To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Ciężka "dycha"

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

KubaPN
Witam wszystkich rodziców. Chciałbym się z Wami podzielić naszą pierwszą "dychą" rodzicielstwa i wysłuchać waszych rad czy sugestii. Nasz synek urodził się na początku października, od pierwszego dnia życia młody płakał, same położne żartowały że takiego krzykacza dawno u nich nie było. Po powrocie do domu nic się nie zmieniło, płakał całe dnie i pół nocy. Okazało się że ma kolki. Stwierdziliśmy że to nic takiego i się zdarza. Próbowaliśmy wszystkiego - ciepłe pieluchy, krople, masaże. Kompletnie nic nie skutkowało, w końcu kolki minęły równo po 3 miesiącach i 4 dniach, z dnia na dzień. W tym czasie Pediatra zleciała badania, USG główki, brzucha i badania moczu. Wszystkie wyniki idealne, dziecko w 100% zdrowe. Po tych 3 miesiącach mieliśmy dwa miesiące względnego spokoju. Względnie to znaczy że płacz był, ale nie był tak intensywny. W łóżeczku nie leżał dłużej niż 5 minut, karuzela czy inne dźwięki w ogóle go nie interesowały, po tych 5 minutach zaczynał się płacz. Próbowaliśmy też fotelików bujanych,, mat rozwojowych itp wszystko to działało w podobnym wymiarze czasowym. Od 5 miesiąca życia zaczęły wychodzić ząbki i koszmar kolek powrócił z podwójną siłą, bo zamiast płaczu był krzyk. Stosujemy, maści na ząbki, spraye, i czopki. Standardowo u naszego dziecka nie pomaga nic. Dzisiaj mamy już 6 ząbków. Seweryn już wstaje, raczkował może z tydzień i od razu do pionu. Zabawkami się nie bawi, sprawdza tylko która, jak wysoko może polecieć. Na szafkach nie ma już nic, ramki, dekoder itp schowane, szuflady zastawione. Najbardziej interesują go piloty, telefony i telewizor, potrafi też odsunąć już sobie pufe która zastawia szuflady, jak do niego podejdę i odstawię tłumacząc że tak nie wolno śmieje się a po chwili jest 10 minutowy krzyk. Spacer we wózku trawa ok 15 min, i powrót do domu na rękach a tam nadal krzyk. W dzień, od urodzenia bardzo mało spał. Na dzień dzisiejszy budzi się między 7 a 8 rano drzemkę ma ok 10 - 11 która trwa od 1 do 1,5 godzin (wczoraj i dziś spał w ciągu dnia pół godziny) Narzeczona wygląda jak zombie. Nie mamy już siły, miłych i pozytywnych chwil po narodzinach było tak mało że aż przykro. Trochę się rozpisałem, pewnie pominąłem kilka wątków i kilka błędów też się znajdzie ale liczę na jakąś pomoc, ewentualnie kiedy takie zachowanie może minąć i czy w ogóle. Jak by ktoś pytał to jazda samochodem też go nie uspokaja icon_smile.gif Odpowiem na wszystkie dodatkowe pytania w miarę możliwości czasowych, i bardzo dziękuję za wszystkie podpowiedzi.
mirrabellka
Miałam to samo... Po ciąży każdy w domu chodził jak zombie. P.S. Seweryn - piękne imię icon_smile.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.