Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci > nasze rĂłwnolatki > rok urodzenia 2004
Chyba czas już założyć nowy wątek My juz po urlopie było , superr droga ok , nogi bolą jak diabli , to był aktywny wypoczynek Więcej napiszę wieczorkiem , odezwijcie się
Nie chcecie pisać trudno , ja was zasypię zdjęciami
Widok z okna naszego pokoju Pierwszego dnia weszliśmy na Kasprowy Wierch , było ciężko Aurelkę prawie cały czas niosłam na rękach bo była zmęczona Samo wejście przespała przewieszona jak owieczka na plecach tatusia Na szczycie było tylko 12 stopni , drogę pokonaliśmy w cztery godziny , a normalnie mozna wejśc w trzy w drodze na górze Drugiego dnia byliśmy na basenie , gdzie był super widok w górach burza Byliśmy też na Gubałówce , z której tak oto zjeżdżaliśmy , bałam się jak diabli ,reszta rodzinki az piszczała z radości W takim domku mieszkaliśmy Szliśmy też do Morskiego Oka, w góre 7km pokonaliśmy bryczką , resztę 1,5 km niestety piechotką Widoki były przepiękne Wkońcu dotarlismy do celu , warto było , aż mnie zatkało A tak po części wyglądała droga na dół, która najbardziej podobała się dziewczynkom, a mnie dopiero dzisiaj łydki rozbolały od tych wędrówek Ubrań zabrałam za duzo letnich , wcale ich nie wykorzystałam , w górach od piatku było pochmurno i chłodno , padał też deszcz. Najbradziej zimno było wdrodze do Morskiego Oka , aż jestem w szoku ,że dziewczyny się nie pochorowały noski miały czerwone jak eskimoski , a ręce jak lód. To była moja pierwsza wyprawa w góry ,ale bardzo mi się spdobała ,za rok chciałabym pojechać bez dzieci ,żeby więcej połazić po górach i jaskiniach
Meggi- piękne zdjęcia!
Podziwiam małe podróżniczki za zdobywanie szcztytów i górskich tras. Widzę, że załapaliście bakcyla. Szkoda, że pogoda nie całkiem dopisała. Mam nadzieję, że dziewczynki się nie pochorują! Mieliście fajny pensjonat, jak kiedyś się wybiorę, to poproszę cię o namiary. My właśnie znad Narwi wróciliśmy. Maksia pogryzły jakieś meszki i ma rączkę i nóżkę spuchniętą... Dałam mu wapno, zyrtec i przykładam altacet. Mam nadzieję, że opuchlizna ustąpi.
Meggi swietne zdjecia , jak ty kurcze mlodo wyglądasz
Sama zaczynam żałowac że nie wyjeżdzamy w góry Bartek ma już prawie 10 lat i jeszcze ich nie widzial Muszę nad tym pomysleć.... bo nasze góry sa naprawde piekne, prawda?? ...a byłam tylko w Tatrach i Karkonoszach ..a jest jeszcze tyle nizszych gór np Bieszczady napewno tez piękne CYTAT(woanna) Meggi swietne zdjecia , jak ty kurcze mlodo wyglądasz
Hahaha ja mam już 28 lat , a po piwo muszę z dowodem śmigać
Meggi Kochana Ty naprawdę wyglądasz jak młode dziewczątko!!!
Ja się po Kacprze tak roztyłam że jak stara baba wyglądam Zdjęcia fantastyczne. Też tak kiedyś byłam ale wieki temu i pewnie jeszcze długo długo nie pojadę W tym roku nie jedziemy nigdzie. A w przyszłym niestety też nie Ale może kiedyś pojedziemy, nie tracę nadziei. Buziaczki dla Wszystkich i pakuję się dalej. Ale to jest robota. Poprzebierać rzeczy które 30 lat się gromadziło!!!! Brrr....
dzisiaj zmarła przy porodzie malutka kruszynka , córeczka przyjaciela mojego męża, jestem zdruzgotana i wściekła na przemian. Jestem na 100 % pewna ,że to wina lekarzy , dziewczyna nie z Torunia do tego pierwiastka to może leżeć i rodzić naturalnie , nie było mnie tam ,ale czuję ,że tak było , a jak urodziła to już było za późno @$#%^&&&*## tylko takie słowa mi się cisną
[*]
Meegi wspołczuje nie wyobrażm sobie co czują rodzice to straszne
[*]
Witam serdecznie choc widze ze nastroje w tym watku nie za wesołe:((
Przykro takie wiadomosci zawsze bolą szczególnie mamy. Dziewczyny mam problem i chciałabym sie Was poradzic. Moja córcia do niedawna spała zawsze w ciagu dnia jakies 1,5 godz choc uśpienie jej nie nalezało do najłatwiejszych.Wieczorem jednak ganiała do 22-23. Ostatnio jednak, jak byłysmy na wakacjach ,kilka razy zdazyło mi sie jej nie połozyc w ciagu dnia i moje dziecko pieknie szło spac o 20.Po powrocie do domu czasem ja kłade czasem nie. Nie ukrywam ze marzą mi sie takie ciche wieczory jak moje dziecko spi o 20 ale widze ze jest wtedy juz ok 18 bardzo zmeczona. Czy ona nie jest jeszcze za mała zrezygnowac ze spania w dzien?W marcu skonczyła 2 latka. Jak myslicie? Ania
Hej annsa , Aurelka nie spi w dzień juz od 2-3 miesięcy , i szczerze to mi na ręke , choc teraz i tak późno chodzi spać 22-23 , a spi do 9.00-9.30 . Gdy sporadycznie zdarzy jej się przespać w dzień biega wtedy do północy albo i lepiej
Meggi
[*] Moje dziecko obowiązkowo w dzień śpi, inaczej byłby nie do zniesienia Sam pamięta o drzemce Zmęczona jestem bardzo więc nic ciekawego nie mam do pisania. Buziaczki
Zapomniałam jakoś napisać, że od środy będę wreszcie na swoim!!! A w przyszły piątek jadę z Kacprem na tydzień do lasu!!!
Myssiu super nowina , nareszcie coś optymistycznego , a tego lasu to zazdroszczę. A najbardziej lubie po całym dniu spędzonym w lesie , wieczorkiem przed snem zamknąć oczy i co widzęęęęę...........las
I czekam na zdjęcia nowego mieszkanka , nie mysl sobie ,że odpuszczę Pozdrawiam wszystkich.
witaj annsa!
Weronika najczęsciej spi po południu ok. 2godzin w nocy od 22-do 7-8 rano zdaza się jednak ze nie uda jej sie zasnac wtedy zasypia troche wcześniej Ale mysle ze to indywidualna sprawa , każde dziecko jest inne MYSsIU MILEGO MIESZKANIA W NOWM -em A my już właściwie na walizkach Jutro o swicie wyjeżdzamy do ŁEBY niby fajnie ale jakoś strasznie boli mie głowa A dzisiaj bylam z WERONIKĄ w IMiDZ a dokładnie wKlinice Jednego Dnia pobierali jej pot do badania . Niby nic strasznego a tak sie splakała biedulka niemoglam jej uspokoic to tyle odezwę sie chyba za 2 tygodnie buziaczki
woanno dla Weroniczki naszej dzielnej , a dla całej rodzinki szerokiej drogi i udanego wypoczynku , przywieź dużo zdjęć to chociaz wirtualnie nas nad morze zabierzesz
Woanka przerabialiśmy badanie potu, dokładnie chlorków w pocie. Kacper naszczęście był jeszcze malutki więc przeszło bez bólu.
Buziaczki Meggi tych zdjęć to tak szybko nie będzie, bo jeszcze nie mamy internetu w domu.
Myssiu szkoda ,ale i tak za jakiś czas się przypomnę
A ja dzisiaj mam wolne , mój mąż gra koncert w takim naszym klubie , to taka roagrzewka przed większymi które go czekają w sierpniu i październiku w Warszawie Coprwda nie jest mój ulubiony gatunek muzyczny ,ale dla męża wszystko , jeszcze nie miałam okazji posłuchać ich na żywo tylko z płyty więc może jednak mi się spodoba Kasandra pojechała na weeknd nad jeziorko z koleżanką z przedszkola i jej rodzinką , Aurelka idzie spać do opiekunki a mamusia idzie poszaleć Oj dawno mnie takie szczęście nie spotkało
Meggi a Ty do W-wy też przyjedziesz? TO daj znać. może by się można było jakoś spotkać?
Część klamotów mąż właśnie do mieszkanka naszego zawiózł. Potem będę miała tylko 2 dni na ułożenie tego wszystkiego, do tego oczywiście z Kapselkiem będę więc będzie to nieco utrudnione. Ale może teściów zaproszę Muszę to wszystko ogarnąć przed wyjazdem, żeby na plac budowy nie wracać z lasu.
Koncert w sierpniu mąz ma w Stodole , nie wiem czy to gdzieś koło Ciebie , bo ja to się nie znam w W-wie,mąŻ bardziej ,ale jemu w tym dniu nie w głowie będzie jeżdżenie . No , ale zaproszenia jako takiego jeszcze nie dostałam , więc nie mogę powiedzieć na sto procet czy będę
Meggi, szkoda tej małej kruszynki jakie to straszne. Wyrazy wspólczucia dla jej biednych rodziców...
Myssia, to bardzo dobre wiadomosci. Ja też czekam na fotki z nowego mieszkanka. Annsa, witaj Myślę, że twoja córcia powoli dojrzewa do niespania w dzień. Jednak na pytanie, czy kłaśc ją spać podczas dnia czy nie musisz odpowiedzieć sobie sama. Może jeśli polożysz ją na pół godzinki,bez zasypiania, aby troszkę odpoczęła , to nie bedzie póżniej taka zmęczona około 18 i wytrzyma do wieczora. Mego Maksia kładę spać około 13 . Spi potem około 2 godzin. Wieczorem kładziemy się po 22. Kilkakrotnie zdarzyło mi sie, że nie zasnął w dzień, ale później padał około 19 , budził się przed 21 i chciał się bawić, więc odpuściłam.
Witajcie Dziewczyny. My z naszą przeprowadzką wciąż w tyle. Nie mam już siły ani ochoty się przeprowadzać. W dom mamy poprzewracany do góry nogami i sama się gubie gdzie co mam
U nas z wyjazdem na wakacje też , a ja marzę o spacerach po plaży i szumiącym morzu , o jedyne miejse, które tak pomaga mi się wyciszyć, fale zbieraja troski zgromadzone przez cały rok. Jeżdżę z Dawidkiem w te upały nad wodę Mały uwielbia się kąpać i najchętniej wogóle nie wychodziłby z wody . Bidulek dostał od ukąszenia jakiegoś owada uczulenia : swędzi go i ma takie czerwone chrostki. Doktor dała maść, wapno i jeszcze syropek, który mu nie smakuje. Bidulek drapie się strasznie, szkoda mi go. Meggi Zdjęcia naprawdęsuper. Jaki piękny widok z okna na Giewont, poprostu pozazdrościć. śmierć tego Maleństwa to naprawdę tragedia, przecież przy samym porodzie to rzadko się zdarza. Współczuję rodzicom. Też mi się zdaje, że to wina lekarzy, pewnie jakieś niedopatrzenie, albo ... Nie mam słów. Annas Moj Dawid mam takie dni, że nsię nie kładzie, ale potem szybko zasypia wczesnym wieczorem. Jak wstanie wcześnie rano to popołudniu muszę go położyć bo inaczej jest nie do wytrzymania. Poprostu tragedia. Ostatnio bardzo lubi zasypiać w wózku Woanna buziaczki dla Weroniki, a serce zawsze boli jak dzieci płaczą . Myssiu[/b] to świetnie, że jesteś już prawie na swoim. Miłego pobytu w lesie i uważajcie na komary i te paskudne muszki- ponoć spuchnąć po nich można bardzo.
Meggi Stodoła jest niedaleko mnie
Niedaleko oczywiście mojego mieszkanka nowego Ka-ps--e-l pr-ze-sz-kadza spa-dam -zatem buziaczki
Myssiu no to super, mam tylko nadzieję ,że pojadę
Koncert był super , muzyka to taka "rąbanka" ostra ,ale mnie się podobało Impreza luzacka , wszyscy na czarno ubrani , dżinsy pełen luzi , czyli tak jak lubię , piwo do woli , wróciliśmy do domu z mężem przed 5.00 Dzisiaj ledwo na oczy patrzę , cały ich koncert pod samą sceną stałąm i pstrykałam zdjęcia , a przez moment byłam technicznym , chłopakowi struna posżła w gitarze i ją trzymałąm jedno zdjęcie wstawię ,a co tam Mąż z wierną fanką mam nadzieję ,że mnie nie powieszą chłopaki Milusińscy są , co
Meggi, bardzo milusińscy.
Ale zadyma, widać, że chłopaki dają z siebie wszystko Znowu mnie nie było dni kilka, bo pokłociłam się z malżem i wyjechałam do lasu... To już trzeci dzień ciszy na łączach, a tym razem nie przejdzie mi tak szybko. Wróciłam dziś, bo mama przyjedża do lekarza, a potem znowu spadam. Nie mam nastroju na pisanie, idę spać...
niki ,i rozumiem , sama niedawno miałam ciężkie dni z mężem , nam pomógł ten wyjazd do Zakopanego , normalnie jakbym, na nowo się zakochała Z całego serca tego samego Wam życze i to szybko bo takie dni ciszy tez nie są zaciekawe
Mam następną biedę
Wczoraj ledwie skończyłam pisać posta na forum, a tu slyszę cos mi kapie w korytarzu. Wychodzę, a tu z sufitu leje się na korytarz woda, wchodzę do łazienki, a tu przez halogeny nad wanną dosłownie mi płynie ciurkiem do wanny. Nasi kochani sąsiedzi z góry znowu popłynęli. Już trzeci raz w tym roku, a w poprzednim jeszcze dwa razy. Dosłownie nie ma roku, żebym nie miała potopu Oni są niereformowalni. Nie wiem jak z nimi gadać. Ani opieprz, ani prośba nie skutkują. Za każdym razem przepraszają, obiecują poprawę, obiecują odmalować- nie przychodzą, a potem omijają nas szeokim łukiem. Poprzednim razem dostałam z ubiezpieczenia aż 210 zł, ledwo na farbę i szpachlę mi starczyło. 3 lata temu zrobiliśmy remont w łazience i korytarzu. A teraz co mam? Przegniły sufit nad głową, zacieki i odpadajacy tynk! Co mam z nimi począć, przecież się nie wyprowadzę?
Nie wiem czy ktoś tu jeszcze wchodzi , bo chyba wszystkie wyjechałycie , ale musze się pochwalić bo nie wytrzymam , już w niedzielę 13.08 najprawdopodobniej spotkam się i poznam naszą Myssię , jenki aż podskakuję z radości
Cześć Rybeczki!!!
Nie dość, że powróciłam z lasu, to powróciłam na swoje i do tego mam już w domku internet!!!! PLanów mam sporo na przyszłość ale potem Wam napiszę, bo mam co robić. Buziaczki Meggi.....do zobaczenia!!!!!!!
HEJ!! witam po powrocie
meggi super milusi ten wasz zespoł to znaczy że przyjeżdzasz na koncert z chłopakami? a dziewczynki zabierasz do warszawy ?? szkoda ze własnie 13 .....ja 12. 08 mam wesele, więc pewnie bede odsypiac .....a chętnie załapała bym się na jakies spotkanko narazie lecę się rozpakować... wstawic pranie i zanuzyc się we własnej wannie, bo tego mi brakowało buziaczki dla wszystkich
O matko dziewczyny na nic czasu nie mam!!! Szukam właśnie żłobka dla Kacpra bo muszę iść do pracy Pieniążków wcale nie mamy No cóż life is brutal
Buzi
Kompletnie nie mam czasu na siedzenie w internecie. Czuję się przez to upośledzona, ale tak jest... , nad czym bardzo ubolewam.
Ciągle coś się dzieje, wyjazdy, przyjazdy, mnóstwo spraw do załatwienia w międzyczasie. Czas płynie jak oszalały. Strasznie wam zazdroszczę, że się planujecie spotkać.
Widzę że nam wszystkim ciagle brakuje czasu
Ja też ... narazie przeczytałam zaległosci i miałam wstawić kilka zdjec ale jakoś nie mogę się zebrać Niki jak twoje kontakty z mężem? już dobrze co do sąsiadów z góry ..to moi nowi wprawdzie jeszcze nas nie zalali, ale notorycznie urządzają dzikie imprezy Przy otwartych szeroko oknach trudno to wytrzymac . Nie wiem juz co gorsze dusić się w zamkniętym pokoju czy słuchać tych wrzasków. W Łebie było fajnie chociaż pierwsze trzy dni Weronika spędziła głownie na nocniczku chyba jakis wirus ją dopadł Zaczełam przez moment żałować że nie robi już w pieluchę głownie w podrózy A jak reszta marcowych maluszkow.. też rozstały się z pieluszkami piszcie dziewczyny
[/url]
zdjęcie narazie jedno pa
No i ja tez coś napiszę
niki, ponawiam pytanie woanny , jak sprawy z mężem ? Mam cichą nadzieję na szczęśliwe pojednanie woanno może jednak dasz się namówić na niedzielne spotkanko? My z Myssią planujemy się spotkac tak po 15 , chyba byś już troszke odespała wesele , co? Zastanów się jeszcze jest kilka dni , pliss Myssia organizuj z warszawiankami spotkanko , jak znajdziesz bidulko troszkę czasu Jenki jeszcze tylko parę dni Niki szkoda ,że mieszkasz tak daleko , bardzo , ale to bardzo chciałabym Ciebie tez poznać Co do braku czasu to faktycznie , leci jak szalony ,wczoraj i dzisiaj siedziałm do 22 w pracy bo mężus ćwiczy z chłopakami przed koncertem Teraz mamy fajnie , bo przed naszą kafejką zamknęli ulicę i ją remontuja , nie jeżdżą tędy żadne samochody , kostka koło nas juz ułozona , i wkońcu dzieci mogą się bawić do woli. No więc i moje dziewczyny korzystaja i spędzają dużo czasu przy naszej pracy , więc nie rozstaję się z nimi na długo . Dzisiaj z moja opiekunką z nudów wymyśliłyśmy ,że można sobie teraz nawet grać w babingtona ( tak to się pisze??)No więc posżła do domu znalazła sprzęt i grałyśmy sobie , ku zdziwieniu przechodniów i turystów ( mieszkan na starówce )Ale co tam raz się żyje , a ile śmiechu przy tym było
Meggi ja też nigdy nie wiem jak to się pisze, najlepiej pisać w kometkę i tak wiadomo o co chodzi
Wczoraj byliśmy z Kacprem na wizycie u dość znanego laryngologa, który ludzi i z nowotwórów wyciągał (między innymi i mojego tatę). Taki fajny, starszy pan, który niewiele mówi Zatem ogólnie co nam jest to nie wiem, poza tym, że bakterie w nas siedzą i powodują ciągłe choroby dróg oddechowych. Ja dostałam zastrzyk i tabletki do zrobienia. A Kacper dostal bactrim i kropelki też do zrobienia. A jaki grzeczny był!!! Powiem Wam, że to mój pierwszy samodzielny wyjazd na miasto z dzieckiem był!!! Metrem jechaliśmy i zachwycony był. Szkoda tylko, że te windy w metrze tak głupio umiejscowione są, no ale na szczęście mam mniejszy wózek, więc dziecko za rękę i wózek pod pachę i żadne skody nam nie straszne!!! Och kurcze, po tym zastrzyku czuję fale gorąca, ale to nie miłę jest. Widocznie bakterie zdychają Z tym żłobkiem to problem będzie, Kacper na moment mnie nie opuszcza!! Wciąż się tuli, a jak tylko wyjdę np. do WC to woła "mamusiu nie zostawiaj mnie, nie opuszczaj". Kurcze, no i co mam zrobić Nie chcę, żeby pobyt w żłobku jakoś źle na niego psychicznie wpłynął Narazie i tak nic nie jest załatwione jeszcze. Dziś idę się wpisać na listy rezerwowe ale też mała szansa, że nas przyjmą. Rozpisałam się jak dzika. Kończę Buzi
Meggi chciała bym ale nie moge obiecać trzeba jeszcze dzieci odebrac bedzie .
A spotykacie sie gdzieś na mieście Jeśli to nie tajemnica dajcie namiar ...a moze zrobie wam niespodziankę tak po piętnastej mówisz
Meggi a może ja Cię poprostu zgarnę spod Stodoly i do mnie podjedziemy, to jest 1 przystanek metrem. nie wiem od której Kacper będzie spał, a bym go wzięła.
Woanka, a Ty bierze dzieciaczki i może też do mnie wpadnijcie. Na Mokotowie mieszkam. A dokładniejsze namiary to na gg. Buziaczki
Chociaż ja nie mam jeszcze mieszkanka super zrobionego, tylko wciąż w fazie powiedzmy sprzątania, ale może jakoś sobie poradzimy, hi hi hi. W każym razie zapraszam i coś do jedzonka pewnie też zrobię. Mam nadzieję, że jadalnego
Pomyślcie, przemyślcie i dajcie znać Paolin a Ty jesteś?? Pewnie na wakacjach bo na gg Cię nie ma
Myssiu dzisiaj się dowiedzieliśmy,że koncert został przeniesiony do klubu Proxima, na ul. Żwirki i Wigury , nie mam zielonego pojęcia czy to jest gdzieś blisko Ciebie? Jenki mam nadzieję ,że nie będzie problemu ze spotkaniem
O to jest niestety dalej. Bliżej mojego poprzedniego mieszkania. Inna dzielnica Kurcze, tam nawet nie ma gdzie się spotkać wygodnie A juz o dojeździe nie wspomnę. Jakbyśmy do mnie dojechały, to już by trzeba było wracać. Hmm...coś pomyślę.
Buźki A dlaczego przenieśli??
No i dupa nie przyjade do Warszawy , koncert odwołany
Myssiu jest jeszcze nadzieja ,że w październiku będę na innym koncercie i wtedy sie zobaczymy Narazie ma bardzo zły humorek i chce mi sie Najbardziej cierpię ,że się nie spotkamy A dlaczego się nie odbył to pewnie się dzisiaj dowieszz gazet , bardzo głosno podobno w Warsawie się zrobiło , tylko po co ??
Meggi ja gazet nie czytam to się nie dowiem.
Szkoda, że nie przyjedziesz A ja już zaczęłam kombinować jak się spotkać To przjedź w październiku koniecznie!!!
Szkoda, ze wasze spotkanie nie dojdzie do skutku. A już miałam nadzieję na nowe, fajne fotki ze spotkania.
Meggi, ja też ostatnio zacofana i gazet nie czytam, tylko to co w internecie, a tam nic nie wyczytałam. U mnie z mężem układy już się znormalizowały. Mieliśmy nawet w planach krótki wypad nad jeziora, ale nie wypalło, bo Maksio przedwczoraj zachorował. A już ponad dwa miesiące był spokój i myślałam, że się uodpornił. Ostatnio spotkaliśmy się jednak z koleżanką, której synek chodzi do przedszkola i po spotkaniu się okazało, że obaj mają anginę. Podejrzewam, że musieli się od siebie zarazić, bo strasznie szaleli, biegali, pili z jednej szklanki... Dlatego długi weekend spędzę w domu ...Buu...
A na spotkanie w pażdzierniku, to moze i ja się załapię?/
No to ładny numer wam zrobili i to tak wostatniej chwili
przecież tam miały przyjechac zespoły z zagranicy A info. o odwołaniu też nigdzie niewidziałam szkoda ze nie przyjedziesz
niki nareszcie się odezwałaś , juz myślałam ,ze wyjechałaś sobie gdzieś ,Maksio niech się szybko wykuruje bidulek. U nas narazie odpukać spokój,Aurelka biega nieraz po deszczu do wieczora i nic to może się uodporniła
Co do października to myślę,że fajnie by było się spotkać np. u Myssi (do tej pory to juz sobie mieszkanko napewno ogarnie ) wszystkie razem No koncert odwołali właśnie ze względu na te zespoły zagraniczne , posądzane sa o satanizm Etam szkoda gadać , żałuję tylko ,że Was nie zobaczę Tyle planów miałam ,a teraz siedzę w domu i nie wiem co ma robić Dziewczyny jak zwykle jeszcze nie spią , że one jeszcze mają siłę wariować My mamy jeszcze wplanach jechać po 20-tym do Kołobrzegu na kilka dni i to wszystko na te wakacje. Po powrocie muszę sie wziąść za przygotowanie Kasandry do szkoły , troszke w ciuszki ją obkupić Ok , ide bajkę poczytać bo mi życ nie dają
No to Kochane mamy czas psychicznie do spotkania październikowego się przygotować
Niki przybywaj!!!!! U mnie wprawdze tylko 2 pokoje, ale myślę, że damy sobie radę Buźki
Uprzejmie donoszę, że już się cieszę na to spotkanie i postarm się zrobić wszystko, żeby do was dojechać
Z Maksem jużl epiej, nie ma już gorączki, tylko dalej nie może za bardzo jeść i pić, bo go gardło boliii.
Niki zdróweczka życzymy!!!
Ja już wnerwiłąm się na te ciągłe choroby gardła i krtani i odwiedziłam laryngologa i leczymy się bactrimem. Kropelki do nosa szybko pomogły! Takie gęste świństwo do wpuszczania pipetą, ale nie ma wreszcie zielonych głutków w nosie. Niki ja też się cieszę już na nasze spotkanie. Ciast jakichś narobię, obiadek jakiś może. A z Maksiem będziesz? Kochane, co to za pogoda? Wcześniej upały mordercze teraz znów powodzie czy to jakoś wypośrodkować nie można No i na koniec napiszę, że fajnie mieszka się wreszcie razem i na swoim Zmęczona jestem, ale się cieszę Zaraz chyba burza znów będzie, bo niebo szare i taka cisza się zrobiła. Buzi
Hej dziewczyny...melduje się po weselisku
i o dziwo w dobrej formie, chociaz spałam tylko 2 godziny. No...tylko kolana mnie bolą ....ale dawno tak się nie wyskakałam Było fajnie bo prawie sami młodzi goście byli. Wprawdzie znalam tam tylko 2 osoby i to tak przelotnie (męza koledzy z pracy) ale było obardzo sympatycznie . A Weronika po razpierwszy została bez nasna noc. Na szczęscie nie było z nią problemu. Szkoda tylko że wstała tak wczesnie Niki i Meggi mam nadzieję że w pazdzierniku udanam się spotkac No i dzieciaczki mogły byście zabrać. Szkoda ze nie mam domu z ogrodem bo chętnie bym was zaprosiła Bo w tym naszym kaciku to sami się nie miescimy pozdrawiam i życzę zdrówka To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|