Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci > nasze rĂłwnolatki > rok urodzenia 2006
Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40
Basik nie widze zdjec ? hmm
Łysa szkapa bo jeszcze ich nie ma dopiero grzebie po wątku w poszukiwaniu ich na ranie mam Ewunie, Tymka, Martke i Olcie
jejku zaczełam przegrzebywać te dzisiejsze posty i mam już dość...
aha i nowość z ostatniej chwilie... tzn. sprzed 5 godzin, ale dopiero się dopchałam do kompa...P. dzwonił od swoich rodziców żebym powiedziała mojej mamie...a druga ciekawostka...moja mama jest bardzo przeciwna temu ślubowi... i podejrzewam że nie będzie tego ślubu zobaczymy co P. na to powie jutro...tzn. rano...ale szkoda mi troche tej kasy co w urzędzie trzeba było zapłacić i tych obrączek...chociaż w sumie to obrączki mozna i tak i tak nosić Magda, nie pamiętał o Twoich urodzinach? Skandal. Ale może można go usprawiedliwić, u Was przecież celebruje się imieniny... Pewnie marna pociecha. A masz taką łatwą datę do zapamiętania, 08.08. Olu to nie tak. Pamiętał kiedy mam urodziny, czekał na nie...tylko nie pamiętał że wczoraj był ósmy, i nie dziwię się ani nie mam za złe, jak ktoś wstaje codziennie koło piątej i zasuwa w tym upale za kółkiem 13 godzin w ciągłym pędzie to nie bardzo wie jak się nazywa a co dopiero jaki dziś mamy dzień. I tyle Życie przelewa się między palcami, ucieka nie wiadomo kiedy, człowiek na nic nie ma czasu, nawet pomyśleć, wiecznie w biegu...to nie życie...zwłaszcza dla chorego człowieka, który w ogóle nie powinien pracować...któremu nie wolno za kółko siadać... Iff co do moich oczekiwań co do życia...rozpiszę się ale nie w tej chwili...choć nie czuję się jakoś specjalnie starsza... Wrócę do tematu jak będzie chwilka. Basik...coś ...klaustrofobiczny ten nowy wątek, no szkoda że Dorotce nie udało się zdążyć zalożyć nam piątki ale chyba jakoś przeżyjemy....ciekawe ile teraz zajmie nam zapisanie setki . Ja wyjeżdżam Magda... ale szukajpozytywnych aspektów. Znaczy to, że nie śledzi Cię na forum. Jakby śledził, to by wiedział Ania a jak ma śledzić siedząc 13 godzin w aucie? Śledzić to można jak się jest w domu...samemu...na przykład jak rodzina wyjedzie
Jestem chora. Katar zielony, gardło boli. Jest mi strasznie gorąco i mam @.
Dzieciaki kaszlały całą noc. Płakały od tego kaszlu przez sen. Idę dziś z całą naszą trójką do lekarza... Wcale nie pospali do 10.00. Tymo obudził się o 5.30. Julas ok. 7.00. Basik, a co powiedziała Twoja Mama? Zbieram się, bo naprawdę źle się czuję. Iff, tak Tymo to kopia Julasa, tylko oczy ma inne - skośne, jak Olka...
Aha, wczoraj pokazałam Julkowi zdjęcie Oliwki i powiedziałam, że z tą Dziewczynką jedziemy nad morze. I teraz ile razy wejdę na forum woła, pokaż mi Oliwkę
Ania kuruj się szybko bo my nie mamy ochoty podłapać
No i przecież musicie skorzystać z tego morza a chorzy do wody nie wejdziecie...Boszzzz czy są w ogóle stroje kąpielowe dla ciężarnych? A co do Oliśki to nie wiem skąd u niej takie kacapskie oczy, jakiś czukcza w rodzinie czy inny gruzin?
U nas oczy też znikąd.
A chorzy raczej nie pojedziemy. Nie miałam siłyśniadania zrobić dziś.
To kurujcie się szybko bo ładna pogoda czeka
No dobra, dawno mnie nie było, ale teraz czuję sie wyrzucona. Czy wy matki nie wiecie, ze adopcja to na całe życie??
aaaa. Magda, Emilka jada jeszcze mniej niż Tymi i Julek. Więc chyba nie ma co się martwić. Emilka po powrocie z Lasu ma pleśniawki. Nic dziwnego, do buzi brała wszystko co się da. Ale impreza skończyła się niewesoło. Lekarka kazała wyrzucić wszystko - butelki, smoczki, szczoteczkę do zębów, plastikowe łyżeczki itp - podobno nawet wygotowanie nie zabije grzybów. wrrr, to mi drogi interes wyszedł. Plus leki oczywiście: Nystatyna - obżydlistwo, całe szczęście, ze Misia dość grzecznie pije, buzie w środku dwa razy dziennie malujemy na fioletowo gencjaną. Teraz jeszcze tylko wyprać wszystkie maskotki, zabawki wyszorować domestosem albo innym grzybobójczym świństwem, a czego się nie da to wyrzućić - tragedia po prostu... Basik...coś ...klaustrofobiczny ten nowy wątek, no szkoda że Dorotce nie udało się zdążyć zalożyć nam piątki ale chyba jakoś przeżyjemy.... ja też żałuje...no ale Basik się pospieszyła...a na tamtym wątku nie ma jeszcze 100 stron...a wątek zamyka się po setnej stronie.... no ale.... aaaaaa Basik skoro podjęłaś się założenia nowego wątku to zakończ tamten!!!! wpisz w ostatnim poście, że wątek zamknięty i zrób odnośnik do nowego, żeby był porządek...no i musić poinformować naszego moderatora, żeby zamknął wątek...
No własnie, odniosłam wrażenie, że Basik chce koniecznie założyć nowy wątek...ale można to było powiedzieć a nie działać w panice wykorzystując chwilową nieobecność Dorotki i żeby tylko zdążyć , zaczynając pisac w nowym kiedy stary jeszcze nie musiał się skończyć, spokojnie Dorotka by zdążyła....panika i popłoch nie były potrzebne, wystarczyło powiedzieć, dziewczyny teraz ja mam ochotę założyć wątek...no ale to tylko moje odczucia, proszę się nie obrażać
Aga, wcale Cię nie porzuciliśmy....co prawda Basik nie umieściła Cię na liście, nie wiem dlaczego...ale my Cię nadal chcemy!!!! Tak więc pisz kochana koniecznie bo czekamy z niecierpliwością... No własnie, odniosłam wrażenie, że Basik chce koniecznie założyć nowy wątek...ale można to było powiedzieć a nie działać w panice wykorzystując chwilową nieobecność Dorotki i żeby tylko zdążyć , zaczynając pisac w nowym kiedy stary jeszcze nie musiał się skończyć, spokojnie Dorotka by zdążyła....panika i popłoch nie były potrzebne, wystarczyło powiedzieć, dziewczyny teraz ja mam ochotę założyć wątek...no ale to tylko moje odczucia, proszę się nie obrażać to kilka tygodni będziesz miał szansę już nie mogę się doczekać a poza tym nie ma pisanego przepisu, że to ja zakładam nowy wątek...tylko tak jakoś się przyzwyczaiłam...czułam się potrzebna... NO ALE BEZ AFER!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
no właśnie... nie bądźcie złe na mnie za to że "pożyczyłam" od Dorotki fuche...
Madziu, Anai miłego wyjazdu anai moja mama była bardzo wkurzona, nie o to ze jej nie powiedziałam a o to że bierzemy ślub TERAZ...czyli tak szybko...ale dogadałam się z nią że jak skończe szkołe to ona wyjeżdża chyba też na stałe do mojego ojca do Danii i mi zostawia to mieszkanie + przysyła pieniądze na życie...wiec ślub zostaje przełożony na za rok... a ja się biorę za "porządkowanie" pierwszego postu moja mama była bardzo wkurzona, nie o to ze jej nie powiedziałam a o to że bierzemy ślub TERAZ...czyli tak szybko...ale dogadałam się z nią że jak skończe szkołe to ona wyjeżdża chyba też na stałe do mojego ojca do Danii i mi zostawia to mieszkanie + przysyła pieniądze na życie...wiec ślub zostaje przełożony na za rok... basik język mnie świerzbi, więc Ci powiem.... jak dla mnie to szybko się poddałaś...no i argument, że mama zostawia Ci mieszkanie i przysyła kasę za to, że ślub przełożony dla mnie to żaden argument ani powód...jak ja wychodziłam za mąż to byłam pewna, że tego chcę i żadna siła ziemska ani nieziemska by mnie od tego nie odciągnęła...!!! ale skoro taka jest Wasza (a raczej Twoja) decyzja więc nam pozostaje to uszanować i schować kartki z okazji gratulacji na za rok no właśnie... nie bądźcie złe na mnie za to że "pożyczyłam" od Dorotki fuche... Basiu ale nie o to chodzi...Dorotka robi to najlepiej z tego co do tej pory widziałam, i nie było konieczne robienie tego w panice wczoraj wykorzystując okazję że jej nie ma. Jak miałaś ochote to zrobić wystarczyło wprost powiedzieć...ale może ja nie będe dziś nic pisac, zła jestem na cały świat, wyżywam się na wszystkich i każdemu się obrywa, chyba powinnam się zamknąć w ogóle na dzisiejszy dzień.
a gdzie Wy jesteście????? ja jestem a Was niet Madzia i anai pisać, żebym miała co czytać jak wyjedziecie
basik język mnie świerzbi, więc Ci powiem.... jak dla mnie to szybko się poddałaś...no i argument, że mama zostawia Ci mieszkanie i przysyła kasę za to, że ślub przełożony dla mnie to żaden argument ani powód...jak ja wychodziłam za mąż to byłam pewna, że tego chcę i żadna siła ziemska ani nieziemska by mnie od tego nie odciągnęła...!!! ale skoro taka jest Wasza (a raczej Twoja) decyzja więc nam pozostaje to uszanować i schować kartki z okazji gratulacji na za rok No dokładnie...jak dla mnie rezygnowanie czy przekładanie ślubu z takiego powodu świadczy o tym, że nie było to tak ważne...taka zabawa w dom troszkę, może schowajmy zabaki i pobawmy się kiedy indziej....oki już nic nie mówię bo dziś nieźle namieszam jak się nie zamknę
Jestem Dorotko ale mam zrypany humor i nie chcę Wam psuc a poza mnóstwo roboty i jeszcze Oli na mnie wisi, odliczam minuty do 12 żeby się jej pozbyć
...ale może ja nie będe dziś nic pisac, zła jestem na cały świat, wyżywam się na wszystkich i każdemu się obrywa, chyba powinnam się zamknąć w ogóle na dzisiejszy dzień. Madziu co się dzieje kochana??? Pisz, pisz, pisz!!! A wyżywać możesz się na mnie do woli i tak Cię kocham
Wiem Dorotko i dziękuję że jesteś, może do Ciebie później skrobnę...wiesz ja mam taki bardzo wredny charakter, czasami drobiazg wyprowadzi mnie z równowagi, wcale nie musi być nic wielkiego, i wtedy ma to odbicie na całym moim dniu, wyżywam się na wszystkich nawet podświadomie, więc lepiej mi nie wchodzić w drogę, wiem to paskudna wada ale może lepiej że o tym wiem że tak jest i wolę wszystkim zejść z drogi...idę bo Oli zaczyna płakać..
basik język mnie świerzbi, więc Ci powiem.... jak dla mnie to szybko się poddałaś...no i argument, że mama zostawia Ci mieszkanie i przysyła kasę za to, że ślub przełożony dla mnie to żaden argument ani powód...jak ja wychodziłam za mąż to byłam pewna, że tego chcę i żadna siła ziemska ani nieziemska by mnie od tego nie odciągnęła...!!! ale skoro taka jest Wasza (a raczej Twoja) decyzja więc nam pozostaje to uszanować i schować kartki z okazji gratulacji na za rok A ja uważam, że przełożenie ślubu było jedyną i słuszną decyzją... I kropka. ale może ja nie będe dziś nic pisac, zła jestem na cały świat, wyżywam się na wszystkich i każdemu się obrywa, chyba powinnam się zamknąć w ogóle na dzisiejszy dzień. A przejdzie Ci do soboty? Bo już się boję... a tak na poważnie... zadzwonić? Masz ochotę pogadać? Przez telefon raczej nie zarażam.
Odnośnie tego ślubu... cieszę się, że Baśka nie uległa presji P. żeby brać ślub teraz, zaraz, natychmiast... A Wy wsiadacie na Nią, że z błachego powodu ślub odwołała. A co byście powiedziały jakby Wam Wasze Córki powiedziały o takim szybkim, nic nie zmieniającym ślubie? Bo co po ślubie się inaczej KOCHA? Mieszkać i tak razem nie mieli...
Ok, ja też chyba wyluzję. Głowa mnie boli, nos zapchany. Dość mam.
Magda, 12.02 zapraszamy
Odnośnie tego ślubu... cieszę się, że Baśka nie uległa presji P. żeby brać ślub teraz, zaraz, natychmiast... A Wy wsiadacie na Nią, że z błachego powodu ślub odwołała. A co byście powiedziały jakby Wam Wasze Córki powiedziały o takim szybkim, nic nie zmieniającym ślubie? Bo co po ślubie się inaczej KOCHA? Mieszkać i tak razem nie mieli... Ok, ja też chyba wyluzję. Głowa mnie boli, nos zapchany. Dość mam. anai ale my nie wsiadłyśmy na basik to nie o to chodzi. Basik sama prosiła nas o zdanie na temat ślubu i radziła się nas...razem z Nią żyliśmy jej przygotowaniami do ślubu...nie raz mówiliśmy, że ten ślub nic w jej życiu nie zmieni no i, że powinna powiedzieć mamie...ja jedynie powiedziałam swoje zdanie na temat powodu odwołania ślubu i tyle... ...więcej już nic nie powiem... i błagam bez afer
Napisałam tak, bo po przeczytaniu tego co napisałyście gdyby było to do mnie, doszłabym do wniosku, że podjęłamzłą decyzję z odłożeniem ślubu. Bo widocznie tak mocno nie chciałam, skoro tak łatwo było mnie przekonać na nie... i że się w dom chciała Basik pobawić ale Jej nie wyszło. A tak naprawdę mądrą decyzję Dziewczyna podjęła. Co się odwlecze to nie uciecze, a jak uciecze, to znaczy, że nie było tego warte by o tym rozpamiętywać.
Ale nie traktuj tego personalnie Dorott...
Ja myślę że dobrze Basik zrobiłaś, według mnie to nie był dobry pomysł z tym ślubem, zobaczysz jak sie sytuacja rozwinie przez ten rok, i wtedy podejmiesz decyzję. Jesteś jeszcze bardzo młoda, ja wychodząc za mąż w wieku 19 lat też nie byłam do końca pewna czy dobrze robie, to nie jest dobry wiek na małżeństwo.....
Ja niby jutro mam jechać, ale u męża w pracy to nigdy nic nie wiadomo, dzisiaj od rana już nowy problem sie zaczął i może pojedziemy dopiero w sobotę . Wkurzona jestem na maksa, bo z przyjemnoóści jaką jest wyjazd zrobił sie jakiś zaj....ty problem.Mam powoli dośc.... A tak w ogóle dzieki dziewczyny ze chcecie moich żali słuchać, teraz jakoś nie mogę myśli zebrać więc na razie nie napiszę do was na pw, może po powrocie zbiorę sie na odwagę....
No jestem, Oli zasnęła 12.04 ale jeszcze wpadł A. bo był na myjni z autem i wyzyłam się na nim...komus musiało się oberwać
Zaraz cos skrobnę...tylko coś do żarcia upoluję bo nic dziś nie jadłam oprócz M&Msów jakkolwiek to się pisze
Ja właśnie sobie uświadomiłam, że nie jedałam dziś nic poza Ascoruticalem...
Przez to gardło w ogóle nie czuję głodu...
No ładnie, ja jestem a Wy sobie poszłyście . Czuję się zignorowana, myślałam, że będzie tu czekac cała ekipa a tu d...blada
Teraz o Baśce...Basiu sorki, że w trzeciej osobie To, co powiedziałam to mały wycinek tego co o tym myslę, i dlatego wyjęty z kontekstu zabrzmiał tak jak zabrzmiał. Co myslę? Szerzej? Od początku uważałam, że decyzja o ślubie w tym wypadku nie jest najlepsza, jakies dziwne przeczucie powodowało, że z niepokojem myślałam o tym, co ten ślub spowoduje, dodatkowo skoro mama Basi jest przeciwna....mamy zwykle mają szósty zmysł i coś czują. Ale to wybór Basi, my też byłysmy w tym wieku i podejmowałyśmy decyzje, które potem, po latach okazywały się często niewłaściwe, jednak w chwili ich podejmowania chciałyśmy, żeby traktowano nas powaznie i szanowano naszą decyzję i wybór, pamiętacie jeszcze te zamierzchłe czasy? . Dlatego poważnie potraktowalam decyzję Baśki i pogodziłam sie z tym, że nie nasza sprawa przemawiać jej do rozumu i odwodzić od tego pomysłu, ma prawo do własnych decyzji i do własnych błędów a każdy sam musi się przekonać, czy wybór którego dokonał był dobry, czy zły. Stąd nie mówiłam nic przeciwko temu ślubowi, bo sama tez kiedyś nie dałam sobie złego słowa powiedzieć na temat swojej decyzji, a moja była może jeszcze bardziej szalona ale o tym nie teraz i nie tutaj... I uważam, że rezygnacja, czy przełożenie tego ślubu to BARDZO DOBRA decyzja, jedyne do czego się czepnęłam to powody. Bo te powody, które Basia podała sugerują, że to wszystko było palcem na wodzie pisane, bo gdyby zrezygnowała bo na przykład nie czuje na 100% że z tym człowiekiem chce spędzić resztę życia czy ma jakieś złe przeczucia czy cokolwiek w tym stylu, to bardzo by mnie to ucieszyło, że mamy bardzo rozsądną koleżankę, która mimo młodego wieku zachowuje się bardzo dojrzale. Ale powody, które Bsia podała o tej dojrzalości nie świadczą i stąd się czepnęłam, sorki jeśli kogoś uraziłam, mam nadzieję Basik, że nie czujesz się urazona dogłębną analizą Twoich wyborów prowadzoną dsodatkowo w trzeciej osobie. To tyle co ma w tej chwili do powiedzenia, jak ktoś ma jakieś pytanie poprosze podanie i trzy zdjęcia, rozpatrze w trybie administracyjnym A teraz pozwólcie że op....wreszcie ten słoik (litrowy) grzybków marynowanych który otworzyłam sobie na śniadanko No, i czekam na Was!
Koleżanko droga, podziel się grzybkami.
I nie wciskaj mi kitu, że mnie nie ma, jak jestem . Ajajaj, choć pieczarek w occie bym się najadła...
Nie podzielę się bo ma tylko jeden słoik a dziś jestem wredna suka i szczera do bólu więc szczerze powiem że nie dam
A nie widziałam Cie bo jak zaczęłam pisac to Cię nie było, nikogo nie było, stąd moej wrażenie, że mnie wszyscy zignorowali....boszzzz zabijcie mnie dziś, ulżyjcie społeczeństwu bo wreszcie coś nawywijam i mnie stąd pogonicie
WYbaczę Tobie tylko dlatego, że jestem skazana na Twe towarzystwo na moim urlopie
WYbaczę Tobie tylko dlatego, że jestem skazana na Twe towarzystwo na moim urlopie Nie jesteś Wiesz ilu fajnych ratowników bedzie nad morzem? I nawet sporo desperatów którzy polecą na wszystko co się rusza łącznie ze stateczną matuśką dwójki dzieci Więc wybacz mi bo mnie lubisz a nie dlatego, że coś ode mnie potrzebujesz
Dorotka wszystko do czasu...każdy ma swoją granice odpornosci psychicznej a ludzie zazwyczaj nie lubią słuchac prawdy
Nie jesteś Wiesz ilu fajnych ratowników bedzie nad morzem? I nawet sporo desperatów którzy polecą na wszystko co się rusza łącznie ze stateczną matuśką dwójki dzieci Więc wybacz mi bo mnie lubisz a nie dlatego, że coś ode mnie potrzebujesz Kochana, ja obrączki nawet nie zabieram . A prawdę mówiąc paluchy wciąż za grube... Ciąża z Tymkiem wagowo mnie dobiła... No niech będzie że Cię lubię. Ale wiesz skazana jestem tak czy inaczej... Głupio będzie być tak blisko i nie pogadać, nie? A o Facetach - Desperatach więcej nie pisz... Kamil przeczyta i mnie nie puści, Zazdrośnik jeden...
Dorotko a Twojego mendowatego przylepa czytaj szefa dziś nie ma?
A tak w ogóle to Macia mogłaby już wrócić i napisac co kupiła w tych Niemczech.... 6 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników) 5 Zarejestrowanych: Mama Franka i Stefanka, magdainpoland, Aga H, miskap, Dorott Witaj Miskap.
Idę dalej pranie z balkonu zdejmować i puszczam nastepną pralkę A co, niech się nie leni...
A prawdę mówiąc paluchy wciąż za grube... Ciąża z Tymkiem wagowo mnie dobiła... Hihi, to dobrze, nie będę czuła kompleksów na plaży....zawsze wolałam chodzić na plażę z tymi bardziej....papuśnymi ... Głupio będzie być tak blisko i nie pogadać, nie? No dobrze, powiedzmy że potraktuję to jako oględną wersję stwierdzenia, że jedziesz tam także dlatego, że ja będę A o Facetach - Desperatach więcej nie pisz... Kamil przeczyta i mnie nie puści, Zazdrośnik jeden... Hmmmmm....przecież on i tak wie co się dzieje latem nad morzem, więc skoro Cie puszcza to Ci ufa, zresztą...kto ma ochotę to znajdzie sposób czy to nad morzem czy w domu....aczkolwiek nad morzem przyjemniej To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|