Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci > nasze problemy > niepłodność i problemy z zajściem w ciążę
no wlasnie tak brzmi diagnoza ktora wczoraj uslyszala moja 32-letnia przyjaciolka.Pecherzyki sa wielkosci 4-8mm i teraz pytanie , poniewaz ona stara sie o dziecko , czy mozna to leczyc , jakie sa szanse na ciaze, czy nalezy od razu do kliniki bezplodnosci czy wystarczy dobryu ginekolog, Nie wiem na ile to jest istotne ale w moczu miala liczne erytrocyty.B
Aga u mnie po urodzeniu Amelki lekarz stwierdził policystyczne jajniki. Powiedział, żebym się cieszyła, że mam już jedno dziecko bo na drugie nie mam co liczyć.
Reszty nie dopisujÄ™ ...
u mnie przed ciaza to stwierdzono. ba, pani ginekolog powiedziala mi, zebym sie nie martwila, bo przeciez sa kliniki rozrodu
ale sie zmartwilam, zrobilam tone badan hormonalnych no i diagnoze potwierdzil inny lekarz. przepisal mi leki na to a ze okresu nie mialam a to sie jakos tak jak pigulki bralo, to kazal mi na wszelki wypadek test jeszcze zrobic. no i wyszly dwie kreseczki niech sie nie martwi i idzie na konsultacje, najlepiej do jakiegos dobrego endokrynologa (choc mi to pco endokrynolog stwierdzil ) pozdr justyna
poszukam mojego usg z tych czasow, ale nie wiem czy jeszcze mam, ale na 90% jestem pewna ze mialam takie same rozmiary pecherzykow.
poza tym, dowiedzialam sie od mojej ginekolog, ze to pco jakos tak latwo stwierdzaja a to podobno wcale takie proste nie jest. na pewno nie da sie tego ze stuprocentowa pewnoscia stwierdzic po samym usg a na moim przykladzie widac, ze i badania hormonalne potrafia oszukac. justyna
ja miałam pco w obrazie usg, ale juz w badaniach hormonalnych nie było tej choroby ani śladu
przychylam się do stwierdzenia, że cos za łatwo idzie tym lekarzom stwierdzanie tej chroby ja bym zrobiłam monitorowanie owulacji [przynajmniej 2 razy w tygodniu] od 10 dnia cyklu, przynajmniej przez 3-4 cykle i dopiero wtedy sie zastanawialam czy to na pewno jest pco, ja mialam owulacje w szczesliwym cyklu w 25 dc, czasem lekarze monitoruja do 20 tego i i potem kaza czekac na miesiaczke, mój pęcherzyk szcześliwy przesłat rosnac, nie róśł przez tydzien, a potem ruszył i urósł do rozmiarów przepisowych, gdybym monotrowała owulacje do 20 dnia cyklu to nie byłoby Darusia
No wlasnie jej ginekolog kazala jej robic wykres temperatur i ta temperatura w trzech cyklach nie skacze ani troche.B
Aga, a ta Twoja kolezanka miesiaczkuje? bo ja bralam na wywolanie luteine, moze to cos pomoglo? ja mialam taka sytuacje po odstawieniu tabletek, wywolywalam ta miesiaczke z pol roku albo i lepiej. i w koncu i jajeczkowanie wywolalam jak widac po olku. Aga i teraz sie nie smiej, ale ja to wszystko na aerobik zwalam, znaczy to jajeczkowanie. jak poszlam sie poruszac po trzech miesiacach cwiczen wszystko mi sie unormowalo. moze to ryzykowna teoria, ale ktos kiedys na forum chyba tez pisal, ze utrata wagi wplywa pozytywnie na funkcjonowanie calego organizmu. ja w kazdym razie nic innego poza ta luteina nie bralam. poza tym, nie wiem czy to monitorowanie cyklu przez mierzenie temperatury wystarczy. ja robilam badania w ciagu cyklu cztery razy, kazde pobranie krwi mialam w okreslonym dniu cyklu. takie badania sa chyba bardziej mimo wszystko wiarygodne.
justyna
chciałam dodoac, że miałam na mysli nie wykresy temperatur, ale monitorowanie owulacji w obrazie usg, według mnie [ale to tylko moje zdanie] to jedyna metoda oceny, jak sie pecherzyki rozwijaja i jak wyglada cykl, tylko do tego potrzeby jest doświadczony ginekolog ktory wie na co patzry w ekran
Mo ja koleżanka też usłyszała taka diagnozę i.. po 4 miesiącach leczenia zaszła w ciążę. Dzis jest szczęsliwą mamusią półrocznej dziewuszki, ale lekarz powiedział jej, że nie wiadomo czy będzie miała więcej dzieci lub ewentualnie czeka ją kolejna seria leczenia..
Ja mam PCO. I z tego co wiem to PCO się nie leczy. Można tylko na jakiś czas zniwelować skutki PCO, dzięki czemu kobieta może zajść z ciążę.
U mnie było to tak, że najpierw miałam robione przeróżne badania, a później USG dopochwowe, które potwierdziło PCO. Przez jakiś czas brałam clostillbegyt, który nie przyniósł efektu więc doktorek wysłał mnie na laparoskopię. Ponacinali mi jajniki i po 3 mies. zaszłam w ciążę i teraz mam kochaną córeczkę . A pierwsze i najważniejsze to znaleźć dobrego ginekologa. Nie takiego, który będzie wysyłał na miliony badań, z których nic nie będzie wynikało .
Jeszcze dodam, że sporo na temat PCO i w ogóle problemów z płodnością kobiet i mężczyzn można wyczytać na www.nasz-bocian.pl To jest prawie skarbnica wiedzy na takie niełatwe tematy.
jestem "nowa" i pełna pytań
moze na początek moja sytuacja. Lecze policystyczne jajniki. w poniedziałek moja ginekolog poniwiedziała mi ze jestem w ciązy 5 tydz., zrobiłam 2 testy, które wyszły ujemne. Na drugi dzień poszłam jeszcze raz do tej ginekolog zeby mi powiedziała co się dzieje (jeszcze brałam leki i nie wiedziałam czy czasem nie zrobiłam krzywdy maluchowi). Zwaliło mnie z nog bo powiedziała ze już zadej ciązy nie widzi. Nie wiele myśląc wybrałam sie do innego lekarza, który również nie potwierdził ciąży. I wszystko byłoby jasne gdzyby nie to ze mi sie okres już tydzień spóżnia.....
Z PCO jest tak. Faktycznie może bardzo utrudniać zjście w ciążę Może być wręcz przyczyną bezpłodności Nie można tej choroby z pewnością lekceważyć. Jednak PCO nie uniemożliwia posiadania dzieci.
U kobiet z PCO zazwyczaj trzeba wywoływać horonalnie owulacje. Moja 22-letnia siostra choruje od kilku lat na PCO. Z tym, że dopiero teraz została ta choroba u niej zdiagnozowana. Objawiała się bardzo długimi, wręcz coraz dłuższymi cyklami. Miesiączka ma nawet raz na 2-3 miesiące. Na USG widać wyraźnie, że jajniki są policystyczne. Wyniki badań hormonalnych też odbiegają od normy. Jeśli choruje się na PCO to najlepiej nie zwlekać z zajściem w ciążę zbyt długo, bo im kobieta starsza to tym bardziej może być z tym kłopot. Lekarz mojej siostrze powiedział, żeby w przciągu kilku lat powinna postarać się o dziecko. Problem w tym momencie, że ona nawet chłopa nie ma Jedno jeszcze jest ważne Osoby chore na PCO muszą stosować dietę bezcukrową i niskotłuszczową ze względu na zaburzoną gospodarkę cukrów i tłuszczów
Mam PCO i jestem pełna obaw, biorę od trzech lat Dianę, która ma działanie przeciwandrogenne, co przy PCO jest normą. Chciałabym zajśc w ciąże...i czynię ku temu pewne kroki,bo za miesiąc odstawiam Dianę i będę próbowała, boję się jednak,ze nie wyjdzie. Mój lekarz mówi,ze najpierw spróbujemy z clostillbegytem, a potem jak ten preparat nie zaskutkuje to laparoskopia, która brzmi dla mnie jak koszmar. Podziwiam wszystkie kobiety, które tyle cierpią żeby zajść w ciąze, przechodzą te wszystkie badania, biorą leki, które może więcej szkodzą anizeli pomagają i są tak cierpliwe i wytrwałe w tym wszystki m......
CYTAT(magdulinda) Mam PCO i jestem pełna obaw, biorę od trzech lat Dianę, która ma działanie przeciwandrogenne, co przy PCO jest normą. Chciałabym zajśc w ciąże...i czynię ku temu pewne kroki,bo za miesiąc odstawiam Dianę i będę próbowała, boję się jednak,ze nie wyjdzie. Mój lekarz mówi,ze najpierw spróbujemy z clostillbegytem, a potem jak ten preparat nie zaskutkuje to laparoskopia, która brzmi dla mnie jak koszmar. Podziwiam wszystkie kobiety, które tyle cierpią żeby zajść w ciąze, przechodzą te wszystkie badania, biorą leki, które może więcej szkodzą anizeli pomagają i są tak cierpliwe i wytrwałe w tym wszystki :wink: :wink: m......
Witaj Magdulinda! To mamy podobny problem. ja od 5 lat staram sie o dzidziusia i nic. Na poczatku diagnoza brzmiała-niepękające pęcherzyki. Przeszłam dwie operacje. Po jakimś czasie zrobiłam sobie małą przerwe, musiałam odpocząć od tych wszystkich lekarzy. Ostatnio odwiedziałam lekarza i po kilku badaniach stwierdził PCO. Powiedział że po laparoskopii przy PCO 50 % kobiet zachodzi w ciąże. Czekam na dalsze decyzje doktorka. Może znajdę się w tej 50???
Witam was
Jestem nowa. Od ponad roku z mężem staramy się o dziecko, bez rezultatu. Ponad pół roku temu lekarz stwierdził u mnie pęcherzyki na jajnikach. Zrobiłam wszystkie badania, w tym hormonalne i stwierdził PCO. Ale rosną mi pęcherzyki w jajnikach, lecz nie pękają. Nie wiem co on teraz wymyśli, ale mi powoli kończy się kasa na te wizyty i badania. PORADŹCIE co można jeszcze zrobić?
podaj badania hormonów jakie miałaś robione
u mnie stwierdzono to krótko przed zajsciem w ciąże leczenie trwało bardzo krótko
nie miesiaczkowałam
Moje wyniki
Estriadol - 124 pg/ml LH - 15,76 mUL/ml FSH - 5,51 mUL/ml Progesteron - 0,89 ng/ml Prolaktyna - 12,22 ng/ml Testosteron - 0,90 ng/ml (tu mam napisane że poza normą) PRL 3IS - 180,93 ng/ml TSH - 2,08 UIU/ml FT4 - 1,24 ng/dl Poza tym liczne, drobne pęcherzyki na jajnikach w USG. To są wyniki z lutego tego roku. A wyniki z czerwca tego roku: Testosteron - 0,269 ng/ml SHBG - 55,62 mg/dL DHEAS - 4,1 mg/dL oraz test insulinowy (po pierwszyn wyniku obciążony, co pół godziny): glukoza (mg %) insulina (uU/ml) 0 - 89 8,9 I - 122 48,2 II - 114 42,1 III - 112 51,6 IV - 104 30,2 Wczoraj byłam znów u lekarza i powiedział mi że właśnie mam owulację (pierwszą od paru lat) i być może zajdę w ciążę. Pozdrawiam
Izaa jeżeli LH jest z 3 dnia cyklu to rzeczywiscie PCO wskazuje. trzymam kciuki za owulację i efekty
Ruda napisz mi jak tam Twoje pęcherzyki i o tej laparoskopii!!!
Ja miałam o tyle szczęscia,że mój lekarz bardzo szybko rozpoznał u mnie PCO. Na razie będzie mnie obserwował jak sie wyraził.....to znaczy może nie mnie ale moje pęcherzyki. Jeśli przeszłaś już ta laparoskopię to napisz mi dokładnie ile leżałas w szpitalu, jak to wszystko wygląda ze szczegółami. będzie dobrze, na pewno
Dziewczyny wczoraj robiłam tes ciążowy i mam dwie kreski, więc chyba jestem w ciąży
W poniedziałek jadę do lekarza. Pozdrowienia
Izaaa serdecznie Ci gratuluję i życzę spokojnych i zdrowych 9-ciu miesięcy
NIECH KTOŚ SIĘ ODEZWIE NA TYM FORUM
[img]https://sport.onet.pl/1209742,wiadomosci.html[/img][/url][list]
cześć mam 25 lat od ośmiu leczono u mnie zespół PCO dopiero jak zdecydowałam się na dziecko lekarz skierował mnie do poradni niepłodności.
diagnoza brzmiała jak wyrok. teraz leczę się i mam nadzieję że już niedługo uda nam się powiększyć rodzinę.
mam ten sam problem tylko że ja już stosuję te pigułki o których mówił ci lekarz.biorę je drugi raz i jak narazie pudło ale wiem że nie każdemu musi sie udać za pierwszym podejściem.pamiętaj że trzeba wierzyć i uzbroić się w cierpliwość PCO to nie koniec świata chociaż sama tak myślałam do niedawna.
cześć wszystkim
jestem nowa wczoraj moja siostra dowiedziała sie że ma podejrzenie policystycznych jajników, w zasadzie to nie wiem co to jest, jeśli ktoś mógłby mi udzielić na ten temat jakiś informacji będę bardzo wdzięczna, dzięki pozdrawiam wszystkich [color=blue][/color]
Witam!
Jestem nowa. Mam pytanie, męczy mnie ono od dawna i niestety nikt nie potrafi mi na nie odpowiedzieć dokładnie. Ponad dwa mioesiące temu lekarz wykrył u mnie pecherzyki o wielkości do 6 mm. na jednym jajniku, a na drugim do 8 mm. z tym, że jeden większy o wielkości 13, 5 mm. Jakby tego było mało mam za małą macicę. Nie wiem dokładniej z czym to się wiąże bo lekarz nic konkretnie mi nie powiedział tylko przepisał leki. Przeczytałam że moze wiązać się to z problemami z zajściem w ciążę. Mam prośbę czy ktoś może mi napisać czy to musi wiązać suię z tego typu problemami?? Jak ciężko się to leczy??
Ruda napisz mi jak tam po laparoskopii???????????
Udało się, bolalo, jak to wygląda? Długo byłas w szpitalu
Magda to moze świadczyć o tym,ze masz niepekające pęcherzyki, często wynika to ze zlej gospodarki hormonalnej, a mianowicie niewystarczającego stężenia estrogenów, które są niezbędne do peknięcia takiego pęcherzyka (pęcherzyka Graffa), z takiego pękniętego pęcherzyka wydostaje się komórka jajowa, z którą potem plemnik może "poszarżować" ale nie masz czym się martwić, jest wiele leków stymulujących owulację i pomagających pękać tym pęcherzykom, więc nie pekaj, glowa do góry, będzie dobrze
Ja po Dianie 35 czułam się świetnie, no poza pierwszym miesiącem,ale w pierwszym miesiącu te bóle głowy i mdłosci to normalka, organizm musi się przystosować. Brałam Dianę około 4lat i dobrze mi służyła. Diana jest jedynym lekiem przeciwandrogennym i antykoncepcyjnym o składzie ktorego nie maja inne leki. Musisz poprosić doktorkę żeby przepisała Ci inne leki o podonym działaniu. Ja miałam zawsze miesiączke, tylko,ze bardzo nieregularną, czasami co 40-50 dni!Z Twojego Niku domyslam się,ze masz dopiero 23 lata, więc wszystko przed Tobą. Zacznij sie tylko wczesniej leczyć, ja sie trochę zaniedbalam,ale leki hormonalne to i tak bym Ci doradzała (nie jestem lekarzem, ale farmaceuta )
I jeszce jedno!!!!! dziewczyny, nigdy nie trzymajcie sie jednego lekarza , zmieńcie chociaż raz! Przekonacie sie,że czego jeden nie dostrzeże to drugi zauważy!
na rynku pojawił sie lek nowej generacji Yasmin, ma działanie przeciwandrogenne, więc dziewczyny ktore nie mogą brać Diany niech sprobują tego
Po pierwsze chcialabym sie ze wszystkim serdecznie przywitac. Po drugie ciesze sie, ze znalazlam to forum, gdzie wreszcie moge wydusic z siebie to, co juz dawno chcialam komus (komukolwiek) powiedziec.
Mam dopiero 20 lat i to, ze chce zajsc w ciaze jest tajemnica moja i mojego faceta. to ze wzgledu na duza roznice wieku (22 lata) i ogolna dezaprobate tego zwiazku ze strony rodzicow. Wszystko byloby dobrze gdyby nie to, ze ja mam PCO i endometrioze. Od stycznia jestem na leczeniu. Biore puregon i choragon. Puregon powoduje, ze pechezyk rosnie, a choragon, ze mam owulacje. narazie udalo mi sie tylko dwa razy stymulowac. Dwa razy nic nie wyszlo, a za drugim razem zrobila mi sie duza cysta na jajniku. Stracilam miesiac na braniu antykoncepcyjnych, zeczywiscie spowodowaly, ze cysta sie pomniejszyla, jednak nie zniknela. Pozniej poszlam na stol operacyjny. Sprawdzili mi jajowody (na szczescie sa drozne), sprawdzili mi macice: jest w porzadku, wycieli cyste i ponacinali jajniki. Na pecherzu moczowym (?! troche tego nie rozumimem, ale widzialam zdjecia) odkryli endometrioze, ale na szczescie jest swieza. Teraz jestem pare tygodni po operacji i czekam na okres. Jak on sie zacznie, to ja zaczne nowa stymulacje. Wsyzstko jest obserwowane przez lekarza. Tym razem bede miala tez inseminacje. Podobno to dobra metoda przy endometriozie. Z tego co widze to w niemczech sa inne procedury niz w polsce. Ja sie troche boje, ze oni mi tutaj cos zle zrobia. Z drugiej strony widze, ze technika (przewaznie jezeli chodzi o sprzety) jest tutaj na troszeczke wyzszym poziomie. Z kazdym dniem coraz bardziej chce tego dziecka, uwierzcie mi, ze ja i on robimy wszytko w tym kierunku. Nie jest latwo... tym bardziej, ze raczej nie moge o tym problemie nikomu powiedziec. Trzymajcie za nas kciuki...
podciągam wątek, poniewaz okazało się że jestem "posiadaczką" PCO w subklinicznej postaci jak to określił endokrynolog
u mnie PCO jest powiązane/ jest konsekwencja innych moich dolegliwości sporo czytałam dowiadywałam sie na ten temat i takie mam wnioski - PCO jest złozonym zespołem często ma wiele przyczyn i wiele jest jego konsekwencji, dlatego stwierdzenie PCO jedynie na podstawie usg jajników jest zdecydowanie mocno naciągane - jak się okazało ponad 65% kobiet z PCO ma nadwagę - według mojego lekarza zniwelowanie wagi, to w takim przypadku jak mój około70% sukcesu w leczeniu PCO, nie leki a właśnie dieta, leki to do niej dodatek dowiedziałam, się że mam PCO juz po urodzeniu 1- szego dziecka a budowę jajników charakterystyczną dla PCO ma się podobno od początku - PCO nie wyklucza zajścia w ciąże ale utrudnia to ( zajście w ciąże i jej prawidłowy przebieg jest bez leków trudniejsze) cydorka
cydorka, czasem PCO mają związek z insulinoodpornością - pamiętam, że o tym kiedyś gdzieś czytałam, niestety nie pamiętam gdzie
CYTAT(agnieszkabryndza) ona stara sie o dziecko , czy mozna to leczyc , jakie sa szanse na ciaze, czy nalezy od razu do kliniki bezplodnosci czy wystarczy dobryu ginekolog.B
Aga widzę, że jesteś z Warszawy. Miałam niedawno zabieg w Warszawie i leżałam na sali z dziewczyną, która miała prawdopodobnie ten sam problem. Jeśli chodzi o dobrego ginekologa to mogę polecić świetnego. Przeniósł się z Rzeszowa- klinika warszwska zabiegała o niego . Specjalizuje się w leczeniu niepłodności i problemów z zajściem w ciążę. Mogę go polecić z czystym sumieniem po pomógł mi po 2 latach starań i odwiedzeniu wielu "specjalistów" z profesorami włącznie w ciągu zaledwie kilku miesięcy. Pomógł też kilku moim znajomym , którzy nie mogli mieć dzieci. Gdybyś chciała namiary prześlij wiadomosć na priva. CYTAT(mgiełka) cydorka, czasem PCO mają związek z insulinoodpornością - pamiętam, że o tym kiedyś gdzieś czytałam, niestety nie pamiętam gdzie
ja o tym czytałam w tym artykule https://www.mediweb.pl/womens/wyswietl_vad.php?id=72 Może to coś pomoże...
To ja też się tutaj dopiszę. Też mam PCO. Jak się o tym dowiedziałam byłam załamana. Diagnoza była wyrokiem!!! Będą ogromne problemy z zajściem w ciąże Ale jak widać z paseczka...hmmmm no cóż. Problemów nie miałam żadnych!!! Dwa miesiące sexu bez zabezpieczenia i bez celowania tudzież ograniczania się do dni płodnych i na teście ciążowym pojawiły się 2 kreseczki!!! Hania nasza kochana. CUD pozdrawiam
Witajcie! Ja także mam PCO! dowiedziałam się o tym 2 lata temu! Było to dla mnie tragedią, gdyż myśl o braku dzieci do dziś mnie przeraża! Wszystko zaczęło sie od nieregularnych cykli miesiączkowych! Długi okres leczyłam sie u ginekologa, który nie potrafił podać mi przyczyny zbyt długich cykli! Po zmianie lekarza i wykonaniu dokładnych badań krwi ( hormony LH i FSH) i wykonaniu usg moje podejrzenia potwierdziły się! najgorsze było jednak wysłuchiwanie na ćwiczeniach i wykładach o ów chorobie i łączenie jej z niepłodnością! Wtedy coś we mnie pękło! dziewczyny ze zdiagnozowanym PCO to wcale nie jest przesądzone, że nie możemy mieć dzieci! odpowiedni styl życia i systematyczne kontrole u ginekologa naprawdę mogą zdziałać wiele wierze w to! przede wszystkim porobienie dokładnych badań : Usg, badania hormonalne, profil lipidowy i zbadanie poziomu cukru we krwi gdyż większość kobiet z zespołem policystycznych jajników wykazuje znaczną oporność na insulinę. Jeśli mamy nadwagę musimy zredukować masę ciała do prawidłowej, gdyż to bardzo pomaga w walce z PCO. Należy jeść lekkostrawnie, unikać tłuszczu i cukru! Leczenie PCO można podzielić na farmakologiczne i operacyjne (jeśli to pierwsze nie da skutku): I Farmakologicznie:
- stymulowanie owulacji przez podawanie antyestrogenów (tzn. sztucznych hormonów, które blokują działanie estrogenów). Jednak niektóre kobiety są na taką terapię "odporne". - podaje się też analogi GnRH (syntetycznie wytwarzane substancje, które są podobne do jednego z hormonów wytwarzanych w mózgu). Analogi podaje się po to, by najpierw całkowicie wytłumić cykl miesięczny, a potem go sztucznie wywołać. - Można też podawać leki hipoglikemizujące, czyli takie, które obniżą insulinooporność i zwiększą wrażliwość na insulinę. ( BARDZO WAżNE) - Do mnogości stosowanych leków dołączono metforminę, czyli preparat stosowany w cukrzycy typu II. Zauważono bowiem, że zastosowanie metforminy w sposób wyraźny zmniejsza ilość wolnego testosteronu krążącego we krwi, zmniejsza objawy hiperandrogenizacji i związanych z tym zaburzeń metabolicznych. II Operacyjnie: - Diatermia jajników - metoda przy użyciu laparoskopu - zabieg wykonuje się przez małe nacięcia w ciele i pod kontrolą kamery i zestawu optycznego. Można wówczas dokonać perforacji, czyli dziurkowania otoczki jajników, tak by jajeczko mogło się przecisnąć na zewnątrz. Można też perforować lub wyciąć fragment zrębu jajników (czyli ich wewnętrznej części), w którym dochodzi do nadmiernej produkcji androgenów - męskich hormonów. - Innymi chirurgicznymi metodami są: klinowa resekcja jajnika, biopsja i koagulacja laserowa, gdyż są skutecznymi metodami przywrócenia cykliczności jajnika. - Kolejnym sposobem leczenia niepłodności spowodowanej PCO jest zastosowanie technik wspomaganego rozrodu, takich jak IVF i ET. Życze Wam wszystkim powodzenia! Będzie dobrze, musi być
Ja też chcę życzyć wszystkim powodzenia i nie rezygnujcie.
Mam roczną córeczkę, która urodziła się po zdiagnozowaniu PCO. Teraz staramy się o drugiego szkraba, chociaż obawiam się czy to się uda. Wierzę że wszystkim nam się to uda prędzej czy później.
Witam wszystkic serdecznie. Poczytałam troszkę tutaj na forum o zespole policystycznych jajników, ale już sama nie wiem co mam teraz myslec.Dzisiaj byłam u lekarza ginekologa bo kilka dni temu dostalam skierowanie na USG gdyż zanikła mi miesiączka, dodam ze nastąpiło to jak odstawiłam antykoncepcje. I po analizie przez lekarza moich wyników z USG stwierdził, że jest w nim cos nie tak. Dostałam najpierw tabletki na wywołanie okresu i skierowanie na badanie prolaktyny. Gdy poczytałam pozniej co to moze oznaczac to łzy same pojawiły mi się w oczach... Czekam na odpowiedzi...
Czekam z niecierpliwosciÄ…...
...podciagam watek ..
U mnie stwierdzono PCO w momencie jak zaczelam starania o dziecko. Mialam wtedy 23-24 lata. Do tego momentu bralam Diane i mialam okres jak w zegarku. Jednak chyba z rok wczesniej mocno przytylam, po odstawieniu tabletek zanilk mi okres (po 2-3 miesiacach). Wtedy to poszlam do ginekologa (mial druga specjalizacje z endokrynologii) i on po szeregu badan zdiagnozowal PCO. Leczylam sie glownie farmakologicznie jednak nie przynosilo to zamierzonych rezultatow. Leczenia zaniechalam ze zwgledow finansowych. Po trzech latach staran zaszlam w ciaze (niestety poronilam). Nastepnie po kolejnych trzech latach staran (dodam, ze przez caly czas NIE bylam pod kontrola lekarza i PCO nie leczylam) zaszlam drugi raz w ciaze. Istotna rzecz zauwazylam, ze w obydwu przypadkach na pare miesiecy przed zajsciem w ciaze stracilam sporo na wadze. PCO to nie wyrok, mozna miec dzieci ja mam zamiar za kilka miesiecy ponownie zaczac starania o zjascie w ciaze i licze, ze i tym razem sie uda. Chce przy tym jeszcze troche zrzucic nadprogramowych kilogramow i tym razem chyba posilkowac sie porada lekarska (no, nie chcialabym czekac kolejnych 3 lat ) dzieki waszym poradom i informacjom tez wiem juz, ze moge byc spokojniejsza i czego pilnowac i na co zwracac wieksza uwage powodzenia dla wszystkich, ktore tego potrzebuja
Witam
U mnie stwierdzono PCO dokładnie 3grudnia tego roku i to podczas laparoskopii. Robiono mi zabieg, ponieważ coś mi urosło w szyjce macicy i uniemożliwiało zrobienie badania drożności jajowodów. Nie mam żadnych objawów PCO. Ani hormonalnych, ani nadwagi, ani większej ilości włosów na ciele, a jeśli chodzi o okresy to kiedyś miałam bardzo nieregularne (25 do 45 dni), w obecnej chwili są regularniejsze (26 - 30 dni). Ale zawsze są. Uregulowały się od jakichś 7 lat. Natomiast nie mogę zajść w ciążę od 1,5 roku. Mam zbyt wysoką prolaktynę, którą skutecznie zbijam bromergonem (1,5 tabletki dziennie) i... podczas laparoskopii wyszło jeszcze, że mam lewy jajowód niedrożny i nic nie można na to poradzić. Podczas zabiegu lekarz zrobił mi dryling jajników, żeby jajeczko się uwalniało i powiedział że mam bardzo mało czasu. Czytałam, że po zabiegu efekt drylingu utrzymuje się jakieś pół roku. Czemu więc powiedział mi, że mam mało czasu? Od następnego cyklu zaczynamy się starać o dzieciątko. Mam nadzieję że się uda , że będę jajeczkować z tego właściwego jajeczka Jak nie - w następnym cyklu pójdę już po jakieś "wspomagacze" na więcej niż jedno jajeczko w cyklu, żeby mieć pewność, że będzie owulacja. Jak usłyszałam PCO - przeraziłam się , ale teraz wierzę, że się uda. Pozdrawiam.
usuika jestem żywym przykładem że może się udać, co prawda leczenie nie przyniosło efektów,a ciąża pojawiła się 5 lat po laparoskopii przy nieregularnym jajeczkowaniu i odrzuceniu jakiegokolwiek leczenia farmakologicznego, mam cudne 3 letnie dziecko
Dobra wiadomość!
O PCO dowiedziałam się 11 lat temu. Okazało się, że cierpię na ten zespół i stąd biorą się liczne dolegliwości. Między innymi skłonność do tycia i nieregularny okres, bezowulacyjne cykle, owłosiona twarz, itp...Zaproponowano mi leczenie hormonalne przez 9 miesięcy a potem zabieg laparoskopowy. Poszłam do innego lekarza, bo panicznie boję się hormonów. Uważam, że i tak jestem przy kości a 3 miesiące kuracji już swoje zdziałało mimo intensywnych ćwiczeń. Byłam jeszcze u 4 lekarzy w tym endokrynologa i rzeczywiście wszyscy byli zgodni, co do tego, co mi jest, ale propozycje mieli różne. Przystałam na propozycję lekarza, który doradził zabieg laparoskopowy wtedy, kiedy będę chciała mieć dziecko. Ponoć wypalanie laserem otworów w jajnikach niestety nie zapewnia płodności przez resztę życia a jedynie można się starać przez 2 najbliższe lata i to też bez gwarantowanego efektu. Straszono mnie powikłaniami w tym cukrzycą, jeśli nie zacznę się leczyć, ale było nam dobrze; niski poziom progesteronu zapewniał mi darmową antykoncepcję. Współżyliśmy z mężem bez zabezpieczenia 3 lata. Całkiem ekonomicznie:) a ciąży jeszcze nie planowaliśmy. Pewnego dnia w poczekalni u ginekologa zaczepiła mnie dziewczyna w ciąży i zaczęła opowiadać swoją dziwną opowieść o długich zmaganiach z poczęciem, o kilku latach prób w klinice Novum. Ponoć próby w klinice zawiodły, ale usłyszeli o kościele Andrzeja Boboli, w którym są msze o uzdrowienie w pierwszą środę miesiąca o 19:00 na rakowieckiej w Warszawie. Andrzej Bobola jest patronem bezdzietnych małżeństw. Nie będę się zagłębiać w szczegóły jej opowieści, bo całość brzmiała nieprawdopodobnie, ale ponoć ta para i zapoznane w klinice 2 inne pary dzięki tym mszom miały doczekać się szczęśliwego poczęcia. Z ciekawości postanowiłam tam pójść. Chodziłam na te msze pół roku i prosiłam o uzdrowienie jajników. Zapomniałam powiedzieć, kiedy chciałabym żeby były zdrowe, jeszcze ciąży nie planowałam!! Fakt jest taki, że bez żadnych hormonów i zabiegów lada dzień oczekuję dziecka. Do dziś w to nie wierzę i uwierzę dopiero jak je będę trzymała zdrowe w swoich rękach. Najważniejsze, że się udało zajść w ogóle w ciąże i czuję pod sercem ruchy maleństwa. Dziewczyny spróbujcie wszystkich sposobów. Ja polecam św. Andrzeja Bobolę jakkolwiek brzmiałoby to w dzisiejszych czasach mało wiarygodnie. Aga, a ta Twoja kolezanka miesiaczkuje? bo ja bralam na wywolanie luteine, moze to cos pomoglo? ja mialam taka sytuacje po odstawieniu tabletek, wywolywalam ta miesiaczke z pol roku albo i lepiej. i w koncu i jajeczkowanie wywolalam jak widac po olku. Aga i teraz sie nie smiej, ale ja to wszystko na aerobik zwalam, znaczy to jajeczkowanie. jak poszlam sie poruszac po trzech miesiacach cwiczen wszystko mi sie unormowalo. moze to ryzykowna teoria, ale ktos kiedys na forum chyba tez pisal, ze utrata wagi wplywa pozytywnie na funkcjonowanie calego organizmu. ja w kazdym razie nic innego poza ta luteina nie bralam. poza tym, nie wiem czy to monitorowanie cyklu przez mierzenie temperatury wystarczy. ja robilam badania w ciagu cyklu cztery razy, kazde pobranie krwi mialam w okreslonym dniu cyklu. takie badania sa chyba bardziej mimo wszystko wiarygodne. justyna Hej to jest nas dwie! byłam u ginekologa gdyż od 2 lat okres mam bardzo niereguralny co 3-6 miesięcy dostałam tabletki też Lutine na wywołanie miesiączki ale to na dłuższą metę nie pomaga ,gdyż jak biorę te tabletki czekam 2-3 tyg i liczę na cud ze to pomoże a okres raz się pojawia a raz nie. Niestety ostatnio mi się przytyło i to sporo więc okres zanikł , w końcu wakacje ładna ciepła pogoda więc na ogródek i tak 2 tygodnie ciężkiej pracy fizycznej z przerwami na słoneczku, i co schudłam i od razu dostałam okres więc coś w tym jest ćwiczenia bardzo pomagają. Justuś rozumiem ze obie się udało z Olkiem , zazdroszczę bo ja od 4 lat i nic , pozdrawiam
Hej dziewczyny ja mam 23lata od 4 lat współżyje bez zabezpieczenia i do dziś niema maleństwa a z każdym dniem moje szanse się zmniejszają na to ze zostanę matką pierwsze 2 lata miałam okres w porządku a potem coś się pokręciło następne 2 lata to bardzo rozregulowany okres co 3-6mies do dziś, do tego przytyłam i mam tarczyce(którą aktualnie leczę niby w normie 2.285 ) mam wysoki cholesterol 274.2 i zapowiadającą się cukrzycę jednym słowem złe wyniki.byłam prywatnie u ginekologa to mi zapisał Luteina 50, na wywołanie okresu , ale na dłuższą metę to nie pomaga gdyż po braniu tego leku okres raz się pojawia a raz nie.do tego bardzo przytyłam i tyje nadal. od pewnego czasu czuje ze i czas na mnie kocham te małe istotki i chcę mieć własne dzieci to moje marzenie tego brakuje mi do szczęścia ,od pewnego czasu dokucza mi smutek nie wiem co się zemną dzieje...być może to to ze 2 tyg temu robiłam badania z krwi i lekarz stwierdził u mnie PCO i ze przyczyna może leżeć w jajnikach gdyż mam złe wyniki, to mi stwierdził lekarz 1 kontaktu więc od razu zarejestrowałam się u ginekologa już za kilka dni mam wizytę muszę porobić badania na hormony te podstawowe które dokładnie powiedzą co jest nie tak oczywiście mam stosować dietę w witaminy i stracić na wadze.bardzo się boję ze te PCO to wyrok w końcu 4 lata i nic., dodam ze 7 dni temu dostałam okres ale tylko dzięki ćwiczeniom na z zucienie niezbędnych kilogramów po 5 mies więc pomyślałam ze to okazja i trzeba działać moje życie jest dość stresujące a partner wciąż zagranicą taką ma prace, może to też jest przyczyna ? chciała bym się dobrze przygotować mój organizm tak aby gdy przyjdzie ten oczekiwany dzień błogosławiony przyszły maluszek zdrowo się rozwijał, pozdrawiam
Dziewczyny ja miałam zdiagnozowane PCO, lekarz - endokrynolog już chciał mnie zapisać do grupy do leczenia ale powiedziałam że chcę zajść w ciążę. Wstrzymał się. W 2006 roku urodziłam córeczkę - Patrycję, czekaliśmy na nią ok 3 lata. W 2007 zaczęliśmy starania o drugie dziecko i po roku udało się, w kwietniu tego roku urodziłam synka - Mateusza.
Całkowicie bez jakichkolwiek leków urodziłam dwoje zdrowych dzieci. Wierzę że wam też się uda, mocno w to wierzcie też. A modlitwy jak pisze Asceza też pomagają, wiem to. Pozdrawiam i nie łamcie się, bądźcie dobrej myśli
hello. ja jestem tu nowa mam pco juz od kilku lat obecnie jestem po braniu clo i pecherzyk w 9 dc mial tylko 11mm i urusl tylko 1 ((((((((( co mam robic. prosze pomóżcie
Dziewczyny, także mam podejrzenie pcos. Tzn. na USG widać całą masę niepękniętych pęcherzyków na jajnikach, okres spóżniony, zrobiłam też hormony. Robiłam je ok. 50 dc (jeszcze przed owulacją wg USG), bo ginka kazała od razu.
No i, jeśli chodzi o wyniki, to przede wszystkim - zły testosteron Mój wynik to 2,295 przy normie 0,05-0,73. Do tego zbyt niskie TSH (0,285 przy normie 0,490-4,670). I moje pytanie do zorientowanych w temacie: jak oceniacie ten nieszczęsny testosteron? Czy on jest bardzo wysoki? Jak się ma do ew. poczęcia - bardzo utrudnia sprawę? Mamy zamiar zacząć z mężem lada dzień starania o dzidzię, do tej pory nie wiedziałam, że mam takie problemy z tym wszystkim (pół roku temu odstawiłam tabletki, które maskowały wszelkie problemy hormonalne). Jestem mocno podłamana, bo to wszystko (zwłaszcza pcos i brak owulacji) nie rokuje dobrze A lekarz ma urlop i wizyta dopiero za 2 tygodnie (chyba że pójdę gdzie indziej). To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|