Ja kiedyś pod blokiem miałam podobno super fryzjerkę, przeniosła się jakiś czas temu na Upalną właśnie. Sąsiadka i wiele osób z mojego osiedla (Białostoczek) jedzie do niej się strzyc. Zapomniałam jak się nazywa i gdzie to na Upalnej, jak się dowiem to powiem.
Ja nie do końca byłam z niej zadowolona jak raz u niej byłam. Choć w sumie zrobiła dokładnie to, co chciałam
.
Po urodzeniu Kacypka poszłam do niej podciąć włosy. Chciałam, by zrobiła mi jakąś fajną fryzurkę, ale żebym mogła dalej wiązać je w kucyk i nie musiała ich za bardzo układać.
No i podcięła lekko końce i je wycieniowała. Nooo.. i nadal wiążę włosy w kucyk i nie muszę ich zbytnio układać
Kiedys śmiałam się z mojej mamy i jej rozjaśniania włosów. Zawsze chciała mieć jaśniejsze włosy, ale jak szłyśmy do drogerii kupić jakiś rozjaśniacz to zawsze kończyło się na tym, że kupowała tylko farbę w kolorze bardzo podobnym do swojego.
I widzę, że zaczęłam jak ona się podcinać: "żeby było inaczej, ale dalej tak samo"
No ja juz sobie fryzurkę wybrałam, teraz musze wydrukować i zebrać się w sobie i umówić na wizytę.
Pozdrawiam