Mam pieciomiesiecznego synka, ktory od 3 dni zbuntowal sie i przestal jesc. Czytam o schematach zywienia, nie ma szans, zeby Kuba zjadl tyle, ile jest tam napisane. Na noc je (juz na spiaco) 125ml mleka + 2 miarki kleiku ryzowego, pozniej, kolo 1 w nocy tez 125ml mleka + 2 miarki kaszki ryzowo bananowej. Rano jak wypije 50 ml mleka, to sukces. Pozniej, okolo 12 znow kolo 50ml mleka. Kolo 14 zjada albo sloiczek hippa owocow jakichs (tu zwykle nie ma problemu, zjada calosc), albo pol sloiczka jakiejs zupki. Kolo 16:30 znow 50 ml mleka. Wydaje mi sie, ze to bardzo malo, wyszly mu ostatnio 2 zabki, moze to przez to ? Isc do lekarza, panikowac ? Czy taka jego uroda ?
Wydaje mi sie, ze on po prostu tyle potrrebuje.A nie dajesz mu zadnych obiadkow?? W sloiczkach od 4 miesiaca sa juz. Moze to mu lepiej zasmakuje:))
a.k od 4 m-ca sa zupki, zjada pol sloiczka, ale opornie mu to idzie. Martwi mnie mala ilosc wypijanego mleka. Jeszcze miesiac temu pieknie co 3,5h zjadal po 150ml bez zadnego problemu Aha, nie lubi pic. Probowalam wszystkiego.
Madziulek, ale skoro zębki już wyszły, to jest bardzo prawdopodobne, że to własnie od tego nagle nie chce mu się jeść. Myslę, że spokojnie możesz jeszcze kilka dni przeczekac i zobaczyc, jak się sytuacja rozwinie. Je mało, ale JE i do tego owocki lub zupka jakaś - więc nic się nie powinno stać. A normy tabelkowe tez trzeba czasem brac przez palce - bo każde dziecko jest inne i ma prawo jeśc po swojemu.
Dzis je pieknie. Co posilek, to zjadla 150ml (5 miarek mleka+2 miarki albo kaszki albo kleiku). Obym tylko za szybko sie nie cieszyla
No to juz na sto procent winowajca były ząbki ciesze się, że wrócił do normy
Madziulek najprawdopodobniej winowajcą sa ząbki one potrafią nawet dziecko w rozwoju cofnąć (tak jak to było z moją Dominisią ) a potem zawsze wszystko wraca do normy.
A odnośnie tabelek to myślę, że naprawdę nie trzeba sie ich trzymać w 100% każde dzieciątko ma inne potrzeby i jeśli maluch przybiera to nawet jak nie da się go podpiąć po tabelki to jest OK. I w życiu dzieciątka są okresy, że ma mniejszy apetyt tak jak i my dorosli czasami zjedlibyśmy konia z kopytami a czasami omijamy kuchnię szerokim łukiem. Pozdrawiam cieplutko Agulka
Cos mi sie zdaje, ze bede czesto wracac do tego watku (niestety). Znow koszmar jedzeniowy. Kazde podanie butelki - zjada 50 np. Albo 70, ale to juz musi miec swietny humor. Nazbiera sie tego w ciagu dnia GORA 400ml. Co robic ?
Przeczekać ?
Wg mnie minie mu znowu za kilka dni. Moje dzieci tak jadają "falami" - przez pewien czas nic, a potem "pod korek". Może Kubus też tak ma?
Dokładnie tak - przeczekać. U nas jest też tak samo - sa tygodnie, że Emi je po 180 ml cztery razy dziennie - a sa dni, kiedy 60-70 to max jednorazowo. Ale to sa przejściowe historie. Nie ma co panikować. \
madziulek - Twój syn ma juz 5 miesięcy więc pewnie powoli będziesz mu wprowadzac nowe rzeczy, więc mleka automatycznie może jeść troszkę mniej - choćby z zaciekawienia nowymi produktami. A i jeszcze jedno - smoczek z butelki - może jest juz za wolny? Ja zapomniałam Emi zmienic z dwóch dziurek na więcej i tez zaczęła protestowac przy jedzeniu, bo poprostu za bardzo się męczyła ciągnięciem takiej fury mleka przez dwie . Gdy zmieniłam na smoka o jedna dziurkę więcej to znów jadła pięknie. Byle nie przesadzić, bo wtedy może się krztusic nadmiarem I luuuuuuz
Dzieki dziewczyny za rady. Szczegolnie za ta dotyczaca luzu No przeciez nie zaglodze dziecka, prawda ? Mleko daje rade jesc tylko na spiaco, wychodzi 4 razy na dobe srednio po 130ml, jak jest dobry dzien. Rano jest masakra, bo nie spi, a mleko mu daje, ja jestem mokra, Kuba jest mokry i ogolnie masakra Za to zupke je pieknie - 160ml dzis. Owoce 125gr. Mysle, ze z glodu nie umrze, co ?
Madziulek, a moze sprobuj dawac kaszke lyzeczka?
Moja cora przez 4 miesiace byla tylko na piersi, po czym stwierdzila, ze juz nie bedzie jesc z cyca, tzn w nocy je zawsze (wciaz je 2 razy w nocy), a w dzien to roznie bywa. I czasem nie chce z cyca, nie chce mleka z butelki, a kaszke lyzeczka wcina az jej sie uszy trzesa. Moze u Ciebie to tez kwestia ssania, skoro zupki i owoce je bez problemu, a z butli w zasadzie tylko przez sen. Nie znam sie na karmieniu sztucznym za bardzo i nie wiem, czy tak mozna, ale ja bym wycofala te kaszki i kleiki z nocnego jedzenia, tam zostawila mleko, a kaszki i kleiki przerzucila na dzien i lyzeczka. Jak plote bzdury to prosze dac mi po glowie
Ammm probowalam samo mleko w nocy - Kuba po dwoch pierwszych lykach budzi sie, wypluwa, wrzeszczy. Juz zaczelam zageszczone mleko (kaszkami, kleikami) podawac lyzeczka w ciagu dnia - zjada dosc ladnie. W nocy niestety samo mleko nie przejdzie, musi byc lekko zageszczone - 2 miarki obecnie na 175ml. Dzis w nocy przeszedl samego siebie - zjadl 40ml W ciagu dnia natomiast przemycilam mu 50 ml mleka w deserku: 125gr banana z jablkiem Hippa+50ml mleka+1,5 miarki kleiku kukurydzianego. Zjadl i chyba bardzo sie najadl Zupki (bardziej musu warzywno miesnego) zjadl 180ml. Nie zaglodze go, co ?
Jutro wazenie.
Madziulek, myslę, że spokojnie się Kuba najada. Niektóre dzieci (patrz np. moje) nie musza w nocy wcale jeść i tez dorodnie zyją - więc jesli Kuba je, coprawda mało, ale je - to nie ma powodu do niepokoju. W dzien pokombinujesz z mlekiem w róznycn postatciach i dobrze. Nie martw się.
Ammm probowalam samo mleko w nocy - Kuba po dwoch pierwszych lykach budzi sie, wypluwa, wrzeszczy.(...)Nie zaglodze go, co ? A to cwaniak Nie, napewno go nie zaglodzisz! Podobno dziecko, ktore ma dostep do jedzenia a nie je nie zaglodzi sie samo. Poza tym zgadzam sie z Gruszka do nocnego karmienia - nam lekarz powiedzial, ze dzieci w tym wieku powinny juz sobie radzic w nocy bez jedzenia i picia. Co ja bym dala za to, zeby moje dzieciaki doszly do tego samego wniosku i przestaly sie budzic w nocy na jedzenie... A on sie budzi glodny i nie chce jesc, czy Ty go budzisz i probujesz nakarmic?
Ammm gdybym ja miala czekac, az on pokaze, ze jest glodny, czy w nocy, czy w dzien, to nie jadlby wcale. Wiec w nocy nastawiam sobie budzik, wstaje i usiluje go karmic. On nigdy nie pokazuje, ze jest glodny. To karmienie w nocy spokojnie moglabym olac, ale dla mnie cenne staje sie nawet te 50ml ktore wypije w nocy, bo to pozwala mi na dojscie dobowe w okolicach 450ml mleka. Strasznie malo i tak
Dzis idziemy na szczepienie, zobaczymy jak z waga. 6 tygodni temu wazyl rowne 7kg, ale wtedy jeszcze jadl normalnie. I z tym niebudzeniem sie i niedomaganiem jedzenia: nie wywoluj wilka z lasu, niejedzenie dziecka doprowadza do rozstroju nerwowego, przynajmniej mnie. No nie radze sobie z tym
Madziulek, moim skromnym zdaniem zupełnie bez sensu budzisz go w środku nocy! Skoro smacznie śpi i o jesc nie woła, znaczy, że mu nie trzeba! chyba, że chcesz na siłę rozregulowac sobie jeszcze dodatkowo ładne przesypianie nocy słuchaj, jesli nie będziesz mu wciskać w nocy mleka, to gwarantuję Ci, że rano - wyspany i lekko przegłodzony - zje pięknie butlę, jak sie patrzy
I jeszcze jedno - nie musissz się tak kurczowo trzymać tych dobowych dawek mleka. To sa dawki orientacyjne - jedno dziecko będzie je przekraczało, inne nie - i to zalezy tylko i wyłącznie od dziecka. Dopóki ładnie przyrasta i nie choruje to trzeba olać liczenie mleka! ja tak schizowałam tez do pewnego momentu, a jeden lekarz nawet zarzucił mi, że głodzę dziecko! inny jednak postukał się w główkę i kazała przeastać liczyć (ja po kazdym karmieniu zapisywałam ilość zjedzonego mleka...) A co do wagi - boszzzz. Twój syn w wieku 5 miesięcy wazy koło 7 kg! a Emilka w wieku 9 miesięcy waży 8350 kg więc kto tu sie powinien martwić? NIKT bo kazdy rośnie sobie w swpim tempie!
Zgadzam sie z Gruszka! Zupelnie nie ma sensu budzic go w nocy.
Naprawde kazde dziecko jest inne i nie ma co ustawiac ich pod linijke i porywnywac. Wierz mi, jako matka blizniakow wiem co mowie. Pogadaj z lekarzem, ale wydaje mi sie, ze tak jak pisze Gruszka jak nie bedziesz mu wciskac w nocy jedzenia na sile to ladnie zje rano. Moja corka czasem odmawia zjedzenia posilku, to z nia nie walcze. Nie teraz to zje pozniej. 7kg to piekna waga! A z jakiej startowal? Sorry, ze tak nieskladnie, ale chora jestem.
Bylam u lekarza, podczas szczepienia Kuba usmiechal sie do pani, ktora mu je robila Pani powiedziala, ze to pierwszy taki przypadek podczas jej kilkunastoletniej pracy. No i pozniej bylo wazenie. Ja stres. A waga ? Pokazala 8100 ! Tabelkowo (wybaczcie, jakos te schematy, tabelki sie mnie trzymaja) powinien przybrac 720 od ostatniego wazenia, a przybral 1100, kamien spadl mi z serca Dzis w nocy zjadl pieknie, na spiaco, nie obudzil sie i wsunal 150ml. Rano tez ok, ale nie z butlki, tylko lyzeczka, kaszke. Pediatra powiedziala, ze jesli nie chce, to nie wciskac, bo przybiera pieknie. Chyba wiec sama nad soba musze popracowac, mi sie wydaje, ze on wiecznie gloduje. Gruszka ja caly czas zapisuje o ktorej, co i ile je. Pozniej podliczam dobowo. Wiem, to moze glupie, ale jakos mnie uspokaja, narazie tego nie zlikwiduje, bo znam siebie, inaczej bylabym niespokojna.
MUSZE SIE WYLUZOWAC Bardzo dziekuje Wam za rady
No widzisz!
Teraz musisz tylko uwazac, zeby go nie przekramic, bo tluszczyk zgromadzony przez pierwsze 2 lata odklada sie na cale zycie Acha, no i w tej sytuacji naprawde rozwaz, czy nie darowac sobie tego nocnego karmienia i porzadnie sie nie wyspac
Madziulek widzisz jak sobie dobrze radzi Kubuś ma bardzo słuszną wagę moja Dominisia która ma 18 miesięcy wazy 8,5kg a z tym karmieniem nocnym to zgadzam się z dziewczynami aby nie wybudzać. Justynka już od 3 miesiąca przesypia całą noc i jak zje o 21.00 to wybudza się dopiero rano a nie wygląda na zagłodzoną
Ale rozumiem Twoje nerwy bo moje chuchro Dominika w wieku 5 miesięcy zjadała po 20ml na karmienie i po nocach spać nie mogłam bo mi się wyliczenia dobowe mleka nijak nie zgadzały
Darowalam sobie dzis w nocy karmienie, Kuba oczywiscie sie nie obudzil, spal do rana. A rano co ? Znow cyrk przy jedzeniu, nie zglodnial w nocy. Ja naprawde probuje nie schizowac, ale jak nie schizowac przy takim niejadku ?
Madziulek, teraz to już naprawdę przesadzasz. Wejdź na wątek Ziowik to zobaczysz co to znaczy niejadek! Daj Kubie trochę luzu i czasu. Pierwszy raz się nie obudził w nocy - to może byc lekko zdziwiony nową sytuacją. Nie zjadł teraz - to spróbujesz za godzinkę. A jak nie to za dwie. Skoro ma świetna wagę, idealnie przybiera - to czego szukasz, kobito, dziury w całym?? dajże spokój...
No niestety, też uważam, że szukasz dziury w całym...
Moje dziecko nie je mleka w nocy odkąd skończyło 2 miesiące i jest to dla mnie powod do radości. jeśli dziecko dobrze przybiera na wadze, nie ma co schizować. A ty zawsze dzień w dzień jesz tyle samo? Tu masz link do wątku o PRAWDZIWYM niejadku... https://www.maluchy.pl/forum/7-miesieczny-c...dek-t51004.html Ale rozumiem Twoje nerwy bo moje chuchro Dominika w wieku 5 miesięcy zjadała po 20ml na karmienie i po nocach spać nie mogłam bo mi się wyliczenia dobowe mleka nijak nie zgadzały Czuje to samo. Dzis nawet ulubione owoce przestaly byc ulubione. Pieknie wypluwal wszystko, albo zaciskal buzie. Ja WIDZE, ze z dnia na dzien jest coraz gorzej. Kuba nie je, nie pije, boje sie, ze sie odwodni. I mysle, ze nie przesadzam. No nic, zobacze, jak bedzie z zupka dzisiaj.
A może idzie mu ząbek i dlatego wszystko jest na nie? skoro lekarz Ci powiedziasł, że wszystko jest w zupełnym porządku i dziewczyny tutaj tez nie przekonają Cię, że nie da się zagłodzić niemowlaka - to nie wiem, co Ci napisać co bys chciała usłyszeć??
Gruszka nic nie chcialabym uslyszec, chcialabym zobaczyc, jak moj syn zjada choc jeden posilek ladnie i z wlasnej woli. Tylko tyle.
W poniedzialek ide zrobic morfologie, zelazo i badanie moczu. Moze to cos wyjasni.
Madziulek, ale przecież zjada!
Pomyśl też o tym, że jedzenie może mu się źle kojarzyć, wyczuwa Twój stres związany z tą czynnością i go to zniechęca. Kolejnym powodem mogą być te nieszczęsne zęby, może się kolejne szykują? Mój Pe ponad miesiąc nie chciał przełknąć ni krztyny mleka właśnie przez zęby.
Gdy mój mały nie chce zjeść przepisowej porcji, przestaję mu wciskać na siłę. Mam nadzieję, że dzięki temu uniknę w przyszłości psychicznych problemów dziecka z jedzeniem.
Może, madziulek, twojemu dziecku starczą naprawdę te mniejsze porcje i powinnaś to zaakceptować. Nie wszystko da się upchnąć w tabelki i schematy przecież.
Moje dziecko ma ostatnio tak: je ostatni posiłek około 22-23, do niedawna budził się koło 4-6 na jedzenie, teraz przestał, budzi się koło 7-8 i nie jest głodny- wypije parę łyków i zaczyna się wiercić, uciekać, wyginać i co tylko, je tak na prawdę dopiero koło 11... czyli ma 12 godzin przerwy- waży 8 kilo.. przybiera dobrze... Zauważyłam, że on po prostu nie ma czasu jeść, bo później w dzień też spokojnie nie je, ma 1000 ciekawszych rzeczy do robienia i oglądania. Sposób na to jest taki, zabieram go i odwracam do ściany, ograniczam wszystkie kolory, zabawki co tylko można, najpierw znajduje swoje nogi albo uszy i nimi sie bawi ale potem się wycisza i najcześciej je, Sprawnie je również kiedy jest już zmęczony zabawą...
Witam.
Tak sobie czytam wasze posty dziewczyny i zauważyłam, że jak już któraś wspomina o zupkach czy innych posiłkach, to są to gotowce w słoiczkach. Moja córeczka skończy za tydzień 6 miesięcy. Od tygodnia uczymy się nie korzystać z piersi całkowicie. Zaczęłyśmy przechodzić na dietę stałą jak tylko mała skończyła 4,5 miesiąca. Na początku szło opornie. Oczywiście na początek dereski i oczywiście wszystko ze słoiczków, bo tak wygodniej: marchewka i marchewka z jabłkiem. Myślałam, że to problem z Karolinki apetytem i brakiem umiejętności jedzenia, bo jak każdy mały człowiek musiała opanować trudności związane z operowaniem jedzeniem podanym łyżeczką, a nie butelką. Po około miesiącu, niezmordowana ciągłymi próbami nauki jedzenia mojej córki, postanowiłam wprowadzić jej zupki. Jarzynowa BoboVity poszła na pierwszy rzut. Masakra. Karolina kombinowała jak tylko mogła, żeby nie dać sobie wcisnąć łyżeczki z tą zupką do buzi. Opadły mi ręce. Pediatra twierdziła, że w jej wieku maleństwo powinno zjadać cały słoiczek 125g na jeden posiłek, a ja byłam dumna że moje dziecko zjada 1/3 tej porcji. Wszystkie posiłki, niezależnie czy to był deserek czy zupka czy obiadek, były popijane finalnie mlekiem z piersi. Aż pewnego dnia nastąpił przełom. Moja serdeczna koleżanka, "posiadaczka" synka starszego o 3 tygodnie od mojej córki, zaproponowała mi słoiczek zupki swojego wyrobu. Nic specjalnego: marchewka+ziemniaczek+masełko+natka piertruszki. Karolina zajadała się aż jej się "uszy trzęsły". Od tego czasu sama zaczęłam gotować. A na śniadanie wypróbowałam z ciekawości kaszkę mleczno-ryżową z bananami (moją ulubioną) i to była rewelacja. Okazało się, że moje dziecko nie tylko potrafi jeść, ale i lubi jeść. Od tamtej pory sama gotuję dla niej. Kupiłam zwykłą kaszkę mleczno-ryżową i dodaję do niej codziennie coś innego: utarte jabłko czy gruszkę, czasami marchewkę. Czasami używam słoiczków, ale tylko deserków, aby urozmaicić śniadaniową kaszkę. Jeśli chodzi o obiadki, to stopniowo do marcheki z ziemniaczkiem zaczęłam dodawać różne inne warzywka: groszek, kalafior, korzeń pietruszki. Ostatnio do zupek dodaję nawet troszkę zwykłego ryżu, chociaż nawet nie wiem co o tym sądzi nasza pediatra i szczerze mówiąc mam to gdzieś. Małej smakuje, a dla mnie to najważniejsze. Swoją drogą to smakowałyście te zupki, które tak serwują mamusie chętnie swoim posiechom??? Bleh, ochyda. Zwykły kartofelek z marchewką to dopiero jest smak, w porównaniu do jałowego słoiczkowego dania. Dlatego, Madziulek, skoro masz problemy z maluchem z piciem mleka i ciebie to martwi, zaserwuj mu od czasu do czasu jakieś danie własnej roboty. Ja po odstawieniu Karoliny od piersi też mam problemy z wciśnięciem jej mleka w dzień. Jak mała wypije 120g /4 miarki mleka/ to się cieszę, ale nie panikuję. Wieczorem i w nocy nadrabiamy chociaż pediatra uważa, że to niewłaściwe podawać maluchowi mleko w nocy, bo podobno w nocy brzuszek powinien odpocząć ileś tam godzin. Jak widzisz każdy szkrab ma swoje zwyczaje. Aha, Karolina ma prawie 6 miesięcy i waży 7kg i to jest podobno waga książkowa. Pozdrawiam
Napisze, jak sie sprawy maja.
Na poczatek moze napisze, ze Kuba, wg mnie, to kosmita A tak powaznie, moje znajome, majace dzieci w wieku Kuby patrza na nas jak na kosmitow. Kuba butelki nie uzywa w ogole. Dostaje szalu, jak widzi butelke, nie mowiac juz, co robi, jak czuje, ze sie do neigo z butelka zblizam. I nie ma znaczenia, jaka butelka, jaki smoczek. Nie i koniec. Wiec podawanie Kubie picia, ktorego niecierpi (nie wazne, czy sok, czy woda, czy herbatka) graniczy z cudem. Probowalam kubka niekapka, nie potrafi, lyzeczka - w miare OK, ale wypicie 25ml trwa i trwa, dzis sprobowalam filizanki, poszlo OK, czy to nie dziwne ? Wracajac do jedzenia: Kuba je 4 razy dziennie i ani pol raza wiecej. Jesli chce mu zmodyfikowac i dac 5 razy, to wymiotuje. Zupki gotuje sama, lubi je, faktycznie, smak w porownaniu do sloikowych o niebo lepszy. Plan dnia jest taki, ze jeden posilek to od 150 do 210ml jedzenia. 2 razy dziennie, rano i wieczorem jest to kaszka na mleku, rozne smaki, w ciagu dnia przecier warzywny z roznych warzyw z mieskiem i owoce (tez rozne) z sinlakiem. Rozmawialam z pediatra, twierdzi, ze widocznie Kuba ma takie a nie inne potrzeby i nie zalecila zmieniac czegokolwiek. Mamy natomiast problem z kupami. Nie sa to zaparcia na zasadzie braku kupy ile dni. Kupa jest codziennie, ale twarda, zbita, jesli mu nie pomoge (przyciskanie kolanek do brzuszka, masaz brzuszka, czasami termometr w pupe (wiem, nie powinnam, ale jesli dziecko sie meczy, to musze mu pomoc)). Daje Kubie Lakcid, owoce te rozluzniajace stolec, warzywa to samo. Nic nie pomaga. To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|