Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Długo zastanawiałam się, czy o to zapytać, bo w zasadzie wiem, co jest dla mnie ważniejsze i mogłabym sobie na to pytanie sama odpowiedzieć, a także poradzić się ginekologa. Ale że cenię sobie rady innych i w myśl powiedzenia, że kto pyta nie błądzi, właśnie to robię. Chcemy z mężem zacząć starać się o DZIECKO od połowy czerwca. Planujemy także coroczny wyjazd w TATRY. Gdyby wszystko poszło po naszej myśli, to gdy będziemy w GÓRACH, możemy być także w około 3-4 tygodniu CIĄŻY. Wiem, że Orlej Perci wtedy na pewno nie zaliczę, ale co sądzicie o niższych szczytach?
Z góry dziękuję za podzielenie się ze mną swoimi doświadczeniami lub przemyśleniami. Pozdrawiam. Iwik
Paola
Fri, 18 Jan 2008 - 09:45
Iwik, moim zdaniem wszystko zależy od tego jak sie będziesz czuła i czy wszystko w dzidziusiem będzie w porządku. Jeśli nie będziesz mieć problemów z ciążą, to według mnie umiarkowany wysiłek nie zaszkodzi, ani Tobie, ani dziecku, a wręcz przeciwnie. Ja mieszkam w Nowym Targu i praktycznie do końca ciąży z mężem wędrowaliśmy, na końcu to raczej po dolinach, niż po szczytach. Nie zapomnę uśmieszków ludzików, kiedy patrzyli jak z brzuszkiem wędrujemy sobie np. na Gubałówkę. Mąż bagaż na plecy, Ty dobre buty, dużo wody mineralnej, zdrowych przekąsek i w drogę!!!!Pozdrawiam i życzę powodzenia w realizacji planów!!!!!
Silije
Fri, 18 Jan 2008 - 10:56
Iwik jak to będzie 3 czy 4 tydzień to możesz jeszcze w ogóle nie odczuwać tej ciąży. Ja w pierwszej ciąży zrobiłam test dopiero 2 tygodnie po opóźnieniu miesiączki, a tydzień wcześniej byłam w Tatrach - szłam sobie z Kasprowego Wierchu na Giewont. Na tym wczesnym etapie taki zewnętrzny czynnik jak zwykły wysiłek fizyczny ma niewielki wpływ na rozwijający się zarodek, jeśli dzieje się coś złego, to raczej z powodu czynników wewnętrznych. W góry jeździłam także w 5 miesiącu ciąży i sporo chodziłam, oraz w 8 miesiącu, ale wtedy juz raczej były spacery wokół schroniska Generalnie ja się w górach czuję lepiej niż na nizinach, więc mi się przydało.
AniaEL
Fri, 18 Jan 2008 - 14:11
Iwik jest tak jak piszą dziewczyny. Nawet możesz jeszcze nie wiedzieć, że jesteś w ciąży. Ja test zrobiłam po powrocie z czterodniowego rajdu po Beskidzie Żywieckim, łacznie z Babią Górą. Potem też jeździłam w góry i prawie cały trzeci miesiąc w nich spędziłam. Dobrze jest wiedzieć jak trudny jest szlak, ile czasu potrzeba na jego przejście i w razie czego, jak go skrócić.
Iwik
Sat, 19 Jan 2008 - 10:01
Witajcie!
Serdecznie dziękuję za Wasze odpowiedzi. Cenię opinie i rady. Wszystkiego dobrego! Pozdrawiam. Iwik
Dorka
Sat, 19 Jan 2008 - 16:07
Hm, a ja bym się zastanowiła, czy to dobry czas. W każdej ciąży chodziłam po górach i to nawet z dłuzszymi podejściami na szczyt (choć głównie były to góry niewysokie, bo szeroko pojęte Sudety), ba nawet trochę się na nartach poślizgałam z synem na oślej łączce (bardzo niewskazane przez lekarzy
Jednak będąc w drugiej ciąży w takim okresie jak opisujesz (3,4 tydz.) miałam taki epizod, że przy zimowej szklanace na drogach, komunikacja miejska została kompletnie sparaliżowana (wszystko stało) i chcąc nie chcąc, zostałam zmuszona do przejscia z pracy do domu pieszo, a że oba punkty leżą na przeciwnych krańcach miasta, to przejść musiałam kilkanaście kilometrów. Do tego był to piatek przed wigilią i idąc przez miasto zakupywałam jeszcze coś co wydawo mi się niezbędne, wynikiem czego byłam już nieźle objuczona. Niby cały czas czyłam się dobrze, nic mnie nie bolało, nawet jakoś bardzo zmęczona nie byłam, jednak po przyjściu do domu dostałam silnego plamienia (strach co z dzieckiem itd, potem 10 dni leżenia i duphaston na wszelki wypadek). Lekarka powiedziała, że na takim wczesnym etapie ciąży trzeba właśnie bardzo uważać, bo takie przeciążenie organizmu może powodować "odrzucenie" zarodka.
Swoją drogą kiedyś czytałam, że powszechna kiedyś galanteria wobec każdej kobiety (otwieranie drzwi, przepuszczanie przodem, ustępowanie miejsca, noszenie ciężkich rzeczy) miało swój wyraz widzenia w każdej kobiecie przyszłej matki właśnie wtedy kiedy ona sama być moze o tym jeszcze nie wie, ale już należy się jej ochrona i pomoc.
krissy
Thu, 03 Apr 2008 - 22:17
Zalezy od samopoczucia. W 2 miesiącu drugiej ciąży łaziliśmy po Kasprowym. Niby niewysoko,ale było super.
nińka
Thu, 15 Jan 2009 - 16:34
Ja na przełomie 4-5 miesiaca byłam w Beskidzie Wyspowym i było ok, poza tym, ze bardziej sie meczylam (nawet w tych górach). Wszystko zalezy od Twojego samopoczucia
ulcik
Thu, 15 Jan 2009 - 17:44
a ja np w każdej z ciązy słyszałam od mojego lekarza że Zakopane to najbardziej " poronne " miejsce w PL ze względu na różnice ciśnień, skoki i że w początkowej ciąży lepiej nie jeździć .. ale to zależy pewnie od danego przypadku ..
u
ruda_kasia
Fri, 16 Jan 2009 - 18:08
Słyszałam to samo może to krakowskie teorie. Żąrtuję, ma to uzasadnienie, no bo rzeczywiscie równica ciśnien i zmiana klimatu... Ponoć głównie we wczesnej ciązy. Ina sprawa, że Kraków to dopiero - ja na L-4 w pierwszej ciąży poszłam, jak po powrocie z weekendu majowego w Chorwacji, gdzie zrobiliśmy z 4000 km i wlazłam nawet na wieże w Splicie (że o Rovinji nie wspomnę), przejchaliśmy aprę pasm górkich i po 2 dniach pracy nogi mi spuchły i już zostałam na leżąco do porodu, a raczej nie na siedząćo.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.