To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

dlaczego oddaja?

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

doc333
Zastanawia mnie dlaczego tak intesywnie zajmuje sie adopcja, a tak niewiele robi sie w sprawie matek, ktore musza podjac te decyzje. A znakomita wiekszosc decyzji podejmowana jest pod presja finansow. Czy to nie jest absurdalna sytuacja, w ktorej matka oddaje dziecko, bo wie, ze nikt jej nie pomoze w jego wychowaniu? I nie ma co sie zaslaniac starym powiedzeniem, ze “Pan Bog dzieci dal to I na dzieci da”. Panstwo nie robi nic, zeby ulatwic samotnej matce zycie. Alimenty, nawet zasadzone, sa nie egzekwowane. Z funduszu, jesli matka nie zarabia przypadkiem ponizej minimum socjalnego (600 zl), dostaje nieco powyzej 200 zl. Czy panstwo wie ile kosztuja pieluchy? Przeciez to jest fizycznie niemozliwe. Nic dziwnego, ze kobiety placza I dzieci oddaja. Z wyjatkiem skrajnych wypadkow, nie uwierze, ze matka po tym jak jej poloza nowonarodzone na brzuchu chce sie jego pozbyc. Ona po prostu nie widzi szans dla nich razem. To najwiesza tragedia, I wywolana jest przez brak wsparcia ze strony panstwa I jego instytucji. Niewielu naprawde mysli o dobru matki I w konsekwencji jej dziecka.
aluc
masz zbyt romantyczną wizję macierzyństwa

myślę, że nie tylko finanse, ale także skrajna nieakceptacja ze strony partnera, rodziny, wpadka (często permanentna i wielokrotna), połączona z różnymi patologiami typu alkoholizm, narkomania, brak kasy na skrobankę we właściwym czasie tudzież opory natury światopoglądowej etc, jak również nieakceptowanie samej siebie w roli matki

i jestem w dodatku przekonana, że są kobiety, które oddają i nie płaczą

jasne, że należy przede wszystkim stworzyć warunki do pozostania dziecka w rodzinie biologicznej - ale tego nie załatwi się ani zasiłkami, ani alimentami ani niesławnym becikowym, bo przede wsszystkim w więkzośći przypadków - jak sądzę - pod opieką powinna znaleźć się cała rodzina jako system, a nie tylko nowonarodzone dziecko i jego matka

i masz rację tylko w jednym - że o sensownej pomocy rodzinie nie mówi się w ogóle
doc333
O to wlasnie chodzi. O adopcji mowi i robi sie znacznie wiecej niz o pomocy samotnej matce (czy tez ojcu). A powinno byc odwrotnie. Nie odbierajac prawa do szczescia rodzinom bezdzietnym, ktore chca adoptowac, adopcja powinna byc rozwiazaniem ostatecznym, w przypadku smierci lub choroby rodzica. A jak panstwo jest antyaborcyjne to powinno zajac sie i dzieckiem i matka. A cala skomplikowana sytuacja kobiety w przypadkowej ciazy jest spowodowana wlasnie tym brakiem wsparcia. Rodzina namawia na adopcje, bo wie,ze matka z dzieckiem bedzie ciezarem. Patologie (alkoholizm, narkomania) wystepuje tez czesto w rodzinnach, ktorym tego wsparcia zabraklo. Chodzi o to, zeby proces decyzyjny mial miejsce w warunkach, w ktorych kobieta w ciazy bierze pod uwage tylko swoja gotowosc bycia rodzicem, a nie presje rodziny, partnera czy spoleczenstwa. Mozna to osiagnac tylko poprzez udzielenie jej natychmiastowego wsparcia, ktory umozliwi niezalezne myslenie! Tego najbardziej w calej sprawie brakuje.
Silije
Doc333 czy wiesz że Domy Dziecka pełne są dzieci w różnym wieku właśnie dlatego, że nadal uważa się, że adopcja jest czymś ostatecznym, więc ich rodzicom nie odbiera się praw rodzicielskich jeśli np. tylko raz w roku przyślą kartkę na święta? I ich matki nie tyle nie mogą co nie chcą się nimi zajmować, a dzieci mają zamkniętą drogę do adopcji. Słowami, że adopcja powinna wchodzić w grę tylko w przypadku śmierci rodziców skazuje się je na mieszkanie do 18 w Domu Dziecka, bo rzadko który biologiczny rodzic nie pamiętający prawie o swoim dziecku będzie łaskawy umrzeć.

Matki, które oddają noworodki z biedy i braku wsparcia to zupełnie inna sprawa, na pewno zasługują na pomoc i dużo większym sukcesem jest sprawienie że dziecko jest bezpieczne w rodzinie naturalnej niż znalezienie dobrej adopcyjnej, ale nie spodobało mi się jak zaczęłaś generalizować z tą ostatecznością.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.