CYTAT(Ina83)
Problem wtym, ze moj maz nie zna angielskiego - martwimy sie ze Anetka bedzie taka mloda ze szybciej i lepiej sie nauczy angielskiego niż polskiego (nawet jak w domu mowimy tylko po polsku)
Jeśli Twoja córka będzie dorastała w Australii, w angielskojęzycznym środowisku rzeczywiście nawet mając polskojęzycznym rodziców szybko (czy szybciej to nie wiem) załapie angielski i zwłaszcza po pójściu do przedszkola i szkoły angielski będzie jej pierwszym językiem.
Jesli jednak Twój mąż
rzeczywiście nie mówi i nie rozumie po angielsku dla mnie nie ma takiej opcji, żeby córka nie mówiła po polsku - będzie musiała jeśli będzie chciała porozumieć się z ojcem. Do Ciebie, jesli rozumiesz po angielsku w pewnym momencie prawdopodobnie (?) zacznie tak mówić bo jej będzie wygodniej.
W kwestii języków dzieci są bardzo mądre i bardzo leniwe
- jeśli nie muszą nie używają języka, który nawet znają.
Tak naprawdę większy problem z polskim moglibyście mieć gdyby mąż mówił po angielsku, wtedy pozostaje konsekwencja używania ojczystego języka do dziecka - zawsze i wszędzie, nawet w otoczeniu "tubylców", co zresztą i tak polecam. O angielski na pewno nie musicie się martwić.
Kilkumiesięczny epizod w Polsce nie ma tutaj większego znaczenia, da jej pewne osłuchanie z językiem ale nic więcej.