To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

NIE CZEKAJ BIEGNIJ DO LEKARZA

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

barbara1-b1
CZYTAM O PORONIENIACH ALE NIGDZIE NIEPISZĄ ŻE OBJAWEM MOŻE BYĆ TAKRZE ZWYKŁY BÓL UD - TAK JAK NA GRYPE - BEZ TEMPERATURY ,KRWAWIENIA , BÓLI KRZYŻOWYCH CZY BRZUSZNYCH TAK JAK U MNIE .WYNIKI MIAŁAM PRAWIDŁOWE CIĄŻA PRZEBIEGAŁA SUPER BYŁA PLANOWANA I OCZEKIWANA. I NAGLE WCIĄGU 2 GODZIN ŁĄCZNIE Z BÓLEM UD ,PRZEWIEZIENIEM DO SZPITALA I PORODEM-WSZYSTKO SIĘ ROZSYPAŁO W WIEKU 6 MIESIĘCY- 19 MARCA URODZIŁ SIĘ I ZMARŁ NASZ ADRIANEK.
PROSZĘ WAS DZIEWCZYNY ZABOLI WAS COKOLWIEK PRZEZ 5 MINUT BIEGNIJCIE DO LEKARZA MOŻE ZDĄŻY URATOWAĆ WASZEGO ANIOŁKA.!!!!!!!!!!
[/list]
alusia27
Witaj Barbara, to co piszesz jest straszne, tzn. jak to czytałam to miałam gęsią skórkę! Ja miałam poronienie, tzn. ciąża obumarła, i dużo wcześniej niż u Ciebie, bo w 12t.c., ale też zupełnie żadnych bóli, kłócia, nawet krwawienia nie miałam. Pojawił się tylko lekko zabrudzony śluz pod wieczór i to na moment, na drugi dzień miałam wizytę i okazało się, że serduszko nie bije. Dziecko prawdopodobnie już trochę nie żyło, inaczej nie byłoby zabrudzonego śluzu tylko czyta krew icon_sad.gif
Jak o tym myślę, to czuję, że kobieta tak naprawdę jest bezradna, bo co można zrobić jak nie ma żadnych objawów, a ciąża od początku jest prawidłowa?!
Teraz jak ponownie będę miała ludka w brzuszku, to będę wyczulona 100 krotnie na cokolwiek.
jaaagoda
moja ciaza obumarla w 6tc.mialam bole....ale nic nie dalo sie zrobic... icon_sad.gif
jaaagoda
a bol sie zaczal po silnym zdenerwowaniu....lekarz twierdzi ze od zdenerwowania nie mozna stracic dzidziusia...a ja mu nie wierze jakos.
Honey*
Moja ciaza zatrzymala sie na 6 tc a dowiedzialam sie w 10 ze przestala sie rozwija i ze serduszko nie bije. Nie mialam zadnych objawow, wszytsko bylo dobrze. Az tu nagle taki cios. Teraz znow jestem w ciazy, za miesiac rodze, ale jak pierwszy raz szlam do lekarza to balam sie znow uslyszec ze ciaza sie nie rozwija. Ale maz byl dobrej mysli i podtrzymywal mnie na duchu. A teraz nie moze sie doczekac icon_smile.gif
su
Boże, jakbym chciała być dobrej myśli, że i nam się kiedyś ułoży. dziś dowiedzieliśmy się, że ciąża rozwija się nieprawidłowo, mam zrobić jeszcze jedno usg we środę, żeby potwierdzić - serce nie bije, ciąża do usunięcia
dziewczyny, jak znaleźć siłę żeby przez to przejść?
rycze.gif
majul
Su
przytul.gif, ale poczekaj do srody... moze nie wszystko jeszcze stracone..
pozdrawiam
jaaagoda
Su!!!
wiem co teraz czujesz....sama to przezywalam5 miesiecy temu...
musisz byc dzielna..tyle ci moge narazie powiedziec. przytul.gif
su
dzięki, Dziewczyny icon_smile.gif

doczekam do jutra, a nawet, jeśli dowiem się najgorszego... jakoś wytrzymam i nie poddam się.
nie podadwajmy się, wierzę, że wszystkie doczekamy się w końcu Szczęścia
alusia27
Su, jestem z Tobą, wiem co czujesz, bo przechodziłam to samo. Jutro wszystkiego się dowiesz, może jednak Twoje dziecko ma się dobrze. Zanim cokolwiek lekarze zrobią, będą Cię badać jeszcze kilka razy, muszą mieć 100% pewność, że serduszko nie bije. Szkoda tylko, że nie wzięli Cię wcześniej (tzn. już wczoraj) na oddział, mogli zrobić jeszcze raz USG. Wiem, że najgorszy jest ten upływający czas z strasznej niepewności. icon_sad.gif
Trzymaj się kochana przytul.gif
su
nie bardzo mam nadzieję na szczęśliwe rozwiązanie. od 4 tyg jestem na podtrzymaniu (biorę Turinal), wszytko niby było ok, ale wczoraj pojawiło się niewielkie krwawienie. dlatego popędziłam do kliniki od razu. Tam spytałam ginkę o możliwe scenariusze a ona na to- albo nastąpi samoistne poronienie, albo w sodę lekarz stwierdzi że ciąża jest nieprawidłowa i do usunięcia. Zapytałam czy jest trzeci scenariusz, że wszytsko bedzie dobrze, a ona na to, że czasem się cuda zdarzają.

To moja pierwsza ciąża, zastanawiam się, czy wszytsko ze mną ok. Mój stary gin mówi, że mam małą macicę, i że tak się zdarza, że przy pierwszej ciąży się nie udaje w takim układzie. Nie wiem co o tym myśleć.

dzięki za wasze wsparcie, naprawde mi to pomaga.
su
no i już wiemy - nasze Szczęście się wyprowadziło. W sobotę mam zabieg.

czuję taka straszna pustkę, nien wiem co mam pisać. jak mam myśleć.
alusia27
Su Kochana, nic nie mogłaś zrobić, wiem, że cierpisz, trzymaj się, a jak masz ochotę to płacz, lepiej nie trzymać w środku swoich uczuć.
Wiem, że to trudne, szczególnie tuż przed zabiegiem, ale Wasz Aniołek na pewno bedzie się za Ciebie modlił.
Przytulam Cię mocno przytul.gif przytul.gif przytul.gif
jaaagoda
Su wszystko sie jeszcze ulozy!na to potrzeba czasu...ciezkie chwile przed toba ale pamietaj ze po zlym nadchodzi dobre...trzymaj sie!!!
Karola24
Su tak mi przykro. Ja przeżyłam to 13 czerwca i wiem co to znaczy. Też najpierw byłam na podtrzymaniu ale u mnie to stało się w przeciągu jednego tygodnia, a byłam w 6 tygodniu. Teraz zaczęliśmy z mężem starania o dzidzie. To najlepszy lek na to co się stało. Najgorzej jest na początku. Lekarz mi tłumaczył że lepiej ze tak się stało niż jakby dzidzia miała jakąś wadę, bo to byłoby możliwe. icon_cry.gif
su
ehh, już jestem spowrotem w domu, wróciłam ze szpitala wczoraj wieczorem.
Dziewczyny, bardzo wam wszystkim dziekuję za wsparcie. Najbardziej pomaga mi świadomość, że nie jestem z tym sama. Leżałam w szpitalu i myślałam o was wszystkich, jakie jesteście dzielne, że przez to przeszłyście. I ja też przez to przejdę dzielnie, mam nadzieję.
Trzymam kciuki za nas wszystkie.
Dzięki raz jeszcze.
Marysi-a
Su, kochana, przytulam mocno.
Przeszlam przez to 9 lat temu, to tez bylo moje pierwsze dzieciatko. Tego nigdy sie nie zapomni... Nie da sie zapomniec, jednak czas ucisza bol, pozostaje cieple, smutne wspomnienie - i wiara, ze pewnego dnia poznamy swoje Aniolki.
Trzymaj sie, Slonko.
ana84
Su [rzytulam Cię bardzo bardzo mocno.

i dziewczyny tak jak napisala autorka tematu - jak tylko cos sie dzieje nie ma na co czekac trzeba jechac do lekarza.

ja bylam w 6tc kiedy poszlam pierwszy raz do lekarza. zrobil usg ale nie bylo widac fasolki, ale powiedzial ze to moze przez torbiel ktory mialam na prawym jajniku i jak by sie cos dzialo to mam jechac do szpitala - to byl chyba czwartek albo piatek.
w niedziele wieczorem siedzialam z moim w domku. poszlam do toalety i zobaczylam malutkie plamki na bieliznie. pojechalismy do szpitala, nie wzielam nic chcialam tylko zeby lekarz mnie zbadal. kazali zostac a ja bez ciuchow. chcialam jechac do domu sie spakowac to powiedzieli ze jak pojade to moge stracic dziecko icon_sad.gif mąż przywiozl mi rzeczy, polezalam tydzien w szpitalu i mnie wypuscili, na szczescie z dzidzia. ale dopiero na ostatnim usg zobaczylam malutka fasolke, a tak strasznie balam sie ze to bedzie ciaza pozamaciczna albo ze ją strace. na szcescie nie zlekcewazylam tych malusienkich plamek i dzieki temu jestem mamą prawie 2 miesiecznej niuni. no ale niestety mimo to nie wszystko jest tak jak sobie wymarzylam.

pozdrawiam was wszystkie i trzymam kciuki
Cortinka230
Witam was dziewczyny!!

Moje maleństwo straciłam 2 tygodnie temu i cho fizycznie czuje sie lepiej to psychika pada.... Do pierwszej wizity u lekarki pozostaly jeszcze 10 dni i zeby nie siedziec bezczynnie robie badania, czytam wszystko na temat poronien itp.... Moja historia jest podobna do Waszych: Pierwsza wizyta po braku miesiaczki i....wielkie szczescie. Serduszko biło, to był 7 tydz, lekarz kazał przyjsc z a miesiac. Mialam jakies zle przeczucia i nie moglam doczekac sie kolejnej wizyty, chociaz objawów żadnych. Nadszedł ten dzień i...wielka pustka: serduszko nie bije!! Potem łzy , współczujące spojrzenia w poczekalni, szpital, wspomnienie przewiezienia na zabieg, dawkowanie narkozy.. Po przebudzeniu juz tylko PUSTKA i to tak wielka że nikt to tego nie przeżył nie moze sobie wyobrazi. Teraz pozostaje mi czekac na wizyte i zaufac lekarce w tym co dalej robic, jak sie przygotowac do kolejnej ciazy zeby jej nie stracic........
mamakapselka
Cortinka230 Twoja historia mnie poruszyła tym bardziej że ja też jestem po poronieniu znów w ciąży8tc. na ostatniej wizycie w 6tc serduszko jeszcze nie biło we wtorek 1 lipca idę do mojej ginki. Boże mam nadzieję że to małe serduszko zabiło już i będzie wszystko ok.
Bardzo mi przykro z Twojego powodu wiem jak ciężko jest przez to przechodzić. przytul.gif
modlę się za ciebie mam nadzieję że sobie poradzisz i wszystko będzie ok. i wkrótce będziesz mogła cieszyć sie dzidziusiem .
MoniZ
CYTAT
Cortinka230Napisano Wczoraj, 26 Jun 2008 - 19:07 Witam was dziewczyny!!

Moje maleństwo straciłam 2 tygodnie temu i cho fizycznie czuje sie lepiej to psychika pada.... Do pierwszej wizity u lekarki pozostaly jeszcze 10 dni i zeby nie siedziec bezczynnie robie badania, czytam wszystko na temat poronien itp.... Moja historia jest podobna do Waszych: Pierwsza wizyta po braku miesiaczki i....wielkie szczescie. Serduszko biło, to był 7 tydz, lekarz kazał przyjsc z a miesiac. Mialam jakies zle przeczucia i nie moglam doczekac sie kolejnej wizyty, chociaz objawów żadnych. Nadszedł ten dzień i...wielka pustka: serduszko nie bije!! Potem łzy , współczujące spojrzenia w poczekalni, szpital, wspomnienie przewiezienia na zabieg, dawkowanie narkozy.. Po przebudzeniu juz tylko PUSTKA i to tak wielka że nikt to tego nie przeżył nie moze sobie wyobrazi. Teraz pozostaje mi czekac na wizyte i zaufac lekarce w tym co dalej robic, jak sie przygotowac do kolejnej ciazy zeby jej nie stracic........


wiem przez co przechodzilas w szpitalu ja tez dokladnie to samo czulam po zabiegu pustke i straszny bol ktory do konca moich dni bedzie w pamieci...
teraz musisz bardzo mocno myslec optymistycznie ze wszystko bedzie dobrez wiem ze to ciezko ale uwierz mi wiara czyni cuda tak bylo w moim przypadku bo ja nalezze do ludzi bardzo pesymistycznych 41.gif ale dzieki mezowi ktory mnie wspieral druga ciaza sie udala i z kazdym problemem ktory mnie korcil szlam do lekarza nie czekalam do wizyty lepiej dmuchac na zimne
Cortinka230
moni28 i mamadzwoneczka dziekuje za miłe słowa otuchy. Teraz mi to bardzo potrzebne.... Niemoge doczekac sie wizyty, bo z tego co wiem badanie histopatolog cos jednak wykazało. Reszte dowiem sie na wizycie. TRZYMAJCIE KCIUKI!! Z jednej strony czlowiek chce znaleźc jakąś przyczyne a z drugiej chciałoby sie zeby było wszystko ok , nie leczyc niczego tylko próbowac jeszcze raz!! 32.gif
MoniZ
cortinka trzymam kciuki zobaczysz wszystko bedzie dobrze moze tylko masz napisane ze obumarcie plodu po lacinie ciezko przeczytac jeszcze do tego te lekarskie pismo ale jak bedzie wiadomo jaka przyczyna to leczenie i pozniej szybkie zajscie i bedzie dzidzia jestem w dobrej mysli przytul.gif przytul.gif przytul.gif przytul.gif
Cortinka230
Witam Was kochane

Prosze napiszcie mi co wkońcu z tą nieszczęsną prolaktyną. Zdania są podzielone. Jedni uważają, że ma ona wpływ na poronienia, inni zaś że tylko na zajście w ciąże. Byłam u lekarki- prolaktyna jest podwyższona. Powinna byc max 25 a wyszło 37. Stwiedziła że jeśli badanie było robione 2 tyg po zabiegu to hormony mogły pozostać jeszcze po ciąży i żeby powtórzyć badanie we wrześniu kiedy będe miała przyjść na nast wizytę. Napiszcie mi czy jeśli taki poziom wysoki tego hormonu będzie się utrzymywał, a lekarka nie zapisze mi żadnych leków na jego zbicie to czy powinnam zmienić ginka?? Już chyba popadam w paranoje, ale chyba spodziewałam się że w tym wyniku znajdzie przyczynę mojej straty, a dowiedziałam sie tylko że to nic takiego.....
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.