witam wszystkich! Jestem nowa, ale chcę podzielić się moimi doświadczeniami dot. adopcji. od półtora roku jestem mamą 5-letniego dzis chłopca. Kwalifikację i kurs PRIDE w OAO ukończyłam w kwiet.2005. Panie z ośrodka (bardzo miłe w trakcie trwania kursu) obiecywały, że dziecko dostaniemy szybko. Po miesiącu zmieniły jednak zdanie, mowiąc, że będziemy musieli poczekać od 9 do 12 mies, potem, ze powyzej 1,5 roku... Po siedmiu latach nadzieji miałam dość mydlenia oczu i czekania
nie wiadomo na co... Skorzystaliśmy z mężem z kwalifikacji, wedle której dziecka nie trzeba szukać w tym samym mieście. Wzięliśmy sprawy w swoje ręce i poszukaliśmy DD, który patrzył na nas bardzo przychylnym okiem. Mieliśmy szczęście, bo dziecko miało uregulowaną sytuację prawną i mogliśmy szybko wystąpić do Sądu z wnioskiem adopcyjnym. I tu zaczęły się schody,bo panie z naszego ośeodka nie były już tak miłe. Nie chciano wydać nam opinii, wzywano nas bez powodu do ośrodka, tylko po to żeby pracownicy mogli OBEJRZEC chłopca... W końcu z pomocą przyszedł nam Sąd, który wydał nakaz dostarczenia wszydtkich informacji Szukajcie sami przychylnych DD i nie czekajcie na ośrodki, bo tam nic się nie dzieje ( z naszej grupy nikt jeszcze nie dostał dziecka) a nas patrzy się wilkiem, bo odważyliśmy się zrobić coś samodzielnie, bez pomocy wszystkowiedzącego OAO. Życzę wszystkim wytrwałości i powodzenia!