Ja też poszłam na zakupy do centrum handlowego z teściową.
Obeszłyśmy masę sklepów z ciuchami i butami (teściowa) ubrankami dla dzieci (ja) zjadłyśmy lody po czterech godzinach łażenia i na nastepny wieczór już byłam na porodówce - 2,5 tygodnia przed terminem.