismy 3 roznych chirurgow i zaden nie ingerowal dalej niz do odsloniecia samego ujscia. pedatra tez mowila, zeby zostawic.


kolezanka chodzi do innego chirurga i tam byla juz panika, ze stulejka, ze trzeba sciagac. sciagali przez rok, potem zaniedbali, bo maly nie dawal sie dotknac i teraz sciagnac nie moga. lekarz jednak nadal uparcie twierdzi, ze trzeba probowac... takze jak widac lekarze sa rozni.

jesli syn nie daje sie dotknac i ma traume, to lepiej mu nie fundowac kolejnych przezyc. moze odczekac? jesli mialby nawet stulejke nie fizjologiczna i wymagalaby ona interwencji chirurgicznej, to mozna to zrobic w kazdym wieku.
gosiagosia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,244
Dołączył: nie, 18 sty 09 - 21:40
Nr użytkownika: 24,823




post pon, 15 lip 2013 - 15:31
Post #4

ja szlam z nastawieniem, ze jak bedzie chcial cos ruszac, to powiem ze ma tego nie robic. napatrzylam sie jak mu sciagali, zeby pobrac mocz bezposrednioz cewki i nie wiem czy jego bolalo, bo maly byl i nie plakal, ale dla mnie to nie byl fajny widok, zwlaszcza ze tak prosto sciagnac nie bylo. lekarz na szczesice nic nie grzebal i mowil, zebysmy sami tez nie grzebali. mielismy 3 roznych chirurgow i zaden nie ingerowal dalej niz do odsloniecia samego ujscia. pedatra tez mowila, zeby zostawic.


kolezanka chodzi do innego chirurga i tam byla juz panika, ze stulejka, ze trzeba sciagac. sciagali przez rok, potem zaniedbali, bo maly nie dawal sie dotknac i teraz sciagnac nie moga. lekarz jednak nadal uparcie twierdzi, ze trzeba probowac... takze jak widac lekarze sa rozni.

jesli syn nie daje sie dotknac i ma traume, to lepiej mu nie fundowac kolejnych przezyc. moze odczekac? jesli mialby nawet stulejke nie fizjologiczna i wymagalaby ona interwencji chirurgicznej, to mozna to zrobic w kazdym wieku.

--------------------
Sz. marzec 2009
F. luty 2011
B.A. Aniołek 6tc [*]



...nie ma stópki zbyt małej, by nie mogła zostawić śladu...
Tuni
nie, 21 lip 2013 - 23:43
Ten wykład do mnie przemawia.
Tuni


Grupa: Moderatorzy
Postów: 6,764
Dołączył: wto, 01 kwi 03 - 09:27
SkÄ…d: ÅšlÄ…sk
Nr użytkownika: 248




post nie, 21 lip 2013 - 23:43
Post #5

Ten wykład do mnie przemawia.
szeklanka
piÄ…, 02 sie 2013 - 13:52
Tuni - to już było w jakimś wątku z tego co pamiętam i sama obejrzałam całość dwa razy, żeby na pewno dobrze przyjąć wiedzę. Do mnie też bardzo przemawia a z racji bycia kobietą temat do czasu urodzenia chłopaka był totalnie abstrakcyjny.
szeklanka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,454
Dołączył: czw, 24 wrz 09 - 10:14
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 29,267




post piÄ…, 02 sie 2013 - 13:52
Post #6

Tuni - to już było w jakimś wątku z tego co pamiętam i sama obejrzałam całość dwa razy, żeby na pewno dobrze przyjąć wiedzę. Do mnie też bardzo przemawia a z racji bycia kobietą temat do czasu urodzenia chłopaka był totalnie abstrakcyjny.

--------------------
moko.
piÄ…, 02 sie 2013 - 15:34
CYTAT(Tuni @ Sun, 21 Jul 2013 - 21:43) *
Ten wykład do mnie przemawia.

Dokładnie,
ja siÄ™ tego trzymam!
moko.


Grupa: Moderatorzy
Postów: 14,870
Dołączył: pią, 12 gru 03 - 10:59
Skąd: Wrocław
Nr użytkownika: 1,254




post piÄ…, 02 sie 2013 - 15:34
Post #7

CYTAT(Tuni @ Sun, 21 Jul 2013 - 21:43) *
Ten wykład do mnie przemawia.

Dokładnie,
ja siÄ™ tego trzymam!

--------------------
"Jednym z objawów zbliżającego się załamania nerwowego jest przekonanie, że wykonujemy niezwykle ważną pracę."
B.Russell

O.(1998) i O.(2010)
gosiagosia
sob, 03 sie 2013 - 08:52
CYTAT(szeklanka @ Fri, 02 Aug 2013 - 13:52) *
Tuni - to już było w jakimś wątku z tego co pamiętam i sama obejrzałam całość dwa razy, żeby na pewno dobrze przyjąć wiedzę. Do mnie też bardzo przemawia a z racji bycia kobietą temat do czasu urodzenia chłopaka był totalnie abstrakcyjny.

ano, o tu
gosiagosia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,244
Dołączył: nie, 18 sty 09 - 21:40
Nr użytkownika: 24,823




post sob, 03 sie 2013 - 08:52
Post #8

CYTAT(szeklanka @ Fri, 02 Aug 2013 - 13:52) *
Tuni - to już było w jakimś wątku z tego co pamiętam i sama obejrzałam całość dwa razy, żeby na pewno dobrze przyjąć wiedzę. Do mnie też bardzo przemawia a z racji bycia kobietą temat do czasu urodzenia chłopaka był totalnie abstrakcyjny.

ano, o tu

--------------------
Sz. marzec 2009
F. luty 2011
B.A. Aniołek 6tc [*]



...nie ma stópki zbyt małej, by nie mogła zostawić śladu...
Bogna
sob, 03 sie 2013 - 11:07
Mój synek miał problem - nie do końca odklejony napletek. Lekarz zalecił delikatne odciąganie w miarę możliwości - sam nic nie majstrował młodemu. Mąż nauczył synka delikatnie odciągać samemu po kąpieli. Po 8 miesiącach "się naprawiło" 06.gif i jest ok.
Ale słyszałam o nieludzkim traktowaniu siusiaków przez chirurgów icon_twisted.gif
Bogna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 623
Dołączył: czw, 28 wrz 06 - 12:36
SkÄ…d: Bydgoszcz
Nr użytkownika: 7,707




post sob, 03 sie 2013 - 11:07
Post #9

Mój synek miał problem - nie do końca odklejony napletek. Lekarz zalecił delikatne odciąganie w miarę możliwości - sam nic nie majstrował młodemu. Mąż nauczył synka delikatnie odciągać samemu po kąpieli. Po 8 miesiącach "się naprawiło" 06.gif i jest ok.
Ale słyszałam o nieludzkim traktowaniu siusiaków przez chirurgów icon_twisted.gif

--------------------

Anecznik
pon, 05 sie 2013 - 11:25
...dopiero dostałam powiadomienie o odpowiedziach w wątku icon_rolleyes.gif

Oglądałam wykład dr Gastoł i też do mnie przemawia, ale opinie są tak różne, że jestem zdezorientowana. Ze starszakiem nie robimy już nic. Tzn biorąc sobie do serca to co dr mówi, młody ściąga tylko tyle żeby było widać cewkę moczową (dalej się boi) i namydla żelem, spłukuje...i tyle. Młodszemu ściągam delikatnie napletek raz na jakiś czas i mimo przyjęcia do wiadomości wiedzy jaką dr Gastoł przekazuje podczas tego wykładu martwię się, że rowek zażołędny jest sklejony z napletkiem icon_sad.gif. Chyba spokojna poczułabym się dopiero wówczas kiedy miałabym możliwość konsultacji z powyższym panem dr, który dokładnie mógłby mi wytłumaczyć co się dzieje.

To co dziewczyny, rozumiem, że siusiaki swoich synów zostawiacie w spokoju, tak?

I tak, zdecydowanie Nikodem był potraktowany nieludzko przez chirurga dziecięcego. Do dzisiaj mąż mi to wypomina, to ja uparłam się na wizytę u chirurga za poleceniem lekarza. Skąd mogłam wiedzieć, że tak to wyjdzie. Byłam pewna, że trzeba, że nie ma innego wyjścia...
Anecznik


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,434
Dołączył: wto, 24 sty 06 - 16:21
SkÄ…d: okolice Poznania
Nr użytkownika: 4,698

GG:


post pon, 05 sie 2013 - 11:25
Post #10

...dopiero dostałam powiadomienie o odpowiedziach w wątku icon_rolleyes.gif

Oglądałam wykład dr Gastoł i też do mnie przemawia, ale opinie są tak różne, że jestem zdezorientowana. Ze starszakiem nie robimy już nic. Tzn biorąc sobie do serca to co dr mówi, młody ściąga tylko tyle żeby było widać cewkę moczową (dalej się boi) i namydla żelem, spłukuje...i tyle. Młodszemu ściągam delikatnie napletek raz na jakiś czas i mimo przyjęcia do wiadomości wiedzy jaką dr Gastoł przekazuje podczas tego wykładu martwię się, że rowek zażołędny jest sklejony z napletkiem icon_sad.gif. Chyba spokojna poczułabym się dopiero wówczas kiedy miałabym możliwość konsultacji z powyższym panem dr, który dokładnie mógłby mi wytłumaczyć co się dzieje.

To co dziewczyny, rozumiem, że siusiaki swoich synów zostawiacie w spokoju, tak?

I tak, zdecydowanie Nikodem był potraktowany nieludzko przez chirurga dziecięcego. Do dzisiaj mąż mi to wypomina, to ja uparłam się na wizytę u chirurga za poleceniem lekarza. Skąd mogłam wiedzieć, że tak to wyjdzie. Byłam pewna, że trzeba, że nie ma innego wyjścia...

--------------------


operetka
śro, 07 sie 2013 - 23:22
do mnie też wykład przemawia ale rzeczywistość jest brutalna i nie znam żadnej mamy chłopca w wieku 25 miesięcy, który miałby całkowicie nieodprowadzalny napletek. wolałabym nie eksperymentować a tak właśnie postrzegam czekanie, może nawet do jego lat 16-stu, że mu to minie bo przecież jakiś tam procent chłopców ma tak właśnie do wieku nastoletniego 32.gif do tego trafiliśmy do chirurga, który jest za ściąganiem napletka podczas kąpieli i który rzucił tekstem w stylu "dorosłe życie pani syna jest w pani rękach" 37.gif
poczułabym się pewniej gdyby wypowiedziały się tutaj mamy chłopców, starszych od mojego, którzy mają jeszcze stulejkę fizjologiczną i które to mamy spokojnie czekają na rozwój sytuacji.
Tuni, moko jak tam siusiaki Waszych synów? 06.gif
operetka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,171
Dołączył: śro, 25 maj 11 - 01:52
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 36,740

GG:


post śro, 07 sie 2013 - 23:22
Post #11

do mnie też wykład przemawia ale rzeczywistość jest brutalna i nie znam żadnej mamy chłopca w wieku 25 miesięcy, który miałby całkowicie nieodprowadzalny napletek. wolałabym nie eksperymentować a tak właśnie postrzegam czekanie, może nawet do jego lat 16-stu, że mu to minie bo przecież jakiś tam procent chłopców ma tak właśnie do wieku nastoletniego 32.gif do tego trafiliśmy do chirurga, który jest za ściąganiem napletka podczas kąpieli i który rzucił tekstem w stylu "dorosłe życie pani syna jest w pani rękach" 37.gif
poczułabym się pewniej gdyby wypowiedziały się tutaj mamy chłopców, starszych od mojego, którzy mają jeszcze stulejkę fizjologiczną i które to mamy spokojnie czekają na rozwój sytuacji.
Tuni, moko jak tam siusiaki Waszych synów? 06.gif

--------------------

Inanna
czw, 08 sie 2013 - 17:37
CYTAT(operetka @ Thu, 08 Aug 2013 - 00:22) *
do mnie też wykład przemawia ale rzeczywistość jest brutalna i nie znam żadnej mamy chłopca w wieku 25 miesięcy, który miałby całkowicie nieodprowadzalny napletek. wolałabym nie eksperymentować a tak właśnie postrzegam czekanie, może nawet do jego lat 16-stu, że mu to minie bo przecież jakiś tam procent chłopców ma tak właśnie do wieku nastoletniego 32.gif do tego trafiliśmy do chirurga, który jest za ściąganiem napletka podczas kąpieli i który rzucił tekstem w stylu "dorosłe życie pani syna jest w pani rękach" 37.gif
poczułabym się pewniej gdyby wypowiedziały się tutaj mamy chłopców, starszych od mojego, którzy mają jeszcze stulejkę fizjologiczną i które to mamy spokojnie czekają na rozwój sytuacji.
Tuni, moko jak tam siusiaki Waszych synów? 06.gif


To siÄ™ wypowiem icon_smile.gif
Mój starszy miał napletek przyklejony, nazwijmy to: "trochę". Trochę schodził ale nie bardzo. Odkleił się w znacznym stopniu jak doszło do stanu zapalnego: moczyliśmy wtedy w rivanolu, potem robiliśmy nasiadówki w gorącym rumianku. Pękło, wylazła ropa a napletek się ślicznie odkleił (wyjaśniam: nie zachęcam do prowokowania stanów zapalnych).
Drugi - wiek jak na pasku - ma stulejkę. Napletek nie schodził w ogóle a dodatkowo dzieć nie dał się dotknąć. Wyszliśmy z założenia, że dopóki nie ma stanów zapalnych, nic kompletnie się nie dzieje, to nie ruszamy. Zoperujemy jak będzie w takim wieku, że zabieg będzie można wykonać w znieczuleniu miejscowym. Słyszałam o maści "diprogenta" ale żaden z lekarzy pediatrów nie wiedział chyba o czym mówię, każdy rwał się do zrywania siłą (jeden się obraził, bo mu na to nie pozwoliłam) więc daliśmy spokój.
Maść dostałam od matki mojego chrześniaka, jesteśmy w piątym dniu smarowania. Jest lepiej, widać ujście cewki moczowej.

Ten post edytował Inanna czw, 08 sie 2013 - 17:38
Inanna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,551
Dołączył: wto, 12 lut 08 - 16:36
Nr użytkownika: 18,156




post czw, 08 sie 2013 - 17:37
Post #12

CYTAT(operetka @ Thu, 08 Aug 2013 - 00:22) *
do mnie też wykład przemawia ale rzeczywistość jest brutalna i nie znam żadnej mamy chłopca w wieku 25 miesięcy, który miałby całkowicie nieodprowadzalny napletek. wolałabym nie eksperymentować a tak właśnie postrzegam czekanie, może nawet do jego lat 16-stu, że mu to minie bo przecież jakiś tam procent chłopców ma tak właśnie do wieku nastoletniego 32.gif do tego trafiliśmy do chirurga, który jest za ściąganiem napletka podczas kąpieli i który rzucił tekstem w stylu "dorosłe życie pani syna jest w pani rękach" 37.gif
poczułabym się pewniej gdyby wypowiedziały się tutaj mamy chłopców, starszych od mojego, którzy mają jeszcze stulejkę fizjologiczną i które to mamy spokojnie czekają na rozwój sytuacji.
Tuni, moko jak tam siusiaki Waszych synów? 06.gif


To siÄ™ wypowiem icon_smile.gif
Mój starszy miał napletek przyklejony, nazwijmy to: "trochę". Trochę schodził ale nie bardzo. Odkleił się w znacznym stopniu jak doszło do stanu zapalnego: moczyliśmy wtedy w rivanolu, potem robiliśmy nasiadówki w gorącym rumianku. Pękło, wylazła ropa a napletek się ślicznie odkleił (wyjaśniam: nie zachęcam do prowokowania stanów zapalnych).
Drugi - wiek jak na pasku - ma stulejkę. Napletek nie schodził w ogóle a dodatkowo dzieć nie dał się dotknąć. Wyszliśmy z założenia, że dopóki nie ma stanów zapalnych, nic kompletnie się nie dzieje, to nie ruszamy. Zoperujemy jak będzie w takim wieku, że zabieg będzie można wykonać w znieczuleniu miejscowym. Słyszałam o maści "diprogenta" ale żaden z lekarzy pediatrów nie wiedział chyba o czym mówię, każdy rwał się do zrywania siłą (jeden się obraził, bo mu na to nie pozwoliłam) więc daliśmy spokój.
Maść dostałam od matki mojego chrześniaka, jesteśmy w piątym dniu smarowania. Jest lepiej, widać ujście cewki moczowej.

--------------------



tita10
czw, 08 sie 2013 - 20:04
U nas problem z siusiakiem rozwiązał lekarz chirurg. Pediatra zaleciła takową wizytę, wcześniej obczytałam mnustwo informacji na ten temat i wiedziałam jedno-nie pozwolę ściągnąć na siłę. Napletek schodził trochę. Po konsultacjach ze znajomymi mamami chłopców wybrałam chirurga. Mieliśmy 2 wizyty. Na pierwszej dr obejrzał tylko i zalecił smarowanie maśćią ze sterydem przez 6 tyg. Po 6 tyg problem praktycznie zniknął. Na kolejnej wizycie dr pomóg odkleić końcówkę. Zaznaczam że syn po tym zabiegu nie miał problemów z pieczeniem, przemywaniem itp. Trzeba trafić na dobrego specjalistę, bo inaczej można zrobić dziecku krzywdę. Uzupełniając, synek miał wtedy 3 lata i 2mce.

Ten post edytował tita10 czw, 08 sie 2013 - 20:05
tita10


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 30
Dołączył: wto, 06 sie 13 - 21:19
Nr użytkownika: 42,638




post czw, 08 sie 2013 - 20:04
Post #13

U nas problem z siusiakiem rozwiązał lekarz chirurg. Pediatra zaleciła takową wizytę, wcześniej obczytałam mnustwo informacji na ten temat i wiedziałam jedno-nie pozwolę ściągnąć na siłę. Napletek schodził trochę. Po konsultacjach ze znajomymi mamami chłopców wybrałam chirurga. Mieliśmy 2 wizyty. Na pierwszej dr obejrzał tylko i zalecił smarowanie maśćią ze sterydem przez 6 tyg. Po 6 tyg problem praktycznie zniknął. Na kolejnej wizycie dr pomóg odkleić końcówkę. Zaznaczam że syn po tym zabiegu nie miał problemów z pieczeniem, przemywaniem itp. Trzeba trafić na dobrego specjalistę, bo inaczej można zrobić dziecku krzywdę. Uzupełniając, synek miał wtedy 3 lata i 2mce.

--------------------
Helena
czw, 08 sie 2013 - 21:04
Wojtek ma napletek przyklejony, przy kÄ…pieli odciÄ…ga go do fragmentu przyklejonego i myje.
Julka jeszcze nie męczę. Raz miał na siłę ściągany w szpitalu w wieku ok 2 lat żeby pobrać mocz. Darł się w niebogłosy, napletek popękał, krew leciała icon_sad.gif Gdybym wiedziała, że tak się mocz pobiera to bym się w życiu nie zgodziła icon_sad.gif
Tak więc moi są starsi jak widać.
Helena


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,119
Dołączył: sob, 30 paź 04 - 13:41
Skąd: P-ków
Nr użytkownika: 2,259

GG:


post czw, 08 sie 2013 - 21:04
Post #14

Wojtek ma napletek przyklejony, przy kÄ…pieli odciÄ…ga go do fragmentu przyklejonego i myje.
Julka jeszcze nie męczę. Raz miał na siłę ściągany w szpitalu w wieku ok 2 lat żeby pobrać mocz. Darł się w niebogłosy, napletek popękał, krew leciała icon_sad.gif Gdybym wiedziała, że tak się mocz pobiera to bym się w życiu nie zgodziła icon_sad.gif
Tak więc moi są starsi jak widać.

--------------------
Anecznik
piÄ…, 09 sie 2013 - 10:31
Wiecie nad czym siÄ™ zastanawiam?
Czy lekarzom brakuje doświadczenia w tym temacie czy mądrości? Przecież ich postępowanie jest nieludzkie! Bardzo chciałam skonsultować "przypadłość" moich synów z jakimś kompetentnym lekarzem, ale takich to ze świecą szukać a na pewno nie pozwolę żeby kolejny raz robiono coś na siłę. I jeszcze te teksty typu "to rodzice są odpowiedzialni za przyszłość syna"...pewnie, że są, ale nie generalizujmy tego w temacie ściągania napletka. Za zaniedbanie rozumiem gdyby rodzic w ogóle nie przejmował się zdrowiem dziecka, kiedy natomiast zgłasza się z problemem do lekarza to chyba świadczy to o dbaniu i poczuciu zobowiązania. Dla mnie to jakaś paranoja! Mamy XXI wiek a traktują człowieka gorzej jak śmiecia.
Anecznik


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,434
Dołączył: wto, 24 sty 06 - 16:21
SkÄ…d: okolice Poznania
Nr użytkownika: 4,698

GG:


post piÄ…, 09 sie 2013 - 10:31
Post #15

Wiecie nad czym siÄ™ zastanawiam?
Czy lekarzom brakuje doświadczenia w tym temacie czy mądrości? Przecież ich postępowanie jest nieludzkie! Bardzo chciałam skonsultować "przypadłość" moich synów z jakimś kompetentnym lekarzem, ale takich to ze świecą szukać a na pewno nie pozwolę żeby kolejny raz robiono coś na siłę. I jeszcze te teksty typu "to rodzice są odpowiedzialni za przyszłość syna"...pewnie, że są, ale nie generalizujmy tego w temacie ściągania napletka. Za zaniedbanie rozumiem gdyby rodzic w ogóle nie przejmował się zdrowiem dziecka, kiedy natomiast zgłasza się z problemem do lekarza to chyba świadczy to o dbaniu i poczuciu zobowiązania. Dla mnie to jakaś paranoja! Mamy XXI wiek a traktują człowieka gorzej jak śmiecia.

--------------------


Orinoko
piÄ…, 09 sie 2013 - 11:44
CYTAT(Anecznik @ Fri, 09 Aug 2013 - 11:31) *
Wiecie nad czym siÄ™ zastanawiam?
Czy lekarzom brakuje doświadczenia w tym temacie czy mądrości? Przecież ich postępowanie jest nieludzkie! Bardzo chciałam skonsultować "przypadłość" moich synów z jakimś kompetentnym lekarzem, ale takich to ze świecą szukać a na pewno nie pozwolę żeby kolejny raz robiono coś na siłę. I jeszcze te teksty typu "to rodzice są odpowiedzialni za przyszłość syna"...pewnie, że są, ale nie generalizujmy tego w temacie ściągania napletka. Za zaniedbanie rozumiem gdyby rodzic w ogóle nie przejmował się zdrowiem dziecka, kiedy natomiast zgłasza się z problemem do lekarza to chyba świadczy to o dbaniu i poczuciu zobowiązania. Dla mnie to jakaś paranoja! Mamy XXI wiek a traktują człowieka gorzej jak śmiecia.


Cbyba brakuje im i jednego, i drugiego, a w temacie panu doktorowi powiedziałabym, że owszem, przyszłość syna zależy ode mnie, a kompetentne leczenie od niego diabel.gif z naciskiem na kompetentne, rzecz jasna.
Jak za dużo dyskutujesz z lekarzem, to zaraz Ci powie, że te "mamuśki" za dużo czytają w Internecie. Pewnie, lepiej leczyć ciemnogród i mieć status nieomylnego, nieprawdaż....

A w temacie sklejki to u nas było to trochę problematyczna sytuacja, na odciąganie od pierwszego dnia życia przy kąpieli ile się da 37.gif namawiała mnie koleżanka, w sumie nie wiem, czy słusznie czy niesłusznie w świetle tego linka, który podałyście... Pediatrzy na różnych etapach byli różnego zdania - w ostateczności na bilansie którymś tam z lekarzy stwierdził, że sytuacja jest tak w miarę, może się obejść bez interwencji chirurga... I na tym stanęło, ja mam w związku z tym spokój, bo jak słyszę o opowieściach typu chirurg zaingerował, a potem dziecko przez tydzień z bólu wyło przy siusianiu albo - co gorsze - po 3 miesiącach wszystko wróciło do stanu wyjściowego, to aż mnie telepie.

Ten post edytował Orinoko pią, 09 sie 2013 - 11:47
Orinoko


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,280
Dołączył: śro, 09 mar 05 - 14:46
SkÄ…d: okolice Poznania
Nr użytkownika: 2,827

GG:


post piÄ…, 09 sie 2013 - 11:44
Post #16

CYTAT(Anecznik @ Fri, 09 Aug 2013 - 11:31) *
Wiecie nad czym siÄ™ zastanawiam?
Czy lekarzom brakuje doświadczenia w tym temacie czy mądrości? Przecież ich postępowanie jest nieludzkie! Bardzo chciałam skonsultować "przypadłość" moich synów z jakimś kompetentnym lekarzem, ale takich to ze świecą szukać a na pewno nie pozwolę żeby kolejny raz robiono coś na siłę. I jeszcze te teksty typu "to rodzice są odpowiedzialni za przyszłość syna"...pewnie, że są, ale nie generalizujmy tego w temacie ściągania napletka. Za zaniedbanie rozumiem gdyby rodzic w ogóle nie przejmował się zdrowiem dziecka, kiedy natomiast zgłasza się z problemem do lekarza to chyba świadczy to o dbaniu i poczuciu zobowiązania. Dla mnie to jakaś paranoja! Mamy XXI wiek a traktują człowieka gorzej jak śmiecia.


Cbyba brakuje im i jednego, i drugiego, a w temacie panu doktorowi powiedziałabym, że owszem, przyszłość syna zależy ode mnie, a kompetentne leczenie od niego diabel.gif z naciskiem na kompetentne, rzecz jasna.
Jak za dużo dyskutujesz z lekarzem, to zaraz Ci powie, że te "mamuśki" za dużo czytają w Internecie. Pewnie, lepiej leczyć ciemnogród i mieć status nieomylnego, nieprawdaż....

A w temacie sklejki to u nas było to trochę problematyczna sytuacja, na odciąganie od pierwszego dnia życia przy kąpieli ile się da 37.gif namawiała mnie koleżanka, w sumie nie wiem, czy słusznie czy niesłusznie w świetle tego linka, który podałyście... Pediatrzy na różnych etapach byli różnego zdania - w ostateczności na bilansie którymś tam z lekarzy stwierdził, że sytuacja jest tak w miarę, może się obejść bez interwencji chirurga... I na tym stanęło, ja mam w związku z tym spokój, bo jak słyszę o opowieściach typu chirurg zaingerował, a potem dziecko przez tydzień z bólu wyło przy siusianiu albo - co gorsze - po 3 miesiącach wszystko wróciło do stanu wyjściowego, to aż mnie telepie.

--------------------


...Past the deep troubled water / And the fears of the dark / There's a hill in the sunlight / For you to find harmony...
Helena
piÄ…, 09 sie 2013 - 12:23
Ja tylko sobie myślę, że jakieś 50 czy 100 albo 200 lat temu nikt chłopakom napletka nie odciągał (wątpię w to) i wszyscy faceci żyją i są wyjątki na pewno ale nie 90 % mężczyzn bo z tego co słucham to 90% chłopców ma stulejkę, czy problem z odciągnięciem siusiaka przez kilka pierwszych lat życia. Myślę, że nie ma się co stresować a chirurg sprawę może zawsze załatwić więc trzeba go traktować jak ostateczność.

Ten post edytował Helena pią, 09 sie 2013 - 12:23
Helena


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,119
Dołączył: sob, 30 paź 04 - 13:41
Skąd: P-ków
Nr użytkownika: 2,259

GG:


post piÄ…, 09 sie 2013 - 12:23
Post #17

Ja tylko sobie myślę, że jakieś 50 czy 100 albo 200 lat temu nikt chłopakom napletka nie odciągał (wątpię w to) i wszyscy faceci żyją i są wyjątki na pewno ale nie 90 % mężczyzn bo z tego co słucham to 90% chłopców ma stulejkę, czy problem z odciągnięciem siusiaka przez kilka pierwszych lat życia. Myślę, że nie ma się co stresować a chirurg sprawę może zawsze załatwić więc trzeba go traktować jak ostateczność.

--------------------
morigan
piÄ…, 09 sie 2013 - 15:40
ja tez mam z tym probloem, mam 5 letniego syna i dopiero rok temu faktycznie lekarka pokazała mi o co chodzi z ciaganiem.
Przez 4 lata pediatra mówiła mi tylko no cwiczyc, ciwczyc delikanie skróek podnosic, noi to cos tam robiłam ale jakos bez sensu to dla mnie było bo nie wiedziałam po co to robie, w koncu poprosiłam o skierowanie do chirurga dzieciecego i dopieor kobiet ami pokazała jak wyglada sciaganie... no przezyłam szok. Mozecie sie smiac, ale fizjologi dziecięcej nie znam na tyle, facetem, te znie jestem ale nie wiedziałam ze sciaga sie tak aż się "kulkę" zobaczy... zmarnowałam 4 lata, a mały jak już za bardzo swiadomy był gdy to zobaczył przestarszył sie i pikus z cwiczeniami. Póbowałam w domu, jednak nie miałam w sobie tej wprawy i niz sie zabrałam za robote to mały był tak wystrachany że siusiak prawie mu do brzucha wszedł icon_wink.gif a za takie małe cos to już w ogóle nie wiedziałam jak sie zabrać. Byłam w sumie u tego lekarza jeszcze 3 razy, tam młody kobiecie pozwolił to ruszyc, sama przy niej sprobowałam ale w domu nadal kicha. Otwarcie powiedziałam kobiecinie ze sobie nie radzę, nie potrafię i już. Co będe w bawełne owijac, niech sobie mysli o mnie co chce, a ona tylko ze trzeba próbwac... od pól roku juz nie robię nic, mały panikował ciagle, nie dawał sie, ja sie tylko wkurzałam i tyle tego było. Zaniedlugo sobie znowu pojde do kontroli niech sprawdzi kobieta czy jest ok czy cos sie przykleja czy cholera wie co. Wkurza mnie taka moja bezsilnosc w tym temacie ale na wiecej poprostu nie daje rady... ehhh dobrze, ze drugie dziecko to dziewczynka.. o okresie się więcej znam 06.gif

Ten post edytował morigan pią, 09 sie 2013 - 15:43
morigan


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 533
Dołączył: czw, 06 gru 07 - 09:23
Nr użytkownika: 17,126

GG:


post piÄ…, 09 sie 2013 - 15:40
Post #18

ja tez mam z tym probloem, mam 5 letniego syna i dopiero rok temu faktycznie lekarka pokazała mi o co chodzi z ciaganiem.
Przez 4 lata pediatra mówiła mi tylko no cwiczyc, ciwczyc delikanie skróek podnosic, noi to cos tam robiłam ale jakos bez sensu to dla mnie było bo nie wiedziałam po co to robie, w koncu poprosiłam o skierowanie do chirurga dzieciecego i dopieor kobiet ami pokazała jak wyglada sciaganie... no przezyłam szok. Mozecie sie smiac, ale fizjologi dziecięcej nie znam na tyle, facetem, te znie jestem ale nie wiedziałam ze sciaga sie tak aż się "kulkę" zobaczy... zmarnowałam 4 lata, a mały jak już za bardzo swiadomy był gdy to zobaczył przestarszył sie i pikus z cwiczeniami. Póbowałam w domu, jednak nie miałam w sobie tej wprawy i niz sie zabrałam za robote to mały był tak wystrachany że siusiak prawie mu do brzucha wszedł icon_wink.gif a za takie małe cos to już w ogóle nie wiedziałam jak sie zabrać. Byłam w sumie u tego lekarza jeszcze 3 razy, tam młody kobiecie pozwolił to ruszyc, sama przy niej sprobowałam ale w domu nadal kicha. Otwarcie powiedziałam kobiecinie ze sobie nie radzę, nie potrafię i już. Co będe w bawełne owijac, niech sobie mysli o mnie co chce, a ona tylko ze trzeba próbwac... od pól roku juz nie robię nic, mały panikował ciagle, nie dawał sie, ja sie tylko wkurzałam i tyle tego było. Zaniedlugo sobie znowu pojde do kontroli niech sprawdzi kobieta czy jest ok czy cos sie przykleja czy cholera wie co. Wkurza mnie taka moja bezsilnosc w tym temacie ale na wiecej poprostu nie daje rady... ehhh dobrze, ze drugie dziecko to dziewczynka.. o okresie się więcej znam 06.gif

--------------------

Inanna
piÄ…, 09 sie 2013 - 19:34
A wiecie, że mnie się to odciąganie jakoś z molestowaniem seksualnym dziecka kojarzy....
Więc to dla mnie kolejny powód, żeby tego nie robić.

A propos lekarzy....
Ten co się na mnie obraził (szkoda, bo to naprawdę mądry lekarz jest (w innych kwestiach oczywiście) ) stwierdził, że muszę sobie poszukać lekarza, któremu będę ufała i żebym go więcej nie wzywała, bo on nie przyjedzie (prywatnie go wzywałam). Rzecz wyglądała tak, że poprosiłam, żeby przepisał diprogentę (przy okazji innej choroby go wzywałam) a on na to, że musi zobaczyć. Mówię, dobrze, ale proszę nie ściągać, bo mały się tego bardzo boi i twierdzi, że to boli. Ok, wydawało mi się że zrozumiał.
Ściągnęłam dziecku majtki, a ten z łapami i ściąga napletek. Paweł w ryk, ja: "no przecież prosiłam, żeby mu Pan nie ściągał, bo go boli" a lekarz na to: "wcale go nie boli". Ja: "to czemu płacze???" a doktor na to: FOCH! zebrał manele i leci tekstem o lekarzu i zaufaniu. Wyszedł w środku badania, recepty nie przepisał nie tylko na diprogentę ale i na to, do czego został wezwany.
Musiałam wzywać innego lekarza (ale to już na marginesie icon_wink.gif )
Inanna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,551
Dołączył: wto, 12 lut 08 - 16:36
Nr użytkownika: 18,156




post piÄ…, 09 sie 2013 - 19:34
Post #19

A wiecie, że mnie się to odciąganie jakoś z molestowaniem seksualnym dziecka kojarzy....
Więc to dla mnie kolejny powód, żeby tego nie robić.

A propos lekarzy....
Ten co się na mnie obraził (szkoda, bo to naprawdę mądry lekarz jest (w innych kwestiach oczywiście) ) stwierdził, że muszę sobie poszukać lekarza, któremu będę ufała i żebym go więcej nie wzywała, bo on nie przyjedzie (prywatnie go wzywałam). Rzecz wyglądała tak, że poprosiłam, żeby przepisał diprogentę (przy okazji innej choroby go wzywałam) a on na to, że musi zobaczyć. Mówię, dobrze, ale proszę nie ściągać, bo mały się tego bardzo boi i twierdzi, że to boli. Ok, wydawało mi się że zrozumiał.
Ściągnęłam dziecku majtki, a ten z łapami i ściąga napletek. Paweł w ryk, ja: "no przecież prosiłam, żeby mu Pan nie ściągał, bo go boli" a lekarz na to: "wcale go nie boli". Ja: "to czemu płacze???" a doktor na to: FOCH! zebrał manele i leci tekstem o lekarzu i zaufaniu. Wyszedł w środku badania, recepty nie przepisał nie tylko na diprogentę ale i na to, do czego został wezwany.
Musiałam wzywać innego lekarza (ale to już na marginesie icon_wink.gif )

--------------------



operetka
piÄ…, 09 sie 2013 - 21:15
dobra, trochę mnie uspokoiłyście. choć wciąż czuję pewien dysonans bo moja wiedza medyczna jest licha więc komuś muszę zaufać. powinnam zaufać fachowcowi a wychodzi na to, że robię po swojemu no i ewentualnie w przyszłości pretensje będę mogła mieć tylko do siebie.
no i żeby jeszcze mój syn miał napletek trochę przyklejony (mąż twierdzi że tak miał i sam sobie z tym poradził więc uznaję że taki stan to żaden problem 06.gif ) ale u syna ledwo co widać cewkę moczową i nie zauważam jakiejkolwiek poprawy więc się martwię. ale nic to, czekamy.

Inanna no ja kilka razy spróbowałam odciągnąć synowi napletek, żeby zobaczyć jak się sprawy mają ale ogólnie jakoś dziwnie mi z tym. i też wspomniałam lekarzowi o maści ale on w ogóle nie wiedział o czym mówię 37.gif stwierdził, że stosuje się ją kilka dni a potem i tak wszystko wraca do stanu początkowego. no jak mi tak powiedział to stwierdziłam, że nie mam o czym z nim rozmawiać. ale źle mi z tym, że działam "na własną rękę".
operetka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,171
Dołączył: śro, 25 maj 11 - 01:52
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 36,740

GG:


post piÄ…, 09 sie 2013 - 21:15
Post #20

dobra, trochę mnie uspokoiłyście. choć wciąż czuję pewien dysonans bo moja wiedza medyczna jest licha więc komuś muszę zaufać. powinnam zaufać fachowcowi a wychodzi na to, że robię po swojemu no i ewentualnie w przyszłości pretensje będę mogła mieć tylko do siebie.
no i żeby jeszcze mój syn miał napletek trochę przyklejony (mąż twierdzi że tak miał i sam sobie z tym poradził więc uznaję że taki stan to żaden problem 06.gif ) ale u syna ledwo co widać cewkę moczową i nie zauważam jakiejkolwiek poprawy więc się martwię. ale nic to, czekamy.

Inanna no ja kilka razy spróbowałam odciągnąć synowi napletek, żeby zobaczyć jak się sprawy mają ale ogólnie jakoś dziwnie mi z tym. i też wspomniałam lekarzowi o maści ale on w ogóle nie wiedział o czym mówię 37.gif stwierdził, że stosuje się ją kilka dni a potem i tak wszystko wraca do stanu początkowego. no jak mi tak powiedział to stwierdziłam, że nie mam o czym z nim rozmawiać. ale źle mi z tym, że działam "na własną rękę".

--------------------

> Stulejka...sklejka...?, temat siusiakowy
Start new topic
Reply to this topic
4 Stron V   1 2 3 nastÄ™pna ostatnia 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: wto, 16 kwi 2024 - 11:55
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama